Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 31/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 października 2018r.

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w III Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący SSO Karin Kot

Sędzia SO Daniel Strzelecki

Ławnicy Adam Bogulak, Jan Padewski, Grażyna Rutkowska

Protokolant Patrycja Poczynek

Asesor Prokuratury Rejonowej w Bolesławcu Beata Wilczyńska – Słocińska

po rozpoznaniu w dniu 24 kwietnia 2018r., 22 maja 2018r., 13 czerwca 2018r.,

8 sierpnia 2018r., 11 września 2018r., 8 października 2018r. sprawy karnej

(...) ur. (...) w B.

syna A. i B. z domu D.

oskarżonego o to, że:

w nocy z 26 na 27 listopada 2017 roku w B., działając z zamiarem pozbawienia życia L. G., zadał mu ostrym narzędziem w postaci noża osiem cisów w brzuch i klatkę piersiową, powodując u niego trzy powierzchowne rany kłute powłok klatki piersiowej po stronie lewej, biegnące w obrębie powłok ku dołowi i nie drążące w głąb klatki piersiowej, trzy powierzchowne rany kłute powłok brzucha, nie drążące w głąb jamy brzusznej, z następowym masywnym krwotokiem do powłok podbrzusza, dwie drobne płytkie rany skóry lub głębokie otarcia naskórka w okolicy podbrzusza lewego oraz podbiegnięcia krwawe powłok brzucha w rzucie bocznej części górnej krawędzi talerza biodrowego lewego, które to obrażenia spowodowały u pokrzywdzonego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej jego życiu w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.k., jednak zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na szybkie udzielenie pokrzywdzonemu pomocy przez osobę postronną, która zawiadomiła pogotowie ratunkowe, przy czym czynu tego dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa, będąc uprzednio skazanym wyrokiem Sądu Rejonowego w Bolesławcu z dnia 1 lutego 2017r. sygn. akt II K 881/16 za czyn z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 197 § 1 kk na karę łączną 6 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbył w okresie od 30 września 2016 roku do 29 marca 2017 roku,

tj. o przestępstwo z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 1 kk i art. 156 § 1 pkt 2 kk w zw. z art. 64 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk

I.  uznaje oskarżonego G. S. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w części wstępnej wyroku z tym, że eliminuje z opisu czynu zarzucanego oskarżonemu sformułowanie działając z zamiarem pozbawienia życia L. G. oraz zapis jednak zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na szybkie udzielenie pokrzywdzonemu pomocy przez osobę postronną, która zawiadomiła pogotowie ratunkowe oraz przyjmuje, że oskarżony przewidywał możliwość spowodowania u pokrzywdzonego L. G. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i godził się na to, to jest przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. i za to, na podstawie art. 156 § 1 pkt 2 k.k., wymierza mu karę 4 (czterech) lat pozbawienia wolności,

II.  na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego G. S. na rzecz pokrzywdzonego L. G. zapłatę kwoty 7.000 zł (słownie złotych: siedem tysięcy) tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę,

III.  na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. zwraca oskarżonemu G. S. dowód rzeczowy opisany w wykazie dowodów rzeczowych Drz nr 137/18, zaś pokrzywdzonemu L. G. zwraca dowody rzeczowe opisane w wykazie dowodów rzeczowych Drz nr 130-136/18 oraz Drz nr 138-144,

IV.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. C. (1) zapłatę kwoty 1845 zł, w tym kwoty 345 zł z tytułu podatku od towarów i usług oraz kwoty 1203,60 zł tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu,

V.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. zalicza oskarżonemu G. S. na poczet kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 19 grudnia 2017r., godzina 13:00 do dnia 17 października 2018r.,

VI.  na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. zwalnia oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, w tym na podstawie art. 17 ust. 1 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych nie wymierza mu opłaty.

UZASADNIENIE

L. G., który urodził się (...), w roku 2017 zamieszkiwał wraz z konkubiną J. K. oraz jej synem K. K. (1) w B. przy ulicy (...).

(dowód: zeznania świadka L. G. k. 96-98, k. 165-167,

k. 218-219, k. 616-618).

W tym czasie urodzony w dniu (...) G. S. mieszkał u swojej znajomej M. B. w położonym w B. przy ulicy (...) lokalu mieszkalnym.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego G. S. k. 212-217, k. 239,

k. 405-407, k. 527, k. 635-636).

W nocy z 26 na 27 listopada 2017r. L. G. przebywał w, położonym przy ulicy (...) w B., mieszkaniu. W tym czasie w lokalu mieszkalnym nie znajdowały się żadne inne osoby. L. G. był wówczas pod wpływem alkoholu. W godzinach wczesno porannych do drzwi tego mieszkania zapukał G. S., który chciał pożyczyć od L. G. pieniądze.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego G. S. k. 212-217, k. 239,

k. 405-407, k. 527, k. 635-636,

częściowo zeznania świadka L. G. k. 96-98,

k. 165-167, k. 218-219, k. 616-618).

L. G. wpuścił G. S. do mieszkania. Mężczyzna usiadł na fotelu po czym poprosił L. G. o pożyczenie pieniędzy. W tym momencie L. G. zwrócił się do niego z pytaniem kiedy zwróci mu dług. G. S., który wcześniej wszedł w posiadanie pieniędzy L. G., oświadczył, że nie dysponuje pieniędzmi. Następnie L. G. zaczął zbliżać się do G. S. doprowadzając do tego, że G. S., który wstał wówczas z fotela, ponownie usiadł na fotelu.

(dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego G. S. k. 212-217,

k. 239, k. 405-407, k. 527,k. 635-636).

Kiedy L. G. znajdował się przed G. S. mężczyzna chwycił leżący na stole nóż do obierania ziemniaków i zadał L. G. chaotycznie, ze stosunkowo niewielką siłą osiem cisów w brzuch i klatkę piersiową.

(dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego G. S. k. 212-217,

k. 239, k. 405-407, k. 527, k. 635-636,

opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej L. K.

k. 375 -376).

Następnie kiedy L. G. upadł G. S. opuścił mieszkanie w ten sposób, że odsunął firankę i przez okno wyszedł na zewnątrz. Mężczyzna zabrał ze sobą nóż, którym zdawał ciosy L. G. i udał się do kolegi S. D.. Po drodze w okolicy żwirowni wyrzucił nóż do wody.

(dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego G. S. k. 212-217,

k. 239, k. 405-407, k. 527, k. 635-636).

Około godziny 7:00 w pobliżu miejsca zamieszkania L. G. przechodził P. P. (1), który usłyszał wołanie o pomoc. Mężczyzna zajrzał przez okno do wnętrza lokalu. Zobaczył wówczas leżącego na łóżku i przykrytego kołdrą L. G.. Poprosił go o podniesienie kołdry. Wówczas P. P. (1) zauważył na brzuchu L. G. rany, po czym udał się do sąsiada M. S. celem wezwania służb ratunkowych.

(dowód: częściowo zeznania świadka L. G. k. 96-98,

k. 165-167, k. 218-219,k. 616-618,

zeznania świadka P. P. (1) k. 12-14, k. 116-117,

k. 230-231, k. 529-530).

Po przybyciu na miejsce zespołu ratunkowego jeden z ratowników medycznych wszedł wraz z P. P. (2) przez okno do wnętrza mieszkania. W tym czasie L. G. znajdował się pomiędzy pomieszczeniem kuchni a przedpokojem. Był już wówczas nieprzytomny. Następnie P. P. (1) na polecenia przebywającego wraz z nim w mieszkaniu zajmowanym przez L. G. ratownika medycznego kopnięciem wyważył drzwi wejściowe do mieszania umożliwiając tym samym wejście drugiemu z ratowników medycznych. Następnie L. G. został zaopatrzony i przewieziony do szpitala gdzie przebył operację.

(dowód: zeznania świadka P. P. (1) k. 12-14, k. 116-117,

k. 230-231, k. 529-530,

zeznania świadka J. P. k. 16-17, k. 528-529).

W następstwie zachowania G. S. L. G. doznał obrażeń ciała w postaci trzech powierzchownych ran kłutych powłok klatki piersiowej po stronie lewej, biegnących w obrębie powłok ku dołowi i nie drążących w głąb klatki piersiowej, trzech powierzchownych ran kłutych powłok brzucha, nie drążących w głąb jamy brzusznej, z następowym masywnym krwotokiem do powłok podbrzusza, dwóch drobnych płytkich ran skóry lub głębokiego otarcia naskórka w okolicy podbrzusza lewego oraz podbiegnięcia krwawego powłok brzucha w rzucie bocznej części górnej krawędzi talerza biodrowego lewego, które to obrażenia spowodowały u pokrzywdzonego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej jego życiu w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

(dowód: opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej L. K.

k. 375 -376).

Biegli lekarze psychiatrzy oraz psycholog po zapoznaniu się z całością dokumentacji zawartej w aktach oraz po przeprowadzeniu badania oskarżonego zgodnie stwierdzili, iż u G. S. nie rozpoznają choroby psychicznej w rozumieniu czynnego procesu psychotycznego. Rozpoznali natomiast u niego upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim, cechy uszkodzenia (...) oraz uzależnienie od substancji psychoaktywnych pozostające bez znaczenia orzeczniczego w sprawie. W okresie obejmującym zarzut i odnośnie jego popełnienia nie miał on zniesionej ani ograniczonej w stopniu znacznym zdolności rozumienia znaczenia zarzucanego mu czynu ani pokierowania swoim postępowaniem.

(dowód: opinia sądowa psychiatryczno - psychologiczna k. 434-438).

Specjalista terapii uzależnień stwierdził u G. S. uzależnienie od substancji psychoaktywnych (marihuany, metaamfetaminy).

(dowód: kwestionariusz zebrania informacji przez specjalistę terapii

uzależnień k. 465-473).

G. S. ma 22 lata. Mężczyzna jest kawalerem. Pochodzi z nieformalnego związku (...). Posiada wykształcenie gimnazjalne. G. S. wychowywał się w rodzinie dysfunkcjonalnej, nie miał zaspokajanych podstawowych potrzeb, w tym potrzeby poczucia bezpieczeństwa. Począwszy od września 2011r. był wychowankiem Domu Dziecka w B.. Po opuszczeniu placówki pozostawał osobą bezdomną. Podczas wakacji 2017r. zamieszkał w lokalu socjalnym zajmowanym przez M. B. oraz jej czworo małoletnich dzieci. Przed zatrzymaniem pracował dorywczo jako pracownik ogólnobudowlany.

(dowód: wywiad środowiskowy dotyczący oskarżonego k. 384-388).

Oskarżony G. S. był wcześniej karany sądownie, w tym między innymi za przestępstwo z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 197 § 1 k.k. na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbył w okresie od dnia 30 września 2016r. do dnia 29 marca 2017r.

(dowód: informacja o osobie oskarżonego G. S. k. 479-484,

odpis wyroku Sądu Rejonowego w Bolesławcu z dnia 1.02.2017r.,

sygn. akt II K 881/16 wraz z danymi o odbyciu kary k. 296).

Oskarżony G. S. składając po raz pierwszy w toku śledztwa wyjaśnienia w dniu 19 grudnia 2017r. oświadczył, iż przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W wyjaśnieniach wskazał, iż kilka tygodni wcześniej kiedy nad ranem wychodził do miasta udał się do L. G. aby z nim porozmawiać, powiedzieć mu by nie bił więcej swojej konkubiny J. K. oraz jego ojca A. S. (1). Oskarżony dodał, że po tym jak L. G. otworzył mu drzwi wejściowe prowadzące do zajmowanego przez niego lokalu mieszkalnego wszedł on do wnętrza pomieszczenia i usiadł na fotelu. L. G. znajdował się wówczas pod wpływem alkoholu, rzucił się na niego z butelką. W trakcie składanych wyjaśnień stwierdził: „nie pozwolił mi żebym się nie bronił, jak mogłem się nie bronić, działałem w obronie własnej, on sam nadział się na ten nóż”, który oskarżony, jak wyjaśnił, zabrał z ławy, na której leżał dodając: „wziąłem pierwszy lepszy nóż” (k. 214). Oskarżony stwierdził, że „po wszystkim” wybiegł, po uprzednim odsunięciu firanki, przez okno, w którym nie było szyby albowiem się przestraszył. W złożonych wyjaśnieniach utrzymywał, że wszystko działo się bardzo szybko i nie pamięta gdzie uderzył pokrzywdzonego nożem twierdząc: „na pewno go dwa razy tam niechcąco uderzyłem” (k. 214) albowiem on się cały czas rzucał, „dalej się na mnie pchał” (k. 216). Po opuszczeniu mieszkania zajmowanego przez L. G. oskarżony, jak wyjaśnił, udał się do miasta wskazując następnie, że poszedł do kolegi S. D., któremu nie powiedział jednak co się stało lecz wypił kawę i skierował się do domu. Oskarżony utrzymywał, że kiedy pokrzywdzony został wypisany ze szpitala udał się do niego z warzywami, owocami i obiadem, przeprosił go i mężczyźni doszli do porozumienia. Na zadane przez prokuratora pytanie oskarżony wyjaśnił, że nie miał na ubraniu śladów krwi jednakże po tym jak został uderzony przez L. G. miał limo pod okiem. W trakcie przesłuchania oskarżony dodał, że L. G. wpadł we wściekłość po tym jak zwrócił się do oskarżonego z pytaniem czy posiada pieniądze aby mu oddać, na które oskarżony odrzekł, iż nie ma albowiem nie dostał wypłaty. W złożonych wyjaśnieniach wskazał, że nie zdążył porozmawiać z pokrzywdzonym o ojcu, bowiem po uzyskaniu informacji o niemożności odzyskania długu L. G. zaczął go przeklinać, wyklinać i go uderzył wskazując przy tym: „L. chciał na mnie wejść, bo ja siedziałem na fotelu i on złapał za butelkę, uderzył mnie lewą ręką w prawą stronę twarzy, po czym złapał za butelkę” dodając: „nie zdążył mnie uderzyć tą butelką bo zdążyłem uciec” (k. 214). Oskarżony stwierdził, że wyrzucił nóż, którym zdawał pokrzywdzonemu ciosy do wody w żwirowni albowiem znajdowała się ona najbliżej. Następnie na pytanie prokuratora oskarżony wyjaśnił, że upadł na fotel po tym jak został uderzony pięścią w twarz przez pokrzywdzonego, który następnie złapał za szklaną butelkę on zaś chwycił leżący na stole nóż do ziemniaków, którym kilka razy dźgnął pokrzywdzonego. Oskarżony twierdził, że pokrzywdzony „się prawie że zamachnął na mnie tą butelką, próbował” (k. 216) dodając, że on sięgał szybciej po butelkę jednakże oskarżony wyprzedził go bowiem był trzeźwy. W złożonych wyjaśnieniach oskarżony utrzymywał, że wyszedł przez okno bowiem zanim otworzyłby drzwi kluczem pokrzywdzony rozbiłby butelkę na jego głowie. Dodał przy tym, że celował nożem w brzuch pokrzywdzonego „bo miałem najbliżej” (k. 216).Ostatecznie stwierdził: „ja go odepchnąłem ale on dalej się do mnie rzucał, a że mnie pierwszy uderzył to musiałem zareagować. Na pewno nie chciałem go zabić bo jakbym chciał to by dawno nie żył” (k. 217). Oskarżony wyjaśnił przy tym, iż jego ojciec A. S. (1) dwa tygodnie przed zdarzeniem został pobity przez L. G. kiedy przyszedł do J. K. spożywać alkohol wskazując, że po tym zajściu miał on podbite oko po czym na drugi dzień prosił oskarżonego by „coś z tym zrobił” (k. 215) na co oskarżony oświadczył, że pójdzie i porozmawia z L. G.. Oskarżony utrzymywał, że wiedział o pobiciu ojca przez L. G. albowiem syn J. K., która dzień lub dwa dni przed zdarzeniem została także pobita przez L. G., K. K. (1) telefonował do niego z prośbą o to aby szybko przybiegł i ich rozdzielił, co też oskarżony uczynił. Podczas wizji lokalnej, która miała miejsce w dniu 21 grudnia 2017r., oskarżony wyjaśnił, że po wejściu do mieszkania zajmowanego przez L. G. usiadł na fotelu. W tym czasie pokrzywdzony stał. Oskarżony wskazał, że chciał pożyczyć od pokrzywdzonego pieniądze jednakże z uwagi na to, iż był mu winien kwotę 50 złotych L. G. nie chciał przekazać mu pieniędzy tylko zapytał go kiedy oskarżony zwróci mu dług. W tym momencie oskarżony, jak wyjaśnił, poinformował pokrzywdzonego, że aktualnie nie dysponuje pieniędzmi lecz odda mu je kiedy tylko wejdzie w ich posiadanie. Wówczas pokrzywdzony rzucił się na niego i uderzył go pięścią w twarz, a dokładnie w oko powodując powstanie lima. W tym momencie G. S. wstał i chciał odepchnąć pokrzywdzonego, jednakże „L. G. złapał za butelkę on zaś wybiegł za okno. Następnie oskarżony wyjaśnił: „złapałem za nóż i wbiłem mu kilka razy”. Podczas przesłuchania w dniu 2 lutego 2018r. oskarżony oświadczył, że nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień podtrzymując jednocześnie w całości swoje wcześniejsze wyjaśniania. W trakcie rozprawy w dniu 24 kwietnia 2018r. oskarżony wyjaśnił: „przyznaję się do zdarzenia, nie przyznaję się do zarzuconej mi kwalifikacji prawnej czynu” (k. 527). Podczas rozprawy w dniu 8 października 2018r. wyjaśnił, iż w nocy z 26 na 27 listopada 2017r. około godziny 4:00 kiedy udał się do K. K. (1) drzwi mieszkania otworzył mu „strasznie upojony alkoholem” L. G., który po tym jak zamknął za nim drzwi zapytał gdzie są pieniądze, które oskarżony pożyczył od niego wcześniej. Następnie zaczął go wyzywać i powiedział: „że mnie dojebie” po czym uderzył go lewą ręką w prawą stronę twarzy, a następnie złapał za butelkę dodając: „nie miałem opcji żeby się nie bronić, albo ja bym stracił życie albo on” i wskazując: „Ja na pewno nie miałem zamiaru go zabić ani zrobić mu jakiejkolwiek krzywdy”. (k. 635). W złożonych wyjaśnieniach oskarżony utrzymywał, iż odwiedził pokrzywdzonego w szpitalu i przeprosił go.

Na wstępie wskazać należy, że zdarzenie polegające na spowodowaniu u pokrzywdzonego L. G. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu rozegrało się jedynie w obecności pokrzywdzonego oraz oskarżonego G. S., zaś wobec tego, iż pokrzywdzony, jak zeznał, „niczego z tego dnia nie pamięta(m)” (k. 617) krąg osób mających bezpośrednią wiedzę na temat jego przebiegu jest ograniczony wyłącznie do oskarżonego.

Dokonując oceny wyjaśnień oskarżonego G. S. należało w pierwszej kolejności wskazać, iż wobec braku zgodności między poszczególnymi jego wypowiedziami oraz z uwagi na sprzeczność wyjaśnień oskarżonego z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego nie mogły one samodzielnie stanowić podstawy do czynienia ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie. W tym miejscu należy zauważyć, że oskarżony, który początkowo twierdził, że po wejściu do mieszkania L. G. usiadł na fotelu i wówczas pokrzywdzony rzucił się z butelką w dalszej fazie przesłuchania podał, że kiedy stał został uderzony przez pokrzywdzonego pięścią w twarz co doprowadziło do jego upadku na fotel po czym pokrzywdzony miał chwycić za szklaną butelkę i się „prawie że zamachnąć(ł) tą butelką” (k. 216). Nie bez znaczenia w sprawie pozostawało, iż oskarżony, jak wyjaśnił, po tym uderzeniu posiadał widoczny ślad (limo pod okiem), którego jednak nie dostrzegł świadek S. D., do którego oskarżony, jak podał, udał się bezpośrednio po opuszczeniu mieszkania zajmowanego przez pokrzywdzonego. Należy bowiem zauważyć, iż powołany świadek na pytanie Sądu kategorycznie oświadczył, że nie było takiej sytuacji aby oskarżony przyszedł do niego na kawę z podbitym okiem dodając: „mam tu na myśli 2017r. bo tego jestem pewien” (k. 547). Wprawdzie na pytanie obrońcy oskarżonego zeznał, że nie wyklucza aby w listopadzie 2017r. oskarżony miał zaczerwienienie w okolicy oka podnosząc, że nie miał „lejba”, takiego żeby nie zamknąć oka jednakże później na pytanie Prokuratora stwierdził, że nie przypomina sobie aby oskarżony w listopadzie 2017r. miał zaczerwienione oko ale tego nie wyklucza. Analiza zeznań świadka S. D. utwierdza w przekonaniu, iż świadek będący kolegą oskarżonego składając zeznania starał się aby były one jak najkorzystniejsze dla G. S.. Poza powołaną kwestią świadek kilkakrotnie zmieniał bowiem swoje wypowiedzi dopasowując je do treści złożonych przez oskarżonego wyjaśniań kiedy początkowo stwierdził, iż nie przypomina sobie takiej sytuacji, na którą po raz pierwszy powołał się oskarżony podczas wizji lokalnej podnosząc, iż po zdarzeniu pojechał do świadka należącym do S. D. rowerem kiedy pierwotnie twierdził, że udał się do niego piechotą, aby pożyczał rower G. S. dodając, że nie wyklucza tego, że mógł on samodzielnie pożyczyć rower typu stara damka należący do matki świadka M. K. by ostatecznie podczas rozprawy na pytanie prokuratora oświadczyć, że nie mogło być takiej sytuacji aby oskarżony pożyczył ten rower bez zgody świadka. Również w zakresie podnoszonej przez oskarżonego kwestii wspólnego spożywania ze świadkiem kawy kiedy oskarżony twierdził: „ja normalnie chodzę do niego na kawę nad ranem to jest normalne. On się nie zdziwił, ja byłem z nim umówiony” (k. 215) do chwili odczytania przytoczonego fragmentu wyjaśnień złożonych przez oskarżonego świadek utrzymywał, że w sumie nie pamięta aby oskarżony przychodził do niego wcześnie rano około godziny 6:00 i aby razem pili kawę dodając „bardzo rzadko przychodził do mnie na kawę” (k. 547) by po usłyszeniu cytowanej wypowiedzi oskarżonego zeznać: „to są dwie różne sprawy, czy ja byłem z nim umówiony, czy on po prostu do mnie przychodził’ (k. 548). Istotną w sprawie była przy tym wypowiedź świadka S. D. zawarta w protokole przesłuchania z dnia 19 grudnia 2017r. kiedy świadek twierdząc, że G. S. przyszedł do niego dwa tygodnie lub tydzień temu prosząc świadka o wypranie ubrań oświadczył: „nie widziałem na jego twarzy czy dłoniach śladów po tym jakby miał się z kimś bić” (k. 192). W ocenie Sądu gdyby w rzeczywistości oskarżony w następstwie zachowania pokrzywdzonego doznał widocznego śladu pod okiem świadek S. D. z pewnością zauważyłby go czy to bezpośrednio po zajściu czy też wkrótce po nim gdy oskarżony przyniósł do zajmowanego przez niego mieszkania swoje rzeczy i z pewnością okoliczność ta musiałaby utkwić w pamięci świadka skoro, jak wynika z zebranych dowodów, była ona niecodzienna. Żadna bowiem z przesłuchanych w sprawie osób nie twierdziła aby oskarżony był widywany na terenie B. z zasinieniami czy zaczerwienieniami na twarzy.

Nie sposób też, zdaniem Sądu, za prawdziwe uznać wyjaśnień oskarżono w zakresie, w którym utrzymuje, że pokrzywdzony zamierzał uderzyć go butelką, które w tej części pozostają w sprzeczności z wypowiedziami samego oskarżonego, który początkowo twierdził, że L. G. rzucił się z butelką by późnej, jak wskazano, utrzymywać, że uderzył go lewą ręką w prawą stronę twarzy i potem dopiero złapał za butelkę, którą pokrzywdzony nie zdążył uderzyć oskarżonego albowiem G. S. zdążył uciec by ostatecznie podać, że wprawdzie pokrzywdzony sięgnął szybciej po butelkę jednakże oskarżony wyprzedził go bowiem był trzeźwy. W świetle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego całkowicie niezrozumiałym jest aby znajdujący się pod znacznym wpływem alkoholu, znacznie starszy i słabszy od G. S., pokrzywdzony był w stanie uderzyć ręką w twarz oskarżonego doprowadzając do jego upadku na fotel. Poza tym gdyby w rzeczywistości L. G. trzymał w ręce butelkę w czasie gdy oskarżony zadawał mu uderzenia nożem, co musiało pewien czas trwać skoro G. S. nie ograniczył się do jednego ciosu lecz zadał mu osiem ran, z pewnością broniłby się zaś gdyby stan upojenia alkoholowego na to mu nie pozwalał upuściłby butelkę, co jednak, zgodnie z treścią wyjaśnień oskarżonego, nie miało miejsca. Wprost przeciwnie lektura wyjaśnień oskarżonego wskazuje, iż pokrzywdzony pomimo doznanych obrażeń nadal miał trzymać w ręce butelkę skoro oskarżony, jak twierdzi, wyszedł z zajmowanego przez L. G. mieszkania przez okno albowiem „zanim bym otworzył drzwi kluczem, to by mi rozbił butelkę na głowie i nie wiadomo co by się stało” (k. 216). Suma tych okoliczności jednoznacznie wskazuje na to, że wyjaśnienia oskarżonego stanowiły wyłącznie linię obrony zmierzającą do uniknięcia odpowiedzialności karnej.

Brak konsekwencji w wyjaśnieniach oskarżonego także w zakresie pozostałych okoliczności zdarzenia dodatkowo utwierdza w przekonaniu, że jego wypowiedzi należało oceniać z dużą ostrożnością. Podnieść w tym miejscu należy, iż oskarżony początkowo twierdził, że udał się do mieszkania pokrzywdzonego aby z nim porozmawiać, powiedzieć mu by nie bił więcej swojej konkubiny J. K. oraz jego ojca A. S. (1) jednakże nie zdążył poinformować go o celu swojej wizyty gdy został zaatakowany by następnie będąc pouczonym o uprawnieniach jako podejrzanego, podczas wizji lokalnej podać, że poszedł do L. G. aby pożyczyć od niego pieniądze. Ostatecznie w trakcie rozprawy w dniu 8 października 2018r. oskarżony wyjaśnił, że jego zamiarem było spotkanie z K. K. (1). W ocenie Sądu zmiana przez oskarżonego wyjaśnień miała na celu dopasowanie ich do zebranych w sprawie dowodów, w tym zwłaszcza zeznań świadków A. S. (1) i K. K. (1), którzy w logicznych, spójnych i wzajemnie się uzupełniających relacjach, które w tym zakresie pozostają w zgodzie z informacjami podanymi przez pokrzywdzonego L. G., nie potwierdzili podnoszonych przez oskarżonego kwestii mających uzasadniać jego pobyt w mieszkaniu pokrzywdzonego potrzebą rozmowy na temat zachowania L. G. względem A. S. (1) i K. K. (2).

Z analizy wyjaśnień oskarżonego wynika niezbicie, że pokrzywdzony, który zażądał od oskarżonego zwrotu pieniędzy po tym jak G. S. zwrócił się do niego o pożyczenie bliżej nieokreślonej kwoty informując L. G., że nie posiada pieniędzy aby je oddać podszedł do oskarżonego, który w tym czasie wstał będąc zwróconym do niego twarzą i prawdopodobnie podjął próbę usunięcia go z mieszkania (z pewnością nie była to próba wyegzekwowania długu skora oskarżony oświadczył, że nie posiada pieniędzy, przy czym jednoznacznie pozytywne ustalenie tej kwestii nie jest możliwe jednakże w świetle poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych pozostawało ono bez znaczenia dla odpowiedzialności oskarżonego) zbliżając się do niego. Wskazują na to te wypowiedzi oskarżonego gdy twierdzi: „on się cały czas rzucał, dalej się na mnie pchał” czy też twierdzi, że ”on sam nadział się na ten nóż” dodając, iż w pewnym momencie „upadł(em) na fotel” (k. 216). Z uwagi na to, że w bezpośredniej bliskości oskarżonego, za jego plecami znajdował się fotel takie zachowanie L. G. doprowadziło do tego, że G. S. usiadł na fotelu. W tym momencie L. G. znajdował się przed oskarżonym. Taki przebieg zdarzenia znajduje także oparcie w zasadach wiedzy i doświadczenia życiowego. Oczywistym jest, że w sytuacji gdy znajdujący się pod znacznym wpływem alkoholu pokrzywdzony kierował się w stronę oskarżonego, mógł on doprowadzić do tego, iż oskarżony, za którym znajdował się fotel, usiadł w tym fotelu. Jak wynika przy tym ze zgromadzonych i omówionych powyżej dowodów w realiach niniejszej sprawy nie sposób było przyjąć, iż pokrzywdzony zadał oskarżonemu G. S. uderzenie w twarz jak również aby próbował zamachnąć się na niego butelką. W ocenie Sądu niekonsekwentne w tym zakresie, wewnętrznie sprzeczne i niezgodne z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego wyjaśniania oskarżonego nie pozwoliły na to by w oparciu o nie dokonać w tym zakresie rekonstrukcji stanu faktycznego w niniejszej sprawie.

Sąd dał wiarę zeznaniom pokrzywdzonego L. G. w zakresie dotyczącym faktów nie zaś ocen dokonywanych przez świadka. Jak wskazano powyżej L. G. od początku podkreślał, iż „w ogóle niczego nie pamięta(m) z przebiegu zdarzenia” (k. 616) Słuchany przed Sądem spontanicznie i szczerze podał powody, dla których w początkowej fazie śledztwa składał odmiennej treści zeznania. Znamienne przy tym były słowa świadka, że sam musiał sobie zadać obrażenia skoro P. P. (1) musiał wyważać drzwi aby umożliwić wejście do mieszkania służbom ratunkowym, zwłaszcza że już w początkowej fazie przesłuchania stwierdził, iż rzecznik oskarżenia poinformowała go, że G. S. przyznał się do popełnienia czynu na jego szkodę chociaż „ja nie wiem czy on to zrobił czy nie” (k. 616). Mając na względzie powołane okoliczności Sąd doszedł do przekonania o wiarygodności złożonych przez pokrzywdzonego podczas rozprawy zeznań, w których w sposób logiczny i przekonujący podał w jaki sposób oskarżony wszedł w posiadanie należących do pokrzywdzonego pieniędzy dodając: „ Ja nie zgłosiłem kradzieży więc nie ma o czym mówić” (k. 617), jak również złożonych przez niego zeznań w dniu 20 grudnia 2017r. kiedy kategorycznie zaprzeczył aby oskarżony odwiedził go i aby go przepraszał oraz żeby rozmawiali o zdarzeniu i pogodzili się wskazując jednocześnie otwarcie i szczerze z jakich powodów nie miało to miejsca.

Jako w pełni wiarygodne należało, zdaniem Sądu, ocenić zeznania świadków P. P. (1) i J. P. w zakresie fragmentów ustalonego stanu faktycznego, w których brali udział. Świadkowie jako osoby obce dla oskarżonego i pokrzywdzonego nie mieli bowiem żadnego interesu w składaniu nieprawdziwej treści relacji.

Sąd dał także wiarę korelującym ze sobą zeznaniom świadków M. W. i M. O., w których opisali oni zachowanie oskarżonego G. S. wkrótce po zdarzeniu kiedy przybył on do siedziby firmy (...) w B. z pytaniem „jak sięgają kamery” (tak świadek M. O. k. 221). Wprawdzie żaden ze świadków nie miał wiedzy na temat tego jaki był powód zainteresowania oskarżonego monitoringiem jednakże mając na uwadze okoliczność, iż oskarżony czynił powyższe ustalenia w niedługim czasie od zdarzenia nie ulega wątpliwości, iż jego intencją było sprawdzenie tego czy został uwidoczniony na nagraniu z monitoringu firmy. W tym stanie rzeczy jako nieprawdziwe Sąd ocenił twierdzenia oskarżonego jakoby prosił go o to sąsiad, zwłaszcza jeśli zważyć, że początkowo wyjaśnił: „może i mnie te kamery zainteresowały w związku z tym zdarzeniem. Chciałem wiedzieć czy byłem nagrany, chciałem wiedzieć w jakim kierunku patrzy kamera” (k. 217).

Za prawdziwe Sąd uznał zeznania świadków G. I., M. B., M. S., E. S., H. K., A. S. (2), A. S. (3), B. B. (2), T. W., B. N., M. C. (2), M. G., W. T., M. Z., T. R. i K. R., które jednakże nie zawierały spostrzeżeń potrzebnych do czynienia ustaleń faktycznych w sprawie. Na marginesie powyższych rozważań wskazać należy jedynie, iż dla karnoprawnej oceny zachowania oskarżonego w nocy z 26 na 27 listopada 2017r. bez znaczenia pozostawały wyrażane przez świadków opinie dotyczące tego, iż oskarżony jest osobą uczynną (tak świadek E. S.), grzeczną (tak świadek H. K.), zaś L. G. jak popije jest cholerykiem, jest agresywny (tak świadek E. S.). Poza tym zaznaczyć także trzeba, iż wyrażona przez świadka E. S. opinia dotycząca pokrzywdzonego nie została potwierdzona w zeznaniach M. S., który twierdził, że „L. czasami się sprzeczał w domu ale żeby się awanturował z obcymi to nie” (k. 531) czy też w informacjach podanych przez świadka P. P. (1), który zeznał: „L. G. na osiedlu uważany jest za osobę spokojną” dodając: „G. S. także jest spokojnym, człowiekiem, można go przyłożyć do serca” m(k. 529).

Prawdziwe były także, zdaniem Sądu, zeznania świadka A. G., który przeprowadził zabieg operacyjny pokrzywdzonego. W oparciu o stwierdzone obrażania ciała jakich doznał L. G. lekarz chirurg w sposób logiczny i przekonujący podał, że pokrzywdzony w trakcie zdarzenia stracił dużo krwi w związku z krwawieniem z mięśni powłok, wymagał transfuzji krwi i gdyby nie udzielono mu pomocy, pomimo że narządy wewnętrzne nie były uszkodzone, mógłby umrzeć.

W ocenie Sądu za prawdziwą uznać należało sporządzoną na zlecenie Prokuratury opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej L. K. jak również opinię sądowa psychiatryczno - psychologiczną dotyczącą oskarżonego G. S.. Opinie te zostały sporządzone przez podmioty fachowe we właściwej formie a rzetelnie i jasno wyprowadzone przez biegłych wnioski odpowiadały prawidłowości logicznego rozumowania. Ze sporządzonej przez biegłego z zakresu medycyny sądowej opinii jednoznacznie wynika, że doznane przez L. G. obrażenia stanowiły chorobę realnie zagrażającą życiu w rozumieniu przepisu art. 156 § 1 k.k. Rany kłute klatki piersiowej i brzucha oraz drobne powierzchowne rany skóry podbrzusza powstały od działania narzędzia lub narzędzi ostrych, ostrokrawędzistych, przy czym mógł to być krótki, niewielki nóż opisany przez oskarżonego i pokrzywdzonego. Dostępny materiał dowodowy pozwolił biegłemu na stwierdzenie, że pokrzywdzony nie mógł dokonać samookaleczenia poprzez własnoręczne zadanie sobie wszystkich stwierdzonych ran, zwłaszcza ran klatki piersiowej. Wynikający z materiału dowodowego kierunek przebiegu kanałów ran klatki piersiowej oraz prawdopodobna głębokość ran, zwłaszcza ran powłok brzucha, a także widoczna na fotografiach lokalizacja wszystkich ran wskazują, że uderzenia które spowodowały ich powstanie, były zadawane chaotycznie, ze stosunkowo niewielką siłą. Pokrzywdzony w chwili zadawania mu ciosów mógł znajdować się przed oskarżonym siedzącym w tym czasie w fotelu.

Za prawdziwe Sąd uznał również pozostałe zgromadzone w sprawie dokumenty, których wiarygodność także nie była w toku postępowania kwestionowana.

Sąd zważył co następuje:

W będącej przedmiotem osądu sprawie, mając na względzie wszystkie wskazane wyżej dowody oraz dokonując oceny ich wiarygodności, a także biorąc pod uwagę zasady doświadczenia życiowego, Sąd uznał, że swoim zachowaniem G. S. wypełnił znamiona przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. kiedy w nocy z 26 na 27 listopada 2017r. w B. przewidując możliwość spowodowania u pokrzywdzonego L. G. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i godząc się na to zadał mu ostrym narzędziem w postaci noża osiem cisów w brzuch i klatkę piersiową, powodując u niego trzy powierzchowne rany kłute powłok klatki piersiowej po stronie lewej, biegnące w obrębie powłok ku dołowi i nie drążące w głąb klatki piersiowej, trzy powierzchowne rany kłute powłok brzucha, nie drążące w głąb jamy brzusznej, z następowym masywnym krwotokiem do powłok podbrzusza, dwie drobne płytkie rany skóry lub głębokie otarcia naskórka w okolicy podbrzusza lewego oraz podbiegnięcia krwawe powłok brzucha w rzucie bocznej części górnej krawędzi talerza biodrowego lewego, które to obrażenia spowodowały u pokrzywdzonego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej jego życiu w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

Związek przyczynowy pomiędzy zachowaniem oskarżanego zadającego pokrzywdzonemu rany nożem, a obrażeniami jakich doznał L. G. nie nasuwa wątpliwości. Jak wnika z wiarygodnej, z powołanych powyżej względów, opinii sądowo – lekarskiej, doznane przez pokrzywdzonego obrażenia spowodowały u niego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

Nie ulega przy tym wątpliwości, iż oskarżony G. S., który osiągnął wiek pozwalający na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej, i którego stopień rozwoju intelektualnego i emocjonalnego nie odbiega od stopnia rozwoju przeciętnej osoby, zadając pokrzywdzonemu osiem ciosów nożem ukierunkowanych na klatkę piersiową i brzuch powodując u niego między innymi trzy powierzchowne rany kłute powłok klatki piersiowej po stronie lewej, biegnące w obrębie powłok ku dołowi i nie drążące w głąb klatki piersiowej, trzy powierzchowne rany kłute powłok brzucha, nie drążące w głąb jamy brzusznej, z następowym masywnym krwotokiem do powłok podbrzusza, przewidywał możliwość wystąpienia u pokrzywdzonego powołanych obrażeń, które są normalnym następstwem użytych środków i godził się na ich wystąpienie, co z kolei oznacza, iż działał on umyślnie z zamiarem ewentualnym. Na marginesie powyższych rozważań wskazać należy jedynie dodatkowo, iż biegli lekarze psychiatrzy i psycholog analizując całość funkcjonowania psychicznego G. S. zgodnie doszli do wniosku, że jego zasoby intelektualne – pomimo rozpoznanego upośledzenia, na które powoływał się obrońca oskarżonego - pozwalają mu znać i rozumieć prawo – w podstawowym, niezbędnym do jego przestrzegania zakresie – pozwalają mu również na kontrolę swoich popędów tak, by z powodzeniem sterować swoim postępowaniem.

Oskarżony G. S. przypisanego mu przestępstwa dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa opisanego w art. 64 § 1 k.k., albowiem wcześniej był już skazany za przestępstwo umyślne z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 197 § 1 k.k. na karę pozbawienia wolności i w ciągu 5 lat po odbyciu 6 miesięcy, popełnił przestępstwo, będące przestępstwem umyślnym, podobnym do tego, za które został już skazany. Zatem zachowanie oskarżonego należało zakwalifikować z art.156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.

Sąd w niniejszej sprawie nie dostrzegł podstaw do przypisania oskarżonemu działania z zamiarem pozbawienia pokrzywdzonego życia. Nie sposób takiego wniosku wyprowadzić z zebranych dowodów. G. S. przewidywał możliwość spowodowania u pokrzywdzonego L. G. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i godził się na to, jednak nie ma dowodów na to, że chciał lub przynajmniej godził się na pozbawienie go życia. Sąd w niniejszej sprawie miał na uwadze to, iż w rzeczywistości oskarżony nie miał żadnego powodu (motywu), aby dążyć do pozbawienia pokrzywdzonego życia. Mężczyźni wcześniej znali się, oskarżony bowiem przychodził do mieszkania zajmowanego między innymi przez pokrzywdzonego aby spotkać się tam z synami konkubiny L. G.. Poza tym G. S. wcześniej wszedł w posiadanie należących do pokrzywdzonego pieniędzy, zaś w nocy zdarzenia przyszedł aby pożyczyć od niego bliżej nieokreśloną kwotę. W nocy z 26 na 27 listopada 2017r. pokrzywdzony wpuścił oskarżonego do mieszkania i gdy G. S. zwrócił się do niego o pożyczenie pieniędzy zażądał od niego zwrotu tych, których dotychczas nie oddał. Kiedy jednak L. G. próbował usunąć oskarżonego z mieszkania zbliżając się do niego co doprowadziło do tego, że G. S., w momencie gdy L. G. znajdował się przed nim, usiadł na fotelu, oskarżony ujął w dłoń leżący na stole nóż do obierania ziemniaków i zadał L. G. osiem ciosów. Co istotne były to trzy powierzchowne rany kłute powłok klatki piersiowej po stronie lewej, biegnące w obrębie powłok ku dołowi i nie drążące w głąb klatki piersiowej, trzy powierzchowne rany kłute powłok brzucha, nie drążące w głąb jamy brzusznej, z następowym masywnym krwotokiem do powłok podbrzusza oraz dwie drobne płytkie rany skóry lub głębokie otarcia naskórka w okolicy podbrzusza lewego. Poza tym jak wynika z opinii biegłego uderzenia, które spowodowały powstanie tych ran, były zadawane chaotycznie, ze stosunkowo niewielką siłą. Oskarżony pomimo istniejących ku temu warunków (będąc zaopatrzonym w nóż oraz mając świadomość braku obecności w bezpośredniej bliskości jakichkolwiek osób) nie zdecydował się na zadanie pokrzywdzonemu kolejnych ran. Wprawdzie po zadaniu ciosów nie podjął żadnych działań, by zapobiec dalej idącym skutkom niż już spowodowane, nie wezwał natychmiast pomocy, finalnie uciekł z miejsca zdarzenia, jednakże takie zachowania oskarżonego będące dla niego okolicznościami obciążającymi zostały uwzględnione przy wymiarze kary.

W realiach niniejszej sprawy mając na względzie dokonaną powyżej ocenę dowodów, zdaniem Sądu, w żadnej mierze nie sposób było przyjąć, iż oskarżony G. S. działał w warunkach obrony koniecznej. Skoro bowiem pokrzywdzony zbliżył się jedynie do oskarżonego nie uderzając go w żaden sposób, ani nie posiadając w tym czasie jakiegokolwiek przedmiotu, w tym zwłaszcza butelki, doprowadzając wyłącznie do tego, że oskarżony usiadł na fotelu, oczywistym jest, że oskarżony nie odpierał bezpośredniego bezprawnego zamachu skoro zachowanie takie nie mogło zostać ocenione jako zamach. Nie bez znaczenia w sprawie pozostawało, iż oskarżony z miejsca zdarzenia nie uciekał, wbrew temu jak twierdził, w panice lecz, wykazał się jasnością umysłu zabierając stamtąd narzędzie w postaci noża do obierania ziemniaków, który następnie wyrzucił w pobliżu żwirowni. Mając na uwadze poczynione w sprawie ustalenia w ocenie Sądu u oskarżonego nie doszło także do mylnego rozeznania stanu faktycznego.

Sąd uznał, że wina oskarżonego co do przypisanego mu czynu nie budzi wątpliwości. G. S. dopuścił się czynu bezprawnego, zagrożonego surową karą, niosącego wysoki stopień społecznej szkodliwości. W toku postępowania ustalono, że poczytalność oskarżonego nie budziła wątpliwości, zatem można przypisać mu winę i nie zachodzą wobec niego jakikolwiek inne okoliczności wyłączające odpowiedzialność karną.

Stopień społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonemu jest znaczny. Nie ulega wątpliwości, że G. S. swoim zachowaniem okazał brak szacunku dla zdrowia i życia człowieka. Używając noża do obierania ziemniaków zaatakował w godzinach nocnych, w miejscu zamieszkania, a zatem miejscu, w którym pokrzywdzony powinien czuć się całkowicie bezpiecznie, znanego sobie mężczyznę, który w przeszłości nie przejawiał wobec niego żadnych agresywnych zachowań. Oskarżony był już wcześniej karany, przy czym co istotne przypisanego mu czynu dopuścił się po upływie niespełna ośmiu miesięcy po opuszczeniu jednostki penitencjarnej, w której odbywał wymierzoną mu karę pozbawienia wolności. Niewątpliwie oskarżony jest osobą zdemoralizowaną, nie przestrzega zasad i norm społecznych, prowadzi pasożytniczy tryb życia. Jest uzależniony od narkotyków.

W tych warunkach jako współmierną do stopnia zawinienia oraz społecznej szkodliwości czynu oskarżonego G. S. Sąd uznał karę 4 lat pozbawienia wolności. Z całą pewnością okoliczności niniejszej sprawy, a w szczególności postawa oskarżonego, który dopuścił się ataku na bezbronnego pokrzywdzonego, którego znał i który nigdy wcześniej nie wykazywał wobec niego jakichkolwiek działań agresywnych, uprzednia karalność, która wykracza poza minimalne ramy zakreślone przepisem art. 64 § 1 k.k. i postępująca demoralizacja oskarżonego, przemawiają za wymierzeniem mu kary w takim wymiarze. Kara taka jest adekwatna do znacznego stopnia społecznej szkodliwości czynu oraz stopnia winy G. S.. Z całą pewnością nie może ta kara zostać uznana za nadmiernie surową, ale również nie za zbyt łagodną. Należycie oddaje ona szkodliwość zachowania sprawcy, czyni zadość oczekiwaniom prewencji ogólnej i szczególnej, skutkuje przecież długotrwałą izolacją oskarżonego. Tak zakreślona prawnokarna represja winna skutkować osiągnięciem zapobiegawczych celów kary, ale również należycie uzmysłowić sprawcy naganność zachowania i służyć osiągnięciu celów wychowawczych.

Mając na względzie rodzaj doznanych przez pokrzywdzonego L. G. cierpień oraz uwzględniając, iż pokrzywdzony w wyniku zachowania oskarżonego wymagał operacji i hospitalizacji Sąd, na podstawie art. 46 § 1 k.k., orzekł wobec oskarżonego G. S. na jego rzecz zadośćuczynienie w kwocie 7000 zł.

Stosownie do treści przepisu art. 230 § 2 k.p.k. Sąd zwrócił oskarżonemu G. S. oraz L. G. zabezpieczone w toku śledztwa i należące do wskazanych osób dowody rzeczowe, które stały się zbędne dla postępowania karnego.

Na podstawie przepisu art. 63 § 1 k.k. Sąd zaliczył oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 19 grudnia 2017r. godzina 13:00 do dnia 17 października 2018r.

O kosztach nieopłaconej obrony z urzędu oskarżonego orzeczono na podstawie przepisu art. 29 ust.1 Ustawy – Prawo o adwokaturze. Przyznając wyznaczonemu dla oskarżonego obrońcy z urzędu zwrot poniesionych wydatków stanowiących koszt dojazdu do Sądu oraz aresztu samochodem Sąd uwzględnił, iż obrońca dwunastokrotnie pokonywał trasę z B. do J.. Jednocześnie Sąd nie znalazł podstaw do tego by uwzględnić wniosek obrońcy o powiększenie zasądzonej z tytułu dojazdów kwoty o kwotę podatku od towarów i usług.

Biorąc pod uwagę sytuację finansową oskarżonego G. S. - brak majątku, oraz uwzględniając okoliczność, iż wobec oskarżonego orzeczona została bezwzględna kara pozbawienia wolności Sąd, na podstawie przepisu art. 624 § 1 k.p.k. i art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych, zwolnił go w całości od obowiązku ponoszenia kosztów sądowych, w tym od opłaty.