Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 254/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 kwietnia 2018r.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu w III Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący - SSO Zbigniew Muszyński

Protokolant - Jolanta Dutczak-Gołdyn

w obecności Prokuratora Prokuratury Andrzeja Roli

po rozpoznaniu w dniach 04.10.2017r., 25.10.2017r., 27.11.2017r., 07.12.2017r., 09.01.2018r., 27.02.2018r., 27.03.2018r.

sprawy

B. S. s. M. i U. z d. P.,

ur. (...) w O.

W..

oskarżonego, o to, że :

w okresie od 28.09.2015 roku do dnia 04.01.2017 roku w W. przywłaszczył powierzone mu mienie znacznej wartości w postaci pieniędzy w kwocie 600.000 zł pochodzące z dokonanej przez niego na podstawie udzielonego mu przez J. Z. (1) w dniu 15.09.2015r. pełnomocnictwa wydanego w formie aktu notarialnego przed notariuszem Repertorium A numer (...) do sprzedaży nieruchomości położonych w miejscowości N., w gminie Ł., w powiecie (...), w województwie (...), stanowiących działki numer (...) o powierzchni 2 652 m kw objętej księgą wieczystą SR w G. Kw nr (...), numer 230/2 o powierzchni 3 200 m kw objętej księgą wieczystą SR w G. Kw nr (...), którą to sprzedaż dokonał na rzecz J. R. na podstawie umowy zawartej w dniu 28.09.2015 roku w Kancelarii Notarialnej notariusza L. S. – akt notarialny- Repertorium A nr 4120/2015, zaś cenę sprzedaży nieruchomości odebrał w dniu sporządzenia aktu notarialnego i nie przekazał pokrzywdzonej będącej właścicielką nieruchomości – J. Z. (1), działając na jej szkodę, przy czym kwota przywłaszczonego mienia stanowi mienie znacznej wartości, tj. o przestępstwo z art. 284 § 2 k.k. w zw. z art. 294 §1 k.k.

* * * * *

I. oskarżonego B. S. uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego w części wstępnej wyroku, z tym ustaleniem, że za datę popełnienia przestępstwa przyjmuje 28 września 2015r., stanowiącego przestępstwo z art. 284 § 2 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 294 § 1 k.k. i art. 33 § 1 – 3 k.k. wymierza mu karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności oraz grzywny w liczbie 100 (stu stawek dziennych) przyjmując wysokość jednej stawki w kwocie 40 (czterdziestu) złotych;

II. na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego B. S. obowiązek naprawienia w całości szkody wyrządzonej przestępstwem na rzecz J. Z. (1) przez zapłatę kwoty 600.000 zł ( sześćset tysięcy PLN);

III. zasądza od oskarżonego B. S. na rzecz oskarżycielki posiłkowej J. Z. (1) kwotę 3 240 zł., tytułem poniesionych kosztów związanych z ustanowieniem pełnomocnika z wyboru;

IV. zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu, w tym opłatę w wysokości 1 100 złotych;

Sygn. akt III K 254/17

UZASADNIENIE

W toku przewodu sądowego ustalono następujący stan faktyczny:

J. Z. (1) wyjechała z P. do A. w 1977r., miała wówczas 17 lat. Tam ukończyła edukację na poziomie szkoły policealnej, później kształciła się w zakresie administracji biznesu. O. życia i pracy związała z A.. Ma obywatelstwo p. i b..

Na początku lat 2000 była zatrudniona na umowę o pracę w firmie rekrutacyjnej (...) Ltd., na stanowisku operation director, prowadzonej przez swojego partnera życiowego P. J.. W 2004 r.
w firmie tej zatrudnił się w charakterze kierowcy B. S.
i pracował tam do początku 2006 r. Z J. Z. (1) łączyły go w tym czasie relacje wyłącznie służbowe. Nie spotykali się na stopie towarzyskiej. B. S. przez krótki okres czasu mieszkał z P. M. w jednej z londyńskich dzielnic.

J. Z. (1) interesowała się zabytkami oraz ich restauracją. Przeglądała strony internetowe agencji nieruchomości, miała bowiem zamiar kupić interesującą nieruchomość w P. i tu ponownie zamieszkać. W ten sposób znalazła ofertę sprzedaży Z. w N., w gminie Ł.. W 2006 roku kupiła tę nieruchomość za kwotę około 145.000 Euro. Przez kolejne lata poczyniła w tym obiekcie duże nakłady inwestycyjne, bowiem jedna jego część znajdowała się w bardzo złym stanie. W 2010 roku zmarł jej partner życiowy, co spowodowało zmianę jej planów życiowych. Kontynuowała pracę w tej samej firmie, ale na niższym stanowisku. Dalszy remont nieruchomości uznała za bezcelowy, gdyż nie była w stanie finansowo go zrealizować. Koncepcja powrotu do P. stała się nierealna. Część wyposażenia dworku w meble przywiozła do A., zaś samą nieruchomość postanowiła sprzedać. W czerwcu 2013 roku zleciła przeprowadzenie operatu szacunkowego zespołu (...)
w N. w celu określenia jego wartości rynkowej rzeczoznawcy majątkowemu D. K.. Rzeczoznawca określiła wartość rynkową nieruchomości zabytkowej na dzień oględzin, tj. 19.06.2013 r., na kwotę 2.909.000 zł, zaś jej wartość po zakończeniu remontu na kwotę 3 605 000 zł.

Dowód:

- operat szacunkowy nieruchomości k. 591- 614 t. III,

- zeznania J. Z. (1) k. 1-5, 786-790, 887-891v,

- zeznania świadka P. M. k. 800-801,

- częściowo wyjaśnienia oskarżonego B. S.
k. 713-714 t. IV.

J. Z. (1) podzieliła się wiadomością o zamiarze sprzedaży nieruchomości w gronie osób znajomych z firmy, w tym Ł. L.. Wystawiła także ogłoszenia na portalach internetowych w A. i P.. Pod koniec lata 2014r. zadzwonił na jej telefon komórkowy oskarżony B. S. - były pracownik firmy (...) Ltd. Zaoferował pomoc w sprzedaży tej nieruchomości. Do pierwszego bezpośredniego spotkania pokrzywdzonej J. Z. (1) z oskarżonym doszło jesienią 2014r. w kawiarni przy stacji benzynowej w miejscowości S.. Oskarżony zadeklarował pomoc w sprzedaży dworku, powołując się przy tym na swoje dobre kontakty i układy towarzyskie. Zapewnił, żeby się o nic nie martwiła. Wspomniał przy tym, że potrzebuje pieniędzy na operację matki, która była po wypadku komunikacyjnym. Doszło wówczas między zainteresowanymi do ustalenia, że za pomoc w sprzedaży nieruchomości oskarżony otrzyma kwotę 30.000 funtów. J. Z. (1) przypomniała B. S. wycenę dworku określoną przez rzeczoznawcę, ale zaznaczyła, że zaakceptowałaby za niego cenę sprzedaży około 1 500 000 – 1 600 000 zł. Wówczas również pożyczyła B. S. kwotę 3.000 funtów na tzw. koszty operacyjne. Wymienili się także adresami e-mail i ustalili, że wszelkie ustalenia dotyczące sprzedaży będą podejmowali wspólnie, a informacje będą wymieniane za pomocą poczty elektronicznej i telefonicznie. W tej sytuacji J. Z. (1) wysłała B. S. pocztą elektroniczną zdjęcia z planem nieruchomości oraz niezbędne dokumenty związane z jej tytułem własności.

Dowód:

- zeznania J. Z. (1) k. 1-5, 786-790, 887-891v,

- częściowo wyjaśnienia oskarżonego B. S.
k. 713-714 t. IV.

Oskarżony B. S. przebywając tymczasowo w P. ok. 2014 r. zakupił samochód marki A., który był serwisowany w salonie prowadzonym przez J. R.. Wobec tego, w celu kontynuowania tych usług, oskarżony podjął współpracę z salonem. W międzyczasie zaproponował J. R. wspólne przedsięwzięcie w zakresie przewozów towarów z P. do W., ponieważ planował otworzyć za granicą sklep ogólnospożywczy. J. R. przystał na tę propozycję i w tym celu kupił samochód dostawczy marki D., który użyczał B. S. około 2-3 razy w miesiącu. W ramach ustaleń ustnych mężczyźni uzgodnili, że J. R. będzie uzyskiwał 20-40% czystego zysku, jednakże całością działalności zajmował się wyłącznie B. S., gdyż był to jego pomysł. W międzyczasie oskarżony pożyczył od J. R. kilkakrotnie pieniądze, w tym 8.000 funtów, które zwrócił w złotówkach. Do rozliczenia między nimi pozostała jedynie kwota 200.000 zł, jednakże J. R. nie dochodził jej dotychczas w żadnym postępowaniu.

Dowód:

- oświadczenie dot. samochodu D. k. 895 t. V,

- zeznania świadka J. R. k. 545-548 t. III, k. 646-647
t. IV, k. 901-904v t. V,

- częściowo wyjaśnienia oskarżonego B. S.
k. 713-714 t. IV.

Z początkiem lata 2014 r. oskarżony skontaktował się telefonicznie
z J. Z. (1) i nakłonił ją na przyjazd do G.. Pokrzywdzona przyleciała z W. do G., nocowała w hotelu (...)
w S.. B. S. zaaranżował wówczas spotkanie J. Z. (1) z potencjalnym kupującym – J. R.. Przedstawił go jako cyt. „grubą rybę”, że jest zaufanym człowiekiem i płatność nastąpi gotówką. Nazwał biznesmenem prowadzącym ważne transakcje. J. R. przyjechał po J. Z. (1) do hotelu (...) w G. ok. godz. 24:00, po czym wspólnie udali się obejrzeć zespół pałacowo-dworski. Podczas tego spotkania wyrażał zainteresowanie zakupem, dysponował przekazanym przez oskarżonego operatem szacunkowym dworku. Wspomniał, że B. S. pokazywał mu zdjęcia nieruchomości. J. Z. (1) zaproponowała mu wówczas cenę sprzedaży na 1.200.000 zł, niemniej jednak ten oświadczył, że chciałby to jeszcze przemyśleć. Wobec tego nie ustalano wówczas szczegółów transakcji. Zainteresowanie zakupem zadowoliło J. Z. (1), która liczyła, że w końcu uda jej się sprzedać posiadany majątek. Była wdzięczna B. S. za zaangażowanie i szybkość działania.

Dowód:

- zeznania świadka J. R., k. 545-548 t. III, k. 646-647 t. IV, k. 901-904v t. V,

- zeznania J. Z. (1) k. 1-5, 786-790, 887-891v,

- częściowo wyjaśnienia oskarżonego B. S.
k. 713-714 t. IV.

Po jakimś czasie J. Z. (1) na prośbę oskarżonego ponownie przyleciała do G.. Zamieszkała w hotelu (...), gdzie miało odbyć się drugie spotkanie z J. R.. Ten jednak nie przybył, tłumacząc jej przez telefon, że miał pilny wyjazd do N.. Wówczas oskarżony wraz ze swoją matką U. U. swoim samochodem odwiózł J. Z. (1) z P. do A.. J. Z. (1) skarżyła się wtedy, że miała w swoim samochodzie marki R. (...) niesprawną elektronikę. B. S. polecił jej znajomego diagnostyka, który w A. naprawił jej pojazd. Kolejnego dnia oskarżony przyjechał wraz z matką pod dom J. Z. (1) w B., jednakże nie wszedł do środka. Zawiózł wówczas pokrzywdzoną do sklepu, gdzie skupowano biżuterię,
w którym ta zastawiła na 6 miesięcy naszyjnik wykonany z diamentów, uzyskując w zamian 10.000 funtów. W tym samym dniu B. S. poprosił ją o oprocentowaną pożyczkę w wysokości 3.500 funtów na żywność dla pracowników jego firmy. Kobieta pożyczyła mu pieniądze. Po 2-3 dniach oskarżony ponownie przyjechał wraz z matką pod apartament J. Z. (1) w B. informując ją, że wraca do P. i będzie podejmował dalsze kroki odnośnie sprzedaży jej nieruchomości.

Dowód:

- zeznania J. Z. (1) k. 1-5, 786-790, 887-891v,

- częściowo wyjaśnienia oskarżonego B. S.
k. 713-714 t. IV.

Pokrzywdzona pozostawała w stałym kontakcie SMS-owym
i e-mailowym z B. S.. Przekazała mu tą drogą kopie dokumentów niezbędnych do podpisania umowy w postaci: dowodu osobistego, wyceny nieruchomości i numery ksiąg wieczystych. B. S. poinformował ją we wrześniu 2015 r., że wszystko było gotowe do sfinalizowania transakcji. W tym celu pokrzywdzona przyleciała do P.. Mimo tego, że B. S. miał ją odebrać z lotniska, nie stawił się. Wobec tego kobieta taksówką pojechała do hotelu (...),
w którym na prośbę oskarżonego zarezerwowała również pokój dla niego
i jego matki U. U.. Cała trójka zatrzymała się na noc w tym miejscu, ponieważ podpisanie umowy sprzedaży miało nastąpić w jednej
z (...) kancelarii w dniu następnym. Koszty pobytu w całości pokrywała J. Z. (1). Mimo stawienia się pokrzywdzonej do podpisania umowy w kancelarii notarialnej J. R. nie przybył. B. S. tuż przed wejściem do kancelarii odbierając liczne telefony poinformował pokrzywdzoną, że kupujący był zmuszony odwołać spotkanie, ponieważ był zajęty. Niestawiennictwo kupującego zdenerwowało J. Z. (1), gdyż przybyła do P. wyłącznie w tym celu specjalnie
z W.. Matka B. S. płakała uspakajając ją, że nic się nie stało i na pewno wszystko się ułoży. Oskarżony tłumaczył pokrzywdzonej, że do podpisania umowy z całą pewnością dojdzie
w najbliższym czasie, dlatego też odwiózł ją do jej matki zamieszkałej we W., gdzie ta miała przebywać przez 2 tygodnie, by w tym czasie podpisać w końcu umowę.

Dowód:

- zeznania J. Z. (1) k. 1-5, 786-790, 887-891v,

- częściowo wyjaśnienia oskarżonego B. S.
k. 713-714 t. IV.

W dniu 15 września 2015 r. B. S. przybył po J. Z. (1) do W. i zabrał ją do kancelarii notarialnej A. R. (2) położonej w (...) nr 60 we W. celem udzielenia pełnomocnictwa, aby uprościć przeprowadzenie transakcji. Działanie to tłumaczył chęcią ułatwienia przeprowadzenia transakcji bez pośredniego udziału pokrzywdzonej, dla której każdy przylot wiązał się z wysokimi kosztami. W drodze do notariusza J. Z. (1) upomniała się o zwrot wcześniej pożyczonych B. S. 4.000 funtów brytyjskich, wskazując jednocześnie, że oczekuje od nabywcy nieruchomości zaliczki. Ten wówczas wyjął ze schowka w swoim samochodzie kwotę 10.000 funtów, którą wręczył J. Z. (1), jednocześnie prosząc, by ta dała mu 1.000 funtów, ponieważ nie miał pieniędzy. Kobieta wręczyła mu 1.000 funtów, po czym udali się do notariusza. Oskarżony tłumaczył pokrzywdzonej, że dysponowanie pełnomocnictwem zaoszczędzi jej koszty
i czas. Jednocześnie przekazał, że co prawda J. R. jest niesłowny, jednakże albo on, albo jego mecenas z całą pewnością kupią zespół dworsko-pałacowy, a ona uzyska oczekiwaną cenę.

J. Z. (1) stawiając się w kancelarii notarialnej we W., przed K. K. okazała jedynie dowód osobisty, oświadczenie umocowania było już bowiem w całości sporządzone. Notariusz odczytała jego treść, zapytała pokrzywdzoną czy ją zrozumiała a następnie podpisała akt notarialny rep. A nr (...).

Wskazanym aktem J. Z. (1) udzieliła oskarżonemu B. S. pełnomocnictwa do sprzedaży nieruchomości gruntowych położonych w N. na rzecz dowolnych osób prawnych/fizycznych, a także jednostek organizacyjnych za cenę i na wszelkich warunkach według uznania pełnomocnika, a ponadto do pokwitowania odbioru ceny lub części ceny sprzedaży bądź do wskazania rachunku bankowego, na który cena lub część ceny ma być przelana, do złożenia oświadczenia i poddaniu mocodawczyni egzekucji względem wydania nieruchomości, podpisywania umów przedwstępnych, warunkowych, umów sprzedaży, umów przenoszących własność, a także wszelkich aneksów do tych umów i umów rozwiązujących (pkt 1), reprezentowania jej przed wszelkimi urzędami i organami administracji rządowej i samorządowej, Skarbem Państwa, Urzędem Miasta i Gminy, Urzędem Wojewódzkim, właściwym Sądem Rejonowym Wydziałem Ksiąg Wieczystych i innymi sądami oraz Urzędem Skarbowym we wszystkich sprawach podatkowych pozostających w związku z pełnomocnictwem (pkt 2), składania wszelkich oświadczeń i wniosków, podpisywania i odbioru niezbędnych zaświadczeń oraz dokumentów oraz dokonywania wszelkich czynności jakie okażą się niezbędne w wykonaniu tego pełnomocnictwa, ponadto do wszelkich negocjacji z ewentualnymi pośrednikami w sprawie sprzedaży tej nieruchomości (pkt 3). W § 2 pełnomocnictwa J. Z. (1) oświadczyła, że ustanowiła B. S. pełnomocnikiem dla doręczeń.

Następnie oskarżony odwiózł J. Z. (1) do domu jej matki we W.. Następnego dnia pokrzywdzona wróciła samolotem z powrotem do W..

Dowód:

- Pełnomocnictwo rep. A 70377/2015 z 15.09.2015 r. k. 14,

- zeznania świadka K. K. k. 760-761 t. IV, k. 891-891v
t. V,

- zeznania J. Z. (1) k. 1-5, 786-790, 887-891v,

- częściowo wyjaśnienia oskarżonego B. S.
k. 713-714 t. IV.

J. R. uzyskując od B. S. informacje o dysponowaniu pełnomocnictwem i gotowości sprzedaży nieruchomości wybrał Kancelarię Notarialną w W. i podjął czynności zmierzające do finalizacji umowy. W przedmiotowej nieruchomości zamierzał prowadzić dom spokojnej starości. W efekcie B. S. dysponując pełnomocnictwem J. Z. (1), a także nie informując jej
o szczegółach transakcji sprzedaży, zawarł w dniu 28 września 2015 r.
w Kancelarii Notarialnej w W., w formie aktu notarialnego rep. A nr (...) przed notariuszem L. S., z kupującym J. R. umowę sprzedaży nieruchomości zespołu pałacowo-parkowego.

Oskarżony działając w imieniu J. Z. (1) (pkt 1 aktu) sprzedał zespół pałacowo–parkowy za cenę 600.000 zł J. R., który oświadczył, że podaną cenę akceptuje i nabycia dokonuje do majątku osobistego, co jego żona A. R. (3) potwierdziła (§ 3). B. S. w imieniu J. Z. (1) pokwitował odbiór od J. R. całej ceny (§ 4). Jednocześnie stawający wyjaśnili, że wydanie nieruchomości już nastąpiło (§ 5).

Zgodnie z postanowieniami umowy cena sprzedaży/nabycia została przekazana przez J. R. oskarżonemu B. S. fizycznie do ręki w dniu zawarcia umowy. Oskarżony oświadczył przed notariuszem, że pokwitował odbiór gotówki stanowiącej cenę, na potwierdzenie czego wystawiono dowód wpłaty KP 600.000 zł, który B. S. podpisał.

Wskazaną gotówkę J. R. posiadał ze środków uzyskanych w wyniku odstąpienia od umowy najmu w dniu 01.03.2013 r. zawartej między (...) Polska a prowadzonym przez niego przedsiębiorstwem,
w wysokości 1.230.000 zł. Do kancelarii mężczyzna przyniósł pieniądze
w reklamówce, uprzednio licząc je w obecności małżonki w domu. Po jakimś czasie od podpisania umowy zapytał B. S. czy przekazał gotówkę J. Z. (1). Uzyskał odpowiedź twierdzącą.

Dowód:

- akt notarialny A 4120/2015 k. 519-523 t. III,

- dowód wpłaty KP z 28.09.2015 r. k. 554 t. III,

- historia rachunku bankowego k. 696 t. IV,

- faktura z dn. 07.02.2013 r. k. 555 t. III,

- zawiadomienie o wykreśleniu prawa własności w księdze wieczystej
k. 13,

- korespondencja e-mailowa k. 15-200 t. I,

- zeznania świadka L. S. k. 942-942v t. V,

- zeznania świadka J. R. k. 545-548 t. III, k. 646-647
t. IV, k. 901-904v t. V,

- zeznania świadka A. R. (4) k. 558-559 t. III, k. 904v-905v
t. V,

- częściowo wyjaśnienia oskarżonego B. S.
k. 713-714 t. IV.

W rzeczywistości oskarżony nie poinformował pokrzywdzonej
o przeprowadzonej transakcji sprzedaży. W październiku 2015 r. zadzwoniła do niej matka z W. informując, że do mieszkania przyszły adresowane do niej listy z sądu. J. Z. (1) skontaktowała się wówczas telefonicznie z B. S., który poinformował ją, że jest to korespondencja z sądu wieczystoksięgowego, ponieważ zbył nieruchomość, jednakże całość zapłaty ceny dopiero otrzyma w gotówce, którą jej osobiście przekaże. Pokrzywdzona konsekwentnie w kierowanych do oskarżonego wiadomościach domagała się wyjaśnienia, dlaczego do sprzedaży doszło bez jej wiedzy. Oskarżony odpowiadając w e-mailach, po kilku tygodniach od rzeczywistej daty sprzedaży, wspomniał o tym, że nieruchomość sprzedał swojemu znajomemu mecenasowi i dopiero dopełnia wszelkich formalności, zapewniając przy tym, że część zapłaty ceny przeleje na rachunek bankowy, a pozostałą część osobiście przekaże pokrzywdzonej w W.. J. Z. (1) oczekiwała na przelew bankowy w wysokości 50.000 funtów brytyjskich, dzwoniła do banku, by uzyskać informację czy pieniądze zostały już zaksięgowane, jednakże żadnego przelewu na jej rzecz nie było.
E-maile kierowała również do J. R., który poinformował ją, że całość gotówki w wysokości 600.000 zł przekazał B. S.. Cena, za jaką oskarżony zbył nieruchomość, nie satysfakcjonowała pokrzywdzonej, niemniej jednak ubiegała się wielokrotnie o jej zapłatę. Oskarżony zbywał ją odpowiedziami, tłumaczył, że jedzie do niej z pieniędzmi, jednakże nigdy nie przybył. Brak przyjazdu argumentował
w e-mailach i SMS-ach wskazując m.in., że trzykrotnie został zatrzymany
w C. we Francji, następnie, że nadal był zatrzymany przez straż graniczną, innym razem, że w lutym 2016 r. został pobity w zakładzie karnym. Z kolei, w kwietniu 2016 r. pisał, że jest już w L., a w maju 2016 r., że w dniu kolejnym będzie u pokrzywdzonej. W rzeczywistości na przełomie 2015 i 2016 r. B. S. kilkakrotnie przebywał
w W., jednakże z pokrzywdzoną nigdy się nie spotkał.

Dowód:

- korespondencja e-mailowa k. 15-200 t. I, 201-400 t. II, 401-439 t. III,

- korespondencja SMS k. 440-497 t. III,

- zeznania świadka J. R. k. 545-548 t. III, k. 646-647
t. IV, k. 901-904v t. V,

- zeznania J. Z. (1) k. 1-5, 786-790, 887-891v,

- częściowo wyjaśnienia oskarżonego B. S.
k. 713-714 t. IV.

Przed świętami Bożego Narodzenia w 2015 r. J. Z. (1) uzyskała informację z Sądu Rejonowego w G. Wydziału Ksiąg Wieczystych, że jej nieruchomość faktycznie zakupił J. R. a nie adwokat - znajomy oskarżonego. O tym ustaleniu pokrzywdzona poinformowała B. S., ten jednak uspakajał ją, że wszystko jej wytłumaczy w odpowiednim czasie. Po raz ostatni wysłał e-mail do pokrzywdzonej w dniu 17 maja 2016 r. o godz. 13:51. Od tamtego momentu J. Z. (1) nie miała z oskarżonym żadnego kontaktu. Jednocześnie usiłowała skontaktować się również telefonicznie z matką B. S., jednakże ta również nie odbierała telefonu. Pieniądze ze sprzedaży nigdy nie zostały jej przekazane.

Dowód:

- zeznania J. Z. (1) k. 1-5, 786-790, 887-891v,

- częściowo wyjaśnienia oskarżonego B. S.
k. 713-714 t. IV.

W dniu 2 czerwca 2016 r. J. Z. (1) odwołała w formie aktu notarialnego (rep. A 2312/2016) przed notariuszem D. P. pełnomocnictwo udzielone wcześniej B. S..

Następnego dnia 3 czerwca 2016 r. udała się ze swoim pełnomocnikiem adw. P. G. do Sądu Rejonowego
w G., gdzie odmówiono jej wglądu w akta księgi wieczystej. Wobec powyższego złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa,
a także wniosek o wpis zastrzeżenia do księgi wieczystej nieruchomości.
W wyniku apelacji na dokonanie zastrzeżenia J. R. zostało ono wykreślone jako niedopuszczalne z mocy prawa.

J. R. zawarł umowę pośrednictwa sprzedaży z firmą (...)’s (...) z przedstawicielem I. O., która wystawiła wskazaną nieruchomość na licznych portalach internetowych,
w tym na D..pl za cenę 890.000 zł.

Dowód:

- wypis aktu notarialnego 2312/2016 k. 513 t. III,

- zawiadomienie – zastrzeżenie w KW k. 524-528 t. III,

- postanowienie SO w Toruniu z dn. 07.09.2016 r. k. 616-617 t. IV,

- zrzuty ekranowe ogłoszeń sprzedaży k. 648-650, 673-684 t. IV,

- zeznania świadka J. R. k. 545-548 t. III, k. 646-647
t. IV, k. 901-904v t. V,

- zeznania J. Z. (1) k. 1-5, 786-790, 887-891v,

- częściowo wyjaśnienia oskarżonego B. S.
k. 713-714 t. IV.

Oskarżony wspólnie z J. R. zarejestrowali przedsiębiorstwo pod firmą (...) Ltd. na terenie W.. Po podpisaniu umowy sprzedaży pałacu w N. mężczyźni wspólnie byli 2-3 razy w W. celem sprawdzenia jak rozwija się działalność.

Dowód:

- zeznania świadka J. R. k. 545-548 t. III, k. 646-647
t. IV, k. 901-904v t. V.

*******

J. R. ma (...), wykształcenie średnie, jest bezdzietnym rozwodnikiem. Prowadzi działalność gospodarczą pod firmą (...) Ltd. z/s w S. (W.). Nie posiada większego majątku. Działalność gospodarcza przynosi, deklarowany przez oskarżonego w latach 2013-2015 r., miesięczny dochód w wysokości 15.000-20.000 zł. Oskarżony nie składał deklaracji podatkowych. Od 01.01.2016 r. nie podlega zgłoszeniu do ubezpieczeń społecznych i ubezpieczenia zdrowotnego.

Nie był dotychczas leczony psychiatrycznie, neurologicznie ani odwykowo. Nie był dotychczas karany sądownie.

Opinia środowiskowa w miejscu zamieszkania o oskarżonym jest dobra.

Dowód:

- dane osobopoznawcze k. 713 t. IV,

- informacja o dochodach k. 722-725 t. IV,

- informacja ZUS k. 827 t. V,

- wywiad środowiskowy k. 914 t. V,

- dane o karalności k. 894 t. V.

W postępowaniu przygotowawczym B. S. tuż po przedstawieniu zarzutów nie przyznał się do popełniania zarzucanego mu czynu. Podkreślił, że nie przywłaszczył kwoty 600.000 zł, ponieważ po transakcji udał się wraz z matką U. U. do W., gdzie kolega P. M. zawiózł pieniądze do domu pokrzywdzonej. Nie był
w stanie podać dokładnej nazwy miejscowości podnosząc, że była ona położona między B. a W.. Sytuacja między nim
a pokrzywdzoną była napięta, niemniej jednak przekazał jej 540.000 zł, zostawiając sobie 60.000 zł tytułem prowizji za pośrednictwo w sprzedaży. Następnie wskazał, że po ok. 2 tygodniach J. Z. (1) pisała do niego e-maile dopytując, dlaczego sprzedał nieruchomość bez jej wiedzy, żądając zwrotu prowizji. Przyznał, że odpowiadał na jej e-maile, w których obiecywał zwrot prowizji, jednakże obawiając się spotkania bezpośredniego i po licznych groźbach, jakie od niej usłyszał, nie spotkał się z nią. W dalszej kolejności przedstawił okoliczności poznania J. Z. (1), wskazując, że pracował w firmie prowadzonej przez nią i jej partnera jako kierowca. Przyznał, że o planach sprzedania przez nią nieruchomości dowiedział się
w 2014 r. od innego z jej pracowników. Podkreślił, że to J. Z. (1) skontaktowała się z nim oferując ustnie 10% prowizji od sprzedaży, ponieważ ze względu na ciężką sytuację finansową zależało jej na sprzedaży nieruchomości. Potwierdził, że udzieliła mu pełnomocnictwa podnosząc przy tym, że miało to miejsce w kancelarii (...), bowiem wówczas tam przebywała. To on wybrał kancelarię, gdyż pokrzywdzonej było obojętne. Ustosunkowując się do znajomości z J. R. wskazał, że poznał go w 2013 r./2014 r., ponieważ serwisował w jego firmie samochód, dlatego zapytał go czy nie chciałby nabyć nieruchomości. Oświadczył, że początkowo J. Z. (1) żądała ceny 1.900.000 zł., ale w ogóle nie było zainteresowania ze strony kupujących. Pokrzywdzona sama usiłowała sprzedać zespół pałacowy przez 5 lat, o czym go poinformowała. Wówczas wynegocjował z J. R. cenę 600.000 zł, na co J. Z. (1) przystała w drodze wymienianych e-maili. Nie był w stanie określić, kiedy do wynegocjowania wskazanej ceny doszło (przed czy po udzieleniu pełnomocnictwa). Oświadczył, że informował pokrzywdzoną tak
o samej sprzedaży, jak i o cenie. Podkreślił, że początkowo nie wyrażała zgody, ale później zmieniła zdanie, bo zmusiła ją do tego sytuacja. Poinformował ją o cenie sprzedaży w kwocie 600.000 zł telefonicznie kilka dni przed transakcją. Nie przyszło mu wówczas do głowy, by wysłać jej ofertę na piśmie lub by uzyskać od niej akceptację. Przyznał, że J. R. przekazał mu gotówkę na miejscu w kancelarii po podpisaniu aktu notarialnego, co pokwitował na dowodzie KP. Następnie zabrał pieniądze, nie licząc ich i od razu w ciągu 2 dni pojechał z matką prywatną polską linią autobusową do A. by je wręczyć pokrzywdzonej. Gotówkę przewoził
w torbie. Podczas jej wręczania jego matka i kolega pozostali w samochodzie. Nadto podkreślił, że J. Z. (1) miała kontakty z mafią i groziła mu, że będzie pływał w T. – wskazując przy tym, że przedstawi na tę okoliczność dowód z e-maila (k. 713-714, t. IV).

W postępowaniu jurysdykcyjnym oskarżony nie stawił się na pierwszą rozprawę, wobec czego Sąd odczytał jego wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego. W toku procesu, w dniu 07.12.2017r. złożył wniosek
o umożliwienie mu złożenia wyjaśnień. Ich treść jest zgoła odmienna od złożonych wcześniej.
Szczegółowo przedstawił swój przyjazd do W. w 2004 r., podjęcie pracy w charakterze rzeźnika, następnie jako rozwożący wynagrodzenia pracowników, ostatecznie jako kierowcy. Wskazał, że dla pokrzywdzonej i jej partnera pracował do 2006 r. Następnie podjął pracę w hurtowni w L., jednak po śmierci partnera pokrzywdzonej zaproponowano mu wspólne prowadzenie biznesu w zakresie hurtowni polskich artykułów spożywczych oraz wyrobów mięsnych. Hurtownia rozwijała się szybko, jednakże bliski współpracownik J. T. L. zmienił oskarżonemu warunki zatrudnienia, co spowodowało, że otworzył on własną działalność na terenie W. trudniącą się dostawą wyrobów mięsnych. Współpracując z firmą
z W. importował wędliny do A.. Kupił wówczas samochód A., który serwisował u J. R.. W międzyczasie otworzył w W. polski sklep ogólnospożywczy. Następnie wskazał, że to Ł. L. zadzwonił do niego pytając, czy nie znał kogoś zainteresowanego zakupem pałacu w N.. Oskarżony przystał na ofertę i spotkał się
w S. z J. Z. (1). Kobieta przedstawiła mu warunki sprzedaży nieruchomości, operat szacunkowy, dokumentację fotograficzną. W międzyczasie ze względu na drobne problemy finansowe oskarżony pożyczył od J. R. 8.000 funtów. Wtedy też miał wypadek samochodowy, w wyniku którego jego pojazd uległ całkowitemu zniszczeniu. Znalazł się jednak kupiec, który zapłacił za niego do rąk J. R. kwotę 22.000 lub 24.000 zł. Oskarżony przyznał, że poszukiwał klientów na nieruchomość pokrzywdzonej wśród przedstawicieli branży mięsnej, bowiem w niej się obracał, posiadane pieniądze przeznaczał na przejazdy, kolacje hotele i spotkania z potencjalnymi kupcami. Ostatecznie spytał J. R., ponieważ wiedział, że ten zajmował się również nieruchomościami. Wtedy J. R. złożył oskarżonemu propozycje, by ten kupił u niego auto, płacił czynsz za usługi, które wykorzystał, i by wspólnie byli partnerami w biznesie. Wskazał, że o nieruchomości rozmawiał również
z asystentką T. K. K. oferując jej cenę 2.900.000 zł, jednakże ta aprobowała cenę 1.200.000 zł lub 1.400.000 zł. Ze względu na naciski ze strony pokrzywdzonej ostatecznie ustalił z J. R. cenę 600.000 zł, ponieważ w jego ocenie nieruchomość nie była więcej warta. Oskarżony wskazał, że przekazał te informacje pokrzywdzonej, która nie wyrażała zgody na taką cenę. Prosił ją o przyjazd do P., wówczas przekazał jej kwotę 10.000 funtów, tj. równowartość 50.000 zł, ponieważ tyle w ramach zaliczki uzyskał w ramach depozytu od J. R.. Następnie wskazał, że z tymi pieniędzmi udał się do W., gdzie wspólnie z pokrzywdzoną pojechał do wybranego przez niego notariusza. Podkreślał, że podczas udzielania pełnomocnictwa notariusz trzykrotnie pytała pokrzywdzonej czy była świadoma treści tak szerokiego pełnomocnictwa. Następnie odniósł się do tego, że J. R. poinformował go telefonicznie o gotowości do zakupu nieruchomości, wskazał adres i miejsce kancelarii, w której doszło do podpisania umowy. Oskarżony podkreślał, że po podpisaniu aktu notarialnego J. R. wyszedł na 5 minut, po czym wrócił i mówił, że cała transakcja przebiegła pomyślnie i zostały przekazane środki finansowe. Oskarżony nie odzywał się wówczas, widział jak J. R. uiścił podatek, po czym opuścili kancelarię. Następnie udał się za nim do jego domu, tam podpisał KP dowód wpłaty, jednakże w rzeczywistości nigdy tej gotówki nie otrzymał. Stwierdził, że miał obawy, że mogła to być umowa pozorna, ale KP podpisał, gdyż myślał, że pieniądze otrzyma. J. R. informował go, że miał poczekać kilka dni, dlatego też oskarżony pisał do pokrzywdzonej e-maile przedłużając czas rozstrzygnięcia sprawy. Ostatecznie ze względu na strach przed J. R. uciekł od niego, wiedząc, że środki te nie zostaną mu wręczone. Kategorycznie oświadczył, że nie otrzymał od niego pieniędzy do dnia składania wyjaśnień. Potwierdził, że w istocie nigdy nie został zatrzymany w C., pisał to, by uspokoić pokrzywdzoną. Odpowiadając na pytania przewodniczącego wskazał, że nie ujawniał powyższych okoliczności wcześniej, bo nie wiedział, że toczy się postępowanie, a o blokadzie w księgach wieczystych poinformował go J. R.. Oświadczył, że wspólnie z matką obawia się J. R., bo nie wie czym się zajmuje i prawdopodobnie jest gangsterem. Podkreślał, że otrzymywał informacje od kupującego, że do transakcji w dniu przylotów pokrzywdzonej miało dochodzić, a o ich odwoływaniu dowiadywał się od niego w ostatniej chwili. Przyznał, że otrzymał od J. Z. (1) pożyczkę w wysokości 3.500 funtów na życie, co miało miejsce w W.. Zaprzeczył jakoby sporządzał projekt pełnomocnictwa, jakiego udzieliła mu pokrzywdzona, wskazując, że był on już gotowy. Podkreślał, że kobieta mówiła o cenach od 600.000 zł do 1.200.000 zł, jednakże ostatecznie zgodziła się na kwotę 600.000 zł jeszcze przed wizytą u notariusza we W.. Zaprzeczył jakoby pokrzywdzona finansowała pobyt jego i jego matki w hotelach, stwierdzając, że matkę brał ze sobą, bo kobiety były
w podobnym wieku. Nie złożył zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez J. R., jednakże uczyni to, bowiem w A. czuje się bezpieczniej ze względu na możliwość zmiany danych osobowych. Przyznał, że nie poinformował pokrzywdzonej o sprzedaży, ponieważ nie posiadał pieniędzy, by jej zapłacić. Kłamał, mówiąc wcześniej, że pieniądze zawiózł do A.. Oskarżony nie potrafił uzasadnić, dlaczego nie wycofał się ze sprzedaży, wskazując, że zbyt dużo czasu zainwestował w tę transakcję, miał wiarę, że uzyska pieniądze na rozkręcenie swojego interesu. Nadto wskazał, że czuł się przez J. R. terroryzowany psychicznie.

Sąd zważył, co następuje:

Wina i sprawstwo oskarżonego B. S. nie budzą wątpliwości. Dokonując oceny wyjaśnień złożonych przez oskarżonego Sąd uznał je za wiarygodne jedynie w części, w takim zakresie, w jakim korespondują one z pozostałym materiałem dowodowym.

Motywy przemawiające za jedynie częściową wiarygodnością wyjaśnień oskarżonego wynikają w głównej mierze z tego, że depozycje B. S. składane w toku całego postępowania są niekonsekwentne
i niespójne, a przede wszystkim pozostawały w przeważającej części
w sprzeczności z zebranym w sprawie wiarygodnym materiałem dowodowym.

Analizując pierwsze z wyjaśnień B. S. należy wskazać, że Sąd miał na uwadze, że oskarżony w toku postępowania jurysdykcyjnego wskazał, że nie mówił pierwotnie prawdy. Istotnie wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego sprawy różniły się diametralnie od złożonych w tej sprawie przed Sądem. Te pierwsze pozostawały w oczywistej sprzeczności tak z pozostałymi dowodami, jak również doświadczeniem życiowym i zasadami logicznego rozumowania. Oskarżony początkowo twierdził bowiem, że do przywłaszczenia nie doszło, gdyż przekazał J. Z. (1) pieniądze w kwocie 600.000 zł, będąc
w W.. Oświadczenie to następnie odwołał, przyznając, że nigdy pokrzywdzonej ceny sprzedanej nieruchomości nie przekazał. Zmiana wyjaśnień przez oskarżonego w procesie karnym, a przede wszystkim w tego typu sprawach, należy niemal do porządku dziennego, co nie oznacza, że którekolwiek z nich są "lepsze" lub "gorsze". Nie oznacza również, czego zdaje się nie wiedział oskarżony, że podając kolejne wersje zupełnie sprzeczne ze wcześniejszymi sprawią, że Sąd uzna za wiarygodną jedynie tę ostatnią przedstawioną przed Sądem, odrzucając wcześniejsze. Podanie wielu sprzecznych ze sobą wersji wydarzeń rzuca już pierwszy cień na wiarygodność oskarżonego. W takich wypadkach żadne wyjaśnienia nie tylko nie mogą być pomijane czy lekceważone, lecz wręcz powinny być traktowane jako źródło informacji wymagających starannego rozważenia, jako umożliwiających dokonanie istotnych ustaleń. Z tych względów Sąd uznał za wiarygodne podnoszone przez niego w śledztwie jedynie okoliczności poznania J. Z. (1), ich wspólnej współpracy. Sąd dostrzegł, że
w pierwszych wyjaśnieniach oskarżony twierdził, że to pokrzywdzona się
z nim skontaktowała w sprawie sprzedaży a nie on z nią, czemu również
w późniejszych wyjaśnieniach zaprzeczył podnosząc, że z jego inicjatywy doszło do współpracy. Na wiarę spośród tych wyjaśnień zasługiwały te twierdzenia B. S., w których odnosił się do wyboru kancelarii notarialnej we W. celem uzyskania pełnomocnictwa, bowiem fakt ten przyznała również J. Z. (1). Jako pozbawione jakichkolwiek podstaw należało uznać te twierdzenia oskarżonego ze śledztwa, w których podnosił on, że negocjował z pokrzywdzoną cenę sprzedaży i samą transakcję oraz to, że poinformował J. Z. (1)
o ustaleniach telefonicznie, albowiem w tym zakresie wyjaśnienia te również pozostawały w oczywistej sprzeczności z zeznaniami pokrzywdzonej. Niemniej jednak co istotne, podczas wyjaśnień tuż po przedstawieniu zarzutów oskarżony przyznał, że w kancelarii notarialnej otrzymał od J. R. gotówkę w wysokości 600.000 zł, powołując przy tym, że znajduje to odzwierciedlenie w dowodzie z dokumentu KP oraz zapisie aktu notarialnego – umowy sprzedaży.

Porównując treść obu wyjaśnień (ze śledztwa i etapu jurysdykcyjnego postępowania) można stwierdzić, że o ile w pierwszych wyjaśnieniach przyznał, że uzyskał gotówkę, skupiając się na ich przekazaniu pokrzywdzonej, o tyle w postępowaniu jurysdykcyjnym negując swoje sprawstwo koncertował się na przedstawianiu w ewidentnie negatywnym świetle kontrahenta J. R., usiłując w nieskuteczny
i bezzasadny sposób przerzucić odpowiedzialność na kupującego. Sąd nie znalazł podstaw, by kwestionować przedstawione i uszczegółowione przed Sądem przez B. S. okoliczności poznania J. Z. (1), wykonywane prace na terenie W., a także przyznanie przez oskarżonego, że to on uzyskał informację od Ł. L. o tym, że pokrzywdzona chciała zbyć nieruchomość i dlatego też do niej się zgłosił. Walor wiarygodności należało przypisać również tym wyjaśnieniom oskarżonego, w których odniósł się do pierwszego spotkania
z pokrzywdzoną, a także przekazanych mu dokumentów fotograficznych
i operatu szacunkowego sprzedawanej nieruchomości. Powyższe koresponduje bowiem z zeznaniami pokrzywdzonej i dostatecznie potwierdza wniosek o świadomości oskarżonego tak co do ceny nieruchomości, jak również jej znaczeniu majątkowym. Zasługujące na uwzględnienie aczkolwiek o marginalnym znaczeniu były jego twierdzenia co do aktywnego poszukiwania potencjalnego kupca, albowiem pozostają one bez wpływu na to z kim ostatecznie umowa sprzedaży została zawarta, jak i na to, że tuż po podpisaniu tego kontraktu doszło do przywłaszczenia uzyskanej ceny. Godzi się wskazać, że subiektywne eksponowanie przez B. S. jego zaangażowania w sprzedaż nie mogło w żaden sposób uzasadniać czy też usprawiedliwiać czynu, którego się dopuścił. W dalszej części należy podnieść, że o ile bezsporne było to, że oskarżony wręczył przed pójściem do notariusza celem uzyskania od pokrzywdzonej pełnomocnictwa 10.000 funtów (przyznaje to J. Z. (1)), o tyle wątpliwe pozostają wskazywane przez niego powody, z których to uczynił. Oskarżony podnosił przed Sądem, że kwota ta stanowiła zaliczkę uzyskaną od J. R.. Tymczasem J. R. w ogóle do kwestii wręczanej kiedykolwiek zaliczki się nie odniósł, podkreślając w całym postępowaniu, że uiścił na rzecz ceny sprzedaży jedynie jednorazowo gotówką 600.000 zł. Natomiast J. Z. (1) przyznawała, że oskarżony wręczył jej 10.000 funtów, jednakże nie, jak podnosił B. S., tytułem zaliczki
a tytułem zwrotu wcześniej pożyczonych mu na terenie W. pieniędzy, o czym oskarżony w ogóle nie wspomniał. Odniesienie się przez oskarżonego do tej kwestii w toku przesłuchania obrazuje jego powierzchowną próbę ukazania pozornej rzetelności kontraktowej, która
w istocie powinna być odbierana jako swoistego rodzaju chybiony kamuflaż w celu zyskania wówczas zaufania i przychylności J. Z. (1), w tym samym dniu udzielającej mu szerokiego pełnomocnictwa.

Przechodząc do oceny wyjaśnień oskarżonego co do samego pełnomocnictwa: po pierwsze, przyznał on, że wybrał on na miejsce jego udzielenia kancelarię (...), albowiem (co niekwestionowane) J. Z. (1) w tym zakresie nie wskazała żadnej innej, zostawiając mu pole wyboru. Po drugie, starał się uwypuklić, że podczas odczytywania aktu notarialnego pełnomocnictwa notariusz trzykrotnie pytała stawającą J. Z. (1), czy rozumiała i była świadoma oświadczenia woli, jakie składała. Konstrukcja i przekaz tych informacji przez oskarżonego ponownie potwierdza próbę przedstawienia przez niego samego udzielenia pełnomocnictwa jako czynności prawnie ważnej, skutecznej i świadomie podjętej przez J. Z. (1). W tym miejscu należy jednak podkreślić, że zarówno sama pokrzywdzona, jak i Sąd skuteczności pełnomocnictwa nie kwestionuje i nie podważa. To pozwala zatem oceniać te depozycje
w kategoriach kolejnej próby skupienia uwagi oceniającego na kwestiach nie tyle nieistotnych, co o charakterze drugorzędnym. Jako pozbawione jakiegokolwiek waloru wiarygodności oceniać należało te twierdzenia oskarżonego, w których przekonywał on o poinformowaniu pokrzywdzonej
o cenie 600.000 zł, czy też tego, że każdorazowy jej pobyt w P. celem zawarcia umowy sprzedaży miał uzasadnienie, a do jej podpisania nie dochodziło z przyczyn od niego zależnych. Taka ocena jest oczywista, albowiem to oskarżony każdorazowo ustalał terminy spotkania, zapraszał pokrzywdzoną do P., był pośrednikiem miedzy nią a kontrahentem.
Z kolei jego oświadczenie, jakoby pokrzywdzona nigdy nie finansowała pobytu jego i matki w ekskluzywnych hotelach, nie mogło zostać uwzględnione, ponieważ sam przyznał, że miał ogromne problemy finansowe
i nie posiadał żadnych pieniędzy, co wynika z pozostałych dowodów osobowych – zeznań jego pożyczkodawców, pokrzywdzonej i J. R..

W końcu odnosząc się do podpisania umowy sprzedaży przez oskarżonego z J. R. należy wskazać, że B. S. w postępowaniu sądowym szczegółowo przedstawił to, że po podpisaniu aktu stawający J. R. nie przekazał mu gotówki,
a dowód KP podpisał dopiero w domu kupującego pod wpływem presji
i strachu. Następnie w zawoalowany sposób przedstawiał kwestie dotyczące wiary, że pieniądze w przyszłości uzyska, okoliczność, że ich nie otrzymał,
a także nierzetelne i nielojalne zachowanie samego J. R.. Analogicznie należało ocenić strach z powodu, którego oskarżony nie złożył zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez J. R., albowiem skoro do popełniania czynu zabronionego nie doszło (oskarżony otrzymał od kupującego zapłatę) nie sposób oczekiwać, by takowe zawiadomienie było w ogóle zasadne. Ten aspekt usiłowania przerzucenia odpowiedzialności, czy też próby jej umniejszania poprzez skierowanie uwagi na osoby trzecie, pokrzywdzoną bądź kupującego periodycznie
w wyjaśnieniach oskarżonego powracał, ale tego typu postawa procesowa
w istocie skłaniała do szczegółowej analizy podnoszonych przez niego kwestii o mniejszym bądź większym znaczeniu.

B. S. wyjaśniając przed Sądem odniósł się również do swojego zachowania już po podpisaniu umowy – tego, że unikał kontaktu z J. Z. (1), odraczając termin spotkania i zapłaty. Jednakże nie tłumaczył tego przywłaszczeniem gotówki, a nadzieją na uzyskanie pieniędzy od kupującego. Argumentacja ta co oczywiste nie została uwzględniona jako sprzeczna z zasadami logicznego rozumowania, doświadczeniem życiowym
i całokształtem zebranego materiału dowodowego. Ze względu na przyznanie oskarżonego, że w kwestii przekazywanych informacji pokrzywdzonej co do jego zatrzymania z pieniędzmi w drodze do niej dopuścił się kłamstwa, Sąd jedynie potwierdził tezę o niespójności oraz irracjonalności jego wyjaśnień.

Nie budziły wątpliwości Sądu również korespondujące z zeznaniami świadka J. R. twierdzenia oskarżonego co do wejścia w relacje biznesowe, aczkolwiek jedynie w zakresie serwisowania samochodu marki A., albowiem co do oferty prowadzenia wspólnego biznesu za granicą należało dać wiarę zeznaniom świadka J. R.. Otóż oskarżony twierdził, że to J. R. zaoferował mu wspólną działalność na terenie W., natomiast świadek ten stanowczo powyższemu zaprzeczył podnosząc, że skupiał się na przedsięwzięciach na terenie kraju, dlatego przystał co prawda na współpracę z oskarżonym w zakresie usług transportowych pojazdem marki D., jednakże zrobił to wyłącznie na jego wniosek. Zgodne z rzeczywistością okazały się również relacjonowane pożyczki, jakich J. R. udzielał oskarżonemu, a także to, że oskarżony je gotówkowo spłacił i w tym zakresie między mężczyznami do rozliczenia pozostała jedynie kwota 200.000 zł. Okoliczności dotyczące rzekomego wypadku samochodowego czy też pieniędzy, jakie J. R. miał przejąć za auto poddane kasacji, jako drugorzędne nie miały znaczenia w sprawie. Jako nieznajdujące oparcia w sprawie należało ocenić te twierdzenia oskarżonego, w których wskazał, że był terroryzowany przez J. R. i do dzisiejszego dnia się go boi, podnosząc przy tym, że miał nadzieje, że kiedyś pieniądze ze sprzedaży nieruchomości pokrzywdzonej uzyska. Otóż zdaniem Sądu, gdyby rzeczywiście oskarżony obawiał się kupującego, nie podpisałby z nim umowy sprzedaży, nie wchodził w relacje biznesowe, nie prosił go o pożyczki, nie jeździłby do W., a bojąc się go nie mógłby mieć nadziei na zapłatę, która, co pokazały ustalenia, miała miejsce. Oskarżony podnosił podczas pierwszych wyjaśnień, że informował J. Z. (1) o ustaleniu ceny i warunkach sprzedaży drogą e-mailową, a przed Sądem, że czynił to telefonicznie. Żadne z tych twierdzeń nie znajduje potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym. W treści e-mailów kwestia ta jest definitywnie przemilczana,
a kontakt telefoniczny oskarżonego i pokrzywdzonej ustał wraz z dokonaniem sprzedaży. Nadto warto wskazać, że informując po miesiącu pokrzywdzoną
o zawartej umowie powiedziałby jej prawdę komu sprzedał, gdy tymczasem utwierdzał ją w przekonaniu, że nabywcą jest znajomy mecenas, gdy tymczasem z informacji sądu wieczystoksięgowego wynikał odmienny fakt.

Zdaniem Sądu wyjaśnienia oskarżonego twierdzącego, iż został „wrobiony” w sprawę sprzedaży i wykorzystany przez silniejszego od siebie, stanowiły jedynie linię obrony, stworzoną przez niego na potrzeby tego postępowania, notabene nielogiczną, nieskuteczną, a przede wszystkim sprzeczną z pozostałymi dowodami zgromadzonymi w toku postępowania.

Podstawę ustaleń faktycznych stanowiły zeznania pokrzywdzonej J. Z. (1), która w wiarygodny, transparentny i logiczny sposób szczegółowo i precyzyjnie odniosła się do istotnych okoliczności sprawy – rozpoczęcia współpracy z B. S., przekazania mu operatu szacunkowego, kolejnych bezowocnych spotkań z rzekomymi kontrahentami, ale również okolicznościach uzyskania informacji o tym, że jej nieruchomość została już sprzedana. Zeznania pokrzywdzonej pozwoliły czynić ustalenia w zakresie ceny nieruchomość z operatu, który na jej żądanie wykonano, a także odnieść się co do jej wielorakich pobytów
w P., ich przebiegu oraz relacji między nią a oskarżonym. Przyznała, że pożyczyła mu pieniądze, ufając w jego bezinteresowną pomoc. Podkreślała przy tym, że była świadoma wartości majątkowej, jak i historycznej nieruchomości, co z kolei nie pozwalało jej na negocjowanie ceny poniżej 1.200.000 zł. Przeczyła wszelkim twierdzeniom oskarżonego, jakoby wiedziała komu i za ile sprzedał nieruchomość. Jej zeznania korespondują
z licznymi dowodami z dokumentów w postaci korespondenci e-mailowej oraz SMS. Miarodajne dowodowo okazały się te relacje, w których opisała okoliczności poznania J. R., następnie udzielenia pełnomocnictwa i związane z tym konsekwencje oraz specyficzny sposób uzyskania wiedzy o dokonanej już sprzedaży i nagłe problemy z wymianą informacji między nią i oskarżonym oraz jego matką. Sąd nie znalazł żadnych podstaw, by kwestionować zeznania J. Z. (2), ich treść w pełni korelowała z pozostałym materiałem dowodowym i umożliwiała dokonanie analizy wyjaśnień oskarżonego. Ta konfrontacja ich wzajemnych relacji pozwoliła uznać, że zeznania pokrzywdzonej w przeważającej części wsparte pozostałymi dowodami z dokumentów wystarczyły do zdyskwalifikowania dowodu z wyjaśnień oskarżonego. Przypisanie tak zasadniczego treściom zeznań pokrzywdzonej jest wynikiem ich korespondowania z innymi dowodami.

Za wiarygodne uznać należało również zeznania świadków A.
i J. R.. J. R. jako strona umowy sprzedaży przyznał, że był zainteresowany zakupem nieruchomości, aczkolwiek uczynił to odpowiadając wyłącznie na ofertę oskarżonego. Potwierdził, że spotkał się
z J. Z. (1), która wówczas oferowała cenę znacznie przekraczającą jego możliwości finansowe, jednakże po jakimś czasie to oskarżony ponowił propozycję sprzedaży już za kwotę 600.000 zł. Świadek wskazał, że to on wybrał kancelarię, w której doszło do podpisania umowy, albowiem jako kupujący miał do tego prawo. Nadto konsekwentnie podnosił, że uiścił cenę gotówką, którą wcześniej z żoną przeliczał i przyniósł do kancelarii w torbie, na potwierdzenie czego B. S. podpisał dowód KP. Zgodne
z rzeczywistym stanem faktycznym okazały się również te twierdzenia świadka, w których wskazał, że nawiązał współpracę z oskarżonym
w zakresie transportu artykułów spożywczych do W., co było objęte ich porozumieniem, jednakże traktował to marginalnie zdając sobie sprawę z braku rentowności tego przedsięwzięcia. To pozwoliło postawić wniosek o racjonalności podejmowanych przez świadka decyzji, ale też jej braku w przypadku oskarżonego. Z drugiej strony, Sąd uwzględnił twierdzenie J. R. co do zamiaru stworzenia w zakupionej nieruchomości domu spokojnej starości i późniejszemu odstąpieniu od tego planu. Sąd nie znalazł podstaw, by kwestionować zeznania świadka odnośnie jego możliwości finansowych w dniu zakupu. O ile, wykazał on wysokiego dochodu w zeznaniach podatkowych, o tyle przedłożył dowód na dysponowanie gotówką co najmniej w wysokości 1.200.000 zł w czasie zawierania transakcji, co dostatecznie i wystarczająco uprawdopodobniło jego twierdzenia w tym zakresie. W końcu należy podnieść, że depozycje świadka w przeważającej części były istotnym elementem oceny wyjaśnień oskarżonego, niejednokrotnie bezzasadnie argumentującego w sposób diametralnie odmienny od świadka kwestie istotne pod kątem znamion przywłaszczenia. J. R. w toku całego postępowania składał spójne, logiczne i konsekwentne zeznania, a bezpośredni kontakt ze świadkiem w pełni umożliwił Sądowi zweryfikowanie ich z pozostałym materiałem dowodowym.

Miarodajne dowodowo okazały się również zeznania A. R. (4) małżonki kupującego, która odniosła się co prawda jedynie do fragmentu ważkich ustaleń faktycznych, jednakże o kluczowym znaczeniu – tego, że jej małżonek przeliczał przed wyjazdem do notariusza pieniądze w domu, miał całość gotówki w wysokości 600.000 zł, a ona uczestniczyła przy podpisywaniu aktu, albowiem nieruchomość ta została zakupiona do majątku osobistego jej męża, na co musiała wyrazić zgodę. Powyższe dodatkowo negowało wersje przedstawioną przez B. S., jakoby zapłaty nie otrzymał, ale również wzmacniało wartość zeznań J. R..

Istotne pod względem dowodowym, aczkolwiek o charakterze sprawozdawczym, okazały się zeznania notariuszy odebrane po zwolnieniu
z tajemnicy notarialnej. Zarówno K. K., jak i L. S. przedstawili ogólne okoliczności udzielenia pełnomocnictwa, jak i zawierania umowy sprzedaży. Co prawda nie byli w stanie odnieść przebiegu czynności do stron niniejszego postępowania, niemniej jednak jest to uzasadnione ilością interesantów ich kancelarii, upływem czasu, ale również wskazaną szablonowością przy obsłudze tego typu stawających. Oboje notariusze potwierdzili sporządzenie przez siebie przedkładanych aktów notarialnych, ale również to, że te czynności, które rzeczywiście miały miejsce, były zgodne z wolą stron. Co ważne notariusz K. K., przed którą J. Z. (1) udzieliła pełnomocnictwa (rep A 70377/15), odniosła się do ewentualnej kwestii przesyłania jej gotowych wzorów pełnomocnictw (do której odwołał się świadek J. R.) – nie wykluczyła tego typu możliwości, aczkolwiek nie pamiętała, czy w tym przypadku miała ona miejsce. Sąd odnosząc się do tego stwierdzenia J. R., w którym wskazał, że B. S. prosił go o wzór pełnomocnictwa przy niemożliwości zweryfikowania tej okoliczności, nie dokonywał ustaleń w tym zakresie, aczkolwiek nie wyklucza, że nawet jeśli takowy wzór oskarżony otrzymał od J. R., to wobec braku podstaw do kwestionowania prawidłowości, ważności i skuteczności pełnomocnictwa miało ono znaczenie drugorzędne. Natomiast odnośnie okoliczności podpisania umowy przed notariuszem L. S. (rep. A 4120/2015), również świadek ten nie pamiętał szczegółów, ale wskazał, że zazwyczaj nie jest obecny przy liczeniu pieniędzy wręczanych przy sporządzaniu aktu notarialnego, niemniej jednak zawierając wpis w treści aktu o ich uzyskania przez którąkolwiek ze stron zawsze wymagał uzyskania potwierdzenia stawających i tak było też w tym wypadku. To z kolei pozwoliło sądowi dodatkowo odmówić wiarygodności wyjaśnieniom B. S., w których zaprzeczał by gotówkę otrzymał. Skoro bowiem notariusz potwierdza jej przekazanie, odbierając oświadczenia stawających, to już wówczas gdyby takowej gotówki nie otrzymałby, mógłby się przystąpieniu do aktu sprzeciwić. Skoro, zatem nie oponował, to oznacza, że wbrew jego odosobnionym relacjom do zapłaty doszło. Ocenę tę dodatkowo wzmacnia fakt, że notariusz w zakresie swoich uprawnień do dokonywania czynności notarialnych działa, jako osoba zaufania publicznego, w konsekwencji, więc korzysta z ochrony przysługującej funkcjonariuszom publicznym, ale również w przypadku braku skutecznego zakwestionowania jego twierdzeń umożliwia danie im wiary, co też Sąd uczynił.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka P. M., które złożył w toku śledztwa, ponieważ przed Sądem z powodu niemożności jego przesłuchania zostały one odczytane. Świadek ten był przesłuchiwany na okoliczność podnoszonego alibi. Oskarżony twierdził bowiem w toku śledztwa, że P. M. zawiózł go wraz z matką do pokrzywdzonej tuż po sprzedaży do B.. Niemniej jednak ich wartość dowodowa zdezaktualizowała się po tym, jak z całości materiału dowodowego ustalono, że oskarżony nigdy takowych pieniędzy nie przekazał, co z resztą przed Sądem osobiście przyznał. Wobec tego depozycje P. M. służyły jedynie ustaleniu pobytu oskarżonego na terenie W. przed popełnieniem przestępstw i ich wspólnej znajomości.

Sąd nie wziął pod uwagę dowodu z zeznań świadka U. U., ponieważ na mocy art. 182 § 1 k.p.k. jako matka oskarżonego skorzystała
z prawa do odmowy składania zeznań.

Przechodząc do oceny dowodów z dokumentów należy podnieść, że stan faktyczny ustalono niemalże na wszystkich z nich, miały one niejednorodny charakter, jednakże nie były kwestionowane przez żadną ze stron, Sąd również nie znalazł podstaw, by podważać ich moc dowodową.

Okoliczności podnoszone przez notariuszy korespondują z zebranymi dowodami z dokumentów. Najwyższą moc dowodową w ocenie Sądu posiadały dowody z dokumentów w postaci aktów notarialnych (pełnomocnictwo rep A 70377/15 oraz umowa sprzedaży rep A 4120/2015), albowiem stanowiły one urzędowe poświadczenia, że strony przy zawieraniu umowy sprzedaży nieruchomości rzeczywiście złożyły oświadczenia woli
i wiedzy o treści zawartej w dokumencie tak co do faktu stron umowy, jej warunków oraz ceny (tak w przypadku sprzedaży nieruchomości), ale również w zakresie pełnomocnictwa – pozwoliły ustalić niezwykle szeroki zakres jego skutkowości i zakresu przedmiotowego. Na podstawie tych dowodów Sąd był władny ustalić, co przyznał świadek J. R., ale również przesłuchiwani notariusze, że oba sporządzone akty notarialne nie miały charakteru pozornego, a żadna ze stron tego nie dowiodła, to zatem wykluczyło możliwość uwzględnienia stanowiska oskarżonego. Treść aktów notarialnych pozwoliła również ustalić, że strony, tj. oskarżony B. S. i J. R., zawarli umowę na gruncie prawa cywilnego ważną i wywołującą skutki prawne, albowiem zawierająca świadczenia wzajemne – z jednej strony wydanie nieruchomości, zaś z drugiej zapłatę ceny. Wykładnia aktów notarialnych prowadzona z uwzględnieniem zeznań notariuszy pozwoliła Sądowi bez żadnych wątpliwości dodatkowo potwierdzić przebieg wydarzeń prezentowanych przez pokrzywdzoną i świadka J. R., z jednoczesnym wyeliminowaniem w tym zakresie twierdzeń oskarżonego co do braku zyskania zapłaty ceny jako pozostających z nimi
w oczywistej sprzeczności. Natomiast dowód z aktu notarialnego – odwołania pełnomocnictwa przez pokrzywdzoną pozwolił ustalić, że pokrzywdzona dopiero w dniu 3 czerwca 2016 r. (rep. A 2312/2016) pozbawiła oskarżonego możliwości działania względem jej nieruchomości, nie mając wcześniej wiedzy co do tego, że do sprzedaży wbrew jej woli doszło.

Istotnym dowodem potwierdzającym skuteczność umowy sprzedaży nieruchomości pokrzywdzonej – były odpisy ksiąg wieczystych, jako dokumenty urzędowe korzystały one z pełnej mocy dowodowej. Analiza treści wpisów dokonywanych w księgach wieczystych nieruchomości będących przedmiotem obrotu z udziałem oskarżonego i świadka J. R.
z jednej strony pozwoliła ustalić, że do skutecznego przeniesienia prawa własności doszło, a z drugiej obrazowało czynności podjęte po ujawnieniu czynu przez pokrzywdzoną. Istotnie Sąd miał na względzie, że czasowo
w 2016 r. dokonano wpisu zastrzeżenia do księgi wieczystej o toczącym się postępowaniu, które następnie w wyniku działań J. R. zostało wykreślone, jednakże stanowi to dowód sprzeciwu J. Z. (1)
i pokrzywdzenia z jednoczesną próbą poszukiwania pomocy.

W świetle realiów procesowych niniejszej sprawy, szczególnie przy uwzględnianiu linii obrony oskarżonego, który przed Sądem przecząc wcześniejszym wyjaśnieniom kwestionował jakoby otrzymał od kupującego zapłatę, był dowód KP – dowód wpłaty, który to J. R. przedstawił w toku postępowania przygotowawczego. Z jego treści wynika, że pokwitował on odbiór gotówki w wysokości 600.000 zł w dniu, w którym doszło do zawarcia umowy sprzedaży. Oskarżony podczas pierwszego przesłuchania
w sposób korespondujący z zeznaniami kupującego podnosił, że dowód wpłaty podpisał w kancelarii w dniu sprzedaży, kiedy to otrzymał pieniądze. Natomiast przed Sądem przeczył jakoby gotówkę w ogóle uzyskał, podnosząc również, że dowód wpłaty podpisał w wyniku presji J. R.
u niego w domu już po zawarciu umowy. Te ostatnie twierdzenia jako całkowicie odosobnione nie mogły zostać uwzględnione. Sam dowód wpłaty nie mógłby co prawda stanowić jedynego okoliczności uzyskania gotówki, jednakże w powiązaniu z zeznaniami J. R., który przyznał, że wystawiono go w kancelarii, oraz A. R. (3), która potwierdziła wspólne przeliczanie z małżonkiem gotówki i zaprzeczyła, by oskarżony po podpisaniu umowy był u nich w domu, w ewidentny sposób potwierdza dokonanie wpłaty przedstawione przez kupującego.

Na marginesie godzi się zasygnalizować, że nawet gdyby hipotetycznie zakładać, że wpłata ta nie miała miejsca, to jako nieracjonalne należało ocenić zachowanie oskarżonego już po zawarciu kontraktu. Kwestionując uzyskanie gotówki nie potrafił on przed Sądem uzasadnić, dlaczego nie złożył zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, jak również i tego, dlaczego oświadczył przed notariuszem, że gotówkę otrzymał.

Sąd zaliczył w poczet materiału dowodowego również fakturę zapłaty, jaką świadek J. R. przedstawił na okoliczność dysponowania przez niego gotówką w kwocie 1.200.000 zł, a także uzyskanym w wyniku zwolnienia z tajemnicy bankowej historiom jego rachunku bankowego. Istotnie z dokumentacji tej wynikało, że w analizowanym okresie świadek jako kupujący posiadał dostateczną ilość środków na zakup nieruchomości
i o ile ustalenie tej okoliczności nie było konieczne do weryfikacji znamion czynu z art. 284 k.k., o tyle pozwoliło podważyć linię obrony oskarżonego.
Z dokumentacji tej wynika, że J. R. obracał gotówką znacznej wartości, a zatem miał realną możliwość finansową, by nieruchomość za tą gotówkę nabyć i uiścić cenę do rąk oskarżonego zgodnie z umową.

Walor wiarygodności posiadał również kolejny z dowodów
z dokumentów – operat szacunkowy. Sąd miał na uwadze, że stanowi on dowód prywatny i jako taki podlegać powinien ocenie ze szczególną ostrożnością. Niemniej jednak istotą tego dowodu było to, że został on sporządzony w roku 2013 r. na zlecenie J. Z. (1), kiedy to nie mogła przewidzieć, w jaki sposób zakończy się jej współpraca z B. S.. Z drugiej strony należy wskazać, że kwota wynikająca
z operatu, na którą wielokrotnie podczas zeznań powoływała się pokrzywdzona, obrazuje diametralną rozbieżność między ceną, za którą oskarżony zbył nieruchomość, a jej oszacowaną wartością. Wniosek ten
w żadnej mierze nie zdezaktualizuje się z powodu upływu czasu bądź zmiany stanu nieruchomości, albowiem dysproporcja jest na tyle znaczna, że nie budzi wątpliwości, że transakcja nie uwzględniała w należyty sposób interesu mocodawczyni – pokrzywdzonej. Operat ten jako dowód okoliczności mającej znaczenie prawne nie był kwestionowany przez żadną ze stron. Sąd miał na względzie, że świadek J. R. podnosił, co prawda, że nieruchomość w 2015 r. była w złym stanie, jednakże to i tak w żadnej mierze nie mogło zmieniać tego, że cena 600.000 zł, za jaką kupił nieruchomość,
w porównaniu chociażby z tą za jaką aktualnie ją wystawia na sprzedaż - 890.000 zł (bez jakichkolwiek nakładów i inwestycji, co wskazał) była nad wyraz okazyjna. Podkreślić trzeba, że operatem tym oskarżony dysponował już w 2014 r. (czego nie kwestionował), ale również podczas spotkania
z J. Z. (1) – posiadał go J. R., który otrzymał go od oskarżonego. To pozwala zatem uznać, że skoro oskarżony dysponował nim, udostępniając go kupującemu, to doskonale wiedział i zdawał sobie sprawę
z oczekiwań cenowych mocodawczyni, a zatem negocjując, godząc się na cenę rzędu trzykrotnie mniejszą, musiał zdawać sobie sprawę co najmniej ze złamania zasad lojalnej reprezentacji na gruncie prawa cywilnego, natomiast nie przekazując pokrzywdzonej ceny z zarzutu przywłaszczenia.

Potwierdzeniem zasadności wnioskowania Sądu są dowody
z pozostałych dokumentów, tj. wydruków korespondencji e-mailowej i SMS-owej między oskarżonym a pokrzywdzoną oraz zrzutów ekranowych aktualnych ogłoszeń sprzedaży nieruchomości przez J. R.. B. S. przyznał, że długo i intensywnie korespondował
z pokrzywdzoną, ta z kolei podnosiła, że już po ujawnieniu okoliczności sprzedaży nieruchomości kontakt ten stawał się rzadszy, a wyłącznym celem oskarżonego było działanie na zwłokę. Z treści wymienianych listów
e-mailowych wynika, że oskarżony w fantazyjny wręcz sposób, pozbawiony jakichkolwiek podstaw podnosił początkowo, że zespół pałacowy kupił jego znajomy mecenas. Następnie, gdy pokrzywdzona na własną rękę w sądzie wieczystoksięgowym ustaliła, że nowym właściwym właścicielem jest J. H., to usiłował uzasadnić brak przekazania jej gotówki podając irracjonalne przyczyny, których prawdziwości przed Sądem osobiście zaprzeczył. Te dowody pozwoliły Sądowi czynić ustalenia w zakresie zamiaru, jakim kierował się B. S., a także próby kamuflażu co do jego rzeczywistych intencji tylko i wyłącznie po to, by móc dłużej dysponować uzyskanymi ze sprzedaży pieniędzmi. Natomiast zrzuty ekranowe ogłoszeń sprzedaży nieruchomości przez J. R. pomimo tego, że nie stanowią dokumentów sensu stricte, albowiem pozbawione są podpisu, potwierdzają zeznania J. R. co do aktualnej sprzedaży nieruchomości za cenę 890.000 zł.

Dowodem wiarygodnym, aczkolwiek odnoszącym do kwestii
o drugorzędnym znaczeniu, było oświadczenie, które oskarżony B. S. przedłożył podczas przesłuchania na etapie jurysdykcyjnym postępowania. Sąd uznał, że stanowi ono jedynie jednostronne oświadczenie oskarżonego co do rozliczenia najmu pojazdu marki D. od J. R. w ramach ich współpracy. Do tego dowodu odniósł się również świadek J. R., który potwierdził, że zostało ono sporządzone przez oskarżonego i stanowi wyraz ich wzajemnych relacji finansowych. Z drugiej strony godzi się wskazać, że w powiązaniu z pozostałymi dowodami pokazuje, że mężczyźni współpracowali nie tylko w zakresie sprzedaży nieruchomości, ale również pozostawali w relacjach biznesowych. Co ważne, wbrew twierdzeniom oskarżonego, z tego dowodu nie wynika, jakoby był obowiązany do płacenia „haraczu” J. R., a jedynie, że ustalono zasady najmu samochodu D..

Prawdziwość, autentyczność i rzetelność sporządzenia zgromadzonych w sprawie pozostałych dowodów nieosobowych, w tym odpisów KRK, wywiadu środowiskowego i protokołów, informacji uzyskanych z urzędu skarbowego nie budziła żadnych wątpliwości. Dokumenty te zostały sporządzone poprawnie, kompleksowo i w sposób zgodny ze standardami rzetelnego postępowania. Z tych względów Sąd nie odmówił tym dowodom wiarygodności i mocy dowodowej. Posiadały ją również pisma kierowane przez pełnomocnika pokrzywdzonej do organów ścigania.

Celem ustalenia, czy oskarżony złożył wiarygodne wyjaśnienia, Sąd odniósł się do całości zebranych w sprawie dowodów, kierując się regułami wskazanymi w art. 7 k.p.k. Linia obrony oskarżonego, co już sygnalizowano, zmierzała do tego, by wykazać w toku śledztwa, że pieniądze uzyskane ze sprzedaży nieruchomości przekazał pokrzywdzonej w B., natomiast w toku postępowania sądowego, że ich nie otrzymał, a wyłącznie
w wyniku strachu przed niebezpieczną pozycją J. R. zwlekał
z przekazaniem tej informacji J. Z. (1). W istocie nie były przedmiotem wątpliwości tak relacje między oskarżonym a pokrzywdzoną, czy też to, że wymieniona zaufała oskarżonemu.

Rozbieżności relacyjne odnosiły się do kwestii udzielenia przez nią tak szerokiego pełnomocnictwa B. S.. Rodzaj zarzucanego oskarżonemu czynu nie czynił koniecznym badanie samego umocowania, bowiem to zasadniczo nie było kwestionowane. Pokrzywdzona przyznała, że umocowała oskarżonego w najszerszym z możliwych zakresów, a on to niezwykle otwarte pole manewru na rzecz mocodawcy wykorzystał. Dysponowanie pełnomocnictwem rep A nr 703077/15 umożliwiało mu działanie na podstawie i w granicach tegoż umocowania, było prawnie dopuszczalną drogą do sprzedaży prawa własności J. Z. (1). Na podstawie ustalonego w sprawie stanu faktycznego nie ulega żadnej wątpliwości, że z istoty łączącego oskarżonego z pokrzywdzoną stosunku prawnego wynikało to, że oskarżony działając jako pełnomocnik był uprawniony do zbywania w imieniu oraz na rzecz J. Z. (1) jej nieruchomości. Z istoty tego stosunku wynikało również i to, że oskarżony miał obowiązek zwrotu mocodawczyni wszystkiego, co w wyniku tej sprzedaży uzyskał. Argumentacja oskarżonego co do braku uzyskania zapłaty, bądź strachu przed kupującym J. R.
w perspektywie jednoznacznych dowodów z dokumentów – aktu notarialnego sprzedaży z poświadczeniem otrzymania ceny, ale również dowodu wpłaty KP, a także dowodów osobowych nie wytrzymywała konfrontacji i jako z nimi sprzeczna nie zasługiwała na uwzględnienie. Kupujący, co dostatecznie wykazano, dysponował odpowiednią gotówką na ten cel (z tytułu rozliczenia umowy z (...)). Przed wyjazdem do kancelarii liczył wraz z małżonką pieniądze, pakował je do reklamówki. Nie uszło uwadze Sądu, że oskarżony zmieniał kilkakrotnie wyjaśnienia co do formy zapłaty. W śledztwie twierdził, że J. Z. (1) życzyła sobie przekazania całości ceny w gotówce, natomiast przed Sądem, że w drodze przelewu. Niemniej jednak, faktycznie uzyskał pieniądze w gotówce, co wynika z dowodu KP. To zdaniem Sądu pozwala stwierdzić, że zdawał sobie sprawę z łatwiejszych możliwości dysponowaniem pieniędzy w tej formie, niezwłocznym ich posiadaniem (bez konieczności księgowania na rachunku bankowym), ale również stosunkowo trudniejszego, aczkolwiek możliwego do wykazania otrzymania zapłaty. Bezsprzecznie oskarżony B. S. otrzymał kwotę 600.000 zł
z tytułu sprzedaży nieruchomości, wynika to z przywołanych dowodów osobowych (zeznania J. R.), rzeczowych (dokumentów – aktu notarialnego umowy sprzedaży i dowodu KP) oraz dopełniających je zeznań notariusza.

W perspektywie tak jednoznacznej wymowy materiału dowodowego podnieść jedynie można, że Sąd miał w polu widzenia i to, że kupujący J. R. miał środki finansowe, by zapłacić za nabycie przedmiotowej nieruchomości. Uzyskana historia operacji bankowych na rachunku bankowym potwierdziła, iż z tytułu m.in. współpracy z (...) na tenże rachunek wpłynęła stosunkowo duża kwota, a ogólne obroty na rachunku były znaczne. W związku z tym brak było podstaw, by przerzucać ciężar odpowiedzialności za brak wypłaty ceny pokrzywdzonej na kupującego. Z drugiej strony wydaje się naturalne, że gdyby B. S. zapłaty ceny nie uzyskał, to w licznych e-mailach i SMS-ach do J. Z. (1) nie utwierdzałby jej w przekonaniu, że pieniądze miał
i w najbliższym czasie je przekaże, albowiem korzystniejszy byłby wówczas dla niego status (który prezentował w toku postępowania przed Sądem Okręgowym) pełnomocnika oszukanego przez nierzetelnego kontrahenta aniżeli przywłaszczającego. Skoro jednak z zebranego materiału dowodowego wynika, że po pierwsze nie poinformował J. Z. (1) o sprzedaży, po drugie, nie oświadczył jej (z przyczyny bliżej nieznanych), kto jest rzeczywistym kupującym, a przez okres niespełna 8 miesięcy nie przekazał mocodawczyni przysługujących jej pieniędzy, to zachowanie oskarżonego oceniać należy pod kątem wypełnienia znamion przestępstwa z art. 284 § 2 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k.

Na marginesie takiej kwalifikacji prawnej czynu Sąd pragnie wskazać, że kluczową rolę w zakresie strony podmiotowej przestępstwa, którego B. S. się dopuścił miał moment powstania i rodzaj zamiaru. Oskarżony wyjaśniając przed Sądem wskazał, co prawda, że on każdorazowo w dniu przylotu pokrzywdzonej do P. był gotowy do zawarcia umowy, a ostateczne niedojście umów wówczas do skutku nie wynikało z przyczyn leżących po jego stronie. Należy przypomnieć, że odbyły się trzy takie spotkania (w G., P. i W.), przy czym ostatnie z nich było okazją do uzyskania przez oskarżonego pełnomocnictwa, bowiem wówczas wykorzystując zniechęcenie ale też rozdrażnienie J. Z. (1), skoro miały miejsce konieczne bezowocne przyloty pokrzywdzonej do kraju, to został jej pełnomocnikiem. Budowaniu sprzyjającej powstaniu i pogłębianiu atmosfery zaufania służyło również wykorzystanie do spotkań osoby schorowanej, potrzebującej opieki matki oskarżonego – U. U.. Oskarżony tłumaczył, co prawda, że brał matkę ze sobą w celu towarzyskim, bowiem lubiły się wzajemnie z J. Z. (1), były w podobnym wieku, jednakże tę okoliczność można traktować jak tworzenie gruntu do zyskania zaufania, które w przypadku relacji pełnomocnik-mocodawca stanowi element konstytutywny. Natomiast dysponując już pełnomocnictwem nie było żadnej konieczności, by oskarżony o bezpośredni kontakt z pokrzywdzoną zabiegał, tak jak czynił to wcześniej. Ta specyficzna chronologia czynności przedsiębranych przez oskarżonego
o ile nie pozwalała kwalifikować jego czynu z perspektywy znamion oszustwa, o tyle rzucała ważną perspektywę na ocenę jego działań już po uzyskaniu zapłaty.

Oskarżony B. S. jako pełnomocnik J. Z. (1) na podstawie pełnomocnictwa udzielonego mu przez pokrzywdzoną w dniu 15.09.2015 r. zawarł w dniu 28.09.2015 r. umowę sprzedaży nieruchomości do mocodawczyni należącą, a uzyskanej ceny J. Z. (1) nie przekazał

Okoliczności ustalone w sprawie w zakresie dotyczącym sposobu postępowania oskarżonego B. S., który ostatecznie oświadczył, że zapłaty w ogóle nie otrzymał, bezspornie i w sposób niepodważalny oraz jednoznaczny wskazują, że rozdysponowując te pieniądze bez zgody mocodawcy, działał na jej szkodę w celu powiększenia swojego majątku kosztem pokrzywdzonej. W sposób bezprawny rozporządził uzyskaną gotówką jak własnym, czym spowodował skutek w postaci nieodwracalnej utraty zarówno nieruchomości, jak i ceny, jaką za nią otrzymał. Uznać zatem należało, że oskarżony przywłaszczył rzecz powierzoną mu w ramach pełnomocnictwa przez jej właściciela, tym samym wypełniając swoim zachowaniem znamiona czynu z art. 284 § 2 k.k. Z uwagi na znaczną wartość (powyżej 200.000 zł) powierzonej rzeczy czyn B. S. zrealizował nadto kwalifikowaną postać tego przestępstwa,
o której mowa w przepisie art. 294 § 1 k.k.

Charakterystycznym dla przestępstwa przywłaszczenia jest działanie, polegające na zatrzymaniu czy też rozporządzaniu powierzonym składnikiem majątku jak własnym (co oskarżony uczynił nie przekazujący ceny sprzedaży nieruchomości pokrzywdzonej). Dla realizacji znamienia przywłaszczenia od strony podmiotowej nie jest wystarczające stwierdzenie obiektywnego rozporządzenia przez sprawcę cudzą rzeczą, lecz konieczne jest oprócz tego wskazanie, że działaniu temu towarzyszył wskazany zamiar animus rem sibi habendi. Do istoty przywłaszczenia należy osiągnięcie celu w postaci uczynienia z cudzej rzeczy swojej własności przez jej zatrzymanie lub rozporządzanie nią. W świetle ustalonego stanu faktycznego Sąd nie ma wątpliwości, że oskarżony swoim zachowaniem zarówno w trakcie podpisywania umowy sprzedaży, o czym pokrzywdzonej nie poinformował, jak i poprzez nieprzekazanie jej uzyskanej ceny miał zamiar określony jako animus rem sibi habendi. Osądowi pod tym kątem podlegała nie tylko motywacja, ale także okoliczności i rodzaj podejmowanych zachowań przez oskarżonego. Uwypuklić bowiem należy, że oskarżony oprócz tego, że nie przekazał uzyskanej ze sprzedaży gotówki, do czego bez wątpienia był zobowiązany, nie podejmował również skutecznych prób porozumienia
z J. Z. (1) celem ustalenia sposobu spłaty, czy też wydania, wskazanych pieniędzy, podając irracjonalne argumenty (pobicie w C. we Francji przez straż graniczną) po całkowite zerwanie z pokrzywdzoną kontaktu. W ogóle nie współpracował z pokrzywdzoną w zakresie zwrotu pieniędzy, co przesądza o definitywnym i nieodwracalnym zamiarze ich włączenia do swojego majątku.

Sąd pragnie podkreślić, że istotą przywłaszczenia jest zamiar nie - bezprawnego władania cudzą rzeczą, nie - bezprawne nią dysponowanie, czy nawet bezprawne zatrzymanie, lecz trwałe włączenie przez sprawcę przedmiotu przestępstwa do własnego majątku, bowiem jest to przestępstwo skutkowe (tak Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 12 lutego 2010 r. w sprawie II AKa 443/09). Do znamion przestępstwa przywłaszczenia nie zalicza się natomiast zaboru mienia. W wyroku z dnia 24 kwietnia 2007 roku wydanym w sprawie IV KK 34/07 Sąd Najwyższy stwierdził, że „dla przyjęcia realizacji znamion przestępstwa przywłaszczenia od strony podmiotowej konieczne jest wykazanie, że oprócz obiektywnego rozporządzenia przez sprawcę cudzą rzeczą ruchomą (cudzym mieniem ruchomym), jego działaniu towarzyszył zamiar, tzw. animus rem sibi habendi, tj. zamiar zatrzymania rzeczy dla siebie albo dla innej osoby, bez żadnego ku temu tytułu” (opubl. Prok.i Pr.-wkł. 2007/10/7).

Truizmem byłoby przypomnienie o tym, że dany składnik należy do majątku mocodawcy, jednakże nie przesądza to w żaden sposób faktu, iż znajduje się on w fizycznej dyspozycji pełnomocnika. Plenipotent mocodawcy, który dysponuje jego środkami posiada je bowiem na określonych warunkach z obowiązkiem ich zwrotu, gdyż jest wyłącznym właścicielem pieniędzy przez sam fakt dysponowania pełnomocnictwem, nie może nimi rozporządzać bez zgody właściciela.

B. S. postąpił z mieniem należącym do majątku J. Z. (1) dokładnie w taki sposób, jakby postępował z mieniem wyłącznie własnym – bez uzgodnienia z pokrzywdzoną zbył nieruchomość. Powierzenie rzeczy ruchomej polega na przekazaniu sprawcy władztwa nad rzeczą z zastrzeżeniem jej zwrotu właścicielowi (posiadaczowi) lub innej osobie posiadającej prawo do rzeczy. Powierzenie oznacza, więc przeniesienie władztwa nad rzeczą z uprawnionego na sprawcę bez prawa rozporządzania nim jak swoją własnością, z jednoczesnym konkretnym oznaczeniem sposobu jego wykonywania przez osobę, której rzecz jest powierzona. To wykonanie wynikało jednoznacznie z treści pełnomocnictwa, którym oskarżony dysponował. Zgodnie z § 1 pkt 1 pełnomocnictwa J. Z. (1) udzieliła oskarżonemu B. S. pełnomocnictwa do sprzedaży nieruchomości gruntowych położonych
w N. na rzecz dowolnych osób prawnych/fizycznych, a także jednostek organizacyjnych za cenę i na wszelkich warunkach według uznania pełnomocnika, a ponadto do pokwitowania odbioru ceny lub części ceny sprzedaży bądź do wskazania rachunku bankowego, na który cena lub część ceny ma być przelana, do złożenia oświadczenia i poddaniu mocodawczyni egzekucji względem wydania nieruchomości, podpisywania umów przedwstępnych, warunkowych, umów sprzedaży, umów przenoszących własność, a także wszelkich aneksów do tych umów i umów rozwiązujących. Nie budzi zatem żadnych wątpliwości, że obowiązek przekazania ceny na rachunek bankowy mocodawczyni wynikał z treści samego umocowania (pełnomocnictwo rep. A 70377/15). Nadto, wbrew argumentom oskarżonego, z materiału dowodowego nie wynika, by był on uprawniony do zatrzymania chociażby prowizji. W pełnomocnictwie w zupełny i wyczerpujący sposób określono, że B. S. posiadał uprawnienie jedynie do wskazania numeru rachunku bankowego, na który pieniądze mają zostać przelane, a zatem do postąpienia z tym mieniem w ściśle określony sposób, ale w żadnej mierze nie mógł dysponować nim samodzielnie według własnej woli. Warto przy tym zaznaczyć, że przedstawiona wyżej istota pełnomocnictwa, którym oskarżony dysponował, stanowiła formalno-prawne i skuteczne powierzenie z jednoczesnym obowiązkiem zwrotu w rozumieniu art. 284 § 2 k.k. W sytuacji, gdyby oskarżony nie miał zamiaru przywłaszczenia, wykazałby, urzeczywistnił i wiarygodnie wyjaśnił, dlaczego do przekazania gotówki nie doszło. B. S. działania te podejmował w czasie, gdy pokrzywdzona przebywała na terenie W., wiedział, że wcześniej przylatywała do P. jedynie w celu sfinalizowania transakcji sprzedaży, a zatem mógł być przekonany
o posiadanym szerokim polu manewru. Z jednej strony posiadał umocowanie notarialne do działania, a z drugiej świadomość, że J. Z. (1) była nieobecna w kraju miejsca położenia nieruchomości, co dawało mu perspektywy czasowe i dyspozycyjne.

Oskarżony miał pełną świadomość tego, że w ogóle nie informował pokrzywdzonej o sprzedaży nieruchomości. Winien mieć przy tym również świadomość konieczności rozliczenia się z zawartej na jej rzecz i w jej imieniu umowy.

Konieczna stała się zmiana w opisie czynu zabronionego, daty jego popełnienia. Otóż oskarżyciel publiczny zarzucił, że przestępstwo popełniono w okresie od 28.09.2015 r. do 04.01.2017 r. Taki opis nie jest jednak prawidłowy. Oskarżony otrzymał gotówkę z tytułu sprzedaży nieruchomości jednorazowo w kwocie 600.000 zł w dniu zawarcia aktu notarialnego, tj. 28 września 2015 r. Z chwilą uzyskania zapłaty obowiązany był do jej przekazania mocodawczyni, czego jednak do chwili wyrokowania mimo licznych wezwań i not pokrzywdzonej nie uczynił. Do dnia 1 czerwca 2016 r. oskarżony dysponował pełnomocnictwem, ponieważ w dniu 2 czerwca 2016 r. zostało ono przez J. Z. (1) skutecznie odwołane. Co bezsporne, oskarżony przez cały okres po ujawnieniu transakcji sprzedaży zwlekał ze zwrotem gotówki, jednakże z tej okoliczności nie sposób wywodzić, jakoby dopuścił się przestępstwa, które trwało w czasie dłużej aniżeli w dniu zawarcia umowy, gdyż właśnie w chwili uzyskania ceny zapłaty był obowiązany do przekazania jej w całości pokrzywdzonej. Stąd nie można przyjąć za czas ewentualnego popełnienia przestępstwa przywłaszczenia majątku okres poza dniem 28 września 2015 r., kiedy to nastąpił skutek „utraty rzeczy” przez J. Z. (1).

Przywłaszczeniem w rozumieniu art. 284 § 2 k.k. jest bezprawne,
z wyłączeniem osoby uprawnionej, rozporządzenie rzeczą ruchomą albo prawem majątkowym znajdującym się w posiadaniu sprawcy, przez włączenia jej (jego) do swojego majątku i powiększenie w ten sposób swojego stanu posiadania lub stanu posiadania innej osoby albo wykonywanie
w inny sposób w stosunku do nich uprawnień właścicielskich, bądź też ich przeznaczenie na cel inny, niż przekazanie właścicielowi (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 maja 2014 r., II KK 3/14, LEX nr 1476960). Bezprawnie rozporządzenie cudzą rzeczą stanowi przywłaszczenie karalne na podstawie art. 284 k.k. tylko wówczas, gdy wskazuje na zamiar pozbawienia osoby uprawnionej własności tej rzeczy, bez żadnego tytułu i ekwiwalentu,
w szczególności na zamiar uczynienia z niej swojej własności. Ten zamiar może urzeczywistniać się bądź w bezprawnym zatrzymaniu cudzej rzeczy na własność, np. przez odmowę zwrotu, zaprzeczenie otrzymania, zapewnienie
o zwrocie, ukrywanie itp., bądź przekazanie tej rzeczy na własność osobie trzeciej (sprzedaż, zamiana, darowizna), bądź też na bezprawnym jej zużyciu, przerobieniu (por. wyrok SN z 14.11.2014 r., IV KK 101/14), bowiem pokrzywdzona z oskarżonym była związana wyłącznie węzłem pełnomocnictwa, którego istotna polega na działaniu, na rzecz i w imieniu mocodawcy, a nie za niego, czy też dysponowania jego środkami pieniężnymi wbrew jego wiedzy i woli. Nadto, o tym, że zamiar oskarżonego skierowany był na przywłaszczenie sobie tych środków świadczy choćby fakt, iż wbrew twierdzeniom oskarżonego, o samej sprzedaży J. Z. (1) dowiedziała się od matki. Mimo ujawnienia tej okoliczności B. S.
w dalszym ciągu utwierdzał ją w przekonaniu, że nieruchomość zbył bliżej nieokreślonemu mecenasowi, a gdy informacja ta została zweryfikowana
w sądzie wieczystoksięgowym postanowił uspakajać pokrzywdzoną, jednak nadal nie wydając jej gotówki. Gdyby zatem intencje oskarżonego były zgodne z intencjami mocodawcy, nie byłoby podstaw do ukrywania przeprowadzanych transakcji.

Z uwagi na analizę materiału dowodowego oraz pozycję społeczną osób biorących udział w czynnościach, bezpośrednio związanych
z inkryminowanym zdarzeniem, Sąd pragnie podkreślić, iż dalece naganna pozostaje rola plenipotenta, który wykorzystuje swojego mocodawcę w celu przywłaszczenia majątku jego życia.

B. S. postąpił z mieniem należącym do majątku J. Z. (1) dokładnie w taki sposób, jakby postępował z mieniem wyłącznie własnym – bez uzgodnienia z pokrzywdzoną zbył nieruchomość, dokonał przyjęcia gotówkowego ceny zapłaty i umieścił w sobie wiadomym miejscu.

Przestępstwa przeciwko mieniu naruszają własność, uznawaną
w świetle Konstytucji za podstawowe i nienaruszalne prawo każdej jednostki. Z tego względu zasługują na szczególne potępienie i stosowanie w przypadku ich popełnienia surowych sankcji. Zachowanie oskarżonego było szczególnie naganne ze względu na fakt, iż godziło pośrednio w pewność i bezpieczeństwo stosunku pełnomocnictwa, obrotu cywilnego i ma tym samym szerszy zasięg negatywnego oddziaływania, przez co było jednoznacznie i istotnie społecznie szkodliwe. Przestępstwa tego typu mogą skutkować tym, że zamiast zakładania dobrej woli mocodawcy i plenipotenta w obrocie cywilnym przyjmowana jest zasada, co najmniej umiarkowanej ostrożności, ograniczonego zaufania, co z kolei przekłada się na utrudnienia i zwiększony formalizm wśród mocodawców, mimo że nie ten stan rzecz stanowi założenie ustawodawcy.

Wymierzając B. S. karę za przypisane mu przestępstwo Sąd kierował się dyrektywami wymiaru kary określonymi
w art. 53 § 1 i 2 k.k., uwzględniając stopień winy i społecznej szkodliwości czynu, biorąc pod uwagę cele wychowawcze i zapobiegawcze kary, a nadto – mając na uwadze kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa. Sąd uwzględnił także motywację i sposób działania sprawcy, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu. Wymierzając oskarżonemu karę 2 lat pozbawienia wolności Sąd uwzględnił całokształt okoliczności podmiotowych i przedmiotowych popełnionego przez niego przestępstwa, a zwłaszcza charakter tego występku. Sąd miał przy tym na uwadze zarówno okoliczności łagodzące, jak i okoliczności obciążające sprawcę. Sąd baczył też, aby wymierzona oskarżonemu kara była dostosowana do stopnia społecznej szkodliwości jego czynu, stopnia zawinienia, a także, aby wszechstronnie uwzględniała te cele, które stawiane są karze. Za okoliczność łagodzącą Sąd uznał jedynie dotychczasową niekaralność oskarżonego. Za istotne okoliczności obciążające Sąd uznał znaczny stopień szkodliwości społecznej przestępstwa popełnionego przez oskarżonego, niskie pobudki jej działania, a mianowicie chęć łatwego zysku, działanie wobec osoby ufającej mu i uznającej za swojego pełnomocnika, a także znaczną wartość szkody. Sposób działania oskarżonego zasługuje na szczególne napiętnowanie. Ponadto w ocenie Sądu oskarżony w jawnie lekceważący sposób odniósł się do podstawowej normy porządku prawnego w państwie, jaką jest zaufanie mocodawcy do pełnomocnika.

Jako, że oskarżony przypisanego czynu dopuścił się działając w celu uzyskania korzyści majątkowej, Sąd na podstawie art. 33 § 2 k.k. obok kary pozbawienia wolności orzekł wobec niego karę grzywny w wysokości 100 stawek dziennych ustalając wysokość stawki dziennej w kwocie 40 zł. Ustalając wysokość jednej stawki dziennej Sąd wziął pod rozwagę zgodnie ze wskazaniami zawartymi w art. 33 § 3 k.k. warunki osobiste oskarżonego, jak również jego stosunki majątkowe oraz możliwości zarobkowe. Oskarżony posiada bowiem stałe dochody, prowadzi własną działalność gospodarczą, nie ma nikogo na utrzymaniu. Określona stawka dzienna odpowiada zatem jego sytuacji majątkowej i możliwościom zarobkowym.

Sąd uwzględnił wniosek pełnomocnika oskarżyciela posiłkowej oraz oskarżyciela publicznego co do zasądzenia na rzecz pokrzywdzonej kwoty 600.000 zł tytułem obowiązku naprawienia szkody. Orzeczenie to znajdowało podstawy w art. 46 § 1 k.k., albowiem w chwili wyrokowania szkoda wyrządzona przestępstwem nie została naprawiona, oskarżony nie zwrócił J. Z. (1) przywłaszczonych pieniędzy. Kompensacja szkody okazała się zatem dopuszczalna i konieczna.

Orzeczenie wskazane w pkt III wyroku zapadło w oparciu o art. 626 § 1 k.p.k. w zw. z art. 627 k.p.k. oraz § 11 ust. 1 pkt 2, 5, ust. 7 i § 17 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r.
w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. z dnia 5 listopada 2015r.).

Na podstawie art. 626 § 1 k.p.k., art. 627 k.p.k. Sąd obciążył oskarżonego w całości kosztami postępowania i z tego tytułu zasądził od niego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, w tym – na podstawie art. 1, art. 2 ust. 1 pkt 4 i art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych – opłatę w kwocie 1.100 zł.