Pełny tekst orzeczenia

III Ca 2002/17

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 7 lipca 2017 r., wydanym w sprawie z powództwa P. M. przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w S. o zapłatę, Sąd Rejonowy w Pabianicach zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 7.500,00 zł tytułem zadośćuczynienia oraz kwotę 715,35 zł tytułem odszkodowania wraz z odsetkami od tych kwot – ustawowymi za okres od dnia 28 sierpnia 2008 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz ustawowymi za opóźnienie za okres od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty, oddalił powództwo w pozostałej części i rozdzielił stosunkowo koszty procesu między stronami, ustalając, że powód wygrał sprawę w 31,6 %, pozostawiając szczegółowe wyliczenie kosztów procesu referendarzowi sądowemu.

Sąd I instancji ustalił, że około godz. 20:45 w dniu 19 stycznia 2008 r. P. M., przechodząc w stanie nietrzeźwości (2,3 promila alkoholu we krwi) przez jezdnię, w miejscu nieoświetlonym latarniami, na prostym odcinku jezdni o czystej, gładkiej i mokrej nawierzchni, został potrącony przez samochód, którym kierował A. Ś. (1). W czasie zdarzenia było duże natężenie ruchu, padał śnieg z deszczem, a powód był ubrany w kurtkę koloru niebieskiego, czarne spodnie, czarną koszulę i czarne buty, a więc kolor jego ubrania nie kontrastował z nawierzchnią jezdni. Samochód jechał ul. (...) z prędkością 50 km/h – którą należy uznać za prawidłową – w kierunku od ul. (...) w stronę ul. (...), a mokra nawierzchnia jezdni powodowała odbicie promieni świetlnych od samochodu i od pojazdów jadących z naprzeciwka, co w znacznym stopniu utrudniało obserwację jezdni; całkowita droga zatrzymania pojazdu przy tej prędkości w opisanych warunkach wynosiła ponad 38 m, a odległość, z której kierowca mógł zobaczyć niekontrastowo ubranego pieszego, zawierała się w przedziale 15-25 m. Ślady uszkodzeń na samochodzie wskazują, że tuż przed uderzeniem pojazdu powód poruszał się po jezdni z lewej strony na prawą, nie wiadomo jednak, czy był to manewr obronny pieszego czy jego kierunek poruszania się obrany od początku. W oparciu o opinię biegłego ds. ruchu drogowego Sąd ustalił, że kierowca nie miał powodu spodziewać się obecności pieszego na jezdni, nie popełnił błędu w taktyce i technice jazdy, nie mógł uniknąć potrącenia P. M., ani podjąć jakichkolwiek umożliwiających to manewrów. Zachowanie pieszego należało uznać za nieprawidłowe, gdyż znalazł się on na jezdni w miejscu niedozwolonym, a ponadto, przed pokonaniem szerokości jezdni, powinien był upewnić się co do zbliżania się i odległości pojazdów nadjeżdżających z obu kierunków, zaś przechodzenie pieszego przez jezdnię powinno nastąpić w takiej odległości od pojazdów, jaka nie zmuszałaby kierowców do hamowania. Dochodzenie w sprawie wypadku drogowego zostało umorzone wobec braku znamion czynu niedozwolonego opisanego w art. 177 § 1 k.k., przy czym w uzasadnieniu postanowienia wskazano, iż uczestnicy zdarzenia nie potrafili wskazać, z której strony jadącego pojazdu pieszy wszedł na jezdnię, zaś badania mechanoskopijne obuwia P. M. nie ujawniły śladów, na podstawie których można byłoby określić kierunek jego poruszania się w chwili potrącenia.

Pierwszej pomocy udzielono powodowi w szpitalu, gdzie zdiagnozowano u niego stłuczenie głowy i klatki piersiowej, otwarte złamanie wieloodłamowe kości obu podudzi, stan upojenia alkoholowego, a następnie zastosowano chirurgiczne opatrzenie ran głowy, wyciąg bezpośredni za guzowatość piętową oraz szyny gipsowe. W dniu 25 stycznia 2008 r. wykonano zabieg operacyjny w postaci zamkniętego nastawienia złamania ze stabilizacją wewnętrzną. Powód był hospitalizowany w okresie od dnia 19 stycznia 2008 r. do dnia 4 lutego 2008 r., a następnie w dniach od 30 kwietnia 2008 r. do 11 czerwca 2008 r. na oddziale psychiatrycznym oraz w dniach 14 - 15 maja 2008 r. w celu usunięcia metalu zespalającego złamanie kości. W oparciu o opinię biegłego z zakresu chirurgii urazowej i ortopedii ustalono, że P. M. doznał otwartego dwupoziomowego złamania obu podudzi, urazu klatki piersiowej i urazu głowy. Z punktu widzenia neurologicznego u powoda nie doszło do trwałego ani długotrwałego uszczerbku na zdrowiu. Jego cierpienia fizyczne były związane głównie ze złamaniem obu kończyn dolnych oraz procesem leczenia i należy uznać je za szczególnie nasilone w pierwszych dwóch miesiącach po przebytym urazie. Rokowanie w odniesieniu do przebytego urazu głowy, który nie spowodował zmian strukturalnych w ośrodkowym układzie nerwowym ani innych powikłań śródczaszkowych, jest pomyślne. Następstwem wypadku jest przebyte, wygojone i leczone operacyjnie złamanie kości obu podudzi, skutkujące uszczerbkiem na zdrowiu wynoszącym 14 %. Cierpienia fizyczne i psychiczne powoda po wypadku były znaczne, a ponadto wymagał on pomocy osób trzecich przez 4 miesiące po wypadku w wymiarze 4 godzin dziennie, zaś przez następne 2 miesiące – w wymiarze 2 godzin dziennie; stawka pełnej odpłatności za godzinę usług opiekuńczych wynosi od lipca 2009 r. 9,50 zł/h w dni powszednie, a w soboty, niedziele i święta ulega podwojeniu. Miesięczny koszt przyjmowanych przez poszkodowanego leków przeciwbólowych wynosił 40,00 zł. Związane z doznanymi złamaniami rokowania na przyszłość nie są dobre ze względu na zagrożenie wczesnymi zmianami zwyrodnieniowymi. Wypadek nie spowodował natomiast u P. M. uszczerbku na zdrowiu z punktu widzenia okulistycznego, zaś rokowania w tym zakresie są pomyślne; u powoda występuje okulistyczna wada wrodzona, która nie ma związku z wypadkiem. W ocenie biegłego psychiatry u powoda występuje lekki niedorozwój umysłowy z zaburzeniami zachowania oraz szkodliwe nadużywanie alkoholu, jednak są to schorzenia samoistne, niepozostające w związku z wypadkiem, który nie wywołał u P. M. dolegliwości psychicznych i nie było potrzeby stosowania z tego powodu terapii psychiatrycznej. Z punktu widzenia chirurgii plastycznej skutkiem zdarzenia jest trwały uszczerbek na zdrowiu wynoszący 7 %, w tym: 5 % w związku z bliznami twarzy i deformacją nosa, a 2 % w związku z bliznami obu podudzi. Bolesność ran występowała w okresie obrzękowym ich gojenia się, a więc przez pierwsze 4 doby, a blizny pourazowe, pooperacyjne i pourazowa deformacja nosa nie wymagały i nie wymagają rehabilitacji ani jakiegokolwiek leczenia. Rokowania na przyszłość co do ich obecności i wyglądu są niepomyślne, ponieważ uznać je należy za ostateczne i nieodwracalne następstwo wygojenia się ran, przy czym nie ma możliwości ich likwidacji; relatywnie niewielka deformacja pourazowa nosa nie wymaga korekty chirurgicznej. P. M. nadal uskarża się na bóle nóg występujące przy zmianach pogody. Sąd ustalił również, że powód od wielu lat pozostaje pod opieką psychiatryczną z powodu cech organicznego zaburzenia osobowości i był z tego powodu hospitalizowany, ostatecznie został ubezwłasnowolniony częściowo, pozostaje pod kuratelą, zamieszkuje w Domu Pomocy Społecznej w P. i otrzymuje rentę socjalną w kwocie 593,28 zł brutto.

Powód w dniu 28 lipca 2008 r. zgłosił szkodę pozwanemu ubezpieczycielowi, który w dniu 30 września 2008 r. odmówił wypłaty odszkodowania, powołując się na brak winy ubezpieczonego kierowcy w spowodowaniu wypadku oraz podnosząc fakt nietrzeźwości poszkodowanego w chwili wypadku i przechodzenia przez jezdnię w miejscu niedozwolonym; po złożeniu odwołania od tej decyzji zawierającego żądanie wypłaty kwoty 50.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia i kwoty 10.000,00 zł tytułem odszkodowania, pozwany podtrzymał swoje stanowisko w piśmie z dnia 5 stycznia 2009 r.

Sąd meriti, dokonując oceny materiału dowodowego sprawy, podkreślił przydatność i rzetelność przeprowadzonych w toku postępowania dowodów z opinii biegłych, zaznaczając, że dowód z opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej skutkował rezygnacją z dopuszczenia dowodu z uzupełniającej opinii z zakresu ruchu drogowego. Biegły ten stwierdził bowiem, że tuż przed uderzeniem pojazdu powód poruszał się po jezdni z jej lewej strony na prawą, zaś biegli z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych również brali pod uwagę taki kierunek poruszania się pieszego, podkreślając przy tym, iż nie wiadomo, czy był to manewr obronny, czy stały kierunek jego poruszania się. W ocenie Sądu zeznania świadka A. Ś. – sprawcy wypadku – uzasadniają jednak ustalenie, że P. M. przechodził z prawej strony jezdni na lewą i podjął manewr obronny w postaci zmiany kierunku ruchu. Odnotowano przy tym, że relacja samego powoda o przebiegu zdarzenia nie pozwala na poczynienie istotnych ustaleń i musi być oceniana z dużą rezerwą z uwagi na znaczne upojenie alkoholowe poszkodowanego podczas wypadku.

Na tle tak ustalonego stanu faktycznego Sąd Rejonowy wskazał, że podstawą odpowiedzialności pozwanego jest art. 822 § 1 k.c., zgodnie z którym przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony, zaznaczając, że w rozpoznawanej sprawie odpowiedzialność ubezpieczonego kierowcy pojazdu była sporna. Kierując się dyspozycją art. 436 § 1 k.c. w związku z art. 435 § 1 k.c., Sąd wskazał, że odpowiedzialność samoistnego posiadacza za szkody spowodowane ruchem pojazdu mechanicznego oparta jest na zasadzie ryzyka, a pozwany, kwestionując odpowiedzialność kierowcy pojazdu, a przez to swoją własną, powołał się na wystąpienie przesłanki egzoneracyjnej w postaci wyłącznej winy poszkodowanego, jednak w ocenie Sądu okoliczności tej nie zdołał w sposób niewątpliwy wykazać. Nadmieniono, że zawinione zachowanie poszkodowanego stanowi przesłankę egzoneracyjną tylko wtedy, gdy wyklucza związek przyczynowy między ruchem pojazdu mechanicznego a szkodą charakteru normalnego i pozbawia ten ruch przymiotu przyczyny zaistniałego wypadku, stając się wyłącznym powodem zaistnienia zdarzenia. Sytuacja taka nie występuje, jeżeli przyczyną wypadku była nie tylko wina poszkodowanego lub osoby trzeciej, ale zdarzenie można powiązać także z innymi elementami podmiotowymi i przedmiotowymi oraz z wynikającymi z nich utrudnieniami w jeździe, gdyż występujące po stronie posiadacza pojazdu mechanicznego ryzyko obejmuje możliwość zaistnienia wypadku z ich powodu. Jeżeli zatem posiadacz pojazdu lub udzielający mu ochrony ubezpieczyciel broni się zarzutem, że szkoda nastąpiła wyłącznie z winy poszkodowanego, nadal przyjmuje się jego odpowiedzialność, gdy udowodnione zostanie, że obok tej przyczyny działała jeszcze inna, która zaszła po jego stronie. Odnosząc te rozważania do realiów rozpoznawanej sprawy, Sąd I instancji wskazał, że z zebranego materiału dowodowego wynika, iż do wypadku doszło w godzinach wieczornych, w miejscu nieoświetlonym latarniami, w czasie opadów deszczu ze śniegiem, przy dużym natężeniu ruchu. Mokra nawierzchnia jezdni powodowała odbicie świateł reflektorów zarówno samochodu sprawcy, jak i pojazdów jadących z naprzeciwka, co w znacznym stopniu utrudniało kierowcy obserwację jezdni. Okoliczności te w ocenie Sądu stanowiły istotne utrudnienia w kierowaniu pojazdem i przyczyniły się do powstania wypadku, a zatem nie sposób zatem przyjąć, aby szkoda wystąpiła z wyłącznej winy powoda.

Wobec powyższej konstatacji, Sąd meriti wskazał, że odpowiedzialność pozwanego ubezpieczyciela mogła być jedynie ograniczona stopniem przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody, stosownie do art. 362 k.c., zaznaczając, że o przyczynieniu się poszkodowanego mówimy wówczas, gdy w rozumieniu przyjętego w art. 361 k.c. związku przyczynowego zachowanie się poszkodowanego może być uznane za jedno z ogniw prowadzących do ostatecznego skutku w postaci szkody, a jednocześnie przyczynę konkurencyjną wobec przyczyny przypisanej osobie odpowiedzialnej. Winę poszkodowanego należy w tym przypadku rozumieć jako możliwość postawienia mu zarzutu, że nie zachował się w sposób, jaki można byłoby oczekiwać od ludzi roztropnych, działających starannie, zaś zmniejszenie obowiązku odszkodowania winno następować zawsze w wyniku oceny całokształtu okoliczności danej sprawy. Biorąc to pod uwagę, Sąd uznał, iż należne powodowi świadczenia należy obniżyć o 85 %, zważywszy, że biegli z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych jako bezpośrednią przyczynę zdarzenia wskazali przechodzenie przez powoda przez jezdnię w niedozwolony sposób, przy złych warunkach pogodowych, w ciemności i w ciemnym ubraniu, bez upewnienia się, że odbędzie się to w sposób bezpieczny; ponadto P. M. uczestniczył w ruchu drogowym w stanie nietrzeźwości z zawartością 2,3 promila alkoholu we krwi, co musiało negatywnie rzutować na podejmowane przez niego decyzje i sprawność poruszania się.

W dalszej kolejności Sąd Rejonowy rozważył kwestię wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia, powołując art. 445 § 1 k.c. w związku z art. 444 § 1 k.c. i podnosząc, że z jednej strony winno mieć ono charakter kompensacyjny i wyrażać ekonomicznie odczuwalną wartość, a z drugiej – suma pieniężna przyznana z tego tytułu musi być utrzymana w rozsądnych granicach i dostosowana do aktualnych stosunków majątkowych w społeczeństwie; rozmiar przyznanego zadośćuczynienia zależy od rozmiaru doznanych cierpień, ich intensywności, trwałości oraz nieodwracalności skutków, ustalanych przy pomocy zobiektywizowanych kryteriów i w relacji do indywidualnych okoliczności danego przypadku. Sąd przy określaniu wysokości zadośćuczynienia wziął pod uwagę, że uszczerbek na zdrowiu P. M. wyniósł łącznie 21 %, a jego cierpienia fizyczne i psychiczne były znaczne, szczególnie nasilone w pierwszych dwóch miesiącach po przebytym urazie. Poszkodowany musiał trzykrotnie poddać się hospitalizacji, a także zabiegowi operacyjnemu, zaś powypadkowe rokowania dla jego zdrowia nie są dobre ze względu na zagrożenie wczesnymi zmianami zwyrodnieniowymi. Uwzględnienia w ocenie Sądu wymagał również dyskomfort, jaki towarzyszyć musiał konieczności korzystania z pomocy osób trzecich przy wykonywaniu szeregu codziennych czynności, w tym także podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych. Na gruncie całokształtu tych okoliczności uznano, że zadośćuczynienie adekwatne do rozmiaru krzywdy powoda wyraża się kwotą 50.000,00 zł, jednak ten rozmiar świadczenia został skorygowany poprzez uwzględnienie przyczynienia się P. M. do powstania szkody w 85 %, co skutkowało zasądzeniem na jego rzecz z tego tytułu kwoty 7.500,00 zł.

Odwołując się z kolei do art. 444 § 1 zd.1 k.c., Sąd I instancji wskazał, że powodowi należne jest odszkodowanie w związku z koniecznością korzystania po wypadku z pomocy osób trzecich, której rozmiar określono na podstawie opinii biegłego sądowego z zakresu chirurgii urazowej i ortopedii stwierdzającej, że przez pierwsze 4 miesiące poszkodowany był zmuszony korzystać z opieki osób trzecich przez 4 godzin dziennie, zaś przez następne 2 miesiące – przez 2 godziny dziennie. Biorąc pod uwagę fakt, że podczas hospitalizacji powód korzystał z nieodpłatnej pomocy personelu medycznego, Sąd za podstawę ustalenia rozmiaru odszkodowania uznał okresy wskazane przez biegłego z wyłączeniem okresów hospitalizacji powoda przy przyjęciu stawki odpłatności za usługi opiekuńcze świadczone przez (...) na poziomie 9,50 zł/h w dni powszednie i 19 zł/h w soboty, niedzielę i święta. W pierwszych czterech miesiącach po wypadku przypadło 61 dni roboczych i 25 sobót, niedziel i świąt, a więc koszt opieki w tym okresie wyniósł 4.218,00 zł, zaś w kolejnych dwóch miesiącach przypadło 17 dni roboczych i 6 sobót, niedziel i świąt, a koszt opieki w tym okresie zamknął się kwotą 551,00 zł – łącznie koszty niezbędnej powodowi opieki wyniosły zatem 4.769,00 zł. Uwzględniając przyczynienie się powoda do powstania szkody, zasądzono na jego rzecz odszkodowanie w kwocie 715,35 zł. O zasadności roszczenia odsetkowego orzeczono na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c., mając na uwadze, że szkoda została zgłoszona ubezpieczycielowi w dniu 28 lipca 2008 r., a zatem wynikający z art. 817 § 1 k.c. termin spełnienia świadczenia przez ubezpieczyciela upłynął z dniem 27 sierpnia 2008 r. Zaniechanie spełnienia świadczeń przez dłużnika skutkowało zaistnieniem po jego stronie opóźnienia uzasadniającego zasądzenie odsetek ustawowych z tego tytułu od dnia 28 sierpnia 2008 r., zgodnie z żądaniem zawartym w pozwie. W oparciu o art. 100 k.p.c. Sąd rozdzielił stosunkowo koszty procesu między stronami, uwzględniając to, że P. M. wygrał proces w 31,60 %, a na podstawie art. 108 § 1 k.p.c. szczegółowe wyliczenie kosztów procesu pozostawiono referendarzowi sądowemu.

Apelację od tego wyroku wywiódł powód, zaskarżając go w części oddalającej powództwo co do kwoty 17.784,65 zł oraz w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach procesu i wnosząc o jego zmianę poprzez zasądzenie na rzecz powoda od pozwanego dalszej kwoty 23.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia i kwoty 3.000,00 zł tytułem odszkodowania – w obu przypadkach z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 28 sierpnia 2008 r. do dnia zapłaty – a także poprzez skorygowanie orzeczenia o kosztach procesu w I instancji, jak również żądając zasądzenia od pozwanego na rzecz powoda zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego. Zaskarżonemu wyrokowi zarzucono naruszenie:

1.  art. 362 k.c. przez przyjęcie, iż powód przyczynił się do zaistnienia zdarzenia w 85 %, podczas gdy przyczynienie to nie powinno być wyższe niż 50 %, a także poprzez matematyczne obniżenie świadczenia o błędnie ustalony stopień przyczynienia;

2.  art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie oceny materiału dowodowego w sposób dowolny, a nie swobodny, i rażące zaniżenie należnego powodowi zadośćuczynienia i odszkodowania.

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie oraz zasądzenie od skarżącego na jego rzecz zwrotu kosztów postępowania przed Sądem II instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie jest zasadna i podlega oddaleniu.

W ocenie Sądu odwoławczego Sąd I instancji przeprowadził prawidłowo postępowanie dowodowe, co skutkowało dokonaniem istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy ustaleń, które z powodzeniem można przyjąć za własne. Wobec postawienia w apelacji zarówno zarzutów naruszenia prawa materialnego jak i procesowego zauważyć trzeba, że prawidłowość zastosowania lub wykładni prawa materialnego może być właściwie oceniona jedynie na kanwie niewadliwie ustalonej podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, co rodzi konieczność rozpoznania w pierwszym rzędzie zmierzających do zakwestionowania stanu faktycznego zarzutów naruszenia prawa procesowego. Powód zgłosił zastrzeżenia wobec dokonanej przez Sąd Rejonowy oceny materiału dowodowego, jednak zarzut ten, zmierzający do wykazania naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c., należało uznać za niezasadny. Przede wszystkim prawidłowe postawienie tego zarzutu wymaga wskazania przez skarżącego konkretnych zasad (logicznego rozumowania, doświadczenia życiowego, braku rozważenia całokształtu zebranego materiału dowodowego, przeprowadzenia określonych dowodów niezgodnie z zasadami procedury cywilnej), jak również wykazania, które konkretnie dowody były przedmiotem błędnej oceny Sądu oraz z jakich przyczyn. W realiach rozpoznawanej sprawy przedmiotowy zarzut nie został jednak należycie sprecyzowany i nie sposób wywnioskować, co do których konkretnie dowodów przeprowadzonych przez Sąd meriti miałyby, według skarżącego, zostać przekroczone granice ich swobodnej oceny, a zadaniem Sądu rozpoznającego apelację nie jest z pewnością podejmowanie prób odgadnięcia intencji skarżącego w tym zakresie.

Skarżący, kwestionując rozstrzygnięcie Sądu I instancji, wskazuje ponadto, że jego zdaniem, w niniejszej sprawie nie ustalono niezbicie sposobu poruszania się pieszego przed zdarzeniem, tj. nie stwierdzono jednoznacznie, czy powód przechodził przez jezdnię z lewej strony na prawą, a jeśli nawet miało to miejsce, to czy był to kierunek poruszania się pieszego czy manewr obronny. W ocenie autora apelacji przesądzenie tej kwestii miało istotne znaczenie dla ustalenia stopnia przyczynienia się powoda do zaistnienia zdarzenia i powstania szkody, a przy braku pewności co do rzeczywistego przebiegu zdarzenia, stopień przyczynienia powoda określony na 85 % trzeba uznać za rażąco zawyżony. Z takim poglądem nie można jednak się zgodzić. Fakt, że zgromadzone w sprawie dowody nie były wystarczające do precyzyjnego ustalenia czasu pozostawania powoda na jezdni, czy nawet nie pozwalały z całą pewnością przesądzić o kierunku poruszania się powoda (z prawej na lewą, czy z lewej na prawą stronę), w żadnym razie nie podważają trafności dokonanej przez Sąd oceny zachowania się uczestników zdarzenia i przyczynienia się każdego z nich do powstania szkody. Niewątpliwie z opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków wynika, że powód poruszał się w chwili wypadku z lewej strony jezdni na prawą, choć nie wiadomo, czy był to jego manewr obronny, czy też zasadniczy kierunek poruszania się, niemniej z tejże opinii wynika również, że okoliczność ta nie miała zasadniczego znaczenia dla oceny prawidłowości zachowania się uczestników zdarzenia. Nie sposób zgodzić się z apelującym, że w przypadku gdyby przechodził przez jezdnię z lewej strony na prawą, to można byłoby postawić mu jedynie zarzut „(…) że nie uciekł dość szybko przed nadjeżdżającym pojazdem (…)”. Wbrew temu stanowisku, poszkodowanemu, niezależnie od tego, z której strony wszedł na jezdnię, można postawić bardzo daleko idące zarzuty niewłaściwego postępowania, a więc uczestniczenia w ruchu drogowym w stanie znacznej nietrzeźwości, co musiało w istotny sposób zaburzać jego ocenę sytuacji na drodze w zakresie możliwości uniknięcia potrącenia przez nadjeżdżające pojazdy i faktyczną możliwość podjęcia ewentualnych manewrów obronnych, a także przechodzenia przez jezdnię w niedozwolony sposób, przy złych warunkach pogodowych, w ciemności i w ciemnym ubraniu, bez upewnienia się, że odbędzie się to w sposób bezpieczny. Decydującego znaczenia nie można tu przypisać faktowi upośledzenia umysłowego P. M. w stopniu umiarkowanym, gdyż nie zostało wykazane w toku postępowania, by okoliczność ta nie pozwalała powodowi należycie ocenić niewłaściwości jego zachowania. Na argument skarżącego, że również kierowcy pojazdu można postawić zarzut, iż nie poruszał się z prędkością bezpieczną i dostosowaną do warunków panujących na drodze, odpowiedzieć należy, że choć twierdzenia te są słuszne, to jednak nie zmniejszają zakresu przyczynienia się P. M. do powstania szkody, a jedynie nie pozwalają mu przypisać wyłącznej odpowiedzialności za doprowadzenie do wypadku, sytuując część przyczyn tego zdarzenia po stronie kierującego pojazdem.

W ocenie Sądu odwoławczego, Sąd Rejonowy wziął pod uwagę wszystkie okoliczności przedmiotowej sprawy i w sposób prawidłowy ustalił przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody na poziomie 85 %. Przede wszystkim wskazać należy, że kwestia przyczynienia się poszkodowanego pozostawiona jest sędziowskiej ocenie w procesie wyrokowania w granicach wyznaczonych przez art. 362 k.c., a zatem przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy. Powołany przepis nakazuje oceniać żądanie naprawienia szkody całościowo, w świetle całokształtu ustalonego stanu faktycznego, biorąc pod uwagę fakty występujące zarówno po stronie sprawcy szkody, jak i poszkodowanego. Ze zgromadzonego w sprawie niniejszej materiału dowodowego jednoznacznie wynika, że powód przechodził przez jezdnię w miejscu niedozwolonym, będąc niewidocznym dla kierującego pojazdem, pozostając w stanie znacznej nietrzeźwości (2,3 promila alkoholu we krwi). Jak już podkreślono wyżej, nie wymaga zaś wiedzy specjalistycznej konstatacja, że okoliczność ta miała wpływ na jego zdolność postrzegania i szybkość reakcji, choć odmienny pogląd wyraża w swej apelacji skarżący. Sąd I instancji, odnotowując jako bezpośrednią przyczynę zdarzenia przechodzenie przez powoda przez jezdnię w niedozwolony sposób, słusznie uznał, że po stronie kierującego pojazdem również doszło do nieostrożnego zachowania, które należało ocenić w kategoriach przyczynienia z art. 362 k.c. Uwadze Sądu meriti nie umknęło, że z zebranego materiału dowodowego wynika, że do wypadku doszło w godzinach wieczornych, w miejscu nieoświetlonym latarniami, w czasie opadów deszczu ze śniegiem, przy dużym natężeniu ruchu, przy czym mokra nawierzchnia jezdni powodowała odbicie promieni świetlnych, utrudniając kierowcy obserwację jezdni przed pojazdem, a w tych warunkach poruszanie się z prędkością administracyjnie dozwoloną nie było równoznaczne z zachowaniem wystarczającej ostrożności, w szczególności z obowiązkiem dostosowania prędkości pojazdu do warunków, w jakich ruch się odbywa.

Wbrew stanowisku apelującego nie było jednak podstaw do stwierdzenia, że stopień naruszonych zasad bezpieczeństwa i zagrożenie stworzone przez kierującego pojazdem osobowym był równy zagrożeniu płynącemu z zachowania pieszego, a tym samym że uczestnicy zdarzenia w równym stopniu przyczynili się do powstania szkody. W okolicznościach przedmiotowej sprawy Sąd Rejonowy, dokonując analizy zgromadzonego w niniejszej sprawie materiału dowodowego i ustalając istotne w tym zakresie okoliczności, słusznie przyjął stopień przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody na poziomie 85 %, uzasadniając swoje stanowisko w sposób rzetelny i racjonalny, a w ocenie Sądu II instancji brak podstaw do podważenia argumentacji zaprezentowanej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Podzielenie poglądu skarżącego przedstawionego w ramach złożonego środka zaskarżenia prowadziłoby do przyjęcia nieakceptowalnej w ocenie Sądu odwoławczego tezy, że powód – jako pieszy przechodzący przez jezdnię w niedozwolony sposób, przy złych warunkach pogodowych, w ciemności, w ciemnym ubraniu i do tego w stanie nietrzeźwości wyrażającym się obecnością 2,3 promila alkoholu we krwi – odpowiada za szkodę w równym stopniu z kierowcą, który naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym przez to jedynie, że poruszając się z dozwoloną prędkością, nie w pełni dostosował rozwijaną prędkość do warunków, w jakich ruch się odbywał.

Mając na uwadze powyższe, a także fakt, że w postępowaniu apelacyjnym nie ujawniono okoliczności oraz naruszenia przepisów prawa, które Sąd II instancji winien wziąć pod uwagę z urzędu, apelację oddalono w oparciu o art. 385 k.p.c. O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 102 k.p.c., nie obciążając nimi skarżącego, gdyż w sprawie zachodzą szczególne okoliczności pozwalające na odstąpienie od zasady odpowiedzialności za wynik procesu na rzecz zasady słuszności. Sąd odwoławczy miał na względzie charakter roszczenia zgłoszonego w pozwie, w szczególności okoliczność, iż ustalenie zakresu przyczynienia się skarżącego wymagało wiadomości specjalnych, wiązało się z analizą przeprowadzonych w postępowaniu opinii biegłych i miało charakter ocenny, a także miał na uwadze trudną sytuację materialną powoda. Zważyć należało również, że w judykaturze nie budzi wątpliwości pogląd, zgodnie z którym przyznane zadośćuczynienie winno mieć realną i odczuwalną wartość, a zatem rozstrzyganie o obciążeniu strony kosztami postępowania nie może pozostawać w oderwaniu od konieczności wzięcia pod uwagę tego postulatu. Ostateczny wynik sprawy – z uwzględnieniem także faktu obciążenia powoda znaczącą częścią kosztów postępowania pierwszoinstancyjnego – sprawia, że w ocenie Sądu II instancji zasądzenie od P. M. na rzecz strony pozwanej także zwrotu kosztów postępowania odwoławczego pozostawałoby w sprzeczności z zasadami słuszności, a ostateczny wynik sprawy prowadziłby do wydania rozstrzygnięcia rażąco niesprawiedliwego.