Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I Ca 362/17

POSTANOWIENIE

Dnia 4 października 2017 roku

Sąd Okręgowy w Sieradzu Wydział I Cywilny

w składzie:

Przewodniczący SSO Joanna Składowska

Sędziowie SSO Iwona Podwójniak

SSR del. Beata Witkowska

Protokolant sekretarz sądowy Elwira Kosieniak

po rozpoznaniu w dniu 4 października 2017 roku w Sieradzu

na rozprawie sprawy

z wniosku Z. C.

z udziałem A. K. (1), E. A., W. K., A. W. i K. K. (1)

o stwierdzenie nabycia spadku

na skutek apelacji uczestnika postępowania A. K. (1)

od postanowienia Sądu Rejonowego w Sieradzu

z dnia 23 czerwca 2017 roku, sygnatura akt I Ns 520/16

postanawia:

I.  zmienić zaskarżone postanowienie w ten sposób, że:

a)  w punkcie 1 stwierdzić, że wymienieni w nim spadkobiercy M. K. (1), A. K. (1), R. K. i Z. C. nabyli spadek po A. K. (1) w częściach równych po ¼ wraz z wchodzącym w jego skład gospodarstwem rolnym;

b)  punktowi 2 nadać brzmienie: „ustalić, iż każdy z zainteresowanych ponosi koszty związane ze swoim udziałem w sprawie.”;

c)  uchylić punkt 3;

I.  ustalić, iż każdy z zainteresowanych ponosi koszty związane ze swoim udziałem w postępowaniu apelacyjnym.

Sygn. akt I Ca 362/17

UZASADNIENIE

postanowienia Sądu Okręgowego w Sieradzu

z dnia 4 października 2017 roku

Wnioskodawczyni Z. C. wniosła o stwierdzenie nabycia spadku po zmarłym w dniu 8 czerwca 1978 roku A. K. (1), ostatnio zamieszkałym w miejscowości A.. W. domagała się również stwierdzenia nabycia w drodze dziedziczenia wchodzącego w skład spadku gospodarstwa rolnego, położonego w miejscowości A. o powierzchni 2.9669 ha, dla którego prowadzona jest księga wieczysta Kw nr (...) - zgodnie z art. 1059 kc, w brzmieniu obowiązującym w dniu otwarcia spadku. W toku postępowania wnioskodawczym sprecyzowała, iż wnosi o stwierdzenie, że spadek po zmarłym A. K. (1), na podstawie ustawy nabyli: żona spadkodawcy M. K. (1) oraz dzieci spadkodawcy R. K. i Z. K. (obecnie C.) - po 1/3 części każde z nich.

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 23 czerwca 2017 roku w sprawie o sygnaturze akt I Ns 520/16 Sąd Rejonowy w Sieradzu stwierdził, że spadek po A. K. (1), synu W. i S., zmarłym w dniu 8 czerwca 1978 roku w O., ostatnio na stałe zamieszkałym w miejscowości A., gmina B. na podstawie ustawy, z dobrodziejstwem inwentarza nabyli: jego żona M. K. (2) z domu W., córka J. i W. oraz jego dzieci - A. K. (1), syn A. i M., R. K., syn A. i M. i Z. K. z domu K., córka A. i M. w częściach równych po 1/4 każde z nich, przy czym wchodzące w skład spadku gospodarstwo rolne nabyli: jego żona M. K. (2) z domu W., córka J. i W. oraz jego dzieci - R. K., syn A. i M. i Z. K. z domu K., córka A. i M. w częściach równych po 1/3 każde z nich oraz zasądził od uczestnika postępowania A. K. (1) na rzecz wnioskodawczyni Z. C. kwotę 187,00 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania, ustalając, iż w pozostałym zakresie każdy z zainteresowanych ponosi koszty postępowania związane ze swym udziałem w sprawie.

Powyższe postanowienie zostało wydane w oparciu o następujące ustalenia stanu faktycznego, poczynione przez Sąd Rejonowy:

A. K. (1), syn W. i S., ostatnio na stałe zamieszkały w miejscowości A. gmina B., zmarł w dniu 8 czerwca 1978 roku w O.. Pozostawił po sobie żonę M. K. (2) z domu W. oraz troje dzieci: córkę Z. K. z domu K., syna A. K. (1) i syna R. K..

Syn spadkodawcy R. K. zmarł w dniu 28 marca 2003 roku, pozostawiając po sobie żonę K. K. (1) i dwoje dzieci: córkę E. A. i syna P. K.. Innych dzieci własnych, przysposobionych ani takich, które zmarłyby przed nim - nie posiadał.

Wnuk spadkodawcy P. K. zmarł w dniu 23 lutego 2007 roku, pozostawiając po sobie żonę A. K. (2) (obecnie W.) i syna W. K.. Innych dzieci własnych, przysposobionych ani takich, które zmarłyby przed nim - nie posiadał.

Żona spadkodawcy M. K. (1) zmarła w dniu 20 lipca 2011 roku, pozostawiając po sobie dwoje dzieci: córkę Z. C. i syna A. K. (1) (drugi syn M. K. (1) i spadkodawcy - R. K. - już wtedy nie żył). Żona spadkodawcy M. K. (1) innych dzieci własnych ani przysposobionych - nie posiadała.

Spadkodawca A. K. (1) innych dzieci własnych ani przysposobionych nie posiadał.

Spadkodawca A. K. (1) nie sporządził testamentu.

Nikt ze spadkobierców nie składał oświadczeń o przyjęciu czy odrzuceniu spadku, nie zrzekał się dziedziczenia ani nie był uznany za niegodnego dziedziczenia.

Nie toczyły się wcześniej sprawy o stwierdzenie nabycia spadku po spadkodawcy. Nie doszło również do sporządzenia aktu poświadczenia dziedziczenia po nim.

W skład spadku po A. K. (1) wchodzi gospodarstwo rolne o obszarze 2.9669 ha, położone w miejscowości A., gmina B., obejmujące działkę o numerze geodezyjnym (...), dla którego w Wydziale Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w Sieradzu urządzona jest księga wieczysta Kw nr (...).

Spadkodawca A. K. (1) zawarł związek małżeński z M. K. (2) z domu W. w dniu 11 lutego 1948 roku.

Początkowo na terenie gospodarstwa małżonkowie zamieszkiwali razem z trójką dzieci: Z. C., A. K. (1) i R. K..

A. K. (1) opuścił dom rodzinny w 1968 roku. Zamieszkał wtedy wraz z żoną K. K. (2) u teściów - w miejscowości K.. Po upływie niespełna pół roku małżonkowie ci przeprowadzili się ponownie do miejscowości A., zamieszkując jednak w wynajętym mieszkaniu - poza spadkowym gospodarstwem rolnym. Po dwóch latach A. K. (1) wraz z żoną przeprowadzili się do K.. Było to jeszcze za życia spadkodawcy.

W (...) syn spadkodawcy R. K. wyprowadził się do miejscowości M.. Wynajął tam mieszkanie, gdzie zamieszkał wraz z żoną K. K. (1) i dwójką dzieci: E. A. i P. K.. W M., R. K. hodował na własny użytek świnie, króliki. Już po śmierci spadkodawcy, w 1992 roku, R. K. wyprowadził się wraz z rodziną do S..

W dacie śmierci spadkodawcy, na terenie spadkowego gospodarstwa rolnego - poza A. K. (1) - zamieszkiwała jego żona M. K. (1) i jego córka Z. C..

W dacie śmierci spadkodawcy, obaj jego synowie pracowali w Przedsiębiorstwie (...) Oddział w P. (...) w K.. R. K. był zatrudniony do dnia 28 lutego 1991 roku na stanowisku operatora wózka widłowego w pełnym wymiarze czasu pracy. Bracia pracowali na różnych zmianach, w razie potrzeby kontaktując się ze sobą.

U spadkodawcy wykryto nowotwór na rok przed śmiercią. W spadkowym gospodarstwie rolnym były wtedy hodowane: świnie, dwie krowy, koń i drób. Z powodu choroby spadkodawca nie mógł dźwigać, często dostawał krwotoków i wymagał pomocy w prowadzeniu gospodarstwa.

Bezpośrednio przed śmiercią spadkodawcy, jego żona - M. K. (1) miała 49 lat i nadal pracowała w spadkowym gospodarstwie rolnym. Niektóre prace były jednak dla niej zbyt ciężkie, by mogła wykonać je sama.

W tym czasie, syn spadkodawcy R. K. przyjeżdżał codziennie do miejscowości A., by pracować w spadkowym gospodarstwie rolnym. W zależności od tego, na której zmianie był zatrudniony w Przedsiębiorstwie (...) Oddział w P. Ekspedycja Ramowa w K., pojawiał się u rodziców albo przed rozpoczęciem pracy, albo po jej zakończeniu. R. K. dojeżdżał z M. rowerem, często przywożąc ze sobą dzieci. Na terenie gospodarstwa pracował nie tylko w okresie wzmożonych prac rolniczych (jak żniwa, wykopki, omłoty), ale na co dzień - przygotowując paszę dla zwierząt, sprzątając w oborze, pracując koniem w polu. Gdy zachodziła taka potrzeba, R. K. brał urlop w miejscu swego stałego zatrudnienia w K., by w tym czasie pracować wyłącznie w spadkowym gospodarstwie rolnym. To on również udawał się do sąsiadów, by w ich gospodarstwach odpracowywać pomoc świadczoną wcześniej przez nich w spadkowym gospodarstwie rolnym.

Syn spadkodawcy A. K. (1) pomagał doraźnie wraz z żoną w spadkowym gospodarstwie rolnym, głównie w okresie wzmożonych prac rolniczych (jak żniwa, wykopki, omłoty). Prace te z udziałem uczestnika łącznie w ciągu roku trwały około 10 dni. Wiadomość o tym, iż są planowane tego typu prace, przekazywał uczestnikowi jego brat R. K.. Ponadto, uczestnik przyjeżdżał z K. na motorze w odwiedziny do rodziców w niektóre soboty i niedziele i gdy zachodziła taka potrzeba - pomagał wtedy w gospodarstwie. A. K. (1) nie brał udziału w odpracowywaniu pomocy sąsiedzkiej, nie przyjeżdżał również wtedy, gdy kolidowało to z jego obowiązkami zawodowymi. Wracając od rodziców, zabierał ze sobą wytworzone w gospodarstwie płody rolne: jajka, mąkę, masło.

W dacie śmierci spadkodawcy, A. K. (1) nie pracował ani nie prowadził jakiegokolwiek innego gospodarstwa rolnego, nie był również członkiem rolniczej spółdzielni produkcyjnej ani nie pracował w gospodarstwie rolnym takiej spółdzielni.

W dacie śmierci A. K. (1), dzieci uczestnika A. K. (1) były jeszcze małoletnie: syn A. miał 10 lat, a córka M. miała 8 lat.

W dacie śmierci A. K. (1), małoletnia była również córka spadkodawcy - Z. C..

Po śmierci spadkodawcy, M. K. (1) oddała w 1992 roku spadkowe gospodarstwo rolne w dzierżawę - J. K..

Sąd I instancji ustalił powyższy stan faktyczny na podstawie dowodów z dokumentów, których autentyczności nie kwestionowała żadna z osób zainteresowanych oraz na podstawie korespondującego z nimi zapewnienia spadkowego, złożonego przez wnioskodawczynię Z. C.. Sąd Rejonowy oparł swe ustalenia również na tych zeznaniach uczestników: A. K. (1) i E. A. oraz na tych zeznaniach świadków: J. K., B. B.. J. P., K. K. (2) i D. Ł., uznając, iż nie zawierają one wewnętrznych sprzeczności i tworzą logiczną całość w kontekście pozostałych źródeł dowodowych.

Sąd I instancji nie dał natomiast wiary tym zeznaniom uczestnika A. K. (1) i świadków: J. P., K. K. (2) i D. Ł., w których twierdzili oni, iż z taką samą intensywnością pracowali bezpośrednio przed otwarciem spadku w spadkowym gospodarstwie rolnym obaj synowie spadkodawcy, uznając, że co innego wynika z zeznań wnioskodawczyni Z. C., uczestniczki E. A. oraz z zeznań świadków: J. K. i B. B., którzy konsekwentnie twierdzili, iż R. K. pracował w tym gospodarstwie codziennie, a pomoc A. K. (1) miała charakter jedynie doraźny.

Ustalając stan faktyczny, Sąd Rejonowy nie uznał również za prawdziwych tych zeznań świadków: D. Ł. i K. K. (2), w których zapewniały one, iż w trakcie choroby spadkodawcy, rodzice wnioskodawczym byli w stanie sami prowadzić gospodarstwo i nie wymagali w tym zakresie stałej pomocy. Co innego wynika bowiem z konsekwentnych zeznań innych osób: Z. C. i E. A., które twierdziły, że stan zdrowia spadkodawcy na rok przed śmiercią uniemożliwiał mu samodzielne prowadzenie gospodarstwa, a jego żona M. K. (1) - nie była również w stanie sama podołać wszelkim pracom.

Ustalając stan faktyczny, Sąd I instancji pominął zeznania świadka J. B., który zamieszkał w miejscowości A. dopiero trzy łata po śmierci spadkodawcy (w 1981 roku) i stąd nie posiadał wiedzy, kto pracował w spadkowym gospodarstwie rolnym w dacie śmierci A. K. (1), a także zeznania uczestniczki A. W. (poprzednio K.), która zawarła związek małżeński z wnukiem spadkodawcy P. K. w 1998 roku, a w dacie śmierci A. K. (1) miała trzy lata.

W rozważaniach prawnych, Sąd Rejonowy przytoczył treść art. LI przepisów wprowadzających Kodeks cywilny z dnia 23 kwietnia 1964 roku (Dz. U. Nr 16. poz. 94 ze zmianami), zgodnie z którym do spraw spadkowych stosuje się prawo obowiązujące w chwili śmierci spadkodawcy.

Sąd I instancji wskazał, że skoro spadkodawca A. K. (1) nie sporządził testamentu, zatem zgodnie z art. 926 § 2 kc dziedziczenie po nim odbywa się na zasadach przewidzianych w ustawie. Art. 931 § 1 kc stanowi, iż w pierwszej kolejności powołane są z ustawy do spadku dzieci spadkodawcy oraz jego małżonek; dziedziczą oni w częściach równych. Jednakże część przypadająca małżonkowi nie może być mniejsza niż jedna czwarta całości spadku.

Spadkodawca A. K. (1) pozostawił po sobie żonę M. K. (1) i troje dzieci: córkę Z. C., syna A. K. (1) i syna R. K., dziedziczą oni zatem spadek w częściach równych tj. po jednej czwartej każde z nich.

Mając na uwadze datę śmierci spadkodawcy, Sąd badał z urzędu w przedmiotowej sprawie, czy w skład spadku po A. K. (1) wchodzi gospodarstwo rolne, stosownie do art. 670 § 2 k.p.c. w brzmieniu sprzed nowelizacji, dokonanej ustawą z dnia 24 sierpnia 2007 roku o zmianie ustawy - Prawo o notariacie oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 181, poz. 1287), w myśl art. 6 ust. 2 ww. ustawy.

Sąd Rejonowy ustalił w tym zakresie, iż majątek spadkowy obejmuje gospodarstwo rolne o obszarze 2,9669 ha, położone w miejscowości A., gmina B., obejmujące działkę o numerze geodezyjnym (...), dla którego w Wydziale Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w Sieradzu urządzona jest księga wieczysta Kw nr (...).

Odnośnie dziedziczenia gospodarstwa rolnego, wchodzącego w skład spadku, Sąd I instancji wskazał, że w dacie otwarcia spadku zgodnie z treścią art. 1059 § 1 k.c. i 1060 § 1 k.c. w brzmieniu obowiązującym w chwili śmierci A. K. (1) - dzieci i małżonek spadkodawcy dziedziczyły z ustawy gospodarstwo rolne, jeżeli:

1) bezpośrednio przed otwarciem spadku pracowały w tym gospodarstwie albo

2) w chwili otwarcia spadku są członkami rolniczej spółdzielni produkcyjnej lub pracują w gospodarstwie rolnym takiej spółdzielni, albo

3) w chwili otwarcia spadku bądź prowadzą inne indywidualne gospodarstwo rolne, bądź też pracują w gospodarstwie rolnym swoich rodziców, małżonka lub jego rodziców, albo

4) w chwili otwarcia spadku bądź są małoletnie, bądź też pobierają naukę zawodu lub uczęszczają do szkól, albo

5) w chwili otwarcia spadku są trwale niezdolne do pracy.

Sąd Rejonowy ustalił, iż zarówno żona spadkodawcy M. K. (1), jak i syn spadkodawcy R. K. bezpośrednio przed otwarciem spadku pracowali w spadkowym gospodarstwie rolnym. Jakkolwiek R. K. był zatrudniony na podstawie umowy o pracę poza rolnictwem, nie pozbawiło go to prawa do dziedziczenia gospodarstwa rolnego, gdyż każdego dnia, po zakończeniu pracy, bądź przed jej rozpoczęciem, przyjeżdżał do miejsca zamieszkania rodziców i wykonywał niezbędne czynności związane z funkcjonowaniem gospodarstwa rolnego. Co prawda jego stałe miejsce zatrudnienia (K.) nie znajdowało się na terenie gminy położenia spadkowego gospodarstwa rolnego (B.), jednak nie była to zbyt duża odległość. R. K. przyjeżdżał do miejscowości A. regularnie, jego praca nie miała w tym zakresie charakteru dorywczego.

Zdaniem Sądu I instancji, drugi syn spadkodawcy - A. K. (1) - za życia ojca odwiedzał go w A. i pomagał w pracach na terenie gospodarstwa rolnego, świadcząc pomoc głównie w pracach sezonowych, w okresie wzmożonych prac rolniczych, jak żniwa, wykopki, omłoty, jednak praca ta nie była podejmowana z taką samą częstotliwością, jak w przypadku R. K. i miała charakter doraźny. Sąd Rejonowy wskazał, iż przesłanką dziedziczenia gospodarstwa rolnego jest stała praca w gospodarstwie rolnym, w związku z czym nie wystarczy sporadyczne wykonywanie niektórych prac w gospodarstwie rolnym czy pomoc w takich pracach. Stąd też, pomimo tego, że A. K. (1) przyjeżdżając do rodziców brał udział w niektórych pracach polowych (np. w okresie dużego nasilenia tych prac), tego rodzaju sporadyczna pomoc w gospodarstwie nie stanowiła - zdaniem Sądu I instancji o spełnieniu przez tego uczestnika wymogów z art. 1059 § 1 pkt 1 i 3 kc.

W ocenie Sądu Rejonowego, A. K. (1) nie spełniał również pozostałych przesłanek do dziedziczenia gospodarstwa rolnego. Przesłanki z art. 1060 § 2 kc nie spełniały również chociażby z racji wieku dzieci A. K. (1).

Z kolei uczestniczka postępowania Z. C. spełniała przesłankę uprawniającą ją do dziedziczenia gospodarstwa rolnego - w dacie śmierci spadkodawcy była ona bowiem małoletnia.

O kosztach postępowaniu Sąd I instancji orzekł na podstawie art. 520 § 2 kpc, uznając, że stanowiska reprezentowane przez wnioskodawczynię i uczestnika A. K. (1) były sprzeczne.

Powyższe postanowienie zaskarżył uczestnik postępowania A. K. (1) w części dotyczącej rozstrzygnięcia o dziedziczeniu wchodzącego w skład spadku gospodarstwa rolnego i o kosztach postępowania.

Zaskarżonemu postanowieniu apelujący zarzucił naruszenie prawa procesowego, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, a w szczególności art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego, wyrażający się w szczególności bezkrytyczną oceną zeznań wnioskodawczyni i tych uczestników postępowania oraz świadków, którzy negowali pracę A. K. (1) w spadkowym gospodarstwie z jednoczesnym wnikliwym wyszukiwaniem nieistotnych nieścisłości w zeznaniach A. K. (1) i tych świadków, którzy potwierdzali jego pracę w spadkowym gospodarstwie, a nadto dokonanie oceny dowodów w sposób sprzeczny z zasadami logiki i doświadczenia życiowego oraz z pominięciem upływu blisko 40 lat od dnia otwarcia spadku, jak również naruszenie prawa materialnego, tj. art. 1059 § 1 pkt 1 i 3 k.c. w wersji obowiązującej dniu otwarcia spadku poprzez błędną wykładnię i przyjęcie, że A. K. (1) w chwili otwarcia spadku nie spełniał warunków do dziedziczenia z ustawy gospodarstwa rolnego, pomimo, że pracował w gospodarstwie rolnym rodziców w rozumieniu w/w przepisu.

Wskazując na powyższe zarzuty, skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego postanowienia poprzez stwierdzenie, że wchodzące w skład spadku po A. K. (1) gospodarstwo rolne nabyli: żona M. K. (1) oraz dzieci: A. K. (1), R. K. i Z. C. po 1/4 części każde z nich oraz zasądzenie od wnioskodawczym na rzecz uczestnika A. K. (1) kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych za obydwie instancje, ewentualnie uchylenie postanowienia i przekazanie sprawy do rozpoznania Sądowi pierwszej instancji pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania.

W odpowiedzi na apelację wnioskodawczyni wniosła o jej oddalenie i zasądzenie zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja zasługiwała na uwzględnienie.

W apelacji uczestnik postępowania sformułował zarówno zarzuty naruszenia przepisów prawa materialnego, jak i przepisów prawa procesowego, w tej sytuacji w pierwszej kolejności wymaga rozważenia zarzut naruszenia przepisów procesowych, bowiem zarzuty naruszenia prawa materialnego mogą być właściwie ocenione tylko na tle prawidłowo ustalonego stanu faktycznego.

Skarżący zakwestionował ustalenia Sądu I instancji w części, w jakiej dotyczyły one pracy spadkobierców w spadkowym gospodarstwie rolnym. W pozostałym zakresie poczynione przez Sąd Rejonowy ustalenia stanu faktycznego nie były kwestionowane przez skarżącego, nadto wynikały one z okoliczności bezspornych w toku postępowania, co skutkowało przyjęciem ustaleń w tej części za podstawę rozstrzygnięcia przez Sąd II instancji.

Jak wielokrotnie wyjaśniano w orzecznictwie Sądu Najwyższego - zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. (stosowanego odpowiednio w postępowaniu nieprocesowym w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.) może być uznany za zasadny jedynie w wypadku wykazania, że ocena materiału dowodowego jest rażąco wadliwa czy w sposób oczywisty błędna, dokonana z przekroczeniem granic swobodnego przekonania sędziowskiego, wyznaczonych w tym przepisie. Przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona tylko wtedy, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub, gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo - skutkowych (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 2001 roku, I CKN 1072/99, Prok. i Pr. 2001 roku, Nr 5, poz. 33, postanowienie z dnia 17 maja 2000 roku, I CKN 1114/99, nie publ., wyrok z dnia 14 stycznia 2000 roku, I CKN 1169/99, OSNC 2000 roku, nr 7-8, poz. 139).

Podkreślić należy, że w ramach swobody oceny dowodów mieści się wybór określonych dowodów spośród dowodów zgromadzonych w sprawie, pozwalających na rekonstrukcję istotnych w sprawie okoliczności. Weryfikacja dowodów i wybór przez Sąd orzekający w pierwszej instancji określonej grupy dowodów, na podstawie których Sąd odtwarza okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia, stanowi realizację jednej z płaszczyzn swobodnej oceny dowodów. Powiązanie przy tym wynikających z dowodów tych wniosków w zgodzie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego wyklucza możliwość skutecznego zdyskwalifikowania dokonanej przez Sąd oceny, tylko z tej przyczyny, że w postępowaniu zgromadzono też dowody, prowadzące do innych, niż wyprowadzone przez Sąd pierwszej instancji, wniosków.

Zasada swobodnej oceny dowodów, wyrażona w art. 233 § 1 k.p.c. nie oznacza jednakże oceny zupełnie dowolnej, nieskrępowanej żadnymi ograniczeniami. Granicami swobodnego uznania sędziowskiego w zakresie oceny dowodów są między innymi zasady logicznego rozumowania, naturalne związki przyczynowo-skutkowe z nich wynikające, wskazania doświadczenia życiowego czy udokumentowana wiedza naukowa.

Lektura uzasadnienia zaskarżonego postanowienia prowadzi do wniosku, iż Sąd I instancji, dokonując oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego, jako punkt odniesienia przyjął zeznania wnioskodawczyni i uczestniczki postępowania E. A. (k. 82-83), dyskwalifikując ten materiał dowodowy, który z zeznaniami wyżej wymienionych osób pozostawał w sprzeczności.

Tymczasem, jak zasadnie podnosi apelujący, z uwagi na zarysowujący się konflikt pomiędzy wnioskodawczynią a uczestnikiem postępowania A. K. (1), Sąd I instancji winien z większym krytycyzmem podejść do zeznań wnioskodawczyni.

Skarżący zasadnie wskazuje na te wypowiedzi wnioskodawczyni, które jednoznacznie świadczą o próbie umniejszenia roli A. K. (1) w pracy w spadkowym gospodarstwie rolnym. Stwierdzenie przez wnioskodawczynię na rozprawie w dniu 4 lipca 2016 roku, że od zawsze w tym gospodarstwie pomagał jedynie brat R., jest niewiarygodne w świetle warunków panujących na wsi w latach 60. i 70. ubiegłego wieku, kiedy to powszechnie przyjęta była praca dzieci w gospodarstwie rolnym. Wysoce nieprawdopodobna jest taka wersja zdarzeń, zgodnie z którą A. K. (1) już jako dziecko miałby nie angażować się w prace w gospodarstwie, gdyż jego rodzice pomocy w gospodarstwie rolnym oczekiwali wyłącznie od jednego (i to młodszego) z synów. Twierdzenie wnioskodawczyni, że A. K. (1) w ogóle nie pomagał w gospodarstwie rolnym jest nawet sprzeczne z późniejszymi zeznaniami samej wnioskodawczyni, która na rozprawie w dniu 9 czerwca 2017 roku wskazała, że jednak brat A. w ograniczonym zakresie pomagał w gospodarstwie.

Odnośnie zeznań uczestniczki postępowania E. A., w dacie śmierci spadkodawcy miała ona 5 lat, w związku z czym zasady doświadczenia życiowego sprzeciwiają się przyjęciu, aby uczestniczka ta była w stanie relacjonować własne spostrzeżenia z okresu poprzedzającego rok 1978, co ostatecznie przyznała, wskazując, iż wiedza, jaką dysponuje, pochodzi zasadniczo z przekazów od innych osób.

Z powyższych przyczyn w ocenie Sądu II instancji brak było podstaw do uczynienia zeznań powyższych osób niejako punktem odniesienia dla oceny wiarygodności pozostałych przesłuchanych w sprawie świadków i uczestników postępowania.

Nie znajduje również oparcia w powołanych jako podstawa ustaleń w tym zakresie dowodach, przyjęcie przez Sąd Rejonowy, iż z zeznań świadka J. K. wynika, jakoby R. K. pracował w spadkowym gospodarstwie codziennie, a pomoc A. K. (1) miała charakter jedynie doraźny (k. 82), skoro świadek J. K. zaprzeczył nawet, aby znał w owym czasie A. K. (1). Sąd I instancji uznał za w pełni wiarygodne zeznania świadka J. K., podczas gdy świadek ten nie krył swego zainteresowania w utrzymaniu dzierżawy spadkowego gospodarstwa rolnego, a zatem w rozstrzygnięciu na niekorzyść A. K. (1). Za niewiarygodne należało uznać zeznania świadka, w zakresie w jakim podał, że po okresie dzierżawy spadkowego gospodarstwa od M. K. (1), po jej śmierci zawarł umowę dzierżawy z R. K., podczas gdy R. K. zmarł 8 lat przed swoją matką.

Nieprawidłowo nadto Sąd Rejonowy w oparciu o zeznania wnioskodawczyni przyjął, iż małżonka spadkodawcy w dacie jego śmierci miała lat 49, podczas gdy jak wynika z aktów stanu cywilnego (k. 4), w dacie śmierci spadkodawcy była o dwa lata młodsza.

Dokonując oceny zebranego w sprawie osobowego materiału dowodowego, należy zaznaczyć, że pod względem faktycznym sprawa odnosiła się do stanu istniejącego przed wieloma laty, co z góry zapowiadało trudności dowodowe. Należało w szczególności liczyć się z naturalnym zjawiskiem osłabienia pamięci świadków, czy zainteresowanych, z uwagi na konieczność przedstawienia relacji dotyczącej wydarzeń, które miały miejsce w latach 70. ubiegłego wieku, a zatem blisko 40 lat temu. W tej sytuacji od przesłuchanych w sprawie świadków nie można było oczekiwać zbyt wiele szczegółowości i precyzji, przede wszystkim z uwagi na upływ czasu od daty, jaka była decydująca dla oceny kwalifikacji spadkobierców do dziedziczenia gospodarstwa rolnego.

Zaznaczenia przy tym należy, iż ostatecznie i wnioskodawczyni, i uczestniczka postępowania E. A. potwierdziły w pewnym zakresie pracę A. K. (1) w spadkowym gospodarstwie rolnym. Zakres tych prac został zakwalifikowany przez Sąd I instancji jako praca dorywcza, w przeciwieństwie do pracy R. K., której Sąd Rejonowy przypisał wymiar stałości w związku z codziennością wykonywania prac w gospodarstwie. Tymczasem w ocenie Sądu Okręgowego, sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego jest ustalenie, że R. K. w gospodarstwie rolnym rodziców pracował codziennie. Z niekwestionowanych przez zainteresowanych okoliczności wynika, że zarówno R. K., jak i A. K. (1), pracowali w tym samym zakładzie pracy w K. w pełnym wymiarze czasu pracy na dwie zmiany. Codziennie R. K. w miejsca zamieszkania do miejsca pracy i z powrotem musiał pokonać odległość około 60 km, nadto do gospodarstwa rolnego rodziców dojeżdżał rowerem. Twierdzenie wnioskodawczyni i uczestniczki postępowania, że R. K. w gospodarstwie tym pracował codziennie, jest mało wiarygodne w świetle obciążenia R. K. pracą zawodową, dojazdami do miejsca pracy, hodowlą własnego inwentarza, a także wobec posiadania własnej rodziny (żony i dzieci). Nie zostało przy tym w sposób przekonywujący wyjaśnione, jakie to prace rolnicze codziennie miałby wykonywać w tymże gospodarstwie (...), w tym w szczególności w okresie zimowym. Spadkowe gospodarstwo miało obszar niespełna trzech hektarów, co także spadkodawcy pozwalało na jego prowadzenie obok wykonywania pracy zawodowej, co wskazuje, iż prace w tym gospodarstwie nie miały takiego nasilenia, jak miałoby to wynikać z zeznań wnioskodawczyni i uczestniczki postępowania E. A.. Zauważyć przy tym należy, iż obszar i stan inwentarza tego gospodarstwa pozwala na wyprowadzenie wniosku, że nie było nawet takiej potrzeby gospodarczej. Na ograniczony wymiar czasowy prac w tym gospodarstwie wskazują chociażby zeznania świadka J. P. (k. 58v) czy J. B. (k. 32-32v), który wprost podał, iż R. K. widywał rzadziej w tym gospodarstwie, gdy nie było potrzeby prowadzenia intensywnych prac polowych. Z powyższym korespondują zeznania świadka K. K. (2) (k. 65v), która podała, że R. K. nie mógł codziennie pracować w spadkowym gospodarstwie rolnym oraz zeznania świadka D. Ł. (k. 66). Jakkolwiek zeznania świadka D. Ł. zostały zakwestionowane przez wnioskodawczynię z uwagi na wiek świadka, wskazać należy, iż z racji wieku możność poczynienia własnych obserwacji co do przebiegu wydarzeń była zbliżona zarówno po stronie tego świadka, jak i wnioskodawczyni.

W tych okolicznościach za wiarygodne należało uznań zeznania uczestnika postępowania A. K. (1), iż bieżące czynności w gospodarstwie rolnym wykonywali rodzice, zaś zwierzętami zajmowała się matka, która przecież w dacie otwarcia spadku była jeszcze stosunkowo młodą, bo 47 letnią kobietą.

Skarżący nie zakwestionował tego, że jego brat R. K. z racji bliższego zamieszkania od gospodarstwa rolnego rodziców mógł częściej u nich bywać, natomiast brak jest podstaw do ustalenia, że praca ta w spadkowym gospodarstwie rolnym była wykonywana przez R. K. codziennie. Z pewnością w czasie choroby ojca, kiedy matka potrzebowała pomocy przy cięższych pracach w obejściu, bieżącą pomoc mógł świadczyć zamieszkały w pobliskiej miejscowości R. K.. Jednakże zasadnicze prace polowe, które ze względu na wyposażenie gospodarstw rolnych w realiach lat 70. ubiegłego wieku wymagały uczestnictwa większej ilości osób, prowadzone były z udziałem A. K. (1), co wynika nie tylko z jego zeznań, ale także zostało potwierdzone zeznaniami świadków K. K. (2), D. Ł., J. P. i B. B..

Świadek B. B. w swych zeznaniach odwoływała się wprawdzie do okresu po śmierci spadkodawcy, jednakże jak podał sam uczestnik postępowania A. K. (1) (k. 24), ostatni rok, w którym uczestniczył w pracach w spadkowym gospodarstwie rolnym, był to rok śmierci jego ojca, a zatem z tej przyczyny podzielić należy stanowisko przedstawione przez apelującego, iż świadek omyłkowo umiejscowiła w czasie opisywane wydarzenia jako odgrywające się po śmierci A. K. (1), podczas gdy miały one miejsce za życia spadkodawcy.

W ocenie Sądu Okręgowego, za konsekwentne należy uznać zeznania uczestnika A. K. (1), który wskazał, że pracował w gospodarstwie przed śmiercią ojca, gdy była taka potrzeba, a konieczność przeprowadzenia prac uzgadniał z bratem. Uczestnik użył wprawdzie stwierdzenia, że praca ta miała charakter doraźny, jednakże takiego samego stwierdzenia użył, opisując charakter pracy w tym gospodarstwie, wykonywanej przez R. K.. Z zeznań uczestnika postępowania wynika, że praca ta była świadczona stosownie do potrzeb, a zatem można wnioskować, że miała ona charakter powtarzalny, stosowny do wielkości gospodarstwa i ilości osób zaangażowanych w jego prowadzenie.

Z uwagi na powyższe w ocenie Sądu II instancji ustalenia, dotyczące prac w spadkowym gospodarstwie rolnym przed śmiercią spadkodawcy należało zmienić na następujące:

A. K. (1) i jego żona M. K. (1) prowadzili położone w miejscowości A. gospodarstwo rolne. W czasie zintensyfikowanych prac rolniczych w pracach w tym gospodarstwie pomagali obaj synowie wraz z rodzinami. Bezpośrednio przed śmiercią spadkodawcy, jego żona - M. K. (1) miała 47 lat i nadal pracowała w spadkowym gospodarstwie rolnym. W czasie choroby spadkodawcy A. K. (1) to M. K. (1) planowała prace w gospodarstwie, oporządzała zwierzęta. Niektóre prace były jednak dla niej zbyt ciężkie, by mogła wykonać je sama. W bieżących pracach pomagał jej stosownie do potrzeb syn R. K.. Z racji zamieszkiwania w pobliżu spadkowego gospodarstwa rolnego przez R. K., bieżąca pomoc w tym gospodarstwie przez A. K. (1) nie była potrzebna. Uczestnik postępowania A. K. (1) pracował w spadkowym gospodarstwie, gdy został powiadomiony przez brata o potrzebie wykonania prac w gospodarstwie lub gdy w trakcie odwiedzin u rodziców okazało się, że jest praca do wykonania. Gdy A. K. (1) przyjeżdżał do rodziców, pomagał naciąć paszy na cały tydzień, aby można było karmić nią zwierzęta.

R. K. dojeżdżał do rodziców z M. rowerem, A. K. (1) dojeżdżał zaś z miejsca zamieszkania w K. do rodziców motocyklem. Obaj bracia uczestniczyli w pracach polowych w trakcie żniw, przy sadzeniu ziemniaków, wykopkach, przerywkach buraków, zbiorze buraków, przy młóceniu, przy robieniu kiszonki. Wiadomość o tym, iż są planowane tego typu prace, przekazywał uczestnikowi A. K. (1) jego brat R. K.. Ponadto, A. K. (1) przyjeżdżał z K. na motorze w odwiedziny do rodziców w niektóre soboty i niedziele i gdy zachodziła taka potrzeba - pomagał wtedy w gospodarstwie. A. K. (1) nie brał udziału w odpracowywaniu pomocy sąsiedzkiej, nie przyjeżdżał wtedy, gdy kolidowało to z jego obowiązkami zawodowymi. Wracając od rodziców, zabierał ze sobą wytworzone w gospodarstwie płody rolne: jajka, mąkę, masło. R. K. brał urlop w miejscu swego stałego zatrudnienia w K., by w tym czasie pracować w spadkowym gospodarstwie rolnym. To on również udawał się do sąsiadów, by w ich gospodarstwach odpracowywać pomoc świadczoną wcześniej przez nich w spadkowym gospodarstwie rolnym.

W świetle poczynionych ustaleń w ocenie Sądu II instancji uzasadniony jest wniosek, iż wszyscy spadkobiercy ustawowi zmarłego posiadają kwalifikacje do dziedziczenia gospodarstwa rolnego.

Zaznaczenia przy tym wymaga, iż treść art. 1059 k.c. w brzmieniu obowiązującym w dacie otwarcia spadku nie uzasadnia wnioskowania, iż przyjęcie, iż jeden ze spadkobierców spełnia kwalifikacje do dziedziczenia gospodarstwa rolnego, wyklucza uznanie, iż kwalifikacje takie posiadają pozostali z nich.

Wymóg stałej pracy bezpośrednio przy produkcji rolnej, jako warunek dziedziczenia gospodarstwa rolnego wprowadzony został wyraźnie ustawą z dnia 28 lipca 1990 roku o zmianie ustawy - Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 56, poz. 321), jednak już wcześniej w orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmowano, że jakkolwiek charakter pracy w gospodarstwie rolnym nie został w ustawie bliżej określony, to jednak powinna to być praca na stałe, a gospodarstwo to powinno być traktowane jako warsztat pracy, chociaż nie należy do spadkobiercy i chociaż dodatkowo zatrudniony był on gdzie indziej .

Nie oznaczało to jednak, wbrew ocenie Sądu I instancji, że wymogiem dziedziczenia gospodarstwa rolnego na podstawie art. 1059 § 1 pkt 1 czy pkt 3 k.c. było wykonywanie w gospodarstwie rolnym codziennych czynności.

W sprawie powstał spór co do tego, czy praca A. K. (1) w spadkowym gospodarstwie rolnym wypełniała przesłankę, uzasadniającą dziedziczenie gospodarstwa rolnego, przewidzianą w art. 1059 § 1 pkt 1 k.c. w brzmieniu obowiązującym w dacie otwarcia spadku, zgodnie z którym dzieci spadkodawcy dziedziczyły z ustawy gospodarstwo rolne, jeżeli bezpośrednio przed otwarciem spadku pracowały w tym gospodarstwie.

Istotnym jest przy tym, iż artykuł 1059 k.c. utracił moc z dniem 14 lutego 2001 roku w zakresie, w którym odnosi się do spadków otwartych od tej daty na podstawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 31 stycznia 2001 roku, P 4/99 (OTK 2001, Nr 1, poz. 5). Na gruncie tego unormowania po osobie, która pozostawiła spadek obejmujący gospodarstwo rolne istnieją dwie kategorie spadkobierców - jedna dziedzicząca gospodarstwo rolne oraz druga, nabywająca pozostałą cześć spadku. Trybunał Konstytucyjny wskazał, że realizując taką ideę ustawodawca naruszył zasadę równej ochrony prawnej wszystkich spadkobierców, a nadto, że wyznaczony w art. 1059 k.c. krąg osób dochodzących do dziedziczenia gospodarstwa rolnego, ograniczony w stosunku do kręgu spadkobierców na zasadach ogólnych nie był oparty na przesłankach w sposób racjonalny prowadzący do celu, który miałby uzasadnienie konstytucyjne, tzn. zapewnienia gospodarstwu określonej wielkości, która pozwalałaby rodzinie na właściwe i ekonomiczne gospodarowanie nim.

W ocenie Sądu Okręgowego z uwagi na zasadniczą niekonstytucyjność przepisu art. 1059 k.c. nałożone w nim warunki limitujące dziedziczenie gospodarstw rolnych przez spadkobierców ustawowych winny aktualnie podlegać interpretacji liberalnej w dążeniu do zachowania w stopniu możliwym do osiągnięcia priorytetowych wartości w postaci równości wobec prawa (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 4 października 2002 roku, III CKN 135/01 i postanowienie z dnia 2 czerwca 2005 roku, III CK 597/04 – LEX 602263).

Powyższe znalazło wyraz w aktualnej wykładni, prezentowanej w orzecznictwie, przesłanki stałej pracy w gospodarstwie rolnym. Praca ta nie musi być ani jedynym, ani głównym źródłem utrzymania spadkobiercy. Okoliczność, że spadkobiercy poza prowadzeniem gospodarstw rolnych, czy pracą w gospodarstwie rolnym dodatkowo pozostawali w zatrudnieniu nie wyklucza przyjęcia, że zachowali uprawnienia do dziedziczenia gospodarstwa rolnego (por. postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 6 kwietnia 2000 roku II CKN 969/00 i orzecznictwo tam powołane). Może to być także praca wykonywana na terenie obejścia bądź w gospodarstwie domowym, jeśli jeden z domowników, w ramach rodzinnego podziału czynności, taką pracę wykonuje a inni koncentrują się na pracy ściśle związanej z produkcją rolną (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 25 listopada 1997 roku I CKN 312/97 niepubl.).

Judykatura dopuszczała pracę sezonową w spadkowym gospodarstwie (por. powołane powyżej postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 25 listopada 1997 roku, I CKN 312/97 (niepubl.), wskazując, że praca w gospodarstwie rolnym z istoty swej najczęściej ma właśnie charakter sezonowy. Wyjaśniono także, iż brak wykonywania codziennych czynności w obejściu i przy inwentarzu nie wyłączał omawianej przesłanki dziedziczenia, skoro pojęcie stałej pracy przy produkcji rolnej obejmuje każdą pracę wykonywaną w gospodarstwie rolnym w ramach rodzinnego podziału czynności (por. m.in. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 25 listopada 1997 roku, I CKN 312/97, niepubl.).

Przesłanka dziedziczenia uważana była za spełnioną, jeżeli spadkobierca stale, tj. od szeregu lat, w tym w chwili otwarcia spadku, gdy tylko zachodziła taka potrzeba gospodarcza, wykonywał sukcesywnie czynności w gospodarstwie rolnym (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 grudnia 2013 roku w sprawie V CSK 41/13, postanowienie Sąd Najwyższego z dnia 22 czerwca 2005 roku w sprawie III CK 597/04).

W świetle powyższego należy przyjąć, iż stała praca w gospodarstwie rolnym nie polega na codziennym wykonywaniu czynności rolniczych, co z uwagi na rodzaj gospodarstwa, jak i jego rozmiar może nie być w pewnych okresach konieczne, lecz polega na gotowości do wykonywania pracy rolniczej, jeżeli wymaga tego sytuacja. Powyższe oznacza konieczność wykazania przez spadkobiercę nie tyle stałego wykonywania pracy w gospodarstwie rolnym, gdyż dopuszczalne jest przyjęcie, że praca wykonywana była periodycznie czy też w sezonie wzmożonych prac polowych, co wykazania, że praca taka była wykonywana i stanowiła wkład w prowadzenie gospodarstwa, w którym osoba zainteresowana co najmniej miała możliwość stałego wykonywania w nim prac związanych z prowadzoną działalnością rolniczą.

Dokonane w sprawie ustalenia pozwalają przyjąć, że uczestnik postępowania A. K. (1) od lat, w tym przed otwarciem spadku pracował w gospodarstwie rolnym rodziców. W chwili śmieci swego ojca mieszkał w K., jednak systematycznie przyjeżdżał do miejscowości A., wykonując czynności w tym gospodarstwie stosownie do potrzeby gospodarczej i podziału ról pomiędzy członków rodziny.

Pozwala to uznać, że przesłanka określona w art. 1059 § 1 pkt 1 k.c. została w odniesieniu do uczestnika postępowania A. K. (1) spełniona.

Powyższe skutkowało koniecznością zmiany zaskarżonego postanowienia na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c., w części dotyczącej dziedziczenia spadkowego gospodarstwa rolnego, o czym orzeczono jak w sentencji. Wobec tego, że posiadanie kwalifikacji do dziedziczenia gospodarstwa rolnego przez pozostałych spadkobierców nie było kwestionowane, nadto wynika wprost z poczynionych ustaleń, orzeczono jak w pkt I litera a) sentencji.

Zmianie podlegało także rozstrzygnięcie o kosztach postępowania przed Sądem I instancji, objęte zakresem zaskarżenia. Stosownie do art. 520 § 1 k.p.c. uczestnicy postępowania ponoszą koszty postępowania związane ze swym udziałem w sprawie. W postanowieniu z dnia 19 listopada 2010 r. w sprawie III CZ 46/2010 (OSNC 2011/7-8/88) Sąd Najwyższy wskazał, że zasada ujęta w art. 520 § 1 k.p.c. jest nienaruszalna wtedy, gdy uczestnicy są w równym stopniu zainteresowani wynikiem postępowania lub - mimo braku tej równości - ich interesy są wspólne. Taka sytuacja co do zasady ma miejsce w sprawach o stwierdzenie nabycia spadku, w których zazwyczaj interes wszystkich uczestników jest zbieżny, oczekują bowiem na orzeczenie o stwierdzeniu nabycia spadku, niezależnie od tego, czy sami - i w jakim udziale - dziedziczą spadek.

W braku zatem dostatecznych podstaw do odstąpienia od powołanej zasady, orzeczenie o kosztach postępowania zarówno przed Sądem I instancji, jak i Sądem odwoławczym oparto na art. 520 § 1 k.p.c., co skutkowało orzeczeniem jak w pkt I litera b i c oraz pkt II sentencji.