Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 2666/17

POSTANOWIENIE

Dnia 28 marca 2018 r.

Sąd Okręgowy w Krakowie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Krzysztof Wąsik (sprawozdawca)

Sędziowie:

SO Lucyna Rajchel

SO Beata Tabaka

Protokolant: protokolant Ewelina Karnasiewicz

po rozpoznaniu w dniu 28 marca 2018 r. w Krakowie

na rozprawie sprawy z wniosku A. C.

przy uczestnictwie M. W. (1)

o zasiedzenie

na skutek apelacji wnioskodawcy

od postanowienia Sądu Rejonowego dla Krakowa-Krowodrzy w Krakowie

z dnia 1 września 2017 r., sygnatura akt I Ns 432/16/K

postanawia:

1.  oddalić apelację;

2.  zasądzić od wnioskodawcy na rzecz uczestnika kwotę 2 700 zł (dwa tysiące siedemset złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.

SSO Beata Tabaka SSO Krzysztof Wąsik SSO Lucyna Rajchel

UZASADNIENIE

postanowienia Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 28 marca 2018 r.

Zaskarżonym postanowieniem Sąd Rejonowy oddalił wniosek A. C. o stwierdzenie, że E. C. oraz A. C. nabyli przez zasiedzenie z dniem 1 stycznia 2010 r. prawo własności nieruchomości stanowiącej działkę nr (...), zabudowanej budynkiem mieszkalnym o pow. 400 m 2, położonej w K. przy ul. (...) oraz działki nr (...) objęte KW nr (...) i orzekł o kosztach postępowania

Orzeczenie zostało oparte na następujących ustaleniach faktycznych.

Współwłaścicielami nieruchomości składającej się z działek o nr (...) objętej KW nr (...), położonej w K. przy ul. (...) byli - zgodnie z wpisem w księdze wieczystej - małżonkowie S. i J. W..

Działka nr (...) zabudowana jest budynkiem mieszkalnym.

W dniu 7 kwietnia 1973 r. S. W. zmarła, a spadek po niej nabyli mąż J. W. i dzieci E. C. i M. W. (1) wszyscy po 1/3 części.

J. W. zmarł w dniu 26 grudnia 1999 r., a spadek po nim nabyły dzieci M. W. (1) i E. C. po ½ części każde z nich.

Gdy E. W. (po mężu C.) była studentką, rodzice S. i J. W. darowali jej nieruchomość przy ul. (...), a także mieszkanie i samochód, a około trzy lata później, w 1970 r., M. W. (1) otrzymał od rodziców parcelę przy ul. (...) i te darowizny były w rodzinie W. jawne. Gdy M. W. (1) przeniósł się w 1972 r. po zawarciu związku małżeńskiego z budynku przy ul. (...) do sąsiedniego budynku przy ul. (...), to pozostawił znaczną część swoich rzeczy w budynku przy ul. (...) i garażował swój samochód na tej posesji.

M. W. (1) począwszy od 1973 r. prowadził z ojcem (...) spółkę cywilną i razem z nim pracował w branży motoryzacyjnej, a magazyn części motoryzacyjnych był w garażu przy ul. (...) począwszy od 1975 r. do lat 90-tych XX wieku. M. W. (1) począwszy od lat 70-tych XX wieku do lat 90-tych codziennie przyjeżdżał po ojca na ul. (...), aby zabrać go samochodem do pracy i odwoził go z powrotem do domu, a po śmierci matki codziennie wieczorem przychodził do ojca, żeby mu dotrzymać towarzystwa.

J. W. był zadowolony, gdy M. W. (1) zamiatał całe podwórko przy ul. (...). M. W. (1) pomagał przy większych porządkach na podwórku przedmiotowej posesji.

Na nieruchomości przy ul. (...), obok budynku mieszkalnego, znajdowały się: dwa garaże, magazyn części samochodowych i jeszcze jeden garaż przed budynkiem, w którym znajdował się warsztat samochodowy, gdzie pracował M. W. (1), zajmując się wraz z mechanikami naprawą samochodów. M. W. (1) miał klucze do budynku przy ul. (...), do wszystkich garaży i baraków usytuowanych na tej nieruchomości i korzystał z tych kluczy, wchodząc do budynku, pomieszczeń i na nieruchomość aż do późnych lat 90-tych XX wieku tj. do końca życia J. W.. W tym okresie M. W. (1) nigdy nie pytał nikogo o zgodę na wejście na teren przedmiotowych nieruchomości.

W 1999 r. żona M. W. (1) H. W. garażowała swój samochód na posesji przy ul. (...) i nikt się temu nie sprzeciwiał.

W 1981 r. J. W. ze swoimi dziećmi E. i M. pojechali na wycieczkę turystyczną do Francji i wrócili w dniu 12 grudnia 1981 r. Zarówno podczas tej wycieczki jak w czasie gdy żył J. W. nie było w rodzinie W. spotkania, na którym J. W. dokonałby podziału swego majątku między dzieci, czy też nieformalnie przekazał E. C. nieruchomość położoną przy ul. (...). J. W. zawsze mówił, iż po jego śmierci M. W. (1) i E. C. mają podzielić się jego majątkiem. E. C. nigdy nie kwestionowała faktu, iż M. W. (1) jest współwłaścicielem przedmiotowej nieruchomości, a ich relacje były bardzo dobre i nie mieli oni żadnych sporów na tle nieruchomości.

Około 1980 r. J. W. zaczął chorować na demencję związaną z wiekiem.

J. W. aż do śmierci miał klucze od niektórych pomieszczeń, pokoi i od spiżarni budynku przy ul. (...) i z tego względu mieszkający wraz z nim E. i A. C. musieli prosić J. W. o udostępnienie tych kluczy.

W 1994 r. M. W. (1) utworzył z siostrą E. C. wspólną firmę (...), żeby mieć środki finansowe na utrzymanie ojca; wszystkie zyski z tej firmy pobierała E. C. przeznaczając je także na utrzymanie nieruchomości przy ul. (...), w tym również na remonty tej nieruchomości.

W latach 90-tych uczestnik zorganizował i sfinansował remont bramy wraz z frontowym ogrodzeniem przedmiotowej posesji. Za życia J. W. uczestnik wykonał ogrzewanie w budynku przy ul. (...) i zakupił pompę. W latach 1995-1996 uczestnik zakupił papę, która została umieszczona na dachu budynku przy ul. (...) w porozumieniu z E. C..

E. C. zaproponowała w 2005 r., przy akceptacji M. W. (1), córce uczestnika D. D., aby zamieszkała w budynku przy ul. (...) wraz z mężem i w tym celu zrobiła osobne wejście do budynku.

J. W. opłacał podatki związane z przedmiotową nieruchomością aż do śmierci, a potem podatki opłacała E. C. i M. W. (1) po połowie. E. C. zajmowała wraz z mężem nieruchomość po śmierci J. W. za zezwoleniem uczestnika w ramach uzgodnień rodzinnych.

Nieruchomość przy ul. (...) stanowiła dom rodzinny M. W. (1).

W latach 90-tych E. C. sfinansowała wymianę pieca w kotłowni w budynku przy ul. (...), a także przeróbkę łazienki. Na początku lat 90-tych E. i A. C. sfinansowali wymianę instalacji gazowej na elektryczną w kuchni, bowiem ta instalacja była niebezpieczna przy chorobie J. W., a na przełomie lat 80-tych i 90-tych sfinansowali wymianę pękniętej rury w instalacji wodno-kanalizacyjnej. J. W., E. C. i A. C. informowali M. W. (1) o przeprowadzanych remontach, mówiąc jakie prace zostały wykonane oraz jaki był ich koszt, tak aby uczestnik wiedział co się dzieje na nieruchomości. W 1997 r. E. C. sfinansowała częściową wymianę ogrodzenia.

Po śmierci J. W. E. C. wykonała remont podłogi, w pomieszczeniach które zajmował jej ojciec, a także w 2004 r. odnowiła okna w budynku, bowiem stare okna były nieszczelne.

Po śmierci E. C. w 2014 r. M. W. (1) oddał klucze od budynku i garaży A. C..

W 2015 r. żona M. W. (1) zwróciła się do A. C. o udostępnienie jednego z garaży, lecz A. C. odmówił i od tego momentu rozpoczął się spór o przedmiotową nieruchomość między A. C. a M. W. (1), co było zaskoczeniem dla znajomej uczestnika M. W. (2), znającej M. W. (1) i E. C. od ponad 50 lat.

W 2015 r. i w 2016 r. wnioskodawca sfinansował remont dachu w przedmiotowym budynku.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie powołanych dokumentów, zeznań świadków K. J., K. W., E. K. (1), H. W., D. D., A. B. (1), A. B. (2), P. D., E. P. i E. K. (2), zeznań uczestnika M. W. (1) oraz częściowo zeznań świadka S. C., częściowo zeznań świadka A. S. i częściowo zeznań wnioskodawcy A. C..

Odnośnie zeznań świadków S. C., A. S. i zeznań wnioskodawcy A. C., to Sąd uznał je za wiarygodne w zakresie w jakim stały się podstawą do ustalenia stanu faktycznego w sprawie, albowiem w tej części były klarowne, natomiast w pozostałym zakresie, w którym córka wnioskodawcy S. C. zeznała, iż J. W. będący z zawodu hydraulikiem „często wspominał, iż samoistne posiadanie przypadnie jemu”, czy też w części, w której córka wnioskodawcy A. S. zeznała, iż „dziadek mówił, że uczestnika już bardzo dobrze spłacił, bo podarował mu nieruchomość przy ul. (...) w K. i dlatego dom przy ul. (...) jest mamy i taty”, czy też w zakresie, w którym wnioskodawca A. C. zeznał, iż „w 1980 r. J. W. przekazał zarządzanie nieruchomością i całą pieczę nad nieruchomością E. C., bo wówczas już źle się czuł, mówiąc „E., ja już nie mam siły, zajmij się wszystkim”, to Sąd uznał powyższe zeznania za niewiarygodne w tym sensie, w jakim miałaby z nich wynikać wola posiadania samoistnego J. W. całej przedmiotowej nieruchomości, a następnie przekazanie tego posiadania E. C. i jej mężowi, albowiem zeznania w tym zakresie były sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym zebranym w sprawie uznanym za wiarygodny, a nadto zeznania były wewnętrznie niespójne, przy czym istotnym jest, iż wnioskodawca oraz jego córki były zainteresowane uwzględnieniem wniosku o zasiedzenie.

Sąd oddalił wniosek o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka A. D. oraz z zeznań świadków wyżej wskazanych w pozostałym zakresie, albowiem okoliczność wykonywania opieki medycznej nad J. W. nie stanowiła faktu, którego ustalenie miało istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy.

Sąd oddalił wniosek o dopuszczenie dowodu z postanowienia tamtejszego Sądu z dnia 8 października 2013 r. wraz z uzasadnieniem oraz z wypisu aktu notarialnego z dnia 23 grudnia 1970 r., rep. A I (...), a także wnioski zawarte w piśmie wnioskodawcy datowanym na 14 sierpnia 2017 r., albowiem nie dotyczyły faktów, których ustalenie miało istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy.

Mając na uwadze takie ustalenia Sąd Rejonowy uznał, że wniosek nie zasługuje na uwzględnienie wobec niespełnienia przesłanek z art. 172 § 1 i § 2 k.c.

Z ustalonego w sprawie stanu faktycznego wynika, iż J. W. nigdy nie objął w posiadanie samoistne udziałów uczestnika we współwłasności przedmiotowej nieruchomości, ani nie miał takiego zamiaru. Nie było tez tak, aby J. W. przekazał samoistne posiadanie nieruchomości wnioskodawcy i jego żonie, a nadto E. C. i A. C. nigdy nie posiadali samoistnie całej nieruchomości, ani też nie władali całą nieruchomością z zamiarem posiadania jej dla siebie. O powyższym przekonują wzajemne relacje J. W. i jego dzieci. Istotnym jest, iż w 2005 r. E. C. zaproponowała córce uczestnika wspólne zamieszkanie w nieruchomości przy ul. (...). Nie można zatem zasadnie twierdzić, iż E. C. czuła się wyłączną właścicielką przedmiotowej nieruchomości. W ocenie Sądu J. W., E. C. i wnioskodawca nigdy nie zamanifestowali w sposób dostrzegalny na zewnątrz, iż zwiększają zakres swego posiadania samoistnego ponad przysługujące J. W. i E. C. udziały we współwłasności. Zatem bieg terminu zasiedzenia nigdy nie rozpoczął się.

Sąd zauważył też, iż w rodzinie W. wszelkie przysporzenia dokonywane przez J. W. i jego żonę na rzecz ich dzieci były jawne, nie było zatem żadnej przeszkody aby J. W. przekazał za życia E. C. udziały w przedmiotowej nieruchomości, czego jednak nie uczynił.

Podkreślił też Sąd, iż pomiędzy uczestnikiem a E. C. nigdy nie dochodziło do żadnych sporów, a zarząd nieruchomością przebiegał bez zakłóceń do śmierci siostry uczestnika.

O kosztach postępowania orzeczono na podstawie art. 520 § 3 k.p.c.

Apelację od tego postanowienia złożył wnioskodawca, który zaskarżył je i w całości i zarzucił:

1)  naruszenie art. 233 § 2 k.p.c. poprzez:

a)  oddalenie dowodu z oświadczenia złożonego przez uczestnika w sprawie I Ns 1084/10/K, w którym stwierdził, że z nieruchomości wyprowadził się w 1972 r. i nakłady na nią czynili wnioskodawca z żoną E. C.,

b)  oddalenie wniosku z darowizny dokonanej przez J. i S. W., jako rekompensaty dla uczestnika,

c)  błędne przyjęcie oświadczenia uczestnika, jakoby czynił nakłady na nieruchomość,

d)  błędne przyjęcie, wyłącznie na podstawie oświadczenia uczestnika, że J. W. nie zamanifestował rozszerzenia posiadania o udział przypadający uczestnikowi,

1)  naruszenie art. 172 k.c. poprzez błędną interpretację, że nie nastąpiło nabycie własności przez zasiedzenie przez E. C., zaś J. W. nie zamanifestował rozszerzenia posiadania o udział przypadający uczestnikowi, podczas gdy udział ten J. W. posiadała już od 1973 r., co zamanifestował w 1980 r.;

2)  naruszenie art. 176 k.c. poprzez pominięcie sukcesji E. C., która posiadała całą nieruchomość samoistnie po śmierci J. W..

Mając to na uwadze skarżący wniósł zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie wniosku w całości, względnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji oraz o zasądzenie kosztów postępowania odwoławczego.

W odpowiedzi na apelację uczestnik wniósł o jej oddalenie i zasądzenie na jego rzecz zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył co następuje.

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Okręgowy w całości podziela – przyjmując je za własne - ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji, jak i oparte na nich rozważania natury prawnej, przez co szczegółowe ich tutaj powielanie uważa za zbędne (postanowienie SN z 26.04.2007 r., II CSK 18/07), ograniczając się jedynie do odniesienia się do poszczególnych zarzutów apelacji.

Przechodząc do zarzutu nieprawidłowej oceny dowodów dokonanej przez Sąd I instancji stwardzić należy, że także ten zarzut nie zasługiwał na uwzględnienie. Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd zasady swobodnej oceny dowodów wynikającej z art. 233 § 1 kpc wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Taka ocena, dokonywana jest na podstawie przekonań sądu, jego wiedzy i posiadanego doświadczenia życiowego, a nadto winna uwzględniać wymagania prawa procesowego oraz reguły logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i - ważąc ich moc oraz wiarygodność - odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (wyrok SN z dnia 10.06.1999 r., II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000/17/655). Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (wyrok SA w Warszawie 17.05.2012 r., I ACa 31/12). Same, nawet poważne wątpliwości co do trafności oceny dokonanej przez sąd pierwszej instancji, jeżeli tylko nie wykroczyła ona poza granice zakreślone w art. 233 § 1 kpc, nie powinny stwarzać podstawy do zajęcia przez sąd drugiej instancji odmiennego stanowiska (wyrok SN z dnia 12.04. 2012 r., I UK 347/11).

W niniejszej sprawie tak definiowanych uchybień swobodnej oceny dowodów nie było, a ocena Sądu I instancji zakwestionowanych w apelacji dowodów nie uchybiała tym zasadom. Jednocześnie podkreślić należy, że do skutecznego zakwestionowania oceny dowodów dokonanej przez Sąd bezpośrednio dowody przyprowadzający nie jest wystarczające zaprzeczenie zgody na ocenę dokonaną przez Sąd, a niezbędne jest zaprezentowanie takich argumentów, które nie pozwolą pozostawić oceny dowodów Sądu I instancji jako wiążącej, bo zgodnej ze wspomnianymi zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Takiej zaś argumentacji w apelacji zupełnie zabrakło, przez co skarżący, ograniczając się jedynie do przedstawienia własnej oceny wypadków, sprowadził swój wywód oparty na omawianym przepisie jedynie do bezskutecznej dla podważenia oceny Sądu bezpośrednio przeradzającego dowody polemiki z ustaleniami Sądu. Wywód ten nawet bardziej sprowadził się do własnej (pozwanych) oceny prawnej sprawy i indywidualnie postrzeganej przez pozwanych wykładni prawa materialnego przy uwzględnieniu faktów istotnych dla sprawy. Dodać w tym miejscu koniecznie trzeba, że wersja pozwanych tak ustaleń faktycznych, jak i ich prawnej oceny na uwzględnienie nie zasługiwała.

Nie można była zaakceptować zarzutów dotyczących niezasadnego pominięcia przez Sąd wymienionych w apelacji dowodów, a to wobec tego, że uznać należało, że wnioskodawca możliwość podniesienia tych zarzutów utracił, wobec pominięcia procedury przewidzianej w art. 162 k.p.c.

Artykuł 162 k.p.c. przewiduje prekluzję zarzutów dotyczących niektórych naruszeń prawa procesowego. Z jego treści wynika, że skutkiem niepodniesienia przez stronę zarzutu naruszenia przepisów postępowania w sposób określony w tym przepisie jest bezpowrotna utrata tego zarzutu w dalszym toku postępowania (i w środkach zaskarżenia lub środkach odwoławczych), a więc także w postępowaniu wywołanym wniesieniem zażalenia oraz w postępowaniu apelacyjnym i kasacyjnym, chyba że chodzi o przepisy prawa procesowego, których naruszenie sąd powinien wziąć pod rozwagę z urzędu, albo że strona nie zgłosiła zastrzeżeń bez swojej winy, przy czym brak winy musi być uprawdopodobniony (postanowienie SN z dnia 17 października 1969 r., I CR 316/69, OSP 1971/1/5; uchwała SN z dnia 27 października 2005 r., III CZP 55/05, OSNC 2006/9/144). Zachowanie uprawnienia do powoływania się na uchybienia przepisom postępowania, z wyjątkiem przewidzianym w art. 162 zdanie drugie, wymaga - poza dochowaniem terminu zgłoszenia zastrzeżenia - wskazania spostrzeżonego przez stronę uchybienia z wyczerpującym przytoczeniem naruszonych przepisów postępowania wraz z wnioskiem o wpisanie tak sformułowanego zastrzeżenia do protokołu. Niewpisanie zastrzeżenia do protokołu powoduje utratę podnoszonych zarzutów (wyrok SN z dnia 10 sierpnia 2006 r., V CSK 237/06, Biul. SN 2006/11/17). Strona nie może zatem skutecznie zarzucać w apelacji uchybienia przez sąd przepisom postępowania, dotyczącym wydania postanowienia oddalającego wnioski o przeprowadzenie dowodów, jeżeli w trybie art. 162 k.p.c. nie zwróciła uwagi sądu na to uchybienie (wyrok SA w Warszawie z 4 kwietnia 2014 r., VI ACa 130/13; wyrok SN z 21 stycznia 2014 r., I UK 311/13). Kwestionowane w apelacji dowody zostały formalnie przez Sąd oddalone na rozprawie w dniu 24 maja 2017 r. (k. 92), a obecny na niej pełnomocnik profesjonalny wnioskodawcy nie zgłosił zastrzeżenia w trybie omawianego art. 162 k.p.c., przez co wnioskodawca utracił prawo do kwestionowania tej decyzji Sądu Rejonowego na etapie apelacji.

Jedynie na marginesie dodać można, że dowody te nie mogły wpłynąć na całościową ocenę dowodów w sprawie i na poczynione w sprawie ustalenia. Umowa darowizny nie zawiera w swej treści żadnych ustępów, z których wynikałoby, że darowizna ta oznaczała „spłatę” uczestnika z majątku rodzinnego, czy miała być dla niego formą rekompensaty za to, ze E. C. otrzymać miała przedmiotową w sprawie nieruchomość. Z kolei postanowienie w sprawie I Ns 1084/10/K, które zostało wydane na skutek wspólnie wniesionego przez rodzeństwo wniosku potwierdza wręcz poczynione przez Sąd ustalenia, że E. C. i uczestnik żyli w zgodzie i żaden z nich nie rościł sobie pretensji do całości nieruchomości. Mało tego, w postanowieniu tym Sąd stwierdził zasiedzenie z dniem 7 listopada 1984 r. nie na E. C., ale na J. W. (sprawa dotyczyła nieruchomości leżącej w tym samym kompleksie działek co przedmiotowa nieruchomość), co przeczy twierdzeniu, że J. W. wyzbył się na rzecz córki posiadania samoistnego posesji już w 1980 r.

Zresztą twierdzenie o tym ostatnim fakcie (zresztą bardzo istotnym dla zasiedzenia, bo data objęcia rzeczy w posiadania jest kluczowa dla ustalenia biegu terminu zasiedzenia), w świetle materiałów sprawy, rzuca raczej negatywne światło na wiarygodność twierdzeń wnioskodawcy, który raz (we wniosku) lansuje tezę o przeniesieniu posiadania przez ojca na córkę jeszcze za jego życia w 1980 r., by w innym miejscu (w apelacji) twierdzić, że jednak to przeniesienie nastąpiło skutkiem śmierci J. W. a E. C. doliczała sobie do swojego posiadania posiadanie ojca dopiero od czasu jego śmierci.

Nie można zgodzić się z apelacją, że materiał dowodowy sprawy dostarczył wiedzy, jakoby J. W. zamanifestował rozszerzenie posiadania o udział przypadający uczestnikowi. Apelujący dowodów takich nie wskazał. Tymczasem Sąd Rejonowy przytoczył szereg faktów, a ustalenia te Sąd odwoławczy podziela, z których jednoznacznie wynikało, że żaden z członków rodziny W. nigdy nie traktował siebie jako wyłącznego właściciela całej nieruchomości i nikt z nich nigdy nie zamanifestował wobec pozostałych, by nie respektował ich praw, a zarazem by każdy z nich, oczywiście w granicach właściwych dla ich aktualnej sytuacji życiowej i miejsca zamieszkania, wykonywał wobec nieruchomości akty władztwa właściwe dla osoby do tego uprawnionej. Nawet jeżeli uczestnik po 1972 r. inwestował w dom mniej niż inni współwłaściciele, to przecież nie ma w tym nic dziwnego skoro na nieruchomości nie mieszkał i wszystkie bieżące remonty nie jemu miały służyć. Uczestnik przez cały czas, przynajmniej do śmierci ojca, regularnie na nieruchomości przebywał, bywał tam nie jako gość, ale jeden ze współwłaścicieli, dysponował nią mając do niej klucze, przechowywał na niej swoje rzeczy i nigdy możliwości wykonywania takich aktów władztwa, przynajmniej do śmierci siostry, pozbawiony nie został.

Przechodząc do zarzutów dotyczących naruszenia prawa materialnego, to koniecznie zacząć trzeba od stwierdzenia, że w niniejszej sprawie przedmiot zasiedzenia był specyficzny, gdyż był nim idealny, ułamkowy udział w prawie własności nieruchomości.

W kontekście powyższego wskazać należy, że co do zasady istnieje możliwość zasiedzenia idealnego udziału we współwłasności nieruchomości miedzy współwłaścicielami. Do tego potrzebne jest jednak spełnienie ściśle określonych warunków, a wykładnia art. 172 k.c. jest bardzo rygorystyczna. Do zasiedzenia w takim wypadku niezbędna jest zmiana charakteru władztwa z władztwa współwłaścicielskiego na władztwo wyłącznie właścicielskie. Wynika to z tego, że w świetle art. 206 k.c. ktoś posiadający przymiot wyłącznie współwłaściciela ma pełne prawo korzystać, nawet wyłącznie, z całej rzeczy Do takiej zmiany charakteru władztwa (rozszerzenia) konieczne jest więc wyraźne i jednoznaczne tak dla innego współwłaściciela, jak i dla otoczenia w ogóle, zamanifestowanie woli władania cum animo rem sibi habendi, w sposób nie pozostawiający wątpliwości o woli posiadacza wyłącznego posiadania całego przedmiotu współwłasności wyłącznie dla siebie. Surowe wymagania wobec współwłaściciela zmieniającego zakres posiadania samoistnego uzasadnione jest bezpieczeństwem stosunków prawnych i ochroną własności, która narażona byłaby na uszczerbek, gdyby współwłaściciel - uprawniony do współposiadania całości - mógł łatwo doprowadzić do utraty praw pozostałych współwłaścicieli, powołując się na zmianę swojej woli, a więc elementu subiektywnego (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 2 marca 2012 r. II CSK 249/11). W przypadku takiego zasiedzenia jak badane, wymagania co do spełnienia przesłanek zasiedzenia są więc szczególnie wyostrzone i tak powinny być oceniane. Surowe wymagania w zakresie udowodnienia samoistnego charakteru posiadania należy uznać za usprawiedliwione, ponieważ czynnik subiektywny ( animus) jest trudny do sprawdzenia (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 11 października 2002 r. I CKN 1009/00).

Sam więc fakt, że uczestnik nie mieszkał na przedmiotowej nieruchomości, co siłą rzeczy oznaczało wykonywania istotnie mniej aktów posiadania niż jego ojciec, czy siostra nie powoduje, że prawa swoje do nieruchomości utracił, że się ich wyzbył, czy przeniósł na kogoś innego. Niewykonywanie bowiem prawa posiadania przez niektórych współwłaścicieli nie uprawnia do wniosku, że współwłaściciel posiadający przejmuje rzecz w samoistne posiadanie w zakresie ich uprawnień. Posiadanie właścicielskie całej rzeczy przez współwłaściciela wyłącznie dla siebie i z wolą odsunięcia od realizacji praw do tej rzeczy innych współwłaścicieli jest możliwe, jednak wymaga, żeby współwłaściciel żądający stwierdzenia zasiedzenia idealnego udziału innego współwłaściciela udowodnił, że zmienił (rozszerzył) zakres swego samoistnego posiadania ponad realizację uprawnienia z art. 206 k.c. i uzewnętrznił tę zmianę wobec współwłaścicieli. Zastosowanie w takim wypadku domniemania z art. 339 k.c. wymaga wykazania przez współwłaściciela, że posiada rzecz ponad swoje prawo wynikające ze współwłasności (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 2010 r. III CSK 300/09). Takie dowody nie zostały przez wnioskodawcę przeprowadzone, o czym szczegółowo pisał Sąd Rejonowy i czemu absolutnie nie potrafił skutecznie zaprzeczyć w apelacji skarżący.

W sprawie o zasiedzenie udziału innego współwłaściciela zbiegają się dwa domniemania - zgodności z prawem i posiadania samoistnego (art. 336 k.c.). Współwłaściciel żądający stwierdzenia zasiedzenia idealnego udziału innego współwłaściciela powinien więc udowodnić, że zmienił (rozszerzył) zakres swego samoistnego posiadania i uzewnętrznił tę zmianę wobec współwłaściciela. Wymagania te muszą znaleźć swoje odbicie w postępowaniu dowodowym. Ciężar udowodnienia, przez jednego ze współwłaścicieli, że zmienił zakres posiadania samoistnego, spoczywa na nim wraz z niekorzystnymi skutkami, jakie wiążą się z niewykazaniem w sprawie o zasiedzenie tego przymiotu. (Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 20 października 1997 r. II CKN 408/97 OSNC 1998/4/61). Jak wskazano, dowody takie nie zostały przeprowadzone i nie wynikało to z naruszenia przez Sąd Rejonowy wskazanych w apelacji przepisów prawa procesowego, a ze słabości materiałów zaproponowanych przez wnioskodawcę, co z kolei było efektem, w przekonaniu Sądu, po prostu braku dowodów takich faktów

Kontynuując wywód teoretyczny, w ocenie Sądu rozpoznającego niniejszą sprawę, współwłaściciel nieruchomości wtedy zamanifestuje zmianę charakteru swego posiadania rzeczy, gdy przestanie władać nieruchomością „jak współwłaściciel” , ale zachowanie jego będzie miało cechy władania jak właściciel całości rzeczy. Dla oceny zachowania posiadacza istotnym jest zatem uchwycenie różnic pomiędzy posiadaniem nieruchomości jak współwłaściciel, a posiadaniem nieruchomości jak jej wyłączny właściciel. Wymaga to porównania zakresu uprawnień, jakie w stosunku do nieruchomości przysługują właścicielowi z zakresem uprawnień przysługujących współwłaścicielowi. Właściciel, zgodnie z art. 140 k.c., granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa, w szczególności może pobierać pożytki i inne dochody z rzeczy. W tych samych granicach może rozporządzać rzeczą. Z charakteru współwłasności jako prawa własności do jednej rzeczy, przysługującego kilku osobom, wynika uprawnienie do jej współposiadania i korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli (art. 206 k.c.). Ocena, czy współwłaściciel zmienił charakter swojego posiadania w ten sposób, że zaczął ją posiadać jak wyłączny właściciel całej posiadanej rzeczy zależy zatem od tego, czy zachowania jego wykraczają w sposób na zewnątrz zauważalny poza zakres zachowań, do których jest uprawniony jako współwłaściciel rzeczy, a zatem od tego, czy taki współwłaściciel całkowicie pozbawił (to słowo należałoby podkreślić, bo nie chodzi tu tylko o samodzielne korzystanie, ale takie samodzielne korzystanie, które podbudowane jest zauważlnym na zewnątrz czynnikiem woli wyłączności) pozostałych współwłaścicieli posiadania rzeczy i korzystania z niej, pobiera wszystkie pożytki i inne przychody z rzeczy i zatrzymuje wyłącznie dla siebie, a jednocześnie wyłącznie sam ponosi nakłady na nieruchomość oraz podejmuje w stosunku do nieruchomości czynności przekraczające zwykły zarząd bez zgody pozostałych współwłaścicieli, przy czym podejmowane czynności nie mają charakteru czynności zachowawczych. Taki, niezgodny z ustawowymi uregulowaniami stosunków pomiędzy współwłaścicielami, stan posiadania nieruchomości, musi się utrzymywać się w sposób trwały i ciągły przez okres czasu wymagany do zasiedzenia. Nadto wszystkie te zachowania współwłaściciela, polegające na wykraczaniu poza zakres jego uprawnień, muszą być kumulatywnie spełnione. Jeżeli zatem władanie nieruchomością przez posiadacza wynika ze stosunku współwłasności, to w razie zgłoszenia przez niego wniosku o stwierdzenie zasiedzenia udziału należącego do innego współwłaściciela, który nie korzysta z nieruchomości, powinien on udowodnić zmianę, rozszerzenie zakresu swego posiadania i uzewnętrznić tą zmianę wobec współwłaściciela, do którego należał ten udział (tak SN w wyroku z dnia 7 stycznia 2009 r. II CSK 405/08). W przypadku bowiem, gdy zbiegają się dwa domniemania - zgodności z prawem (art. 241 k.c.) i posiadania samoistnego (art. 336 k.c.) współwłaściciel żądający stwierdzenia zasiedzenia idealnego udziału innego współwłaściciela powinien udowodnić, że zmienił (rozszerzył) zakres swego samoistnego posiadania i uzewnętrznił tę zmianę wobec współwłaściciela. Nie inaczej należy oceniać zastosowanie art. 339 k.c., kiedy przedmiotem współwłasności jest nieruchomość, której właściwości i przeznaczenie nie pozwalają na wspólne lub rozdzielne władanie przez wszystkich współwłaścicieli, kiedy siłą rzeczy nie każdy współwłaściciele na co dzień wykonuje wszystkie typowe dla właściciela akty władztwa nad rzeczą. Dlatego też to na właścicielu zmieniającym charakter swego posiadania wobec udziału należącego do innego współwłaściciela, a w niniejszej sprawie na następcy prawnym jego córki, spoczywał ciężar udowodnienia, że w określonym czasie posiadając całą nieruchomość wykonywał nie tylko prawo do przysługującego mu udziału we współwłasności, ale w zakresie pozostałych udziałów był posiadaczem samoistnym. Zastosowanie w takim przypadku domniemania z art. 339 k.c. wymaga wykazania przez współwłaściciela, że posiada rzecz ponad swoje prawo wynikające ze współwłasności.

Przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe wskazało, co słusznie zauważył Sąd Rejonowy, a bezzasadnie starał się podważać skarżący, że wnioskodawca nie wykazał, żeby ojciec jego żony czy to od 1972 r., czy to od 1980 r. objął w posiadanie samoistne, wyraźnie to manifestując na zewnątrz i posiadał nieprzerwanie przez odpowiedni okres wskazany we wniosku, udziały we współwłasności przedmiotowej nieruchomości przysługujące pozostałym współwłaścicielom, w tym w szczególności uczestnika, a w rezultacie, że był samoistnym posiadaczem także tych udziałów i w efekcie całej nieruchomości. Przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe nie wykazało też, aby podobne zachowania przejawiała E. C., czy to od 1980 r., czy to ewentualnie od śmierci ojca w 1999 r. Z samoistnym posiadaniem udziałów uczestnika przez któregokolwiek z pozostałych współwłaścicieli w ogóle zatem w sprawie nie mieliśmy do czynienia. Poczynione w sprawie ustalenia faktyczne, które Sąd Okręgowy podziela, uzasadniają jedynie wniosek, że podejmowane przez nich (J. W. i E. C.) działania stanowiły realizację uprawnień wynikających z przysługującego im udziału we współwłasności. O rozszerzeniu charakteru władztwa nie świadczy bowiem sam fakt samodzielnego wykonywania uprawnień przysługujących właścicielowi, zamieszkiwanie na nieruchomości, ponoszenie ciężarów związanych z nieruchomością (np. płacenie podatków) oraz także przeprowadzenie remontów mających na celu zachowanie nie zmienionej substancji budynku, czy bieżącą jego właściwą współczesnym czasom eksploatację.

Zauważyć też koniecznie trzeba, że niewykonywanie posiadania przez innych współwłaścicieli nie uprawnia do wniosku, że współwłaściciel posiadający przejmuje rzecz w samoistne posiadanie w zakresie ich uprawnień, gdyż bierność tych posiadaczy też może być przejawem ich władztwa nad rzeczą, ich decyzji o sposobie jego wykonywania.

Skuteczne dowody pozwalające na uwzględnienie wniosku o zasiedzenie nie zostały więc w ogóle przeprowadzone, a lansowanie na takie tych przedstawionych przez wnioskodawcę, Sąd Okręgowy uznał za próbę całkowicie nieudaną, przez co jego wniosek o zasiedzenie udziałów we współwłasności przedmiotowej nieruchomości musiał zostać oddalony, bez najmniejszych wątpliwości co do tego.

W sprawie nie doszło zatem do naruszenia art. 172 k.c.

W ocenie Sądu nie było więc tak, aby J. W. był samoistnym posiadaczem całej nieruchomości od 1972 czy 1980 r., a zatem E. C. nie mogła doliczyć sobie tego posiadania, sprzed daty jego śmierci w 1999 r., do ewentualnego swojego posiadania całości po tej dacie. Brak było zresztą dowodu na to, aby wolą J. W. było uczynienie jedynym swoim następcą córki. Zresztą, gdyby chciał on to zrobić, to nic nie stało na przeszkodzie, aby sporządził czy to darowiznę, czy to testament na jej rzecz. Brak takich rozporządzeń jeszcze bardziej przeczy twierdzeniom wnioskodawcy.

Nawet gdyby uznać jednak, że z dniem śmierci J. W., E. C., bez uszanowania praw brata postanowiła objąć w wyłączne posiadanie, tylko we własnym imieniu, pomimo przymiotu jedynie współspadkobiercy, cały udział ojca, to – abstrahując od tego, że nie ma na to żądnych wiarygodnych dowodów – zasiedzenie liczyć by mogła dopiero od 1999 r. Wielokrotnie bowiem przypominaną przez Sąd Najwyższy zasadą jest, że „w sytuacji gdy współspadkobierca posiada wyłącznie we własnym imieniu nieruchomość, która była w posiadaniu spadkodawcy, bieg zasiedzenia na korzyść tego współspadkobiercy rozpoczyna się dopiero z chwilą otwarcia spadku; natomiast w sytuacji gdy żaden ze współspadkobierców nie posiada nieruchomości spadkowej wyłącznie we własnym imieniu, każdy współspadkobierca może przy obliczaniu terminu zasiedzenia doliczyć czas posiadania spadkodawcy do czasu swego współposiadania” (postanowienie SN z dnia 7 maja 1986 r., III CRN 60/86, OSNC 1987/9/138). Jeżeli więc E. C. podjęłaby się po śmierci aktów posiadania manifestujących przejęcie w całości i tylko dla siebie jego posiadania nieruchomości, to bieg zasiedzenia rozpoczęty by został dopiero w 26 grudnia 1999 r., a zakończyć by się mógł dopiero w 2029 r. Także więc z tego powodu zasiedzenia w niniejszej sprawie było wykluczone, co oznacza zarazem, że nie doszło również do naruszenia przez Sąd I instancji przepisu art. 176 k.c.

Mając powyższe na uwadze, na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c., Sąd Okręgowy orzekł jak w sentencji.

O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono na podstawie art. 520 § 2 i 3 k.p.c. dostrzegając jawną sprzeczność w interesach stron i oddalając apelację wnioskodawcy. Na zasądzoną na rzecz uczestnika od wnioskodawcy kwotę 2 700 zł złożyło się wynagrodzenie jego pełnomocników obliczone na podstawie § 5 pkt. 1 w zw. z § 2 pkt. 7 i w zw. z § 10 ust. 1 pkt. 1 in fine rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie w brzmieniu z daty wniesienia apelacji.