Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI ACa 1189/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 23 listopada 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący – Sędzia SA Urszula Wiercińska

Sędziowie: SA Jolanta Pyźlak

SO del. Tomasz Pałdyna (spr.)

Protokolant: sekr.sądowy Katarzyna Łopacińska

po rozpoznaniu w dniu 23 listopada 2017r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa D. W. (1), D. W. (2) i P. W.

przeciwko (...) w W.

o zadośćuczynienie

na skutek apelacji powodów

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 12 maja 2016 r.

sygn. akt XXV C 897/14

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od D. W. (1), D. W. (2) i P. W. na rzecz (...) w W. po 1 200 zł (tysiąc dwieście złotych) tytułem kosztów instancji odwoławczej.

Sygn. akt VI ACa 1189/16

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 23 listopada 2017 roku

W pozwie z dnia 30 czerwca 2014 roku, skierowanym przeciwko (...), D. W. (1), D. W. (2) i P. W. domagali się zasądzenia 200 000 zł na rzecz powódki i po 150 000 zł na rzecz powodów, z ustawowymi odsetkami od 2 maja 2014 roku do dnia zapłaty, tytułem zadośćuczynienia w związku z tragiczną śmiercią ich męża i ojca. W toku postępowania powodowie ograniczyli żądanie do kwot – odpowiednio – 160 000 zł i po 110 000 zł.

Pozwany domagał się oddalenia powództwa, podnosząc, że wypłacił już powodom z tytułu zadośćuczynienia 120 000 zł, jak też, że jeszcze w roku 2000 przyznano powodom na podstawie art. 446 § 3 k.c. po 10 000 zł, co miało obejmować także szkodę niemajątkową.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy – umarzając postępowanie w części, w której cofnięto żądania pozwu – uwzględnił powództwo D. W. (1) do kwoty 50 000 zł, powództwo D. W. (2) do kwoty 40 000 zł i powództwo P. W. do kwoty 30 000 zł, wszystkie te kwoty z ustawowymi odsetkami od 1 lipca 2014 roku do 31 grudnia 2015 roku i z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty; rozstrzygnął też o kosztach procesu i niepokrytych wydatkach.

Z uzasadnienia wyroku wynika, że mąż D. W. (1) i ojciec powodów – M. W. zginął w wypadku drogowym w dniu 5 października 1999 roku. Sprawca wypadku pozostał nieznany. W chwili śmierci ojca D. W. (2) miał trzy i pół roku, a P. W. urodził się kilka miesięcy po wypadku.

M. W. i D. W. (1) tworzyli szczęśliwą rodzinę. Byli młodym, kochającym się małżeństwem. Powódka nie pracowała zawodowo i prowadziła gospodarstwo domowe. Zajmowała się wychowywaniem dziecka, domem i ogrodem. M. W. utrzymywał rodzinę. Był kierowcą TIR-a, człowiekiem zaradnym i towarzyskim. Pomagał żonie w codziennych czynnościach. Małżonkowie mieli wspólne plany na przyszłość. Planowali wybudować dom. Chcieli wykształcić swoje dzieci, a poza synami pragnęli mieć jeszcze córkę. Małżonkowie mieli dużo przyjaciół. Często organizowali grille i ogniska. Spędzali wspólnie wolny czas, jeździli nad wodę i organizowali wycieczki. Robili razem zakupy i odwiedzali rodziców M. W.. M. W. miał bardzo dobre relacje z synem D.. Bardzo kochał syna, który był jego oczkiem w głowie. Po powrotach z trasy przywoził synowi zabawki, bawił się z nim, nosił go na rękach.

Po śmierci męża życie powódki uległo zmianie. Powódka była w szoku, nie wierzyła w to, co się stało. Siedziała sama w pokoju, płakała, nie mogła spać. Korzystała z pomocy brata i bratowej oraz swojej matki. Po śmierci męża odsunęła się od wszystkich i zamknęła w sobie. Na spotkania wychodzi sporadycznie. Czuje zazdrość, kiedy widzi inne pary. D. W. (1) nie pracuje, utrzymuje się z otrzymywanej renty. Nie związała się z żadnym innym mężczyzną i nie czuje takiej chęci ani potrzeby. Powódka wraz z synami kultywuje pamięć po zmarłym mężu. Chodzą wspólnie na cmentarz, modlą się za zmarłego, a w domu stoją jego zdjęcia. W związku ze złym stanem psychicznym po śmierci męża powódka przyjmowała ziołowe leki uspokajające przepisane jej przez ginekologa. Nie korzystała z pomocy psychologa ani psychiatry.

D. W. (2) – jak ustala dalej sąd – również bardzo przeżył śmierć ojca. Z uwagi na swój wiek nie rozumiał od razu, co się wydarzyło. Rodzina mówiła mu, że tata śpi i wszystko będzie dobrze. Powód tęsknił za ojcem. Musiał szybko dorosnąć, bowiem spadło na niego dużo obowiązków. Nie był towarzyskim dzieckiem. Obecnie, wchodząc w okres dorosłości, odczuwa brak ojca. Nie ma osoby, której mógłby się poradzić. Czuje się wykluczony z życia społecznego z powodu braku ojca. W najważniejszych momentach jego życia brakowało mu ojca. Powód często wspomina tatę, ogląda wspólne zdjęcia i rozmyśla, jak by to było gdyby ojciec żył.

P. W. narodził się już po śmierci ojca. Był dzieckiem nerwowym i niespokojnym. Często płakał. Po jego narodzinach powódka czuła żal, że będzie musiała wychowywać syna sama bez męża.

Sąd ustala dalej, że 19 maja 2000 roku powodowie zgłosili swoje roszczenia związane ze śmiercią M. W. do (...). Wskutek przeprowadzonego postępowania likwidacyjnego przyznano im po 10 000 zł tytułem odszkodowania, zwrócono koszty pogrzebu oraz przyznano świadczenie rentowe wypłacane kwartalnie w kwotach po 303, 03 zł. Następnie, w dniu 12 kwietnia 2014 roku powodowie ponownie zgłosili wezwanie do zapłaty zadośćuczynienia. W wyniku przeprowadzonego postępowania likwidacyjnego wypłacono im świadczenie w kwotach po 40 000 zł.

Powołując się na opinię biegłego Sąd Okręgowy ustalił jeszcze, że w aktualnym stanie psychicznym powodowie nie ujawniają objawów zaburzeń zachowania i chorób psychicznych. Doświadczenie starty związanej ze śmiercią męża powódki i ojca powodów miało istotny negatywny wpływ na system rodzinny funkcjonujący w oparciu o emocjonalny proces żałoby powódki D. W. (1). Reakcja żałoby odczuwanej przez matkę w istotny sposób rzutowała na synów. Proces rozwojowy D. W. (2) związany był również ze zjawiskami związanymi z funkcjonowaniem w grupie rówieśniczej, które stanowiły istotny czynnik stresowy. Z kolei, aktualne funkcjonowanie P. W. nie wskazuje na cechy zaburzeń rozwojowych i zaburzeń zachowania. Fakt nieobecności ojca należy traktować jako czynnik stresowy dla małoletniego. Brak jest przesłanek dla wniosku, że konfrontacja z doświadczeniem straty wiąże się dla obu powodów z zakłóceniami ich stanu emocjonalnego.

Dostrzegając, że przepis art. 446 § 4 k.c. wszedł w życie po śmierci ojca i męża powodów, Sąd Okręgowy uznał, że podstawą normatywną odpowiedzialności pozwanego będzie art. 448 k.c. w związku z art. 24 § 1 k.c. Szacując wysokość zadośćuczynienia sąd pierwszej instancji miał na względzie to, że śmierć najbliższego członka rodziny, jakim jest mąż i ojciec, jest traumatycznym wydarzeniem, rzutującym często na całe dalsze życie opuszczonej żony i osieroconych dzieci. Uznał jednak, że kwota zadośćuczynienia powinna być określona w sposób uwzględniający panujące stosunki społeczno-ekonomiczne. Powinna też mieć na względzie „kryteria doświadczenia i kolidujące ze sobą w danej sprawie interesy”. Zdaniem sądu „powinna być utrzymana w rozsądnych granicach, ale jednocześnie winna być odczuwalna przez stronę uprawnioną do świadczenia”. Sąd nie miał wątpliwości, że w związku z tragiczną śmiercią M. W. powodowie doznali szczególnej krzywdy uzasadniającej przyznanie im odpowiedniego zadośćuczynienia.

D. W. (1) – jak się naprowadza – doznała krzywdy wynikającej z nagłego i zupełnie niespodziewanego zerwania więzi rodzinnych. Sąd zwraca przy tym uwagę, że w tym przypadku doszło do zerwania silnych więzi, co – jak się ocenia – pozwala na uznanie żądania powódki za uzasadnione co do zasady, choć nie co do wysokości. Sąd Okręgowy podkreślił, że w chwili śmierci M. W. byli oni młodym małżeństwem, darzącym się wzajemnie bardzo silnym uczuciem i mającym rozbudowane plany na wspólną przyszłość. Powódka z mężem tworzyła szczęśliwą rodzinę, która każdą wolną chwilę spędzała wspólnie. Małżonkowie darzyli się głębokim uczuciem i wzajemnym zaufaniem. Posiadali prawie czteroletniego wówczas syna i oczekiwali narodzin kolejnego dziecka. Cały świat, który powódka zbudowała z mężem i w którym szczęśliwie żyła, został zburzony. Więź małżonków – jak wywodzi dalej sąd – została zerwana w sposób nagły, tragiczny i niezawiniony przez żadną ze stron. Powódka w ciągu jednego dnia została sama z małym synkiem i drugim nienarodzonym dzieckiem, w okrutny sposób wyrwana ze spokojnego i ustabilizowanego życia, które prowadziła. Co więcej – jak się przyjmuje – powódka pozostała bez środków do życia, bowiem to zmarły mąż pracował i był żywicielem rodziny. Tym samym zmuszona była korzystać z pomocy najbliższej rodziny i znajomych. Zdaniem Sądu Okręgowego to jednak nie kwestie materialne, ale ból i cierpienie, jakie odczuwała powódka, były w tym okresie dla niej najgorsze. Sąd uznał też, że na skutek tragicznej śmierci męża powódka doznała załamania psychicznego. Śmierć męża przypadła bowiem w szczególnie trudnym dla niej czasie, jakim był okres ciąży. Powódka została sama, bez jakiegokolwiek wsparcia czy pomocy ze strony partnera, a nadto ze świadomością, że jej nienarodzone dziecko nigdy nie będzie miało szansy poznać swojego ojca. Okoliczności te w ocenie Sądu Okręgowego jednoznacznie wskazują na to, iż w związku z tragiczną śmiercią męża powódka doznała znacznej krzywdy.

Oceniając tę kwestię sąd miał jednak na względzie to, że pomimo cierpienia i bólu odczuwanego przez powódkę, jej stan przygnębienia nie był na tyle poważny, aby musiała ona korzystać z pomocy psychologa czy psychiatry. Powódka z uwagi na ciążę przyjmowała jedynie ziołowe tabletki uspokajające. Ani w okresie bezpośrednio następującym po śmierci męża, ani później, powódka – jak się zauważa – nie podjęła żadnego leczenia terapeutycznego. Uczucie pustki i przygnębienia są natomiast – jak przyjmuje sąd – normalnymi następstwami śmierci bliskiej osoby i nie stanowią okoliczności nadzwyczajnej i niespotykanej. Powódka, jak się jeszcze zauważa, nie ujawnia objawów zaburzeń czy chorób psychicznych. Niewątpliwie, po śmierci męża funkcjonowała w sytuacji przewlekłego obciążenia szeregiem czynników stresowych. Najbardziej intensywne obciążenie psychiczne związane ze śmiercią męża obejmowało okres dwóch lat po jego śmierci. Sąd zauważa w tym miejscu, że powództwo o zadośćuczynienie zostało wytoczone 15 lat po tragicznym wypadku M. W., a więc w czasie, kiedy negatywne emocje powódki w znacznym stopniu przygasły. Odnotowuje się jeszcze, że krzywda doznana przez powódkę została już częściowo zrekompensowana przez pozwanego w toku postępowania likwidacyjnego, gdzie powódce łącznie 40 000 zł. W konkluzji uznano za kompensującą krzywdę z tego tytułu kwotę 90 000 zł. W ocenie Sądu Okręgowego jest to kwota odpowiednia i adekwatna do okoliczności sprawy, kwota „stosowna”, która uwzględnia stosunki majątkowe i poziom życia powódki. Z wywodów sądu pierwszej instancji wynika, że w wyroku zasądzono różnicę tej wartości i kwoty już powódce przez pozwanego wypłaconej.

Sąd Okręgowy nie miał wątpliwości, że na skutek śmierci ojca, naruszone zostało dobro osobiste D. W. (2) do życia w pełnej rodzinie. Podkreśla się przy tym, że ojciec powoda zmarł w okresie, kiedy powód miał niespełna cztery lata. Tym samym, D. W. (2) został pozbawiony możliwości zaznania ojcowskiej miłości i wsparcia, tak niezbędnego w okresie dorastania, dojrzewania, jak i w trudnym okresie wchodzenia w dorosłe życie. Powołując się na doświadczenie życiowe sąd pierwszej instancji uznał, że relacje syna z ojcem odgrywają w jego życiu szczególne znaczenie. To ojciec bowiem jest dla chłopca autorytetem, źródłem wzorców zachowania i najlepszym życiowym nauczycielem. Powołując się na zgromadzony w aktach sprawy materiał dowody sąd a quo założył, że śmierć ojca miała znaczny wpływ na dzieciństwo powoda i dalsze etapy jego życia. Odwołując się natomiast do opinii biegłego psychiatry Sąd Okręgowy przyjął, że powód od dziecka żył w systemie rodzinnym, który funkcjonował w oparciu o emocjonalny proces żałoby jego matki. Ocenia się jednocześnie, że reakcja żałoby odczuwanej przez matkę w istotny sposób rzutowała na powoda. Sąd uznał wreszcie, że w związku z brakiem ojca, na powoda już od wczesnych lat spadła duża część jego obowiązków. Powód – jak się zauważa – odczuwa pewnego rodzaju wykluczenie społeczne związane z brakiem ojca, a pamięć po nim kultywuje. Nie bez znaczenia w tej ocenie ma być jednak to, że w momencie śmierci ojca D. W. (2) miał niecałe cztery lata, w związku z czym nie miał odpowiedniej świadomości tego, co się wydarzyło. Powód – jak naprowadza sąd – nie pamięta momentu dowiedzenia się o śmierci ojca i okresu następującego bezpośrednio po tym wydarzeniu, pamięta jedynie przebłyski. Tym samym – jak się uznaje – nie przeżywał żałoby po ojcu w sposób świadomy. Niewątpliwie, z biegiem czasu – jak wywodzi dalej sąd – zaczął coraz bardziej dostrzegać brak ojca i jego autorytetu w swoim życiu, jednak z uwagi na wiek w chwili śmierci ojca nie jest możliwie stwierdzenie, że była ona dla niego nagłym i traumatycznym przeżyciem. Zdaniem Sądu Okręgowego uczucie bólu i cierpienia dziecka po stracie ojca podsycała w szczególności żałoba przeżywana przez matkę, a nie własne świadome odczucia powoda. Sąd powołuje się też na aktualny stan powoda, który nie wskazuje na jakiekolwiek zaburzenia czy choroby psychiczne. Zdaniem sądu brak jest przesłanek dla wniosku, że konfrontacja z doświadczeniem straty po śmierci ojca wiąże się dla powoda z zakłóceniami jego stanu emocjonalnego. Wniosek ten wprowadza się z opinii biegłego psychiatry. Odnotowuje się jeszcze, że także w tym przypadku krzywda doznana przez powoda została już częściowo zrekompensowana przez pozwanego w toku postępowania likwidacyjnego, gdzie wypłacono pozwanemu 40 000 zł. Sąd Okręgowy zadośćuczynienie należne D. W. (2) wyszacował na 80 000 zł, uznając, że „jest to kwota odpowiednia i adekwatna do okoliczności niniejszej sprawy”. Także w tym przypadku sąd brał pod uwagę „stosunki majątkowe i poziom życia”, zasądzając różnicę między kwotą należną i wypłaconą.

Sąd Okręgowy uznał, że tragiczna śmieć M. W. doprowadziła też do naruszenia dobra osobistego P. W. w postaci prawa do życia w pełnej rodzinie. Całe życie powoda – jak się wywodzi – naznaczone było i jest funkcjonowaniem w rodzinie pogrążonej w żałobie odczuwanej przez matkę powoda. Sąd podkreśla przy tym, że P. W. urodził się już po tragicznej śmierci ojca, co sprawia, że został pozbawiony możliwości poznania ojca i możliwości odczucia miłości, autorytetu i udziału ojca w jego procesie wychowawczym. Sąd Okręgowy nie miał wątpliwości, że brak ojca wywiera wpływ na życie powoda. Sąd nie dopatrzył się jednak przesłanek dla wniosku, że konfrontacja z doświadczeniem straty związanej ze śmiercią ojca wiąże się dla powoda z zakłóceniami jego stanu emocjonalnego. Powód – jak się naprowadza – nie doznał uczucia nagłej i niespodziewanej śmierci ojca, bowiem od urodzenia wychowywany był tylko przez matkę. Tym samym – jak się uznaje – uczucie krzywdy jest odczuwane przez niego w zupełnie inny sposób, niż w przypadku osieroconych dzieci, które znały swojego rodzica i z dnia na dzień „świadomie zostały pozbawione jego obecności i wsparcia”. Odnotowuje się przy tym, że – tak jak brat i matka – on także otrzymał od pozwanego zadośćuczynienie w kwocie 40 000 zł. Za zasadne sąd uznał przyznanie P. W. zadośćuczynienia w kwocie 70 000 zł, a wobec wypłacenia przez pozwanego w toku postępowania likwidacyjnego kwoty 40 000 zł, Sąd Okręgowy zasądził na jego rzecz różnicę. Roszczenie powoda ponad tę kwotę jest – jak się ocenia – zawyżone i nieuzasadnione.

Sąd Okręgowy zniósł koszty procesu między stronami, powołując się na art. 100 k.p.c. Wyjaśnił przy tym, że opłata od pozwu należna od powódki D. W. (1) wynosiła 8 000 zł, natomiast powódka wygrała proces w 31,25% i dlatego zasądził na jej rzecz 2 500 zł tytułem zwrotu części opłaty od pozwu; opłata od pozwu należna od D. W. (2) wynosiła 5 500 zł, powód wygrał proces w 36,36%, zatem zasądzono na jego rzecz 2 000 zł; opłata od pozwu P. W. wynosiła 5 500 zł, powód wygrał proces w 27,27 %, w związku sąd zasądził na jego rzecz 1 500 zł. Z uwagi na częściowe tylko uwzględnienie żądań powodów, Sąd Okręgowy nakazał pobrać od nich nieuiszczoną część kosztów opinii biegłego, której łączny koszt wynosił 1 060, 92 zł.

Apelację od tego rozstrzygnięcia wywiedli powodowie, zaskarżając wyrok w części oddalającej powództwo D. W. (1) w zakresie kwoty 30 000 zł, D. W. (2) w zakresie kwoty 40 000 zł i P. W. w zakresie kwoty 50 000 zł – z odsetkami, zarzucając sądowi pierwszej instancji naruszenie art. 448 w zw. z art. 23 i 24 k.c. przez jego niewłaściwe zastosowanie i zasądzenie powodom nieodpowiedniej kwoty tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, znacznie zaniżonej i nieadekwatnej do rozmiaru krzywdy doznanej przez powodów. Wnieśli przy tym o zmianę zaskarżonego wyroku i o zasądzenie na rzecz D. W. (1) dalszej kwoty 30 000 zł, na rzecz D. W. (2) – 40 000 zł i na rzecz P. W. – 50 000 zł, wszystkie z odsetkami ustawowymi liczonymi od 1 lipca 2014 roku do 31 grudnia oraz z odsetkami za opóźnienie od 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty. Wnieśli też o zasądzenie od pozwanej na ich rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje według norm prawem przepisanych, a „w pozostałym zakresie nie obciążanie powodów kosztami stosownie do art. 102 k.p.c.

W odpowiedzi na apelację pozwana wniosła o jej oddalenie na koszt powodów.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd Apelacyjny nie podziela zgłoszonego w niej zarzutu.

Podnosząc zarzut naruszenia art. 448 k.c. apelujący nie uwzględniają specyfiki rozwiązania przyjętego w tym przepisie, co słusznie wytyka się w odpowiedzi na apelację. Kwestię wysokości zadośćuczynienia ustawodawca pozostawił dyskrecjonalnej władzy sędziowskiej. To od sądu meriti zależy, jaką kwotę uzna za „odpowiednią” dla usunięcia skutków naruszenia. Dlatego też ocena sądu pierwszej instancji, przy bezspornej podstawie faktycznej, może być kwestionowana tylko wtedy, gdy jest oczywiście nieprawidłowa, czyli wówczas, gdy przyznana kwota jest rażąco wygórowana albo zdecydowanie i oczywiście za niska ( w tym duchu, w najnowszym orzecznictwie: tutejszy sąd w uzasadnieniu wyroku z dnia 7 marca 2014 roku, I ACa 1273/13, Sąd Apelacyjny w Łodzi w uzasadnieniu wyroku z dnia 19 grudnia 2013 roku, I ACa 877/13, Sąd Apelacyjny w Lublinie w uzasadnieniu wyroku z dnia 24 października 2013 roku, I ACa 442/13 czy Sąd Apelacyjny w Katowicach w uzasadnieniu wyroku z dnia 21 lutego 2013 roku, I ACa 1040/12). Niczego podobnego w sprawie niniejszej stwierdzić się nie da. Zasądzone kwoty – przy uwzględnieniu sum już wypłaconych – nie są symboliczne. W każdym razie trudno uznać, by były rażąco zaniżone, skoro powodowie domagają się ich podwyższenia o 30-60%.

Rację ma oczywiście apelujący, że ekonomiczny poziom życia uprawnionego nie może decydować o wysokości zadośćuczynienia. Trudno zaakceptować pogląd, w świetle którego zadośćuczynienie będzie różnicowane w zależności od zamożności pokrzywdzonego. Nie wydaje się jednak, by kryterium to miało dla Sądu Okręgowego istotne znaczenie. Na pewno nie miało znaczenia decydującego. Zostało zresztą powołane tylko do oceny roszczeń dwojga powodów, pośród wielu innych kryteriów, wysuniętych na czoło. Odnotować zatem trzeba, że określając wysokość zadośćuczynienia sąd pierwszej instancji miał na względzie to, że śmierć najbliższego członka rodziny, jakim jest mąż i ojciec, jest traumatycznym wydarzeniem, rzutującym często na całe dalsze życie opuszczonej żony i osieroconych dzieci. Założył, że kwota zadośćuczynienia powinna być określona w sposób uwzględniający panujące stosunki społeczno-ekonomiczne, jak też, że powinna być utrzymana w rozsądnych granicach, ale jednocześnie winna być odczuwalna przez stronę uprawnioną do świadczenia. Oceniając sytuację D. W. (1) sąd zwrócił uwagę na siłę i jakość łączących małżonków więzi, etap życia, w którym byli w chwili tragicznego wypadku, skutki wypadku – zarówno bezpośrednie, jak i dalekosiężne, przestrzeń czasową dzielącą chwilę wypadku z datą wytoczenia powództwa oraz kwotę już przyznanego zadośćuczynienia. W przypadku D. W. (2) sąd pierwszej instancji brał pod uwagę utratę ojcowskiej miłości i wsparcia, wpływ na dzieciństwo i dalsze etapy życia, życie w rodzinie naznaczonej żałobą, konieczność przejęcia części obowiązków ojca oraz fakt częściowego naprawienia szkody. Podobne kryteria oceny pojawiają się w przypadku P. W., gdzie zwraca się też uwagę na fakt, że powód – jako pogrobowiec – został pozbawiony możliwości poznania ojca.

Nie wydaje się też, jakoby nawiązując do sprzecznych interesów stron, Sąd Okręgowy miał na względzie status pozwanego, w szczególności zaś fakt, że jest to instytucja państwowa. Nic podobnego nie wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Zresztą, trudno do końca ocenić, co sąd miał w tym przypadku na uwadze, warto jednak odnotować, że do kolizji interesów dochodzi niemal w każdej sprawie toczącej się w trybie procesu.

Poza tym wszystkim ocenić należy, że zasądzone przez Sąd Okręgowy kwoty zadośćuczynienia – przy uwzględnieniu wypłaconych wcześniej dobrowolnie należności – mieszczą się w ramach sum przyznawanych przez sądy w podobnych przypadkach. Kwoty te są wyważone i bez wątpienia nie mogą uchodzić za rażąco zaniżone, a tylko w takim przypadku sąd drugiej instancji miałby legitymację do weryfikacji zaskarżonego orzeczenia pod tym kątem.

O kosztach procesu przed sądem odwoławczym orzeczono na podstawie art. 98 § 1 k.p.c. w zw. z § 2 pkt 5 i § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015 roku, poz. 1804, ze zm.)

Z tych wszystkich powodów na podstawie art. 385 k.p.c. orzeczono jak na wstępie.