Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV K 130/18

dnia 29 maja 2018 r.

WYROK

w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej

Sąd Rejonowy Szczecin Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie, Wydział IV Karny, w składzie

Przewodniczący: SSR Maciej Piotrowski,

Protokolant: Magdalena Wroniecka,

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 10 kwietnia i 29 maja 2018 r.

sprawy przeciwko:

M. K. ,

synowi L. i B. z d. K.,

ur. (...) w S., niekaranego,

oskarżonemu o to, że w dniu 17 listopada 2017 r. w S. na ul. (...) kierujący samochodem osobowym marki D. nr rej. (...) w sposób nie umyślny naruszył zasady bezpieczeństwa obowiązujące w ruchu drogowym w ten sposób, że jadąc ul. (...) od strony ul.(...) i w trakcie wykonywania manewru skrętu w prawo w kierunku sklepu (...) na wyznaczonym przejściu dla pieszych nie zachował szczególnej ostrożności nie ustąpił pierwszeństwa w wyniku czego potrącił pieszą która przekraczała jezdnię z lewej na prawą stronę w następstwie czego piesza T. P. lat 72 doznała obrażeń jako wywołujące naruszenie czynności narządu ciała, jakim jest prawa kończyna dolna pokrzywdzonej na okres trwający dłużej niż 7 dni, co należy uznać za uszkodzenie ciała o którym mowa w art. 157 § 1 k.k., tj. o czyn z art. 177 § 1 k.k.,

1.  uznaje oskarżonego M. K. za winnego popełnienia czynu polegającego na tym, że w dniu 17 listopada 2017 r. około godz. 9:55 w S. na ul. (...), kierując samochodem osobowym marki D. nr rej. (...), nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że jadąc ul. (...) od strony ul. (...), w trakcie wykonywania manewru skrętu w prawo w kierunku sklepu (...), na wyznaczonym przejściu dla pieszych nie zachował szczególnej ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa pieszej T. P., przekraczającej jezdnię z lewej na prawą stronę potrącając ją, w następstwie czego piesza doznała obrażeń w postaci złamania gałęzi górnej i gałęzi dolnej kości łonowej prawej oraz złamania szyjki prawej kości ramiennej, wywołujących naruszenie czynności narządów ciała, jakim jest prawa noga i prawa ręka na okres powyżej 7 dni, o jakim mowa w art. 157 § 1 k.k., tj. czynu z art. 177 § 1 k.k., i za ten czyn na podstawie art. 177 § 1 k.k. wymierza mu karę 10 (dziesięciu) miesięcy pozbawienia wolności;

2.  na podstawie art. 69 § 1 k.k., art. 70 § 1 k.k. wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego M. K. kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza na okres 2 (dwóch) lat próby;

3.  na podstawie art. 42 § 1 k.k. i art. 63 § 4 k.k. orzeka wobec oskarżonego M. K. zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 1 (jednego) roku, zaliczając na jego poczet okres zatrzymania prawa jazdy od dnia 17 listopada 2017 r;

4.  na podstawie art. 46 § 1 k.k. zasądza od oskarżonego M. K. na rzecz pokrzywdzonej T. P. kwotę 30.000 (trzydziestu tysięcy) złotych tytułem częściowego zadośćuczynienia za doznaną krzywdę;

5.  na podstawie art. 627 k.p.k. oraz art. 2 ust. 1 i art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonego M. K. na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, obejmujące wydatki i opłatę w wysokości 180 (stu osiemdziesięciu) złotych.

Sygn. akt IV K 130/18

UZASADNIENIE

Ulica (...) w S. jest drogą jednojezdniową, po jednym pasie ruchu w każdym kierunku. Od strony ul. (...) po lewej stronie znajdują się dwa wjazdy w kształcie ╣, prowadzące do Centrum Handlowego (...), potem przejście dla pieszych przecinające ulicę (...) i wreszcie skrzyżowanie w kształcie ╠ z drogą do hipermarketu T., oznakowaną jako droga wewnętrzna, a za skrzyżowaniem – wiadukt kolejowy.

Ulica biegnie płasko, a później unosi się, najeżdżając na wiadukt kolejowy, przy czym cały odcinek aż do wiaduktu widoczny jest od miejsca poprzedzającego wjazd do C. H. (...).

Droga do T. jest dwujezdniowa, rozdzielona wysepką, częściowo trawiastą, częściowo wykostkowaną. Droga przecięta jest przejściem dla pieszych, biegnącym równolegle do ul. (...). Przejście oznakowane jest znakiem pionowym D-6 i poziomym P-10, choć malowanie jest nieco wytarte.

Dowód: protokół oględzin miejsca, k. 7-8,

zdjęcia, k. 5-6, 74-77,

szkic, k. 9.

W dniu 17 listopada 2017 r. około godz. 9:55 od strony wiaduktu kolejowego w kierunku ul. (...), chodnikiem po prawej stronie ul. (...) szła T. P.. Piesza zdążyła pokonać część przejścia dla pieszych przecinającą jezdnię prowadzącą od T., wysepkę i weszła na przejście przecinające jezdnię prowadzącą w kierunku T..

W tym samym czasie ulicą (...) od strony ul. (...) jechał M. K., kierujący samochodem marki D. L. o nr rej (...). Kierujący był trzeźwy.

M. K. zamierzał jechać w kierunku T.. Zwolnił i wykonał skręt w prawo. Na przejściu dla pieszych prawym przednim reflektorem uderzył pieszą, która upadła na jezdnię.

Dowód: wyjaśnienia M. K., k. 48-49,

zeznania T. P., k. 78,

zeznania M. C., k. 97.

protokół badania trzeźwości, k. 2, 5,

protokół oględzin pojazdu, k. 3-4,

zdjęcia, k. 5-6,

10-11,

Na miejsce wezwano patroli Policji i karetkę. T. P. została przewieziona do szpitala przy ul. (...). Tam stwierdzono u niej złamanie szyjki głowy kości ramiennej prawej z rotacją i skróceniem odłamów oraz złamanie gałęzi górnej w pobliżu panewki stawu biodrowego i gałęzi dolnej kości łonowej prawej.

Obrażenia ciała, jakich w wyniku wypadku doznała T. P., stanowiły naruszenie funkcji prawej nogi i prawej ręki na okres powyżej 7 dni w rozumieniu art. 157 § 1 k.k.

Dowód: zeznania T. P., k. 78,

opinia, k. 33-35, 97,

dokumentacja medyczna, k. 36-39,

zdjęcia, k. 40-42.

T. P. ma 72 lata.

Po wypadku przez dwa miesiące leżała w łóżku. Do tej pory odczuwa bóle, gdyż kości nie w pełni się zrosły. Nie może w pełni poruszać ręką, podnosić ciężkich przedmiotów ani długo chodzić. W domu korzysta z opieki pielęgniarskiej i rehabilitacji. Ponadto korzysta z pomocy psychologa, który stwierdził u niej psychozę pourazową.

Dowód: zeznania T. P., k. 78,

paragony, rachunki i potwierdzenia przelewu, k. 81-84, 89-93,

umowa, k. 85-88.

M. K. urodził się w dniu (...) w S.. Jest kawalerem, żyje w konkubinacie, ma jedno dziecko. Z zawodu jest monterem reklam na ¼ etatu, zarabia około 600-800 zł. Nie leczył się odwykowo ani psychiatrycznie. Nie był karany za przestępstwa ani wykroczenia w ruchu drogowym.

Dowód: dane osobopoznawcze, k. 48, 50, 78,

karta karna, k. 27,

notatka, k. 55,

zaświadczenie, k. 67.

M. K. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia (k. 48-49).

Przebieg wypadku znany jest z wyjaśnień oskarżonego, zeznań jego pasażera i zeznań pokrzywdzonej. Opisywany jest zbieżnie, dlatego nie ma co do niego wątpliwości. Więcej uwagi poświęcić należy jedynie przyczynie wypadku, o czym dalej.

Za wiarygodne uznano dowody z dokumentów – protokołów oględzin, zdjęć i szkicu, utrwalających stan powypadkowy. Dokumenty te sporządziły uprawnione osoby, a ich treści strony procesu nie kwestionowały.

Dowodem przedstawiającym konfigurację terenu są zdjęcia z portalu maps.google.pl. Zdjęcia te pochodzą z lipca 2014 r. i przedstawione na nich oznakowanie przejścia dla pieszych (czy raczej jego brak) jest nieaktualne. Oznakowanie w dniu wypadku przedstawia dokumentacja policyjna.

Sąd uznał za wiarygodny i pełnowartościowy dowód opinię przedstawioną przez G. W. – biegłego z Zakładu Medycyny Sądowej, kwalifikującą obrażenia odniesione przez pokrzywdzoną w wyniku wypadku. Kwalifikacje biegłego nie budzą wątpliwości. Biegły dysponował dokumentacją z wcześniejszego leczenia pokrzywdzonej, na podstawie którego się oparł, co wystarczyło do wyciągnięcia prawidłowych wniosków. Opinia wymagała jedynie ustnego uzupełnienia na rozprawie odnośnie kwalifikacji obrażeń ręki, co biegły uczynił.

Wreszcie uznano za wiarygodne dowody przynoszące informacje o osobie oskarżonego - dane osobopoznawcze i dane o (nie)karalności. Prawdziwości tych dokumentów nie zaprzeczono, a Sąd nie znalazł powodów, by z urzędu je uznać niewiarygodnymi.

Według art. 177 § 1 k.k., karze pozbawienia wolności do lat 3 podlega ten, kto naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1 k.k.

Warunkiem odpowiedzialności za wypadek komunikacyjny jest więc naruszenie (umyślne lub nieumyślne) zasad obowiązujących w ruchu, zaistnienie wypadku drogowego będące skutkiem tego naruszenia oraz dodanie w wyniku wypadku przez inną niż sprawca osobę uszczerbku na zdrowiu.

Zasady ostrożności skodyfikowane zostały przepisach prawa o ruchu drogowym, wynikają jednak także ze wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego (ogólnie pojęte, nieskodyfikowane zasady ostrożności).

Pokrzywdzona znajdowała się na przejściu dla pieszych, oznakowanym znakami drogowymi D-6 i P-10, czyli prawidłowo. Częściowe wytarcie malowania przez koła samochodów nie ma tutaj znaczenia, bo przy rozsądnej ocenie sprawy nie można mieć wątpliwości, że miejsce to jest przejściem dla pieszych. Jedynie marginalnie należy wskazać, że gdyby oznakowanie przejścia dla pieszych było niewystarczające lub nie było go wcale, kierujący samochodem, jako skręcający w prawo, zobowiązany byłby do ustąpienia pierwszeństwa pieszej na zasadzie art. 26 ust. 2 pord. W niczym zatem brak oznakowania nie zmieniałby jego obowiązków i uznania jego zachowania za przyczynę wypadku.

Zgodnie z art. 26 ust 1. prawa o ruchu drogowym, kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu. Z kolei w myśl § 47 ust. 4 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych, kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6 (oznaczającym przejście dla pieszych) jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających. W skrajnym przypadku zmniejszenie prędkości będzie oznaczało zatrzymanie pojazdu, a jeśli pojazd jest zatrzymany - brak ruszenia.

Przepis art. 2 pkt 23 prawa o ruchu drogowym definiuje ustąpienie pierwszeństwa jako powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch zmusiłby innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, a pieszego – do zatrzymania się, zwolnienia albo przyspieszenia kroku.

Do wypadku doszło w ten sposób, że pojazd uderzył przechodzącą przez przejście pieszą prawym reflektorem. Piesza, idąca z lewej na prawą stronę, pokonała już znaczną cześć przejścia. Aby uniknąć potrącenia (przy niezmiennym sposobie jazdy samochodu), musiałaby przyspieszyć kroku. Tym samym zaś uznać należy, że kierujący nie ustąpił jej pierwszeństwa.

Efektem potrącenia pieszej było zaistnienie wypadku drogowego, polegającego na jej upadku. Z kolei w wyniku wypadku piesza doznała obrażeń ciała, przy czym o ile złamanie ręki uznać należy za skutek upadku, to złamanie nogi było raczej bezpośrednim skutkiem uderzenia przez reflektor rozpędzonego pojazdu. Do takiego wniosku prowadzi korelacja położenia reflektora i kości nogi (na tej samej wysokości) oraz kości ręki (znacznie wyżej, niż reflektor).

Powstanie obrażeń ciała u pokrzywdzonej nie było zamiarem oskarżonego, jednak powinien i mógł spodziewać się, że jego niewłaściwe zachowanie na drodze może doprowadzić do takiego skutku, należy mu więc przypisać nieumyślność, definiowaną w art. 9 § 2 k.k. Tym samym uznano, że wyczerpał znamiona występku, o jakim mowa w art. 177 § 1 k.k.

Sąd nie znalazł okoliczności przemawiających za wyłączeniem rozumienia znaczenia własnego czynu przez oskarżonego i takiego pokierowania swoim postępowaniem, by nie wypełnić znamion czynu zabronionego. Oskarżony nie zgłaszał, by w przeszłości korzystał z pomocy lekarza psychiatry, nie zgłaszał również żadnych dolegliwości, które z przyczyn chorobowych powodowałyby wyłączenie lub ograniczenie poczytalności. Nadto Sąd miał możliwość bezpośredniej obserwacji oskarżonego w toku postępowania, a kontakt jaki nawiązywał jako osoba przesłuchiwana, czy pytana – również nie budził zastrzeżeń. W konsekwencji należało przyjąć brak wątpliwości co do tego, że tempore criminis M. K. działał z pełnym rozeznaniem i był zdolny do przypisania mu winy.

Dla oceny winy oskarżonego nie ma w ogóle znaczenia kwestia wskazywanego oślepienia go przez słońce. Zarówno oskarżony, jak i jego pasażer wskazali, że oślepienie nastąpiło w chwili wykonywania skrętu w prawo. Skręt w tym miejscu wykonywany jest (por.: wytarcia farby widoczne na karcie 77) częściowo na przejściu, zatem oskarżony w chwili oślepienia był już albo na przejściu, albo tuż przed przejściem - za późno, by podjąć jakiekolwiek manewry obronne.

Do wypadku doszło w porze dziennej, w miejscu znajdującym się w pobliżu dwóch supermarketów i dużego osiedla mieszkaniowego. Pojawienie się pieszego na oznakowanym przejściu dla pieszych, zwłaszcza w takim miejscu i o takiej porze, nie mogło i nie powinno być dla oskarżonego żadnym zaskoczeniem.

Z drugiej strony kierującego D. obowiązywała zasada wyrażona w art. 19 ust. 1 Pord, zgodnie z którą kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu.

Ze zdjęć pobranych z portalu maps.google.pl wynika, że skrzyżowanie z drogą do T. znajduje się na lekkim najeździe na wiadukt kolejowy. Przez jego nachylenie dobrze widoczne jest z odległości około 140 metrów. Pokonanie tego odcinka drogi z deklarowaną przez oskarżonego prędkością 50 km/h (=13,8 m/s) zajmuje około 10 sekund. To wystarczająco dużo czasu by obserwując prawidłowo drogę zauważyć przejście dla pieszych, idącą w jego kierunku i po nim pieszą, a potem podjąć niezbędne manewry, pozwalające na ustąpienie jej pierwszeństwa. Nic nie przeszkadzało w obserwowaniu przedpola jazdy zanim samochód zbliżył się do skrzyżowania i uniknięciu wypadku. Trzeba też zauważyć, że D. L. to co prawda samochód osobowy, jednak przystosowany do przewozu znacznego ładunku, nieco wyższy od zwykłej osobówki, w którym kierowca siedzi wyżej i widoczność ma lepszą.

Oskarżony albo zatem nie wypełnił należycie ciążącego na nim obowiązku i przedpola jazdy bacznie nie obserwował, albo też widząc idącą przez przejście pieszą, liczył na to, że nie wyhamowując zbyt mocno samochodu, przejedzie tuż za jej plecami; przeliczył się jednak o kilkadziesiąt centymetrów, bo piesza szła zbyt wolno, by taki manewr się powiódł.

Oskarżony posiada prawo jazdy, co oznacza, że poznał zasady rządzące ruchem drogowym i posiadł odpowiednią technikę jazdy. Niezastosowanie się do zasad jest zatem przez niego zawinione.

Zgodnie z art. 1 § 2 k.k. dla przypisania sprawcy popełnienia przestępstwa, czyn zabroniony charakteryzować się musi społeczną szkodliwością wyższą niż w stopniu znikomym. Na ocenę tego stopnia, po myśli art. 115 § 2 k.k. wpływ mają: rodzaj naruszonego obowiązku, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, waga naruszonych obowiązków, okoliczności czynu. Obrażenia odniesione przez T. P. powodowały konieczność długotrwałego leczenia (które nie zakończyło się pełnym sukcesem) i oszczędzającego trybu życia. Pogorszenie stanu zdrowia niewątpliwie wpływa na komfort życia. Do wypadku doszło na skutek co prawda nieumyślnego, lecz rażącego zlekceważenia podstawowych zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Ich przestrzeganie zwłaszcza w mieście, gdzie ruch jest duży i spotykają się różne kategorie uczestników, powinno być sprawą priorytetową. Za szczególnie ciężkie zaś uznać należy naruszenie zasad rozstrzygających pierwszeństwo pomiędzy pieszym a pojazdem. Pieszy, jako niechroniony uczestnik ruchu, ma w starciu z rozpędzonym, ważącym nierzadko ponad tonę pojazdem, niewielkie szanse na wyjście z wypadku bez szwanku. Wszelkie naruszenia zasad bezpieczeństwa dokonywane przez kierowców samochodów należy zaceniać negatywnie. Kierowca niebezpiecznymi manewrami jest w stanie zaoszczędzić kilka sekund (które zmarnuje najdalej na kolejnych światłach), a może spowodować ciężkie skutki. W spornej sytuacji oskarżony był niemal u celu jazdy i ustąpienie pierwszeństwa pieszej nie oddaliłoby go od tego celu, ją zaś uchroniłoby przed potrąceniem, którego skutku odczuwa jeszcze pół roku później i odczuwać będzie nadal. Z tych względów zachowanie M. K. uznać należy za szkodliwe społecznie w stopniu znacznym.

Wymierzając oskarżonemu karę Sąd miał na uwadze przywołane tu rozmiar i zakres wyrządzonej szkody oraz stopień winy i społecznej szkodliwości czynu. Nie uznano natomiast za okoliczność łagodzącą wcześniejszej niekaralności, bowiem postępowanie zgodne z prawem jest zachowaniem normalnym, wymaganym od każdego, a w tej sytuacji trudno poczytywać je szczególnie na korzyść. Kara 10 miesięcy pozbawienia wolności jest adekwatna do wagi popełnionego czynu, jeśli weźmie się pod uwagę rodzaj naruszonego obowiązku i rażący charakter naruszenia.

Z mocy art. 69 k.k. Sąd zobowiązany był do rozważenia, czy wykonacie orzeczonej kary pozbawienia wolności w wymiarze poniżej 1 roku można zawiesić. M. K. nie był uprzednio karany, ani za przestępstwa, ani za wykroczenia w ruchu drogowym, nie jest zatem osobą zdemoralizowaną, nie uznającą powszechnie przyjętych kanonów zachowania i konieczności postępowania zgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym. Można przypuszczać, że jego konflikt z prawem ma charakter incydentalny, a mimo niewykonania kary oskarżony wyciągnie wnioski z zaistniałej sytuacji i w przyszłości będzie jeździł ostrożniej. Wykonanie kary zawieszono na okres 2 lat próby.

Na oskarżonego nałożono zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 1 roku. Nałożenie zakazu nie jest obowiązkowe, jednak jest celowe z uwagi na rodzaj naruszenia zasad bezpieczeństwa i spowodowanego zagrożenia. Potrącenie pieszego na oznakowanym przejściu jest najcięższym i najbardziej rażącym naruszeniem obowiązków w ruchu drogowym. Oskarżony powinien przemyśleć swoje zachowanie i wyciągnąć wnioski, w przyszłości jeżdżąc ostrożniej – o ile po odbyciu zakazu podejmie starania o uzyskanie uprawnień i stanie się pełnoprawnym uczestnikiem ruchu. Na poczet zakazu zaliczono w myśl art. 63 § 4 k.k. okres zatrzymania prawa jazdy.

Zobowiązano oskarżonego do zadośćuczynienia T. P. za doznaną krzywdę, poprzez zapłatę kwoty 30.000 zł. Jeśli chodzi możliwości płatnicze oskarżonego i obciążanie go nadmierną odpowiedzialnością finansową (jak ujął to obrońca), należy zauważyć, że w sytuacji cierpienia spowodowanego poważnym uszkodzeniem ciała żadne zadośćuczynienie nie jest nadmierne. Proces leczenia nie zakończył się do tej pory i będzie trwał jeszcze długo. Przyznaną kwotę uznano ją za adekwatną do odniesionych obrażeń i stale odczuwanego cierpienia pokrzywdzonej. Kwota ta ma zaspokoić też koszty, które pokrzywdzona ponosi dla zminimalizowania skutków wypadku. Oskarżony pozostaje zaś osobą młodą, zdrową i nie ma powodu, by nie znalazł lepszego zajęcia zarobkowego, które pozwoliłoby na wywiązanie się z obowiązku (w którym nota bene partycypować będzie ubezpieczyciel). Ewentualnych dalszych roszczeń pokrzywdzona będzie mogła dochodzić od ubezpieczyciela lub od oskarżonego w procesie cywilnym.

Konsekwencją skazania jest obciążenie M. K. kosztami sądowymi i wymierzenie mu opłaty. Podstawę takiego rozstrzygnięcia dają wskazane w punkcie 5 wyroku przepisy. Uiszczenie kosztów wygenerowanych przez postępowanie karne, wywołane naruszającym prawo zachowaniem, nie będzie stanowiło dla oskarżonego nadmiernego obciążenia. Na koszty te składają się poniesione w postępowaniu wydatki (koszty doręczeń, informacji o karalności, opinii biegłych) i opłata, której wysokość wynosi 180 złotych przy dziesięciomiesięcznym pozbawieniu wolności.