Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V K 90/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 9 listopada 2017r.

Sąd Rejonowy w Giżycku w V Zamiejscowym Wydziale Karnym z siedzibą w Węgorzewie w składzie:

Przewodniczący – SSR Dorota Scott- Sienkiel

Protokolant – Marta Kornacka

w obecności Prokuratora -------------------

po rozpoznaniu w dniu 30.08.2017r., 9.10.2017r., 6.11.2017r. na rozprawie

sprawy K. P. (1)

urodzonego (...) w P.

syna T. i T. z d. O.

oskarżonego o to, że: I. W dniu 08 listopada 2016r. ok. godz. 7:00 na przystanku autobusowym w miejscowości P. gm. P. naruszył nietykalność cielesną małoletniego K. C. uderzając go zaciśniętą pięścią w lewe ramię oraz znieważył go wyzywając słowami wulgarnymi powszechnie uznanymi za obelżywe, a ponadto w tym samym miejscu i czasie groził K. C. pobiciem, przy czym groźba ta wzbudzała w nim uzasadnioną obawę jej spełnienia,

tj. o czyn z art. 217 §1 kk w zw. z art. 216 §1 kk w zw. z art. 190 §1 kk w zb. z art. 11 §2 kk

II. W dniu 09 listopada 2016r. w miejscowości P. gm. P. groził K. C. pobiciem, przy czym groźba ta wzbudziła w nim uzasadnioną obawę jej spełnienia,

tj. o czyn z art. 190 §1 kk

1.  Oskarżonego K. P. (1) uniewinnia od popełnienia zarzucanych mu czynów.

2.  Zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. K. R. kwotę 723,24 (siedemset dwadzieścia trzy 24/100) złote, w tym kwotę 135,24 (sto trzydzieści pięć 24/100) złotych tytułem podatku VAT.

3.  Kosztami postępowania obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt V K 90/17

UZASADNIENIE

Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

K. P. (1) i A. M. (wcześniej C.) kilka lat wcześniej pozostawali w związku. Mieszkali razem i A. M. opiekowała się dziećmi oskarżonego kiedy ten odbywał karę pozbawienia wolności. Po rozstaniu zamieszkali po sąsiedzku w P.. Konflikt między nimi towarzyszący rozstaniu przerodził się w głęboki konflikt sąsiedzki. Dzieci pary, dotychczas wychowujące się wspólnie jak rodzeństwo, zostały przez dorosłych wciągnięte w konflikt. Rodzice dzielili się z nimi swoją niechęcią do niedawnego partnera, instruowali, by się wspólnie nie bawiły. Przełożyło się to na zachowanie dzieci względem siebie. Dzieci skarżyły się pedagogowi szkolnemu K. L., K. P. (2) na zachowanie K. C., że wyrzuca jej koty z podwórka, że straszył, iż będzie do nich strzelał z łuku, zaś K. C. – na zachowanie K. P. (3), że ten go wyzywa (zeznania K. L., k. 32-33, 174). W konflikt między dziećmi szczególnie zaangażowała się A. M., która potrafiła wezwać policję twierdząc, że dzieci oskarżonego wyzywały jej dzieci (zeznania A. G., k. 30, 186). Policja była także angażowana w konflikt między niedawnymi partnerami. Toczyło się kilka postępowań karnych z zawiadomienia a to A. M. a to K. P. (1) (notatka urzędowa, k. 11, 186, 187). Tylko jedna sprawa zakończyła się wyrokiem skazującym A. M. za przestępstwo kradzieży i usunięcia dokumentów na szkodę K. P. (1) (odpis wyroku, k. 197).

W dniu 7 listopada 2016r. w autobusie szkolnym wiozącym dzieci do szkoły między K. P. (3) i K. C. doszło do szarpaniny, K. uderzył K.. Interweniowała opiekunka, która incydent zgłosiła do dyrekcji szkoły i pedagoga szkolnego. K. L. przeprowadziła rozmowę z dziećmi oraz skontaktowała się telefonicznie z A. M. prosząc ją o rozmowę z synem (zeznania K. L., k. 32-33, 174).

Kolejnego dnia, 8 listopada 2016r. około godz. 7.00, K. P. (1) odprowadzał swoje dzieci na przystanek. Tam spotkawszy K. i nawiązując do zdarzenia z dnia poprzedniego zwrócił mu uwagę na jego niewłaściwe zachowanie względem K.. Zapowiedział mu, że nie będzie tolerował takiego zachowania. (częściowo zeznania A. M., k. 2, 15-16, 86, 173v-174, K. C., k. 54-57, Z. C., k. 58-61, K. P. (2), k. 61v-64, W. B. (1), k. 73, J. B., k. 74, wyjaśnienia oskarżonego, k. 172-173, w całości zeznania W. B. (2), k. 66-68, protokół oględzin z materiałem poglądowym, k. 134, 135).

Po przyjeździe do szkoły K. C. skontaktował się z matką i opowiedział jej o zajściu na przystanku. A. M. niezwłocznie przyjechała do szkoły i zabrała syna do domu. Jeszcze tego samego dnia złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa twierdząc, że oskarżony groził jej synowi pobiciem, wyzywał go słowami wulgarnymi oraz uderzył go zaciśniętą pięścią w lewe ramię. Stwierdziła, że obawia się spełnienia groźby (protokół ustnego zawiadomienia o przestępstwie, k. 1-2).

Kolejnego dnia A. M. wiedząc, że na przystanku będzie K. P. (1), postanowiła wyposażyć swojego syna w dyktafon. Włożyła mu do kieszeni kurtki włączony telefon z funkcją nagrywania, po czym poleciła K. udać się jak co dzień na przystanek autobusowy. Kiedy zgodnie z planem K. spotkał oskarżonego, pierwszy zainicjował rozmowę informując K. P. (1), że o wczorajszym zajściu została powiadomiona policja. Pokrzywdzony kontynuował rozmowę mimo, że oskarżony od razu zakomunikował mu, by ten się do niego nie odzywał. W końcu K. P. (1) wypowiedział słowa: „To wpierdziel ode mnie gówniarzu i tyle”. Po tym nastąpiła jeszcze krótka wymiana zdań, w której K. C. zaprzeczył, by zaczepiał oskarżonego, a K. P. (1) zakończył rozmowę żądając, by pokrzywdzony się więcej do niego nie odzywał (zeznania A. M., k. 15-16, protokół zatrzymania rzeczy, k. 17-19, protokół oględzin, k. 29).

Z zebranego w sprawie materiału dowodowego nie budzi wątpliwości kwestia, jaka była treść wypowiedzi oskarżonego w dniu 9 listopada 2016r., gdyż została utrwalona na nagraniu a dowodu tego nikt nie kwestionował. Niewątpliwie rozmowę zainicjował K. C. i odniósł się do zdarzenia z dnia poprzedniego, o którym została powiadomiona policja. Nie budzi też wątpliwości przebieg zdarzeń w dniu 7 listopada 2016r. kiedy to doszło do incydentu w autobusie szkolnym. W tym zakresie istnieje wiarygodna relacja świadka K. L., zbieżna z wyjaśnieniami oskarżonego a także zeznaniami oskarżycielki posiłkowej, K. C. (k. 54-58), K. P. (2) (k. 62-64). Inna natomiast sytuacja kształtuje się w przypadku zdarzenia z dnia 8 listopada 2016r. Odtworzenie treści wypowiedzi K. P. (1) i jego zachowania, wobec sprzecznych relacji świadków i wyjaśnień oskarżonego, napotyka na trudności dowodowe. Niewątpliwie po incydencie z dnia 7 listopada 2016r. złe emocje między rodzinami K. P. (1) i A. M. sięgnęły zenitu a zachowanie oskarżonego w dniu 8 listopada 2016r. stanowiło logiczną konsekwencję ustaleń, że K. C. uderzył K. P. (3). W tej sytuacji uzasadniony jest wniosek, że intencją oskarżonego było wyrażenie dezaprobaty w stosunku do zachowania pokrzywdzonego oraz jego zdyscyplinowanie. Nie ma natomiast jednoznacznych dowodów na to, by oskarżony użył względem małoletniego groźby, znieważył go sławami wulgarnymi, czy też naruszył jego nietykalność cielesną.

Przy ocenie wyjaśnień oskarżonego oraz zeznań poszczególnych świadków należy mieć na uwadze okoliczność, że większość z nich jest bardzo silnie zaangażowana w konflikt i jest żywotnie zainteresowana, by przebieg zdarzeń interpretować i przedstawiać stronniczo. W pierwszym rzędzie należy zrelacjonować wersję zdarzeń przedstawioną przez osoby przebywające na przystanku autobusowym w dniu 8 listopada 2016r.

Oskarżony zaprzeczył, by tego dnia groził K., wyzywał go bądź uderzył. Zwrócił mu tylko podniesionym głosem uwagę, by nie bił K.. Podkreślił, że od dnia rozstania pozostaje w głębokim konflikcie z A. M., która zapowiedziała mu, że na każdym kroku będzie mu utrudniać życie i, że go zniszczy (wyjaśnienia, k. 172v-173).

Zupełnie odmiennie przebieg wypadków przedstawił K. C.. Zeznał, że K. P. (1) wyzywał go (świadek zacytował jedno przekleństwo zaczynające się na literę „ch”, k. 55v). Nadto zagroził mu, że jeżeli jeszcze raz dotknie K., to „wyleci na kosmos”, co pokrzywdzony zinterpretował jako groźbę pobicia, wreszcie uderzył go z pięści w prawe ramię. Uderzenie było bolesne, choć K. miał na sobie grubą kurtkę i bluzę. Chłopiec zeznał, że przestraszył się zachowania oskarżonego (zeznania K. C., k. 54-58).

Z. C. zeznała, że K. P. (1) krzyczał na jej brata, „brzydkie słowa na niego mówił i przeklinał”. Poproszona o zacytowanie słów wskazała wyraz zaczynający się na literę „k” (k. 59v). Zeznała także, że K. P. (1) zagroził jej bratu, że „go kopnie to do kosmosa poleci”. Stwierdziła jednak, że nie widziała, by oskarżony uderzył K..

K. P. (2) zaprzeczyła, by oskarżony uderzył K., groził mu lub go wyzywał. Podała, że jest to wymysł pokrzywdzonego. Stwierdziła, że jej tata chciał tylko wytłumaczyć pokrzywdzonemu, by nie zaczepiał K. i mu nie dokuczał. K. odpowiedział oskarżonemu brzydkimi słowami i stwierdził, że K. P. (1) nie ma prawa mu grozić (zeznania K. P. (2), k. 62-64).

W. B. (2) zeznała, że zarówno K. jak i oskarżony wypowiadali brzydkie słowa, przekleństwa, nie widziała, by K. P. (1) popchnął, czy nawet dotknął K.. Dziewczynka stwierdziła, że podczas zdarzenia K. był uśmiechnięty i nie wyglądał na wystraszonego (zeznania, k. 66-68).

Na przystanku przebywał także J. B., co od początku wynikało z zeznań dzieci. Jednak słuchany w postępowaniu przygotowawczym zaprzeczył, by był świadkiem zdarzenia. Tylko z relacji dzieci dowiedział się o kłótni pomiędzy K. a K. P. (1), natomiast nie znał jej powodów ani przebiegu (zeznania J. B., k. 74). Słuchany na rozprawie zmienił zeznania twierdząc, że tego dnia stał przy dzieciach na przystanku. Zapewnił, że oskarżony nie uderzył K., nie szarpnął, nie popchnął. Zwrócił mu tylko uwagę, by nie zaczepiał K., żeby się nie bili, bo w przeciwnym razie będzie miał z nim do czynienia. Zmianę zeznań uzasadnił błędnym zrozumieniem intencji przesłuchującego go policjanta. Twierdził, że policjant pytał go o pobicie K., dlatego też zeznał, iż nie był świadkiem zdarzenia (k. 200v-201).

Klamrą spinającą relacje w/w świadków są zeznania A. M., która zgłosiła się na policję twierdząc, że oskarżony groził jej synowi pobiciem, wyzywał go słowami wulgarnymi oraz uderzył go zaciśniętą pięścią w lewe ramię. A. M. twierdziła, że całe zdarzenie obserwowała z okna i widziała, jak K. P. (1) pochylał się nad jej synem i coś do niego mówił (zeznania A. M., k. 2). O tym, jakich wyzwisk oskarżony używał względem syna dowiedziała się od K. i ich listę podała do protokołu, ( k. 2). Z tego samego źródła dowiedziała się, że oskarżony groził jej synowi i go uderzył. Podkreśliła, że K. obawia się oskarżonego, że ten może spełnić groźby. Ona sama także boi się syna puszczać na podwórko, nie chce, by oddalał się rowerem, bo wie do czego jest zdolny oskarżony i, że można się po nim spodziewać wszystkiego. Jeżeli chodzi o opis miejsca i skutków uderzenia syna, to jej zeznania ewaluowały, bo po uderzeniu w lewe ramię, pojawiło się stwierdzenie, że cios nastąpił w okolice klatki piersiowej (k. 86). W końcu A. M. zeznała, że skutkiem uderzenia było zaczerwienienie na mostku (k. 174).

Zeznania A. M. nie są wiarygodne w takim zakresie, w jakim nie znajdują potwierdzenia w obiektywnym materiale dowodowym. Oskarżycielka posiłkowa nie tylko, że jest w głębokim konflikcie z oskarżonym, to wydaje się, że jej głównym motywem działania jest zemsta. Wykorzystując organy ścigania stara się wszelkimi sposobami wziąć odwet na oskarżonym. Policję zawiadamia pod byle pretekstem. Wywiera też głęboki wpływ na świadków, o czym świadczy skazanie M. W. z art. 233§1 kk, która fałszywie zeznawała na jej korzyść w sprawie RSD 437/15 (odpis wyroku, sygn. akt VK 240/16). W tych warunkach nie można wykluczyć, że podobny wpływ oskarżycielka posiłkowa wywarła na swoje dzieci, a w szczególności K.. Podobnie oceniła zeznania K. C. biegła psycholog stwierdzając, że posiadają obniżoną wartość dowodową a to ze względu na nieścisłości odnośnie samego zdarzenia na przystanku oraz niejasne zachowanie chłopca względem zwierząt (opinia sądowo- psychologiczna, k. 42-43). Nikt z obecnych w dniu 8 listopada 2016r. na przystanku osób nie potwierdził słów pokrzywdzonego K., że oskarżony go uderzył, nawet jego siostra Z.. Dziewczynka potwierdziła jedynie, że oskarżony groził K. kopnięciem i, że „brzydkie słowa na niego mówił i przeklinał”. Jednak zacytowała tylko przekleństwo, a nie wyzwisko skierowane do pokrzywdzonego. To, że biegła oceniła zeznania Z. C. jako posiadające dostateczną wartość dowodową (opinia sądowo – psychologiczna (omyłkowo biegła wskazała błędne nazwisko świadka), k. 44-45), nie zmienia wniosku, że dziecko pozostając pod silnym wpływem matki mogło być ukierunkowane na składanie zeznań niekorzystnych dla oskarżonego. Przymiotu wiarygodności nie można także przypisać zeznaniom K. P. (2), gdyż ewidentnie są stronnicze, na co także zwróciła uwagę biegła psycholog (opinia sądowo- psychologiczna, k. 46-47), ale konstatacja ta nie jest w żaden sposób pomocna w odtworzeniu przebiegu zdarzenia, gdyż dziewczynka zaprzeczyła zachowaniom oskarżonego, będących przedmiotem zarzutu. Jedynie zeznania W. B. (2) wydają się wiarygodne, gdyż nie ma podstaw do stwierdzenia, by dziewczynka była w jakikolwiek sposób zaangażowana w konflikt. Biegła psycholog stwierdziła, że jej zeznania posiadają dostateczną wartość dowodową (opinia sądowo – psychologiczna W. B. (2), k. 48). Dziewczynka nie widziała, by oskarżony choć dotknął K., słyszała przekleństwa, ale z obu stron, nie wspomniała nic o groźbie. Przed zaangażowaniem w konflikt nie ustrzegli się małżonkowie B., choć w postępowaniu przygotowawczym przyjęli postawę nie mieszania się w sprawy sąsiadów. W. B. (1) zeznała wtedy, że o zdarzeniu na przystanku dowiedziała się od dzieci, głównie od W.. Podała, że nawet jej dobrze nie słuchała i nie umie odtworzyć jej relacji. Wiedziała jedynie, że doszło do sprzeczki miedzy K. a K. P. (1) (zeznania W. B. (1), k. 73). Swoją postawę W. i J. B. zmienili składając zeznania przed sądem, niewątpliwie już po zerwaniu kontaktów z oskarżonym (K. C. zeznał, że jakiś czas po zdarzeniach na przystanku autobusowym K. P. (1) pokłócił się z państwem B. (zeznania K. C., k. 57). Potwierdził to W. B. (1), który ustanie kontaktów uzasadnił brakiem czasu na spotkania z powodu urodzenia się małego dziecka, ale także plotkami i kłótniami (k. 200v)). Na rozprawie w dniu 6.11.2017r., W. B. (1) odtworzyła z pamięci to, co usłyszała od dzieci. Syn powiedział jej, że oskarżony zamachnął się na K. używając przy tym wulgarnych słów, zaś córka widziała, jak K. P. (1) go popchnął albo złapał za ubranie lub ramię. Podała, że zdecydowała się powiedzieć prawdę, gdyż sprawa dotyczy dziecka (k. 200). Jednak stało się to dopiero po tym, jak W. B. (1) popadła w konflikt z oskarżonym. Zresztą jej zeznania pozostają w sprzeczności z relacją jej córki W., która zaprzeczyła, by oskarżony uderzył K.. W sytuacji, w której świadek składając zeznania nie mówi prawdy po raz pierwszy, a później zmienia swoje zeznania kierując się osobistymi pobudkami, trudno dać wiarę jego relacjom w całości. Tym bardziej, że teść zeznań, jaką małżonkowie B. mieli złożyć przed sądem była przez nich burzliwie omawiana i zakończyła się kłótnią (k. 200). Ostatecznie zresztą złożyli zeznania sprzeczne ze sobą.

Także zeznania A. C., matki K. i K. C. są stronnicze i jako takie nie mogą być uznane za wiarygodne. Świadek ten potwierdził wersję oskarżonego, że oskarżony nie dotknął K., nie uderzył, nie szarpnął, nie groził mu. Jedynie podniesionym głosem próbował uspokoić chłopca, aby go nie zaczepiał i nie prowokował. Bardzo podobna sytuacja miała miejsce dnia następnego. A. C. miała to wszystko obserwować i słyszeć przez uchylone okno (zeznania, k. 126-127, 174v-175).

Reasumując, brak jest obiektywnych, jednoznacznych dowodów wskazujących na to, że oskarżony naruszył nietykalność cielesną K. C.. Podobnie należy ocenić materiał dowodowy pod kątem zniewagi. Nawet jeżeli oskarżony używał słów wulgarnych, to nie można stwierdzić stanowczo, że były one kierowane do chłopca. Jeżeli słowa, niewątpliwie wulgarne, nie były skierowane w stosunku do pokrzywdzonego, a stanowiły, oczywiście naganne, ale tylko słowa wtrącane w wypowiadane zdania w charakterze tego, co zwykło się nazywać „przerywnikami" - zatem, takie zachowanie oskarżonego nie wypełniło znamion ustawowych przestępstwa określonego w art. 216 § 1 kk. (por. III KK 115/12 - postanowienie SN - Izba Karna z dnia 28-09-2012). Podobnie rzecz przedstawia się z zarzutem groźby karalnej. W oparciu o materiał dowodowy nie można odtworzyć treści wypowiedzi oskarżonego, a tylko zapowiedź popełnienia przestępstwa na szkodę zagrożonego, wypełnia znamiona przestępstwa z art. 190§1 kk. Niewątpliwie zamiarem oskarżonego było zdyscyplinowanie pokrzywdzonego i powstrzymanie go od agresywnych zachowań, ale czy środkiem do tego była zapowiedź popełnienia na szkodę małoletniego przestępstwa, tego w sposób nie budzący wątpliwości, stwierdzić nie można.

Zresztą przypisanie odpowiedzialności karnej za przestępstwo z art. 190 § 1 KK wymaga nie tylko zrealizowania czynności wykonawczych groźby, ale spowodowania stanu, w którym groźba wzbudziła w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona. Ujęty w opisie typu przestępstwa zwrot „uzasadniona obawa" jest zatem warunkiem koniecznym karalności zachowania polegającego na grożeniu innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub osoby jej najbliższej. Uzasadniona obawa, w konstrukcji przepisu art. 190 § 1 KK, jest tym elementem, który pozwala ująć i zweryfikować, czy subiektywna odczucie obawy pokrzywdzonego co do spełnienia groźby miało obiektywne (uzasadnione) podstawy. Nie wystarczy zatem to, że pokrzywdzony oświadczy, iż obawiał się spełnienia groźby; konieczne jest bowiem dokonanie oceny, czy jego przekonanie (odczucie) miało obiektywne podstawy w ustalonych okolicznościach. Obiektywizacja podstawy wymaga zaś oceny w oparciu zarówno o osobowość pokrzywdzonego, jak i w okoliczności, które pozwalają stwierdzić, że każdy przeciętny człowiek o podobnej osobowości, cechach psychiki, intelektu co pokrzywdzony, w ustalonych okolicznościach, uwzględniając także wcześniejsze ewentualne relacje pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym, towarzyszące wypowiedziom zachowania, uznałby groźbę za rzeczywistą i wzbudzającą obawę jej spełnienia (V KK 372/16 - wyrok SN - Izba Karna z dnia 06-04-2017).

Mając na uwadze okoliczność, że A. M. na drugi dzień wyprawiła syna na przystanek samego, a jedynie z telefonem w kieszeni kurtki, świadczy jedynie o tym, że incydent z dnia 8 listopada 2016r. potraktowała instrumentalnie, by skierować oskarżenie przeciwko K. P. (1). Takie zachowanie matki na pewno nie świadczy o tym, że istotnie obawiała się, iż oskarżony popełni na szkodę jej syna jakiekolwiek przestępstwo. Zresztą to nie obawa matki z punktu widzenia znamion przestępstwa z art. 190§1 kk jest istotna, a wzbudzenie w zagrożonym uzasadnionej obawy, że zapowiedź przestępczego działania zostanie spełniona. Tymczasem K. stwierdził, że nie obawiał się K. P. (1) (zeznania K. C., k. 57). Słowa pokrzywdzonego znajdują potwierdzenie w jego zachowaniu w dniu 9 listopada 2016r. To K. pierwszy zainicjował rozmowę z oskarżonym ewidentnie prowokując go do kłótni i doprowadzając do tego, że oskarżony wypowiedział słowa, które można zakwalifikować jako groźbę pobicia. Oskarżony nie zaprzeczył, że wypowiedział słowa utrwalone na nagraniu, lecz zaznaczył, że został sprowokowany przez pokrzywdzonego. Jego zamiarem było tylko uspokojenie chłopca (k. 173). K. nie pamiętał dobrze zdarzenia z dnia 9 listopada 2016r. Tylko to, że miał ze sobą telefon, co było sytuacją nadzwyczajną, bo zwykle mama nie pozwalała mu zabierać telefonu do szkoły oraz, że pierwszy odezwał się do K. P. (1) informując go o tym, że o zdarzeniu z dnia poprzedniego została powiadomiona policja. Odpowiedzi oskarżonego jednak nie zapamiętał. (zeznania K. C., k. 57). Treści rozmowy także nie pamiętała Z. C. (k. 59v-60) i K. P. (2) (k. 62v). Z faktów tych można wyciągnąć wniosek, że zdarzenie z dnia 9 listopada 2016r. miało drugorzędne znaczenie, także dla K. C., który nie łączył z wypowiedzią oskarżonego jakiś ujemnych skutków psychicznych. Znajduje to potwierdzenie w zeznaniach K. L., która podała, że choć w dniu 9 listopada 2016r., po telefonach matki, która poinformowała ją o zajściach na przystanku autobusowym, miała kontakt z K. C., którego wezwała na rozmowę, chłopiec nie zakomunikował jej, by odczuwał zagrożenie ze strony K. P. (1) (zeznania, k. 32v, 174v).

Mając powyższe na uwadze należy uznać, że zachowanie oskarżonego w dniu 9 listopada 2017r. nie wypełniło znamion przestępstwa z art. 190§1 kk, gdyż groźba ta nie wzbudzała w pokrzywdzonym uzasadnionej obawy tego, że będzie spełniona.

Konsekwencją powyższych ustaleń i wniosków było uniewinnienie oskarżonego od obu zarzucanych mu czynów.

Wysokość wynagrodzenia obrońcy oskarżonego ustalono w oparciu o treść rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz.U. z 2016r. poz. 1714).

O kosztach procesu orzeczono stosownie do treści art. 632 § 2 kpk.