Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V Ka 267/18

UZASADNIENIE

K. K. został oskarżony o to, że w okresie od 27 maja 2016 roku do 16 września 2016 roku w Z., woj. (...) przywłaszczył mienie ruchome w postaci przyczepy lekkiej bagażowej N. dwuosiowej typu tandem o nr rej. (...) wartości 1500 zł na szkodę firmy (...),

tj. o czyn z art. 284 § 2 k.k.

Wyrokiem z dnia 13 grudnia 2017 roku, wydanym w sprawie o sygn. akt II K 492/17, Sąd Rejonowy w Zgierzu uniewinnił oskarżonego K. K. od dokonania zarzucanego mu czynu, zaś kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa.

Apelację od powyższego rozstrzygnięcia wniósł Prokurator Rejonowy w Zgierzu, zaskarżając wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego i zarzucając, w oparciu o art. 438 pkt 2 k.p.k., obrazę przepisów postępowania, mogącą mieć wpływ na treść wyroku, a to art. 391 § 1 k.p.k., poprzez bezpodstawne odstąpienie od bezpośredniego przesłuchania istotnego świadka E. K. i odczytanie w toku rozprawy w dniu 5 grudnia 2017 roku jej zeznań, złożonych w toku postępowania przygotowawczego w dniu 14 grudnia 2016 roku.

W konkluzji apelacji skarżąca wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył, co następuje:

Apelacja oskarżyciela publicznego nie jest zasadna i jako taka nie zasługuje na uwzględnienie, a wniosek w tym kształcie wyprowadzić można w oparciu o analizę sposobu sformułowania zarzutu odwoławczego przez skarżącą.

Stosownie do brzmienia art. 433 § 1 k.p.k., granice kontroli odwoławczej określane są za pomocą dwóch elementów, a mianowicie zakresu zaskarżenia oraz zarzutów odwoławczych. W sytuacji, gdy środek odwoławczy pochodzi od oskarżyciela publicznego, obrońcy lub pełnomocnika, na skarżących spoczywa obowiązek wskazania zarzutów odwoławczych, podczas gdy inne strony czy podmioty niebędące stronami z takiego obowiązku są zwolnione (art. 427 § 2 k.p.k.). Przy rozpoznaniu środka odwoławczego pochodzącego od podmiotu fachowego, Sąd odwoławczy może orzec na niekorzyść oskarżonego tylko w razie stwierdzenia uchybień podniesionych w środku odwoławczym lub podlegających uwzględnieniu z urzędu (art. 434 § 1 k.p.k.).

Analizowana apelacja opierała się wyłącznie na jednej podstawie prawnej, mianowicie obrazie przepisów postępowania (art. 438 pkt 2 k.p.k.), a konkretnie art. 391 § 1 k.p.k., zaś przejawów uchybienia temu przepisowi skarżąca upatrywała w bezpodstawnym odstąpieniu od bezpośredniego przesłuchania istotnego świadka E. K. i odczytaniu w toku rozprawy jej zeznań, złożonych w toku postępowania przygotowawczego. Nie budzi wątpliwości, że z obrazą przepisu prawa procesowego mamy do czynienia wówczas, gdy organ prowadzący postępowanie proceduje niezgodnie z przepisem konstytuującym nakaz lub zakaz określonego postąpienia. O istotnym wpływie obrazy przepisów postępowania na treść orzeczenia można natomiast mówić dopiero wtedy, gdy zostanie wykazane, iż kwestionowane rozstrzygnięcie byłoby w istotny sposób odmienne od tego, które w sprawie zapadło ( vide wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 28 czerwca 2012 r., II AKa 137/12, LEX nr 1213767). W treści zarzutu apelacyjnego wywiedzionego na kanwie przedmiotowej sprawy zawarto stwierdzenie, iż sugerowane naruszenie prawa procesowego mogło mieć wpływ na treść wyroku, niemniej jednak kompleksowa lektura owego zarzutu przekonuje o tym, iż autorka apelacji ograniczyła się wyłącznie do literalnego przytoczenia brzmienia przepisu art. 438 pkt 2 k.p.k., statuującego wymogi jakim powinien odpowiadać prawidłowo sformułowany (zbudowany) zarzut odwoławczy. W istocie jednak nie wykazała, aby podnoszone uchybienie mogło mieć jakikolwiek wpływ na treść orzeczenia z uwagi na jego następstwa w sferze związanej z prawidłowością wydanego orzeczenia. Nie uczyniła tego zarówno w treści zarzutu odwoławczego jak i w treści uzasadnienia złożonej apelacji, koncentrując się w zasadzie wyłącznie na rzekomych nieprawidłowościach, mających polegać na przedwczesnym i nieuprawnionym skorzystaniu z dyspozycji przepisu art. 391 § 1 k.p.k. Z tak ujętego, szeroko komentowanego uchybienia o charakterze pierwotnym, nie wywiodła jednak wtórnych następstw, które dopiero w należyty sposób wyartykułowane świadczyłyby o tym, że ewentualna obraza wymienionego przepisu mogła mieć wpływ na treść wyroku. Uchylenie się od wskazania owych wtórnych uchybień w treści zarzutu odwoławczego przemawia za stwierdzeniem, iż podniesiony zarzut pozostaje irrelewantny dla finalnego rozstrzygnięcia w sprawie, skoro domniemane wystąpienie sygnalizowanego uchybienia nie spowodowało dalszych uchwytnych konsekwencji tak w sferze oceny dowodów, jak i poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych.

Wprawdzie skarżąca w uzasadnieniu złożonej apelacji nadmieniła, iż niezasadne zaniechanie bezpośredniego przesłuchania świadka uniemożliwiło Sądowi i stronom postępowania wyjaśnienie istotnych sprzeczności pojawiających się w wyjaśnieniach oskarżonego i zeznaniach świadka, zaś wytworzona w ten sposób sytuacja miała spowodować, iż „ocena dowodów dokonana przez sąd pierwszej instancji i ich wartościowanie w oparciu o kryterium wiarygodności (…) na obecnym etapie postępowania nosi cechy dowolności” (k. 132), niemniej jednak tego typu konkluzja nie stanowi elementu konstrukcyjnego zarzutu odwoławczego, a przy tym oparta jest na błędnym, bowiem zupełnie dowolnym założeniu, że skorzystanie z dyspozycji art. 391 § 1 k.p.k. uniemożliwiło Sądowi a quo ustalenie, kto faktycznie dysponował pożyczoną od pokrzywdzonego przyczepą, podczas gdy Sąd bez przeszkód poradził sobie z tym zadaniem. Jednocześnie podkreślić trzeba, iż czyniąc takową konstatację skarżąca wprost nie podważała przeprowadzonej oceny wyjaśnień oskarżonego K. K. oraz ujawnionych przez odczytanie zeznań świadka E. K., podnosząc jedynie, iż z uwagi na eksponowane nieprawidłowości proceduralne dowód w taki sposób przeprowadzony nie powinien stanowić podstawy ustaleń faktycznych. Pamiętać przy tym należy, że Sąd odwoławczy jest związany zarzutami apelacji oskarżyciela publicznego oraz podniesionymi w niej uchybieniami z uwagi na złożenie środka odwoławczego na niekorzyść oskarżonego, na co wprost wskazuje treść art. 434 k.p.k. Brak zaś podniesienia przez prokuratora uchybień, jakich miałby się ewentualnie dopuścić Sąd meriti oceniając wiarygodność wyjaśnień K. K. oraz zeznań E. K. oraz konstruując stan faktyczny sprawy, uniemożliwia uwzględnienie złożonego środka odwoławczego. Skoro bowiem prokurator nie postawił zarzutu (jak też nie podniósł uchybień) związanego z błędną oceną dowodów zebranych w sprawie, a także nieprawidłowych ustaleń faktycznych, to apelacja sformułowana w taki sposób na niekorzyść oskarżonego nie mogła zostać uwzględniona. Brak bowiem zakwestionowania przez prokuratora poczynionych ustaleń faktycznych w sprawie oznacza, iż należy uznać je za prawidłowe, mające oparcie w dowodach ocenionych jako wiarygodne przez Sąd meriti. Skoro te elementy nie podlegały faktycznemu zakwestionowaniu przez oskarżyciela publicznego, to zapadły wyrok należało uznać za słuszny i prawidłowy, gdyż wprost odpowiada on dokonanym ustaleniom faktycznym, uprzednio zaś poczynionej ocenie dowodów w zakresie ich wiarygodności.

Tym samym, z uwagi na omawiane mankamenty wniesionej apelacji, należało uznać ją za niezasadną, co zwalniało Sąd odwoławczy od konieczności merytorycznego ustosunkowania się do zarzucanego przez skarżącą uchybienia. Skoro bowiem w ogóle nie stawiała ona zarzutu obrazy przepisów relewantnych w kontekście przeprowadzonej oceny materiału dowodowego (art. 5 § 2 k.p.k., art. 7 k.p.k. czy też art. 410 k.p.k.) jak i błędu w ustaleniach faktycznych, prowadzi to do wniosku o prawidłowości dokonanej oceny dowodów oraz poczynionych w oparciu o nią ustaleń w sprawie. W takim układzie procesowym rozpatrzeniu w toku kontroli instancyjnej winny podlegać wyłącznie bezwzględne przyczyny odwoławcze, które Sąd bierze pod uwagę z urzędu niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów oraz ich wpływu na treść orzeczenia, zaś istnienia takowych przyczyn, wyszczególnionych w art. 439 § 1 k.p.k. i art. 440 k.p.k., Sąd odwoławczy nie stwierdził.

Niezależnie jednak od powyższego Sąd uznał za zasadne odnieść się do treści zarzutu i jego rozwinięcia zaprezentowanego w uzasadnieniu apelacji, jako że sytuacja procesowa nakreślona przez oskarżyciela publicznego we wniesionym środku odwoławczym w istocie nie miała miejsca w realiach przedmiotowej sprawy, co należy wyraźnie zaakcentować.

Nie ulega wątpliwości, iż poczynione przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne muszą opierać się na konkretnie wskazanych i precyzyjnie określonych dowodach, zaś obowiązkiem Sądu jest przeprowadzenie - zgodnie z wymogami art. 366 § 1 k.p.k. - wszelkich dowodów niezbędnych dla wyjaśnienia istotnych okoliczności sprawy i dokonanie ich wszechstronnej analizy, z podaniem przyczyn dania wiary tym dowodom, na których oparte zostały ustalenia faktyczne oraz wyłuszczeniem argumentów przemawiających za odmową dania wiary dowodom przeciwnym. Sąd meriti powinien dążyć do realizacji obowiązku, nakładającego na organ procesowy wymóg wyjaśnienia za pomocą możliwych do przeprowadzenia i dostępnych środków dowodowych wszystkich istotnych faktów w obszarze ustaleń, w granicach wyznaczonych aktem oskarżenia, pozwalających na odtworzenie inkryminowanego zachowania w sposób poddający się obiektywnemu i miarodajnemu osądowi, kierując się dyrektywą dociekania prawdy, wyrażoną w art. 2 § 2 k.p.k. Ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd meriti mieszczą się w ramach swobodnej oceny dowodów i pozostają pod ochroną art. 7 k.p.k., jeżeli poprzedzone zostały ujawnieniem w toku rozprawy całokształtu okoliczności sprawy, stanowiły wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego oraz zostały logicznie, z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, uargumentowane w pisemnym uzasadnieniu wyroku, a ich ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej (wyrok Sądu Najwyższego z 13 maja 2008 r., V KK 435/07; LEX nr 398541).W realiach niniejszej sprawy Sąd sprostał powyższym wymogom, poddając wszechstronnej analizie całokształt materiału dowodowego, w prawidłowy sposób ujawnionego w toku przewodu sądowego i odnosząc się do każdego istotnego źródła dowodowego, które łącznie przemówiły za uznaniem, iż brak jest podstaw do przypisania K. K. sprawstwa zarzucanego mu czynu.

W szczególności brak jest podstaw do skutecznego zarzutu obrazy przez Sąd meriti przepisów postępowania, a mianowicie art. 391 § 1 k.p.k. poprzez bezpodstawne odstąpienie od bezpośredniego przesłuchania świadka E. K. i odczytanie w toku rozprawy jej zeznań, złożonych w toku postępowania przygotowawczego. We wskazanym przepisie wymieniono kazuistycznie podstawy odczytania protokołów przesłuchania świadka nieobecnego na rozprawie, zaś jedną z rzeczonych podstaw odstąpienia od bezpośredniego przesłuchania świadka jest niemożność doręczenia mu wezwania, która to niemożność ma charakter trwały i rzeczywisty. Dotyczy to w szczególności sytuacji, gdy świadek nie przebywa pod wskazanym adresem, zaś próby ustalenia aktualnego miejsca jego pobytu zakończyły się niepowodzeniem. W konsekwencji przyjąć należy, iż Sąd przed skorzystaniem z uregulowania przewidzianego w tym artykule winien podjąć wszelkie możliwe czynności zamierzające do ustalenia miejsca, w którym świadek przebywa. Analiza akt niniejszego postępowania pozwala na stwierdzenie, że takowe czynności były przez Sąd meriti podjęte. Wezwanie na termin rozprawy kierowane było do świadka na podany przez E. K. adres miejsca pobytu przy ul. (...) w Ł. i doręczone zostało w trybie awizo. Nie zostało również skutecznie doręczone wezwanie dla świadka za pośrednictwem Policji, która ustaliła, że pod podanym adresem E. K. nie przebywa od 4 miesięcy, a jej miejsce pobytu oraz kontakt ze świadkiem nie są znane (k. 102). Próba telefonicznego kontaktu ze świadkiem nie powiodła się, kończyła się bowiem komunikatem „nie ma takiego numeru” (k. 106), w związku z czym Sąd na rozprawie w dniu 31 października 2017 roku postanowił wezwać świadka E. K. za pośrednictwem poczty i funkcjonariuszy Policji z prośbą o ustalenie aktualnego miejsca pobytu, przesyłając wezwanie na adres Ł., ul. (...), wskazywany przez świadka w toku przesłuchania (oskarżyciel nie wskazywał w ogóle tego adresu świadka). Niedoręczona korespondencja wróciła z pismem z K. Policji w Ł., w treści którego wskazano, że E. K. nigdy nie mieszkała i nie mieszka na terenie wskazanej posesji, zaś lokatorzy nie znają jej aktualnego miejsca pobytu (k. 110), choć w składanych zeznaniach osobiście wskazywała ów adres (k. 32v). Świadek okazała się zatem nieuchwytna, jako że nie przebywała pod wskazanym przez siebie uprzednio adresem, podany zaś przez nią w toku przesłuchania adres okazał się fikcyjny w tym sensie, że E. K. nigdy tam nie mieszkała, choć właśnie przeprowadzce w to miejsce miała służyć owa przyczepka, jak twierdziła w składanych zeznaniach (k. 32 – 33). Owszem, zgodzić należy się ze skarżącą, iż wezwanie na rozprawę nie zostało świadkowi doręczone na adres wynikający z wydruków z systemu NOE-SAD, wskazany przez świadka jako adres po zwolnieniu (k. 105), co mogłoby rodzić pewne wątpliwości w kwestii tego, czy Sąd rzeczywiście wykorzystał wszelkie możliwe sposoby, aby ustalić aktualne miejsce pobytu świadka. Tyle tylko, co akurat prokurator pomija, ów adres został podany przez E. K. przy zwolnieniu z Zakładu Karnego we wrześniu 2014 roku (k. 105), natomiast będąc przesłuchaną w charakterze świadka w grudniu 2016 roku wskazała zupełnie inne miejsca swojego pobytu, jak i kontaktowy numer telefony, które jednak w konsekwencji okazały się nieprawdziwe (k. 32 – 33). W tym aspekcie nie można również tracić z pola widzenia całokształtu okoliczności analizowanej sprawy, świadczących ewidentnie o tym, że świadek E. K. była osobą bezpośrednio zaangażowaną w przedsięwzięcie, polegające na wypożyczeniu przyczepy z firmy pokrzywdzonego, miała też określoną, choćby fragmentaryczną, wiedzę na temat dalszych losów owej przyczepy, jednak opisywane przez nią sytuacje, tyczące tego konkretnego zagadnienia, nie znalazły żadnego potwierdzenia w innych źródłach dowodowych. Z zeznań pokrzywdzonego G. M. wynika chociażby, iż E. K. podawała mu telefonicznie nieprawdziwe informacje, co do miejsca pozostawienia owej przyczepki, co zresztą pokrzywdzony wprost podnosił już w toku postępowania przygotowawczego, choć pozostało to bez bliższego zainteresowania organów ścigania. Powyższe przemawia za stwierdzeniem, że świadek mogła nie mieć interesu w składaniu zeznań, które rzutowałyby w ujemny sposób na jej sytuację w związku z prowadzonym postępowaniem, co m.in. wyrażało się we wskazaniu organom prowadzącym postępowanie adresu, pod którym nigdy nie przebywała. Z lektury akt wynika przy tym, że E. K. była osobą nader mobilną, często zmieniającą miejsca pobytu, pozostawała także nieuchwytna pod numerem telefonu, jaki figurował w materiałach sprawy jako jej numer prywatny. Zachodziły zatem uzasadnione podstawy by przyjąć, że zlokalizowanie miejsca pobytu świadka będzie nadmiernie utrudnione, aktualnie niemożliwe, co też finalnie znalazło potwierdzenie wobec nieskuteczności działań podejmowanych w tym celu.

W świetle powyższych uwag jako nadużycie potraktować należy zarzut bezpodstawnego, przedwczesnego odstąpienia od bezpośredniego przesłuchania świadka. Podjęte przez Sąd a quo adekwatne czynności celem ustalenia miejsca pobytu E. K. nie przyniosły spodziewanego rezultatu, zatem skorzystanie z uregulowania przewidzianego w przepisie art. 391 § 1 k.p.k. było jak najbardziej uzasadnione. Ujawniając depozycje świadka na rozprawie w takim właśnie trybie Sąd w dalszej kolejności dokonał ich wszechstronnej oceny, spełniającej wymogi nakreślone w art. 7 k.p.k. W sposób przekonujący wykazał, z jakich względów uznał owe zeznania za wiarygodne tylko w części, to jest w zakresie dotyczącym okoliczności wypożyczenia przyczepki, bowiem ten fragment relacji znalazł w pełni potwierdzenie w obiektywnym materiale dowodowym w postaci zeznań pokrzywdzonego G. M. oraz treści umowy wypożyczenia przyczepy. W pozostałym natomiast zakresie depozycje świadka były rozbieżne, zawierały nieścisłości, a podawane przez E. K. okoliczności, w jakich miało dojść do utraty władztwa nad przyczepą zostały zweryfikowane negatywnie, również w oparciu o treść zeznań wskazanego pokrzywdzonego, co stanowiło wystarczającą podstawę do odmowy dania przymiotu wiarygodności tej części zeznań E. K..

Zważyć przy tym wypada, iż przepis art. 391 § 1 k.p.k. nie uzależnia skorzystania z przewidzianej w nim możliwości od spełnienia dodatkowych warunków, w tym wagi i doniosłości odczytywanych zeznań dla merytorycznego rozstrzygnięcia. Podstawowym warunkiem jest jedynie zaistnienie sytuacji określonych w dyspozycji tego przepisu, wymienionych w sposób enumeratywny i w razie jego spełnienia sąd uprawniony jest do odczytywania protokołów uprzednio złożonych zeznań i uprawnienie to nie napotyka jakiegokolwiek ograniczenia poprzez to, iż waga odczytywanych zeznań jest kluczowa dla prowadzonego procesu (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 1 lutego 2008 r., II AKa 382/07, Prok. i Pr.-wkł. (...), wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 24 kwietnia 2013 r., II AKa 113/13, LEX nr 1316169).

Godzi się również zauważyć, iż bezpośrednie przesłuchanie E. K. na rozprawie nie było niezbędne, jako że Sąd meriti dysponował innymi istotnymi dowodami, pozwalającymi na poczynienie ustaleń w przedmiocie sprawstwa oskarżonego, które to dowody posłużyły jednocześnie do weryfikacji zeznań rzeczonego świadka. W konsekwencji należało przyjąć, iż sposób postępowania Sądu Rejonowego w tym zakresie był w pełni prawidłowy i nie rzutował w żadnej mierze na prawidłowość poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych.

Niezależnie od powyższego nadmienić warto, iż prokurator nie był obecny na żadnym terminie rozprawy, nie postulował też o uzupełnienie materiału dowodowego czy podjęcie dodatkowych czynności, zmierzających do ustalenia aktualnego miejsca pobytu świadka. To przecież na oskarżycielu publicznym ciążył obowiązek dowodzenia sprawstwa i winy oskarżonego. Prokurator zaś w tym zakresie wykazał się brakiem jakiegokolwiek zainteresowania przebiegiem procesu. Sąd I instancji nie tylko podjął czynności zmierzające do wezwania E. K. na jedyny wskazywany przez oskarżyciela adres, ale dodatkowo podjął próbę wezwania świadka (oraz ustalenia miejsca jego pobytu) przez Policję (dwukrotnie), wysyłając dodatkowo wezwanie na adres ustalony przez siebie (pominięty przez oskarżyciela), jak też podejmując próby wezwania świadka telefonicznie, weryfikując kwestię ewentualnego pobytu świadka w warunkach izolacji. Oznacza to, że Sąd meriti wykazał się w tym zakresie właściwą aktywnością, w przeciwieństwie do prokuratora, który w tych aspektach był zupełnie bierny, nie przejawiając jakiegokolwiek wymiernego zainteresowania wynikiem procesu, nawet nie dokonując próby weryfikacji okoliczności podawanych już na etapie postępowania przygotowawczego. Podnosząc zaś w konsekwencji zarzut apelacyjny prokurator nie wykazał, aby domniemane naruszenie przepisów postępowania miało wpływ na treść rozstrzygnięcia, a w szczególności na trafność ustaleń w sferze faktów. Zaakcentować trzeba, iż żaden ze zgromadzonych dowodów nie potwierdzał w sposób niewątpliwy sprawstwa oskarżonego, a w szczególności wniosku takiego nie da się wyprowadzić z analizy zeznań świadka E. K.. Oskarżony K. K. przedstawił wersję zdarzenia, która nie została skutecznie podważona w toku postępowania. Abstrahując już od oceny wiarygodności zgromadzonych w sprawie dowodów, która – jak wskazano – mieści się w granicach swobodnej oceny dowodów, dodatkowo należy podkreślić, że oczywistym jest, iż rysujące się w realiach przedmiotowej sprawy wątpliwości, których usunięcie za pomocą dostępnych dla Sądu źródeł dowodowych nie było możliwe, obligowało Sąd a quo do ich rozstrzygnięcia na korzyść oskarżonego, zgodnie z regułą wyrażoną w art. 5 § 2 k.p.k. Postąpienie w sposób odmienny stanowiłoby wyraz ignorancji dla podstawowych zasad procesu karnego i stanowiłoby podstawę do wzruszenia rozstrzygnięcia dotkniętego taką wadą.

Mając wzgląd na powyższe Sąd odwoławczy nie znalazł podstaw do uwzględnienia apelacji oskarżyciela publicznego i dlatego, na podstawie art. 437 § 1 k.p.k., utrzymał w mocy zaskarżony wyrok. Dodatkowo należy podkreślić, iż Sąd Rejonowy w Zgierzu rozpoznając niniejszą sprawę nie dopuścił się również tego rodzaju uchybień proceduralnych, które powodowałyby konieczność uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. kosztami postępowania odwoławczego obciążono Skarb Państwa.