Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XVII Ka 100/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 marca 2018 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu w XVII Wydziale Karnym – Odwoławczym w składzie:

Przewodniczący: SSO Sławomir Olejnik

Protokolant: st. prot. sąd. Magdalena Mizgalska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej Poznań – Grunwald Róży Demskiej - Bieli

po rozpoznaniu w dniu 6 marca 2018 r.

sprawy M. T.

oskarżonego z art. 13 § 1 kk w związku z art. 286 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego Poznań-Grunwald i Jeżyce w Poznaniu z dnia 30 października 2017 r. w sprawie sygn. akt VIII K 744/14

I.  zmienia punkt 2 zaskarżonego wyroku w ten sposób, iż obniża okres warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności do 2 (dwóch) lat,

II.  w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy,

III.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa zwrot kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze w kwocie 50 zł i wymierza mu 380 zł opłaty za drugą instancję.

Sławomir Olejnik

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 30 października 2017 roku w sprawie VIII K 744/14 Sąd Rejonowy Poznań – Grunwald i Jeżyce w Poznaniu uznał oskarżonego M. T. za winnego występku z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym w dniu 3 listopada 2011 r. w zw. z art. 4 § 1 k.k. wymierzył mu karę 8 miesięcy pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 33 § 1, 2 i 3 k.k. w brzmieniu obowiązującym w dniu 3 listopada 2011 r. w zw. z art. 4 § 1 k.k. karę grzywny w wymiarze 100 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 10 zł (pkt 1), na podstawie art. 69 § 1 i § 2 k.k. w zw. z art. 70 § 1 pkt 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym w dniu 3 listopada 2011 r. w zw. z art. 4 § 1 k.k. wykonanie warunkowo zawieszonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres 3 lat tytułem próby (pkt 2), a na podstawie art. 627 k.p.k. zobowiązał oskarżonego do zwrotu na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych w całości oraz w oparciu o art. 1, art. 2 ust. 1 pkt 3 i art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r. Nr 49 poz. 233 z późn. zm.) wymierzył mu z opłatę w kwocie 380 zł (k. 572-573).

Wyrok ten zaskarżył w całości obrońca oskarżonego, zarzucając obrazę przepisów postępowania, tj. art. 410 k.p.k., art. 92 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k.; art. 196 § 3 k.p.k., art. 193 k.p.k. i art. 198 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k. i art. 170 k.p.k. a contrario, a także art. 167 k.p.k., art. 410 k.p.k., art. 92 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k.; art. 443 k.p.k.; art. 5 k.p.k.; art. 413 § 2 k.p.k.; a także błąd w ustaleniach faktycznych, wnosząc o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji (k. 591-613).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja wniesiona w niniejszej sprawie pozwoliła na dokonanie kontroli instancyjnej zaskarżonego orzeczenia i w konsekwencji jego zmianę w sposób niżej wskazany. Należy jednak podkreślić, iż zawarte w niej zarzuty i argumenty nie podważyły w żaden sposób ustaleń Sądu Rejonowego co do sprawstwa i winy oskarżonego w odniesieniu do przypisanego mu czynu. Wbrew odmiennym twierdzeniom zawartym we wniesionym środku odwoławczym nie ma bowiem żadnych podstaw ani do skutecznego kwestionowania dokonanej przez Sąd Rejonowy oceny zebranego materiału dowodowego, ani też poczynionych na podstawie tego materiału ustaleń faktycznych w sprawie.

Przepis art. 7 k.p.k. określa przesłanki dokonywania przez organy postępowania oceny zebranych w sprawie dowodów. Mają one kształtować swe przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie, z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Można zatem skutecznie podnieść zarzut obrazy tego przepisu tylko wtedy, gdy równocześnie wykaże się (z przywołaniem konkretnej argumentacji), że tenże organ procesowy postąpił wbrew którejkolwiek z tych przesłanek, co uczyniło dokonaną w ten sposób przez niego ocenę dowodów dowolną.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego wypracowano wymogi, którym musi podlegać ocena dowodów, aby nie przekształciła się w dowolną. Tak więc, przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną przepisu art. 7 k.p.k. tylko wtedy, gdy:

-

jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.),

-

stanowi wyraz rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.),

-

jest wyczerpujące i logicznie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego – uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.) (por. wyrok SN z dnia 3 września 1998 roku, V KKN 104/98).

Naruszenie art. 410 k.p.k. następuje natomiast poprzez oparcie wyroku na okolicznościach nieujawnionych w toku rozprawy głównej, bądź też przez pominięcie przy wyrokowaniu ujawnionych w toku rozprawy głównej okoliczności tak korzystnych, jak i niekorzystnych dla oskarżonego (vide m.in.: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 września 2004r., IV KK 102/04, LEX nr 126693). Sąd powinien opierać swoje ustalenia faktyczne jedynie na dowodach przeprowadzonych na rozprawie głównej, a więc tych, do których strony mają dostęp w toku rozprawy, wskutek czego mogą realizować swoje uprawnienia np. poprzez zadawanie pytań i składanie oświadczeń. Nie stanowi zaś naruszenia przepisu art. 410 k.p.k. dokonanie takiej czy innej oceny dowodu przeprowadzonego lub ujawnionego na rozprawie (vide m. in.: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 2 czerwca 2002 r., V KKN 34/01, LEX nr 53912).

Art. 410 k.p.k. dotyczy przy tym dowodów ujawnionych na rozprawie głównej, z kolei ogólnie postępowania karnego, w tym postępowania przygotowawczego, dotyczy art. 92 k.p.k. Naruszenie tych przepisów mogą funkcjonować jedynie jako osobne zarzuty. Jeśli można postawić zarzut naruszenia art. 410 k.p.k., wówczas wykluczony jest zarzut naruszenia art. 92 k.p.k. Naruszenie tego ostatniego przepisu znajdzie zastosowanie wtedy, gdy w postępowaniu przygotowawczym zostały przeprowadzone dowody, które mają znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, a nie zostały przeprowadzone na rozprawie głównej, mimo że powinny zostać wzięte pod uwagę. Można więc zdecydowanie postulować, aby w tak oczywistej kwestii podmiot fachowy rezygnował z przywoływania naruszenia art. 92 k.p.k.

Przenosząc powyższe uwagi na grunt rozpoznawanej sprawy podkreślić należy, iż analiza całokształtu dowodów i poczynione na ich podstawie ustalenia faktyczne we wzajemnym ze sobą powiązaniu pozwalają na wyprowadzenie wniosku, wbrew temu co podniósł autor apelacji, że oskarżony dopuścił się przypisanego mu czynu. Do takiej konkluzji prowadzą przede wszystkim wnioski płynące z analizy dokumentacji szkodowej oraz złożonych do akt sprawy opinii biegłych M. Ś. i G. A.. Dokładna lektura uzasadnienia zaskarżonego wyroku prowadzi nieodparcie do wniosku, iż Sąd I instancji wskazał, jakim dowodom przeprowadzonym na rozprawie i w jakiej części dał wiarę, a jakim odmówił waloru wiarygodności i dlaczego, kierując się przy tym zasadami omówionymi powyżej. Skutkować to zatem musi przyjęciem, iż taki tok rozumowania Sądu Rejonowego, poczyniony w oparciu o całokształt ujawnionego materiału dowodowego sprawy, zasługiwać będzie na pełną ochronę przewidzianą przez treść art. 7 k.p.k. i 410 k.p.k.

Sąd Okręgowy pragnie jednocześnie podkreślić, że wszechstronna ocena wszystkich dowodów i wynikających z nich okoliczności jest nie tylko obowiązkiem sądu orzekającego. Zasada ta obowiązuje także przy wyciąganiu wniosków przez strony procesowe, które przedstawiając własne stanowisko nie mogą opierać się na fragmentarycznej ocenie dowodów z pominięciem tego wszystkiego, co może prowadzić do innych wniosków. Skarżący zaś w sposób uznany dla oskarżonego za korzystny, wybiórczy, formułuje zarzuty apelacyjne i je uzasadnia, przedstawia własny pogląd co do sposobu oceny materiału dowodowego, nie uwzględniając przy tym całokształtu tego materiału. Jednakże bez wykazania, że ocena dowodów wyrażona przez sąd orzekający jest sprzeczna z zasadami logiki i doświadczeniem życiowym, żadna ze stron procesowych nie uzyskuje uprawnienia do podważenia stanowiska sądu (por. wyrok SA w Łodzi z dnia 19 października 1999 r., II AKa 71/99, (...) nr 9, poz. 23).

Wybiórczość w formułowaniu ocen i wniosków co do zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego ujawnia się już na gruncie zaproponowanej przez skarżącego oceny zeznań świadka R. M.. W pierwszej kolejności wskazać należy, że sugestie co do niewiarygodności sporządzonej przez niego opinii, a następnie zeznań składanych w toku procesu, z uwagi na jego powiązania z towarzystwem ubezpieczeń zlecającym wykonanie rzeczonej opinii, nie mają jakiegokolwiek racjonalnego uzasadnienia w okolicznościach sprawy. Stanowią natomiast nieudolną próbę zdyskredytowania powyższych źródeł dowodowych w oparciu o gołosłowne i subiektywne wyobrażenia skarżącego co do wpływu relacji między R. M. a Towarzystwem (...) S.A. na bezstronność świadka. Zmiana jego stanowiska i przyjęcie, że możliwy był kontakt pojazdów uczestniczących w kolizji w dniu 28 października 2011 r., została wyjaśniona przez Sąd I instancji i nie sposób czynić z tego powodu zarzutu wobec zeznań świadka. Obrońca ograniczył się nadto głównie do zeznań złożonych przez R. M. w dniu 20 czerwca 2016 r., pomijając zupełnie jego wcześniejsze relacje: w dniu 5 marca 2013 r. zeznał on natomiast, że do zdarzenia miało według jego wiedzy dojść na parkingu przy cmentarzu, gdzie w jego ocenie stan nawierzchni drogi nie powodował szczególnie niekorzystnych warunków, a dodatkowo, że nikt z uczestników zdarzenia nie wskazywał na nierówności drogowe w miejscu zdarzenia (k. 130), jak i na tę okoliczność nie wskazywała dokumentacja szkodowa (k. 426). Gdy jeszcze uwzględnić, że w ocenie świadka poruszanie się przez lawetę z dużą prędkością w momencie zderzenia było mało prawdopodobne (k. 378), to sugestie skarżącego, jakoby po pierwsze: prowadzący pojazdem marki M. (...) poruszał się ze znaczną prędkością, uwzględniając równocześnie, że wykonywał on manewr cofania, znajdując się wówczas na przycmentarnym parkingu, a więc w miejscu, gdzie z uwagi na porę dnia i okres roku (piątkowy wieczór przed świętem Wszystkich Świętych) natężenie ruchu było znaczne, a możliwości swobodnego poruszania się samochodami – ograniczone, a po drugie: prędkość tego pojazdu mogła być na tyle duża, że przy gwałtownym jego zatrzymaniu na skutek kontaktu z zaparkowanym za nim samochodem marki A. obluzowały się i osunęły niezabezpieczone elementy najazdu na lawecie (por. zeznania R. M. na k. 426), prowadząc w rezultacie do powstania wszystkich zgłoszonych przez oskarżonego szkód w jego pojeździe, a przy tym jeszcze do jego przesunięcia nawet bez zaciągniętego hamulca ręcznego – jawią się nie tylko jako sprzeczne z zasadami logiki i doświadczeniem życiowym, ale przede wszystkim jako naiwne. Uważna lektura zeznań świadka z dnia 20 czerwca 2016 r. powoduje, że myli się obrońca także co do tego, że R. M. nie odniósł się do tego czy głębokie uszkodzenia we wlocie powietrza mogły powstać od haka holowniczego, skoro świadek wprost wykluczył, przy uwzględnieniu również tego elementu nadwozia, by uszkodzenie karaty wlotu powietrza powstało podczas kolizji aut w dniu 28 października 2011 r. (k. 427).

Całościowa analiza okoliczności zdarzenia, z której wysnuć można wnioski już po części przedstawione powyżej, nie pozwala na uwzględnienie zarzutów kierowanych przez skarżącego również pod kątem opinii biegłych M. Ś. i G. A.. Założenia czynione przez obrońcę co do przebiegu zdarzania i wynikających stąd skutków, którymi to próbuje on „zbić” wywody złożonych do akt sprawy opinii, a tym samym podważyć ich wartość dowodową, nie mają racjonalnego uzasadnienia. To tym wywodom skarżącego zarzucić należy bowiem oparcie się na niesprawdzonych, nie znajdujących oparcia w materiale dowodowym założeniach faktycznych.

Z całą stanowczością należy podkreślić, iż sporządzając opinię na zlecenie organu procesowego, biegły zobowiązany jest do korzystania z zebranego przez ów organ materiału dowodowego i nie ma uprawnień do dokonywania ustaleń faktycznych we własnym zakresie. Nawet jeśli biegły uzna przekazany mu materiał dowodowy za niekompletny, nie jest on uprawniony do jego uzupełnienia (np. poprzez przesłuchanie świadków czy dowodzenie z dokumentów). Stąd bezpodstawne stają się zarzuty skierowane przeciwko opinii pisemnej M. Ś., jako opartej na niekompletnym materiale dowodowym. Oczywistym powinno być, że biegły podczas jej wydawania opierał się na takim materiale, jakim dysponował organ procesowy (prokurator) w chwili jej sporządzania i nie mógł odmówić sporządzenia opinii, antycypując zgromadzenia większej ilości mniej lub bardziej szczegółowych dowodów. W toku postępowania biegły podtrzymał jednak przyjęte w pisemnej opinii wnioski, a uczynił to po zapoznaniu się z dodatkowym materiałem dowodowym, zebranym już po dacie wydania pierwszej opinii, w tym uwzględniając wyjaśnienia oskarżonego i zeznania świadka W., na które powoływał się skarżący w apelacji (por. k. 364). Biegły Ś. także nie zwracał uwagi na ewentualny wpływ nierówności terenu w miejscu zdarzenia oraz wykluczył, by mogły one rzutować na zakres uszkodzeń pojazdu marki A.. Przy czym uszkodzenie kratki wlotu powietrza nie jest kompatybilne z geometrią tylnej części samochodu marki M. (...) pod względem charakteru uszkodzeń (k. 149-150), zatem nie sposób wiązać go z kolizją z dnia 28 października 2011 r. Nie wiadomo na jakich podstawach apelujący twierdzi zaś, że kontakt pojazdów biorących udział w kolizji miał charakter wielofazowy. Obrońca zakłada, że sprawca kolizji po pierwszym uderzeniu w pojazd oskarżonego doprowadził do jego przesunięcia, po czym nie zaprzestał od razu wykonywania manewru cofania, a kontynuował go, przepychając A. bądź uderzając w nie powtórnie. Założenie to jest sprzeczne z opinią uzupełniającą biegłego Ś. (k. 150-151) oraz zeznaniami świadka M. W. (k. 18v). Skarżący nie wyjaśnił przy tym, jak ustalenie przez tego biegłego dokładnej prędkości pojazdu kierowanego przez sprawcę kolizji miałoby wpłynąć na przyjęte przez niego następnie wnioski. W świetle okoliczności sprawy, o których była już mowa powyżej, dokładne ustalenie tej prędkości nie jawi się jako niezbędne, a całkowicie zasadne i zgodne z doświadczeniem życiowym jest przyjęcie, że skoro pojazdy oskarżonego i świadka W. stały jeden za drugim w bliskiej odległości, a sprawca szkody dopiero ruszał z miejsca, prowadząc pojazd po ciasno zaparkowanym parkingu przy cmentarzu, to prędkość M., a w związku z tym powstałe na skutek zderzenia uszkodzenia, nie były tak znaczne, jak tego by chciał obrońca. Nie sposób przyjmować zakresu uszkodzeń także na podstawie zeznań świadka N., które wcale nie są tak jednoznaczne w tym zakresie, jak to relacjonuje apelujący (por. k. 128-129, k. 458-459). Skarżący również błędnie odczytuje opinię ustną biegłego, w której stwierdza on, że tył samochodu M. (...) to powierzchnia o nieznacznie zróżnicowanej powierzchni (k. 150). Biegły uściśla bowiem dalej, że to ta powierzchnia lawety M., z którą miało dojść do kontaktu przez pojazd oskarżonego, miała płaski charakter, nie zaś cały jej tył. Jakkolwiek rację można by przyznać obrońcy, że hak holowniczy ze względu na swój masywny, stalowy charakter nie mógł odkształcić się czy istotnie zadrapać w kontakcie z plastikowymi elementami nadwozia samochodu A., tak nie sposób nie zauważyć, że gdyby doszło do kontaktu tej części lawety z uszkodzonym pojazdem oskarżonego, to ślad (wgniecenie) po haku byłoby zauważalne, natomiast biegły istnienia takich śladów nie stwierdził (k. 364). Na podstawie samej już tylko dokumentacji fotograficznej, na którą powołał się skarżący (k. 12), nie sposób argumentować, że najazdy na lawecie wystają poza krawędź płaszczyzny ładunkowej, zatem trudno zakładać, tak jak obrońca, że jakakolwiek ich wystająca część mogła mieć kontakt z pojazdem oskarżonego i przeto wpływać na zakres zaistniałych uszkodzeń. Biegły Ś. nie pominął także całokształtu wszystkich uszkodzeń zgłoszonych we wniosku o odszkodowanie, stanowczo wskazując, że uszkodzenia obu aut w większości nie przystają do siebie (poza drobnymi, liniowymi otarciami), a posiadany materiał dowodowy nie pozwala na precyzyjne określenie zakresu uszkodzeń powstałych na skutek zdarzenia z dnia 28 października 2011 r. (k. 365).

Łącznie oceniana ekspertyza powyższego zdarzenia i jego skutków, przeprowadzona przez biegłego M. Ś., tj. z uwzględnieniem tak pisemnych, jak i ustnych jego wywodów, nie pozwala więc na twierdzenie, że jest ona niepełna bądź niejasna i że nie powinna stanowić istotnego dla rozstrzygnięcia elementu materiału dowodowego. W rozumieniu art. 201 k.p.k. opinia biegłego jest niepełna, jeżeli nie udziela odpowiedzi na wszystkie postawione mu pytania, na które zgodnie z zakresem posiadanych wiadomości specjalnych i udostępnionym mu materiałem dowodowym może oraz powinien udzielić odpowiedzi, jeżeli nie uwzględnia wszystkich istotnych dla rozstrzygnięcia konkretnej kwestii okoliczności, nie zawiera uzasadnienia wyrażonych w niej ocen oraz poglądów, gdy opiera się na niewystarczającym materiale, bądź nie uwzględnia wszelkich możliwych – na tle całokształtu sprawy – wariantów dotyczących przebiegu wypadku. Opinia biegłego jest natomiast niejasna, jeżeli jej sformułowanie nie pozwala na zrozumienie wyrażonych w niej ocen i poglądów, a także sposobu dochodzenia do nich, jeżeli zawiera wewnętrzne sprzeczności, posługuje się nielogicznymi argumentami, bądź gdy końcowe wnioski nie znajdują oparcia w przeprowadzonych przez biegłego badaniach. Takich mankamentów opinii biegłego Ś. nie sposób zarzucać.

Odnosząc się do zarzutów skierowanych przeciwko opinii biegłego G. A., na wstępie podnieść trzeba, że podobnie jak w przypadku R. M., twierdzenia co do braku wiarygodności i obiektywności biegłego z uwagi na jego powiązania z towarzystwem ubezpieczeń są niesłuszne i bezpodstawne, a skarżący, prócz wyrażenia własnej dezaprobaty i niezadowolenia z treści wspomnianej ekspertyzy, w żaden sposób nie wykazał, by biegły postąpił wbrew złożonemu przyrzeczeniu (art. 197 § 1 k.p.k.).

Kolejny zarzut, dotyczący braku analizy wpływu ewentualnych nierówności terenu na zakres uszkodzeń samochodu A., wynika znów z niedokładnej analizy akt sprawy przez skarżącego. Oto bowiem biegły, zeznając na rozprawie w dniu 12 lipca 2017 r., odniósł się wprost do kwestii nawierzchni parkingu, wskazując, że nierówności terenu mogły by spowodować powstanie uszkodzeń w górnej albo w dolnej części pasa przedniego A., ale nie w obu tych częściach, zaś spowodowanie wszystkich zgłoszonych przez oskarżonego uszkodzeń wymagałoby znacznie bardziej złożonego mechanizmu zderzenia. Z kolei przemieszczenie samochodu M. T., biorąc pod uwagę okoliczności kolizji i podawane przez niego informacje, mogło być jedynie symboliczne (k. 517-518). Porównując obrys przeszkody z obszarem uszkodzeń na przodzie pojazdu oskarżonego, nie ma podstaw do przyjęcia, że szkody powstałe w wyniku kolizji spowodowane zostały przed uderzenia lawetą M. raz poniżej, a raz powyżej przedniego pasa A. (por. także opinię ustną z dnia 27 października 2017 r., k. 568). Ewentualne podniesienie kuli haka holowniczego spowodować powinno uszkodzenie w środkowej części kraty wolu powietrza, a takiego uszkodzenia stwierdzić nie sposób, skoro usterki dotyczą lewej części tej kraty (por. k. 518). Brak uszkodzenia ramki tablicy rejestracyjnej mógł być natomiast efektem mechanizmu samej kolizji, prowadzącym do odgięcia tej ramki, ale nie jej pęknięcia. Powyższe koreluje zaś z ustaleniem, że do zdarzenia doszło na skutek powolnego cofania pojazdu marki M., a nie gwałtownego wjazdu w przód samochodu marki A.. Nadinterpretacją jest natomiast wnioskowanie przez obrońcę, na podstawie słów biegłego o niemożności wyselekcjonowania konkretnych szkód zaistniałych na skutek kolizji z dnia 28 października 2011 r., o możliwości powstania całości szkód wyłącznie na skutek tego zdarzenia. W toku całego postępowania biegły konsekwentnie wskazywał bowiem, że nie jest możliwe ustalenie wszystkich możliwych uszkodzeń pojazdu oskarżonego na skutek zaistniałej kolizji, a przypisanie konkretnych szkód wymaga oparcia się na jednym z wykluczających się wariantów przebiegu zdarzenia, co powoduje z kolei, że pozostałe uszkodzenia powstać wówczas nie mogły.

Poczynione powyżej uwagi odnieść należy do kolejnego zarzutu zawartego w apelacji obrońcy, tj. obrazy przepisów art. 196 § 3 k.p.k., art. 193 k.p.k. i art. 198 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k. i art. 170 k.p.k. a contrario, a także art. 167 k.p.k., art. 410 k.p.k., art. 92 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k. – w szczególności do argumentacji o niepełności i niejasności złożonych do akt sprawy opinii.

Za powód osłabiający zaufanie do opiniujących w sprawie biegłych nie może być uznany fakt, że pochodzą oni z tego samego województwa, zrzeszeni pozostają w tym samym stowarzyszeniu czy mają wspólnego przełożonego. Pomiędzy biegłymi a przełożonym czy towarzystwem ubezpieczeń, dla którego wydają oni opinie także na potrzeby innych zdarzeń komunikacyjnych, nie powstaje automatycznie tego rodzaju stosunek zależności służbowej, by dawał podstawy do kwestionowania ich samodzielności i przyjmowania, że nie są w stanie w sposób niezależny i bezstronny sformułować opinii. Także wystąpienie sprzeczności w opiniach sporządzonych przez tego samego biegłego, nie powoduje automatycznie konieczności dopuszczenia dowodu z kolejnej opinii, o ile sprzeczności te w toku procesu udało się usunąć i wskazywane przez biegłego powody odmiennych wniosków w nich zawartych, można pogodzić z wymogami określonymi w art. 7 k.p.k. Ocena, czy te kryteria zostały spełnione, należy do sądu meriti, który winien jej dokonać w całokształcie zebranego w sprawie materiału dowodowego. Powyższe ujawnia się w procedowaniu Sądu I instancji.

Wskazać należy też, że kwestionowanie dowodu z opinii biegłych wymaga od uczestników postępowania wykazania, że była ona oparta na błędnych przesłankach, nie odpowiada aktualnemu stanowi wiedzy w danej dziedzinie lub też jest sprzeczna z zasadami logicznego rozumowania. Procedura karna nie daje ani stronom, ani też sądowi, prawa do jednostronnego, arbitralnego zdyskwalifikowania opinii biegłego bez wykazania, że jest ona niepełna lub niejasna albo została sporządzona nierzetelnie. Dla skutecznego więc zakwestionowania opinii biegłych konieczne jest wykazanie przesłanek z art. 201 k.p.k., takiej zaś argumentacji skarżący w chwili formułowania wniosku dowodowego (k. 519, 550) czy też w środku odwoławczym nie przedstawił. W tej sytuacji Sąd Rejonowy, aczkolwiek w sposób zwięzły, jednak trafny i uzasadniony, wnioski obrońcy oddalił jako zmierzające do przedłużenia postępowania. Złożony przez stronę apelującą wniosek o przeprowadzenie dowodu z opinii dodatkowego biegłego Sąd Rejonowy poddał więc ocenie, która nie była dowolna i znajdowała wyraz w przewidzianej przepisem art. 170 § 3 k.p.k. formie postanowienia, z należytym jego uzasadnieniem, zaś obrońca oskarżonego kwestionował nie tyle ten fakt, zaś jedynie wynik owego rozstrzygnięcia, który był dla skarżącego niesatysfakcjonujący. Nie to stanowić jednak może podstawę zarzutu opartego o przepis art. 170 k.p.k.

Niezasadny jest także wobec powyższego zarzut obrazy art. 167 k.p.k. poprzez zaniechanie inicjatywy dowodowej z urzędu w kontekście przywołanych wyżej wniosków dowodowych o przeprowadzenie dowodu z nowej opinii biegłego. Pamiętać bowiem należy, iż wprawdzie sąd orzekający ma obowiązek dochodzenia do prawdy obiektywnej również w sytuacji, gdy strony nie wnioskują o przeprowadzenie nowych dowodów, ale dopiero wówczas, gdy dokonując oceny dowodów, uzna, że materiał dowodowy jest niepełny i nasuwa wątpliwości co do stanu faktycznego sprawy, więc powinien być uzupełniony. W sprawie niniejszej niewątpliwie sytuacja taka nie zaistniała, bowiem – co wymaga jeszcze raz podkreślenia – analiza całokształtu zebranych dowodów i okoliczności sprawy, w szczególności tych, na które zwrócono uwagę w poprzedniej części niniejszego uzasadnienia, tak z osobna, jak i we wzajemnym ich powiązaniu, pozwoliła na poczynienie wiążących i stanowczych ustaleń w zakresie sprawstwa i winy oskarżonego, prowadząc do prawidłowego przypisania mu popełnienia zarzucanego czynu zabronionego.

Nie był trafny zarzut obrazy przepisu art. 443 k.p.k., a przynajmniej nie w takim zakresie, by mógł on wpłynąć na kompleksową ocenę zaskarżonego wyroku, prowadząc do wnioskowanej przez skarżącego interwencji w zapadłe rozstrzygnięcie. Na uchybienie zakazowi reformationis in peius wskazał bowiem już sam Sąd I instancji (por. str. 9 uzasadnienia, k. 587), zatem ingerencja polegająca na dokonaniu stosownej zmiany w zakresie rozstrzygnięcia o środku probacyjnym i obniżeniu okresu próby wymierzonego w związku z warunkowym zawieszeniem wykonania orzeczonej kary pozbawienia wolności, byłaby konieczna nawet bez zwracania uwagi na nią przez skarżącego obrońcę, choć oczywiście argumentacji apelującego słuszności odmówić nie można. Stąd orzeczenie jak w punkcie 1 sentencji.

Nieprawidłowym jest nadto formułowanie zarzutu naruszenia zasad wyrażonych w art. 5 k.p.k., w tym zasady in dubio pro reo, obok zarzutu dowolnej oceny dowodów. Tak sformułowane zarzuty powodują, iż apelacja obrońcy oskarżonego T. jest wewnętrznie sprzeczna.

Należy wyjaśnić, że przepis art. 5 § 1 k.p.k. statuuje zasadę domniemania niewinności, według której oskarżonego uważa się za niewinnego dopóki jego wina nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem. Przepis ten, co oczywiste, nie może stanowić podstawy apelacji, ponieważ formułuje on ogólną zasadę procesową dotyczącą sytuacji prawnej oskarżonego, której adresatem są wszystkie organy procesowe prowadzące postępowanie karne.

Skarżący może zaś skutecznie powoływać się na treść art. 5 § 2 k.p.k. tylko wtedy, gdy sąd orzekający, po przeprowadzeniu postępowania dowodowego, dokona wszechstronnej oceny dowodów zgodnie z wymogami art. 7 k.p.k., a mimo tego nie usunie wątpliwości co do istotnych okoliczności sprawy. Nie można zatem jednocześnie podnosić obrazy reguł przewidzianych w tych dwóch normach prawnych. Z analizy uzasadnienia wyroku Sądu Orzekającego wynika, iż nie miał on żadnych wątpliwości co do sprawstwa oskarżonego, a tylko o wątpliwościach po stronie rozpoznającego sprawę sądu możemy mówić w kontekście zarzutu obrazy art. 5 § 2 k.p.k. Skuteczne bowiem posłużenie się tym zarzutem może przynieść oczekiwany przez skarżącego efekt jedynie wówczas, gdy zostanie wykazane, że orzekający w sprawie sąd rzeczywiście miał wątpliwości o takim charakterze i nie rozstrzygnął ich na korzyść oskarżonego. Dla zasadności tego zarzutu nie wystarczy zaś zaprezentowanie przez stronę własnych wątpliwości co do stanu dowodów. O naruszeniu tego przepisu można więc mówić wówczas, gdy sąd (i tylko sąd, jako organ orzekający) ustalając, że zachodzą nie dające się usunąć wątpliwości, nie rozstrzygnie ich na korzyść oskarżonego, co w tej sprawie nie miało miejsca.

W odniesieniu do argumentacji obrońcy, przyjęta przez Sąd I instancji wartość szkody koreluje wprost z dokumentacją szkodową, w tym zawartym tam wyliczeniem szkody na kwotę właśnie 7.300 zł, zaś skarżący nie przedstawił na żadnym etapie postępowania dowodów mogących świadczyć o tym, że rzeczywista wartość szkody była mniejsza. Oznaczenie tej kwoty zwrotem „nie więcej niż” ma zatem oparcie w zebranym w sprawie, a uznanym za wiarygodny i niekwestionowany, materiale dowodowym w postaci dokumentów. Lektura uzasadnienia prowadzi więc do wniosku, że Sąd Rejonowy miał na względzie wszystkie (i tylko takie) ujawnione w sprawie dowody. Z faktu zaś, iż określonym dowodom ów Sąd nadał walor wiarygodności, innym zaś nie, nie sposób czynić zarzutu obrazy prawa. W sytuacji bowiem, gdy sąd rozpoznający sprawę dysponuje określonymi dowodami, które uzna za wiarygodne i stanowisko to nie będzie pozostawało w opozycji do normy art. 7 k.p.k. – to nawet wówczas, gdy z innej grupy dowodów można byłoby wywieść wniosek przeciwny – to ta pozytywna ocena dowodów obciążających powoduje, że nie sposób mówić o jakichkolwiek wątpliwościach w rozumieniu art. 5 § 2 k.p.k. (por. wyrok SA w Lublinie z dnia 25 września 2012 r., II AKa 184/12, LEX nr 1237255).

W konsekwencji argumentację przytoczoną w apelacji obrońcy na poparcie omawianego zarzutu uznać należało za ogólnikową i pustą. Skarżący pozostaje w całkowicie błędnym przeświadczeniu, iż w realiach tej sprawy Sąd Rejonowy miał jakiekolwiek podstawy do powzięcia uzasadnionych wątpliwości, w rozumieniu przepisu art. 5 § 2 k.p.k., co do wysokości szkody związanej z usiłowanym przez oskarżonego M. T. przestępstwem.

Przy uwzględnieniu tych wszystkich okoliczności nie może być mowy o wadliwej ocenie dowodów dokonanej przez Sąd Rejonowy, jak też o błędnych ustaleniach faktycznych będących jej następstwem.

Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku jest słuszny tylko wówczas, gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego, nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania. Zarzut ten nie może jednak sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu wyrażonymi w uzasadnieniu wyroku, lecz do wykazania, jakich mianowicie konkretnych uchybień w zakresie zasad logicznego rozumowania dopuścił się sąd w ocenie zebranego materiału dowodowego. Możliwość zaś przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu przez sąd błędu w ustaleniach faktycznych (tak: wyrok SN z dnia 22 stycznia 1975r., I KR 197/74, OSNKW 1975, z. 5, poz. 58). Innymi słowy zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku nie może sprowadzać się do samej tylko odmiennej oceny materiału dowodowego, lecz powinien polegać na wykazaniu, jakich uchybień w świetle wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego dopuścił się sąd w dokonanej przez siebie ocenie materiału dowodowego.

Obrońca oskarżonego, podnosząc niniejszy zarzut, nie wykazał natomiast, aby Sąd meriti w toku swojego rozumowania dopuścił się naruszenia reguł wynikających z zasady swobodnej oceny dowodów, a zatem w tym stanie rzeczy nie można skutecznie podnosić zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych. Sformułowany przez skarżącego zarzut stanowi w ocenie Sądu Odwoławczego jedynie polemikę z prawidłowymi ustaleniami oraz oceną materiału dowodowego dokonaną przez Sąd I instancji, nie wykazując konkretnych uchybień w zakresie zasad logicznego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego.

Z treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku wprost wynika, że Sąd Rejonowy ustalił, iż oskarżony wypełnił dokumenty szkodowe, podając, że w wyniku kolizji drogowej uszkodzeniu uległy przedni zderzak, reflektory, pokrywa silnika oraz prawy i lewy błotnik samochodu A., a nie poinformował przy tym, że w pojeździe przed zdarzeniem były także inne, nienaprawione uszkodzenia. Zatem to zakreślone przez M. T. ramy uszkodzeń, jakie zgłosił on ubezpieczycielowi za pośrednictwem firmy (...) (na mocy pełnomocnictwa wystawionego przez siebie), stanowiły podstawę zgłoszenia szkody przez pracowników warsztatu samochodowego oraz wszczęcia postępowania odszkodowawczego. Bez znaczenia pozostaje tu okoliczność, że oskarżony na krótko po opuszczeniu miejsca zdarzenia nie był już zdolny do korzystania ze swojego samochodu w związku z jego uszkodzeniami, skoro wycieku wody z chłodnicy nie można powiązać wprost z kolizją przy cmentarzu. Myli się bowiem obrońca twierdząc, że świadek K. N. po otrzymaniu zgłoszenia od oskarżonego przyjechał po niego na cmentarz, gdyż z zeznań świadka wynika, że nie był on na miejscu zdarzenia, a M. T. odjechał kawałek od tego cmentarza (k. 458). O wycieku już na terenie parkingu gdzie doszło do kolizji nie traktują też zeznania świadka W., zaś ewentualne jego oceny co do przyczyn zauważonych i opisanych następnie przez oskarżonego uszkodzeń, nie mogą stanowić przeciwdowodu dla wiarygodnych, jasnych i pełnych opinii biegłych.

Tym samym i w zakresie tego zarzutu apelacja obrońcy nie zasługiwała na uwzględnienie.

Zważywszy, że apelacja obrońcy oskarżonego zwrócona była przeciwko całości wyroku Sądu I instancji, to w myśl art. 447 § 1 k.p.k. Sąd II instancji dokonał weryfikacji również w zakresie przewidzianym w art. 438 pkt 4 k.p.k.

Pamiętać trzeba, iż z rażącą niewspółmiernością w rozumieniu art. 438 pkt 4 k.p.k. mamy do czynienia, gdy przy orzekaniu kar jednostkowych lub kary łącznej nienależycie uwzględniono zawarte w Kodeksie karnym dyrektywy jej wymiaru (art. 53 k.k.). O karze rażąco niewspółmiernej można przy tym mówić tylko wówczas, gdy wymiar ten pozostaje w rażącej dysproporcji w stosunku do kary, jaką zazwyczaj wymierza się za dany czyn, przy uwzględnieniu wspomnianych dyrektyw jej wymiaru. Nie może więc chodzić tutaj o zwykłą nieproporcjonalność, lecz o nieproporcjonalność zasadniczą, której poziomu w żaden sposób nie da się zaakceptować (por. wyrok SN z dnia 10 lipca 1974 r., V KRN 60/74). Trzeba pamiętać, że orzekanie o karze ma charakter indywidualny, a proces wyboru i miarkowania właściwej in concreto represji karnej jest w pewnej mierze subiektywny. Dlatego też ustawodawca określając w art. 53 k.k. zasady i dyrektywy modelowego orzekania o karze pozostawia sądowi określony zakres swobody w jej wymierzaniu. Wykładnikiem granic „uznaniowości” sądu jest wskazana w przepisie art. 438 pkt 4 k.p.k. rażąca niewspółmierność kary (vide: wyrok SA w Katowicach z dnia 28 lutego 2013 r., II AKa 550/12).

Kontrolna instancyjna prowadzi jednakże do wniosku, że wymierzając karę, Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił katalog okoliczności łagodzących i obciążających, przydając im odpowiednią rangę i znaczenie. Wymierzona oskarżonemu kara tak pozbawienia wolności, jak i grzywny, jest adekwatna do stopnia jego zawinienia, stopnia społecznej szkodliwości jego czynu, uwzględnia też uprzednią jego karalność, a nadto zdatna jest do osiągnięcia w odniesieniu do niego celów zapobiegawczych i wychowawczych oraz spełnia wymogi w zakresie potrzeby kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Zawieszając wykonanie orzeczonej kary oskarżonemu dano wyraźny sygnał, że organy wymiaru sprawiedliwości dostrzegają możliwość pozytywnej zmiany w jego postawie, zaś z drugiej strony otrzymał on w ten sposób jasną informację, że kolejne przekroczenie przez niego obowiązującego porządku prawnego może skutkować nie tylko orzeczeniem kary o charakterze bezwzględnym, ale także zarządzeniem wykonania kary aktualnie mu wymierzonej. Takie rozstrzygnięcie powinno zmobilizować oskarżonego do dalszej pracy resocjalizacyjnej oraz ustrzec go przed popełnianiem kolejnych przestępstw, do czego w istocie sprowadzają się przecież zasadnicze cele reakcji karnej.

Mając z kolei na uwadze wszystkie poczynione powyżej rozważania, Sąd Okręgowy na podstawie przepisu art. 437 § 1 k.p.k. utrzymał w mocy zaskarżony wyrok w niezmienionej części.

O kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze Sąd Okręgowy orzekł natomiast jak w punkcie III sentencji, zasądzając od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu za to postępowanie na podstawie art. 627 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k. i art. 636 k.p.k., zaś na podstawie art. 8 w zw. z art. 2 ust. 1 pkt 3 w zw. z art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych wymierzając mu opłatę za drugą instancję w kwocie 380 zł.

Sławomir Olejnik