Pełny tekst orzeczenia

sygn. akt III K 147/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Data: 29 grudnia 2017 r.

Sąd Okręgowy w Białymstoku, III Wydział Karny, w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Sądu Okręgowego Sławomir Cilulko

Protokolant: Marta Kruk

przy udziale Prokuratora Joanny Górskiej z Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe w Białymstoku

po rozpoznaniu 4 i 29 grudnia 2017 r. sprawy:

1. M. G. (1) (G.)

syna P. i A., rodowe nazwisko matki B.

urodzonego (...) w B.

oskarżonego o to, że:

w dniu 31 lipca 2016 r. w miejscowości B. stosował wobec D. M. przemoc w postaci szarpania za koszulkę oraz publicznie znieważył pokrzywdzonego słowami wulgarnymi powszechnie uznanymi za obelżywe z powodu jego przynależności rasowej;

tj. o czyn z art. 119§1 k.k. w zb. z art. 257 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k.

2. P. R. (1) (R.)

syna M. i U., rodowe nazwisko matki L.

urodzonego (...) w S.

oskarżonego o to, że:

w dniu 31 lipca 2016 r. w miejscowości B. publicznie znieważał D. M. słowami wulgarnymi powszechnie uznanymi za obelżywe z powodu jego przynależności rasowej;

tj. o czyn z art. 257 k.k.

- o r z e k a -

I. Oskarżonego M. G. (1) w ramach zarzucanego mu czynu - uznaje za winnego tego, że:

trzydziestego pierwszego lipca 2016 r. w miejscowości B., działając w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, z powodu przynależności rasowej kilkukrotnie znieważył pochodzącego z G. D. M. oraz stosował wobec niego przemoc, w ten sposób, że kierował pod adresem ww. mężczyzny obraźliwe i pogardliwe słowa, a także szarpał go schwyciwszy rękoma za koszulkę, przy czym czynu tego dopuścił się publicznie, bez powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego;

tj. występku z art. 257 k.k. w zb. z art. 119§1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 115§21 k.k.

i za czyn ten na podstawie art. 257 k.k. w zb. z art. 119§1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 115§21 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k. skazuje go, zaś na podstawie art. 119§1 k.k. w zw. z art. 11§3 k.k. w zw. z w zw. z art. 37a k.k., art. 34§1 i §1a pkt 1) k.k., art. 35§1 k.k. wymierza mu karę 5 (pięciu) miesięcy ograniczenia wolności polegającego na obowiązku wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 (dwudziestu) godzin w stosunku miesięcznym.

- Na podstawie art. 57a§2 k.k. w zw. z art. 48 k.k. orzeka od oskarżonego M. G. (1) na rzecz pokrzywdzonego D. M. nawiązkę w kwocie 300 (trzystu) złotych.

II. Oskarżonego P. R. (1) w ramach zarzucanego mu czynu - uznaje za winnego tego, że:

trzydziestego pierwszego lipca 2016 r. w miejscowości B., działając w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, z powodu przynależności rasowej znieważył pochodzącego z G. D. M. kierując pod jego adresem obraźliwe i pogardliwe słowa, przy czym czynu tego dopuścił się publicznie, bez powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego;

tj. występku z art. 257 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 115§21 k.k.

i za czyn ten na podstawie art. 257 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 115§21 k.k. skazuje go, zaś na podstawie art. 257 k.k. w zw. z art. 37a k.k., art. 33§1 i 3 k.k. wymierza mu karę 50 (pięćdziesięciu) stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 30 (trzydziestu) złotych.

- Na podstawie art. 57a§2 k.k. w zw. z art. 48 k.k. orzeka od oskarżonego P. R. (1) na rzecz pokrzywdzonego D. M. nawiązkę w kwocie 200 (dwustu) złotych.

III. Na podstawie art. 63§1 k.k. na poczet orzeczonej wobec:

- oskarżonego M. G. (1) kary ograniczenia wolności zalicza dzień zatrzymania, tj. od 31.07.2016 r. (godzina 12:00) do 1.08.2016 r. (godzina 11:30), przyjmując go za równy dwóm dniom kary ograniczenia wolności;

- oskarżonego P. R. (1) kary grzywny zalicza dzień zatrzymania, tj. od 31.07.2016 r. (godzina 12:00) do 1.08.2016 r. (godzina 11:45), przyjmując go za równy dwóm stawkom dziennym grzywny.

IV. Zasądza na rzecz Skarbu Państwa:

- od oskarżonego M. G. (1) opłatę w kwocie 120 (stu dwudziestu) złotych oraz 341,60 (trzysta czterdzieści jeden 60/100) złotych tytułem pozostałych kosztów sądowych;

- od oskarżonego P. R. (1) opłatę w kwocie 150 (stu pięćdziesięciu) złotych oraz 341,60 (trzysta czterdzieści jeden 60/100) złotych tytułem pozostałych kosztów sądowych.

sygn. akt III K 147/17

UZASADNIENIE

zawiera zwięzłe wskazanie , jakie fakty sąd uznał za udowodnione ( A .), na jakich w tej mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych ( B .), wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku ( C .) oraz okoliczności , które miał na względzie przy wymiarze kar, środków karnych oraz przy innych rozstrzygnięciach w nim zawartych ( D .) – art. 424§1 i 2 k.p.k.

Część A .

D. M.pochodzi z G.. W kraju pochodzenia skończył studia uzyskując stopień magistra geografii. Od grudnia 2003 r. na stałe przebywa w Polsce, gdzie ukończył studia magisterskie i doktoranckie na Uniwersytecie (...), a także uzyskał obywatelstwo tego kraju. Ożenił się z Polską, M. T. z którą ma dwójkę dzieci.

Trzydziestego lipca 2016 r. ww. rodzina przyjechała na wczasy do miejscowości B. w powiecie (...), gdzie zamieszkała w wynajętym domu wczasowym o nazwie (...). Nazajutrz ranoD. M. udał się na spacer w kierunku pobliskiego jeziora. Przechodził m.in. obok znajdującego się w pobliżu pola namiotowego pensjonatu (...), który od 29.07.2016 r. wynajmowała grupa czternastu znajomych. W nocy z 30 na 31 lipca 2016 r. młodzi ludzie „imprezowali”, w tym spożywali alkohol. Wśród nich byli też siedemnastoletni M. G. (1) i dwudziestodwuletni P. R. (1). Mężczyźni ci, przebywając nad ranem wraz z innymi osobami w jednym z pokoi na poddaszu, widząc spacerującego, ciemnoskórego nieznajomego, przez otwarte okno wykrzykiwali skierowane do niego słowa nazywając „(...), (...) i (...)”. W niecenzuralny sposób żądali, aby opuścił dostępny dla każdego teren, na którym się znajdował. Jeden z nich drwił, że widzą „(...)” i rozbawiony żądał, aby ktoś z jego otoczenia podał banany.

D. M. początkowo nie reagował na te obraźliwe i pogardliwe słowa - zatrzymał się na chwilę nad jeziorem, po czym udał się w drogę powrotną. Gdy przechodził obok wejścia na teren pensjonatu, ww. mężczyźni „zaatakowali” go werbalnie w tożsamy sposób. Podły też słowa „Polska dla Polaków” i wezwania do powrotu do kraju pochodzenia. D. M.zapytał czy ktoś z nieznajomych „(...)”, żeby powiedzieć mu co od niego chcą i co on im zrobił, skoro w taki sposób go obrażają. W odpowiedzi M. G. (1) krzyknął do nieznajomego, aby na niego zaczekał i wyszedł z budynku. Podszedł do D. M. - który chwilę wcześniej wszedł na teren pensjonatu przez otwartą bramę wjazdową - i zdenerwowany wykrzykiwał czego ten tu chce i czy nie rozumie, że „to nie jest pole dla (...)”. G. zapytał nastolatka dlaczego tak się zachowuje w sytuacji, gdy on nic mu przecież nie zrobił i jest przyjaźnie nastawiony. Wówczas ten, używając wulgaryzmu, nakazał mu się wynosić, po czym schwycił rękoma za koszulkę i szarpiąc usiłował wypchnąć poza ogrodzenie. Zaatakowany odepchnął napastnika, który przewrócił się na podłoże. Gdy wstał, zawołał swoich kolegów. Wówczas na zewnątrz wyszli S. D. (1) i trzymający w ręku butelkę z piwem P. R. (1), który ponownie nazwał D. M.(...)” i ubliżał mu. Ten zaś, obawiając się nieznajomych, zapowiedział, że o zdarzeniu zawiadomi policję, po czym udał się w kierunku swojego miejsca zakwaterowania. Przed jego odejściem S. D. (1) starał się załagodzić sytuację, prosił, aby nie wzywał funkcjonariuszy, gdyż on uspokoi kolegów.

Po powrocie do wynajętej kwatery G. w skrócie opowiedział o zajściu swojej żonie, po czym - obawiając się o bezpieczeństwo swojej rodziny - udał się na Komendę Powiatową Policji w E., gdzie zawiadomił o popełnieniu przestępstwa i został przesłuchany w charakterze świadka.

Po wykonaniu tych czynności funkcjonariusze z ww. jednostki pojechali wraz z nim do pensjonatu (...), gdzie mężczyzna wskazał im dwóch sprawców. O godzinie 12:00 obu zatrzymano, a po realizacji czynności procesowych z ich udziałem, zostali zwolnieni przed południem 1 sierpnia 2016 r.

Część B.

Dowody, na podstawie których ustalono opisany wyżej stan faktyczny ( w przypadku dowodów osobowych powołanie numerów kart protokołu rozprawy oznacza także depozycje, które zostały przez sąd odczytane) : zeznania świadków: D. M. (k.219v-221), M. T. (k.210v-211), A. S. (k.77-78), K. K. (k.79-80),

częściowe ( tj. w zakresie zgodnym z ustaleniami sądu ) zeznania świadków: S. D. (1) (k.211v-212), P. S. (1) (k.212v), K. G. (1) (k.213), P. S. (2) (k.213v-214), P. S. (3) (k.214),

częściowe ( tj. w zakresie zgodnym z ustaleniami sądu ) wyjaśnienia oskarżonych: M. G. (1) (k.209v-210), P. R. (1) (k.136-138),

zdjęcia (k.6A), protokoły zatrzymania osoby (k.7-8, 10-11), zaświadczenie (k.98).

Dokonując ustaleń faktycznych sąd opierał się przede wszystkim na zeznaniach pokrzywdzonego. Na podstawie jego relacji można zbudować jednolity, układający się w logiczny, życiowo uzasadniony ciąg, obraz zajścia. Zawiera on także opis podjętych przez każdego z oskarżonych poszczególnych czynności sprawczych – ich zachowania zindywidualizowane zostały m.in. w toku konfrontacji. Życiowo uzasadnionym jest, iż przy tego rodzaju zajściu - tj. „rozbudowanym” podmiotowo (chodzi o liczbę osób biorącym w nim udział), trwającym przez pewien czas, budzącym emocje – zeznania w toku kolejnych przesłuchań będą różniły się w niektórych elementach. Jest to naturalne. Natomiast co do istnych kwestii pokrywają się ze sobą – rozbieżności D. M. rozsądnie tłumaczył przed sądem. Zeznawał płynnie, spontanicznie, przyjął przeprosiny od jednego z nich i nic nie wskazywało na to, aby był uprzedzony do oskarżonych. „Jakość” jego zeznań, jak i postawa w toku procesu, wzbudziły pełne zaufanie sądu co do przekazywanej treści.

O tym co się stało opowiedział żonie po powrocie do pensjonatu. Wersja M. T. pokrywa się ze stanowiskiem jej męża (mówiła o 3 wyzywających osobach, ale pokrzywdzonemu chodziło o liczbę osób, które widział w oknie), a dodatkowo kobieta wskazała na jego wzburzenie, zdenerwowanie oraz obawy o los bliskich, co skłoniło go do zawiadomienia policji. Ślady deformacji koszulki w przedniej jej części (k.187v) korespondują z czynnością ciągnięcia za nią przez M. G. (1), czego konsekwencją było rozerwanie materiału (k.6A).

Zbieżna z relacją procesową jest też wersja wydarzeń, którą D. M.przedstawił policjantom w trakcie interwencji w pensjonacie (...). Funkcjonariusze A. S. i K. K. mieli z nim kontakt kilka godzin po zdarzeniu. Stanowczo wskazał im dwóch sprawców (k.80: był spokojny, nie kierował się emocjami), a jednego z ich kolegów - tego, którego widział w oknie w ich towarzystwie i potem na zewnątrz - określił mianem „niebiorącego w tym udziału”. Nie było więc tak, że z racji liczby osób przebywających w domu wczasowym mógł się pomylić. A. S. pamiętała emocje zgłaszającego (k.78: „przejęty całym zdarzeniem i twierdził, że boi się o swoje dzieci, które także są czarnoskóre”), które dodatkowo uwiarygodniają jego relację.

Powyższa ocena dowodów pozwoliła z jednej strony na pewne ustalenie stanu faktycznego, zaś z drugiej skutkowała negatywną weryfikacją wyjaśnień oskarżonych z etapu śledztwa, które stanowiły przyjętą przez nich linię obrony, jak i „wspierających” ją zeznań ich znajomych (tj. tych, którzy widzieli i słyszeli co się działo).

Zasadniczo sprowadzała się ona do próby wykazania, że to pokrzywdzony wtargnął na prywatna posesję, prowokował nieznajomych, jednego z nich pobił, po czym uciekł. Gdyby faktycznie tak było, to naturalnym i oczywistym byłoby zgłoszenie takiego ataku na policję – tym bardziej, że część osób przesłuchanych przed sądem deklarowało strach, czy też szok związany z zachowaniem nieznajomego, zaś M. G. (1) nie odniósł przecież powierzchownych obrażeń (k.98). To jednak nie on, a rzekomy „agresor” pojechał do KPP w E..

Przyznanie się M. G. (1) przed sądem do realizacji zarzucanego mu czynu, wyrażenie żalu i skruchy, a także przeproszenie pokrzywdzonego, potwierdza prawidłowość ustaleń sądu. Zaznaczyć należy, że podsądny w takcie przewodu sądowego nie akcentował własnej krzywdy, która miałaby być związana z doznanym urazem nosa. Nie miał o to pretensji do ofiary przestępstwa. Wcześniej także nie zdecydował się na zawiadomienie policji w związku z doznanym uszczerbkiem na zdrowiu – nie domagał się ukarania sprawcy. Taka postawa pośrednio dowodzi, że ustalenia sądu były prawidłowe, a ww. zdaje sobie sprawę, że działania D. M.wynikały z jego bezprawnego zachowania i stanowiły uprawnioną reakcję obronną. Przy czym bez znaczenia jest, czy M. G. (1) urazu twarzy doznał w efekcie upadku, czy też zadanego ciosu. Pokrzywdzony w okolicznościach tej sprawy miał prawo bronić się przed agresją napastnika zarówno poprzez odepchnięcie go, jak i uderzenie – zmierzał bowiem do odparcia bezpośredniego, bezprawnego ataku i w każdej z opisanych opcji zastosował sposób obrony współmierny do niebezpieczeństwa zamachu.

Wobec powyższego omówienie wyjaśnień złożonych 23.02.2017 r. (k.95-97), których oskarżony nie podtrzymał przed sądem, nie jest konieczne. Zupełnie pominął w nich sytuację związaną z kierowaniem „przez okno” pewnych słów pod adresem D. M.. Nieprzypadkowo – to właśnie one stanowiły podstawę zarzutów i spowodowały dalszy rozwój wypadków.

Stanowisko procesowe przed sądem P. R. (1) wyartykułował tylko poprzez swojego obrońcę (k.211). Deklarował przeproszenie pokrzywdzonego, ale do tego nie doszło (ten oskarżony przebywa za granicą). Gdyby faktycznie pierwszy kontakt wzrokowy z D. M. miał on po opuszczeniu budynku przez M. G. (1), to ten - m.in. w toku konfrontacji (k.25v) - nie opisywałaby w tak przekonujący sposób jego zachowania związanego z wykrzykiwaniem określonych zwrotów przez okno. O przemocy polegającej na przyciskaniu leżącego kolanem nie mówił ani M. G. (1), ani S. D. (1). Depozycje P. R. (1) ocenić należało jako przyjętą linię obrony. Wskazał wprawdzie, że obraził pokrzywdzonego (k.137), ale usprawiedliwiał to jego działaniem podjętym wobec kolegi. To, że M. G. (1) upadł na podłoże, wynikało jednak z jego bezprawnego zachowania, a nie niewłaściwego postępowania D. M.. Skoro P. R. (1) uważał, że to ten mężczyzna wtargnął na prywatną posesję, pobił współoskarżonego, to dlaczego nie zadzwonił na policję i nie szukał ochrony prawnej przed tak nieobliczalnym nieznajomym?

Obaj sprawcy zaprzeczali, że są rasistami (Rasizm, to ogólnie rzecz ujmując zespół poglądów głoszących tezę o nierówności ludzi, a wynikająca z nich ideologia przyjmuje wyższość jednych ras, nad innymi. Przetrwanie tych „wyższych” ras staje się wartością nadrzędną i z racji swej wyższości dążą do dominowania nad rasami „niższymi”. Rasizm nigdy nie był ideologią jednolitą, zmieniał się i ewoluował, toteż nie istnieje modelowy wzór rasizmu. W art. 14 ust. 1 pkt 1) ustawy z dnia 13.06.2003 r. o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP wskazano np., że przy ocenie powodów prześladowania bierze się pod uwagę, że: „pojęcie rasy obejmuje w szczególności kolor skóry, pochodzenie lub przynależność do określonej grupy etnicznej”), utrzymywali, że ich zachowanie nie wynikało z pobudek determinowanych pogardą dla osób o innym kolorze skóry. Ich wyjaśnienia nie oddawały jednak nastawienia psychicznego wobec pokrzywdzonego w dniu zdarzenia, powodu podjętych działań, jak i ich konsekwencji (stosowanie przemocy przez M. G. (1)). To właśnie dlatego, że był on G., starali się go poniżyć, wyśmiać, obrazić – po prostu dyskryminować z racji tego typu „odmienności” od większości ludności zamieszkującej w Polsce.

P. S. (3) obudził się chwilę przed wyjściem M. G. (1) z budynku (k.214: „…nic nie widziałem”). Nie wiedział więc, co wcześniej stało się udziałem jego kolegów. Podany mu przez ww. oskarżonego opis zachowania D. M. (trzy ciosy w twarz zadane bez powodu) nie odpowiadał rzeczywistemu przebiegowi wydarzeń.

W tym samym pokoju co P. S. (3) zakwaterowane były też P. S. (1) i K. G. (1). Graniczył on z pomieszczeniem, w którym rano znajdowali się m.in. oskarżeni i S. D. (1) (k.214v oraz k.34v). To co wykrzykiwali przez okno podsądni w kierunku oddalonego przecież od budynku nieznajomego (por. k.219v), musiały też słyszeć osoby znajdujące się m.in. w pokoju obok. Tym bardziej wtedy, gdy miały otwarte okno (pora letnia, zob. k.34v: „słyszałam przez okno….”). Skoro zarówno P. S. (1), jak i K. G. (1) (k.67v, w tym: „my krzyczeliśmy do niego przez okno”), słyszały niektóre zwroty wypowiada przez ich kolegów, to niemożliwym jest, aby inaczej było w przypadku głośno wypowiadanych przez nich słów poniżających G.. Te same uwagi dotyczą także S. D. (1), który przecież w czasie realizacji przestępstw znieważania znajdował się obok oskarżonych. Najprawdopodobniej niewłaściwie rozumiana „solidarność koleżeńska” lub też „usprawiedliwianie” zachowania podsądnych przedstawianą przez nich wersją wydarzeń rozgrywających się przed budynkiem, spowodowała taką, a nie inną postawę procesową ww., niewiarygodnych świadków. S. D. (1) ponadto zeznając przed sądem starał się usytuować własną osobą w innym pokoju budynku, niż poprzednio (tj. w toku śledztwa). Zdawał sobie sprawę, że tylko w ten sposób będzie w stanie wytłumaczyć dlaczego mógł nie słyszeć, jak zachowywali się jego koledzy (k.212). Nieprzypadkowo chciał skorzystać z prawa do odmowy składania zeznań, które mu jednak nie przysługiwało.

Z zeznań znajomych sprawców wyłania się obraz agresywnego czarnoskórego mężczyzny, który bez powodu wszedł na cudzą posesję, prowokował nieznajomych młodych mężczyzn, jednego z nich pobił, po czym uciekł nie mówiąc o co mu chodzi. Tego rodzaju sytuacja – mając chociażby na uwadze wiek pokrzywdzonego, cel jego rodzinnego pobytu w B., status społeczny i zawodowy oraz zachowanie po zajściu – jest nieprawdopodobna.

N. S., S. C. i D. O. w czasie zdarzenia spali przebywając razem w jednym z pokoi. Oprócz słów, które usłyszeli od znajomych (którzy zostali przesłuchani), nie byli w stanie nic istotnego wnieść do sprawy. Tak samo ocenić należy zeznania U. P., P. S., R. M. i K. B.. Ta ostatni wprawdzie mówiła, że M. G. (1) przyznał się policjantom do „znieważenia człowieka innej rasy”, ale ci tego nie potwierdzili (mogło chodzić tylko o pytanie dotyczące udziału w zdarzeniu, zob. k.80). Z uwagi na postawę tego oskarżonego w toku przewodu sądowego, okoliczność ta nie ma większego znaczenia.

Część C .

W realiach dowodowych tej sprawy oczywistym jest, że zarówno wyzwiska – z terenu budynku, jak i po jego opuszczeniu - o treści jednoznacznie wskazującej na kontekst związany z kolorem skóry, jak i stosowana przemoc, motywowane były przynależnością rasową D. M.. To właśnie z tego powodu sprawcy dopuścili się agresji słownej, jak i jeden z nich fizycznej wobec ww. mężczyzny. Znieważyli go obrażając publicznie, naruszając jego godność, w tym prawo do dobrego imienia. Uważali, że jest „inny”, gorszy niż oni jako człowiek, zmierzali do okazania jego „niższości” i zanegowaniu prawa do równego traktowania, funkcjonowania m.in. w przestrzeni publicznej.

Oskarżony M. G. (1) wypełnił więc znamiona z art. 119§1 k.k., jak i z art. 257 k.k. w czynie ciągłym, a P. R. (1) z art. 257 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

Użycie przemocy wobec osoby polega na fizycznym i bezpośrednim oddziałaniu na ciało człowieka, w przypadku występku z art. 119§1 k.k. z określonego powodu. Tak więc silne szarpanie za koszulkę motywowane chęcią wymuszenia na pokrzywdzonym zastosowania się do woli sprawcy, „udowodnienia” mu, że „to nie jest pole dla czarnuchów” (k.24), wyczerpuje znamiona ww. przepisu.

Norma art. 12 k.k. zawiera ustawowe określenie kryteriów tzw. czynu ciągłego. Zastosowanie tegoż przepisu uzależnione jest z jednej strony od przesłanki podmiotowej w postaci „z góry powziętego zamiaru”, z drugiej od przesłanek przedmiotowych, takich jak „krótkie odstępy czasu” oraz tożsamość pokrzywdzonego, gdy przedmiotem zamachu jest dobro osobiste. Czyn ciągły charakteryzuje się więc jednym zamiarem obejmującym wszystkie elementy składowe. O z góry podjętym zamiarze popełnienia przypisanego przestępstwa, obejmującym w momencie artykulacji pierwszego wyzwiska także kolejne bezprawne werbalne zachowania ujęte w punktach I. i II. wyroku, można mówić w przypadku M. G. (1) i P. R. (1). Zbieżność czasowo-miejscowa poszczególnych czynności sprawczych każdego z oskarżonych przekonuje, że należy uznać je za kompleks ratalnych działań połączonych z góry powziętym zamiarem wyrządzenia krzywdy D. M. (zniewagi i przemoc) w ramach danego czynu ciągłego.

Wskazane wyżej artykuły kodeksu karnego nie wyczerpują pełnej kwalifikacji prawnej popełnionych przez oskarżonych czynów. O chuligańskim charakterze występku decyduje łącznie wystąpienie następujących przesłanek wskazanych w ustawie:

1. umyślność zachowania realizującego znamiona czynu;

2. zamach na choćby jedno z dóbr wymienionych w przepisie art. 115§21 k.k.;

3. działanie publiczne;

4. brak powodu lub oczywista błahość powodu;

5. okazanie przez sprawcę rażącego lekceważenia porządku prawnego.

Wprowadzenie tego rodzaju czynu do ustawodawstwa karnego miało na celu zaostrzenie polityki karnej wobec sprawców przestępstw szczególnie groźnych, budzących strach i odrazę w społeczeństwie. Chodzi tu o czyny realizowane publicznie, o agresywnym charakterze, powodujące znaczne naruszenie porządku prawnego. W normie art. 115§21 k.k. jest mowa o „zamachu” na wskazane w nim dobra prawne. Użycie tego określenia oznacza, iż czyn chuligański z założenia ma mieć charakter agresywny, gwałtowny (tak: A. Marek op. cit. Komentarz do art. 115§21 k.k.). Okoliczności tego przypadku prowadzą właśnie do takich wniosków. Każdy ze sprawców „zaatakował” pokrzywdzonego gdy ten znajdował się w miejscu ogólnodostępnym, rekreacyjnym, w godzinach porannych, w obecności osób trzecich (m.in. S. D. (1) i K. G. (1)). M. G. (1) nie ograniczył się do zniewag, lecz dążył też do siłowej konfrontacji. Swoim zachowaniem podsądni „okazali rażące lekceważenie porządku prawnego”. Obiektywnie negatywna ocena przypisanych czynów wywołuje reakcje repulsywne w społeczeństwie (oburzenie, potępienie). Tego rodzaju zachowania, za które skazano oskarżonych, stanowią działania rażąco nieobyczajne.

Publicznie działa ten, kto działa „przed publicznością” (na oczach innych, przy świadkach), ten, kto czynności sprawcze podejmuje „w miejscu ogólnie dostępnym w danej chwili”, jak i ten, kto działa w sposób jawny, dostrzegalny dla bliżej nieokreślonej liczby nieoznaczonych z góry osób. Działanie publiczne zachodzi więc wówczas, gdy bądź ze względu na miejsce działania, bądź okoliczności i sposób działania sprawcy jego zachowanie jest lub może być dostępne (dostrzegalne, słyszalne) dla nieokreślonej liczby osób, przy czym sprawca mając świadomość tej możliwości co najmniej na to się godzi (jest mu to obojętne; por. np. uchwałę SN z 20.09.1973 r., VI KZP 26/73, wyrok SA w Krakowie z 23.01.2015 r., II AKa 207/14; wyrok SA w Katowicach z 24.09.2013 r., II AKa 301/13). Nie ma znaczenia to, że sprawcy początkowo przebywali w wynajętym budynku (krzyczeli przez okno), skoro ich bezprawne zachowania oddziaływały na obcą im osobę, która znajdowała się w pobliżu posesji. Także wtedy, gdy pokrzywdzony wszedł na jej teren przez otwartą bramę, nie utraciły publicznego charakteru. Nadal bowiem mogły być i były dostrzeżone przez bliżej nieokreśloną liczbę osób – przypadkowych wczasowiczów (obok pensjonatu pole namiotowe, k.2) lub mieszkańców, a przede wszystkim znajomych sprawców.

Brak powodu, czy też „oczywiście błahy powód” w rozumieniu art. 115§21 k.k., odnoszą się do motywacji (pobudek) podjętego działania, ocenianej na podstawie przyjmowanych w społeczeństwie kryteriów. W świetle ocen społecznych błahy powód to czynnik rażąco nieadekwatny do zachować podjętych w efekcie jego zaistnienia. Sąd stoi na stanowisku, iż znamię braku powodu, czy też „błahy powód” - o których mowa w dyspozycji art. 115§21 k.k. - nie może być odnoszone do znamion przestępstwa. Jeśli bowiem pewna motywacja jest penalizowana - a tym samym nieakceptowana, „groźna” społecznie – to jej zaistnienie nie może prowadzić do konstruowania łagodniejszej odpowiedzialności karnej sprawcy. Gdy ma ona miejsce, to należy przyjąć, że przestępcze działanie realizowane jest bez powodu, tj. powodu rozumianego jako społecznie wytłumaczalna (akceptowalna) pobudka realizacji bezprawnego zachowania. Tylko „powód” w pewnym sensie tłumaczący, usprawiedliwiający przestępczą akcję, może warunkować odstąpienie od kwalifikacji prawej z art. 115§21 k.k. Za taki nie można natomiast uznać negacji, dyskryminacji rasowej. Popełniając przestępstwo sprawca zawsze działa z jakieś powodu. Realizując np. znamiona rozboju chce osiągnąć bezprawną korzyść majątkową, a bijąc kogoś zamierza wyrządzić mu krzywdę. Jednak uznanie, że te powody działania sprawcy determinują odstąpienie od kwalifikacji z art. 115§21 k.k., byłoby nielogiczne, społecznie nieakceptowane, sprzeczne z intencją ustawodawcy i celami polityki karnej. Tym samym sąd orzekający w tej sprawie podziela (zresztą od wyjścia w życie przepisu art. 115§21 k.k.) pogląd wyrażony np. przez SA w Białymstoku w wyroku z dnia 30.10.2014 r. (sygn. akt II AKa 221/14), iż „działanie bez powodu”, to działanie dla którego w świetle przyjmowanych powszechnie ocen nie można znaleźć żadnego racjonalnego wytłumaczenia. Tak też należało ocenić zachowanie podsądnych. Dlatego art. 115§21 k.k. uzupełnił kwalifikację prawną.

Część D .

Kształtując wymiar kar sąd dostosował je do stopnia społecznej szkodliwości przestępstw w taki sposób, aby nie przekraczały poziomu zawinienia danego oskarżonego, celów resocjalizacyjnych oraz mając na uwadze ich społeczny odbiór.

Określone w przepisach art. 119§1 i 257 k.k. pole penalizacji ma aksjologiczne uzasadnienie w zwalczaniu wszelkich dyskryminacji człowieka, w jakiejkolwiek formie czy postaci, nie obejmuje celu, w jakim sprawca m.in. używa przemocy wobec grupy osób, czy danego człowieka. Ten cel może być różny (np. zastraszenie pokrzywdzonego, chęć dokuczenia im, poniżenia, sprawienia dolegliwości bólowej itp.). Okoliczności tej sprawy wskazują jednoznacznie na kierowanie się sprawców powodem rozumianym jako psychiczny proces decyzyjny o charakterze intelektualnym, u podłoża którego leżała negacja, pogarda dla ogólnie akceptowanych, uniwersalnych wartości, które te typy czynów zabronionych chronią. Pokrzywdzony spacerował w okolicach miejscowości wypoczynkowej, gdy został znieważony – zniewagi nie ograniczyły się do jednego słowa, zwrotu, czy gestu, lecz były ponawiane dopóty, dopóki mężczyzna znajdował się w zasięgu wzroku sprawców. Jeden z oskarżonych – M. G. (1) – dążył też do konfrontacji siłowej, dlatego wyszedł z budynku i chciał wypchnąć D. M. poza teren posesji.

Mężczyzna swoim zachowaniem nie dał żadnego powodu ku temu, aby oskarżeni chociażby zwrócili na niego uwagę. Tylko jedynie odmienny kolor skóry wywołał początkowo werbalne działania sprawców, zaś później także siłowe ze strony jednego z nich. Swoim postępowaniem obaj podsądni demonstrowali dezaprobatę z powodu odmienności związanych z przynależnością rasową. Tego rodzaju zachowania pojawiają się w przestrzeni publicznej, a jak wynika z relacji osób których dotyczą, nie są wcale rzadkim zjawiskiem. Są dla sądu niezrozumiałe, zdumiewające. Świadczą wręcz o prymitywizmie intelektualnym osób, które się ich dopuszczają. Każdy żyjący we współczesnych czasach człowiek, już chociażby o przeciętnym rozwoju umysłowym, przeciętnym poziomie doświadczenia życiowego, jak i wiedzy, w tym historycznej, powinien przecież zdawać sobie sprawę z tego, do czego prowadzi negacja, zakwestionowanie prawa do równego traktowania, równorzędnego funkcjonowania w danej społeczności innego człowieka tylko z tego powodu, że jest on innej rasy, ma inny kolor skóry, wyznaje inną religię, czy też ma odmienne poglądy polityczne. Konsekwencją przyjęcia takiej, nieakceptowanej postawy są napięcia nie tylko w ramach lokalnych społeczności, grup czy kręgów kulturowych, lecz istnieją one także między państwami, narodami, którym przywódcy jawnie lub skrycie deklarują, czy też wspierają nietolerancję i rasizm.

Nieprzypadkowo więc przepisy Kodeksu karnego penalizujące publiczne znieważenie osoby m.in. z powodu jej przynależności rasowej oraz stosowanie przemocy wobec człowieka z tą samą motywacją, umieszczone są w Rozdziałach „Przestępstwa przeciwko pokojowi, ludzkości oraz przestępstwa wojenne” i „Przestępstwa przeciwko porządkowi publicznemu”. Zakaz dyskryminacji zawarty jest w wielu normach prawnomiędzynarodowych. Sformułowano go m.in. w art. 26 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych z dnia 19 grudnia 1966 r. (Dz. U. z 1977 r. Nr 38, poz. 167). Zgodnie z tym przepisem prawo ma zakazywać wszelkiej dyskryminacji i gwarantować wszystkim ludziom równą i skuteczną ochronę przed dyskryminacją ze względu na takie cechy jak rasa, kolor skóry, płeć, język, religia, poglądy polityczne lub inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, sytuację majątkową, urodzenie lub jakiekolwiek inne okoliczności (zakaz dyskryminacji ma zatem formułę otwartą). Zgodnie z powszechnie już przyjętym poglądem spoczywający na państwach stronach Paktu obowiązek zapewnienia ochrony przed dyskryminacją dotyczy także przejawów dyskryminacji ze strony osób prywatnych.

Rasizm, dyskryminacja rasowa, to zespół poglądów głoszących tezę o nierówności ludzi, a wynikająca z nich ideologia przyjmuje wyższość jednych ras nad innymi. Przetrwanie tych „wyższych” ras staje się wartością nadrzędną i z racji swej wyższości dążą do dominowania nad rasami „niższymi”. Rasizm opiera się na przekonaniu, że odmienności w wyglądzie ludzi niosą za sobą niezbywalne różnice osobowościowe i intelektualne. Ktoś, kto wyznaje tego rodzaju poglądy, kto w związku z nimi atakuje werbalnie, czy też fizycznie innego człowieka, zasługuje na odpowiednio surową karę. W realiach tej sprawy nie może być mowy o tym, że stopień społecznej szkodliwości czynów nie był znaczny.

Jeżeli chodzi o okoliczności łagodzące to niewątpliwie taką w przypadku M. G. (1) było przyznanie się do winy na etapie przewodu sądowego i pojednanie z pokrzywdzonym. Stosowana przez niego przemoc ograniczała się do szarpania, a reakcja na nią pokrzywdzonego – jak najbardziej uprawnioną w świetle prawa do obrony – spowodowała u niego obrażenia ciała. Niekaralność w przypadku tak młodego sprawcy nie jest żadnym wyznacznikiem jego funkcjonowania w życiu społecznym. P. R. (1) wprawdzie nie figuruje w BI KRK, ale nie pierwszy raz naruszył porządek prawny (k.6, 127, 130, 203).

Zgodnie z art. 57§2 k.k. jeżeli zbiegają się podstawy nadzwyczajnego złagodzenia i obostrzenia, sąd może zastosować jedną lub drugą instytucję, ale też orzec w granicach zagrożenia ustawowego (tu zastosowano art. 37a k.k.). Skoro przemoc nie była zbyt intensywna, a M. G. (1) pojednał się z pokrzywdzonym (art. 60§2 pkt 1) k.k.) i żałuje tego, co się stało, to w jego przypadku zasadnym było uznanie, że kara pozbawienia wolności byłaby sankcją niewspółmiernie surową. P. R. (1), to młody człowiek, który, można powiedzieć, zrealizował bezprawne działania w mniejszym zakresie, niż współoskarżony. Dbając o zachowanie adekwatności kar w odniesieniu do działania danego sprawcy, sąd skorzystał z możliwości określonej w art. 60§2 k.k. uznając, że w jego przypadku zachodzi „szczególnie uzasadniony wypadek” do nadzwyczajnego złagodzenia kary, a konsekwencją tego (art. 57§2 k.k.) była możliwość wymierzenia grzywny.

Realnie dolegliwą, jak i oddziałującą wychowawczo, będzie zarówno kara 5 miesięcy ograniczenia wolności, jak i 50 stawek dziennych grzywny. Wysokość stawki dziennej ukształtowano mając na uwadze dotyczące P. R. (1) kryteria wskazane w art. 33§3 k.k.

Orzeczona sankcje karne spełnią swe cele zapobiegawcze i wychowawcze oraz odegrają istotną rolę z punktu widzenia kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa umacniając przekonanie, że zaatakowane przestępstwem dobra prawne są rzeczywiście chronione. Powinny uświadomić oskarżonym, jak i osobom o podobnych, rasistowskich poglądach, „nieopłacalność” popełniania jakichkolwiek przestępstw w przyszłości.

Wykonanie kary ograniczenia wolności ma na celu wzbudzenie w skazanym woli kształtowania jego społecznie pożądanych postaw, w szczególności poczucia odpowiedzialności oraz potrzeby przestrzegania porządku prawnego (art. 53§1 k.k.w.). Jest to ważne w przypadku tak młodej osoby, jak M. G. (1). Realizowany przez niego obowiązek szkolny – wobec m.in. treści art. 57a§3 k.k.w. – nie będzie stał na przeszkodzie jej wykonaniu. Po skończeniu szkoły średniej rozpocznie się ponadto okres wolny od nauki. Jeśli oskarżony faktycznie zamierza wyjechać do pracy za granicę w okresie wakacyjnym, to bez problemu do tego czasu mógłby karę odbyć. Zastosowanie może też mieć instytucja z art. 62§1 k.k.w. Ponadto kara ze swej natury powinna być dolegliwa – tak więc wiążące się z nią komplikacje w życiu osobistym podsądnego (np. konieczność kilkumiesięcznego pobytu w miejscu zamieszkania) nie są niczym nietypowym.

Skazanie za występek chuligański obliguje do orzeczenia środków kompensacyjnych w postaci nawiązek w wysokości do 100 000 złotych (art. 57a§2 k.k. w zw. z art. 48 k.k.). Mają one charakter odszkodowawczo-penalny. Miarkując ich wymiar sąd ocenił stopień pokrzywdzenia ofiary występków - w tym przede wszystkim przez pryzmat ujemnych doznań psychicznych związanych z werbalnym i „przemocowym” atakiem – odnosząc go do działań sprawczych każdego z napastników. „Krzywda” to cierpienia fizyczne, a więc ból i inne dolegliwości oraz cierpienia psychiczne, czyli negatywne uczucia przeżywane w związku z działaniem sprawcy (m.in. strach, obawa, uczycie pokrzywdzenia, poniżenia itp.). Przy ocenie „odpowiedniej sumy” tytułem zadośćuczynienia – z tego rodzaju szkodą mamy do czynienia w przypadku przypisanych przestępstw – sąd wziął pod uwagę wszystkie okoliczności danego przypadku, mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy.

Oskarżonych zatrzymano 31 lipca 2016 r. o godzinie 12:00 i obaj zostali zwolnieni przed południem następnego dnia. Powyższe okresy pozbawienia wolności na podstawie art. 63§1 k.k. zostały zaliczone na poczet kar podlegających wykonaniu.

Koszty procesu :

O kosztach sądowych (art. 616§2 k.p.k. w zw. z art. 618§1 pkt 1), 7), 10) k.p.k.) orzeczono na podstawie art. 627 k.p.k. w zw. z art. 633 k.p.k. Mając na uwadze rodzaj wydatków, które w takim samym stopniu odnosiły się do czynu przypisanego danemu oskarżonemu, obciążono nimi podsądnych w takiej samej części. Na zasądzoną od każdego z nich kwotę złożyły się następujące sumy:

M. G. (1) :

- 120 złotych (opłata od kary ograniczenia wolności - art. 2 ust. 1 pkt 2) w zw. z ust. 2 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych; Dz.U. z 1983 r., nr 49, poz. 223 z późn. zm.); +

- 20 złotych (40 złotych : 2 (ilość oskarżonych); ryczałt za doręczenia zgodnie z §1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18.06.2003 r. w sprawie wysokości i sposobu obliczania wydatków Skarbu Państwa w postępowaniu karnym obejmujący postępowanie przygotowawcze i sądowe); +

- 60 złotych (30 złotych x 2; art. 618§1 pkt 10) k.p.k. oraz art. 24 ust. 1 i 3 ustawy z dnia 24 maja 2000 r. o Krajowym Rejestrze Karnym w zw. z §3 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18.06.2014 r. w sprawie opłat za wydanie informacji z Krajowego Rejestru Karnego); +

- 261,60 złotych (należność świadków: 261 zł (k.224v) + 262,20 zł (k.217) = 523,20 zł : 2 = 261,60 zł).

P. R. (1) :

- 150 złotych (opłata od kary grzywny - art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych; Dz.U. z 1983 r., nr 49, poz. 223 z późn. zm.); +

- 20 złotych (40 złotych : 2 (ilość oskarżonych); ryczałt za doręczenia zgodnie z §1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18.06.2003 r. w sprawie wysokości i sposobu obliczania wydatków Skarbu Państwa w postępowaniu karnym obejmujący postępowanie przygotowawcze i sądowe); +

- 60 złotych (30 złotych x 2; art. 618§1 pkt 10) k.p.k. oraz art. 24 ust. 1 i 3 ustawy z dnia 24 maja 2000 r. o Krajowym Rejestrze Karnym w zw. z §3 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18.06.2014 r. w sprawie opłat za wydanie informacji z Krajowego Rejestru Karnego); +

- 261,60 złotych (należność świadków: 261 zł (k.224v) + 262,20 zł (k.217) = 523,20 zł : 2 = 261,60 zł).

Obaj oskarżeni to młodzi, zdrowi i nie mający nikogo na utrzymaniu mężczyźni. P. R. (1) pracuje za granicą, zaś M. G. (1) podejmując np. prace dorywcze jest w stanie zarobić kilkaset złotych na spłacenie należności sądowych.