Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 130/18

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 22 maja 2018 roku

W dniu 21 września 2017 roku oskarżony P. P. razem z inną osobą malowali graffiti nawiązujące do klubu (...) (któremu kibicują) na jednym z budynków w rejonie ul. (...) w C.. Mieli na to zezwolenie właściciela tego budynku. Zauważyli też, że na ścianie frontowej elewacji budynku znajdującego się po drugiej stronie jezdni tj. przy ul. (...) od strony jezdni i chodnika biegnącego bezpośrednio przy ścianie budynku naniesiono napis obrażający klub, któremu kibicują. Postanowili więc go zamalować. Budynek ten stanowi własność Miasta C. – administrowany jest przez Zakład (...). Budynek ten wpisany jest także do ewidencji zabytków Miasta C.. Nie mając zgody właściciela budynku ani podmiotu nim zarządzającego nanieśli na elewacji farbą w sprayu napis składający się z liter „RF, (...), (...) i wulgarne - nieprzyzwoite słowa nawiązujące do klubu (...). Wskutek działania oskarżonego i towarzyszącej mu osoby nie doszło jednak do ingerencji w substancję materialną budynku, a napis można usunąć poprzez jego zamalowanie i zabezpieczenie powłoki elewacji specjalną farbą tzw. antygraffiti, co wynika z zaleceń Miejskiego Konserwatora Zabytków w C.. Wartość prac wyceniono na kwotę 3.745,28 zł netto.

Oskarżony nie był dotychczas karany za przestępstwa, objęty był jednakże postępowaniem w sprawach nieletnich. Oskarżony w chwili czynu jak i obecnie ma ukończone 17 lat, wykształcenie podstawowe, nie posiada zawodu, pozostaje na utrzymaniu rodziców. W środowisku zamieszkania nie zgłaszano negatywnych uwag co do jego osoby. Mieszka wspólnie z rodzicami. Obecnie uczy się w szkole dla dorosłych w S., nie ukończył nauki w normalnym trybie z uwagi na absencje w szkole. To było z resztą powodem objęcia go nadzorem kuratora rodzinnego.

dowód: wyjaśnienia oskarżonego P. P. k. 19-20, 61, 92, fotografie k. 4, zeznania świadka D. B. k. 7-8, 92, kosztorys inwestorski k. 11-14, e-mail k. 15, pismo Miejskiego Konserwatora Zabytków w C. k. 79, kwestionariusz wywiadu środowiskowego k. 87-88, karta karna k. 29-31.

Dokonując oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego należy zauważyć, że materiał dowodowy w niniejszej sprawie jest jednoznaczny w swej wymowie, nie budzi zastrzeżeń co do wiarygodności, co z kolei przekłada się na konstatację, że okoliczności czynu nie budziły wątpliwości Sądu.

Dowody osobowe – wyjaśnienia oskarżonego i zeznania świadka oraz zebrane dokumenty wyżej wymienione nie budziły u Sądu wątpliwości co do ich wiarygodności i mocy dowodowej. Dowody te nie były ze sobą sprzeczne, przeciwnie – były spójne i wzajemnie ze sobą korespondowały oraz uzupełniały.

Brak jest jednocześnie potrzeby, aby czynić szersze wywody na temat wiarygodności wymienionych tu dowodów, albowiem art. 424 §1 pkt 1 kpk obliguje Sąd do wskazania w pisemnych motywach wyroku faktów uznanych za udowodnione lub nieudowodnione oraz dowodów, na jakich w tej mierze się Sąd oparł i przyczyn nieuznania dowodów przeciwnych. W piśmiennictwie na gruncie art. 424 kpk podkreśla się bowiem, że przepis art. 424 §1 pkt 1 in fine kpk nie wymaga, aby sąd wykazał, dlaczego na podstawie danego dowodu dokonał ustaleń faktycznych. Wymaga za to, aby uzasadnić, dlaczego sąd nie uznał dowodów przeciwnych. Zachodzi tu bowiem logiczna zależność pomiędzy trafnością ocen przeciwstawnych dowodów. Prawidłowe odrzucenie jednych dowodów świadczy o zasadnym przyjęciu innych. Z punktu widzenia tego przepisu istotniejsze jest uzasadnienie powodów odrzucenia dowodów przeciwnych (zob. K. Eichstaedt w: D. Świecki [red.], Kodeks postępowania karnego. Komentarz do zmian 2016, Warszawa 2016 – komentarz do art. 424 kpk, zob. także uzasadnienie wyroku SA we Wrocławiu z dnia 15 października 2015 roku, II AKa 224/15).

Mając na uwadze zebrany w sprawie materiał dowodowy oraz poczynione na tej podstawie ustalenia faktyczne Sąd uznał oskarżonego P. P. za winnego popełnienia wykroczenia z art. 63a §1 kw. Postępowanie dowodowe i poczynione na tej podstawie ustalenia faktyczne nie potwierdziły bowiem kwalifikacji prawnej przyjętej przez oskarżyciela publicznego. Czyn oskarżonego nie był bowiem przestępstwem, lecz wykroczeniem.

W doktrynie prawa od dłuższego czasu podkreśla się, że naniesienie napisu na budynku lub innej rzeczy, jeżeli skutkiem tego nie jest ingerencja w jej strukturę materialną – konstrukcję nie może być poczytane jako uszkodzenie bądź zniszczenie rzeczy. Naruszenie substancji rzeczy przez samo uczynienie na niej napisu lub rysunku jest trudne do wyobrażenia (zob. trafnie M. Kulik, Z prawnokarnej problematyki graffiti, Prokuratura i Prawo nr 2 z 2001 r., s. 81). Z uszkodzeniem mienia na skutek naniesienia napisu lub rysunku można by mieć do czynienia jedynie w sytuacji, gdyby usunięcie napisu wymagało ingerencji w strukturę samej rzeczy. W uchwale z dnia 13 marca 1984 roku (VI KZP 48/83, OSNKW 1984/7-8/71) Sąd Najwyższy trafnie wskazał, że odpowiedzialność za przestępstwo z obecnego art. 288 §1 kk albo za wykroczenie z art. 124 §1 kw może być rozważana tylko wówczas, gdy w wyniku tego działania nastąpiło pomniejszenie wartości materialnej lub użytkowej budynku w takim stopniu, że do usunięcia tego uszkodzenia konieczne jest naruszenie substancji budynku. W innym wypadku takie działanie należy traktować jako wykroczenie z obecnie obowiązującego art. 63a kw. M. Kulik w swoim przywołanym obszernym opracowaniu niewątpliwie trafnie podkreśla, że regułą jest odpowiedzialność na podstawie art. 63a kw. Te uwagi natury prawnej znajdują także pełne odniesienie jeśli rozważać czyn oskarżonego ewentualnie jako przestępstwo z art. 108 ust. 1 ustawy z dnia 23 lipca 2003 roku o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Art. 108 ust. 1 tej ustawy jest bowiem przepisem szczególnym względem art. 288 §1 kk, gdyż różnicuje oba te przepisy przedmiot czynności wykonawczej tj. znamieniem specjalizującym jest tu specyficzny rodzaj mienia tj. zabytek.

Wskutek czynu oskarżonego nie doszło do ingerencji w substancję budynku, podobnie usunięcie napisów nie będzie się wiązało z taką ingerencją, co wynika wprost z zeznań D. B. oraz dokumentów ujawnionych w toku rozprawy głównej. Nie sposób zaś podważać depozycji przywołanego świadka, który zawodowo zajmuje się utrzymaniem i administracją budynkami komunalnymi, a dodatkowo swoje spostrzeżenia oparła także na kosztorysie inwestorskim sporządzonym przez osobę z uprawnieniami budowlanymi.

Czyn z art. 63a §1 kw polega na tym, że sprawca umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem.

Miejscem publicznym jest każde miejsce dostępne dla nieograniczonej liczby osób (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 09 listopada 1971 roku, V KRN 219/81, OSNPG 1972/2/25, z dnia 26 marca 1973 roku, Rw 279/73, OSNKW 1973/7-8/101 oraz dalsze orzecznictwo przywołane przez M. Kulika – op.cit., s. 93). W ocenie Sądu takim miejscem jest elewacja frontowa budynku znajdującego się bezpośrednio przy ruchliwej drodze i chodniku wzdłuż niego biegnącym. Ulica (...) w C. jest jedną z najbardziej ruchliwych ulic (...), biegnie nią droga krajowa o charakterze tranzytowym, jest bardzo uczęszczana. Umieszczenie zatem przedmiotowych treści na tej ścianie tego budynku należało kwalifikować jako umieszczenie w miejscu publicznym, gdyż każdy z tymi treściami mógł się zapoznać.

Przedmiotowe treści stanowiły napis w rozumieniu kodeksowym. Powszechnie wiadomo w środowisku C., że określenia „RF” i „R” – zwłaszcza w określonym logotypie (kroju czcionki) odnoszą się do klubu (...), „JP” zaś uwidacznia negatywne – wulgarne ustosunkowanie autora do Policji, wulgarne słowa odnoszące się do klubu (...) (powszechnie nazywanym „Gieksa”) nie wymagają tu szerszego komentarza.

Oskarżony nie miał także zgody właściciela ani administratora budynku do naniesienia takiego napisu. A miejsce umieszczenia tych treści nie było do tego przeznaczone. Racjonalnie biorąc gdyby bowiem tak było, wówczas nie doszłoby w ogóle do zgłoszenia inicjującego postępowanie w niniejszej sprawie. Co istotne – budynek ten jest zabytkiem, a więc dodatkowo – mając na uwadze charakter budynku, tego typu – co tu dużo mówić –bohomazy (po części wulgarne) z pewnością w takim publicznym miejscu nie mogły zostać umieszczone i to niezależnie od woli właściciela budynku.

Czyn oskarżonego – w zakresie w jakim umieścił treści wulgarne – podpadał także pod art. 141 kw penalizujący umieszczenie w miejscu publicznym m.in. nieprzyzwoitego napisu. Z uwagi jednak na treść art. 9 §1 kw Sąd zastosował – przypisując czyn i określając jego kwalifikację prawną oraz wymierzając karę – art. 63a §1 kw, jako czyn przewidujący surowszą karę.

Czyn oskarżonego był społecznie szkodliwy a stopień społecznej szkodliwości był duży. Trzeba zauważyć, że oskarżony – jakkolwiek dopuścił się wykroczenia – to jednak działał wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, co podnosi szkodliwość społeczną czynu. Oskarżony działał publicznie w przysłowiowy „biały dzień” tj. w godzinach porannych. Oskarżony czynem swoim godził w porządek publiczny i swoim zachowaniem naruszył ład przestrzeni publicznej. Dalszym przedmiotem ochrony było mienie, gdyż usunięcie napisu z elewacji budynku powodować będzie określone – wymierne wydatki finansowe. Naganność zachowania oskarżonego nieco tylko (w minimalnym stopniu) łagodzi jego motywacja tj. chciał zamalować napisy godzące w klub, któremu kibicuje. To jednak nie stanowi dostatecznego usprawiedliwienia naniesienia napisu, o którym mowa w zarzucie. Skoro oskarżony chciał zamalować napisy godzące w klub (...) to mógł je po prostu zamalować, a nie nanosić w ich miejsce kolejnego. Nie można też abstrahować, że określenie treści naniesionych przez oskarżonego mianem graffiti byłoby znacznym nadużyciem, gdyż patrząc na te treści utrwalone fotograficznie nie sposób uciec od oceny, że walorów artystycznych nie mają żadnych i wprost wręcz szpecą przestrzeń publiczną oraz ją wulgaryzują. Wreszcie wpływ na stopień społecznej szkodliwości czynu miały także koszta usunięcia napisów, które również były znaczne.

Oskarżony działał świadomie i z pełnym rozeznaniem. Nie miał w niczym ograniczonej ani zniesionej zdolności rozpoznania własnego zachowania i pokierowania swoim postępowaniem. Jego wina jest bezsporna. Wiedział, że nanosi napisy w miejscu do tego nie przeznaczonym, bez zgody właściciela budynku (w wyjaśnieniach wskazał, że odmalowywał z kolegą graffiti na innym budynku za zgodą właściciela, a więc rozróżniał te dwie sytuacje tj. legalne i nielegalne). Publiczność działania oskarżonego i jego pełna świadomość bezprawności wskazują, że wina oskarżonego jest również duża. Trzeba wszakże mieć na uwadze, że czyn oskarżonego nie był z góry zaplanowany, lecz zaistniał wskutek zamiaru nagłego tzw. dolus repentinus.

Mając na uwadze wszystkie ustalone wyżej okoliczności natury przedmiotowej i podmiotowej, stopień społecznej szkodliwości czynu oraz stopień winy jak również pozostałe determinanty wymiaru kary określone w art. 33 kw, Sąd wymierzył oskarżonemu karę 1 miesiąca ograniczenia wolności polegającej na obowiązku wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 40 godzin.

Sąd miał na uwadze przede wszystkim to, że oskarżony jest osobą młodą, ale już zachowującą się w społeczeństwie w sposób odbiegający od ustalonych i powszechnie akceptowanych wzorców. Nie ukończył szkoły w normalnym trybie, gdyż wagarował i został wskutek tego objęty nadzorem kuratora rodzinnego. Na korzyść oskarżonego przemawia tu jednak to, że obecnie podjął naukę w szkole dla dorosłych. W zasadzie jest to jedyna okoliczności istotnie łagodząca ocenę prawną zachowania oskarżonego. Oskarżony jednak swoim – co tu dużo mówić – głupim zachowaniem wyrządził istotną szkodę – koszty usunięcia treści ze ścian są bowiem znaczne. Pobudki kierujące oskarżonym nie mają większego znaczenia przy wymiarze kary, o czym z resztą Sąd już rozważał przy okazji oceny społecznej szkodliwości czynu. Oskarżony nie działał pod wpływem szczególnych – ciężkich warunków osobistych i rodzinnych, nie był motywowany silnym wzburzeniem, nie działał z pobudek zasługujących na uwzględnienie (wręcz przeciwnie – pobudki nim kierujące zasługują na napiętnowanie), nie prowadził nienagannego trybu życia. Czyn oskarżonego w istocie miał charakter chuligański, gdyż oskarżony jawnie – publicznie w ciągu dnia poważył się na tego typu zachowanie. Naniesienie zaś wulgarnych treści w miejscu publicznym zasługuje na napiętnowanie, a samo w sobie świadczy wręcz o symptomach demoralizacji oskarżonego.

W tych warunkach oddziaływanie na oskarżonego na gruncie ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich nie znajdowało podstawy faktycznej i normatywnej. Oskarżonego należy bowiem poprzez karę wychować. Odstąpienie od wymierzenia kary jako postać nadzwyczajnego złagodzenia kary albo orzeczenie nagany byłoby dla oskarżonego demoralizujące, a przy tym w odbiorze społecznym jak i przez samego oskarżonego zostałoby poczytane wręcz jako wyraz premiowania oskarżonego i akceptowania takiego społecznie nagannego zachowania (co istotne przeciw wymierzeniu kary nagany przemawiają wprost okoliczności czynu oskarżonego, podpadające pod negatywne przesłanki z interpretacji a contrario art. 36 kw). Kara wymierzona oskarżonemu ma go przede wszystkim wychować. Oskarżony nie uzyskuje dochodów, stąd też wymierzenie mu kary grzywny było oczywiście bezcelowe. Sam wyraził chęć „odpracowania” kary. W ocenie Sądu jedynie praca społeczna dostosowana do wieku oskarżonego (oskarżony będący osobą prawie 18-letnią może już pracować) - w warunkach kary ograniczenia wolności pozwoli spełnić cele wychowawcze i prewencyjne względem oskarżonego. Oskarżony poprzez osobiste wysiłki zrozumie, że jego zachowanie było głupie i bezprawne, społecznie naganne. To zaś skutecznie odwiedzie go od popełnienia tego typu wybryków w przyszłości. Spełnione zostaną zatem cele wychowawcze i prewencyjne oraz poprawcze. Kara ta jest także surowa, jednakże w tym akurat wypadku walor represji musiał ustąpić tym wcześniej wymienionym już celom kary.

Konsekwencją przypisania oskarżonemu kary w punkcie 1 wyroku – w kolejnym punkcie Sąd nałożył na niego obowiązek przywrócenia stanu poprzedniego. Przepisy kodeksowe nie precyzują bliżej na czym polegać ma tenże obowiązek. Sformułowanie to jako ogólne należy postrzegać w ten sposób, że sprawca ma de facto usunąć skutki własnego bezprawnego czynu. W tym ujęciu może wchodzić zatem w grę albo osobiste usunięcie napisu bądź też pokrycie określonych prac wykonanych przez inny podmiot. Obowiązek przywrócenia stanu poprzedniego ma fakultatywny charakter, niemniej jednak mając na uwadze potrzeby – przede wszystkim wychowawczego i prewencyjnego oddziaływania na oskarżonego Sąd obowiązek ten nałożył. Oskarżony musi bowiem przez to zrozumieć, że wulgaryzowanie przestrzeni publicznej tego typu napisami nie może być bezkarne, a u progu dorosłości potrzebuje swoistej lekcji odpowiedzialności za własne czyny. Musi zrozumieć, że konkretne czyny, a zwłaszcza czyny bezprawne niosą ze sobą określone, częstokroć przykre konsekwencje, a nieuchronność kary i innych konsekwencji przekroczeń prawa wykreować i wzmóc musi u oskarżonego przekonanie, że naruszanie prawa nie popłaca i nie może stać się niejako sposobem na życie. Aktualne w tym względzie pozostają wszystkie uwagi Sądu poczynione przy okazji wywodu nad karą wymierzoną oskarżonemu.

Sąd przyznał w punkcie 3 wyroku adwokatowi A. G. kwotę 738 zł za nieopłaconą pomoc prawną świadczoną oskarżonemu z urzędu – za postępowanie przygotowawcze w formie dochodzenia oraz postępowanie przed Sądem wedle stawek właściwych postępowaniu karnemu, gdyż dopiero na etapie wyrokowania Sąd czyn oskarżonego zakwalifikował jako wykroczenie, co dotychczasowemu postępowaniu nie odbiera charakteru karnego i nie czyni go procedurą wykroczeniową.

Mając na uwadze wszystkie okoliczności dotyczące oskarżonego, jego sytuację osobistą i młody wiek i kierując się ogólnie pojętymi względami sprawiedliwościowymi Sąd zwolnił oskarżonego z obowiązku ponoszenia kosztów procesu, wydatkami obciążając Skarb Państwa.