Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IX Ka 1378/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 stycznia 2018 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie IX Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Iwona Konopka

Sędziowie: SSO Piotr Kluz (spr.)

SSR del. Marcin Waszkiewicz

Protokolant: stażysta Karolina Popławska

przy udziale prokuratora Eweliny Żakowskiej

po rozpoznaniu w dniu 24 stycznia 2018 r.

sprawy R. W. (1) ur. (...) w W.,

syna M. i H.

oskarżonego z art. 177 § 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżyciela publicznego

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Żoliborza

z dnia 31 października 2017 r., sygnatura akt IV K 561/16

orzeka:

1.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

2.  koszty postępowania odwoławczego ponosi Skarb Państwa.

Sygn. akt IX Ka 1378/17

UZASADNIENIE

R. W. (1) został oskarżony o to, że w dniu 21 czerwca 2016 roku w W. na ulicy (...) nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym określone w art. 26 ust. 1 Ustawy Prawo o ruchu drogowym w ten sposób, że kierując motocyklem m-ki R. o nr rej. (...) nie zachował szczególnej ostrożności podczas zbliżania się do wyznaczonego przejścia dla pieszych i na skutek nie ustąpienia pierwszeństwa pieszemu doprowadził do potrącenia M. S., u którego nieumyślnie spowodował obrażenia ciała w postaci; wieloodłamowe złamanie obojczyka prawego z przemieszczeniem, wyczerpujące dyspozycję art. 157 §1 kk, tj. o czyn z art. 177 §1 kk.

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza w Warszawie wyrokiem z dnia 31 października 2017 r., sygnatura akt IV K 561/16, orzekł:

I.  Oskarżonego R. W. (1) uniewinnił od popełnienia zarzucanego mu czynu;

II.  na podstawie art. 632 pkt 2 kpk koszty procesu ponosi Skarb Państwa.

Apelację od powyższego orzeczenia wniósł oskarżyciel publiczny, który na podstawie art. 425 §1 i 2 kpk, 427 §1 i 444 kpk zaskarżył powyższy wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego R. W. (1) i na podstawie art. 427 §1 i 2 kpk, 438 pkt 2 i 3 kpk wyrokowi temu zarzucił:

1.  obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść orzeczenia a mianowicie art. 7 kpk, 366 §1 kpk polegającą na przekroczeniu granic swobodnej oceny przeprowadzonych dowodów i dokonaniu ich oceny w sposób dowolny, jednostronny, pozbawiony obiektywizmu, bez uwzględnienia wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, w szczególności daniu w sposób bezkrytyczny wiary wyjaśnieniom oskarżonego oraz świadka J. R., przyjęciu dowodów korzystnych dla oskarżonego, w tym opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków-drogowych opartej głównie na wyjaśnieniach oskarżonego i korzystnych dla niego zeznań świadka J. R. z pominięciem dowodów przeciwnych w tym zeznań pokrzywdzonego i oparcie na nich rozstrzygnięcia, a także zaniechaniu wyjaśnień wszystkich istotnych okoliczności sprawy, co skutkowało niesłusznym uniewinnieniem R. W. (1) od popełnienia zarzucanego mu czynu podczas gdy materiał dowodowy zgromadzony w sprawie, należycie przeanalizowany, zweryfikowany i oceniony we wzajemnym powiązaniu, prowadzi do wniosku przeciwnego

2.  błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść poprzez błędne przyjęcie, iż oskarżony R. W. (1) nie wypełnił swoim zachowaniem znamion zarzucanego mu aktem oskarżenia czynu art. 177 §1 kk, podczas gdy całość zgromadzonego i ujawnionego w toku rozprawy materiału dowodowego prowadzi do wniosków przeciwnych.

Na podstawie art. 437 §1 kpk prokurator wniósł o uchylenie wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja oskarżyciela publicznego nie zasługuje na uwzględnienie, a dokonując kontroli odwoławczej wyroku i analizując akta sprawy uznano, że nie występują w niej bezwzględne przyczyny odwoławcze wymienione w art. 439 §1 kpk i art. 440 kpk.

Sąd pierwszej instancji dokonał poprawnej i dokładnej analizy zgromadzonego materiału dowodowego wyjaśniając w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, dlaczego daje wiarę poszczególnym dowodom. Sąd ma prawo i obowiązek dokonać swobodnej oceny dowodów i nie przekraczając jej granic tak właśnie uczynił w przedmiotowej sprawie. Stan faktyczny został ustalony prawidłowo, a końcowa decyzja sądu orzekającego jest jak najbardziej trafna i zasługuje na aprobatę.

Zawarte w apelacji zarzuty, zmierzające przede wszystkim do podważenia oceny sądu pierwszej instancji w zakresie wyjaśnień oskarżonego i zeznań pokrzywdzonego, stanowią w istocie polemikę z tą oceną zgromadzonych w sprawie dowodów oraz poczynionymi na jej podstawie ustaleniami faktycznymi.

W kwestiach podstawowych dla odpowiedzialności karnej relacje każdej ze stron wypadku były całkowicie przeciwstawne. Jednakże to wiarygodność wyjaśnień R. W. (1) została pozytywnie zweryfikowana przez sąd a quo, a to przede wszystkim w oparciu o zeznania J. R. oraz opinię T. D. będącego biegłym z zakresu ruchu drogowego, techniki samochodowej, rekonstrukcji wypadków i kolizji drogowych, choć i obecny na miejscu ratownik medyczny podawał, że według nieoficjalnych informacji powodem wypadku był pies, który wbiegł na jezdnie (stąd wersja ta nie mogła zostać stworzona przez oskarżonego później, kiedy miał już czas na ochłonięcie i odpowiednie „przygotowanie” się do składania wyjaśnień). Oczywiście chybiona jest zaś próba zdyskredytowania relacji J. R. na tej podstawie, że świadek miał zostać zawnioskowany przez oskarżonego dopiero na etapie postępowania sądowego. Wszak R. W. (2) już przy pierwszym przesłuchaniu podnosił, iż jedna osoba spośród grupki „gapiów” podeszła do niego i powiedziała, że wszystko widziała i może być świadkiem. Jednocześnie sprawca wyjaśnił, że tą kobietę zna i jest w stanie ustalić jej dane, co jednak przy braku wnikliwości prowadzącego ten etap postępowania, zakończyło się wówczas niepowodzeniem (k. 42, 53). Niemniej kwestia ta zainteresowała sąd orzekający, któremu udało się ustalić, iż oskarżony świadka zna ze sklepu (...), którego obecnie jest ona nawet pracownikiem i pracuje z jego dziewczyną (k. 128-128v). I to właśnie z inicjatywy Przewodniczącego, a nie R. W. (1) wskazującego na niechęć omawianej osoby do składania zeznań, udało się ostatecznie ustalić dane personalne świadka i go przesłuchać (k. 130v). Oskarżyciel publiczny powołuje się przy tym na jakąś głębszą znajomość w/w pań, choć zdaniem sądu odwoławczego nie jest ona tego rodzaju, aby skłaniać J. R. do złożenia fałszywych zeznań korzystnych dla narzeczonego koleżanki z pracy i narażania się za tego typu pomoc na surową odpowiedzialność karną. Świadek podała, że nie znała motocyklisty wcześniej i dopiero później w pracy „dziewczyny (...) mówiły, że to naszej koleżanki partner”. Przy czym same zeznania J. R. nie są tak jednoznacznie korzystne dla oskarżonego oraz szczegółowe, jak widzi je prokurator. Wszak świadek podała, że motocyklista „(...) nie jechał rozważnie i z małą prędkością. Nie jechał powoli, tylko spiesząc się – jechał dosyć szybko”, „Nie widziałam, ani nie słyszałam, żeby motocykl hamował” (k. 251v, 252). Co do samego przebiegu zdarzenia, to jedyny zapamiętane przez nią szczegóły dotyczą uderzenia lewym bokiem motoru, złapanie małego szczeniaczka przez pokrzywdzonego, umiejscowienie i pozę osób biorących udział w wypadku. Nie są to jednak okoliczności, których nawet po roku osoba będąca naocznym świadkiem zdarzenia, nie mogła spamiętać. Wszak w takiej sytuacji J. R. codziennie się nie znajdowała, więc wydarzenia z nocy 21 czerwca 2016 r., jako coś dla niej charakterystycznego, mogły utrwalić się w jej pamięci w ogólnych zarysach wskazanych powyżej.

Jeżeli chodzi o opinię biegłego, to skarżący formalnie zarzutu obrazy art. 201 kpk nie postawił, choć zarzuca jej uchybienia określone tym przepisem. Nie jest jednak zasadne stwierdzenie prokuratora, iż mgr inż. T. D. pomijał zeznania M. S., bo z tym dowodem biegły się zapoznał (k. 295). Niemniej bazując na danych nieosobowych oraz określonych wzorach matematycznych, opiniujący był w stanie ustalić średnią prędkość poruszania się pieszego, która wskazywała, że był to bieg. Trzeba mieć przy tym na uwadze, iż nawet gdyby przyjąć dłuższy niż biegły czas reakcji kierującego motocyklem, to i tak ten wniosek by się nie zmienił. Prędkość pieszego byłaby mniejsza jedynie wówczas, gdyby można było ustalić, iż został on znacznie później dostrzeżony przez motocyklistę, na co jednak dostępny materiał dowodowy nie wskazuje, nadto przeczą temu podjęte bezspornie przez R. W. (1) manewry obronne (hamowanie i położenie/przewrócenie pojazdu). W tym stanie rzeczy badanie alternatywnego przebiegu zdarzenia było zbędne i to pozorne zaniechanie nie miało żadnego wpływu na treść orzeczenia. Na uwadze trzeba też mieć, że zarówno prędkość motocykla (przy rozpoczętym hamowaniu oraz w chwili uderzenia), jak i jego odległość od miejsca kolizji z pieszym, gdy ten wkraczał na jezdnię, ustalone zostały wyłącznie na podstawie ujawnionych śladów i bez czynienia niepewnych założeń ergo są one kategoryczne, a nie zależą od oceny osobowych źródeł dowodowych. Jednocześnie podkreślenia wymaga, iż w żadnym miejscu opinii biegły nie dokonywał oceny dowodów, li tylko wskazywał, w których z nich potwierdzenie znajdują jego ustalenia. Było to zaś połączone z koniecznością udzielenia odpowiedzi, czy materiał dowodowy sprawy pozwala na dokonanie rekonstrukcji czasowo-przestrzenno-ruchowej zdarzenia.

Odmiennie od wyjaśnień oskarżonego przedstawiały się na tle zgromadzonego materiału dowodowego zeznania pokrzywdzonego, a więc osoby też bezpośrednio zainteresowanej określonym rozstrzygnięciem. W tym miejscu krytycznie odnieść należy się do twierdzeń skarżącego, iż nie są bliżej znane przyczyny, dla których Sąd Rejonowy nie dał wiary M. S., bo powody tego zostały wyłuszczone nie tylko na k. 310v-311, ale też na k. 312. Nie sposób doszukać się uchybienia regułom zawartym w art. 7 kpk w stwierdzeniu, iż gdyby pokrzywdzony faktycznie zatrzymał się przed przejściem i rozejrzał, czy może na nie wejść, to winien był o tej porze nocy i w zastanych warunkach zobaczyć oraz usłyszeć nadjeżdżający motocykl (a nie skuter jak twierdził). Ślady na miejscu zdarzenia przeczą też jego twierdzeniom, zgodnie z którymi do uderzenia miało dojść, gdy już schodził z przejścia dla pieszych, prawie na końcu pasów. Pewne wątpliwości budzi co do tej relacji też to, że choć zgodnie z nią pies pokrzywdzonego miał iść obok niego na smyczy (k. 49v), to motocykl nie wyrządził mu najmniejszej krzywdy, zdarzenie „tylko” go wystraszyło. M. S. zeznał też, iż psa po wypadku trzymała na rękach osoba, która wezwała karetkę, tyle że z poczynionych w sprawie ustaleń wynika, iż była to Z. L., która jednak okoliczności związanej z psem nie potwierdziła (k. 129).

Zdaniem sądu odwoławczego, w świetle prawidłowej oceny dowodów Sąd Rejonowy dokonał w pełni prawidłowych ustaleń faktycznych. Wbrew dowolnym twierdzeniom apelacji, na podstawie wyjaśnień oskarżonego, które zostały potwierdzone innymi wiarygodnymi dowodami, sąd meriti jednoznacznie i precyzyjnie ustalił przebieg wydarzeń wskazując, że R. W. (1) poruszał się z prędkością niższą niż administracyjnie dozwolona oraz wykonał manewr obronny dostrzegając, iż na przejście dla pieszych do którego się zbliżał wbiegł za psem mężczyzna. Słuszna jest i ta konstatacja, że oskarżonemu w tych warunkach nie można przypisać naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym i nie ponosi on winy za zaistniałe w dniu 21 czerwca 2016 r. zdarzenie.

Biorąc pod uwagę przedstawione wyżej argumenty, zaskarżony wyrok jako trafny na podstawie art. 437 §1 kpk utrzymano w mocy, stosownie do art. 636 §1 kpk obciążając Skarb Państwa kosztami postępowania.