Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V Ka 1165/17

UZASADNIENIE

M. D. został obwiniony o to, że w dniu 15 września 2016 r. około godziny 17.28 w miejscowości Z., droga wojewódzka nr (...), kierując samochodem osobowym marki O. (...) o nr rej. (...) nie zachował szczególnej ostrożności, naruszył przepisy ruchu drogowego art. 22 ust. 1 i 4 w ten sposób, że nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu podczas zmiany kierunku jazdy w lewo i doprowadził do zderzenia z kierującym samochodem osobowym marki M. (...) o nr rej. (...) jadącym po pasie ruchu, na który zamierzał wjechać i będącym w trakcie wyprzedzania, czym spowodował zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego, tj. o wykroczenie z art. 86 § 1 kw.

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Skierniewicach z dnia 14 lipca 2017 r., wydanym w sprawie sygn. akt II W 919/16, M. D. został uznany za winnego zarzucanego mu wykroczenia z tą tylko zmianą, że z opisu czynu wyeliminowano słowo „kierującym” i za to na podstawie art. 86 § 1 k.w. wymierzono obwinionemu karę grzywny w wysokości 300 zł. Ponadto Sąd Rejonowy obciążył obwinionego kosztami sądowymi w łącznej kwocie 130 zł.

Apelację od tego wyroku wniósł obwiniony, wnosząc o jego zmianę i uniewinnienie od zarzucanego wykroczenia, ewentualnie odstąpienie od wymierzenia kary. Zarzucił liczne uchybienia, polegające m.in. na niewyjaśnieniu wszystkich istotnych okoliczności sprawy, oparciu rozstrzygnięcia na części materiału dowodowego, nieuwzględnieniu w należyty sposób faktu przekroczenia prędkości przez kierującego M., braku ustalenia, czy wykonując manewr skrętu w lewo obwiniony mógł widzieć wyprzedzający go samochód marki M., błędną ocenę zeznań świadków. Ponadto zarzucił sporządzenie uzasadnienia w sposób niezrozumiały, z błędami ortograficznymi i stylistycznymi.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się zasadna.

Sąd Rejonowy oparł swoje rozstrzygnięcie w przedmiocie winy M. D. na tym, iż uznał, że przed rozpoczęciem manewru skrętu w lewo obwiniony nie upewnił się, czy może ten manewr bezpiecznie wykonać i nie obserwował jezdni za swoim pojazdem co najmniej na przestrzeni 70 metrów przed skrzyżowaniem, na którym zamierzał skręcić. Wniosek ten Sąd wyprowadził ze stwierdzonego przez biegłego faktu, iż w chwili, gdy obwiniony rozpoczynał zmianę toru jazdy na tor kolizyjny z torem ruchu samochodu M., samochód ten znajdował się w odległości od około 49,9 m do 60,6 m od miejsca, w którym doszło do zderzenia pojazdów i jechał już po lewym pasie jezdni.

Sąd Rejonowy pominął jednak w swoim rozumowaniu kilka okoliczności, które miały istotne znaczenie w przedmiotowej sprawie, w tym jedną kluczową dla końcowego rozstrzygnięcia. Jak bowiem wynika z zebranego materiału dowodowego, w tym przede wszystkim z opinii biegłego, którą Sąd Rejonowy prawidłowo uznał za kompletną i w pełni wiarygodną, to kierowca samochodu M.M. Ż. był wyłącznym sprawcą zaistniałego zdarzenia drogowego. Należy zacząć od tego, że kierowca M., jadący z dużą prędkością, zbliżając się do skrzyżowania z drogą prowadzącą do miejscowości Z., miał przed sobą bardzo wolno poruszający się samochód O. (...) sygnalizujący zamiar skrętu w lewo. Sąd Rejonowy nie poczynił wprawdzie żadnych ustaleń faktycznych odnośnie tego, czy i w jakiej odległości od skrzyżowania M. D. włączył lewy kierunkowskaz, jednak w ocenie Sądu Okręgowego materiał dowodowy nie daje żadnych uzasadnionych podstaw, aby nie dać wiary wyjaśnieniom obwinionego co do tego, że włączył sygnalizator skrętu około 70 metrów przed skrzyżowaniem. Z uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego również nie wynika, aby w tym zakresie odmówił wiary wyjaśnieniom M. D.. Wersja ta jest przy tym o tyle prawdopodobna, że obwiniony znał tę drogę, wiedział, gdzie będzie skręcał, wobec czego najprawdopodobniej rzeczywiście – tak jak twierdzi – włączył kierunkowskaz wcześniej, a nie w ostatniej chwili czy wcale. W takiej sytuacji drogowej kierujący M. powinien był dostrzec kierunkowskaz O. zanim jeszcze zmienił pas ruchu na lewy i zaniechać wyprzedzania. Jeżeli jednak nawet M. D. włączyłby kierunkowskaz w ostatniej chwili przed skrętem lub nie włączyłby go wcale, to już sam fakt poruszania się samochodu O. z bardzo małą prędkością wskazywał na zamiar podjęcia przez kierującego tym pojazdem jakiegoś manewru (a praktycznie jedynym możliwym w tym miejscu był manewr skrętu w lewo w boczną drogę prowadzącą do Z.), co nakazywało zachowanie wzmożonej ostrożności i uwagi. Jak zaś wynika z zaakceptowanej przez Sąd Rejonowy opinii biegłego, kierujący samochodem M. poruszał się z prędkością od około 103,5 km/h do 107,3 km/h, czyli przekraczającą maksymalną prędkość dopuszczalną na tym odcinku drogi w dacie zdarzenia – 90 km/h (znak ograniczenia prędkości do 40 km/h postawiono w dniu następnym). Jednocześnie biegły stwierdził, że gdyby w zaistniałej sytuacji drogowej prędkość samochodu M. wynosiła dozwolone 90 km/h i gdyby kierujący tym samochodem w taki sam sposób zareagował na stan zagrożenia, czyli podjąłby manewr hamowania przy tej prędkości, to wprawdzie mógłby nie mieć możliwości zatrzymania samochodu przed torem ruchu samochodu O., lecz dojechałby wtedy do tego toru około 0,7 s później. W tym czasie późniejszego dojazdu samochodu M., samochód O. (...) zjechałby już z jezdni i tym samym – z toru ruchu samochodu M. i do wypadku by nie doszło. Jak zatem jednoznacznie wynika z opinii biegłego, niezależnie od zachowania kierującego O. jedyną przyczyną kolizji była jazda M. Ż. z nadmierną prędkością, przekraczającą prędkość dozwoloną i dodatkowo niedostosowaną do warunków panujących na drodze będącej w trakcie przebudowy. Innymi słowy, gdyby nawet M. D. rozpoczął manewr skrętu w lewo bez sygnalizacji kierunkowskazem i nie obserwował drogi za swoim pojazdem przed rozpoczęciem tego manewru – to i tak do kolizji by nie doszło, gdyby M. Ż. nie przekroczył dozwolonej prędkości 90 km/h. Okoliczność tę – wyraźnie wskazaną w opinii biegłego – Sąd Rejonowy wprawdzie dostrzegł, jednak zmarginalizował jej znaczenie, czego wynikiem było wydanie orzeczenia nietrafnie uznającego obwinionego M. D. za winnego wykroczenia, polegającego na doprowadzeniu do zderzenia z samochodem M..

Z uwagi na powyższe Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że uniewinnił M. D. od zarzucanego mu wykroczenia, kosztami procesu za obie instancje obciążając Skarb Państwa.