Pełny tekst orzeczenia

Sy gn. akt V Ka 652/17

UZASADNIENIE

P. P. (1) został oskarżony o to, że:

I.  w okresie od jesieni 1997 r. do stycznia 2000 r. w Ł., działając wspólnie
i w porozumieniu z M. C., M. S. (1), A. M. (1) i H. O., w celu osiągnięciu korzyści majątkowej – przy czym M. C. pełniąc funkcję prezydenta i radnego Miasta Ł., P. P. (1) funkcję wiceprezydenta i radnego Miasta Ł., zaś M. S. (1), H. O. i A. M. (1) jako udziałowcy spółki z o.o. (...) z siedzibą w Ł., mający świadomość pełnionych przez M. C. i P. P. (1) funkcji publicznych, przyjęli obietnicę a następnie korzyść majątkową w kwocie 600 000 zł,
w zamian za pomoc w uzyskaniu przez inwestora – spółkę z o.o. (...) z siedzibą w W. – „Centrum Handlowe M1” w Ł. – pozytywnych decyzji administracyjnych, w tym pozwolenia na budowę i użytkowanie przedmiotowego obiektu, jak również jego infrastruktury i w tym celu M. S. (1), H. O. i A. M. (1) zawarli w dniu 12 stycznia 1998 r. umowę spółki z o.o. (...), a następnie dla ukrycia przyjęcia korzyści majątkowej, w dniach 4 i 6 czerwca 1998 r., zawarli ze spółką (...) fikcyjną umowę w zakresie udzielenia rzekomej pomocy w wynajmie powierzchni handlowej tegoż Centrum Handlowego (...)-1, w następstwie której spółka (...) przekazała w dniach 20 sierpnia i 29 grudnia 1999 r. łącznie kwotę 600.000 złotych na rzecz spółki (...), którą M. C., P. P. (1), M. S. (1), H. O. i A. M. (1) podzielili między siebie, tj. o czyn z art. 228 § 5 k.k.

II.  w okresie od jesieni 1997 r. do września 1998 r. w Ł., działając wspólnie
i w porozumieniu z M. C., M. S. (1), A. M. (1) i H. O., w warunkach opisanych w pkt I, przyjęli obietnicę korzyści majątkowej w kwocie 200.000 zł w zamian za pomoc w uzyskaniu przez udziałowca i jednocześnie prezesa zarządu spółki z o.o. (...) for S. z siedzibą w W.R. S. (1) – działającego także w imieniu spółki (...), korzystnego rozstrzygnięcia w przetargu na zakup nieruchomości położonych przy zbiegu ul. (...) w Ł. i w tym celu w ramach uprzednio zawartej umowy spółki z o.o. (...) z siedzibą w Ł., w dniu 15 czerwca 1998 r. M. S. (1), jako prezes tej spółki w celu ukrycia korzyści majątkowej zawarł z R. S. (1) działającym w imieniu i na rzecz spółki (...) for S. fikcyjną umowę współpracy w zakresie rzekomej pomocy w uzyskaniu nieruchomości w O., w następstwie (...) spółka (...) przekazała na rzecz spółki (...) w okresie od 29 lipca do 14 września 1998r. łączną kwotę 244.000 zł, którą podzielili między siebie M. C., P. P. (1), H. O. i A. M. (1), tj. o czyn z art. 228 § 5 k.k.

Wyrokiem z dnia 21 listopada 2016 roku, wydanym w sprawie o sygn. akt IV K 84/15, Sąd Rejonowy dla Łodzi Śródmieścia w Łodzi:

1.  uznał oskarżonego P. P. (1), w miejsce czynów zarzucanych w punkcie I i II aktu oskarżenia, za winnego tego, że działając w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, wspólnie i w porozumieniu z innymi ustalonymi osobami, co do których prawomocnie umorzono postępowanie karne, w związku z pełnieniem funkcji członka zarządu Miasta Ł., w dniu 04.06.1998 r. w Ł. przyjął od przedstawicieli (...) Spółki z o.o. z siedzibą w W. obietnicę korzyści majątkowej znacznej wartości w kwocie 600.000 zł w zamian za pomoc w uzyskaniu pozytywnych decyzji administracyjnych umożliwiających budowę i użytkowanie Centrum Handlowego M1 przy ul. (...) w Ł. i Centrum Handlowego przy ul. (...) oraz w dniach 29 lipca 1998 roku, 20 sierpnia 1998 roku, 31 sierpnia 1998 roku w Ł. przyjął od prezesa zarządu I. for (...) spółki z o.o. z siedzibą w W. korzyść majątkową w łącznej kwocie 194.000 zł w zamian za pomoc w doprowadzeniu do przetargu i jego korzystnego dla (...) spółki z o.o. z siedzibą w W. rozstrzygnięcia w sprawie sprzedaży nieruchomości położonych przy ul. (...) w Ł., czym oskarżony P. P. (1) wypełnił dyspozycję art. 228 § 5 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w brzmieniu obowiązującym w dniu 30 czerwca 2015 roku w związku z art. 4 § 1 k.k. i na podstawie art. 228 § 5 k.k. i art. 33 § 2 k.k. w brzmieniu obowiązującym w dniu 30 czerwca 2015 roku w związku z art. 4 § 1 k.k. wymierzył P. P. (1) karę 2 lat pozbawienia wolności oraz grzywnę w wysokości 300 stawek dziennych po 990 złotych każda;

2.  na podstawie art. 69 § 1 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym w dniu 30 czerwca 2015 roku w związku z art. 4 § 1 k.k. wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres 4 lat próby;

3.  na podstawie art. 41 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym w dniu 30 czerwca 2015 roku w związku z art. 4 § 1 k.k. orzekł wobec oskarżonego P. P. (1) zakaz zajmowania stanowisk związanych z odpowiedzialnością za dysponowanie środkami publicznymi na okres 4 lat od daty uprawomocnienia się orzeczenia;

4.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym w dniu 30 czerwca 2015 roku w związku z art. 4 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary grzywny zaliczył oskarżonemu P. P. (1) czas rzeczywistego pozbawienia wolności w okresie od dnia 21 czerwca 2001 r. do 9 lipca 2001 r.;

5.  zasądził od oskarżonego P. P. (1) na rzecz Skarbu Państwa kwotę 60.000 zł tytułem częściowego zwrotu kosztów sądowych za postępowanie w I instancji, w pozostałym zakresie zwalniając go od ich ponoszenia.

Apelacje od powyższego rozstrzygnięcia złożyli oskarżony P. P. (1) oraz jego obrońca, zaskarżając wyrok w całości, na korzyść oskarżonego.

Obrońca oskarżonego P. P. (1) zarzucił wyrokowi rażące naruszenie:

1.

prawa procesowego poprzez naruszenie :

a)

-

2 § 2, 4, 7, 410, 424 § 1 pkt 1, 443 kpk wskutek pominięcia części dowodów w postaci dokumentu z faksu podpisanego przez M. S. z dnia 29 maja 1998 roku (segregator I. k. 80 i nast) oraz zeznań K. K., co doprowadziło do nieprawdziwego ustalenia daty 4 czerwca 1998 roku jako daty przyjęcia od przedstawicieli (...) spółka z o.o. z siedzibą w W. (zwanej dalej (...)) obietnicy korzyści majątkowej znacznej wartości w kwocie 600.000 złotych w sytuacji, gdy na podstawie prawidłowo przeprowadzonych dowodów i przy nie pomijaniu niewygodnych dla poglądu Sądu I Instancji faktów należałoby przyjąć, że ewentualny czyn miał miejsce, ale w innej dacie, czyli w dniu 29 maja 1998roku, co w swej konsekwencji doprowadziło do nieprawdziwego ustalenia powyższej daty, w sytuacji, gdy datą ewentualnego czynu winien być właśnie dzień 29 maja 1998 roku, zaś przyjęcie prawdziwej daty, winno skutkować wyeliminowaniem z opisu czynu powyższego zdarzenia z uwagi na treść art. 443 kpk,

b)

-

2 § 2, 4, 7, 410, 424 § 1 pkt 1 kpk poprzez oparcie skazującego wyroku w zakresie korzyści majątkowej od (...) oraz (...) na podstawie niekonsekwentnych i niespójnych zeznaniach M. S. i niejasnych K. K., które nie tylko znajdują się w sprzeczności z konsekwentnymi wyjaśnieniami oskarżonego P. P., R. S. którzy nigdy nie potwierdzili, aby uczestniczyli w przestępczym procederze, ale ponadto należy podnieść, że wskazane powyżej dowody nie pozwalają z uwagi na ich treść przyjąć, że dają one podstawę do uznania, że oskarżony P. P. przyjął od przedstawicieli (...) obietnicę korzyści w wysokości 600.000 złotych w dniu 4 czerwca 1998 roku lub korzyść majątkową od (...) i aby działał wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, co do których umorzono postępowanie karne, w sytuacji gdy brak jest jednoznacznych dowodów, aby o tych ustaleniach wiedział przed lub w dacie podpisania umowy opatrzonej datą 4 czerwca 1998 roku lub aby uczestniczył w podziale kwoty uzyskanej od (...) lub aby tak uzyskana

kwota była zapłatą za przetarg wskazany w wyroku; jak również wskazywania okoliczności obciążających P. P., które nie znajdują potwierdzenia w materiale procesowym; pominięcie także tej okoliczności, że w swoich wyjaśnieniach M. S., które mają się też rzekomo odnosić do osoby P. P., wyżej wymieniony świadek podaje, że spółka (...) miała rzeczywiście pośredniczyć w wynajmie powierzchni handlowych, zaś osoba P. P. pojawia się w niniejszej sprawie na podstawie poszlak, które nie tworzą nierozerwalnego łańcucha pozwalającego na przyjęcie czynów opisanych w wyroku; pominięciu, iż korzyści majątkowe leżały poza zakresem kompetencji oskarżonego P. P.;

c)

-

naruszenie przepisów postępowania tj. art. 170 § 1 pkt 2 i 5 k.p.k w zw. z art. 6 k.p.k mającego wpływ na treść zaskarżonego wyroku, poprzez niesłuszne oddalenie:

na rozprawie w dniu 7 listopada 2016 roku wniosku dowodowego obrońcy o ponowne bezpośrednie przesłuchanie świadka G. P. na okoliczność ewentualnych rozmów prowadzonych w związku z postawionym zarzutem P. P. (1), jego ewentualnego udziału w tych rozmowach oraz braku zasadności postawionego mu zarzutu, w sytuacji gdy okoliczność ta miała istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, a potrzeba ponownego przesłuchania świadka była spowodowana koniecznością zadania dodatkowych pytań przez oskarżonego, który z powodu stanu zdrowia, udokumentowanym złożonym do akt sprawy zaświadczeniem lekarskim, nie mógł ich zadać we wcześniejszych etapach postępowania, a ponadto wniosek ten nie stanowił o przedłużeniu procesu, w kontekście jego długotrwałości, co w istocie ograniczyło oskarżonemu jego prawo do obrony,

na rozprawie w dniu 12 października 2016 roku wniosku dowodowego obrońcy o ponowne bezpośrednie przesłuchanie świadka G. K. na okoliczność jego współpracy w ramach śledztwa z funkcjonariuszami CBŚ, sposobu zbierania poszczególnych dowodów i wiarygodności jego zeznań, w sytuacji gdy okoliczność ta miała istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, a potrzeba ponownego przesłuchania świadka była spowodowana koniecznością zadania dodatkowych pytań przez oskarżonego, który z powodu stanu zdrowia, udokumentowanym złożonym do akt sprawy zaświadczeniem lekarskim, nie mógł ich zadać we wcześniejszych etapach postępowania, a ponadto wniosek ten nie stanowił o przedłużeniu procesu, w kontekście jego długotrwałości, co w istocie ograniczyło oskarżonemu jego prawo do obrony,

na rozprawie w dniu 12 października 2016 roku wniosku dowodowego obrońcy o ponowne bezpośrednie przesłuchanie świadków M. K., W. R., W. W., B. P., W. B., K. P. na okoliczność tego, że oskarżony P. P. (1) nie brał żadnego udziału w zakresie przyjęcia korzyści majątkowej lub jej obietnicy ani sam ani z innymi osobami, na okoliczność tego, że niektóre czynności wskazane w zarzucie były poza zakresem jego kompetencji służbowych oraz na okoliczność tego, w jaki sposób był konstruowany budżet na poszczególne inwestycje, w sytuacji gdy ma to istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, szczególnie w kontekście zeznań S. S., a potrzeba ponownego przesłuchania świadków była spowodowana koniecznością zadania dodatkowych pytań przez oskarżonego, który z powodu stanu zdrowia, udokumentowanym złożonym do akt sprawy zaświadczeniem lekarskim, nie mógł ich zadać we wcześniejszych etapach postępowania, a ponadto wniosek ten nie stanowił o przedłużeniu procesu, w kontekście jego długotrwałości, co w istocie ograniczyło oskarżonemu jego prawo do obrony,

d)

-

naruszenie przepisów postępowania tj. art. 152 i 153 § 1 kpk, mające wpływ na treść zaskarżonego wyroku, poprzez niesłuszne nieuwzględnienie wniosku obrońcy z dnia 7 lipca 2016 roku o sprostowanie protokołu rozprawy z dnia 22 kwietnia 2016 roku w sytuacji, gdy wniosek ten został sprecyzowany,

e)

-

naruszenie 180 § 2 kpk poprzez przesłuchanie i oparcie zaskarżonego wyroku na podstawie zeznań A. M. i M. Z. w sytuacji, gdy osoby te wykonywały czynności objęte tajemnicą zawodową i zeznania przez nich złożone dotyczą tych okoliczności, o których mowa w art. 180 § 2 kpk, w sytuacji gdy Sąd I Instancji miał obowiązek wydać w tym zakresie postanowienie o zwolnieniu z tejże tajemnicy;

2.

a)

przy przyjęciu za zasadny poglądu wyrażonego w pkt 1 a niniejszej apelacji i wyeliminowania z opisu czynu zdarzenia dotyczącego spółki (...), wyrokowi zarzucam naruszenie :

-

art. 4 § 1, 101 § pkt 3, 102 (w brzmieniu przed nowelizacją z dnia 2 marca 2016 roku) 239 § 1 dkk polegający na tym, że w razie potraktowania czynu dotyczącego korzyści majątkowej w wysokości 194.000 złotych w zamian za rzekomą pomoc w doprowadzeniu do przetargu i jego korzystnego rozstrzygnięcia dla (...) spółka z o.o. jako ewentualnego jedynego działania P. P.; czyn ten jako zakwalifikowany przez Sąd w typie podstawowym (tak wynika z jego opisu w porównaniu z czynem dotyczącym spółki (...), gdzie Sąd umieścił znamię znacznej wartości) w poprzednio obowiązującym w dacie czynu, kodeksem karnym zawierał zagrożenie maksymalne do lat 5, które obecnie w typie podstawowym jest zagrożone maksymalnie karą pozbawienia wolności do lat 8 i dlatego powinno się rozważyć kwestię przedawnienia czynu na tle art. 239 § 1 dkk i zgodnie z art. 101 § 1 pkt 3 kk mamy okres przedawnienia 10 lat, który na podstawie art. 102 uległby przedawnieniu po upływie 5 lat, czyli z dniem 31 sierpnia 2013 roku (w brzmieniu z ustawy z dnia 20 lutego 2015 roku), nastąpiłoby przedawnienie karalności powyższego czynu;

b)

-

art. 4, 7, 410, 424 § 1 kpk poprzez przyjęcie, że kwota 194.000 złotych miała być kwotą uzyskaną w zamian za rzekomą pomoc w doprowadzeniu do przetargu i jego korzystnego rozstrzygnięcia dla (...) spółka z o.o., w sytuacji gdy rozważania Sądu w tym zakresie oparte są na podstawie niepewnych pomówień ze strony M. S., które zostały w sposób bezkrytyczny przyjęte przez Sąd I Instancji, zważywszy na fakt, iż przykładowo P. P. nie mógł przyjąć żadnych korzyści z tego tytułu, bowiem wbrew zarzutowi, nie mogły to być kwoty za doprowadzenie do przetargu, ponieważ jego data została wyznaczona przed datą spotkania w lipcu 1998 roku, które miało się rzekomo odbyć w gabinecie P. P. z M. S. i R. S., przy braku innych w tym zakresie pewnych dowodów,

-

art. 2 § 2, 4, 7, 167 kpk poprzez zaniechania inicjatywy dowodowej w postaci dopuszczenia dowodu z zeznań architekta P. S., który uczestniczył we wszystkich spotkaniach R. S. z P. P., co umożliwiłoby na dodatkową weryfikację wielokrotnie zmienianych wyjaśnień M. S..

3.

Z ostrożności procesowej zaskarżonemu wyrokowi obrońca oskarżonego dodatkowo zarzucił również:

-

rażącą niewspółmierność kary, polegającą na wymierzeniu oskarżonemu P. P. kary grzywny w wymiarze przekraczającym stopień winy i społecznej szkodliwości czynu, nieadekwatnej w stosunku do celów zapobiegawczych i wychowawczych, co było wynikiem nie uwzględnieniu przy ustalaniu wysokości stawki dziennej grzywny dochodów oskarżonego, stosunków majątkowych i możliwości zarobkowych, co powinno być wzięte pod uwagę z art. 33 § 3 k.k., a zostało pominięte przez Sąd przy wyrokowaniu.

W konkluzji apelacji skarżący obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego P. P. (1) od dokonania przypisanego mu czynu, względnie o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd I Instancji, względnie o wyeliminowanie z opisu czynu obietnicy przyjęcia korzyści w wysokości 600.000 złotych i umorzenie w pozostałym zakresie postępowania.

Z ostrożności procesowej, wniósł dodatkowo o zmianę powyższego orzeczenia poprzez wymierzenie kary łagodniejszej w wymiarze adekwatnym do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu, a także celów zapobiegawczych i wychowawczych kary, przy uwzględnieniu dochodów oskarżonego, jego stosunków majątkowych i możliwości zarobkowych.

Oskarżony P. P. (1) zarzucił wyrokowi:

I.  rażące naruszenie dyrektyw Sądu Okręgowego w Łodzi zawartych w wyroku z dnia 14 marca 2014 roku, sygn. akt V Ka 1548/13, w tym zwłaszcza w zakresie punktu 5, nie poddając materiału dowodowego starannej, równoważnej i kompleksowej analizie,

II.  rażące naruszenie zasady obiektywizmu i bezstronności,

III.  obrazę przepisów postępowania, zwłaszcza art. 2 § 2, art. 4, art. 5 § 2 i art. 410 k.p.k., co miało istotny wpływ na rozstrzygnięcie.

W dalszej części apelacji będącej elementem motywacyjnym oskarżony rozwinął syntetycznie wskazane wyżej zarzuty, które były ujęte we wstępnej części apelacji.

W konsekwencji oskarżony P. P. (1) wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie od popełnienia zarzuconych mu czynów, alternatywnie, o umorzenie postępowania w przedmiotowej sprawie, popierając jednocześnie apelację swojego obrońcy oraz wnioski w niej sformułowane.

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył, co następuje:

Apelacje oskarżonego P. P. (1) oraz jego obrońcy okazały się niezasadne i jako takie nie mogły zostać uwzględnione. Kontrola odwoławcza zaskarżonego wyroku nie potwierdziła trafności stawianych wyrokowi zarzutów odwoławczych, które tyczą rozstrzygnięcia o winie i sprawstwie oskarżonego przypisanego mu czynu, w ramach określonego zdarzenia faktycznego, a w konsekwencji powyższej konstatacji, wniesione apelacje w zasadniczym tenorze żądania nie mogły odnieść postulowanego skutku, wobec ich niezasadności. Natomiast Sąd podzielił zarzuty i uwagi skarżącego obrońcy w kontekście prawidłowego rozumienia i interpretowania pojęcia korzyści majątkowej znacznej wartości ujętego w dyspozycji art. 228 k.k., jak i pojęcia korzyści majątkowej w wielkich rozmiarach o jakiej była mowa w art. 240 d.k.k., które zostały w szczególności rozwinięte w piśmie stanowiącym uzupełnienie apelacji z daty wpływu w dniu 29 grudnia 2017 roku (k. 716 – 718), co jednak nie miało bezpośrednio wpływu na rozstrzygnięcie. Podzielenie zaś przez Sąd zarzutu obrońcy oskarżonego rażącej niewspółmierności kary skutkowało zmianą zaskarżonego wyroku w kontekście orzeczonej wobec P. P. (1) kary grzywny.

Dla jasności przedmiotowych wywodów Sąd aktualnie skoncentruje się na kwestiach newralgicznych dla zapadłego rozstrzygnięcia, a mianowicie niezasadności zarzutów, które dotyczyły głównego nurtu, a mianowicie sprawstwa i winy P. P. (1), pozostawiając aktualnie poza sferą rozważań te zagadnienia, które rzutowały na zmianę zaskarżonego wyroku w odniesieniu do orzeczonej kary grzywny lub też uznane za słuszne rozważania i wywody prawne, które jednak nie miały praktycznego znaczenia dla wyrokowania. Zatem w pierwszej kolejności Sąd odwoławczy odniesie się do zarzutów apelacyjnych, które zostały uznane za pozbawione zasadności, a następnie omówi przywołaną zmianę rozstrzygnięcia.

Apelujący odnośnie przyjętego stanu faktycznego nie podali żadnych nowych okoliczności, które nie były już uprzednio znane i rozważane przez Sąd Rejonowy. W apelacjach nie zostały również zawarte argumenty, które mogłyby skutecznie podważyć poczynione przez Sąd meriti ustalenia faktyczne, uwzględniając kierunek złożonych w sprawie środków odwoławczych. Od razu na wstępie przedmiotowych rozważań należy podnieść wadliwość konstrukcyjną przedłożonych w sprawie apelacji, jak też wzajemną logiczną sprzeczność postawionych w nich zarzutów, powołanych przepisów, na których miały zostać oparte owe środki zaskarżenia, a w konsekwencji wniosków końcowych. Świadczy to bowiem o rzeczywistym braku istnienia po stronie skarżących konkretnych, logicznie uzasadnionych argumentów mających oparcie w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, które mogłyby skutecznie podważać zaskarżone orzeczenie. Analiza apelacji, uwzględniając również ich część motywacyjną, wskazuje na brak zaistnienia po stronie Sądu I instancji błędów w zakresie procedowania takiej natury, które rzutowałyby na treść zaskarżonego orzeczenia, gdyż takowych nie przedstawiają w rzeczywistości również skarżący.

W apelacjach skarżący, w zasadniczym nurcie, odwołali się do jednej tylko podstawy prawnej, na której miał zasadzać się złożony środek odwoławczy, a mianowicie uchybień proceduralnych (art. 438 pkt 2 k.p.k.). Brak jest natomiast w apelacjach zarzutów, które wprost negowałyby poczynione przez Sąd Rejonowy ustalenia faktyczne. W apelacji oskarżonego P. P. (1), w części motywacyjnej, znajdują się – co prawda – elementy negujące pojedyncze ustalenia faktyczne, przy jednoczesnym braku sformułowania wprost tego typu zarzutu, ale dotykają one w rzeczywistości zagadnień ubocznych i marginalnych, nie zaś zasadniczych i decydujących dla rozstrzygnięcia ustaleń faktycznych, ujętych w kompleksowej formie. Oznaczałoby to, z formalnego punktu widzenia, iż skarżący nie dostrzegli wpływu owych podnoszonych uchybień natury procesowej na ustalony przez Sąd meriti stan faktyczny, skoro go nie kwestionują, nie stawiając w apelacjach tego typu zarzutów. Jeżeli więc skarżący nie stawiają w ogóle zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych to należy uznać, że wnioski końcowe apelacji nie korelują z zarzutami stawianymi w apelacjach, gdyż ewentualne uwzględnienie owych zarzutów nie mogłoby prowadzić do uniewinnienia oskarżonego od dokonania zarzucanych mu czynów, co jest oczywiste. Skoro bowiem ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy były prawidłowe (brak zarzutów opartych o treść art. 438 pkt 3 k.p.k.) i wprost wskazują na popełnienie przez oskarżonego przypisanych mu czynów, to nie sposób, w tym stanie rzeczy, wydać orzeczenia uniewinniającego P. P. (1) od dokonania zarzucanych mu czynów, wbrew oczywistej treści i wymowie ustalonych faktów. W tym zaś wypadku ocena zarzuconych uchybień procesowych w zasadzie musiałaby się ograniczać do błędów Sądu Rejonowego, które winny być uwzględnione niezależnie od ich wpływu na treść zaskarżonego wyroku. Podniesione wyżej okoliczności obrazują wady konstrukcyjne w zakresie sposobu zbudowania skarg apelacyjnych przez skarżących, co przy stricte formalnym podejściu do ich rozpoznania powodowałoby ocenę, w taki sposób zbudowanych apelacji, jako niezasadnych. Oczywiście Sąd dokonał kontroli zaskarżonego wyroku w pełny sposób, tak jakby apelacje nie zawierały podniesionych błędów i wad, a stawiane zarzuty były wsparte integralnie powołanymi podstawami faktycznymi i prawnymi oraz znajdowały odzwierciedlenie we wnioskach końcowych. W tym elemencie należy jednak jasno zaznaczyć, iż z uwagi na kierunek złożonych apelacji Sąd nie mógł czynić ustaleń oraz rozważań na niekorzyść P. P. (1). Powoduje to, że wszelkie powyższe uwagi uwzględniają to istotne ograniczenie przed jakim stanął Sąd odwoławczy, nawet jeżeli z określonymi ustaleniami, ocenami i poglądami Sąd nie w pełni się zgadza, ale miałyby one w swej wymowie niekorzystny charakter w stosunku do oskarżonego.

Przeprowadzona kontrola odwoławcza przedmiotowej sprawy pozwoliła na stwierdzenie, iż Sąd Rejonowy w sposób rzetelny i kompletny zebrał materiał dowodowy, wnikliwie go rozważył, a stanowisko swoje wszechstronnie i wyczerpująco uzasadnił.

W przedmiotowej sprawie kwestią, która wymagała kontroli odwoławczej był sposób dokonania przez Sąd meriti oceny zebranych w sprawie dowodów oraz sposób dokonania ustaleń faktycznych w kontekście przypisanego oskarżonemu czynu. Logiczna analiza złożonych apelacji prowadzi do wniosku, że to właśnie te elementy stanowią ich istotę i zmierzają do podważenia prawidłowości dokonanej przez Sąd I instancji oceny zebranych w sprawie dowodów, a w konsekwencji do zakwestionowania prawidłowości poczynionych przezeń ustaleń faktycznych.

Warto tu zasygnalizować wypracowane przez lata w orzecznictwie i doktrynie uwagi odnośnie wymogów, jakie muszą być spełnione, aby można było mówić o prawidłowości dokonanej w sprawie oceny dowodów oraz poczynionych ustaleń faktycznych, a przez to również, by uzasadnienie wyroku sporządzone przez Sąd I instancji mogło być uznane za prawidłowe, poddające się kontroli odwoławczej, choć ta ostatnio sygnalizowana kwestia straciła istotnie na znaczeniu wobec aktualnie obowiązujących regulacji procesowych.

Dokonane przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne muszą opierać się na konkretnie wskazanych i precyzyjnie określonych dowodach. W tym aspekcie niezbędne jest przeprowadzenie wszechstronnej analizy zgromadzonych w sprawie dowodów. Sąd rozpoznający sprawę obowiązany jest przeprowadzić analizę wszystkich zebranych w sprawie dowodów, podać przyczyny dania wiary tym, na których oparte zostały ustalenia faktyczne, a także precyzyjnie określić oraz podnieść argumenty przemawiające za odmową dania wiary dowodom przeciwnym. Jak słusznie ujął to Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 13.05.2008 roku wydanym w sprawie V KK 435/07: „Ustalenia faktyczne tylko wtedy mieszczą się w ramach swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz prowadzi do sędziowskiego przekonania, odzwierciedleniem którego powinno być uzasadnienie orzeczenia. Kierując się treścią przepisu art. 7 k.p.k. sąd może dać wiarę określonym zeznaniom świadka, pod warunkiem, że przekonanie swoje w sposób przekonujący uzasadni w konfrontacji z całością dowodów” (LEX nr 398541). Dokonanie pełnej, wszechstronnej i przekonującej analizy zebranych w sprawie dowodów jest niezbędne w każdej sprawie, a już w szczególności, gdy dowody te są sprzeczne, rozbieżne, wzajemnie wykluczające się, niekonsekwentne. W takim wypadku konieczne jest wyjątkowo precyzyjne nie tylko ustalenie stanu faktycznego w sprawie, ale także dokonanie w pełni logicznej i zgodnej z zasadami wiedzy życiowej oceny dowodów potwierdzających, w niebudzący wątpliwości sposób, ustaloną przez ten Sąd wersję przebiegu zdarzenia, jak i odrzucenie wersji przeciwnych (zob. tak też: Sądy Apelacyjne: we W. w wyroku z dnia 14.12.2006 roku, II AKa 333/06 – LEX nr 211745; w K. w wyroku z dnia 9.11.2006 roku, II AKa 161/06 - KZS 2007, Nr 1, poz.48; w K. w wyroku z dnia 19.10.2006 roku, II AKa 145/06 – LEX nr 217105; w L. w wyroku z dnia 9.03.2006 roku, II AKa 36/06 – Prok. i Pr. 2006, Nr 10, poz.18; w Ł. w wyroku z dnia 18.04.2001 roku, II AKa 246/00 – Prok. i Pr. 2002, Nr 10, poz.28).

Należy w pełni podzielić pogląd Sądu Najwyższego wyrażony w postanowieniu z dnia 01.04.2005 roku w sprawie V KK 360/04, a mianowicie: „Z uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji powinno w sposób klarowny wynikać, iż dokonał oceny wszystkich zebranych dowodów, a także to, które z tych dowodów uznał za wiarygodne, które zaś odrzucił (art. 424 § 1 kpk). Jedynie w oparciu o uzasadnienie odpowiadające tym wymogom można ocenić, czy sąd wypełnił swoim procedowaniem dyspozycje norm art. 92 i art. 410 kpk” (LEX nr 148230). Na tym tle należy podkreślić, iż nie ulega żadnej wątpliwości, że w każdym wypadku Sąd meriti ma obowiązek odnieść się do wyjaśnień oskarżonego i dokonać ich przekonującej i pełnej oceny, jak i dowodów powołanych na obronę oskarżonego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21.11.2007 roku, V KK 186/07 – OSN w SK 2007, nr 1, poz. 2669; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 9.02.2000 roku, II AKa 211/99 – KZS 2000, nr 4, poz. 46).

Zamykając kwestie sposobu procedowania w sprawie, przeprowadzania dowodów, ich oceny, jak i wyłuszczania tych zagadnień ze sfery faktycznej i motywacyjnej w uzasadnieniu wyroku koniecznie należy podkreślić, iż aby uznać, że nie doszło do naruszenia podstawowych zasad procedury (art. 4, art. 7, art. 410, art. 424 § 1 pkt 1 kpk) niezbędne jest, aby przekonanie o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych:

a) było poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy;

b) stanowiło rozważenie wszelkich okoliczności przemawiających tak na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (oskarżonych);

c) było zgodne z zasadami doświadczenia życiowego i wiedzy oraz w logiczny i wyczerpujący sposób uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (tak też Sąd Najwyższy: w postanowieniu z dnia 12.07.2006 roku, II KK 12/06 – LEX 193084; w wyroku z dnia 23.07.2008 roku, IV KK 208/06 – LEX 445353; w wyroku z dnia 28.02.2008 roku, V KK 326/07 – LEX 362203; w postanowieniu z dnia 18.01.2007 roku, III KK 271/06 – OSN w SK 2007, nr 17, poz. 9; w wyroku z dnia 23.07.2003 roku, V KK 375/02 – LEX 80278; Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 20.03.2002 roku, II AKa 49/02 – Prok. i Pr. 2004, nr 6, poz. 29).

Sąd podnosi wyżej przedmiotowe okoliczności, aby zobrazować wymogi, jakie stawiane są przed wyrokiem Sądu I instancji, ale również jego uzasadnieniem zgodnie z treścią art. 424 kpk oraz skutki niespełnienia wskazanych kryteriów, w tym rzutujące na naruszenie innych norm procedury o zasadniczym znaczeniu, choćby art. 7, czy art. 410 kpk.

Wskazane zaś wyżej kwestie mają wprost przełożenie na rozstrzygnięcie jakie winno zapaść w sprawie przed Sądem II instancji, gdyż Sąd meriti, we wskazanym wyżej zakresie, sprostał zadaniom stawianym przez podniesione zasady.

Analiza pisemnych motywów skarżonego rozstrzygnięcia prowadzi do wniosku, iż dokonana przez Sąd Rejonowy analiza materiału dowodowego jest jasna, odpowiada dyrektywom określonym w art. 4 k.p.k., a przeprowadzone w oparciu o tę analizę wnioskowanie jest logiczne, zgodne z przesłankami wynikającymi z art. 7 k.p.k. oraz przekonująco uzasadnione. Na podstawie tak dokonanej oceny materiału dowodowego Sąd pierwszej instancji dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych i słusznie zakwalifikował zachowanie oskarżonego jako czyn zabroniony w sposób ujęty w zaskarżonym wyroku. Sąd meriti odniósł się do wszystkich mających znaczenie dla rozstrzygnięcia źródeł dowodowych jakimi dysponował, przekonująco wyjaśnił, z jakich powodów uznał za wiarygodne lub niewiarygodne, w określonym zakresie, co dotyczy wyjaśnień oskarżonego, podobnie jak zeznań świadków, wskazując jednocześnie powody, dla których w określony sposób ocenił i uznał określone depozycje oskarżonego i świadków.

W niniejszej sprawie nie ulega wątpliwości, że Sąd I instancji, we wskazanym wyżej zakresie, sprostał stawianym przez podniesione zasady zadaniom. Dokonana przezeń w sposób zupełny i jasny ocena zebranych w sprawie dowodów jest całkowicie prawidłowa i znajduje pełną ochronę w treści art. 7 kpk. Ocena ta jest wszechstronna, staranna, w pełni merytoryczna. Zawiera jasno sprecyzowane argumenty, które doprowadziły Sąd meriti do określonych wniosków co do wiarygodności lub niewiarygodności określonych dowodów. Sąd I instancji w ramach tej oceny nie pominął żadnego istotnego ze zgromadzonych w sprawie dowodów. Przeprowadził kompleksową, wyczerpującą ocenę wyjaśnień oskarżonych, zeznań świadków, jak i dowodów o charakterze nieosobowym. Żaden z dowodów nie został w owej ocenie pominięty. Sąd uwzględnił wszelkie dowody, zarówno te przemawiające na korzyść, jak i niekorzyść oskarżonego. Posłużył się przy tym logicznymi argumentami, dokonał całkowitego, przekonującego powiązania okoliczności wynikających z poszczególnych dowodów, które łącznie przemówiły za daniem wiary określonym dowodom lub jednoznacznie wykluczyły wiarygodność innych (czy ich fragmentów). Sąd Rejonowy dokonał analizy wyjaśnień oskarżonego, nie pomijając żadnej ważkiej okoliczności wynikającej z ich treści, w pełni przekonująco argumentując, dlaczego uznał je w istotnej mierze za niewiarygodne. Stanowisko Sądu I instancji znalazło pełne odzwierciedlenie w treści sporządzonego uzasadnienia wyroku, co wskazuje również na prawidłowość jego sporządzenia. Należy jednoznacznie podkreślić, iż treść uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego oddaje sposób procedowania przez ten Sąd, obrazując pełną gamę czynionych ocen i rozważań w kontekście rysujących się w sprawie możliwych rozstrzygnięć. Obrazuje to prawidłowość procedowania przez Sąd meriti. Owszem Sąd dostrzega, iż treść uzasadnienia wyroku mogła zawierać jeszcze bardziej rozbudowaną genezę argumentów przemawiających za słusznością zaprezentowanego stanowiska w kontekście dokonanej oceny dowodów. Nie rzutuje to jednak na rozstrzygnięcie Sądu, gdyż analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego przekonuje o prawidłowości i słuszności dokonanej oceny zgromadzonych dowodów, a przez to oparcia w dowodach ocenionych jako wiarygodne, poszczególnych ustaleń faktycznych, zaś w konsekwencji zasadności zapadłego w sprawie wyroku. W świetle zaś treści art. 455a k.p.k. wszelkie niedoskonałości uzasadnienia wyroku nie mogą skutkować jego uchyleniem, o ile jest on prawidłowy i słuszny, jak to ma miejsce w niniejszej sprawie.

W przedłożonych apelacjach skarżący nie zawarli argumentów, które skutecznie mogłyby podważyć dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów. Za takie nie może być uznane posługiwanie się określonymi przymiotnikami w odniesieniu do określonych dowodów, bez przekonującego wykazania jakie powody, przyczyny, okoliczności przemawiają za prezentowanym stanowiskiem, choćby z punktu widzenia zasad logiki i doświadczenia życiowego. Takich elementów w apelacjach nie ma, co obrazuje ich oczywistą niezasadność. W sytuacji bowiem, gdy – jak to ma miejsce w niniejszej sprawie – Sąd I instancji dokonał kompleksowej oceny dowodów, jasno wyłuszczył przyczyny dla których w określony sposób ocenił ich wiarygodność, posłużył się konkretnymi i racjonalnymi argumentami na poparcie swojego stanowiska, nie można uznać za przekonujące stanowisko skarżących sprowadzające się do tezy o nieprawidłowości owej oceny, gdyż tak uważają autorzy apelacji, prezentując w tym względzie jedynie własny punkt widzenia, oderwany od obiektywnych dowodów. Taki sposób sformułowania apelacji oraz postawionych zarzutów w tym zakresie może być, co najwyżej, uznany za polemikę ze stanowiskiem Sądu I instancji, co jednak nie może doprowadzić do uznania apelacji za zasadne, wsparte konkretnymi oraz przekonującymi argumentami.

Skarżący w złożonych apelacjach negują dokonaną przez Sąd I instancji ocenę zebranych w sprawie dowodów. Czynią to jednak wybitnie subiektywnie, koncentrując się jedynie na pojedynczych dowodach, zupełnie pomijając dowody przeciwne, jak też nie odnosząc się do całości materiału dowodowego, który należałoby ocenić obiektywnie i kompleksowo, a przez to przedstawiając swoiście życzeniowy punkt widzenia, oparty na wybiórczo wskazanych fragmentach dowodów. W tym zakresie w zasadzie brak jest w apelacjach jakichkolwiek argumentów. Treść apelacji złożonych w sprawie jest jednostronna, pozbawiona obiektywnej argumentacji w ujęciu całościowym odnoszącym się do zebranej w sprawie materii dowodowej. Analizując postawione zarzuty oraz ich uzasadnienie w złożonych środkach odwoławczych nie sposób dopatrzeć się jakiegokolwiek przekonującego argumentu, który potwierdzałby słuszność zasygnalizowanego stanowiska skarżących. Ze złożonych apelacji nie wynika w czym skarżący upatrują naruszenia przez Sąd Rejonowy art. 7 k.p.k., przy uwzględnieniu reguł rządzących zasadą swobodnej oceny dowodów, a na skutek tego, dopuszczenia się przez ten Sąd błędnych ustaleń faktycznych. Trudno oczekiwać, aby Sąd odwoławczy po raz kolejny przeprowadzał tożsamą analizę i ocenę zgromadzonych w sprawie dowodów, w sposób przynależny Sądowi I instancji. Rola Sądu odwoławczego sprowadza się do kontroli instancyjnej zaskarżonego orzeczenia, co powoduje oczywiście potrzebę dokonania analizy, oceny i rozważenia, w kontekście prawidłowości procedowania przez Sąd I instancji, braku uchybienia przepisom procedury, prawidłowości dokonania oceny zgromadzonych w sprawie dowodów w kontekście granic zakreślonych przez zasadę swobodnej oceny dowodów (art. 7 k.p.k.), poczynienie ustaleń faktycznych zgodnych z rzeczywistym przebiegiem zdarzenia i mających oparcie w wiarygodnych dowodach zebranych w sprawie, prawidłowość dokonania subsumcji oraz zastosowanej reakcji karnej. Wszystkie te elementy i kwestie podlegały ocenie Sądu II instancji, a skutek kontroli odwoławczej doprowadził do przekonania o prawidłowości zapadłego w sprawie wyroku oraz sposobu procedowania przez Sąd meriti. Nie ulega wątpliwości, iż rolą Sądu odwoławczego jest również odniesienie się do konkretnych postawionych zarzutów w środku odwoławczym oraz argumentacji podniesionej przez skarżących na ich poparcie. W niniejszej sprawie złożone apelacje przez skarżących zasadniczo doprowadziły do dokonania pełnej i wszechstronnej kontroli odwoławczej zaskarżonego orzeczenia z uwagi na fakt złożenia środków odwoławczych na korzyść oskarżonego, przy szeroko zakreślonych granicach zaskarżenia. Skutkiem zaś tej kontroli było ustalenie, że orzeczenie Sądu I instancji jest w pełni prawidłowe, słuszne i sprawiedliwe.

W sprawie nie istnieje natomiast potrzeba, ani możliwość odniesienia się do konkretnej argumentacji skarżących, która miałaby stanowić próbę podważenia prawidłowości i słuszności zaskarżonego orzeczenia, z tej prostej przyczyny, że skarżący nie zawarli w apelacji żadnych logicznie uzasadnionych argumentów, do których można oraz należałoby się odnieść, również w kontekście zasad doświadczenia życiowego. Arbitralne stwierdzenie skarżących, że Sąd Rejonowy dopuścił się błędów w procesie procedowania lub ustaleń faktycznych, gdyż takie przekonanie wyrażają skarżący, ale nie przedstawiają żadnych okoliczności, nie podnoszą argumentacji na potwierdzenie owej gołosłownej tezy, nie może skutkować uznaniem zasadności owego stanowiska, przy uwzględnieniu wskazanego wyżej, prawidłowego sposobu procedowania przez Sąd meriti.

Ustosunkowując się do zarzutów podniesionych w środkach odwoławczych wskazać należy, iż zaprezentowane przez skarżących stanowisko było wyrazem jedynie polemiki z prawidłowymi ustaleniami Sądu Rejonowego, apelacje nie zawierały natomiast – jak zostało wskazane – argumentów, które mogłyby skutecznie podważyć przeprowadzoną przez Sąd I instancji ocenę dowodów.

Przede wszystkim, Sąd Rejonowy dokonał oceny zebranych w sprawie dowodów w sposób ostrożny i rzetelny. Dokonując owej oceny koncentrował się zarówno na treści poszczególnych dowodów, jak również uwzględniał pełną gamę okoliczności, które jawiły się z całego kompleksu zebranych w sprawie dowodów. Owszem oskarżony, jak i jego obrońca mają prawo wyrażać niezadowolenie ze sposobu dokonanej oceny dowodów przez Sąd meriti, a nawet się z ową oceną nie zgadzać, powtarzając wersję prezentowaną w sprawie przez oskarżonego, co jednak nie może rzutować na ustalenie sposobu oceny zebranych w sprawie dowodów dokonane przez Sąd Rejonowy. Zauważyć należy, że dokonując owej oceny dowodów Sąd I instancji nie pominął żadnych istotnych elementów. Dokonując owej oceny uwzględnił treść wszelkich dowodów, ocenę tą wsparł logicznymi argumentami, a nadto przy dokonywaniu oceny wiarygodności poszczególnych dowodów opierał się o treści płynące z dowodów pochodzących ze źródeł lub osób, które nie były zaangażowane w przedmiotowy konflikt. Doprowadziło to Sąd meriti do określonych wniosków w kontekście dania wiary lub jej odmowie poszczególnym dowodom (ich fragmentom).

W kontekście oceny przedmiotowych dowodów wskazać należy, że poczyniona przez Sąd meriti ocena ich wiarygodności jest ostrożna, nie jest machinalna, uwzględnia różne aspekty, nie ucieka od stwierdzonego konfliktu między uczestnikami owych zdarzeń. Ocena ta wskazuje, że Sąd Rejonowy z dużą skrupulatnością pochylił się nad treścią owych dowodów, co zresztą również dotyczy dowodów, którym Sąd ten odmówił dania wiary w całości lub w istotnych fragmentach, jak wyjaśnienia oskarżonego, czy zeznania świadków, w tym A. M. (1), H. O., G. K. (2), a nawet M. S. (1). Ocena ta wsparta jest logicznymi argumentami, wnioskami jakie płyną z poszczególnych dowodów z uwzględnieniem zasad doświadczenia życiowego. Sąd I instancji dokonał kompleksowej oceny wszystkich zgromadzonych w sprawie dowodów, jasno również wyłuszczając przyczyny dla których w określonych fragmentach dał wiarę poszczególnym dowodom, zaś w innych odmówił dania wiary. Nie odnosi się to zresztą jedynie do wyjaśnień oskarżonego, ale równie krytycznie zostały ocenione zeznania świadków, którzy uczestniczyli w tym przestępczym procederze po obu stronach, czy osób z nimi związanych.

Na tym tle należy zauważyć zasadnicze i podstawowe elementy, które w zborny logicznie sposób, zgodny z zasadami doświadczenia życiowego przekonują o prawidłowości poczynionych przez Sąd meriti ustaleń faktycznych, w kontekście sprawstwa przypisanego P. P. (1) czynu, dokonanych w oparciu o zgromadzone w sprawie dowodowy mające przymiot wiarygodności, co zostało szczegółowo omówione i ocenione przez Sąd meriti, którą to ocenę Sąd odwoławczy w pełni podziela. Na tym tle należy zauważyć ważkie i zasadnicze elementy. Lata 90 – te ubiegłego wieku stanowiły początek dużych inwestycji handlowych w Polsce, powstawania pierwszych dużych centrów – galerii handlowych. Dotyczyło to również Ł.. Oczywistym jest także, iż inwestorzy zainteresowani budową tego typu obiektów byli w rzeczywistości uzależnieni od decyzji administracyjnych podejmowanych przez władze samorządowe. Bez pozytywnego uzyskania tego typu decyzji nie istniała możliwość ich realizacji. Oznaczało to daleko idące uzależnienie inwestorów od sposobu podejmowania decyzji administracyjnych, które mogły mieć różny merytorycznie charakter, a i czas postępowań był istotnie uzależniony od dobrej woli osób decydujących o tym w organach administracyjnych. Kwestie te jednoznacznie wynikają choćby z okoliczności jawiących się w niniejszej sprawie i zebranych w niej dowodów. Typowym tego przykładem są prawidłowo poczynione ustalenia faktyczne przez Sąd Rejonowy odnośnie długich starań koncernu M., a w jego (...) spółki (...), o uzyskanie zezwoleń i dokumentacji administracyjnej pozwalających na budowę Centrów Handlowych M1, skoro podmiot ten praktycznie przez 2 lata czynił w Ł. starania o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego, co stanowiło dopiero wstępny etap do dalszej realizacji owej inwestycji, wymagającej uzyskania szeregu innych pozwoleń i decyzji administracyjnych. Sąd podnosi przedmiotowe kwestie, gdyż dają one jasny obraz tego, iż inwestorzy mieli świadomość faktu, że możliwość realizacji ich planów uzależniona jest właśnie od owych decyzji administracyjnych, sposobu ich podejmowania, przy braku precyzyjnych zasad i kryteriów w tym względzie. Wiele w tym wypadku zależało od przychylnego nastawienia określonych władz administracyjno – samorządowych, czy nawet zwykłego braku podejmowania działań utrudniających ich uzyskanie. Taki obraz owych działań i zależności jawi się z zebranego materiału dowodowego, przynajmniej na terenie Ł., we wskazanych latach.

W tym też czasie, na przełomie 1997/1998 roku, powstaje w (...) spółka (...), której przedmiot działalności miał się sprowadzać do pośrednictwa w obrocie nieruchomościami, komercjalizacji obiektów handlowych, zarządu nieruchomościami, doradztwem. Spółkę tą powołują H. O., A. M. (1), którzy są bezpośrednio związani politycznie i towarzysko z ówczesnymi władzami Ł., w tym również P. P. (1), oraz M. S. (1) – faktycznie niewielki (...) przedsiębiorca. Powołanie owej spółki jest poprzedzone spotkaniami z P. P. (1). Niespornym jest również fakt, iż owa spółka nie miała żadnego doświadczenia w ramach dziedziny, w której miała funkcjonować, czego nie kryli jej udziałowcy. Wiarygodne zeznania G. P. (2) potwierdzają ów fakt, zarówno w zakresie dążenia firmy (...) do uzyskania terenu przy ul. (...)/al. (...) pod budowę hipermarketu, propozycji M. S. (1), a następnie A. M. (1), mających na celu podpisanie przez spółkę (...) fikcyjnej umowy na wynajem powierzchni handlowych w planowanym do budowy markecie, która miała jednak zmierzać jedynie do uzyskania środków finansowych w zamian za pozytywną dla firmy (...) decyzję w ramach przetargu, którego termin już pod koniec 1997 roku został podany przez A. M. (1), choć oficjalnie został on ogłoszony kilka miesięcy później. W tym zakresie dalsze czynności na rzecz firmy (...) były podejmowane przez spółkę (...) for S., a w jej imieniu przez Prezesa Zarządu R. S. (1). Nastąpiło to po przekazaniu przez G. P. (2) informacji w zakresie zaistniałej sytuacji. W okresie wiosny i lata 1998 roku dochodzi do spotkań P. P. (1) z R. S. (1), przedstawiającym zainteresowanie C. zakupem wskazanych nieruchomości w Ł., a jednocześnie do szeregu spotkań P. P. (1), również w tych samych dniach, z przedstawicielami spółki (...). W ramach tych spotkań P. P. (1) podkreśla wobec R. S. (1), że tym samym terenem zainteresowana jest Castorama, jak również przedstawia spółkę (...) jako podmiot, który mógłby zająć się komercjalizacją powierzchni ewentualnie wybudowanej galerii. R. S. (1) jasno określił, iż kwestia wykonywania komercjalizacji przez spółkę (...) nie jest możliwa, ale spółce tej zaoferuje „inne zajęcie” (k. 530), jak prawidłowo ustalił to Sąd Rejonowy. W lipcu 1998 roku dochodzi do kolejnych spotkań P. P. (1), R. S. (1) oraz M. S. (1), w ramach, których P. P. (1) przekazuje informację, że spółka (...) podpisze umowę ze spółką (...) na sumę 200 000 złotych. Dochodzi do podpisania antydatowanej umowy opiewającej na wskazaną kwotę, która również fikcyjnie przedstawia przedmiot owej umowy dotyczący wykonania czynności zmierzających do nabycia nieruchomości w O., które już uprzednio wykonała spółka (...). W tym zakresie zostaje wytworzonych szereg fikcyjnych dokumentów, co w sprawie jest zasadniczo niesporne, zaś spółka (...) wpłaca na rzecz spółki (...) kwotę 200 000 złotych netto (244 000 złotych brutto), w tym do końca sierpnia 1998 roku kwotę brutto 194 000 złotych. Wszystkie te zdarzenia zbiegają się w czasie z równocześnie ogłoszonym i toczącym się postępowaniem przetargowym na tereny znajdujące się w Ł. przy ul. (...)/al. (...), który to przetarg został rozstrzygnięty 20 lipca 1998 roku i wygrała go spółka (...).

W tych aspektach Sąd w pełni podziela ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy, gdyż mają one oparcie w prawidłowo ocenionych jako wiarygodne dowodach, zaś okoliczności jawiące się z tych dowodów prowadzą wprost do takich ustaleń faktycznych. Sąd I instancji szczegółowo odniósł się do wszelkich tych aspektów i w tym zakresie nie sposób czynić mu jakichkolwiek skutecznych zarzutów. W świetle tych podnoszonych wyżej okoliczności nie budzi żadnych wątpliwości, iż działania i zachowania P. P. (1) zmierzały bezpośrednio do uzyskania wskazanej korzyści majątkowej. Cały zespół przedmiotowych zdarzeń układa się w zborny, logiczny ciąg, który musi prowadzić do tego typu konstatacji. W tym wypadku bez znaczenia jest kwestia sposobu przebiegu owego przetargu, jak również jego warunków, a nawet ustalenia, że jedynie spółka (...) spełniała wszelkie warunki. Już bowiem od końca 1997 roku było jasne, że dla uzyskania pozytywnej decyzji w ramach owego przetargu zasadnym będzie zaangażowanie spółki (...). Co istotnie, bez znaczenia było to jakiej treści umowa formalnie zostanie podpisana przez spółkę (...). W żadnej mierze nie musiała dotyczyć owej komercjalizacji galerii, ale czegokolwiek, aby jedynie określonej wysokości należność został przekazana na rzecz tej spółki. W tym zakresie, P. P. (1), jako członek zarządu Urzędu Miasta Ł. przejawiał dużą aktywność, co precyzyjnie oraz prawidłowo ustalił Sąd Rejonowy. Co oczywiste, w żadnej mierze nie musiał wprost określać, czy też informować R. S. (1), co do faktycznego celu i charakteru przekazania pieniędzy na rzecz spółki (...). Informacje tego typu zostały już uprzednio przekazane wprost przez M. S. (1) i A. M. (1), G. P. (2), a następnie de facto powielone przez P. P. (1). Jest oczywistym i nad wyraz jednoznacznym, że podpisanie owej fikcyjnej umowy między spółkami (...) a (...) było bezpośrednio związane z toczącym się przetargiem, celem uzyskania pozytywnego jego rozstrzygnięcia dla spółki (...). Odmienne twierdzenia, czy też podejmowane w tym względzie próby przez skarżących, urągają logice oraz elementarnym zasadom rozsądku i wiedzy życiowej. We wskazanych okolicznościach faktycznych spółka (...) podpisała ową fikcyjną umowę ze spółką (...) oraz zapłaciła kwotę 244 000 złotych, właśnie po to, aby ów przetarg przebiegał bez zakłóceń, zgodnie z zasadami, przy przychylnym nastawieniu władz administracyjno – samorządowych i zakończył się pozytywnie dla spółki (...). Rzecz bowiem sprowadza się do tego, że wpłata owej kwoty w żadnej mierze nie wiązała się z nieprawidłowościami w ramach owego przetargu, zaś cel tych działań został określony wyżej. Z drugiej strony prezentowana przez skarżących teza, iż zupełnie nie wiadomo z jakich powodów, w zasadzie bez ich istnienia oraz przyczyny spółka (...) podpisuje fikcyjną umowę ze spółką (...) oraz wpłaca na jej rzecz 244 000 złotych, jest pozbawiona jakiejkolwiek racjonalności, zwłaszcza biorąc pod uwagę oczywiste okoliczności podnoszone wyżej przez Sąd, które w sposób szerszy, pełny, prawdziwy ustalił Sąd I instancji, dokonując w tym zakresie oceny dowodów mieszczącej się w granicach art. 7 k.p.k.

Zbliżona sytuacja, w swej istocie, zaistniała w wypadku spółki (...) i jej wyspecjalizowanej komórki – spółki (...), czyniącej starania o budowę Centrum Handlowego M1 w Ł.. Starania o budowę owych centrów handlowych przez spółkę (...) trwały długi czas i nie przynosiły faktycznie żadnych pozytywnych efektów, skoro spółka przez prawie 2 lata nie mogła załatwić zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. W tej sytuacji i okolicznościach w lutym 1998 roku P. P. (1) prosi przedstawiciela spółki (...) o rozmowę „w cztery oczy” na korytarzu urzędu. Nie czyni tego na oficjalnym spotkaniu, które się w tym czasie odbywa w Urzędzie Miasta Ł.. P. P. (1) wskazuje w stosunku do K. K. (2), że jego spółka „słabo się stara” (k. 539). Podkreśla potrzebę skorzystania z usług spółki (...), która może zając się komercjalizacją obiektów M1, w tym planowanego przy ul. (...). W tych okolicznościach dochodzi, w następstwie kolejnych działań, do spotkania z M. S. (1), ustaleń w zakresie zawarcia stosownej umowy, jak również określenia kwoty wynagrodzenia spółki (...) w wysokości 600 000 złotych za jeden obiekt handlowy koncernu M. oddany do użytku w Ł..

W tym zakresie Sąd nie przedstawia szczegółowych ustaleń i ocen, które zostały prawidłowo poczynione przez Sąd Rejonowy. Ogólne odniesienie się do tych kwestii daje bowiem obraz działań P. P. (1) i ich celu. Z logicznego punktu widzenia zachowania oskarżonego są oczywiste, a ich cel w żadnej mierze nie musi być wyartykułowany wprost. Zeznania K. K. (2) jednoznacznie przedstawiają okoliczności tych zdarzeń, daleko idące trudności w uzyskaniu jakichkolwiek pozytywnych efektów zmierzających do realizacji (...) spółki (...) w budowie centrów handlowych, które były blokowane na etapie działań administracyjnych. W tej sytuacji wskazane propozycje i sugestie P. P. (1), osoby, która tymi kwestiami zajmowała się z ramienia Urzędu Miasta Ł., są wręcz jednoznaczne. Jasno to wskazuje, że uzależnienie pozytywnych decyzji administracyjnych było de facto związane z podpisaniem stosownej umowy ze spółką (...). Nawet cel i przedmiot owej umowy wskazywany przez P. P. (1) potwierdza podniesioną tezę. Formalnie spółka (...) miałaby się zająć komercjalizacją powierzchni handlowych w centrum handlowym M1, co ciekawe, które nie tylko nie powstało, ale nie było na ten czas jakichkolwiek pozytywnych decyzji administracyjnych, pozwoleń na budowę, a nawet zmiany panów zagospodarowania przestrzennego. Takie przedstawienie sytuacji przez P. P. (1) K. K. (2), w tych okolicznościach oraz czasie, prowadzi do logicznie uzasadnionego wniosku, iż jest to propozycja korupcyjna, choć obudowana w formę prawnych działań. Nie sposób inaczej ocenić tych zachowań, podobnie zresztą jak i działań oskarżonego z jesieni 1999 roku, zamykających klamrą cały ów ciąg zdarzeń. W tym czasie, mimo że już od roku przestał pełnić funkcję w Urzędzie Miasta Ł., P. P. (1) udał się wspólnie z M. S. (1) do W. do spółki (...) 10, czyli budującej Centrum Handlowe M1 w Ł. przy ul. (...). W ramach tego spotkania dochodzi do żądania wypłaty przez spółkę (...) brakującej części należności w oparciu o zawartą umowę ze spółką (...). Z logicznego punktu widzenia nie sposób przyjąć za wiarygodne twierdzeń oskarżonego, co do tego, iż przypadkowo udał się wspólnie z M. S. (1) do siedziby spółki (...) i nie wiedział nawet o celu owej wizyty M. S. (1). Tego typu teza prezentowana przez skarżących jest logicznie niezborna i sprzeczna z zasadami doświadczenia życiowego. Wzburzenie K. K. (2) akurat wobec zachowania P. P. (1) przekonuje, iż oskarżony aktywnie uczestniczył w całym tym procederze. To oskarżony właśnie, w określonych warunkach, wręcz jednoznacznie, przedstawił w lutym 1998 roku K. K. (2) ową propozycję, która miała charakter korupcyjny, a w ostateczności jesienią 1999 roku domagał się wypłaty ostatniej części należności wynikającej de facto z zawartych umów, w tym umowy ramowej z dnia 4 czerwca 1998 roku, co nastąpiło w rok po tym, jak przestał pełnić funkcję w Urzędzie Miasta Ł.. Okoliczności te składają się na przekonujący, logiczny i zborny ciąg zdarzeń. Należy je ocenić jednoznacznie, gdyż zachowania P. P. (1) miały w tym zakresie wprost korupcyjny charakter, co rzeczywiście wnikliwie, prawidłowo, logicznie i przekonująco ustalił oraz ocenił Sąd Rejonowy.

We wskazane wyżej ustalenia i oceny wpisuje się wprost treść umowy zawartej między spółką (...) a spółką (...) z dnia 4 czerwca 1998 roku. Umowa ta w swej istocie ma fikcyjny charakter oraz stwarza pozory zgodności działań z rzeczywistością oraz stanem prawnym. Formalnie dotyczy ona wynajmu powierzchni handlowych w konkretnych Centrach Handlowych M1, za które to czynności (doprecyzowane również w późniejszym czasie w postanowieniach umowy) spółka (...) miała wypłacić wynagrodzenie w kwocie 600 000 złotych. Rzecz jednak w tym, że wypłata przedmiotowego wynagrodzenia była uzależniona nie od wykonania czynności za które było przewidywane to wynagrodzenie (wynajem – komercjalizacja powierzchni handlowych), ale od realizacji czynności, które spółka (...) miała świadczyć nieodpłatnie. Czynności te ujęte w punkcie 8 umowy, jak prawidłowo ustalił Sąd I instancji, sprowadzały się do działań na kanwie administracyjnej, czyli uogólniając dotyczyły uzyskania wszelkich decyzji administracyjnych, zmian w planie zagospodarowania przestrzennego, przebudowy ulic i infrastruktury, zezwoleń na użytkowanie (k. 544). Oznacza to, że istota umowy sprowadzała się de facto do zapewnienia sobie przez spółkę (...) przychylnego nastawienia przedstawicieli administracji samorządowej, uzyskania stosunkowo szybkiego decyzji o charakterze administracyjnym pozwalających na budowę centrum handlowego oraz jego użytkowanie, oddalając trudności i niemożność przezwyciężenia piętrzących się uprzednio problemów biurokratyczno – administracyjnych, za co obiecała zapłacić 600 000 złotych i to faktycznie uczyniła. To właśnie, w powiązaniu ze wskazanymi wyżej zachowaniami P. P. (1), określało istotę i charakter działań oskarżonego oraz ich korupcyjny cel.

Na tym tle zasadnym jest odniesienie się do zarzutu ujętego jako pierwszy w kolejności w apelacji obrońcy oskarżonego, który dotyczy – zdaniem tego skarżącego – błędnego ustalenia przez Sąd Rejonowy daty przyjęcia przez P. P. (1) obietnicy korzyści majątkowej w kwocie 600 000 złotych od przedstawicieli spółki (...) (k. 660). Ta sama okoliczność była również podnoszona w części motywacyjnej apelacji samego oskarżonego (k. 696). Zdaniem skarżących, jako czas przyjęcia obietnicy owej korzyści majątkowej przez P. P. (1) należało ustalić datę 29 maja 1998 roku, nie zaś datę 4 czerwca 1988 roku, którą nosi umowa ramowa zawarta między spółkami (...) a (...). Ze wskazanym stanowiskiem skarżących nie sposób się zgodzić. Owszem, ustalenia między przedstawicielami obu wskazanych spółek trwały praktycznie od lutego 1998 roku i zasadniczo zakończyły się w dniu 29 maja 1998 roku, przynajmniej w zakresie zaakceptowania wysokości kwoty określonej na 600 000 złotych za jeden obiekt handlowy koncernu M.. Rzeczywiście potwierdza to fax sporządzony przez M. S. (1), na który powołuje się obrońca oskarżonego. Stanowisko prezentowane przez skarżących ma u swego źródła oczywistą przyczynę, zresztą wprost podnoszoną. Ustalenie bowiem przyjęcia przez P. P. (1) obietnicy owej korzyści majątkowej od spółki (...) w dniu 29 maja 1998 roku wykluczałoby możliwość przypisania oskarżonemu odpowiedzialności za to zachowanie na skutek istniejącego w realiach sprawy zakazu reformationis in peius.

Nie ulega jednak wątpliwości, iż stanowisko zaprezentowane przez Sąd meriti, co do daty sporządzenia umowy ramowej w dniu 4 czerwca 1998 roku, było słuszne i prawidłowe, zaś argumentacja przestawiona na potwierdzenie tego stanowiska logicznie zborna. Sąd Rejonowy przekonująco wyłuszczył argumenty przemawiające za sporządzeniem omawianej umowy we wskazanej dacie (k. 580 – 581). Jednocześnie, w sposób niebudzący wątpliwości, wykazał że umowa ta nie mogła być antydatowana, zaś jej sporządzenie nie nastąpiło w połowie 1999 roku, skoro już w październiku 1998 roku, z powołaniem się na ustalenia umowy, kierowane były przez spółkę (...) wezwania do spółki (...) do zapłaty pierwszej raty wynikającej z uzyskania pozwolenia na budowę Centrum Handlowego przy ul. (...) w Ł.. Do argumentacji prezentowanej przez Sąd I instancji dodać należy, iż za słusznością tego stanowiska przemawia również ocena logicznego ciągu zdarzeń. Skoro – jak podnoszą skarżący – negocjacje między wskazanymi spółkami trwały praktycznie do końca maja 1998 roku, to jest logicznym, że w konsekwencji przybrały one formę pisemnej umowy i to w stosunkowo krótki czas od zakończenia tych negocjacji. W ten bowiem sposób, po części, doszło do zabezpieczenia interesów obu wskazanych spółek.

Jednocześnie fakt zawarcia tej właśnie umowy w dniu 4 czerwca 1998 roku stanowił skonkretyzowanie przyjęcia przez P. P. (1) obietnicy korzyści majątkowej od spółki (...). Postanowienia owej umowy stanowiły kwintesencję prowadzonych negocjacji, w tym również w zakresie wysokości należności jaką miałaby przekazać spółka (...), w zamian za uzyskanie konkretnych decyzji administracyjnych. Umowa to dopiero konkretyzowała ostatecznie prowadzone negocjacje i poczynione w ich ramach ustalenia. Umowa z dnia 4 czerwca 1998 roku stanowiła jasno sprecyzowaną podstawę do podjęcia pewnych działań, formalnie materializowała wysokość owej korzyści majątkowej, okoliczności i sposób jej wypłaty, dając również możliwość jej dochodzenia. Oznacza to wprost, iż właśnie data tej umowy stanowiła skonkretyzowanie przyjęcia przez P. P. (1) obietnicy wskazanej korzyści majątkowej od spółki (...), poprzez jej późniejszą wypłatę na rzecz spółki (...). Konkludując należy wskazać, iż ustalenia poczynione przez Sąd Rejonowy były prawidłowe w zakresie ostatecznego czasu i okoliczności przyjęcia przez P. P. (1) obietnicy korzyści majątkowej w skonkretyzowany i formalny sposób.

W kontekście oceny zgromadzonych w sprawie dowodów należy wskazać, iż zeznania powołanych przez oskarżonego w apelacji świadków (k. 688), nie były kwestionowane w zakresie ich wiarygodności przez Sąd meriti (k. 631). Wbrew jednak stanowisku oskarżonego, w rzeczywistości zeznania tych świadków nie miały istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Świadkowie ci nie mieli bowiem żadnej istotnej wiedzy w kontekście czynów zarzuconych oskarżonemu, jego zachowań, jak i zachowań innych osób, które uprzednio występowały w sprawie w charakterze oskarżonych. Sąd zaś w żadnej mierze nie podważa tezy, że oskarżony faktycznie wykonywał w okresie sprawowania funkcji w Urzędzie Miasta Ł. szereg różnorodnych czynności, czynił to prawidłowo, należycie wypełniając istniejące po jego stronie obowiązki. Zeznania powołanych przez P. P. (1) świadków w apelacji stanowią faktycznie potwierdzenie tych okoliczności, co zresztą w sprawie nie było kwestionowane, podobnie jak i prawidłowy sposób wykonywania przez oskarżonego czynności w kolejnym miejscu pracy, a mianowicie (...) Grupie Budowlanej, co jednak kompletnie nie ma związku z czynem przypisanym w ostateczności oskarżonemu w wyroku Sądu I instancji.

W omawianym zakresie dotyczącym zagadnień dowodzenia podkreślić należy, że polska procedura karna przewiduje różne sposoby dowodzenia sprawstwa i winy. Niezależnie w oparciu o jakie metody i dowody, oczywiście dopuszczalne przez prawo, to nastąpi, co rzutuje na rodzaj i charakter procesu, zawsze koniecznym jest oparcie skazania oskarżonego za indywidualnie przypisany mu czyn mieszczący się w granicach zarzutu, na pewności, że indywidualnie określony oskarżony dopuścił się konkretnie przypisanego mu czynu zabronionego pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia. Zebrane w sprawie dowody mające przymiot wiarygodności i (lub) wnioski jakie należy z nich wywieść nie mogą pozostawiać żadnej wątpliwości, co do osoby sprawcy oraz dopuszczenia się przez niego konkretnie zindywidualizowanego czynu karalnego.

Sąd oczywiście zauważa, że polska procedura karna nie posługuje się zasadą tzw. legalnej teorii dowodów, nie określa ani rodzaju, ani charakteru, ani ilości dowodów, których istnienie może decydować o konieczności wydania określonego rozstrzygnięcia w sprawie, czy przesądzać o pierwszeństwie określonych dowodów przed innymi. Wszystkie dowody bowiem podlegają tym samym, obiektywnym kryteriom oceny i nawet, gdy w sprawie istnieje tylko jeden dowód, a jest on wiarygodny, to daje on podstawę do przypisania oskarżonemu zarzucanego mu czynu. Podobnie przepisy kodeksu postępowania karnego nie uzależniają wartości dowodowej poszczególnych dowodów od trybu życia, cech osobowości, uprzedniej karalności (nawet za składanie fałszywych zeznań) osoby, od której pochodzą (tak też Sądy Apelacyjne: w L. w wyroku z dnia 15.12.2005 roku, II AKa 171/06, KZS 2006, nr 6, poz. 94; w K. w wyroku z dnia 16.06.2005 roku, II AKa 179/05, LEX 164573). Nie ulega również wątpliwości, że nawet istnienie po stronie osoby będącej źródłem dowodowym pewnego zainteresowania w rozstrzygnięciu sprawy, nie daje podstaw do automatycznego dyskwalifikowania treści jej zeznań, czy wyjaśnień. Przekonują o tym choćby aktualne regulacje prawne dotyczące instytucji świadka koronnego, czy też treść art. 60 § 3 kk. Nie budzi również żadnych wątpliwości w orzecznictwie fakt, iż tak określony dowód może być podstawą wydania wyroku skazującego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12.01.2006 roku, II KK 29/05, OSN KW (...), nr 4, poz. 41; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 08.02.2006 roku, III KK 154/05, LEX nr 176050).

Sąd podnosi wskazane wyżej okoliczności dla uzmysłowienia faktu, iż ustalenie sprawstwa i winy danej osoby nie musi opierać się na nieokreślonej ilości dowodów, jak również nie jest w swej istocie ważne źródło pochodzenia supozycji wskazujących na sprawstwo i winę oskarżonego. Dowody te w swej istocie mogą mieć różne znaczenie, rodzaj i charakter. Istotne jest to czy dowody te mają przymiot wiarygodności, w całości lub w określonej części i ich wymowa oraz czy logiczne wnioski jakie z dowodów tych płyną dają podstawę do pewnego ustalenia faktu głównego, w tym wypadku popełnienia przez oskarżonego przypisanego mu czynu. W przedmiotowej sprawie tego typu okoliczność zaistniała, zaś ocena dowodów zaprezentowana przez Sąd meriti była prawidłowa, zgodna z zasadą swobodnej oceny dowodów, a logiczne wnioski jakie należało wywieźć z dowodów ocenionych jako wiarygodne, znalazły prawidłowe przełożenie w ustaleniach faktycznych potwierdzających dokonanie przez P. P. (1) przypisanego mu czynu.

Odnosząc się zatem do podniesionego – jak należy rozumieć treść apelacji – zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę skarżonego orzeczenia, który miał polegać na błędnym ustaleniu, że oskarżony popełnił przypisane mu przestępstwo, pomimo poważnych wątpliwości wynikających z jego wyjaśnień, innych dowodów i dokumentów, wskazać należy, iż jest on chybiony. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 marca 1975 roku, wielokrotnie następnie cytowanym w późniejszych orzeczeniach, „zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku jest tylko wówczas słuszny, gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania. Zarzut ten nie może jednak sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu, wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, lecz do wykazania, jakich mianowicie konkretnie uchybień w zakresie zasad logicznego rozumowania dopuścił się sąd w ocenie zebranego materiału dowodowego. Możliwość zaś przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego w tej mierze poglądu nie może prowadzić do wniosku o dokonaniu przez Sąd błędu w ustaleniach faktycznych” (sygn. akt II KR 355/75, opubl. OSNGP 9/75, poz. 84, s. 12). Ponadto zwrócić uwagę należy na wyrażony w judykaturze oraz w doktrynie pogląd, zgodnie z którym „ustalenia faktyczne dokonane przez sąd meriti mogą być skutecznie zakwestionowane, a ich poprawność zdyskwalifikowana dopiero wtedy, gdy w procedurze dochodzenia do nich sąd orzekający uchybił dyrektywom z art. 7 k.p.k., to jest pominął istotne w sprawie dowody lub oparł się na dowodach na rozprawie nieujawnionych, sporządził uzasadnienie niezrozumiałe, nadmiernie lapidarne, wewnętrznie sprzeczne, bądź sprzeczne z regułami logicznego rozumowania, wyłączające możliwość merytorycznej oceny kontrolno – odwoławczej” (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 06 czerwca 2013 roku, sygn. akt II AKa 159/13, opubl. na stronie internetowej orzeczenia.ms.gov.pl). Jak wyżej wskazano, Sąd odwoławczy nie dopatrzył się w niniejszej sprawie uchybienia zasadzie wyrażonej w art. 7 k.p.k., a co za tym idzie nie stwierdzono również popełnienia przez sąd pierwszej instancji błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego rozstrzygnięcia. Zważyć należy, iż argumenty skarżących podniesione we wniesionych apelacjach, dotyczące zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, nie odnosiły się do okoliczności pominiętych lub niedostrzeżonych przez Sąd Rejonowy, a jedynie sprowadzały się do polemiki z ustaleniami Sądu meriti i dokonaną przez ten Sąd analizą i oceną zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, zmierzając do podważenia ustaleń w zakresie sprawstwa oskarżonego lub dotykały zagadnień ubocznych, niedotyczących istoty sprawy.

Podkreślenia wymaga, iż ani oskarżony, ani jego obrońca – prowadząc polemikę z ustaleniami i wnioskami sądu pierwszej instancji – nie muszą kierować się wyrażoną w art. 4 k.p.k., a sprowadzającą się do zobligowania sądu do tego, by z urzędu badał oraz uwzględniał okoliczności przemawiające zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego, zasadą obiektywizmu. Podmioty te mogą bowiem całkowicie pomijać, bagatelizować, czy też spychać na dalszy plan te dowody, które są niewygodne z punktu widzenia realizacji linii obrony oraz równocześnie podkreślać i nadawać szczególne znaczenie tym, które są z tego punktu widzenia wygodne, mogą również w odmienny od sądu sposób interpretować różne okoliczności, nadawać im inne znaczenia. I taka właśnie sytuacja zaistniała w niniejszej sprawie. W zasadzie trudno nie zauważyć, że obrońca oskarżonego we wniesionym środku odwoławczym a priori zakłada, iż to wersja prezentowana przez oskarżonego jest prawidłowa, a każdy z dowodów, który w najmniejszym chociażby sposób jest sprzeczny z tą wersją został przez sąd meriti źle oceniony. Taka budowa środka odwoławczego prowadzi do konstatacji, iż ma on jedynie polemiczny charakter.

Mając na względzie powyższe okoliczności, a także w pełni podzielając argumentację Sądu meriti zawartą w pisemnych motywach skarżonego rozstrzygnięcia, uznać należało, iż zaskarżone orzeczenie jest w pełni prawidłowe, a o popełnieniu błędu w ustalenia faktycznych przez sąd pierwszej instancji nie może być w niniejszej sprawie mowy. Fakt konsekwentnego nieprzyznawania się do winy przez oskarżonego per se nie może świadczyć o braku winy, wobec ustalonych prawidłowo okoliczności faktycznych uznać należy, iż taka postawa P. P. (1) jest li tylko przejawem obranej przez niego linii obrony.

Reasumując, w ocenie Sądu odwoławczego ustalony przez Sąd meriti stan faktyczny w pełni uprawniał do uznania winy oskarżonej w takim zakresie, w jakim zostało to orzeczone w kontrolowanym rozstrzygnięciu. Sąd Rejonowy doszedł do słusznego wniosku, iż oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał zarówno podmiotowe, jak i przedmiotowe znamiona przestępstwa z art. 228 § 5 k.k.

Nie można również w żadnej mierze przyjąć, iż Sąd meriti dopuścił się naruszenia art. 410 k.p.k. Należy zdecydowanie podkreślić, że nie stanowi naruszenia tego przepisu dokonanie oceny materiału dowodowego przeprowadzonego lub ujawnionego na rozprawie w sposób odmienny od subiektywnych oczekiwań stron procesowych. Do takiego naruszenia doszłoby tylko wtedy, gdyby sąd pierwszej instancji wydając wyrok oparł się jedynie na części materiału dowodowego, co w niniejszej sprawie nie miało miejsca. Jednocześnie przepisu art. 410 k.p.k. nie można rozumieć w ten sposób, że każdy z przeprowadzonych dowodów ma stanowić podstawę ustaleń faktycznych. Nie można zarzucać, że niektóre dowody nie stanowiły podstawy ustaleń faktycznych, jeżeli sąd je rozważył i odrzucił na płaszczyźnie art. 7 k.p.k. jako niewiarygodne (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2013 roku, sygn. akt II KK 223/13, opubl. (...) sn.pl).

Sąd Rejonowy korzystając z uprawnień wynikających z art. 7 k.p.k. dokonał prawidłowej, swobodnej oceny wszystkich zgromadzonych w postępowaniu dowodów i wszechstronnie, zgodnie z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego, w sposób logiczny i niesprzeczny uzasadnił, które dowody uznał za wiarygodne, a którym odmówił waloru wiarygodności, jednocześnie podając wyczerpujące powody takiego rozstrzygnięcia. Odrzucenie przez sąd pewnych dowodów w końcowej ocenie, przy jednoczesnym uwzględnieniu innych dowodów, stanowi uprawnienie sądu dokonującego ustaleń faktycznych z pełnym uwzględnieniem zasady swobodnej oceny dowodów i nie może być uznane za przejaw naruszenia zasady obiektywizmu, która nakazuje zachowanie obiektywnego stosunku do stron procesowych i do obiektywnej oceny wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 20 czerwca 2012 roku, sygn. akt II AKa 98/12, opubl. LEX nr 1216340). W ocenie Sądu odwoławczego owa zasada nie została w przedmiotowym postępowaniu naruszona. Stanowisko Sądu a quo, wyrażone w pisemnych motywach wyroku jednoznacznie wskazuje, iż Sąd ten rzetelnie rozpatrzył niniejszą sprawę, zachowując konieczny i nakazany przez ustawę obiektywizm w stosunku do stron procesowych.

Na omawianym tle zostały również postawione przez skarżącego obrońcę zarzuty naruszenia innych norm procedury ujęte w apelacji w punkcie 1 podpunktach c- e (k. 661 – 662).

Podnoszone przez obrońcę P. P. (1), a częściowo również wskazywane przez samego oskarżonego, zarzuty dotyczące oddalenia wniosków dowodowych o dodatkowe wezwanie i przesłuchanie świadków G. P., G. K., M. K., W. R., W. W., B. P., W. B. i K. P. nie zasługują na uwzględnienie. Wskazać wypada, że dowody z zeznań tych świadków były przeprowadzone przez Sąd Rejonowy i to dokładnie na okoliczności, na jakie po raz kolejny mieli być przesłuchiwani. Postępowanie dowodowe w sprawie nie polega zaś na wielokrotnym przesłuchiwaniu tego samego świadka na te same okoliczności, a tego oczekiwaliby skarżący. W apelacjach nie zostały również w żadnej mierze wskazane jakiekolwiek nowe, nieznane uprzednio okoliczności na jakie mieliby składać zeznania wskazani wyżej świadkowie. Podobnie, uwzględnienie owych wniosków nie mogło opierać się na stanowisku, że oskarżony chciał im zadać pytania. Zacząć bowiem należy od tego, że chęć zadania po raz kolejny pytań na te same okoliczności nie może uprawniać do wielokrotnego powtarzania tych samych dowodów. Twierdzenia skarżących, że oskarżony ewentualnie miałby zadać pytania na nowe okoliczności są w pełni gołosłowne. W żaden sposób nie wynika na jakie to nowe okoliczności oskarżony miałby zadawać pytania, zaś skarżący w tym zakresie nie wskazali jakichkolwiek elementów i okoliczności, dowodów, dokumentów. Nie sposób zgodzić się z tezą, że poprzez taką decyzję miało dojść do naruszenia prawa do obrony oskarżonego. P. P. (1) miał zapewnione uprawnienia zarówno w zakresie obrony o charakterze formalnym, jak i materialnym. Korzystał z pomocy obrońcy, który po wielokroć mógł zadawać określone pytania konkretnym świadkom. Te same możliwości istniały również po stronie oskarżonego i to jedynie od niego zależało w jaki sposób realizował swoje prawa. Wskazać również wypada, że postępowanie dowodowe w tejże sprawie było 4 – krotnie ponawiane na przestrzeni toczących się procesów. Obrazuje to skalę możliwości oraz czas dla realizacji uprawnień przez oskarżonego i jego obrońcę. Okoliczność ta również dodatkowo uzmysławia, iż w takiej sytuacji faktycznej nie sposób przyjąć, aby nagle po 18 latach (licząc czas złożenia tych wniosków) od zaistniałych zdarzeń pojawiły się nowe dowody lub okoliczności, które zresztą w żaden konkretny sposób nie zostały podniesione lub wskazane. To stanowisko skarżących nie wykroczyło poza gołosłowne twierdzenia. Ani bowiem oskarżony, ani jego obrońca nie konkretyzowali owych domniemanych pytań jakie miałby zadawać P. P. (1), na jakie nowe lub nieznane okoliczności, jak też nie potrafili logicznie wyjaśnić z jakich powodów, przyczyn, przeszkód pytań tych nie mógł sformułować i zadać obrońca oskarżonego. Podniesione wyżej kwestie przekonują o słuszności i zasadności decyzji Sądu meriti o oddaleniu wskazanych wniosków dowodowych, które miały de facto prowadzić do kolejnego przesłuchania świadków na te same okoliczności, co do których zostali oni przesłuchani.

Na omawianym tle należy również wskazać na zupełną bezpodstawność zarzutu obrońcy oskarżonego obrazy przez Sąd I instancji przepisów procedury, która miała sprowadzać się do zaniechania inicjatywy dowodowej w postaci dopuszczenia dowodu z zeznań architekta P. S. (pkt 2, podp b zarzut drugi – k. 663). W tym wypadku skarżący obrońca nie przedstawił jakichkolwiek przekonujących argumentów przemawiających za prezentowanym stanowiskiem. Nie wskazał również, aby owa osoba posiadała jakąkolwiek istotną wiedzę, co do istoty sprawy. Przecież jest oczywistym, że gdyby tak było to zarówno obrońca, jak i sam P. P. (1) zgłosiliby ów wniosek dowodowy. To jednak nie nastąpiło, mimo upływu prawie 20 lat od zdarzeń będących przedmiotem rozpoznania w sprawie, jak również wielokrotnej oraz wieloletniej możliwości istniejącej po ich stronie w toku czterech toczących się procesów przed Sądami I instancji. Co ważkie, nie było to nawet przedmiotem sformułowania tego typu wniosku dowodowego w apelacji skarżącego obrońcy. Świadczy to ewidentnie o niezasadności przedmiotowego zarzutu, który nie ma żadnego racjonalnego oparcia w okolicznościach sprawy, jak też logicznie przekonującego uzasadnienia w treści omawianego środka odwoławczego.

Zarzuty związane z naruszeniem przez Sąd Rejonowy przepisów procedury dotyczące art. 152 k.p.k. i art. 153 § 1 k.p.k. w żadnej mierze nie mogą rzutować na treść zapadłego w sprawie wyroku. Sąd Rejonowy rozstrzygnął wniosek o sprostowanie protokołu rozprawy z dnia 22 kwietnia 2016 roku wskazując powody i przyczyny jego nieuwzględnienia. W tym aspekcie godzi się również podnieść, niezależnie nawet od oceny słuszności nieuwzględnienia wniosku o sprostowanie protokołu rozprawy, iż również w części motywacyjnej apelacji obrońcy oskarżonego brak jest wykazania w jakikolwiek sposób, aby okoliczność ta miała wpływ na treść wyroku (k. 680 – 681). Oznacza to, że ów zarzut nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Kwestia ta również nie była podnoszona w kontekście oceny wiarygodności zeznań świadka G. K. (2). W tym zaś wypadku Sąd Rejonowy przekonująco przedstawił okoliczności i przyczyny, które przemawiały za dokonaniem określonej oceny wiarygodności zeznań tego świadka, zaś skarżący nie przedstawili argumentów, które mogłyby ją skutecznie podważyć. Jedynie na marginesie warto zaznaczyć, iż kwestia domniemanej współpracy G. K. (2) z funkcjonariuszami CBŚ jest de facto znana. Godzi się podkreślić, iż w rzeczywistości trudno w ogóle mówić o podjęciu przez G. K. (2) takowej współpracy. Samo bowiem domniemane podjęcie tej współpracy zasadzało się pierwotnie na próbie wytworzenia przez G. K. (2) fałszywych dowodów, które miały przekonywać, iż to inne osoby, niż członkowie poważnej struktury przestępczej tzw. (...) ośmiornicy, stały za zorganizowaniem zabójstwa I. J. w dniu 24 grudnia 1997 roku w Z.. G. K. (2) był mocno osadzony w tej właśnie strukturze, był aktywny w wytworzeniu owych fałszywych dowodów oraz kierowaniu podejrzeń o organizację owego zabójstwa wobec innych osób niż rzeczywiści sprawcy. Te okoliczności legły u źródła, z inicjatywy G. K. (2), podjęcia domniemanej współpracy z CBŚ. W tym stanie rzeczy próba budowania tezy o braku odpowiedzialności P. P. (1) na całości treści zeznań G. K. (2) i jego domniemanej współpracy z organami ścigania oraz jej przebiegu, nie mogła dać oczekiwanego przez skarżących efektu.

W ramach wskazanych zarzutów o charakterze procesowym obrońca oskarżonego postawił również zarzut obrazy art. 180 § 2 k.p.k., w kontekście przesłuchania świadków A. M. (1) i A. Z. na okoliczności objęte tajemnicą zawodową. W rzeczywistości obrońca P. P. (1) nie uzasadnia owego zarzutu i w tym zakresie nie powołał żadnych przekonujących argumentów, oprócz stwierdzenia, że pierwszy ze wskazanych świadków był aplikantem adwokackim, a drugi radcą prawnym (k. 681). Na tym tle należy jasno zaznaczyć, iż akurat norma art. 180 k.p.k. ulegała istotnym zmianom na przestrzeni okresu rozpoznania sprawy, w ujęciu całościowym. Abstrahując od tego zagadnienia, jest oczywistym, iż punktem wyjścia do skutecznego stawiania tego typu zarzutu jest wykazanie, iż świadkowie składali zeznania faktycznie na okoliczności objęte tajemnicą zawodową, co wymagałoby, w realiach sprawy, ich zwolnienia z zachowania tej tajemnicy, aktualnie przez sąd. Analiza zeznań obu tych świadków w żadnej jednak mierze nie wskazuje na to, aby podawane przez nich okoliczności mieściły się stricte w pojęciu tajemnicy adwokackiej lub radcowskiej. Przekonuje o tym również stanowisko obu tych świadków, gdyż żaden nie powołał się na obowiązującą go tajemnicę zawodową i nie odmówił składania zeznań w jakichkolwiek zakresach, właśnie z odwołaniem się do tej tajemnicy. Niewątpliwie zaś świadkowie postąpiliby we wskazany sposób, gdyż to ich w pierwszej kolejności obowiązywała tajemnica zawodowa, jak również dotykałyby skutki i konsekwencje bezprawnego jej ujawnienia. Skoro świadkowie ci nie odwoływali się do tych okoliczności, wprost wskazuje to na fakt, że ów zarzut skarżącego obrońcy pozbawiony był racji bytu.

W kontekście owych dowodów oraz zarzutu stawionego przez skarżącego obrońcę należy również podnieść inne istotne kwestie.

W wypadku świadka A. Z. jego zeznania nie mają de facto istotnego i zasadniczego znaczenia dla rozpoznania sprawy, a już dla odpowiedzialności oskarżonego w szczególności. Dotyczą one kwestii ubocznych i drugorzędnych. Jedynie to obrazuje, że nawet hipotetyczne naruszenie owej powoływanej normy nie miałoby praktycznego znaczenia i wpływu na zapadłe orzeczenie.

Natomiast sytuacja A. M. (1) była w toku procesu radykalnie inna. Świadek ten występował uprzednio w sprawie w charakterze oskarżonego, a jego zeznania to w swej istocie uprzednio składane wyjaśnienia w charakterze oskarżonego (podejrzanego). W tym wypadku godzi się podnieść, iż oskarżony realizując swoje prawo do obrony nie jest obowiązany, co do zasady, do przestrzegania tajemnicy zawodowej i z tego powodu nie można czynić mu żadnego skutecznego zarzutu. Oskarżonego Sąd również, co do zasady, nie zwalnia z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej, w sytuacji, gdy składa on określonej treści wyjaśnienia, które w praktyce przybierają formę realizacji prawa do obrony. Stanowi to niewątpliwie dodatkowy argument, który obala zasadność owego zarzutu skarżącego obrońcy.

Tym samym również ów zarzut obrazy art. 180 § 2 k.p.k. był niezasadny, a z samego faktu, iż określona osoba (świadek) był aplikantem adwokackim lub radcą prawnym nie można wywodzić konieczności wydania postanowienia o zwolnieniu z tajemnicy zawodowej, w wypadku, gdy w ogóle osoba ta ma składać w sprawie zeznania. Abstrahując już od oceny na jakie okoliczności dana osoba miałaby składać zeznania, nie sposób przyjąć konieczności wydawania wskazanego postanowienia, gdy sam świadek składa zeznania uznając, iż okoliczności na jakie to czyni nie mieszczą się w granicach obowiązującej go tajemnicy zawodowej. W tym wypadku nie można również pomijać faktycznego charakteru i pozycji w jakiej w sprawie występował ów świadek (osoba do, której odnosi się owa tajemnica zawodowa).

W ramach rozpoznania złożonych w sprawie środków odwoławczych należy odnieść się do zarzutów zawartych bezpośrednio lub pośrednio w apelacjach, naruszenia przez Sąd I instancji art. 5 § 2 k.p.k. Z treści apelacji zupełnie nie wynika jednak na czym naruszenie tego przepisu miałoby rzeczywiście polegać, gdyż w złożonych środkach odwoławczych skarżący nie uzasadnili w pełny i przekonujący sposób przyczyn odwołania się do domniemanej obrazy przez Sąd meriti zasady wyrażonej w tym przepisie, co dotyczy głównie apelacji P. P. (1). Umiejscowienie jednak owego domniemanego naruszenia art. 5 § 2 k.p.k., w aspekcie zarzutów naruszenia swobodnej oceny dowodów wyrażonej w art. 7 k.p.k., pozwala przyjąć, że skarżący odnosili przedmiotową obrazę zasady in dubio pro reo do treści i sposobu dokonanej oceny dowodów zebranych w sprawie.

Odwoływanie się, w ramach omawianego zarzutu, do domniemanej obrazy przez Sąd meriti zasady in dubio pro reo wyrażonej w art. 5 § 2 k.p.k., w kontekście oceny zgromadzonych w sprawie dowodów, stanowi wyraz niezrozumienia jej istoty. Przedmiotowa zasada nie ma bowiem zastosowania jako jedno z kryteriów oceny dowodów. Z zebranych dowodów wynikać mogą różne wersje zdarzeń, a rolą Sądu jest dokonanie prawidłowej ich oceny, nawet w wypadku oczywistej sprzeczności dowodów. Ocena ta jest przeprowadzana w oparciu o wynikającą z art. 7 k.p.k. zasadę swobodnej oceny. Stosowanie zasady in dubio pro reo wchodzi w grę dopiero na etapie ustalania faktów w oparciu o dowody ocenione przez Sąd jako wiarygodne. W sytuacji, gdy z zebranych dowodów wysnuć można różne wnioski co do faktycznego przebiegu zdarzenia (ewentualnie może to mieć zastosowanie w kontekście kwalifikacji prawnej), to zgodnie z art. 5 § 2 k.p.k. wszelkie wątpliwości należy poczytywać na korzyść oskarżonego. Dotyczy to jednak ustalenia okoliczności faktycznych po uprzednim dokonaniu oceny wiarygodności zebranych w sprawie dowodów (tak też Sąd Najwyższy: w postanowieniu z dnia 16.06.2005 roku, II KK 257/05, OSNKW 2005, nr 9, poz. 86; w postanowieniu z dnia 09.05.2006 roku, II KK 254/05, OSN w SK 2006, nr 1, poz. 980; w wyroku z dnia 10.05.2006 roku, III KK 361/05, LEX nr 186958; w postanowieniu z dnia 20.09.2006 roku, II KK 327/05, LEX nr 202149). Oznacza to, że prezentowana teza skarżących o naruszeniu przez Sąd meriti art. 5 § 2 k.p.k. poprzez odrzucenie wersji oskarżonego oraz części świadków i przyjęcie wersji rysującej się z ocenianych przez Sąd Rejonowy dowodów jako wiarygodne, w zakresie oceny tych dowodów jako wiarygodnych i dających podstawę do skazania oskarżonego za przypisany mu czyn, jest pozbawiona racjonalnych podstaw, a podnoszone zagadnienie odnosi się do kwestii prawidłowości i zasadności dokonania oceny wiarygodności konkretnych dowodów (art. 7 k.p.k.), a nie okoliczności faktycznych, czy ewentualnie prawnych.

Jasno z powyżej wskazanych okoliczności wynika, że Sąd Rejonowy dokonał w sprawie pełnej i szczegółowej oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonego, jak i jego oświadczeń. Sąd meriti dokonując oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonego uczynił to w powiązaniu z treścią innych zgromadzonych w sprawie dowodów. W tożsamy sposób dokonał również analizy i oceny zeznań świadków, jak też innych zgromadzonych w sprawie dowodów. Sąd Rejonowy w sposób jasny i przekonujący przedstawił swoje poglądy i oceny w odniesieniu do dowodów zgromadzonych w sprawie, w tym również wyjaśnień oskarżonego i zeznań świadków. Ocena ta jest jasna, przejrzysta, przekonująca, posługuje się logicznymi argumentami. Uwzględnia ona wszelkie wymogi w kontekście kwestii odnoszących się do treści art. 7 k.p.k., art. 424 k.p.k., czy też art. 410 k.p.k., które wyżej zostały omówione przez Sąd. Podkreślenia wymaga również to, że dokonana przez Sąd meriti ocena dowodów jest faktycznie zborna logicznie, wnikliwa, szczegółowa, opiera się na daleko idącej ostrożności, dokonana jest z należytą starannością, z powołaniem również dowodów, które potwierdzają określone tezy stawiane przez ten Sąd. W tym zakresie nie sposób postawić Sądowi I instancji jakichkolwiek zarzutów. W złożonych apelacjach oskarżony, jak i jego obrońca również faktycznie tego nie czynią. Z treści zarzutów i uzasadnienia apelacji nie wynikają bowiem żadne konkretne, przekonujace argumenty, które odnosiłyby się do przedmiotowych zagadnień i podważały dokonaną przez Sąd I instancji ocenę dowodów zebranych w sprawie, jak i poczynionych na podstawie wiarygodnych dowodów, ustaleń faktycznych.

Podsumowując przedmiotowe rozważania Sądu, odnoszące się do omawianych kwestii i przypisanego P. P. (1) czynu, jak też uwzględniając treść apelacji obrońcy oskarżonego należy podkreślić, iż dokonana przez Sąd Rejonowy ocena zebranych w sprawie dowodów znajduje się pod ochroną zasady wyrażonej w art. 7 k.p.k. Sąd I instancji dokonał ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów. Ocena ich wiarygodności nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest też ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd Rejonowy zostały oparte (poprzedzone) na dowodach ujawnionych w toku rozprawy głównej, obejmujących całokształt okoliczności sprawy. Przekonanie Sądu I instancji o wiarygodności lub niewiarygodności poszczególnych dowodów stanowi wynik rozważenia wszelkich okoliczności zarówno na korzyść jak i na niekorzyść oskarżonego. Ocena ta została przez Sąd I instancji wyczerpująco i logicznie uargumentowana w uzasadnieniu wyroku (tak też Sąd Najwyższy w sprawach: (...) 149/90 – OSNKW 1991, nr 7 poz.41; II KR 114/74, OSNKW 1975, nr 2 poz.28).

Sąd II instancji w pełni podziela dokonaną przez Sąd I instancji ocenę zebranych w sprawie dowodów z przyczyn wskazanych wyżej. Dokonana przez ten Sąd ocena dowodów nie nosi jakichkolwiek znamion czy okoliczności wskazujących na dowolność dokonanych ocen. Prowadzi to zaś do jednoznacznego ustalenia, że ocena ta znajduje się w pełni pod ochroną art. 7 k.p.k. Ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy znajdują pełne oparcie w treści dowodów prawidłowo ocenionych przez tenże Sąd jako wiarygodne. Nie są to więc ustalenia dowolne, nie mające oparcia w materiale dowodowym. Jest wprost przeciwnie. Poczyniona zaś subsumcja przez Sąd I instancji jest w pełni prawidłowa, odpowiada ustalonym faktom oraz jest zgodna z przepisami prawa.

Powyżej Sąd już sygnalizował, iż zasadniczo podziela argumentację skarżącego obrońcy w kontekście rozumienia i interpretacji pojęcia korzyści majątkowej znacznej wartości, jak również korzyści majątkowej wielkich rozmiarów, obowiązujących zarówno na tle aktualnego kodeksu karnego, jak też kodeksu karnego z 1969 roku. Zwłaszcza prawidłowe rozumienie i interpretacja pojęcia korzyści majątkowej wielkich rozmiarów na tle normy art. 240 § 2 d.k.k. teoretycznie mogła mieć istotne znaczenie w sprawie. W tym wypadku Sąd nie podziela wywodów zaprezentowanych w tej materii przez Sąd I instancji (k. 642 – 644). W przekonaniu Sądu prawidłowe i logicznie zborne w tym aspekcie jest stanowisko prezentowane przez skarżącego obrońcę, w szczególności zawarte w piśmie z daty wpływu w dniu 29 grudnia 2017 roku, będącego uzupełnieniem w tym zakresie złożonej apelacji (k. 716 – 718). Nie rozwijając wskazanej argumentacji, Sąd również stoi na stanowisku, iż kwota 500 000 złotych lub wyższa winna być traktowana jako korzyść majątkowa wielkich rozmiarów w ujęciu art. 240 § 2 d.k.k., przynajmniej na czas popełnienia przez oskarżonego przypisanego mu czynu. W rzeczywistości jednak zagadnienie to nie ma praktycznego znaczenia dla rozstrzygnięcia. Rzecz bowiem sprowadza się do tego, że oskarżonemu przypisano popełnienie czynu (przestępstwa) ciągłego obejmującego przyjęcie obietnicy korzyści majątkowej w kwocie 600 000 złotych oraz korzyści majątkowej w łącznej kwocie 194 000 złotych. Wysokość wskazanych kwot przypisanej korzyści majątkowej oraz obietnicy przyjęcia takowej korzyści, przy prawidłowym i zasadnym przyjęciu i ustaleniu przez Sąd meriti, iż przyjęcie owej obietnicy nastąpiło ostatecznie w dniu 4 czerwca 1998 roku (o czym była mowa wyżej), powoduje że wszelkie uwagi i zarzuty w zakresie rozumienia pojęcia korzyści majątkowej w wielkich rozmiarach w ujęciu art. 240 § 2 d.k.k. nie mają znaczenia. Są to bowiem kwoty istotnie przekraczające 500 000 złotych, a to wyklucza możliwość kwalifikacji czynu oskarżonego w oparciu o regulacje kodeksu karnego z 1969 roku, na skutek tego, że były to regulacje surowsze, a norma art. 240 § 2 d.k.k. stanowiła zbrodnię. Tym samym ów zasadny de facto zarzut obrońcy oskarżonego nie ma praktycznego znaczenia dla rozstrzygnięcia.

Złożenie przez oskarżonego P. P. (1) i jego obrońcę apelacji co do winy, skutkowało również koniecznością kontroli odwoławczej zaskarżonego wyroku w aspekcie orzeczonej wobec oskarżonego kary, zwłaszcza że tego typu zarzut został również w apelacji obrońcy oskarżonego postawiony. W tym zakresie podnieść należy, iż rażąca niewspółmierności kary zachodzi tylko wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można byłoby przyjąć, iż zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną przez Sąd I instancji, a karą, którą należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej w następstwie prawidłowego zastosowania dyrektyw wymiaru kary przewidzianych w art. 53 k.k. Nie chodzi tutaj o każdą ewentualną różnicę w ocenach co do wymiaru kary, ale o różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby ewidentnie niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować (tak też Sąd Najwyższy w sprawach III KR 254/73, OSN PG 1974, nr 3-4, poz. 51; II KRN 189/94, OSN Prok. i Pr 1995, nr 5, poz. 18). Pogląd ten jest powszechnie przyjmowany nie tylko w orzecznictwie, ale również w doktrynie. Oznacza to zaś, iż rażąca niewspółmierność kary istniałaby jedynie w sytuacji zaistnienia tego typu jasnych, jednoznacznych i przekonywujących argumentów, które wskazywałyby, że orzeczona kara w sposób oczywisty jest niesprawiedliwą, wymaga radykalnej i istotnej zmiany, nie osiągnie celów kary, odbiega w sposób znamienity od charakteru czynu, stopnia jego społecznej szkodliwości oraz winy, w zasadniczy sposób rozmija się z wymogami nakreślonymi przez art. 53 k.k. (zob. tak też: S. Zabłocki [w]- „Kodeks Postępowania Karnego. Komentarz" t. II. Dom Wydawniczy ABC. Warszawa 1998, str. 462 i nast.; J. Grajewski [w] – „Kodeks postępowania karnego, t. II. Komentarz do art. 425 – 673 kpk”, Kraków, Zakamycze, str.69 i nast. oraz szeroko powołane orzecznictwo w owych publikacjach).

W przedmiotowej sprawie Sąd Rejonowy wymierzył oskarżonemu karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 4 lat, stosując uregulowanie z art. 4 § 1 k.k. oraz grzywnę w wysokości 300 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 990 złotych. Wymierzając przedmiotową karę Sąd meriti wskazał okoliczności przemawiające za takim jej ukształtowaniem. Uwzględnił okoliczności przemawiające zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego, jak również zasady i dyrektywy określone w art. 53 k.k. W aspekcie orzeczonej kary pozbawienia wolności przekonująco uzasadnił swoje stanowisko. Wskazany wyżej wymiar tej kary, przy uwzględnieniu charakteru i rodzaju czynu oskarżonego, stopnia jego społecznej szkodliwości, jak i stopnia winy oskarżonego, nie może w żadnym wypadku być uznany za surowy, nie wspominając o rażącej surowości tej kary. Ocena tych okoliczności jako całości nie pozostawia wątpliwości, że orzeczona wobec oskarżonego kara pozbawienia wolności nie nosi, z całą pewnością, cech rażącej niewspółmierności – surowości.

Odmiennie ową kwestię należy ocenić w aspekcie orzeczonej kary grzywny. Przy czym zarzut obrońcy oskarżonego w tym zakresie należało interpretować jako de facto zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, nie zaś zarzut rażącej niewspółmierności kary. Owe błędne ustalenia faktyczne sprowadzały się do nieprawidłowego określenia stawki dziennej kary grzywny, przy braku prawidłowego ustalenia aspektów o tym decydujących, jak dochody oskarżonego, stosunki majątkowe i możliwości zarobkowe. Faktycznie bowiem zebrane dowody pozwalają na ustalenie dochodów oskarżonego na poziomie miesięcznym w granicach 5000 – 5500 złotych, przy braku innego istotnego i realnie ujawnionego majątku, nie licząc samochodu marki S. (...). Oznacza to, że ustalona stawka dzienna kary grzywny była radykalnie za wysoka w aspekcie tych okoliczności, które decydują o wysokości jej określenia. Wymiar tej kary, a w zasadzie określenie wysokości stawki dziennej, stanowił powtórzenie poprzednio zapadłych rozstrzygnięć, bez należytego ustalenia okoliczności o tym decydujących. Oznacza to, że owa wysokość stawki dziennej wymagała radykalnego złagodzenia. Stąd też Sąd, w oparciu o art. 437 k.p.k. i art. 438 pkt 3 k.p.k., zmienił zaskarżony wyrok jedynie w punkcie 1 obniżając wysokość stawki dziennej orzeczonej kary grzywny wobec P. P. (1) do 100 złotych, co uwzględnia wskazane wyżej okoliczności mające oparcie w zgromadzonych dowodach.

Na marginesie jedynie tych zagadnień należy podkreślić, iż zaistniały w sprawie uprzednio błąd sądów I instancji sprowadzający się do braku orzeczenia przepadku korzyści majątkowej, nie może być przerzucany na nieadekwatny i nierealny wymiar orzeczonej kary grzywny.

Podsumowując, stwierdzić należy, że wywody apelacji zawierały jedynie własną i swoiście życzeniową próbę odmiennej oceny prawidłowo ustalonych faktów, których obiektywna wymowa jest jednoznaczna. Podniesione w środkach zaskarżenia zarzuty wobec kwestionowanego rozstrzygnięcia, w głównym i zasadniczym nurcie, okazały się niesłuszne. Natomiast Sąd odwoławczy uwzględnił zarzut obrońcy P. P. (1) w kontekście wymiaru orzeczonej kary grzywny i przy uwzględnieniu art. 437 k.p.k. i art. 438 pkt 3 k.p.k. obniżył wysokość stawki dziennej orzeczonej kary grzywny, zaś w pozostałym zakresie, na mocy art. 437 § 1 k.p.k., utrzymał w mocy zaskarżony wyrok.

Na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie odwoławcze, uznając że w świetle jego obecnej sytuacji osobistej i majątkowej, uiszczenie tych kosztów jest w pełni możliwe, a obowiązek ich poniesienia wynika również z odpowiedzialności za wynik procesu, gdyż obie apelacje w zakresie zasadniczych i podstawowych zarzutów oraz ich wniosków końcowych nie zostały uwzględnione. W tym zakresie Sąd podzielił również argumentację Sądu Rejonowego przemawiającą za takim rozstrzygnięciem.

Z tych wszystkich względów orzeczono jak w części dyspozytywnej.