Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII K 666/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 grudnia 2017 roku

Sąd Rejonowy w Piotrkowie Tryb. VII Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: Sędzia SR Marcin Oleśko

Protokolant: Dawid Lesiakowski, Anna Krawczyńska

przy udziale Prokuratora: Olgi Gębickiej

po rozpoznaniu w dniach 8 września 2017 r., 10 listopada 2017 r., 15 grudnia 2017 r.

sprawy D. M. (1) c. J. i I. z domu Z. ur. (...) w Ł.

oskarżonej o to, że:

w dniu 21 października 2010 r. w T. w k. przy ul. (...). R., woj. (...), działając wspólnie i w porozumieniu z M. M. (1) w celu użycia za autentyczny, podrobiła podpis A. R. (1) na dokumencie udzielającym pełnomocnictwa jej bratanicy M. M. (1) do reprezentowania we wszystkich urzędach administracji rządowej i samorządowej, przed osobami prawnymi, spółdzielniami, urzędami, w sprawach majątkowych i nie majątkowych, nakreślając podpis A. R. (1) przy wykorzystaniu nieuwagi notariusza A. G., wprowadzając go w ten sposób w błąd i wyłudzając od niego poświadczenie nieprawdy, co stało się podstawą sporządzenia przez notariusza aktu notarialnego rep. (...)nr (...)

tj. o czyn z art. 270 § 1 kk w zb. z art. 272 kk w zw. z art. 11 § 2 kk

1.  oskarżoną D. M. (1) uznaje za winną tego, że w dniu 21 października 2010 roku w T., woj. (...) w k. przy ul. (...). R., działając wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, co do której materiały wyłączono do odrębnego postępowania, w celu użycia za autentyczny, podrobiła dokument w postaci aktu notarialnego Rep. (...) (...) – pełnomocnictwa sporządzonego w dniu 21.10.2010 r. przed notariuszem A. G. w ten sposób, że prowadząc (wodząc) ręką A. R. (1), która trzymała środek piszący całkowicie zdominowała ruchy pisarskie A. R. (1) i przy biernej postawie A. R. (1) pokonała jej indywidualne nawyki pisarskie czym wyczerpała dyspozycję 270 § 1 kk w zw. z. art. 4 § 1 kk i za to na podstawie art. 270 § 1 kk wymierza jej karę grzywny w ilości 80 (osiemdziesięciu) stawek dziennych, przyjmując wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 20 (dwadzieścia) złotych;

2.  zasądza od oskarżonej na rzecz Skarbu Państwa kwotę 2.011,99 (dwa tysiące jedenaście złotych dziewięćdziesiąt dziewięć groszy) złotych tytułem zwrotu wydatków oraz kwotę 160 (sto sześćdziesiąt) złotych tytułem opłaty.

Sygn. akt VII K 666/16

UZASADNIENIE

A. R. (1) po śmierci męża mieszkała sama. Nie miała dzieci.

/zeznania Z. M. – k. 48-48v.;

zeznania E. S. (1) – k. 108v.-109;

zeznania M. M. (1) – k. 664v.-665v./

Od 2008 roku zaczęła się u niej rozwijać choroba psychiczna P..

/zeznania Z. M. – k. 48-48v., k. 651-654;

zeznania T. U. – k. 68v.-69;

zeznania S. N. – k. 106v.-107;

zeznania E. S. (1) – k. 108v.-109;

wyjaśnienia oskarżonej – k. 538, k. 647v.-651/

W dniu 1 sierpnia 2008 roku A. R. (1) ustanowiła swoim pełnomocnikiem brata Z. M. i upoważniła go, pełnomocnictwem z podpisem notarialnie poświadczonym, do zarządzania wszelkimi składnikami swojego majątku, reprezentowania jej przed urzędami i sądami, osobami prawnymi, osobami fizycznymi we wszystkich sprawach osobistych i majątkowych, składnia oświadczeń, deklaracji, odbioru korespondencji, odbioru należności finansowych, sprzedaży samochodu T. (...) na warunkach i za cenę według uznania pełnomocnika oraz dokonywania wszelkich niezbędnych czynności dla należnego wykonania tego pełnomocnictwa.

/pełnomocnictwo z podpisem notarialnie poświadczonym – k. 49;

zeznania Z. M. – k. 48-48v., k. 651-654;

zeznania T. U. – k. 68v.-69;

wyjaśnienia oskarżonej – k. 538, k. 647v.-651;

zeznania M. M. (1) – k. 664v.-665v./

W związku z powyższym dokumentem Z. M. zamierzał sprzedać J. K. działkę A. R. (1) położonej w miejscowości C.. Z tego tytułu J. K. wpłaciła przy umowie przedwstępnej kwotę 47.000 złotych. Kiedy doszło do spotkania A. R. (1) z J. K., A. R. (1) poinformowała, że nie są jej znane szczegóły sprzedaży. Jednak po przedstawieniu jej przez J. K. szczegółów i ustaleń ze Z. M., A. R. (1) podtrzymała wolę sprzedaży nieruchomości tylko zaznaczyła aby pieniądze trafiły na jej konto. W związku z tymi ustaleniami Z. M. zwrócił J. K. kwotę 47.000 złotych.

/zeznania T. U. – k. 68v.-69;

oświadczenie J. K. – k. 58;

wyjaśnienia oskarżonej – k. 647v.-651;

zeznania Z. M. - k. 651-654

zeznania M. M. (1) – k. 664v.-665v./

A. R. (1) następnie cofnęła pełnomocnictwo dane Z. M..

/zeznania Z. M. – k. 48-48v., k. 651-654;

zeznania T. U. – k. 68v.-69;

wyjaśnienia oskarżonej – k. 538, k. 647v.-651;

zeznania M. M. (1) – k. 664v.-665v./

W związku z rozwijająca się u A. R. (1) od 2008 roku chorobą psychiczną, jej wieloletnia przyjaciółka oskarżona D. M. (1) zaproponowała, że się nią zaopiekuje. Na powyższe rozwiązanie wyraził zgodę brat A. Z. M.. Początkowo D. M. (1) zabrała A. R. (1) do swojego domu.

/zeznania Z. M. – k. 48-48v., k. 651-654;

zeznania M. M. (1) – k. 664v.-665v.;

wyjaśnienia oskarżonej – k. 538, k. 647v.-651/

Decyzją MOPS-u z dnia 27 listopada 2009 roku A. R. (1) była objęta opieką społeczną od dnia 1 grudnia 2009 roku do dnia 28 lutego 2011 roku. Opiekę nad A. R. (1) sprawowała opiekunka P. D. M. (1).

/informacja P. (...)– k. 559/

D. M. (1) umówiła się z M. M. (1), że ta ostatnia przejmie opiekę nad A. R. (1) i będzie prowadziła jej sprawy urzędowe i finansowe.

/zeznania M. M. (1) – k. 664v.-665v.;

wyjaśnienia oskarżonej – k. 538, k. 647v.-651/

W dniu 21 października 2010 roku A. R. (1), M. M. (3) i D. M. (1) udały się do kancelarii notarialnej A. G. w T., przy placu (...).

/zeznania M. M. (1) – k. 664v.-665v.;

zeznania A. G. – k. 478v.-479, k. 692v.-693v.;

wyjaśnienia oskarżonej – k. 538, k. 647v.-651/

W kancelarii został sporządzony akt notarialny – pełnomocnictwo (...) Zgodnie z treścią tego pełnomocnictwa A. R. (1) miała oświadczyć, że udziela pełnomocnictwa swej bratanicy M. M. (1) upoważniając ją do reprezentowania jej w jak najszerszym zakresie we wszystkich urzędach administracji rządowej
i samorządowej, przed osobami fizycznymi i prawnymi, spółdzielniami, Urzędami Skarbowymi, Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, Narodowym Funduszem Zdrowia, we wszystkich sprawach majątkowych i niemajątkowych, reprezentowania jej w jak najszerszym zakresie przed Bankiem (...) SA (...)w Ł., w sprawach dotyczących jej rachunku, w takim samym zakresie jak właściciel rachunku, w tym do wydawania dyspozycji odnośnie rachunku bez żadnych ograniczeń, podpisywania w jej imieniu wszelkich dokumentów, skierowanych do wyżej wymienionych urzędów, osób, Banku, nabywania w jej imieniu praw oraz zaciągania zobowiązań, na warunkach według uznania pełnomocnika, odbioru korespondencji, przekazów bankowych i pocztowych, decyzji, postanowień, wyroków
i innych dokumentów w sprawach objętych niniejszym pełnomocnictwem, składania oświadczeń woli, wniosków oraz dokonywania wszelkich czynności faktycznych i prawnych przy wykonywaniu niniejszego pełnomocnictwa.

/akt notarialny – k. 10-11;

zeznania Z. M. – k. 9v., k. 48-48v. k. 651-654;

zeznania M. M. (1) – k. 664v.-665v.;

wyjaśnienia oskarżonej – k. 538, k. 647v.-651;

zeznania A. G. - k. 692v.-693v./

Podpisu (...) figurującego pod treścią powyższego aktu notarialnego – pełnomocnictwa nie nakreśliła A. R. (1).

/opinie biegłego z zakresu ekspertyzy pisma – k. 409-417, k. 484-489, k. 675-683/

Podpis w miejscu gdzie powinna się podpisać A. R. (1) został nakreślony
w ten sposób, że rękę A. R. (1) w której trzymała ona długopis, złapała oskarżona i prowadząc (wodząc) rękę A. R. (1) nakreśliła jej podpis. A. R. (1) nie miała wtedy orientacji co robi.

/wyjaśnienia oskarżonej – k. 538, k. 647v.-651;

zeznania M. M. (1) – k. 664v.-665v.;

opinia biegłego z zakresu ekspertyzy pisma – k. 675-683/

D. M. (1) całkowicie zdominowała ruchy pisarskie A. R. (1) i przy biernej jej postawie pokonała jej indywidualne nawyki psiarskie. Nakreślony podpis A. R. (1) nie nosi cech pisma A. R. (1).

/opinia biegłego z zakresu ekspertyzy pisma – k. 675-683/

W maju 2011 roku M. M. (1) oddała A. R. (1) do D. (...) R. w Z., przy ulicy (...).

/zeznania Z. M. – k. 48-48v., k. 651-654;

wyjaśnienia oskarżonej – k. 647v.-651/

M. M. (1) w oparciu o powyższe pełnomocnictwo korzystała z konta A. R. (1). Dokonywała przelewów i wpłat związanych z bieżącymi zobowiązaniami finansowymi A. R. (1). Dokonywała też przelewów na swoje konto oraz wypłat
z bankomatu. Część z tych pieniędzy przeznaczyła na swoje potrzeby.

/historia rachunku bankowego – k. 133-151, k. 304-327;

raport z obrotów na koncie – k. 152 – 165;

rachunki – k. 333-336;

oświadczeniu o otrzymaniu karty bankomatowej – k. 61/

W dniu 29 stycznia 2014 roku M. M. (1) zwróciła A. R. (1) kwotę 9.800 złotych.

/potwierdzenie wpłaty – k. 332/

A. R. (1) od 14 maja 2008 roku miała rozpoznane zaburzenia psychiczne pod postacią otępienia czołowo – skroniowego. Otępienie to było w stopniu głębokim
o nieustalonej etologii. A. R. (1) była całkowicie niezdolna do świadomego wyrażania swojej woli i świadomego kierowania swoim postępowaniem. Wymagała całodobowej opieki w zaspokajaniu swoich podstawowych potrzeb życiowych. Nie sygnalizowała nawet potrzeb fizjologicznych. Była zdezorientowana co do miejsca, czasu Funkcjonowanie społeczne było zniesione.

/opinia psychiatryczno – psychologiczna – k. 17-19;

tomografia komputerowa – k. 3;

wynik badania elektroencefalograficznego – k. 4;

konsultacja psychologiczna – k. 5;

zaświadczenie – k. 6;

historia choroby wraz z załącznikami – k. 76-89, k. 116-118;

zeznania Z. M. – k. 9v., k. 48-48v., k. 651-654;

zeznania S. N. – k. 106v.-107;

zeznania E. S. (1) – k. 108v.-109/

W dniu 8 października 2008 roku A. R. (1) została zaliczona do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności.

/orzeczenie o stopniu niepełnosprawności – k. 12, k. 62, k. 63/

Stan psychofizyczny A. R. (1) w dniu 21 października 2010 roku z uwagi na zaawansowaną chorobę P. nie pozwalał jej na zachowanie możliwości trzeźwej
i rzetelnej oceny podejmowanych przez nią czynności prawnych, w szczególności przyjmowania i wyrażania oświadczeń woli.

/opinia biegłego psychiatry – k. 599 – 602/

W dniu 2 stycznia 2013 roku A. R. (1) została uznana za trwale niezdolną do samodzielnej egzystencji.

/orzeczenie lekarza orzecznika ZUS – k. 114/

A. R. (1) była osobą całkowicie ubezwłasnowolnioną. Jej opiekunem prawnym była K. P..

/postanowienie w sprawie (...) – k. 428/

A. R. (1) zmarła w dniu 27 listopada 2015 roku. Spadek po niej nabył na podstawie ustawy w całości brat Z. M..

/postanowienie w sprawie (...)– k. 624;

wyjaśnienia oskarżonej – k. 647v.-651;

zeznania Z. M. - k. 651-654;

zeznania M. M. (1) – k. 664v.-665v./

Oskarżona ma 64 lata. Legitymuje się wyższym wykształceniem. Jest emerytką. Z tego tytułu otrzymuje 800 złotych emerytury miesięcznie. Jest panną. Nie posiada nikogo na sowim utrzymaniu. Nie posiada majątku.

/dane osobo – poznawcze – k. 647v./

D. M. (1) nie była dotychczas karana.

/dane o karalności – k. 596/

Przesłuchana na etapie postępowania przygotowawczego D. M. (1) przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. Wyjaśniła, że rzeczywiście formalnie dokonała podrobieniu podpisu jej przyjaciółki A. R. (1). Zrobiła to jednak zgodnie z jej wolą i dla jej dobra. A. R. (1) miała duże problemy z orientacją przestrzenną
i wiele razy nie wiedziała jak usiąść albo w którym miejscu na jakimś dokumencie złożyć podpis. Tak było też w dniu 21 października 2011 roku, kiedy D. M. (1) poprowadziła rękę A. R. (1) trzymającą długopis. Doszło do tego zdarzania, gdyż A. R. (1) zaczynała zmagać się z coraz uciążliwszymi symptomami choroby P.. Traciła orientację czasową i przestrzenną. Nikt z rodziny praktycznie się nią nie opiekował. Była zdana na pomoc koleżanek a głównie D. M. (1). W pewnym momencie pojawiła się jej bratanica M. M. (1), która postanowiła zaopiekować się A. R. (1). A. R. (1), M. M. (1) oraz D. M. (1) kilka razy wcześniej rozmawiały o tym, że A. R. (1) nie mając własnych dzieci chciałaby scedować wszystko na M. M. (1). Dlatego postanowiły udać się do notariusza, którego D. M. (1) znała ze wcześniej załatwianej u niego sprawy. Tego dnia A. R. (1) czuła się dobrze
i wiedziała, że ma zostać sporządzony akt notarialny, w którym udzieli pełnomocnictwa M. M. (1), które wcześniej cofnęła bratu Z. M.. Przed notariuszem usiadły D. M. (1), M. M. (1), A. R. (1). Kiedy doszło do podpisywania aktu, A. R. (1) zaczęła tracić orientację, nie wiedziała gdzie się podpisać. Wtedy D. M. (1) wiedząc, że A. R. (1) chce podpisać ten dokument, w jakimś nagłym odruchu chwyciła jej rękę i poprowadziła ją, długopis pozostał w dłoni A. R. (1). M. M. (1) i notariusz tego nie dostrzegli bo to był dosłownie moment. Wtedy D. M. (1) nie zdawała sobie sprawy, że robi coś złego. Myślała, że pomaga A. R. (1). Nie miała z tego tytułu żadnych gratyfikacji. Aktualnie wie, że formalnie taki czyn jest zabroniony. Nie chciała skrzywdzić A. R. (1), która była jej przyjaciółką. Może być tak, że M. M. (4) do dzisiaj nie wie okolicznościach naniesienia tego podpisu.

/wyjaśnienia oskarżonej – k. 538, k. 567/

Przed Sądem oskarżona nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu
i wyjaśniła: „Jak byłam przesłuchiwana jako podejrzana na komisariacie policji, ale nie wiem czy to była ta sama sprawa, ale byłam wtedy drugi raz na policji, pani sierżant, nie pamiętam nazwiska stwierdziła, że to sformułowanie wspólnie i w porozumieniu to to jest sformułowanie kodeksowe i ja to muszę podpisać, chociaż ja się na to nie godziłam, nie chciałam. Ale przekonała mnie do tego, że ja to musze podpisać, najwyżej będzie dołączone moje wyjaśnienie jak to się odbyło. Ja powiedziałam, że to nie było wspólnie
i w porozumieniu bo dla mnie działanie wspólnie i w porozumieniu to byłoby wtedy jak ja bym to ustaliła przed wejściem do notariusza, a czegoś takiego nie było. Ja to mówiłam ustnie do protokołu, mam nadzieję, że zostało to napisane. A. R. (1) to była moja dobra koleżanka, powiedziałabym nawet, że przyjaciółka, która nie żyje, ona zmarła w 2015 roku. Przed tym zdarzeniem, o które toczy się sprawa my się znałyśmy około 30 lat. M. M. (1) to jest bratanica A. R. (1). Poznałam ją około roku wcześniej jak byłam u A. R. (1). Z. M. znałam wcześniej sporadycznie, widziałam go raz u pani A. R. (1), wiem, że to jest brat A. R. (1), raz byłam u niego w domu bo chciałam zamieszkać w tej kamienicy, chciałam zamienić się na mieszkania, raz odwoziłam A. na narty i wtedy też spotkałam pana Z. M.. A. R. (1) miała swoje mieszkanie w bloku. Ja poszłam do pana M. gdy on miał mieszkanie w kamienicy, ja byłam zainteresowana dokonaniem zamiany mieszkania z inną osobą, która też w tej kamienicy mieszkała. Poszłam akurat do niego, gdyż A. R. (1) mówiła mi, że brat podobno ma testament po zmarłym właścicielu tej kamienicy i że ta kamienica ma stać się jego własnością. Nie pamiętam czy ten spadkodawca już nie żył. Ten spadkodawca to nie była rodzina A. R. (1) i Z. M.. Z. M. powiedział, że mogę zamieniać się na mieszkanie, będzie wszystko dobrze, natomiast nie ustalam, że czy będzie on przejmował tą kamienicę. Pierwsze objawy choroby zaobserwowałam u A. R. w latach 2008-2009. To był zespól otępienny P.. To były zwyrodnienia płatów czołowo-skroniowych. Choroba ta objawiała się głownie tym, że dochodziło do A. zaburzeń czasu i przestrzeni. Choroba postępowała, ale zdarzały się też dni, że ona czuła się lepiej. W związku z tą chorobą my spotkałyśmy się
w parę koleżanek i uznałyśmy, że pomożemy A. Miałyśmy zastrzeżenia do brata A., on nie reagował w ogóle na początku jej choroby, mimo, że wiedział o niej bo poinformowała go o tym uczelnia, na której pracowała A. Nam nie podobało się, że on nie zajmował się A., my się zoriętowałyśmy, że jemu tylko chodzi o majątek A.. Ja chcę dodać, że oprócz tego mieszkania, o którym mówiłam dzisiaj A. miała jeszcze działkę z domem oraz samochód T. (...). Z tego co pamiętam to w 2009 roku A. R. (1) dała pełnomocnictwo bratu ogólne oraz sporządziła testament na podstawie którego wszystko miał odziedziczyć brat. Jednak to mnie dziwiło bo z mocy ustawy on był i tak jedynym spadkobiercą. Z. M. namawiał A. do sprzedaży działki, A. nie chciała jej sprzedać. Wtedy Z. M. zaproponował tą działkę pani K., nie znam imienia, wziął od niej pieniądze za tą działkę w dwóch ratach. Pomimo tego jednak nie doszło do sprzedaży działki bo nie było szczegółowego pełnomocnictwa, a ponadto w międzyczasie przyszło pismo do A. dotyczące przekształcenia działki z rekreacyjnej na budowlaną, na którym pojawiło się nazwisko pani K., jako wnioskodawcy o zamianę sposobu korzystania z tej działki. W związku z tą informacją A. odwołała też pełnomocnictwo dla pana Z. M.. Ja oczywiście mogę w tym miejscu trochę pomylić w chronologiach wydarzeń, natomiast pamiętam, że jak przyszło to pismo dotyczące przekształcenia działki to pojechaliśmy na tą działkę. Tam okazało się, że na tej działce i w domu urzęduje pani K., były też inne osoby tam urzędujące, to znaczy była ona z mężem i dzieckiem. Pani K. była bardzo zaskoczona, że pani A. R. jest w takiej bardzo dobrej kondycji fizycznej, bo została przedstawiona przez pana Z. M. jako osoba niepoczytalna. Mówiła pani K. też, że Z. M. tłumaczył jej przeciągającą się procedurę przed notariuszem w przedmiocie finalizacji sprzedaży działki, tym, że A. przebywa w szpitalu. A to się zbiega właśnie w czasie kiedy A. pozbawiła go już tego pełnomocnictwa. Chcę jeszcze dodać, że zanim pojechałyśmy na tą działkę E. S. (1) dzwoniła do Z. M. bo go znała od dziecka, byli ze sobą na (...), umówiła się z nim i podczas bezpośredniej rozmowy Z. M. wyparł się sprzedaży działki pani K.. W tej sytuacji pani K. odzyskała pieniądze od Z. M. a następnie A. R. sprzedała przed notariuszem tą działkę pani K.. A. R. działała osobiście przed notariuszem, nie było żadnych przedstawicieli, pełnomocników. Do tej sprzedaży doszło przed październikiem 2010 roku. Nie pamiętam kiedy doszło do transakcji tej działki, ale wydaje mi się, że to było
w 2010 roku. Pomimo tego, że pełnomocnictwo zostało odwołane Z. M. nie oddał A. R. jej karty bankomatowej oraz samochodu, które wcześniej podarowała mu A. Natomiast później A. mówiła, że chce odebrać tą kartę. Ostatecznie Z. M. oddał kartę i samochód, samochód ja kupiłam od A. R.. Wpłaciłam pieniądze A. R. na konto. Zapłaciłam za niego 15.000 złotych, ale wg. mnie był wart. 14.000 złotych, to był samochód rok produkcji 2001, on był w bardzo dobrym stanie. A. zauważyła też, ale nie wiem kiedy, że z jej konta były wypłacone pieniądze przez pana Z. M. i że były wypłacane pieniądze na firmę żony pana M.. To wynikało z wyciągów bankowych, które ja również widziałam. W tej sytuacji po cofnięciu pełnomocnictwa notarialnego, A. następnie cofnęła pełnomocnictwo w banku dla Z. M. lub jego żony, teraz dokładnie nie pamiętam. W tej sytuacji wspólnie usiadłyśmy z koleżankami i uznałyśmy, że ktoś musi być pełnomocnikiem do jej konta i ja się podjęłam tej trudnej i niewdzięcznej roli. Zostałam ja do tego wybrana przez koleżanki bo mieszkałam najbliżej A.. Ja powiedziałam, że to była trudna i niewdzięczna rola bo potem pan M. zarzucał mi i koleżankom oraz własnej córce M. M. (1), że my wszystkie miałyśmy korzyści finansowe z tego. Dalej opiekowałam się A. na tyle na ile mogłam. M. M. (1) pojawiła się w życiu A. R. (1), wcześniej jej nie było bo tata Z. M. zabraniał jej kontaktować się z ciocią. Tak ona mówiła. Jednak pomimo tego w pewnym momencie odwiedziła ciocię. Wtedy zaczęła się choroba i zobaczyła w jakim stanie jest ciocia. Działka A. R. znajdowała się obok działki Z. M., na której mieszkały dzieci z jego żoną, w tym M. M. (1). E. S. (1) zadzwoniła chyba do siostry M. M. (1), żeby dowiedzieć się co dzieje się z tą działką, czy została ona sprzedana, po tym jak ujawniła się sprawa z panią K.. Być może po tym telefonie właśnie M. zainteresowała się ciocią A.. M. zaczęła systematycznie do tego czasu odwiedzać ciocię i interesowała się jej zdrowiem, ponadto włączyła się do opieki nad ciocią. Stan A. pogarszał się. Ona z czasem potrzebowała stałej opieki, bo nie potrafiła sobie już nawet później przyrządzać posiłków. Ponieważ stan A. pogarszał się, a ja chciałam odciążyć siebie od pełnienia opieki nad A. bo w tym czasie miałam też mamę chorą to w związku z tym, ponieważ ja nie mogłam załatwiać urzędowych spraw, nawet
w momencie, gdyby A. znalazła się w szpitalu, a M. była jedyna osobą z rodziny, która zainteresowała się A. to uznałyśmy wspólnie z koleżankami, a głównie ja, że to jest odpowiedni moment, żeby M. przejęła obowiązki formalne związane z opieką nad ciocią. To dokonało się w porozumieniu z A. R. (1), to dokonało się za jej aprobatą, bo nie chciała mieć nic wspólnego z panem M.. Wiem, że zanim M. zainteresowała się zdrowiem A. to z tego co wiem A. miała z nią już wcześniej kontakt bo chodziła do miejsca zamieszkania M. i kupowała jej różne rzeczy oraz dla młodszego brata M. M. (6), którego też bardzo lubiła. Z tego co wiem od M. to te zakazy
w kontaktach z ciocią nałożone przez jej ojca pojawiły się w ostatnim okresie to znaczy jak A. zaczęła chorować. Początkowo wspólnie z A. a później z M. uznałyśmy, że skoro M. ma przejąć pełną opiekę nad A. dobrze by było aby mogła ją reprezentować
w sprawach urzędowych. Uznałyśmy, że trzeba to załatwić notarialnie i formalnie. Dlatego też w dniu 21.10.2010 roku udałyśmy się we trójkę do (...) A. G.
w T.. Przed (...) zostało sporządzone pełnomocnictwo do załatwiania spraw urzędowych i było też pełnomocnictwo do konta bankowego. Z tego co pamiętam to było jedno pełnomocnictwo. To pełnomocnictwo zostało przygotowane przez kancelarię notarialną, zakres tego pełnomocnictwa to wskazywały A. i M., ja się do tego nie wtrącałam, ja tam byłam tylko jako osoba towarzysząca, zawiozłam je samochodem, bo A. była do mnie przyzwyczajona. Następnie notariusz powiedział A., żeby podpisała to pełnomocnictwo. Zanim poszłyśmy do notariusza to A. ćwiczyła podpis bo jej drżała ręką, a ponadto w związku z problemem z przestrzenią ona nie wyczuwała miejsca, w którym ma złożyć podpis tym samym mogłaby ona złożyć podpis w innym miejscu dokumentu lub
w ogóle poza dokumentem. Te ćwiczenia podpisu raz przyniosły lepsze raz gorsze rezultaty, zależało od dnia. Jak notariusz poprosił o podpis dokument znajdował się na stole. Przy tym dokumencie byłam ja, A., M., notariusz stał przy M.. Ja zobaczyłam, że A. znowu leci ręka, poleciała ta ręka na skraj dokumentu. Nie sądzę, żeby widział to notariusz bo rozmawiał z M. na temat działki M.. M. pytała o swoje sprawy. Nie jestem w stanie powiedzieć w jaki sposób stał notariusz w stosunku do mnie i do A.. Nie patrzyłam na notariusza. Jak zobaczyłam, że A. leci ta ręka to złapałam ją za dłoń przed palcami, wydaje mi się, że złapałam ją prawą ręką. A. też była praworęczna i nakierowałam rękę A. w to miejsce gdzie na dokumencie było nakreskowane miejsce gdzie ona ma się podpisać. Ja czułam wtedy, że A. ręka drży nie puściłam jej tej ręki tylko trzymałam ją, żeby ten podpis był wyraźny. I to wszystko w tej sprawie. Ja nie poinformowałam notariusza o drżeniu ręki gdyż nie wiedziałam, że są zastępcze formy podpisania dokumentu jak choćby tuszowy odcisk palca, nie spytałam też jego o poradę co w tej sytuacji zrobić, gdyż przed przystąpieniem do sporządzenia aktu notarialnego był zrobiony wywiad przez notariusza
z panią A. podczas, którego ona przekazała notariuszowi kim jest M. i że chce dać jej pełnomocnictwo w takim zakresie jak było sporządzone w dokumencie. Dlatego też ja z tego powodu nie wyczułam zagrożenia, że może dojść do naruszenia prawa z mojej strony. To pełnomocnictwo do śmierci cioci nie zostało odwołane. Z. M. odziedziczył majątek z mocy ustawy po pani A. R. (1). A. R. (1) zamieszkiwała
w Ł. przy ul. (...) a ja w pobliżu. Natomiast moi rodzice mieli kiedyś działkę
w Z. i sprawy były załatwiane w T. u notariusza G., stąd wiedziałam, że jest kancelaria w T.. Ponadto trudno było dograć jeden termin bo z jednej strony M. się uczyła, nadto czasami A. źle się czuła, a notariusze w Ł. i P. do których dzwoniłyśmy wskazywali nam tylko godziny poranne, a M. była wtedy w szkole. Ponadto w związku z różnym staniem zdrowia A. my potrzebowaliśmy takiego notariusza, że jak zadzwonimy danego dnia i A. będzie się czuła dobrze, żebyśmy mogły od razu pojechać. W dniu 21.10.2010 roku doszło do takiej sytuacji, że akurat z jakiegoś powodu M. nie była w szkole więc pasowały jej godziny poranne i A. dodatkowo dobrze się czuła, więc chciałyśmy sporządzić to pełnomocnictwo tego dnia. Dzwoniłyśmy do różnych notariuszy
w Ł. i wydaje mi się, że w P., jednak żadnej kancelarii nie pasowało, żebyśmy mogły wtedy przyjechać. W końcu zadzwoniłyśmy do kancelarii pana G. i tam ustaliśmy, że możemy przyjechać. Decyzja o udzieleniu M. pełnomocnictwa zapadła wcześniej przed 21.10.2010 roku. Przed 21.10.2010 roku z tego co sobie przypominam nie pobieraliśmy porad prawnych od innych notariuszy. Ja nie pamiętam czy jak dzwoniłyśmy do kancelarii notarialnej, ewentualnie później w sekretariacie kancelarii bądź przed samym notariuszem była zgłaszana kwestia choroby A.. My przez okres ok. 2-3 miesięcy z A. ćwiczyłyśmy podpis przed 21.10.2010 roku, ale ponadto my ćwiczyłyśmy ten podpis również do innych spraw urzędowych nie tylko do tej sprawy. W sumie to chcę powiedzieć, że tak naprawdę nie pamiętam ile ćwiczyłyśmy ten podpis bo to było parę lat temu. Równie dobrze mogłam pomylić to z ćwiczeniami, które mogły mieć miejsce po tym zdarzeniu. Ja
z faktu sporządzenia tego pełnomocnictwa nie uzyskałam korzyści majątkowych, natomiast uzyskałam korzyść niemajątkową taką, że miałam ulgę w opiece nad A., którą przejęła M.. Według mojej wiedzy M. M. (1) też nie uzyskała żadnej korzyści majątkowej
z tego pełnomocnictwa. M. M. (1) nie widziała tego momentu jak sporządzałyśmy podpis. Ja po pewnym czasie, ale nie pamiętam po jakim powiedziałam M., że przytrzymałam rękę cioci. Ja czuję się winna tego, że przyczyniłam się do tego całego zamieszania i że z mojego powodu M. M. (1) może mieć nieprzyjemności. Ja jako osoba starsza od M. i bardziej doświadczona powinnam bardziej czuwać nad tym przedsięwzięciem. Ja osobiście nie podpisałam się za A. R. (1), nie miałam w ręku długopisu, ja pomagałam A. trzymając jej rękę i kierując jej rękę. Podczas tej pomocy A. nie protestowała przed nią bo miała do mnie zaufanie. Pan M. przestał się interesować siostrą po cofnięciu pełnomocnictwa. On jeszcze w międzyczasie podejmował jakieś próby interesowania się siostrą bo liczył na to, że A. ponownie podpisze pełnomocnictwo. Z. M. zainteresował się siostrą jak ona znalazła się w domu opieki. Złożył wniosek o ubezwłasnowolnienie A. po 3 latach zjawił się u A. w domu opieki społecznej. On chciał przejąć opiekę nad siostrą bo chciał przejąć mieszkanie A.. Tak twierdziła A. A. R. w domu opieki umieściła M.. My razem z M. jeździłyśmy
i szukałyśmy dobrego domu opieki, ale nie chodziło nam tylko o wyposażenie, ale o fachowy personel dobrze zajmujący się pensjonariuszami. Według mnie Z. M. był zainteresowany przejęciem majątku A. R. (1), gdyż on ma kilkaset tysięcy złotych długów, między innymi niepłacenie za alimenty dla M. i rodzeństwa. Po tym pełnomocnictwie M. zajmowała się ciocią, interesowała się. Wiem, że toczyło się postępowanie przeciwko M. M. (1) związane również z tym pełnomocnictwem, z tego co wiem to zostało ono umorzone. Ja nie nazwałabym pani notariusz B. koleżanką. Nie wiem jakie łączyły ich relacje. Nie pamiętam czy dzwoniłyśmy do pani B. aby umówić się na sporządzenie aktu notarialnego, wiem tylko że taki notariusz jest w Ł.”.

/wyjaśnienia oskarżonej – k. 647v.-651, k. 652v./

W niniejszej sprawie ustalono, iż A. R. (1) po śmierci męża mieszkała sama. Nie miała dzieci. Od 2008 roku zaczęła się u niej rozwijać choroba psychiczna P.. W dniu 1 sierpnia 2008 roku A. R. (1) ustanowiła swoim pełnomocnikiem brata Z. M. i upoważniła pełnomocnictwem z podpisem notarialnie poświadczonym do zarządzania wszelkimi składnikami swojego majątku, reprezentowania jej przed urzędami i sądami, osobami prawnymi, osobami fizycznymi we wszystkich sprawach osobistych
i majątkowych, składnia oświadczeń, deklaracji, odbiory korespondencji, odbioru należności finansowych, sprzedaży samochodu T. (...) na warunkach i za cenę według uznania pełnomocnika oraz dokonywania wszelkich niezbędnych czynności dla należnego wydania tego pełnomocnictwa. W związku z powyższym dokumentem Z. M. zamierzał sprzedać J. K. działkę A. R. (1) położonej w miejscowości C.. Z tego tytułu J. K. wpłaciła przy umowie przedwstępnej kwotę 47.000 złotych. Kiedy doszło do spotkania A. R. (1) z J. K., A. R. (1) poinformowała, że nie są jej znane szczegóły sprzedaży. Jednak po przedstawieniu jej przez J. K. szczegółów i ustaleń ze Z. M., A. R. (1) podtrzymała wolę sprzedaży nieruchomości tylko zaznaczyła aby pieniądze trafiły na jej konto. W związku z tymi ustaleniami Z. M. zwrócił J. K. kwotę 47.000 złotych. A. R. (1) następnie cofnęła pełnomocnictwo dane Z. M.. W związku z rozwijająca się u A. R. (1) od 2008 roku chorobą psychiczną, jej wieloletnia przyjaciółka D. M. (1) zaproponowała, że się nią zaopiekuje. Na powyższe rozwiązanie wyraził zgodę brat A. Z. M.. Początkowo D. M. (1) zabrała A. R. (1) do swojego domu. Decyzją MOPS-u z dnia 27 listopada 2009 roku A. R. (1) była objęta opieką społeczną od dnia 1 grudnia 2009 roku do dnia 28 lutego 2011 roku. Opiekę nad A. R. (1) sprawowała opiekunka PCK D. M. (1). D. M. (1) umówiła się
z M. M. (1), że ta ostatnia przejmie opiekę nad A. R. (1) i będzie prowadziła jej sprawy urzędowe i finansowe. W dniu 21 października 2010 roku A. R. (1), M. M. (3) i D. M. (1) udały się do kancelarii notarialnej A. G.
w T., przy placu (...). W kancelarii został sporządzony akt notarialny – pełnomocnictwo Rep (...). Zgodnie z treścią tego pełnomocnictwa A. R. (1) miała oświadczyć, że udziela pełnomocnictwa swej bratanicy M. M. (1) upoważniając ją do reprezentowania jej w jak najszerszym zakresie we wszystkich urzędach administracji rządowej i samorządowej, przed osobami fizycznymi i prawnymi, spółdzielniami, Urzędami Skarbowymi, Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, Narodowym Funduszem Zdrowia, we wszystkich sprawach majątkowych i niemajątkowych, reprezentowania jej w jak najszerszym zakresie przed Bankiem (...) SA (...)w Ł., w sprawach dotyczących jej rachunku, w takim samym zakresie jak właściciel rachunku,
w tym do wydawania dyspozycji odnośnie rachunku bez żadnych ograniczeń, podpisywania w jej imieniu wszelkich dokumentów, skierowanych do wyżej wymienionych urzędów, osób, Banku, nabywania w jej imieniu praw oraz zaciągania zobowiązań, na warunkach według uznania pełnomocnika, odbioru korespondencji, przekazów bankowych i pocztowych, decyzji, postanowień, wyroków i innych dokumentów w sprawach objętych niniejszym pełnomocnictwem, składania oświadczeń woli, wniosków oraz dokonywania wszelkich czynności faktycznych i prawnych przy wykonywaniu niniejszego pełnomocnictwa. M. M. (1) w oparciu o powyższe pełnomocnictwo korzystała z konta A. R. (1). Dokonywała przelewów i wpłat związanych z bieżącymi zobowiązaniami finansowymi A. R. (1). Dokonywała też przelewów na swoje konto oraz wypłat z bankomatu. Część z tych pieniędzy przeznaczyła na swoje potrzeby. W dniu 29 stycznia 2014 roku M. M. (1) zwróciła A. R. (1) kwotę 9.800 złotych. W maju 2011 roku M. M. (1) oddała A. R. (1) do(...) R. w Z., przy ulicy (...). A. R. (1) zmarła w dniu 27 listopada 2015 roku. Spadek po niej nabył na podstawie ustawy w całości brat Z. M..

Wskazane okoliczności zostały ustalone w oparciu o zeznania świadków: Z. M., E. S. (1), T. U., S. N., E. S. (2), M. M. (1), A. G., wyjaśnienia oskarżonej, oświadczenie J. K., informację P. (...) akt notarialny, historię rachunku bankowego, raport obrotów na koncie, rachunki, oświadczenie o otrzymaniu karty bankomatowej, potwierdzenie wpłaty, postanowienie w sprawie (...) Powołany osobowy i nieosobowy materiał dowodowy wzajemnie się uzupełnia i koresponduje ze sobą, dlatego też zasługuje na obdarzenie go w tym zakresie walorem wiarygodności.

W przedmiotowej sprawie bardzo ważną okolicznością było ustalenie stanu zdrowia A. R. (1), zwłaszcza w dniu 21 października 2010 roku.

Sąd ustalił stan zdrowia A. R. (2) w oparciu o spójny a co za tym idzie wiarygodny materiał dowodowy w postaci opinii psychiatryczno – psychologicznej, tomografii komputerowej, wyniku badania elektroencefalograficznego, konsultacji psychologicznej, zaświadczenia lekarskiego, historii choroby wraz z załącznikami, orzeczeniu o stopniu niepełnosprawności, orzeczeniu lekarza orzecznika ZUS, postanowienia w sprawie (...), zeznania Z. M., zeznania S. N., zeznania E. S. (1).

W konsekwencji ustalono, iż A. R. (1) od 14 maja 2008 roku miała rozpoznane zaburzenia psychiczne pod postacią otępienia czołowo – skroniowego. Otępienie to było w stopniu głębokim o nieustalonej etologii. A. R. (1) była całkowicie niezdolna do świadomego wyrażania swojej woli i świadomego kierowania swoim postępowaniem. Wymagała całodobowej opieki w zaspokajaniu swoich podstawowych potrzeb życiowych. Nie sygnalizowała nawet potrzeb fizjologicznych. Była zdezorientowana co do miejsca, czasu. Funkcjonowanie społeczne było zniesione. W dniu 8 października 2008 roku A. R. (1) została zaliczona do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności.
W dniu 2 stycznia 2013 roku A. R. (1) została uznana za trwale niezdolną do samodzielnej egzystencji. A. R. (1) została całkowicie ubezwłasnowolniona.

Ustalając natomiast stan zdrowia A. R. (1) w dniu 21 października 2010 roku Sąd miał na uwadze treść opinii biegłego psychiatry K. K. (2). Zgodnie
z tą opinią stan psychofizyczny A. R. (1) w dniu 21 października 2010 roku
z uwagi na zaawansowaną chorobę P. nie pozwalał jej na zachowanie możliwości trzeźwej i rzetelnej oceny podejmowanych przez nią czynności prawnych, w szczególności przyjmowania i wyrażania oświadczeń woli.

Wydana w sprawie opinia biegłego psychiatry nie budzi zastrzeżeń pod względem fachowości i rzetelności. Nie była ona także kwestionowana przez strony. Dlatego były ona podstawą ustaleń faktycznych w zakresie tą opinią objętych. Ponadto koresponduje ona
z powyżej wskazanymi dowodami w tym zwłaszcza z dokumentacją medyczną znajdującą się w aktach sprawy dotyczącą stanu zdrowia A. R. (1).

Trzeba mieć też na uwadze, że sama oskarżona szczerze przyznała, iż A. R. (1) miała duże problemy z orientacją przestrzenną i wiele razy nie wiedziała nawet jak usiąść albo w którym miejscu na jakimś dokumencie złożyć podpis. Tak było też w dniu 21 października 2011 roku. Traciła orientację czasową i przestrzenną.

Sąd nie dał wiary zeznaniom M. M. (1), iż nie miała ona żadnych korzyści
z tytułu ustanowienia na jej rzecz pełnomocnictwa przez A. R. (1). Trzeba bowiem zauważyć, iż M. M. (1) w oparciu o powyższe pełnomocnictwo korzystała z konta A. R. (1). Z jednej strony faktycznie dokonywała przelewów i wpłat związanych
z bieżącymi zobowiązaniami finansowymi A. R. (1). Dokonywała też przelewów na swoje konto oraz wypłat z bankomatu. Z drugiej strony część z tych pieniędzy przeznaczyła na swoje potrzeby. Wprawdzie w dniu 29 stycznia 2014 roku M. M. (1) zwróciła A. R. (1) kwotę 9.800 złotych, jednak nie można tracić z pola widzenia, że zrobiła to dopiero wtedy, gdy sprawą zaczęła się interesować prokuratura.

Sąd nie obdarzył walorem wiarygodności zeznań M. M. (1), iż ona nie wiedziała, że podpis pod pełnomocnictwem nie został złożony przez A. R. (1). Za niewiarygodne Sąd uznał zeznania M. M. (1), że A. R. (1) będąc u notariusza ustnie potwierdziła chęć dania tego pełnomocnictwa M. M. (1). Sąd nie dał wiary zeznaniom M. M. (1), iż notariusz przed podpisaniem pełnomocnictwa przeprowadził wywiad z A. R. (1), która opowiedziała mu co ma się znaleźć w jego treści.

Nie zasługują na wiarę zeznania A. G., iż okoliczności sporządzenia pełnomocnictwa nie budziły w nim żadnych wątpliwości. Za mijające się z prawdą Sąd ocenił zeznania A. G., w części, w której podnosi, że u A. R. (1) nie występowały widoczne objawy, że jest ona niezdolna do udzielenia takiego pełnomocnictwa.

Sąd nie dał wiary zeznaniom A. G., iż nie powziął wątpliwości co do stanu zdrowia A. R. (1) oraz co do okoliczności towarzyszących sporządzaniu pełnomocnictwa.

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonej, iż może być tak, że M. M. (4) do dzisiaj nie wie okolicznościach naniesienia tego podpisu. Nie są też wiarygodne wyjaśnienia oskarżonej, że zakres pełnomocnictwa podawała w kancelarii notarialnej A. R. (1), z którą notariusz wcześniej sporządził wywiad.

Kwestionując w powyższym zakresie zeznania M. M. (1), A. G. oraz wyjaśnienia D. M. (1) Sąd miał na uwadze dokumentację medyczną dotyczącą A. R. (1), zeznania Z. M., S. N., E. S. (2) a przede wszystkim treść opinii biegłego psychiatry K. K. (2). Jak to już zostało podniesione A. R. (1) w dniu 21 października 2010 roku z uwagi na zaawansowaną chorobę P. nie miała możliwości trzeźwej i rzetelnej oceny podejmowanych przez nią czynności prawnych, w szczególności przyjmowania
i wyrażania oświadczeń woli. Była ona zdezorientowana co do miejsca, czasu. Funkcjonowanie społeczne było zniesione. Tym samym nie sposób przyjąć aby złożyła ona oświadczenie woli, na które wskazują świadkowie, a które znalazło swoje odzwierciedlenie
w treści pełnomocnictwa. Biorąc pod uwagę stan zdrowia A. R. (1) i postępującą chorobę, oczywistym jest, że w dniu 21 października 2010 roku zarówno M. M. (1), D. M. (1) jaki i A. G. doskonale zdawali sobie sprawę i widzieli, że A. R. (1) ani nie jest w stanie złożyć przedmiotowego oświadczenia woli ani podpisać pełnomocnictwa.

W przedmiotowej sprawie kluczowym było ustalenie, czy A. R. (1) złożyła w pełni samodzielnie podpis pod pełnomocnictwem a jeżeli nie, to w jaki sposób odbyło się jego złożenie.

Ustalając powyższe okoliczności Sąd miał na uwadze opinie biegłego z zakresu ekspertyzy pisma R. H.. Opinie te są pełne, jasne i brak w nich sprzeczności. Nie budzą one także zastrzeżeń pod względem fachowości i rzetelności. Dlatego były one podstawą ustaleń faktycznych w zakresie nimi objętych. Ponadto opinie są obszerne, klarowne, rzeczowe i odpowiadają na istotne dla rozstrzygnięcia pytania. Nadto pochodzą od osoby fachowej i bezstronnej nie zainteresowanej korzystnym rozstrzygnięciem na rzecz którejkolwiek ze stron procesu. W tym zakresie opinie biegłego są jednoznaczne, dlatego też dla Sądu stanowią pełnowartościowy materiał dowodowy, w oparciu o który poczyniono kluczowe dla sprawy ustalenia faktyczne. Sąd dostrzega, iż każda z kolejnych opinii była bardziej szczegółowa i kategoryczna, jednak okoliczność ta nie podważa ich jakości. Trzeba bowiem mieć na uwadze, że przy każdej z kolejnych opinii biegła dysponowała dodatkowym materiałem porównawczym, co w konsekwencji, w sposób zrozumiały powodowało, że biegła mogła formułować precyzyjniejsze i bardziej kategoryczne wnioski. Trzeba mieć na uwadze, że biegła już w pierwszej opinii twierdziła, że podpisu (...) figurującego pod treścią powyższego aktu notarialnego – pełnomocnictwa prawdopodobnie nie nakreśliła A. R. (1). Dysponując uzupełnionym materiałem porównawczym biegła w dniu 8 marca 2016 roku już stanowczo zaopiniowała, że podpisu nie nakreśliła A. R. (1). Natomiast wydając opinię w dniu 14 grudnia 2017 roku i dysponując dodatkowo materiałem porównawczym wzorów podpisów i pisma ręcznego D. M. (1) biegła stwierdziła, że podpis A. R. (1) mogła nakreślić D. M. (1). Podpis ten mógł zostać podrobiony metodą naśladownictwa wyuczonego. Jednocześnie nie można wykluczyć, iż kwestionowany podpis powstał w wyniku prowadzenia (wodzenia) przez D. M. (1) ręki A. R. (1), w której ręce był środek piszący, przy czym (zakładając właśnie taki sposób powstania kwestionowanej sygnatury) D. M. (1) całkowicie zdominowała ruchy pisarskie osoby trzymającej środek piszący i przy biernej jej postawie pokonała jej indywidualne nawyki pisarskie. Kwestionowany podpis nie nosi cech pisma A. R. (1).

Sąd ustalając stan faktyczny, mając na uwadze stwierdzenie biegłej, że podpis A. R. (1) mogła nakreślić D. M. (1), miał też na uwadze wyjaśnienia oskarżonej,
w których przyznała się, że to ona przytrzymywała rękę A. R. (1). Tym samym Sąd przyjął, że była to D. M. (1).

Kolejną kwestią która wymagała rozstrzygnięcia było ustalenie w jaki sposób zachowała się oskarżona, tj. czy podpis został podrobiony metodą naśladownictwa wyuczonego, czy też kwestionowany podpis powstał w wyniku prowadzenia (wodzenia) przez D. M. (1) ręki A. R. (1), w której ręce był środek piszący. W tym zakresie pojawiła się niedająca się szusnąć wątpliwość. Dlatego też Sąd kierując się zasadą in dubio pro reo ustalając stan faktyczny oparł się dodatkowo na wyjaśnieniach oskarżonej, która wskazywała, iż przytrzymywała rękę A. R. (1).

Mając na uwadze treść opinii biegłej z zakresu ekspertyzy pisma R. H. oraz wyjaśnienia samej oskarżonej, Sąd nie dał wiary zeznaniom A. G., że on nie dopuściłby do tego aby A. R. (1) nie złożyła samodzielnie podpisu pod pełnomocnictwem. Jak wskazują wyjaśnienia D. M. (2) oraz opinia biegłej, A. G. dopuścił do takiej sytuacji.

W pozostałej części nieosobowy materiał dowodowy zgromadzony w niniejszej sprawie nie był podczas postępowania kwestionowany i Sąd nie znalazł podstaw, aby podważyć jego wiarygodność.

Mając na uwadze powyższe Sąd uznał, iż oskarżona dokonała zarzucanego jej czynu.

Reasumując D. M. (1) w dniu 21 października 2010 roku w T., woj. (...) w kancelarii notarialnej przy ul. (...). R., w celu użycia za autentyczny, podrabiając dokument w postaci aktu notarialnego Rep.(...) (...) – pełnomocnictwa sporządzonego w dniu 21.10.2010 r. przed notariuszem A. G. w ten sposób, że prowadząc (wodząc) ręką A. R. (1), która trzymała środek piszący całkowicie zdominowała ruchy pisarskie A. R. (1) i przy biernej postawie A. R. (1) pokonała jej indywidualne nawyki pisarskie swoim zachowaniem wyczerpała dyspozycję art. 270 § 1 kk.

Przez podrobienie dokumentu należy rozumieć jako wykonanie imitacji dokumentu autentycznego, "sporządzenie dokumentu polegające na zachowaniu pozorów, że dokument pochodzi od innej osoby" (wyr. SN z 27.11.2000 r., III KKN 233/98, Prok. i Pr. – wkł. 2001, Nr 5, poz. 4; podobnie wyr. SN z 24.10.2013 r., III KK 373/13, Legalis); innymi słowy, sprawca "nadaje dokumentowi pozory, że wynikająca z niego treść pochodzi od danego wystawcy – co nie jest prawdą" (wyr. SN z 9.1.2013 r., V KK 97/12, Prok. i Pr. – wkł. 2013, Nr 4, poz. 5). Jako podrobienie dokumentu kwalifikowane jest również nakreślenie na dokumencie cudzego podpisu (wyr. SN z 11.3.2004 r., III KK 336/03, Legalis).

W przedmiotowej sprawie Sąd musiał odpowiedzieć na pytanie, czy oskarżona prowadząc (wodząc) ręką A. R. (1), która trzymała środek piszący tak naprawdę nakreśliła cudzy podpis czyli podpis A. R. (1), czy też dokument rzeczywiście podpisała A. R. (1) a D. M. (1) jedynie podtrzymywała jej rękę i służyła pomocą. Sąd uznał, że tak naprawdę podpis złożyła D. M. (1). Sąd miał tutaj na uwadze ustalenia biegłej z zakresu ekspertyzy pisma R. H.. Biegła wskazała, że D. M. (1) prowadząc (wodząc) ręką A. R. (1), w której ręce był środek piszący, całkowicie zdominowała ruchy pisarskie A. R. (1) i przy biernej jej postawie pokonała jej indywidualne nawyki pisarskie. Kwestionowany podpis nie nosił żadnych cech pisma A. R. (1). Tym samym zdaniem Sądu tak naprawdę pod przedmiotowym pełnomocnictwem podpisała się D. M. (1), podając się za A. R. (1). Ponadto zachowanie oskarżonej nie ograniczyło się jedynie do złożenia podpisu za A. R. (1). Trzeba mieć też na uwadze, że D. M. (1) stworzyła pozory, iż rzeczywiście A. R. (1) złożyła oświadczenie woli takie jak jest wskazane
w pełnomocnictwie. Jak wiadomo natomiast, że nie było to możliwe gdyż w dniu
21 października 2010 roku zaawansowana choroba P. nie pozwalała jej na zachowanie możliwości trzeźwej i rzetelnej oceny podejmowanych przez nią czynności prawnych,
w szczególności przyjmowania i wyrażania oświadczeń woli.

Nawet przy założeniu, że D. M. (1) tak naprawdę wyraziła faktyczną wolę A. R. (1), którą ta ostatnia zdradziła jej kiedy jeszcze była do tego zdolna, to i tak
w niniejszej sprawie mielibyśmy do czynienia z podrobieniem dokumentu. Z podrobieniem dokumentu mamy bowiem do czynienia, gdy nie pochodzi on od tej osoby, w imieniu której został sporządzony. Podrobieniem będzie spreparowanie dokumentu w imieniu osoby istniejącej lub fikcyjnej, a nawet podpisanie autentycznego dokumentu cudzym nazwiskiem, chociażby za zgodą osoby zainteresowanej. Na tożsamym stanowisku stanął Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 9 stycznia 2013 roku, w sprawie IV KK 258/12 (Legalis nr 557929). Także Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 września 2002 roku, w sprawie V KKN 29/01 podniósł, iż dla bytu przestępstwa z art. 270 § 1 kk zupełnie obojętne jest to, czy osoba, której podpis podrobiono na dokumencie, wiedziała o tym lub wyraziła na to zgodę, czy też nie. Dokument jest bowiem podrobiony wówczas, gdy nie pochodzi od osoby, w której imieniu został sporządzony. Podpisanie innej osoby jej nazwiskiem na dokumencie mającym znaczenie prawne, nawet za zgodą tej osoby, stanowi przestępstwo z art. 265 KK69 (por. OSNGP 1980, nr 11, poz. 127) – Legalis nr 56141.

W przedmiotowej sprawie zgromadzone dowody pozwalają na przypisanie oskarżonej działania wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, albowiem zostały spełnione warunki do przyjęcia prawnej konstrukcji współsprawstwa. D. M. (1) i M. M. (1) wiedziały doskonale w jakim stanie zdrowia jest A. R. (1) a w konsekwencji doskonale zdawały sobie sprawę, że po pierwsze A. R. (1) nie będzie w stanie wyrazić swojego oświadczenia woli a po drugie podpisać się pod nim. Tym samym pomimo tych okoliczności, udając się do kancelarii notarialnej w celu sporządzenia pełnomocnictwa rzekomo pochodzącego od A. R. (1) miały zamiar współdziałania z drugą osobą w dokonaniu czynu zabronionego. To, że M. M. (1) nie uczestniczyła fizycznie we wszystkich czynnościach podejmowanych przez D. M. (1) nie oznacza, że nie można jej przypisać współsprawstwa w dokonaniu przedmiotowego przestępstwa. Do przyjęcia współsprawstwa nie jest, bowiem konieczne „własnoręczne” realizowanie znamion czynu zabronionego, gdyż decyduje wspólne popełnienie przestępstwa według uzgodnionego podziału ról (wyrok SN z 19 czerwca 1978 r., I KR 120/78, OSNKW 1978/10/110). Sprawca odpowiada, więc także za elementy czynu, których sam nie zrealizował.

Akceptując powyższy pogląd Sądu Najwyższego, Sąd Rejonowy przyjął, że taki podział ról nastąpił pomiędzy oskarżoną a M. M. (1). W ramach uzgodnionego wcześniej podziału ról M. M. (1) złożyła oświadczenie woli za A. R. (1). Jak bowiem wskazała oskarżona treść pełnomocnictwa podawała M. M. (1) i A. R. (1). Jak wiadomo, z powodów zdrowotnych A. R. (1) nie mogła tego zrobić. Tym samym tak naprawdę treść pełnomocnictwa została wskazana przez M. M. (1). Jest to logiczne także z tego powodu, że pełnomocnictwo było udzielane M. M. (1), która najbardziej była zainteresowana jego treścią. Natomiast D. M. (1) złożyła podpis pod pełnomocnictwem.

Sąd dokonał zmiany kwalifikacji prawnej zarzucanego oskarżonej czynu oraz modyfikacji opisu czynu.

Sąd z opisu czynu, dokonanego w akcie oskarżenia, wyeliminował nazwisko współsprawcy, ponieważ materiały dotyczące drugiej osoby zostały wyłączone do odrębnego postępowania. Sąd dokonując eliminacji z opisu czynu zarzucanemu D. M. (1) imienia i nazwiska osoby będącej współsprawcą, kierował się następującymi względami. Jakkolwiek brak jest ustawowej regulacji statuującej zakaz wymieniania w przypisanym oskarżonemu czynie nazwisk ustalonych współsprawców tego czynu, co do których nie zapadł dotychczas prawomocny wyrok skazujący, to jednak prawidłowo pojmowane zasady domniemania niewinności, prawa do obrony, a także respektowanie obowiązku ochrony praw osobistych nakazują jego przyjęcie. Tendencja ta wyraźnie wynika z linii orzecznictwa [(wyrok SN
z 11.02.1991 r., V KRN 386/90, OSP 1993/4/70), (wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 28.03.1995 r., II Akr 28/95, OSP 1996/7-8/150), (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie
z 29.10.1992 r., II Akr 95/92, KZS 1992/11/11)].

Sąd w opisie czynu doprecyzował sposób działania D. M. (1) wskazał, iż jej zachowanie polegało na tym, że podrobiła przedmiotowy dokument ten sposób, że prowadząc (wodząc) ręką A. R. (1), która trzymała środek piszący całkowicie zdominowała ruchy pisarskie A. R. (1) i przy biernej postawie A. R. (1) pokonała jej indywidualne nawyki pisarskie.

W ocenie Sądu D. M. (1) nie zrealizowała natomiast znamion czynu zabronionego opisanego w treści art. 272 kk. Zgodnie z treścią art. 272 kk podlega karze kto wyłudza poświadczenie nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego lub innej osoby upoważnionej do wystawienia dokumentu. Tym samym we wskazanym przepisie czynność sprawcza polega na wyłudzeniu poświadczenia nieprawdy przy szczególnym sposobie działania określonym jako "podstępne wprowadzenie w błąd". W realiach niniejszej sprawy nie można przyjąć aby D. M. (1) w jakikolwiek sposób wprowadziła w błąd funkcjonariusza publicznego w osobie notariusza
a w konsekwencji doszło przez niego do poświadczenia nieprawdy. Po pierwsze notariusz był świadom w jakim stanie zdrowia znajduje się A. R. (1). Widział, że nie jest
w stanie złożyć oświadczenia woli ani podpisać się. Nie przeszkadzało mu to jednak
w sporządzeniu dokumentu z treści którego wynika, że stawiła się przed nim A. R. (1) i złożyła określone oświadczenie woli. Tym samym D. M. (1) nie musiała tutaj wprowadzać w błąd, gdyż notariusz sam zdawał sobie sprawę, że takie oświadczenie nie może być złożone. Ponadto jak sam zeznał A. G. on zawsze pilnuje, czy właściwa osoba złożyła podpis a co za tym idzie musiał widzieć, co robi D. M. (1) z ręką A. R. (1). Mając na uwadze te okoliczności Sąd wyeliminował z kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego oskarżonej art. 272 kk a w konsekwencji z opisu czynu zapis, iż nakreśliła podpis A. R. (1) przy wykorzystaniu nieuwagi notariusza A. G., wprowadzając go w ten sposób w błąd i wyłudzając od niego poświadczenie nieprawdy, co stało się podstawą sporządzenia przez notariusza aktu notarialnego rep. (...) (...).

Przedmiotowe pełnomocnictwo zostało podrobione w celu jego późniejszego użycia jako autentyczne, co zresztą ziściło się kiedy M. M. (1) posługiwała się przedmiotowym pełnomocnictwem między innymi w banku, dysponując środkami finansowymi zgromadzonymi na koncie A. R. (1).

W niniejszej sprawie pomiędzy popełnieniem przestępstwa a czasem orzekania doszło do zmiany ustawy – Kodeks karny w dniu 1 lipca 2015 roku.

Tym samym wydając wyrok w przedmiotowej sprawie Sąd miał na uwadze treść art. 4 § 1 kk, zgodnie z którym jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia przestępstwa, stosuje się ustawę nową, jednakże należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy.

Zdaniem Sądu w realiach niniejszej sprawy ustawą względniejszą dla oskarżonej był Kodeks karny w brzmieniu obowiązującym na dzień popełnienia przestępstwa. Sąd miał tu na uwadze, iż według treści art. 69 § 1 kk obowiązującego na dzień popełnienia przestępstwa Sąd może warunkowo zawiesić wykonie orzeczonej kary pozbawienia wolności nie przekraczającej 2 lat, kary ograniczenia wolności lub grzywny orzeczonej jako kara samoistna. Natomiast w brzmieniu art. 69 § 1 kk na dzień orzekania Sąd może warunkowo zawiesić wykonanie kary pozbawienia wolności w wymiarze nieprzekraczającym roku. Nie ma już natomiast możliwości zawieszenia wykonania kary ograniczenia wolności lub grzywny orzeczonej jako kara samoistna. Ponadto według nowego brzmienia art. 72 § 1 kk zawieszając wykonanie kary, jeżeli nie orzeka się środka karnego, Sąd jest zobligowany do poddania oskarżonego przynajmniej jednemu z obowiązków wskazanych w art. 72 § 1 pkt 1-8. Natomiast jak stanowił art. 72 § 1 kk w brzmieniu obowiązującym na dzień popełnienia przestępstwa, zawieszając wykonanie kary, sąd może zobowiązać skazanego do podaniu się obowiązkom wskazanym w tym artykule. Jedynym rozwiązaniem, które powoduje, iż nowo obowiązująca ustawa wypada korzystniej od poprzedniego brzmienia Kodeksu karnego jest regulacja art. 70 § 1 kk. Zgodnie z nowym brzmieniem art. 70 § 1 kk w wypadku zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności okres próby wynosi od roku do lat 3. Natomiast według brzmienia art. 70 § 1 pkt 1 kk na dzień popełnienia przestępstwa w wypadku zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności okres próby wynosi od 2 do 5 lat.

Reasumując Sąd na podstawie art. 4 § 1 k.k. wydając orzeczenie w przedmiotowej sprawie oparł się na ustawie z dnia 6.06.1997 roku – Kodeks Karny w brzmieniu obowiązującym na dzień 21 października 2010 roku tj. czas popełnienia przestępstwa. Ustawa ta była względniejsza dla sprawcy.

Sąd uznał oskarżoną za winną popełnienia zarzucanego jej czynu, ponieważ nie zachodzi żadna okoliczność wyłączająca winę w rozumieniu Kodeksu Karnego. Oskarżona nie dała posłuchu normie prawnej, mimo iż miała taką możliwość.

Mając na uwadze poczynione ustalenia faktyczne, analizując i oceniając
w powyższy sposób zebrane w sprawie dowody, nie budzi wątpliwości, że zachowanie oskarżonej stanowi czyn zabroniony społecznie szkodliwy, w stopniu dość znacznym.

Przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości, Sąd kierował się w szczególności:

-

rodzajem dobra naruszonego jakim jest w przedmiotowej sprawie wiarygodność dokumentów;

-

rozmiarem grożącej szkody - M. M. (1) używając podrobionego pełnomocnictwa mogła przejąć środki finansowe należące do A. R. (1), co zresztą zaczęła już robić;

-

sposobem i okolicznościami pełnionego czynu – działała ona w sposób zuchwały, zupełnie nie zważając, że dokonuje przedmiotowego czynu przez funkcjonariuszem publicznym, osobą zaufania publicznego;

-

popełnieniem przestępstwa umyślnie z zamiarem bezpośrednim;

-

motywację sprawcy – chęć udostępnienia środków finansowych M. M. (1)
a w konsekwencji uniemożliwienie ich przejęcia przez Z. M..

Na korzyść Sąd poczytał oskarżonej jej uprzednią niekaralność. Jako okoliczność łagodzącą Sąd wziął również pod uwagę, że oskarżona wbrew formalnej deklaracji złożonej przed Sądem, tak naprawdę przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i złożyła wyczerpujące wyjaśnienia. Ponadto przed popełnieniem tego czynu prowadziła ona ustabilizowane życie w społeczeństwie, była osobą niosącą pomoc innym w ramach pracy opiekunki PCK. Tym samym przedmiotowe zachowanie należy potraktować jako incydentalne.

Jako okoliczność obciążającą Sąd wziął pod uwagę, że działała ona wspólnie
i porozumieniu z inną osobą. Przy wymiarze kary na niekorzyść oskarżonej Sąd uwzględnił ponadto, że działała ona z niskich pobudek tj. chęci uzyskania korzyści majątkowej, wprawdzie nie dla siebie ale dla M. M. (1).

Mając na uwadze powyższe kwestie, a także zważając, aby kara była współmierna do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu, a także, aby zrealizowała cele zapobiegawcze i poprawcze w stosunku do oskarżonej oraz wytyczne w zakresie prewencji ogólnej, Sąd wymierzył oskarżonej karę grzywny w ilości 80 stawek dziennych. Ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 20 złotych Sąd wziął pod uwagę dochody sprawcy, jego warunki osobiste, rodzinne, stosunki majątkowe, możliwości zarobkowe. D. M. (1) osiąga regularny miesięczny dochód z tytułu emerytury. Jednocześnie nie ma nikogo na swoim utrzymaniu. Tym samym zdaniem Sąd stawka dzienna ustalona na poziomie 20 złotych jest adekwatna do uzyskiwanych przez nią dochodów oraz sytuacji rodzinnej.

O kosztach postępowania wobec oskarżonej orzeczono na podstawie art. 627 kpk.

Natomiast opłatę wymierzono na podstawie art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tj. Dz.U. nr 49 z 1983 r. poz. 223 ze zmianami).