Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt. II W 228/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 grudnia 2017 roku

Sąd Rejonowy w Golubiu - Dobrzyniu II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Karolina Głazińska-Izdebska

Protokolant: st. sekr. sądowy Agnieszka Mączyńska

w obecności oskarżyciela - funkcjonariusza Policji -------

po rozpoznaniu dnia 21 grudnia 2017 roku, 28 grudnia 2017 roku

sprawy obwinionego T. K.

syna R. i A. z domu S.

urodz. (...) w G. (...)

obwinionego o to, że: w dniu 16 lipca 2017 roku w S., gm. G., pow. g. (...) (...), woj. (...)- (...) kierując samochodem O. (...) o nr rej. (...)MR w stanie co najmniej po użyciu alkoholu zjechał na przeciwległy pas ruchu w wyniku czego w celu uniknięcia zderzenia czołowego zmusił kierującego samochodem B. o nr rej. (...)VL do zjazdu na pobocze drogi oraz w miejscowości S. uderzył w bramkę ogrodzeniową placu zabaw czym stworzył zagrożenie w ruchu drogowym;

tj. o wykroczenie z art. 86 § 2 kw

ORZEKA:

1.  Uznaje obwinionego T. K. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, tj. wykroczenia z art. 86 § 2 kw, z tym ustaleniem, że z opisu czynu eliminuje słowa „co najmniej” i za to na mocy art. 86 § 2 kw w zw. z art. 24 § 1 i 3 kw wymierza mu karę grzywny w kwocie 600,00 (sześciuset) złotych;

2.  Na mocy art. 86 § 3 kw w zw. z art. 29 § 1 i 2 kw orzeka wobec obwinionego środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych kategorii B na okres 6 (sześciu) miesięcy;

3.  Na mocy art. 29 § 3 kw nakłada na obwinionego obowiązek zwrotu dokumentu uprawniającego do prowadzenia pojazdów właściwemu staroście powiatowemu;

4.  Zasądza od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 60,00 (sześćdziesiąt) złotych tytułem opłaty i obciąża go wydatkami w sprawie w kwocie 100,00 (sto) złotych.

II W 228/17

UZASADNIENIE

W dniu 16 lipca 2017 roku około godz. 20:50 T. K. jako kierujący wraz ze swoją partnerką A. W. jechał pojazdem O. (...) o nr. rej. (...) ze swojego miejsca zamieszkania w G. (...)do miejscowości S., do swojego znajomego D. J. (1). Następnego dnia wszyscy mieli wspólnie jechać nad jezioro. Przed jazdą spożył alkohol. Gdy poruszał się swoim pojazdem doszło do uszkodzenia prawych kół – tylnego i przedniego, wskutek najechania na krawężnik. Poruszając się ul. (...), na wysokości jeziora, T. K. wykonywał niebezpieczne manewry- zjechał na pobocze, następnie do środka drogi, aby po chwili wrócić na swój pas. Następnie, po przejechaniu zakrętu, na prostym odcinku nagle zjechał na przeciwległy pas jezdni, zmuszając w ten sposób M. K. (1) poruszającego się pojazdem B. z przeciwnego kierunku do zjazdu na pobocze drogi, na prawą stronę. Po tym zdarzeniu nie zatrzymał się, wrócił się na swój pas i przyspieszając odjechał. M. K. (1) zawrócił i pojechał za pojazdem T. K.. Na wysokości PGR w S. T. K. skręcił w prawo, w kierunku bloków mieszkalnych – w jednym z tych bloków zamieszkiwał D. J. (2).

Dowód:

- protokół oględzin O. – k. 29-30

- wyjaśnienia obwinionego – protokół elektroniczny z dnia 21.12.2017 (k. 105-119) 00:10:07- 00:15:23, 00:38:02- 00:45:18

- zeznania M. K. – k. 13v-15v, ujawniono k. 123

- zeznania J. Z. – k. 22v-23v, ujawniono k. 123

T. K. podjeżdżając pod blok nie zapanował nad pojazdem i wjechał w ogrodzenie placu zabaw, znajdującego się naprzeciwko szkoły. Uszkodzeniu uległo lewe skrzydło bramy oraz słupek, które wgięły się do środka. Po tym zdarzeniu T. K. nie wysiadł z samochodu, tylko podjechał pod bloki, zatrzymując się pomiędzy blokiem nr 2 a budynkiem gospodarczym. W tym czasie pod plac zabaw podjechał M. K. (1). T. K. i A. W. wysiedli z samochodu, zaczęli rozmawiać. M. K. (1) podbiegł w stronę O. (...), w międzyczasie zadzwonił na Policję. Gdy T. K. wysiadł ze swojego samochodu, M. K. (1) wyczuł od niego woń alkoholu. Zapytał go „co ty kurwa odpierdalasz”, kazał mu nigdzie się nie oddalać i czekać na Policję. Ponieważ w międzyczasie podeszłą do nich dziewczyna, która widząc co się dzieje również zadzwoniła po Policję, M. K. (1) odszedł od O. (...) i poszedł zamknąć swój samochód. Kazał dziewczynie pilnować, aby T. K. nigdzie się nie oddalił. W międzyczasie na miejscu zdarzenia zaczęli się gromadzić mieszkańcy S., doszło do kłótni pomiędzy nimi a T. K.. W pewnym momencie do T. K. i A. W. podszedł D. J. (1). Po krótkiej rozmowie D. J. (1) wrócił do bloku nr 2, do swojej klatki, za nim poszedł T. K.. T. K. i D. J. (1) nie udali się do garażu ani do mieszkania D. J. (1) celem spożycia alkoholu. Gdy M. K. (1) wrócił na miejsce postoju O., T. K. nie było, A. W. powiedziała mu, że poszedł do toalety, do pierwszej klatki w bloku nr 2. Gdy przyjechała Policja, A. W. powiedziała funkcjonariuszom, że to ona kierowała pojazdem O..

Dowód:

- protokół oględzin ogrodzenia – k. 26v-26

- protokół oględzin miejsca –k. 27-28

- zeznania M. J. – k. 7v-8, protokół elektroniczny z dnia 21.12.2017 (k. 105-119) 01:24:07-01:34:38

- zeznania O. M. – k. 72v-73v, protokół elektroniczny z dnia 21.12.2017 (k. 105-119) 01:51:22 – 02:06:11

- zeznania A. K. - protokół elektroniczny z dnia 21.12.2017 (k. 105-119) 00:58:50 – 01:11:56

- zeznania S. D. - protokół elektroniczny z dnia 21.12.2017 (k. 105-119) 01:13:17-01:24:07

- zeznania J. Z. – k. 22v-23v, ujawniono k. 123

- zeznania M. K. – k. 13v-15v, ujawniono k. 123

W tym samym bloku, co D. J. (1), ale w innej klatce, zamieszkuje także ciotka T. K. A. P.. Kobieta widząc zamieszanie przed blokiem wyszła ze swojego mieszkania sprawdzić co się stało. Po krótkiej chwili wróciła z powrotem, na podwórku zauważył ją T. K.. Gdy weszła do mieszkania zapukał do jej drzwi, A. P. go wpuściła. T. K. nie spożywał u A. P. alkoholu, wypił tylko kawę i zjadł ciasto. Przebywał u niej od około 21:00 do około północy, rozmawiali cały czas wyłącznie o rodzinie.

Dowód:

- wyjaśnienia obwinionego – protokół elektroniczny z dnia 21.12.2017 (k. 105-119) 00:26:20 - 00:34:50, 00:56:44- 00:57:30

- zeznania A. P. – k. 46v-47, 58, 60, protokół elektroniczny z dnia 21.12.2017 (k. 105-119) 01:34:38-01:49:46

Po zatrzymaniu T. K. został poddany badaniu alkomatem oraz pobrano do badania jego krew. Badanie alkomatem o godz. 1:08 wskazało wartość 0,11 mg/l, o godz. 1:14 wartość 0,10 mg/l, o godz. 02:16 wartośc 0,00 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu. Krew pobrano o godz. 01:30, 02:30 i 03:30. Badania wskazały odpowiednio wartości 0,20 ‰, 0,08 ‰ oraz 0,00 ‰.

Dowód:

- protokół badania alkomatem – k. 33-34, 37, 65

- protokoły badania krwi oraz pobrania krwi – k. 78-83

T. K. ma 50 lat, jest emerytowanym funkcjonariuszem Policji. U. miesięcznie dochód w kwocie 1.800,00 zł, ma na utrzymaniu studiującą córkę.

Dowód:

- wyjaśnienia obwinionego – protokół elektroniczny z dnia 21.12.2017 (k. 105-119) 00:05:29 - 00:08:46

Obwiniony T. K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W toku postępowania wyjaśniającego (k. 88) wskazał, że przed wyruszeniem w drogę nie spożywał żadnego alkoholu. Nie wykluczył, że jadąc mógł przekroczyć oś jezdni. Jednak powodem tego był fakt wcześniejszego uszkodzenia opony i felgi. Potem dodał, że zjechał na lewą stronę drogi ponieważ uderzył w krawężnik, gdzie „odbiło lub mogło odbić pojazd w lewą stronę”. Odnośnie uszkodzenia bramki wyjaśnił, że sam powiedział o tym zdarzeniu, bramka nie miała żadnych uszkodzeń.

Przed Sądem (k. 108-111) obwiniony potwierdził, że zjechanie przez niego na lewą stronę jezdni było spowodowane uszkodzeniem opony i felg, nie zatrzymał się aby sprawdzić co się stało, ale rozmawiał o tych uszkodzeniach z A. W.. Odnośnie wjechania w bramkę wyjaśnił, że stało się tak dlatego, że przed samochód wybiegł mu mężczyzna w wieku około 18 lat. Wykonał taki manewr aby go nie najechać. Obwiniony wskazał również, że alkohol spożył w garażu D. J. (1), gdzie udał się od razu, jak tylko wyszedł z samochodu. Nie pamięta czy D. J. (1) był w garażu. Gdy wszedł do garażu od razu napił się piwa – był to (...) w butelce 0,5 litra. Zrobił tak ponieważ bardzo chciało mu się pić. Nie wie skąd miał piwo, na pewno nie przyniósł go ze sobą. A. W. miała przywieźć piwo ponieważ miała napić się z D. J. (1). Ostatecznie obwiniony stwierdził, że piwo było w garażu. Nie był jednak w stanie wskazać, czy A. W. była w garażu razem z nim. Po wypiciu alkoholu obwiniony wyszedł z garażu, przed garażem rozmawiał z mężczyzną, który za nim jechał, ten mężczyzn był agresywny. Przy samochodzie spotkał D. J. (1), który odciągnął go od agresywnego mężczyzny. Mężczyzna mówił, że będzie dzwonił na Policję. We dwójkę poszli do mieszkania D. J. (1). Tam obwiniony wypił około 50-100 ml piwa, które dał mu D. J. (1). Było to piwo puszkowe. Po wyjściu z mieszkania zauważył, że na zewnątrz zrobiło się zbiegowisko, nie chciał prowokować niebezpiecznych sytuacji. Ponieważ na klatce schodowej spotkał A. P., która zaprosiła do siebie do domu, poszedł do niej. Nie pamięta ile u niej był, ponieważ stracił rachubę czasu. Wypij u niej kawę, być może zjadł ciasto. Gdy wyszedł od cioci spotkał policjantów, którzy przewieźli go na komendę i przeprowadzili badanie alkomatem. Nie namawiał A. W., aby wskazała, że to ona jechała samochodem, w jego ocenie A. W. zrobiła tak ze zdenerwowania.

Sąd co do zasady uznał wyjaśnienia obwinionego za niewiarygodne, uznając, że stanowią one wyłącznie wyraz przyjętej przez obwinionego linii obrony. Nie korespondowały one, bądź pozostawały w całkowitej sprzeczności, z zeznaniami przesłuchanych w sprawie świadków.

Za w pełni wiarygodne Sąd uznał zeznania M. K. (1), J. Z. (2) oraz O. M.. Świadkowie ci są osobami obcymi dla obwinionego, nie mieli żadnego interesu w tym aby zeznawać na jego niekorzyść. Ich zeznania wzajemnie ze sobą korespondowały. Odnosząc się do zeznań M. K. (1) trzeba podkreślić, że pojazd M. K. (1) na skutek zajechania mu drogi przez obwinionego nie doznał żadnych uszkodzeń. To samo dotyczy zresztą pojazdu J. Z. (2). Świadkowie pojechali za pojazdem obwinionego tylko dlatego, że w ich ocenie pojazd obwinionego poruszał się w sposób niebezpieczny, zagrażający innym uczestnikom ruchu. Obaj byli na tyle wzburzeni sposobem jazdy obwinionego, że postanowili poświęcić swój prywatny czas, zmienić trasę i udać się za obwinionym. Tymczasem obwiniony po zmuszeniu M. K. (1) do zjazdu na pobocze, nie zatrzymał nawet samochodu, co więcej, z zeznań J. Z. (2) wynika, że obwiniony wręcz przyspieszył. Co istotne, obwiniony wyjaśnił, że nie zatrzymał samochodu ponieważ chciał dojechać do D. j. (1)zanim zejdzie mu z opon powietrze, ani, że uszkodzeniu uległy felgi. Tyle, że nie zatrzymując pojazdu i nie sprawdzając stanu opon, obwiniony nie mógł posiadać wiedzy na temat tego, że z opon schodzi powietrze.

Odnosząc się w dalszym ciągu do zeznań świadków trzeba zauważyć, że o ile J. Z. (2) nie widział momentu, jak obwiniony wysiadł z samochodu, o tyle świadkiem tego był M. K. (1). Co prawda jadąc za pojazdem obwinionego, na chwilę stracił ten pojazd z pola widzenia – przez to np. nie był świadkiem uderzenia przez obwinionego w bramkę, ale gdy podszedł do pojazdu obwinionego, to obwiniony akurat z niego wysiadał. Co istotne, świadek od razu wyczuł od obwinionego woń alkoholu.

Zeznania O. M. były kluczowe z punktu widzenia oceny wiarygodności tego fragmentu wyjaśnień obwinionego, gdzie wskazał on, że wjechał w bramkę ponieważ około 18-letni mężczyzna przebiegł mu przed maską pojazdu. Dziewczynka zeznała, że takie zdarzenie na pewno nie miało miejsca, a obserwowała całe zdarzenie. Była w swych zeznaniach bardzo konsekwentna. W jej ocenie powodem wjazdu w bramkę była zbyt szybka jazda obwinionego i „niewyrobienie się” na zakręcie. Co więcej, wersja zaprezentowana przez obwinionego nie znajduje także pełnego wsparcia w zeznaniach A. W.. Świadek co prawda potwierdziła fakt przebiegnięcia przed maską samochodu mężczyzny, ale zeznała, że był to mężczyzna w wieku około 60 lat. Jednocześnie D. J. (1) nie pamiętał aby obwiniony mówił mu, że powodem uderzenia w bramkę było wtargnięcie kogoś przed samochód. Takie sytuacje raczej nie należą do codziennych i zdaniem Sądu, gdyby obwiniony powołał się na taką okoliczność w rozmowie ze świadkiem, to świadek by to pamiętał, nawet mając na uwadze stan nietrzeźwości świadka. Poza tym trzeba zwrócić uwagę na fakt, że obwiniony powołał się na okoliczność wtargnięcia na drogę przez mężczyznę dopiero przed Sądem, w postępowaniu wyjaśniającym zeznał tylko, że uszkodzenia bramki były niewielkie i gdyby nie to, że sam się do nich przyznał na Policji nikt był nawet tego nie zauważył. Zresztą to ostatnie stwierdzenie także nie jest prawdziwe, albowiem mieszkańcy S. już na miejscu zdarzenia krzyczeli, że bramka została uszkodzona. Obwiniony nawet w tych twierdzeniach nie był konsekwentny, ponieważ przed sądem wyjaśnił, że o uszkodzeniu bramki dowiedział się dopiero na Policji. Tymczasem nawet A. W. zeznała, że obwiniony na pewno zauważył uszkodzenie bramki. W ocenie Sądu, gdyby ktokolwiek faktycznie przebiegł przed pojazdem obwinionego, obwiniony na pewno wskazałby na to podczas pierwszego przesłuchania w charakterze obwinionego. Dotyczy to także A. W., która również zeznała na tą okoliczność dopiero przed Sądem.

Obwiniony wyjaśnił, że rozmawiał z „agresywnym mężczyzną”, ale dopiero po wypiciu piwa, przed garażem. W ocenie Sądu, mając na uwadze treść zeznań M. K. (1), mężczyźni rozmawiali ze sobą zaraz po opuszczeniu pojazdu przez obwinionego. Za tą wersją zdarzeń przemawiają także zeznania J. Z. (3), który zeznał, że mężczyźni rozmawiali przy samochodzie. Również z zeznań O. M. wynika, że obwiniony kłócił się mieszkańcami zaraz po tym jak wysiadł z samochodu. W ocenie Sądu, w obliczu zeznań wskazanych świadków nie ma możliwości aby obwiniony wpierw wysiadł z pojazdu, następnie wypił w garażu piwo, a dopiero potem rozmawiał z M. K. (1).

Zresztą, wersję obwinionego, odnośnie tego, że poszedł do garażu i tam spożył alkohol należy uznać w całości za nieprawdziwą. Nie znajduje ona wsparcia nie tylko w zeznaniach M. K. (1), ale także O. M.. Zeznania te tworzą ze sobą logiczną całość. Dziewczynka była pewna, że po wyjściu z samochodu obwiniony nie udał się w stronę garażu, ale po tym jak kłócił się z mieszkańcami, a potem porozmawiał chwilę z D. J. (1), udał się do klatki schodowej. Z zeznań M. K. (1) wynika jednocześnie, że obwiniony po rozmowie z nim poszedł do toalety – taką informację świadek uzyskał od A. W.. Zeznania M. K. (1) i O. M. wzajemnie się wspierają także w tym elemencie.

Fakt pójścia przez obwinionego zaraz po wyjściu z samochodu do garażu i spożycia tam alkoholu wynika z zeznań D. J. (1) i A. W.. Między tymi zeznaniami i wyjaśnieniami obwinionego jest jednak tyle sprzeczności i niespójności, że w żadnym wypadku zeznania wskazanych świadków i wyjaśnienia obwinionego w tym zakresie nie mogły być uznane za wiarygodne.

I tak, sam obwiniony pamiętał tylko, że wypił w garażu jedną butelkę piwa Ż.. Początkowo nie był w stanie wskazać skąd wziął to piwo – czy było ono w garażu, czy przyniósł je ze sobą. Ostatecznie wyjaśnił, że było ono w garażu, ale nie wiedział czy stały tam inne butelki z piwem. Obwiniony nie wiedział także czy w garażu byli D. W. i A. W.. Wskazał jednocześnie, że był bardzo zdenerwowany całym zajściem.

D. J. (1) zarówno w postępowaniu wyjaśniającym jak i przed Sądem zeznał, że koło godz. 20:00 na podwórku zrobił się gwar. W tym czasie świadek był w garażu. Wyszedł z niego i zobaczył, że na podwórku stoi samochód obwinionego, obok niego była A. W.. Kobieta była zdenerwowana, powiedziała mu, że obwiniony poszedł do niego do garażu, świadek wrócił więc tam. Dalsza część wyjaśnień świadka z postępowania wyjaśniającego i sądowego jest niespójna. W postępowaniu wyjaśniającym świadek zeznał, że w garażu zastał obwinionego, który pił piwo – Ż. w butelce. Obwiniony miał ze sobą torbę, w której były 4 piwa, jedno z tych 4 piw obwiniony pił. Zrobił to bardzo szybko, po czym wypił jeszcze jedną butelkę z siatki. Obwiniony powiedział świadkowi, że zahaczył zderzakiem o ogrodzenie placu zabaw. Do garażu weszła także A. W., która również wypiła piwo z torby. Następnie wzięła papierosa i wróciła do samochodu. Wtedy świadek z obwinionym poszli do mieszkania świadka, gdzie obwiniony chciał napić się piwa. Spożył jeszcze jedno piwo, tym razem puszkowe. Ponieważ świadek przez okno zobaczył, że ludzie, którzy zgromadzili się na podwórku kłócą się z A. W., powiedział do obwinionego, że powinni zejść na dół, bo A. coś może się stać. Gdy wychodzili, na klatce schodowej zaczepiła ich starsza pani z rodziny obwinionego. Świadek poszedł do A. W., nie wie, co działo się potem z obwinionym. Przed Sądem świadek mając możliwość swobodnej wypowiedzi na temat zdarzenia zakończył swoje zeznania na tym, że gdy był przy samochodzie A. W. powiedziała mu, że obwiniony jest u niego w garażu. Świadek poszedł tam i faktycznie obwinionego zastał. Dopiero odpowiadając na pytanie Sądu świadek wskazał, że obwiniony spożywał w jego garażu i mieszkaniu piwo, co już poddaje w wątpliwość wiarygodność zeznań świadka od tego momentu. Jednocześnie świadek zeznał, że jak wszedł do garażu, to w reklamówce były 4 piwa w butelce,Ż. (...)albo T.. Stały na ziemi albo na budzie psa. W dalszej części zeznań świadek sprecyzował, że być może powiedział, że w siatce były 4 piwa, bo jedno obwiniony pił, a 3 wciąż były.

A. W. podczas pierwszego przesłuchania w postępowaniu wyjaśniającym zeznała, że ani ona ani obwiniony nie mieli w samochodzie żadnego alkoholu. Z D. J. (1) świadek spotkała się przed blokiem, nie wchodziła do jego garażu. Była w mieszkaniu D. J. (1), ale dopiero po przyjeździe policjantów. Podczas konfrontacji z D. J. (1) świadek wyjaśniła, że nie pamięta aby wchodziła do garażu D. J. (1), ale skoro D. J. (1) tak zeznał, to na pewno tak było. Przed Sądem świadek mając możliwość swobodnej wypowiedzi wskazała, że weszła do garażu za T. K. i wzięła od D. J. (1) papierosa. Gdy wyszli z garażu jakiś mężczyzna się awanturował. Świadek nie była w stanie wytłumaczyć czemu wskazała policjantom, że to ona kierowała pojazdem. O tym, że w garażu był alkohol, świadek, podobnie zresztą jak D. J. (1), opowiedziała dopiero po zadaniu pytania przez sąd. Wskazała jednak, że widziała tylko jak obwiniony odstawiał butelkę od piwa, nie widziała jak je pił. Świadek nie pamiętała czy przyniosła do garażu jakieś piwo, ani czy w garażu była jakaś siatka.

Jak widać powyższe zeznania i wyjaśnienia obwinionego diametralnie się różnią. D. J. (1) był ostatecznie pewien, że obwiniony spożywał piwo, które przyniósł w siatce, obwiniony wyjaśnił, że piwo stało w garażu, żadnej siatki nie przynosił. A. W. nie wykluczyła, że mogła przynieść piwo, jednak pozostaje to bez znaczenia, skoro obwiniony napił się piwa przed jej przyjściem. Zeznając przed Sądem A. W. zasłaniała się niepamięcią zdarzenia, co w obliczu jej stanu nietrzeźwości jest realne, jednak jedynym obrazem, który pamiętała dobrze był widok obwinionego odstawiającego butelkę po piwie. Nielogicznym jest, że świadek nie pamięta, że była w garażu, ale pamięta, że widziała jak T. K. był w garażu i odstawiał butelkę. W postępowaniu wyjaśniającym, świadek w ogóle nie wskazała, że była w garażu, zeznała tak dopiero podczas konfrontacji z D. J. (1) i to nie dlatego, że sobie tą okoliczność przypomniała, ale dlatego, że jak stwierdziła – skoro D. J. (1) tak powiedział, to na pewno tak było. Zresztą zarówno obwiniony, jak i A. W. i D. J. (1) poza tym, że byli pewni, że obwiniony spożywał alkohol, bądź przynajmniej trzymał butelkę, nie pamiętali pozostałych okoliczności pobytu w garażu, nawet tego, kto w nim był. Zeznania D. J. (2) należy uznać w omawianym aspekcie za kuriozalne – świadek widział, że w siatce były 4 piwa, a jedno piwo z siatki obwiniony spożywał. Skoro świadek miał wejść do garażu w momencie spożywania piwa przez obwinionego, to nie mógł widzieć w siatce 4 butelek, ale co najwyżej 3.

Obwiniony wyjaśnił, iż spożywał alkohol także w domu D. J. (1), co ten ostatni zresztą potwierdził. Sąd nie mógł jednak uznać tych twierdzeń za wiarygodne, skoro matka D. M. J. zarówno w postępowaniu wyjaśniającym jak i przed Sądem zeznała, że w dniu zdarzenia, w godzinach wieczornych opiekowała się w domu wnukami, nigdzie nie wychodziła i na pewno do jej mieszkania nie przyszedł T. K.. Świadek z całą pewnością zeznała, że nie ma takiej możliwości aby nie zauważyła wizyty T. K.. Co istotne, gdy policjanci poszukiwali w mieszkaniu M. J. (2) T. K., był przy tym D. J. (1). Świadek nie powiedział funkcjonariuszom o tym, że widział się tego wieczoru z obwinionym, ani tym bardziej nie wskazał, że razem spożywali alkohol. W ocenie Sądu, świadek w pełni zdawał sobie sprawę z faktu, że obwiniony przyjechał do niego po spożyciu alkoholu i nie chciał tego ujawnić. Jak wynika z zeznań M. J. (2), świadek dopiero podczas wizyty policjantów spożył piwo.

O tym, że wyjaśnienia obwinionego, a także zeznania D. J. (1), nie posiadają waloru wiarygodności świadczą także zeznania A. P.. Świadek – wbrew twierdzeniom obwinionego, nie zaczepiła obwinionego i nie zaproponowała mu sama aby obwiniony do niej przyszedł. To obwiniony zobaczył A. P. na podwórku, kiedy wyszła zobaczyć co się stało, i jak tylko wróciła do mieszkania zapukał do jej drzwi. A. P. będąc przesłuchana trzykrotnie ze każdym razem zeznała odnośnie tych okoliczności w sposób tożsamy. Co istotne, nie ma jakichkolwiek wątpliwości, że w mieszkaniu świadka obwiniony nie spożywał alkoholu.

W tym miejscu należy także odnieść się do zeznań D. J. (1), który wskazał, że gdy wychodził z T. K. z mieszkania, T. K. spotkał kogoś na klatce schodowej. Ta okoliczność nie znajduje potwierdzenia nawet w zeznaniach obwinionego. Obwiniony po spotkaniu z D. J. (1) nie widział nikogo innego poza A. P.. Jednocześnie A. P. i D. J. (1) zamieszkują w różnych klatkach, więc niemożliwym jest aby spotkaną osobą była A. P..

W tym miejscu należy zauważyć, że za brakiem wiarygodności wyjaśnień obwinionego przemawia jeszcze jedna okoliczność. Obwiniony przyjechał na miejsce zdarzenia z A. W., wiedział, że została wezwana Policja – powiedział mu o tym M. K. (1). W tej sytuacji co najmniej budzi wątpliwości zachowanie obwinionego, który bez powodu miałby zostawić A. W. samą przed samochodem, narażając ją po pierwsze na atak ze strony mieszkańców S., a po wtóre na konieczność wytłumaczenia całej sytuacji Policji. W dodatku zostawił jej kluczyki od samochodu i dokumenty. Przecież to obwiniony był funkcjonariuszem Policji i na pewno sam byłby lepiej w stanie wytłumaczyć policjantom – zresztą swoim kolegom - co się stało, wyjaśnić jakiekolwiek wątpliwości. Poza tym z racji zawodu bardziej niż kto inny zdawał sobie sprawę z tego, że w przypadku każdego zdarzenia drogowego jego obowiązkiem jest pozostać na miejscu zdarzenia. Zdaniem Sądu, powodem oddalenia się obwinionego z miejsca zdarzenia był fakt, że doskonale wiedział on o tym, że wcześniej spożył alkohol. Zdawała sobie z tego sprawę także A. W., i dlatego zdecydowała się wziąć winę za całe zdarzenie na siebie.

Większego znaczenia dla sprawy nie miały zeznania funkcjonariuszy Policji S. D. (2) i A. K. (2). Świadkowie ci potwierdzili jednak, że A. W. wskazała, że to ona kierowała pojazdem, okazała im kluczyki do samochodu i dokumenty. Sąd nie miał podstaw aby uznać te zeznania za niewiarygodne.

Sąd uznał za wiarygodne inne, nieosobowe środki dowodowe w niniejszej sprawie, a zwłaszcza protokoły oględzin oraz protokoły badania obwinionego na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu oraz opinie z przeprowadzonych badań z zakresu na zawartość alkoholu w próbce krwi. Obwiniony ani jego obrońca nie kwestionowali tych badań. Analiza wyników tych badań wskazuje na tendencję spadkową zawartości alkoholu, co oznacza, że alkohol był w fazie eliminacji. Skoro jak ustalono, obwiniony nie spożył żadnego alkoholu od momentu kiedy wysiadł ze swojego samochodu, do momentu, kiedy poddano go badaniom, to oczywistym jest, że w chwili poruszania się pojazdem stężenie alkoholu w jego organizmie na pewno przekraczało 0,20 promila. Jak wskazał biegły z zakresu medycyny sądowej, z uwagi na stężenie alkoholu poniżej 0,3 promila, nie można przeprowadzić obliczeń retrospektywnych. O ile brak jest podstaw do kwestionowania tego stwierdzenia, a tym samym obliczenia jakie dokładnie było stężenie alkoholu w organizmie obwinionego, o tyle zasady logiki i doświadczenia życiowego wskazują, że stężenie to nie mogło być niższe niż 0,2 promila.

Ta konkluzja znajduje wsparcie w pozostałym materiale dowodowym – obwiniony w sposób niepewny poruszał się po drodze, czuć było od niego woń alkoholu, oddalił się z miejsca zdarzenia, zostawił A. W. dokumenty, winę za spowodowanie zdarzenia wzięła na siebie A. W..

Mając na uwadze przedstawiony powyżej materiał dowodowy, sąd uznał obwinionego T. K. za winnego popełnienia zarzucanego mu wykroczenia z art. 86 § 2 kw.

W myśl art. 86 § 2 kw kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a czynu tego dopuszcza się po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Warunkiem odpowiedzialności za wykroczenie z art. 86 § 1 lub 2 kw jest niezachowanie przez sprawcę należytej ostrożności. Wyrażenie "należyta" ostrożność należy rozumieć jako odpowiednia, właściwa, stosowna. Każdy kierowca powinien więc uwzględnić istniejące w danym momencie okoliczności ruchu drogowego, a więc m.in. warunki atmosferyczne, natężenie ruchu, a także właściwości pojazdu. Chodzi również o własną dyspozycję tego dnia – oczywistym jest, że inaczej będzie mógł się poruszać się kierowca wypoczęty, a inaczej zmęczony. Jak wskazał Sąd Najwyższy dla odpowiedzialności z art. 86 kw konieczne jest ustalenie, że sprawca nie zachował "należytej ostrożności", a więc takiej, jaka była wymagana w danej sytuacji. Każdy uczestnik ruchu drogowego jest obowiązany do zachowania ostrożności, czyli do postępowania uważnego, przezornego, stosowania się do sytuacji istniejącej na drodze. W niektórych sytuacjach ustawa wymaga jednak od uczestnika ruchu drogowego ostrożności szczególnej, a więc większej, niż zwykle wymagana. Taka szczególna ostrożność, to ostrożność polegająca na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestników ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie" (wyr. SN z 29.4.2003 r.,III KK 61/03, OSNwSK 2003, Nr 1, poz. 886). W przypadku obwinionego naruszenie reguł ostrożności stanowiło już samo poruszanie się pojazdem, który nie miał sprawnych kół, co powodowało, że obwiniony tracił panowanie nad pojazdem.

Omawiane wykroczenie to jest wykroczeniem materialnym, jednak jego skutkiem nie musi być konkretne zdarzenie, np. kolizja pojazdów, uszkodzenie mienia. Wystarczy bowiem, że dojdzie do samego zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego, czyli np. jak na gruncie niniejszej sprawy, wskutek zachowania sprawcy inny kierowca będzie zmuszony do zjechania na pobocze drogi celem uniknięcia kolizji.

Jeśli chodzi o stronę podmiotową, może być ono popełnione umyślnie bądź nieumyślnie. Niezbędne jest jednak ustalenie, że sprawca co najmniej mógł przewidywać, iż znajduje się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka. To ostatnie zdaniem sądu, w obliczu ustalonego stanu faktycznego, nie budzi żadnych wątpliwości. Wskazuje na to wyraźnie zachowanie obwinionego po opuszczenia pojazdu. Obwiniony wiedząc, że ma przyjechać Policja, wbrew żądaniu M. K. (1) aby nigdzie się nie oddalał, opuścił miejsce zdarzenia, pozostawiając A. W. kluczyki i dokumenty od samochodu.

W świetle art. 46 ust. 2 ustawy z 26.10.1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 487 ze zm.) stan po użyciu alkoholu zachodzi, gdy zawartość alkoholu w organizmie wynosi lub prowadzi do: 1) stężenia we krwi od 0,2‰ do 0,5‰ alkoholu albo 2) obecności w wydychanym powietrzu od 0,1 mg do 0,25 mg alkoholu w 1 dm 3. Zwrócić również należy uwagę na użyty we wspomnianym przepisie zwrot "prowadzi do" określonych w tym przepisie wartości. Chodzi o kwestię tzw. resorpcji alkoholu. Niejednokrotnie bowiem sprawca w czasie zdarzenia znajduje się w fazie wchłaniania alkoholu, a więc wtedy, gdy cały alkohol nie przeniknął jeszcze z przewodu pokarmowego do krwiobiegu, co sprawia, że stężenie alkoholu może jeszcze rosnąć. Użyte sformułowanie "prowadzi do" pozwala na przyjęcie, że sprawca był po użyciu alkoholu, jeżeli spożył taką jego ilość, która po pełnej absorpcji spowoduje osiągnięcie stężenia alkoholu wartości 0,2‰ albo 0,1 mg w 1 dm 3 ( P. Daniluk, (red.) Kodeks wykroczeń. Komentarz, Warszawa 2016, Legalis, komentarz do art. 86 kw) Na gruncie przedmiotowej sprawy nie udało się ustalić, jakie było stężenie alkoholu w organizmie obwinionego w chwieli zdarzenia. Okazało się to niemożliwe wyłącznie z tego powodu, że obwiniony oddalił się z miejsca zdarzenia. Badanie przeprowadzone jednak kilka godzin po zdarzeniu wskazały na wartość 0,20 ‰. Jak już zaznaczono, skoro obwiniony od czasu zdarzenia do chwili badania nie spożywał alkoholu, to oczywistym jest, że znajdował się pod wpływem alkoholu – gdzie stężenie na pewno wynosiło co najmniej 0,20 ‰, gdy kierował pojazdem.

Należy w tym miejscu także podkreślić, że do popełnienia wykroczenia z art. 86 § 2 kw dochodzi również wtedy, gdy stan po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka nie pozostaje w związku przyczynowym ze spowodowaniem zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Na gruncie niniejszej sprawy bezspornym jest, że w pojeździe obwinionego doszło do uszkodzenia obu prawych kół. Obwiniony czuł, że coś z kołami jest nie tak, a mimo tego kontynuował jazdę, nie zatrzymując się nawet aby sprawdzić jaki jest stan kół. Co więcej, do zatrzymania się nie skłonił go nawet fakt, że samochód zjeżdżał na pobocze, ani nawet to, że wskutek jego nieudolnych manewrów inny kierowca został zmuszony aby zjechać na pobocze. Obwiniony w tym momencie tylko przyspieszył. Co więcej, brak możliwości zapanowania przez obwinionego nad pojazdem doprowadził do tego, że obwiniony wjechał w ogrodzenie od placu zabaw, gdzie zresztą nieopodal bawiły się dzieci.

Uznając obwinionego za winnego popełnienia zarzucanego jej czynu, Sąd na mocy art. 86 § 2 kw wymierzył mu karę grzywny w kwocie 600,00 złotych. Orzeczona kara jest adekwatna do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu. Jej wysokość dostosowano do możliwości płatniczych obwinionego. Zapłata grzywny w orzeczonej wysokości nie narazi obwinionego na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb. Zdaniem Sądu kara w orzeczonym wymiarze skutecznie spełni także swe oddziaływanie prewencyjne.

Zgodnie z § 3 art. 86 kw w razie popełnienia omawianego wykroczenia przez osobę prowadzącą pojazd można orzec zakaz prowadzenia pojazdów. W ocenie Sądu mając na uwadze stopień naruszenia przez obwinionego reguł ostrożności, fakt, że poruszając się niesprawnym pojazdem, w dodatku po użycie alkoholu, doprowadził do niebezpiecznej sytuacji na drodze, a następnie kolizji z ogrodzeniem, uzasadnia konieczność orzeczenia tego środka wobec obwinionego. Jednocześnie sąd orzekł go na minimalny przewidziany przez przepisy okres. Konsekwencją tego rozstrzygnięcia jest zobowiązanie obwinionego do zwrotu dokumentu prawa jazdy.

Rozstrzygnięcie o kosztach znajduje oparcie w treści art. 118 § 1 kw w zw. z art. 3 ust. 1 i art. 21 pkt 2 ustawy z 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych.