Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V AGa 48/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 stycznia 2018r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach V Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Jadwiga Galas

Sędziowie:

SA Olga Gornowicz-Owczarek (spr.)

SO del. Katarzyna Sznajder

Protokolant:

Anna Fic

po rozpoznaniu w dniu 30 stycznia 2018r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w S.

przy udziale interwenienta ubocznego (...) Spółki Akcyjnej w W.

przeciwko (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w O.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach

z dnia 7 grudnia 2016r., sygn. akt X GC 121/13

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 4.050 (cztery tysiące pięćdziesiąt) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego;

3.  zasądza od pozwanej na rzecz interwenienta ubocznego kwotę 4.050 (cztery tysiące pięćdziesiąt) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

SSA Olga Gornowicz-Owczarek

SSA Jadwiga Galas

SSO del. Katarzyna Sznajder

Sygn. akt V AGa 48/18

UZASADNIENIE

Powódka (...) Sp. z o. o. w S. wniósł o zasądzenie od pozwanego (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w O. kwoty 165.465,26 zł wraz z ustawowymi odsetkami i kosztami postępowania. W uzasadnieniu powództwa powódka wskazała, że jej poprzednik prawny na zlecenie pozwanej świadczyła w okresie od stycznia do marca 2012 roku usługi transportowe. Za należne z tego tytułu wynagrodzenie wystawiła faktury na łączną kwotę 173.975,04 zł. W dniu 19 stycznia 2012 w wyniku zdarzenia drogowego nastąpiło uszkodzenie ładunku pozwanej. Ubezpieczyciel wypłacił powodowi z tego tytułu kwotę 8.509,78 zł, a z uwagi na fakt, iż ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie na rachunek powódki, kwotę 8.507,78 zł powódka potrąciła z należnego jej wynagrodzenia.

W odpowiedzi na pozew pozwana wniosła o oddalenie powództwa i zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania. W uzasadnieniu wskazała, że dokonał skutecznego potrącenia wierzytelności dochodzonych przez powoda z wierzytelnością pozwanego w wysokości 173.975,04 zł, wynikającą z faktu zapłaty przez pozwaną spółce (...) Sp. z o.o. odszkodowania za szkodę przewozową wyrządzoną przez poprzednika prawnego powódki w dniu 19 stycznia 2012 r. W trakcie wypadku przewożony towar uległ całkowitemu zniszczeniu. Pismem z dnia 20 stycznia 2012 roku pozwana zgłosiła formalnie reklamację powódce. Ubezpieczyciel powódki jedynie pobieżnie przeprowadził postępowanie wyjaśniające.

Ustosunkowując się do odpowiedzi pozwanej na pozew powódka wskazała, że pozwana błędnie twierdzi, iż dokonała skutecznego potrącenia wierzytelności, bowiem powód ponosi odpowiedzialność za szkody w przewozie jedynie do kwoty 8.509,78 zł. Powódka oraz jej ubezpieczyciel od chwili zdarzenia kwestionowali ilość zniszczonych rozruszników, a co za tym idzie wysokość szkody. Zdaniem powódki, o rozmiarze szkody nie może decydować stanowisko firmy (...), zgodnie z którym sam fakt udziału wszystkich rozruszników w wypadku drogowym powoduje uznanie ich za uszkodzone. Odszkodowanie może przysługiwać jedynie za szkodę rzeczywiście wyrządzoną, a nie za szkodę przypuszczalną.

Pismem z dnia 22 sierpnia 2013 roku interwencję uboczną po stronie powódki zgłosił jej ubezpieczyciel (...)Spółka Akcyjna w W. wnosząc o zasądzenie na rzecz powoda kwoty 165.465,26 zł wraz z ustawowymi odsetkami i zasądzenie na jego rzez kosztów postępowania. Interwenient uboczny wskazał, że stan rozruszników przedstawionych do sortowaniu w kwietniu 2012r. nie odpowiada stanowi rozruszników przedstawionemu do oględzin w styczniu 2012 r. oraz stwierdził, iż w czasie składowania towaru w magazynie nadawcy doprowadził on do znacznego zwiększenia się rozmiarów szkody.

Wyrokiem z dnia 7 grudnia 2016 r. Sąd Okręgowy w Gliwicach:

1)  zasądził od pozwanej (...) Spółki z o.o. w O. na rzecz powódki (...) Spółki z o.o. w S. kwotę 143.067,39 zł wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od poszczególnych kwot do dnia 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. dla kwot:

- 10.704,50 zł od dnia 20 marca 2012 r.;

- 3.242,17 zł od dnia 25 marca 2012 r.

- 5.349,39 zł od dnia 28 marca 2012 r.,

- 2.372,76 zł od dnia 31 marca 2012 r.,

- 25.744,94 zł od dnia 1 kwietnia 2012 r.

- 3.427,67 zł do dnia 9 kwietnia 2012 r.

- 11.015,73 zł od 11 kwietnia 2012 r.

- 9.990,43 zł od dnia 16 kwietnia 2012 r.,

-15.124,45 zł od dnia 21 kwietnia 2012 r.,

- 3.379,97 zł od dnia 23 kwietnia 2012 r.,

- 7.158,55 zł od dnia 24 kwietnia 2012 r.,

- 13.532,60 zł od dnia 28 kwietnia 2012 r.,

- 16.955,26 zł od dnia 30 kwietnia 2012 r.,

- 2.187,80 zł od dnia 7 maja 2012 r.,

- 6.702,68 zł od dnia 8 maja 2012 r.,

- 3.743,20 zł od dnia 12 maja 2012 r.,

- 2.695,29 zł od dnia 14 maja 2012 r.,

- 3.323,52 zł od 15 maja 2012 r.,

- 4.926,26 zł od dnia 19 maja 2012 r.,

oraz kwotę 10.601,50 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;

2) umarzył postępowanie co do kwoty 18.551,10 zł;

3) oddalił powództwo w pozostałym zakresie;

4) zasądził od pozwanej na rzecz interwenienta kwotę 4.827,50 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;

5) nakazał pobrać od powódki na rzecz Skarbu Państwa kwotę 3.791 zł tytułem należności czasowo wydatkowanych z sum budżetowych;

6) nakazał pobrać od pozwanej na rzecz Skarbu Państwa kwotę 23.287,66 zł tytułem należności czasowo wydatkowanych z sum budżetowych.

Sąd Okręgowy poczynił następujące ustalenia faktyczne:

W okresie od 9 stycznia 2012 roku do dnia 19 marca 2012 roku poprzednik prawny powodowej spółki (...) prowadzący działalność gospodarczą pod nazwą L. B. Przedsiębiorstwo Usługowo – Handlowe (...) wystawił na rzecz pozwanej faktury VAT na łączną kwotę 173.975,04 zł tytułem wykonanych na rzecz pozwanej usług przewozowych.

Poprzednik prawny powódki zawarł z interwenientem ubocznym (...)Spółka Akcyjna w W. umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej przewoźnika drogowego nr (...) na okres od 11 października 2011 roku do dnia 10 października 2012 roku w transporcie krajowym i międzynarodowym na sumę gwarancyjną w wysokości 200.000 Euro za jedno i wszystkie zdarzenia, określając franszyzę redukcyjną na 10% wartości szkody i min. 200 Euro za każde zdarzenie drogowe.

Pozwana zleciła powódce usługi transportowe. Pozwanej przewóz został zlecony przez (...) Sp. z o. o. dla odbiorcy towaru firmy (...) z siedzibą w Niemczech. Pozwana została poinformowana o przygotowaniu towaru do odbioru.

W dniu 19 stycznia 2012 roku o godz. 01:12 na terenie Gminy B., droga nr (...) km 46,7 kierujący samochodem ciężarowym do przewozów ładunków z przyczepą R. K. z powodu niedostosowania prędkości do warunków ruchu najechał na barierkę ochronną, w wyniku czego został uszkodzony przewożony przez niego ładunek. (...) Sp. z o. o. w C. pismem z dnia 20 stycznia 2012 roku złożyła do pozwanej reklamację wskazując, że w związku z wypadkiem szkodzie uległo 1551 sztuk rozruszników oraz 29 opakowań wielokrotnego użytku o łącznej wartości 42.210,71 Euro. Pozwana wskazała, że czyni powódkę w pełni odpowiedzialnym za uszkodzenie towaru, jakie nastąpiło w wyniku wypadku drogowego.

Koszty badania uszkodzonych rozruszników podczas wypadku ustalono na kwotę 142.127 EURO. Poszkodowany uzależnił ich przeprowadzenie od zgody Ubezpieczyciela powoda. Ubezpieczyciel ani powódka nie wyrazili zgody zarówno na przeprowadzenie badań, jak i testów.

W dniach od 19 do 26 stycznia 2012 r. uszkodzony towar znajdował się na parkingu należącym do firmy zajmującej się udzielaniem pomocy drogowej. W dniu 23 stycznia 2012 r. dokonano oględzin ładunku. Następnie towar został przetransportowany do magazynu spółki (...) Sp. z o. o. w C., gdzie 27 stycznia 2012r. dokonano kolejnych oględzin. W kwietniu 2012 r. pozwana zleciła firmie (...) przeprowadzenie testów jakości uszkodzonych rozruszników, o czym poinformowała powódkę i jej ubezpieczyciela. W wyniku przeprowadzenia tych prób uznano 1535 sztuk jako definitywnie nieakceptowanych. Dla 14 sztuk przeprowadzono dotykowe testy sprawdzające i uznano je za dobre. Stan rozruszników przedstawionych do sortowania w kwietniu 2012 r. znacznie różnił się od stanu rozruszników przedstawionych do oględzin w styczniu 2012 r. W czasie składowania towaru w magazynie nadawcy mogło dojść do zwiększenia się rozmiarów szkody.

Ubezpieczyciel powódki odmówił wypłaty odszkodowania. Po rozpatrzeniu odwołania decyzją o przyznaniu odszkodowania z dnia 1 października zostało przyznane powódce odszkodowanie w wysokości 7.641,96 zł .

Pozwana pismem z dnia 4 czerwca 2012 roku obciążyła powódkę kwotą 173.975,04 zł.

Pismem z dnia 28 czerwca 2012 roku pozwana dokonała potrącenia wierzytelności powódki w stosunku do niego w wysokości 173.975,04 zł, wynikającej z wyżej wskazanych faktur, z wierzytelnością pozwanej w stosunku do powódki w wysokości 173.975,04 zł, wynikającą z faktu zapłaty przez pozwaną na rzecz (...) Sp. z o. o. odszkodowania za szkodę przewozową wyrządzoną przez powódkę w dniu 20 stycznia 2012 r. w trakcie wykonywania przewozu towaru na podstawie zleceń transportowych nr (...)- (...) oraz (...)- (...). Pozwana dokonała zapłaty kwoty 173.975,04 zł na rzecz (...) Sp. z o. o. w C. w dniu 21 czerwca 2012 roku wynikającą z not obciążeniowych wystawionych przez tą spółkę za uszkodzony towar. Wartość szkody została ustalona na podstawie zamówień, jakie złożył (...) Sp. z o. o.

W piśmie z dnia 9 lipca 2012 roku powódka wskazała, że pozwana nie wykazała rzeczywistych rozmiarów szkody. Powódka oświadczyła, że nie uznaje not obciążeniowych, ponieważ nie wskazują one konkretnej szkody, jakiej dotyczą. Zakwestionowała ona sporządzoną ocenę techniczną i wezwała pozwaną do zapłaty kwoty 183.295,50 zł do dnia 21 lipca 2012 roku pod rygorem skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego. Pozwana w odpowiedzi na to pismo wskazała, że dokumentacja przekazana powódce w sposób rzetelny i obiektywny dokumentuje zakres powstałej szkody.

Pismem z dnia 21 stycznia 2013 powódka wezwała pozwaną do zapłaty należności w wysokości 165.465,26 zł dochodzonej w niniejszym postępowaniu.

W niniejszej sprawie opinię dotyczącą szkody w przewożonym towarze sporządziła (...) w G. – Wydział (...)w osobach
dr inż. M. S., dr hab. T. T. i dr inż. Z. P.. Biegli w opinii dokonali analizy materiału zdjęciowego oraz przeprowadzili badania wstępne i symulacyjne. Na tej podstawie stwierdzili, iż rozruszniki, które nie posiadają widocznych cech uszkodzeń mechanicznych (obić, wgnieceń i wyszczerbień), a na powierzchni których występują zarysowania, mogą być wykorzystane w procesie produkcyjnym, jak też mogą być przeznaczone do sprzedaży. Ponadto nie wszystkie uszkodzenia rozruszników pozostają w adekwatnym związku przyczynowo-skutkowym ze zdarzeniem szkodowym. Zdaniem biegłych, uszkodzeniu uległo 48 rozruszników, które znajdowały się w przewróconym kontenerze. Uszkodzeniu mechanicznemu uległy również rozruszniki będące w kontenerach, które uległy deformacji od naciągu pasów mocujących w obszarze ich bezpośredniego styku ze ścianami kontenera. Pozostałe rozruszniki, znajdujące się w kontenerach, które nie uległy przewróceniu i uszkodzeniu, nie uległy zewnętrznym uszkodzeniom mechanicznym o takim zakresie, jaki wynika z dokumentacji. Co więcej biegli ocenili, że sposób pakowania i zabezpieczenia towaru był prawidłowy, dostosowany do sił i przyśpieszeń, jakie występują w trakcie przyspieszania, jazdy i hamowania samochodu ciężarowego, czyli normalnej, drogowej eksploatacji pojazdu.

W wyniku analizy następstw zdarzenia drogowego zaistniałego w dniu 19 stycznia 2012 roku, zespół biegłych oszacował zakres szkody zaistniałej w towarze na około 17% całkowitej ilości rozruszników. Zespół biegłych stwierdził, że w wyniku wypadku mogło dojść do zewnętrznych uszkodzeń mechanicznych przewożonych rozruszników znajdujących się w 10 kontenerach uszkodzonych od pasów napinających (w tym 1 bez burty bocznej) oraz dodatkowo 1 kontenera również uszkodzonego pasami napinającymi, który uległ przewróceniu. Szacowana liczba uwzględnia także rozruszniki znajdujące się w górnej warstwie pojedynczych, nieuszkodzonych 2 kontenerów (umiejscowionych na wyższym poziomie), a które to rozruszniki mogły ulec uszkodzeniu ze względu na przemieszczenie się i spiętrzenie w obrębie kontenera, co odpowiada następującym szacunkom:

• szacowana liczba uszkodzonych rozruszników znajdujących się w warstwie 2 i 3, w 9 kontenerach uszkodzonych od pasów napinających równa 4 szt./ 1 kontener wynosi: 9x4 =36 szt.

• szacowana liczba uszkodzonych rozruszników znajdujących się w górnej warstwie 12 kontenerów umiejscowionych na wyższym poziomie równa 12 szt./ 1 kontener wynosi: 12 x 12 = 144 szt.

• szacowana liczba uszkodzonych rozruszników znajdujących w kontenerze z uszkodzona, burtą boczną wynosi: 48 szt.

• szacowana liczba uszkodzonych rozruszników z kontenera, który się przewrócił wynosi: 48 szt.

Sumarycznie , w ocenie biegłych, mogło ulec uszkodzeniu 276 sztuk rozruszników.

Ponadto zespół biegłych, pomimo złożonych wniosków na potrzeby sporządzenia opinii, nie otrzymał od spółki (...) Sp. z o. o. w C. informacji dotyczących całkowitej masy pojazdu oraz rozmieszczenia kontenerów na naczepie. Co więcej, spółka uzależniła przekazanie rysunku konstrukcyjnego kontenera, dostarczenie informacji na temat sposobu układania rozruszników przekładanych kartonem w kontenerze oraz dostarczenie próbek kartonowych wykorzystywanych do transportu rozruszników od podpisu przez biegłego umowy o poufności dotyczącej przekazywanych danych.

Sąd Okręgowy odmówił wiarygodności zeznaniom świadka G. P., jakoby bezpośrednio po zdarzeniu drogowym w dniu 19 stycznia 2012 r. większość rozruszników nie nadawała się do użytku, a to po przyjęciu w całości wniosków biegłego co do rozmiarów szkody, którą to opinię uznał za rzetelną, pełną i w sposób jasny i wyczerpujący wyjaśniającą kwestie podlegające rozpoznaniu. Dokonując analizy treści sporządzonej opinii nie stwierdził żadnych błędów ani uchybień. Biegły zastosował właściwe dla przedmiotu opinii kryteria zgodności z zasadami logiki i wiedzy powszechnej, poziomu wiedzy biegłego, podstaw teoretycznych opinii, a także sposobu motywowania oraz stopnia stanowczości wyrażonych w niej wniosków. Z tego powodu oddalono wniosek o dopuszczenie dowodu z kolejnej opinii biegłego.

Oddalono także wniosek o dopuszczenie dowodu z normy (...), (...), (...). Zważył, iż wniosek ten został zgłoszony z naruszeniem zasad koncentracji materiału dowodowego, a nadto nie był dla zakresu odpowiedzialności powódki istotny. W opinii z dnia 25 lutego 2015 r. biegli dokładnie wskazali, iż właśnie z braku konkretnych wartości dotyczących drgań w wymienionych przez pozwaną wymaganiach „(...)" z 2007 roku oraz „(...)” z 1998 roku posłużył się normami PN i BN. Zarzut dotyczący stosowania wskazanych norm PN i BN uznano za błędny, ponieważ projekty konstrukcyjne rozruszników niewątpliwie zostały wykonane w terminie obowiązywania i przed terminem upływu ważności tych norm PN i BN. Wskazana chociażby przez pozwaną norma (...) została wycofana 18 grudnia 2012 roku, czyli wnioskowanie przeprowadzone przez biegłego na podstawie ww. normy jest całkowicie zasadne merytorycznie. Również projekty rozruszników zostały wykonane przed terminem upływu ważności normy (...) (data wycofania 09.12.2011), na którą to powołuje się norma (...) (zastąpiona normą (...), która w dalszym ciągu jest aktualna), zatem ocena odporności na drgania i wynikające z niej wnioskowanie biegłego jest prawidłowe. W normie (...) w punkcie 2.9 zatytułowanym „Odporność na udary” w tablicy 3, zawarto wartości przyśpieszeń drgań sinusoidalnych oraz przyśpieszeń drgań udarowych mieszczących się w zakresie od 15g do 50g dla drgań sinusoidalnych oraz określono drgania udarowe silnika o wartości 15g. Według wspomnianej normy „Parametry drgań i udarów podczas badań powinny być zgodne co najmniej z podanymi w tabeli 3”. Rozruszniki, które nie posiadają widocznych cech uszkodzeń mechanicznych (obić, wgnieceń i wyszczerbień), a na powierzchni których występują zarysowania, których głębokość nie przekracza 40 mikrometrów, mogą być wykorzystane w procesie produkcyjnym, jak też mogą być przeznaczone do sprzedaży.". Uzasadnienie powyższej tezy było wynikiem badań eksperymentalnych przeprowadzonych przez zespół. Wystąpienie zarysowali i wyszczerbień, których głębokość nie przekracza 40 mikrometrów ma jedynie aspekt estetyczny. Biegli wielokrotnie zaznaczyli, że nie wszystkie zidentyfikowane uszkodzenia pozostają w adekwatnym związku przyczynowo-skutkowym ze zdarzeniem szkodowym, czyli że uszkodzenia te nie były wynikiem zdarzenia drogowego, jednak biegły, jak i Sąd Okręgowy, nie znajdywali podstaw do dociekania, w jaki sposób doszło do tych uszkodzeń.

W tych okolicznościach Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że żądanie powódki jest uzasadnione, jednak ze względu na skuteczne oświadczenie pozwanej o potrąceniu części należności wynikającej ze szkody powstałej w przewozie, wierzytelności powódki uległy pomniejszeniu.

Strony łączyła umowa przewozu regulowana art. 1 Konwencji o umowie międzynarodowego przewozu drogowego towarów (CMR) z dnia 19 maja 1956 r. Powódka przedłożyła do pozwu prawidłowo wypełnione listy przewozowe, wystawione na podstawie art. 4 - 6 Konwencji. Nie była również sporna odpowiedzialność powódki związana z uszkodzeniem towaru, po myśli art. 17 Konwencji.

Pozwana złożyła oświadczenie o potrąceniu wierzytelności powódki ze swoją wierzytelnością w kwocie 173.975,04 zł wynikającą z faktu zapłaty przez pozwaną spółce (...) Sp. z o.o. odszkodowania za szkodę przewozową wyrządzoną przez poprzednika prawnego powódki w dniu 19 stycznia 2012 r. Sąd Okręgowy uznał, iż pozwana nie wykazała szkody o takiej wysokości. Noty obciążeniowe wystawione przez spółkę (...). z o.o i zapłata kwoty z nich wynikającej, nie zostały uznane za wystarczający dowód na okoliczność wysokości i rozmiaru szkody. Sam fakt, że pozwana dokonała zapłaty nie jest równoznaczny z powstaniem wierzytelności względem powódki.

W związku z powyższym, w celu określenia rozmiaru szkody, Sąd Okręgowy dopuścił dowód z opinii biegłego, który swoje wnioski oparł na przeprowadzonych badaniach symulacyjnych. Biegły w swojej opinii dokonał eksperymentu badawczego, gdyż nie było możliwym przeprowadzenie dowodu wskazującego wprost na ilość uszkodzonych rozruszników, ale na wskazanie hipotetycznej ilości rozruszników, które na skutek działania sił mogły ulec uszkodzeniu. Przeprowadzone badania służyły dwóm zasadniczym celom, a mianowicie określeniu wartości sił działających na rozruszniki znajdujące się w jednej warstwie oraz wzajemnych przemieszczeń rozruszników w trakcie zdarzenia drogowego, wynikających z przyjętego - prawdopodobnego - procesu wytracania prędkości pojazdu, a także określeniu wartości momentów sił działających na pojedynczy kontener podczas zdarzenia drogowego, których efektem mogło być wywrócenie się kontenerów na naczepie. Uzyskane, w wyniku symulacji, wartości chwilowe sił (przebiegi sił od czasu) działające na rozruszniki w zestawieniu z przemieszczeniami rozruszników, pozwalają na określenie wartości sił wzajemnych oddziaływań pomiędzy rozrusznikami (sił zderzenia). Na podstawie wyników symulacji uzyskano odpowiedź o wartościach sił, z jakimi mogło dojść do zderzeń pomiędzy rozrusznikami, a wynoszącymi około 500 N (niutonów). Następnie przeprowadzone zostały badania eksperymentalne, celem których było sprawdzenie, jakie wartości sił udarowych powodują określone uszkodzenia powierzchni obudów rozruszników. Zakres zadawanych sił udarowych był różny i obejmował również wartości sił uzyskanych w badaniach symulacyjnych. Przed przystąpieniem do eksperymentów pomiarowych przeanalizowano budowę rozruszników pod kątem ich zewnętrznego kształtu oraz materiałów konstrukcyjnych – w sposób uogólniony, np. stal, stopy lekkie itp. - z jakich zostały wykonane poszczególne elementy. Na tej podstawie przyjęto w badaniach pomiarowych dwa warianty kontaktu rozruszników na skutek zdarzenia drogowego. Pierwszy wariant to wzajemne zderzenie się rozruszników na skutek ich niezależnego ruchu w kontenerze, który przemieszcza się razem z naczepą. W ramach tego wariantu, jako najbardziej niekorzystny przypadek przyjęto uderzenie jednego rozrusznika poprzez śrubę montażową wykonaną ze stali w płaską powierzchnię drugiego rozrusznika wykonaną ze stopów metali lekkich (materiału relatywnie podatnego na odkształcenia). Drugi wariant (odpowiadający wysypaniu się rozruszników z kontenera na naczepę) to sytuacja gdzie podczas spadku swobodnego rozruszników dochodzi do zderzeń: powierzchnia płaska z powierzchnią płaską lub śruba montażowa z powierzchnią płaską. Dla wariantu pierwszego badania eksperymentalne przeprowadzono dla sił zadawanych przez śrubę (zgodną ze śrubą montażową występującą w badanych rozrusznikach) za pomocą młotka udarowego. Zakres zmierzonych sił mieścił się w zakresie od 569 do 2847 N (niutonów). Powstałe po udarach uszkodzenia powierzchni rozruszników oraz otaczające je fragmenty powierzchni nieuszkodzonej, zeskanowano z użyciem głowic laserowych, dokonując w ten sposób pomiarów zagłębień i deformacji powierzchni. Deformacje te (zagłębienia) mieszczą się w przedziale od 22 do 225 gm (mikrometrów), ponadto szerokości zagłębień (u ich wejścia) mieszczą się w zakresie około 1 mm (milimetra). Na dostarczonych do biegłego rozrusznikach zeskanowano istniejące już deformacje obudów rozruszników i z nich stwierdza się znaczne zagłębienia na poziomie 250 do 300 gm (mikronów) i bardzo dużych szerokościach (u ich wejścia) sięgających od 2,5 do 6 mm (milimetrów). Tego rodzaju deformacje musiały powstać na skutek działania znacznie większych sił niż te, które zadawano w procesie badawczym oraz uzyskano w badaniach symulacyjnych. Uszkodzenia powierzchni spowodowane siłami rzędu 500 N mają charakter zarysowań i wgłębień na poziomie około 20 gm. Tego rodzaju nierówności powierzchni występują w procesach technologicznych (obróbki skrawaniem, toczenia zgrubnego, wiercenia, frezowania zgrubnego), co określa norma (...). A więc siły na poziomie 500 N nie powodują uszkodzeń obiektów, dyskwalifikujących się z dalszego użytkowania. Siły bezwładności działające na rozruszniki umieszczone w warstwach i powodujące ich chwilowe przemieszczenie, powstałe na skutek zdarzenia drogowego, nie powodują uszkodzeń rozruszników. Dla wariantu drugiego, dokonując analizy wyników spadku swobodnego rozruszników, oraz zakresu ich deformacji po wzajemnym ich zderzeniu. Odkształcenie powodowane przez uderzającą śrubę ma znaczną głębokość 400 gm, występuje znaczny wypływ materiału wynoszący 200 gm, oraz występuje relatywnie wąskie wejście deformacji wynoszące ok. 1,5 mm. W odkształceniu powodowanym przez powierzchnię czołową spadającego swobodnie rozrusznika ma głębokość 100 gm nie występuje wypływ materiału, występuje bardzo szerokie wejście deformacji wynoszące ok. 15 mm. Siły bezwładności działające na rozruszniki w spadku swobodnym i powodujące deformacje o charakterze głębokich wyrw, zdaniem biegłego, powodują uszkodzenia rozruszników, dyskwalifikujące się z dalszego użycia.

Na tej podstawie biegli wykazali bezsprzecznie, iż w wyniku zdarzenia drogowego mogło dojść do uszkodzenia 276 sztuk rozruszników.

Sąd Okręgowy powołał również ustaloną okoliczność, że od stycznia 2012 r. do kwietnia 2012 r. rozruszniki pozostawały pod pieczą pozwanej, co dodatkowo stanowiło trudność w oszacowaniu ubytków i ustalenia czasu, i miejsca ich powstania. Pozwana nie wykazała, iż rozruszniki były przechowywane w sposób, który uniemożliwiałby dalsze pogłębianie ich ubytków. Co więcej, pozwana zgłaszając do potrącenia kwoty z tytułu ceny kontenerów nie przedłożyła żadnej kalkulacji w tym zakresie, a to właśnie na nim, zgodnie z art. 6 k.c., spoczywał ciężar dowodzenia.

Tymczasem pozwana nie wykazała żadnymi dowodami ceny i rodzaj uszkodzonych kontenerów, nie przedstawiła żadnych dokumentów dotyczących rozmieszczenia kontenerów w pojeździe, ani też nie przedłożyła żadnego dowodu dotyczącego ułożenia rozruszników w samych kontenerach. W związku z powyższym rozstrzygnięcie oparto w całości na opinii biegłego przyjmując średnią cenę za 1 rozrusznik i wyliczając należność o przyjęty kurs euro, co przy zaliczeniu kwoty już wypłaconej przez ubezpieczyciela dawało kwotę 143.067,39 zł. O odsetkach orzeczono po myśli art. 481 k.c.

O kosztach orzeczono na podstawie art. 100 k.p.c., art. 107 k.p.c. art. 83 ust. 2 oraz 113 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Apelację od powyższego wyroku w części uwzględniającej powództwo i orzekającej o kosztach postepowania wniosła strona pozwana. Domagała się ona jego zmiany poprzez oddalenie powództwa i zasądzenia kosztów postępowania za obie instancję, ewentualnie domagała się uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Pozwana zarzuciła:

1. naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:

1) błędne przyjęcie, że opinia ta jest rzetelna, kompletna oraz w sposób jasny i wyczerpujący wyjaśnia kwestie podlegające rozpoznaniu oraz nie zawiera żadnych błędów ani uchybień, co w konsekwencji doprowadziło do błędnego ustalenia zakresu szkody zaistniałej w towarze przewożonym przez powódkę na zlecenie pozwanej,

2) brak wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego i ustalenie stanu faktycznego z pominięciem istotnej części tego materiału:

a) pisma (...) Sp. z o.o. z dnia 7.02.2012 r.,

b) pisma (...) Sp. z o.o. z dnia 10.02.2012 r,,

c) Oceny technicznej (...)z dnia 26.04.2012 r.,

d) kryteriów wykonania testów - Instrukcja Pracy dla firmy (...),

e) Protokołu szkodowego Nr (...) wraz z załącznikami,

f) Protokołu szkodowego Nr (...) wraz z załącznikami,

g) Dokumentacji zdjęciowej dołączonej do Raportu z dnia 4 lipca 2012 przekazanej przez interwenienta ubocznego,

h) 49 zdjęć przedstawiających uszkodzony samochód powoda oraz uszkodzony towar,

i) opisu potencjalnych uszkodzeń wskazanych przez (...) Sp. z o.o.,

j) normy (...), (...),

k) normy M. (...),

l) wiadomości e-mail przesłana przez Pana U. B. do Pani I. K.,

m) zeznań świadka I. K., D. M., G. Z. w zakresie, w jakim zeznali, że rozruszniki ze śladami uszkodzeń powypadkowych są częściami wybrakowanymi, które nie mogą być sprzedane lub dostarczone firmie, która je zamówiła, że rozruszniki takie są traktowane jako złom przez firmę (...) oraz przez firmę (...), z uwagi na obowiązujące w tych przedsiębiorstwach procedury, oraz, że sam udział rozruszników w wypadku samochodowym zaistniałym w dniu 19.01.2012 r. wyklucza możliwości ich zamontowania w samochodach marki M. (...) lub też sprzedaży ich innym klientom;

n) poprzez przyjęcie, że rozruszniki, których uszkodzenia obudowy nie przekraczają 40 mikrometrów stanowią towar pełnowartościowy, którego wartość handlowa i użytkowa nie została z tego powodu obniżona, podczas gdy z zeznań świadków I. K., D. M., G. Z., G. P. oraz z pozostałych dowodów zgromadzonych w niniejszej sprawie wynika, że rozruszniki z uszkodzeniami powstałymi w trakcie wypadku samochodowego mają znikomą wartość handlową oraz użytkową i nie mogą być wykorzystane w produkcji nowych samochodów;

3) przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów polegającej na ocenie zeznań świadka R. M. bez logicznego powiązania z innymi dowodami (w tym zeznaniami świadków D. M., J. Ż. i P. M.) oraz bez uwzględnienia zasad doświadczenia życiowego i w efekcie bezkrytyczne danie im wiary co do tego, że stan rozruszników przedstawionych do sortowania w kwietniu 2012 r. znacznie różnił się od stanu rozruszników przedstawionych do oględzin w styczniu 2012 r. oraz, że w czasie składowania rozruszników w magazynie firmy (...) Sp. z o.o. mogło dojść do zwiększenia się rozmiarów szkody, podczas gdy z zeznań świadków D. M., J. Ż. oraz P. M.wynikało, że R. M. nie miał wiedzy na temat rzeczywistego stanu rozruszników w styczniu 2012 r.;

4) brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego zebranego w sprawie i ustalenie stanu faktycznego z pominięciem zeznań świadków D. M. , I. K., G. P., G. Z., P. M. oraz J. Ż. i w konsekwencji błędne przyjęcie, że stan rozruszników przedstawionych do sortowania w kwietniu 2012 r. znacznie różnił się od stanu rozruszników przedstawionych do oględzin w stycznia 2012 r. oraz, że w czasie składowania towaru w magazynie nadawcy mogło dojść do zwiększenia się rozmiarów szkody, podczas gdy z materiału dowodowego zebranego w sprawie, w szczególności z zeznań świadków: D. M., I. K., G. P., G. Z., P. M.oraz J. Ż. wynika, że stan rozruszników przedstawionych do sortowania w kwietniu 2012 r. nie różnił się od stanu rozruszników przedstawionych do oględzin w stycznia 2012 r, oraz że w czasie składowania towaru w magazynie nadawcy nie mogło dojść do zwiększenia się rozmiarów szkody poprzez dalsze pogłębianie się ubytków;

5) poprzez ustalenie, że w okresie od stycznia 2012 r. do kwietnia 2012 r. uszkodzone rozruszniki pozostawały pod pieczą pozwanej;

6) poprzez ustalenie, że pozwana potrąciła z wierzytelnościami powódki dochodzonymi w pozwie wierzytelności z tytułu uszkodzenia kontenerów, w których był transportowany towar w trakcie wypadku;

7) brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego zebranego w sprawie i ustalenie stanu faktycznego z pominięciem dokumentacji zdjęciowej dołączonej przez pozwaną do odpowiedzi na pozew oraz przekazanej przez interwenienta ubocznego, co w konsekwencji doprowadziło do błędnego ustalenia przez Sądu, że w niniejszej sprawie nie został udowodniony sposób rozmieszczenie kontenerów z rozrusznikami na samochodzie powódki oraz sposób rozmieszczenia rozruszników w tych kontenerach, podczas gdy sposób rozmieszczenia kontenerów na samochodzie oraz sposób ułożenia rozruszników w kontenerach wynikła z dokumentacji zdjęciowej przedstawionej przez pozwaną oraz interwenienta obocznego;

2.  naruszenie art. 278 § 1 oraz art. 286 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku pozwanej o dopuszczenie dowodu z opinii dalszych biegłych;

3.  naruszenie art. 232 k.p.c. poprzez błędne przyjęcie, że pozwana nie wywiązała się z obowiązku udowodnienia wysokości szkody powstałej w towarze na skutek wypadku komunikacyjnego z dnia 19 stycznia 2012 r.,

4.  naruszenie przepisu art. 328 § 2 k.p.c. poprzez niewskazanie w uzasadnieniu wyroku podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, poprzez:

-

niewskazanie dowodów, na których Sąd się oparł uznając, że stan rozruszników przedstawionych do sortowania w kwietniu 2012 r. znacznie różnił się od stanu rozruszników przedstawionych do oględzin w styczniu 2012 r. oraz, że w czasie składowania rozruszników w magazynie nadawcy mogło dojść do zwiększenia się rozmiarów szkody,

-

niewskazanie przyczyn, dla których Sąd Okręgowy odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, ewentualnie pominął następujące dowody przedstawione przez pozwanego: dowody z zeznań świadków: I. K., D. M., G. Z., G. P., J. Ż., P. M. oraz dowody z: Oceny technicznej firmy (...) z dnia 26.04.2012 r., Instrukcji Pracy firmy (...), dokumentacji zdjęciowej dołączonej do Raportu z dnia 4 lipca 2012 przekazanej przez Interwenienta ubocznego, Protokołu szkodowy Nr (...) wraz z załącznikami, Protokołu szkodowy Nr (...) wraz z załącznikami, opisu potencjalnych uszkodzeń wskazanych przez (...) Sp. z o.o., wiadomość e-mail przesłana przez Pana U. B. do Pani I. K.,

-

pominięcie przez Sąd Okręgowy podstawy faktycznej rozstrzygnięcia w zakresie dotyczącej określenia zakresu odpowiedzialności powódki za szkodę powstałą w towarze na skutek wypadku komunikacyjnego z dnia 19 stycznia 2012 r,, tj. poprzez niewskazanie, jaka była wysokość tej szkody, jaka była średnia cena rozrusznika oraz, jaki był kurs EURO zastosowany przez Sąd Okręgowy do określenia wysokości odszkodowania należnego pozwanej od powódki,

5. naruszenie art. 217 § 1 i 2 k.p.c. w związku z art. 227 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku pozwanej o przeprowadzenie dowodu z norm (...), (...), podczas gdy pozwana zgłosiła ten dowód z zachowaniem obowiązujących przepisów postępowania cywilnego oraz ma on istotne znaczenie dla określenia zakresu odpowiedzialności powódki za szkodę transportową;

6. naruszenie art. 25 ust. 1 i 2 w zw. z art. 17 ust. 1 Konwencji o umowie międzynarodowego przewozu drogowego towarów (CMR) poprzez przyjęcie, że powódka zobowiązana była do zapłaty odszkodowania odpowiadającego wartości uszkodzonych rozruszników, podczas gdy z powołanych przepisów Konwencji CMR wynika, że powódka zobowiązana była do zapłaty odszkodowania odpowiadającego kwocie, o którą obniżyła się wartość rozruszników na skutek zaistniałej szkody;

7. naruszenie art. 498 § 1 k.c. poprzez przyjęcie, że nie nastąpiło skuteczne potrącenie całej należności dochodzonej przez powódkę w niniejszym postępowaniu z wierzytelnością przysługująca pozwanej z tytułu naprawienia przez pozwaną szkody w towarze wyrządzonej przez powódkę.

W odpowiedzi na apelację powódka i interwenient uboczny wnieśli o jej oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pozwanej nie odniosła zamierzonego skutku.

W pierwszej kolejności należy odnieść się do zarzutów procesowych odnoszących się do postępowania dowodowego, gdyż te determinują merytoryczne rozstrzygnięcie sporu.

Choć Sąd Okręgowy rzeczywiście nie odniósł się do wszystkich przeprowadzonych w sprawie dowodów, to jednak ostatecznie jego ustalenia faktyczne należy uznać za prawidłowe, gdyż przytoczone przez apelującą dowody nie zmieniają oceny sytuacji.

Większość zarzutów apelacji skierowana jest do wydanej w sprawie opinii biegłych, wielokrotnie zresztą uzupełnianej. Zarzuty te są powtarzane w procesie, a biegli ostatecznie odnieśli się do wszystkich argumentów strony pozwanej. Niemal każdemu kwestionowanemu wnioskowi biegłych pozwana przeciwstawia ogólnie powołane zasady doświadczenia życiowego, wiedzy powszechnej i zasady logicznego myślenia. Sprzeczność z takimi zasadami musiałaby wynikać w sposób oczywisty i być łatwo zauważalna dla przeciętnego, nie mającego wiadomości specjalnych z danej dziedziny, odbiorcy. Takiego zarzutu opinii biegłych nie sposób jednak postawić, gdyż zgłoszone przez pozwaną zarzuty stanowią zwykłą polemikę z naukowymi tezami, zmierzającą do osiągnięcia wyniku badania korzystnego dla strony.

Przede wszystkim należy podkreślić, iż wobec faktu, że pozwana przedstawiła do potrącenia z wierzytelnościami dochodzonymi w pozwie swoją wierzytelność odszkodowawczą, ciężar dowodzenia istnienia i zakresu tej szkody leży po stronie pozwanej z mocy art. 6 k.c. Biegli mogli korzystać jedynie z materiałów dowodowych przedstawionych przez strony. Ich zadaniem nie było bowiem poszukiwanie za strony środków dowodowych, zwłaszcza potwierdzających tezy jednej ze stron procesowych, a tym bardziej przeprowadzanie swoistego śledztwa, także w innych urzędach, w celu potwierdzenia przypuszczań wysuwanych przez jedną ze stron. Zadaniem biegłych jest ocena tego materiału, który został zgromadzony i dopuszczony przez sąd, a jedynie w sytuacji, gdy biegły widzi potrzebę uzupełnienia go przez stronę, biegli mogą zwrócić się do sądu o wezwanie strony do ich przedstawienia. Decyzja w tym względzie należy jednak do sądu.

Wielokrotnie biegli tłumaczyli, z jakich względów jako założenie wyjściowe do badań przyjęli, że w chwili wypadku drogowego ciężarówka poruszała się z prędkością 73 km/h (k. 1043-1044, k. 1098, k. 1192). Wielkość ta została ustalona na podstawie udostępnionej kopii tachografu (k. 921), z której nie sposób jednak odczytać prędkości w momencie zdarzenia ( na tarczy zaznaczony jest tylko czas pracy kierowcy), ale jedynie średnią wielkość całego przejazdu samochodu ciężarowego. Kierowca został ukarany mandatem karnym za spowodowanie zdarzenia, a jego zawinienia policja dopatrzyła się w niedostosowaniu prędkości do warunków ruchu (k. 14), które ze względu na porę roku (styczeń) i warunki pogodowe (padający śnieg) uznane musiały być uznane za szczególne. Nie stwierdzono natomiast dopuszczenia się przez kierowcę przekroczenia dopuszczalnej prędkości. Niesporne jest, że maksymalna prędkość dla samochodów ciężarowych w miejscu wypadku wynosiła 80 km/h. Brak informacji na temat przekroczenia tej prędkości nie pozwalał na założenie, że przewyższała ona wartość 80 km/h, wobec czego biegli wyliczali siły, jakie działały na towar przy uderzeniu dla wartości 73 km/h i 80 km/h, co uznali logicznie za najbardziej prawdopodobne i najmniej korzystne dla przewoźnika. Innej prędkości nie udało się wykazać w postępowaniu dowodowym, a jeżeli pozwana stanowczo przeczy tej okoliczności, to powinna była udowodnić tezę przeciwną. Zauważyć zresztą należy, że argumentacja apelującej sprowadza się do negowania założeń biegłych nie podając jednak, jakie faktycznie założenie powinno wynikać z okoliczności faktycznych.

Biegli podali również, że gdyby pojazd samochodowy poruszał się z większą prędkością niż założona, to naczepa uległaby przewróceniu, co nie nastąpiło. Skarżąca powołując się na doświadczenie życiowe wywodzi, że wpadnięcie pojazdu w poślizg na śliskiej nawierzchni wyklucza możliwość jego przewrócenia się, gdyż praktycznie jest wyłączony efekt tarcia gumowych opon samochodu o powierzchnię drogi. Takiej tezie przeczy jednak opinia specjalistów od mechatroniki, która wskazuje, że w fazie poślizgu pomiędzy oponami naczepy i ciągnika (zakładając, że koła są zablokowane lub ustawione prostopadle do kierunku przemieszczenia) powstają siły tarcia, których wielkość zależy od siły docisku, współczynnika tarcia pomiędzy trącymi materiałami oraz od środka smarnego i temperatury. Zwrot wektorów sił tarcia jest zawsze przeciwny do kierunku przemieszczenia, co oznacza, ze siły te sprzyjają wytracaniu prędkości. Powołane przez skarżącą doświadczenie życiowe nie bierze pod uwagę innych okoliczności, przykładowo takich, jak fakt połączenia naczepy z ciągnikiem, który się wywrócił, a także istnienie przeszkód na drodze, na której doszło do wypadku (krawężniki, bariera ochronna, ekrany dźwiękoszczelne).

Biegli też wyjaśnili rozbieżność, jaka pojawiła się w pierwszej opinii, gdzie jako założenie do wyliczeń sił, jakie działały na kontener spoczywający na podłodze naczepy, przyjęli czas opóźnienia to = 2s, a następnie w wyliczeniach przyjęli, że czas ten wynosi 5s. Sprostowali, że założenie określone na 2s było błędem redakcyjnym i należało je skorygować do 5s (k. 1150). Potwierdza to rysunek nr (...) umieszczony w opinii (k. 967), gdzie jako czas wytracania prędkości ujęto przedział 5s. Przy okazji wskazać też należy, że wniosek zacytowany wybiórczo przez skarżącego o braku możliwości przewrócenia się przy tej prędkości pojazdu kontenera, dotyczył kontenera „spoczywającego na podłodze naczepy”, co zaznaczono we wcześniejszym fragmencie tego działu opinii, co nie oznacza z kolei, iż nie mogło dojść do przewrócenia kontenera umieszczonego na innym kontenerze. Fakt wywrócenia się jednego kontenera jest niesporny. Nie ma już jednak dowodu, że kontener ten wypadł z naczepy na jezdnię, a nawet, że wypadły na jezdnię poszczególne elementy towaru, choć kwestia ta i tak nie ma zasadniczego znaczenia wobec faktu, że rozruszniki zapakowane do przewróconego kontenera zostały w całości zaliczone do towarów uszkodzonych całkowicie.

Błędnie wskazuje apelacja, że biegli nie uwzględnili w wyliczeniu ilości uszkodzonych sztuk rozruszników zakresu uszkodzeń kontenerów. Biegli przyjęli na podstawie zdjęć, że uszkodzonych zostało 11 kontenerów (k. 1045, k. 1193, k. 1275, k. 1334, 1355), w tym jeden, który uległ przewróceniu, z ogólnej ilości 29. Faktem jest, że biegli nie oglądali osobiście tych kontenerów, ale pozwana nie twierdzi nawet, że ilość uszkodzonych kontenerów była inna. Jednocześnie słusznie zwrócił uwagę Sąd Okręgowy, że biegli zwracali się za pośrednictwem Sądu Okręgowego o podanie rozmieszczenia kontenerów na naczepie oraz ich danych technicznych. Informacji tej pozwana nie przekazała, choć w niniejszym przypadku czynności zapakowania środka transportu leżały po stronie nadawcy. W tej sytuacji Sąd Okręgowy zlecił wykonanie opinii na podstawie dostępnych z akt sprawy materiałów.

Biegli zwrócili się do strony pozwanej o przekazanie po kilka sztuk z różnych modeli losowo wybranych rozruszników, uszkodzonych i nieuszkodzonych. Łącznie otrzymali do badań 28 sztuk. Ta metoda badawcza była znana stronie pozwanej od początku, ale dopiero po wydaniu, w ocenie pozwanej, niekorzystnej dla niej opinii, pozwana podnosiła, że powinny być zbadane wszystkie rozruszniki celem ustalenia, które z nich uległy uszkodzeniu w czasie wypadku. Ocena biegłych już z założenia miała charakter hipotetyczny, co pozwoliło na postawienie tezy głównie na podstawie metod badawczych. Związane to było ze sporem stron, który sprowadzał się do kwestionowania przez stronę powodową i interwenienta stanu rozruszników w chwili sporządzania opinii. Strona powodowa twierdziła bowiem, co następnie potwierdził Sąd Okręgowy czyniąc ustalenia faktyczne, że stan rozruszników w dniu zwrotu ich do nadawcy i w dniu toczenia sporu nie był tożsamy. Ponieważ zachodziły wątpliwości, czy towar nie doznał dalszych uszkodzeń na przykład w czasie jego przekładania, przekazywania do sortowania, nie można było poprzestać na ocenie aktualnego stanu poszczególnych jednostek towaru. Podkreślić przy okazji należy, że pozwana stała na stanowisku, które również wyraża w postępowaniu apelacyjnym, że szkoda w towarze miała charakter całkowity ze względu na utratę jego wartości handlowej. Jej argumentacja nie sprowadzała się zatem do wykazywania, jaka ilość rozruszników uległa uszkodzeniu całkowicie lub częściowo, ale, iż cała przesyłka została zniszczona ze względu na brak możliwości jej dalszej odsprzedaży. Nie jest natomiast zrozumiałe twierdzenie na etapie postępowania apelacyjnego, iż biegli powinni samodzielnie dokonać wyboru rozruszników przeznaczonych do badania, gdyż nie wskazano, jaki wpływ miałoby to na wyniki badań, a pozwana ogranicza się w środku zaskarżenia do wysuwania przypuszczeń o braku reprezentatywności przekazanych próbek. Jak wyjaśnili biegli (k. 1279), pozostawili wybór losowy rozruszników stronie, aby uniknąć posądzenia o brak bezstronności.

Nie można podzielić twierdzenia skarżącej o wadliwości wyników badań z powodu nieuwzględnienia rzeczywistego kształtu rozruszników. Biegli mieli na względzie ich faktyczną budowę nieregularnego walca z dołączoną śrubą. O budowie tej wielokrotnie wspominano w formułowaniu tez (k. 964, k. 1039, ustne wyjaśnienia). Inną natomiast kwestią było, że biegli doszli do wniosku w wyniku badań, iż nie mogło dojść do uderzeń między rozrusznikami elementami śruby montażowej z obudową, czyli wykluczyli w okolicznościach sprawy ruch rotacyjny rozrusznika. Taka sytuacja mogła by mieć miejsce, w opinii biegłych, jedynie w przypadku wywrócenia kontenera, a, jak wiadomo, tylko jeden kontener się wywrócił. Rozruszniki w tym kontenerze zostały w całości zaliczone do całkowicie uszkodzonych. Biegły T. T. w trakcie ustnego wysłuchania dodał, że skrzywienie burt kontenerów, w których zapakowane były rozruszniki, nie było zdarzeniem nagłym, a przesuwało się z czasem, gdyby miało charakter nagły to wystąpiłyby uszkodzenia wielkopowierzchniowe, których nie stwierdzono. Wręcz wysnuł wniosek, że fakt, iż wypadek był spowodowany poślizgiem uchronił część towaru przed całkowitym zniszczeniem. Natomiast rysunek nr (...)przedstawiony w opinii, do którego się odwołała skarżąca, stanowi jedynie graficzne zobrazowanie elementów, na które działały siły fizyczne. Graficzne ujęcie rozrusznika w formie koła miało pokazać początkowe położenie warstwy rozruszników i kierunek przemieszczeń dla modelu matematycznego. Nie oznacza to jednak, że biegli nie zauważyli, że kształt rozrusznika nie odpowiada idealnemu walcowi.

Zdjęcia powielone w pismach procesowych strony pozwanej z dnia 6 kwietnia 2016 r. i z dnia 24 maja 2016 r. z raportu interwenienta sporządzonego w lipcu 2012 r. nie zostały wykonane w dniu 23 stycznia 2012 r., czyli w trakcie pierwszych oględzin dokonywanych przez ubezpieczyciela towaru pozostającego nadal w naczepie przewoźnika, ale dopiero po przewiezieniu towaru do magazynu producenta i po jego rozładowaniu w dniu 27 stycznia 2012 r., a część ze zdjęć nosi datę 8 marca 2012 r. Nie mogą one zatem przedstawiać ułożenia rozruszników w środku transportowym, a tym samym przemawiać za tezą przeciwną do wniosków biegłych, czyli, iż mogło dojść do uderzeń między rozrusznikami elementami śruby montażowej z obudową. Trzeba bowiem mieć na uwadze, że towar po wypadku był przekładany, przewożony, a kontenery przemieszczane, co mogło wypaczyć obraz finalnego ułożenia rozruszników.

Rozważanie sytuacji, że gdyby rozruszniki były ułożone prostopadle do kierunku uderzenia samochodu w barierę energochłonną, to zderzałyby się między sobą ich elementami tylnymi i przednimi, pozostaje bez znaczenia, skoro nie wykazano, że tego rodzaju ułożenie faktycznie wystąpiło. Biegli kierowali się tylko takimi informacjami, które wynikały z przedstawionej dokumentacji zdjęciowej, głównie ze zdjęć wykonanych w dniu 23 stycznia 2012 r., czyli w momencie, kiedy skrzynie były jeszcze ustawione na naczepie pojazdu ciężarowego. Widać na nich ułożenie skrzyń w naczepie i ułożenie rozruszników w skrzyniach. Ten materiał stał się podstawą założeń przeprowadzonych badań symulacyjnych, gdyż biegli innej dokumentacji, mimo ich wniosku, nie otrzymali. Biegli też w trakcie wyjaśniania wątpliwości pozwanej w kolejnych opiniach uzupełniających pisemnych i ustnych nie zmienili stanowiska w tym względzie, gdyż nie odnajdywali podstaw w zarzutach pozwanej do weryfikacji końcowych wniosków.

Wyjaśniona została również kwestia możliwych uszkodzeń wewnętrznych rozruszników, które biegli ostatecznie wykluczyli. W wyniku badań symulacyjnych uzyskano odpowiedź o wartościach sił, z jakimi mogło dojść do zderzeń pomiędzy rozrusznikami, a wynoszącymi około 500N. Następnie przeprowadzano badania eksperymentalne, celem których było sprawdzenie, jakie wartości sił udarowych powodują określone uszkodzenia powierzchni obudów rozruszników. Zakres zadawanych sił udarowych był różny i obejmował również wartości sił uzyskanych w badaniach symulacyjnych. W sytuacji badania działania siły 500N na pojedynczy rozrusznik przy uwzględnieniu jego średniej masy i działania punktowego (co było warunkiem bardziej rygorystycznym, gdyż w rzeczywistości takie siły działają na elementy rozruszników globalnie, a nie punktowo) wartości przeciążeń osiągają maksymalnie ok 20 g (przyśpieszenie ziemskie), co świadczyło o tym, że wartości te są porównywalne z wartościami występującymi w trakcie normalnej pracy silnika pojazdu samochodowego, z którym rozrusznik jest połączony w sposób trwały. To prowadziło do logicznego wniosku, że nie mogło dojść do wewnętrznego uszkodzenia rozruszników. Siły na poziomie 500N nie powodują uszkodzenia rozruszników, które dyskwalifikowałyby je z dalszego użytkowania. Na kolejne argumenty pozwanej biegli wskazali, że tym bardziej skoro rozruszniki, o jakich mowa w sprawie, są wykorzystywane w samochodach z systemem start-stop, gdzie praca rozrusznika jest wielokrotnie częstsza niż rozruszników w pojazdach bez tego systemu, to ich konstrukcja jest bardziej odporna na obciążenia, stąd są urządzeniami o lepszych parametrach i bardziej odporne na uszkodzenia. W tej sytuacji biegli nie mieli żadnych wątpliwości co do działania rozruszników, nie dokonywali więc kontroli ich działania. Również skala uszkodzeń zewnętrznych nie wskazywała, że mogło dojść do uszkodzeń wewnętrznych. Ponadto wskazano, iż budowa wewnętrzna rozrusznika jest powszechnie znana i mimo posiadania pewnych innowacyjnych rozwiązań stosowanych przez niektórych producentów, zadania tego urządzenia są takie same, co powoduje konieczność znoszenia określonych obciążeń.

Na podstawie polskich norm obowiązujących w chwili zdarzenia powodującej szkodę lub w chwili wytworzenia rozruszników biegli jako jeden z wniosków podali, że rozruszniki, które nie posiadają widocznych cech uszkodzeń mechanicznych (obić, wgnieceń, wyszczerbień), a na powierzchni których występują zarysowania, których głębokość nie przekracza 40 mikrometrów, mogą być wykorzystane w procesie produkcyjnym, jak też mogą zostać przeznaczone do sprzedaży. Pozwana zwalcza ten wniosek kwestionując zasadność zastosowania polskich norm i wywodząc konieczność stosowania norm obowiązujących w odbiorcy towaru, czyli firmy (...) w Niemczech. Chodzi bowiem o normy „(...)” i „(...)”. Dowód z tych dokumentów dołączonych do akt w formie elektronicznej nie został przeprowadzony przez Sąd Okręgowy. Oddalenie tego wniosku dowodowego Sąd Okręgowy w Gliwicach uzasadnił naruszeniem zasady koncentracji materiału dowodowego i brakiem przydatności tego dowodu dla rozstrzygnięcia sprawy. Ze stanowiskiem Sądu Okręgowego należy się zgodzić, a dodać jeszcze należy, że treść tych dokumentów została przedłożona jedynie w języku angielskim, co potwierdził pełnomocnik pozwanej na rozprawie apelacyjnej, a co uniemożliwia zapoznanie się w sposób swobodny i pewny z ich postanowieniami przez Sądy obu instancji i uczestników procesu sądowego.

Wniosek o przeprowadzenie tego dowodu został zgłoszony przez stronę pozwaną w trakcie wyjaśniania wniosków dopuszczonej jako ostatni dowód w sprawie opinii biegłych i to już na etapie kilkukrotnego uzupełniania tej opinii (wersja elektroniczna złożona przy piśmie procesowym z dnia 29 kwietnia 2015 r. – k. 1144). Nie jest też poprawne twierdzenie, iż o istnieniu zasad postępowania z produktem przed jego dostawą do finalnego odbiorcy – (...) strona pozwana uzyskała informację na tym etapie postępowania. Już wcześniej odwoływali się do nich świadkowie G. P., I. K., D. M., G. Z.. Wprost nazwę tych norm powołali w zeznaniach świadkowie I. K. i G. Z.. Dopiero po przesłuchaniu świadków Sąd Okręgowy dopuścił dowód z opinii biegłych, którzy do sformułowania wniosków korzystali, poza ich wiedzą specjalistyczną, z dostarczonego przez strony i zgromadzonego przez Sąd Okręgowy materiału dowodowego. Nie można uznać, że dokumenty, na które powołuje się pozwana, stanowią powszechnie obowiązujące zasady (normy) w przemyśle motoryzacyjnym, które powinny być znane biegłym z racji ich wiedzy fachowej. Jak podkreśla wielokrotnie sama strona pozwana, normy te mają charakter szczególny, są stworzone i przestrzegane przez konkretną niemiecką grupę kapitałową producentów samochodów, które mają zapewnić im wysoki stopień bezusterkowości i budować renomę marki. Stanowią zatem zasady szczególnego przeznaczenia. Skoro pozwana uważała za zasadne zastosowanie właśnie tych zasad zamiast zasad powszechnie obowiązujących, powinna była wykazać się inicjatywą dowodową przed dopuszczeniem dowodu z opinii biegłych, w celu ich wykorzystania, a przynajmniej pozostawić możliwość Sądowi i stronie przeciwnej do ustosunkowania się, na podstawie jakich norm biegli mieliby wykonać badania symulacyjne i wyprowadzać odpowiednie wnioski. Tymczasem pozwana złożyła wniosek dowodowy dopiero w toku kolejnego uzupełniania opinii, w reakcji na niekorzystne wyniki badań wykonanych przez biegłych. W tych okolicznościach Sąd Okręgowy miał podstawy do zastosowania art. 207 § 6 k.p.c. i oddalenia tego wniosku dowodowego tym bardziej, że został on przedstawiony w języku obcym.

Niemniej jednak biegli w reakcji na zarzuty pozwanej sięgnęli do tekstu „M. (...)” i „(...)” i wyjaśnili, iż załączone na płycie CD normy są ogólnikowe, nie ma w nich dokładnych wartości sił lub momentów powodujących uszkodzenia konkretnych komponentów urządzeń wykorzystywanych w branży motoryzacyjnej. To właśnie z powodu braku konkretnych wartości dotyczących drgań biegli uznali te normy za nieprzydatne i posłużyli się normami PN i BN. Ilość uszkodzonych rozruszników ostatecznie ustalili na podstawie wyników badań i analizy, w ten sposób określono również poziom zakresu uszkodzeń zewnętrznych, które nie dyskwalifikowały rozruszników z dalszego użytkowania (k. 1149, k. 1232, k. 1276). Biegli dokładnie opisali, czego zastosowane przez nich normy dotyczyły, wskazali okresy ich obowiązywania i doszli do wniosku, że miały one zastosowanie, gdyż projekty konstrukcyjne rozruszników niewątpliwie zostały wykonane w terminie ich obowiązywania i przed terminem upływu ich ważności. Kwestię tę dokładnie przytoczył Sąd Okręgowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, stąd powtarzanie ich w tym miejscu jest zbędne.

Już z przytoczonych przez stronę pozwaną w pismach procesowych, a następnie w apelacji, fragmentów w języku polskim powołanych norm obowiązujących w firmie (...) można wnioskować, że dokumenty te zawierały swoistego rodzaju wytyczne, jakimi powinni kierować się producenci części samochodowych tak, aby części te stanowiły produkt akceptowalny przez odbiorcę ( firm (...)). Wytyczne te miały dotyczyć produkcji, pakowania, transportu. Z tym związany był wielokrotnie podkreślany przez świadków zakaz dostarczania odbiorcy wyprodukowanej części samochodowej, jeśli część ta uległa upadkowi bądź innemu uderzeniu. Odbiorca finalny odmawiał odbioru takiego elementu, a producent w takiej sytuacji przeznaczał go na złom. Nie ma też wątpliwości, że odbiorca produktu odmawiał przyjęcia części samochodowych przewożonych w pojeździe, który uległ wypadkowi. Potwierdza to zresztą mail, na który pozwana powołuje się w apelacji, pochodzący od zamawiającego towar (k. 1009). W konsekwencji przyznać należy rację pozwanej, że szczególne zasady współpracy producenta m.in. rozruszników – (...) Sp. z o.o. i odbiorcy towaru – (...), nie pozwalały na sprzedaż tych elementów odbiorcy. Postępowanie producenta samochodów było wynikiem dbania o zachowanie renomy i opinii o niezawodności produktów.

Biegli natomiast nie tyle kierowali się zasadami, jakie funkcjonowały w stosunkach handlowych producenta części i jego odbiorcy, ile określeniem od strony technicznej użyteczności rozruszników po wypadku drogowym, które jest przedmiotem sporu. To właśnie ten cel służył wykonaniu odpowiednich badań i zastosowaniu norm o charakterze czysto technicznym, a nie o charakterze handlowym. Rozumowanie apelującej prowadzi bowiem do wniosku, że produkty, ze względu na politykę jakościową prowadzoną przez ich odbiorcę, utraciły całkowicie wartość handlową, a nie wartość użytkową. O ile można przyznać rację skarżącej, że rozruszniki utraciły tą pierwszą wartość, o tyle druga została prawidłowo określona przez biegłych. To skutkowało wnioskiem, że wartość handlową utraciły wszystkie elementy biorące udział w wypadku, a wartość użytkową tylko 276 sztuk. Ponieważ z punktu widzenia odpowiedzialności przewoźnika znaczenie ma tylko ta druga wartość ( o czym mowa poniżej), to bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy pozostaje ta pierwsza.

Powyższe rozważania doprowadziły do wniosku, że wydana w sprawie opinia biegłych, wielokrotnie uzupełniana i wyjaśniana, nie naruszała zasad doświadczenia życiowego i logiki, i prawidłowo została zaakceptowana przez Sąd Okręgowy stając się ostatecznie podstawą rozstrzygnięcia. Zbędne było zatem ponowienie tego dowodu poprzez dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego. Nie zostały bowiem naruszone przepisy art. 233 § 1, art. 278, art. 286 k.p.c.

Sąd Okręgowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie odniósł się do wszystkich dowodów, które zostały w sprawie przeprowadzone. Jednak istotne dla rozstrzygnięcia sprawy okoliczności faktyczne zostały ustalone. Wbrew twierdzeniom apelacji Sąd Okręgowy powołał się na ocenę techniczną wykonaną przez firmę (...) (ocena ta była przede wszystkim przydatna do wydania opinii biegłych), zdjęcia przedstawiające uszkodzony pojazd i towar (k. 534 i n.) oraz pismo reklamacyjne firmy (...) z dnia 20 stycznia 2012 r. (k. 589). Pod uwagę wzięto również zeznania świadków I. K., D. M. i G. Z.. Inną natomiast kwestią jest, iż apelująca nadaje tym dowodom inne znaczenie niż poczynił to Sąd Okręgowy. Do pozostałych dowodów należy się odnieść przy okazji analizy udowodnienia konkretnych okoliczności faktycznych, które mają istotne znaczenie dla sprawy, a wykazaniu których to okoliczności owe dowody mają służyć. Nie chodzi bowiem o to, aby jedynie przytoczyć treść konkretnego dowodu, ale wywieść z niego w powiązaniu z pozostałym materiałem dowodowym takie fakty, które wpłyną na treść rozstrzygnięcia.

Sąd Apelacyjny przyznaje rację skarżącej, że materiał dowodowy powołany przez skarżącą wykazuje, iż rozruszniki umieszczone w samochodzie ciężarowym powodowego przewoźnika, który uległ wypadkowi drogowemu, utraciły dla nabywcy towaru (odbiorcy) wartość handlową. Nie przesądza jednak o braku użyteczności technicznej tych elementów. Powołane dowody świadczą o tym, że producent ( firma (...)), odbiorca ((...)) i pozwana zrównują wartość handlową towaru z wartością użyteczną. W ten sposób przedstawili to świadkowie I. K., D. M., G. Z..

Mimo takiego stanowiska, w magazynie producenta towaru wykonano w kwietniu 2012 roku sortowanie rozruszników, które miało na celu ustalenie, u jakiej ilości rozruszników powstały uszkodzenia zewnętrzne, a jaka ilość nieuszkodzonych przejdzie testy elektryczne. Miało to związek z wymogiem postawionym przez ubezpieczyciela powodowego przewoźnika, który nie akceptował stanowiska producenta o całkowitej szkodzie w towarze. To właśnie w tej sprawie firma (...) zwracała się do podmiotu, któremu ubezpieczyciel zlecił przeprowadzenie postępowania likwidacyjnego ( (...) Sp. z o.o.), pismami z dnia 7 lutego 2012 r. i 10 lutego 2012 r. (k. 591, k. 592). Producent niemożliwość dostarczenia rozruszników do nabywcy tłumaczył istnieniem ryzyka związanego z upadkiem części samochodowych oraz brakiem w pełni skutecznego sposobu wykrycia defektów. Zaproponował jednak sposób oceny stanu rozruszników poprzez przeprowadzenie trzystopniowych testów: 1. analiza pod kątem widocznych uszkodzeń, 2. kontrola charakterystyk na teście finalnym, 3. kontrola i analiza hałasu w siedzibie firmy we Francji. Ponieważ koszty takiego badania były znaczne (przekraczające wartość towaru), zwłaszcza w zakresie jego trzeciego stopnia, poszkodowany i ubezpieczyciel nie doszli do porozumienia co do ich wykonania. Producent wykonał część tego badania w zakresie pkt 1 i 2 i sporządził protokoły wraz z kartą zatrzymania (k. 632-641, k. 642-661). Stwierdzono, że z 1551 sztuk rozruszników, 2 sztuk było brak, 1535 sztuk wykazywało uszkodzenia zewnętrzne, a 14 sztuk było dobrych, te ostatnie przeszły również pozytywnie test elektryczny. Dokumenty te nie potwierdzają zatem, że wszystkie rozruszniki były technicznie wadliwe. Nie ma bowiem uzasadnienia dla przyjęcia, iż stwierdzone uszkodzenia zewnętrzne przekładały się na uszkodzenia wewnętrzne. Wnioskowanie to było oparte wyłącznie na założeniu, że rozruszniki z uszkodzeniami zewnętrznymi nie zostaną przyjęte przez nabywcę towaru, czyli ponownie odwołano się do przesłanek natury handlowej. Brak możliwości stwierdzenia związku przyczynowego pomiędzy istnieniem uszkodzeń zewnętrznych z uszkodzeniami wewnętrznymi na podstawie tego materiału dowodowego uzasadniał dopuszczenie przez Sąd Okręgowy w Gliwicach dowodu z opinii biegłych, który to dowód doprowadził do zaprzeczenia takiemu związkowi w stosunku do wszystkich rozruszników, a potwierdził jedynie w stosunku do 276 sztuk. Na tę ocenę nie wpływają wyrażone przypuszczenia w apelacji, iż do dodatkowego uszkodzenia doszło bezpośrednio po wypadku. Wprawdzie doświadczenie życiowe przemawia za taką możliwością, ale pozwana nie wykazała, iż w niniejszym przypadku taka sytuacja miała miejsce i, w jakim zakresie. Żeby uwzględnić natomiast taką okoliczność musiałaby ona być udowodniona co najmniej z wysokim prawdopodobieństwem, a nie jedynie wysnuta jako przypuszczenie.

Nie dostrzegł Sąd Apelacyjny naruszenia przez Sąd Okręgowy zasady swobodnej oceny zeznań świadka R. M. (art. 233 § 1 k.p.c.) w świetle pozostałego materiału dowodowego. Zaznaczyć należy, że świadek prowadzący postępowanie likwidacyjne na zlecenie ubezpieczyciela przewoźnika, wysnuł wniosek, że zakres zewnętrznych uszkodzeń rozruszników złożonych w magazynie producenta uległ zwiększeniu. Ocena ta została przez niego dokonana na podstawie zdjęć wykonanych w dniu 27 stycznia 2012 r., a więc w dniu złożenia tych komponentów w magazynie, i stanu rozruszników, jakie zobaczył w czasie wykonywania ich sortowania z początkiem kwietnia 2012 r. Nie ma bowiem wątpliwości, że ubezpieczyciel nie wykonywał samodzielnego sortowania, nigdy tego nawet strona powodowa nie twierdziła, gdyż stał na stanowisku, że zakres szkody udowodnić musi poszkodowany. Oględziny towaru w dniu 27 stycznia 2012 r. faktycznie sprowadzały się głównie do przejrzenia jego stanu zewnętrznego, gdyż jedynie kilka rozruszników zostało wyjętych z kontenerów. Część kontenerów nie została naruszona. Natomiast świadek przejrzał i poczynił fotografie wszystkich tych kontenerów, które nosiły ślady uszkodzenia. O tym, że ocena świadków D. M., J. Z. i P. M.o pobieżności tych oględzin miała charakter subiektywny, świadczy ilość zdjęć wykonanych tego dnia przez świadka, których było co najmniej 73 sztuki (taka ilość jest dołączona do protokołu z lipca 2012 r.). Nie polega zatem na prawdzie teza, że zdjęć wykonano tylko kilka. W ten sposób świadek R. M. miał możliwość obejrzeć znaczną część rozruszników (uszkodzonych zostało 11 skrzyń), co pozwoliło mu na stwierdzenie, że widział nieuszkodzonych rozruszników więcej niż 14 sztuk, a tylko taka ilość została wskazana w trakcie sortowania w kwietniu 2012 r. Wbrew twierdzeniom apelacji, świadek nie utrzymywał, że w dniu 27 stycznia 2012 r. nie stwierdził żadnych uszkodzeń. Jednocześnie świadek podkreślił, że nie kwestionował zakresu uszkodzeń zewnętrznych ustalonych w trakcie sortowania, gdyż, jak podał, był tam obecny i je widział. Na rozrusznikach były mocne zagniecenia, pęknięcia, złamania. Stwierdził jednak, że rozruszniki przekazane do sortowania były w innych pojemnikach niż oglądanych uprzednio przez niego kontenerach, a to pozwala uznać, że komponenty były przekładane już na terenie magazynu producenta.

W efekcie świadek sporządzając protokół dla ubezpieczyciela w lipcu 2012 r. wskazał na powody swoich wniosków o powiększeniu się zakresu szkody. Porównując zdjęcia wykonane w dniu 27 stycznia 2012 r. do zdjęć wykonanych w czasie sortowania oraz numery etykiet i typy rozruszników wyszczególnił różnice w ułożeniu rozruszników, co miało świadczyć o przekładaniu i mieszaniu elementów. Konkretne rozruszniki były w innych skrzyniach, inaczej ułożone, także niezgodnie z instrukcją pakowania, brak było przekładek. Świadek zauważył również uszkodzenia mechaniczne wyglądające na odcisk imadła.

Niewiele do oceny zakresu uszkodzeń rozruszników wnoszą zdjęcia z miejsca wypadku, których jest tylko kilka. Jakość tych zdjęć nie pozwala nawet na określenie, czy rozruszniki wypadły z naczepy i jak były ułożone. Tym bardziej nie sposób na ich postawie ocenić zakres szkody.

Należy się zgodzić z apelującą, że nieudowodnione zostało, iż jakikolwiek pracownik magazynu firmy (...) zapewnił świadka R. M. o braku uszkodzeń tych rozruszników, które umieszczone były w nieuszkodzonych kontenerach. Świadek nie potrafił wskazać, jaka osoba mu taką informację przekazała, natomiast świadkowie obecni przy oględzinach P. M., J. Z. i D. M. zaprzeczyli temu stanowczo. Mimo to nadal aktualne pozostają twierdzenia świadka R. M. o wykonaniu oględzin i ich przebiegu, gdyż kwestie te potwierdziła dokumentacja fotograficzna.

Wątpliwości świadka R. M. co do pogłębienia zakresu szkód potwierdziła opinia biegłych, która miała na celu również ustalenie istnienia związku przyczynowego pomiędzy uszkodzeniami zewnętrznymi rozruszników a siłami działającymi podczas wypadku drogowego. Na podstawie przeprowadzonych analiz ( k. 962 – 984) biegli doszli do przekonania, że nie wszystkie uszkodzenia stwierdzone na dostarczonych rozrusznikach pozostają w adekwatnym związku przyczynowo – skutkowym ze zdarzeniem szkodowym. Biegli, po ustaleniu wartości sił, z jakimi mogło dojść do zderzeń między rozrusznikami, przeprowadzili badania eksperymentalne, celem których było sprawdzenie, jakie wartości sił udarowych powodują określone uszkodzenia powierzchni obudów rozruszników (k. 1038 -1041). Zakres zadawanych sił udarowych był różny i obejmował również wartości sił uzyskane w badaniach symulacyjnych. Przed przystąpieniem do eksperymentów pomiarowych przeanalizowano budowę rozruszników pod kątem ich zewnętrznego kształtu oraz materiałów konstrukcyjnych. Badania wykonano za pomocą młotka udarowego. Porównując wyniki eksperymentu z uszkodzeniami stwierdzonymi na dostarczonych rozrusznikach stwierdzili, iż te drugie musiały powstać na skutek działania znacznie większych sił niż te, które zadawano w procesie badawczym oraz uzyskano w badaniach symulacyjnych. Podkreślić przy okazji należy, że losowy wybór przekazanych do badań rozruszników nie był dokonany przez biegłych, ale stronę pozwaną (lub producenta towaru).

Kwestia ta była przez biegłych w dalszym toku postępowania wielokrotnie wyjaśniana, a biegli ustosunkowywali się do poszczególnych zarzutów. Ustnie biegły M. S. ponownie podał, że choć nie można jednoznacznie potwierdzić, skąd pochodzi część uszkodzeń rozruszników, to jednak nie powstały one w trakcie wypadku drogowego. Zakres uszkodzeń prowadził do wysnucia porównania, że tego rodzaju siły, które powodują takie uszkodzenia, powstają w trakcie obróbki technologicznej.

Powyższym wnioskom nie stoją na przeszkodzie zeznania świadków G. P., I. K., D. M., G. Z., J. Z. i P. M.. Świadkowie ci zgodnie potwierdzili, że rozruszniki zostały złożone w magazynie zewnętrznym producenta, tam, gdzie składowane były pozostałe produkty gotowe. Dostęp do magazynu jako części zamkniętego zakładu produkcyjnego mieli tylko pracownicy firmy, ale wszyscy pracownicy. Żaden natomiast ze świadków, wbrew temu co twierdzi apelująca, nie odnosili się do kwestii, czy były prowadzone jakiekolwiek działania wobec tych rozruszników. Opisali oni jedynie miejsce składowania, a świadek D. M. dodał jedynie, że firma (...) chciała przekazać towar do utylizacji, ale wstrzymali się z decyzją.

Rację ma skarżąca, że w okresie od 27 stycznia 2012 r. do kwietnia 2012 r. rozruszniki pozostawały pod pieczą producenta. Sąd Okręgowy czyniąc ustalenia faktyczne prawidłowo wskazał na tą okoliczność, a błędne wskazanie na pozwaną miało miejsce we fragmencie rozważań prawnych, co trzeba uznać za oczywistą omyłkę pozostająca bez znaczenia dla wyniku sporu.

Rację ma również skarżąca, że jej oświadczenie o potrąceniu obejmowało wierzytelność powstałą z tytułu szkody w przewożonych rozrusznikach, a nie szkody w kontenerach. Pierwotnie nadawca domagał się od pozwanej odszkodowania zarówno za zniszczony przewożony towar, jak i uszkodzone kontenery. Ostatecznie jednak (...) Sp. z o.o. zażądała zwrot równowartości wyłącznie rozruszników, stąd pozwana tylko tak skonstruowaną szkodę przedstawiła do potrącenia. Nie ulega jednak wątpliwości, że Sąd Okręgowy, zgodnie z takim stanowiskiem pozwanej, określił wyłącznie wartość szkody w towarze bez opakowania. Wobec tego błędne wskazanie w rozważaniach prawnych, że szkoda odnosiła się do obu tych elementów nie miała wpływu na wynik sporu.

Sąd Okręgowy podkreślił w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, że pozwana nie spełniła żądania biegłych i nie określiła sposobu rozmieszczenia kontenerów w naczepie, nie przedstawiła bowiem w tym względzie żadnych dokumentów. Stwierdzenie to odpowiada przebiegowi postępowania. W tej sytuacji biegli sięgnęli do zdjęć umieszczonych w aktach sprawy wraz z załączonymi do nich aktami postępowania likwidacyjnego prowadzonego na zlecenie interwenienta ubocznego, do których to zdjęć skarżąca odwołuje się w apelacji, i na ich postawie i wyłącznie na ich podstawie, określono sposób ułożenia kontenerów w naczepie oraz rozruszników w kontenerach. Ten sposób rozmieszczenia towaru stał się jednym z założeniem wykonania badań przez biegłych.

Apelacja pozwanej jest częściowo uzasadniona w zakresie zarzutu naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 328 § 2 k.p.c. Przepis ten określa, jakie elementy sąd jest zobowiązany ująć w uzasadnieniu wyroku. Powinno ono zawierać wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a mianowicie: ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, oraz wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa. Braki mogą dotyczyć zarówno podstawy faktycznej, jak i prawnej. Niedostatecznie jasno ustalony stan faktyczny może uniemożliwiać dokonanie oceny wywodu, który doprowadził do wydania orzeczenia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 maja 2011 r., sygn. akt II UK 346/10), a tym samym uzasadniać zarzut naruszenia prawa materialnego, gdyż o jego prawidłowym zastosowaniu można mówić dopiero wówczas, gdy ustalenia stanowiące podstawę zaskarżonego wyroku pozwalają na ocenę tego zastosowania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 kwietnia 2004 r., sygn. akt V CK 92/04). Wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku polega natomiast na wskazaniu nie tylko przepisów prawa, ale także na wyjaśnieniu, w jaki sposób wpływają one na treść rozstrzygnięcia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 czerwca 2011 r., sygn. akt I CSK 581/10).

Sąd Okręgowy dokonując ustaleń faktycznych w znacznej części niezgodnej ze stanowiskiem strony pozwanej powinien był odnieść do zaprezentowanego przez nią materiału dowodowego, określając, w jakiej części odmawia mu wiarygodności i z jakich przyczyn, bądź też wyjaśnienie, z jakich powodów uważa, że dowody te pozostają nieistotne dla rozstrzygnięcia sprawy. Części tych elementów zabrakło w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Jednak ocena taka może zostać uzupełniona w postepowaniu apelacyjnym, który orzeka także na podstawie materiału dowodowego zebranego w postępowaniu przed Sądem w pierwszej instancji (art. 382 k.p.c.), co zostało uczynione. Niepełność wypowiedzi Sądu Okręgowego, choć powinna zostać uznana za wadliwe wypełnienie wymogu wyjaśnienia podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, który to wymóg nałożony został art. 328 § 2 k.p.c., jednak nie wpływa na ostateczny wynik sprawy i nie pozbawia możliwości oceny toku wywodu Sądu pierwszej instancji, a w orzecznictwie wyraźnie wskazuje się, iż zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. powinien być uznany za uzasadniony jedynie w przypadkach wyjątkowych, kiedy treść uzasadnienia całkowicie uniemożliwia sądowi drugiej instancji dokonanie oceny toku wywodu, który doprowadził do wydania orzeczenia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 lipca 2011 r., sygn. akt I UK 325/10), a z taką sytuacją nie mamy do czynienia.

W konsekwencji, po uzupełnieniu oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego, Sąd Apelacyjny doszedł do przekonania, że ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd Okręgowy w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia sprawy były prawidłowe i przyjął je za własne.

Poważnym mankamentem pisemnych motywów rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego był jednak brak wskazania konkretnej kwoty jako wysokości szkody i sposobu dojścia do określonego wyniku. To spowodowało, że biorąc pod uwagę wszystkie dane zawarte w aktach sprawy Sąd drugiej instancji dokonał samodzielnego przeliczenia wysokości przysługującego pozwanej odszkodowania i porównał go z wynikiem zawartym w zaskarżonym rozstrzygnięciu.

Odpowiedzialność powodowego przewoźnika wynikała z norm określonych Konwencją o umowie między narodowego przewozu drogowego towarów (CMR). W myśl art. 17 CMR przewoźnik odpowiada za całkowite lub częściowe zaginięcie towaru lub za jego uszkodzenie, które nastąpi w czasie między przyjęciem towaru a jego wydaniem, jak również za opóźnienie dostawy. Kluczowym zagadnieniem było zważenie, czy w wyniku wypadku drogowego z 19 stycznia 2012 r. doszło do całkowitego czy częściowego uszkodzenia towaru.

Pozwana utrzymywała, że wobec tego, iż nabywca odmówił zakupu towaru w całości, to szkoda była całkowita. Z koncepcją tą w okolicznościach sprawy nie sposób się zgodzić. Nie ulega wątpliwości, że do uszkodzenia towaru dochodzi również w sytuacji, gdy towar traci wartość handlową i to niezależnie od tego, czy zaszły w nim zmiany jakościowe. Jednak przyczyny utraty wartości handlowej muszą mieć charakter obiektywny, wynikać na przykład z obowiązującego prawa niedopuszczającego do obrotu towaru o określonych wadach. Do tego rodzaju przyczyn obiektywnych nie sposób zaliczyć polityki jakościowej nabywcy, która to polityka służy zachowaniu lub zbudowaniu renomy produktu. Dbałość o renomę marki nie może powodować zakwalifikowania szkody jako całkowitej. Wysoko postawione warunki produkcji części samochodowych ze względu na zachowanie jak największej bezawaryjności pojazdów wiążą jedynie strony konkretnego stosunku prawnego. Nabywca części samochodowych (...) wymaga od producentów części do ich samochodów zachowania norm, do których odwoływała się pozwana. Normy te przewidują ponad przeciętne standardy dla tego typu produktu. Między innymi nabywca domaga się eliminacji jakichkolwiek komponentów, które uległy uderzeniu na przykład na skutek upadku, i to bez przeprowadzania badania, czy uderzenie to miało wpływ na poprawność działania części. Tego rodzaju warunki produkcji nie stanowią powszechnej praktyki i nie mają cechy obiektywizmu. Pozwana wielokrotnie podkreślała, że zachowanie tych norm jest związane z konkretnym odbiorcą. Argument jednak, że konkretny odbiorca prowadzi szczególną politykę jakościową, jest bez znaczenia dla określenia rodzaju szkody. Polityka ta nie jest znana przewoźnikowi, stąd nie może wchodzić w zakres jego odpowiedzialności wynikającej z art. 17 CMR. Jeśli nadawca jest świadomy ryzyka wynikającego z prowadzonej przez odbiorcę (nabywcę) szczególnej polityki jakościowej, na którą wpływ ma sposób i przebieg przewozu, to ma możliwość zastrzeżenia tzw. specjalnego interesu w dostawie, o jakim mowa w art. 26 CMR. Przepis art. 26 CMR stanowi bowiem, iż nadawca może ustalić wpisując do listu przewozowego za umówioną dodatkową opłatą kwotę specjalnego interesu w dostawie przesyłki na wypadek jej zaginięcia lub uszkodzenia, a także w razie przekroczenia umówionego terminu dostawy. Specjalny interes w dostawie wyraża się w tym wypadku w zapewnieniu dostarczenia przesyłki bez jakichkolwiek uszkodzeń ze względu na możliwość odmowy jego przyjęcia przez nabywcę i niemożliwość sprzedaży tego towaru na innym rynku. Tego rodzaju interes specjalny nie został zadeklarowany w listach przewozowych, odpowiedzialność przewoźnika będzie się zatem ograniczać do szkody pozostającej w zwykłym związku przyczynowym ze zdarzeniem go wyrządzającym, a zatem tylko za zmiany jakościowe w towarze.

Stąd niezbędne stało się ustalenie, jaka część towaru na skutek zdarzenia z dnia 19 stycznia 2012 r. nie nadawała się do użytku zgodnie z przeznaczeniem. Biegli przyjęli w okolicznościach sprawy maksymalną wielkość wskazując na 276 sztuk.

Sposób wyliczenia szkody powstałej wskutek uszkodzenia przesyłki określa art. 25 CMR. Stanowi on, że przewoźnik płaci kwotę, o którą obniżyła się wartość towaru, przy czym odszkodowanie nie może przewyższać:

a)jeżeli cała przesyłka doznała obniżenia wartości przez uszkodzenie - kwoty, którą należałoby zapłacić w razie zaginięcia całej przesyłki;

b)jeżeli tylko część przesyłki doznała obniżenia wartości przez uszkodzenie - kwoty, którą należałoby zapłacić w razie zaginięcia części, która doznała obniżenia wartości.

Rację ma więc skarżąca, że zasadą wyliczenia odszkodowania za częściowe uszkodzenie przesyłki polega na porównaniu wartości towaru przed powstaniem szkody z wartością towaru uszkodzonego. Wysokość tak określonego odszkodowania musi zostać udowodniona przez stronę uprawnioną do jego żądania, czyli w tym przypadku pozwaną. Pozwana ograniczyła się natomiast wyłącznie do wywodzenia, że wszystkie rozruszniki utraciły wartość w całości, a wniosek o obniżeniu wartości elementów do zera stanowi również podsumowanie argumentów apelacji. Oceniając zasadność tej argumentacji Sąd Okręgowy ustalał, jaka część tych rozruszników nie nadawała się do użytku. Wartość zdefektowanych całkowicie rozruszników z pewnością obniżała wartość całego towaru przeznaczonego do przesyłki. Jeśli pozwana obecnie uważa, że pozostałe rozruszniki miały określoną wartość, ale zmniejszoną w stosunku do pierwotnej, to powinna wskazać, a następnie udowodnić zakres obniżenia tej wartości. Tymczasem pozwana w żadnym momencie procesu, także na etapie postępowania apelacyjnego, nie wskazała, jakie wystąpiły uszkodzenia na każdym poszczególnym rozruszniku i jak przekładały się te uszkodzenia na wartość poszczególnego rozrusznika. Ogólnikowe powoływanie się w protokołach na uszkodzenia zewnętrzne w 1535 sztukach rozruszników należ uznać za dalece niewystarczające. Pozwana nawet nie uprawdopodobniła, że zdarzenie, do jakiego doszło w trakcie transportu, miało wpływ na wartość rynkową tych części. Brak inicjatywy dowodowej w tej materii ze strony pozwanej nie mógł zastąpić Sąd Okręgowy, którego działanie z urzędu powinno być uzasadnione okolicznościami, zwłaszcza nieporadnością strony procesowej.

Sąd Okręgowy nie wskazał w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku jednoznacznie wysokości ustalonego odszkodowania. Biorąc pod uwagę, że zasądzono na rzecz powódki kwotę o 22.397,87 zł mniejszą od żądania zgłoszonego w pozwie, oraz doliczając kwotę odszkodowania wypłaconą powódce przez ubezpieczyciela przed rozpoczęciem sprawy sądowej, a o którą to kwotę powódka obniżyła już żądanie – 8.509,78 zł, należało dojść do wniosku, że szkoda została uwzględniona przez Sąd Okręgowy w wysokości 30.907,65 zł.

Do przewozu przekazano (...) rozruszników o różnych typach:

- (...) – 120 sztuk w cenie po 23,35 Euro,

- (...) – 384 sztuk po 28,13 Euro,

- (...) – 144 sztuk po 28,13 Euro,

- (...) – 432 sztuk po 25,19 Euro,

- (...) – 96 sztuk po 25,19 Euro,

- (...) – 375 sztuk po 22,05 Euro.

Dane te określono według zestawień i faktur wystawionych przez producenta.

Zauważyć przy okazji należy, że w zestawieniach dołączonych do not obciążeniowych firmy (...) cena rozrusznika (...) jest niezgodna z ceną tego produktu określoną w fakturze wystawionej nabywcy (cena sprzedaży). Z faktur sprzedaży wynika, iż cena ta wynosi 23,35 Euro, a nie 29,19 Euro, jak przyjęto to w notach (k. 498, k. 502). W konsekwencji wartość całego towaru została określona przez firmę (...) na sumę 39.924,51 Euro, gdy tymczasem suma należności ujęta w fakturach wyniosła łącznie 39.233,71 Euro. Ponieważ strona pozwana nie potrafiła wyjaśnić na rozprawie apelacyjnej tej rozbieżności Sąd Apelacyjny przyjął, że wartość całego towaru przeznaczonego do przewozu wynosiła 39.233,71 Euro.

Ponieważ materiał dowodowy nie pozwalał na określenie, ile określonego typu rozruszników zostało uszkodzonych (pozwana również zajęła takie stanowisko – k. 1394), stąd zasadne było przyjęcie średniej ceny komponentu. Średnia cena wynosiła 25,29 Euro (39.223,71 Euro : 1551 sztuk). Skoro ustalono, że zniszczeniu uległo 276 sztuk, to szkoda odpowiadała kwocie 6.980,04 Euro (276 sztuk * 25,29 Euro). Kwotę tę należało przeliczyć na walutę polską według kursu na dzień powstania szkody. Kurs ten wynosił 4,3391 zł, co zgodnie wskazywał strony i interwenient (k. 1359, k. 1394). Wysokość szkody wynosiła zatem 30.287,10 zł, czyli mniej niż ostatecznie przyjął Sąd Okręgowy.

Wobec tego przyjąć należało, iż z postępowania dowodowego wynikało, że pozwanej przysługiwała wierzytelność wobec powódki w wysokości 30.287,10 zł, która została przedstawiona do potrącenia z wysokością należną powódce. Już przed wytoczeniem sporu powódka obniżyła swoje żądanie uwzględniając zasadność żądania zapłaty odszkodowania do kwoty 8.509,78 zł, a zatem wobec żądania zgłoszonego pozwem zasadne było potrącenie do wysokości 21.777,32 zł. W tym zakresie zostały spełnione przesłanki potrącenia wynikające z art. 498 i 499 k.c. Ponieważ apelacja złożona została przez pozwaną, zmiana rozstrzygnięcia na jej niekorzyść była niemożliwa (art. 384 k.p.c.). Apelację pozwanej należało wobec tego oddalić na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c. i art. 107 k.p.c. Stronę pozwaną jako stronę przegrywającą obciążono całością tych kosztów i wobec tego zasądzono od niej na rzecz powódki interwenienta koszty wynagrodzeń pełnomocników procesowych w wysokości 4.050 zł. Wysokość tego wynagrodzenia określono w minimalnej wysokości w myśl § 2 pkt 6 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych i § 2 pkt 6 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie.

SSA Olga Gornowicz-Owczarek SSA Jadwiga Galas SSO del. Katarzyna Sznajder