Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 755/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 stycznia 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący

:

SSA Bogusław Suter

Sędziowie

:

SA Magdalena Natalia Pankowiec (spr.)

SO del. Grażyna Wołosowicz

Protokolant

:

Anna Bogusławska

po rozpoznaniu w dniu 26 stycznia 2018 r. w Białymstoku

na rozprawie

sprawy z powództwa W. B.

przeciwko (...) S.A. w W.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Ostrołęce

z dnia 15 maja 2017 r. sygn. akt I C 974/15

I.  zmienia zaskarżony wyrok:

a)  w punkcie I i II o tyle, że zasądza kwotę 30.000 złotych;

b)  w ten sposób, że dodaje punkt 4 następującej treści: „nakazuje ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Ostrołęce 500 złotych tytułem brakujących kosztów sądowych i odstępuje od obciążania nimi powoda”;

II.  oddala apelację w pozostałej części;

III.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda 1.850 złotych tytułem zwrotu kosztów instancji odwoławczej.

B. M. N. G. W.

Sygn. akt I ACa 755/17

UZASADNIENIE

Powód, W. B., wniósł o zasądzenie od pozwanej, (...) S.A. w W.: 80.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 7 czerwca 2014 r. Podniósł, że 7 listopada 2011 r. został przygnieciony przez wózek widłowy. Na skutek tego zdarzenia doznał: złamania pięciu żeber, krwiaka prawej jamy opłucnowej, stłuczenia i pęknięcia wątroby , krwiaka okołowątrobowego, stłuczenia tułowia, ran tłuczono – miażdżonych okolicy lędźwiowej prawej. Chociaż hospitalizację zakończył po dwóch tygodniach, to jednak jeszcze przez trzy miesiące odbywał leczenie i rekonwalescencję. Jego przeciwniczka procesowa uznała swoją odpowiedzialność odszkodowawczą za powyższe zdarzenie i dobrowolnie wypłaciła 10.000 zł, niemniej kwota ta nie wyczerpała roszczenia o zadośćuczynienie.

Pozwana wniosła o oddalenie powództwa i zasądzenie na jej rzecz kosztów procesu według norm przepianych.

Wyrokiem z 15 maja 2017 r. Sąd Okręgowy zasądził od pozwanej na rzecz powoda 20.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 7 czerwca 2014 r. (pkt 1) i 1.000 zł tytułem częściowego zwrotu kosztów procesu (pkt 3), a nadto oddalił powództwo w pozostałej części (pkt 2).

Powyższe rozstrzygnięcie zapadło w oparciu o następujące ustalenia faktyczne.

7 listopada 2011 r. na placu rozładunkowym hipermarketu (...) doszło do wypadku, w którym powód został przygnieciony przez wózek widłowy do burty naczepy swojego samochodu. Na skutek tego zdarzenia doznał: urazu zmiażdżeniowego klatki piersiowej ze złamaniem kilku żeber po stronie prawej, krwiaka opłucnej prawej, uszkodzenia wątroby ze stłuczeniem i obecnością krwiaka, stłuczenia barku prawego, stłuczenia okolic kostki przyśrodkowej stopy lewej, rany szarpanej na klatce piersiowej w okolicy lędźwiowej, która pozostawiła trwałą bliznę na skórze. W szpitalu, gdzie przebywał do 22 listopada 2011 r., przeszedł bez powikłań drenaż jamy opłucnej. Po tym gdy zakończył hospitalizację, kontynuował leczenie w warunkach domowych, które trwało do lutego 2012 r.. W tym czasie z uwagi na uraz wątroby przebywał na diecie lekkostrawnej. Pozostawał nadto unieruchomiony, a jego życiowe funkcjonowanie było istotnie ograniczone (m.in. nie mógł pracować zawodowo). W okresie pierwszych trzech miesięcy po wypadku wymagał pomocy innych osób w czynnościach: sprzątania, zakupów, higieny osobistej i cięższych prac domowych (początkowo w rozmiarze 5, a w ostatnim miesiącu 2 godzin dziennie). Na skutek urazu klatki piersiowej (połamane żebra i krwiak opłucnej) doznawał wtedy bólu przy każdym wdechu i wydechu a także trudności w oddychaniu, którym towarzyszył związany z tym niepokój. Dodatkowe cierpienia odczuwał na skutek ran skóry. Intensywność powyższych doznań była znaczna przez pierwsze dwa miesiące od wypadku i wymagała stosowania silnych środków przeciwbólowych, w tym morfiny. Potem stopniowo się obniżała, choć jeszcze pół roku po wypadku powód nie mógł złapać pełnego oddechu. Trwały uszczerbek na zdrowiu, jakiego doznał na skutek zdarzenia szkodowego, wyniósł, łącznie 24% (nie uwzględniając ewentualnych następstw psychicznych).

Obecnie wykonuje ten sam zawód co przed wypadkiem (kierowca ciężarówki). Czuje się ogólnie dobrze, choć doskwierają mu bóle w kostce stopy i w okolicach blizny na plecach. Ta ostatnia ma wymiary 9 cm x 3 cm, niemniej jest zlokalizowana na ciele w miejscu mało eksponowanym i z tych przyczyn nie wymaga operacyjnego leczenia. Rokowania co do jego ogólnego stanu zdrowia są obecnie raczej dobre. Z uwagi na to, że nie dostarczył pełnych aktualnych wyników badań lekarskich, nie można jednak stanowczo i dokładnie wypowiedzieć się, czy i ewentualnie jakich innych skutków zdrowotnych doznał na skutek wypadku w zakresie funkcji płuc, układu oddechowego i wątroby.

W oparciu o powyższe ustalenia faktyczne Sąd Okręgowy zważył, że pozwana bezspornie ponosiła odpowiedzialność za skutki zdarzenia szkodowego. Wynikała ona z umowy ubezpieczenia, jaką zawarła ze spółką (...), która zatrudniała sprawcę wypadku z 7 listopada 2011 r. (art. 805 § 1 i § 2 pkt 1 k.c. oraz art. 822 § 1 i § 2 k.c.).

Ustalając wysokość zadośćuczynienia Sąd Okręgowy wziął pod uwagę, że na skutek zdarzenia szkodowego powód został wyłączony z normalnego funkcjonowania na co najmniej trzy miesiące. Doznał dotkliwego bólu fizycznego, silnego poczucia niezasłużonej krzywdy, a także bezradności i dyskomfortu związanego z koniecznością korzystania z pomocy innych osób. Jego trwały uszczerbek na zdrowiu wyniósł 24% i objął m.in. oszpecenie ciała. Z drugiej strony należało wziąć pod uwagę, że następstwa zdrowotne wypadku nie były u niego szczególnie dotkliwe. Zachował siłę psychiczną i optymizm życiowy, kontynuuje pracę zawodową, jego leczenie wydaje się być zakończone z zadawalającym rezultatem, rokowania na przyszłość są raczej dobre, a pozostawiona blizna znajduje się w miejscu mało widocznym dla otoczenia i nie powinna mieć pierwszorzędnego znaczenia estetycznego z uwagi na jego płeć i wiek.

Na tej podstawie Sąd Okręgowy uznał, że odpowiednią kwotą zadośćuczynienia będzie 30.000 zł. Skoro zaś pozwana wypłaciła dobrowolnie 10.000 zł, to powództwo podlegało uwzględnieniu do kwoty 20.000 zł.

O odsetkach ustawowych za opóźnienie od powyższej sumy orzekł na podstawie art. 481 § 1 k.c., bowiem trzydziestodniowy termin na spełnienie zadośćuczynienia, który biegł od dnia otrzymania przez pozwaną zawiadomienia o wypadku ubezpieczeniowym (art. 817 § 1 i § 2 k.c.), z pewnością upłynął przed 7 czerwca 2014 r., a więc przed wskazaną w pozwie datą od jakiej domagano się świadczeń okresowych.

Na podstawie art. 102 k.p.c. Sąd Okręgowy nałożył na pozwanego obowiązek zwrotu części nieuiszczonej przez powoda opłaty od pozwu. Zniesieniu podlegały zaś koszty zastępstwa, które należały się stronom w równych częściach. Pozwana powinna nadto zwrócić pozostałe opłaty i wydatki, jakie jej przeciwnik procesowy poniósł w sprawie (uiszczona opłata od pozwu, wydatek na opinię biegłego).

Apelację od powyższego wyroku złożył powód. Zaskarżył go w części w jakiej oddalono jego powództwo oraz orzeczono o kosztach procesu. Zarzucił naruszenie:

a)  art. 445 § 1 k.c. poprzez niewłaściwą interpretację, a mianowicie nieuwzględnienie w dostatecznym stopniu wszelkich istotnych okoliczności mających wpływ na wysokość przyznanego zadośćuczynienia a przede wszystkim zeznań powoda oraz opinii biegłego i przyjęcie w stanie faktycznym w niniejszej sprawy, że odpowiednią kwotą zadośćuczynienia jest 30.000 zł, przez co doszło do zaniżenia kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia oraz zasądzenia rażąco niskiej kwoty zadośćuczynienia;

b)  art. 328 § 2 k.p.c. poprzez sporządzenie uzasadnienia w sposób ogólnikowy bez wyczerpującego wskazania argumentów rzeczowych i merytorycznych w zakresie ustalenia wysokości kwoty zadośćuczynienia.

Z tych przyczyn wniósł o zmianę wyroku i uwzględnienie jego powództwa o dalsze 20.000 zł, a także o modyfikację rozstrzygnięcia o kosztach procesu. Zażądał też zasądzenia od pozwanej kosztów procesu za II instancję według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje.

Apelacja była częściowo zasadna.

W pierwszej kolejności rozpoznaniu podlegał zarzut naruszenia prawa procesowego. Wbrew stanowisku jakie zawarto w apelacji, Sąd Okręgowy nie dopuścił się naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. Przeciwnie, zgodnie z dyspozycją tego przepisu wskazał w uzasadnieniu: na jakich faktach oparł skarżone rozstrzygnięcie, dowody na podstawie których je ustalił, a także przyczyny jakie zadecydowały o tym, że odmówił wiary innym zgłoszonym przez strony okolicznościom. Wyjaśnił nadto, w jaki sposób dokonał subsumpcji powyższych ustaleń do norm prawnych oraz z jakich względów zasądzona kwota zadośćuczynienia miała charakter „odpowiedni” w znaczeniu, które pojęciu temu nadaje art. 445 § 1 k.c. Okoliczność, że, co wynikało z treści apelacji, powód nie został przekonany do normatywnej poprawności toku rozumowania, jaki zaprezentował Sąd Okręgowy, nie uzasadniała zarzutu naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. Powołanie się na ten przepis byłoby właściwe jedynie w przypadku krytyki, która odnosiłaby się do konstrukcji uzasadnienia, a nie, co miało miejsce w niniejszej sprawie, trafności oceny prawnej przyjętej za podstawę zaskarżonego wyroku (patrz: wyrok SN z 16 maja 2008 r. III CSK 383/07).

Dokonując oceny uchybienia, o jakim była mowa w poprzednim zdaniu, Sąd Apelacyjny posłużył się ustaleniami faktycznymi, na których oparto skarżone rozstrzygnięcie. Zasługiwały one na aprobatę, bowiem poczyniono je na podstawie wiarygodnych dowodów z opinii biegłego, dokumentów, zeznań świadków i powoda. Nie były też kwestionowane w apelacji, w której skupiono się wyłącznie na kontestowaniu bazowej wysokości zadośćuczynienia.

W judykaturze słusznie się podnosi, że zarzut ten odnosi skutek wtedy, gdyby świadczenie z art. 445 § 1 k.c. było niewspółmiernie nieodpowiednie, to jest rażąco zaniżone albo rażąco zawyżone (patrz: wyrok SN z 18 listopada 2004 r. I CK 219/04). Ocena, że zachodzą podstawy do takiej modyfikacji, może być powzięta jedynie wtedy, gdy nie uwzględniono, lub nie nadano należytej doniosłości okolicznościom, które miały wpływ na rozmiar zadośćuczynienia. Do tych ostatnich zaliczały się fakty, które decydowały o wielkości krzywdy pokrzywdzonego, to jest m.in.: rodzaj, czasokres i rozmiar doznanych obrażeń, uciążliwość procesu leczenia i rehabilitacji dostosowawczej, długotrwałość nasilenia dolegliwości bólowych, konieczność korzystania z opieki i wsparcia innych osób, nieodwracalność skutków zdarzenia szkodowego w sferze fizycznej i psychicznej, a także ograniczenia, jakie one wywołują (patrz: wyrok SN z 4 listopada 2010 r. IV CSK 126/10).

Powód niezasadnie podniósł, że wykazał te z okoliczności, jakie wymieniono w ostatnim zdaniu, które dotyczyły trwałości następstw wypadku z 7 listopada 2011 r. Jak słusznie podniesiono w uzasadnieniu skarżonego wyroku, aby ustalić, czy skutki powyższego zdarzenia istotnie rozciągały się na jego aktualne i przyszłe funkcjonowanie, niezbędna była specjalistyczna wiedza z dziedziny medycyny (art. 278 § 1 k.p.c.). Wprawdzie w niniejszym postępowaniu przeprowadzono dowód z opinii lekarza z zakresu ortopedii i rehabilitacji medycznej, niemniej, jak wynikało z jej treści, w chwili obecnej powód odczuwa jedynie umiarkowane, a nie, co podniesiono w apelacji, znaczne dolegliwości bólowe, (k. 88), zaś rokowania na przyszłość są „raczej dobre” (k. 86). W ekspertyzie wyraźnie nadto stwierdzono, że brak było materiału diagnostycznego, który pozwoliłby na stwierdzenie poważniejszego niż ustalony przez biegłego uszczerbku na zdrowiu (k. 132). Dodano również, że zakres specjalizacji, jaką dysponował biegły, nie pozwalał na to, aby ocenić: prawidłowość funkcjonowania organów wewnętrznych poszkodowanego, a także istnienie następstw psychicznych, które w ocenie skarżącego, powstały na skutek wypadku (lęki związane z ruchem wózków widłowych). Ekspert wskazał, że w tym pierwszym przypadku należałoby przeprowadzić dodatkowe badania diagnostyczne w zakresie funkcji płuc i układu oddechowego (k. 181), a nadto skorzystać z wiedzy specjalnej lekarza internisty (co do funkcjonowania wątroby k. 182). W drugim zaś, niezbędna byłaby opinia psychiatry lub psychologa (k. 86). Powód, którego w niniejszej sprawie zastępował profesjonalny pełnomocnik, oświadczył, że nie będzie podejmował akcji procesowej, aby dostarczyć materiał dowodowy, jaki mógłby służyć wyjaśnieniu wyżej przytoczonych okoliczności (oświadczenie zastępcy procesowego powoda, protokół rozprawy k. 161 v). Wprawdzie podniósł w apelacji, że z uwagi na swoją sytuację ekonomiczną a także rodzaj pracy, jaką wykonywał, nie dysponował czasem, żeby poddać się dodatkowym badaniom medycznym, niemniej okoliczność ta nie zwalniała go z obowiązku dowodzenia twierdzeń, na których oparł powództwo (art. 232 k.p.c.). Skoro zatem nie zdołał ich wykazać, to, jak słusznie oceniono w uzasadnieniu skarżonego wyroku, nie mogły one stanowić podstawy orzekania o zadośćuczynieniu.

Na uwzględnienie zasługiwała zaś ta część jego apelacji, w której podniósł, że Sąd Okręgowy nie nadał należytej doniosłości ustaleniom, jakie dotyczyły następstw zdarzenia szkodowego. Jak już wskazano, zaliczały się do nich m.in. urazy narządów wewnętrznych (wątroby i płuca) a także złamanie żeber. Były to obrażenia na tyle poważne, że wywołały u powoda: realne poczucie zagrożenie życia (k. 132), a w okresie pierwszych dwóch miesięcy od wypadku także permanentną duszność (złamane żebra utrudniały oddychanie; k. 87) i ogromny ból (związany z: poruszeniem w trakcie oddychania złamanymi żebrami, koniecznością odbarczenia krwiaka opłucnej w drodze interwencji medycznej; k. 87, 88). O skali cierpienia, jakie wtedy odczuwał, świadczył fakt, że przez pięć tygodni od wypadku używał niekonwencjonalnego środka przeciwbólowego w postaci morfiny (niekwestionowane zeznania powoda k. 70 v, k. 162). Wielkość uszczerbku niemajątkowego, jaki wywoływał opisany wyżej ból fizyczny, potęgowała dodatkowo trauma, która, co wynika z zasad doświadczenia życiowego, towarzyszyła mu, gdy zmagał się ze świadomością, że znajduje się w stanie zagrożenia życia.

Okoliczności te wraz z innymi negatywnymi następstwami zdarzenia, jakie ustalił Sąd Okręgowy (okresowa utrata zdolności do wykonywania pracy zarobkowej i wykonywania niektórych czynności życia codziennego, długotrwale, ponad okres korzystania ze zwolnienia lekarskiego, utrzymujące się trudności z oddychaniem, powstanie szpecącej blizny, stłuczenie i ból kostki przyśrodkowej stopy lewej, a także prawego barku i klatki piersiowej po prawej stronie; k. 85), uzasadniały ocenę, że odpowiednią kwotą zadośćuczynienia będzie 40.000 zł. Dopiero ta suma z jednej strony pozwala na złagodzenie w należytym stopniu uszczerbku niemajątkowego, którego doznał powód, a z drugiej odpowiada warunkom i stopie życia społeczeństwa. Różnica między kwotą o jakiej mowa w zdaniu poprzednim a tą, którą ustalił Sąd Okręgowy (30.000 zł), była na tyle odczuwalna, że uzasadniała zmianę wysokości świadczenia zasądzonego w pierwszej instancji na podstawie art. 445 § 1 k.c. Należało się ono w wysokości 30.000 zł, bowiem pozwana, na co słusznie wskazano w uzasadnieniu skarżonego orzeczenia, dobrowolnie uiściła już 10.000 zł.

Choć Sąd Apelacyjny zmodyfikował wyrok pierwszoinstancyjny w zakresie, w jakim dotyczył roszczenia głównego, to jednak nie ingerował w rozstrzygnięcie o kosztach procesu. Ich rozdzielenie stosownie do ostatecznego wyniku sporu skutkowałoby tym, że na pozwaną zostałby nałożony obowiązek zwrotu mniejszej części opłaty od pozwu niż ta, którą zasądzono od niej w wyroku (przegrała sprawę w 36,25%, a koszty sądowe poniesione przez powoda to 2.306,70 zł, zatem powinna zwrócić 738,40 zł). Takie rozstrzygnięcie byłoby zaś sprzeczne z zakazem orzekania na niekorzyść skarżącego, który jako jedyny złożył środek odwoławczy (art. 384 k.p.c.).

Sąd Apelacyjny orzekł nadto co do nieuiszczonych w pierwszej instancji kosztów sądowych, z których powód został zwolniony (2.000 zł z tytułu opłaty od pozwu; postanowienie k. 34). Pozwana została nimi obciążona stosownie do zakresu, w jakim podwyższono zasądzone od niej zadośćuczynienie. Z tych przyczyn powinna uiścić na rzecz Skarbu Państwa 500 zł. W odniesieniu do powoda Sąd Apelacyjny odstąpił od obciążania go obowiązkiem z art. 113 ust. 2 pkt 1 u.k.s.c. Za rozstrzygnięciem tym przemawiała jego zła sytuacja ekonomiczna (oświadczenie majątkowe k. 4 – 7), a także fakt, że działał w przekonaniu co do zasadności swego żądania, które w jego subiektywnej ocenie miało oparcie m.in. w olbrzymich i długotrwałych cierpieniach, jakich, co już wskazano, doznał po wypadku (art. 113 ust. 4 u.k.s.c., którego dyspozycja aktualizuje się przy spełnieniu podobnych przesłanek procesowych i pozaprocesowych co art.102 k.p.c.; patrz: postanowienie SN z 20 października 2011 r. IV CZ 66/11).

Z uwagi na powyższe orzeczono jak w pkt I i pkt II sentencji na podstawie odpowiednio art. 386 § 1 k.p.c. oraz art. 385 k.p.c.

O kosztach za instancję odwoławczą Sąd Apelacyjny orzekł w oparciu o zasadę odpowiedzialności za wynik sporu (art. 98 k.p.c.). Skoro zatem powód wygrał postępowanie apelacyjne w 50%, a pozwana w ogóle w nim nie uczestniczyła, to powinna zwrócić na jego rzecz 1.850 zł (50%: opłaty od apelacji w wysokości 1.000 zł k. 193 oraz koszów zastępstwa procesowego w wysokości 2.700 zł - § 2 ust. 5 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie, Dz.U. z 2015 r. poz. 1800 ze zm.).

Z uwagi na powyższe orzeczono jak w pkt III sentencji w oparciu o art. 108 § 1 k.p.c.

B. M. N. G. W.