Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XVI C 1012/16

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 2 lutego 2016 r. (data nadania w placówce pocztowej) powódka D. W. wniosła o zasądzenie od strony pozwanej Towarzystwa (...) S.A. z siedzibą w W. (dalej również jako (...) S.A.) na swoją rzecz kwoty 12 000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 9 grudnia 2011 roku do dnia zapłaty.

W uzasadnieniu wskazała, że w dniu 9 grudnia 2011 r. doszło do zdarzenia komunikacyjnego w trakcie i w związku w wykonywaniem przez nią obowiązków zawodowych strażnika miejskiego – zatrzymywaniem samochodów do kontroli drogowej - wskutek którego doznała uszczerbku na zdrowiu, w postaci silnego stłuczenia łokcia. Dodała, iż w wyniku przedmiotowego zdarzenia została hospitalizowana, zmuszona była do korzystania z temblaka oraz przebywała na zwolnieniu lekarskim od dnia 9 do 31 grudnia 2011 r. Wskazała także, że w wyniku wypadku poniosła przede wszystkim straty psychiczne – od zdarzenia czuje obawę przed zatrzymywaniem aut do kontroli, zmuszona była także do korzystania z pomocy psychologicznej. Twierdziła, że zgłosiła szkodę pozwanemu ubezpieczycielowi, ale ten bezzasadnie odmówił jej wypłaty odszkodowania ( pozew k. 1-2).

W odpowiedzi na pozew z dnia 5 lipca 2016 r. strona pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości, zasądzenie od powódki na swoją rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Wskazała, ze brak jest podstaw, aby uznać odpowiedzialność pozwanej z tytułu zgłoszonych roszczeń. Podniosła, że odmówiła wypłaty świadczenia z uwagi na brak dokumentów, których powódka nie nadesłała mimo wezwania. Nadto, jej zdaniem, żądanie wypłaty zadośćuczynienia pozostaje bezzasadne, gdyż powódka nie wykazała doznanej krzywdy ani jej rozmiaru. Nie wykazała także w dostateczny sposób, że do zdarzenia szkodzącego w ogóle doszło. Podniosła, że brak jest również dowodów na okoliczność, iż uraz w postaci stłuczenia łokcia pozostawał w związku z wypadkiem, a także że takiego urazu w ogóle doznała. Podniosła, że roszczenie odszkodowawcze również pozostaje bezzasadne, bowiem powódka nie udowodniła poniesionej rzekomo szkody. Strona pozwana wskazała wreszcie, że żądnie odsetek ustawowych od dnia wcześniejszego niż od dnia wyrokowania w sprawie jest niezasadne ( odpowiedź na pozew k. 21-24).

Pismem złożonym na rozprawie w dniu 20 września 2016 r. pełnomocnik powódki sprecyzowała powództwo w ten sposób, ze wniosła o zasądzenie od strony pozwanej (...) S.A. kwoty 6 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 9 grudnia 2011 r. do dnia zapłaty tytułem odszkodowania, oraz kwoty 6 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 9 grudnia 2011 r. do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia ( protokół rozprawy z dnia 20 września 2016r. k. 72, pismo powódki k. 54-55).

W dalszym toku postępowania strony podtrzymały swoje stanowiska w sprawie.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 9 grudnia 2011 roku około godziny 16.30 D. W., pełniąc obowiązki służbowe strażnika miejskiego, zatrzymała na ul. (...) w W. pojazd marki P. (...) o nr rejestracyjnym (...), w celu wylegitymowania kierującego nim G. N. (1). G. N. (1) odmówił okazania dokumentu tożsamości. Następnie, gdy usłyszał, że na miejsce zdarzenia zostanie wezwany patrol Policji, gwałtownie odjechał, uderzając D. W. słupkiem lusterka i lusterkiem samochodu w lewy łokieć.

( dowód: przesłuchanie powódki – k. 85-87, czas nagrania 00:04:30 – 00:09:31, płyta CD – k. 88; protokół ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy – k. 56-59; notatka służbowa – k. 60; pisma – k. 98-98v.; protokół przesłuchania świadka – k. 102-103 w zw. z protokołem przesłuchania osoby podejrzanej o popełnienie wykroczenia – k. 104-105v.)

Po zdarzeniu D. W. nadal pełniła służbę. Po jakimś czasie zaczął ją jednak boleć łokieć który spuchł. W tym samym dniu D. W. udała się do (...) Szpitala Wojewódzkiego w W., gdzie stwierdzono stłuczenie łokcia lewego, objawiające się miejscową bolesnością oraz obrzękiem łokcia o niewielkim nasileniu. Nie stwierdzono innych dolegliwości jak złamanie czy zwichnięcie stawu łokciowego. Zaaplikowano jej leki przeciwbólowe oraz zalecono stosowanie okładów i temblaka na okres 2 tygodni. Zgodnie z zaleceniem D. W. przez 2 tygodnie nosiła kontuzjowaną rękę w temblaku oraz przebywała na zwolnieniu lekarskim.

( dowód: przesłuchanie powódki – k. 85-87, czas nagrania 00:09:31 – 00:17:09, płyta CD – k. 88; protokół ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy – k. 56-59; karta informacyjna (...) k. 63; zaświadczenie o stanie zdrowia – k. 67-68; historia choroby – k. 69-71)

Po zdarzeniu z dnia 9 grudnia 2011 roku D. W. obawiała się zatrzymywania i kontroli pojazdów, co negatywnie wpływało na efektywność jej pracy, gdyż wystawiała mniej mandatów niż do tej pory.

( dowód: przesłuchanie powódki – k. 85-87, czas nagrania 00:17:09 -00:20:03 oraz 00:24:10 – 00:25:54, płyta CD – k. 88)

W wyniku zdarzenia z dnia 9 grudnia 2011 roku u D. W. doszło do powstania zaburzeń psychicznych o obrazie lękowej reakcji adaptacyjnej z unikaniem sytuacji przypominających stresor. Ich natężenie choć nie było duże, mogło mieć poważne konsekwencje w wykonywanej przez D. W. pracy strażnika miejskiego, polegające na obniżeniu zdolności do dokonywania kontroli pojazdów mechanicznych. Opisane negatywne konsekwencje zdarzenia dla sfery psychicznej D. W. trwały kilka miesięcy – maksymalnie do roku od zdarzenia. Po tym czasie D. W. była w stanie w pełni powrócić do funkcjonowania sprzed zdarzenia.

( dowód: opinia biegłego sądowego – k. 127-135)

G. N. (1) w chwili potrącenia D. W. był objęty ochroną ubezpieczeniową świadczoną przez (...) S.A. z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych.

( bezsporne )

W październiku 2014 roku D. W. zgłosiła (...) S.A. szkodę związaną ze zdarzeniem z dnia 9 grudnia 2011 roku. W odpowiedzi (...) S.A. pismem z dnia 28 października 2014 roku wezwała D. W. do złożenia wymienionych w tym piśmie dokumentów, pozwalających na ustalenie stanu faktycznego zdarzenia, zasadności zgłoszonych roszczeń i wysokości odszkodowania.

( dowód: pismo – k. 39)

D. W. nie dostarczyła (...) S.A. dokumentów, o których mowa powyżej. W związku z powyższym (...) S.A. w piśmie z dnia 18 listopada 2014 roku odmówiła wypłacenia jej jakichkolwiek świadczeń.

( dowód: pismo – k. 34)

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie wskazanych w jego opisie dowodów z dokumentów i kserokopii dokumentów oraz wydruków, znajdujących się w aktach sprawy, a także załączonych aktach sprawy karnej IV W 548/12, których poświadczone za zgodność z oryginałem odpisy zostały wszyte do akt sprawy niniejszej.

Dowodom tym Sąd dał wiarę w całości. Strony postępowania nie kwestionowały ich wiarygodności oraz rzetelności w sporządzeniu. Także Sąd, działając w tym zakresie z urzędu, nie dopatrzył się w tych dowodach niczego, co uzasadniałoby powzięcie wątpliwości co do ich wiarygodności i mocy dowodowej. Sąd posłużył się przy ustalaniu stanu faktycznego także protokołem z przesłuchania podejrzanego sprawcy wypadku G. N. (1), a także wobec potwierdzenia przez niego wówczas w całości zeznań złożonych wcześniej jako świadek także i tym protokołem. W sytuacji, w której G. N. (2) zmarł nie było bowiem możliwości przeprowadzenia bezpośredniego dowodu z jego zeznań. Wynikający z tych zeznań przebieg zdarzenia pozostawał przy tym spójny z pozostałym materiałem dowodowym zgormadzonym w aktach sprawy. Fakt, iż ostatecznie G. N. (2) nie zgodził się z wyrokiem nakazowym i odwołał się od niego, zdaniem Sądu nie może być wystarczający dla podważenia wiarygodności zeznań powódki popartej pozostałymi dokumentami znajdującymi się w aktach sprawy, w tym notatkami służbowymi oraz dokumentacją lekarską.

Sąd przeprowadził w sprawie także dowód z przesłuchania stron, ograniczony do zeznań powódki. Sąd dał co do zasady wiarę jej zeznaniom, w zakresie w jakim jej twierdzenia były precyzyjne. Nie sposób było bowiem ustalić wysokości twierdzonej przez powódkę szkody w postaci obniżenia zarobków, w sytuacji gdy sama powódka nie była w stanie powiedzieć o ile tak właściwie jej wynagrodzenie miałoby zmaleć.

W związku z kwestionowaniem przez pozwanych tak zasady jaki i rozmiaru poniesionej przez powódkę krzywdy, co przekładało się na sporną wysokość należnego jej z tego tytułu zadośćuczynienia, Sąd uwzględnił wniosek dowodowy powódki i dopuścił dowód z opinii biegłego sądowego lekarza psychiatry na okoliczność ustalenia skutków zdarzenia z dnia 9 grudnia 2011 roku dla zdrowia psychicznego D. W., w szczególności czy D. W. doznała traumy, a jeśli tak to czy mogła ona obniżyć zdolność powódki do dokonywania kontroli pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym, w tym w szczególności uniemożliwić dokonywanie zatrzymań pojazdów w ruchu, a nadto czy możliwy jest powrót D. W. do stanu zdrowia psychicznego sprzed kolizji. Pomimo, iż wniosek ten nie został zgłoszony w pozwie, a dopiero na pierwszej rozprawie, Sąd uznał, iż jego przeprowadzenie nie spowodowało zwłoki w rozpoznaniu sprawy, skoro i tak przeprowadzenie tego dowodu musiałoby być poprzedzone wysłuchaniem przed Sądem powódki. Nadto Sąd miał na uwadze, iż przy formułowaniu pozwu powódka nie była w sprawie reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika.

W złożonej opinii, biegły sądowy lekarz psychiatra R. W., na podstawie dokumentacji znajdującej się w aktach sprawy oraz przeprowadzonego badania powódki, stwierdził, że w wyniku zdarzenia z dnia 9 grudnia 2011 roku u D. W. doszło do powstania zaburzeń psychicznych, które mogły mieć negatywne konsekwencje w wykonywanej przez nią pracy strażnika miejskiego. Nie były one jednak długotrwałe – odczuwalne były maksymalnie do roku od zdarzenia.

Strony nie kwestionowały powyższej opinii. Także Sąd nie dopatrzył się w niej niczego, co uzasadniałoby negatywną jej ocenę. Biegły uzasadnił swoje stanowisko w sposób jasny i wyczerpujący, a opinia została wykonana w sposób rzetelny. W rezultacie Sąd uznał ją jako pełnowartościową i miarodajną dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy.

Ponadto podstawę ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie stanowiły również twierdzenia stron postępowania – w takim zakresie, w jakim strona przeciwna niż ta, która je powoływała, potwierdziła je albo przynajmniej wprost się do nich nie odniosła. Jako bezsporne, w ogóle nie wymagały one bowiem ich wykazywania za pomocą dowodów (art. 229-230 k.p.c.). Dotyczyło to w szczególności okoliczności, iż sprawca zdarzenia szkodzącego w chwili tego zdarzenia był ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej przez stronę pozwaną.

Na podstawie tak ustalonego stanu faktycznego Sąd zważył, co następuje:

Powództwo zasługiwało na uwzględnienie jedynie w części.

Stosownie do art. 34 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (j.t. Dz.U. z 2013 roku, poz. 392 z późn. zm.) z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia. W myśl art. 35 cytowanej ustawy, ubezpieczeniem OC posiadaczy pojazdów mechanicznych jest objęta odpowiedzialność cywilna każdej osoby, która kierując pojazdem mechanicznym w okresie trwania odpowiedzialności ubezpieczeniowej, wyrządziła szkodę w związku z ruchem tego pojazdu.

Zasady i granice wskazanej wyżej odpowiedzialności określa Kodeks cywilny, który w art. 805 § 1, stanowi, iż przez umowę ubezpieczenia ubezpieczyciel zobowiązuje się, w zakresie działalności swego przedsiębiorstwa, spełnić określone świadczenie w razie zajścia przewidzianego w umowie wypadku, a ubezpieczający zobowiązuje się zapłacić składkę. Świadczenie zakładu ubezpieczeń polega w szczególności na zapłacie przy ubezpieczeniu majątkowym - określonego odszkodowania za szkodę powstałą wskutek przewidzianego w umowie wypadku (pkt 1 art. 805 § 2 k.c.).

Zgodnie z art. 822 § 1 k.c. przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. § 2 tego artykułu stanowi zaś, że jeżeli strony nie umówiły się inaczej, umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej obejmuje szkody, o jakich mowa w § 1, będące następstwem przewidzianego w umowie zdarzenia, które miało miejsce w okresie ubezpieczenia. Strony mogą postanowić, że umowa będzie obejmować szkody powstałe, ujawnione lub zgłoszone w okresie ubezpieczenia (art. 822 § 3 k.c.). Uprawniony do odszkodowania w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczenia bezpośrednio od ubezpieczyciela (art. 822 § 4 k.c.).

W niniejszej sprawie bezspornym było, iż w dniu 9 grudnia 2011 roku kierujący pojazdem P. (...) G. N. (1) ubezpieczony był od odpowiedzialności cywilnej w (...) S.A.

Kolejno za udowodnione Sąd uznał, iż G. N. (1) w ww. dniu został poddany przez powódkę – strażnika miejskiego – kontroli. Chciał jej uniknąć, więc w sposób nagły i gwałtowny odjechał z miejsca zdarzenia. Nie zachował przy tym należytej ostrożności i odjeżdżając potrącił powódkę kierowanym przez siebie pojazdem.

Sąd oparł się w powyższym zakresie na uznanych za wiarygodne zeznaniach powódki, których treść znajdowała potwierdzenie w załączonych do akt dokumentach. Wspomnieć należy, iż przeciwko sprawcy zdarzenia szkodzącego – G. N. (1) został skierowany do sądu karnego wniosek o ukaranie go w sprawie o wykroczenie. Postępowanie w tym zakresie zakończyło się wprawdzie umorzeniem ze względu na śmierć obwinionego w jego toku, niemniej Sąd miał na uwadze treść protokołów przesłuchania G. N. (1), najpierw w charakterze świadka, a potem podejrzanego, w których potwierdził przebieg opisanego w pozwie zdarzenia oraz przyznał się do potrącenia powódki.

Sąd uznał zatem za udowodnione istnienie wszystkich przesłanek umożliwiających przypisanie pozwanemu towarzystwu ubezpieczeń odpowiedzialności (art. 822 k.c.). Niewątpliwie bowiem ubezpieczony przez stronę pozwaną sprawca zdarzenia ponosił odpowiedzialność za jego skutki na podstawie art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 § 1 k.c.

Dalsze procedowanie w sprawie sprowadzało się więc do ustalenia związku przyczynowego między zdarzeniem a poniesioną przez powódkę szkodą i krzywdą, a także wysokości ewentualnie ustalonej szkody i zadośćuczynienia z tytułu doznanej krzywdy.

Podstawę prawną roszczenia powódki o zadośćuczynienie stanowił przepis art. 445 § 1 k.c., w zw. z art. 444 k.c. zgodnie z którymi w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

W świetle art. 445 § 1 k.c. istotnym staje się zatem określenie pojęcia krzywdy, stanowiącej przesłankę przyznania zadośćuczynienia. Przez krzywdę (niemajątkową szkodę na osobie) należy rozumieć cierpienie fizyczne (ból i inne dolegliwości) i cierpienia psychiczne, tj. w szczególności ujemne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała albo rozstroju zdrowia w postaci np. zeszpecenia, niemożności uprawiania określonej działalności, wyłączenia z normalnego życia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 lipca 2000 roku, II CKN 1119/98, LEX nr 50884). Zadośćuczynienie pieniężne ma na celu złagodzenie tych cierpień i powinno stanowić rekompensatę pieniężną za całą krzywdę doznaną przez poszkodowanego.

Art. 445 k.c. i następne nie zawierają żadnych kryteriów, jakie należy uwzględnić przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Celem powyższej instytucji jest wyłącznie złagodzenie doznanej krzywdy, zaś przy ustalaniu jej wysokości obowiązuje dość lakonicznie formułowana zasada umiarkowania, wyrażająca się nakazem uwzględnienia przy obliczaniu wysokości tej kwoty: z jednej strony rozmiaru doznanej krzywdy, a zwłaszcza stopnia i czasu trwania cierpień fizycznych i psychicznych, trwałości skutków czynu niedozwolonego (pobyt w szpitalu, bolesność zabiegów, dokonywane operacje, rozmiar i trwałe następstwa zdarzenia, konsekwencje uszczerbku na zdrowiu w życiu osobistym i społecznym, zmiana jego sytuacji życiowej), prognozy na przyszłość, wieku poszkodowanego z drugiej zaś strony aktualnych stosunków majątkowych społeczeństwa, a więc powinności utrzymania jej w rozsądnych granicach (tak wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 26 lutego 1962 roku, 4 CR 902/61, OSNCP 1963, Nr 5, poz. 107; z dnia 24 czerwca 1965 roku, I PR 203/65, OSP i KA 1966, poz. 92; z dnia 10 czerwca 1999 roku, II UKN 681/98, OSNAP 2000/16/626).

W doktrynie i orzecznictwie podkreśla się przy tym, że Sąd ustalając wysokość należnego zadośćuczynienia nie może posługiwać się szablonami, lecz powinien mieć na względzie wszystkie okoliczności konkretnej sprawy. Z jednej strony daje to Sądowi dużą swobodę, z drugiej jednak pozostaje kwestia niewymierności krzywdy. Z natury swej krzywda, zwłaszcza psychiczna, jest zjawiskiem o charakterze subiektywnym (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 maja 1998 roku, II CKN 756/97, LEX nr 786545).

Zadośćuczynienie ma mieć przede wszystkim charakter kompensacyjny, wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Jednocześnie podkreśla się, że wysokość ta nie może być nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy, ale musi być „odpowiednia” w tym znaczeniu, że powinna być – przy uwzględnieniu krzywdy poszkodowanego – utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 września 2001 roku, III CKN 427/00, LEX nr 52766; wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 10 maja 2001 roku, II AKa 81/01, OSA 2001/12/96; por.: M. Nesterowicz, Glosa do wyroku Sadu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 09 marca 2001 roku, I ACa 124/01, PS 2002/10/130; A. Szpunar, Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 15 września 1999 roku, III CKN 339/98, OSP 2000/4/66). Nie można także pominąć warunków indywidualnych danej osoby i przynależności do środowiska o pewnej stopie życiowej. W orzecznictwie wskazuje się, że przyznanego zadośćuczynienia nie należy traktować na zasadzie ekwiwalentności, którą charakteryzuje wynagrodzenie szkody majątkowej. Odpowiedniość kwoty zadośćuczynienia ma służyć złagodzeniu doznanej krzywdy, a jednocześnie nie być źródłem nadmiernego wzbogacenia (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 09 lutego 2000 roku, III CKN 582/98, LEX nr 52776).

Zgodnie zaś ze stanowiskiem, wyrażonym m.in. w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 13 września 2007 roku w sprawie o sygnaturze akt III CSK 109/07, LEX nr 328067, zadośćuczynienie, o którym mowa w art. 445 § 1 k.c., nie ma za zadanie zrekompensowania wszelkich możliwych utraconych szans życiowych, lecz tych, które znajdowały się w zasięgu możliwości pokrzywdzonego. Określając wysokość zadośćuczynienia, należy mieć na względzie aktualne warunki oraz stopę życiową społeczeństwa, kraju, w którym mieszka poszkodowany. Najbliższym punktem odniesienia jest zaś poziom życia powoda (tak w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 29 maja 2008 roku w sprawie o sygnaturze akt II CSK 78/08, LEX nr 420389). W wyroku z dnia 30 stycznia 2004 roku w sprawie o sygn. akt I CK 131/03, (OSNC 2005, Nr 2, poz. 40) i w wyroku z dnia 10 marca 2006 r. sygn. akt IV CSK 80/05 (OSN z 2006 r., z. 10, poz. 175) Sąd Najwyższy wskazał, że uwzględnienie stopy życiowej społeczeństwa przy określaniu wysokości zadośćuczynienia nie może podważać jego kompensacyjnej funkcji.

Podkreślenia przy tym wymaga, że kryteria określania odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pozostają w ścisłej zależności od rodzaju naruszonego dobra. Na szczycie ustalonej przez orzecznictwo hierarchii umieścić można życie, zdrowie i godność osobistą. (...) jest dobrem szczególnie cennym i przyjmowanie niskich kwot zadośćuczynienia w przypadkach ciężkich uszkodzeń ciała prowadzi do niepożądanej deprecjacji tego dobra (por. Sąd Najwyższy w wyroku z 16 lipca 1997 roku sygn. akt II CKN 273/97). W sprawie o sygn. akt I CSK 384/07 Sąd Najwyższy stwierdził, że zasada umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia nie może oznaczać przyzwolenia na lekceważenie tak bezcennych wartości, jak zdrowie czy integralność cielesna.

Ponadto wskazać należy, iż wprawdzie wielkość trwałego uszczerbku na zdrowiu powinna mieć wpływ na wysokość zadośćuczynienia (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 18 lutego 1998 roku, I ACa 715/97, OSA 1999/2/7). Jednakże z drugiej strony nie można ustalać zadośćuczynienia wyłącznie według tego miernika. Doświadczenie życiowe podpowiada, że im większy jest stopień uszczerbku na zdrowiu (rozstrój zdrowia) tym większe cierpienia poszkodowanego. Możliwe jest jednak żądanie zadośćuczynienia nawet przy braku trwałego uszczerbku na zdrowiu (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 2000 roku, II UKN 416/99, OSNAP 2001/16/520).

Sąd orzekający w niniejszym składzie w pełni podziela powyższe poglądy doktryny i judykatury, dlatego miał je na względzie, ustalając wysokość należnego powódce zadośćuczynienia w niniejszej sprawie.

Mając na względzie powyższe, Sąd stanął przed zadaniem ustalenia w szczególności zakresu obrażeń doznanych przez powódkę w wyniku zdarzenia z dnia 9 grudnia 2011 roku oraz rozmiarów i charakteru spowodowanej nimi krzywdy, okoliczności te bowiem były sporne między stronami.

W tym zakresie wskazać jednak w pierwszej kolejności należy, iż rozpoznając zgłoszone pod osąd żądanie, Sąd pozostaje związany jego podstawą faktyczną przytoczoną w pozwie. Obowiązkiem powoda jest więc przytoczenie w pozwie szczegółowych twierdzeń faktycznych oraz dowodów na ich wykazanie. Nie jest zaś rolą Sądu doszukiwanie się w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym twierdzeń nie zgłoszonych przez powoda. Do naruszenia art. 321 § 1 k.p.c. dochodzi bowiem kiedy Sąd orzeka na podstawie przeprowadzonych dowodów na okoliczności, które nie wchodziły w zakres podstawy faktycznej żądania powoda (por. Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 24 listopada 2009 r. V CSK 169/09, publ. L. O.).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy Sąd uznał, iż opierając się na twierdzeniach pozwu i załączonego do akt materiału dowodowego stwierdzić można jedynie, iż po opisywanym potrąceniu powódka stawiła się w szpitalu, gdzie zdiagnozowano stłuczenie łokcia, co skutkowało koniecznością noszenia kontuzjowanej ręki w temblaku i niemożnością wykonywania pracy przez trzy tygodnie. Brak było przy tym jakichkolwiek twierdzeń które mogłyby uzasadniać przyjęcie, iż w wyniku powyższego zajścia powódka doznała jakiejkolwiek krzywdy w postaci cierpień fizycznych. Nie jest bowiem krzywdą sam z siebie fakt stawienia się w szpitalu czy noszenia ręki w temblaku. Krzywdą mogą bowiem być jedynie negatywne doznania psychiczne takie jak ból czy dyskomfort związany ze stłuczeniem, ewentualnie późniejszą rehabilitacją. Tymczasem w pozwie brakowało jakichkolwiek twierdzeń, by opisywane zdarzenie mogło spowodować u powódki jakikolwiek dyskomfort, ból, czy uciążliwości fizyczne w życiu codziennym. W rezultacie, doznanie przez powódkę krzywdy związanej z obrażeniami fizycznymi i jej rozmiar Sąd uznał za nie objęte w ogóle żądaniem pozwu.

Nadto zauważyć należy, iż wobec zakwestionowania związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy zdarzeniem a urazem łokcia doznanym przez powódkę, nie można było w istocie uznać, w oparciu jedynie o zgromadzony w aktach sprawy materiał dowodowy, iż ewentualne (choć i tak nie wyartykułowane) niedogodności czy cierpienia fizyczne wynikające z uszkodzenia łokcia, mogłyby powstać w związku z opisywanym zdarzeniem. Powódka – reprezentowana w sprawie przez zawodowego pełnomocnika – nie zgłosiła przy tym wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu medycyny, który to dowód mógłby ewentualnie potwierdzić, że opisane w dokumentacji lekarskiej obrażenia łokcia, mają związek z przedmiotowym zdarzeniem. Także więc i z tego powodu, brak było jakichkolwiek podstaw by zasądzić na rzecz powódki jakiekolwiek kwoty tytułem zadośćuczynienia za krzywdę w postaci bólu czy niedogodności związanych z cierpieniami fizycznymi, czy przebywaniem na zwolnieniu lekarskim.

Analizując dalej twierdzenia pozwu, Sąd zważył, iż jedyne twierdzenia co do krzywdy, jakie powódka wyartykułowała, dotyczyły krzywdy psychicznej (nie związanej z dolegliwościami fizycznymi) doznanej w związku z jej potrąceniem w dniu 9 grudnia 2011 roku, objawiającej się lękiem przed samochodami i ich zatrzymywaniem podczas pełnienia obowiązków służbowych.

W związku z powyższym na wniosek powódki sąd dopuścił dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu psychiatrii. Biegły w niekwestionowanej przez strony opinii wskazał, iż wprawdzie siła bodźca traumatycznego i reakcja powódki na doznany w wyniku przedmiotowego zdarzenia stres była stosunkowo niewielka, niemniej doszło u powódki do powstania zaburzeń psychicznych o obrazie lękowej reakcji adaptacyjnej z unikaniem sytuacji przypominających stresor. Mogło to mieć poważne konsekwencje, uwzględniając rodzaj wykonywanej przez powódkę pracy. Jak ocenił biegły, zaburzenia te mogły trwać od kilku miesięcy do roku. Później ustąpiły.

Wykazane zatem zostało, że powódka, uczestnicząc w nagłym i niespodziewanym zdarzeniu, przeżyła stres. Sąd miał przy tym na uwadze, iż powódka została potrącona przez samochód, co niewątpliwie samo z siebie jest zdarzeniem istotnym oraz potencjalnie groźnym dla jej zdrowia czy nawet życia. Zgodzić się należy jednak także z oceną biegłego, iż natężenie stresu nie było jednak wielkie, skoro bezpośrednio po zdarzeniu powódka kontynuowała służbę, a udała się do lekarza dopiero, gdy ręka zaczęła puchnąć.

Jak zostało to w sprawie udowodnione, po zdarzeniu przez pewien czas powódka niewątpliwie mogła czuć strach czy też lęk przy wykonywaniu czynności służbowych związanych z zatrzymywaniem i kontrolą pojazdów. Nie zostało jednak wykazane, aby następstwa te miały charakter trwały czy choćby długotrwały. Trzy tygodnie po zdarzeniu powróciła ona do pracy, którą wykonuje do tej pory. Nie zostało także udowodnione, iż konieczność korzystania przez nią po 2012 roku z porad psychologicznych miała związek z wypadkiem, skoro biegły stwierdził, iż skutki potrącenia powódki mogły utrzymywać się co najwyżej do roku.

Mając na względzie powyższe okoliczności, w ocenie Sądu adekwatne było przyznanie powódce zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w kwocie 4 000 zł. Kwota ta zdaniem Sądu pozostaje współmierna do doznanej przez nią krzywdy, wynikłej z wyżej opisanych urazów psychicznych. Kwota ta jest odpowiednia w rozumieniu art. 445 § 1 k.c., stanowi bowiem realną wartość ekonomiczną dla powódki i nie jest przy tym wygórowana w odniesieniu do aktualnych średnich zarobków w społeczeństwie i jego przeciętnej stopy życiowej.

W zakresie odsetek od kwoty zasądzonego zadośćuczynienia Sąd orzekł w oparciu o art. 481 § 1 i 2 k.c., zasądzając je od daty wyrokowania.

Zgodnie z treścią art. 817 § 1 k.c. ubezpieczyciel co do zasady obowiązany jest spełnić świadczenie w terminie 30 dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku.

Niemniej, zgodnie z art. 16 ust. 3 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, osoba występująca z roszczeniem powinna przedstawić zakładowi ubezpieczeń posiadane dowody dotyczące zdarzenia i szkody oraz ułatwić mu ustalenie okoliczności zdarzenia i rozmiaru szkody.

Powódka swoje roszczenie zgłosiła ubezpieczycielowi dopiero 3 lata po zdarzeniu. Już zatem tylko z tego powodu żądanie zapłaty odsetek od dnia zdarzenia, jawiło się w tych okolicznościach jako całkowicie nieusprawiedliwione. Co więcej, nawet po zgłoszeniu szkody powódka nie współpracowała ze stroną pozwaną, co przejawiło się brakiem dostarczenia ubezpieczycielowi żądanych przez niego informacji pozwalających na weryfikację rozmiaru i charakteru zgłaszanych szkód. W związku z powyższym pozwany ubezpieczyciel nie miał właściwie żadnej możliwości dokonać oceny zasadności roszczenia powódki, co skutkowało odmową wypłaty stosownego odszkodowania i zadośćuczynienia.

Następnie należy zwrócić uwagę, że także pozew w pierwotnie sformułowanym kształcie nie pozwalał na pełne odniesienie się do zasadności żądań. W szczególności brak było jednoznacznego przywołania faktów uzasadniających żądanie, a nawet określenia jakiej kwoty powódka domaga się tytułem odszkodowania, a jakiej tytułem zadośćuczynienia. Dopiero sprecyzowanie powództwa oraz ujawniony za pomocą opinii biegłego uraz psychiczny doznany przez powódkę pozwolił na ustalenie wysokości krzywdy – i tak w rozmiarze znacząco niższym niż twierdzony.

Należało zatem uznać, iż konsekwencje przedmiotowego zdarzenia były możliwe do stwierdzenia i miarodajnej oceny dopiero w chwili wyrokowania, a co za tym idzie dopiero z tą datą strona pozwana dysponowała wystarczającymi faktami pozwalającymi na zrealizowanie obowiązku zapłaty.

W świetle powyższego, od zasądzonej na rzecz powódki tytułem zadośćuczynienia kwoty 4 000 zł Sąd zasądził dodatkowo odsetki ustawowe od dnia wydania wyroku, tj. 6 grudnia 2017 roku, do dnia zapłaty.

W pozostałym zakresie, z uwagi na wyżej opisane okoliczności, powództwo o zapłatę zadośćuczynienia podlegało oddaleniu.

Oddaleniu natomiast w całości podlegało żądanie powódki zapłaty na jej rzecz odszkodowania w kwocie 6 000 zł, jako nieudowodnione tak co do zasady, jak i wysokości.

Opierając się na twierdzeniach pozwu, nie sposób było bowiem w ogóle ustalić, na czym tak właściwie miałaby polegać szkoda doznana przez powódkę w wyniku przedmiotowego zdarzenia.

Zgodnie z art. 444 § 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu.

Powódka tymczasem w pozwie w ogóle nie twierdziła, aby poniosła jakiekolwiek koszty tytułem leczenia. Nadto znów należy podkreślić, iż w twierdzeniach faktycznych pozwu nie wskazała nawet, aby wskutek zdarzenia z dnia 9 grudnia 2011 roku uzyskiwała niższe wynagrodzenie za pracę niż dotychczas. Nawet gdyby wywodzić takie skutki z zawartych w uzasadnieniu pozwu twierdzeń dotyczących mniejszej liczby wystawianych przez nią po dniu 9 grudnia 2011 roku mandatów (czyli przyjąć założenie, że liczba wystawionych mandatów ma związek z wysokością wynagrodzenia), nie sposób było stwierdzić, jakie konkretnie przełożenie miała ta okoliczność na wysokość osiąganych przez powódkę zarobków, a tym samym o jakiej wysokości szkody jest mowa. Zgłoszona suma 6 000 zł nie została w żaden, nawet najbardziej ogólny sposób wyjaśniona, czego w istocie dotyczy i jak została wyliczona. Nawet zaś gdyby pominąć kwestię braku zgłoszenia twierdzeń w tym zakresie w pozwie, to z samych zeznań powódki nie wynikało w żaden sposób o jaką dokładnie kwotę zmaleć miałyby jej zarobki. Zeznania te z resztą, nawet gdyby okazały się być bardziej precyzyjne to i tak nie mogłyby być wystarczającym dowodem na wykazanie tej okoliczności, w sytuacji w której strona pozwana konsekwentnie kwestionowała poniesienie przez powódkę jakiejkolwiek szkody. W tym celu niezbędne byłoby przedłożenie przykładowo zaświadczeń dotyczących zarobków osiąganych przez powódkę przed i po zdarzeniu, czego jednakże zabrakło.

Niezależnie od powyższego powódka nie wykazała także, aby ewentualnie poniesione przez nią koszty czy utracone korzyści pozostawały w adekwatnym związku przyczynowym z wypadkiem.

Mając na względzie powyższe Sąd orzekł jak w punkcie 1 i 2 wyroku.

O kosztach postępowania orzeczono zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik sporu obciążając nimi strony w wysokości stosownej do stopnia przegrania sprawy (art. 100 k.p.c.).

Koszty poniesione przez stronę powodową stanowiły wartość 5 800 zł, na którą składało się 600 zł opłaty od pozwu, 400 zł zaliczki na poczet wynagrodzenia biegłego sądowego oraz 4 800 zł wynagrodzenia zawodowego pełnomocnika będącego adwokatem, którego wysokość ustalono na podstawie § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U.2015.801 j.t.) w brzmieniu obowiązującym w dacie wniesienia pozwu.

Koszty poniesione przez stronę pozwaną wyniosły natomiast kwotę 4 800 zł, którą stanowiło wynagrodzenie pełnomocnika będącego radcą prawnym w oparciu o § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U.2015.1904 j.t.) w brzmieniu obowiązującym w dacie wniesienia pozwu.

Łączne koszty procesu wyniosły zatem 10 600 zł. Powódka wygrała spór w 33,33% (dochodziła kwoty 12 000 zł, a zasądzono na jej rzecz 4 000 zł), a przegrała w 66,66%, a zatem powinna ponieść takiż procent ogólnych kosztów poniesionych przez strony, tj. 6 996 zł. Strona pozwana natomiast powinna ponieść te koszty w kwocie 3 604 zł, stanowiącej 33% całości. W związku z powyższym powódka powinna zwrócić stronie pozwanej różnicę kosztów, które strona pozwana poniosła, i kosztów, do których poniesienia jest zobowiązana, tj. 1 196 zł (4 800 zł – 3 604 zł).

Mając na względzie powyższe, Sąd orzekł jak w punkcie 3 wyroku.

W toku postępowania z sum Skarbu Państwa tymczasowo wyłożona została na poczet wynagrodzenia biegłego sądowego kwota 78,07 zł (k. 138), ponad zaliczkę wniesioną przez powódkę.

Zgodnie z art. 83 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz.U. z 2016 roku, poz. 623 –j.t.; dalej jako u.k.s.c.) jeżeli przepisy ustawy przewidują obowiązek działania i dokonywania czynności połączonej z wydatkami z urzędu, sąd zarządzi wykonanie tej czynności, a kwotę potrzebną na ich pokrycie wykłada tymczasowo Skarb Państwa. Dotyczy to także dopuszczenia i przeprowadzenia przez sąd z urzędu dowodu niewskazanego przez stronę. Przy tym, zgodnie z ust. 2 tego przepisu, w orzeczeniu kończącym postępowanie w sprawie sąd orzeka o poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa wydatkach, stosując odpowiednio przepisy art. 113.

Stosownie zaś do treści art. 113 ust. 1 u.k.s.c. kosztami sądowymi, których strona nie miała obowiązku uiścić lub których nie miał obowiązku uiścić kurator albo prokurator, sąd w orzeczeniu kończącym sprawę w instancji obciąży przeciwnika, jeżeli istnieją do tego podstawy, przy odpowiednim zastosowaniu zasad obowiązujących przy zwrocie kosztów procesu.

Wobec powyższego stosownie do rozstrzygnięcia o kosztach procesu w punkcie 3., Sąd nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla W. M.w W. tytułem zwrotu wydatków uiszczonych tymczasowo z sum Skarbu Państwa od powódki kwotę 52,05 zł (78,07 x 66,66%) a od strony pozwanej kwotę 26,03 zł (78,07 x 33,33%).

Mając na względzie powyższe, Sąd orzekł jak w punkcie 4 i 5 wyroku.

Z/ (...)