Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt II Ca 95/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 kwietnia 2018 r.

Sąd Okręgowy w Krakowie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Krzysztof Wąsik (sprawozdawca)

Sędziowie:

SO Katarzyna Oleksiak

SO Beata Kurdziel

Protokolant: Bartosz Piątek

po rozpoznaniu w dniu 25 kwietnia 2018 r. w Krakowie

na rozprawie

sprawy z powództwa M. K.

przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu w W.

o zapłatę

na skutek apelacji strony pozwanej

od wyroku Sądu Rejonowego w Wadowicach

z dnia 11 października 2017 r., sygnatura akt I C 1409/16

1.  zmienia zaskarżony wyrok nadając mu brzmienie:

„I. zasądza od strony pozwanej na rzecz powódki kwotę 10 000 zł (dziesięć tysięcy złotych) wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 8 lipca 2016 r. do dnia zapłaty;

II. oddala powództwo w pozostałym zakresie;

III. znosi wzajemnie między stronami koszty procesu;

IV. nakazuje pobrać od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Wadowicach kwotę 671 zł (sześćset siedemdziesiąt jeden złotych) tytułem połowy opłaty sądowej od pozwu, od obowiązku której powódka została zwolniona oraz połowy wydatków postępowania wyłożonych tymczasowo przez Skarb Państwa”;

2.  oddala apelację w pozostałym zakresie;

3.  zasądza od powódki na rzecz strony pozwanej kwotę 500 zł (pięćset złotych) tytułem połowy opłaty sądowej od apelacji.

SSO Beata Kurdziel SSO Krzysztof Wąsik SSO Katarzyna Oleksiak

UZASADNIENIE

wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 25 kwietnia 2018 r.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Rejonowy zasądził od strony pozwanej Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w W. na rzecz powódki M. K. – tytułem zadośćuczynienia za śmierć brata - kwotę 20 000 zł z odsetkami w ustawowej wysokości poczynając od dnia 8 czerwca 2016 r. do dnia zapłaty i kosztami procesu w wysokości 3600 zł oraz nakazał ściągnąć od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Wadowicach kwotę 1 342 zł tytułem kosztów sądowych, od których powódka była zwolniona w całości.

Orzeczenie zostało oparte na następujących ustaleniach faktycznych.

17 września 1998 roku w miejscowości C. doszło do katastrofy w ruchu polegającej na tym, że kierujący samochodem osobowym marki (...) o numerze rejestracyjnym (...) V nie zachował należytej ostrożności, albowiem zbliżając się do skrzyżowania drogi głównej z dwiema drogami podporządkowanymi, nie obserwował całej szerokości jezdni, nie dostosował prędkości i techniki jazdy, a zwłaszcza przewidując możliwość nieprawidłowego zachowania się bliżej nieokreślonego uczestnika ruchu, który zamierzając wykonać manewr włączenia się do ruchu, podjął nieprawidłowy manewr hamowania i zjeżdżając na przeciwny pas ruchu doprowadził do czołowego zderzenia z prawidłowo nadjeżdżającym z przeciwnego kierunku autobusem pracowniczym marki (...) o numerze rejestracyjnym (...).

W wyniku tej katastrofy w następnie doznanych obrażeń ciała poniósł śmierć kierowca autobusu J. S. (brat powódki).

Postanowieniem z dnia 31 maja 1999 roku Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu umorzyła śledztwo dotyczące ustalenia sprawcy winnego spowodowania przedmiotowego zdarzenia, albowiem prowadzone śledztwo ustaliło, że podejrzany nie popełnił zarzucanego mu czynu oraz nie doszło do wykrycia sprawcy zdarzenia (k. 34).

Powódka miała dwóch braci i dwie siostry, jednym z braci powódki był J. S. który zginął w dniu 17 września 1998 r.

Do wypadku doszło w ten sposób, że J. S. poruszał się autobusem marki (...), kobieta kierująca samochodem osobowym wymusiła pierwszeństwo ruchu. W związku z tym nieprawidłowym manewrem kierowca autobusu J. S. zaczął gwałtownie hamować i na skutek tego hamowania własnym ciałem wybił szybę przednią autobusu, wypadł na zewnątrz i w wyniku doznanych obrażeń zmarł.

W chwili zdarzenia J. S. miał swoją rodzinę, był żonaty, pozostawił żonę H. S. i dwoje dzieci córkę E. S. i syna P. S.. W chwili śmierci mieszkał w C..

Powódka była najmłodszą z rodzeństwa. W chwili wypadku miała 39 lat, własną rodzinę. Mieszkała wówczas i mieszka w A..

Stosunki rodzinne pomiędzy J. S. a powódką były bardzo bliskie; do spotkań między rodzeństwem dochodziło przeważnie w ich domu rodzinnym w C. (po śmierci rodziców dom rodzinny został przyznany siostrze powódki D. Z.). Do tych spotkań dochodziło przeważnie podczas świąt, ale też rodzeństwo kontaktowało się telefonicznie umawiając się, że w konkretnym dniu spotykają się wszyscy w domu rodzinnym.

Prócz tych rodzinnych spotkań powódka odwiedzała swojego brata J. S. w jego miejscu zamieszkania w C..

Śmierć J. S. była olbrzymim wstrząsem psychicznym dla powódki, gdyż nastąpiła ona nagle i niespodziewanie.

Powódka bezpośrednio po śmierci brata nie poszła do pracy, wykorzystała kilka dni urlopu, przez długi okres czasu przeżywała śmierć swojego brata, bardzo długo wspominała go po jego śmierci i wspomina do chwili obecnej, przeżywa ból i smutek po jego śmierci.

J. S. został pochowany w C.; powódka bardzo często odwiedza jego grób.

Więzi osobiste powódki z bratem J. S. były bliższe niż z pozostałym rodzeństwem; J. S. był trzecim dzieckiem swoich rodziców, a powódka najmłodszym dzieckiem z pięciorga dzieci rodziców powódki.

Po śmierci swojego brata powódka zażywała ziołowe środki uspokajające, mocno zeszczuplała, zmieniła się także jej psychika, w tym sensie, że wycofała się z wykonywania swoich obowiązków domowych, nie zwracała na nie uwagi, obowiązki te przeszły na jej dzieci.

Przed śmiercią brata powódka była osoba wesołą, bardzo ruchliwą, po jego śmierci ruchliwość ta w znaczącym stopniu zmalała.

Mimo upływu ponad 18 lat od śmierci brata powódka do tej pory go wspomina, wzrusza się podczas wspomnień o nim, pamięć o zmarłym bracie towarzyszy powódce do chwili obecnej, o czym świadczy między innymi duże wzruszenie, płacz powódki podczas składania zeznań w niniejszej sprawie w charakterze strony na rozprawie w dniu 15 marca 2017 r.

W związku ze śmiercią brata J., z którym łączyły powódkę szczególnie bliskie relacje rodzinne, przeżyła ona reakcję żałoby, tj. początkowo szok, następnie smutek, żal i poczucie krzywdy wywołane utratą osoby bliskiej. Była to jej naturalna reakcja na traumatyczne przeżycie, od początku tego tragicznego zdarzenia miała ona wsparcie ze strony swojej rodziny, a zwłaszcza rodzeństwa, którzy wspólnie z nią przeżywali żałobę po śmierci brata, ale też przeżycia powódki związane ze śmiercią brata miały indywidualny traumatyczny, nie dający się do końca określić ich charakter, gdyż tylko powódka odczuwała i odczuwa i przechowuje w swojej psychice przeżycia związane ze śmiercią brata.

Powódka nie korzystała po śmierci brata z pomocy psychiatry ani psychologa, a aktywność zawodową podjęła w pełni po 7 dniach od jego śmierci, jej praca zawodowa wymagała wysiłku i dużej koncentracji, albowiem pracowała przy obsłudze urządzenia będącego w ruchu.

Po śmierci brata powódka doznała cierpienia psychicznego i poczucia krzywdy. Był to naturalny proces w reakcji żałoby, który pod względem intensywności, długości trwania nie miał wymiaru klinicznego w sensie trwałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu psychicznym.

Tragiczna śmierć brata powódki miała pewien ograniczony wpływ na dalsze życie powódki i sferę jej psychiki, zwłaszcza w początkowym okresie przeżywania żałoby, albowiem utraciła w pewnym sensie oparcie psychiczne, jakie dawał jej starszy brat.

To ograniczenie spowodowało jej dyskomfort psychiczny, ale też nie do końca było ono przejściowe i w ocenie Sądu występowało w stopniu znaczącym, mimo tego, że w tym czasie kiedy zmarł brat powódki była ona samodzielna, niezależna, mieszkała ze swoją rodziną w innej miejscowości niż jej zmarły brat, miała wsparcie pozostałego rodzeństwa, a sama jest osobą zaradną o sprawnie działających mechanizmach przystosowawczych.

Po śmierci brata u powódki nie wystąpiły zaburzenia psychiczne w sensie klinicznym, a jedynie reakcja żałoby będąca naturalnym procesem organizmu na traumatyczne przeżycie, która to żałoba trwa u powódki do chwili obecnej mimo znaczącego upływu czasu od śmierci jej brata.

Starszy brat J. budził respekt u powódki, w dzieciństwie był dla niej miłym towarzyszem zabaw, a później w dorosłości jako wesoły, towarzyski, uczynny i wyrozumiały dawał jej też pewne psychiczne oparcie w trudnych sytuacjach życiowych.

Sąd nie podzielił opinii biegłej A. R. w części, w której biegła stwierdziła, że cierpienia psychiczne i poczucie krzywdy powódki po śmieci brata były naturalnym procesem w reakcji żałoby pod względem intensywności i długości trwania i nie miały wpływu w sensie trwałego czy też długotrwałego uszczerbku na zdrowiu psychicznym, a także w części, w jakiej biegła podała, że więzi powódki i jej brata nie były szczególnymi więziami i nie była ona od brata uzależniona, opierając się w tym zakresie na odmiennych zeznaniach świadka – córki powódki B. C..

W ocenie Sądu Rejonowego pomiędzy powódką i jej zmarłym bratem istniały szczególne więzi wynikające z tego, że w okresie dziecięcym powódka pozostawała często pod jego opieką; łączyły się z tym okresem życia powódki szczególne więzi psychiczne, których nie miała z pozostałym rodzeństwem. Te więzi psychiczne wpływały również na ich dorosłe życie, albowiem byli oni związani psychicznie i uczuciowo w większym stopniu niż z pozostałym rodzeństwem.

Mając na uwadze takie ustalenia Sąd Rejonowy, odwołując się do regulacji z art. 448 k.c. w zw. z art. 23 i 24 k.c., uznał, że powództwo zasługiwało na uwzględnienie, gdyż śmierć osoby najbliższej powoduje naruszenie dobra osobistego osoby emocjonalnie związanej ze zmarłym, choć nie każdą więź rodzinną w automatyczny sposób należy zaliczyć do katalogu dóbr osobistych, a jedynie taką, której zerwanie powoduje ból, cierpienie i rodzi poczucie krzywdy, co w niniejszej sprawie zostało wykazane. Sąd Rejonowy wskazał także szczegółowo na podstawy ustalenia wysokości zasądzonego zadośćuczynienia.

Sąd Rejonowy odwołał się też do regulacji z art. 98 punkt 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych wskazując, że do zadań Funduszu strony pozwanej należy zaspokajanie roszczeń z tytułu ubezpieczeń obowiązkowych o których mowa w art. 4 punkt 1, 2, w granicach określonych przepisów rozdziałów 2 i 3 za szkody powstałe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej na osobie, gdy szkoda została wyrządzona okolicznościach uzasadniających odpowiedzialność cywilną posiadacza pojazdu mechanicznego lub kierującego pojazdem mechanicznym, a nie ustalono ich tożsamości. Sytuacja taka miała miejsce w niniejszej sprawie, gdyż strona pozwana nie kwestionowała samej zasady swojej odpowiedzialności za szkodę objętą żądaniem pozwu, a decyzją z dnia 16 czerwca 2016 r. odmówiła wypłaty powódce zadośćuczynienia tylko z uwagi na brak szczególnej więzi pomiędzy powódką a jej bratem.

O odsetkach orzeczono na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c., a o kosztach procesu na podstawie art. 98 § 1 k.p.c.

Apelację od tego wyroku wniosła strona pozwana, która zaskarżyła go w całości i zarzuciła:

1)  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c., art. 278 § 1 k.p.c. oraz art. 286 k.p.c. poprzez wyciągnięcie wniosków sprzecznych ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, w szczególności wyciągnięcie jednostronnych, niewłaściwych wniosków płynących z zeznań świadka i powódki, przy jednoczesnej odmowie wiarygodności i mocy dowodowej opinii biegłej sądowej z zakresu psychologii klinicznej mgr A. R., jedynie dlatego, iż wnioski postawione w opinii przez biegłą psycholog pozostawały w sprzeczności z zeznaniami świadka, chociaż opinia biegłej sądowej jest logiczna, kompletna, zawiera istotne okoliczności dotyczące stanu emocjonalnego i psychicznego powódki, została sporządzona i należycie uzasadniona przez specjalistę z zakresu psychologii klinicznej, co więcej, opinia nie była kwestionowana przez żadną ze stron, co dodatkowo przemawia za jej wysoką wartością dowodową, a w konsekwencji poczynienie nieprawidłowych ustaleń stanu faktycznego i rozmiaru cierpień psychicznych doznanych przez powódkę wskutek śmierci w 1998 r. jej dorosłego, samodzielnego brata J. S. oraz wpływu straty brata na dalsze życie i codzienne funkcjonowanie powódki, tj. ustalenie, że:

- pomiędzy powódką i jej zmarłym bratem istniały szczególne więzi wynikające z tego, że w okresie dziecięcym powódka pozostawała często pod opieką jej brata J., które nie zostały zerwane wskutek usamodzielnienia się każdego z rodzeństwa,

- w wyniku zdarzenia doszło u powódki do naruszenia jej dobra osobistego, tj. zerwania więzi emocjonalnych wynikających z bliskich, zażyłych stosunków rodzinnych pomiędzy powódką i jej bratem,

- cierpienie psychiczne i poczucie krzywdy powódki w związku ze śmiercią jej brata miały długotrwały charakter i są one odczuwane u niej do chwili obecnej, mimo że od śmierci brata upłynęło ponad 18 lat,

podczas gdy w niniejszej sprawie brak jest okoliczności wskazujących na zasadność takich ustaleń w sprawie, gdyż w świetle opinii biegłej sądowej psycholog klinicznej powódka po śmierci brata przeżyła w związku z tragicznym wydarzeniem typową reakcję żałoby, a stan ten był naturalną reakcją fizjologiczną na śmierć bliskiej osoby i został z powodzeniem (bez powikłań) ukończony w typowej dlań periodyzacji, powódka zaakceptowała fakt śmierci brata i z powodzeniem zaadoptowała się do nowej rzeczywistości, bez zaburzeń funkcjonując na każdej płaszczyźnie swojego życia, zaś od dłuższego czasu jest skoncentrowana na swoich problemach małżeńskich związanych z nadużywaniem alkoholu przez jej męża;

2)  naruszenie art. 321 § 1 k.p.c, poprzez zasądzenie na rzecz powódki odsetek ustawowych za opóźnienie za okres od dnia 8 czerwca 2016 r. do dnia zapłaty, podczas gdy powódka wnosiła o zasądzenie odsetek od dnia 1 lipca 2016 r. do dnia zapłaty, co stanowi rozstrzygnięcie ponad żądanie pozwu;

3) naruszenie art. 448 k.c. w zw. z art. 24 k.c. poprzez ich niewłaściwą interpretację, a w konsekwencji:

- przyjęcie, że powódce należy się zadośćuczynienie po śmierci dorosłego brata J. S., w sytuacji gdy zadośćuczynienie z tytułu naruszenia dobra osobistego jest fakultatywne, a zebrany w sprawie materiał dowodowy nie wskazuje, by przyznanie zadośćuczynienia na rzecz powódki było zasadne, gdyż śmierć brata nie spowodowała u powódki ani zmiany jej planów życiowych ani ograniczeń i zaburzeń w codziennym funkcjonowaniu, a także osobowość powódki nie zmieniła się po śmierci brata, która pomimo przeżycia trudnego doświadczenia wypełniała i nadal wypełnia swoje role rodzinne i społeczne, zaś upływ 19 lat od śmierci poszkodowanego na tyle złagodził ewentualne doznane cierpienia, że przyznanie powódce zadośćuczynienia po tak długim czasie nie będzie miało kompensacyjnej funkcji, nie złagodzi jej cierpienia ani nie wspomoże w jej dostosowaniu się do „nowej” sytuacji życiowej, a jedynie spowoduje przysporzenie w majątku powódki,

- przyjęcie w okolicznościach niniejszej sprawy, że zmarły był osobą najbliższą powódce, gdy powódka od 20 lat nie mieszkała z bratem i nie prowadziła z nim wspólnego gospodarstwa domowego rozumianego jako centrum życiowe, ale mieszkała w miejscowości oddalonej o około 46 km od miejsca zamieszkania brata, spotykała się z nim jedynie okazjonalnie (kilka razy w roku podczas świąt i uroczystości rodzinnych), a każde z nich posiadało bliższą rodzinę, tj. małżonka, dzieci, które to osoby stanowiły tak dla powódki, jak i poszkodowanego krąg osób najbliższych,

- uznanie, że już sam fakt bliskiego pokrewieństwa z poszkodowanym uprawnia powódkę do określenia jej jako osobę najbliższą zmarłemu w sytuacji, gdy same więzy pokrewieństwa nie świadczą automatycznie o bliskiej więzi łączącej dorosłe, samodzielne i od kilkunastu lat nie mieszkające ze sobą rodzeństwo;

3)  naruszenie art. 448 k.c. w zw. z art. 6 k.c. poprzez ich niewłaściwą interpretację, a w konsekwencji uznanie, że powódka wykazała istnienie przesłanek dla zasądzenia na jej rzecz zadośćuczynienia z tytułu naruszenia jej dóbr osobistych w sytuacji, gdy powódka nie wykazała, by pomiędzy nią a zmarłym istniała tak silna więź emocjonalna, że zasługiwałaby ona na miano dobra osobistego, a także, by przeżycia związane ze śmiercią poszkodowanego w wypadku brata wykraczały poza oznaki normalnego i oczekiwanego w takich okolicznościach procesu żałoby, ani nie udowodniła negatywnych konsekwencji przekraczających ten proces, a mających konkretny wpływ na jej obecne życie, a tym samym, aby doznała ona krzywdy po śmierci 46-letniego wówczas brata, która po ponad 18 latach wymagałaby rekompensaty pieniężnej;

4)  naruszenie art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych poprzez jego zastosowanie w sytuacji, gdy Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny nie jest zakładem ubezpieczeń i nie ma do niego zastosowania 14-dniowy termin na wypłatę świadczenia wskazany w art. 14 przedmiotowej ustawy;

5)  naruszenie art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 109 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych poprzez przyjęcie w stanie faktycznym niniejszej sprawy, że odsetki od zasądzonego należą się od upływu 14 dni od dnia wydania decyzji przez Fundusz na etapie likwidacji szkody, w sytuacji gdy odsetki winny zostać zasądzone od dnia wyrokowania, albowiem to na ten dzień Sąd oceniał wymiar doznanej przez powódkę krzywdy oraz wysokość należnego jej zadośćuczynienia, dodatkowo mając na względzie okoliczność, iż wysokość zadośćuczynienia opiera się na uznaniu sędziowskim;

6)  naruszenie art. 363 § 2 k.c. poprzez jego niewłaściwą interpretację i w konsekwencji pominięcie kompensacyjnych elementów świadczenia odszkodowanego wskazanych w tym przepisie, które uzasadniały uznanie, że przed wydaniem zaskarżonego wyroku strona pozwana nie popadła ani w stan zwłoki ani opóźnienia uzasadniający zasądzenie na rzecz powódki odsetek od zasądzonego w wyroku zadośćuczynienia za okres wcześniejszy niż dzień wyrokowania.

Mając to na uwadze skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie kosztów postępowania za obie instancje.

W apelacji strona pozwana podniosła także zarzut przedawnienia wskazując, że w sprawie nie wykazano, aby do śmierci brata powódki doszło na skutek zbrodni lub występku, a zatem nie było podstaw do przyjęcia, że roszczenie przedawnia się w ustawowym okresie bez względu na moment, w którym wierzyciel dowiedział się o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia.

W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o jej oddalenie i zasądzenie na jej rzecz zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył co następuje.

Apelacja zasługiwała na częściowe uwzględnienie.

W ocenie Sądu Okręgowego nie zasługiwał na uwzględnienie podniesiony w apelacji zarzut przedawnienia. Dla jego oceny najistotniejsze było to, że został on zbudowany na koncepcji zaprzeczenia, aby wypadek nosił znamiona przestępstwa, choć fakt ten nigdy nie został przesądzony, a powódka w niniejszym postępowaniu go nie dowiodła. Podzielając co do zasady uzasadniający ten zarzut teoretyczny wywód apelacji, samego zarzutu podzielić nie było można. Oddalenie tego zarzutu związane jest ściśle z momentem jego zgłoszenia przez stronę pozwaną – dopiero na etapie apelacji.

Co do zasady zarzut przedawnienia mógł zostać zgłoszony przez stronę pozwaną dopiero na etapie postępowania odwoławczego. Pamiętać jednak należy, że w postepowaniu odwoławczym istnieją pewne ograniczenia co do zgłaszania nowych faktów i dowodów, które wynikają z regulacji art. 381 k.p.c. Sam zarzut procesowy nie jest oczywiście ani faktem, ani dowodem, więc przepis ten do zarzutu wprost się nie odnosi, niemniej jednak zgłoszenie zarzutu bardzo często wiąże się z uzasadniającymi je faktami lub dowodami, a te wspomnianym obostrzeniom już polegają. O ile zatem, ograniczeniom wynikającym z zasady koncentracji materiału procesowego z art. 381 k.p.c. w postępowaniu przed sądem I instancji nie podlegają, zgodnie z zasadą iura novit curia, kwestie prawne, to kwestie faktyczne i dowodowe już tak. Dopuszczalne jest więc powołanie się strony dopiero w postępowaniu apelacyjnym na przedawnienie roszczenia, pod warunkiem wszakże, że oparte jest na faktach przytoczonych przed sądem I instancji. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 3 listopada 2010 r. (V CSK 142/10) „na gruncie art. 381 k.p.c. można przyjąć, że jeżeli materiał faktyczny i dowodowy został zgromadzony w sposób wyczerpujący, a zarzutu przedawnienia strona nie podniosła przed sądem pierwszej instancji, to nie ma przeszkód do zgłoszenia tego zarzutu dopiero w postępowaniu apelacyjnym. Jeżeli natomiast materiał zebrany w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji nie jest pełny i strona występująca z zarzutem przedawnienia popiera go nowymi faktami i dowodami, uwzględnienie zarzutu będzie uzależnione od dopuszczalności nowych faktów i dowodów w postępowaniu apelacyjnym”. Oznacza to, że zarzut przedawnienia byłby w sprawie dopuszczalny tylko wówczas, gdyby okoliczności faktyczne ustalone na etapie I instancji były wystarczające dla jego oceny bez pogłębiania ustaleń i bez przeprowadzania nowych dowodów. Taka sytuacja w sprawie nie ma miejsca, gdyż niekwestionowane przed Sądem I instancji ustalenia były takie, że śmierć brata powódki nastąpiła na skutek wypadku, który nosił znamiona przestępstwa z art. 177 k.k. Twierdzenia powódki oparte na takiej tezie nie były przez stronę pozwaną podważane, a to pozwalało na przyjęcie, za art. 230 k.p.c., że fakt ten był przyznany. Pozwalało na to zresztą nie tylko milczenie strony pozwanej w tym względzie, ale nawet jej argumentacja faktyczna i prawna, w której podważana była wyłącznie krzywda powódki i jej zakres. Żeby zatem zbadać merytorycznie zarzut przedawnienia strony pozwanej trzeba by przeprowadzić postępowanie dowodowe na okoliczność rzeczywistych przyczyn wypadku z 17 września 1998 r., a to należy wykluczyć z odwołaniem się do art. 381 k.p.c.

Przyjmując zaś za Sądem Rejonowym, że brat powódki poniósł śmierć w wyniku popełnienia przez uczestnika ruchu występku, do przedawnienia roszczenia nie doszło. Zdarzenie miało miejsce pod rządami art. 442 § 2 k.c., który stanowił, że jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dziesięciu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Przedawnienie zatem nastąpiłoby z dniem 17 września 2008 r., tyle tylko, że z dniem 10 sierpnia 2007 r. w.w. przepis został zastąpiony art. 442 1 § 2 k.c. stanowiącym, że jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Ten ostatni przepis musi być w sprawie zastosowany, a to zgodnie z przepisem przejściowym art. 2 ustawy, który stanowi, że do roszczeń powstałych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, a według przepisów dotychczasowych w tym dniu jeszcze nieprzedawnionych, stosuje się przepisy art. 442 1 k.c. Ustawa weszła w życie 10 sierpnia 2007 r., a zatem przed upływem 10 lat z art. 442 § 2 k.c., a zatem roszczenie powódki przedawnić by się mogło dopiero 17 września 2018 r., tyle tylko, że wcześniej wniesienie niniejszego pozwu przedawnienie przerwało.

Przechodząc do zarzutów apelacji zacząć wypadało od zarzutu naruszenia przez sąd zasady swobodnej oceny dowodów wynikającej z art. 233 § 1 k.p.c. W ocenie Sądu Okręgowego ocena ta nie do końca odpowiada zasadom zakreślonym przez ten przepis. Taka ocena, dokonywana być powinna na podstawie przekonań sądu, jego wiedzy i posiadanego doświadczenia życiowego, a nadto winna uwzględniać wymagania prawa procesowego oraz reguły logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i - ważąc ich moc oraz wiarygodność - odnosi je do pozostałego materiału dowodowego. Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. W ocenie Sądu odwoławczego Sąd I instancji nie dokonał należytego ważenia przeprowadzonych w sprawie dowodów. Zbyt dużą wagę przywiązał Sąd do dowodów osobowych, dezawuując w oparciu o nie jedyny naprawdę obiektywny dowód jakim była opinia biegłego. Sąd odmówił wiary opinii sporządzonej w sposób fachowy i rzetelny, czytelnie i rzeczowo ustosunkowującej się do postawionych biegłej zagadnień, a to tylko właściwie z jednego powodu, że zeznania świadka i powódki były odmienne. Sąd nie wyjaśnił, dlaczego bardziej wiarygodne są dla niego zeznania samej bezpośrednio zainteresowanej i jej córki, nie zaś ocena biegłego. Jest to tym bardziej niestosowne, że opinia biegłej w sposób bardzo racjonalny wyjaśniała stany, jakie były udziałem powódki zaraz po śmierci brata, jak i dziś. Jej wyjaśnienia wydają się być całkowicie zgodne z doświadczeniem życiowym. W sposób absolutnie nadający się do zaakceptowania oceniła biegła reakcję dorosłej siostry na śmierć dorosłego brata, z którym od wielu lat nie mieszkała, a kontakty jakie utrzymywali były całkowicie konwencjonalne i sprowadzały się głównie do uroczystości rodzinnych czy świąt. Sąd nie podzielił opinii, choć powódka nie przedstawiła w istocie żadnych miarodajnych dowodów potwierdzających jej szczególnie pogłębione przeżycie śmierci barta. Sąd zaakceptował bezkrytycznie standardowy i w istocie szablonowy wywód na temat odczuć i reakcji powódki po śmierci brata, bez postawienia choćby pytania, dlaczego z powództwem czekała ona aż 18 lat. Zarazem Sąd nie przedstawił żadnych faktów, które pozwalałyby zaakceptować myślenie, że powódka do dziś nie poradziła sobie ze śmiercią brata, odwołując się do jakichś bliżej niesprecyzowanych faktów mających miejsce jeszcze w dzieciństwie rodzeństwa. Sąd nie uwzględnił zarazem stopnia pokrewieństwa powódki i zmarłego, wieloletniego ich życia w rozłączeniu - we własnych rodzinach, zamieszkiwania w różnych miejscowościach, utrzymywania bardziej formalnych i zwyczajowych, niż zażyłych i pogłębionych (na które nie ma dowodów) kontaktów. Przede wszystkim zaś Sąd nie uwzględnił upływu czasu, który w niniejszej sprawie wysuwa się na czoło rozważań. Wszystko to doprowadziło w efekcie Sąd do niewłaściwego zastosowania norm prawa materialnego, w zakresie, w jakim Sąd oceniał żądanie z punktu widzenia jego wysokości.

Także jednak w ocenie Sądu odwoławczego zmarły brat powódki był dla niej „osobą najbliższą” w rozumieniu dziś obowiązującego art. 446 § 4 k.c., nie było zatem przeszkód do dochodzenia, co do zasady, przedmiotowego roszczenia przez powódkę, tym bardziej, że przepisy, na których powództwo zostało oparte w ogóle pojęciem osoby najbliższej się nie posługują i nie wymagają do ich zastosowania, aby taka przesłanka była spełniona.

Nawet jednak, gdyby zasadność roszczenia wiązać ze stosunkiem bliskości, to nie było przeszkód dla jego w sprawie odnalezienia. Do kręgu osób bliskich zalicza się przede wszystkim osoby spokrewnione lub spowinowacone, ale też nawet osoby niepowiązane formalnymi stosunkami prawnorodzinnymi (np. konkubent, jego dziecko), jeżeli tylko zmarły utrzymywał z nimi stosunki rodzinne, pozostając faktycznie w szczególnej bliskości powodowanej bardzo silną więzią uczuciową. O znaczeniu więzi emocjonalnej między członkami rodziny pisał szczególnie Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 3 czerwca 2011 r. (III CSK 279/10; podobnie: A. Olejniczak [w:] A. Kidyba, KC. Komentarz, wyd. Lex 2014; tak samo: A. Rrzetecka-Gil, KC. Komentarz, e-lex 2011). Mając na uwadze tak definiowane pojęcie osoby najbliższej nie może być wątpliwości, że powódka i jej brat do kręgu takich osób należeli. Z pewnością byli oni spokrewnieni, a ich pokrewieństwo, w linii bocznej było najbliższym z możliwych. Poza tym, materiał dowodowy dostarczył dowodów na to, że rzeczone rodzeństwo pozostawało do tego w bliskości powodowanej łączącą ich więzią nie tylko formalnego pokrewieństwa, ale też uczuciową, a także utrzymywało na bieżąco nawet dosyć ożywione kontakty.

Orzecznictwo dopuszcza nawet by za osoby najbliższe uważać członków zastępczej rodziny, na przykład wnuka zmarłego, który był przez dziadka wychowywany (wyrok SN z dnia 5 sierpnia 1970 r., II CR 313/70, OSN 1971/ 3/56), co tym bardziej pozwala do zaliczenia rodzeństwa, zwłaszcza takiego, które cały czas pozostaje w bezpośrednich relacjach, do kręgu osób najbliższych.

Z pojęciem osoby najbliższej ściśle związane jest pojęcie rodziny, funkcjonowania rodziny, więzi fizycznej i emocjonalnej. W obowiązującym stanie prawnym, definiując pojęcie „rodziny” można - jak trafnie wskazuje się w piśmiennictwie - użyć następujących kryteriów: pokrewieństwo, małżeństwo, przysposobienie. Rodzina to zatem grupa osób połączonych ze sobą więzią małżeństwa, pokrewieństwa, powinowactwa lub adopcji - w porównaniu z innymi zbiorowościami społecznymi wyróżnia się intymnością stosunków jednoczących jej członków i trwałością związków emocjonalnych. Oczywiście konkretyzacja tego, kto jest w danym wypadku najbliższym członkiem rodziny należy do sądu orzekającego, przy czym niekoniecznie będzie nim najbliższy krewny. Decydują tu takie czynniki jak: bliskość kontaktu danego członka rodziny ze zmarłym, stopień łączących ich uczuć, powiązania gospodarcze; te elementy czasami mogą przeważać nad bliskością pokrewieństwa. Współczesna rodzina pełni funkcję ekonomiczno - zabezpieczającą przede wszystkim w ramach rodziny dwupokoleniowej (tzw. rodziny małej) skupiającej rodziców i dzieci. Jednak w Polsce nadal są żywe więzi z rodziną pochodzenia, zwłaszcza z rodzeństwem, co zasługuje na społeczną aprobatę i w sprawach takich jak ta powinno być przez Sądu uwzględniane. Także krąg osób uprawnionych i zobowiązanych do alimentacji, obejmujący przecież tylko najbliższych, uwzględnia polską obyczajowość i poczucie tzw. solidarności rodzinnej krewnych, do których zalicza się także właśnie rodzeństwo. Tak rozumiejąc pojęcie osoby najbliższej znów powódkę i jej brata do tego kręgu będzie trzeba zaliczyć.

Kodeks cywilny nie przewiduje definicji osoby najbliższej. Definicję taką znaleźć za to można w art. 115 § 11 kodeksu karnego. Zgodnie z jego brzmieniem osobą najbliższą jest małżonek, wstępny, zstępny, rodzeństwo, powinowaty w tej samej linii lub stopniu, osoba pozostająca w stosunku przysposobienia oraz jej małżonek, a także osoba pozostająca we wspólnym pożyciu. Ta kodeksowa definicja osoby najbliższej jest wspólna dla wszystkich aktów normatywnych w systemie polskiego prawa przewidujących odpowiedzialność karną, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. W doktrynie prawa zwykło się jednak przyjmować, przynajmniej jako punkt wyjścia do dalszej wykładni, że definicja ta ma zastosowanie do całego systemu prawa polskiego. Także z tego względu Sąd Okręgowy uważa powódkę za osobę najbliższą zmarłego.

Odnosząc się z kolei do zarzutu, że śmierć brata powódki nie stanowiła zdarzenia naruszającego jej dobra osobiste warto odwołać się do wypowiedzi Sądu Najwyższego, który w jednolitej linii orzeczniczej opowiedział się niejednokrotnie za możliwością uznania śmierci poszkodowanego za zdarzenie naruszające dobra osobiste członków jego rodziny oraz uzasadniające możliwość przyznania im zadośćuczynienia na podstawie art. 448 k.c.

W pierwszej kolejności wskazać należy, że prawo do życia w pełnej rodzinie i prawo do utrzymania więzi rodzinnych są dobrami osobistymi w rozumieniu przepisów art. 23 k.c. Katalog dóbr osobistych, do którego odwołuje się przepis ma charakter otwarty i należy uznać, że ochronie podlegają wszelkie dobra osobiste rozumiane jako wartości niematerialne związane z istnieniem i funkcjonowaniem podmiotów prawa cywilnego, które w życiu społecznym uznaje się za doniosłe i zasługujące z tego względu na ochronę. Nie ulega wątpliwości, że rodzina, jako związek najbliższych osób, które łączy szczególna więź wynikająca najczęściej z pokrewieństwa i zawarcia małżeństwa, podlega ochronie prawa. Dotyczy to odpowiednio ochrony prawa do życia rodzinnego obejmującego istnienie różnego rodzaju więzi rodzinnych. Dobro rodziny jest nie tylko wartością powszechnie akceptowaną społecznie, ale także uznaną za dobro podlegające ochronie konstytucyjnej. Artykuł 71 Konstytucji stanowi, że Państwo w swojej polityce społecznej i gospodarczej ma obowiązek uwzględniania dobra rodziny. Dobro rodziny wymienia także art. 23 k.r.o., zaliczając obowiązek współdziałania dla dobra rodziny do podstawowych obowiązków małżonków. Więź rodzinna odgrywa doniosłą rolę, zapewniając członkom rodziny m.in. poczucie stabilności, wzajemne wsparcie obejmujące sferę materialną i niematerialną oraz gwarantuje wzajemną pomoc w wychowaniu dzieci i zapewnieniu im możliwości kształcenia. Należy zatem przyjąć, że prawo do życia rodzinnego i utrzymania tego rodzaju więzi stanowi dobro osobiste członków rodziny i podlega ochronie na podstawie art. 23 i 24 k.c. (uzasadnienie orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie IV CSK 307/09, uzasadnienie orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 15 marca 2012 r., sygn. akt I CSK 314/11, uzasadnienie orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 13 lipca 2011 r., sygn. akt III CZP 32/11, uzasadnienie orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 22 października 2010 r., sygn. akt III CZP 76/10). W ocenie Sądu odwoławczego dobro osobiste może więc być naruszone przez spowodowanie śmierci osoby najbliższej skutkiem wypadku komunikacyjnego. Wypadek, w którym śmierć poniósł brat powódki, było bezprawnym naruszeniem jej dobra osobistego w postaci prawa do życia w pełnej rodzinie i prawa do utrzymania więzi rodzinnych. Naruszone w tym zdarzeniu dobra osobiste można jednak, w ślad za orzecznictwem Sądu Najwyższego, definiować na gruncie art. 448 k.c. także szerzej, jako naruszenie też takich wartości niemajątkowych, jak prawa do posiadania brata, życia w pełnej rodzinie, szczególnej i osobistej więzi rodzeństwa (nawet dorosłego), prawa do istnienia i pielęgnowania relacji między bratem i siostrą. Naruszenie tak określonego dobra osobistego musiało skutkować odpowiedzialnością majątkową podmiotu zobowiązanego na podstawie art. 448 k.c.

Co do zasady więc nie było przeszkód aby powódka skutecznie dochodziła roszczenia z tytułu zadośćuczynienia za śmierć brata. Sąd Okręgowy podziela także zakres, w jakim Sąd I instancji oceniał wysokość zasądzonego świadczenia, czyli kryteria jakimi się kierował Sąd, nie godząc się jednak z wartością, jaką Sąd poszczególnym tym kryteriom przypisał.

Sąd Okręgowy podziela zarzut, że więź pomiędzy rodzeństwem oraz skala przeżyć powódki po śmierci jej brata zostały przez Sąd Rejonowy przecenione. Mamy do czynienia z ludźmi dorosłymi, zmarły miał 46 lat, a powódka było 7 lat młodsza. Oboje mieli własne rodziny, na których zapewne się koncentrowali. Osobno żyli przed wypadkiem pewnie około 20 lat. Mieszkali w różnych miejscowościach. Spotykali się w standardowych okolicznościach. Nie mieli wspólnych pasji, nie spędzali razem wolnego czasu, zapewne kochali się i szanowali, ale rozłąka i upływ czasu z całą pewnością stępił ostrość ich wzajemnych uczuć. Potwierdza to zresztą opinia biegłej, która nie odnotowała innej, poza standardową, reakcji powódki na śmierć brata.

Sąd Okręgowy nie godzi się też na całkowite pominięcie faktu, że od wypadku do dnia wytoczenia powództwa minęło 18 lat. Niewątpliwie strata członka najbliższej rodziny, z którą łączyły kogoś więzi uczuciowe i faktyczne, nigdy nie ulegnie zapomnieniu i nie można odmówić osobie pokrzywdzonej prawa do trwałego przeżywania żałoby, jednakże dla spełnienia przez przyznane zadośćuczynienie funkcji kompensacyjnej upływ tak znacznego okresu czasu od zdarzenia powodującego krzywdę powódki nie może pozostać bez znaczenia. Jak napisał Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 27 kwietnia 2017 r. (I ACa 1205/16) „gdyby bowiem podzielić bez zastrzeżeń logikę niewiązania rozmiaru krzywdy z upływem czasu od zdarzenia ją wywołującą można by dojść do zaprzeczenia idei i istoty zadośćuczynienia w tego rodzaju sprawach, gdyż oczywistym pozostaje, że cierpienia i żałoba po stracie osoby bliskiej nigdy nie zostaną zniwelowane przez uzyskanie określonych świadczeń pieniężnych. Raz jeszcze należy podkreślić, że zadośćuczynienie jako swoista kompensata za ból, cierpienie i inne aspekty utraty osoby najbliższej musi odpowiadać intensywności tych negatywnych przeżyć osoby bliskiej, a ta w naturalny sposób maleje z upływem czasu”.

Przechodząc do kwestii samej wysokości szkody Sąd Okręgowy miał na uwadze, że ustalenie wysokości kwoty z tytułu zadośćuczynienia stanowi przede wszystkim domenę Sądu, który bezpośrednio przeprowadza postępowanie dowodowe. Pomimo to jednak także wysokość zadośćuczynienia podlega kontroli instancyjnej. Jak napisał Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z dnia 21 marca 2013 r. „orzekanie o wysokości zadośćuczynienia, z zachowaniem postulatu „odpowiedniości” należy do swobodnego uznania sądu (przede wszystkim pierwszej instancji). Tej dyskrecjonalnej władzy sędziego sąd odwoławczy zmieniać nie może, o ile sąd I instancji prawidłowo zbadał i ocenił wszystkie okoliczności sprawy. Atrybut swobody orzekania o wysokości zadośćuczynienia wynika z faktu, iż nie istnieją żadne zobiektywizowane, ustawowo określone kryteria pozwalające sądowi na rozstrzygnięcie o zadośćuczynieniu we wprost określonych przedziałach pieniężnych. Sąd odwoławczy może jednak dokonać korekty wysokości zasądzonego zadośćuczynienia pieniężnego za krzywdę wtedy, gdyby w wyniku rozpoznania przez niego apelacji okazało się, przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, że jest ono rażąco wygórowane (albo rażąco niskie)” (I ACa 814/12, nie publ.). Takimi wadami dotknięta jest „wycena” krzywdy powódki; w ocenie Sądu Okręgowego przyznane jej zadośćuczynienie nie jest współmierne do jej krzywdy, przy uwzględnieniu jej rzeczywistej skali i upływu bardzo długiego okresu czasu od wypadku.

W ocenie Sądu Okręgowego adekwatną kwotą z tego tytułu powinna być kwota 10 000 zł.

Miała rację skarżąca, że Sąd Rejonowy orzekając o odsetkach wyszedł ponad żądanie zasądzając je od daty wcześniejszej niż wynikająca z pozwu. Mając to na uwadze oraz regulację z art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 455 k.c. i w zw. z art. 109 ust. 1 ustawy z dnia z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych odsetki zasądzono od dnia 8 lipca 2016 r.

Mając powyższe na uwadze, na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. i art. 385 k.p.c., Sąd Okręgowy orzekł jak w sentencji.

Zmiana wyroku co do meritum musiała pociągnąć za sobą zmianę orzeczenia w przedmiocie kosztów. O tych należało orzec na podstawie art. 100 zd. 1 k.p.c., wzajemnie je pomiędzy stronami znosząc, a to wobec tego, że powództwo zostało uwzględnione dokładnie w połowie.

Mając na uwadze stopień uwzględnienia powództwa stronę pozwaną obciążono, na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, jedynie połową opłaty sądowej od pozwu, od obowiązku której powódka została zwolniona oraz połową wydatków postępowania (opinia biegłej) wyłożonych tymczasowo przez Skarb Państwa – w łącznej kwocie 671 zł.

Na tych samych podstawach orzeczono o kosztach postępowania odwoławczego, a to wobec tego, że apelacja została uwzględniona w połowie. Mając to na uwadze koszty tej fazy postępowania w zakresie wynagrodzeń pełnomocników pomiędzy stronami wzajemnie zniesiono, obciążając jedynie powódkę połową opłaty sądowej od apelacji w wysokości 500 zł.