Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 364/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 listopada 2017 roku

Sąd Rejonowy w Sokółce w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący SSR Marta Mazerska

Protokolant Anna Stackiewicz

przy udziale Prokuratora – T. J.

po rozpoznaniu w dniach: 04.11.2016 r., 14.12.2016 r., 13.01.2017 r., 19.04.2017 r., 17.05.2017 r., 28.06.2017 r., 18.07.2017 r., i 17.11.2017 r. w S. na rozprawie sprawy:

A. T. , syna T. i M. z domu K.,

urodzonego w dniu (...) w S.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 8 lutego 2016 roku na trasie S. - K., w pobliżu miejscowości S., kierując samochodem osobowym marki L. (...) o nr rej. (...) nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym wykonując nieprawidłowo manewr wyprzedzania pojazdu ciężarowego marki S. o nr rej. (...) z naczepą B. o nr rej. (...) w ten sposób, że zjeżdżając na lewy pas jezdni nie upewnił się czy nie jest wyprzedzany oraz czy z naprzeciwka nie nadjeżdża inny pojazd, po czym wykonał gwałtowny manewr powrotu na swój pas ruchu, co doprowadziło do utraty stateczności kierunkowej pojazdu, opuszczenia jezdni, zjechania na lewe pobocze i przewrócenia kierowanego przez niego pojazdu na dach, w następstwie czego D. F. doznał złamania trzonu kręgu L 1 bez objawów neurologicznych, urazu twarzy i zwichnięcia żuchwy, co naruszyło czynności narządu jego ciała na okres przekraczający 7 dni, K. Ż. doznał urazu kręgosłupa piersiowego - złamania kręgu Th 12, zwichnięcia na poziomie Th 11/12 z porażeniem kończyn dolnych, które stanowią inne ciężkie kalectwo w rozumieniu art. 156 § l pkt. 2 kk, zaś A. G. doznała złamania górnej krawędzi trzonu kręgu L1, zwichnięcia kręgosłupa na poziomie Th 12 – L1 z porażeniem kończyn dolnych, które stanowią inne ciężkie kalectwo w rozumieniu art. 156 § l pkt. 2 kk,

tj. o czyn z art. 177 § 1 kk w zb. z art. 177 § 2 kk

I.  Oskarżonego A. T. uznaje za winnego tego, że w dniu 8 lutego 2016 roku na trasie S. - K., w pobliżu miejscowości S., kierując samochodem osobowym marki L. (...) o nr rej. (...) nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że wykonując manewr wyprzedzania zestawu ciężarowego pojazdu marki S. o nr rej. (...) z naczepą B. o nr rej. (...), zjeżdżając na lewy pas jezdni, nie upewnił się czy nie jest wyprzedzany przez inny pojazd, po czym wykonał gwałtowny manewr powrotu na swój pas ruchu, co doprowadziło do utraty stateczności kierunkowej pojazdu, uderzenia w bok zestawu ciężarowego pojazdu S. o nr rej. (...) z naczepą B. o nr rej. (...), zjechania na lewe pobocze i przewrócenia kierowanego przez niego pojazdu na dach, w następstwie czego D. F. doznał złamania trzonu kręgu L1 bez objawów neurologicznych, urazu twarzy i zwichnięcia żuchwy, co naruszyło czynności narządu jego ciała na okres przekraczający 7 dni, K. Ż. doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci urazu kręgosłupa piersiowego - złamania kręgu Th 12, zwichnięcia na poziomie Th 11/12 z porażeniem kończyn dolnych, zaś A. G. doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci złamania górnej krawędzi trzonu kręgu L1, zwichnięcia kręgosłupa na poziomie Th 12 – L1 z porażeniem kończyn dolnych, to jest popełnienia czynu z art. 177 § 1 kk w zb. z art. 177 § 2 kk i za to, na mocy art. 177 § 1 kk w zb. z art. 177 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk skazuje go, zaś na moc art. 177 § 2 kk w zw. z art. 11 § 3 kk wymierza mu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności.

II.  Na mocy art. 69 § 1 i 2 kk, art. 70 § 1 kk wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza oskarżonemu na okres próby wynoszący 1 (jeden) rok.

III.  Na mocy art. 72 § 1 pkt 2 kk zobowiązuje oskarżonego A. T. do przeproszenia pokrzywdzonych D. F., K. Ż. i A. G. – w formie pisemnej w terminie 14 (czternastu) dni od uprawomocnienia się orzeczenia.

IV.  Na mocy art. 230 § 2 kpk orzeka zwrot na rzecz (...) Oddziału Straży Granicznej samochodu marki L. (...) o nr rej. (...) wraz z kluczykiem, szczegółowo opisanego na k. 122.

V.  Zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 180 (sto osiemdziesiąt) złotych tytułem opłaty oraz kwotę 2.000 (dwóch) tysięcy złotych tytułem pozostałych kosztów sądowych w sprawie, zwalniając go jednocześnie od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych w pozostałym zakresie.

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu zebranego i ujawnionego w toku przewodu sądowego materiału dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

A. T. zamieszkuje w B. wraz z żoną i dwójką dzieci. Ma 39 lat, posiada wykształcenie wyższe, jest funkcjonariuszem Straży Granicznej, w której pracuje od 2006 roku. W lutym 2016 roku pełnił służbę w (...) Oddziale Straży Granicznej w P. Straży Granicznej w S..

W dniu 8 lutego 2016 roku funkcjonariusze z P. Straży Granicznej w S. brali udział w szkoleniu (...) na strzelnicy wojskowej (...) w B.. Po zakończonym szkoleniu wracali z B. do P. w S., jadąc przez S.. Poruszali się dwoma samochodami: M. (...) o nr rej. (...), którego kierowcą był A. K. i samochodem (...) Rower o nr rej. (...), którym kierował A. T.. L. R. podróżowało poza nim jeszcze 8 funkcjonariuszy. Na przednim fotelu pasażera siedział W. O. (1). W drugim rzędzie siedzieli M. S. (1) (z lewej strony), W. Z. (1) (po środku) i D. W. (z prawej strony). Z tyłu samochodu znajdowały się miejsca pasażerskie na ławeczkach usytuowanych równolegle, wzdłuż tylnych boków pojazdu. Na ławeczce po lewej stronie pojazdu siedzieli: K. Ż. (bliżej wnętrza pojazdu) i M. Z. (na końcu). Na ławeczce po prawej stronie pojazdu siedzieli: A. G. (bliżej wnętrza pojazdu) i D. F. (na końcu).

Po wyjechaniu z S. L. (...) poruszał się bezpośrednio za samochodem M. (...). W niewielkiej odległości za S. samochody te dojechały do poruszającego się w tym samym kierunku z mniejszą prędkością pojazdu ciężarowego – ciągnika marki S. o nr rej. (...) z naczepą marki B. o nr rej. (...) i przez pewną chwilę jechały za nim. Po wyjechaniu zza zakrętu, kiedy rozpoczął się prosty odcinek drogi, kierujący M. (...) A. K. wyprzedził pojazd ciężarowy. Następnie kierujący (...) A. T. również zbliżył się do pojazdu ciężarowego, mając zamiar wyprzedzenia go. A. T. włączył lewy kierunkowskaz i zaczął zjeżdżać na lewy pas. Przed rozpoczęciem zjeżdżania na lewy pas nie upewnił się jednak wystarczająco, czy nie jest wyprzedzany przez inny pojazd. W tym momencie lewym pasem poruszał się już natomiast wyprzedzający go samochód A. R. 147 o nr rej. (...), kierowany przez A. H.. W momencie, gdy A. T. przekraczał oś jezdni zjeżdżając na lewy pas, samochód A. R. znajdował się już na lewym pasie, a jego przód zrównywał się z tyłem samochodu L. (...). A. T. spostrzegł w lusterku inny pojazd i wykonując manewr obronny odbił kierownicą w prawo, chcąc wrócić na prawy pas jezdni. Wówczas samochód A. R. wyprzedził (...), a następnie zaczął wyprzedzać pojazd ciężarowy. Manewr podjęty przez A. T. okazał się jednak zbyt głęboki, co spowodowało, że L. (...) stracił stateczność kierunkową i wpadł w poślizg. A. T., próbując opanować samochód, ponownie odbił w lewo. Samochód L. (...) zaczął obracać się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, przemieszczając się do lewej krawędzi jezdni, a jednocześnie zrównując się z bokiem pojazdu ciężarowego jadącego prawym pasem. A. T. ponownie lekko odbił w prawo, wjeżdżając częściowo na prawy pas jezdni i uderzając w bok pojazdu ciężarowego; nastąpiło rozbicie szyby bocznej ze szkła hartowanego. Po tym L. (...) ponownie przemieścił się w lewą stronę, zjechał z jezdni na lewe pobocze i dalej poza koronę drogi, gdzie – tuż za skarpą nasypu - przodem, głównie prawą stroną, uderzył w gruntowe podłoże, co spowodowało jego przewrócenie się na dach.

W wyniku tego zdarzenia D. F. doznał złamania trzonu kręgu L1 bez objawów neurologicznych, urazu twarzy i zwichnięcia żuchwy, co naruszyło czynności narządu jego ciała na okres przekraczający 7 dni. K. Ż. doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci urazu kręgosłupa piersiowego - złamania kręgu Th 12, zwichnięcia na poziomie Th 11/12 z porażeniem kończyn dolnych. Natomiast A. G. doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci złamania górnej krawędzi trzonu kręgu L1, zwichnięcia kręgosłupa na poziomie Th 12 – L1 z porażeniem kończyn dolnych.

Powyższy stan faktyczny ustalono przede wszystkim na podstawie: częściowo wyjaśnień oskarżonego A. T. (k. 762v-763, 586-587, 860-860v), zeznań świadków: D. F. (k 763v-764, 61-64, 862v-863), K. Ż. (k. 808-810, 141-144), A. G. (k. 51-55 akt sprawy i k. 33-35 akt odezwy sygn. II Ko 61/17 SR w Busku Zdroju), E. W. (k. 764-764v, 71-73, 284-286), A. H. (k. 764v-765v, 20-22, 47-49, 858v-860), M. Ż. (k. 765v-766, 15-17, 124-126), A. K. (k. 766-766v, 40-41, 163-165), W. O. (1) (k. 782v-783v, 239-241), M. S. (1) (k. 783v-784, 247-249), W. Z. (1) (k. 784-784v, 255-257), D. W. (k. 784v-785, 271-272), S. Z. (1) (k. 785-785v, 180-181), M. Z. (k. 785v-786, 264-265), W. K. (1) (k. 786, 168-169), B. C. (1) (k. 786v-787v, 172-173), P. M. (1) (k. 816v, 176-177), W. Ł. (k. 817, 188-189), W. C. (k. 817-817v, 200-201), A. S. (1) (k. 842, 184-185), P. C. (k. 850-851, 196-197), A. J. (k. 857v-858v, 216-217, 859-860), A. C. (k. 208-209), R. K. (k. 212-213), J. R. (k. 220-221) oraz dokumentów w postaci: notatek urzędowych (k. 1, 19), protokołów oględzin miejsca wypadku (k. 3-5, k. 297-298), tarczy tachografu (k. 8), protokołów oględzin pojazdów (6-7, 9-10, 11-12, 13-14), szkicu i planu miejsca wypadku (k. 77, 308, 309), materiału poglądowego (k. 83-85, 91-92, 98-101, 113-121, 304-307), informacji z P. SG w S. wraz z załącznikami (k. 137-140, 150-153), dokumentacji medycznej (k. 225, 226, 227, 228, 229, 230, 313, 314, 315, 737, 757, 777, 866, 869), informacji z K. w B. wraz z załącznikiem (k. 278 -279), informacji z (...) Urzędu Wojewódzkiego w B. wraz z załącznikiem (k. 293-294), protokołu oględzin płyty (k. 310, 311-312) sprawozdań sądowo-lekarskich wraz z opiniami (k. 326, 328, 330, 332, 334, 336, 338, 340, 342), informacji z (...) Oddziału (...) w B. wraz z kserokopią dokumentacji eksploatacyjnej pojazdu (k. 346-444), informacji z (...) Oddziału (...) w B. wraz z kserokopią dokumentacji zespołu powołanego w celu zbadania okoliczności wypadku samochodu służbowego (k. 445-539), opinii z zakresu badań wypadków drogowych (k. 549-553, k. 556-576, k. 657-658, k. 890-891), informacji z (...) Oddziału (...) w B. wraz z kserokopią dokumentacji postępowania wyjaśniająco-szkodowego (k. 600-618), informacji z K. (k. 622, 838, 909), informacji z (...) Oddziału (...) w B. wraz z kserokopiami dokumentów (k. 624- 645), wydruków z portalu Mapy G. (k. 849, 856), opinii psychologicznej (k. 872-877).

Oskarżony A. T. nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. W toku postępowania przygotowawczego wyjaśnił, że wracali ze strzelnicy w B., on był kierowcą (...), przed nimi jechał M. (...). Jadąc po trasie zauważył, że ciężarówka wyjechała z bocznej drogi na drogę główną. Dojeżdżając do niej mieli na drodze wzniesienie i zakręt, na łuku drogi jechali za ciężarówką. Gdy zaczęła się lina przerywana na drodze, M. zaczął wyprzedzać ciężarówkę. On upewnił się w lusterkach bocznych i wstecznym, czy ma możliwość wyprzedzania, upewnił się jeszcze w lewym lusterku czy nic nie jechało, nic nie było i rozpoczął manewr wyprzedzania. Chwilę po tym spojrzał w lewe lusterko ponownie i zauważył, że „bierze” go osobówka. Wtedy odbił w prawo, bo inaczej ten samochód uderzyłby w niego albo poszedłby do rowu. W momencie gdy odbił w prawo, zaczęło go nosić. Jak odbił w prawo, osobówka go wyprzedziła, przyhamowała i pojechała dalej. Ich zaczęło rzucać, w pewnym momencie uderzył w bok samochodu ciężarowego i poszedł do rowu. Dodał, że L. (...) (którym kierował) był po poważnym wypadku około 2007-2008 roku, wtedy wypadł z tego samochodu silnik i została skoszona rama, samochód został naprawiony i od tego czasu był użytkowany, głównie do jazdy w terenie (k. 586-587).

Na rozprawie A. T. wyjaśnił, że wracając ze strzelania, dojeżdżając do wzniesienia widzieli z daleka samochód ciężarowy, zwolnili, bo samochód blokował drogę. Jak znaleźli się na wzniesieniu był łuk, przerywana linia. Podał, że M. (...) zaczęło wyprzedzać, on włączył kierunkowskaz, upewnił się w lusterkach, w tym momencie zaczynała się przerywana linia, upewnił się jeszcze raz w lusterku lewym, zaczął delikatnie zjeżdżać na lewy pas. Spojrzał jeszcze raz w lusterka, zauważył samochód, skontrował szybko na prawo, może za szybko, zaczęło go nosić. Samochód wyprzedził, on próbował zapanować nad pojazdem, w pewnym momencie odbił się od samochodu ciężarowego i wtedy poszedł do rowu. Dodał, że dojeżdżając do wzniesienia nie było samochodu, musiał szybko jechać, patrzył w lusterka i nie było nic. Wskazał także, że pierwsze wyprzedzało P., kiedy zaczęło wyprzedzać on włączył kierunkowskaz, upewnił się w lusterkach czy nic nie jedzie i zaczął wyprzedzać. P. zaczęło wyprzedzać jak skończyła się ciągła linia, można powiedzieć, że to już jest prosta droga. On rozpoczął wyprzedzanie prawie w jednym czasie, P. było na lewym pasie, on włączył kierunkowskaz z zamiarem wykonania manewru i sprawdzał, czy ma do tego możliwość. Zobaczył ciemny samochód w momencie, jak zjeżdżał na lewy pas, spojrzał znów w lusterko, zobaczył ten samochód i odbił. W lusterku ten samochód był już na lewym pasie, jednak nie potrafił powiedzieć w jakiej odległości, był blisko, Nie był na równi z jego samochodem, był z tyłu. Wskazał także, że jeździł P. i (...). P. jest nowszym samochodem i zdecydowane lepiej przyspiesza. L. (...) był używany głównie do jazdy w terenie nie po szosach. Jak P. zaczęło wyprzedzać, ono pojechało szybciej, a oni zostali z tylu. Wskazał, że kierunkowskaz włączył zanim skończyła się ciągła, w niedużej odległości. Jak odbił w prawo, to lewa część samochodu już na pewno była na lewym pasie. Łagodnie zjeżdżał na lewy pas. Manewr zjeżdżania na lewy pas zaczął jak skończyła się ciągła i zaczęła przerywana. Ta ciężarówka wyjechała z drogi na S., od tej drogi do wierzchołka wzniesienia jest może 300 m, trudno powiedzieć (k. 586-586). Na jednej z kolejnych rozpraw A. T. wyjaśnił dodatkowo, że wjeżdżając na ten łuk na wzniesieniu zobaczył, że P. włączyło kierunkowskaz i zaczęło wyprzedzać. On był jeszcze na łuku, również włączył kierunek. Upewnił się w lusterku wstecznym lewym czy może wyprzedzać. Skończyła się linia ciągła. Upewnił się i zaczął zjeżdżać na lewy pas. Spojrzał ponownie w lusterko i zobaczył bardzo szybko zbliżający się samochód osobowy. Miał jeszcze możliwość zjechania na prawo. Było to może zbyt gwałtowne. Nie przypuszczał, że ktoś może rozpocząć manewr wyprzedzania na linii ciągłej na łuku, a ten samochód musiał to zrobić jeszcze na linii ciągłej. Wskazał, że miał włączony kierunkowskaz jeszcze na linii ciągłej i ten samochód musiał rozpocząć manewr jeszcze na linii ciągłej w tym miejscu (860-860v).

Sąd zważył, co następuje:

W świetle całokształtu materiału dowodowego wina oskarżonego i okoliczności popełnienia przez niego przypisanego mu czynu nie budziły wątpliwości.

W niniejszej sprawie poza sporem pozostawało, że w dniu 08 lutego 2016 r. funkcjonariusze Straży Granicznej wracali do P. w S. po szkoleniu (...), które odbywało się w B.. Funkcjonariusze wracali dwoma samochodami, które poruszały się bezpośrednio za sobą. Pierwszym: M. (...) kierował A. K., wraz z nim jechali B. C. (1), A. S. (1), W. Ł., P. M. (1), S. Z. (1) i W. K. (1). Drugim pojazdem Straży Granicznej kierował A. T., wraz z nim jechali W. O. (1) (na przednim fotelu pasażera), za nimi siedzieli M. S. (1) (za kierowcą z lewej strony), W. Z. (1) (po środku) i D. W. (z prawej strony), zaś na ławeczkach z tyłu samochodu, twarzami do siebie: na ławeczce po lewej stronie pojazdu K. Ż. (bliżej wnętrza pojazdu) i M. Z. (na końcu), a na ławeczce po prawej stronie pojazdu A. G. (bliżej wnętrza pojazdu, naprzeciwko K. Ż.) i D. F. (na końcu, naprzeciwko M. Z.) (zeznania świadków, informacje z informacji z P. SG w S. wraz z załącznikami (k. 137-140, 150-153).

Wyjaśnienia oskarżonego w zakresie przebiegu drogi powrotnej ze strzelnicy w B. oraz w zakresie przebiegu wypadku, w zasadzie należało uznać za wiarygodne, poza tymi fragmentami, w których wskazywał, że wyprzedzanie pojazdu ciężarowego rozpoczął prawie w jednym czasie z M. (...), tuż za nim, że kierunkowskaz włączył jeszcze na łuku drogi, jak też że przed rozpoczęciem wyprzedzania upewnił się wystarczająco, czy może wyprzedzać, a przede wszystkim, czy wyprzedzania go nie rozpoczął kierujący jadący za nim. Tym bowiem okolicznościom przeczy analiza materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie. W ocenie Sądu rzeczywiście A. T. zamierzając wyprzedzać jadący przed nim pojazd ciężarowy, przed rozpoczęciem zjeżdżania na lewy pas jezdni, nie zauważył wyprzedzającego go i będącego już na lewym pasie jezdni bezpośrednio za nim samochodu osobowego. Gdyby bowiem go odpowiednio wcześnie spostrzegł, to nie zacząłby zmieniać pasa ruchu i nie musiałby podejmować żadnego manewru obronnego (poza oczywiście powstrzymaniem się od zjazdu na lewy pas). Tak się jednak nie stało, co wynikało z niewystarczającego upewnienia się co do sytuacji panującej za prowadzonym przez niego pojazdem. Nie można wykluczyć, że w momencie, gdy A. T. spoglądał w lusterka, samochód osobowy – ciemna A. R. - znajdował się dla niego w tzw. „martwym punkcie”, co jednak także świadczyłoby, że A. T. nie upewnił się (w sposób wystarczający), czy nie jest wyprzedzany przez inny pojazd. Zauważyć przy tym należy, że także sam A. T. w swoich wyjaśnieniach wskazywał, że zobaczył ciemny samochód w momencie, jak zjeżdżał na lewy pas, w lusterku ten samochód był już na lewym pasie (k. 763). Także więc i to wskazuje, że w momencie, w którym A. T. zaczął przekraczać oś jezdni, na lewym pasie znajdował się już samochód A. R., który był w tak bliskiej odległości od (...), że A. T. ratował się gwałtownym powrotem na swój pas jezdni. A. T. wskazywał, że gdy zobaczył, że „bierze” go osobówka, odbił w prawo, bo inaczej ten samochód uderzyłby w niego albo poszedłby do rowu (k. 586).

Sąd nie miał w niniejszej sprawie żadnych wątpliwości co do tego, że samochodem osobowym, który wyprzedzał (...) był samochód A. R. 147 o nr rej. (...), kierowany przez A. H.. Jednoznacznie wskazywały na to zeznania kierowcy i pasażerów samochodu M., z których wynika, że A. K. po tym, jak zobaczył w lusterku, że (...)nosi” po drodze, krzyknął do kolegów, aby zapamiętali numery mijającego ich czarnego samochodu (A. K., W. K., B. C., P. M., S. Z., A. S.). Także z zeznań A. H. wynika, że wyprzedzał on samochód L. (...) Straży Granicznej, pojazd ciężarowy i kolejny samochód Straży Granicznej – M..

Zeznania pasażerów (...) potwierdzały natomiast, że A. T. przed „odbiciem” w prawo dopiero nieznacznie przekroczył lewą częścią swego samochodu oś jezdni, większa część samochodu znajdował się jeszcze na prawym pasie. W. O. (1) wskazywał, że „ przednim i tylnym kołem lewej części pojazdu zjechaliśmy na lewy pas ruchu. Mniej więcej 1/3 naszego samochodu zjechaliśmy na lewy pas ruchu” (k. 240). M. S. (1) zeznał, że „ pewnie delikatnie przekroczył oś jezdni” oraz że gdy ich kierowca odbijał w prawo, to na pewno większą częścią samochodu byli na prawym pasie (k. 248). W. Z. (1) wskazywał: „ nasz kierowca wychylił się zza ciężarówki, przekroczył oś jezdni może lewym przednim kołem” (k. 256).

Dla ustalenia, w którym miejscu na drodze – w stosunku do (...) znajdował się ciemny samochód A. R. w momencie, gdy A. T. zaczął przekraczać oś jezdni zjeżdżając na lewy pas, istotne znaczenie miały zeznania A. G. i D. F.. Oboje oni zajmowali miejsca w (...) na ławeczkach z tyłu pojazdu po prawej stronie, będąc zwróceni twarzami w kierunku jego lewego boku, a tym samym mając przed sobą boczną szybę i widok na lewy pas jezdni. A. G. zeznała, że gdy wracali, ona patrzyła w szybę na wprost niej, przez tę szybę wszystko było widać, nie widziała pasa drogi, ale widziała przestrzeń nad pasem drogi (k. 52). Wskazała, że zauważyła, że A. T. zaczął wykonywać manewr wyprzedzania tira, w jej odczuciu zjechał na lewy pas. W tej samej chwili, gdy A. T. zjechał na lewy pas, zobaczyła dach czarnego samochodu. Zeznała, że ten dach samochodu zobaczyła w szybie będącej „na wprost” niej, nie była to szyba tylna, lecz szyba boczna. Ten czarny samochód znajdował się na lewym pasie. Wskazała, że L. (...) jest długi, gdy zobaczyła czarny samochód, który był na lewym pasie, to L. (...) znajdował się jakby po skosie drogi, przód (...) robił manewr, ale tył jeszcze nie wszedł na lewy pas”. Wtedy dojrzała przez boczną szybę czarny samochód, który był na lewym pasie i chciał ich wyprzedzić (k.53). Dodała też, że gdy zobaczyła czarny samochód, to jego przód wyrównywał się tak jakby z tyłem ich samochodu, wyrównywał się z ich lewym tylnym bokiem, ten czarny samochód był na pewno na lewym pasie patrząc w kierunku K. (k. 54-55). A. G. przesłuchiwana także w postępowaniu sądowym zeznała, że gdy zobaczyła czarny samochód, był on naprzeciwko niej jak patrzyła przez okno, samochód ten (jego dach) widziała w lewej bocznej szybie, widziała w tej szybie dach tego samochodu, który znajdował się dokładnie naprzeciwko niej (k. 34 akt odezwy – II Ko 61/17 SR w Busku-Zdroju).

Podobnie okoliczność spostrzeżenia ciemnego samochodu osobowego i umiejscowienia (...) oraz tego pojazdu na drodze opisywał D. F., będąc przesłuchiwanym w postępowaniu przygotowawczym. Wskazał, że siedział bokiem do kierowcy, naprzeciwko niego była boczna szyba samochodu. W tej bocznej szybie, na wprost siebie zobaczył „ kątem oka” ciemny punkt, był to ciemny samochód, on „ tak jakby nas wyprzedzał”. D. F. zeznał, że gdy dostrzegł ten ciemny samochód, to L. (...) przymierzał się do wyprzedzania ciężarówki, był tak jakby w początkowej fazie. Jego zdaniem przód (...) przekroczył białą linię dzielącą dwa pasy jezdni, tył (...) znajdował się na prawym pasie. Gdy dostrzegł ten ciemny samochód, to znajdował się on na lewym pasie; jak zobaczył ten ciemny samochód w szybie naprzeciwko siebie, to widział „ tak jakby środek tego samochodu, jego dach” (k. 62-63).

Opisane zeznania A. G. i D. F. Sąd uznał za wiarygodne i niezwykle istotne dla ustalenia stanu faktycznego sprawy. Wskazać należy, że oboje oni obserwowali lewy pas jezdni (a w zasadzie – jak to wskazała A. G. – przestrzeń nad tym lewym pasem) z podobnej perspektywy. Oboje siedzieli obok siebie (A. G. bliżej wnętrza pojazdu, D. F. przy tyle auta), mając naprzeciwko siebie boczną lewą szybę (...). Oni zatem mieli najlepszą spośród pasażerów (...) możliwość zauważenia, co działo się na lewym pasie na wysokości tej właśnie szyby. Z ich zeznań wynika, że ciemny samochód osobowy zauważyli w momencie kiedy A. T. zaczynał zjeżdżać na lewy pas właśnie w tej bocznej szybie, pojazd ten znajdował się na lewym pasie i jego przód zrównywał się z tyłem (...), a zatem znajdował się właśnie naprzeciwko tej bocznej szyby. Wskazuje to zatem, że w momencie kiedy A. T. zmieniał tor ruchu wjeżdżając na lewy pas, znajdował się już na nim wyprzedzający go samochód A. R., który już wówczas zrównywał się z tyłem (...). W ocenie Sądu nie ma też nic nienaturalnego w tym, że świadkowie ci nie wskazywali, aby mieli widzieć czarną A. (...) jadącą wcześniej za pojazdem L. (...). Świadkowie ci byli bowiem pasażerami pojazdu, a zatem trudno wymagać od nich, aby zwracali jakąś szczególną uwagę na to, co działo się za pojazdem, którym jechali, oczywiście do momentu, kiedy nie zaczęło się dziać coś „niestandardowego”, jak zauważenie innego pojazdu na pasie, na który zjeżdżał samochód którym jechali, poprzedzające nagłe odbicie w prawo i dalsze, niestety nieskuteczne, próby utrzymania pojazdu na drodze przez ich kierowcę.

Zauważyć w tym miejscu należy, że D. F. przesłuchiwany na rozprawie stwierdził, że nie pamięta już w tym momencie przebiegu wypadku (pamięta moment wsiadania do samochodu, a później kojarzy śmigłowiec, sanitariusza). Wskazał, że miał wówczas uraz głowy, aktualnie jest na silnych lekach przeciwbólowych, także w czasie składania zeznań w postępowaniu przygotowawczym - jeszcze w szpitalu - był na lekach przeciwbólowych. Potwierdził, odczytane mu zeznania z postępowania przygotowawczego stwierdzając „ wtedy pamiętałem okoliczności zdarzenia, jak jest opisane tak było” oraz „ ja składałem takie zeznania jak mi odczytano (…) ja nie mogę potwierdzić z tego co teraz pamiętam jak było. Ale zeznania takie składałem” oraz wskazując, że kojarzy „ tak za mgłą” jak odwiedził go prokurator (a więc osoba przesłuchująca go w postępowaniu przygotowawczym) (k. 763v-764). Wobec takich oświadczeń świadka Sąd zdecydował o ponownym przesłuchaniem go z udziałem biegłego psychologa oraz dopuszczeniu dowodu z opinii tegoż psychologa na podstawie udziału w przesłuchaniu oraz przeprowadzonych przez biegłą badań co do stanu psychicznego świadka, jego rozwoju umysłowego, zdolności postrzegania i odtwarzania postrzeżeń, skłonności do konfabulacji. Także w przebiegu tego przesłuchania D. F. stwierdził, że nie pamięta przebiegu wypadku, nie pamięta szczegółów swego wcześniejszego przesłuchania w Sądzie, pamięta asesora (prokuratorskiego) który przychodził do szpitala na przesłuchanie. Tym razem nie potrafił przypomnieć sobie jak po ćwiczeniach (...) wsiadali do samochodu, ani jak jechali. Sąd w toku tego przesłuchania miał okazję zaobserwowania, jaką reakcję świadka wywołały pytania biegłej o jego odczucia, myśli i reakcje związane ze zdarzeniem i jazdą pojazdami (świadek źle się poczuł, nie był w stanie dalej odpowiadać) (k. 862v-863).

Biegła, po udziale w przesłuchaniu oraz przeprowadzeniu badań i testów oraz zapoznaniu się z dostarczoną przez świadka dokumentacją medyczną, wydała w sprawie opinię. Wskazała na występujące u D. F. objawy wywołane doznaną traumą, takie jak powtarzające się intruzywne przypomnienia zdarzenia (krzyki, dźwięki), sny o zdarzeniu, koszmary nocne, powtarzające się odczuwania, jakby zdarzenie traumatyczne powtarzało się, silny stres psychologiczny podczas ekspozycji czynników przypominających jakiś aspekt zdarzenia, uporczywe unikanie bodźców związanych z traumą, ogólne odrętwienie psychiczne (nieobecne przed traumą), niezdolność do przypomnienia sobie ważnego aspektu zdarzenia traumatycznego, poczucie wyobcowania, ograniczony zakres afektu, trudności z koncentracją, wzmożona czujność. Biegła wskazała, że skargi pacjenta co do braku pamięci zaistniałych zdarzeń, a w szczególności pamięci świeżej, nie mają charakteru organicznego. Są zaburzeniami funkcjonalnymi. Pozostają w związku z przeżytą traumą oraz mogą być spowodowane w jakimś stopniu lekami przeciwbólowymi. Biegła stwierdziła, że stan psychiczny świadka jest bez zakłóceń, bez produkcji wytwórczych, stan emocjonalny zaburzony – zespół stresu pourazowego. Wskazała, że jego rozwój umysłowy mieści się w granicach normy, zdolność postrzegania, odtwarzania przez niego postrzeżeń potencjalnie pozwala na odtwarzanie faktów i zdarzeń zgodnie z ich przebiegiem, a w składanych zeznaniach brak jest skłonności do konfabulacji rozumianej jako kłamstwo (k. 872-877).

Sąd wysoko ocenił opinię biegłej psycholog, która to opinia stanowiła niezwykle cenny materiał dla oceny stanu psychicznego świadka, a przez to także wiarygodności składanych przez niego na poszczególnych etapach postępowania zeznań. Biegła w racjonalny i jasny sposób przedstawiła swoje wnioski, wskazując też, jakie okoliczności ją do tychże wniosków doprowadziły.

Mając wiec na uwadze powyższe, jak też i treść zeznań świadka D. F., Sąd uznał składane przez niego zeznania, w tym zwłaszcza te z postępowania przygotowawczego, za wiarygodne. W postępowaniu przygotowawczym świadek dokładnie i szczegółowo opisywał, co zaobserwował i zapamiętał. W okolicznościach sprawy nie sposób uznać, aby składając te zeznania miał jakiekolwiek powody, aby podawać wówczas nieprawdę. Co oczywiste – nie mógł też o szczegółach i okolicznościach opisywanych przez siebie wówczas dowiedzieć się od innych osób (inne osoby nie obserwowały drogi z takiego samego miejsca jak on; jak też i z uwagi na fakt przebywania w szpitalu w kontekście obrażeń jego i innych uczestników wypadku). Ponadto okoliczności podawane przez niego w tych zeznaniach zbieżne są z zeznaniami A. G., która obserwowała przebieg zdarzenia z podobnej perspektywy, zajmując miejsce obok niego i mając podobny zakres możliwości obserwowania drogi. Stąd też zeznania obojga tych osób uznano za wiarygodne.

W tym miejscu jedynie na marginesie zauważyć można, że A. G. w swoich zeznaniach zawarła stwierdzenie, że samochód A. z czarnym dachem zauważyła jak już byli na lewym pasie (k. 34 akt odezwy – II Ko 61/17 SR w Busku-Zdroju). Jednakże mając na uwadze całokształt jej zeznań (tak z postępowania przygotowawczego, ja i te z postepowania sądowego), w których kilkukrotnie podkreślała, że zauważyła czarny samochód, który był na lewym pasie, w momencie, gdy L. (...) znajdował się jakby po skosie drogi, zjeżdżając na lewy pas, nie sposób uznać, aby stwierdzenie to miało oznaczać, że samochód L. (...) miałby znajdować się już zupełnie lub w znacznej mierze na lewym pasie w momencie, gdy ona w bocznej szybie dostrzegła dach czarnego samochodu osobowego. Taka sytuacja byłaby w tym wypadku nie tylko sprzeczna z całokształtem zeznań jej i D. F. oraz zeznań pozostałych pasażerów (...) wskazujących na usytuowanie ich pojazdu i moment, w którym A. T. odbił w prawo, ale też i niemożliwa w istniejących w miejscu wypadku warunkach drogowym. Zauważyć bowiem należy, że droga w tym miejscu jest na tyle wąska, że na lewym pasie jezdni nie zmieściły się dwa samochody (w protokole oględzin miejsca k. 3 i następne wskazano szerokość jezdni 5,6 m, liczba pasów ruchu 2; w protokole uzupełniającym – na całym odcinku drogi poddanym oględzinom jezdnia ma szerokość 5,6 m; pobocza są nieutwardzone i mają 1,9 m szerokości k. 297-298). Wykluczyć też należy, aby samochód A. R. miał poruszać się poboczem. Biorąc pod uwagę rodzaj (charakter, szerokość) tego pobocza (widoczne na zdjęciach z k. 305-307; protokół oględzin k. 297-298 – „pobocza są nieutwardzone i mają 1,9 m szerokości”; fragment pobocza widoczne także na zdjęciach z k 114-121,) oraz fakt, że wyprzedzający pojazd A. R. musiał poruszać się szybciej niż L. (...), nie byłoby to zwyczajnie możliwe. Ponadto na poboczu nie ujawniono śladów, które mogłyby wskazywać, aby samochód osobowy się nim poruszał (protokół oględzin; zeznania A. C. k. 208-209, R. K. k. 212-213). Także świadek P. C. (funkcjonariusz Policji, który przybył na miejsce zdarzenia) wskazywał, że jego zdaniem tam, gdzie doszło do wypadku nie ma możliwości wyprzedzania „na trzeciego” poboczem. Pobocze na to nie pozwala, ponieważ zaraz przy poboczu znajduje się głęboki rów, a samo pobocze jest piaszczyste i gdyby ktoś próbował wyprzedzać poboczem, to mógłby się obsunąć do tego rowu. Na poboczu nie widział też śladów wyprzedzania, natomiast widział częściowo na poboczu i częściowo na jezdni ślady świadczące o rzucaniu czy utracie panowania nad (...) (k. 197). Podobnie wskazywał również drugi z policjantów – W. C., który zeznał, że nie widział śladów wyprzedzania „na trzeciego” poboczem, jego zdaniem nie byłoby to możliwe, bo zaraz za poboczem jest głęboki rów. Gdyby była jazda „na trzeciego” na tym poboczu, to by zostały ślady, bo pobocze było piaskowe, a tam takich śladów nie było (k. 201).

Dla ustalenia, który z samochodów – L. (...) czy A. R. - jako pierwszy znalazł się na lewym (dla ich kierunku jazdy) pasie ruchu, a także przede wszystkim dla ustalenia, czy kierujący A. (...) manewr wyprzedzania (...) rozpoczął jeszcze na łuku, czy też już na prostym odcinku drogi, po zakończeniu dla niego linii ciągłej, istotne znaczenie miały zeznania E. W. – kierującej pojazdem nadjeżdżającym z naprzeciwka. Analiza tych zeznań prowadzi do wniosku, że A. H. (kierujący A. (...)) manewr wyprzedzania jadącego przed nim (...) rozpoczął już po pokonaniu wierzchołka wzniesienia i łuku drogi, kiedy wjechał na prosty odcinek. E. W. w swoich zeznaniach wskazała, w jakiej kolejności spostrzegła pojazdy nadjeżdżające z naprzeciwka. Zeznała, że zauważyła, że z górki z naprzeciwka zjeżdża TIR. Następnie spostrzegła, jak TIR-a zaczął wyprzedzać samochód Straży Granicznej – M.. Potem, za samochodem Straży Granicznej – M., zobaczyła jak TIR-a zaczął wyprzedzać inny ciemny samochód. Wskazała, że gdy zobaczyła ciemny samochód wyprzedzający TIR-a, to jej zdaniem M. już zakończyło manewr wyprzedzania i było na swoim pasie, albo zjeżdżało na swój pas przed TIR-a. Nagle zobaczyła, jak zza TIR-a wyłania się jeszcze trzeci samochód, to był samochód Straży Granicznej, który uległ wypadkowi (k. 71-73). E. W., odpowiadając na szczegółowe pytania opisała dokładnie przebieg drogi, w tym umiejscowienie łuku drogi i szczytu wzniesienia, który miała przed sobą, jak to opisała: „ jak jechałam tą prostą drogą, to widziałam z naprzeciwka zakręt i on jest jakby na górce, na wzniesieniu. Patrząc od mojej strony czyli od S., to jest tam długa prosta na końcu której jest zakręt w lewo, znajdujący się na wzniesieniu”. Wskazuje to zatem, że E. W. miała dobra widoczność na samochody jadące z naprzeciwka, aż do zakrętu na wierzchołku wzniesienia. E. W. zeznała że widziała, jak M. (...) zaczęło wyprzedzać TIR-a na prostym odcinku drogi, zaraz za tym, jak skończył się zakręt. Jak M. wyprzedzał TIR-a, to był już na prostej. C. A. zaczęła wyprzedzać TIR-a na prostej drodze, zaraz po minięciu zakrętu, zaczęła go wyprzedzać w pewnej odległości od szczytu wzniesienia. Wskazała, że A. zaczęła wyprzedzać TIR-a już po tym, jak manewr wyprzedzania rozpoczęło M., nie potrafiła dokładnie wskazać, czy A. rozpoczęła wyprzedzanie jak M. już skończyło wyprzedzać TIR-a, czy było jeszcze w trakcie. E. W. zeznała, że w momencie, gdy ona ujrzała A. (...), to ona nie jechała lewym pasem do wyprzedzania zza zakrętu czy zza wzniesienie. Ona była gdzieś za TIR-em i zjechała na lewy pas z prawego pasa. Wskazała, że M. zaczęło wyprzedzać TIR-a zaraz za zakrętem, jak zaczynała się ta prosta. A. zaczęła wyprzedzać trochę później, ale w bardzo krótkim czasie po M.. Dodała też, że jak ona zobaczyła te samochody (kolumnę samochodów, z których pierwszy był TIR), to one były jeszcze na tym łuku (zakręcie), ponieważ jest to taki dłuższy zakręt. Jak ona zobaczyła te samochody, to żaden z tych samochodów nie wyprzedzał innego na łuku, wyprzedzanie zaczęło się dopiero po wjechaniu na prostą drogę (k. 284-285). Analogiczną kolejność zauważenia pojazdów wskazywała na rozprawie, podając również, że nie potrafi określić, jaka odległość była między M. a ciemnym samochodem (A. (...)), ale według niej musiała być mała, „ jechali tak jakby jeden za drugim” (k. 764-764v).

Zeznania E. W. Sąd uznał za wiarygodne. Była ona osobą postronną, nie związaną z uczestnikami wypadku i kierującymi pozostałymi pojazdami. Nie ma żadnych wątpliwości, że przedstawiła obiektywną relację tego, co zaobserwowała, mając przy tym - jako osoba jadąca z naprzeciwka i obserwująca prostą drogę przed sobą aż do łuku na wierzchołku wzniesienia - niewątpliwie dobrą perspektywę obserwacji pojazdów nadjeżdżających z przeciwnego kierunku. Z jej zeznań jednoznacznie wynika, że żaden pojazd z kolumny, która wyłoniła się zza wzniesienia, nie rozpoczął wyprzedzania innych jeszcze przed lub na tym zakręcie (i wzniesieniu), a w szczególności także A. R. rozpoczęła wyprzedzanie już na prostym odcinku, po minięciu zakrętu i wierzchołka tego wzniesienia, wyprzedzając samochód ciężarowy zaraz za samochodem M., który jako pierwszy wyprzedzał ciężarówkę. Dopiero w następnej kolejności E. W. zauważyła (...), który – jak wskazuje analiza zeznań świadka – „tańczył” po jezdni.

Analiza zeznań E. W. prowadzi też do wniosku, że nie zarejestrowała ona momentu, kiedy L. (...) wychylał się na lewy pas jezdni, a zauważył go dopiero, gdy przemieszczał się on po pasach ruchu w czasie, gdy jego kierowca próbował odzyskać nad nim kontrolę i wyprowadzić go na prostą. W ocenie Sądu w żaden sposób nie ujmuje to wiarygodności zeznań E. W., ale wynika z faktu, że – jak wskazywano już powyżej – A. T. przed odbiciem kierownicą w prawo (a wiec przed zauważeniem wyprzedzającej go A. (...)) tylko nieznacznie wychylił się w stronę lewego pasa drogi, być może nieznacznie przekraczając oś jezdni. To „wychylenie się” mogło więc nie być widoczne dla E. W..

W tym miejscu wskazać należy, iż poza sporem pozostawało, że dojeżdżając do łuku drogi (zakrętu) znajdującego się na wzniesieniu, L. (...) jechał bezpośrednio za M. (...) (choć nie sposób określić w jakiej odległości, należy więc przyjąć że w odległości bezpiecznej dla prędkości, z jaką się poruszały), ten zaś za pojazdem ciężarowym, który niewiele wcześniej wyjechał z drogi bocznej. Samochody Straży Granicznej już przed zakrętem zbliżyły się do jadącej wolniej od nich ciężarówki i przed zakrętem chwilę jechały za nią, na co wskazują zeznania przesłuchanych w sprawie świadków. A. K. (kierowca M.) wskazywał, że do ciężarówki dojechali przed zakrętem, w związku z tym, że nie było możliwości jej wyprzedzenia zwolnili (prędkością zrównali się z ciężarówką, ona jechała około 60-70 km/h) i jechali za nią cały zakręt, gdy zaczęła się prosta zaczął manewr wyprzedzania ciężarówki (k. 40v, 164, 766). Z zeznań pasażerów (...) wynika, że A. T., po wyprzedzeniu ciężarówki przez pierwszy samochód Straży Granicznej (M.), jeszcze chwilę jechał za ciężarówką, zbliżając się do niej. W. O. (1) wskazywał, że „trochę” za nią podjechali, zanim A. T. zdecydował się na wyprzedzanie, było tak, że gdy skończyła się linia podwójna ciągła, to M. wyprzedziło ciężarówkę, a oni jechali chwilę za nią prawym pasem, zanim zdecydowali się wyprzedzać (k. 240). Podobnie wskazywali: M. S. (1) (k. 248: „ widziałem jak M. wyprzedziło ciężarówkę. To było mniej więcej gdy skończyła się linia ciągła na drodze i można było wyprzedzać. Dojechaliśmy do ciężarówki. Przed ciężarówką zwolniliśmy. Przez jakiś czas jechaliśmy za ciężarówką”), W. Z. (1) (k. 256: „ myśmy się wówczas zbliżyli do ciężarówki i jeszcze przez jakiś czas jechali za nią”). Również D. F. zeznał, że zauważył ciężarówkę, gdy wyjechali z S.. Zauważył z daleka, że M. zaczęło wyprzedzać tą ciężarówkę, potem oni zbliżyli się do tej ciężarówki z zamiarem wyprzedzenia, podjechali do niej na odległość kilku metrów (k 62). Ta zatem okoliczność - że L. (...) jechał jeszcze chwilę prawym pasem za ciężarówką po wyprzedzeniu jej przez M. - prowadzi do wniosku, że kierujący samochodem A. R. A. H. także miał czas i możliwość, aby minąć wierzchołek wzniesienia i znajdujący się na nim zakręt, i dopiero po rozpoczęciu linii przerywanej rozpocząć wyprzedzanie jadącego przed nim (...).

Zauważyć przy tym wypada, że zeznania pasażerów (...) potwierdzają, że przed rozpoczęciem zmiany pasa ruchu A. T. włączył kierunkowskaz; wskazywali że sygnalizował wyprzedzanie kilka sekund, słyszeli kilka „tyknięć” kierunkowskazu (W. O. (1), M. S. (1), W. Z. (1), D. W.). W ocenie Sądu jednak – mając na uwadze zeznania E. W. oraz tę okoliczność, że A. T. nie podejmował manewru wyprzedzania od razu po tym, jak manewr ten rozpoczęło jadące przed nim M. (...), ale chwilę później, jeszcze chwilę jadąc za ciężarówką i zbliżając się do niej – nie oznacza to, że w momencie włączenia kierunkowskazu przez A. T. nie znajdował się już za nim na lewym pasie samochód A. R., który był już w zaawansowanej fazie wyprzedania (...). Opisane powyżej dowody wskazują zaś, że z pewnością samochód ten zrównywał się już z tyłem (...) w momencie, gdy A. T. zaczynał zjeżdżać na lewy pas jezdni. W ocenie Sądu zatem, A. T. włączył lewy kierunkowskaz w momencie, gdy A. H. (A. R.) znajdował się już na lewym pasie jezdni, będąc w zaawansowanej fazie wyprzedzania. Stąd też włączenie tego kierunkowskazu, mogło nie zostać zarejestrowane przez kierującego A. (...), podobnie jak i lekkie zjechanie (...) na lewo, które jednak nie doszło tak daleko, aby spowodować utrudnienie dla kierującego A.. Z zeznań A. H. wynika bowiem, że nie widział on, aby L. (...) sygnalizował w jakikolwiek sposób zamiar wyprzedzania ciężarówki, ani też że L. (...) w żaden sposób nie utrudnił mu wyprzedzania jego i ciężarówki.

Przechodząc zaś do analizy zeznań A. H. – kierowcy A. (...) (k. 20-22, 47-49, 764v-765v, 858v-860), już na wstępie zauważyć należy, że jego zeznania zawierają pewne rozbieżności w stosunku do poczynionych w spawie ustaleń. Mianowicie A. H. wskazywał na obecność jeszcze jednego samochodu osobowego, który to miał znajdować się przed M. (...) w czasie, kiedy on wyprzedzał TIR-a, oraz na to, że M. (...) miało ten pojazd wyprzedzać, wskazywał też, że kiedy dojechał do kolumny pojazdów, to za ciągnikiem siodłowym z naczepą jechał L. (...) Straży Granicznej, zaś M. (oraz inny pojazd osobowy) były już przed ciężarówką (zauważył je kiedy już wyprzedzał ciężarówkę). Okoliczności te Sąd jednak wykluczył. Pomimo jednak tego (poza oczywiście wskazanymi elementami), zeznania A. H. również należało uznać za zgodne z rzeczywistością. Wskazywane rozbieżności wynikały zaś z faktu, że A. H. nie zauważył, że po wyprzedzeniu przez niego (...), pojazd ten uległ wypadkowi i pojechał dalej, zaś o wypadku dowiedział się dopiero około godzinę później, po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów i powrocie w miejsce wypadku w drodze powrotnej w kierunku B.. Zgodnym z doświadczeniem życiowym jest to, że znacznie bardziej w pamięć zapadają szczegóły i okoliczności, jeśli bezpośrednio po ich zaistnieniu zauważamy wydarzenie, dla którego te okoliczności i szczegóły mogą mieć istotne znaczenie, niż w sytuacji, gdy bezpośrednio po zaistnieniu tych szczegółów nie przywiązujemy do niech uwagi, gdyż nie mają one dla nas wówczas większego znaczenia. Obrazowo – z pewnością świadek wypadku dokładniej opisze co działo się bezpośrednio przed nim, niż osoba, która wypadku nie widziała, a zostanie zapytana o to, co działo się na danym odcinku drogi (np. jakie wyprzedzała pojazdy, w jakiej kolejności, jakie były odległości) po jakimś czasie, po przejechaniu kolejnych kilkudziesięciu kilometrów. Mając zaś na uwadze powyższe, jak też całokształt zeznań świadków i materiału dowodowego, Sąd doszedł do przekonania, że w momencie gdy A. H. po wyprzedzeniu (...) znajdował się na wysokości samochodu ciężarowego, kierowca jadącego już wtedy przed ciężarówką M. (...) (A. K.) zauważył już w lusterku, że jadący z tyłu L. (...) „nosi” po jezdni (nie ulega zaś wątpliwości, że gdy A. R. znajdowała się na wysokości boku pojazdu ciężarowego, L. (...) „tańczył” już po jezdni). Z pewnością też A. K., zauważywszy co dzieje się z (...), wychylił się do lewej krawędzi jezdni (jeśli jej nie przekroczył), co zostało zauważone przez A. H., powodując, że ten przyhamował, a dopiero później A. H. wyprzedził M., które już wówczas zwalniało i zjeżdżało na prawo, aby zawrócić (co również spowodowało że wyprzedzający je A. H. zwolnił, widząc manewry M.). Na fakt, że A. R. przyhamował wyprzedzając pojazd ciężarowy, a następnie M., wskazują m.in. zeznania pasażera (...) M. S. (2) (k. 248) oraz osób jadących M.: A. K. (k. 40v, 164), W. K. (1) (k. 169), S. Z. (1) (k. 181). W ocenie Sądu zgodnym z rzeczywistością jest też i to, że A. H. nie zauważył, że L. (...) którego wyprzedził, bezpośrednio po tym stracił stateczność kierunkową, a następnie dachował. Naturalnym jest bowiem, że A. H. wyprzedzając bezpośrednio po sobie kilka pojazdów, skupiał się na tym, co dzieje się przed jego pojazdem (a nie za nim), tym bardziej że zauważał już „podejrzane” czy nieco „dziwne” z jego perspektywy zachowanie będącego przed nim M. (którego kierowca w tym czasie obserwował już w lusterkach co dzieje się z (...), a po chwili zwalniał i zjeżdżał na prawo). Niewykluczone też, że „zapamiętany” przez A. H. inny samochód osobowy, to jadący z naprzeciwka samochód E. W., który po wyprzedzeniu przez niego ciężarówki był już w stosunkowo bliskiej odległości (a w pamięci A. H. pomylił kierunek jego poruszania się).

A. H., w zakresie przebiegu manewru wyprzedzania (...) wskazywał, że zaczął wyprzedzanie go, kiedy skończyła się górka za zakrętem i na drodze zaczęła się długa prosta. Wtedy on widząc, że „jest czysto”, włączył kierunkowskaz, przyspieszył i zjechał na lewy pas, natomiast L. (...) nie sygnalizował chęci wyprzedzania, został na swoim pasie i jechał cały czas za ciężarówką (jak już wskazywano powyżej A. H. nie zauważył co działo się z (...), kiedy go już minął).

A. H. zeznał też, że po wyprzedzeniu pojazdów pojechał do swojego domu (w S.), skąd zabrał tylko notatki i wracał ponownie do B. na uczelnię. Po drodze zauważył, że coś się stało (tworzył się korek, samochody zatrzymywały się, widział z górki że najprawdopodobniej doszło do jakiegoś wypadku), dlatego zjechał w drogę leśną na lewo (około 2 metrów), zrobił to, ponieważ wiadomo, że jak jest korek, to potem trudno zawrócić. Najpierw porozmawiał z kierowcami, a później poszedł bliżej wypadku, aby zapytać, czy długo droga będzie zablokowana i czy trzeba szukać objazdu (z jego zeznań wynika, że spieszył się na uczelnię, aby spotkać się z promotorem swojej pracy dyplomowej). Kiedy wracał do swego samochodu, czekali tam już na niego policjanci. Także i w zakresie tych okoliczności, Sąd dał wiarę twierdzeniom A. H.. Nie sposób bowiem uznać, aby A. H. nie mógł dojechać do swego domu w S. i wrócić w czasie od momentu wyprzedzenia (...), do czasu „ujawnienia” jego samochodu i jego samego przez Policjantów. Wskazać bowiem należy, że wypadek (...) miał miejsce około godziny 11:50, bowiem o godzinie 11:51 A. S. (1) nawiązał już połączenie z numerem alarmowym 112 (k. 293; treść zgłoszenia k. 310; numery telefonów k. 137), a o godzinie 11:53 policja miała już informacje o „wyjmowaniu” osób poszkodowanych z samochodu i został wysłany na miejsce śmigłowiec i karetki (k. 278-279, 311). A. H. został zauważony przez policjantów, gdy wracał już do swego samochodu, około godziny 13:00 (notatka urzędowa k. 19, zeznania A. J. k. 852), a jego samochód stał w odległości około 400 metrów od samochodu ciężarowego i 430 metrów od powypadkowego usytuowania (...) (protokół oględzin k. 3-5, gdzie wskazano, że L. (...) znajduje się w odległości 170,1-173,9 m od (...), pojazd S. z naczepą 194,7-208,5 m od (...), a pojazd A. R. znajduje się około 400 m za pojazdem S.). Odległość od S. do S. wynosi około 27 km, zaś zdarzenie miało miejsca kilka kilometrów za S.. Czas około godziny i 10 minut jest wiec wystarczający, aby dojechać z miejsca wypadku do S., wrócić i przejść kilkaset metrów – od zatrzymanego samochodu bliżej w stronę wypadku i wracać do pojazdu. Ponadto nie sposób uznać, aby ujawniona przez policjantów A. R. była w jakiś szczególny sposób „schowana” w lesie – jej usytuowanie w zjeździe w boczną drogę widoczne jest na fotografiach z k. 92 (zwłaszcza zdjęcia 1, 2, 3). Końcowo już wiec tylko zauważyć należy, że gdyby A. H. rzeczywiście miał widzieć wypadek i obawiać się, że może ponosić za niego odpowiedzialność i zamierzałby tej odpowiedzialności unikać, to z pewnością nie wracałby w okolice tego wypadku i nie szedłby w jego kierunku (ani też tym bardziej nie zostawałby tam, skoro jak zeznawali świadkowie – A. R. nie zatrzymywała się i odjechała). Zauważyć też należy, że A. H. od początku twierdził, że po wyprzedzeniu pojazdów pojechał do domu i wracał do B. (zeznania P. C. k. 196-197, 850-851).

Z zeznań M. Ż. – kierowcy ciągnika siodłowego wynika zaś, że zauważył on w lusterku pojazd L. (...) w momencie, gdy „obracał się” on na jezdni, samochód ten był już na lewym pasie, po chwili poczuł uderzenie w naczepę i wówczas zaczął zwalniać, zauważył, że L. (...) „poszedł w rów”. W swoich zeznaniach M. Ż. stwierdził, że jak już samochód „przekoziołkował”, to zobaczył w lusterku, że za tym samochodem, który przekoziołkował, jedzie jakiś inny czarny samochód, jego zdaniem ciemny samochód jechał za (...), gdyż najpierw w lusterku zobaczył jak L. (...) przekoziołkował, a potem przejechał ten ciemny samochód, dostrzegł go, jak przejeżdżał obok niego i był na wysokości jego kabiny (k. 125). Sąd wykluczył jednak, mając na uwadze opisany już wcześniej materiał dowodowy, (zeznania świadków, ale też i wyjaśnienia oskarżonego), aby ciemny samochód osobowy (A. R.) znajdował się za (...) w czasie, gdy (...)nosiło” już po jezdni. Zaznaczyć należy, że zespół pojazdów, którym kierował M. Ż. jest dosyć długi, „tańczącego po jezdni (...) widział on w lusterku, a A. (...) spostrzegł, gdy przejeżdżała obok jego kabiny w bocznej szybie (k. 765v). Także więc i to potwierdza, że w momencie, gdy (...)nosiło” po jezdni, A. R. wyprzedzała już pojazd ciężarowy. Taki stan rzeczy wynika i z wyjaśnień oskarżonego, jak też i zeznań pasażerów M.. Przykładowo A. K. wskazywał, że w lusterku wstecznym widział ciemny samochód jak wyprzedził ciężarówkę oraz (...) miotającego się od prawej od lewej strony drogi. Krzyknął do kolegów, że „naszych rzuca po drodze”, gdy znów spojrzał w lusterko zobaczył, jak L. (...) wpada przodem do przydrożnego rowu i dachuje (k. 164). P. M. (1) zeznał, że gdy A. K. krzyknął, on obrócił się, widział dach ciemnego samochodu jak ich wyprzedzał i (...) jeszcze na kołach (k. 177).

W niniejszej sprawie dopuszczono dowód z opinii biegłego z zakresu badania wypadków drogowych. Biegły szczegółowo przeanalizował ujawnione na drodze ślady związane z wypadkiem, jak też uszkodzenia pojazdów, odnosząc się też do treści zeznań świadków. Biegły, analizując ślady wskazał, że wersję kierującego (...) o wysunięciu się zza samochodu ciężarowego, a następnie szybką ucieczkę na prawy pas ruchu należy uznać za prawdziwą. Ślady nie pozwalają jednak na zajęcie stanowiska, gdzie wówczas znajdował się samochód A. R. i pojazd jadący z naprzeciwka (okoliczności te Sąd ustalał na podstawie wyjaśnień oskarżonego i zeznań świadków w kontekście pozostałych dowodów). Biegły wskazał, że ślady kół ujawnione w czasie oględzin jednoznacznie wskazują, że po rozpoczęciu ich znaczenia samochód nie był już kontrolowany przez kierowcę. W miejscu ujawnienia śladów samochód przemieszczał się już w łagodnym poślizgu. Moment obrotowy działający na samochód pogłębiał się w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara. Spowodowało to, że L. (...) wrócił na swój, prawy pas ruchu. Był to jednak manewr zbyt głęboki i kierowca był zmuszony dokonać korekty. Skręcił ponownie w lewo. Korekta była jednak zbyt głęboka i samochód zaczął obracać się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara przemieszczając się ponownie do lewej krawędzi jezdni. Tu również doszło do korekty i powrotu do prawej. L. (...) był już na wysokości boku zestawu ciężarowego, wiec ruch w prawo spowodował otarciowy kontakt z tym pojazdem i dalej już L. (...) opuścił jezdnię po stronie lewej. Po lewej stronie zjechał z jezdni na lewe pobocze i dalej poza koronę drogi. Poza nią, tuż za skarpą nasypu samochód przodem, głównie prawą stroną uderzył w podłoże gruntowe, co spowodowało przewrócenie się na dach. Biegły, oceniając prędkość pojazdów wskazał, że różnica prędkości pomiędzy (...) a ciężarówką potwierdza, że L. (...) w trakcie ruchu po utracie stateczności kierunkowej mógł zrównać się z zestawem ciężarowym i otrzeć o jego bok. Najprawdopodobniej nie wystąpił zatem ani proces przyspieszania (...), ani też proces zwalniania ciężarówki. Biegły, oceniając różne warianty przebiegu zdarzenia ocenił, że w każdym z nich samochód L. (...) utracił stateczność kierunkową z powodu manewru skrętu w prawo wykonanego przez kierowcę po tym, jak rozpoczął manewr wyprzedzania i rozpoznał zagrożenie. Biegły ocenił, że manewr wyprzedzania był przez kierowcę (...) realizowany nieprawidłowo. Nie upewniając się odpowiednio wcześnie o sytuacji za lub przed pojazdem, zjechał zbyt głęboko w lewo, po czym musiał zbyt gwałtownie wrócić na swój pierwotny pas ruchu. Niestety gwałtowność manewru spowodowała utratę kontroli nad kierowanym pojazdem. (W tym miejscu należy wskazać, że z ustaleń Sądu wynika, że przyczyną rezygnacji przez A. T. z kontynuowania zjeżdżania na lewy pas i nagłego odbicia w prawo było zauważenie przez niego sytuacji za jego pojazdem – spostrzeżenie w tym momencie wyprzedzającego go już samochodu A. R., dlatego też Sąd skupił się w analizie opinii biegłego na tej wersji). Biegły w opinii wskazał też, że nawet przy założeniu, że manewr wyprzedzania był sygnalizowany przez kierowcę (...) odpowiednio wcześnie, wcześniej niż swój manewr zaczął realizować kierowca A. (...), to i tak nie zwalniało to kierowcy and R. z oceny sytuacji na drodze przed i za pojazdem. Wprawdzie w przypadku odpowiednio wcześnie sygnalizowania kierujący A. (...) powinien się powstrzymać z realizacją swego manewru, jednak to kierowca (...) w momencie rozpoczęcia zmiany toru ruchu był już wyprzedzany przez pojazd jadący już po lewym pasie i będący w niewielkiej odległości od (...). Wprawdzie kierowca (...) nie doprowadził do zderzenia z A. R., ale przez prawidłową lecz zbyt późną ocenę sytuacji na drodze był zmuszony wykonać manewr powrotu na swój pas ruchu. Manewr ten okazał się zbyt gwałtowny (biegły nie był stanie ocenić czy taki był potrzebny, czy można go było wykonać łagodnie), co spowodowało utratę stateczności kierunkowej i w konsekwencji opuszczenie jezdni a następnie przewrócenie się na dach. W ocenie biegłego jedyną możliwości uniknięcia wypadku było zachowanie szczególnej ostrożności przez kierowcę (...) podczas podejmowania manewru wyprzedzania, co pozwoliłoby na odpowiednio wczesną ocenę sytuacji na drodze i powstrzymanie się przed zmianą pasa ruchu, a tym samym zapobiegłby utracie stateczności kierunkowej (k. 556-576). Biegły wskazał, że na podstawie dostępnego mu materiału dowodowego, nie był w stanie określić, w którym miejscu na drodze rozpoczęte zostały manewry wyprzedzania przez kierującego (...) i A. (...). Nie był też w stanie określić, z jaką prędkością poruszała się A. R., wskazał jedynie, że można jedynie stwierdzić, że jechała szybciej niż L. (...) (k. 657-658) (okoliczności z tym związane musiały zostały natomiast ocenione przez Sąd – o czym mowa w innych częściach uzasadnienia). Także po uzupełnieniu materiału dowodowego w postępowaniu sądowym biegły wskazał, że nie jest w stanie określić który z pojazdów rozpoczął manewr wyprzedzania jako pierwszy oraz ustalenia, czy i w którym momencie kierunkowskazy w pojazdach zostały włączone. Ponownie wskazał, że można w tym wypadku jedynie stwierdzić, że w momencie, kiedy kierowca (...) rozpoczynał zmianę pasa ruchu z prawego na lewy, kierujący A. (...) jechał już po tym pasie (k. 890-891).

Sąd opinię biegłego uznał za wiarygodną i rzetelną. Była ona w istotny sposób pomocna dla ustalenia sposobu przemieszczania się (...) po jezdni, zwłaszcza od momentu odbicia w prawo i utraty stateczności kierunkowej pojazdu. Podkreślić należy, że biegły, dokonując ustaleń i obliczeń, skupił się w głównie na zabezpieczonych na miejscu zdarzenia i na pojazdach śladach i uszkodzeniach, nie oceniając zeznań świadków (pozostawiając to ocenie Sądu) i traktując je jedynie pomocniczo, dla ogólnych ustaleń związanych z kierunkami ruchu pojazdów. Swoje spostrzeżenia i opinie biegły potrafił w sposób jasny i zrozumiały, a jednocześnie fachowy i kompetentny, uzasadnić.

W tym miejscu odnieść się należy do kwestii ustalenia prędkości pojazdów. Biegły określił, że L. (...) poruszał się z prędkością 77 km/h, stwierdzając, że prędkość A. (...) była większa od prędkości (...) (co zdaje się oczywiste, biorąc pod uwagę, że go wyprzedzała). W zakresie ustalenia prędkości A. (...) należało więc wziąć pod uwagę treść zeznań świadków i wyjaśnień oskarżonego. A. H. wskazywał, że gdy kończyła się górka, wszyscy jechali stosunkowo wolno, około 80 km/h. On wyprzedzając (ciąg pojazdów) mógł jechać około 100-110 km/h. Oskarżony w swoich wyjaśnieniach oraz zeznający w charakterze świadków funkcjonariusze Straży Granicznej wskazywali, że A. R. jechała bardzo szybko, że „śmignęła” obok nich. Oczywistym jest, że skoro A. R. wyprzedzała pozostałe pojazdy, to musiała poruszać się szybciej od nich. Wziąć należy pod uwagę, że w momencie, kiedy pasażerowie M. zauważyli A. (...), ich kierowca już zwalniał, a A. R. zapewne przyspieszała (w pewnym momencie – mijając ich - odrobinę jednak zwalniając), gdyż ich wyprzedzała. W ocenie Sądu, mając na uwadze opisany już powyżej materiał dowodowy, z którego wynika, że łuk drogi będący na wierzchołku wzniesienia pojazdy pokonywały jadąc za sobą swoim prawym pasem (wyprzedzanie rozpoczynały dopiero po pokonaniu łuki drogi), to i A. H. łuk drogi pokonywał z taką samą jak pozostałe samochody prędkością i dopiero bezpośrednio przed rozpoczęciem wyprzedzania zaczął przyspieszać, choć nie sposób określić, do jakiej prędkości. W ocenie Sądu jednak, ustalenie tej prędkości nie ma znaczenia dla ustalenia odpowiedzialności A. T., biorąc pod uwagę ustalenie przez Sąd, że A. H. rozpoczął wyprzedanie już po pokonaniu łuku drogi – na prostym odcinku.

W tym miejscu odnieść się należy także do podnoszonych przez oskarżonego i wynikających z zeznań świadków kwestii związanych ze sterownością i stabilnością (...) (w tym w porównaniu do M. (...)) oraz jego wcześniejszymi uszkodzeniami. A. T. wskazywał, że P. jest samochodem nowszym i zdecydowanie lepiej przyspiesza, zaś L. (...) był używany głównie do jazdy w terenie, nie po szosach. Również A. K. wskazywał, że M. może być dwukrotnie szybsze, jeśli chodzi o przyspieszanie przy wyprzedzaniu, jest bardziej zrywny i stabilny, lepiej trzyma się drogi niż L. (...) (k.766v). Z zeznań świadków wynika, że jednak ten pojazd był stale używany w jednostce, korzystano z niego do jazdy po różnych nawierzchniach, chociaż w jeździe po asfalcie, przy większych prędkościach nie należał do szczególnie stabilnych (podobnie W. O. k. 783, M. S. k. 784, W. Z. k. 784v, W. K. k. 786). Poza sporem pozostawało, że L. (...) kilka lat wcześniej został uszkodzony w innym zdarzeniu. Jednakże materiał dowodowy wskazuje, że uszkodzenia te zostały usunięte, pojazd był nadal eksploatowany, a także poddawany bieżącym kontrolom i naprawom (informacja z (...) Oddziału (...) w B. wraz z kserokopią dokumentacji postępowania wyjaśniająco-szkodowego k. 600-618, informacja z (...) Oddziału (...) w B. wraz z kserokopią dokumentacji eksploatacyjnej pojazdu k. 346-444). W sprawie dopuszczono także opinię w zakresie stanu technicznego pojazdu prze zdarzeniem oraz tego, czy układy odpowiedzialne za bezpieczeństwo jazdy były wypadkiem sprawne. W wyniku przeprowadzonych badań, w układach odpowiedzialnych za bezpieczeństwo jazdy, tj. w układzie kierowniczym i zawieszenia, hamulcowym, jezdnym i oświetlenia nie ujawniono śladów wskazujących na ich nieskuteczne działanie przed wypadkiem (opinia z zakresu badań wypadków drogowych k. 549-553). Także i ta opinia, sporządzona przez osobę posiadającą właściwą wiedzę i doświadczenie, została uznana za wiarygodną. Stąd też należało uznać, że stan techniczny pojazdu nie miał wpływu na zaistnienie i przebieg wypadku. Owszem, samochód L. (...) nie należał do pojazdów najbardziej stabilnych i sterownych, jednakże był to pojazd dopuszczony do ruchu i normalnie użytkowany, a A. T. także wcześniej nim wielokrotnie jeździł i znał ten pojazd. Oczywistym i zgodnym z doświadczeniem życiowym jest także, że pojazdy poruszając się po drogach mają różny komfort prowadzenia ich w zakresie „trzymania się drogi”. Samochody nowsze, wyposażone w nowsze i skuteczniejsze systemy, są łatwiejsze w prowadzeniu, w utrzymaniu ich stabilności, zwłaszcza w przypadku podejmowania nagłych manewrów. Do kwestii tych odniósł się również biegły W. S. w opinii uzupełniającej (k. 890-891). Wskazał, że badania i regulacja pojazdu w zakresie geometrii zawieszenia, przeprowadzone 17.07.2014 r. przemawiają za tym, że wcześniejsze uszkodzenia (...) zostały usunięte. Pozostaje jednak kwestia sterowności pojazdu nawet sprawnego, zmieniająca się wraz z jego obciążeniem i rozkładem obciążenia. Biegły potwierdził wskazania o tym, że L. (...) był to pojazd najprawdopodobniej dobrze spisujący się w terenie, kiedy poruszał się ze stosunkowo małymi prędkościami. Natomiast jazda po asfalcie z dużą prędkością mogła stanowić problem, szczególnie w sytuacji realizacji nagłych manewrów, co też objawiło się w analizowanym zdarzeniu. Biegły wskazał, że nie można wykluczyć, że taki manewr (jak wykonany przez kierowcę (...)) wykonany innym pojazdem, przystosowanym do jazdy również z większymi prędkościami, np. wspomnianym M. (...), byłby całkowicie bezpieczny, nie skutkowałby jakimkolwiek zachwianiem wcześniejszego ruchu. Z powołanym stwierdzeniem biegłego należy się całkowicie zgodzić. Biegły wskazał ponadto, że jeżeli oskarżony nie miał doświadczenia w kierowaniu tym pojazdem po drogach asfaltowych z większymi prędkościami i kompletem pasażerów, to mógł nie przewidzieć zachowania samochodu, wykonując manewr nagłego powrotu na pierwotny tor ruchu, po tym jak dostrzegł pojazd na lewym pasie. Taka okoliczność jednak w ocenie Sądu nie ma wpływu na ustalenie odpowiedzialności A. T., który posiadał stosowne uprawnienia do kierowania pojazdem, a jak wskazuje materiał dowodowy - miał też doświadczenie w prowadzeniu tego pojazdu. Owszem – być może nie przewidywał, że po wykonaniu nagłego manewru pojazd utraci stateczność kierunkową, jednak ten jego nagły manewr wynikał z niewystarczającego rozpoznania sytuacji na drodze przed rozpoczęciem zmiany pasa ruchu.

W tym miejscu zauważyć należy, że funkcjonariusze Straży Granicznej (także pasażerowie feralnego (...)) w swoich zeznaniach pozytywnie oceniali sposób jazdy A. T., zarówno wcześniej, jak i bezpośrednio przed zdarzeniem, wskazując, że był rozważnym, statecznym, ostrożnym i doświadczonym kierowcą, a nawet podkreślając, że także feralnego dnia po utracie panowania nad land R. długo próbował odzyskać nad nim kontrolę i „wyprowadzić go” z poślizgu. Także i w ocenie Sądu nie ma podstaw do innych ocen. Również przedmiotowe zdarzenie nie było wynikiem jakiejś niepotrzebnej brawury czy nonszalancji na drodze, a wynikało z chwilowego niewłaściwego rozpoznania sytuacji na drodze prowadzącego do niezauważenia wystarczająco wcześnie pojazdu, który rozpoczął już wyprzedzanie (...).

Końcowo należy wskazać, że opisywane powyżej i poddane szczegółowej analizie zeznania funkcjonariuszy Straży Granicznej, a także policjantów którzy zjawili się na miejscu wypadku, Sąd uznał za wiarygodne. Osoby te w sposób obiektywny relacjonowały to, co zaobserwowały i zapamiętały z przebiegu zdarzenia. Oczywiście – w zeznaniach tych zachodzą drobne sprzeczności czy rozbieżności, co jednak w ocenie Sądu jest całkowicie naturalne i wynika zarówno z tego, iż każda z tych osób obserwowała przebieg zdarzeń z innej perspektywy, jak też i z tego, że na pewne okoliczności świadkowie nie zwracali wcześniej szczególnej uwagi, stąd też ich przypomnienie sobie obarczone było późniejszymi domysłami czy informacjami uzyskanymi od kolegów (przykładowo nawet pasażerowie (...) różnie podawali, czy w samochodzie panowała cisza, trwały rozmowy, czy grało radio). Oczywiście analizując zeznania świadków i czyniąc ustalenia faktyczne Sąd miał też na uwadze informacje zawarte w protokole oględzin miejsca wypadku (k. 3-5 k. 297-298), protokołach oględzin pojazdów (6-7, 9-10, 11-12, 13-14), tarczy tachografu (k. 8), szkicach i planach miejsca wypadku (k. 77, 308, 309) oraz materiale poglądowym (k. 83-85, 91-92, 98-101, 113-121, 304-307). Dokumenty sporządzone w toku postępowania były rzetelne i wiarygodne.

Jeśli chodzi o skutki wypadku drogowego w zakresie obrażeń pasażerów (...), Sąd wziął po uwagę porządzone w tym zakresie sprawozdania sądowo-lekarskie z opiniami (k. 326, 328, 330, 332, 334, 336, 338, 340, 342), sporządzone na podstawie dokumentacji medycznych poszczególnych osób (k. 225, 226, 227, 228, 229, 230, 313, 314, 315, 737, 757, 777, 866, 869). Opinie te Sąd uznał za wiarygodne, jako sporządzone przez osobę mającą ku temu odpowiednią wiedzę i kompetencje, na podstawie dostępnej dokumentacji medycznej. W opiniach tych wskazano, że D. F. doznał złamania trzonu kręgu L1 bez objawów neurologicznych, urazu twarzy i zwichnięcia żuchwy, co naruszyło czynności narządu jego ciała na okres przekraczający 7 dni (k. 326), K. Ż. doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci urazu kręgosłupa piersiowego - złamania kręgu Th 12, zwichnięcia na poziomie Th 11/12 z porażeniem kończyn dolnych (k. 327), zaś A. G. doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci złamania górnej krawędzi trzonu kręgu L1, zwichnięcia kręgosłupa na poziomie Th 12 – L1 z porażeniem kończyn dolnych (k. 330).

Dysponując powyżej opisanym materiałem dowodowym Sąd zyskał całkowite przekonanie o winie oskarżonego w zakresie przypisanego u czynu. A. T. w dniu 8 lutego 2016 roku na trasie S. - K., w pobliżu miejscowości S., kierując samochodem osobowym marki L. (...) o nr rej. (...) nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że wykonując manewr wyprzedzania zestawu ciężarowego pojazdu marki S. o nr rej. (...) z naczepą B. o nr rej. (...), zjeżdżając na lewy pas jezdni, nie upewnił się czy nie jest wyprzedzany przez inny pojazd, po czym wykonał gwałtowny manewr powrotu na swój pas ruchu, co doprowadziło do utraty stateczności kierunkowej pojazdu, uderzenia w bok zestawu ciężarowego pojazdu S. o nr rej. (...) z naczepą B. o nr rej. (...), zjechania na lewe pobocze i przewrócenia kierowanego przez niego pojazdu na dach. W następstwie tego D. F. doznał złamania trzonu kręgu L1 bez objawów neurologicznych, urazu twarzy i zwichnięcia żuchwy, co naruszyło czynności narządu jego ciała na okres przekraczający 7 dni, K. Ż. doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci urazu kręgosłupa piersiowego - złamania kręgu Th 12, zwichnięcia na poziomie Th 11/12 z porażeniem kończyn dolnych, zaś A. G. doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci złamania górnej krawędzi trzonu kręgu L1, zwichnięcia kręgosłupa na poziomie Th 12 – L1 z porażeniem kończyn dolnych. Z uwagi na obrażenia odniesione przez pasażerów (...) czyn A. T. należało zakwalifikować zarówno z art. 177 § 1 kk, jak i z art. 177 § 2 kk, pozostających w zbiegu.

W tym miejscu wskazać należy, że zgodnie z treścią art. 24 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 20.06.1997 r. Prawo o ruchu drogowym, kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a także przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy: ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu, czy kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania oraz czy kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu. A. T., rozpoczynając manewr wyprzedzania, miał więc obowiązek upewnienia się, czy kierujący jadący za nim nie rozpoczął już wyprzedzania. Dodać należy, że obowiązek ten dotyczy kierującego nie tylko do momentu zasygnalizowania przez niego kierunkowskazem, że zamierza zmienić dotychczas zajmowany pas ruchu, ale także w trackie całego trwania manewru, w tym także w szczególności w momencie rozpoczynania zjeżdżania na sąsiedni pas ruchu i przemieszczania się na ten pas. Z tego obowiązku A. T. się nie wywiązał, co skutkował tym, że w momencie gdy spostrzegł będący już na lewym pasie w niewielkiej odległości za nim pojazd (zrównujący się z jego tyłem), podjął nagły manewr „odbicia” w prawo, celem powrotu na dotychczasowy pas ruchu, który to manewr w tym przypadku okazał się na tyle gwałtowny, że doprowadził do utraty panowania nad pojazdem. Wskazać także należy, że z treści art. 22 ust. 1 i 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym wynika, że kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności, a zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać. W niniejszej sprawie ustalono, że w momencie gdy A. T. zaczynał zjeżdżać na lewy pas jezdni, poruszał się nim już, zrównując się z (...), samochód A. R.. Mając na uwadze poczynione ustalenia odnośnie tego, że kierujący A. (...) rozpoczął manewr wyprzedzania pojazdów jadących przed nim (i zjechał na lewy pas jezdni) już na prostym odcinku drogi, po minięciu łuku i wierzchołka wzniesienia, nie sposób uznać, aby A. T. nie mógł spodziewać się i przewidzieć, że może być wyprzedany przez inny pojazd. Naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, skutkujące zaistnieniem przedmiotowego wypadku, było jednak w tym przypadku nieumyślne.

Orzekając o karze Sąd miał na uwadze całokształt okoliczności popełnienia czynu, jak też warunki i właściwości osobiste A. T..

Wypadki na drogach są nieuniknionym następstwem rozwoju motoryzacji. Sprawcą wypadku, czy też jego ofiarą może stać się każdy uczestnik ruchu drogowego. Jedną z głównych ich przyczyn – tak jak w niniejszym przypadku – jest niezachowanie należytej ostrożności, wynikające z niezbyt uważnej obserwacji i oceny sytuacji na drodze. Dlatego Sąd uznał, że czyn oskarżonego cechował się przeciętnym stopniem winy sprawcy. Okolicznością obciążającą z pewnością były jednak dotkliwe skutki dla pokrzywdzonych, co także wpływa na ocenę stopnia społecznej szkodliwości czynu.

Jako okoliczności łagodzące Sąd wziął pod uwagę właściwości i warunki osobiste A. T.. Ma on ustabilizowany tryb życia, wychowuje wraz z żoną dwójkę dzieci, pracuje zawodowo. Jako funkcjonariusz Straży Granicznej cieszy się dobrą opinia kolegów (na co wskazują zeznania przesłuchanych w sprawie świadków) oraz przełożonych: przez 10 lat nienagannej służby był 20 razy nagradzany, nigdy nie był karany dyscyplinarnie (k.624-645). Nie był też dotychczas karany sądownie. Jako okoliczność łagodzącą Sąd wziął też pod uwagę, że oskarżony już po zdarzeniu interesował się losem pokrzywdzonych – swoich kolegów, oferował swoją pomoc.

Dlatego też, mimo że aż trzy osoby odniosły poważne obrażenia, w tym w przypadku dwóch z nich skutkujące poruszaniem się na wózku inwalidzkim, Sąd wymierzył karę w dolnych granicach ustawowego zagrożenia. W ocenie Sądu kara 1 roku pozbawienia wolności jest karą adekwatną do stopnia zawinienia oskarżonego i charakteru popełnionego czynu, uwzględnia też jego właściwości i warunki osobiste. Kara w tej wysokości będzie też sprawiedliwa w odczuciu społecznym.

Mając na uwadze właściwości i warunki osobiste oskarżonego oraz jego dotychczasowy tryb życia, Sąd doszedł do przekonania, że orzeczoną karę należy A. T. warunkowo zawiesić. W ocenie Sądu w tym przypadku kara z warunkowym zawieszeniem jej wykonania będzie dostateczną przestrogą dla oskarżonego i skłoni do zachowania większej ostrożności na drodze. Sąd oznaczył okres próby na minimalny okres 1 roku, uznając, że jest to okres wystarczający do tego, aby oskarżony swoim postępowaniem udowodnił, że zasłużył na daną mu szansę.

Dodatkowo Sąd nałożył na oskarżonego obowiązek pisemnego przeproszenia pokrzywdzonych uznając, że rozstrzygnięcie takie będzie pożądanym, tak w zakresie prewencji indywidualnej wobec A. T., jak też odbioru społecznego orzeczenia, w szczególności odbioru go jako sprawiedliwe w odczuciu pokrzywdzonych.

Sąd orzekł o zwrocie na rzecz (...) Oddziału Straży Granicznej samochodu marki L. (...) o nr rej. (...) wraz z kluczykiem, jako zbędnego już dla dalszego postępowania.

O kosztach Sąd orzekł na podstawie art. 624 § 1 kpk, obciążając oskarżonego kosztami sądowymi w części – to jest opłatą oraz pozostałymi kosztami sądowymi w sprawie w kwocie 2.000 zł. Sąd uznał bowiem, iż z uwagi na sytuację rodzinną, majątkową i wysokość dochodów uiszczenie kosztów sądowych w wyższym zakresie byłoby dla oskarżonego nazbyt uciążliwe. Jednocześnie Sąd doszedł do przekonania, że oskarżony jest w stanie uiścić koszty sądowe w zakresie, w jakim został nimi obciążony. Uzyskuje bowiem stałe dochody w wysokości pozwalającej, nawet przy uwzględnieniu sytuacji rodzinnej, na uiszczenie kosztów w takiej wysokości. O opłacie Sąd orzekł na podstawie art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych (t.j. Dz. U. z 1983 r., nr 49, poz. 223 ze zm.).