Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1193/17

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 30 listopada 2016 roku, wydanym w sprawie
o sygn. akt I C 396/15, z powództwa M. Ż. przeciwko D. S. (1)
i L. S. (1) o zapłatę zachowku, Sąd Rejonowy w Kutnie I Wydział Cywilny:

1.  zasądził solidarnie od D. S. (2) i L. S. (2) na rzecz M. Ż. kwotę 21.666,66 zł, oddalając powództwo w pozostałym zakresie;

2.  zasądził od M. Ż. solidarnie na rzecz D. S. (2) i L. S. (2) kwotę 872,33 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;

3.  nakazał ściągnąć z należności zasądzonej w punkcie 1. na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Kutnie kwotę 1.500 zł tytułem opłaty od pozwu, której powódka nie miała obowiązku uiścić, w obciążającej ją części;

4.  nie obciążył pozwanych kosztami sądowymi.

Swoje rozstrzygnięcie Sąd I instancji oparł na ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych, które przedstawiają się następująco:

R. A. urodziła się w dniu (...). Zmarła miała 3 córki,
tj. M. Ż., M. W. i G. W., a także wnuczkę po córce M. W. tj. pozwaną D. S. (2) oraz prawnuczki P. i E. S.. R. A. mieszkała z córką M. W., wnuczką D. S. (2) jej mężem L. S. (2) oraz prawnuczkami E. S. i P. S. w domu położonym w K. przy ul. (...), tj. na działce, której wartość stanowi podstawę ustalenia substratu zachowku. R. A. wychowywała pozwaną i była jej opiekunem prawnym, a to z uwagi na małoletniość M. W. w okresie ciąży. Zmarła traktowała pozwaną jak córkę.

Powódka jest najmłodszą córką zmarłej, która jednak jako pierwsza wyprowadziła się z domu rodzinnego - w związku z zamążpójściem. Powódka zawsze miała z matką gorszy kontakt, niż pozostałe córki. Od swojej matki oczekiwała, że zapisze ona jej cały dom, gdy zaś spotkała się z odmową, przyjęła wrogą postawę wobec matki i rodziny pozwanej. Córki pozwanej nie znały ciotki (powódki). Gdyby nie zdjęcia w albumie nie wiedziałyby jak wygląda. Od 1995 roku powódka w zasadzie nie utrzymywała kontaktów z matką. W tym czasie powódka mieszkała w odległości, której przebycie samochodem zajmowało 10-15 minut. Powódka dysponowała samochodem osobowym.

W dniu 26 kwietnia 2004 roku przed notariuszem D. T. w Kancelarii Notarialnej w K., córki R. G. W. oraz M. W. zawarły z matką umowy o zrzeczeniu się dziedziczenia. Sama wizyta u notariusza została zorganizowana przez R. A. bez wiedzy córek. Zmarła poinformowała je jedynie, że chce, aby stawiły się u notariusza. G. W. oraz M. W. spełniły tę prośbę, zaś powódka poinformowana o prośbie matki i celu wizyty u notariusza poczuła się urażona. W konsekwencji nie stanęła do umowy. Wówczas notariusz poinformował ją o możliwości dokonania wydziedziczenia córki, jednak R. A. nie skorzystała z tej możliwości. Kiedy R. A. pojechała do córki wyjaśnić sytuację, została źle potraktowana. Musiała nocą wracać do domu, dwoma autobusami. Zmarła aż do śmierci zachowywała jasny umysł. Pomimo zwolnionych reakcji wiedziała co się dookoła niej dzieje, umiała sformułować i wyrazić myśl - z uwzględnieniem utrudnień w wymowie, które pojawiły się po drugim wylewie.

Zmarła pozostawiła testament, który sporządziła w tej samej kancelarii, w której jej córki zawarły z nią umowy o zrzeczenie się dziedziczenia – na 6 dni przed zawarciem
z córkami umów o zrzeczenie się dziedziczenia. Mocą testamentu z dnia 20 kwietnia 2004 roku do dziedziczenia powołała D. S. (2) i L. S. (2) w udziałach wynoszących po 1/2 części.

R. A. była osobą jak na swój wiek sprawną. Tak było do roku 2005, kiedy to mając 75 lat, doznała pierwszego udaru, skutkującego niedowładami lewej części ciała, co obniżyło jej sprawność. Następnie ze względów neurologicznych była hospitalizowana w okresie od dnia 29 października 2006 roku do dnia 9 listopada 2006 roku. Po udarze zaczęła wymagać pomocy, którą świadczyła pozwana, a także dochodząca codziennie po pracy M. W.. Powódka M. Ż. nie zajmowała się w tym czasie matką. Nie wiedziała o udarze. W dniu 17 kwietnia 2011 roku R. A., licząca wówczas 83 lata, przeszła drugi udar niedokrwienny mózgu, znacznie poważniejszy w skutkach niż pierwszy. Jego rezultatem była utraty władzy nad lewą połową ciała, co w praktyce całkowicie ją unieruchomiło. Nadto miała poważne problemy z wymową. W dniu 3 maja 2011 roku została wypisana do domu w stanie „optymalnej poprawy”. Poza leczeniem związanym z udarem z kwietnia, w maju 2011 roku u R. A. wdrożono leczenie onkologiczne, w związku z rozpoznanym nowotworem piersi. Po drugim udarze matki M. W. powiadomiła wszystkich członków rodziny o tym fakcie. Wówczas do domu, gdzie mieszkała pozwana i jej babcia przyjechała M. Ż. i jej mąż. M. Ż. usiadła na krześle i nie proponowała pomocy, zaś G. Ż. położył się na kanapie. Po drugim udarze R. A. i po jej wypisie ze szpitala opieką nad nią zajęły się D. S. (2) i M. W. oraz prawnuczki zmarłej. Pomoc obejmowała w zasadzie wszystkie czynności, włącznie z myciem, zmienianiem pieluch i karmieniem, musiała być zapewniana przez całą dobę. Wynikało to z braku jakiejkolwiek sprawności fizycznej R. A.. Konieczne było pilnowanie R. A. w czasie jej snu, gdyż ściągała z siebie pościel, a na skutek niekontrolowanych ruchów mogła spaść z łóżka. W tym czasie D. S. (2) i M. W. nie pracowały zawodowo, zaś M. Ż. pracowała. M. Ż. nie proponowała odciążenia siostry i siostrzenicy w opiece nad matką, w czasie wybranych nocy, lub dni, w które nie pracowała. W tym czasie pozwana wraz z M. W. rozpoczęła poszukiwania miejsca, w którym jej babcia uzyskałaby profesjonalną opiekę. Było to utrudnione z uwagi na brak samochodu. Powódka ani jej córki nie brały udziału w tych czynnościach. Pozwana wybrała ośrodek (...) w P., jako położony relatywnie blisko K. oraz zapewniający - w jej ocenie - przyzwoity standard, lepszy niż w hospicjum. Do ośrodka (...) została przewieziona w dniu 3 czerwca 2011 roku. W ośrodku tym z dużą częstotliwością odwiedzały ją córka M. W. oraz wnuczka D. S. (2), zaś powódka około 2 razy w miesiącu.

R. A. zmarła w dniu 7 października 2011 roku. Zmarła pozostawiła po sobie 3 córki, tj. M. Ż., M. W. i G. W.. Nie pozostawiła męża. Zmarła miała także wnuczkę po córce M. W. tj. pozwaną, oraz prawnuczki P. i E. S.. Nadto miała wnuczki po córce M. Ż..

Porządek dziedziczenia określony opisanym wyżej testamentem z dnia 20 października 2004 roku został stwierdzony postanowieniem wydanym w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku. W skład spadku po R. A. wchodzi udział wynoszący 2/3 części w prawie własności gospodarstwa rolnego, oznaczonego w ewidencji gruntów jako działka nr (...), położona w jednostce ewidencyjnej K., obręb S. (nieruchomość położona pod adresem: K., ul. (...)). Wartość tego udziału wynosi 130.000 zł. Położone na około 2-hekratrowej działce siedlisko jest centrum życiowym pozwanych, którzy nie posiadają innej nieruchomości pozwalającej na zamieszkanie.

Po R. A. nie przeprowadzono działu spadku.

Na skutek przeprowadzonego postępowania o dział spadku po mężu R. B. A., pozwani są zobowiązani do spłaty powódki kwotą 16.261,50 zł.

Do 2000 roku powódka nie pracowała i przez dwa i pół roku zajmowała się teściową, która po ciężkiej chorobie w tymże roku zmarła. Wówczas zaproponowała matce przeprowadzkę do siebie, ale ta nie skorzystała, m.in. z uwagi na niechęć do G. Ż.. W 2011 roku po drugim udarze nie wykazała chęci zajęcia się matką.

Oceniając zgromadzony w sprawie materiał dowodowy Sąd Rejonowy odmówił wiary zeznaniom świadka A. A. (2) (k. 80) tj. brata ciotecznego męża powódki. Jego twierdzenia o częstych relacjach pomiędzy G. Ż. a jego teściową R. A. Sąd ten ocenił jako całkowicie niewiarygodne, zwłaszcza w świetle zeznań innych świadków. Podkreślił, że nawet z przesłuchania powódki wynika, że rzadko odwiedzała swoją matkę i miała słabą orientację co do jej życia. Tym mniej wiarygodne są relacje o stosunkowo bliskich kontaktach G. Ż. z teściową, która nie darzyła go sympatią.

Podobnie mało wiarygodne były - w ocenie Sądu Rejonowego - zeznania córki powódki - B. W. (k. 84v i n.). Zeznała ona, że jej rodzice dość często odwiedzali R. A., podczas gdy sama powódka w toku przesłuchania podała, że częstotliwość ta była niewielka. Powódka zeznała, że w okresie bezpośrednio poprzedzającym drugi udar R. A. była tam z mężem dwa razy do roku, co trudno uznać za odpowiadające użytemu przez świadka określeniu „często”. Sąd argumentował, że także zeznania świadka są sprzeczne z przesłuchaniem powódki jeśli chodzi o częstotliwość wizyt w placówce Caritas w P.. Całkowicie niewiarygodne były zeznania świadka mające wskazywać, że to rodzina powódki, a nie pozwana z matką wybierały placówkę, w której zamieszkała R. A.. Świadek twierdziła, że załatwiła miejsce w ośrodku (...) telefonicznie, podczas gdy pozwana podała, że oglądała więcej niż jedną placówkę i wybrała tę, która wydawała się jej najporządniejsza. Sąd Rejonowy uznał też za sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego, aby tak istotne kwestie załatwiać tylko przez telefon, bez wizyty w placówce. Co istotne świadek negatywnie oceniając umiejętności pozwanych odnośnie roztoczenia opieki nad starszą leżącą osobą nie pokusił się o wskazanie przyczyn nieprzejęcia tego obowiązku przez powódkę i jej rodzinę. Świadek błędnie oceniła także okres pomiędzy wypisem R. A. ze szpitala a przyjęciem do placówki Caritas wskazując, że było to kilka dni, a nie miesiąc. Świadek nie potrafiła podać podstaw swojego poglądu o tym, że okres ten wynosił właśnie kilka dni (k. 85v). Świadczy to - zdaniem Sądu I instancji - nie tylko o małej wiarygodności świadka, ale w ogóle o słabej orientacji rodziny powódki w sprawach R. A.. Zeznania świadka Sąd uznał za nielogiczne także dlatego, że świadek podała, iż co prawda powódka nie była w domu pozwanych, ale wiedziała o braku umiejętności pozwanej odnośnie zajmowania się babką. Sąd argumentował, że gdyby wierzyć zeznaniom świadka, to należałoby przyjąć, że w okresie kilku dni rodzina powódki ustaliła, że pozwana z matką nie umieją się zajmować R. A. i zorganizowały dom opieki. Jest to całkowicie niewiarygodne, zwłaszcza jeśli brać pod uwagę relację samej powódki, ale także świadka, o braku wizyt w domu pozwanych zarówno M. Ż., jak i B. W.. Co prawda świadek twierdził, że wraz z matką zorganizował pobyt babci w placówce Caritas, ale nie wiedział, ile ten pobyt trwał. W konsekwencji zeznania świadka można było uznać za wiarygodne tylko w tej mierze, w której zeznała, że jej matka nosiła do swojej matki i rodziny pozwanej urazę, gdyż uważała, że pozwana została wychowana kosztem jej osoby.

Jeśli chodzi o zeznania S. S. Sąd Rejonowy wskazał, że świadek miał w istocie niewielką orientację w sprawach zmarłej R. A.. Nie wiedział o udarach, a jedynie o chorobach chronicznych. Podał, że pozwana oddała babcię do (jak to określił) hospicjum choć zeznał, że w tym czasie nie utrzymywał kontaktu ani z R. A., ani z jej rodzina. Nadto świadek był niekonsekwentny, podając raz, że rozmawiał ze zmarłą tej jesieni kiedy zmarła - przy czym od czerwca przebywała ona w domu opieki, ale chwilę wcześnie zeznał, że rozmawiał z nią na rok przed jej śmiercią. Z tych względów zeznania świadka Sąd Rejonowy ocenił jako chaotyczne i niewiarygodne.

Jeśli chodzi o przesłuchanie powódki, to Sąd Rejonowy wskazał na kontrast pomiędzy rozpoczynającym jej przesłuchanie stwierdzeniem, że miała z matką dobry kontakt,
a niewątpliwym i przyznanym przez nią faktem, że w latach poprzedzających drugi udar odwiedzała matkę dwa razy w roku. Sąd podkreślił, że powódka nie wiedziała o pierwszym udarze matki. Nadto w bardzo emocjonalnym wystąpieniu kończącym przesłuchanie powódka podała, że ma żal do rodziny, gdyż wychowanie pozwanej nastąpiło jej kosztem. Powódka nie umiała wyjaśnić, czemu pozostałe córki zawarły z R. A. umowy o zrzeczenie się dziedziczenia, zaś sama tego nie zrobiła. Zdaniem Sądu I instancji stawia to pod znakiem zapytania relacje o dobrych stosunkach powódki z matką. Całkowicie niewiarygodne było zaś stwierdzenie powódki, że nie wiedziała, czy jej matka chciała także z nią zawrzeć taką umowę. Jeśli chodzi o brak chęci przejęcia opieki nad matką w 2011 roku powódka, w toku przesłuchania, tłumaczyła to wykonywaniem pracy zawodowej. Zdaniem Sądu meriti rzuca się więc w oczy kontrast pomiędzy niepodejmowaniem pracy w okresie opieki nad teściową, a uznaniem bycia zatrudnioną za przeszkodę, w opiece nad własną matką - zwłaszcza, że powódka negatywnie oceniała, co najmniej w zeznaniach, postawę opiekuńczą pozwanych. Sąd Rejonowy dostrzegając, że powódka pracowała, miała własną rodzinę i nie mieszkała z matką podkreślił, że nieprzekonujące są twierdzenia o całkowitym braku możliwości roztoczenia opieki nad matką po wypisie ze szpitala w 2011 roku. Powódka nie wyjaśniła przyczyn braku możliwości odciążenia rodziny pozwanej przez przejęcie opieki nad matką w niektóre noce lub dni, kiedy nie pracowała. Podobnie jak jej córka, powódka nie miała orientacji odnośnie okresu pobytu jej matki w domu po wypisie i daty przeniesienia do ośrodka (...). Wbrew zeznaniom córki powódka podała, że przyjęcie do ośrodka (...) zorganizowała rodzina pozwanej, zaś sama powódka w tym nie uczestniczyła. Powódka nie partycypowała także w kosztach pochówku matki. Wbrew zeznaniom świadka S. S. podała, że chodzenie do lasu po drewno było dla jej matki rozrywką. Przyznała, że w ogóle nie wiedziała o pierwszym udarze jej matki, co potwierdza brak kontaktów z R. A.. Powódka co prawda oczekiwała przekazania jej aktu zgonu matki, gdyż korzystała z urlopu okolicznościowego, jednak w emocjonalny sposób zgłaszała zastrzeżenia co do wręczenia go na pogrzebie. Sąd Rejonowy podzielił zapatrywanie pełnomocnika pozwanych, że samo wręczenie wnuczkom sumy pieniężnej oscylującej w granicach 100 zł w zamian za wrzucenie przywiezionego węgla do piwnicy można traktować jako podarunek na rzecz wnuczek.

Na podstawie tak poczynionych ustaleń faktycznych Sąd Rejonowy uznał, że powództwo było zasadne jedynie w części. Sąd wskazał, że zasada odpowiedzialności pozwanych była niesporna i wynikała z przepisów o zachowku, tj. art. 991 i następnych Kodeksu Cywilnego. Niesporne także było, że powódce należy się zachowek w wysokości 1/2 części tego, co dziedziczyłaby na podstawie ustawy (powódka nie jest małoletnia, ani niezdolna do pracy). Sąd Rejonowy podzielił stanowisko pełnomocnika pozwanych, zgodnie z którym prawo do zachowku nie ma charakteru absolutnego, zaś uwzględnienie roszczenia nie powinno prowadzić do pozbawienia pozwanych możliwości zaspokajania podstawowych potrzeb, w tym mieszkaniowych. W okolicznościach sprawy Sąd meriti uznał jednak, że istnieje szereg okoliczności dających podstawy do przyjęcia, że w pewnych granicach roszczenie jest uzasadnione. Z zeznań prawnuczek zmarłej wynika, że R. A. do końca życia zachowała jasny umysł. Jak wynika z przesłuchania wnuczki zmarłej,
tj. pozwanej D. S. (2), notariusz czyniąca umowy zrzeczenia się dziedziczenia pouczyła zmarłą o możliwości wydziedziczenia. Tymczasem R. A. na taki krok się nie zdecydowała, czego pomijać nie sposób.

Sąd I instancji podkreślił, że pozwani wywodzą, że obecne powództwo opiera się o nadużycie prawa podmiotowego, ponieważ gdyby powódka była dobrą córka, to na prośbę matki zrzekłaby się dziedziczenia. Zastosowanie tej argumentacji doprowadziłoby jednak - zdaniem Sądu Rejonowego - do ominięcia przepisów o zachowku, którego to prawa bez żadnych podstaw pozbawić nie można. Również zmarła na takie pozbawienie powódki prawa do zachowku się nie zdecydowała. Sąd pierwszej instancji zauważył też, że spadkobiercy testamentowi nie zdecydowali się na wytoczenie powództwa o uznanie za niegodną dziedziczenia (co miałoby skutki porównywalne z wydziedziczeniem, gdyż prawo do zachowku przysługiwałoby zstępnym powódki).

Sąd Rejonowy argumentował dalej, że instytucja zachowku jest przewidziana właśnie w tym celu, aby spadkodawca nie mógł z pełną dowolnością pozbawiać części spadkobierców ustawowych (tj. osób wymienionych w przepisie art. 991 k.c.) całości praw do spadku. Prawo to w wyraźny sposób wkracza w prawa spadkobiercy testamentowego. Oczywistymi wyjątkami są tu z jednej strony wydziedziczenie, wymagające wystąpienia ustawowych przesłanek i sporządzenia stosownego testamentu, oraz zgoda uprawnionego do zachowku, wyrażona poprzez zawarcie z potencjalnym spadkodawcą umowy o zrzeczenie się dziedziczenia. W braku takiej umowy oraz w braku wydziedziczenia, podstawą do uznania roszczenia o zachowek za nieusprawiedliwione zasadniczo musi być sprzeczność żądania z zasadami współżycia społecznego, w rozumieniu przepisu art. 5 k.c. Sąd I instancji podniósł, że absurdem byłoby twierdzenie, że dostateczną podstawą do wydziedziczenia w rozumieniu przepisu art. 1008 k.c. jest odmowa zawarcia umowy o zrzeczenie się dziedziczenia, bez wystąpienia innych okoliczności uzasadniających wydziedziczenie.

Sąd Rejonowy dostrzegł skomplikowaną naturę relacji powódki z jej matką, wskazując, że zażyłość zmarłej z córką M. W. i wnuczką D. S. (2) była większa niż z M. Ż.. Zmarła wspierała córkę M. W. w trudnych chwilach, gdy ta w wieku 14 lat zaszła w ciążę na skutek zgwałcenia. Następnie była przedstawicielem ustawowym pozwanej wnuczki, gdyż małoletnia córka nie mogła wykonywać tych obowiązków. Nie było przyczyn, by negować relację powódki o tym, że jako pierwsza wyprowadziła się z domu. Bezpośrednia obserwacja powódki w toku rozprawy dała Sądowi Rejonowemu podstawy do przyjęcia, że noszony przez powódkę uraz do reszty rodziny jest poważny. Powódka złej woli rodziny pozwanej doszukiwała się nawet w tym, że gdy przyjechała odwiedzić matkę jedna z córek pozwanej uciekła na jej widok do domu.
W sprawie jest bezspornym, że to powódka wyprowadziła się do męża, zaś jej siostra M. W. oraz pozwana pozostały na rodzinnej nieruchomości. Mimo faktu bardzo słabych relacji pomiędzy powódką a jej matką, objawiających się nie tylko bardzo rzadkimi wizytami, ale także brakiem wsparcia w czasie choroby – w ocenie Sądu meriti - nie było wolą R. A. pozbawienie powódki prawa do zachowku. Jak wynika z zeznań prawnuczek zmarłej R. A. zachowała sprawność umysłową do ostatnich dni życia. Choć jest jasne, że zmarła czuła się dotknięta zachowaniem córki po tym, jak prosiła ją o zrzeczenie się wydziedziczenia, to brak jest danych by narzekała na niezapewnienie opieki z jej strony. Skoro więc nie nastąpiło wydziedziczenie ani zrzeczenie się dziedziczenia, to prawa do zachowku powódce nie można co do zasady odmówić. W ocenie Sądu Rejonowego orzeczenie w sposób odmienny pomijałoby wolę spadkodawczyni, którą demonstrowała ją do końca życia, nie wydziedziczając córki (choćby testamentem ustnym).

Sąd Rejonowy zaznaczył przy tym, iż fakt, że pozwani są winni powódce spłatę wynikającą z działu spadku po B. A. nie mogło wpłynąć na treść obecnego rozstrzygnięcia. Sąd wskazał, że nie sposób wartościować roszczeń z uwagi na datę wszczęcia postępowania, ani czynić powódce zarzutu z tego, że posiada wobec pozwanych wierzytelność. Sąd Rejonowy podkreślił znaczną dolegliwość obecnego orzeczenia, wskazując, że wysokość zasądzonej kwoty w normalnych warunkach jest trudna do zaoszczędzenia z bieżącego zarobku. Jest jednak konsekwencją odziedziczenia przedmiotu majątkowego o znacznej wartości. W tej sytuacji koniecznym jest liczenie się z roszczeniami o zachowek. Mając na uwadze przebieg zdarzeń w okresie kiedy zmarła zabiegała o zrzeczenie się dziedziczenia przez powódkę, a także wszczęcie postępowania o dział spadku po ojcu powódki i dziadku pozwanej, konieczność zapłaty zachowku należało – zdaniem Sądu - traktować jako ryzyko mogące się zaktualizować aż do chwili przedawnienia się roszczenia.

Jako nietrafną Sąd Rejonowy ocenił argumentację strony powodowej, wskazującą na konieczność ustalenia wysokości zachowku z uwzględnieniem przy ustalaniu substratu zachowku całej wartości udziału wyczerpującego spadek po R. A.. Sąd Rejonowy argumentował, że co prawda formalnie wywód ten jest prawidłowy, jednak w okolicznościach obecnego postępowania Sąd Rejonowy uznał, że prowadzi on do nadużycia prawa. Sąd meriti podkreślił, że zamiarem R. A. było przekazanie całego majątku wnuczce, którą traktowała jak córkę oraz jej mężowi. Z tego względu w tajemnicy zaaranżowała dwie wizyty u notariusza oraz poprosiła córki o zrzeczenie się dziedziczenia. Skoro więc wolą zmarłej było przekazanie całego spadku, nieobciążonego roszczeniami
o zachowek, pozwanej zaś pozostałe córki przystały na tę prośbę, to sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, w rozumieniu przepisu art. 5 k.c., jest wykorzystywanie przez powódkę tej okoliczności w celu dochodzenia zachowku w wysokości, który zasadniczo by się jej nie należał. Zrzeczenie się przez siostry powódki dziedziczenia po ich matce miało na celu spełnienie woli R. A., którą było poprawienie sytuacji pozwanych. Stąd działania mające skutkować zwiększeniem po stronie pozwanych rozmiaru zobowiązań, w zakresie przenoszącym udział w wysokości 1/3 części, nie mogły zostać uznane za zasługujące na udzielenie ochrony przez sąd. Choć zachowanie powódki Sąd Rejonowy ocenił jako niewłaściwe, to nie w tym stopniu, by całkowicie odebrać jej prawo do zachowku.

Sąd Rejonowy dodał, że nie było podstaw do przyjmowania, że w przypadku pozwanych wchodzą w grę ograniczenia odpowiedzialności wynikające z przepisów art. 999 k.c. i art. 1005 § 1 k.c.

Z tych względów Sąd Rejonowy uwzględnił powództwo do 1/3 roszczenia, a więc
w udziale, który przypadłby powódce, gdyby jej siostry nie zrzekły się dziedziczenia. Wysokość zasądzonej kwoty obliczono jako 130.000 / 3 / 2 = 21.666,66 zł.

O kosztach procesu Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 100 zd. 2 k.p.c., nie znajdując podstaw do odstąpienia od wyrażonej w tym przepisie zasady proporcjonalnej odpowiedzialności za wynik postępowania oraz rozdzielenia kosztów procesu. Sąd wskazał, że powódka wygrała sprawę w 1/3 i przegrała w 2/3. Na poniesione przez powódkę koszty procesu złożyła się opłaty od pozwu w kwocie 1.000 zł, opłata skarbowa od pełnomocnictwa wynosząca 17 zł oraz koszty zastępstwa procesowego (3.600 zł) ustalone w stawce minimalnej na podstawie § 6 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2013 r. poz. 461) - łącznie 4.617 zł. Z kolei pozwani, którzy korzystali z pomocy jednego, wspólnie umocowanego pełnomocnika i nie podjęli zindywidualizowanej obrony, ponieśli tylko koszty zastępstwa procesowego, wynoszące 3.617 zł. Stąd obliczenie przebiegło następująco: 4.617*1/3 = 1.539; 3.617*2/3= 2.411.33; 2.411.33 - 1.539 = 872,33 zł, i taką właśnie kwotę Sąd meriti zasądził od powódki solidarnie na rzecz pozwanych.

Powódka korzystała ze zwolnienia od kosztów sądowych w części obejmującej opłatę od pozwu, ponad 1.000 zł (k. 28). Ta część opłaty została rozliczona we wcześniejszej części uzasadnienia, jako koszt postępowania poniesiony przez stronę. Pozostała cześć opłaty wynosiła 2.250 zł. Sąd Rejonowy powołując się na art. 113 i 114 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych nakazał ściągnąć 2/3 opłaty z zasądzonego roszczenia. Sąd ten zważył, że pozostałą 1/3 opłaty należało włożyć na pozwanych. Jednakże w ocenie Sądu Rejonowego w sprawie zachodzi szczególny wypadek w rozumieniu art. 113 ust. 4 u.k.s.c. , który stanowi nie tyle sytuacja majątkowa pozwanych i konieczność zaspokojenia wierzytelności powódki zarówno wynikającej z obecnego wyroku jak i z postępowania działowego, co zakres osobistych starań, pomocy i wsparcia udzielanego przez pozwaną D. S. (2) zmarłej babci w ostatnich miesiącach życia. W ocenie Sądu Rejonowego jest to dostateczna przyczyna, by nie obciążać pozwanych należnościami Skarbu Państwa w obecnym postępowaniu.

Apelację od powyższego wyroku wnieśli pozwani, zaskarżając orzeczenie w części,
tj. w zakresie pkt 1. sentencji w części zasądzającej kwotę 21.666,66 zł.

Zaskarżonemu orzeczeniu skarżący zarzucili obrazę prawa materialnego, tj. art. 5 k.c. przez niezasadne uznanie, wobec sprzeczności żądania pozwu z zasadami współżycia społecznego, że zasadnym jest uwzględnienie powództwa w części odpowiadającej połowie udziału spadkowego, który przypadałby powódce, gdyby pozostałe siostry nie zrzekły się dziedziczenia, w sytuacji gdy ustalone przez Sąd oczywiste naruszenie przez powódkę obowiązków wynikających ze stosunku córka – matka (brak jakiejkolwiek opieki i zainteresowania ze strony powódki bardzo poważnie chorą matką) oraz bezsporna (akceptowana przez całą rodzinę poza powódką) wola zmarłej, aby pozwana nie była narażona na roszczenie o zachowek, wykluczały uznanie roszczenia za zasługujące na ochronę nawet w określonym przez Sąd zakresie.

W konsekwencji podniesionego zarzutu skarżący wnieśli o zmianę zaskarżonego wyroku przez oddalenie powództwa w całości, ewentualnie ustalenie wysokości zachowku na kwotę 5.000 zł oraz zasądzenie od powódki na rzecz pozwanych solidarnie zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o oddalenie apelacji w całości jako bezzasadnej oraz o zasądzenie na swoją rzecz od pozwanych solidarnie zwrotu kosztów postępowania w II instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Zgodnie z art. 350 § 1 k.p.c., sąd może z urzędu sprostować w wyroku niedokładności, błędy pisarskie albo rachunkowe lub inne oczywiste omyłki. Jeżeli sprawa toczy się przed sądem drugiej instancji, sąd ten może z urzędu sprostować wyrok pierwszej instancji (§ 3). Omyłka powinna być oczywista, a zatem wynikać w sposób niewątpliwy z samej sentencji lub uzasadnienia orzeczenia i natychmiast poznawalna. W rozpoznawanej sprawie Sąd I instancji omyłkowo oznaczył sygnaturę sprawy w komparycji wyroku jako: „I C 396/16”, zamiast prawidłowo: „I C 396/15”. Oczywistość omyłki wynika wprost z akt sprawy i nie budzi wątpliwości. Z tych względów Sąd Okręgowy w Łodzi na postawie art. 350 § 3 k.p.c. sprostował z urzędu oczywistą omyłkę w wyroku Sądu pierwszej instancji.

Apelacja nie jest zasadna i podlega oddaleniu.

Zaskarżone rozstrzygnięcie zostało wydane w wyniku prawidłowo ustalonego stanu faktycznego. Ustalenia te Sąd Okręgowy podziela i przyjmuje za własne, uznając za zbędne ponowne ich przytaczanie. Nie dostrzega bowiem potrzeby ponowienia dowodów dopuszczonych w postępowaniu pierwszoinstancyjnym oraz podziela ocenę ich wiarygodności wyrażoną przez Sąd pierwszej instancji. W tej sytuacji, jak słusznie podkreśla w swoich orzeczeniach Sąd Najwyższy, wystarczająca jest aprobata dla stanowiska przedstawionego w orzeczeniu sądu pierwszej instancji ( tak też SN m.in. w wyroku z dnia 22 sierpnia 2001 r., sygn. V CKN 348/00, publ. LEX nr 52761, w postanowieniu z dnia 22 lipca 2010 r., sygn. I CSK 313/09, publ. LEX nr 686078, w wyroku z dnia 16 lutego 2005 r., sygn. IV CK 526/04, publ. LEX nr 177281; w wyroku z dnia 20 maja 2004 r., sygn. II CK 353/03, publ. LEX nr 585756). Sąd Rejonowy powołał także prawidłową podstawę prawną wyroku, przytaczając w tym zakresie stosowne przepisy.

Sąd Okręgowy nie podziela zarzutu naruszenia prawa materialnego, tj. art. 5 k.c. przez Sąd pierwszej instancji.

Norma art. 5 k.c. ma charakter wyjątkowy i może być zastosowana tylko po wykazaniu wyjątkowych okoliczności. Zasady współżycia społecznego jest to w prawie pojęcie niedookreślone, nieostre, a powoływanie się na sprzeczność czynności prawnej z tymi zasadami powinno wiązać się z konkretnym wykazaniem, o jakie zasady współżycia społecznego w konkretnym przypadku chodzi, na czym polega konkretna zasada współżycia społecznego oraz uzasadnieniu, na czym polega sprzeczność czynności prawnej z tymi zasadami ( tak też Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z dnia 12 stycznia 2016 roku,
sygn. akt I ACa 697/15, publ. LEX nr 2005595
).

Skarżący podnosili, że poczynione przez Sąd Rejonowy ustalenia faktyczne co do trudnych relacji powódki z matką, braku zainteresowania powódki stanem zdrowia matki
i braku zaangażowania w opiekę nad nią, gdy tego potrzebowała, powinno prowadzić do wniosku, że powództwo powinno być oddalone w całości, ewentualnie zachowek winien być zasądzony w wysokości najwyżej 5.000 zł. Skarżący domagali się zatem, aby wysokość zachowku określona na podstawie przepisów art. 991 k.c. i następnych była limitowana na mocy art. 5 k.c.

W orzecznictwie oraz w doktrynie jednolicie przyjmuje się, że specyfika roszczenia
o zachowek polega na tym, że przyznanie prawa do zachowku służy urzeczywistnianiu obowiązków moralnych, jakie spadkodawca ma względem osób najbliższych, ma ono więc charakter etyczny, co umożliwia obniżenie kwoty należnego zachowku lub nawet jego pozbawienie z uwagi na art. 5 k.c. ( por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 22 kwietnia 2015 roku, sygn. I ACa 940/14, publ. LEX nr 1782052). Jednocześnie zwraca się uwagę, że etyczny charakter instytucji zachowku znajduje swoje odzwierciedlenie w regulacji prawnej, nakazującej ochronę osób najbliższych spadkodawcy - na wypadek jego śmierci
- poprzez zapewnienie im możliwości uzyskania zabezpieczenia majątkowego stanowiącego ułamek należnego udziału w spadku, którego zostali pozbawieni. Odmowa udzielenia takiej ochrony może wystąpić jedynie w szczególnie wyjątkowych okolicznościach. Ocena zaistnienia przesłanek stosowania art. 5 k.c. jest w tych sprawach zaostrzona, a przyjęcie nadużycia zasad współżycia społecznego poprzez domaganie się zachowku będzie mogło mieć miejsce jedynie w przypadkach szczególnie rażących ( por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 14 maja 2015 roku, sygn. I ACa 54/15, publ. LEX nr 1785782; wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 18 marca 2015 roku, I ACa 908/14, publ. LEX
nr (...)
).

W rozpoznawanej sprawie Sąd Rejonowy uznał, że roszczenie powódki, choć usprawiedliwione co do zasady, stanowiło nadużycie prawa podmiotowego w zakresie, w jakim powódka domagała się ustalenia prawa do zachowku liczonego od całości spadku po zmarłej R. A.. W skład spadku wszedł udział w wysokości 2/3 w prawie własności gospodarstwa rolnego o wartości 130.000 zł. Co do zasady powódka mogła się zatem domagać zachowku liczonego od całości wartości spadku, ponieważ obie jej siostry zrzekły się dziedziczenia po matce R. A.. W tym jednak zakresie Sąd Rejonowy odwołał się do zasad współżycia społecznego, mając na względzie nie tylko słabą więź łączącą spadkodawczynię z powódką, ale także rzeczywistą wolę R. A.. Jako słuszne ocenić należy zatem stanowisko, zgodnie z którym nie można pozwolić powódce na wykorzystywanie tej okoliczności, że G. W. i M. W. zrzekły się dziedziczenia na prośbę swojej matki, tak aby cały spadek przypadł na rzecz wnuczki D. S. (1), a powódka na tę prośbę nie przystała. Jednocześnie znów pamiętając o woli spadkodawczyni nie można pomijać tego, że R. A., która do końca życia zachowała świadomość nie wydziedziczyła powódki przed śmiercią. Spadkodawczyni sporządziła testament notarialny, w którym do dziedziczenia powołała swoją wnuczkę i jej męża i do śmierci nie zmieniła jego treści.

O nadużyciu prawa przez żądanie zapłaty zachowku decydować mogą okoliczności istniejące w płaszczyźnie uprawniony - spadkodawca. Nie można bowiem zapominać, iż wyłączenia prawa do zachowku, z uwagi na niewłaściwe postępowanie
w stosunku do spadkodawcy, dokonuje sam spadkodawca w drodze wydziedziczenia. Okoliczności występujące na linii uprawniony - spadkodawca nie są oczywiście pozbawione znaczenia. Powinny jednak co do zasady zostać uwzględnione tylko jako dodatkowe, potęgujące stan sprzeczności z kryteriami nadużycia prawa ( tak też Sąd Apelacyjny w Łodzi
w wyroku z dnia 9 marca 2015 roku, sygn. akt I ACa 1310/14, publ. LEX nr 1665836
).

Sąd Okręgowy nie dostrzega naruszenia prawa materialnego, tj. art. 5 k.c. przez częściowe uwzględnienie powództwa. Należy podkreślić, że Sąd I instancji nie pominął żadnej istotnej okoliczności sprawy, mającej wpływ na treść rozstrzygnięcia, ale dokonał właściwej oceny, ograniczając należny powódce zachowek, choć nie w takim stopniu, w jakim życzyliby sobie skarżący.

W ocenie Sądu Odwoławczego brak było w niniejszej sprawie podstaw prawnych do pozbawienia w całości powódki prawa do zachowku. Sąd nie przeczy temu, że powódka nie interesowała się i nie zajmowała matką w takim stopniu jak jej pozostałe córki oraz pozwana wnuczka, nie dostrzega jednak innych tak rażących okoliczności, które czyniłyby roszczenie powódki o zachowek nadużyciem prawa w całości niezgodnym z zasadami współżycia społecznego. Okazywanie szacunku i wsparcia rodzicom z pewnością jest obowiązkiem wynikającym z art. 87 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, a tymczasem powódka nie opiekowała się matką ani nie zrzekła się spadku zgodnie z jej wolą. Nie jest jednak usprawiedliwionym przekonanie, że niezrzeczenie się spadku powinno prowadzić do pozbawienia powódki prawa do zachowku. Zrzeczenie się spadku jest bowiem umową zawartą przez spadkodawcę ze spadkobiercą ustawowym, a zawarcie tej umowy jest dobrowolną decyzją stron (art. 1048 k.c.). Stąd niedopuszczalnym byłoby uznanie, że niezawarcie przez powódkę takiej umowy na prośbę matki, prowadzić powinno do skutków zbliżonych do sytuacji, gdyby do zrzeczenia się dziedziczenia doszło.

Jako słuszne ocenić należy zaś zastosowanie art. 5 k.c. w odniesieniu do podstawy obliczenia zachowku. Sąd Rejonowy zasadnie uznał, że w przypadku powódki zachowek może zostać obliczony tylko od 1/3 udziału w spadku, czyli udziału, który przypadałby powódce z ustawy, gdyby pozostałe siostry nie zrzekły się dziedziczenia.

Mając na uwadze niezasadność zarzutów apelacyjnych oraz jednocześnie brak ujawnienia okoliczności, które podlegają uwzględnieniu w postępowaniu odwoławczym
z urzędu, apelacja jako bezzasadna podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

Zważywszy na wynik kontroli instancyjnej o kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. oraz § 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie ( Dz. U. z 2015 roku, poz. 1800 ze zm.)
w brzmieniu nadanym rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 roku zmieniającym rozporządzenie w sprawie opłat za czynności adwokackie ( Dz. U. z 2016 roku, poz. 1668), które weszło w życie z dniem 27 października 2016 roku i zasądził od pozwanych solidarnie na rzecz powódki kwotę 1.800 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.