Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 1020/18

POSTANOWIENIE

Dnia 25 września 2018 r.

Sąd Okręgowy w Krakowie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Liliana Kaltenbek

Sędziowie:

SO Zbigniew Zgud (sprawozdawca)

SO Grzegorz Buła

Protokolant: sekr. sądowy Dorota Gąsior

po rozpoznaniu w dniu 25 września 2018 r. w Krakowie

na rozprawie sprawy z wniosku E. B.

przy uczestnictwie H. M.

o zasiedzenie

na skutek apelacji uczestniczki

od postanowienia Sądu Rejonowego w Miechowie

z dnia 18 stycznia 2018 r., sygnatura akt I Ns 401/15

postanawia:

1.  zmienić zaskarżone postanowienie w ten sposób, że oddalić wniosek i zasądzić od wnioskodawczyni E. B. na rzecz uczestniczki H. M. kwotę tytułem 1 217 zł (jeden tysiąc dwieście siedemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania;

2.  zasądzić od wnioskodawczyni E. B. na rzecz uczestniczki H. M. 900 zł (dziewięćset złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.

SSO Grzegorz Buła SSO Liliana Kaltenbek SSO Zbigniew Zgud

UZASADNIENIE

postanowienia Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 25 września 2018 roku

Wnioskodawczyni E. B. wnioskiem z dnia 15 września 2015 r., doprecyzowanym dnia 22 grudnia 2017 r., wniosła o stwierdzenie, iż nabyła z dniem 1 maja 2013 roku w drodze zasiedzenia w dobrej wierze, którego początek datuje na dzień 30 kwietnia 1983 r. prawo własności udziału ½ w nieruchomości zabudowanej domem mieszkalnym stanowiącej działkę oznaczona nr (...) położoną w miejscowości S., dla której to działki prowadzona jest księga wieczysta nr (...). W uzasadnieniu wnioskodawczyni podniosła, że od dnia ślubu, tj. od dnia 30 kwietnia 1983 roku, wraz z mężem Z. zamieszkała w połowie przedmiotowego domu. Od tego też roku była tam zameldowana z mężem i dziećmi i traktowała ten dom jako dom rodzinny, własny. Z uwagi na to wraz z mężem dokonywała w nim remontów, dbała o niego. Prowadziła z mężem ogródek warzywny, sadzili drzewka i dbali o otoczenie jak o własne. Przez okres posiadania przedmiotowej nieruchomości nikt im nie przeszkadzał, nie ingerował w prawa właścicielskie. Uzasadniając żądanie niniejszego wniosku wnioskodawczyni podnosiła także, że dokonywała remontów, uiszczała opłaty od połowy budynków gospodarczych czy też zawiązywała umowy o świadczenie różnego rodzaju usług. Zawsze czuła się właścicielem części domu, w którym mieszkała.

W odpowiedzi na wniosek uczestniczka H. M. wniosła o oddalenie wniosku w całości. H. M. podniosła, że jest wyłącznym właścicielem nieruchomości położonej w S. pod nr (...) składającej się z zabudowanej działki nr (...). W domu znajdującym się na przedmiotowej działce zamieszkiwali rodzice uczestniczki, a za zgodą matki również brat Z. wraz z rodziną. Matka uczestniczki M. B. (1) dokonała na jej rzecz przekazania gospodarstwa rolnego. H. M. ustanowiła na rzecz rodziców S. i M. B. (1) dożywotnią służebność polegającą na prawie korzystania z części domu oraz zabudowań gospodarczych. Po tragicznej śmierci brata Z. B. w dniu 11 grudnia 2007 r. uczestniczka zakomunikowała bratowej, że nie akceptuje jej dalszego bezpłatnego użytkowania zajmowanego pokoju i zażądała uiszczenia należności do czasu opuszczenia pomieszczeń. H. B. wielokrotnie zwracała wnioskodawczyni uwagę, że ma opuścić jej posesję, lecz były to działania bezskuteczne. Zdaniem uczestniczki twierdzenia E. B. jakoby M. B. (1) obiecała jej i Z. połowę domu z działką są nieprawdziwe. Podniosła również, że przedłożone do wniosku dokumenty nie potwierdzają posiadania nieruchomości, jedynie fakt iż usługi mają być dostarczone na podany adres. To uczestniczka ponosiła koszty opłat od nieruchomości, obowiązkowego ubezpieczenia OC rolników jak i budynków gospodarstwa rolnego. Umowę o dostarczenie energii elektrycznej zawarła za zgodą uczestniczki jej matka M. B. (1), której uczestniczka przekazywała pieniądze aby płaciła faktury, gdyż to M. B. (1) stale użytkowała nieruchomość na podstawie nieodpłatnej dożywotniej służebności. H. M. wskazała, że przez cały ten okres to ona uiszczała podatki i inne ciężary związane z utrzymaniem przedmiotowej nieruchomości, a także dokonywała różnych prac jak np. sadzenie różnej roślinności na nieruchomości, rąbała drewno na opał i zarządzała całą nieruchomością np. poprzez zawieranie umów dzierżawy. Również przez różne okresy zamieszkiwała w tym domu.

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

H. M. urodziła się, wychowała w miejscowości S. nr posesji (...) gmina M. (działka nr (...)). W tym samym domu wychował się jej brat Z. B..

Rodzice H. i Z. B., pan S. i M. B. (1) prowadzili własne gospodarstwo rolne. W skład tego gospodarstwa wchodził majątek rodziców Z. i H. oraz ojcowizna S. B., którą stanowiło gospodarstwo rolne położone w miejscowości B..

Dzieci państwa B. zawarły związki małżeńskie w tym samym roku. Z. B. zawarł związek małżeński w dniu 30 kwietnia 1983 r. z E. B.. Również w tym samym roku związek małżeński zawarła jego siostra H. M. z M. M. (1).

H. M. po zawarciu związku małżeńskiego wyprowadziła się do swojego męża do miejscowości oddalonej od jej miejscowości ojczystej o około 10 km tj. do P.. Tam H. M. prowadziła i prowadzi z mężem gospodarstwo rolne - urodziła również trójkę dzieci.

Po zawarciu małżeństwa przez Z. B. i H. M. ich rodzice, pan S. i pani M. B. (1) zastanawiali się jak podzielić majątek na dzieci. W ramach prowadzonych rozmów pojawiła się również koncepcja, aby cześć działki nr (...) w S. przekazać Z. B. i jego żonie, gdzie zresztą małżonkowie zamieszkiwali od dnia ślubu a H. M. u swojego męża w P..

Finalnie S. i pani M. B. (1) postanowili, że majątek M. B. (1), w tym majątek ich wspólny, przekażą córce H. zaś ojcowiznę S. B. w B. synowi Z. B.. W drodze umowy notarialnej z dnia 2 marca 1989 r., H. M. otrzymała m.in. działkę nr (...) w S., na której posadowiony jest jej dom rodzinny. Równocześnie ustanowione zostało ograniczone prawo rzeczowe na w/w nieruchomości, prawo dożywotniego użytkowania, służebność mieszkania na rzecz M. B. (1). Natomiast w 1994 r., S. B. sprzedał swoją ojcowiznę w B. i pieniądze ze sprzedaży przekazał synowi Z. B..

Sam Z. B. po zawarciu związku małżeńskiego wraz ze swoją żoną E. B. osiedlił się w jego domu rodzinnym, w miejscowości S., na działce nr (...). Wówczas dom ojczysty uczestniczki i Z. B. podzielił się na dwie części: w jednej zamieszkiwała M. i S. B., a w drugiej Z. i E. B.. Początkowo w części zajmowanej przez S. i M. B. (1) zamieszkiwała również babcia Maj. Cześć zajmowana przez S. i M. oraz Z. i E. łączył wspólny korytarz tzw. sień.

Budynek mieszkalny posadowiony na działce nr (...) jest domem murowanym, kamiennym, liczącym ponad 70 lat. Do 2015 r., dom ten nie posiadał doprowadzonej wody ani kanalizacji.

Z. i E. B. od dnia ślubu prowadzili odrębne od rodziców gospodarstwo domowe i w tym celu, po ślubie, w domu tym powstała druga kuchnia, której wcześniej w domu tym nie było. Wyremontowany został pokój, w którym pomalowano ściany, zrobiono sufity i wykonano ogrodzenie posesji. E. B. została również w tym samym roku zameldowana w domu i tu meldunek posiadały również dzieci E. i Z. tj. córka K. oraz A., które urodziły się i wychowały na działce nr (...). E. B. na przedmiotowej działce w S. urządziła swoje gospodarstwo domowe – tu posiadała warzywniak, siała i pielęgnowała kwiaty, opiekowała się drobiem, który posiadała na swój użytek. Razem z mężem E. B. sadziła drzewa, krzewy, kosiła trawę przy domu.

Niczego w tym zakresie nie zmieniła również data 2 marca 1989 r., a więc dzień, w której działkę nr (...) otrzymała na swoją własność H. M.. Z. i E. B. nadal prowadzili prace remontowe w tej części domu, którą zajmowali – wymienili okna, drzwi, w tym drzwi wejściowe. E. i Z. B. ocieplili również część dom, zrobili elewację, wyremontowali część dachu na budynku mieszkalnym – wymienili krokwie, dachówki, poprawili komin. Przez E. i Z. B. wykonane zostały również prace związane z wybudowaniem chodnika koło domu oraz zbudowana została przez nich szopka na węgiel. Również zamontowane zostały przez nich na działce dwie bramy. E. i Z. B. wybudowali kojec dla własnego psa, wyremontowali chlew który przebudowali na garaż. W tym celu przerobili drzwi, okna, instalacje, zrobili kanał, wylewki. Z garażu tego korzystał Z. B. gdzie naprawiał swój samochody jak również samochody osób trzecich.

Na w/w prace remontowe E. B. i Z. B. spożytkowali również środki finansowe jakie zostały im przekazane ze sprzedaży w 1994 r., gospodarstwa rolnego w B.. Wówczas to m.in. dokonywana była przebudowa chlewu i zaadaptowanie tego pomieszczenia na garaż.

E. B. i Z. B. opłacali również rachunki za media, w tym opłaty za energię elektryczną, wywóz śmieci jakie generowała ich rodzina. E. B. partycypowała w opłacaniu podatku od działki nr (...) uiszczając ½ podatku do rąk M. B. (1).

Równocześnie w tym samym czasie prace remontowe trwały w części zajmowanej przez M. B. (1). Prace te wykonywała M. B. (1) i S. B.. Jeszcze za życia S. B. wymieniane były podłogi, malowane ściany. M. B. (1) remontowała i poprawiała dach na budynku mieszkalnym (wymieniła około 20% dachu), wymieniała okna, naprawiała piec, zamek w drzwiach wejściowych. Po śmierci męża S. B., M. B. (1) podupadła na zdrowiu.

M. B. (1) przekazywała jednak środki finansowe E. i Z. B. na dalsze remonty posesji.

Po zawarciu związku małżeńskiego H. M. w miarę swoich możliwości odwiedzała swoją matkę M. B. (1) na posesji w S. nr (...). Zdarzało się i tak – gdy matka była chora – że w S. H. M. przebywała dwa dni, a nawet tydzień.

H. M. pomagała wówczas matce: rąbała drewno na opał, przynosiła jej wodę do domu, gotowała obiad. W tym czasie H. M. zabierała również matkę do swojego domu w P.. Takie zdarzenia miały miejsce zwłaszcza, gdy z upływem czasu, relacje pomiędzy M. B. (1) a E. B. nie układały się i M. B. (1) nie czując się komfortowo w swoim domu w S. wyjeżdżała do swojej córki do P.. H. M. wspierała swoją matkę w wykonywanych pracach remontowych i się nią opiekowała.

E. B. i Z. B. samodzielnie podejmowali decyzje o wykonywanych przez nich pracach remontowych i porządkowych na działce nr (...). E. B. nigdy nie pytała o zgodę swoich teściów tudzież H. M.. E. B. sama z mężem podejmowała decyzje jakie prace na działce nr (...) należy wykonać i je wykonywała. To E. B. rządziła się na działce nr (...) i to ona decydowała np. kiedy i gdzie wypuści swój drób, który zanieczyszczając posesje powodował, że H. M. miała problem ze znalezieniem dzierżawcy. E. B. nie reagowała na monity właścicielki tudzież jej matki kontynuując swoje zachowania. Ponadto E. B. wraz z mężem zajęła wszystkie budynki gospodarcze nie pytając nikogo o zgodę i nie wyrażając zgody na wstęp do tych pomieszczeń przez H. M. tudzież M. B. (1).

Po śmierci brata Z. B. uczestniczka H. M. zażądała aby E. B. opuściła działkę nr (...) w S. oraz uiściła na jej rzecz należności do czasu opuszczenia pomieszczeń. Żądanie takie powielała ale były one zawsze bezskuteczne. H. M. dwukrotnie wzywała na interwencję na posesję nr (...) w S. policję – było to w okresie 2009-2010 r. W czasie jednej z tych interwencji H. M. zażądała od E. B. aby otworzyła garaż. Wówczas E. B. w obecności policjanta wyraźnie odmówiła H. M. spełniła jej żądania.

W 2009 r., H. M. wystosowała do E. B. wezwanie o zapłatę czynszu. Po otrzymaniu tego pisma, E. B. nie uczyniła zadość żądaniu H. M. a jedynie urządzając jej matce M. B. (1) awanturę.

Na przestrzeni lat do 2015 r., nie były inicjowane przez H. M. żadne postępowania sądowe, tak cywilne jak i karne związane z osobą E. B.. Dopiero pismem z dnia 23 listopada 2015 r. H. M. wniosła pozew przeciwko E. B. i A. B. o zapłatę odszkodowania z tytułu bezumownego korzystanie z części nieruchomości w S. nr (...). W odpowiedzi na to E. B. zainicjowała niniejsze postępowanie.

E. B. obecnie jest wdową, jej mąż Z. B. zmarł w grudniu 2007r. – była to śmierć samobójcza. Przed śmiercią reakcje pomiędzy Z. i E. B. nie układały się, a sam Z. B. pomieszkiwał u swojej matki lub w garażu.

W dnia 24 kwietnia 2015 r., E. B. wskazując swoją osobę jako właściciela budynku mieszkalnego w S. nr (...) zawarła z Zakładem (...) w M. umowę o zaopatrzenie w wodę i odprowadzanie ścieków do posesji. E. B. i w tych czynnościach o zgodę nie pytała H. M..

Powyższych ustaleń faktycznych Sąd Rejonowy dokonał na podstawie zeznań H. M. oraz E. B., które w ocenie tego Sądu należało obdarzyć walorem rzetelnych i przekonujących. Przede wszystkim w oparciu o zeznania H. M. ustalił Sąd jakie prace remontowe na działce nr (...) wykonywała E. B. ze swoim mężem, co zresztą współgrało z zeznaniami E. B.. Za szczere i prawdziwe uznał Sąd konstatacje H. M. w zakresie w jakim uczestniczka wskazywała jak reagowała na zachowanie E. B.. Walorem wiarygodnych obdarzył również Sąd co do zasady zeznania M. B. (1). Złożonymi depozycjami M. B. (1) potwierdziła prace remontowe jakie na posesji wykonała wnioskodawczyni z mężem oraz, że to E. B. dominowała na przedmiotowej działce. W ocenie Sądu przekonujące i szczere zeznania złożyli również B. H., M. W., M. G., S. K., B. S., K. M. i M. M. (3). Świadkowie relacjonowali okoliczności bezsporne, a dotyczące tego gdzie po zawarciu małżeństwa zamieszkiwała H. M. i jej brat Z., oraz co do remontów i prac wykonywanych przez E. B. i jej męża na działce nr (...). Sąd nie miał również zastrzeżeń do zeznań M. C., M. M. (1), A. W., V. M. i A. B.. W zakresie zeznań M. B. (2) zauważenia, zdaniem Sądu Rejonowego, wymaga ta jego konstatacja w której świadek, a zarazem mąż uczestniczki, jasno i czytelnie wskazał, że H. M. poza tym, że odwiedzała matkę i się nią opiekowała nic nie robiła na działce nr (...). W pozostałym zakresie świadkowie relacjonowali okoliczności bezsporne a tym należało dać walor wiarygodności. Równie przekonujący był świadek N. T., który zeznawał na okoliczność braku interwencji policyjnych na posesji nr (...) w S..

W rozważaniach prawnych Sąd Rejonowy przywołał treść art. 172 § 1 i 2 k.c., zgodnie z którym posiadacz nieruchomości nie będący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie od lat 20 (dziesięciu – w stanie prawnym obowiązującym do dnia 1 października 1990 r.) jako posiadacz samoistny, chyba że uzyskał posiadanie w złej wierze (zasiedzenie). Po upływie lat 30 (dwudziestu w stanie prawnym obowiązującym do dnia 1 października 1990 r.) posiadacz nieruchomości nabywa jej własność, choćby uzyskał posiadanie w złej wierze.

Podstawowym wymaganiem, które ustawa przewiduje dla nabycia własności nieruchomości przez jej zasiedzenie jest zatem to aby posiadacz posiadał daną nieruchomość jako posiadacz samoistny. Zgodnie z art. 336 k.c. posiadaczem samoistnym jest ten, kto nią faktycznie włada jak właściciel, natomiast posiadaczem zależnym jest ten, kto włada rzeczą jak użytkownik, zastawnik, najemca, dzierżawca lub mający inne prawo, z którym łączy się określone władztwo nad cudzą rzeczą. Sąd Rejonowy odwołał się do postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 9 grudnia 2014 r., III CSK 354/13, LEX nr 1640250, w którym dokonano wykładni ustawowego pojęcia faktycznego władania jak właściciel: „dla istoty posiadania jako przesłanki zasiedzenia jest niezbędne, by wykonywane władztwo odpowiadało treści prawa, które posiadacz nabędzie przez zasiedzenie. Konieczne jest przeto wykonywanie takich czynności faktycznych, które wskazują na samodzielny niezależny od woli innej osoby stan władztwa. Kodeks cywilny używa zwrotu "kto nią faktycznie włada jak właściciel" (art. 336 in principio k.c.). W zwrocie tym mieści się istotna treść władania. Jest to skrót myślowy, obejmujący tak wypadki, gdy posiadacz ma jakiś niedoskonały tytuł, jak też gdy żadnego tytułu nie ma, lecz rzeczą włada tak jak właściciel. Zwrot ten nie oznacza też posiadania w przeświadczeniu, że nie narusza się cudzego prawa. Jest to bowiem osobny problem złej czy dobrej wiary. Konieczne natomiast jest, by posiadanie, które ma doprowadzić do zasiedzenia, było jawne. Władać bowiem jak właściciel można jedynie przez podejmowanie czynności widocznych dla otoczenia".

Z ustalonego stanu faktycznego w ocenie Sądu Rejonowego jednoznacznie wynika, że wnioskodawczyni E. B. można i trzeba przypisać statusu samoistnego posiadacza w zakresie ½ działki nr (...) w S.. Od dnia ślubu wnioskodawczyni początkowo wspólnie z mężem a następnie sama podejmowała liczne prace remontowe, budowlane i porządkowe. To tu wnioskodawczyni miała urządzone gospodarstwo i dla otoczenia swoimi zachowaniami dobitnie manifestowała pozycję posiadacza właścicielskiego. Na przedmiotowej działce w istocie najbardziej wyodrębnialne czynności i zakres tych prac prezentowała sama wnioskodawczyni i jej mąż Z.H. M. swoje gospodarstwo zorganizowała bowiem u swojego męża, a sama M. B. (1) prace te wykonywała na swojej części domu i z czasem również je ograniczała z uwagi na stan zdrowia, wiek. Wnioskodawczyni zamieszkała w domu męża po swoim ślubie i wówczas dom ten podzielił się na dwie części. E. B. i jej mąż zaraz po ślubie, w domu tym zorganizowali drugą kuchnia, której wcześniej nie było, wyremontowali pokój, w którym pomalowali ściany, zrobiono sufity i wykonano ogrodzenie posesji. Na prace te – jak wynika z samych twierdzeń uczestniczki tudzież M. B. (1) – nigdy wnioskodawczyni nie pytała ani M. B. (1) ani H. M.. Ponadto bezsporny w tym zakresie stan faktyczny jednoznacznie wskazywał, że E. B. na działce nr (...) prowadziła odrębne gospodarstwo domowe toteż tam urządziła warzywniak, siała i pielęgnowała kwiaty, opiekowała się drobiem, który posiadała na swój użytek. Tu urodziły się również dwie córki E. i Z. B.. Wnioskodawczyni razem z mężem sadziła drzewa, krzewy, kosiła trawę przy domu. Zwrócić należy uwagę zwłaszcza na rozmiar, rozmach tych prac. Wszak do okoliczności bezspornych należało to, że wnioskodawczyni z mężem wymienili okna, drzwi w swojej części domu, w tym także drzwi wejściowe. E. i Z. B. ocieplili również część dom, zrobili elewację, wyremontowali część dachu na budynku mieszkalnym – wymienili krokwie, dachówki, poprawili komin. Przez E. i Z. B. wykonane zostały również prace związane z wybudowaniem chodnika koło domu oraz zbudowana została przez nich szopka na węgiel. Również zamontowane zostały przez nich na działce dwie bramy, wybudowany został kojec dla psa i wyremontowany chlew, który został przebudowany na garaż. W tym celu wnioskodawczyni z mężem przerobili drzwi, okna, instalacje, zrobili kanał, wylewki.

Podkreślić zdaniem Sądu Rejonowego trzeba, że na żadne z tych czynności wnioskodawczyni i jej mąż nie pytali uczestniczki jak i M. B. (1). To E. B. z mężem decydowali co należy poprawić, wybudować, przeorganizować i prace te wykonywali tak jak na swoim gruncie dając tym zachowaniem dla otoczenia czytelny znak – manifestując swoje prawa jak właściciel. Niczego w tych pracach nie zmieniła data 2 marca 1989r., a więc dzień, w której działka nr (...) stała się własnością uczestniczki H. M.. W świetle bezspornych okoliczności faktycznych E. B. i jej mąż nadal czynili na w/w działkę takich nakładów jakie można wymagać li tylko od właściciela. W ocenie Sądu Rejonowego istotna w tym zakresie jest wyraźna i czytelna konstatację świadka B. H., że gdyby nie prace E. i Z. ten dom dzisiaj by nie istniał. To dobitnie dowodzi jaki wkład w pielęgnację i utrzymanie stanowiły prace i nakłady finansowe E. i Z. w przedmiotową działkę. Ponadto to z zeznań samej H. M. wynika, że również część ojcowizny Z. B. spożytkował na remonty wykonywane na działce nr (...) – wówczas to wyremontowany został garaż, który co jest oczywiste wymagał znacznych nakładów finansowych tak jak prace związane z budową chodnika, ociepleniem domu, wykonaniem elewacji domu. Sama M. B. (1) środki finansowe na prace remontowe przekazywała właśnie E. B. i jej mężowi, co dowodzi jak ważną rolę pełniła dla M. B. (1) wnioskodawczyni i jej mąż w kontekście troski o dom rodzinny i działkę nr (...) – bo faktycznie działką tą zajmowała się właśnie wnioskodawczyni i jej mąż a nie uczestniczka, która posiadała swoje centrum życiowe w P.. E. B. i Z. B. opłacali rachunki za media, w tym opłaty za energię elektryczną, wywóz śmieci jakie generowała ich rodzina. Wnioskodawczyni partycypowała także w opłacaniu podatku od działki nr (...) uiszczając ½ podatku do rąk samej M. B. (1). Ponadto dla Sądu Rejonowego pewnym, bo bezspornym jest, że to E. B. rządziła się na działce nr (...) i to ona – a nie H. M. tudzież inne osoby – decydowała np. kiedy i gdzie wypuści swój drób. Wnioskodawczyni nigdy nie pytała o zgodę na swoje prace, a jeżeli czynione były pod jej adresem monity na te nie reagowała ignorując właściciela tudzież jej matki czy to w zakresie sposobu chowu drobiu czy też np. udostępnienia dla właściciela pomieszczeń gospodarczych, gdzie bezspornym jest, że E. B. wraz z mężem zajęła wszystkie budynki gospodarcze nie pytając się nikogo o zgodę i nie wyrażając zgody na wstęp do tych pomieszczeń przez H. M. tudzież M. B. (1).

Swoją silną dominująca pozycję wielokrotnie zresztą wnioskodawczyni demonstrowała, czy to odmawiając H. M. w obecności funkcjonariusza Policji otwarcia garażu, czy też wyraźnie nie reagując w żaden sposób na pojawiające się od końca 2007 r., żądania H. M. aby opuściła działkę nr (...). Sama właścicielka w tym zakresie nic z takim ewidentnym manifestowaniem swojego prawa przez E. B. nie uczyniła. Zresztą nie bez znaczenia w tym kontekście pozostaje i konstatacja E. B. w zakresie pisma jakie otrzymała we wrześniu 2009 r., twierdząc na rozprawie, że być może było to „zaproszenie”. Po otrzymaniu w/w pisma E. B. urządziła przecież w domu awanturę dając i tym jasny i czytelny dowód swojej silnej i stabilnej pozycji godnej właściciela, który broni swojego stanu własności – tu władania.

O tym, że przedmiotowe posiadanie miało charakter właścicielski przekonuje zadaniem Sądu Rejonowego i to, że finalnie w 2015 r., E. B. wskazała siebie jako właściciela przy zawieraniu umowy z ZWiK dążąc do tego aby posesja ta miała dostęp do wody i kanalizację. I w tych działaniach nikogo nie pytała dążąc do ulepszenia nieruchomości uznając ją w połowie za swoją, własną – a tak przecież o swoją własność dba właściciel, a nie np. dzierżyciel. Zresztą w ocenie Sądu Rejonowego te zachowania i troska E. B. o działkę nr (...) i dom gwarantował H. M., że jest ktoś kto o to dba, bo sama uczestniczka zamieszkiwała w P. i tam inwestowała swoją pracę i środki finansowe. Nie dziwi zatem to, że wysokość nakładów pracy i środków finansowych skutkował tym, że E. B. ignorowała właściciela, który takimi nakładami pracy i finansów nie mógł się pochwalić. Zresztą co trzeba zauważyć H. M. ma gdzie mieszkać, zaś dla wnioskodawczyni, która posiada orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności, dom w S. (działka nr (...)) w który wkładała od dnia ślubu swoją pracę i środki finansowe jest jedynym dla niej dachem nad głową.

W ocenie Sądu Rejonowego taki stan faktyczny dobitnie dowodzi samoistnego posiadania po stronie wnioskodawczyni. Sedno sprawy tkwi jednak w tym, iż stan faktyczny ustalony w niniejszej sprawie jednoznacznie przeczy temu aby zamieszkiwanie w domu na działce nr (...) podyktowane było li tylko względami rodzinnymi a sam wniosek o zasiedzenie „zaskakiwał” podmiot przeciwko, któremu biegło zasiedzenie. Okres obecnie już ponad 30 lat, rozmiar i charakter prac jakie wykonywała wnioskodawczyni na przedmiotowej działce poczynając od dnia ślubu – bo tam wówczas urządziła kuchnię i wykonywała prace na które nikogo nie pytała - przy braku takiej aktywności samego właściciela, a równocześnie przy wyraźnym bagatelizowaniu dominującej pozycji E. B., która nigdy nie pytała właściciela o zgodę na wykonywane prace, a nawet wykonywała te prace wbrew woli właściciela, jednoznacznie przekonują o braku efektu „zaskoczenia”, skoro sama H. M. widząc czynione na jej działce prace, nakłady nie przeszkadzała temu zachowaniu zasiadającej, a jeżeli zgłaszała w późniejszym okresie zastrzeżenia była one przez E. B. wyraźnie bagatelizowane. Tym samym E. B. od dnia ślubu manifestowała wraz ze swoim mężem posiadanie samoistne w zakresie przedmiotu objętego żądaniem wniosku, przy czym niezależnie od ustaleń powyższych wskazać w tym miejscu należy, iż samo samoistne posiadanie korzysta z wyrażonego w treści art. 336 k.c. domniemania zgodnie z którym domniemywa się, że ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem samoistnym. W realiach niniejszej sprawy do obalenia tego domniemania nie doszło.

W ocenie Sądu Rejonowego niewątpliwym było, iż w niniejszej sprawie mamy do czynienia ze złą wiarą samoistnego posiadacza, albowiem dla tego Sądu pewnym było, że E. B. co najmniej mogła wiedzieć o tym, że ½ udziału w działce nr (...) jej nie przysługuje. Nieprzekonujące były wszelkie wywody jakie czyniła w tym przedmiocie E. B., które skutkowały tym, iż Sąd Rejonowy przyjął, że do upływu okresu zasiedzenia konieczny jest upływ 30 lat samoistnego posiadania, który to liczony powinien być od dnia ślubu wnioskodawczyni, albowiem wówczas zamieszkała i gospodarowała na przedmiotowej nieruchomości nie pytając nikogo na wykonywane prace, w tym istotne prace remontowe takie jak budowa kuchni.

Mając na uwadze powyższe Sąd Rejonowy stwierdził, że okres zasiedzenia nieruchomości objętej wnioskiem upłynął w dniu 1 maja 2013r., i dlatego Sąd na podstawie art. 172 k.c., orzekł jak w pkt I sentencji postanowienia.

O kosztach Sąd Rejonowy orzekł zaś w pkt II sentencji postanowienia na zasadzie art. 520 § 2 k.p.c. z uwagi na to, że interesy wnioskodawczyni i uczestniczki były ze sobą sprzeczne. W konsekwencji Sąd zasądził od uczestniczki na rzecz wnioskodawczyni kwotę 1.217 zł. Na zasądzoną kwotę złożyły się kwota 17 zł tytułem opłaty od pełnomocnictwa oraz kwota 1.200 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego. Nadto jako, że wnioskodawczyni zwolniona była z kosztów sądowych Sąd w pkt III sentencji nakazał pobrać od uczestniczki H. M. na rzecz Skarbu Państwa – kasa Sądu Rejonowego w Miechowie kwotę 2.000zł tytułem wydatków poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa – kasa Sądu Rejonowego w Miechowie.

Apelację od powyższego postanowienia złożyła uczestniczka, zaskarżając je w całości. Skarżąca zarzuciła Sądowi Rejonowemu:

– naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. skutkujące sprzecznością istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie I Ns 401/15 materiału dowodowego, polegające na dokonaniu oceny zebranych dowodów z przekroczeniem wynikających z tego przepisu granic swobodnej oceny dowodów, przejawiające się w szczególności w:

1. wyprowadzeniu z dopuszczonych w ww. sprawie jako dowód dokumentów oraz zeznań świadków M. B. (1), M. W., S. K., B. H., M. G., B. S., K. M., M. mucha, M. C., A. W. i samych stron wniosków z nich niewynikających, a nadto sprzecznych z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, 

2. dokonaniu błędnej oceny prawdopodobieństwa wersji zdarzeń, zwłaszcza poprzez przyznanie wiarygodności zeznaniom Wnioskodawczyni, jak również poprzez błędną ocenę znaczenia przedłożonych dokumentów, podczas gdy w świetle art. 233 k.p.c. Sąd pierwszej instancji winien był dokonać wszechstronnej oceny zebranego w ww. Sprawach materiału dowodowego, z uwzględnieniem zasad logiki i doświadczenia życiowego, a w konsekwencji ustalić w sposób prawidłowy, tj. zgodnie z zebranym materiałem dowodowym, istotne dla rozstrzygnięcia obydwu Spraw okoliczności faktyczne;

3. naruszenie art. 232 zd. 1 k.p.c. w zw. z art. 245 k.p.c. w zw. z art. 233 § 2 k.p.c. w zw. z art. 299 k.p.c. polegające na błędnym przyjęciu, że Wnioskodawczyni udowodniła, iż umowa z 24 kwietnia 2015r. odpowiada prawdziwemu stanowi rzeczy, tj. że jest właścicielką budynku podczas gdy Wnioskodawczyni nie udowodniła wskazanej wyżej okoliczności: i) okoliczności te nie wynikają bowiem w żaden sposób z dopuszczonych w Sprawie I Ns 401/15 jako dowód dokumentów, ii) nie zostały one również potwierdzone przez dopuszczone i przeprowadzone w ww. sprawie dowody z zeznań świadków, iii) natomiast zeznania Wnioskodawczym złożone w ramach przesłuchania Stron z uwagi na brak wiarygodności i występowanie po stronie Wnioskodawczym osobistego interesu w uzyskaniu korzystnego rozstrzygnięcia Sprawy nie mogą stanowić samodzielnej podstawy do uznania ww. okoliczności za udowodnione;

– naruszenie przepisów prawa materialnego, a to naruszenie art. 172 k.c. w zw. z art. 336 k.c. art. 6 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie skutkujące przyjęciem, że doszło do zasiedzenia udziału w nieruchomości przez wnioskodawczynię z dniem 1 maja 2013 r., podczas gdy nie zostały spełnione przesłanki dyspozycji zasiedzenia tj. samoistnego faktycznego władztwa nad rzeczą (corpus possessionis) oraz przesłanka psychicznego władania (animus res sibi habendi), czyli władanie rzeczą jak jej właściciel, niezależnie od rzeczywistego stanu prawnego przez okres 30 lat.

W oparciu o tak sformułowane zarzuty skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego postanowienia poprzez oddalenie wniosku wnioskodawczyni o stwierdzenie zasiedzenia i zasądzenia na rzecz uczestniczki kosztów postępowania wedle norm przewidzianych, w tym także za postępowanie apelacyjne; ewentualnie o uchylenie zaskarżonego postanowienia w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Na rozprawie w dniu 25 września 2018 r. wnioskodawczyni wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy co do zasady są prawidłowe i Sąd Okręgowy przyjmuje je za własne. Ustalenia te wymagają jednak pewnej korekty co do charakteru władania nieruchomością przez wnioskodawczynię do chwili zawarcia umowy przekazania gospodarstwa rolnego z 2 marca 1989 r. oraz znaczenia dokonanych nakładów na nieruchomość i czasu ich dokonywania. Ponieważ w tym przypadku ustalenia faktyczne i ocena charakteru władania rzeczą wiążą się bezpośrednio z rozważaniami prawnymi Sąd Okręgowy łącznie wskaże analizę faktyczną i prawną sprawy. W tym miejscu wskazać jedynie należy, że błąd Sądu Rejonowego w ocenie całokształtu materiału dowodowego (art. 233 § 1 k.p.c.) polega na nieprawidłowym powiązaniu w świetle zasad doświadczenia życiowego faktu zamieszkania w nieruchomości z samoistnością posiadania, a wadliwość w ustaleniach faktycznych na niedokonaniu ustaleń co do okresu, w którym dokonano istotnych nakładów na nieruchomość.

W pierwszej kolejności Sąd Okręgowy zwraca uwagę, że ani Sąd Rejonowy nie ustala, ani z materiału dowodowego nie wynika, iżby z chwilą zawarcia związku małżeńskiego przez wnioskodawczynię ze Z. B. doszło do zawarcia jakiejkolwiek, choćby nieformalnej umowy ze S. i M. B. (1) co do przekazania udziałów we współwłasności nieruchomości lub jakichkolwiek innych umów mających za przedmiot własność przedmiotowej nieruchomości lub jej części. Wręcz przeciwnie, sama wnioskodawczyni zeznawała (i wskazywała we wniosku), że teściowie obiecywali, że przepiszą część domu na własność Z. B.. Charakterystyczne jest tutaj zeznanie wnioskodawczyni (k. 137), że od dnia ślubu wraz z mężem miała zapewnienie od teściowej, że mogą mieszkać i połowa domu będzie im zapisana. W związku z wprowadzeniem się wnioskodawczyni do domu teściów nie doszło zatem do jednoznacznych uzgodnień co do natychmiastowego przeniesienia własności. Miało to dopiero nastąpić w przyszłości. Jasno na to wskazuje zresztą także Sąd Rejonowy ustalając, że po zawarciu małżeństwa przez Z. B. i H. M. ich rodzice, pan S. i pani M. B. (1) zastanawiali się jak podzielić majątek na dzieci. W ramach prowadzonych rozmów pojawiła się również koncepcja, aby cześć działki nr (...) w S. przekazać Z. B. i jego żonie, gdzie zresztą małżonkowie zamieszkiwali od dnia ślubu a H. M. u swojego męża w P.. Finalnie S. i pani M. B. (1) postanowili, że majątek M. B. (1), w tym majątek ich wspólny, przekażą córce H. zaś ojcowiznę S. B. w B. synowi Z. B.. Ta ostatnia decyzja przybrała formę umowy o przekazaniu gospodarstwa rolnego z 2 marca 1989 roku. Brak jest zatem nieformalnej umowy przenoszącej własność na wnioskodawczynię już z chwilą wprowadzenia się jej do domu swojego męża. Źródeł i początku samoistnego posiadania nie można zatem upatrywać w jakiejkolwiek nieformalnej umowie przenoszącej własność, bo takiej umowy nie było. Zdaniem Sądu Okręgowego, inaczej niż przyjął to Sąd Rejonowy, samoistności posiadania ½ udziału we współwłasności nieruchomości nie można wywodzić z samego faktu zamieszkania wnioskodawczyni w domu teściów. Sąd Okręgowy podkreśla, że zamieszkanie to nie łączyło się z wyprowadzeniem się z nieruchomości przez teściów wnioskodawczyni. Wnioskodawczyni z mężem zamieszkali wspólnie z teściami. Nie doszło zatem do pozbawienia posiadania przez dotychczasowego właściciela. Samo wydzielenie w budynku osobnego mieszkania dla wnioskodawczyni i jej męża oraz związane z tym prace remontowe nie świadczą jeszcze o samoistności posiadania. Nic w materiale dowodowym nie wskazuje, iżby nastąpiło to z naruszeniem woli teściów, czyli zamieszkujących nieruchomość właścicieli. Zajęcie części domu musiało zatem nastąpić za zgodą właścicieli. Jak wskazano wyżej potwierdza to sama wnioskodawczyni zeznając, że miała zapewnienie teściowej, że „może tam mieszkać”. Jest to zresztą zgodne z powszechną praktyką przyjmowania do domu rodzinnego nowo poślubionego małżonka dziecka. Zamieszkiwanie syna i synowej w domu rodzinnym nie oznacza pozbawienia rodziców/teściów właścicielskiego władztwa nad nieruchomością. Samo korzystanie z rzeczy przez inne osoby nie świadczy jeszcze o posiadaniu samoistnym, to jest takim, jak posiadanie właściciela. Jakkolwiek zgodnie z art. 339 k.c. domniemywa się, że ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem samoistnym, to jednak domniemania tego nie sposób stosować w sytuacji, w której władający zamieszkuje gospodarstwo rolne obok właścicieli oraz za ich zgodą. Słusznie podnosi się w apelacji, że taka sytuacja wynika wprost z relacji rodzinnych. Ma charakter swoistego świadczenia alimentacyjnego, polegającego na pomocy młodym ludziom na początku ich wspólnej drogi życiowej. Wspólne zamieszkiwanie nie rodzi uprawnień właścicielskich. S. i M. B. (1) niewątpliwie udostępnili wnioskodawczyni i jej mężowi część swojego domu oraz zezwolili na jego częściową adaptację na potrzeby małżonków. Nie dokonali tego jednak z zamiarem przeniesienia własności na co wskazują zeznania między innymi samej wnioskodawczyni, która wskazywała na planowane dopiero przeniesienie własności. Podobnie zeznawali także świadkowie, którzy wskazywali, że takie były plany teściów wnioskodawczyni co do nieruchomości. Wyraźnie jednak świadkowie wskazywali na dopiero mające nastąpić przeniesienie własności. Jak wskazano wyżej, brak dowodów aby dopuszczenie do zamieszkiwania wiązało się z jakąkolwiek umową mającą za przedmiot przeniesienie własności nieruchomości lub jej części czy udziału we współwłasności. Oceniając te zeznania przez pryzmat zasad doświadczenia życiowego, trzeba stwierdzić, że udostępnienie nieruchomości nastąpiło na podstawie autonomicznej decyzji właścicieli i musiało łączyć się to z akceptacją teściów jako właścicieli nieruchomości. Zamieszkanie wnioskodawczyni na spornej nieruchomości musiało mieć zatem charakter zależny. Zamieszkiwanie to znajdowało bowiem swoje źródło w decyzji właścicieli nieruchomości. Oceny tej nie zmienia wykonanie adaptacji części domu na potrzeby zamieszkania w nim drugiej rodziny. Brak bowiem dowodu, aby adaptacja taka odbyła się wbrew woli właścicieli. Wręcz przeciwnie, wszystko wskazuje na to, że nastąpiło to za ich zgodą. Jest zresztą rzeczą naturalną, że rodzice godząc się na zamieszkanie w domu syna z synową godzą się (o ile są na to warunki) na dostosowanie części domu do potrzeb nowożeńców w sposób umożliwiający maksymalne zapewnienie intymności obydwu małżeństwom. Sama wnioskodawczyni wielokrotnie podkreślała, że początkowo relacje z teściami układały się poprawnie. Potwierdzają to także wszyscy zeznający w sprawie świadkowie. To oznacza, że dla przyjęcia początku samoistności posiadania konieczne było zamanifestowanie zmiany charakteru posiadania, lub taka zmiana stosunków, która pozwala jednoznacznie przyjąć, że władający jest już posiadaczem samoistnym, to jest takim, który posiada nieruchomość z wolą pozbawienia własności dotychczasowego właściciela. Sąd Okręgowy podziela powszechny w orzecznictwie pogląd, że jeżeli dochodzi do przekształcenia posiadania zależnego w samoistne, posiadacz nie może powołać się na domniemanie z art. 339 k.c. (por. postanowienie SN z dnia 4 kwietnia 2012 r. I CSK 360/11, niepubl.). Obarcza go dowód takiej zmiany i dowód dalszego wykonywania posiadania, już pod tytułem właściciela (zob. np. postanowienie SN z dnia z dnia 19 marca 2015 r., IV CSK 360/14, LEX nr 1713028). Jakkolwiek Sąd Rejonowy wskazuje na szereg dokonanych przez wnioskodawczynię z mężem prac remontowych na nieruchomości to jednak nie ustala dat ich dokonania. Z zeznań wnioskodawczyni i świadków oraz złożonych w sprawie dokumentów wynika tymczasem, że większość tych prac i prace istotniejsze wykonano już po 2 marca 1989 roku. Jakkolwiek Sąd Rejonowy wskazuje, że od dnia ślubu wnioskodawczyni początkowo wspólnie z mężem a następnie sama podejmowała liczne prace remontowe, budowlane i porządkowe, to jednak nie wskazuje jakie istotne prace remontowe wykonane zostały bezpośrednio po ślubie. O tym, że za takie prace świadczące o samoistnym posiadaniu nie można uznać urządzenia drugiej kuchni i części mieszkania dla nowożeńców wskazano już wyżej. Dalej Sąd Rejonowy wskazuje, że wnioskodawczyni miała urządzone odrębne gospodarstwo domowe, urządziła warzywniak, siała i pielęgnowała kwiaty, opiekowała się drobiem, który posiadała na swój użytek. Razem z mężem sadziła drzewa, krzewy, kosiła trawę przy domu. Nie są to czynności wykraczające poza normalne korzystanie z rzeczy przez zamieszkującego gospodarstwo rolne dorosłego domownika. Z kolei wskazywane przez Sąd Rejonowy prace o większym rozmiarze musiały zostać dokonane już po 2 marca 1989 roku. Wnioskodawczyni z mężem wymienili okna, drzwi w swojej części domu, w tym także drzwi wejściowe. E. i Z. B. ocieplili również część dom, zrobili elewację, wyremontowali część dachu na budynku mieszkalnym – wymienili krokwie, dachówki, poprawili komin. Przez E. i Z. B. wykonane zostały również prace związane z wybudowaniem chodnika koło domu oraz zbudowana została przez nich szopka na węgiel. Również zamontowane zostały przez nich na działce dwie bramy, wybudowany został kojec dla psa i wyremontowany chlew, który został przebudowany na garaż. W tym celu wnioskodawczyni z mężem przerobili drzwi, okna, instalacje, zrobili kanał, wylewki. Sąd Rejonowy czyni te ustalenia powołując się na zeznania świadka B. H., że gdyby nie prace E. i Z. ten dom dzisiaj by nie istniał. Tymczasem świadek ten najpierw zeznał, że rozmawiał ze Z. B. początkiem lat 90-tych, że dom ma być mu zapisany, a dopiero następnie zeznał, że był przekonany że tak jest bo Z. B. wykonywał takie prace jakby był współwłaścicielem. Poważniejsze prace musiały być wykonane w czasie, już po przedmiotowej rozmowie co do planów zapisania domu, a zatem w latach 90-tych. Tym bardziej, że wskazywane przez świadka prace inni świadkowie lokują w czasie także najwcześniej w latach 90-tych. Z kolei świadek M. M. (5) zeznał (k. 98), że chodnik, bramy, remont kuchni, sieni, pokoju (ściany i podłoga) były wykonywane od 2010 roku. Świadek M. C. (k. 118) wskazał, że remont dachu przy którym pomagał był wykonywany w 2006 roku. Wtedy też robiony był komin. W tym czasie doszło także do montażu dodatkowych okien. Taki czas wykonywania remontów wynika także ze złożonych rachunków za zakup różnych materiałów budowlanych w latach 2005-2015 (k. 40-59). Ponadto, sam Sąd Rejonowy wskazuje, że z zeznań H. M. wynika, że również część ojcowizny Z. B. spożytkował na remonty wykonywane na działce nr (...) – wówczas to wyremontowany został garaż, który co jest oczywiste wymagał znacznych nakładów finansowych tak jak prace związane z budową chodnika, ociepleniem domu, wykonaniem elewacji domu. Sama wnioskodawczyni zeznała, że przerobienie chlewu na garaż nastąpiło kilka lat po ślubie. Jeśli fundusze na owe remonty jak ustala Sąd Rejonowy pochodziły z ze sprzedaży w 1994 r., gospodarstwa rolnego w B. (czyli z ojcowizny) to jednoznacznie wykonanie tych adaptacji trzeba umiejscowić na lata 90-te XX wieku, a zatem już po 2 marca 1989 roku. Nie ma podstaw aby za przejaw samoistnego posiadania nieruchomości od chwili ślubu poczytywać opłacanie rachunki za media, w tym za energię elektryczną. Sama wnioskodawczyni wskazała, że osobny licznik został zamontowany dopiero kilka lat poślubię (k. 137). Podobne uwagi dotyczą opłaty za wywóz śmieci jakie generowała rodzina wnioskodawczyni. Opłaty uzależnione od ilości osób zamieszkujących posesję wprowadzono dopiero po 2000 roku. Trudno za przejaw samoistności posiadania uznać partycypowanie w opłacaniu ½podatku od działki nr (...). Po pierwsze w realiach wiejskich powszechny jest udział w uiszczaniu takich opłat przez osoby mieszkające wspólnie w gospodarstwie. Co więcej, sama wnioskodawczyni wskazywała, że uiszczała podatek do rąk M. B. (1). Nie było to więc samodzielne uiszczanie podatku, ale rozliczanie się z właścicielem z opłat za taki podatek. To, że E. B. „rządziła się na działce nr (...)” i to ona – a nie H. M. decydowała np. kiedy i gdzie wypuści swój drób oraz, że wraz z mężem zajęła wszystkie budynki gospodarcze nie pytając się nikogo o zgodę i nie wyrażając zgody na wstęp do tych pomieszczeń przez H. M. tudzież M. B. (1) dotyczy także czasu po 2 marca 1989 roku. Dopiero po tej dacie przeszkadzanie H. M. w dostępie do zabudowań ma jakiekolwiek znaczenie prawne. Wbrew ocenie Sądu Rejonowego, to właśnie bowiem zawarcie umowy z 2 marca 1989 roku może wskazywać na początek samoistnego posiadania nieruchomości przez wnioskodawczynię i jej męża. Od tej bowiem chwili teściowie wnioskodawczyni, którzy udostępnili jej nieruchomość przestali być właścicielami tej nieruchomości. Ich tytuł do nieruchomości od tego momentu opierał się na osobistej służebności. Z kolei wnioskodawczyni z mężem od tej chwili zajmowali nieruchomość już nie razem z właścicielami ale bez ich udziału. Z tą też chwilą, wnioskodawczyni (jak zeznała) czuła się już współwłaścicielką nieruchomości skoro mąż powiedział jej, że „dom został przepisany”. Z zebranego w sprawie materiału dowodowego nie wynika jakakolwiek wcześniejsza data zmiany charakteru władztwa nad rzeczą. Koresponduje to z zeznaniem świadka M. B. (1) (k. 147), która wskazywała, że spłata syna i przepisanie gospodarstwa na córkę miały miejsce mniej więcej w tym samym czasie, oraz że w związku z tym syn miał się wyprowadzić ale tego nie uczynił. Świadek nie miała jednak na wpływu. Dopiero taka odmowa wyprowadzenia się połączona z faktem, że po 2 marca 1989 roku brak było uzgodnień z nowym właścicielem co do faktu i sposobu zamieszkiwania w gospodarstwie oraz tym, że wnioskodawczyni od tej chwili uważała, że jest formalnym właścicielem połowy nieruchomości pozwalają przyjąć demonstrację zmiany charakteru posiadania z zależnego na samoistne. Jeżeli okoliczności te powiązać z wykonaniem odrębnego licznika prądowego dopiero „kilka lat po ślubie” i początkowo zgodną koegzystencję wnioskodawczyni i jej rodziny z teściami, to trzeba przyjąć, że początkowe posiadanie zależne przekształciło się dopiero później w posiadanie samoistne. Brak podstaw do przyjęcia, aby władanie rzeczą przed 2 marca 1989 roku kwalifikować jako posiadanie samoistne. Do zmiany charakteru władania doszło bowiem dopiero w związku z przekazaniem gospodarstwa szwagierce wnioskodawczyni. .

Skoro początek biegu samoistnego posiadania i w konsekwencji terminu zasiedzenia przypada na 2 marca 1989 roku, to do zasiedzenia jak dotąd nie doszło. Słusznie bowiem Sąd Rejonowy przyjął, że w tym przypadku nie można przypisać wnioskodawczyni dobrej wiary. Jakkolwiek wnioskodawczyni ponosiła, że działała w zaufaniu do męża co do przekazanej jej wiadomości o przeniesieniu współwłasności, to jednak z łatwością mogła i powinna ten fakt zweryfikować choćby odpisem z ksiąg wieczystych. Dobra wiara posiadacza polega na usprawiedliwionym w danych okolicznościach przekonaniu posiadacza, że przysługuje mu takie prawo do władania rzeczą, jakie faktycznie wykonuje. W złej wierze pozostaje ten, kto wie albo wiedzieć powinien, że prawo własności nie przysługuje jemu, a innej osobie Jak słusznie podnosi się w orzecznictwie, jakkolwiek kodeks cywilny nie definiuje pojęcia złej wiary, to nie można abstrahować od definicji tego pojęcia zawartej w art. 6 ust. 2 ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o księgach wieczystych i hipotece (tekst jedn.: Dz. U. z 2001 r. Nr 124, poz. 1361), zgodnie z którym w złej wierze jest ten kto wie, że treść księgi wieczystej jest niezgodna z rzeczywistym stanem prawnym, albo ten, kto z łatwością mógł się o tym dowiedzieć. Oznacza to, że w złej wierze jest ten, kto wie albo wiedzieć powinien, że prawo własności przysługuje nie jemu, lecz innej osobie. W przypadku nieruchomości z urządzoną księga wieczystą i zawarcia formalnych umów przenoszących własność, wnioskodawczyni chcąc wykonywać uprawnienia właściciela winna zweryfikować czy uprawnienia te nabyła, zwłaszcza, że nie była stroną owych czynności notarialnych. Jeśli tego nie dokonała, to nie może obecnie ponosić, że działała w usprawiedliwionym przekonaniu, że prawo własności jej przysługuje. Słusznie zatem Sąd Rejonowy przyjął, że w tym przypadku dla zasiedzenia z mocy art. 172 k.c. konieczny jest upływ trzydziestu lat samoistnego posiadania. Skoro termin ten jednak nie upłynął, to nie było podstaw do uwzględnienia wniosku. Zgodnie bowiem z art. 172 § 1 i 2 k.c. posiadacz nieruchomości niebędący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie od lat trzydziestu jako posiadacz samoistny. Dla zasiedzenia konieczne jest zatem spełnienie łącznie wszystkich przesłanek. Brak którejkolwiek z nich, w tym przypadku brak upływu terminu , skutkuje niemożnością stwierdzenia zasiedzenia. W konsekwencji zaskarżone postanowienie należało zmienić na zasadzie art. 386 § 1 k.p.c. w zw. z art. 1`3 § 2 k.p.c. i wniosek jako przedwczesny oddalić.

Skutkiem oddalenia wniosku jest zasądzenie od wnioskodawczyni na rzecz uczestniczki kosztów postępowania, na które składa się wynagrodzenie pełnomocnika liczone od wartości przedmiotu sporu. W sprawie o zasiedzenie interesy wnioskodawcy i uczestnika są oczywiście sprzeczne skoro spór dotyczy utraty własności. Stąd też na mocy art. 520 § 3 k.p.c.

Wobec uwzględnienia apelacji w całości, na tej samej zasadzie art. 520 § 3 k.p.c. zasądzono od wnioskodawczyni na rzecz uczestniczki zwrot kosztów postępowania odwoławczego, na które składa się wynagrodzenie pełnomocnika ustalone na podstawie § 5 pkt 1 w zw. z § 2 pkt 5 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych w brzmieniu obowiązującym w dacie wniesienia apelacji.

SSO Zbigniew Zgud SSO Liliana Kaltenbek SSO Grzegorz Buła