Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 256/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 marca 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku II Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: SSA Krzysztof Ciemnoczołowski (spr.)

Sędziowie: SSA Danuta Matuszewska

SSA Andrzej Rydzewski

Protokolant: sekr. sądowy Katarzyna Pankowska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w B. J. B.

po rozpoznaniu w dniu 30 marca 2017 r.

sprawy

R. C. s. S., ur. (...) w N.

oskarżonego z art. 302 § 1 kk; art. 586 ksh.; art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 kk.; art. 18 § 2 kk. w zw. z art. 303 § 1 i 2 kk. i w zb. z art. 77 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29 września 1994 roku o rachunkowości w zw. z art. 12 kk.; art. 218 § 1a kk. i art. 294 § 1 kk. w zw. z art. 284 § 2 kk. w zw. z art. 11 § 2 kk. w zw. z art. 12 kk.; art. 300 § 1 i 3 kk. w zw. z art. 12 kk.; art. 79 ust. 3 i 4 ustawy z dnia 29 września 1994 roku o rachunkowości w zw. z art. 12 kk.; art. 296 § 1 kk;

K. C. (1) s. S., ur. (...) w N.

oskarżonego z art. 302 § 1 kk; art. 586 ksh.; art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 kk.; art. 18 § 2 kk. w zw. z art. 303 § 1 i 2 kk. i w zb. z art. 77 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29 września 1994 roku o rachunkowości w zw. z art. 12 kk.; art. 218 § 1a kk. i art. 294 § 1 kk. w zw. z art. 284 § 2 kk. w zw. z art. 11 § 2 kk. w zw. z art. 12 kk.; art. 300 § 1 i 3 kk. w zw. z art. 12 kk.; art. 79 ust. 3 i 4 ustawy z dnia 29 września 1994 roku o rachunkowości w zw. z art. 12 kk.; art. 296 § 1 kk;

J. O. c. K., ur. (...) w L.

oskarżonej z art. 18 § 3 kk w zw. z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk w zb. z art. 303 § 1 i 2 kk i w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 kk.; art. 270 § 1 kk w zw. z art. 12 kk;

na skutek apelacji wniesionych przez prokuratora i obrońców oskarżonego R. C. i K. C. (1)

od wyroku Sądu Okręgowego we Włocławku

z dnia 13 listopada 2015 r., sygn. akt II K 1/13

I.  uchyla zaskarżony wyrok w punktach 6 i 12 i w tej części sprawę oskarżonych R. C., K. C. (1) i J. O. przekazuje Sądowi Okręgowemu we Włocławku do ponownego rozpoznania;

II.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

-

uchyla orzeczenia z punktów 1, 2, 7 i 10,

-

w punkcie 3 przyjmuje, że przypisany tam R. C.i K. C. (1) czyn pozostaje w zbiegu z czynami zarzucanymi tym oskarżonym w punktach I, II i VI aktu oskarżenia oraz kwalifikuje go po zastosowaniu art. 4 § 1 k.k. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 302 § 1 k.k. w zw. z art. 586 k.s.h. w zw. z art. 300 § 1 i 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.,

-

oskarżonych R. C. i K. C. (1) uniewinnia od popełnienia czynu zarzucanego im w punkcie IV aktu oskarżenia, a przypisanego w punkcie 4 wyroku, kosztami postępowania w tej części obciążając Skarb Państwa,

-

w punkcie 8 z opisu czynu przypisanego eliminuje słowa „działając w warunkach czynu ciągłego” oraz „Monitorze Polskim B i” a z kwalifikacji prawnej eliminuje art. 12 k.k.,

-

po zastosowaniu art. 4 § 1 k.k. na podstawie art. 85 k.k. i art. 86 § 1 k.k. łączy wymierzone oskarżonym kary pozbawienia wolności i wymierza im kary łączne po 7 (siedem) lat pozbawienia wolności;

III.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok w pozostałej części,

IV.  zasądza od oskarżonych R. C. i K. C. (1) solidarnie na rzecz oskarżycieli posiłkowych: S. P. kwotę 1.200 (tysiąc dwieście) złotych, a W. C., G. K., S. K., J. K., K. L., J. M., H. N., K. P., S. R., K. S. i A. S. kwoty po 1.200 (tysiąc dwieście) złotych tytułem zwrotu wydatków oskarżycieli posiłkowych związanych z ustanowieniem pełnomocnika,

V.  wymierza oskarżonym R. C.i K. C. (1) kwoty po 700 (siedemset) złotych tytułem opłat za obie instancje oraz obciąża ich wydatkami postępowania odwoławczego;

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy we Włocławku rozpoznawał sprawę

1.  R. C. ,

2.  K. C. (1) , oskarżonych - jako współudziałowcy, a jednocześnie R. C. jako Prezes Zarządu firmy (...) Sp. z o.o. z siedzibą w N., a K. C. (1) jako Wiceprezes Zarządu tej spółki – o czyny:

I.  z art. 302 § 1 k.k., popełniony w okresie od maja 2008 roku do kwietnia 2010 roku w N., wspólnie i w porozumieniu, na szkodę 667 wierzycieli Spółki z o.o. (...);

II.  z art. 586 k.s.h., popełniony w kwietniu 2009 roku w N. polegający na niezgłoszeniu wniosku o upadłość Spółki z o.o. (...) pomimo, iż stała się ona niewypłacalna i powstały warunki uzasadniające jej upadłość;

III.  z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. popełniony okresie od czerwca 2007 roku do 22 kwietnia 2010 roku w N. i innych miejscowościach, w warunkach czynu ciągłego, w realizacji z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wspólnie i w porozumieniu polegający na doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem:

666 podmiotów za pomocą wprowadzenia w błąd co do rzeczywistej sytuacji ekonomicznej Spółki z o.o. (...), poprzez zatajenie okoliczności uzasadniających złożenie wniosku o jej upadłość i stwarzanie pozorów doskonałej kondycji finansowej tej firmy, między innymi za pomocą nierzetelnie prowadzonej dokumentacji finansowo – księgowej, a także poprzez kłamliwe i oszukańcze zapewnienia o zapłacie za pobrane towary w sytuacji, gdy w rzeczywistości nie posiadali ani zamiaru, ani możliwości finansowych wywiązania się z zaciągniętych zobowiązań,

J. R. (1) prowadzącego działalność pod nazwą (...) wD. z tytułu dostaw produktów rolnych w postaci różnego rodzaju zbóż w kwocie łącznej 494.925,82 zł udokumentowanych fakturami za pomocą wprowadzenia w błąd co do rzeczywistej sytuacji ekonomicznej spółki, poprzez zatajenie okoliczności uzasadniających złożenie wniosku o jej upadłość i stwarzanie pozorów doskonałej kondycji finansowej tej firmy, między innymi za pomocą nierzetelnie prowadzonej dokumentacji finansowo – księgowej, a także poprzez kłamliwe i oszukańcze zapewnienia o zapłacie za pobrane towary w sytuacji, gdy w rzeczywistości nie posiadali ani zamiaru, ani możliwości finansowych wywiązania się z zaciągniętych zobowiązań,

J. R. (1) prowadzącego działalność pod nazwa (...) w D.co do możliwości uregulowania przez (...) Sp. z o.o. zapłaty w kwocie 1.100.640,00 zł za przechowywaną w magazynach Spółki (...) pszenicę w ilości 1600 ton oraz możliwości wydania tej ilości pszenicy do Spółki (...) w sytuacji, gdy została ona wcześniej zużyta w ramach prowadzonej produkcji przez (...) Sp. z o.o.,

firmy (...) Sp. z o.o. w kwocie około 582.732,80 zł stanowiącej zaliczki przekazane przez pokrzywdzoną spółkę, co do możliwości przeprowadzenia transakcji w zakresie umowy sprzedaży z dnia 12 listopada 2009 roku zawartej pomiędzy (...) p. z o.o. a PPUH (...) z tytułu dostaw do PPUH (...) zboża w ilości 1360 ton w sytuacji gdy do sprzedaży zboża w rzeczywistości nie doszło wskutek braku takiej ilości towaru w magazynach spółki (...),

czym spowodowali szkodę w kwocie łącznej 21.802.297,51 zł;

IV.  z art. 18 § 2 kk. w zw. z art. 303 § 1 i 2 kk. i w zb. z art. 77 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29.09.1994 roku o rachunkowości w zw. z art. 12 k.k. popełniony w okresie od czerwca 2007 roku do 22 kwietnia 2010 roku w N., w warunkach czynu ciągłego, w realizacji z góry powziętego zamiaru, wspólnie i w porozumieniu, czyn w postaci nakłaniania J. O. pełniącej funkcję głównego księgowego oraz dopuszczenie do prowadzenia przez nią dokumentacji działalności gospodarczej w sposób nierzetelny i niezgodny ze stanem rzeczywistym, m.in. poprzez prowadzenie ksiąg rachunkowych oraz sporządzanie sprawozdań finansowych w sposób niezgodny z obowiązującymi w tym zakresie przepisami, podawanie w tych księgach i sprawozdaniach nierzetelnych danych, a także dokumentowanie zdarzeń gospodarczych w sposób wybiórczy, umożliwiający stworzenie pozorów doskonałej kondycji finansowej spółki i jednoczesne ukrycie narastającego jej zadłużenia oraz stanu faktycznej jej niewypłacalności, czym wyrządzili znaczną szkodę majątkową wielu osobom fizycznym i prawnym wymienionym w pkt. III.,

V.  z art. 218 § 1a k.k. i art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 284 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. popełniony okresie od lipca 2009 roku do stycznia 2010 roku w N., w warunkach czynu ciągłego, w realizacji z góry powziętego zamiaru, wspólnie i w porozumieniu, będąc odpowiedzialnymi za sprawy związane z zatrudnieniem, polegający na złośliwym i uporczywym naruszaniu praw pracowniczych wynikających ze stosunków ubezpieczeń społecznych w ten sposób, iż nie regulowali składek należnego ubezpieczenia z tytułu ubezpieczenia zdrowotnego w łącznej kwocie 148.240,31 złotych na szkodę 160 osób oraz z tytułu ubezpieczenia społecznego w łącznej kwocie 363.601,49 złotych na szkodę 170 osób, nadto z tytułu świadczeń na rzecz Funduszu Pracowniczego i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych w łącznej kwocie 46.058,05 złotych oraz przywłaszczyli na rzecz ww. firmy pieniądze potrącane z tego tytułu z wynagrodzenia zatrudnionych w tym okresie pracowników w łącznej kwocie 557.899,85 zł;

VI.  z art. 300 § 1 i 3 k.k. w zw. z art. 12 k.k. popełniony okresie od kwietnia 2009 roku do lutego 2010 roku w N., w warunkach czynu ciągłego w realizacji z góry powziętego zamiaru, wspólnie i w porozumieniu, polegający - wobec grożącej niewypłacalności lub upadłości firmy – na udaremnieniu zaspokojenia jej wielu wierzycieli wymienionych w pkt. III poprzez zbywanie składników majątkowych tej spółki;

VII.  z art. 79 ust. 3 i 4 ustawy z dnia 29.09.1994 roku o rachunkowości w zw. z art. 12 k.k. popełniony okresie od lipca 2009 roku do kwietnia 2010 roku w N. i T. w warunkach czynu ciągłego, wspólnie i w porozumieniu, polegający na niezłożeniu wbrew przepisom ustawy sprawozdania finansowego spółki za rok 2008 do ogłoszenia w Monitorze Polskim B i rejestrze sądowym,

VIII.  z art. 296 § 1 kk popełniony okresie od lipca 2006 roku do 30 listopada 2009 roku w N. w warunkach czynu ciągłego, wspólnie i w porozumieniu, polegający na tym, że będąc zobowiązani na podstawie przepisów ustawy do zajmowania się sprawami majątkowymi spółki (...), nadużyli udzielonych im uprawnień poprzez niewstrzymanie wypłat wynagrodzenia z tytułu członkostwa w Radzie Nadzorczej J. C., K. C. (2), M. L., B. Ś., pomimo wygaśnięcia z mocy ustawy mandatu członków Rady Nadzorczej, czym wyrządzili spółce znaczną szkodę w wysokości 315.549,71 zł.,

3.  J. O. oskarżonej o czyny:

IX.  z art. 18 § 3 kk w zw. z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 303 § 1 i 2 k.k. i w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. popełniony w okresie od czerwca 2007 roku do 22 kwietnia 2010 roku w N. w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej udzieliła pomocy udziałowcom firmy (...) Sp. z o.o. z siedzibą w N. R. C. (1) i K. C. (1) w wyłudzeniu mienia znacznej wartości w kwocie 21.219.564,71 zł w ten sposób, że jako główny księgowy spółki poprzez prowadzenie ksiąg rachunkowych oraz sporządzanie sprawozdań finansowych w sposób niezgodny z obowiązującymi przepisami, podawanie w księgach i sprawozdaniach nierzetelnych danych, dokumentowanie zdarzeń gospodarczych w sposób wybiórczy, co miało na celu stworzenie pozorów doskonałej kondycji finansowej spółki i ukrycie narastającego zadłużenia oraz grożącej niewypłacalności umożliwiła zarządowi spółki wprowadzenie w błąd co do rzeczywistej sytuacji finansowej spółki i możliwości zapłaty 667 pokrzywdzonych podmiotów, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem za sprzedane produkty rolne w postaci różnego rodzaju zbóż pochodzących z dostaw oraz umożliwiła wprowadzenie J. R. (1) w błąd co do możliwości uregulowania przez (...) Sp. z o.o. zapłaty za przechowywaną w magazynach Spółki (...) pszenicę w ilości 1600 ton, którą (...) w D. J. R. (1) zakupił od Spółki (...) oraz możliwości wydania tej ilości pszenicy do Spółki (...) w sytuacji, gdy została ona wcześniej zużyta w ramach prowadzonej produkcji przez (...) Sp. z o.o., czym doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem J. R. (1) w kwocie 1.100.640,00 zł

X.  z art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. popełniony w okresie od 11 lutego 2009 roku do 7 września 2009 roku w W. gm. w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru w celu użycia za autentyczne dokumentów Wz, wystawionych na odbiorcę PPUH (...), opatrzonych pieczęcią o treści (...) Sp. z o.o. polegaj acy na podrobieniu podpisów G. K. (2) na dokumentach Wz o numerach 1/Ch/09, 2/Ch/09, 3/Ch/09, 4/Ch/09, 5/Ch/09, 6/Ch/09, 7/Ch/09, 8/Ch/09, 9/Ch/09, 10/Ch/09, 11/Ch/09, 12/Ch/09, 13/Ch/09, 14/Ch/09, 15/Ch/09,

***

Wyrokiem z dnia 13.11.2015 r. Sąd Okręgowy we Włocławku orzekł:

1.Oskarżonych R. C. i K. C. (1)uznał za winnych popełnienia czynu zarzucanego w punkcie I aktu oskarżenia to jest przestępstwa z art. 302 § 1 k.k. po zastosowaniu art. 4 § 1 kk i za to na podstawie art. 302 § 1 k.k. wymierzył im kary po 10 miesięcy pozbawienia wolności,

2. Oskarżonych R. C. i K. C. (1)uznał za winnych popełnienia czynu zarzucanego w punkcie II aktu oskarżenia to jest przestępstwa z art. 586 k.s.h po zastosowaniu art. 4 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 586 k.s.h. wymierzył im kary po 6 miesięcy pozbawienia wolności,

3. Oskarżonych R. C. i K. C. (1)uznał za winnych popełnienia czynu zarzucanego w punkcie III aktu oskarżenia to jest przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. po zastosowaniu art. 4 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 294 § 1 k.k. i art. 11 § 3 k.k. wymierzył im kary po 6 lat pozbawienia wolności.

4. Oskarżonych R. C. i K. C. (1)uznał za winnych popełnienia czynu zarzucanego w punkcie IV aktu oskarżenia to jest przestępstwa z art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 303 § 1 i 2 k.k. w zb. z art. 77 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29.09.1994r. o rachunkowości w zw. z art. 12 k.k. po zastosowaniu art. 4 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 303 § 2 k.k. i art. 11 § 3 k.k. i art. 19 § 1 k.k. wymierzył im kary po roku pozbawienia wolności.

5. Na podstawie art. 41 § 1 k.k. po zastosowaniu art. 4 § 1 k.k. orzekł w stosunku do oskarżonych R. C. iK. C. (1) zakaz zajmowania stanowisk w zarządach i radach nadzorczych w spółkach prawa handlowego na okres 5 lat.

6. Oskarżonych R. C. i K. C. (1)uniewinnił od popełnienia czynu zarzucanego w punkcie V aktu oskarżenia.

7. Oskarżonych R. C. i K. C. (1)uznał za winnych popełnienia czynu zarzucanego w punkcie VI aktu oskarżenia to jest przestępstwa z art. 300 § 1 i 3 k.k. w zw. z art. 12 kk po zastosowaniu art. 4 par 1 kk i za to na podstawie art. 300 par 3 kk wymierza im karę po 8 miesięcy pozbawienia wolności.

8. Oskarżonych R. C. i K. C. (1)uznał za winnych popełnienia czynu zarzucanego w punkcie VII aktu oskarżenia to jest przestępstwa z art. 79 ust. 3 i 4 ustawy z dnia 29.09.1994r. o rachunkowości w zw. z art. 12 kk po zastosowaniu art. 4 par 1 kk i za to na podstawie art. 79 ustawy z dnia 29.09.1994r. o rachunkowości wymierzył im kary po 20 stawek dziennych grzywny przyjmując jedną stawkę za równoważną kwocie 50 złotych.

9. Oskarżonych R. C. i K. C. (1)uznał za winnych popełnienia czynu zarzucanego w punkcie VIII aktu oskarżenia to jest przestępstwa z art. 296 § 1 k.k. po zastosowaniu art. 4 par 1 k.k. i za to na podstawie art. 296 § 1 k.k. wymierzył im kary po roku pozbawienia wolności.

10. Na podstawie art. 85 k.k. i art. 86 § 1 k.k. w miejsce orzeczonych kar pozbawienia wolności wymierzył oskarżonym R. C. i K. C. (1)kary po 7 lat pozbawienia wolności.

11. Na podstawie art. 63 § 1 k.k. zaliczył oskarżonym na poczet kar pozbawienia wolności okresy rzeczywistego pozbawienia wolności w stosunku do: R. C. od dnia 1.12.2010r. do dnia 14.10.2011r., a w stosunku do K. C. (1)od dnia 1.12.2010r. do dnia 14.10.2011r.

12. Oskarżoną J. O. uniewinnił od popełnienia czynu zarzucanego jej w punkcie IX aktu oskarżenia.

13. Oskarżoną J. O. uznał za winną popełnienia czynu zarzucanego w punkcie X aktu oskarżenia to jest przestępstwa z art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i za to na podstawie art. 270 § 1 k.k. wymierzył jej karę 50 stawek dziennych grzywny przyjmując jedną stawkę za równoważną kwocie 50 złotych,

14. Na podstawie art. 63 § 1 kk zaliczył oskarżonej J. O. na poczet kary grzywny okres zatrzymania w dniu 1.12.2010r. przyjmując jeden dzień pozbawienia wolności równoważny dwóm stawkom dziennym grzywny i ustalając, że do wykonania pozostało 48 stawek dziennych grzywny.

Wyrok zawiera ponadto rozstrzygnięcia o zasądzeniu na podstawie art. 46 § 1 k.k. po zastosowaniu art. 4 § 1 kk od oskarżonych R. C. i K. C. (1)solidarnie obowiązku naprawienia szkody na rzecz pokrzywdzonych oraz rozstrzygnięcie o kosztach sądowych.

Apelacje od powyższego wyroku wnieśli prokurator oraz obrońcy oskarżonych.

***

Prokurator zaskarżył wyrok:

1)  w zakresie rozstrzygnięcia z pkt 6 tj. uniewinnienia oskarżonych R. C. i K. C. (1)od popełnienia czynu z art. 218 § 1a k.k. i art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 284 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i w zw. z art. 12 k.k. na ich niekorzyść,

2)  w zakresie rozstrzygnięcia zawartego w pkt 12 tj. uniewinnienia oskarżonej J. O. od popełnienia czynu z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 303 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. na jej niekorzyść,

zarzucając:

-

w zakresie rozstrzygnięcia z pkt 6 obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść wyroku poprzez naruszenie przepisów: art. 4 k.p.k. i art. 7 k.p.k. polegająca na dowolnym, niezgodnym z zasadami prawidłowego rozumowania i wskazaniami doświadczenia życiowego przyjęciu, iż działania oskarżonych związane z nieregulowaniem składek ZUS, z tytułu ubezpieczenia zdrowotnego oraz na rzecz Funduszu Pracowniczego i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych nie nosiły cech złośliwości i uporczywości; art. 424 § 1 pkt 2 k.p.k. przez brak stanowiska Sądu I instancji w uzasadnieniu wyroku, czy czyn zarzucany oskarżonym w pkt II aktu oskarżenia wyczerpuje znamiona przestępstwa z art. 284 § 2 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k.;

-

w zakresie rozstrzygnięcia z pkt 12 obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść wyroku, która doprowadziła do błędu w ustaleniach faktycznych i w konsekwencji do niesłusznego uniewinnienia oskarżonej (…) przez naruszenie przepisów art. 4 k.p.k. i art. 7 k.p.k. i dokonanie oceny zgromadzonego materiału dowodowego w sposób jednostronny i przez to dowolnym uznaniu, bez uwzględnienia wszechstronnej i logicznej analizy dowodów, związanej ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, że oskarżona nie współdziałała z oskarżonymi R. C. i K. C. (1)w popełnieniu czynu z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. na szkodę rolników i innych dostawców; że obaj oskarżeni posiadają nieznane jej fundusze, które pozwolą spółce (...) uregulować zobowiązania finansowe oraz że oskarżona prowadziła dokumentację księgową w sposób niezgodny z obowiązującymi przepisami i opracowała nierzetelne zobowiązania finansowe spółki nie po to, aby ułatwić współoskarżonym doprowadzenie rolników do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, lecz w celu otrzymania przez spółkę (...) kredytów bankowych.

Podnosząc powyższe zarzuty apelujący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

***

Obrońca K. C. (1)zaskarżył wyrok odnośnie pkt 1, 2, 3, 4, 5, 7, 8, 9, 10, 11, 15, 16 i 17, zarzucając:

(w zakresie pkt 1 wyroku)

1.  obrazę przepisów prawa materialnego (…) art. 302 § 1 k.k. polegającą na przypisaniu oskarżonemu czynu stypizowanego w tym artykule w sytuacji, gdy w/w przestępstwa, tj. że będąc członkiem zarządu firmy (...) Sp. z o.o. w N. dokonywał spłaty tylko niektórych wierzycieli, działając tym na szkodę pozostałych wierzycieli, nie popełnił,

(w zakresie pkt 2 wyroku)

2.  obrazę przepisów prawa materialnego (…) art. 586 k.s.h. polegającą na przypisaniu oskarżonemu czynu stypizowanego w trym artykule w sytuacji, gdy w/w przestępstwa, tj. że będąc członkiem zarządu firmy (...) Sp. z o.o. w N. nie zgłosił wniosku o upadłość spółki pomimo powstania warunków uzasadniających według przepisów upadłość spółki, mimo, iż z ustalonego stanu faktycznego wynika, że firma (...) Sp. z o.o. w N. nie wyczerpała podstaw z art. 586 k.s.h. od złożenia wniosku o upadłość spółki, nie popełnił,

(w zakresie pkt 3 wyroku)

3.  obrazę przepisów prawa materialnego (…) art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. polegającą na przypisaniu oskarżonemu czynu stypizowanego w trym artykule w sytuacji, gdy w/w przestępstwa, tj. że w okresie od czerwca 2007 roku do 22 kwietnia 2010 roku w N., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wspólnie i w porozumieniu z R. C. doprowadził 669 kontrahentów firmy (...) Sp. z o.o. w N. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci towarów i usług o łącznej wartości 21.802,297,51 zł. na szkodę wymienionych w akcie oskarżenia, po uprzednim wyzyskaniu błędu lub wprowadzeniu w błąd kontrahentów co do rzeczywistej sytuacji ekonomicznej spółki, przez zatajenie okoliczności uzasadniających złożenie wniosku o jej upadłość i stwarzanie pozorów nierzetelnie prowadzonej dokumentacji finansowo-księgowej, a także przez kłamliwe i oszukańcze zapewnienia o zapłacie za pobrane towary w sytuacji, gdy w rzeczywistości nie posiadali ani zamiaru, ani możliwości finansowych wywiązania się z zaciągniętych zobowiązań finansowych, nie popełnił;

(w zakresie pkt 4 wyroku)

4.  obrazę przepisów prawa materialnego (…) art. 18 § 1 k.k. w zw. z art. 303 § 1 i 2 k.k. w zb. z art. 77 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29 września 1994 roku o rachunkowości w zw. z art. 12 k.k., polegającą na przypisaniu oskarżonemu czynu zabronionego stypizowanego w tym przepisie w sytuacji, gdy w/w przestępstwa, tj. że w okresie od czerwca 2007 roku do 22 kwietnia 2010 roku w N. , w ramach czynu ciągłego, w realizacji z góry powziętego zamiaru, wspólnie i w porozumieniu z R. C.jako współudziałowcy i członkowie zarządu nakłaniali J. O.pełniąca funkcję głównego księgowego i dopuścili do prowadzenia przez nią dokumentacji w sposób nierzetelny i niegodny ze stanem rzeczywistym, m. in. przez prowadzenie ksiąg rachunkowych oraz sporządzanie sprawozdań finansowych z obowiązującymi w tym zakresie przepisami podawanie w tych księgach i sprawozdaniach nierzetelnych danych, a także dokumentowanie zdarzeń gospodarczych w sposób wybiórczy, umożliwiający stworzenie pozorów doskonałej sytuacji finansowej spółki i jednocześnie ukrycie narastającego jej zadłużenia oraz stanu faktycznej niewypłacalności, czym wyrządzili znaczną szkodę majątkową wielu osobom fizycznym i prawnym, wym. w pkt III aktu oskarżenia, nie popełnił;

(w zakresie pkt 7 wyroku)

5.  obrazę prawa materialnego (…) art. 300 § 1 i 3 k.k. w zw. z art. 12 k.k. polegającą na przypisaniu oskarżonemu czynu zabronionego stypizowanego w tym przepisie w sytuacji, gdy w/w przestępstwa stypizowanego w tym artykule, tj. że w okresie od kwietnia 2007 roku do 2008 roku w N., w warunkach czynu ciągłego, w realizacji z góry powziętego zamiaru, wspólnie i w porozumieniu jako współudziałowiec i członek zarządu firmy (...) Sp. z o.o. w N., wobec grożącej niewypłacalności w/w firmy, udaremnił zaspokojenie wielu wierzycieli wym. w pkt III aktu oskarżenia poprzez zbywanie składników majątkowych tej spółki, nie popełnił,

(w zakresie pkt 8 wyroku)

6.  obrazę przepisów prawa materialnego (…) art. 79 ust. 3 i 4 ustawy z dnia 29 września 1994 roku o rachunkowości w zw. z art. 12 k.k. polegającego na tym, że działając w ramach czynu ciągłego, wspólnie i w porozumieniu z R. C., jako wiceprezes firmy (...) Sp. z o.o., wbrew przepisom ustawy nie złożył sprawozdania finansowego spółki za rok 2008 do ogłoszenia w Monitorze Polskim B i rejestrze sądowym, gdy czynu tego nie popełnił,

[następne zarzuty, tj. 6, 7 i 8 apelacji błędnie ponumerowane – winno być 7, 8 i 9 – uwaga Sądu Apelacyjnego]

(w zakresie pkt 9 wyroku)

7.  obrazę prawa materialnego (…) art. 296 § 1 k.k. polegającą na przypisaniu czynu zabronionego w sytuacji, gdy w/w przestępstwa stypizowanego w tym artykule, tj. że w okresie od lipca 2006 roku do 30 listopada 2008 roku w N. w warunkach czynu ciągłego, w realizacji z góry powziętego zamiaru, wspólnie i w porozumieniu jako członek zarządu firmy (...) Sp. z o.o. z siedzibą w N., nadużył udzielonych mu uprawnień poprzez niewstrzymanie wypłat wynagrodzeń z tytułu członkostwa w Radzie Nadzorczej J. C., K. C. (2), M. L., B. Ś., nie popełnił,

8.  obrazę przepisów prawa procesowego (…) art. 424 § 1 k.p.k. poprzez niewskazanie w uzasadnieniu wyroku jakie fakty Sąd uznał za udowodnione lub nieudowodnione, na jakich w tej mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych przedłożonych przez obrońców oskarżonych,

9.  obrazę przepisów prawa procesowego (…) art. 167 § 1 i 2 k.p.k. w zw. z art. 4 k.p.k. poprzez nieuwzględnienie dowodów wskazanych przez obronę, a przemawiających na korzyść oskarżonego, a z uwagi na fakt braku działania oskarżonego „z góry powziętym zamiarem”, czyli istniejącym w kształcie obejmującym wszystkie zachowania albo przed przystąpieniem do działania, albo co najmniej w chwili podjęcia zachowania, jak również błędne przyjęcie, iż zachowanie oskarżonego wyczerpywało znamiona przestępstwa z art. 286 § 1 k.k.

Wskazując na powyższe, apelujący wniósł o zmianę wyroku i uniewinnienie oskarżonego, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

***

Obrońca K. C. (1)zaskarżył wyrok co do tego oskarżonego w całości, zarzucając:

1)  obrazę przepisu prawa materialnego (…) art. 4 § 1 k.k. w zw. z art. 116 k.k. i art. 4 pkt 5 lit „a” ustawy z dnia 16 września 2011 roku o redukcji niektórych obowiązków obywateli i przedsiębiorców (Dz. U. nr 232, poz. 1378) poprzez niezastosowanie tego przepisu w przypadku, kiedy w dacie orzekania nie było już obowiązku publikacji dokumentów sprawozdawczych spółek kapitałowych w Monitorze Polskim B,

2)  obrazę przepisów postępowania (…):

a)  art. 4 k.p.k., art. 7 k.p.k. w zw. z art. 424 k.p.k. poprzez redakcję uzasadnienia wskazującą na to, że Sąd wybiórczo ocenił dowody, bez wyraźnego wskazania, jakie fakty uznał za udowodnione lub nieudowodnione, na jakich w tej mierze się oparł dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych, pomijając część z nich, a w konsekwencji sporządzenie uzasadnienia w sposób uniemożliwiający kontrolę orzeczenia i precyzyjne sformułowanie zarzutów odwoławczych, w szczególności zaś:

-

powoływanie dowodów sumarycznie, po dużych grupach faktów i okoliczności, w związku z tym pozbawienie skarżącego możliwości oceny dlaczego i które konkretnie dowody uznał Sąd za wiarygodne, a którym wiarygodności odmówił, które z nich dowodzić mają konkretnych ustaleń, a które przeczyć, np. wyjaśnieniom oskarżonych,

-

przemieszanie ustaleń faktycznych z argumentacją co do oceny dowodów i wymiaru kary,

-

niewyjaśnienie przyczyny pominięcia dowodu w postaci 18 teczek opracowań i dokumentów dotyczących modernizacji gorzelni i budowy biogazowni złożonych do akt sprawy na rozprawie w dniu 19 maja 2015 roku oraz dokumentów złożonych na rozprawie w dniu 30.10.2015 roku,

-

obszerne streszczanie opinii biegłych i zeznań świadków z pominięciem rozważań o walorach tych dowodów w aspekcie konkretnych ustaleń faktycznych,

-

rozważanie aspektu wyłudzenia kredytów pomimo braku takiego zarzutu w akcie oskarżenia,

-

„przemilczanie” dowodów na korzyść oskarżonego i eksponowanie tych dowodów i ich fragmentów, które wskazują na sprawstwo,

-

pominięcie rozważań co do strony podmiotowej poszczególnych czynów i uznanie en bloc, że wszystkie zarzucane oskarżonym czyny popełnili oni z winy umyślnej w zamiarze bezpośrednim, kierunkowym;

b)  art. 170 k.p.k. poprzez oddalenie wniosku dowodowego o przesłuchanie świadków P. B. i J. W. pomimo tego, że dowody te mogły mieć wpływ na ocenę stanu zdrowia psychicznego oskarżonego i strony podmiotowej czynów oskarżonego,

c)  art. 627 k.p.k. w zw. z § 2 ust. 1 i 2 i § 14 ust. 2 pkt 5 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu, tj. z dnia 25 lutego 2013 r. (Dz. U. z 2013 r. poz. 461) poprzez zasądzenie kosztów zastępstwa prawnego dla oskarżycieli posiłkowych z pogwałceniem zasad określonych w § 2 ust. 2,

3)  błąd w ustaleniach faktycznych, będący wynikiem (…) obrazy przepisów postępowania karnego wskazanych wyżej, który (…) wyraża się w przyjęciu, że oskarżony R. C. dopuścił się czynów opisanych w pkt 1 do 4, 7 do 9 wyroku z winy umyślnej w formie zamiaru bezpośredniego, kierunkowego,

4)  rażącą niewspółmierność kary zważywszy na wnioski oskarżyciela publicznego, fakt choroby i wielomiesięcznej nieobecności oskarżonego R. C.w przedsiębiorstwie (...) Sp. z o.o. w roku 2009 i 2010 oraz okoliczności przedmiotowe i podmiotowe czynów oskarżonego wskazane w uzasadnieniu apelacji.

W związku z tymi zarzutami apelujący wniósł o zmianę wyroku i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia czynów opisanych w pkt I, II, III, VI i VIII aktu oskarżenia, zaś co do czynu opisanego w pkt IV i VII aktu oskarżenia o złagodzenie kary poprzez wymierzenie kary pozbawienia wolności w dolnych granicach zagrożenia iż warunkowym zawieszeniem jej wykonania, albo uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Na wypadek, gdyby Sąd odwoławczy nie podzielił wniosku o uniewinnienie, wniósł o obniżenie kary pozbawienia wolności do 2 lat z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby lat 5.

Prokurator oraz pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych wnieśli pisemne odpowiedzi na apelacje obrońców oskarżonych, w których wnieśli o ich nieuwzględnianie i utrzymanie wyroku w mocy w zaskarżonym nimi zakresie.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Na uwzględnienie w całości zasługiwała apelacja prokuratora, zaś apelacje obrońców oskarżonych w przeważającym zakresie okazały się bezzasadne.

I.

motywy uwzględnienia apelacji prokuratora i uchylenia wyroku w punktach 6 i 12.

Uwzględniając apelację prokuratora, Sąd odwoławczy na podstawie art. 437 § 2 k.p.k. uchylił zaskarżony wyrok w punktach 6 i 12 i w tej części przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu we Włocławku do ponownego rozpoznania, gdyż przemawiały za tym wskazane niżej uchybienia.

W części dotyczącej uniewinnienia oskarżonych R. C. i K. C. (1)od zarzutu z punktu V aktu oskarżenia, uchybienie Sądu Okręgowego polegało przede wszystkim na błędzie dowolności, wynikającym z wadliwości toku rozumowania, zaprezentowanego na s. 183 uzasadnienia wyroku.

Sąd I instancji uznał, że chociaż oskarżeni jako pracodawcy nie płacili składek wymienionych w zarzucie, to jednak ich działania nie można uznać za złośliwe lub uporczywe, jak wymaga tego art. 218 § 1a k.k., ponieważ:

-

w zeznaniach pracownicy spółki twierdzili, że nie mają żadnych pretensji do pracodawców jeśli chodzi o te świadczenia,

-

składki zostały uiszczone przez syndyka,

-

okres trzech miesięcy, kiedy składek zupełnie nie płacono jest zbyt krótki, by zarzucić oskarżonym, że celowo, złośliwie, uporczywie chcieli naruszać prawa pracownicze; zdaniem Sądu: „oskarżeni z pewnością chcieli oszukać wiele osób, wyłudzili zboże na ogromne kwoty ale o pracowników starali się dbać do końca. Mimo, że części składek nie opłacono, zdaniem Sądu brak jest wyczerpania znamion tych przepisów”.

Przytoczone rozumowanie jest niekompletne, gdyż nie zostało oparte o wszystkie ustalone okoliczności faktyczne, nadto dochodzenie do końcowego wniosku zawiera błędy logiczne, dyskwalifikujące proces wnioskowania z punktu widzenia kryteriów oceny swobodnej.

Z Sądem Okręgowym zgodzić się można jedynie co do tego, że zachowanie oskarżonych nie było złośliwe. Sąd odwoławczy aprobuje pogląd, zgodnie z którym złośliwość wyraża się w niedającej się racjonalnie uzasadnić woli zaszkodzenia pracownikowi, perfidnym zachowaniu, dokuczeniu mu, poniżeniu, wyrządzeniu krzywdy (por. G. Łabuda - Kodeks karny – Komentarz, LEX 2014, teza 16 do art. 218). W niniejszej sprawie nie ma podstaw do uznania, że oskarżeni nie płacili składek pracowniczych w celu dokuczenia pracownikom, sprawienia im przykrości, krzywdy czy też poniżenia ich. Na takie intencje nie wskazuje żaden dowód, a przeciwnie - całokształt dowodów świadczy, iż celem działania oskarżonych, objętego z góry powziętym zamiarem, polegającego - w uproszczeniu - na doprowadzeniu kontrahentów do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, było osiągnięcie korzyści majątkowej. W efekcie niewątpliwym jest, że R. C. i K. C. (1), nie płacąc składek, chcieli w ten sposób jedynie zwiększyć skalę korzyści majątkowej z popełnionego przestępstwa.

Sąd I instancji nie zdołał logicznie uzasadnić tezy, że zachowanie oskarżonych, opisane w punkcie V aktu oskarżenia, nie było zachowaniem uporczywym. Przyjmuje się, że znamię uporczywości naruszania praw pracownika zakłada dwa elementy: złą wolę sprawcy i długotrwałość jego zachowania. Uporczywość przejawia się w natrętności, sekwencyjności czy powtarzalności zachowań, przy czym uporczywe jest takie zachowanie, które polega na naruszenia praw pracownika co najmniej trzy razy. (G. Łabuda – Kodeks karny – Komentarz, LEX 2014, teza 16 do art. 218). Znamię uporczywości obejmuje również świadomość niweczenia możliwości osiągnięcia stanu założonego przez prawo (zob. postanowienie SA w Krakowie z dnia 13 grudnia 2000 r., II AKz 289/00, KZS 2000, z. 12, poz. 28). W literaturze wskazuje się ponadto, że ocena uporczywości i długotrwałości ma charakter zindywidualizowany i musi być dokonywana odmiennie, w zależności od konkretnego stanu faktycznego, jednakże zasadne jest uznanie za „długotrwałe” działań trwających w okresie przynajmniej 3 miesięcy. (M. Budyn-Kulik – Kodeks karny –komentarz, WK 2015, teza 4 do art. 218).

W świetle powyższych założeń nie sposób uznać za prawidłową oceny Sądu Okręgowego, iż oskarżeni nie działali uporczywie, gdyż miało to miejsce w zbyt krótkim okresie. Jak bowiem wskazano, w literaturze przyjmuje się, że okres 3 miesięcy można uznać za tak długotrwały, iż świadczyć może on o uporczywości działania sprawcy. Co więcej Sąd Okręgowy bezzasadnie brał pod uwagę jedynie 3-miesięczny okres całkowitego zaniechania płacenia składek, skoro uchylaniem się mogą być również wpłaty nieregularne i nieterminowe, zwłaszcza gdy stan takich opóźnień utrzymuje się przez znaczną część okresu objętego zarzutem.

Jednak okolicznością o najistotniejszym znaczeniu, a nie braną w ogóle pod uwagę przez Sąd orzekający, jest fakt, że oskarżeni naruszali prawa pracownicze, mając możliwość wywiązania się z obowiązku płacenia składek. Jak bowiem trafnie ustalił Sąd Okręgowy, w okresie objętym zarzutem V, oskarżeni cały czas skupowali zboże, a następnie zbywali je w nieustalonych okolicznościach, w związku z czym dysponowali środkami, które umożliwiały zapłatę składek pracowniczych. Znamiennym jest zwłaszcza to, że zgodnie z ustaleniami Sądu, w samym tylko IV kwartale 2009 roku, oskarżeni przekazali ze spółki (...) kwotę 3 mln 700 tys. zł. do kontrolowanej przez siebie spółki (...) pod fikcyjnymi tytułami. Zatem oskarżeni niewątpliwie dysponowali środkami, które umożliwiały im zapłatę składek, a zaniechanie tego obowiązku było wynikiem tylko i wyłączenie świadomej decyzji o „poświęceniu” należności pracowniczych kosztem korzyści majątkowej spółki (...), będącej należącym do nich podmiotem gospodarczym. Takie zachowanie świadczy o złej woli i umyślnym naruszeniu praw pracowniczych, albowiem wykluczyć należy, że oskarżeni nie płacili składek z przyczyn od nich niezależnych.

Apelujący ma również rację co do tego, że uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie zawiera żadnego odniesienia się do kwestii ewentualnego popełnienia przez oskarżonych występku przywłaszczenia mienia znacznej wartości, pomimo że przywłaszczenie takie zarzucono w punkcie V aktu oskarżenia, obejmując je kumulatywną kwalifikacją prawną.

***

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy o czyn zarzucany R. C. i K. C. (1)w punkcie V aktu oskarżenia, Sąd Okręgowy winien w szerokim zakresie skorzystać z normy art. 442 § 2 k.p.k. poprzez zaniechanie bezpośredniego przesłuchania świadków i biegłej oraz poprzestanie na ujawnieniu ich zeznań i opinii, gdyż dowody te nie miały wpływu na przyczynę uchylenia wyroku. Istotą ponownego postępowania w tej części winno być przesłuchanie oskarżonych, a następnie, po ujawnieniu innych dowodów, dokonanie kompleksowej oceny materiału dowodowego z uwzględnieniem uwag, które Sąd Apelacyjny poczynił wyżej.

Dokonując oceny w przedmiocie winy oskarżonych w popełnieniu występku z art. 218 § 1a k.k. należy szczególnie wnikliwie podejść do kwestii ewentualnej uporczywości, której miarą może okazać się zestawienie faktu zaniechania płacenia składek pracowniczych z faktem, że w tym samym okresie oskarżeni dysponowali środkami, wpływającymi do spółki (...), które jednak w znacznej części przekazywali do spółki (...). Innymi słowy - należy podjąć próbę odpowiedzi na pytanie, czy oskarżeni mieli obiektywną możliwość płacenia składek, a jeśli tak, to czy w związku z tym można mówić o uporczywości ich działania, należącej do ustawowych znamion art. 218 § 1a k.k.

Dokonując oceny w przedmiocie winy oskarżonych w popełnieniu występku z art. 284 § 2 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k., objętego w akcie oskarżenia kumulatywną kwalifikacją prawną, należy w pierwszej kolejności rozważyć, czy R. C. i K. C. (1)w ogóle wyczerpali znamiona sprzeniewierzenia. Skoro bowiem czas popełnienia czynu zarzucanego im w punkcie V w całości zawierał się w czasie przypisanego im oszustwa (zarzut III aktu oskarżenia i punkt 3 zaskarżonego wyroku), to należy odpowiedzieć na pytanie, czy środki pieniężne, które oskarżeni mieli przywłaszczyć w drodze zaniechania płacenia składek pracowniczych, były innymi niż te, które oskarżeni przywłaszczyli w ramach przypisanego im oszustwa. Innymi słowy należy zbadać, czy przyjmując w punkcie V aktu oskarżenia kumulatywną kwalifikację prawną, oskarżyciel publiczny nie założył błędnie, że R. C. i K. C. (1)dwukrotnie przywłaszczyli cudze mienie, tzn. raz w ramach oszustwa (zarzut III) środki uzyskane ze sprzedaży wyłudzonego zboża, a innym razem, choć w tym samym czasie, środki przeznaczone na zapłatę składek (zarzut V), którymi zadysponowali jak własnymi. Wydaje się, że na gruncie dostępnego materiału dowodowego dokonanie takiego rozróżnienia nie będzie możliwe, ponieważ w okresie drugiej połowy 2009 roku (a więc objętym zarzutem V), spółka (...) generowała wyłącznie straty, a jedynym źródłem pozyskiwania środków były manipulacje, związane ze zbywaniem pozyskiwanego od pokrzywdzonych w sposób przestępczy zboża. Stąd też, nie przesądzając przyszłego rozstrzygnięcia, Sąd Apelacyjny sygnalizuje, że konieczność wyeliminowania z kwalifikacji prawnej artykułów 284 § 2 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. może być wynikiem uznania, że za to samo przywłaszczenie oskarżeni już ponieśli odpowiedzialność karną w niniejszej sprawie.

Na wypadek gdyby Sąd orzekający doszedł do wniosku, że dopuszczalne jest przypisanie oskarżonym w ramach czynu zarzucanego w punkcie V aktu oskarżenia występku przywłaszczenia, wskazać należy na dwie istotne kwestie.

Po pierwsze - Sąd I instancji winien wziąć pod uwagę, że opis czynu zarzucanego w punkcie V nie zawiera wszystkich ustawowych znamion sprzeniewierzenia (art. 284 § 2 k.k.), gdyż brak jest tam stwierdzenia o przywłaszczeniu pieniędzy „powierzonych” oskarżonym. Ewentualnemu uzupełnieniu opisu czynu w tym zakresie winno towarzyszyć ustalenie kto, kiedy i na podstawie jakiego tytułu powierzył przedmiotowe pieniądze oskarżonym. Należy również zwrócić uwagę, że opis omawianego czynu nie zawiera wskazania, że przedmiotem przestępstwa jest mienie znacznej wartości, co nie koresponduje z treścią powołanego w kwalifikacji prawnej art. 294 § 1 k.k.

Po drugie - przy ewentualnym przypisaniu oskarżonym przywłaszczenia pieniędzy przeznaczonych na składki pracownicze, koniecznym będzie zbadanie istnienia podstaw do przyjęcia kumulatywnej kwalifikacji prawnej. Będzie ona dopuszczalna jedynie w wypadku, kiedy Sąd orzekający dojdzie do wniosku, że w przypisanym oskarżonym zachowaniu zawierają się znamiona zarówno uporczywego naruszania praw pracowniczych jak i sprzeniewierzenia mienia, a nie będzie zachodziła żadna z reguł wyłączania wielości ocen (specjalności, pochłaniania lub subsydiarności). Dla przyjęcia istnienia wspólnych znamion obu występków koniecznym będzie przy tym znalezienie „wspólnego obszaru” w ramach znamion czynu z art. 218 § 1a k.k. (polegającego na złośliwym lub uporczywym naruszaniu praw pracowniczych poprzez zaniechanie płacenia składek, przy czym przestępstwo to ma charakter formalny) i czynu z art. 284 § 2 k.k. (polegającego na umyślnym, w celu osiągniecia korzyści majątkowej, włączeniu cudzego powierzonego mienia do własnego majątku).

***

W części dotyczącej uniewinnienia oskarżonej J. O. od zarzutu z punktu IX aktu oskarżenia, uchybienie Sądu Okręgowego polegało na błędzie dowolności, wynikającym z wadliwości toku rozumowania, zaprezentowanego na s. 91-92, 96-97 i 189-190 uzasadnienia wyroku.

Jako powód uniewinnienia Sąd orzekający wskazał - generalnie - brak dowodów na działanie oskarżonej z zamiarem pokrzywdzenia rolników, a więc brak dowodów na popełnienie przez nią występku pomocnictwa do oszustwa. Tymczasem zarzut IX aktu oskarżenia obejmował w ramach kumulatywnej kwalifikacji prawnej również popełnienie przez J. O. występku z art. 303 § 1 i 2 k.k., którego popełnienia oskarżona nie negowała, nie zaprzeczając nierzetelnemu prowadzeniu przez siebie dokumentacji finansowo-księgowej. Do tej kwestii Sąd orzekający w ogóle się w uzasadnieniu nie odniósł i już samo tylko to uchybienie jest wystarczające do uchylenia zaskarżonego wyroku w punkcie 12.

Poważne zastrzeżenia budzić musi również tok rozumowania Sądu Okręgowego, którego syntezę zamieszczono na s. 189-190 uzasadnienia, w świetle którego J. O. na polecenie R. C. i K. C. (1)prowadziła dokumentację finansowo-księgową w sposób nierzetelny, ale nie w celu ułatwienia współoskarżonym oszustwa na szkodę rolników, ale „po to, by oskarżeni C. mogli otrzymać kredyty w bankach”. Zdaniem Sądu Okręgowego stosowna modyfikacja czynu powodowałaby wyjście poza granice oskarżenia i jako taka była niedopuszczalna.

Sąd Apelacyjny stoi na stanowisku, że dowolną była ocena Sądu Okręgowego, zgodnie z którą J. O. nie sposób wykazać świadomości, że działania R. C. i K. C. (1)polegają na doprowadzaniu rolników do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci dostarczanego spółce zboża.

Przede wszystkim tok rozumowania Sądu Okręgowego jest wewnętrznie sprzeczny.

Na s. 90 uzasadnienia Sąd meriti obszernie wykazuje, że oskarżona była doskonale zorientowana w katastrofalnej sytuacji finansowej spółki, o czym świadczą następujące fragmenty uzasadnienia:

-

„To, co robiła J. O. na polecenie C., było wręcz zaprzeczeniem prawidłowego prowadzenia ksiąg rachunkowych, było ewidentnym fałszowaniem obrazu rzeczywistości w celu wyłudzenia kredytów i pośrednio prowadziło także do wprowadzania w błąd kontrahentów (...)”,

-

„(…) jest to niewiarygodne i nielogiczne, żeby główna księgowa, która pracowała w spółce od 1997 roku na tym stanowisku,” nie zdawała sobie sprawy”. Musiała doskonale zdawać sobie sprawę, jaka jest sytuacja finansowa, gdyż wyjątkowo umiejętnie fałszowała sprawozdania finansowe, które zawsze wyglądały korzystnie dla spółki, tak, by na zewnątrz wszystko „było dobrze”, żeby spółka mogła uzyskiwać kolejne kredyty”,

-

„Te naiwne i wykrętne tłumaczenie, że oskarżeni pogubili się w finansach byłyby wiarygodne, gdyby dokumentacja była na niekorzyść (...), ale tak się składa, że zawsze sprawozdania były robiona na korzyść firmy i dopiero korekta zrobiona na polecenie Audytorów wykazała ogromny niedobór zapasów zboża na 31 milionów złotych”

-

„nie można także wierzyć głównej księgowej, gdy mówi: „nie analizowałam”, „nie byłam w stanie zdiagnozować, kiedy tak naprawdę firma ta zaprzestała płacenia swoich zobowiązań. Ja miałam bardzo dużo obowiązków i nie miałam czasu na dokonywanie tych analiz.””

-

J. O. mówi nieprawdę twierdząc, że nie wie, kiedy firma zaprzestała płacenia swoich zobowiązań, gdyż rolnicy, gdy tylko mijały terminy płatności natychmiast jeździli do firmy lub dzwonili i najpierw kontaktowali się z główną księgową J. O.. Mówiło o tym kilkuset świadków”.

Przytoczone wyżej fragmenty uzasadnienia zdają się świadczyć, że Sąd Okręgowy odrzucił możliwość braku świadomości J. O. co do rodzaju działania podejmowanego przez R. C. i K. C. (1), albowiem organ ten przyjął, że miała ona pełną wiedzę o zapaści finansowej spółki (a nawet zapaść tę maskowała swoimi działaniami na poziomie dokumentacji finansowo-księgowej), o zadłużeniu względem rolników i znacznym niedoborze zboża w magazynach. Tymczasem jednak Sąd na s. 91-92 formułuje wnioski sprzeczne z wcześniejszym tokiem rozumowania, w szczególności uznając, że oskarżona:

-

„(…) mogła także wierzyć właścicielom, iż mają gdzieś ogromne środki, które zainwestują w swoją firmę i zobowiązania zostaną uregulowane”,

-

„(…) z pewnością wiedziała, jakie są finanse (...), ale mogła nie wiedzieć, jakie są finanse rodziny C., którzy powszechnie uchodzili za osoby majętne”,

-

C. mieli spółki rodzinne (...) i (...), byli właścicielami firm dlatego też J. O. mogła myśleć, że zainwestują w swoją firmę swoje prywatne fundusze”,

-

J. był ich własnością, kiedy R. C. chciał, to zabierał bez pokwitowania pieniądze z kasy firmy”,

-

„mogła zatem działać z przekonaniem, że uregulują należności, mimo utraty płynności przez firmę i zapłacą rolnikom”,

-

„(…) gdy zapewniała rolników, że firma zapłaci, mogła robić to w przekonaniu, że tak w istocie będzie, tym bardziej, że bracie C. ją też o tym zapewniali”.

Powyższe rozumowanie stoi w opozycji do przytoczonego wcześniej (tj. ze s. 90 uzasadnienia), w ramach którego Sąd Okręgowy wykazywał, że oskarżona bardzo dobrze orientowała się w krytycznej sytuacji finansowej spółki. Tak niewątpliwie prawidłowo ustalona przez Sąd I instancji, szeroka wiedza oskarżonej o kulisach niewypłacalności spółki, nie daje się pogodzić z rzekomym, przyjętym przez Sąd Okręgowy, przekonaniem J. O. o istnieniu jakichś znacznych, prywatnych funduszy, które w odpowiednim czasie uratują spółkę. To właśnie oskarżona, jako główny księgowy, a więc osoba zorientowana w zadłużeniu spółki oraz nakłaniana przez oskarżonych do fałszowania dokumentacji finansowej, miała wszelkie przesłanki do uznania, że rolnicy, wbrew zapewnieniom jej oraz współoskarżonych, nie otrzymają zapłaty za zboże. Zupełnie bezpodstawne było danie wiary oskarżonej, że wierzyła w prywatne fundusze oskarżonych. Nie sposób pogodzić takiego - rzekomego - przekonania z faktem, że owych funduszy nigdy nie uruchomiono. Wyjaśnienia J. O. wskazują, że niewypłacalność spółki datowała się już od czasu nietrafionej inwestycji w gorzelnię. Pozostaje więc zadać retoryczne pytanie - na co zdaniem oskarżonej czekali R. C. i K. C. (1)z decyzją o uruchomieniu „prywatnych funduszy”.

Na marginesie powyższego należy jedynie stwierdzić, że gdyby nawet przekonanie oskarżonej o dysponowaniu przez oskarżonych „prywatnymi funduszami” miało realne podstawy, to nie zmieniałoby to faktu, że pomagała w oszustwie, skoro zapewniała rolników fałszywie o wypłacalności spółki, a nie wypłacalności jej udziałowców, a więc tak czy inaczej wprowadzała kontrahentów w błąd.

Wadliwe są oceny Sądu Okręgowego co do tego, że oskarżona mogła wywodzić dobrą kondycje finansową oskarżonych z bycia przez nich właścicielami spółek (...) i (...). Wiedziała bowiem, co ustalił Sąd, że pierwsza z nich jest niewypłacalna, a druga służy jedynie wyprowadzaniu środków ze spółki (...) (zob. rozważania Sądu Okręgowego na s. 97-98 uzasadnienia co do roli spółki (...)).

Nie jest również trafnym wniosek Sądu Okręgowego, że oskarżona wierzyła R. C. i K. C. (1)gdyż byli ludźmi „majętnymi”. O owej „majętności” mogli w ocenie Sądu odwoławczego być przekonanymi co najwyżej kontrahenci, dla których bracia C. byli biznesmenami, prowadzącymi dużą firmę. Tymczasem J. O. dobrze wiedziała, że firma (...) przynosi straty, jest niewypłacalna, a jej zadłużenie przewyższa wartość majątku, zaś jedyną racją jej bytu finansowego jest zbywanie zboża uzyskiwanego od rolników.

Oskarżona nie mogła również w świetle zasad doświadczenia życiowego wierzyć w istnienie potencjalnego inwestora, gdyż jako osoba o doświadczeniu w prowadzeniu rachunkowości spółki, zdawała sobie sprawę, że wysokość zadłużenia z jednej strony, a mglistość perspektyw zysków z nowych inwestycji z drugiej, wykluczały racjonalną prognozę na tego typu ratunek dla spółki (na tę okoliczność zob. m. in. trafne oceny Sądu Okręgowego na s. 103-104, 107 uzasadnienia).

Powyższe okoliczności powodowały, że orzeczenie o uniewinnieniu oskarżonej jest obarczone błędem w ustaleniach faktycznych i jako takie nie mogło się ostać.

***

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy w części dotyczącej zarzutu IX, Sąd Okręgowy winien w szerokim zakresie skorzystać z normy art. 442 § 2 k.p.k. poprzez zaniechanie bezpośredniego przesłuchania świadków i biegłej oraz poprzestanie na ujawnieniu ich zeznań i opinii, gdyż dowody te nie miały wpływu na uchylenie wyroku. Istotą ponownego postępowania w tej części winno być przesłuchanie trojga oskarżonych na okoliczność roli J. O. a następnie, po ujawnieniu innych dowodów, dokonanie kompleksowej oceny materiału dowodowego z uwzględnieniem uwag, które Sąd Apelacyjny poczynił wyżej.

Dokonując oceny o winie należy pamiętać, że zarzut obejmuje nie tylko pomocnictwo do oszustwa, ale i występek z art. 303 § 1 i 2 k.k.

W kwestii świadomości oskarżonej, iż rolnicy są przez nią wprowadzani w błąd odnośnie zapłaty za zboże (w ramach zapewniania przez nią, że zapłata na pewno nastąpi), należy rozważyć, czy rzekome przekonanie J. O., że należności zostaną uregulowane, miało jakiekolwiek podstawy faktyczne. Nawet zaś w przypadku ewentualnego uznania, że oskarżona szczerze wierzyła w prywatny majątek oskarżonych, należy rozważyć, czy nie wprowadzała kontrahentów w błąd, zapewniając ich o wypłacalności spółki, podczas gdy wiedziała, że ta jest niewypłacalna, a jedynie wydawało jej się, że wypłacalni mogą być co najwyżej współoskarżeni jako osoby prywatne o statusie „majętnych”.

W rozważaniach o winie oskarżonej Sąd Okręgowy winien mieć na uwadze, że o ile oszustwa można dokonać jedynie z zamiarem bezpośrednim kierunkowym, o tyle w przypadku pomocnictwa do oszustwa wystarczającym jest, gdy sprawca swoim zachowaniem obiektywnie ułatwia innej osobie popełnienie czynu zabronionego i mając tego świadomość co najmniej godzi się na to (zob. np. wyrok SA w Warszawie z 30.06.2016 r., II AKa 177/16, LEX nr 2171258 i szereg innych orzeczeń).

II.

motywy częściowej zmiany zaskarżonego wyroku.

1.uchylenie orzeczeń z punktów 1, 2, 7 i 10.

Orzeczenia z punktów 1, 2 i 7 uchylono, gdyż przypisane w tych punktach oskarżonym R. C. i K. C. (1)stanowią w ocenie Sądu odwoławczego jedno przestępstwo wraz z czynem przypisanym w punkcie 3 i podlegają kumulatywnej kwalifikacji prawnej, o czym szerzej w dalszej części uzasadnienia.

Uchylenie punktu 10 było konieczne, gdyż wobec uchylenia punktów 1, 2 i 7 oraz zmiany opisu czynu przypisanego w punkcie 3, zachodziła konieczność wydania nowego orzeczenia o karze łącznej.

***

2.zmiana opisu i kwalifikacji prawnej czynu przypisanego w punkcie 3.

Sąd odwoławczy zmienił zaskarżony wyrok w punkcie 3 w ten sposób, że przyjął, iż przypisany tam R. C. i K. C. (1)czyn pozostaje w zbiegu z czynami zarzucanymi tym oskarżonym w punktach I, II i VI aktu oskarżenia oraz zakwalifikował go po zastosowaniu art. 4 § 1 k.k. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 302 § 1 k.k. w zw. z art. 586 k.s.h. w zw. z art. 300 § 1 i 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

Sąd odwoławczy uznał, że czyny przypisane R. C. i K. C. (1)w punktach 1, 2, 3 i 7 wyroku stanowią jeden czyn zabroniony, podlegający kumulatywnej kwalifikacji prawnej.

Przede wszystkim zachowania oskarżonych, przypisane im we wskazanych wyżej punktach wyroku, podejmowane były w wykonaniu tego samego z góry powziętego zamiaru, którego istotą było - w ujęciu ogólnym - oszustwo na szkodę dostawców zboża. Oczywistym jest, że częścią takiego procederu musiało być wybiórcze zaspokojenie wierzycieli (art. 302 § 1 k.k.), przypisane w punkcie 1, gdyż „uspokajało” przynajmniej tę część dostawców zboża, którzy w sposób bardziej stanowczy domagali się zapłaty, grozili zawiadomieniem policji itp., a tym samym zapobiegało ewentualnemu podjęciu przez nich działań, które mogły ukrócić przestępczy proceder, takich jak zawiadomienie organów ścigania lub złożenie wniosku o upadłość. Częścią głównego procederu był również niewątpliwie czyn przypisany w punkcie 2 wyroku, gdyż zaniechanie zgłoszenia upadłości (art. 586 k.s.h.) było warunkiem kontynuowania oszustwa. Gdyby oskarżeni taki wniosek złożyli, niewątpliwie nie mogliby już liczyć na dalsze dostawy zboża. Wreszcie za część oszukańczych działań należało uznać przypisane w punkcie 7 wyroku udaremnianie zaspokojenia wierzycieli (art. 300 § 1 i 3 k.k.), gdyż w ten sposób oskarżeni niejako dyskontowali korzyść majątkową osiągniętą z przestępstwa. Wniosek ten jest wynikiem oceny, że wyprzedając majątek spółki, oskarżeni nie dążyli - jak wynikało z ich wyjaśnień - do zmniejszenia jej strat poprzez sprzedaż majątku poza na wolnym rynku zamiast podczas licytacji komorniczej, lecz jedynie, jak trafnie uznał Sąd Okręgowy, wiedząc o nieuchronnej upadłości, starali się przed jej ogłoszeniem pozyskać kosztem pokrzywdzonych wierzycieli jak największą ilość środków finansowych.

W związku z powyższym, od strony faktycznej ustalony przez Sąd Okręgowy proceder doprowadzenia dostawców zboża do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, przypisany R. C. i K. C. (1) w punkcie 3 wyroku, winien być traktowany jako jeden czyn zabroniony, popełniony łącznie oraz w wykonaniu z góry powziętego zamiaru z czynami zarzucanymi w punktach I, II i VI aktu oskarżenia.

Sąd Apelacyjny aprobuje w powyższym zakresie poglądy doktryny i judykatury, zgodnie z którymi czynem jest całościowe zachowanie człowieka zespolone teleologiczną jednością działania, a unikać należy dzielenia ludzkich zachowań, nawet wieloczynnościowych, na wyodrębnione odcinki aktywności. Należy więc dokonywać całościowego oglądu ludzkiego zachowania także wówczas, gdy jest ono wieloskładnikowe. Ogląd taki pozwala dostrzegać w nim jeden czyn, dający się prawidłowo ocenić bez podziału na cząstki składowe, które z punktu widzenia naturalistycznego mogłyby uchodzić za odrębne czyny. Takie spojrzenie na zespół ludzkiej aktywności należy warunkować dwiema przesłankami: realizacją jednej decyzji woli oraz zwartością czasową poszczególnych fragmentów zachowania. Kryteria te pozwalają na dostrzeganie jednego czynu także w zdarzeniach wieloczynnościowych, jeżeli są one nakierowane na realizację wspólnego celu (tak T. Bojarski - Kodeks karny. Komentarz. teza 6 do art. 11; LEX 2016). Posługiwanie się pojęciem czynu jest wynikiem przyjęcia na użytek prawa karnego pewnej konwencji terminologicznej. Według M. Cieślaka w rzeczywistości obiektywnej nie ma czynów w postaci jakichś odrębnych, oddzielonych od siebie aktów. "Istnieją tylko tak czy inaczej zachowujący się ludzie, i to zachowanie się, będące przecież wyrazem ich nieprzerwanej egzystencji, jest pewną ciągłością, złożoną z najróżnorodniejszych zlewających się ze sobą przejawów aktywności i bierności" [M. Cieślak, Polskie prawo karne, 1995, s. 149]. Słusznie zatem zwraca się uwagę na to, że zachowanie człowieka to pewne continuum. Nie jest ono zatomizowane, lecz z natury rzeczy ciągłe, przechodzące nieustannie z jednej fazy w następną (J. Giezek - Kodeks karny. Komentarz; teza 4 do art. 11, WKP 2012).

W orzecznictwie Sądu Najwyższego oraz sądów powszechnych nie ma sporu co do tego, że czyn stanowi jedność jeżeli całość zachowania się zarzucanego danej osobie zamknięta jest w ramach tego samego zdarzenia faktycznego z punktu widzenia jego celowościowej zwartości. Między poszczególnymi ogniwami czynu zachodzi wówczas wewnętrzna więź, oparta na jedności czasu i miejsca, zamiaru i rodzaju dobra chronionego (wyrok SN z 17.04.1986, I KR 104/86, LEX nr 625424). Przyjmuje się również, że za jednością czynu przemawia jedność miejsca, czasu i osób uczestniczących w zajściu oraz wynikająca w sposób jednoznaczny z ustalonego w sprawie stanu faktycznego jedność zamiaru sprawców przestępnych działań. Dla takiej oceny nie ma przy tym znaczenia rozwój zdarzeń w trakcie zajścia, pozwalający na podzielenie zdarzenia na kilka zajść, z pozoru odrębnych (wyrok SN z 09.02.2006, III KK 164/05, Prok. i Pr.-wkł. 2006/7-8/1). Za jeden czyn uznaje się zachowanie będące zewnętrznym przejawem jednego impulsu woli niezależnie od liczby skutków tego zachowania oraz liczby naruszonych przez nie norm. W takim przypadku, bez względu na to, ile typów przestępstw będzie zawierać się w czynie, stanowić on może tylko jedno przestępstwo (wyrok SN z 06.06.2003, III KKN 349/01, Prok.i Pr.-wkł. 2003/12/2).

W niniejszej sprawie nie było ponadto przeszkód, by kumulatywny zbieg przepisów ustawy zastosować równolegle z konstrukcją czynu ciągłego. Skoro bowiem według treści art. 12 k.k., czyn ciągły stanowi jeden czyn zabroniony, to do przyjętej w tym przepisie konstrukcji jednoczynowej w oczywisty sposób mają zastosowanie zasady kumulatywnego zbiegu przepisów ustawy, wynikające z art. 11 § 2 i 3 k.k. (zob. wyrok SA w Łodzi z 13.03.2008, II AKa 17/08, Prok. i Pr.-wkł. 2009/6/39, wyrok SA w Poznaniu z 25.10.2012, II AKa 210/12, LEX nr 1316255).

Reasumując powyższe, Sąd Apelacyjny stanął na stanowisku, że R. C. i K. C. (1), podejmując zachowania zarzucane im w punktach I, II, III i VI wyroku, dopuszczali się jednego czynu, będącego czynem ciągłym w rozumieniu art. 12 k.k., kwalifikowanym w sposób kumulatywny.

Przyjęciu działania w warunkach czynu ciągłego i kumulatywnej kwalifikacji prawnej nie stały na przeszkodzie ustalenia Sądu Okręgowego, aprobowane przez Sąd odwoławczy, dotyczące czasu popełnienia poszczególnych zachowań, albowiem czyny zarzucane w punktach I, II i VI wyroku zawierały się pod względem czasu ich popełnienia w ramach czynu zarzucanego w punkcie III.

Dokonując omawianej w tym miejscu zmiany zaskarżonego wyroku Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku o braku potrzeby wymierzenia R. C. i K. C. (1)nowej kary pozbawienia wolności. Wprawdzie bowiem doszło w ten sposób do zmiany tzw. zawartości kryminalnej czynu przypisanego w punkcie 3, ale należało uznać, że kara 6 lat pozbawienia wolności zawartość tę należycie oddaje. Oto bowiem wskutek zmiany opisu i kwalifikacji prawnej, doszło do znacznie większego „nasycenia” czynu przypisanego w punkcie 3 wyroku zawartością kryminalną, a ściślej, okolicznościami, w świetle których czyn ten cechowała szczególnie wysoka społeczna szkodliwość oraz wysoki stopień zawinienia oskarżonych. Do kwestii tej Sąd odwoławczy odniesie się szerzej w dalszej części uzasadnienia, prezentując motywy nowego orzeczenia o karze łącznej oraz powody nieuwzględnienia zarzutów apelacyjnych odnoszących się do orzeczonej kary.

***

3.motywy uniewinnienia R. C. i K. C. (1)od popełnienia czynu zarzucanego im w punkcie IV aktu oskarżenia.

W ocenie Sądu odwoławczego nie było podstaw do przypisania R. C. i K. C. (1)jako odrębnego przestępstwa nakłaniania J. O. do popełnienia występków z art. 303 § 1 i 2 k.k. oraz z art. 77 ust. 1 i 2 ustawy o rachunkowości.

Przede wszystkim należy stwierdzić, że w świetle ustaleń Sądu Okręgowego i przyjętego przez ten organ opisu czynu, zachowanie oskarżonych miało polegać na nakłanianiu J. O. do prowadzenia dokumentacji działalności gospodarczej w sposób nierzetelny i niezgodny ze stanem rzeczywistym na szkodę tych samych podmiotów, które zostały pokrzywdzone głównym czynem R. C. i K. C. (1), przypisanym im w punkcie 3 wyroku. Poza zakresem rozważań Sądów obu instancji pozostawała więc kwestia ewentualnego pokrzywdzenia przez oskarżonych czynem z art. 303 § 1 i 2 k.k. spółki (...). Badanie tej kwestii jest obecnie niedopuszczalne ze względu na brak w tym zakresie środka odwoławczego wniesionego na niekorzyść oskarżonych (art. 434 § 1 k.p.k.).

W tej sytuacji pozostawało zbadanie, czy wobec opisu czynu przypisanego R. C. i K. C. (1) w punkcie 3 wyroku, zasadnym jest odrębne przypisanie im popełnienia dokładnie w tym samym okresie czynu przypisanego przez Sąd Okręgowy w punkcie 4.

W ocenie Sądu odwoławczego między występkami przypisanymi oskarżonym w punktach 3 i 4 zaskarżonego wyroku nie zachodzi kumulatywny, lecz jedynie pozorny zbieg przestępstw, gdyż przepisy, według których zakwalifikowano oba te czyny pozostają ze sobą w takim stosunku, że zastosowanie jednego z nich wyłącza, z uwagi na zasadę konsumpcji, celowość zastosowania pozostałych. Reguła konsumpcji znajduje zastosowanie, gdy zakwalifikowanie zachowania sprawcy z jednego ze zbiegających się przepisów czyni zbędnym, z punktu widzenia potrzeby oddania zawartości kryminalnej, kwalifikowanie go z drugiego przepisu. Tak postrzegana zbędność kwalifikowania czynu z obu przepisów prawa materialnego zachodzi zaś wtedy, gdy realizacja znamion jednego czynu zabronionego, zawiera zarazem wypełnienie znamion drugiego czynu zabronionego (tak zbieg pozorny definiuje Sąd Najwyższy - zob. w szczególności wyrok SN z 06.06.2003 r., III KKN 349/01, Prok.i Pr.-wkł. 2003/12/2 oraz postanowienie SN z 09.04.2008 r., V K.K. 301/07, LEX nr 398555).

W niniejszej sprawie ustalono, że modus operandi oskarżonych w ramach czynu przypisanego im w punkcie 3 obejmował w ramach wprowadzania pokrzywdzonych w błąd - cyt.: „stwarzanie pozorów doskonałej kondycji finansowej (…) firmy, między innymi za pomocą nierzetelnie prowadzonej dokumentacji finansowo-księgowej”. Oczywistym jest, że realizując oszustwo z wykorzystaniem działalności dużej firmy, R. C. i K. C. (1)pozory te stwarzali nie poprzez osobiste manipulowanie zapisami w dokumentacji, lecz poprzez działania J. O. jako głównej księgowej. Tym samym należało uznać, że zaangażowanie tej ostatniej do nierzetelnego prowadzenia dokumentacji zawierało się w głównym zamiarze, jaki towarzyszył oskarżonym C., tj. w zamiarze wykreowania na potrzeby kontrahentów nieprawdziwego obrazu finansów firmy. Innymi słowy - zachowanie przypisane oskarżonym nie powinno być sztucznie dzielone na oszustwo sensu stricto i zjawiskową postać tego przestępstwa jako dwa odrębne byty, lecz powinno być określone znamionami sprawstwa występku oszustwa oraz znamionami czynów, podlegających w tym wypadku kumulatywnej kwalifikacji prawnej.

Analogiczny tok rozumowania dotyczy objętego kumulatywną kwalifikacją prawną w ramach czynu zarzucanego R. C. i K. C. (1)w punkcie IV występku z art. 77 ust. 1 i 2 ustawy o rachunkowości. Oskarżeni wprawdzie niewątpliwie - jak chce tego powołany przepis - wbrew przepisom ustawy dopuścili do prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom ustawy oraz podawania w tych księgach oraz w sprawozdaniach finansowych nierzetelnych danych, ale to zachowanie zostało w całości „skonsumowane” przez przypisany oskarżonym występek z art. 286 § 1 k.k., w ramach którego nierzetelne prowadzenie dokumentacji finansowo-księgowej stanowiło jeden z głównych elementów działania przestępnego. Ujmując powyższe inaczej - pociągnięcie R. C. i K. C. (1)do odpowiedzialności karnej w ramach głównego przypisanego im czynu dodatkowo za występek o charakterze typowo formalnym, byłoby oczywiście niecelowe, a to wobec stwierdzenia, że in concreto realizacja znamion jednego („głównego”) czynu zabronionego, zawiera zarazem wypełnienie znamion drugiego czynu zabronionego, popełnionego niejako na marginesie zasadniczej działalności przestępczej, stanowiącego w pewnym sensie wyłącznie jej „efekt uboczny”.

W omawianym w tym miejscu zakresie, ze względu na treść rozstrzygnięcia, kosztami procesu obciążono Skarb Państwa na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k.

***

4.motywy zmiany wyroku w punkcie 8.

Z opisu czynu przypisanego R. C. i K. C. (1)w punkcie 8 wyroku należało wyeliminować słowa „działając w warunkach czynu ciągłego”, gdyż przestępstwo z art. 79 ust. 3 i 4 ustawy o rachunkowości jest przestępstwem trwałym z zaniechania, a nie realizowanym na przestrzeni czasu poprzez szereg zachowań, wykonywanych w wykonaniu z góry powziętego zamiaru. Z tego samego powodu koniecznym było wyeliminowanie z kwalifikacji prawnej art. 12 k.k.

Z opisu czynu należało również wyeliminować słowa „Monitorze Polskim B i”, albowiem - co słusznie wytknął obrońca R. C. w wywiedzionej apelacji - Ustawa z dnia 16 września 2011 r. o redukcji niektórych obowiązków obywateli i przedsiębiorców (Dz. U. nr 232 poz. 1378) zniosła obowiązek ogłaszania rocznego sprawozdania finansowego przez jednostki w „Monitorze Polskim B”.

***

5.motywy orzeczenia Sądu odwoławczego o karze łącznej.

Za wymierzeniem R. C. i K. C. (1)kar łącznych po 7 lat pozbawienia wolności przemawiały te same okoliczności, które Sąd Okręgowy wskazał na s. 184-188 uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Nie powtarzając tych ocen należy stwierdzić, że Sąd Apelacyjny wyraża dla niech pełną aprobatę, podkreślając jedynie, że zmiany wyroku w postępowaniu odwoławczym nie uzasadniały obniżenia wymiaru kary łącznej. W tym zakresie Sąd Apelacyjny brał pod uwagę - stosując na podstawie art. 4 § 1 k.k. jako względniejsze dla oskarżonych brzmienie przepisów Rozdziału IX Kodeksu karnego sprzed nowelizacji - zgodne stanowisko judykatury i doktryny, odnoszące się do dawnego stanu prawnego, iż przy wymiarze kary łącznej decydujące znaczenie powinny mieć względy prewencyjne. Kara łączna stanowi bowiem syntetyczną, całościową ocenę zachowań sprawcy, będąc właściwą, celową z punktu widzenia prewencyjnego reakcją na popełnione czyny. Kara łączna nie powinna być przy tym postrzegana jako instytucja mająca działać na korzyść skazanego, ale jako instytucja gwarantująca racjonalną politykę karania w stosunku do sprawcy wielu pozostających w realnym zbiegu przestępstw (zob. M. Szewczyk, glosa do wyroku SN z 28 czerwca 1979 r., RW 208/79, Palestra 1980, nr 11-12, s. 102, J. Giezek – Kodeks karny. Komentarz, WKP 2012, tezy 4, 5 do art. 86).

Zgodnie z powyższymi założeniami, Sąd odwoławczy uznał, że kary łączne po 7 lat pozbawienia wolności są w pełni adekwatne do działalności przestępczej R. C. i K. C. (1), przypisanej im w sentencji zaskarżonego wyroku.

Za ewentualnym obniżeniem kary łącznej nie przemawia fakt, że trzy spośród przypisanych czynów zabronionych włączono do opisu i kwalifikacji prawnej przestępstwa przypisanego w punkcie 3. Wprawdzie bowiem wpłynęło to na obniżenie sumy podlegających łączeniu kar pozbawienia wolności, ale z drugiej strony doprowadziło do znacznie większego „nasycenia” głównego z przypisanych przestępstw „zawartością kryminalną”. Oto bowiem - po korekcie dokonanej przez Sąd Apelacyjny - jasno widać, że oskarżeni realizowali swój przestępczy zamiar w sposób wyrachowany, obliczony na osiągnięcie zamierzonego celu (korzyści majątkowej) niemal za wszelką cenę. Nie tylko bowiem wyłudzali zboże od dostawców, ale w tym samym celu wybiórczo zaspokajali najbardziej niepokornych wierzycieli, nie zgłaszali upadłości spółki oraz zbywali jej majątek. Ich działania miały zatem charakter kompleksowy i ukierunkowany na maksymalne wykorzystanie niewypłacalnej spółki do popełnienia przestępstwa.

Sąd odwoławczy uznał, że karę łączną należy orzec na zasadzie kumulacji, gdyż przestępstwa przypisane w punkcie 3 i 9 wyroku nie pozostają w ścisłym związku. Pod względem czasowym „zachodzą” one wprawdzie na siebie, ale brak jest między nimi istotnych związków o charakterze przedmiotowym i podmiotowym.

Czyn przypisany w punkcie 3 jest typowym, choć realizowanym na wielką skalę oszustwem, zaś czyn przypisany w punkcie 9 to zachowanie, którego początek datuje się na długo przed początkową datą oszustwa, i którego istotą jest nadużycie uprawnień związanych z pełnieniem funkcji w zarządzie spółki (...), a skutkiem wyrządzenie spółce znacznej szkody majątkowej. W efekcie oba przestępstwa nie mają punktów wspólnych poza tym, że sposobność do ich popełnienia wiązała się z pełnieniem przez R. C. i K. C. (1) funkcji prezesa i wiceprezesa spółki (...).

Skoro zatem popełnienie dwóch lub więcej przestępstw jest istotnym czynnikiem prognostycznym, przemawiającym za orzekaniem kary łącznej surowszej od wynikającej z dyrektywy absorpcji, to tym bardziej absorpcję należało wykluczyć w sytuacji, gdy przypisane przestępstwa są odrębnymi bytami, w żaden sposób wzajemnie niepowiązanymi pod względem zamiaru, modus operandi oraz podmiotów pokrzywdzonych.

Należy dodać, że Sąd odwoławczy aprobuje w szczególności te spośród ocen Sądu meriti, zgodnie z którymi w przypadku R. C. i K. C. (1)wystąpiła znaczna przewaga okoliczności obciążających nad łagodzącymi. Sąd Okręgowy wprawdzie wskazał na s. 186-187 uzasadnienia, iż na korzyść oskarżonych przemawiają starszy wiek, wcześniejszy nienaganny tryb życia, ich działalność społeczna, stosunek do pracowników, ale są to okoliczności, których wymowa nie może mieć charakteru decydującego przy wymiarze kary łącznej, której istotą jest bowiem osiągnięcie celów z zakresu prewencji ogólnej i indywidualnej w kontekście stopnia społecznej szkodliwości i stopnia zawinienia, które wiązały się z przypisanymi przestępstwami.

Za orzeczeniem kary łącznej pozbawienia wolności w wymiarze niższym nie przemawiała również okoliczność w postaci uniewinnienia oskarżonych od czynu zarzucanego im w punkcie IV aktu oskarżenia. Jak bowiem wskazano wyżej, odpowiedzialność karna R. C. i K. C. (1)winna obejmować również zachowanie opisane w zarzucie IV, tyle, że nie jako odrębny czyn, ale jako element przestępstwa przypisanego w punkcie 3. W efekcie, pomimo zmian wyroku dokonanych przez Sąd odwoławczy, oskarżeni R. C. i K. C. (1)nie zostali uwolnieni od żadnego istotnego fragmentu odpowiedzialności, a odpowiedzialność ta została jedynie ujęta przez Sąd ad quem w nieco zmodyfikowany sposób. Nie doszło w szczególności do takowego uwolnienia pomimo uniewinnienia oskarżonych od czynu zarzucanego im w punkcie IV aktu oskarżenia, gdyż realizacja tego czynu została „skonsumowana” przez czyn przypisany w punkcie 3 wyroku. Stąd też między opisem czynów przypisanych oskarżonym wyrokiem Sądu Okręgowego a opisem tych samych czynów dokonanym przez Sąd Apelacyjny nie zachodzą tego rodzaju różnice, które nakazywałyby złagodzenie kary łącznej pozbawienia wolności.

Do podnoszonych przez obrońców argumentów, zmierzających do wykazania rażącej surowości kar jednostkowych pozbawienia wolności, Sąd odwoławczy odniesie się w dalszej części niniejszego uzasadnienia.

III.
motywy nieuwzględnienia podnoszonych przez obrońców oskarżonych zarzutów, dotyczących orzeczenia o winie

1.uwagi ogólne.

Przed szczegółowym odniesieniem się do zarzutów apelacyjnych sformułowanych przez obrońców oskarżonych należy podnieść, że apelacja obrońcy K. C. (1)w zakresie zarzutów od 1 do 7 została błędnie sformułowana. Lektura części wstępnej apelacji wskazuje bowiem, że w punktach od 1 do 7 apelujący zarzuca obrazę przepisów prawa materialnego (tj. poszczególnych przepisów prawa karnego, których naruszenie Sąd Okręgowy przypisał R. C.), podczas gdy zarówno sformułowanie tych zarzutów, jak i uzasadnienie apelacji w tej części, nie pozostawiają wątpliwości, że w istocie doszło do zarzucenia błędu w ustaleniach faktycznych, mającego wynikać z przypisania K. C. (1)poszczególnych czynów.

W związku z powyższym Sąd odwoławczy przypomina, że zgodnie z jednolitym stanowiskiem judykatury, podnoszenie zarzutu obrazy prawa materialnego musi być połączone z akceptacją dotychczasowych ustaleń faktycznych, gdyż tego rodzaju uchybienie sprowadza się do wadliwej subsumcji normy prawnej do niespornego stanu faktycznego (por. np. orzeczenia SN z 24.01.2007r., II KK 256/06, z 18.01.2007r., III KK 459/06, z 09.01.2002r., V KKN 319/99, z 26.02.2009r., WA 3/09, z 29.05.2008r., V KK 89/08, z 20.11.2008r., V KK 158/08, z 02.12.2008r., III KK 230/08). Naruszenie przepisu prawa materialnego ma zatem miejsce wówczas, gdy wystąpi błąd subsumcji, a więc gdy prawidłowemu ustaleniu faktycznemu sąd przypisze niewłaściwą kwalifikację prawną, tj. nie zastosuje przepisu prawa materialnego, który ma obowiązek zastosować lub zastosuje przepis prawa materialnego, którego zastosować mu nie wolno. Jeżeli stan faktyczny nie został - zdaniem stron procesowych - należycie ustalony, to ewentualna uchybienie tego rodzaju "wyprzedza" zagadnienia oceny prawnokarnej, gdyż tej nie można prawidłowo dokonać przed ustaleniem prawdziwych okoliczności zdarzenia będącego przedmiotem osądu.

Podnosząc zarzuty obrazy prawa materialnego, apelujący posłużył się argumentacją, której istotą jest próba podważenia trafności ocen dokonanych przez Sąd orzekający. W związku z tym, oceniając apelację obrońcy K. C. (1), kontroli instancyjnej należało poddać prawidłowość ustaleń faktycznych, uwzględniając stanowisko zaprezentowane przez apelującego na poparcie podnoszonego przez niego zarzutu obrazy prawa materialnego.

***

Tytułem wstępu do dalszych rozważań w przedmiocie błędu w ustaleniach faktycznych, mającego w głównej mierze wynikać z obrazy przepisów postępowania karnego, należy stwierdzić, że autorzy apelacji nie wskazali na konkretne błędy w dochodzeniu przez Sąd a quo do określonych ocen. Tymczasem tylko stwierdzenie tego rodzaju nieprawidłowości może skutkować uznaniem, że mamy do czynienia z błędem dowolności jako postacią błędu w ustaleniach faktycznych (podobnie - postanowienie SN z 26.07.2007r., IV KK 175/07, OSNwSK 2007/1/1738). Wyrażone w środku odwoławczym stanowisko stanowi zatem jedynie polemikę z ocenami, dokonanymi przez sąd orzekający.

***

2.motywy nieuwzględnienia zarzutów obrazy art. 424 k.p.k., art. 4 k.p.k. i art. 7 k.p.k.

Zarzuty obrazy art. 424 k.p.k. podniesione zostały w zarzucie 2 a) apelacji obrońcy R. C. (który tym samym zarzutem objął obrazę art. 4 k.p.k. i art. 7 k.p.k.) oraz w zarzucie 8 apelacji obrońcy K. C. (1).

Wyrażona przez apelujących, totalna krytyka uzasadnienia zaskarżonego wyroku, jest absolutnie nieuzasadniona. Podnieśli oni wprawdzie szereg argumentów na poparcie zarzutów obrazy art. 424 k.p.k., ale argumenty te, co zostanie wykazane poniżej, są w zdecydowanej większości bezzasadne, a w pozostałej części nie mogą przesądzać o zdyskwalifikowaniu całokształtu części motywacyjnej wyroku.

Sąd odwoławczy stoi na stanowisku, iż ustalenia faktyczne przedstawione w pisemnym uzasadnieniu wyroku skazującego muszą być poparte taką argumentacją, aby można było zweryfikować, czy zachowanie oskarżonych wyczerpało znamiona przypisanych im czynów. O trafności rozstrzygnięcia nie decyduje przy tym treść uzasadnienia wyroku, lecz - przede wszystkim - materiał dowodowy stanowiący jego podstawę. W ramach kontroli odwoławczej wyroku jego uzasadnienie stanowi jedynie punkt wyjścia do zbadania trafności rozstrzygnięcia i jest rzeczą oczywistą, że tak jak uzasadnienie sporządzone zgodnie z wymaganiami art. 424 k.p.k. nie może tuszować wad wyroku, który nie ma podstaw w zebranym w sprawie materiale dowodowym, tak też - z drugiej strony - wadliwie sporządzone uzasadnienie nie przesądza o konieczności korekty części dyspozycyjnej wyroku. Uzasadnienie jest wprawdzie integralną częścią orzeczenia i ma istotne znaczenie chociażby dla możliwości odpierania przez strony twierdzeń sądu meriti orzeczenia po to, by przekonać sąd odwoławczy o wadliwości rozstrzygnięcia, nadto treść uzasadnienia warunkuje możliwość przeprowadzenia kontroli poprawności rozumowania sądu pierwszej instancji przez sąd odwoławczy, jednakże jeżeli drugi z tych organów może dokonać merytorycznej oceny trafności zarzutów apelacyjnych w oparciu o zebrany w sprawie materiał dowodowy, to brak jest podstaw do uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.(por. wyrok SN z 05.03.1984, I KR 6/84, OSNKW 1984/11-12/ poz. 128; wyrok SN z 07.04.2004r., VKK 239/03, LEX nr 109462).

Ocena powyższa zachowuje aktualność w niniejszej sprawie, pomimo analizy argumentów podnoszonych w apelacjach obrońców oskarżonych.

***

Wbrew stanowisku obrońcy R. C., redakcja uzasadnienia nie wskazuje, aby Sąd Okręgowy wybiórczo ocenił dowody, bez wyraźnego wskazania, jakie fakty uznał za udowodnione lub nieudowodnione, na jakich w tej mierze się oparł dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych, pomijając część z nich. Obrońca R. C.nie ma również racji, że sposób sporządzenia uzasadnienia uniemożliwia kontrolę orzeczenia i precyzyjne sformułowanie zarzutów odwoławczych. W efekcie obrońca nie zdołał wykazać podnoszonej w omawianym zarzucie obrazy art. 424 k.p.k., art. 4 k.p.k. i art. 7 k.p.k.

Wbrew stanowisku obrońcy, nie jest uchybieniem powoływanie dowodów sumarycznie, po dużych grupach faktów i okoliczności, w związku z czym miało dojść do pozbawienia skarżącego możliwości oceny dlaczego i które konkretnie dowody uznał Sąd za wiarygodne, a którym wiarygodności odmówił, które z nich dowodzić mają konkretnych ustaleń, a które przeczyć, np. wyjaśnieniom oskarżonych.

Przede wszystkim aktualnie art. 424 k.p.k. obowiązuje w brzmieniu ustalonym przez ustawę nowelizującą z 27 września 2013 r., która przewidziała obowiązek zwięzłego sporządzania uzasadnienia.

Wyjątkowo obszerny charakter niniejszej wymagał grupowego powoływania się na niektóre dowody, czego najlepszym przykładem są zeznania świadków, których liczba w niniejszej sprawie przekroczyła 800. Jest w tej sytuacji zrozumiałe i zgodne z wymogiem zwięzłości uzasadnienia, że Sąd przytaczając twierdzenia świadków (s. 122-177), wyodrębnił w nich pewne grupy, np. kontrahentów spółki (...) (s. 122-148), pracowników spółki (s. 148-163, 169-176), świadków zeznających na okoliczność biogazowni (s. 164-165) czy świadków zeznających na okoliczność rzekomych planów zainwestowania w spółkę przez R. K. (s. 165-166).

Nie sposób wymagać, by przy tak znacznej obszerności materiału dowodowego, Sąd orzekający omawiał indywidualnie, z osobna, zeznania każdego z przesłuchanych dostawców zboża, pracowników spółki itp. Byłoby to oczywiście niecelowe, a także sprzeczne z obecnym brzmieniem art. 424 § 1 k.p.k.

Nieskutecznym okazał się argument obrońcy R. C., polegający na:

-

zacytowaniu fragmentów uzasadnienia ze s. 81-82, 85 i 89,

-

wytknięciu, że Sąd Okręgowy na k. 89 stwierdza, iż oskarżeni „w znacznej części mówią nieprawdę”,

-

wyrażeniu przez apelującego oceny, że oskarżeni w związku z tym „gdzieś prawdę mówią”, przy czym Sąd meriti nie wskazał, w jakiej części ich wyjaśnienia są prawdziwe, jakie relacje oskarżonych wpłynęły na ustalenia stanu faktycznego i ewentualnie na wymiar kary.

Lektura uzasadnienia zaskarżonego wyroku oraz akt sprawy nie pozostawia wątpliwości, że R. C. i K. C. (1)konsekwentnie nie przyznawali się do winy, a w składanych wyjaśnieniach generalnie twierdzili, że nie mieli zamiaru oszukania kontrahentów, gdyż wierzyli, że podejmowane przez nich działania (pozyskanie inwestora, uruchomienie biogazowni itp.) doprowadzą do odzyskania przez spółkę płynności finansowej. Uzasadnienie wyroku nie pozostawia również wątpliwości, że Sąd orzekający tej linii obrony nie dał wiary, ponieważ przypisał oskarżonym współsprawstwo w zakresie występku z art. 286 § 1 k.k. Tym samym oczywistym jest, że stwierdzając, iż oskarżeni „w znacznej części mówią nieprawdę”, organ I instancji odniósł się do ich linii obrony, którą w ten sposób odrzucił. Lektura uzasadnienia pozwala również na jednoznaczne stwierdzenie, które z twierdzeń oskarżonych oraz dlaczego Sąd meriti odrzucił jako niewiarygodne. Wyjaśnienia oskarżonych Sąd Okręgowy obszernie ocenił na s. 82-85 (R. C.) oraz 85-89 (K. C. (1)). Sąd odniósł się do konkretnych kwestii podnoszonych w ramach linii obrony, takich jak między innymi choroba R. C. (s. 83), próba przerzucenia przez K. C. (1)odpowiedzialności na brata (s. 84-85), modernizacja gorzelni (s. 103-104), inwestycja w biogazownię (s. 164-165), próba pozyskania R. K. jako inwestora (s. 107, 165-166). W toku rozważań Sąd dokonał szeregu podsumowań, w ramach których jasno i rzeczowo oceniał linię obrony oskarżonych (s. 89, 93-95, 100-102, 104-105, 163-164).

W efekcie stwierdzenie obrońcy, że w świetle uzasadnienia wyroku oskarżeni „gdzieś mówią prawdę” oznacza jedynie to, że nie negują faktów bezspornych (prowadzenia firmy, przyjmowania zboża, niewywiązywania się z zapłaty itp.), ale absolutnie nie może być odnoszone do kwestii zasadniczej, jaką jest kwestia ich zamiaru.

Nie można zgodzić się z obrońcą, że uzasadnienie wyroku cechuje „brak systematyki”. Jest ona bowiem nader wyraźna, skoro w szczególności:

-

na s. 1-79 zamieszczono opis ustalonego stanu faktycznego ze wskazaniem dowodów, na których oparto poszczególne ustalenia,

-

na s. 79-10 zamieszczono omówienie i ocenę wyjaśnień wszystkich trojga oskarżonych,

-

na s. 122-163 omówiono zeznania świadków z podziałem na grupy (o czym była już mowa),

-

na s. 105-106 omówiono wyniki audytu,

-

na s. 113-122 omówiono opinię biegłej,

-

na s. 179-182 omówiono podstawę prawną wyroku, w tym argumenty świadczące o działaniu z zamiarem oszustwa,

-

na s. 177-179, 183-189 omówiono kwalifikację prawną oraz podstawy wymiaru kary, odrębnie kar jednostkowych i odrębnie kary łącznej.

Poza tym uzasadnienie zawiera analizy szeregu poszczególnych okoliczności, wynikających z linii obrony oskarżonych, takich jak kwestia motywów nakłaniania głównej księgowej do fałszowania dokumentacji spółki, kwestia biogazowni, gorzelni, poszukiwaniu inwestora, braku zboża w magazynach itp.

Reasumując - uzasadnienie zawiera niezbędną systematykę. Nie zawiera jedynie „fizycznego” podziału na rozdziały i spisu treści, jednak ustawa nie przewiduje takich wymogów. Lektura uzasadnienia pozwala, zarówno stronom jak i Sądowi odwoławczemu, na wyodrębnienie fragmentów, dotyczących wszystkich istotnych dla rozstrzygnięcia kwestii.

Nietrafnym jest argument obrońcy R. C., wytykający rzekome zastąpienie oceny dowodów konstatacjami o treści: „Powyżej przedstawiono szczegółową analizę ich zachowań i zdaniem Sądu należy przyjąć, iż dopuścili się większości zarzucanych im czynów” (s. 177) lub „.Gdy oskarżeni chcieli prowadzić działalność, nie mając żadnych środków, będąc totalnie zadłużonym nadal zaciągali nierealne zobowiązania to z pewnością popełnili przestępstwa” (s. 106). Wbrew ocenie obrońcy, Sąd nie zastępował szczegółowych rozważań ogólnikowymi, jednozdaniowymi wnioskami, a dokonał analizy kompleksowej i rzeczowej. Fragmenty, które cytuje obrońca, stanowią jedynie wyrwane z kontekstu całego uzasadnienia zwroty stylistyczne, wskazujące na zakończenie przez Sąd sporządzający uzasadnienie pewnego wątku w rozważaniach.

Obrońca nie ma racji, że w uzasadnieniu nie wyjaśniono kwestii choroby R. C.. Stosowne rozważania zamieszczono bowiem na s. 83 (w ramach oceny wyjaśnień R. C.) oraz s. 98-100 (w ramach oceny wyjaśnień J. O.). Zwłaszcza wyjaśnienia J. O. nie pozostawiają wątpliwości, że R. C. w okresie swojej choroby również kierował firmą wyjaśniła, albowiem przebywał w firmie, choć nie z taką częstotliwością jak przed zwolnieniem, czasami był co dwa, trzy dni, czasami rozmawiała z nim tylko telefonicznie, zaś jego wizyty były nieregularne. J. O. wprost stwierdziła, iż nie było tak jak twierdzi R. C., że był nieobecny praktycznie przez cały rok 2009, gdyż nie było tak długich okresów jak np. miesiąc, by w ogóle nie pojawił się w firmie, czy też w ogóle nie podejmował żadnych decyzji związanych z funkcjonowaniem firmy. Prawidłowe wnioski wyciągnął również Sąd Okręgowy z pism uzyskanych z banku (...) S.A., w świetle których R. C. brał udział w spotkaniu w banku w dniu 20.11.2009 r., na podstawie czego słusznie Sąd wyciągnął wniosek, iż R. C. angażował się nawet pod koniec 2009 roku w działalność firmy.

Obrońca nie ma racji twierdząc, że skoro R. C. w latach 2009 i 2010 był nieobecny w pracy z powodu choroby (2 miesiące hospitalizacji oraz długotrwałe zwolnienia lekarskie), to należało fakt ten uwzględnić przy ocenie zawinienia poprzez wyłączenie tego okresu z zarzutu. Przypisane oskarżonemu oszustwo obejmuje okres od czerwca 2007 roku do 22 kwietnia 2010 roku i jest przestępstwem popełnionym w warunkach czynu ciągłego, składając się z wielu odrębnych zachowań, popełnionych - jak chce art. 12 k.k. - w krótkich odstępach czasu, których suma stanowi jeden czyn zabroniony. Dwumiesięczny okres hospitalizacji nie jest czasem na tyle długim, by dokonać przerwania czynu ciągłego, zwłaszcza, że R. C. działał wspólnie i w porozumieniu z K. C. (1), w związku z czym w okresie niedyspozycji zdrowotnej miał zagwarantowane „zastępstwo” współsprawcy. Co zaś do okresu zwolnień lekarskich, to jak wynika z wyjaśnień J. O., która nie miała w tym zakresie interesu w prezentowaniu fałszywej wersji, R. C. z mniejszą częstotliwością, ale niewątpliwie realnie uczestniczył w kierowaniu firmą jako jej prezes zarządu.

Apelujący nie ma racji wywodząc, że wyjaśnienia J. O. na s. 99 powinny prowadzić do wniosku o „odsunięciu” R. C. przez K. C. (1)od kierowania firmą, a tymczasem Sąd Okręgowy na s. 83 uzasadnienia wbrew temu przyjął, że R. C. „często bywał na terenie firmy”. Lektura całości wyjaśnień J. O. i rozważań Sądu prowadzi do wniosku, że w rozważaniach organu I instancji nie zachodzi żadna sprzeczność. J. O. wyjaśniała bowiem zarówno o „odsunięciu” R. C. od zarządzania firmą i kontaktów z wierzycielami, jak i o tym, że R. C. mimo to co 2-3 dni bywał w firmie, podejmował decyzje związane z jej funkcjonowaniem oraz rozmawiał z wierzycielami. W tej sytuacji Sąd Okręgowy zgodnie z zasadami logiki uznał, że z jednej stronyK. C. (1)„odsuwał” brata od spraw związanych z firmą (ze względu na jego chorobę), z drugiej jednak sam R. C. nie chciał dać się całkowicie „odsunąć” i pewną konkretną aktywność podejmował. Kontrowersji nie powinno budzić również stwierdzenie Sądu, że R. C. „często bywał na terenie firmy”, gdyż wizyty co 2-3 dni (jak wyjaśniła J. O.) mogą być uznane za częste, zwłaszcza gdy chodzi o osobę chorą, skierowaną na zwolnienie lekarskie.

Ten sam co wyżej tok rozumowania nakazuje uznać za nieskuteczne argumenty obrońcy, iż na s. 122 uzasadnienia stwierdzono, że „Nieliczni tylko kontaktowali się z oskarżonym R. C., który też ich zapewniał, że już niedługo”, zaś K. C. (1)potwierdził w wyjaśnieniach, że w roku 2009, z racji leczenia szpitalnego i zwolnień lekarskich, wpływ R. C. na losy spółki był ograniczony. Jak już bowiem wskazano, R. C., mimo niewątpliwego ograniczenia aktywności w związku z chorobą, z pewnością również w latach 2009-2010 aktywnie uczestniczył w kierowaniu firmą i w kontaktach z wierzycielami. To zaś, że kierowanie było mniej intensywne niż przedtem (wyjaśnienia J. O.), a rozmowy z wierzycielami „nieliczne” nie oznacza, że aktywność taka w ogóle nie miała miejsca.

W związku z powyższym, omawiany fragment rozważań Sądu Okręgowego w pełni odpowiada zasadzie ocenie swobodnej (art. 7 k.p.k.)

Wbrew stanowisku obrońcy R. C., Sąd Okręgowy zachował również wymóg obiektywizmu (art. 4 k.p.k.). Jak już bowiem wskazano, fakt choroby R. C. nie uzasadniał zróżnicowania roli oskarżonych w poszczególnych czynnościach i zachowaniach. Należy dodać, że początek przestępstwa przypisanego oskarżonym w punkcie 3 wyroku datuje się na czerwiec roku 2007, a więc czas, w którym R. C. jeszcze nie chorował, a w ramach zarządu spółki pełnił funkcję prezesa, a więc formalnie wyższą od piastowanej przez K. C. (1). Tymczasem to właśnie wówczas oskarżeni wspólnie i w porozumieniu podjęli decyzję, która była kluczowa dla popełnienia przestępstwa, a więc o przyjmowaniu zboża w znacznej ilości „w depozyt”, z zamiarem nieuiszczenia za nie należności. W latach 2007-2008 R. C. w pełnym zakresie uczestniczył w działalności przestępczej, a co więcej, jako prezes zarządu, miał na nią niewątpliwie istotny wpływ. Stąd też nawet jeśli z powodu choroby jego aktywność w okresie lat 2009-2010 spadła, to zachowania wcześniejsze z pewnością fakt ten równoważą, tym bardziej, że - co już podkreślano - w latach 2009-2010 R. C. nie wycofał się z działalności przestępczej.

Nie jest trafnym pogląd obrońcy, że na s. 189 Sąd Okręgowy „powtarza bezdowodową tezę”, iż „Oskarżeni C. dzwonili do rolników, rozmawiali z nimi nakłaniając by dostarczyli zboże”, podczas gdy większość z nich, zwłaszcza tych mniejszych, nigdy R. C. nie widziała ani nie słyszała. Lektura uzasadnienia nie pozostawia wątpliwości, że w świetle zeznań szeregu świadków (np. S. P., K. P., S. K., W. K., S. S., W. C., W. D., W. Ż., W. S.) R. C. w całym okresie objętym zarzutem aktywnie zapewniał o zamiarze wywiązania się z obowiązku z tytułu podjętych przez (...) zobowiązań. Zatem teza o kontaktach obu oskarżonych z rolnikami nie jest „bezdowodowa”, lecz znajduje oparcie w konkretnym materiale dowodowym, w tym wyjaśnieniach J. O. i zeznaniach części świadków.

Nie jest trafnym pogląd obrońcy, iż nie wiadomo na jakiej podstawie Sąd Okręgowy ustalił, że gdyby rolnicy przejęli udziały w spółce w zamian za wierzytelności, to przejęliby oni długi (...) i uwolnili od nich oskarżonych (s. 106 uzasadnienia).

Sąd Okręgowy ma rację, że gdyby oskarżeni zdołali zbyć udziały zadłużonej spółki, to zadłużenie stałoby się problemem nabywców udziałów. Jest to fakt oczywisty i w tej sprawie nie wymagał dowodzenia.

Apelujący słusznie podniósł, że osobowość prawną ma spółka kapitałowa, a nie wspólnicy, w związku z czym to spółka ponosi odpowiedzialność cywilną za zobowiązania, a subsydiarnie jej zarząd, czyli oskarżeni na zasadzie zawinienia, za czas kiedy spółką zarządzali. Ta teza obrońcy wspiera jednak, wbrew intencjom apelującego, tok rozumowania Sądu meriti. Organ ten nie twierdził bowiem, że oskarżeni próbowali pozbyć się długów osobistych, prywatnych, lecz że próbowali nakłonić kontrahentów do nabycia zadłużonego podmiotu gospodarczego, a więc pozbycia się z jednej strony odpowiedzialności za długi (przynajmniej część z nich zostałaby zaspokojona przekazaniem wierzycielom udziałów w spółce), a z drugiej przerzucenia odpowiedzialności za dalsze losy spółki na nowych udziałowców, będących dotychczasowymi wierzycielami, w tym ewentualnie nowy zarząd.

Należy dodać, że na ewentualnym zbyciu udziałów oskarżeni z dużym prawdopodobieństwem zyskaliby bezkarność za obecnie przypisane przestępstwo oszustwa, gdyż mogliby twierdzić, że za długi ostatecznie zapłacili udziałami. Nie można również tracić z pola widzenia, że w świetle ustaleń Sądu Okręgowego, na skutek popełnionego oszustwa oskarżeni przywłaszczyli mienie znacznej wartości, a szkoda nie została do dzisiaj naprawiona, w związku z czym gdyby wskutek zbycia udziałów uniknęli odpowiedzialności karnej, bezprawnie uzyskana przez nich korzyść majątkowa nie podlegałaby obowiązkowi naprawienia szkody.

Odmiennie niż obrońca R. C., Sąd odwoławczy nie dopatrzył się w uzasadnieniu - cyt.: „przemieszania ustaleń faktycznych z argumentacją co do oceny dowodów i wymiaru kary”. Jak już bowiem wskazano wyżej, uzasadnienie jest pod tym względem usystematyzowane (zob. wykaz zagadnień ze wskazaniem stron uzasadnienia, przedstawiony przez Sąd odwoławczy wyżej). Apelujący nie wskazał przy tym, w których fragmentach uzasadnienia miało dojść do rzekomego „przemieszania”, a Sąd ad quem nie dostrzega z urzędu przejawów takiego zjawiska. Na marginesie jedynie trzeba zaznaczyć, że nawet gdyby podobny mankament uzasadnienia wystąpił, to nie sposób byłoby wywodzić stąd konieczności uchylenia lub zmiany zaskarżonego wyroku.

Obrońca ma rację, że uzasadnienie nie zawiera odniesienia się przez Sąd Okręgowy do treści 18 teczek opracowań i dokumentów dotyczących modernizacji gorzelni i budowy biogazowni złożonych do akt sprawy na rozprawie w dniu 19.05.2015 roku oraz dokumentów złożonych na rozprawie w dniu 30.10.2015 roku. W ocenie Sądu Apelacyjnego okoliczność ta nie miała wpływu ani na treść rozstrzygnięcia ani na możliwość kontroli instancyjnej wyroku.

Nie można zgodzić się z obrońcą, że skoro 18 teczek o których mowa i które ujawnił Sąd, zawierało opracowania koncepcyjne i kosztorysowe dotyczące budowy biogazowni i modernizacji gorzelni, to przeczyły one tezie, że zamysł budowy biogazowni był iluzją, mającą wprowadzać rolników w błąd.

Dokonując oceny materiału dowodowego, Sąd Okręgowy brał pod uwagę i szczegółowo odniósł się do linii obrony oskarżonych, zgodnie z którą modernizacja gorzelni i budowa biogazowni miały przynieść naprawę finansów spółki, a co za tym idzie wykonanie zobowiązań wobec kontrahentów (s. 83, 85, 103-104, 164-165 uzasadnienia). Sąd w oparciu o konkretne, obiektywne dowody doszedł do trafnego wniosku, że już w roku 2007 spółka znajdowała się w stanie niewypłacalności, a tymczasem to właśnie wówczas R. C. i K. C. (1), postanowili rozpocząć proceder wyłudzania zboża od rolników poprzez przyjmowanie go w depozyt, czyli faktycznie nadal zadłużać spółkę, przy czym równolegle postanowili „maskować” faktyczny stan finansów spółki poprzez spowodowanie prowadzenia nierzetelnej dokumentacji finansowo-księgowej. Przy takich ustaleniach Sąd Okręgowy miał pełne podstawy do uznania, że ewentualne inwestycje w gorzelnię lub w biogazownię nie są w stanie uratować spółki. Za wnioskiem takim przemawiała nie tylko treść audytu i opinii biegłej, ale i zdrowy rozsądek, zgodnie z którym progowym warunkiem pozyskania jakiegokolwiek inwestora jest rzetelne poinformowanie go o sytuacji firmy, którą ma zasilić środkami finansowymi. Skoro zatem oskarżeni zdecydowali się na prowadzenie fikcyjnej dokumentacji finansowo-księgowej, to nie można zakładać, że ich starania o inwestora wykroczyły poza ramy - jak to określił Sąd Okręgowy - „iluzji” na potrzeby niezaspokojonych kontrahentów. Oskarżeni, wiedząc o nierzetelnej księgowości, niewątpliwie zdawali sobie sprawę z tego, że:

-

faktyczne zadłużenie jest krytycznie wysokie, co przekreśla szanse na ponowne osiągnięcie wypłacalności (wiedzieli, że od 2007 roku jedyny „dochód” spółki stanowiło zboże, które udało im się pozyskać od dostawców bez uiszczania zapłaty),

-

dopuszczenie ewentualnego inwestora do wiedzy o prawdziwych finansach spółki spowoduje nie tylko jego natychmiastową rezygnację, ale oznaczać może również konieczność poniesienia przez nich odpowiedzialności karnej.

W efekcie Sąd orzekający słusznie przyjął, że wszelkie działania oskarżonych, tworzące wrażenie rozmów z inwestorami, nie mogą być uznane za rzeczywiste zabiegi celem ratowania firmy, a jedynie jako stworzenie pozorów takich działań. Raz jeszcze bowiem należy stwierdzić, że nielogicznym byłoby założenie, że oskarżeni z jednej strony pogrążali firmę, zadłużając ja i maskując te działania w dokumentach finansowych, a z drugiej rzekomo równolegle ją ratowali, poszukując inwestora.

W kontekście powyższej oceny dowód z 18 segregatorów nie miał znaczenia dla rozstrzygnięcia. Sąd odwoławczy stoi na stanowisku, że oskarżeni uzyskali opracowania koncepcyjne i kosztorysowe dotyczące budowy biogazowni i modernizacji gorzelni tylko i wyłącznie w tym celu, aby uspokoić wierzycieli, tj. w ramach ogólnego założenia, będącego elementem modus operandi, iż w stosunku do kontrahentów ukryją faktyczne zadłużenie spółki i roztoczą wobec nich wizję („iluzję”) przyszłego rozwoju firmy.

Obrońca ma rację, że Sąd Okręgowy nie wypowiedział się co do dokumentów złożonych na rozprawie 30.10.2015 roku. Złożono wówczas:

-

k. 12.307-12.310 - dokumenty bankowe o spłacie kredytów gotówkowego i hipotecznego (z dnia 05.05.2009 r.) oraz o zaciągnięciu kredytu hipotecznego w dniu 06.04.2009 r. w kwocie 764.129,36 zł.,

-

k. 12.316 - odpis wyroku zaocznego z dnia 01.10.2015 r., wydanego przez SO w Warszawie, zasądzającego od K. C. (1) na rzecz funduszu inwestycyjnego kwoty 1.105.184,22 zł. oraz ponad 60 tys. zł opłaty sądowej,

-

k. 12.317-12.335 – odpis księgi wieczystej.

Dokumenty powyższe nie mają w ocenie Sądu odwoławczego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Nawet jeżeli przyjąć, że miały one wykazać podjęcie przez R. C. próby wspomożenia spółki (...) własnymi środkami (pochodzącymi z kredytów), to nie sposób uznać, że doszło w ten sposób do pokazania przez oskarżonego dobrej woli w zakresie woli zaspokojenia wierzycieli. Podejmując wraz z bratem w roku 2007 decyzję o przyjmowaniu zboża w depozyt R. C. zdawał sobie sprawę z zadłużenia spółki i jej faktycznej niewypłacalności. Posiadał na tyle pełną świadomość krytycznej sytuacji (...), że za konieczne uznał polecenie fałszowania przez główną księgową dokumentacji finansowo-księgowej. Nie ma więc podstaw do uznania, że w roku 2009 - a więc w czasie, w którym powstały dowodowe dokumenty - nie wiedział, że zobowiązania spółki przekraczają 48 mln zł., stanowiąc ponaddwukrotność majątku trwałego firmy. Zatem nie można uznać, że R. C., zaciągając kredyt hipoteczny w kwocie 764.129,36 zł. kierował się dobrą wolą, rozumianą jako podjęcie próby uratowania spółki lub zaspokojenia wierzycieli. Musiał bowiem wiedzieć, że kwota tego kredytu to zaledwie około jedna sześćdziesiąta całego zadłużenia firmy i około jedna dwudziesta szósta zadłużenia wobec dostawców zboża, które na koniec 2009 roku wyniosło niemal 21 mln zł.

Reasumując powyższe, Sąd odwoławczy stoi na stanowisku, że dokumentów ujawnionych na terminie rozprawy 30.10.2015 roku nie sposób uznać za dowód w jakimkolwiek zakresie istotny dla oceny o winie oskarżonego.

Apelujący nie ma racji, ze Sąd Okręgowy w uzasadnieniu prezentuje obszerne streszczanie opinii biegłych i zeznań świadków z pominięciem rozważań o walorach tych dowodów w aspekcie konkretnych ustaleń faktycznych. Opinie biegłych (z zakresu księgowości, badania dokumentów, sadowo-psychiatryczne i sadowo-psychologiczne) Sąd a quo poddał niezbędnej ocenie, zaś apelujący nie wskazał, na czym konkretnie miałoby polegać „pominięcie rozważań” w przedmiocie znaczenia tych dowodów dla rozstrzygnięcia.

Nie jest trafnym argument obrońcy, iż uchybieniem jest rozważanie w uzasadnieniu aspektu wyłudzenia kredytów pomimo braku takiego zarzutu w akcie oskarżenia. Należy bowiem przypomnieć, że Sąd Okręgowy uniewinnił J. O. od zarzutu pomocnictwa R. C. i K. C. (1)w popełnieniu oszustwa głownie na tej podstawie, że oskarżona miała pozostawać w przekonaniu, iż ułatwia współoskarżonym oszustwo na szkodę banków, a nie na szkodę dostawców zboża. Tym samym więc rozważania, o których mowa, miały znaczenie dla rozstrzygnięcia w przedmiocie winy J. O.. I chociaż w tej części Sąd odwoławczy uznał oceny dokonane przez Sąd meriti za wadliwe, to niezmiennym pozostaje fakt, że przy określonym toku rozumowania, Sąd I instancji wręcz był zobowiązany szczegółowo rozważać wszelkie okoliczności podnoszone w wyjaśnieniach przez J. O., a do takowych należało jej przekonanie o działaniach R. C. i K. C. (1)w kierunku oszustwa kredytowego.

Obrońca nie ma racji, że Sąd Okręgowy dopuścił się „przemilczania” dowodów na korzyść oskarżonego i eksponowania tych spośród nich oraz ich fragmentów, które wskazują na sprawstwo, co ma świadczyć o obrazie art. 4 k.p.k. Sąd odwoławczy wyraża stanowisko, że żaden istotny dla obrony oskarżonych dowód nie został „przemilczany”. Stanowiska tego nie podważa argumentacja w uzasadnieniu apelacji obrońcy R. C..

Nie można zgodzić się z obrońcą, że przejawem braku obiektywizmu Sądu a quo jest sposób oceny zeznań świadka R. K..

Zeznania świadka R. K. można streścić dwoma cytatami:

-

„Była propozycja współpracy 50 na 50% ze strony R. C.. Chodziło o to, żebym przejął 50% udziałów firmy (...). W mojej ocenie zaproponowałem, że przejmę 100% firmy ale przedłużało się to, a potem nie szło skontaktować się z panem R., mówił różnie, raz tak, raz tak.”,

-

„Miałem kontakt telefoniczny z R. C.. Raz miałem kontakt bezpośredni. Nie mogłem go zrozumieć. Potem zachowywał się jakby nie pamiętał, nie można z nim było porozmawiać o liczbach.”,

-

„Potem rozmawiałem z wiceprezesem K. C. (1). On mówił, że przekaże udziały rolnikom, abym nawiązał kontakt z rolnikami. Byłem tam z prawnikiem, sprawdziłem wszystko. Dowiedziałem się, że przekazano udziały rolnikom i przestało mnie to interesować. Wtedy zadłużenie było w granicach 20 milionów złotych. Miałem dużo biznesów, uznałem, że mi się to nie opłaca.”.

Oceniając zeznania świadka R. K. Sąd Okręgowy sformułował następujące tezy:

-

„marzeniem, a zarazem wykrętem był tzw. „inwestor strategiczny”. Miał być to bogaty człowiek R. K.. Nigdy ten inwestor niczego nie zainwestował w (...), ale oskarżeni C. by uspokoić rolników w pierwszych miesiącach 2010r. tłumaczyli im, że inwestor zapłaci za zboże”

-

„z zeznań [R. K.] wynika, że R. C. nie robił nic konkretnego, by zdobyć fundusze na oddanie pieniędzy rolnikom, a tylko były to niezobowiązujące rozmowy”,

-

„oskarżeni prowadzili rozmowy z R. K. ale on nie był tym zainteresowany, natomiast rolnikom by przestali domagać się pieniędzy, oskarżeni przez wiele miesięcy tłumaczyli, że „inwestor strategiczny” jest pewny,

-

„oskarżeni C. nie zrobili nic, by rzeczywiście wprowadzić do firmy inwestora strategicznego, ich rozmowy były niekonkretne, a wszystko odbyło się w sferze marzeń”,

-

„(…) jest to kolejny dowód na wprowadzenie w błąd wierzycieli. K. nigdy się nie zjawił i nie przedstawił wierzycielom jak zamierza ratować spółkę, nie wyłożył ze swojego majątku milionów na ratowanie (...). Te twierdzenia oskarżonych są całkowicie niewiarygodne, zmierzające jedynie do uniknięcia odpowiedzialności karnej.”,

-

„(…) całkowicie możliwe jest, że pan K. dysponuje wystarczającymi kwotami by uratować (...), jednakże jego twierdzenia zostały wypowiedziane kilka lat po upadku (...). W latach 2007- 2010 nie podejmował on z oskarżonymi C. żadnych działań żeby uratować spółkę (...), a w szczególności nie podejmował żadnych działań by wypłacono dostawcom pieniądze za dostarczone przez nich zboże.”.

Powyższe oceny Sądu mają charakter ocen swobodnych. Rzeczywiście bowiem z zeznań R. K. można wysnuć wniosek, że rozmowy oskarżonych z tym świadkiem nie przybrały formy żadnych konkretnych uzgodnień. Świadek co do zasady dysponował możliwością zainwestowania w spółkę 20 mln zł., ale nie potwierdził, by w tym zakresie powstał jakikolwiek konkretny biznesplan, wskazując na trudności w porozumieniu się z oskarżonymi (zwłaszcza R. C.). Jest w tej sytuacji logiczne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, że R. K. nie zaryzykował wyłożenia znacznych środków na ratowanie spółki bez biznesplanu oraz bez zdecydowanych co do szczegółów tego działania oskarżonych. Z drugiej strony, w świetle zeznań R. K., nieracjonalną wydaje się postawa oskarżonych. Skoro bowiem ich firma znajdowała się w krytycznym położeniu i mieli tego świadomość, to inwestora powinni do niej przyciągnąć za wszelką cenę. To zaś, że postawili mu bądź to zaporowe żądania (propozycja 50 % zamiast oczekiwanych przez świadka 100 % udziałów) bądź manifestowali brak zdecydowania, świadczyło w kontekście całokształtu ustaleń faktycznych, iż jedynie pozorowali działania, mające uwiarygodnić ich w oczach pokrzywdzonych kontrahentów.

Przeciwnej treści stanowisko obrońcy nie jest trafne. Ocena apelującego, że powodem, dla których R. K. wycofał się ze współpracy z oskarżonymi nie było zadłużenie, ale wielość rolników i problem porozumienia się z nimi oraz powstała m. in. wskutek działań medialnych, atmosfera wokół spółki i panika wierzycieli, co blokowało przedsięwzięcia umożliwiające ratowanie spółki, jest wyłącznie polemiką z dokonaną w granicach art. 7 k.p.k. oceną organu I instancji. Obrońca wprawdzie bowiem prawidłowo wskazał na istotne czynniki, które niewątpliwie mogły zniechęcać potencjalnego inwestora, ale nie negował faktu, że świadek nie mógł porozumieć się z R. C.. W efekcie Sąd miał podstawy do oceny, zgodnie z którą istotny czynnik leżący po stronie spółki (brak zdecydowania prezesa zarządu) przesądził o braku jakichkolwiek prób skonkretyzowania potencjalnej inwestycji w spółkę. O ile bowiem niezadowolenie rolników i złą atmosferę wokół spółki można było próbować skutecznie zażegnać (np. oficjalną zapowiedzią inwestora, że spłaci zobowiązania), o tyle przełamanie oporu prezesa zarządu i udziałowca spółki, jakim był R. C., niewątpliwie było zadaniem o wiele trudniejszym.

Obrońca słusznie zauważył, że powodem postawy R. C. wobec R. K. mogła być depresja, na którą cierpiał oskarżony, ale nie zmienia to trafności oceny Sądu meriti, iż zarząd spółki, w którego skład wchodził przecież także K. C. (1), nie wykazał - w świetle zeznań R. K. - żadnej determinacji ani chociażby większego zaangażowania, poza prowadzeniem niewiążących, ogólnikowych rozmów.

Nie świadczy o błędzie w toku rozumowania Sądu Okręgowego argument obrońcy, iż nie wiadomo na jakiej podstawie organ ten oparł wniosek, że zaangażowanie zewnętrznego inwestora było teorią, skoro akapit wyżej przyznał, że „w audycie rzeczywiście przedstawiono możliwość restrukturyzacji spółki (...)”. Audyt wskazywał bowiem jedynie na pewną teoretyczną, hipotetyczną możliwość, a tymczasem z zeznań R. K. płynie wniosek, że na poziomie praktycznym, w sytuacji, gdy potencjalny inwestor już się pojawił, oskarżeni z nieracjonalnych powodów nie zdecydowali się na nawiązanie z nim bliższej współpracy. W świetle zasad logiki daje się to tłumaczyć na dwa sposoby: albo tym, że R. K., będąc świadkiem obrony, „na wyrost” przedstawił możliwość zaangażowania się w ratowanie spółki, albo tym, że R. K. złożył w pełni szczere zeznania, a inwestycja nie doszła do skutku wobec braku woli oskarżonych. W każdym z tych przypadków jasnym staje się, że inwestor (ten lub inny) był podmiotem funkcjonującym głownie w wizjach, jakie roztaczali oni wobec wierzycieli, co uzasadniało określeniem go przez Sąd Okręgowy mianem „mitycznego”.

Obrońca ma rację, że jest faktem notoryjnym, iż wstąpienie do zadłużonego przedsiębiorstwa możnego inwestora otwiera przed tym przedsiębiorstwem drogę do restrukturyzacji zadłużenia i możliwość rozwoju, a takie przejęcia zadłużonych podmiotów to jedno z normalnych zjawisk gospodarki rynkowej, w związku z czym zainwestowanie przez R. K. 20 mln zł. oznaczałoby wzrost aktywów o tę kwotę i powrót do wypłacalności. Rzecz jednak w tym, że tak przedstawia się teoria, zaś na gruncie okoliczności faktycznych niniejszej sprawy - co wykazano wyżej - nie istniały konkretne lub obiektywne podstawy dowodowe do uznania, że R. K., względnie inny podmiot, miał gotowy, realny plan zainwestowania w spółkę (...) tak znacznej kwoty.

Obrońca R. C. nie ma racji podnosząc, że o obrazie przez Sąd meriti art. 4 k.p.k. świadczy sposób oceny zeznań świadka A. W..

Zastrzeżeń Sądu odwoławczego nie budzi ocena Sądu a quo, że w świetle zeznań A. W. „biogazownia, o której bracia C. ciągle mówili rolnikom, była tylko mglistym marzeniem, którego do tej pory w Polsce nikt nie zrealizował. Koncepcja z panem W. upadła zresztą już w latach 2007-2008, a oskarżeni C. jeszcze w I kwartale 2010r, ciągle o tej biogazowni wspominali zdesperowanym rolnikom.” Do oceny takiej uprawniały zeznania świadka, który przyznał, że wprawdzie doszło w roku 2006 do podpisania umowy z (...), a planowany przychód mógłby wynosić około 3,6 mln zł. w skali roku, jednak stwierdził także, iż „z różnych przyczyn my, jako spółka nie kończyliśmy tego przedsięwzięcia” oraz „Nigdzie polska instalacja do dnia dzisiejszego nie została uruchomiona.”

Dokonując oceny zeznań świadka A. W., Sąd Okręgowy nie przekroczył granic oceny swobodnej, gdyż powoływanie się przez oskarżonych na inwestycję, która nigdy nie powstała, również długo po tym, gdy inwestor wycofał się z projektu, musi być tłumaczone na gruncie całokształtu materiału dowodowego oraz w świetle zasad logiki i doświadczenia życiowego, jako przejaw realizacji modus operandi, polegającego generalnie na utrzymywaniu kontrahentów w nieświadomości faktycznego stanu finansów spółki.

Wbrew ocenie obrońcy nie stanowi naruszenia zasady obiektywizmu uznanie przez Sąd Okręgowy, że inwestycje spółki stanowiły „wizje i mgliste marzenia” w sytuacji, gdy A. W. zeznał: „W mojej ocenie C. wybrali błędne założenie, dali się nabrać szarlatanowi amerykańskiemu, że on jest w stanie wyprodukować im więcej wysokoprocentowego spirytusu, przy dziwnych metodach, a było wręcz odwrotnie”. W przeciwieństwie do świadka, który opisywał wyłącznie pewien fragment stanu faktycznego, Sąd meriti dokonał kompleksowej oceny dowodów. Świadek mógł być szczerze przekonany, że oskarżeni padli ofiarą „szarlatana” i w tym upatrywać problemów finansowych spółki. Skoro jednak nie dysponował pełnym obrazem finansów, wartością majątku spółki, wysokością zadłużenia, to w istocie był pozbawiony podstaw do wyrażenia opinii o powodach zapaści finansowej firmy (...). Ocena dokonana przez Sąd Okręgowy jest obiektywna również dlatego, że zeznania A. W. i innych świadków były weryfikowane przez zgodne ze sobą w treści dokumenty w postaci audytu oraz opinii biegłej z zakresu rachunkowości, które w sposób pełny i miarodajny dały odpowiedź na pytanie o sytuację finansową (...) i możliwości ewentualnych działań naprawczych.

Obrońca nie ma racji, że Sąd Okręgowy dokonał nieobiektywnej oceny zeznań świadka P. M.. O obrazie art. 4 k.p.k. świadczyć ma zdaniem apelującego fragment zeznań o treści: „Była szansa, gdyby uzyskała [spółka] kapitał. Po wstępnej analizie stwierdziliśmy, że szansa jest, ale chodziło o dokapitalizowanie”

Zeznania świadka P. M. dowodzą jedynie tego, że oskarżeni prowadzili rozmowy z bankiem, a bank nie wykluczył, że spółka „ma szansę”. Rzecz jednak w tym - czego obrońca nie dostrzega - że twierdzenia P. M. o możliwości ratowania spółki (udzielenia kredytu):

-

zwierały silne obwarowanie uzyskaniem dokapitalizowania (czym spółka nie dysponowała ani w roku 2010 ani wcześniej),

-

nie były podbudowane wiedzą, że bilanse spółki są od roku 2007 fałszowane, a zadłużenie firmy wielokrotnie wyższe od deklarowanego.

W opisanej sytuacji nie tylko prawem, ale wręcz powinnością Sądu w ramach zasady oceny swobodnej (art. 7 k.p.k.) i obiektywnej (art. 4 k.p.k.) było uznanie, że zrelacjonowane przez P. M. negocjacje z bankiem były wyłącznie próbą zyskania przez oskarżonych na czasie poprzez stworzenie wobec wierzycieli pozorów, że kontrolują sytuację i efektywnie pracują nad pozyskaniem środków na realizację zobowiązań.

Nie można zgodzić się z obrońcą R. C., iż Sąd Okręgowy wadliwie, z naruszeniem art. 4 k.p.k., dokonał oceny dowodu z opinii biegłej B. L..

Nie jest skutecznym w tej mierze argument obrońcy, iż Sąd nie wspomina o tych fragmentach opinii, w których biegła wskazuje na te z możliwych mechanizmów, które świadczą o błędach w prowadzeniu spółki nie mających znamion przestępstwa oraz sygnalizowanych przez nią czynnikach rynkowych, niezależnych od spółki.

Okolicznością bezsporną, nie kwestionowaną przez Sądy obu instancji jest to, że na sytuację spółki (...) pewien wpływ miały czynniki nie związane z mechanizmem przypisanego oskarżonym występku oszustwa. Niemniej Sąd Okręgowy trafnie przyjął, że są one pozbawione znaczenia dla oceny o winie, gdyż zasadnicza szkoda w postaci zadłużenia za przyjęte zboże, przekraczającego pod koniec 2009 roku kwotę 20 mln. zł., wywołana została wyłącznie zachowaniem oskarżonych, którzy przyjmowali zboże w depozyt w znacznych ilościach, nie mając możliwości ani zamiaru zapłaty za nie, nadto podejmowali szereg działań w celu maskowania przestępczej działalności, w tym utwierdzali pokrzywdzonych, że zboże posiadają w magazynach, podczas gdy nie było to zgodne z faktami.

Ma zatem obrońca rację (podobnie jak biegła), że występował spadek cen zbóż i przychodów z produkcji młynarskiej, że straty przynosiła gorzelnia, że spółka ponosiła wysokie koszty leasingu pojazdów, wysokie koszty kredytów i faktoringu, ale ma też rację Sąd orzekający, że wyliczenia biegłej nie pozostawiają wątpliwości co do głównej przyczyny upadłości, jaką było umyślne zadłużenie spółki w latach 2007-2010 u dostawców zboża na 20 mln zł. Dość przytoczyć za omawianą opinią, że:

-

już w latach 2005-2007 wartość kredytów spółki była prawie równa wartości księgowej majątku trwałego,

-

modernizacja gorzelni pogorszyła sytuację finansową i zwiększyła koszty spółki w zakresie obsługi kredytów; dlatego spółka już w 2007 przyjęła metodę kredytowania się wydłużonym terminem płatności za dostawy (depozyt, kreatywna księgowość),

-

zapas zboża na koniec 2007 roku został zawyżony o kwotę 4,5 mln zł., a brak zapasów na koniec 2007 ruko w stosunku do stanu ewidencyjnego wskazuje, że spółka (...) za rok 2007 poniosła stratę brutto ok. 4 mln zł; sytuacja finansowała spółki już w 2008 roku kwalifikowała ją do ogłoszenia upadłości,

-

na 31.12.2008 roku nie ujawniono w księgach braku zboża wartości 24.572.000 zł. oraz braku środków pieniężnych w kasie i zobowiązań o wartości 6.696.000 zł.,

-

na 31.12.2009 roku nieujawniony brak zboża wynosił już 26.161.830,21 zł.,

-

na koniec 2008 roku łączne zobowiązania wyniosły 45.096.000 zł., zaś aktywa 27.870.000 zł., i stąd nadwyżka zobowiązań nad wartością majątku wyniosła 17.226.000 zł. (62%),

-

w 2009 roku sytuacja finansowa ulegała systematycznemu pogorszeniu - zobowiązania spółki, tj. 48.164.000 zł. przekroczyły ponaddwukrotnie wartość majątku, wycenionego na 23.262.000 zł.,

-

zadłużenie spółki wobec wierzycieli-dostawców zboża na koniec 2009r. wynosiło 20.970.657,91 zł.

W związku z powyższym Sąd nie „przemilczał” okoliczności korzystnych dla oskarżonych, gdyż w skali faktycznego, a ukrywanego przez nich, zadłużenia firmy, okoliczności obiektywne mogły mieć jedynie uboczny, drugorzędny wpływ na kondycje firmy. W świetle opinii biegłej to niewątpliwie nie czynniki obiektywne wywołały masowe przyjmowanie zboża w depozyt i jego zbywanie, co skutkowało zadłużeniem wobec dostawców na ponad 20 mln. zł. i odpowiedzialnością karną oskarżonych. Przedmiotem procesu karnego jest właśnie wyłudzenie takiej ilości zboża, w związku z czym poza głównym przedmiotem rozważań pozostawać musi kwestia, jak potoczyłyby się losy spółki, gdyby nie przestępstwo popełnione przez oskarżonych.

Nie może zostać uznany za skuteczny argument obrońcy, iż o braku obiektywizmu świadczy przemilczenie przez Sąd Okręgowy zeznań T. R., iż spółka wystąpiła o otwarcie rachunku dla biogazowni. Jak już wcześniej stwierdzono (zob. ocenę zeznań A. W.) Sąd Okręgowy zasadnie uznał, że jakkolwiek w pewnym okresie spółka (...) dysponowała umową na uruchomienie biogazowni, to do uruchomienia tej inwestycji nie doszło (inwestor się wycofał w roku 2008), a oskarżeni aż do roku 2010 zapewniali wierzycieli, że przyszła biogazownia uratuje finanse spółki. W efekcie to, że na pewnym etapie doszło do otwarcia rachunku bankowego, należy uznać za okoliczność tyleż bezsporną, co pozbawioną znaczenia dla oceny winy oskarżonych. Skoro bowiem Sąd Okręgowy uznał, że oskarżeni wykorzystali kwestię biogazowni do zwodzenia wierzycieli kolejnymi obietnicami w czasie, gdy inwestycja ta pozostawała już (po wycofaniu się inwestora) w sferze „mitów”, to okoliczność w postaci założenia rachunku uznać należało co najwyżej jako mało istotny element tworzenia fałszywego obrazu rzeczywistości na potrzeby zniecierpliwionych kontrahentów.

Wbrew stanowisku obrońcy, nie doszło do „pominięcia” przez Sąd meriti zeznań świadka W. R., albowiem zeznania te zostały przez Sąd przytoczone w najistotniejszych fragmentach i opatrzone oceną - wspólną dla szeregu świadków - iż „Takie zeznania złożyło wielu pracowników, nie ma potrzeby, by ich wszystkich cytować, gdyż ich zeznania są zgodne, logiczne i wiarygodne.” Skoro zatem świadek opisując swoje zatrudnienie w spółce na stanowisku analityka finansowego w latach 2007-2010 stwierdził:

-

„Wiedziałem o zadłużeniu firmy jako takiej, ponieważ do moich obowiązków należała współpraca z bankami w zakresie przygotowywania wniosków, realizacji postanowień umów kredytów.”,

-

„W momencie, kiedy pojawili się rolnicy w licznym gronie o zapłatę za zboże to oznaczało, że firma ma problemy z płynnością finansową. Różne czynniki mogły się na to składać, koszty funkcjonowania firmy, wzrost zadłużenia kredytowego, coraz większe odsetki od kredytów, skumulowanie płatności zobowiązań wobec wierzycieli. Były inwestycje w gorzelni.”,

-

„Na początku pracy zaangażowanie kredytowe było 15-20 mln. zł. Opodatkowanie w skali roku było to około miliona złotych”,

-

„Nie pamiętam, czy pod koniec 2009 były jakieś starania o kredyt”, oraz (...)była konikiem pana R. C..”

-

„Miała powstać jakaś spółka [w związku z biogazownią], raczej nie powstała.”

to niewątpliwie stwierdził prawdę. Nie sposób jednak dojść, jakie to korzystne dla R. C., a „pominięte” w rozważaniach okoliczności miałyby z tej relacji wynikać. Obrońca tego nie sprecyzował, a Sąd odwoławczy stoi w tej mierze na stanowisku, że świadek nie wskazał na żadną okoliczność o charakterze finansowym, która nie byłaby brana pod uwagę przez organ I instancji, w szczególności w ramach oceny opinii biegłej B. L..

Na marginesie jedynie należy odnotować, że świadek swoim stwierdzeniem „na początku pracy zaangażowanie kredytowe było 15-20 mln. zł.” przyznał, że już w roku 2007 (to właśnie był dla świadka „początek pracy” w spółce) zadłużenie (...) z tytułu samych tylko kredytów było wielokrotnie wyższe od zadłużenia deklarowanego wobec wierzycieli, co ujawnił dopiero audyt z marca 2010 roku.

Nie jest trafnym zarzut niesprawdzenia przez Sąd wersji oskarżonych, że ilość zboża musiała być na pewnym etapie skupu „sztucznie mnożona”, gdyż zapłata ceny skupu dużo powyżej wartości rynkowej, z dnia dostawy, groziła odpowiedzialnością podatkową, w związku z czym oskarżeni przyjęli wówczas - cyt.: „koncepcję równania ilości przyjętego zboża do cen rynkowych; jeśli zatem w dniu dostawy zboże kosztowało 500 zł za tonę, a w dniu zapłaty 800 zł za tonę, to dla bezpieczeństwa oskarżeni kwitowali przyjęcie 1,6 tony zboża, co uzasadniało zapłatę owych 800 zł.”;

Sąd nie przekroczył granic swobodnej oceny dowodów ani obiektywizmu przyjmując, że ilość wyłudzonego zboża odpowiada ilościom uwidocznionym na wystawianych dowodach przyjęcia zboża. Byłoby rozumowaniem dowolnym, gdyby Sąd, opierając się jedynie na wyjaśnieniach oskarżonych, któremu to dowodowi nie sposób przypisać waloru obiektywizmu, przyjął wersję sprzeczną z tą, która wynikała z zapisów w dokumentach. Proces karny winien być prowadzony obiektywnie, lecz nie tylko z punktu widzenia oskarżonych, ale i oskarżycieli posiłkowych. Ci ostatni zaś niewątpliwie uznaliby, że Sąd czyni niekorzystne dla nich domniemania bez wystarczających podstaw dowodowych. Wersja o „sztucznym mnożeniu” zboża jest przy tym wersją sprzeczną zasadami logiki i doświadczenia życiowego, gdyż z jednej strony nie sposób uznać, aby oskarżeni godzili się na zawyżanie swoich zobowiązań w tak prymitywny sposób, jak wskazał to obrońca. Koszty bowiem takiej manipulacji byłyby niewątpliwie wyższe od ewentualnych przyszłych zobowiązań podatkowych, co dotyczy zwłaszcza przykładu podanego przez obrońcę w apelacji.

Nieskutecznym okazał się argument obrońcy, iż Sąd orzekający nie wziął pod uwagę, że dla uzyskania jak największej wydajności gorzelni, pracującej przez pewien czas w technologii amerykańskiej, wytwórnia ta zużywała dwa razy więcej zboża. Obrońca również w tym przypadku - podobnie jak w przypadku omówionej już kwestii „sztucznego mnożenia zboża” - operuje daleko idącymi przybliżeniami, ogólnikami i domniemaniami. Nie wiadomo zwłaszcza o jakich ilościach zboża mowa poza tym, że były „dwa razy większe”. Należy zatem stanowisko obrońcy skwitować stwierdzeniem, iż zasady prawidłowego rozumowania, wiedzy i doświadczenia życiowego przeczą możliwości, by gorzelnia była źródłem strat zboża, których wartość na koniec 2009 roku przekroczyła 20 mln zł., a więc przy przyjęciu ceny tony zboża na 500 zł. - zużycia 40 tysięcy ton tego surowca.

Wbrew ocenie obrońcy nie doszło do obrazy art. 7 k.p.k. wobec faktu, że Sąd określał pokrzywdzonych jako „niewinnych dostawców”, a wyjaśnienia oskarżonych uznał za „dziecinne” i „śmieszne”, stwierdzając dodatkowo, że oskarżeni „w pewnym sensie oszukali pracowników, że chcieli wpędzić rolników w jeszcze większe tarapaty, że kilkunastu z nich zmarło na zawał”. Sąd odwoławczy nie stwierdza, aby cytowana retoryka, niewątpliwie stanowcza i dosadna, miała świadczyć o naruszeniu zasady swobodnej oceny dowodów. Sąd ujawnił w ten sposób pewne emocje, ale nie ma najmniejszych podstaw do uznania, że wyrok był oparty na odczuciach, a nie na racjonalnym rozumowaniu. Cytowanym twierdzeniom towarzyszą bowiem - co wykazano wcześniej - szczegółowe, rzeczowe i logiczne rozważania, oparte na całokształcie istotnego materiału dowodowego. Należy dodać, że emocjonalne określenia użyte przez Sąd nie są przejawem tylko i wyłącznie odczuć tego organu, gdyż stanowią one niewątpliwie projekcję emocji, wyrażanych wielokrotnie na sali rozpraw przez pokrzywdzonych rolników.

***

Odnosząc się do zarzutu obrońcy K. C. (1), oznaczonego błędnie w apelacji numerem 7, będącego w istocie zarzutem w kolejności numer 8, Sąd Apelacyjny zważył, iż aktualność zachowują wszelkie zaprezentowane wyżej wnioski, wynikające z oceny zarzutu obrazy art. 424 k.p.k. podnoszonego w apelacji obrońcy R. C.

Odnosząc się do poszczególnych argumentów zamieszczonych w uzasadnieniu apelacji obrońcy K. C. (1), Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Nie jest zasadnym argument, iż Sąd Okręgowy przyjął bezkrytycznie, nie wskazując na jakich dowodach się oparł, że „znaczna część zakupionego zboża została w nieustalony sposób, nieustalonym podmiotom przez oskarżonych zbyta. Nie ustalono też, czy uzyskano za to zboże środki i co się z tymi środkami stało”.

Powyższe ustalenia uznać należy za swobodne jako oparte w całokształcie materiału dowodowego, nadto odpowiadające zasadom prawidłowego rozumowania oraz wskazaniom wiedzy i doświadczenia życiowego.

Przede wszystkim Sąd na s. 87 i 101 uzasadnienia słusznie uznał za wysoce naiwne twierdzenia oskarżonych o zniszczeniu zboża przez szkodniki. Jest bowiem oczywistym, że źródłem niedoboru zboża wartości aż ponad 20 mln zł. nie mogły być tego rodzaju szkody.

Sąd Okręgowy niewątpliwie logicznie i rzeczowo stwierdził, że:

-

„gdyby w magazynach (...) było zakupione zboże za ponad 20 milionów złotych wtedy moglibyśmy uznać, że oskarżeni mieli problem z produkcją, ze zbytem tego zboża, ale w magazynach na koniec 2009r. nie było kompletnie nic. Zboże wartości 20 milionów złotych zostało zatem przez oskarżonych (…) przerobione bądź sprzedane, a mimo tego rolnicy, dostawcy tych pieniędzy nie dostali. Nie zostały przecież te miliony za zboże przeznaczone na modernizację gorzelni. Ta inwestycja w ogóle nie usprawiedliwia oskarżonego, gdyż gdy ją prowadził w latach 2007-2008 to już wiedział o ogromnym bankowym zadłużeniu i o niemożności zapłaty za zboże wielu kontrahentom (…)”.

-

nie miały miejsca - cyt.: „(…) krach finansowy w kraju lub nagłe spadki cen zboża, produktów zbożowych. (…) Był kryzys światowy w 2008roku ale produkty rolne były w ciągłej sprzedaży i ceny ulegały niewielkim zmianom. Zresztą oskarżeni bez problemu zbywali produkty zbożowe, które najpierw nabywali od rolników”,

co dawało podstawę do uznania, iż wyłudzone od rolników zboże w większości zostało sprzedane, a przez to posłużyło do finansowania działalności spółki, a dokładniej opóźnienia momentu jej upadłości dzięki pozyskaniu środków na częściowe, wybiórcze zaspokajanie wierzycieli.

Nie stanowi uchybienia to, że Sąd orzekający skazał oskarżonych za oszustwo, nie będąc w stanie ustalić dokładnie kiedy i jakim podmiotom oskarżeni zbyli zboże. Momentem doprowadzenia przez nich pokrzywdzonych dostawców do niekorzystnego rozporządzenia mieniem nie był czas, w którym oskarżeni zbywali zboże, ale czas, w którym w drodze wprowadzenia w błąd spowodowali dostarczenie im zboża w depozyt lub z zastrzeżeniem oczekiwania na płatność.

Należy dodać, że zbywanie zboża przez oskarżonych nie pozostało bez jakichkolwiek śladów. Zostało bowiem ustalone, że nawiązali oni współpracę z firmą faktoringową (...) Sp. z o.o., sprzedając jej wierzytelność z tytułu sprzedaży zboża przez (...). Nie tylko zatem niewątpliwie zbywali zboże, ale wręcz zbywali po cenie niższej od tej którą obiecywali dostawcom, gdyż za 80% jego wartości (zob. umowę z firma (...) (…)”. Jest wprawdzie oczywistym, że z udziałem tej firmy nie sprzedali całego zboża pozyskanego od rolników, lecz niezwykle istotne jest, że ustalona w tym przypadku sytuacja doskonale odzwierciedla modus operandi oskarżonych, tym bardziej, że ostatecznie nie powstrzymali się oni nawet przed oszukaniem firmy (...) (…)” (zob. opis czynu przypisanego w punkcie 3 zaskarżonego wyroku).

Inny przykład zbywania zboża, obrazujący modus operandi R. C. i K. C. (1), wiąże się z oszustwem na szkodę J. R., któremu zbyli w imieniu (...) zboże w ilości 1.600 t. wartości 1.100.640 zł., a następnie, pod pozorem przechowania, zboża pokrzywdzonemu nie wydali, pozbywając się tego surowca w nieustalonych okolicznościach.

Przytoczone przykłady dobitnie świadczą, że oskarżeni zbywali zboże, w dodatku czyniąc to w taki sposób, że nie można mieć wątpliwości co do złych intencji towarzyszących tym transakcjom.

Chybionym jest argument obrońcy K. C. (1), iż - cyt.: „w toku śledztwa nie padła nawet hipoteza, że oskarżeni sprzeniewierzyli zakupione zboże lub środki z jego sprzedaży”. Ponownie stwierdzić należy, że okoliczność ta nie była istotna dla bytu przypisanego oskarżonym występku oszustwa, albowiem istotnym było jedynie to, jaki był powzięty z góry w czerwcu 2007 roku zamiar oskarżonych. Nawet zatem gdyby oskarżeni przyjęte wskutek oszukańczych zabiegów zboże zniszczyli (np. niewłaściwie przechowując i czyniąc je bezużytecznym) lub utracili (np. wskutek kradzieży przez osoby trzecie itp.), odpowiadaliby za oszustwo, gdyż tak czy inaczej ich zapewnienia wobec dostawców, że dokonają zapłaty, podczas gdy nie mieli takiego zamiaru ani możliwości, przesądzałyby o doprowadzeniu pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.

Nie jest trafnym argument, że sugestie, iż oskarżeni wyprowadzili i ukryli środki spółki padły w zeznaniach kilku świadków, jednak nie wykazano - cyt.: „aby oskarżeni dysponowali środkami finansowymi, które były w spółce a potem nagle zniknęły w niewyjaśnionych okolicznościach”. Ten pogląd obrońcy również należy skwitować stwierdzeniem, że brak takich ustaleń nie stał na przeszkodzie przypisaniu występku z art. 286 § 1 k.k. (zob. wcześniejsze rozważania).

Argument obrońcy, iż oskarżeni wszystkie pieniądze uzyskane z obrotu zbożem, mąką, ze sprzedaży majątku spółki i osobistego, wkładali w spłatę zobowiązań spółki, jest o tyle wątpliwy, że potwierdza niekorzystne dla R. C. i K. C. (1)ustalenia Sądu Okręgowego, iż m. in. obrót zbożem pozyskanym od dostawców był źródłem finansowania działalności spółki w okresie objętym zarzutem oszustwa. Innymi słowy - dostawcy zboża zostali doprowadzeni do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, ponieważ byli zapewniani o doskonałej kondycji finansowej spółki, a nie byli uprzedzani, iż dostarczone przez nich zboże będzie źródłem spłaty zobowiązań spółki.

Obrońca nie ma racji, że doszło do - cyt.: nieuznania i nieodniesienia się do dowodów potwierdzających ogromną kosztochłonność inwestycji w gorzelnię”, w tym kosztu zboża użytego do nieudanej produkcji. W tym zakresie pełną aktualność zachowują szczegółowe rozważania Sądu odwoławczego zaprezentowane wyżej, odnoszące się do stosownego fragmentu apelacji obrońcy R. C. w obrębie zarzutu obrazy art. 424 k.p.k.

Obrońca K. C. (1)myli się twierdząc, że zużycie zboża przez gorzelnię potwierdziły dowody. Wprawdzie tak właśnie twierdzili oskarżeni, a rzeczywiście nie przeprowadzono dowodów przeciwnych, lecz kwestia ta nie wymagała tak szczegółowego dowodzenia, jak sugeruje obrońca, skoro oszustwo dokonało się już wcześniej, tj. w chwili zaistnienia z góry powziętego zamiaru nakłaniania rolników do dostaw, a dla bytu oszustwa nie miało znaczenia, jakie dokładnie działania oskarżeni podejmowali wobec uzyskanego już przedmiotu przestępstwa.

Obrońca K. C. (1)w sposób nietrafny podnosi argumenty o pominięciu przez Sąd Okręgowy okoliczności w postaci:

-

cyt.: „bezspornych działań oskarżonych w kierunku inwestycji w biogazownię”,

-

rozmów oskarżonych z (...) w sprawie restrukturyzacji kredytów.

Kwestie te zostały szczegółowo omówione w niniejszym uzasadnieniu, w ramach stanowiska Sądu ad quem w przedmiocie zarzutu obrazy art. 424 k.p.k. podnoszonego w apelacji obrońcy R. C.. Pogląd apelującego, iż w sytuacji przyjęcia, że oskarżeni dopuścili się oszustwa, Sąd orzekający - cyt.: „(…) winien podjąć inicjatywę dowodową w celu wykazania, że nie było szans na doprowadzenie gorzelni do zakładanej wydajności oraz, że nie mogła ona zużyć takiej ilości zboża, jaka podali oskarżeni; tymczasem bez dowodów przyjął, że oskarżeni sprzedali zboże i sprzeniewierzyli uzyskane środki pieniężne” - jest nieistotny dla rozstrzygnięcia, skoro - co już kilkukrotnie stwierdzono - z góry powzięty zamiar oszustwa został powzięty przez oskarżonych przez sprzedażą zboża, zaś dostawcy zboża niewątpliwie byliby wprowadzeni w błąd nawet w sytuacji, gdyby gorzelnia zużyła całe zboże wartości przeszło 20 mln zł., albowiem nie zdawali sobie sprawy, że ich zboże kredytuje działalność spółki, względnie służy eksperymentom z wdrożeniem „amerykańskiej” technologii produkcji spirytusu.

Podsumowując tę część rozważań należy zatem stwierdzić, że uzasadnienie zaskarżonego wyroku generalnie odpowiada ustawowym wymogom, a nieliczne jego wady nie miały wpływu na treść orzeczenia, gdyż uzasadnienie - co oczywiste - sporządzone zostało po wydaniu wyroku, a nie zawiera ono błędów logicznych lub innych poważnych nieprawidłowości, mogących świadczy o oczywiście wadliwym procesie rozumowania sądu meriti.

Wbrew twierdzeniom apelujących, treść uzasadnienia nie stała również na przeszkodzie ani skutecznemu wyrażeniu przez nich argumentacji przeciwnej, ani też nie uniemożliwiała kontroli instancyjnej orzeczenia, gdyż zostało ono sporządzone w oparciu o całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej (art. 410 k.p.k.), co umożliwiało zarówno stronom, jaki i sądowi ad quem odtworzenie toku rozumowania sądu a quo nawet w tych nielicznych fragmentach, w których organ ten nie zaprezentował motywów rozstrzygnięcia w sposób wyczerpujący.

***

3.motywy nieuwzględnienia zarzutu obrazy art. 170 k.p.k. oraz wniosku dowodowego złożonego w toku rozprawy odwoławczej.

Obrazę art. 170 k.p.k. podniesiono w punkcie 2 b) apelacji obrońcy R. C.. Zarzucił on bezzasadne oddalenie wniosku dowodowego o przesłuchanie świadków P. B. i J. W., pomimo tego, że dowody te mogły mieć wpływ na ocenę stanu zdrowia psychicznego oskarżonego i strony podmiotowej czynów oskarżonego.

Zarzut jest bezzasadny, a trafne jest postanowienie Sądu Okręgowego wydane na podstawie art. 170 § 1 pkt 2 k.p.k. z uzasadnieniem, iż wnioskowany dowód nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.

Przede wszystkim Sąd Okręgowy dysponował opinią sądowo-psychiatryczną dotycząca R. C., w ramach której biegli szczegółowo odnieśli się do schorzenia, na jakie cierpiał oskarżony tempore criminis i jego wpływu na poczytalność oskarżonego. Bezspornym było również, że R. C. przez około 2 miesiące leczył się w szpitalu oraz korzystał ze zwolnienia lekarskiego (do tych kwestii Sąd odwoławczy odniósł się szczegółowo wcześniej, omawiając podnoszony przez obrońcę R. C. zarzut 2a – obrazy m. in. art. 424 k.p.k.)

Apelujący nie ma racji twierdząc, że powinnością Sądu było przesłuchanie na rozprawie lekarza psychiatry J. W., gdyż oskarżony cierpiał na depresję, a choroba ta - cyt.: „w sprawach gospodarczych (…) opóźnia konieczne decyzje, negatywnie wpływa na ich jakość z powodu obniżonej samooceny i pewności siebie oraz pesymistycznego obrazu przeszłości”.

Powyższe twierdzenia obrońcy są prawdziwe, w związku z czym należało je uznać za okoliczności udowodnione z jego twierdzeniem. W tym kontekście przesłuchanie J. W. uznać należało za nieistotne dla rozstrzygnięcia.

Uznając, że depresja co do zasady niesie ze sobą takie skutki, na jakie wskazał obrońca w apelacji, Sąd odwoławczy zwraca uwagę, że nie wpłynęły one na stwierdzenie zniesienia lub ograniczenia w stopniu znacznym poczytalności R. C. (zob. opinia sądowo-psychiatryczna). Nie sposób również stwierdzić, aby depresja była in concreto źródłem zachowania przypisanego R. C. w punkcie 3 wyroku. Skoro bowiem cierpiał na nią w latach 2009-2010, a z góry powzięty zamiar oszustwa powziął w czerwcu 2007 roku, to nie sposób uznać, iż choroba miała wpływ na procesy decyzyjne w momencie najistotniejszym dla bytu przypisanego przestępstwa. Oczywiście czynności wykonawcze były przez R. C. realizowane również w latach 2009-2010, ale w tym czasie nie można mówić, iż depresja oskarżonego opóźniła - cyt.: „(…) konieczne decyzje” oraz negatywnie wpłynęła „(…)na ich jakość z powodu obniżonej samooceny i pewności siebie oraz pesymistycznego obrazu przeszłości”. W latach 2009-2010 R. C. bowiem niewątpliwie nie realizował już działalności gospodarczej, lecz działalność o charakterze przestępczym, przy czym - jak pokazały dowody - na polu tej ostatniej prezentował skuteczność do 22.04.2010 roku.

Nie jest trafnym argument obrońcy, iż w toku procesu wszyscy oskarżeni oraz świadek R. K. wskazywali na problemy psychiczne R. C., rzutujące bezpośrednio na jego wyłączenie z zarządzania spółką, albowiem - co wykazano wcześniej, odnosząc się do podnoszonego przez obrońcę R. C. zarzutu obrazy art. 424 k.p.k. - do takowego „wyłączenia” w istocie nie doszło.

Apelujący nie ma racji, że skoro wnioskowany świadek P. B. miał zeznawać na okoliczność podejmowania przez oskarżonych kolejnych prób naprawczych spółki i dowodzić, że obaj oni do końca próbowali ratować przedsiębiorstwo, które spółka ta prowadziła, to Sąd winien dowód ten przeprowadzić bez względu na to, czy podobne dowody Sąd już przeprowadził, czy nie. Jak już bowiem wielokrotnie wskazywano w niniejszym uzasadnieniu, „próby ratowania spółki” nie mogły mieć istotnego znaczenia, skoro z góry powzięty zamiar oszustwa zaistniał już w czerwcu 2007 roku, zaś działania naprawcze, podejmowane później, były - według trafnych ustaleń Sądu meriti - jedynie pozorowane w celu „uspokojenia” wierzycieli oraz przyszłych dostawców zboża.

Analogiczne do powyższych były motywy oddalenia wniosku dowodowego złożonego podczas rozprawy odwoławczej przez obrońcę K. C. (1). Wnioskowany dowód miał służyć potwierdzeniu zamiaru rozwijania spółki poprzez inwestycję. Również ten dowód nie miał znaczenia dla rozstrzygnięcia, gdyż „próby ratowania spółki” przez inwestycję nie mogły uwolnić oskarżonego od odpowiedzialności, albowiem z góry powzięty zamiar oszustwa zaistniał już w czerwcu 2007 roku.

***

4.motywy nieuwzględnienia zarzutu obrazy art. 167 k.p.k. i art. 4 k.p.k.

Nie zasługiwał na uwzględnienie podnoszony w apelacji obrońcyK. C. (1)zarzut błędnie oznaczony numerem 8, będący zarzutem w kolejności o numerze 9, albowiem w ocenie Sądu odwoławczego niewątpliwie nie doszło do obrazy art. 167 § 1 i 2 k.p.k. w zw. z art. 4 k.p.k. poprzez nieuwzględnienie dowodów wskazanych przez obronę, a przemawiających na korzyść oskarżonego, świadczących o braku działania oskarżonego ze z góry powziętym zamiarem, jak również błędne przyjęcie, iż zachowanie oskarżonego wyczerpywało znamiona przestępstwa z art. 286 § 1 k.k.

Lakoniczne uzasadnienie powyższego zarzutu ogranicza się do stwierdzenia, iż:

-

zdaniem obrony nie zostało udowodnione działanie z zamiarem bezpośrednim kierunkowym,

-

zadłużenie spółki było znaczne, ale nie wynikało z przestępczej działalności oskarżonych, lecz z ryzyka, jakie na siebie przyjęli.

Sąd Apelacyjny stoi na stanowisku, że w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku w sposób precyzyjny, logiczny i rzeczowy wskazano na motywy uznania, że oskarżeni działali w warunkach czynu ciągłego, tj. ze z góry powziętym zamiarem oszustwa. Stosowny tok rozumowania zmieszczono m. in. na s. 89, 93-95, 100-102, 104-105, 106-112, 163-164, 176-177 oraz 179-182 uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Powtarzanie argumentacji Sądu Okręgowego należy uznać za niecelowe, zaś ogólnikowość argumentacji autora apelacji w tym zakresie zwalania Sąd ad quem z bliższego odnoszenia się do tych kwestii. Godzi się co najwyżej w formie krótkiej syntezy przypomnieć, że skoro w czerwcu 2007 roku R. C. i K. C. (1):

-

wiedząc o faktycznej skali zadłużenia spółki (...) i jej faktycznej niewypłacalności, zadecydowali o zatajeniu tego faktu wobec wierzycieli poprzez prowadzenie nierzetelnej dokumentacji finansowo-księgowej,

-

równolegle do powyższego podjęli działania w kierunku przyjmowania w depozyt zboża w znacznej ilości,

to nie stanowiło przekroczenia granic oceny swobodnej uznanie, że w tym właśnie czasie, w celu osiągniecia korzyści majątkowej, podjęli z góry powzięty zamiar realizacji szeregu zachowań, polegających na doprowadzeniu wielu kontrahentów spółki do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, przede wszystkim w drodze błędnego zapewniania ich o zamiarze i możliwości zapłaty, ale również, w mniejszym zakresie, przez (w miarę potrzeby) wybiórcze zaspokajanie wierzycieli, nieskładanie wniosku o upadłość oraz wyprzedawanie składników majątku spółki.

O takim, z góry powziętym zamiarze, niezbicie świadczyły zwłaszcza wyjaśnienia J. O., potwierdzone innymi dowodami, w szczególności opinią biegłej B. L..

Trafność wnioskowania, zgodnie z którym decyzje podjęte przez oskarżonych w czerwcu 2007 roku stanowiły z góry powzięty zamiar w rozumieniu art. 12 k.k., potwierdziły ustalenia co do dalszych poczynań R. C. i K. C. (1)w latach 2007-2010. Skoro bowiem w tym okresie oskarżeni:

-

masowo przyjmowali zboże w depozyt (wartość przyjętego w ten sposób zboża na koniec 2009 roku przekroczyła 20 mln zł.),

-

przyjmując zboże w takich ilościach nadal zadłużali spółkę, która przecież już w 2007 roku była faktycznie niewypłacalna (opinia biegłej),

-

mimo to zapewniali kontrahentów, że otrzymają zapłatę, a w celu zyskania na czasie zaspokajali nielicznych z nich (najbardziej niepokornych) w sposób wybiórczy, nie ogłaszali upadłości i zbywali majątek spółki,

-

zboże uzyskane od rolników zbywali, m. in. poniżej jego wartości [zob. ustalenia co do oszustwa na szkodę firmy (...) (…)”], o czym świadczą puste magazyny, stwierdzone w roku 2010,

-

oszukali nie tylko dostawców zboża, ale również (w mniejszym zakresie) firmę faktoringową oraz jednego z odborców zboża,

-

aż do momentu przeprowadzenia audytu w marcu 2010 roku posługiwali się fałszowaną na ich polecenie dokumentacją finansowo-księgową, która wielokrotnie zaniżała wielkość zadłużenia spółki,

-

wyprowadzali ze spółki majątek przez firmę (...) (wg opinii biegłej w IV kwartale roku 2009 kwotę około 3 mln 700 tys. zł.),

-

fałszywie zapewniali o rzekomych inwestycjach, które miały uratować firmę (zob. szczegółowe rozważania Sądów obu instancji w tym przedmiocie).

Tak sformułowanym, zasadniczym tezom rozumowania Sądu Okręgowego, obrońca w ramach omawianego tu zarzutu nie przeciwstawił kompleksowej, rzeczowej i przekonującej kontrargumentacji, w związku z czym niemal „hasłowe” zgłoszenie braku inicjatywy dowodowej Sądu orzekającego, musi być uznane za zarzut oczywiście chybiony.

***

5.motywy nieuwzględnienia zarzutów związanych z przypisaniem oskarżonym występku z art. 302 § 1 k.k.

Zarzuty, o których mowa, zostały podniesione przez obrońcę R. C. (w ramach zarzutu 3 - błędu w ustaleniach faktycznych) oraz przez obrońcę K. C. (1)(zarzut 1 – obrazy art. 302 § 1 k.k.).

Odnosząc się do argumentów obrońcy R. C., Sąd odwoławczy zważył, co następuje.

Obrońca nie ma racji, że skoro oskarżeni nie są biegłymi, a zeznania biegłej przeczą tezie, iż byli świadomi niewypłacalności spółki, to należało wykluczyć ich działanie ze z góry powziętym zamiarem oszustwa.

Sąd Okręgowy nie przekroczył granic oceny swobodnej uznając, że oskarżonym znany był stan zadłużenia spółki w roku 2007, a więc w czasie, gdy podejmowali decyzję o skupowaniu zboża z wykorzystaniem tzw. depozytu. Jest bowiem niepodobieństwem, by jako osoby prowadzące od wielu lat działalność gospodarczą w formie spółki (...)”, oskarżeni nie mieli świadomości co do stopnia zadłużenia spółki. Taki wniosek nie wytrzymuje krytyki w świetle zasad logicznego myślenia, wiedzy i doświadczenia życiowego, zgodnie z którymi każda osoba prowadząca własną firmę, dysponuje dokładnym obrazem jej sytuacji finansowej, albowiem celem działalności gospodarczej jest generowanie zysku.

Apelujący bezzasadnie wskazuje na rzekomą równicę między postrzeganiem sytuacji finansowej firmy przez audytora i przez oskarżonych, podnosząc w tej mierze, iż R. C. i K. C. (1)- cyt.: „wierzyli w gorzelnię i biogazownię”. Oskarżeni bardzo dobrze orientowali się w krytycznej sytuacji finansowej spółki, gdyż w przeciwnym razie nie nakłanialiby J. O. do fałszowania dokumentacji finansowo-księgowej. Skoro R. C. i K. C. (1)wymogli na współoskarżonej tego rodzaju działania, to musieli mieć w tym konkretny cel, a celem tym mogło być tylko i wyłącznie wykreowanie fałszywego, a zarazem lepszego od rzeczywistego, obrazu finansów spółki (...)”. Gdy zestawi się to z faktem, że zboże przyjmowane od dostawców „w depozyt” było w latach 2007-2010 jedynym źródłem finansowania działalności spółki (spłaty najpilniejszych zobowiązań), to nie można mieć wątpliwości, że działania oskarżonych począwszy od czerwca 2007 roku, ukierunkowane były wyłącznie na wyłudzenie zboża od dostawców w sposób opisany w zarzucie III aktu oskarżenia.

Oceny powyższej nie zmienia podnoszona przez apelującego okoliczność, iż pierwsze zajęcia komornicze w (...) nastąpiły w roku 2009, a w okresie objętym aktem oskarżenia R. C. był w szpitalu i na zwolnieniach lekarskich, przy czym od grudnia 2009 faktycznie nie brał już udziału w zarządzaniu spółką i jej przedsiębiorstwem. Wbrew stanowisku obrońcy, zajęcia komornicze nie mogą być traktowane jako jedyne lub najważniejsze źródło wiedzy R. C. o zadłużeniu spółki, ponieważ swoim udziałem w nakłonieniu J. O. już w roku 2007 do wykreowania w dokumentacji finansowo-księgowej spółki obrazu finansów dalekiego od stanu rzeczywistego, dał on wyraz swojej wiedzy, że zadłużenie spółki wymaga tego rodzaju działań, jeśli firma ma dalej funkcjonować w obrocie gospodarczym. Tym samym zachowanie R. C. w roku 2007 nie pozostawia wątpliwości, iż na długo przed zajęciami komorniczymi wiedział on, że spółka stała się niewypłacalna.

Argument obrońcy, iż po zajęciach komorniczych spółka musiała zapłacić tym dłużnikom, którzy prowadzili egzekucję, gdyż chodziło o odblokowanie rachunków spółki, nie podważa trafności uznania, że oskarżeni zachowaniem swoim wyczerpali znamiona występku wybiórczego zaspokajania wierzycieli (tj. art. 302 § 1 k.k., w świetle zmiany dokonanej przez Sąd odwoławczy, pozostającego w kumulatywnej kwalifikacji prawnej w ramach punktu 3 wyroku). Niezależnie bowiem od intencji oskarżonych, wybiórcze zaspokajanie wierzycieli było faktem, zaś uzyskane dzięki temu „odblokowanie rachunków spółki” odbywało się kosztem wierzycieli, których roszczenia nie zostały zaspokojone.

Nie zasługiwał na uwzględnienie podnoszony przez obrońcę K. C. (1)zarzut 1 - obrazy art. 302 § 1 k.k.

Nie można zgodzić się z autorem apelacji, iż nie jest prawdziwym wniosek, iż zarząd spółki już od 2007 roku praktykował wybiórczą zapłatę zobowiązań wobec niektórych dostawców w terminach wymagalności późniejszym lub zbliżonym do terminów wierzytelności niezaspokojonych.

Obrońca słusznie zauważył, że świadkowie zeznali, iż po upływie terminu płatności kontaktowali się osobiście z oskarżonym lub pracownikami księgowości i w zależności od wpływających do spółki środków, otrzymywali - zazwyczaj - część należności, przy czym - zdaniem obrońcy - takie zdarzenia miały miejsce dopiero w roku 2009, gdy zaczęły się kłopoty z płynnością finansową i dotyczyły zwykle sytuacji życiowych wierzycieli (choroba członka rodziny, spłata raty kredytu, konieczność zakupu środków ochrony roślin itp.).

Co do czasu popełnienia przypisanego oskarżonym występku z art. 302 § 1 k.k. Sąd odwoławczy zauważa, że jego czas określono na okres od maja 2008 roku do kwietnia 2010 roku. Zatem istotnie, nie można mówić o wybiórczym zaspokajaniu wierzycieli od roku 2007. Konieczna jest jednak uwaga, iż system przyjmowania zboża „w depozyt” wprowadzono w roku 2007, w związku z czym zrozumiałym jest, że pierwsze roszczenia o zapłatę pojawiły się w roku 2008, a więc w początkowej dacie przyjętej w opisie z zarzutu I aktu oskarżenia.

Należy dodać, że fakt zaspokajania poszczególnych wierzycieli po ich osobistych interwencjach nie ekskulpuje oskarżonych w zakresie występku z art. 302 § 1 k.k. Skoro bowiem R. C. i K. C. (1)mieli świadomość skali zadłużenia spółki, a w konsekwencji świadomość jej niewypłacalności, rozumianej jako brak zdolności do terminowej spłaty zobowiązań, to ich decyzje o zaspokojeniu tylko niektórych roszczeń należało traktować jako przejaw wybiórczego zaspokajania niektórych wierzycieli kosztem pozostałych.

Oceny o popełnieniu przez oskarżonych przestępstwa z art. 302 § 1 k.k. nie podważa skutecznie argument obrońcy, iż - cyt.: „jest oczywiste, że w takiej sytuacji (…) oskarżony, w przypadku gdy były na to środki, nie mógł odmówić wypłaty należności”. Z treści art. 302 § 1 k.k. wynika bowiem zakaz faworyzowania niektórych wierzycieli, a zakaz ten nie ma charakteru względnego, uzależnionego od osobistej, majątkowej lub rodzinnej sytuacji wierzyciela zaspokajanego poza kolejnością. W sytuacji więc, gdy oskarżeni decydowali się na postawienie niektórych wierzycieli w lepszej sytuacji, popełniali tym samym przypisany im występek z art. 302 § 1 k.k.

Nie jest trafnym argument obrońcy, iż obaj oskarżeni starali się uratować spółkę i podejmowali działania w celu zawarcia układu z wierzycielami, rozmawiali z bankami, rozmawiali z rolnikami, by w zamian za należności przyjęli udziały w spółce, które po kilku latach od nich odkupią;. Jak bowiem trafnie ustalił Sąd Okręgowy, przy aprobacie Sądu odwoławczego (zob. wcześniejsze rozważania), działania te były ze strony oskarżonych pozorowane i miały na celu zyskanie czasu, umożliwiającego zdyskontowanie już osiągniętej korzyści majątkowej w drodze wyłudzania kolejnych dostaw zboża.

Argument, iż banki i bardziej mniej zamożni rolnicy byli zainteresowani przejęciem udziałów, ale najzamożniejsi rolnicy pod pozorem przejęcia zarządu nad spółką, po zmianie zarządu i faktycznym jej przejęciu, niezwłocznie zgłosili wniosek o upadłość, byłby może zasadny, gdyby spółka (...) faktycznie była firmą rentowną, generującą - nawet przy zadłużeniu - jakiekolwiek zyski, zdolną przynajmniej do realizacji bieżących zobowiązań. Tymczasem - co już wielokrotnie wskazano - działalność firmy oskarżonych ograniczała się, w uproszczeniu, do działalności przestępczej, polegającej na przyjmowaniu kolejnych dostaw zboża i ich zbywaniu w nieustalonych okolicznościach. Stąd też pogląd, że niektórzy wierzyciele „popsuli plan naprawczy” jest argumentem oczywiście chybionym, gdyż w istocie zgłoszenie wniosku o upadłość było jedynie prostą konsekwencją ujawnienia przestępczej działalności oskarżonych i położeniem jej kresu.

Nie jest trafnym argument, że w postępowaniu nie udowodniono, czy mimo zadłużenia spółki, po doprowadzeniu do konwersji (zamiany wierzytelności na udziały), możliwe było odzyskanie płynności finansowej. Na tak sformułowane zagadnienie można odpowiedzieć twierdząco bez przeprowadzania żadnego dowodu. Oto bowiem oczywistym jest, że gdyby znalazł się chętny na nabycie udziałów w spółce za cenę co najmniej równą jej zadłużeniu, to być może taką płynność udałoby się odzyskać, pod warunkiem jednak dalszego rentownego prowadzenia działalności gospodarczej. Był to jednak wariant wyłącznie teoretyczny, skoro R. K., jak zeznał, nie zdecydował się zainwestować w spółkę 20 mln zł., a jej zadłużenie w okresie ogłoszenia upadłości przez grupę wierzycieli wynosiło wg wyliczeń biegłej B. L. 48.164.000 zł., w tym zobowiązania wobec rolników 20.970.657,91 zł. Innymi słowy - oskarżeni nie mieli żadnych realnych szans, że znajdzie się inwestor, który w 2010 roku zainwestuje niemal 50 mln zł. w spółkę, która generuje tylko kolejne długi, której majątek trwały w roku 2009 biegła wyceniła na 23.262.000 zł. (a więc nawet nie połowę wysokości zadłużenia), i wreszcie która - na co wskazuje m. in. nierzetelnie prowadzona dokumentacja finansowo-księgowa - od roku 2007 służyła wyłącznie jako narzędzie do oszustw na szkodę kontrahentów. Istnienia takiego, potencjalnego inwestora, skłonnego w roku 2010 wyłożyć na ratowanie spółki owe 50 mln zł., oskarżeni nie starali się nawet wykazywać. Tym samym decyzja wierzycieli o zgłoszeniu wniosku o upadłość była jedynym słusznym, zgodnym z prawem i ze zdrowym rozsądkiem posunięciem, a kwestia ewentualnej konwersji pozostawać musi w sferze utopijnych założeń.

Nie można zgodzić się z obrońcą, że na ewentualne odzyskanie płynności finansowej wpływ mogły mieć wpływ również uzyskanie planowanej wydajności przez gorzelnię i budowa biogazowni wspólnie ze spółką (...). Jak już obszernie wykazano w niniejszym uzasadnieniu wyżej, żaden dowód nie wskazuje, aby rzekome inwestycje wyszły poza fazę ogólnikowych, wstępnych ustaleń. Biogazownia stała się tematem zamkniętym już w roku 2008, a tymczasem do końca działalności przestępczej, tj. do kwietnia 2010 roku, oskarżeni mamili kontrahentów wizjami jej otwarcia. Co do gorzelni, to biegła wyliczyła, że gdyby nawet osiągnęła ona zakładaną wydajność, to na zaspokojenie roszczeń samych tylko dostawców zboża, obiekt ten musiałby pracować przez 20 lat. W efekcie oczywistym jest, że zapewnienia oskarżonych o rzekomych inwestycjach były tylko i wyłącznie elementem modus operandi.

Obrońca R. C. nie ma racji, formułując w uzasadnieniu apelacji następujące stanowisko:

-

„prawo nie przewiduje ogólnych norm, które nakazywałyby dłużnikowi w normalnej sytuacji [podkreślenie Sądu Apelacyjnego] zaspokoić dłużników w określonej kolejności i w określony sposób”,

-

„nie można absolutnie twierdzić, że oskarżony lub jego brat faworyzowali któregokolwiek z dłużników. Taka sytuacja mogłaby mieć miejsce jedynie w sytuacji, gdyby doszło do faworyzowania któregokolwiek z dłużników już po zgłoszeniu wniosku (…) o ogłoszenie upadłości (…) Tak więc mając na względzie stronę przedmiotową (…) art. 302 § 1 k.k. należy stwierdzić, że skoro roszczenia wielu wierzycieli były rzeczywiste i bezsporne, a także nie były spłacane w większości przypadków całe należności, to nie doszło (…) do wypełnienia znamion przestępstwa (…)”.

Powyższa ocena jest oczywiście błędna pod względem prawnym. Przesłanką występku z art. 302 § 1 k.k. jest faworyzowanie wierzycieli „w razie grożącej (…) niewypłacalności lub upadłości, nie mogąc zaspokoić wszystkich wierzycieli”. Zatem R. C. i K. C. (1)niewątpliwie wyczerpali swoim zachowaniem znamiona wymienionego przestępstwa, gdyż w świetle opinii biegłej niewypłacalność lub upadłość nie tylko groziła prowadzonej przez nich spółce, ale pierwsza z nich była faktem już w roku 2007, zaś druga nastąpiłaby w tym samym czasie, gdyby banki znały faktyczną sytuację spółki. Wbrew zatem cytowanemu wyżej fragmentowi apelacji, nie mieliśmy do czynienia z „normalną sytuacją”, a tym samym wywody obrońcy są oczywiście chybione.

***

6.motywy nieuwzględnienia zarzutów związanych z przypisaniem oskarżonym występku z art. 586 k.s.h.

Zarzuty, o których mowa, podniesiono w punkcie 3) apelacji obrońcy R. C. oraz z w punkcie 2) apelacji obrońcy K. C. (1)

Przypomnieć należy, że oskarżonym przypisano (po korekcie dokonanej przez Sąd odwoławczy w ramach czynu ciągłego w punkcie 3 wyroku) zachowanie polegające na tym, że w kwietniu 2009 roku nie zgłosili wniosku o upadłość firmy (...) Sp. z o.o. pomimo, że stała się ona niewypłacalna i powstały warunki uzasadniające jej upadłość.

Należy również zwrócić uwagę na ostatnią nowelizację przepisów prawa upadłościowego (zob. art. 428 Ustawy z dnia 15 maja 2015 roku Prawo restrukturyzacyjne, Dz. U. 2015 poz. 978), obowiązującą od dnia 1 stycznia 2016 roku, zgodnie z którą stan prawny w ustawie Prawo upadłościowe, dotyczący niniejszej sprawy, przestawia się następująco:

Art. 11. 1. Dłużnik jest niewypłacalny, jeżeli utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych.

1a. Domniemywa się, że dłużnik utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych, jeżeli opóźnienie w wykonaniu zobowiązań pieniężnych przekracza trzy miesiące.

2. Dłużnik będący osobą prawną albo jednostką organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej, której odrębna ustawa przyznaje zdolność prawną, jest niewypłacalny także wtedy, gdy jego zobowiązania pieniężne przekraczają wartość jego majątku, a stan ten utrzymuje się przez okres przekraczający dwadzieścia cztery miesiące.

(…)

5. Domniemywa się, że zobowiązania pieniężne dłużnika przekraczają wartość jego majątku, jeżeli zgodnie z bilansem jego zobowiązania, z wyłączeniem rezerw na zobowiązania oraz zobowiązań wobec jednostek powiązanych, przekraczają wartość jego aktywów, a stan ten utrzymuje się przez okres przekraczający dwadzieścia cztery miesiące.

(…)

W poprzednim stanie prawnym przepis ten brzmiał:

Art. 11. 1. Dłużnika uważa się za niewypłacalnego, jeżeli nie wykonuje swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych.

2. Dłużnika będącego osobą prawną albo jednostką organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej, której odrębna ustawa przyznaje zdolność prawną, uważa się za niewypłacalnego także wtedy, gdy jego zobowiązania przekroczą wartość jego majątku, nawet wówczas, gdy na bieżąco te zobowiązania wykonuje.

Termin do zgłoszenia upadłości określa Prawo upadłościowe następująco:

Art. 21. 1. Dłużnik jest obowiązany, nie później niż w terminie trzydziestu dni od dnia, w którym wystąpiła podstawa do ogłoszenia upadłości, zgłosić w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości.

Przed nowelizacją, o której była mowa wyżej, powołany przepis brzmiał następująco:

Art. 21. 1. Dłużnik jest obowiązany, nie później niż w terminie dwóch tygodni od dnia, w którym wystąpiła podstawa do ogłoszenia upadłości, zgłosić w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości.

Powyższa zmiana stanu prawnego, która nie mogła być brana pod uwagę przez Sąd Okręgowy (gdyż organ ten wydał wyrok przed wejściem w życie nowelizacji Prawa upadłościowego), nie wpłynęła na prawidłowość zaskarżonego wyroku w omawianym zakresie.

Sąd Okręgowy, opierając się na opinii biegłej, prawidłowo ustalił, że:

-

„Zakup i nieudana modernizacja gorzelni przyczyniły się w latach 2007-2008 do pogorszenia sytuacji finansowej spółki (...), jednakże nie miała tak dużego wpływu na krytyczną sytuację, jak ogromne zadłużenie spółki, które już w latach 2006-2007 spowodowało, iż gdyby banki znały prawidłowo sytuację finansową spółki to nie udzieliłyby jej żadnego kredytu i wtedy spółka gwałtownie by upadła.”,

-

„moment ogłoszenie upadłości spółki (...) nie powinien nastąpić później niż w ciągu 2 tygodni od sporządzenia sprawozdania finansowego za rok 2008. Oskarżona J. O. sporządziła sprawozdanie z datą 31.03.2009r. Sprawozdanie to zostało podpisane także przez oskarżonego R. C. i K. C. (1).”,

-

„moment ogłoszenia upadłości nie powinien być późniejszy niż w ciągu 2 tygodni od sporządzenia sprawozdania finansowego za rok 2008, czyli rok wcześniej niż nastąpiło to dopiero z wniosku wierzycieli o ogłoszeniu upadłości z możliwością zawarcia układu”,

-

„sytuacja finansowała spółki już w 2008 r . kwalifikowała sytuację spółki do ogłoszenia upadłości (…) momentem złożenia przez Zarząd spółki wniosek o ogłoszeniu upadłości (...) jest termin najpóźniej dwóch tygodni od daty sporządzenia sprawozdania finansowego i bilansu za 2008r.”.

Zestawiając aktualny stan prawny z poprzednim należy stwierdzić, że obecne brzmienie przepisów ustawy Prawo upadłościowe jest dla oskarżonych względniejsze, gdyż ustanawia minimalny 3-miesięczny okres braku płynności finansowej spółki oraz 24-miesięczny okres nadmiernego zadłużenia.

W niniejszej sprawie Sąd przyjął winę oskarżonych w realizacji znamion art. 586 k.s.h. w niezgłoszeniu upadłości pomimo utraty płynności finansowej spółki, a więc według kryterium określonego obecnym w art. 11 ust. 1 i 1a) Prawa upadłościowego. Pomimo, że aktualnie obowiązujące przepisy stanowią, iż opóźnienie w wykonaniu wymagalnych zobowiązań pieniężnych musi przekraczać 3 miesiące, to ustalenia Sądu Okręgowego nie pozostawiają wątpliwości, że w dacie przypisanego oskarżonych zachowania, datowanego na kwiecień 2009 roku, ów okres 3-miesięczny był zachowany. W świetle przytoczonych wyżej ustaleń Sądu, spółka nie upadła gwałtownie w latach 2006-2007 tylko dlatego, że banki nie znały prawdziwej sytuacji finansowej spółki i udzieliły jej kredytów. Spółka nie realizowała swoich zobowiązań już w roku 2007, o czym oskarżeni doskonale wiedzieli, gdyż w czerwcu 2007 roku podjęli z góry zamiar przyjmowania znacznych ilości zboża „w depozyt” i fałszowania dokumentacji finansowej. W kolejnych latach, w tym w roku 2008, zadłużenie spółki rosło, prazy czym w owym roku 2008 istniała już podstawa do ogłoszenia upadłości w postaci niewypłacalności, co prawidłowo ustalił Sąd Okręgowy w oparciu o opinię biegłej. Skoro zaś niewypłacalność zaistniała już w roku 2008, to niewątpliwie doszło do zachowania okresu 3-miesięcznego, przewidzianego obecnym brzmieniem art. 11 Prawa upadłościowego. Przy obliczeniu tego terminu nie można przy tym ograniczać się do kryterium podpisania sprawozdania finansowego przez R. C. i K. C. (1), gdyż wiedzieli oni, że spółka co najmniej od roku 2007 nie jest w stanie płacić wymagalnych zobowiązań i zwiększa zadłużenie, finansując się przyjmowaniem zboża w drodze oszukańczych zabiegów. Opinia biegłej ma charakter pomocniczy, a Sąd Okręgowy swoje rozumowanie opierał na całokształcie materiału dowodowego. Zrozumiałym jest, że z punktu widzenia biegłej, badającej jedynie dokumentację, punktem odniesienia dla formułowanych wniosków był fakt i moment złożenia przez oskarżonych podpisów na sprawozdaniu. Taki tok rozumowania biegłej nie wyłącza prawidłowości oceny Sądu Okręgowego, że oskarżeni już w roku 2007 byli świadomi braku zdolności spółki do realizacji wymagalnych zobowiązań pieniężnych.

Zupełnie dowolna jest ocena obrońcy R. C., iż wbrew treści art. 586 k.s.h., spółka przestała wykonywać zobowiązania dopiero w momencie pojawienia się zajęć komorniczych, tj. jesienią 2009 r. Przeczy temu - co wskazano - opinia biegłej, w świetle której niewypłacalność stała się faktem już w roku 2007.

Nie jest trafnym argument, iż przy ocenie strony podmiotowej należało wziąć pod uwagę art. 299 § 2 k.s.h. Zgodnie z tym przepisem „Członek zarządu może się uwolnić od odpowiedzialności, o której mowa w § 1, jeżeli wykaże, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub w tym samym czasie wydano postanowienie o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego albo o zatwierdzeniu układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu, albo że niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości nastąpiło nie z jego winy, albo że pomimo niezgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewydania postanowienia o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego albo niezatwierdzenia układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu wierzyciel nie poniósł szkody”. Obrońca nie ma racji, że na gruncie tego przepisu wniosek o upadłość złożony został w terminie, gdyż w przypadku spółki (...) Sąd wydał postanowienie o ogłoszeniu upadłości w lipcu 2010 roku. Pogląd obrońcy byłby być może zasadny, gdyby istotnie niewypłacalność spółki datowała się na rok 2009. Skoro jednak - co wykazano wyżej - doszło do niej już w roku 2007, to wszelkie rozważania tej kwestii są zbędne.

Na marginesie jedynie należy zauważyć, że przepis art. 299 § 2 k.s.h. nie dotyczy odpowiedzialności karnej, lecz materialnej członka zarządu spółki prawa handlowego, a przez to nie jest adekwatny do oceny winy w rozumieniu art. 586 k.s.h., będącego przepisem prawa karnego.

Przytoczony przez obrońcę R. C. pogląd doktryny, iż - cyt.: „problematyczne może okazać się dla członka zarządu (sprawcy) ustalenie chwili powstania stanu niewypłacalności (…), a tym samym zachowanie (…) 2-tygodniowego terminu do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości spółki, może sprawiać wiele trudności, a w niektórych przypadkach może być prawie niemożliwe. W tym stanie rzeczy, z uwagi na regułę in dubuio pro reo pociągnięcie członka zarządu spółki z o.o. do odpowiedzialności karnej na podstawie art. 586 k.s.h. może być niemożliwe”, nie jest przydatny dla rozważań w niniejszej sprawie. Abstrahując od terminu (obecnie wynosi on 3 miesiące) należy stwierdzić, że potencjalne wątpliwości, o których mowa, dotyczyć mogą sytuacji typowych, a więc bankructw niezwiązanych z działalnością przestępczą. Skoro jednak R. C. i K. C. (1), co prawidłowo ustalił Sąd Okręgowy, nie złożyli wniosku o upadłość niejako na marginesie głównej działalności przestępczej, czyniąc z tego zaniechania jeden ze składników modus operandi, to doszukiwanie się w ich postawie elementów ocennych, nakazujących powątpiewać w zamiar przestępczy, nie może być działaniem skutecznym.

Nie jest trafnym argument obrońcy R. C., iż Sąd nie wziął pod uwagę, że odsetki od kredytu są kosztem prowadzenia działalności. Pogląd ten, co do zasady słuszny, nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie, gdyż nie zmienia faktu, że spółka była niewypłacalna, co trafnie ustalił Sąd Okręgowy na podstawie dowodu z opinii biegłej.

***

Zupełnie dowolny charakter ma argument obrońcyK. C. (1), że na koniec 2008 roku zobowiązania spółki były bardzo wysokie, ale spółka obsługiwała wówczas zobowiązania wobec banków jak i wobec kontrahentów. Przeciwieństwo tej tezy wynika z opinii biegłej, jak również z oczywistego faktu, że poza wybiórczym zaspokajaniem niektórych wierzycieli, wymagalne roszczenia, których spółka nie realizowała, sięgały kilkudziesięciu milionów złotych (dokładnie zobowiązania na koniec 2008 roku wyniosły ponad 45 mln. zł., stanowiąc aż 62 % majątku spółki). Innymi słowy, to, że oskarżeni wybiórczo płacili niektóre zobowiązania, nie świadczy o braku niewypłacalności.

Dowolnym jest również argument apelującego, iż obaj oskarżeni starali się uratować spółkę i podejmowali działania w celu zawarcia układu z wierzycielami, w szczególności w roku 2009, gdy po kilku latach modernizacji gorzelni nie było widać efektów w postaci rentownej produkcji, prowadzono rozmowy z bankami oraz z rolnikami na temat konwersji wierzytelności na udziały, jednak sprawę przejęli najzamożniejsi rolnicy, którzy pod pozorem przejęcia kierownictwa spółką, po zmianie zarządu, ogłosili wniosek o upadłość.

Wszelkie zarzuty, zmierzające do wykazania, że winnymi zaistniałej sytuacji są „nieodpowiedzialni wierzyciele”, należy skwitować ponownym stwierdzeniem, że propozycja konwersji była niewątpliwie tylko i wyłącznie cyniczną próbą „sprzedaży wierzycielowi jego własnych długów”. Jakakolwiek konwersja mogłaby uratować (...) jedynie pod warunkiem, że znalazłby się chętny na nabycie udziałów za cenę co najmniej równą jej zadłużeniu. Wówczas być może taką płynność udałoby się odzyskać pod warunkiem dalszego rentownego prowadzenia działalności gospodarczej. Był to jednak wariant wyłącznie teoretyczny, skoro R. K., jak zeznał, nie zdecydował się zainwestować w spółkę 20 mln zł., a jej zadłużenie w okresie ogłoszenia upadłości przez grupę wierzycieli wynosiło wg wyliczeń biegłej B. L. w 2009 roku 48.164.000 zł., w tym zobowiązania wobec rolników 20.970.657,91 zł. Stąd oskarżeni nie mieli żadnych realnych szans, że znajdzie się inwestor, który w 2010 roku zainwestuje niemal 50 mln. zł. w spółkę, która generuje tylko kolejne długi, której majątek trwały w roku 2009 biegła wyceniła na 23.262.000 zł. (a więc nawet nie połowę wysokości zadłużenia), i wreszcie która - na co wskazuje m. in. nierzetelnie prowadzona dokumentacja finansowo-księgowa - od roku 2007 służyła wyłącznie jako narzędzie do oszustw na szkodę kontrahentów. Istnienia takiego, potencjalnego inwestora, skłonnego w roku 2010 wyłożyć na ratowanie spółki owe 50 mln zł., oskarżeni nie starali się nawet wykazywać. Stąd decyzja wierzycieli o zgłoszeniu wniosku o upadłość była jedynym słusznym, zgodnym z prawem i ze zdrowym rozsądkiem posunięciem, a nie złośliwością, która przeszkodziła oskarżonym w realizacji działań naprawczych.

W świetle powyższego, twierdzenia oskarżonych, że działania grupy wierzycieli pozbawiły rolników szans na przejęcie udziałów w spółce, są oczywistą manipulacją na potrzeby linii obrony w sprawie karnej. Nie można przecież racjonalnie zakładać, że rolnicy, którym spółka winna była łącznie niespełna 21 mln zł., przejmą udziały za 50 mln zł. Tymczasem jedynie to dawałoby szansę na odzyskanie płynności finansowej przez spółkę. Takie oczekiwania oskarżonych oznaczałyby komunikat skierowany do pokrzywdzonych o treści: „jeśli wyłożycie kolejne 50 mln zł., to być może dzięki przejęciu spółki wypracujecie sobie zwrot wierzytelności w wysokości ponad 20 mln zł.”. Takie postawienie sprawy musiałoby oznaczać przejaw przekonania oskarżonych o braku po stronie wierzycieli zdolności logicznego myślenia. Należy również jasno stwierdzić, że konwersja poprzez zbycie części udziałów wierzycielom, za kwoty znacznie niższe od zadłużenia spółki, nie dawałaby tym ostatnim żadnej nadziei na odzyskanie wierzytelności, gdyż zamiast pieniędzy uzyskaliby jedynie udziały w firmie nadmiernie zadłużonej i niewypłacalnej, a więc niezdolnej do efektywnego generowania realnych zysków.

Nie mają w opisanej sytuacji znaczenia argumenty obrońcy, że:

-

rozmowy w sprawie konwersji były długotrwałe, a oskarżonemu dawały nadzieję, że doprowadzą do podniesienia kapitału i zmniejszenia zobowiązań,

-

oskarżony był pod presją „mniejszych” wierzycieli, gdyż ci wiedzieli, że w przypadku upadłości ich zobowiązania będą zaspokajane w dalszej kolejności.

Jak bowiem wykazano, R. C., zdając sobie sprawę z faktycznej sytuacji spółki, w tym jej niewypłacalności i skali zadłużenia, nie miał żadnych przesłanek do zakładania, że istnieje jakakolwiek szansa na uczciwe zakończenie działalności, satysfakcjonujące wszystkich wierzycieli. Skoro bowiem sam zaniechał zgłoszenia wniosku o upadłość, spółkę traktował w latach 2007-2010 jako narzędzie przestępstwa, a propozycję konwersji jako element modus operandi, to nie mógł w dobrej wierze zakładać, że przejęcie przez wierzycieli udziałów (...), zadłużonego na ponad 50 mln zł. przy aktywach wartych tylko nieco ponad 17 mln zł., może nastąpić na zasadach chociażby zbliżonych do sprawiedliwych z punktu widzenia wszystkich wierzycieli.

***

7.motywy nieuwzględnienia zarzutów związanych z przypisaniem oskarżonym występku z art. 286 § 1 k.k.

Zarzuty związane ze skazaniem oskarżonych za oszustwo zawarte zostały w punkcie III apelacji obrońcy R. C. oraz punkcie 3 apelacji obrońcyK. C. (1).

Obaj obrońcy bezzasadnie zakwestionowali istnienie zamiaru oszustwa, przedstawiając w tym przedmiocie szereg argumentów. Przed szczegółowym odniesieniem się do nich, Sąd odwoławczy za konieczne uważa ponowne stwierdzenie, że stanowisko obrońców ma generalnie charakter polemiki ze swobodną, a więc pozostająca pod ochroną art. 7 k.p.k., oceną dokonaną przez Sąd Okręgowy. Przypomnienia wymaga, że rozumowanie organu I instancji zaprezentowane zostało w sposób precyzyjny, logiczny i rzeczowy m. in. na s. 89, 93-95, 100-102, 104-105, 106-112, 163-164, 176-177 oraz 179-182 uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Powtarzanie argumentacji Sądu Okręgowego należy uznać za niecelowe, a wskazanym jest co najwyżej przypomnienie w formie syntetycznej, że skoro w czerwcu 2007 roku R. C. i K. C. (1):

-

wiedząc o faktycznej skali zadłużenia spółki (...) i związanej z tym jej niewypłacalności, zadecydowali o zatajeniu tego faktu wobec wierzycieli poprzez prowadzenie nierzetelnej dokumentacji finansowo-księgowej,

-

jednocześnie do powyższego podjęli działania w kierunku przyjmowania w depozyt zboża w znacznej ilości,

to nie stanowiło przekroczenia granic oceny swobodnej stanowisko Sądu meriti, że w tym czasie oskarżeni w celu osiągniecia korzyści majątkowej podjęli z góry, na przyszłość, zamiar realizacji szeregu zachowań, polegających na doprowadzeniu wielu kontrahentów spółki do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, przede wszystkim w drodze błędnego zapewniania ich o zamiarze i możliwości zapłaty, ale również, w mniejszym zakresie, przez (w miarę potrzeby) wybiórcze zaspokajanie wierzycieli, nieskładanie wniosku o upadłość oraz wyprzedawanie składników majątku spółki.

O takim, z góry powziętym zamiarze, niezbicie świadczyły zwłaszcza wyjaśnienia J. O., potwierdzone innymi dowodami, w szczególności opinią biegłej B. L..

Trafność wnioskowania, zgodnie z którym decyzje podjęte przez oskarżonych w czerwcu 2007 roku stanowiły z góry powzięty zamiar w rozumieniu art. 12 k.k., potwierdziły ustalenia co do dalszych poczynań R. C. iK. C. (1)w latach 2007-2010, gdyż w tym okresie oskarżeni, zgodnie z własnymi postanowieniami z czerwca 2007 roku:

-

masowo przyjmowali zboże w depozyt (wartość przyjętego w ten sposób zboża na koniec 2009 roku przekroczyła 20 mln. zł.),

-

przyjmując zboże w takich ilościach nadal zadłużali spółkę, która tymczasem już w 2007 roku była niewypłacalna (opinia biegłej),

-

mimo to zapewniali kontrahentów, że otrzymają zapłatę, a w celu zyskania na czasie zaspokajali nielicznych z nich (najbardziej niepokornych) w sposób wybiórczy, nie ogłaszali upadłości i zbywali majątek spółki,

-

zboże uzyskane od rolników zbywali, również poniżej jego wartości [zob. ustalenia co do oszustwa na szkodę firmy (...) (…)”], o czym świadczą puste magazyny, stwierdzone w roku 2010,

-

oszukali nie tylko dostawców zboża, ale również (w mniejszym zakresie) firmę faktoringową oraz odbiorcę zboża,

-

aż do momentu przeprowadzenia audytu w marcu 2010 roku posługiwali się fałszowaną na ich polecenie dokumentacją finansowo-księgową, która wielokrotnie zaniżała wielkość zadłużenia spółki,

-

wyprowadzali ze spółki majątek przez firmę (...) (wg opinii biegłej w IV kwartale roku 2009 kwotę około 3 mln. 700 tys. zł.),

-

fałszywie zapewniali o rzekomych inwestycjach, które miały uratować firmę (zob. szczegółowe rozważania Sądów obu instancji w tym przedmiocie).

Poszczególne argumenty obrońcy R. C., mające podważać przytoczony wyżej w skrócie tok rozumowania Sądu Okręgowego, nie są trafne.

Nie jest trafną argumentacja skierowana przeciwko ocenie Sądu meriti o przypisaniu oskarżonym oszustwa na szkodę rolników-dostawców zboża.

Obrońca nie ma racji, że skoro rolnicy nie mieli dostępu do dokumentów księgowych spółki, nie zapoznawali się z dokumentami KRS, nie widzieli nierzetelnych sprawozdań tam składanych, to żadna „twórcza” księgowość ani jej skutki nie były im znane i nie mogły ich wprowadzać w błąd. Wprowadzenie w błąd polegało bowiem - zgodnie z ustaleniami Sądu Okręgowego na - cyt.: „zatajaniu okoliczności uzasadniających złożenie wniosku o (…) upadłość i stwarzanie pozorów doskonałej kondycji finansowej firmy, między innymi za pomocą nierzetelnie oprowadzonej dokumentacji finansowo-księgowej a także kłamliwe i oszukańcze zapewnienia o zapłacie za pobrane towary”. W świetle tak opisanego czynu nie można twierdzić, że okazanie dostawcom zboża sfałszowanej dokumentacji spółki było warunkiem koniecznym przypisania oskarżonym oszustwa. Najistotniejsze znaczenie miały bowiem fałszywe zapewnienia rolników, przy czym oskarżeni, co jednoznacznie wynika z zeznań większości pokrzywdzonych dostawców zboża, mieli o tyle ułatwione zadanie, że przed rokiem 2007 firma generalnie wywiązywała się z płatności, w związku z czym rolnicy jej ufali. „Zatajenia okoliczności uzasadniających złożenie wniosku o upadłość” nie można podważać faktem, że dane dotyczące spółki były dla rolników teoretycznie dostępne. Po pierwsze bowiem, gdyby nawet rolnicy dotarli do tych dokumentów, to zapoznaliby się jedynie z ich wersją sfałszowaną na polecenie oskarżonych (znacznie zaniżającą zadłużenie spółki). Po drugie - zatajeniem było zapewnianie, że kondycja firmy jest doskonała i płatności nastąpią bez zastrzeżenia, że finanse firmy są w złym stanie i istnieje ryzyko braku zapłaty. Skoro bowiem oskarżeni prezentowali wykreowaną sytuację (przyjmowanie zboża w depozyt) jako coś zwyczajnego, naturalnego w obrocie gospodarczym, to w istocie taili przez pokrzywdzonymi, że zwyczajnie nie mają środków na zapłatę i nie zanosi się na zmianę tego stanu. Wspomnieć należy również o zatajeniu, iż zboże przyjmowane od rolników jest dalej zbywane (nie ma go w magazynach), więc nie istnieje nawet szansa na odzyskanie dostarczonego surowca.

Nie można zgodzić się z obrońcą, że oskarżeni nie taili przed rolnikami okoliczności uzasadniających złożenie wniosku o upadłość, gdyż ich nie znali. W świetle bowiem ustaleń Sądu, oskarżeni już w 2007 roku, podejmując decyzję o przyjmowaniu zboża w depozyt i fałszowaniu dokumentacji, zdawali sobie sprawę, że spółki nie stać na zapłacenie dostawcom, podobnie jak nie stać jej na regulowanie innych wymagalnych należności (zob. opinia biegłej B. L.). Apelujący nie ma racji wywodząc, że przekonanie Sądu Okręgowego, iż oskarżeni znali okoliczności uzasadniające złożenie wniosku o upadłość, wynika z podejścia „modelowego”, wynikającego z analizy opinii biegłej, a tymczasem nieliczne były przypadki, gdy rolnicy bezpośrednio przed dostawą rozmawiali z którymś z oskarżonych. R. C. skupem w ogóle się nie zajmował, przy czym rolnicy zeznawali, że (...) miał długie terminy, ale dobrze płacił i dlatego godzili się na takie warunki.

Powołana argumentacja ma charakter chaotyczny i pozbawiony logiki. Nie sposób dojść, jaka jest zależność między rzekomym „modelowym” podejściem Sądu orzekającego, a tym, czy rolnicy rozmawiali z oskarżonymi i czy godzili się na przedłużenie terminów zapłaty. Podejście „modelowe” jest konieczne, gdyż ekonomia jest nauką ścisłą, przez co zgodnie z zasadami ekonomii - w uproszczeniu - firma jest albo nie jest wypłacalna. Tym samym warunki do ogłoszenia upadłości występują lub ich nie ma. Nie jest tak, że warunki do zgłoszenia upadłości „w zasadzie występują”, ale skoro rolnicy godzą się czekać na zapłatę, to oskarżonym nie można przypisać winy w oszustwie. Taki tok rozumowania obrońcy jest oczywiście wadliwy, a prawidłowym jest stanowisko Sądu Okręgowego, zgodnie z którym niezgłoszenie upadłości było składnikiem rozbudowanego modus operandi (zob. w tej mierze również rozważania Sądu odwoławczego w niniejszym uzasadnieniu w części, w której umotywowano objęcie kumulatywną kwalifikacją prawną występków przypisanych w punktach 1, 2, 3 i 7 zaskarżonego wyroku). Na marginesie należy odnotować, że nieuprawnionym jest pogląd obrońcy, ze tylko nieliczni rolnicy rozmawiali z oskarżonymi, gdyż w świetle prawidłowych ustaleń Sądu Okręgowego takie rozmowy były stosunkowo częste.

Nieskutecznym jest argument, iż za zboże dostarczone w roku 2009 spółka miała płacić z kampanii żniwnej 2010 roku, długi wobec „rolników mniejszych” to tylko niecałe 600.000 zł., a pozostałe zadłużenie dotyczy gospodarstw wielkopowierzchniowych, firm spożywczych i banków. Pogląd obrońcy ma charakter polemiczny i dowolny. Poza wyjaśnieniami oskarżonych brak jest jakichkolwiek dowodów, że planowali oni zapłatę za rok 2009 z kampanii żniwnej w roku 2010. Przeciwnie - jak już wykazano, Sąd Okręgowy w sposób swobodny (art. 7 k.p.k.) uznał, że oskarżeni kierowali się zupełnie innym zamiarem, w dodatku powziętym już w czerwcu 2007 roku. Nie ma też znaczenia, że rolnicy posiadający mniejsze gospodarstwa stanowili tylko mniejszą część spośród wszystkich wierzycieli. Nie wiadomo, czemu ten argument miałby służyć, bo chyba nie wykazaniu, że oskarżeni jakąś szczególną troską darzyli drobnych rolników. Troski takiej nie da się w niniejszej sprawie w żaden sposób wykazać, gdyż ostatecznie i bezspornie żaden z wierzycieli (poza nielicznymi zaspokojonymi w drodze przestępstwa z art. 302 § 1 k.k.) swojej należności nie otrzymał.

Odnosząc się do tezy sformułowanej przez obrońcę R. C., iż - cyt.: „dla wykazania zamiaru wyłudzenia zboża od rolników (…) należałoby wykazać, że oskarżony (…) z konkretnym rolnikiem rozmawiał, nakłaniał go do dostawy zboża, przekonywał o wypłacalności (...), zapewniał, że nie istnieją podstawy do złożenia wniosku o upadłość i już w trakcie dostawy nie chciał za zboże zapłacić”, Sąd odwoławczy stwierdza, że tak detaliczne ustalenia nie były konieczne pomimo przypisania oskarżonym działania w wykonaniu z góry powziętego zamiaru.

Sąd Apelacyjny stoi na stanowisku, zgodnym z dominującymi poglądami judykatury, iż „z góry powzięty zamiar” należy interpretować w taki sposób, iż musi on obejmować wszystkie zachowania składające się na czyn ciągły, jednakże wystarczające jest, że w chwili jego powzięcia odnosi się on do zachowań zindywidualizowanych przynajmniej w ogólnych zarysach, a niekoniecznie skonkretyzowanych co do konkretnej daty, osoby pokrzywdzonego, osiągniętej korzyści itp. (podobnie zob. wyrok SN z 24.01.2007, III KK 231/06 , OSNwSK 2007/1/287, postanowienie SN z 12.04.2007, WZ 7/07, OSNwSK 2007/1/817, wyrok SA w Katowicach z 18.03.2010, II AKa 415/09, Prok.i Pr.-wkł. 2010/10/6, wyrok SA w Białymstoku z 20.11.2012, II AKa 138/12, LEX nr 1278079, postanowienie SN z 15.05.2014, IV KK 8/14, LEX nr 1491137.

W efekcie podjęte przez oskarżonych w czerwcu 2007 roku postanowienie, że wykorzystując prowadzoną firmę do konkretnego rodzaju oszustw, związanych z obrotem zbożem, było niewątpliwie dostatecznie zarysowanym zamiarem w rozumieniu art. 12 k.k. W rozpoznanej sprawie konstrukcja czynu ciągłego nie miałaby zastosowania w sytuacji, gdyby oskarżeni powzięli plan prowadzenia różnorodnej działalności przestępczej, a następnie plan ten realizowali, podejmując każdorazowo, choćby w krótkich odstępach czasu, zamiar popełnienia kolejnego, innego już przestępstwa (podobnie postanowienie SN z 05.12.2008, IV KK 203/08, LEX nr 478137), jednakże z sytuacją taką w niniejszej sprawie nie mieliśmy do czynienia.

Nie zasługiwały na uwzględnienie argumenty obrońcy R. C., mające podważać popełnienie oszustwa na szkodę J. R..

Apelujący stoi na stanowisku, że skoro J. R.:

-

od wielu lat handlował z (...) i znał jego sytuację finansową,

-

znał realia branży spożywczej i zgodził się na „przejęcie długu” przez spółkę (...),

-

sprawę o zapłatę z (...) przegrał i nie występował przeciwko zarządowi tej firmy z roszczeniem subsydiarnym,

to nie został poprzez wprowadzenie w błąd doprowadzony do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.

Opis czynu przypisanego R. C. w tym zakresie stanowi, że oskarżony wprowadził J. R. w błąd poprzez fałszywe zapewnienia o możliwości uiszczenia przez spółkę (...) za 1.600 t. pszenicy oraz możliwości wydania tej pszenicy przez spółkę (...) spółce (...). Skoro więc J. R. był fałszywie zapewniany o tych okolicznościach, to nie można twierdzić, że wiedział na co się godzi. Niewątpliwie bowiem, nawet znając od lat spółkę (...) i realia branży spożywczej, nie godził się na zbycie przez tę firmę pszenicy, stanowiącej jego własność ani na fikcyjne przejęcie długu przez spółkę (...), która także nie zapłaciła mu należności. Fakt przegranej przez pokrzywdzonego sprawy cywilnej nie wiąże sądu karnego, gdyż ten dokonuje samodzielnych ustaleń faktycznych. Te zaś świadczą niezbicie, że oskarżeni rażąco nadużyli zaufania J. R., najpierw zbywając mu 1.600 t. pszenicy i otrzymując za nią zapłatę, następnie nakłaniając go do pozostawienia w magazynach spółki (...) nabytej przez niego pszenicy, sprzeniewierzając ją i podejmując działania, w efekcie których J. R. swojego zboża nie odzyskał.

Nie ma więc racji obrońca stwierdzając, iż postępowanie dowodowe nie wykazało, aby przed transakcją R. C. czynił jakiekolwiek podstępne zabiegi.

Nie są trafne argumenty obrońcy R. C. skierowane przeciwko rozstrzygnięciu w przedmiocie przypisania oskarżonemu oszukańczego działania na szkodę firmy (...) Sp. z o.o.

Pogląd obrońcy, iż nie może świadczyć o fikcji umowy sprzedaży fakt, że towar masowy, którym obracają strony (zboże), nie jest przemieszczany w ślad za dokumentami potwierdzającymi tą sprzedaż, w żaden sposób nie przystaje do prawidłowych ustaleń Sądu Okręgowego, albowiem w omawianym zakresie nie doszło do zwykłej zwłoki w „przemieszczaniu zboża w ślad za dokumentami potwierdzającymi tą sprzedaż”, ale do zwykłego stworzenia pozorów sprzedaży zboża celem wyłudzenia świadczenia z tytułu umowy zawartej z pokrzywdzoną firmą faktoringową.

Pogląd obrońcy, iż - cyt.: „powszechne jest w gospodarce rynkowej, że w przypadku pośredników biorących udział w sprzedaży, towar odbierany jest niekoniecznie z magazynu sprzedawcy końcowego, a np. od producenta albo wyłącznego przedstawiciela handlowego producenta” nie ma znaczenia dla oceny omawianego zdarzenia, gdyż nie doszło do odbioru zboża z innego magazynu, od producenta lub przedstawiciela handlowego, lecz do zwykłego upozorowania transakcji przez oskarżonych.

Powołanie się obrońcy na rzekomo częste w obrocie gospodarczym, chociaż sprzeczne z umową faktoringu, „kredytowanie się” faktorantów u faktorów, nie jest adekwatne do ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie, gdyż fikcyjność transakcji, za którą faktor przekazał środki firmie (...), nakazywała jednoznacznie zakwalifikować działanie oskarżonych jako oszukańcze.

Dla oceny o winie oskarżonych w omawianym zakresie znaczenia nie mają okoliczności, iż S. K. faktora spłacił i ostatecznie faktor szkody nie poniósł, a świadek ten nie zgłaszał pretensji do oskarżonych i nie domagał się naprawienia szkody. Okoliczności te świadczą bowiem co najwyżej o naprawieniu szkody, a nie podważają ustaleń co do zamiaru przestępczego, jaki towarzyszył oskarżonym w czasie realizacji przypisanego czynu.

***

Nie zasługiwały na uwzględnienie argumenty podnoszone przez obrońcę K. C. (1)w uzasadnieniu apelacji przeciwko rozstrzygnięciu z punktu 3 zaskarżonego wyroku.

Podnosząc kwestie związane z modernizacją gorzelni i inwestycją w biogazownię, apelujący w sposób ogólnikowy powtarza treść wyjaśnień oskarżonych, do których szczegółowo a zarazem krytycznie odniósł się Sąd Okręgowy. Również Sąd odwoławczy w niniejszym uzasadnieniu wielokrotnie wskazywał na trafność tych ocen Sądu meriti, zgodnie z którymi wizje inwestycji, roztaczane wobec wierzycieli, stanowiły wyłącznie składnik modus operandi, służący zyskaniu na czasie, umożliwiający z jednej strony dalsze pozyskiwanie zboża, a więc osiąganie dalszej korzyści majątkowej, a z drugiej uspokojenie przynajmniej pewnej części niezaspokojonych wierzycieli.

Nie jest trafnym argument, że w związku z modernizacją gorzelni zarząd zasięgał opinii specjalistów, w związku z czym nie można winić oskarżonych, że przyjęcie technologii amerykańskiej okazało się błędem (było to zdaniem obrońcy działanie w granicach dopuszczalnego ryzyka gospodarczego, a oskarżeni konsultowali się w sprawie przyczyny niepowodzeń m. in. z prof. Z. C.). Odsyłając apelującego do trafnych w tym zakresie rozważań Sądu Okręgowego (s. 83, 85, 103-104, 176-177), aprobowanych przez Sąd odwoławczy zaakcentować należy jedynie to, że porównanie skali zadłużenia spółki na koniec 2009 roku z tytułu samych tylko dostaw zboża (ponad 20 mln zł.) ze spodziewanymi, potencjalnymi zyskami z gorzelni (zob. opinie biegłej B. L.) dowodzi, że kwestia gorzelni nie mogła mieć żadnego realnego wpływu na sytuację spółki w okresie, gdy jej zadłużenie lawinowo narastało wskutek oszukańczej działalności oskarżonych. Można co najwyżej snuć spekulacje co do trafności wcześniejszych decyzji o zakupie zadłużonej gorzelni i zaciągnięciu wysokiego kredytu na jej modernizację, ale nie są one w stanie zmienić faktu że wiedząc o katastrofie finansowej spółki, do której kredyt na gorzelnię znacznie się przyczynił, oskarżeni w czerwcu 2007 roku zaczęli realizować z góry powzięty zamiar oszustwa na szkodę kontrahentów, a gorzelnię traktowali jedynie jako argument w rozmowach z wierzycielami lub potencjalnymi dostawcami zboża.

Obrońca nie ma racji, że w kwestii biogazowni oskarżeni byli zaangażowani rozmowy ze spółką (...), przy czym w chwili upadku spółki były to rozmowy bardzo zaawansowane. Ponownie należy w tej mierze powołać się na prawidłową ocenę przez Sąd Okręgowy zeznań świadka A. W.. Organ ten ma rację, że „biogazownia, o której bracia C. ciągle mówili rolnikom, była tylko mglistym marzeniem, którego do tej pory w Polsce nikt nie zrealizował. Koncepcja z panem W. upadła zresztą już w latach 2007-2008, a oskarżeni C. jeszcze w I kwartale 2010r, ciągle o tej biogazowni wspominali zdesperowanym rolnikom.” Sąd Okręgowy ma rację, że do oceny powyższej uprawniały zeznania świadka, który przyznał, że wprawdzie doszło w roku 2006 do podpisania umowy z (...), a planowany przychód mógłby wynosić około 3,6 mln. zł. w skali roku, jednak stwierdził także, iż „z różnych przyczyn my, jako spółka nie kończyliśmy tego przedsięwzięcia” oraz „nigdzie polska instalacja do dnia dzisiejszego nie została uruchomiona.”

Polemiczny i częściowo oparty na nieprawdzie jest argument, iż oskarżony zatajał sytuację ekonomiczną spółki oraz kłamliwie zapewniał o zamiarze zapłaty za przyjęte zboże, choć nie miał możliwości zapłaty, przy czym spółka kierowana przez oskarżonych wywiązywała się z należności wobec banków; wobec dostawców zboża nie wywiązywała się w terminie, ale „w miarę wpływu środków”. O zapewnieniach co do zapłaty trafnie wypowiedział się wielokrotnie Sąd Okręgowy, co znalazło aprobatę Sądu odwoławczego (zob. wcześniejsze rozważania). Nieprawdą jest, że (...) wywiązywał się ze zobowiązań wobec dostawców zboża „w miarę wpływu środków”. Przeciwnie bowiem - wybiórczo zaspokajał tylko tych wierzycieli, którzy uzyskali to prośbą (z powołaniem się na problemy zdrowotne, rodzinne itp.) lub groźbą (zawiadomienia o przestępstwie). Sam zresztą obrońca K. C. (1)na s. 8 apelacji, w części uzasadniającej zarzut obrazy art. 302 § 1 k.k., podjął próbę wykazania „normalności” sytuacji, polegającej na uznaniowym zaspokajaniu wierzycieli przez oskarżonych.

Obrońca ma rację, że jednym z warunków bytu występku oszustwa jest „brak świadomości pokrzywdzonego, iż dokonuje on niekorzystnego dla siebie rozporządzenia mieniem”. Nie można jednak zgodzić się z obrońcą, że pokrzywdzeni byli świadomi ryzyka gdyż „wszyscy (…) przyznali, że mieli świadomość pogarszającej się sytuacji finansowej spółki, bowiem następowały okresy, gdy opóźnione były płatności za dostarczony towar. A oni mimo to w dalszym ciągu dostarczali towar”.

Powyższe stanowisko obrońcy stanowi zwykłą polemikę z oceną kwestii ryzyka gospodarczego, zaprezentowaną przez Sąd Okręgowy na s. 93-95 uzasadnienia. Sąd odwoławczy, aprobując oceny dokonane przez Sąd meriti, stwierdza stanowczo, że w niniejszej sprawie nie zaistniały żadne podstawy do obciążenia pokrzywdzonych jakąkolwiek częścią odpowiedzialności z powodu ich rzekomej świadomości, że zawierają ryzykowną umowę. Czym innym jest bowiem ogólna świadomość, że spółka ma pewne problemy finansowe, a czym innym wiedza, że spółka już od dłuższego czasu jest bankrutem, funkcjonującym jedynie za sprawą procederu przestępczego, polegającego na wyłudzaniu zboża od dostawców, a następnie zbywaniu go innym podmiotom. Dostawcy zboża godzili się na opóźnienie terminów płatności, ale nie na brak zapłaty ani na to, że przyjęte od nich zboże zostanie sprzedane dalszym odbiorcom. Co więcej - pokrzywdzeni byli zapewniani, że kondycja firmy jest doskonała, a oskarżeni na wypadek próby weryfikacji tych zapewnień, dysponowali nawet sfałszowanymi danymi w księgach rachunkowych. W takiej sytuacji twierdzenie, że pokrzywdzeni wiedzieli, na jakie ryzyko się godzą, jest tezą oczywiście nieuprawnioną, gdyż pokrzywdzeni - wbrew temu stanowisku - byli przez oskarżonych utrzymywani w błędzie co do kondycji spółki.

Nie ma znaczenia argument, iż K. C. (1)w 2008 roku był bardzo majętnym biznesmenem, którego majątek liczył kilkanaście milionów złotych, a w trudnej sytuacji spółki nie pobierał należnego mu wynagrodzenia, po czym ogłoszenie upadłości spółki spowodowało, że stał się bankrutem, gdyż dla ratowania firmy zadłużył się w banku i zastawił dom, który został zlicytowany. Okoliczności te nie podważają bowiem zasadniczych ustaleń co do zamiaru oskarżonego, powziętego z góry już w czerwcu 2007 roku, jak również ustaleń, że w samym IV kwartale 2009 roku ze spółki (...) przekazano do spółki (...), będącej również spółką „rodzinną” oskarżonych, kwotę 3 mln 700 tys. zł. (zob. opinię biegłej B. L.).

Zatem uwaga obrońcy, że K. C. (1)obecnie jest schorowany i żyje z renty, przy czym - cyt.: „nie jest to typowy wizerunek biznesmena, który widząc trudną sytuację swojej firmy ratuje raczej majątek dla siebie, a nie pozbywa się go, by ratować spółkę”, nie jest adekwatna do całokształtu ustaleń faktycznych. Dość bowiem stwierdzić, że oskarżony, zadłużając dom w banku, nie mógł realnie liczyć na uratowanie spółki, skoro miał świadomość, że jej łączne zadłużenie wynosi ok. 50 mln. zł. W tej sytuacji zasady logicznego myślenia i doświadczenia życiowego nakazują wniosek, że celem zastawienia domu było uzyskanie jeszcze jednego kredytu w obliczu nieuchronnego bankructwa firmy oraz toczącej się sprawy karnej, a także uzyskanie argumentu o poświęceniu własnego majątku na rzecz naprawy finansów spółki.

***

8.motywy nieuwzględnienia zarzutów związanych z przypisaniem oskarżonym występku z art. 300 § 1 i k.k.

Zarzuty, o których mowa podniesiono w ramach punktu 3 apelacji obrońcy R. C. oraz w punkcie 5 apelacji obrońcy K. C. (1) a odnoszą się one, wobec korekty wyroku dokonanej przez Sąd odwoławczy, do stosownego fragmentu czynu przypisanego oskarżonym w punkcie 3 zaskarżonego wyroku.

Obrońca R. C. jedynie polemizuje z Sądem Okręgowym poprzez twierdzenie, iż zbywanie nielicznych składników majątku spółki nie miało na celu udaremniania zaspokojenia wierzycieli, ale zaspokojenie tych, którzy blokowali rachunki bankowe i uniemożliwiali normalne funkcjonowanie przedsiębiorstwa, przy czym oskarżeni nie mieli wpływu na działania komorników.

Podobne stanowisko zajął obrońca K. C. (1), podnosząc, iż w końcu 2009 wszczęte zostały wobec spółki przez wierzycieli postępowania o zapłatę należności, a w tym czasie nie zostały jeszcze zakończone działania restrukturyzacyjne, w związku z czym, wobec grożących zajęć komorniczych, zbywane były jedynie zbędne spółce środki trwałe i to za cenę równą co najmniej ich wartości. Gdyby składniki te zajął komornik, ceny uzyskane na licytacji nie pokryłyby kosztów egzekucyjnych, a zadłużenie dalej by istniało, w związku z czym działania oskarżonego miały na celu zmniejszenie strat spółki i leżały w jej interesie.

Zaprezentowane przez obu obrońców tezy, będące powtórzeniem linii obrony oskarżonych, nie mogą stanowić skutecznej przeciwwagi dla ocen Sądu Okręgowego, w świetle których zbywanie składników majątku wyczerpywało w sposób oczywisty znamiona występku z art. 300 § 1 i 3 k.k. w zw. z art. 12 k.k. Oskarżeni ponad wszelką wątpliwość byli świadomi grożącej ich spółce upadłości lub niewypłacalności, co w niniejszym uzasadnieniu już wykazano, aprobując zarazem stosowną ocenę Sądu meriti. Nie negowali przy tym, że uszczuplali zaspokojenie wielu wierzycieli, gdyż szczerze przyznali, że chcieli zdążyć ze sprzedażą przez zajęciem mienia przez komornika sądowego. Sąd Okręgowy trafnie ustalił przy tym na podstawie dowodu w postaci opinii biegłej B. L., iż to zachowanie było elementem wybiórczego zaspokajania wierzycieli, gdyż oskarżeni generalnie regulowali niektóre zobowiązania, co do których termin nie był jeszcze wymagalny, a pomijali całkowicie zapłaty wobec rolników, których zobowiązania były dawno wymagalne, przy czym w roku 2009 oskarżeni sprzedawali środki trwałe w ramach kompensaty tym dostawcom, których sobie wybierali. Nie miało to żadnego związku z kolejnością faktur lub dostaw. Stąd też Sąd odwoławczy, aprobując powyższą ocenę Sądu Okręgowego, uznał zbywanie przez oskarżonych majątku spółki w warunkach art. 300 § 1 i 3 k.k. za składnik modus operandi obok działań w postaci wybiórczej spłaty wierzycieli i bezprawnego zaniechania zgłoszenia upadłości spółki, obejmując te zachowania wspólną kumulatywną kwalifikacją prawną wraz z występkiem oszustwa.

W świetle powyższej oceny, działań oskarżonych nie sposób uznać za leżące w interesie spółki. Były to wyłącznie działania mające gwarantować oskarżonym nieprzerwaną realizację przestępstwa, dokonywanego w warunkach czynu ciągłego, a odbywały się z pokrzywdzeniem wielu wierzycieli w rozumieniu art. 300 § 1 i 3 k.k. Nie ma też podstaw do uznania, że osiągnięcie przez oskarżonych wyższej ceny niż w przypadku egzekucji komorniczej, miało uzasadnienie czysto ekonomiczne. W toku egzekucji komorniczej wierzyciel ma bowiem prawo przejęcia zajętych składników majątku dłużnika (art. 875-877 k.p.c.), co dawałoby efekt ten sam, co w przypadku przekazywania majątku jako „zapłaty” za zboże, tyle, że nie doszłoby do pokrzywdzenia tych wierzycieli, których zobowiązania powstały wcześniej od zaspokojonych poza kolejnością.

***

9.motywy nieuwzględnienia zarzutów związanych z przypisaniem oskarżonym występku z art. 79 ust. 3 i 4 Ustawy o rachunkowości .

Zarzuty tego rodzaju podniesiono w punkcie 3 apelacji obrońcy R. C. oraz w punkcie 6 apelacji obrońcy K. C. (1).

Apelację pierwszego z obrońców częściowo uwzględniono (zob. rozważania w przedmiocie motywów częściowej zmiany zaskarżonego wyroku).

Żaden z obrońców nie ma racji co do tego, że przypisanie oskarżonym przedmiotowego występku było niezasadne.

Przede wszystkim fakt niezłożenia sprawozdania nie był przez oskarżonych negowany, ma więc charakter bezsporny. Przestępstwo z art. art. 79 ust. 3 i 4 Ustawy o rachunkowości ma charakter formalny, więc fakt niezłożenia sprawozdania był wystarczający dla bytu tego przestępstwa, bez wnikania w kwestię skutków tego zaniechania.

Nie można zgodzić się z obrońcami:

-

R. C., że Sąd Okręgowy dokonał „bezdowodowego domniemania”, gdyż nie wskazał, na jakiej podstawie przyjął działanie oskarżonych wspólnie i w porozumieniu, pomijając również kwestię choroby i nieobecności R. C..

-

K. C. (1), że nie wykazano, czy w roku 2009 odbyło się walne zgromadzenie wspólników spółki, w związku z czym - zdaniem obrońcy - przy założeniu braku walnego zgromadzenia i stosownej uchwały, nie można mówić o niewykonaniu zobowiązania z ustawy o rachunkowości.

Odnosząc się do tych argumentów należy wskazać, że współsprawstwo oskarżonych ma charakter oczywisty, gdyż wiedzieli oni obaj, że sprawozdania są fałszowane na ich polecenie przez główną księgową (czego zresztą nie negowali), w związku z czym, na gruncie zasad logiki oraz w świetle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego należało przyjąć, że obawiali się publicznego ujawnienia w rejestrze danych sprzecznych ze stanem faktycznym.

Działanie oskarżonych wspólnie i w porozumieniu nie ulega wątpliwości, gdyż od czerwca 2007 roku realizowali oni wspólny, z góry powzięty zamiar popełnienia przestępstwa, związanego z działalnością spółki (...). Nie przekracza w związku z tym granic oceny swobodnej pogląd, iż zaniechanie złożenia sprawozdania do ogłoszenia było wspólną decyzją oskarżonych, jako swoisty „efekt uboczny” głównego nurtu działalności przestępczej.

Bez znaczenia dla oceny w omawianym zakresie pozostaje kwestia odbycia się walnego zgromadzenia. Przepis art. art. 79 ust. 3 i 4 Ustawy o rachunkowości nie uzależnia bowiem odpowiedzialności karnej od okoliczności, z powodu których zaniechanie nastąpiło. Nie można również twierdzić, że złożenie sprawozdania do ogłoszenia było obiektywnie niemożliwe ze względu na chorobę R. C., albowiem pomimo choroby, dwumiesięcznej hospitalizacji i pobytów na zwolnieniach lekarskich, oskarżony uczestniczył w działalności spółki, co prawidłowo ustalił Sąd Okręgowy i co zostało już poddane aprobującej ocenie przez Sąd odwoławczy w niniejszym uzasadnieniu.

***

10.motywy nieuwzględnienia zarzutów związanych z przypisaniem oskarżonym występku z art. 296 § 1 k.k.

Zarzuty wskazane wyżej podniesiono w punkcie 3 apelacji obrońcy R. C. oraz w punkcie błędnie oznaczonym jako 6, będącym zarzutem w kolejności numer 7 apelacji obrońcy K. C. (1).

Przede wszystkie należy podkreślić trafne stanowisko Sądu Okręgowego, który, przy bezspornym stanie faktycznym, trafnie uznał, że powoływanie się przez oskarżonych w ramach linii obrony na nieznajomość prawa, nie może być skutecznym argumentem, uwalniającym ich od odpowiedzialności karnej.

Żaden z obrońców nie ma racji, że oskarżeni działali w ramach kontratypu przewidzianego w art. 30 k.k., zgodnie z którym „Nie popełnia przestępstwa, kto dopuszcza się czynu zabronionego w usprawiedliwionej nieświadomości jego bezprawności; jeżeli błąd sprawcy jest nieusprawiedliwiony, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.”

Dokonując powyższej oceny, Sąd odwoławczy przyjął następujące założenia, znajdujące oparcie w orzecznictwie Sądu Najwyższego:

-

Kryteria usprawiedliwienia nieświadomości bezprawności mają przede wszystkim charakter obiektywny, co oznacza, że przy ich rozpoznawaniu i ustaleniu należy posłużyć się kryterium normatywnym miarodajnego (wzorowego) obywatela, a następnie uwzględniając również kryterium subiektywne, charakterystyczne dla problematyki błędu, należy ocenić, czy miałby on możliwość uniknięcia błędu w postaci nieświadomości bezprawności czynu (postanowienie SN z 14.05.2003, II KK 331/02, OSNwSK 2003/1/969,

-

Zaniechanie rozpoznania ciążących na oskarżonych ustawowych powinności, przy uwzględnieniu ich wykształcenia, poziomu intelektualnego, doświadczenia w podejmowaniu decyzji gospodarczych w różnych dziedzinach związanych z funkcjonowaniem zarządzanej przez nich spółki oraz waga decyzji (…), angażującej poważne środki finansowe tejże spółki, uzasadniają przypisanie im umyślności w postaci zamiaru ewentualnego. Stan taki dowodzi bowiem przewidywania możliwości niezachowania wymogów ustawowych w sytuacji zaniechania ich poznania, a przejawiony brak aktywności był wyrazem zgody na ewentualne niesprostanie tym wymogom (…). (postanowienie SN z 10.04.2002, IV KKN 591/98, LEX nr 53342).

Aprobując powyższe stanowisko, Sąd Apelacyjny wyraża pogląd, że oskarżeni zarówno w ujęciu obiektywnym jak i subiektywnym byli w stanie rozpoznać bezprawność swojego zaniechania.

Obiektywnie oskarżeni, z racji pełnionych w spółce funkcji, mieli wszelkie przesłanki do rozpoznania swoich ustawowych powinności. Zdawali sobie sprawę, że spółka ponosi koszty wynagrodzeń rady nadzorczej, gdyż interesowała ich kwestia zadłużenia spółki i to aż w takim stopniu, że polecili głównej księgowej fałszowanie sprawozdań finansowych. Zatem musieli dostrzegać istnienie wydatków na wynagrodzenia rady, a mimo to nie zainteresowali się tytułem wypłaty, tytułem który tę kwestię reguluje, czy chociażby tym, czy istnienie rady nadzorczej i ponoszenie związanych z tym kosztów jest w spółce konieczne. Dysponowali również fachową obsługą prawną, w związku z czym w kwestii tej mogli zasięgnąć niezbędnej porady. Funkcjonowanie rady nadzorczej było dla nich ponadto o tyle oczywiste, że w jej skład wchodzili członkowie ich rodziny. W efekcie nie można twierdzić, że oskarżeni napotkali na obiektywne przeszkody w osobistym rozpoznaniu problemu, względnie w uzyskaniu natychmiastowej fachowej pomocy w tym przedmiocie.

Od strony subiektywnej, oskarżeni mieli duże doświadczenie w prowadzeniu spółki, datujące się od roku 1996. Z racji wykształcenia i poziomu intelektualnego (opinie sądowo-psychiatryczne i psychologiczne) niewątpliwie byli w stanie zdefiniować problem i znaleźć jego rozwiązanie.

W świetle powyższych ocen, zarówno w ujęciu obiektywnym, jak i subiektywnym, nie sposób mówić, że oskarżeni pozostawali w usprawiedliwionej nieświadomości bezprawności czynu. Takiego usprawiedliwienia nie sposób bowiem znaleźć na gruncie wskazanych wyżej okoliczności.

Argumenty obrońców, że oskarżeni dysponowali fachową pomocą prawną nie podważają prawidłowości ocen Sądu Okręgowego. Samo posiadanie pomocy prawnej nie zwalniało oskarżonych, będących prezesem i wiceprezesem zarządu, z analizy sytuacji prawnej spółki i jej organów, tym bardziej, że były ku temu spełnione wszelkie przesłanki obiektywne i subiektywne. Istnienie pomocy prawnej przemawiałoby na korzyść oskarżonych jedynie w wypadku, gdyby prawnik ją świadczący wprowadził ich w błąd. Skoro jednak oskarżeni nie twierdzili, aby kierowali do prawnika takie pytanie, to ich bezprawne umyślne zaniechanie należało traktować jako oczywiste.

Argument, że nic nie stało na przeszkodzie, by oskarżeni, mając 100% udziałów, zwołali nadzwyczajne zgromadzenie wspólników i uchybienie to, nawet ex post, sanowali i uwolnili się od odpowiedzialności, nie jest trafny. Zaniechanie konwalidacji uchybienia dowodzi w ocenie Sądu odwoławczego nie tyle usprawiedliwionej nieświadomości, co traktowania przez oskarżonych spraw spółki w sposób instrumentalny, głównie jako narzędzia popełnienia przestępstwa oszustwa. To właśnie stąd, zdaniem Sądu ad quem, wynika umyślność przypisanego oskarżonym występku z art. 296 § 1 k.k., tym bardziej, że oskarżeni mieli również pełną świadomość, iż skutkiem ich czynu jest z jednej strony znaczna szkoda majątkowa spółki, z drugiej jednak znaczna korzyść majątkowa osób z nimi spokrewnionych.

Nieskutecznym jest argument, iż - cyt.: „zapis w umowie spółki ograniczający kadencję rady nadzorczej do jednego roku od powołania rady umknął zarządowi”. Należy wyrazić pogląd odmienny, tj. iż skoro zarząd zawarł umowę określonej treści, to tym bardziej miał obiektywną podstawę do podjęcia zachowania zgodnego z prawem.

Pozbawionym znaczenia jest pogląd obrońcy, iż spółka (...) była firmą rodzinną, więc nie ma nic niezwykłego w tym, że funkcje członków rady nadzorczej powierzano zaufanym członkom rodziny. Oskarżonym nie czyniono i nie czyni się nadal zarzutu z obsadzania stanowisk w prywatnej spółce członkami rodziny. Okoliczność ta mogła jednak „osłabić czujność” oskarżonych, którzy niewątpliwie baczniej szukaliby oszczędności w spółce w zakresie wypłacanych wynagrodzeń, gdyby w grę wchodziły gratyfikacje dla osób obcych.

Nie ma znaczenia, na co wskazał jeden z apelujących, że pomimo wygaśnięcia kadencji członkowie rady nadzorczej wypełniali swoje obowiązki, w związku z czym o co do zasady należało im się wynagrodzenie. Istotne jest bowiem, że wskutek bezprawnego zaniechania oskarżonych, ewentualne wykonywanie przez członków rady nadzorczej obowiązków było pozbawione koniecznego tytułu prawnego, a tym samym osoby, rzekomo wykonujące obowiązki członków rady, do wykonywania tych zadań nie były uprawnione. Na marginesie jedynie można wyrazić powątpiewanie w kontrolę rady nadzorczej, chociażby pozbawionej umocowania, skoro mimo rzekomej aktywności jej członków, oskarżeni uczynili ze spółki narzędzie popełnienia poważnego przestępstwa gospodarczego.

Nie ma racji jeden z apelujących twierdząc, że wynagrodzenie nie było rażąco wygórowane, a było wręcz niskie, wynosząc 6.500 zł. miesięcznie. Ocenie tej przeczy fakt, że w ujęciu globalnym wypłata owego wynagrodzenia przyniosła znaczną szkodę majątkową

IV.

motywy nieuwzględnienia podnoszonych przez obrońców oskarżonych zarzutów, dotyczących orzeczenia o karze.

W części wyroku dotyczącej oskarżonych R. C. i K. C. (1), na uwzględnienie nie zasługiwały podnoszone przez ich obrońców zarzuty orzeczenia rażąco niewspółmiernie surowych kar.

Obrońca R. C. w uzasadnieniu apelacji stwierdził, że Sąd Okręgowy, orzekając surowe kary, nie wziął pod uwagę bardzo dobrej opinii o oskarżonym w jego środowisku, jego niekaralności, poświęcenia majątku osobistego, wyrażonego żalu i przeproszenia pokrzywdzonych.

Obrońca K. C. (1)zarzucił rażącą niewspółmierność kary, zważywszy na wnioski oskarżyciela publicznego, fakt choroby i wielomiesięcznej nieobecności R. C. w spółce w roku 2009 i 2010 oraz okoliczności przedmiotowe i podmiotowe czynów oskarżonego wskazane w uzasadnieniu apelacji.

Wbrew stanowisku obrońców, kary wymierzone oskarżonym nie są karami rażąco niewspółmiernie surowymi. W judykaturze i doktrynie powszechnie przyjmuje się, że rażąca niewspółmierność kary, o jakiej mowa w art. 438 pkt 4 k.p.k., zachodzi wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można przyjąć, iż zachodzi wyraźna dysproporcja pomiędzy karą orzeczoną przez sąd pierwszej instancji, a karą, jaką należałoby sprawcy wymierzyć w następstwie prawidłowego zastosowania w sprawie dyrektyw sądowego wymiaru kary określonych w art. 53 k.k. Przedmiotowe uchybienie nie dotyczy zatem każdej różnicy w ocenie surowości lub łagodności kary między sądem orzekającym a sądem odwoławczym, lecz jedynie niewspółmierności wyraźnej, oczywistej, widocznej już na pierwszy rzut oka.

Akceptacja przez Sąd ad quem powyższego poglądu musiała skutkować uznaniem, że orzeczone wobec R. C. i K. C. (1) kary jednostkowe i kary łączne pozbawienia wolności nie zasługują na miano kar surowych w stopniu tak jaskrawym, jak wymaga tego przepis art. 438 pkt 4 k.p.k. Na aprobatę zasługują w tym względzie motywy zaprezentowane przez Sąd a quo na s. 177-179 i 183-184 uzasadnienia odnośnie kar za poszczególne czyny oraz na s. 185-188 odnośnie kar łącznych.

Odnosząc się do argumentów autora apelacji, sąd odwoławczy zważył, co następuje.

Wbrew stanowisku apelującego, Sąd orzekający nie miał obowiązku wskazania, dlaczego wymierzył kary ponad wnioski prokuratora. Sąd bowiem podejmuje w tym zakresie decyzje w granicach ustawowych dyrektyw wymiaru kar i kar łącznych oraz w drodze swobodnej oceny dowodów i okoliczności, mających wpływ na wymiar kary.

Sąd nie wskazał wprawdzie wprost, dlaczego nie zróżnicował kar wymierzonych R. C. i K. C. (1), lecz odkodowanie intencji Sądu w tej mierze jest w zupełności możliwe na podstawie przedstawionych motywów orzeczenia o karze. Lektura uzasadnienia nie pozostawia wątpliwości, że Sąd Okręgowy dopatrzył się w przypadku obu oskarżonych takiej samej, znacznej szkodliwości przypisanych czynów, popełnionych wspólnie i w porozumieniu, mierzonej głównie wysokością wyrządzonej szkody, oraz zbliżonego stopnia zawinienia, wynikającego przede wszystkim z premedytacji oraz natężenia oszukańczych zabiegów, zmierzających do wyłudzenia zboża. Sąd meriti słusznie przyjął, że skoro oskarżeni w czerwcu 2007 roku wspólnie powzięli zamiar oraz uzgodnili plan oszustwa, a następnie realizowali go z pozycji członków zarządu (prezesa i wiceprezesa) spółki, wykorzystując firmę jako jedno z narzędzi oszustwa, a ponadto w generalnie jednakowym stopniu fałszywie zachęcali rolników do dostarczania zboża oraz fałszywie zapewniali o zamiarze i możliwości zapłaty, to nie ma żadnych podstaw by różnicować ich odpowiedzialność.

Nie było podstaw do oceny o mniejszym stopniu zawinienia R. C. ze względu na jego chorobę, gdyż dwumiesięczny okres hospitalizacji nie przerwał ciągłości zachowań, realizowanych w okolicznościach z art. 12 k.k., a zarazem był okresem stosunkowo krótkim na tle całego ponad dwuipółrocznego okresu realizacji czynu ciągłego. R. C. korzystał wprawdzie również ze zwolnień lekarskich, ale Sąd Okręgowy prawidłowo ustalił, że w tym czasie także przebywał regularnie w firmie i podejmował decyzje. Pomimo zaś, że w tym czasie większą aktywność przejawiał K. C. (1), to jednak nie ma żadnych podstaw do uznania, że R. C. zaniechał udziału w procederze przestępczym, względnie nie akceptował poczynań brata. Należy dodać, że funkcja prezesa, pełniona przez R. C., była funkcją nadrzędną, nad funkcją wiceprezesa, pełnioną przez K. C. (1). Zatem nawet gdyby uznać, że R. C. w okresie choroby nieco mniej angażował się w działania przestępcze, to jednak w całym okresie tych działań formalnie miał większe kompetencje od brata w ramach spółki, co niejako równoważy rzekome dysproporcje w stopniu zawinienia.

Prawdą jest, że uzasadnienie nie wskazuje wprost, kto i jaką korzyść odniósł z przestępstwa, ale nie sposób traktować tego jako uchybienia, skoro wysokość korzyści była generalnie równa wysokości szkody wyrządzonej w mieniu pokrzywdzonych. Nie było natomiast możliwości dokładnego ustalenia, czy podział korzyści między R. C. i K. C. (1)następował po równo. Skoro jednak Sąd trafnie uznał, że każdy z oskarżonych w takim samym stopniu był zaangażowany w realizację przestępstwa, a roli żadnego nie można uznać za wyraźnie dominującą, to nie było błędem uznanie, że naprawienie szkody co do zasady obciąża obu oskarżonych solidarnie.

Apelujący nie ma racji, że jako okoliczność łagodzącą Sąd pominął „parcie oskarżonych (…) na ratowanie przedsiębiorstwa spółki (...)”, zmierzające w ostatecznym rozrachunku do poprawy jego kondycji ekonomicznej”. Wbrew temu stanowisku, nie było podstaw faktycznych do przyjęcia, że oskarżonym zależało na uratowaniu spółki. Jak bowiem prawidłowo ustalił Sąd meriti, przy aprobacie Sądu odwoławczego (zob. wcześniejsze rozważania), R. C. i K. C. (1)byli zainteresowani jedynie opóźnieniem upadłości spółki, gdyż dzięki temu mogli realizować przestępczy zamiar dłużej i osiągnąć większą korzyść majątkową. Skoro zatem Sąd Okręgowy nie dał wiary oskarżonym, że chcieli ratować spółkę, to nie było podstaw, aby dodać tę kwestię do katalogu okoliczności łagodzących.

Nie jest trafnym argument, że - cyt.: „desperackie zabiegi oskarżonych w tym zakresie nie mogą być odbierane jako działania pozorne, mające ukryć rzeczywiste, przestępne zamiary (…)”. Jak już bowiem szczegółowo wskazano we wcześniejszych częściach uzasadnienia, ustalenia Sądu a quo, iż oskarżeni stwarzali pozory dobrej kondycji firmy, są w pełni prawidłowe, a świadczy o tym chociażby fakt zainicjowania i tolerowania przez R. C. i K. C. (1)prowadzenia nierzetelnej dokumentacji finansowo-księgowej. Fakt ten w oczywisty sposób nie daje się określić mianem „desperackich zabiegów” w celu ratowania firmy, gdyż bez wątpienia owo fałszerstwo służyło tylko i wyłącznie wprowadzeniu w błąd kontrahentów, przy czym nie w interesie spółki, a w osobistym interesie majątkowym oskarżonych, którzy w ramach oszustwa przywłaszczyli zboże o wartości ponad 20 mln zł.

Obrońcy nie mają racji, że nawet w przypadku uznania winy oskarżonych, orzeczone kary są rażąco niewspółmiernie surowe. W pełni przekonuje podkreślenie przez Sąd orzekający, że główne z przypisanych oskarżonym przestępstw cechuje szczególnie wysoki stopień społecznej szkodliwości i szczególnie wysoki stopień zawinienia. Ocena tych kryteriów należy do podstawowych dyrektywy wymiaru kary, przewidzianych w art. 53 § 1 k.k., przez co okoliczności te musiały mieć decydujący wpływ na wymiar kary. Trafne są również rozważania Sądu Okręgowego na s. 185-188 w przedmiocie podstaw wymiaru kary łącznej. Sąd I instancji słusznie przyjął, że jeśli kara łączna ma stanowić podsumowanie działalności przestępczej i ma mieć przede wszystkim działanie prewencyjne, to w tym przypadku wszelkie, wskazane szczegółowo w uzasadnieniu, okoliczności przemawiają za podsumowaniem stanowczym i surowym, adekwatnym do znacznego stopnia społecznej szkodliwości czynów i znacznego stopnia zawinienia, gwarantującym osiągnięcie celów z zakresu prewencji ogólnej i indywidualnej. Podane przez Sąd Okręgowy na s. 185-188 okoliczności w pełni uzasadniają wymiar kary łącznej również po częściowych zmianach wyroku, dokonanych przez Sąd odwoławczy, co organ II instancji umotywował już bliżej w części uzasadnienia, dotyczącej orzeczenia kary łącznej.

Nie jest trafnym argument obrońcy, że nie może przemawiać za wymierzeniem surowej kary swoista „metoda porównawcza” zastosowana przez Sąd Okręgowy i odniesienie okoliczności tej sprawy do kradzieży kilku kur. Lektura uzasadnienia na s. 185-188 nie może pozostawiać wątpliwości, że poddany przez apelującego krytyce argument „porównawczy” Sądu Okręgowego, miał znaczenie jedynie pomocnicze wobec całego wnioskowania, opartego o konkretne, ustalone na podstawie przeprowadzonych dowodów i ich oceny, argumenty. Wybiórcze powołanie się przez obrońcę na porównanie, które miało służyć jedynie uwypukleniu skali przestępczej działalności oskarżonych w kontekście kar orzekanych w innych sprawach, nie może być w związku z tym uznane za skuteczne podważenie toku rozumowania organu I instancji.

O rażącej surowości orzeczonych kar nie świadczy fakt, że w sprawie wystąpiły okoliczności łagodzące, wskazane przez Sąd Okręgowy. Były to bowiem okoliczności z katalogu tzw pomocniczych dyrektyw wymiaru kary (art. 53 § 2 k.k.), a więc dyrektyw o mniejszym wpływie na jej wymiar.

Sąd Okręgowy ma również rację, że na niekorzyść oskarżonych przemawia fakt, że nie naprawili, chociażby częściowo, szkody. Oskarżeni wprawdzie do winy się nie przyznawali, ale nie negowali, że ich spółka jest winna kontrahentom znaczne środki finansowe. Tym samym nie było podstaw do złagodzenia kary na skutek ewentualnego czynnego żalu.

V.

motywy nieuwzględnienia zarzutu skierowanego przeciwko rozstrzygnięciu o kosztach sądowych.

Wbrew zarzutowi nr 6 c) apelacji obrońcyK. C. (1)nie doszło do obrazy art. 627 k.p.k. w zw. z § 2 ust. 1 i 2 i § 14 ust. 2 pkt 5 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28.02.2002 r. (a nie jak błędnie wskazał obrońca z dnia 25 lutego 2013 r.) w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (tekst jednolity Dz. U. z 2013 r. poz. 461) poprzez zasądzenie kosztów zastępstwa prawnego dla oskarżycieli posiłkowych z pogwałceniem zasad określonych w § 2 ust. 2.

Zgodnie § 2 ust. 2 ww. Rozporządzenia, obowiązującego w dacie wyrokowania, podstawę zasądzenia opłaty, o której mowa w ust. 1, stanowią stawki minimalne określone w rozdziałach 3-5. Opłata ta nie może być wyższa niż sześciokrotna stawka minimalna ani przekraczać wartości przedmiotu sprawy.

Sąd odwoławczy stoi na stanowisku, iż w rozpoznawanej sprawie wystąpiły przesłanki do zasądzenia przez Sąd Okręgowy od oskarżonych na rzecz oskarżycieli posiłkowych tytułem kosztów zastępstwa procesowego (punkt 16 wyroku) kwot przewyższających wysokość stawki minimalnej. Niewątpliwie bowiem sprawa była bardzo czasochłonna (ze względu na wielość terminów rozpraw) oraz cechowała ją znaczna obszerność materiału dowodowego.

Oceny powyższej nie podważa skutecznie argumentacja obrońcy R. C. w zarzucie 2 c) apelacji.

Nie jest trafnym pogląd obrońcy, że zgodnie z § 2 ust. 2 Rozporządzenia w wypadku zasądzenia kosztów na kwotę przekraczająca limity określone w rozporządzeniu, konieczne jest przedstawienie sądowi udokumentowanych wydatków, gdyż § 2 ust. 2 Rozporządzenia nie statuuje takiego wymogu.

Nie można zgodzić się z obrońcą, że zapisy protokołów nie wskazują, aby aktywność oskarżycieli posiłkowych i ich pełnomocników uzasadniała potrojenie stawek minimalnych określonych w rozporządzeniu. Zgodnie bowiem z poglądami doktryny i judykatury, związanymi z poprzednim rozporządzeniem, jak również z § 15 ust. 3 pkt 1 i 4 obowiązującego aktualnie rozporządzenia z dnia 22 października 2015 r. (Dz. U. 2015 nr 1800)., istotnymi dla oceny o wysokości kosztów zastępstwa procesowego są nakład pracy adwokata oraz rodzaj i zawiłość sprawy, a te przesłanki niewątpliwie w niniejszej sprawie wystąpiły ze względu na obszerność materiału dowodowego, wielość zarzutów i czasochłonność postępowania. Nakładem pracy adwokata jest przy tym nie tylko ilość wystąpień na rozprawie, ale przede wszystkim ich jakość i skuteczność czynności odnośnie głównego przedmiotu sprawy.

W opisanej wyżej sytuacji orzeczenie Sądu Okręgowego o zasądzeniu od oskarżonych na rzecz oskarżycieli posiłkowych kwot przewyższających stawki minimalne, było orzeczeniem niewątpliwie zasadnym.

***

VI.

pozostałe rozstrzygnięcia.

O zasądzeniu od oskarżonych R. C. i K. C. (1)solidarnie na rzecz oskarżycieli posiłkowych: S. P. kwoty 1.200 złotych, a W. C., G. K., S. K., J. K., K. L., J. M., H. N., K. P., P. R., S. R., K. S. i A S. kwot po 1.200 złotych tytułem zwrotu wydatków oskarżycieli posiłkowych związanych z ustanowieniem pełnomocnika, Sąd Apelacyjny orzekł na podstawie art. 626 § 1 k.p.k., art. 627 k.p.k., art. 616 § 1 pkt 2 k.p.k. w zw. z § 11 pkt 5 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. 2015 nr 1800).

O wymierzeniu oskarżonym R. C. i K. C. (1)kwot po 700 złotych tytułem opłat za obie instancje oraz obciążeniu ich wydatkami postępowania odwoławczego orzeczono na podstawie art. 626 § 1 k.p.k., art. 627 k.p.k. i art. 2 ust. 6, art. 3 ust. 1 i art. 10 ust. 1 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r. nr 49 poz. 223 ze zm.).