Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 156 / 18

UZASADNIENIE

Co do apelacji obrońcy oskarżonej – sąd odwoławczy nie podzielił podniesionych w nich zarzutów, zmierzających do zakwestionowania prawidłowości zaprezentowanej przez sąd I instancji oceny dowodów, trafności poczynionych na ich podstawie ustaleń faktycznych oraz oceny prawnej zachowania M. P., jaka w ramach tych ustaleń została przedstawiona.

Co do oceny dowodów – nie jest ona ani dowolna, ani nielogiczna, nie pozostaje też w sprzeczności z doświadczeniem życiowym. Została też należycie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego – argumentowana w uzasadnieniu. Dotyczy to zwłaszcza kwestionowanej przez skarżącego oceny zeznań S. C.. Sugestie, jakoby od początku był on informowany o wystąpieniu podstaw do zmiany dotychczasowego sposobu rozliczania podatku i mając tego świadomość podjął decyzję o kontynuacji rozliczenia zryczałtowanym podatkiem dochodowym od przychodów ewidencjonowanych, sąd I instancji słusznie uznał za nie odpowiadającą rzeczywistości próbę odsunięcia od osób winnych tego stanu rzeczy odpowiedzialności karnoskarbowej ( oraz ewentualnie, w dalszej perspektywie, cywilnej ). Skarżący nie wykazał, by sąd orzekający nie respektował przy ocenie zeznań S. C. ( jak i zeznań pozostałych świadków oraz wyjaśnień oskarżonej ) zasad doświadczenia życiowego oraz prawidłowego ( logicznego ) rozumowania. Skarżący przeciwstawia temu jedynie własną, subiektywną ocenę, opartą na założeniu, że S. C. działał „ w oszukańczym celu ”, z chęci pozostania przy bardziej korzystnej dla niego formie opodatkowania. Nie powtarzając argumentacji przedstawionej przez sąd I instancji – a którą sąd odwoławczy w całości podziela – wyeksponować należy, iż rozumowanie to nie wytrzymuje krytyki, jeśli wziąć choćby tylko pod uwagę przebieg późniejszych postępowań podatkowych z jego udziałem, zakończonych wydaniem szeregu niekorzystnych dla niego decyzji, określających wysokość zobowiązania podatkowego w podatku dochodowym od osób fizycznych za poszczególne, sporne lata. Wynika z nich nieodparte wrażenie, że S. C. tymi postępowaniami i ich przyczyną był ewidentnie zaskoczony i nie był na nie w ogóle przygotowany, w szczególności w zakresie dokumentowania poniesionych kosztów uzyskania przychodów. Gdyby na chwilę założyć wersję, jaką stara się wykazać skarżący, że S. C. od początku chciał oszukania fiskusa, to zapewne brałby pod uwagę, że próba taka może się nie powieść i przygotowywał także na taką możliwość. Tymczasem na ewentualność postępowania mającego za przedmiot określenie nowego wymiaru podatkowego w związku z innym sposobem opodatkowania był zupełnie nie nieprzygotowany i ponosi tego wysoce dolegliwe konsekwencje. Skarżący nadinterpretuje też faktyczną wymowę zeznań S. C., sugerując sprzeczność pomiędzy tymi złożonymi w postępowaniu przygotowawczym, a tymi z etapu przewodu sądowego. Prawidłowo odtwarza co prawda sens tych drugich wywodząc, że świadek wyraził opinię, że gdyby został poinformowany, że utracił uprawnienie do ryczałtowego opodatkowania, to w 2011 r. wprowadziłby opodatkowanie na zasadach ogólnych. Nie jest już jednak prawdą, że odmiennie w tej materii zeznawał na etapie dochodzenia. Przedstawiony w apelacji sens jego słów jest wypaczony. Wszak i wtedy świadek twierdził: „ (…) Jeżeli by mnie poinformowały że trzeba zmienić formę opodatkowania to bym to uczynił. Od tego przecież nie było odwetu ( winno być odwrotu – uwaga autora uzasadnienia ). Jak bym nie chciał wchodzić w podatek dochodowy to jednym rozwiązaniem było by zamknięcie działalności. Czyli miałem dwie drogi. Albo podatek dochodowy albo zamknięcie działalności. Wiadomo, że bym przeszedł w podatek dochodowy. Chciały zauważyć, że w 2010 r. Przekroczyłem próg i w 2011 r. Bym się rozliczał według zasad ogólnych a w 2012 r. Powrócił bym do ryczałtu (…) ”. Wymowa tego fragmentu, mimo pewnych nieprawidłowości w redagowaniu protokołu przesłuchania ( zwłaszcza błędne zaprotokołowanie słowa „ odwetu ”, zamiast „ odwrotu ”, co ewidentnie wynika z kontekstu logicznego wypowiedzi ), jest czytelna – S. C. zeznał, że gdyby został poinformowany o przekroczeniu progu, powyżej którego nie miał już prawa rozliczać się w dotychczasowy sposób, to by zastosował sposób nowy, gdyż alternatywą było zamknięcie prowadzonej przez niego działalności gospodarczej, a to nie wchodziło w grę.

Sąd odwoławczy nie podzielił także zarzutów zmierzających do wykazania, że przy prawidłowo ustalonym stanie faktycznym M. P. nie powinna zostać uznana za osobę zajmującą się sprawami finansowymi S. C. w rozumieniu, o jakim mowa w art. 9 § 3 kks. Odpowiedzialności M. P. nie może wyłączyć formalne określenie wielkości etatu, na którym pierwotnie, jako pracownik, była w spółce zatrudniona, jak i późniejsze określenie wielkość jej udziału w zyskach i stratach spółki, począwszy od chwili, gdy do niej przystąpiła, skoro z zeznań S. C. jednoznacznie wynikało, że na przestrzeni kilkuletniej współpracy z biurem, faktycznie jego sprawami podatkowymi zawsze, wyłącznie, w pełnym zakresie i samodzielnie zajmowała się M. P.. Nawet więc, jeśli nie zostało to sformalizowane i ujęte np. w zakresie obowiązków pracowniczych ( gdy oskarżona była w spółce zatrudniona ), czy w umowie spółki ( od momentu, gdy przystąpiła do niej jako wspólnik ), to jednak realnie obsługą podatkową S. C. zajmowała się właśnie oskarżona. Jak zeznawał, na przestrzeni całego czasu współpracy z biurem, tylko incydentalnie, pod nieobecność oskarżonej, czynności związane z prowadzeniem jego spraw podatkowych wykonywali inni pracownicy. Uprawnionym jawiło się więc wnioskowanie, że choć formalnie wprost tego nie ujęto w żadnym dokumencie określającym podział obowiązków wewnątrz spółki, to jednak w przypadku tego klienta przyjmowaniem dokumentów finansowych, kwestiami obliczeń na użytek podatkowy, czy wreszcie sporządzenia i nadania biegu jego deklaracjom podatkowych zajmowała się M. P.. Ona też spotykała się ze S. C. w razie potrzeby wyjaśnienia pojawiających się wątpliwości. Bez znaczenia pozostaje, że same deklaracje podpisem opatrywał już S. C. ( por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 2013 r., V KK 158 / 13, publ. Legalis el. ). Do wniosku, że M. P. była faktycznie przyporządkowana w ramach funkcjonowania biura do zajmowania się sprawami podatkowymi S. C., wiedzie też historia udzielania i odwoływania między nimi stosownych pełnomocnictw. Przypomnieć należy, że jeszcze będąc pracownikiem spółki (...), M. P. została upoważniona ( wespół z B. G. ) przez S. C. min. do podpisywania i składania w jego imieniu deklaracji podatkowych, pism i oświadczeń wobec organów skarbowych i podatkowych oraz reprezentowania go wobec tych organów. Co prawda z formalnego punktu widzenia pełnomocnictwo nawiązywało do okresu, kiedy biuro podatkowe funkcjonowało w ramach spółki cywilnej (...), tym niemniej wszystko wskazuje na to, że w przeświadczeniu i intencji stron było aktualne także po przekształceniu spółki, aż do jego wycofania w dniu 14 sierpnia 2013 r. Dopiero bowiem po całkowitym ustaniu współpracy ze S. C. złożono do Naczelnika Urzędu Skarbowego w T. stosowne pisma ( k. 176 – 177 ) o wygaśnięciu pełnomocnictw, nie uczyniono zaś tego po zakończeniu działalności spółki pod nazwą (...) Krezus. S. C. w swoich zeznaniach wielokrotnie na te pełnomocnictwa się powoływał w przekonaniu o ich aktualności. Podkreślić na koniec należy, że to właśnie M. P. ( i tylko jej ) S. C. udzielił pełnomocnictwa do podpisywania deklaracji składanych za pomocą środków komunikacji elektronicznej. Wzmaga to przekonanie o faktycznym pełnieniu przez nią roli osoby zajmującej się jego sprawami podatkowymi.

Sąd odwoławczy przychylił się natomiast do apelacji pozostałych skarżących. Zgodzić się bowiem z nimi należy, że także złożenie ostatniej deklaracji za 2013 r. i rozliczenie się w takiej, a nie innej formie za ten rok, jak i konsekwencje stąd płynące w postaci uszczuplenia podatku, wynikały stąd, że do tego roku podatkowego S. C. przystąpił w związku z dotychczasowym sposobem rozliczania się za lata poprzednie i pozostając przy wyborze formy opodatkowania w postaci ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych ( co determinowało sposób obliczania miesięcznych zaliczek oraz końcowego rozliczenia podatku w formie PIT – 28 ). Skoro więc także w ten rok podatkowy S. C. „ wszedł ”, kiedy jego sprawami podatkowymi zajmowała się M. P. i taki stan rzeczy utrzymywał się aż do lipca 2013 r., to winien on zostać również ujęty w ramach przypisanego czynu, podobnie jak konsekwencje z tym związane.

Na koniec podnieść należy, że jakkolwiek nie wyłącza to odpowiedzialności karnoskarbowej oskarżonej, to jednak wydaje się, że obok niej tożsamą odpowiedzialność winni byli ponosić pozostali (...) spółki (...), jako osoby zajmujące się sprawami finansowymi S. C. z racji zawartej z nim umowy, skoro także oni mieli świadomość istniejących nieprawidłowości przy rozliczaniu jego opodatkowania.