Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 1684/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 września 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodnicząca: SSA Dorota Ochalska - Gola

Sędziowie: SA Małgorzata Stanek (spr.)

SA Wiesława Kuberska

Protokolant: sekr. sąd. Paulina Działońska

po rozpoznaniu w dniu 7 września 2018 r. w Łodzi na rozprawie

sprawy z powództwa E. P.

przeciwko J. G.

o ochronę dóbr osobistych i zapłatę

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi

z dnia 24 października 2017 r. sygn. akt II C 215/15

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od E. P. na rzecz J. G. kwotę 540 (pięćset czterdzieści) zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Sygn. akt I ACa 1684/17

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 24 października 2017 roku wydanym
w sprawie z powództwa E. P. przeciwko J. G. o ochronę dóbr osobistych i zapłatę, Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił powództwo; umorzył postępowanie w zakresie kwoty 10.000 złotych; zasądził od E. P. na rzecz J. G. kwotę 1.577 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Powyższy wyrok został wydany w oparciu o poczynione przez Sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne, które Sąd Apelacyjny podzielił
i przyjął za własne, a z których wynika, że pozwany w latach 2008-2012
był Dziekanem Wydziału E. - Socjologicznego (...). Mąż powódki profesor M. P. (1) był pracownikiem uniwersytetu i dyrektorem Instytutu (...).

Pozwany pozostawał w przyjacielskich relacjach z powódką i jej mężem. Męża powódki darzył pełnym zaufaniem. M. P. (1) wraz
z M. P. (2), pozyskali informację o możliwości uzyskania środków z dotacji unijnych od współpracujących z Uniwersytetem (...), pracowników (...) na tzw. kierunki zamawiane. Wraz z pracownikami (...) przygotowali wniosek
o projekt nowego kierunku studiów. Wniosek został pozytywnie rozpatrzony w czerwcu 2011 roku, a od września 2011 roku miał ruszyć projekt, którego celem było wdrożenie nowego kierunku studiów (...)-studia z przyszłością. O projekcie M. P. (1) rozmawiał z żoną, która zgłosiła chęć przystąpienia do konkursu na kierownika projektu. Powódka
w tym okresie nie pracowała od ponad dwóch lat. Ostatnią działalność zawodową realizowała pomiędzy 2008, a 2009 rokiem kiedy była dyrektorem sprzedaży w firmie (...) (07/09-04/09). Po skończeniu studiów była zatrudniona na uczelni w okresie 12/89-10/91. Następnie pracowała jako podinspektor w Urzędzie Miasta Ł. (11/91-03/92).
W okresie 04/92-12/92 była zatrudniona w Towarzystwie (...)-CO-Bank jako specjalista ds. ekonomicznych. Następnie pracowała w banku na szeregowym stanowisku, następnie na stanowisku specjalisty. W kolejnym okresie była dyrektorem finansowym (...) SA. Odeszła w wyniku reorganizacji. Była też dyrektorem jednostki w (...) Banku. Z (...) Banku odeszła do firmy (...), która została zlikwidowana. Od 2005 roku pracowała na podstawie umów cywilnoprawnych, nie miała zarejestrowanej działalności gospodarczej. M. P. (1) miał wątpliwości, czy z uwagi na więzy rodzinne, powódka może zgłosić się do konkursu. Postanowił udać się na rozmowę do dziekana J. G., nadto przedstawić sprawę w dziale spraw pracowniczych. Zdawał sobie sprawę, że jeżeli będzie zaangażowany w projekt, wystąpi oczywisty konflikt interesów. Podczas rozmowy z J. G. mąż powódki zadeklarował, że nie będzie opiekunem merytorycznym projektu, nie będzie w nim uczestniczył. Pozwany stwierdził, że nie będzie czynił przeszkód w przystąpieniu do konkursu powódki pod warunkiem całkowitego wyłączenia się M. P. (1) od udziału w projekcie. Pozwany jako Dziekan Wydziału E.-Socjologicznego (...) powołał od dnia 1 sierpnia 2011 roku powódkę na kierownika projektu „Analityka gospodarcza - studia
z przyszłością”. Kierował się brakiem innych kandydatów oraz argumentami męża powódki, profesora UŁ M. P. (1), do którego słów odnosił się
z pełnym zaufaniem jako współpracownika od wielu lat, że powódka jest osobą kompetentną, zaś on jako ówczesny dyrektor Instytutu (...), nie będzie ingerował w funkcjonowanie projektu. Było to istotne, ponieważ od 1 października 2011 roku wchodził w życie wymóg ustawy o szkolnictwie wyższym, aby osoby spokrewnione nie pozostawały w stosunku bezpośredniej zależności służbowej. Opiekunem merytorycznym projektu został M. P. (3), który uczestniczył w pracach nad wnioskiem
o projekt, początkowo był kierownikiem projektu, był także pracownikiem (...). Pierwszym opiekunem merytorycznym projektu był M. P. (1). Mimo złożonych deklaracji o wyłączeniu się z projektu, mąż powódki aktywnie w nim uczestniczył, zajmował się projektem, w tym oceną pracy opiekuna merytorycznego projektu. W połowie września 2011 roku mąż powódki uznał, że współpraca pomiędzy jego żoną, a M. P. (2) nie układa się należycie. Rozmawiał z żoną o pracy opiekuna merytorycznego. Powódka miała negatywne zdanie na temat współpracy
z opiekunem merytorycznym. Mąż powódki w październiku 2011 roku uznał, że M. P. (2) jest osobą nieodpowiednią na stanowisku opiekuna merytorycznego. We wrześniu 2011 roku mąż powódki kilkakrotnie zapraszał M. P. (2) do swojego gabinetu i tam z powódką, starali się wykazać mu, że źle pracuje, że powinien wykonywać to co mu każą. Nie było miejsca na dyskusje, M. P. (2) miał wykonywać polecenia małżonków. Starał się dawać odpór tym naciskom, uważał że powódka próbuje obciążyć go zadaniami, które leżą w zakresie obowiązków kierownika projektu. Zlecała mu np. przygotowywanie pism przewodnich, co zdaniem opiekuna merytorycznego, należało do zadań kierownika projektu.
W październiku 2011 roku mąż powódki podjął rozmowy z M. M., któremu proponował objecie stanowiska, które zajmował M. P. (2). W rozmowach uczestniczyła powódka, która wspomagała męża w dążeniu do zmiany opiekuna merytorycznego. Około
20 października 2011 roku, M. M. przyjął propozycję powódki
i jej męża, objęcia stanowiska opiekuna merytorycznego. Mimo, że mąż powódki nie pełnił żadnej funkcji w projekcie, M. M. odniósł wrażenie, że był zainteresowany projektem. Mąż powódki przygotował dokumenty dotyczące odwołania ze stanowiska dr M. P. (2)
i powołania M. M. na jego stanowisko. W poniedziałek dniu 31 października 2011 roku o godzinie 18:52 wysłał do pozwanego email z prośbą o spotkanie we środę, wskazując iż ma ważną sprawę związaną
z funkcjonowaniem projektu. We środę w dniu 2 listopada 2011 roku ponowił prośbę o rozmowę, powołując się na poprzednią korespondencję. Zaproponował spotkanie w dniu 3 listopada 2011 roku po godzinie 13. Pozwany wyraził zgodę na spotkanie w dniu 3 listopada 2011 roku po 13.
W dniu 3 listopada 2011roku po godzinie 13 ponownie mąż powódki próbował rozmawiać z pozwanym, ale okazało się dziekan nie miał czasu, miał zaplanowanych w tym dniu wiele spotkań. Mąż powódki w tym dniu, rozmawiał jedynie przez chwilę z pozwanym na korytarzu uczelni, wyjaśnił mu, że chce odwołać M. P. (2) z funkcji opiekuna merytorycznego projektu. Przedstawił zarzuty stawiane opiekunowi merytorycznemu. Do przeprowadzenia procedury odwołania, potrzebna była zgoda dziekana i jego podpisy na dokumentach odwołania dotychczasowego
i powołania nowego opiekuna. Pozwany powiedział mężowi powódki, aby złożył dokumenty w sekretariacie dziekanatu, to się z nimi zapozna. Tego samego dnia mąż powódki złożył w sekretariacie dziekanatu dokumenty, które osobiście przygotował. Odwołanie było datowane na 31 października 2011 roku, zaś powołanie na 1 listopada 2011 roku. Jednocześnie przesłał do pracowników uczelni sporządzone przez siebie dokumenty, w których postawił szereg zarzutów M. P. (2). M. P. (1) zadeklarował, że po podpisaniu dokumentów przez dziekana zabierze je
i zaniesie do sekretariatu biura projektu do pani W., aby zostały doręczone M. P. (2). Mimo, że dokument odwołania nosił datę 31 października i wiadomo było, że nie jest możliwe wręczenie opiekunowi merytorycznemu odwołania z końcem miesiąca, mąż powódki przy złożeniu dokumentów do dziekanatu nie zmienił daty pisma. Tożsama sytuacja dotyczyła dokumentu powołania, który nosił datę 1 listopada. Powódka mimo, że była kierownikiem projektu i odpowiadała za wszystkie czynności w nim podejmowane oraz uczestniczyła w przygotowaniach do odwołania opiekuna merytorycznego, nie powstrzymała męża przed zabieganiem o odwołanie M. P. (2) z datą wsteczną. W piątek w dniu 4 listopada 2011 roku mąż powódki poinformował M. P. (2) o odwołaniu go przez dziekana z funkcji opiekuna merytorycznego projektu z dniem 1 listopada 2011 roku. Wręczył mu kopię wniosku skierowanego do dziekana o odwołanie go z funkcji. Na dokumencie nie było żadnych podpisów, był to wydruk dokumentu odwołania. Mąż powódki, zgodnie z deklaracją złożoną dziekanowi, po podpisaniu przez pozwanego dokumentów, zabrał je z sekretariatu dziekana i zaniósł do biura projektu. M. P. (2) był zaskoczony informacją o odwołaniu, ponieważ w tym dniu przewodniczył zebraniu jako opiekun merytoryczny projektu. Nie skomentował tego faktu. W tym samym dniu powódka poinformowała wszystkich o tym, że nastąpiła zmiana na stanowisku opiekuna merytorycznego projektu. W związku z panującymi na uczelni zasadami wynagradzania pracowników w systemie płatności z góry, wynagrodzenie za miesiąc listopad 2011 roku w dacie zawiadomienia M. P. (2) o odwołaniu było już przelane na jego konto. Od listopada 2011 roku M. M. zaczął funkcjonować w projekcie jako nowy opiekun merytoryczny. Spotkał się z M. P. (2), żeby ten zdał sprawozdanie z projektu. W drugim tygodniu listopada 2011 roku M. M. podjął decyzję o rezygnacji z funkcji opiekuna merytorycznego, po tym jak okazało się, że okoliczności jego powołania wywołały niezadowolenie grona jego kolegów. Osoby te mówiły
o nagłym odwołaniu opiekuna merytorycznego projektu, wskazywały na zaangażowanie w projekt męża powódki. M. M. złożył propozycję powódce, że będzie pracował bez wynagrodzenia, na co nie przystała. Ostatecznie do końca lutego 2012 roku M. M. był opiekunem merytorycznym projektu, kiedy po rozmowie z dziekanem, złożył rezygnację. W okresie sprawowania funkcji dzielił się swoimi pomysłami co do projektu z mężem powódki i uzyskiwał od niego aprobatę. M. P. (1) udzielał mu sugestii, które wpływały na podejmowane przez niego decyzje. Także z powódką prowadził rozmowy na temat projektu. M. P. (2) uznał, że okoliczności odwołania z funkcji opiekuna merytorycznego są niejasne, wydawało mu się, że nie można go odwołać z datą wsteczną. Powódka zaczęła na niego nalegać, aby podpisał dokumenty dotyczące zwrotu wynagrodzenia za miesiąc listopad 2011 roku. Mimo, że nikt formalnie nie wręczył mu wypowiedzenia. M. P. (2) w dniu
7 listopada 2011 roku, odwołał się od decyzji dziekana, został zaproszony na rozmowę do dziekana, gdzie wyjaśnił mu, że nie zgadza się ze stawianymi zarzutami, że uważa, iż swoje obowiązki wykonywał właściwie. Po tych wydarzeniach pozwany zaczął baczniej przyglądać się projektowi i pracy powódki. Doszedł do przekonania, że zaczęły się ujawniać zarówno braki kompetencji powódki w zarządzaniu projektami, jak i nieustanna ingerencja jej męża w funkcjonowanie projektu. Jednocześnie zrozumiał, że mąż powódki wykorzystując zaufanie jakim go darzył, doprowadził go do podjęcia niewłaściwej decyzji w sprawie odwołania opiekuna merytorycznego. Pozwany nabrał przekonania, że M. P. (1) mimo złożonych deklaracji
w sposób nieuprawniony, wkracza w projekt, którym kieruje jego żona. Uważał, że powyższe rodzi konflikt interesów i może prowadzić do naruszenia art. 118 ustawy o szkolnictwie wyższym. Rozmawiał na ten temat
z małżonkami i prorektor Z. W., prosił aby powódka złożyła na jego ręce wypowiedzenie, którym mógłby się posłużyć kiedy uznałby,
że projekt jest prowadzony z naruszeniem zasad podległości małżonków.
Po rozmowie powódka złożyła dokument, w którym oświadczyła, że jeżeli wystąpią przesłanki z art. 118 ustawy o szkolnictwie wyższym, to złoży wypowiedzenie. Kwestie związane z pobranym wynagrodzeniem przez M. P. (2) za miesiąc listopad 2011 roku i jego odwołaniem
z funkcji opiekuna merytorycznego, ostatecznie zostały zamknięte w połowie grudnia 2011 roku, wynagrodzenie zostało zwrócone po złożeniu stosownego oświadczenia przez M. P. (2). Zanim to nastąpiło powódka pismem z dnia 12 grudnia 2011 roku, zwróciła się do pozwanego
o wyksięgowanie w koszty dydaktyczne wydziału wynagrodzenia w kwocie 3.000 złotych z tytułu wynagrodzenia opiekuna merytorycznego projektu M. P. (2) za okres od 1 do 30 listopada 2011 roku wraz
z należną 13-nastką. Wcześniej prowadziła korespondencję dotyczącą zwrotu wynagrodzenia - z działem spraw pracowniczych i dziekanem. Po rozpoczęciu prac nad projektem, powstała kwestia przystosowania sali dla studentów. Sala miał być wyposażona w tablicę multimedialną i dwa stanowiska dla osób niepełnosprawnych. Producent tablicy, która miała być zakupiona, wskazał, że tablicę należy przytwierdzić całą powierzchnią do miejsca gdzie miała być zawieszona. Układ sali przeznaczonej dla potrzeb projektu, pozwalał jedynie na zamontowanie tablicy na filarze, co było niezgodne
z zaleceniami producenta. Na zlecenie powódki, ówczesny opiekun merytoryczny przygotował koncepcję odwrócenia o 90 stopni audytorium, tak aby można było tablicę multimedialną zawiesić na ścianie. Powódka zaakceptowała tę propozycję, poleciła opiekunowi merytorycznemu przygotowanie pisma przewodniego i zwróciła się do dziekana wydziału
o zgodę na przeznaczenie środków uczelni na przystosowanie sali do potrzeb laboratorium analityka. Pozwany w dniu 10 października 2011 roku wyraził zgodę na poniesienie przez uczelnię kosztów nie przekraczających kwoty 5.000 złotych na przystosowanie sali. Ostatecznie okazało się, że zmiana okablowania i przystosowania sali, która miała być pokryta ze środków wydziału, według wyceny firmy zewnętrznej została określona na 14.000 złotych. W okresie, w którym opiekunem merytorycznym projektu był M. M., został zobowiązany przez powódkę do wskazania propozycji zakupu książek dla studentów dla potrzeb kierunku Analityka (...). W dniu 22 stycznia 2012 roku powódka wysłała wiadomość email do M. M., w którym poruszyła kwestię zakupu książek. Treść wiadomości w tym zakresie brzmiała następująco: zakup książek - lista
i proponowane ilości. Jeśli dodatkowo będzie orientacyjna cena to świetnie, jeśli nie te znajdziemy. To trochę potrwa więc też chciałabym złożyć zamówienie wstępne (zapytanie do dostawców) w przyszłym tygodniu.
Pozwany, kiedy dowiedział się, że powódka zamierza złożyć zamówienie na książki, bez zachowania wymogów postępowania przetargowego lub zapytania ofertowego, wstrzymał wszelkie działania związane z zakupem.
W styczniu 2012 roku pozwany podjął decyzję o zwolnieniu powódki z funkcji kierownika projektu. Pracownicy uczelni, którzy mieli niepełne etaty, w tym powódka, na każdy miesiąc mieli opracowane grafiki pracy. Dzień
27 stycznia 2012 roku był dla powódki dniem wolnym od pracy. W dzień, który jest dniem pracy pracownika, był on obowiązany po stawieniu się do pracy poświadczyć obecność na liście bezpośrednio po przybyciu wpisując godzinę rozpoczęcia pracy i przed jej zakończeniem godzinę opuszczenia stanowiska. Powódka we czwartek 26 stycznia 2012 roku udała się na rozmowę do wicekanclerza Rydza, gdzie relacjonowała sprawy dotyczące kosztów przystosowania sali do potrzeb tworzonego kierunku. Mówiła,
że dziekan ukrywa przed nią jakieś fakty, że zabronił o nich mówić pani D.. Powódka dowiedziała się od kanclerza, że jest planowane na dzień następny spotkanie kanclerza z pozwanym, wobec czego zadzwoniła do dziekanatu i zażądała, aby została dopisana do listy osób zaproszonych na spotkanie. Spotkanie z kanclerzem nagrywała, nie informując go o tym.
W piątek w dniu 27 stycznia 2012 roku przyszła na spotkanie z dziekanem. Przyszła tylko w celu odbycia spotkania około godziny 10, nie miała zamiaru świadczyć pracy, ponieważ nie był to jej dzień pracy wynikający z grafiku. Przyszła tuż przed spotkaniem z dziekanem przed godziną 10:00, weszła do swojego pokoju i zdjęła płaszcz, po czym udała się na spotkanie. Okazało się, że spotkanie jest przełożone na godzinę 13:30. Wiedziała od kanclerza uczelni, z którym rozmawiała w dniu 26 stycznia 2012 roku, że takie spotkanie się odbędzie i że pozwany zaprosił ją na to spotkanie za pośrednictwem kanclerza. Obecności na spotkaniu z kanclerzem, nie uzgodniła bezpośrednio ze swoim przełożonym dziekanem J. G.. Kiedy okazało się, że spotkanie jest przełożone na godzinę 13:30 nie poprosiła przełożonego o zmianę harmonogramu pracy i wyrażenie zgody na przystąpienie do pracy mimo, że wiedziała, iż dzień 27 stycznia 2012 roku jest dla niej dniem wolnym od pracy. Bez zgody przełożonego przystąpiła do pracy, ponieważ chciała zaczekać na spotkanie o 13:30. Przed godzoną
13 została poinformowana o odwołaniu spotkania. Przez pracownika sekretariatu dziekanatu została poinformowana, że dziekan ją zaprasza na dzień 30 stycznia 2012 roku na godzinę 13:00 na spotkanie. W niedzielę powódka źle się poczuła, wezwała do domu lekarza, który wystawił jej zwolnienie lekarskie od dnia 29 stycznia 2012 roku. Mimo stwierdzenia niezdolności do pracy powódka napisała do pozwanego obszerne pismo datowane na 28 stycznia 2012 roku, dotyczące kwestii sali dla projektu
i przesłała je drogą email o godzinie 00:25 dnia 30 stycznia 2012 roku do sekretariatu dziekana z prośbą o wydrukowanie i niezwłoczne przekazanie dziekanowi. W dniu 30 stycznia 2012 roku kierownik sekretariatu około godziny 11:00 zadzwoniła na polecenie dziekana do pokoju powódki, żeby ta stawiła się u dziekana z listą obecności. Otrzymała odpowiedź od sekretarki projektu pani W., że w pokoju jest dużo studentów i powódka nie może wykonać polecenia. W tej sytuacji E. K. osobiście udała się do pokoju powódki po listę, ponieważ dziekan chciał zobaczyć czy powódka jest w pracy. W pokoju nie było studentów i powódki, była tylko sekretarka projektu. Pani W. poinformowała, że powódka musiała nagle wyjść, ponieważ dostała ważny telefon. W dniu 30 stycznia 2012 roku było na liście obecności odnotowane, że powódka świadczyła pracę w dniu 27 stycznia 2012 roku, ale nie było że rozpoczęła w dniu 30 stycznia 2012 roku pracę, mimo że w pracy była i wyszła na skutek gwałtownego zdarzenia zdrowotnego. Na polecenie dziekana lista w dniu 27 stycznia 2012 roku została skserowana i oryginał powrócił do pokoju powódki nie wcześniej niż
o 13.30. Na chwilę zabrania listy do dziekanatu nie było na niej odnotowanej obecności w pracy powódki. Ostatecznie okazało się, że lista zawiera wpis powódki, że świadczyła pracę pomiędzy godziną 9:00 a 15:00 w dniu
27 stycznia 2012 roku. Powódka w dniu 30 stycznia 2012 roku wyszła
z pracy, ponieważ się źle poczuła, nie poinformowała przełożonego
o opuszczeniu miejsca pracy. W dniu 31 stycznia 2012 roku powódka została zaproszona do dziekana na spotkanie. Jego celem było wyjaśnienie kwestii obecności powódki w pracy w dniach poprzedzających wręczenie wypowiedzenia z pracy. Powódka na spotkanie przyszła z zamiarem jego nagrania, miała w tym celu przygotowane urządzenie nagrywające. Rejestrację uruchomiła przed wejściem do dziekanatu. Pozwany poprosił pracownice sekretariatu o uczestniczenie w rozmowie z powódką, chciał mieć świadków, którzy znaliby jej przebieg. Po wejściu do pokoju w którym odbywała się rozmowa, pozwany kilkakrotnie pytał powódkę czy jest w pracy, czy też nie. Mimo stanowczego żądania przełożonego, powódka unikała odpowiedzi, przez około 30 minut próbowała zmieniać temat rozmowy. Ostatecznie kiedy pozwany chciał jej wręczyć wypowiedzenie, powiedziała
że nie może tego zrobić, ponieważ jest na zwolnieniu lekarskim. Dziekan poprosił o jego wręczenie, ale powódka odmówiła argumentując, że nie ma do niego zaufania. Ostatecznie okazała zwolnienie dziekanowi, a wręczyła do skserowania kierowniczce dziekanatu. W związku z zaistniałą sytuacją
w dniu 20 lutego 2012 roku zostało zwołane przez prorektora UŁ prof. Z. W. w porozumieniu z wicekanclerzem UŁ dr R. M. spotkanie w celu wyjaśnienia przyczyn dla których pozwany zamierzał wypowiedzieć umowę o pracę powódce. Lista uczestników została imiennie ustalona przez prorektor. Na spotkanie zostały zaproszone osoby pracujące
w projekcie, mecenas K. jako radca prawny uczelni, pozwany oraz małżeństwo E. i M. P. (1). Było to spotkanie służbowe, na które osoby postronne nie miały wstępu. Spotkanie rozpoczęło się od przedstawienia przez pozwanego argumentów, dla których chciał zakończyć współpracę z powódką. Zebranie trwało około dwóch godzin i zakończyło się około 30 minutową wypowiedzią powódki, w której zarzucała pozwanemu,
że mija się z prawdą, wytykała pozwanego palcem. Obecni na spotkaniu wskazywali, że z uwagi na charakter, spotkanie miało dość gorącą atmosferę, ale starano się zachować standardy i poziom rozmowy, które obowiązują pomiędzy pracownikami uczelni. Nikt z obecnych nie odniósł wrażenia,
że jakiekolwiek ze stwierdzeń, które użył pozwany, miało na celu zdyskredytowanie powódki, czy naruszenie jej godności osobistej. Obecni zgodnie stwierdzili, że jedynie niektóre zachowania powódki były poza standardami zachowania w takim gronie. Dotyczyło to wielokrotnych wypowiedzi powódki, kierowanych do pozwanego, w których zarzucała mu mijanie się z prawdą i wygrażania palcem w kierunku dziekana.
Żadna z obecnych na spotkaniu osób nie zapamiętała szczegółowo treści wypowiadanych przez strony. Pozwany przedstawił szereg zarzutów, które jego zdaniem powodowały brak możliwości dalszej współpracy z powódką. Opisał okoliczności spotkania z dnia 31 stycznia 2012 roku w szczególności kwestię dopytywania czy powódka jest w pracy czy pozostaje na zwolnieniu lekarskim. Wskazywał, że mimo wielokrotnych pytań powódka unikała odpowiedzi, a kiedy chciał wręczyć wypowiedzenie, powiedziała że zrobić tego nie może, ponieważ jest na zwolnieniu. Kiedy prosił o okazanie dokumentu powódka wskazywała, że nie pokaże go, bo nie ma zaufania do niego. Kilka chwil później dała dokument kierowniczce sekretariatu. Podczas spotkania
w dniu 20 lutego 2012 roku, uświadomił sobie, że powódka ponownie może przebywać na zwolnieniu lekarskim, wielokrotnie pytał powódkę o to czy pozostaje na zwolnieniu w czasie kiedy uczestniczy w spotkaniu, ale nie uzyskał odpowiedzi. Później dowiedział się, że powódka złożyła kolejne zwolnienie lekarskie kilka dni przed spotkaniem w kadrach uczelni.
Na spotkaniu pozwany omówił także sytuację z listą obecności, na której została dopisana obecność powódki w pracy w dniu 27 stycznia 2012 roku, który dla powódki nie był dniem pracy oraz to, że nie było odnotowane podjęcie obowiązków zawodowych w dniu 30 stycznia 2012 roku, mimo
że powódka twierdziła że była obecna w tym dniu. Opisując sytuacje związane z listą obecności, nigdy nie użył sformułowania, że powódka sfałszowała listy. Takiego określenia używała jedynie powódka w pismach które wytworzyła po spotkaniu. Pozwany poruszył także kwestię planowanego zakupu książek do projektu. Zarzucił powódce próbę planowania niekompetentnego - z pominięciem wymaganego przetargu lub zapytania ofertowego - zakupu książek. Taka procedura jest obowiązkowa, gdy chodzi o zakupy czynione z pieniędzy z grantu. Pozwany otrzymał informację od pracowników, że jest przygotowana lista książek do zakupu, grozi dokonanie zakupu książek, bez dotrzymania procedur zakupowych.
Do zakupu nie doszło po interwencji pozwanego, który zatrzymał zakup na etapie tworzenia listy książek. Później zakupiono książki z zachowaniem wymaganych procedur. Pozwany poruszył także kwestie związane
z odwołaniem M. P. (2) z funkcji opiekuna merytorycznego projektu. Opisał jak w zaufaniu do M. P. (1), podpisał dokumenty dotyczące odwołania M. P. (2) z funkcji opiekuna merytorycznego. Mówił o tym, że mąż powódki nadużył jego zaufania, ponieważ obiecywał, że nie będzie ingerował w projekt. Opisując sytuację związaną z odwołaniem opiekuna merytorycznego, wskazał, że powódka wystawiła dwa polecenia wypłaty, na skutek czego powstały niekwalifikowane koszty związane z wynagrodzeniem opiekuna. Podawał,
że w jego ocenie do obowiązków powódki jako kierownika projektu należało wręczenie wypowiedzenia, które otrzymała, a które osobiście do sekretariatu projektu zaniósł jej mąż. W związku z tym, że wypowiedzenia nie wręczono niezwłocznie i nie dokonano zmian w dokumentach płatności, nastąpiła konieczność poradzenia sobie z problemem dokonanej na rzecz pierwotnego opiekuna merytorycznego wypłaty wynagrodzenia. Pozwany mówił także
o tym, że planowane przez powódkę dostosowanie pomieszczeń dla potrzeb laboratorium analityka, wygeneruje koszty na poziomie 14.000 złotych, a nie 5.000 złotych na które zgodził się w październiku 2011 roku. Pozwany nie mówił, że koszty zostały wygenerowane, bo pracowni jeszcze wtedy nie przystosowano. Powódka jako kierownik projektu zaakceptowała obrócenie
o 90 stopni audytorium i wiążące się z tym koszty zmiany okablowania, zmiany wykładzin, przestawienia miejsc dla studentów. Powódka o realnych kosztach przystosowania sali dowiedziała się z wiadomości email przesłanej przez H. N. dyrektor ds. Administracyjnych Wydziału E.-Socjologicznego w dniu 24 stycznia 2011 roku, która poinformowała ją o tym, że otrzymała kosztorys wykonania prac, który opiewał na kwotę 14.000 złotych. H.D.-N. poinformowała powódkę, że będzie o powyższym rozmawiała z dziekanem. Powódka
w tym samym dniu prowadziła dalszą korespondencję, wskazując że najwłaściwszym byłoby zachowanie pierwotnie proponowanego rozmieszczenia stanowisk. Nie odniosła się do kwestii wzrostu kosztów.
Po odejściu powódki ostatecznie pozostał dotychczasowy układ pomieszczenia, który dobrze funkcjonuje, nie zaszła konieczność poniesienia kosztów przystosowania audytorium, które proponowała powódka. Pozwany wspomniał, że powódka jest konfliktowa, ale nie rozwijał tego wątku. Wyszedł ze spotkania po 30 minutowym wystąpieniu powódki, która zarzucała mu mijanie się z prawdą i wygrażała mu palcem. Na skutek licznych skarg męża powódki, toczyło się postępowanie dyscyplinarne przed Rzecznikiem Dyscyplinarnym UŁ w stosunku do J. G., A. D., E. K.. Postanowieniem z dnia 4 maja 2015 roku, Rzecznik Dyscyplinarny uznał, że nie popełniono czynu zabronionego, dotyczącego stawianego w/w osobom zarzutu poświadczenia nieprawdy
w notatce dotyczącej przebiegu spotkania w dniu 31 stycznia 2012 roku. Pozwany obecnie przebywa na emeryturze. Prowadzi wraz z żoną wspólne gospodarstwo domowe. Oboje małżonkowie dotknięci są szeregiem poważnych schorzeń wymagających stałego leczenia.

Przechodząc do merytorycznej oceny powództwa Sąd Okręgowy wskazał, że w niniejszej sprawie powódka, powołując się na art. 24 § 1 k.c.,
art. 448 w związku z art. 24 § 2 k.c., dochodziła przeproszenia
i zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych. Sąd Okręgowy podkreślił, że poczynione w sprawie ustalenia, prowadzą do wniosku, że w ocenie gremium, które było odbiorcą wypowiedzi pozwanego względem powódki na spotkaniu w dniu 20 lutego 2012 roku, ze strony pozwanego nie padły żadne słowa, których celem było zdyskredytowanie powódki, naruszenie jej dóbr osobistych. Sąd pierwszej instancji stwierdził, że na bieżąco wypowiedzi pozwanego było przedmiotem oceny tzw. opinii publicznej, którą byli przedstawiciele najbliższego stronom środowiska akademickiego, w tym jego najwyższych władz. Gdyby w trakcie spotkania padły wypowiedzi, wykraczające poza normy dyskursu akademickiego, niewątpliwie obecne tam gremium zareagowałoby i nie dopuściło do formułowania treści naruszających normy postępowania. Sąd Okręgowy podkreślił, że wśród pracowników naukowych uczelni, jest stosowana swoista etykieta, zarówno gdy chodzi o formułowanie wypowiedzi jak i ich zawartość. Sąd ten zwrócił uwagę, że charakterystyczne jest, że obecni na spotkaniu zgodnie ocenili,
że po stronie pozwanego nie znajdowali żadnych uchybień, gdy chodzi
o formułowane wypowiedzi, a sposób wypowiedzi powódki ocenili jako nie odpowiadający standardom, w szczególności kiedy mówiła, że pozwany mija się z prawdą i kierowała w jego kierunku groźby palcem.

Przechodząc do oceny konkretnych zarzutów zawartych w pozwie,
a dotyczących przedstawionych przez pozwanego na spotkaniu w dniu
20 lutego 2012 roku motywów, które legły u podstaw decyzji o odwołaniu powódki z funkcji kierownika projektu, Sąd pierwszej instancji w pierwszej kolejności zaczął od ustalenia czy były nieprawdziwe i naruszyły jej dobre imię, czy zostały podniesione przez pozwanego publicznie i stanowiły nieprawdziwe twierdzenia, godzące w dobre imię i cześć powódki.

Powódka twierdziła, że w dniu 20 lutego 2012 roku pozwany,
w obecności władz (...), współpracowników powódki
i innych osób podniósł wobec powódki zarzuty niezgodne ze stanem faktycznym i zarzucił powódce:

I. naruszenie przez powódkę przepisów Kodeksu pracy przez niedostarczanie w terminie zwolnień lekarskich;

II. deklarowanie dokonania ze środków projektu, którego powódka była kierownikiem, zakupu książek za 12.000 złotych bez koniecznego rozeznania cenowego, czym powódka mogła narazić wydział na straty;

III. sfałszowanie przez powódkę listy obecności poprzez złożenie podpisu świadczącego o obecności w pracy w dniu 27 stycznia 2012 roku, podczas gdy - w opinii pozwanego - nie była ona w pracy obecna;

IV. próbę wygenerowania nieuzasadnionych kosztów w wysokości 5.000 złotych, w związku z tworzeniem Laboratorium (...) na Wydziale E.-Socjologicznym, które obciążyłyby wydział, podczas gdy możliwe byłoby wykonanie niezbędnych prac bez konieczności ponoszenia jakichkolwiek kosztów;

V. rzekome wygenerowanie kosztów niekwalifikowanych dotyczących
1,5- miesięcznego wynagrodzenia Opiekuna Merytorycznego Projektu „Analityka gospodarcza - studia z przyszłością” w związku z nieprawidłowym odwołaniem dotychczasowego i powołaniem nowego Opiekuna Merytorycznego, powstałe z powodu niepoinformowania odwołanego przez powódkę o fakcie odwołania.

W ocenie Sądu Okręgowego, twierdzenia zawarte w pozwie nie znalazły odzwierciedlenia w materiale dowodnym zgromadzonym w sprawie.

Co do zasady Sąd pierwszej instancji zgodził się z twierdzeniami pozwu, iż zgodnie z §2 ust. 1 in principio Rozporządzenia Ministra Pracy
i Polityki Socjalnej z dnia 15 maja 1996 roku w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy
„W razie zaistnienia przyczyn uniemożliwiających stawienie się do pracy; pracownik jest obowiązany niezwłocznie zawiadomić pracodawcę o przyczynie swojej nieobecności i przewidywanym okresie jej trwania, nie później jednak niż w drugim dniu nieobecności w pracy”, natomiast w myśl art. 62 ust. 1 Ustawy z dnia 25 czerwca 1999 roku
o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby
i macierzyństwa
pracownik powinien dostarczyć zaświadczenie lekarskie pracodawcy w ciągu siedmiu dni od dnia jego otrzymania.

Poczynione w sprawie ustalenia pozwalają na ocenę, że pozwany
w ogóle nie odnosił się do cytowanych wyżej przepisów rozporządzenia, ale na spotkaniu w dniu 20 lutego 2012 roku, opisał zachowanie powódki w czasie spotkania w dziekanacie w dniu 31 stycznia 2012 roku, kiedy chciał jej wręczyć wypowiedzenie. W czasie tego spotkania, pozwany wielokrotnie pytał powódkę, czy tego dnia jest w pracy, zaś powódka mimo żądania przełożonego w blisko półgodzinnej rozmowie odmawiała udzielenia odpowiedzi na proste i konkretne pytanie. Co więcej kiedy, pozwany oznajmił, że zamierza je wręczyć wypowiedzenie, wskazała, że jest na zwolnieniu lekarskim, ale odmówiła przekazania mu dokumentu, powołując się przy pracownikach sekretariatu na brak zaufania do pozwanego. Oceniając zachowanie powódki, Sąd Okręgowy stwierdził, że było ono naganne, nie przystające do relacji przełożony-pracownik, a także znacznie odbiegające od standardów zachowania pracowników naukowych uczelni. Powódka pozostawała na zwolnieniu lekarskim od niedzieli 29 stycznia 2012 roku. Mimo zalecenia lekarskiego stawiła się do pracy w dniu 30 stycznia 2012 roku i świadczyła pracę do godziny 13:00, kiedy źle się poczuła. Choć zeznania powódki w tej mierze w trakcie procesu ewoluowały i ostatecznie twierdziła, że przyszła tylko na spotkanie, to niezależnie od ostatecznej wersji potwierdziła, że w dniu 30 stycznia 2012 roku kiedy była w pracy, pozostawała na zwolnieniu lekarskim. Zaświadczenie o niezdolności do pracy, winna była złożyć pracodawcy w chwili kiedy znalazła się w miejscu pracy. Jednak mimo obecności w pracy, nie poinformowała przełożonego
i stosownego działu pracodawcy o swojej niezdolności do pracy i nie złożyła dokumentu potwierdzającego tę niezdolność, mimo że miała ku temu obiektywne możliwości. Powódka, która uzyskała po zbadaniu przez lekarza informację, że nie jest zdolna do pracy, winna od tej pracy się powstrzymać. Argumentacja powódki, że gotowa była w miejsce zwolnienia lekarskiego, skorzystać z urlopu wypoczynkowego, świadczy jedynie o tym, że swobodnie podchodziła do obowiązków pracowniczych, uchybiała obowiązkom pracowniczym. Sąd Okręgowy wskazał, że powódka nie zawiadomiła pracodawcy niezwłocznie o przyczynie swojej nieobecności o czasie jej trwania. Pojęcie niezwłocznego zawiadomienia pracodawcy o przyczynie nieobecności i czasie jej trwania, a także obowiązek niezwłocznego złożenia dokumentu potwierdzającego niezdolność do pracy oznaczają konieczność wykonania obowiązku przez pracownika w pierwszym możliwym terminie, kiedy to jest możliwe. W sytuacji kiedy powódka była w pracy w dniu
30 stycznia 2012 roku od godzin porannych, oczywistym jest to, że miała możliwość złożenia zwolnienia lekarskiego i poinformowania o chorobie. Należy uznać, iż przystępując do pracy w czasie kiedy przez lekarza była uznana za niezdolną do pracy i nie zawiadamiając o powyższym pracodawcy, naruszyła obowiązki pracownicze. Nie ulega wątpliwości, że gdyby pracodawca miał świadomość pozostawania powódki na zwolnieniu lekarskim, miałby obowiązek nie dopuszczenia jej do pracy. Konkludując, nie ulega wątpliwości, że nawet gdyby pozwany zarzucił powódce (co nie miało miejsca) nieprzedstawianie zwolnień lekarskich w terminie, postawiony zarzut byłby słuszny i prawdziwy, ponieważ od chwili stawienia się w pracy
w dniu 30 stycznia 2012 roku miała możliwość złożenia dokumentu potwierdzającego niezdolność do pracy, a tego nie zrobiła. Nie powiadomiła także pracodawcy o swojej niezdolności do pracy. Zastrzeżenia w cytowanych wyżej przepisach dotyczące terminów maksymalnych, nie oznaczają,
że pracownik mający realną możliwość wykonania obowiązków tam nałożonych we wcześniejszym terminie, nie uchybia takim obowiązkom.

Odnosząc się do postawionego przez powódkę zarzutu, dotyczącego tego, iż pozwany zarzucał jej, że deklarowała zakup książek ze środków projektu bez zachowania procedur przetargu lub zapytania ofertowego, co nie było prawdą, uzasadniała treścią wiadomości email przesłanej do opiekuna merytorycznego w dniu 22 stycznia 2012 roku. Treść wiadomości brzmiała następująco: „zakup książek - lista i proponowane ilości. Jeśli dodatkowo będzie orientacyjna cena to świetnie, jeśli nie te znajdziemy. To trochę potrwa, więc też chciałabym złożyć zamówienie wstępne (zapytanie do dostawców) w przyszłym tygodniu.”. Powyższe oznacza, że powódka wspominała jedynie opiekunowi o kwestii ceny, a zamierzała złożyć wstępne zamówienia do dostawców. To czy poprzez „zapytanie dostawców” rozumiała złożenie zapytania ofertowego, mogła wyjaśnić podczas spotkania na spotkaniu w dniu 20 lutego 2012 roku. Należy pamiętać, że ustawa z dnia
29 stycznia 2004 roku Prawo zamówień publicznych
(Dz. U. z 2007r. Nr 223 poz. 1655) nakłada na podmioty publiczne rygorystyczne w tym zakresie obowiązki. Okolicznością ustaloną w sprawie było to, że pozwany otrzymał informację od pracowników, że planowane jest przez powódkę złożenie zamówienia na książki z przygotowanej listy. Nawet, gdyby okazało się,
że zamiarem powódki było złożenie zapytania, to dobrze się stało, że zakup książek został przez pozwanego wstrzymany i że zrealizowano go
z zachowaniem wymaganych procedur. Trudno w postępowaniu pozwanego odnaleźć, zamiar posłużenia się nieprawdą, zaszkodzenia powódce czy naruszenia jej dóbr osobistych. Jeżeli powódka miała przygotowane zapytania ofertowe do dostawców, nic nie stało na przeszkodzie,
aby w niniejszym postępowaniu je przedstawiła, podobnie jak szereg innych dokumentów, które do akt sprawy w toku procesu składała.

Sąd pierwszej instancji podniósł, że dokonane w sprawie ustalenia
w żaden sposób nie potwierdziły, iż pozwany postawił powódce zarzut „sfałszowania” listy obecności. Jak wyjaśnił pozwany, odpowiadając na pisma powódki używał w nich sformułowania, którym się posługiwała. Pozwany na spotkaniu w dniu 20 lutego 2012 roku, opisał szczegółowo sytuację związaną ze składaniem przez powódkę podpisów na liście obecności w kolejnych dniach. Przedstawił, że zebrano dokumenty w postaci skserowanych list obecności oznaczonych literami A i B, które pokazywały stan poczynionych na nich zapisów w określonych godzinach i dniach. Pozwany wskazywał, że powódka dopisała na liście obecności potwierdzenie obecności za dzień 27 stycznia 2012 roku, w późniejszym terminie, co było zgodne z prawdą i twierdzeniami samej powódki. Ustalenia poczynione za pomocą zeznań powódki, dają podstawę do twierdzenia, że na liście powódka potwierdziła nieprawdę. Powódka zeznała, że w piątek przyszła do pracy tuż przed umówionym spotkaniem na godzinę 10.00, gdyż nie był to jej dzień pracy wynikający z harmonogramu, zdążyła jedynie wejść do swojego pokoju, zdjąć płaszcz i udała się na spotkanie. Powyższe ustalenia skutkują uznaniem, że powódka poświadczyła nieprawdę ponieważ, nie pracowała
w dniu 27 stycznia 2012 roku od godziny 9.00 co wpisała na listę, a przyszła na spotkanie tuż przed godziną 10. Nadto, skoro nie był to jej dzień pracy wynikający z grafiku i nie uzyskała zezwolenia przełożonych na podjęcie
w tym dniu czynności zawodowych, nie można uznać, iż w tym dniu świadczyła pracę. Należy mieć na uwadze to, że sam fakt pozostawania na terenie uczelni, nie oznaczał, że powódka wykonywała obowiązki zawodowe zlecone przez pracodawcę. W tej sytuacji Sąd Okręgowy uznał, że nie ulegało wątpliwości, że powódka na listach obecności poświadczyła nieprawdę, ale tylko ona w pismach określiła je jako „sfałszowanie dokumentu”, a nie pozwany.

Gdy chodzi o kwestie podnoszone przez pozwanego na zebraniu,
a dotyczące przystosowania laboratorium analityka, poczynione ustalenia prowadzą do wniosku, że pozwany na zebraniu twierdził, że wyraził zgodę na poniesienie przez wydział kosztów przystosowania pomieszczeń do kwoty 5.000 złotych, podczas gdy okazało się że zaplanowanych czynności nie można wykonać za wskazaną kwotę, a w styczniu 2012 roku dyrektor
ds. Administracyjnych Wydziału E. - Socjologicznego
H. D., po kontakcie z wykonawcą zewnętrznym, ustaliła, że koszty takich prac będą wynosić 14.000 złotych. Powódka zeznając w charakterze strony, przyznała, że pozwany wyraził zgodę na poniesienie kosztów wysokości 5.000 złotych, ale na 14.000 złotych już nie. Zatem przypisywanie pozwanemu twierdzenia o próbie wygenerowania nieuzasadnionych kosztów wysokości 5.000 złotych, nie odpowiadają prawdzie, bo nie padły z ust pozwanego. Pozwany na zebraniu postawił zarzut dotyczący kosztów przekraczających 5.000 złotych, kiedy dowiedział się o faktycznych kosztach związanych z przystosowaniem pracowni. Być może powódka w stanie emocjonalnym w którym wtedy była, źle zrozumiała wypowiedź pozwanego.

Na marginesie można jedynie zaznaczyć, iż powódka jako kierownik projektu, miała obowiązek czuwania na stroną finansową projektu. Powyższe oznacza, że niezależnie od tego kto opracował koncepcję wyglądu pomieszczenia sali analityka, do obowiązków powódki należało zweryfikowanie kosztów związanych z przystosowaniem pracowni.

Poczynione w sprawie ustalenia dają podstawę do twierdzenia,
że powódka uchybiła obowiązkom kierownika projektu i nie zadbała
o właściwe przygotowanie czynności związanych ze zmianą opiekuna merytorycznego projektu, co doprowadziło do wypłaty wynagrodzenia opiekunowi merytorycznemu odwołanemu i nowopowołanemu. Powódka pełniła funkcję kierownika projektu, co oznaczało że decydowała o jego realizacji, doborze osób pracujących przy projekcie. Główne stanowiska
w projekcie obok stanowiska powódki, to stanowisko opiekuna merytorycznego i finansowego. Powódka w ramach swoich obowiązków podpisywała dokumenty dotyczące wypłat na rzecz pracowników projektu. Miał obowiązek czuwać nad prawidłowym wykorzystywaniem środków uzyskanych z grantu na projekt. Powódka z mężem ustaliła, że należy odwołać M. P. (2) z funkcji opiekuna merytorycznego
i zaproponować to stanowisko M. M.. W tym celu małżonkowie w dniu 20 października 2011 roku spotkali się z M. M. i zaproponowali mu objęcie stanowiska od 1 listopada 2011 roku. M. M. po zastanowieniu przystał na propozycję,
co oznajmił małżonkom. Powódka jak kierownik projektu była odpowiedziana za jego stronę finansową. Wiedziała, że wynagrodzenia pracowników wypłacane są z góry i w sytuacji wręczenia wypowiedzenia na koniec miesiąca, wynagrodzenie pracownika za nieprzepracowany miesiąc będzie wypłacone, jeżeli zlecenie płatności zostanie wygenerowane. Zatem wiedząc o zgodzie M., w dniu 20 października, mogła zaniechać zlecenia płatności dla M. P. (2) lub też mając na względzie konieczność zachowania procedur, zaproponować jako osoba odpowiedzialna za finansową stronę projektu, zmianę osoby opiekuna merytorycznego od miesiąca grudnia, co pozwoliłoby uniknąć wypłacenia wynagrodzenia odwołanemu i nowopowołanemu opiekunowi. Mimo, że powódka doskonale wiedziała o działaniach męża, o tym, że nie ma możliwości odwołania opiekuna przed końcem miesiąca, skoro jej mąż nawiązał próbę korespondencji z dziekanem dopiero w godzinach wieczornych
31 października, a chciał umówić się na rozmowę na początku listopada, nie podjęła żadnych działań w celu określenia rozsądnych terminów planowanego odwołania. Nie ulega wątpliwości, że zachowanie powódki jako kierownika projektu było w tym zakresie nieprawidłowe i bez znaczenia jest to kto formalnie winny był wręczyć wypowiedzenie, skoro na skutek zaniedbań powódki będącej kierownikiem projektu doszło do powstania sytuacji, w której zrealizowało się ryzyko dokonania podwójnej wypłaty na rzecz pracowników projektu. Powódka wiedząc o planowanych działaniach męża, jako kierownik projektu miała obowiązek zapobiec planowanym czynnościom. Powódka jednak nie tylko nie przeciwdziałała podjętym przez męża działaniom, ale aktywnie w nich uczestniczyła. Dlatego należało uznać, iż pozwany formułując zarzuty dotyczące wynagrodzenia M. P. (2), nie tylko nie mijał się z prawdą, ale zarzuty te były w pełni uprawnione. Świadczy o tym, także treść korespondencji kierowanej do pozwanego (pismo z dnia 12.12.12 r.), gdzie powódka prosiła o pokrycie podwójnej wypłaty ze środków wydziału.

W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy uznał, że żaden ze stawianych przez powódkę pozwem w sprawie niniejszej zarzutów nie zasługiwał na uwzględnienie. Pozwany na spotkaniu w dniu 20 lutego 2012 roku sformułował twierdzenia, które były prawdziwe i w żadnej mierze nie naruszyły dóbr osobistych powódki. Dlatego powództwo które nie zasługiwało na uwzględnienie, podlegało oddaleniu. Powódka niezależnie od zgłoszonego żądania przeproszenia, zawarła w pozwie żądanie zasądzenia zadośćuczynienia w oparciu o art. 448 k.c. Wobec stwierdzenia, iż nie doszło do naruszenia dóbr osobistych powódki, nie zachodziły podstawy do przyznawania na rzecz E. P. zadośćuczynienia. Dlatego, wobec cofnięcia w tym zakresie żądania, uznając powyższe w przytoczonych względów za dopuszczalne, sąd na zasadzie art.355 § 1 k.p.c. w zw. z art. 204 § 3 k.p.c. umorzył postępowanie. O kosztach postepowania sąd orzekł zgodnie z jego wynikiem w oparciu o art. 98k.p.c.

Apelację od powyższego wyroku złożyła powódka, zaskarżając go
w części oddalającej powództwo i podnosząc następujące zarzuty:

1) naruszenia prawa procesowego, które miało wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 328 § 2 k.p.c. i z art. 217 § 1 k.p.c., art. 227 k.p.c. oraz art. 232 k.p.c. polegające na:

a) nieuprawnionym oddaleniu wniosków dowodowych powódki
- z nagrań zawartych na załączonej do akt sprawy płycie CD oraz nośniku pendrive znajdującym się w aktach sprawy dyscyplinarnej, pomimo braku przesłanek do ich oddalenia,

b) przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów i dokonanie ustaleń dowolnych poprzez:

- bezkrytyczne przyjęcie relacji pozwanego jako podstawy dokonywanych ustaleń, pominięciu sprzeczności tej relacji
z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie oraz jej wewnętrznej niespójności,

- odmowie dania wiary relacji powódki oraz jej męża, pomimo,
że ich depozycje korespondowały z pozostałym zgromadzonym
w sprawie materiałem dowodowym,

c) nie przedstawieniu w uzasadnieniu wyroku oceny zgromadzonego materiału dowodowego, niewskazania którym dowodom i z jakiej przyczyny Sąd odmówił dania wiary, a jakie przyjął za wiarygodne,

d) nie dokonaniu i nie przedstawieniu w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku podstaw dokonywanych ustaleń i ocen;

2. naruszenie prawa materialnego, tj. art. 24 § 1 k.c. w związku
z art. 23 k.c. poprzez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie polegające na oddaleniu powództwa, w sytuacji gdy spełnione zostały przesłanki żądania przez powódkę przeprosin.

Mając powyższe na uwadze powódka wniosła na podstawie
art. 380 k.p.c. o rozpoznanie postanowień Sądu Okręgowego:

a. z dnia 18 maja 2017 roku o dopuszczenie dowodu z nagrań złożonych na płycie CD,

b. oraz z dnia 10 października 2017 roku o dopuszczenie dowodu
z pendriva zawierającego nagranie, które nie podlegały zaskarżeniu w drodze zażalenia, a miały wpływ na rozstrzygnięcie sprawy i zamianę ww. postanowień poprzez dopuszczenie wnioskowanych dowodów.

Ponadto skarżąca wniosła o zmianę wyroku w zaskarżonej części
i orzeczenie co do istoty sprawy poprzez:

a. nakazanie pozwanemu usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych powódki poprzez przeproszenie powódki w formie pisma skierowanego do niżej wymienionych osob: Z. W., R. M., J. P. (1), J. P. (2), A. D., M. M., J. P. (3), M. P. (2), M. P. (1), T. K.,

- o następującej treści: „Przepraszam Panią E. P. za to, że w dniu
20 lutego 2012 r. postawiłem jej publicznie nieprawdziwe zarzuty dotyczące (1) naruszenia przepisów Kodeksu pracy przez niedostarczanie w terminie zwolnień lekarskich; (2) deklarowania dokonania ze środków Projektu, którego była kierownikiem, zakupu książek za 12 tysięcy zł bez koniecznego rozeznania cenowego, czym miała narazić Wydział na straty; (3) sfałszowania listy obecności; (4) próby wygenerowania nieuzasadnionych kosztów
w wysokości 5 tysięcy zł, w związku z tworzeniem Laboratorium (...) na Wydziale E. - Socjologicznym; (5) wygenerowania kosztów niekwalifikowanych dotyczących 1,5-miesięcznego wynagrodzenia Opiekuna Merytorycznego Projektu „Analityka gospodarcza - studia z przyszłością”. Wyrażam ubolewanie z powodu postawienia Pani E. P. powyższych

zarzutów, podkreślając że były one całkowicie bezpodstawne”,

- w terminie 7 dni od dnia uprawomocnienia się wyroku oraz podanie treści ww. oświadczenia do wiadomości pracowników Wydziału E.-Socjologicznego (...) poprzez umieszczenie takiej treści ogłoszenia na stronie (...)

- a w przypadku niewykonania przez pozwanego obowiązku - o upoważnienie powódki do przekazania treści wyroku do wiadomości pracowników Wydziału,

b. zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych,

3. zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, w postępowaniu apelacyjnym według norm

przepisanych,

ewentualnie powódka wniosła o uchylenie wyroku w zaskarżonej części
i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu
z pozostawieniem temu Sądowi rozstrzygnięcia o kosztach postępowania.

W odpowiedzi na apelację, pozwany wniósł o jej oddalenie oraz zasądzenie na jego rzecz od powódki kosztów postepowania według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie, stąd podlegała ona oddaleniu na mocy art. 385 k.p.c.

Sąd Apelacyjny podziela w całości ustalenia faktyczne i rozważania prawne Sądu Okręgowego dokonane w niniejszej sprawie. W ocenie Sądu drugiej instancji w przeprowadzonym postępowaniu powódka nie wykazała zasadności dochodzonego roszczenia, a podniesione w apelacji zarzuty naruszenia prawa procesowego i materialnego są chybione.

W pierwszej kolejności należało odnieść się do zarzutów naruszenia przepisów postępowania, ponieważ dopiero prawidłowo ustalony stan faktyczny umożliwia właściwe zastosowanie prawa materialnego.

W przedstawionym środku odwoławczym powódka zarzuciła naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 328 § 2 k.p.c., art. 217 § 1 k.p.c., art. 227 k.p.c. oraz art. 232 k.p.c.

Nie mogły jednak odnieść oczekiwanego skutku zarzuty powódki,
że Sąd Okręgowy dopuścił się naruszenia art. 227 k.p.c. i 217 § 1 k.p.c. poprzez oddalenie wniosków dowodowych w postaci nagrań zawartych na płycie CD oraz nośniku pendrive.

Należy w tym miejscu podkreślić, że podstawę prawną kontroli zasadności niezaskarżalnych postanowień Sądu pierwszej instancji przez Sąd drugiej instancji stanowi art. 380 k.p.c., zgodnie z którym Sąd drugiej instancji na wniosek strony rozpoznaje również te postanowienia sądu pierwszej instancji, które nie podlegały zaskarżeniu w drodze zażalenia,
a który został powołany przez powódkę w apelacji. Natomiast warunkiem rozpoznania zarzutu naruszania art. 227 k.p.c. i art. 217 § 1 k.p.c. jest zgłoszenie zastrzeżenia w trybie art. 162 k.p.c.

Stosownie do treści art. 227 k.p.c. przedmiotem dowodu są fakty mające dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie. Treść tego przepisu wskazuje zatem na przedmiot postępowania dowodowego przepro­wadzanego przez Sąd określając, jakie fakty mają „zdatność” dowodową, a więc które zjawiska świata zewnętrznego, jakie okoliczności oraz stany i stosunki mogą być przedmiotem dowodzenia w konkretnym procesie cywilnym (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 1998 r., sygn. akt II CKN 683/97, LEX nr 322007). Ocena, które fakty mają dla rozstrzygnię­cia sprawy istotne znaczenie, jest uzależniona od tego, jakie to są fakty, a także od tego, jak sformułowana i rozumiana jest norma prawna, którą zastosowano przy rozstrzygnięciu sprawy. Stan faktyczny w każdym postępowaniu jest oceniany w aspekcie przepisów prawa materialnego. Przepisy te wyznaczają zakres koniecznych ustaleń faktycznych, które powinny być w sprawie dokonane. P.­pisy prawa materialnego mają też decydujące znaczenie dla oceny, czy określone fakty, jako ewentualny przedmiot dowodu, mają wpływ na treść orzeczenia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 lipca 2000 r., sygn. akt I CKN 975/98, LEX nr 50825). Konstatacja tego rodzaju,
że przywołany wyżej przepis został naruszony przez sąd rozpoznający sprawę byłaby uzasadniona dopiero wtedy, gdyby zostało wykazane przez stronę,
że Sąd przeprowadził dowód bądź na okoliczności niemające istotnego znaczenia w sprawie i ta wadliwość postępowania dowodowego mogła mieć wpływ na wynik sprawy, bądź gdy odmówił przeprowadzenia dowodu na fakty mające istotne znaczenie w sprawie, wadliwie oceniając, iż nie mają one takiego charakteru (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 4 listopada 2008 r., sygn. akt II PK 47/08, LEX nr 500202; z dnia 14 maja 2008 r., sygn. akt II PK 322/07, LEX nr 491383).

Przepis art. 217 § 1 k.p.c. dotyczy natomiast postępowania stron, określając ich uprawnienia i obowiązki w postępowaniu dowodowym oraz nakładając na nie, między innymi obowiązek przytaczania okoliczności faktycznych i dowodów w określonym czasie i pod określonymi rygorami procesowymi, nie odnosi się do Sądu i nie określa jego uprawnień ani obowiązków, w konsekwencji nie może być więc przez Sąd naruszony.
Sąd pomija spóźnione twierdzenia i dowody, chyba że strona uprawdopodobni, że nie zgłosiła ich w pozwie, odpowiedzi na pozew lub dalszym piśmie przygotowawczym bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności (art. 207 § 6 k.p.c.).

Sąd Okręgowy oddalił wniosek pełnomocnika powódki
o dopuszczenie dowodu z nagrań złożonych na płycie CD i jak wynika
z protokołu rozprawy z dnia 18 maja 2017 roku pełnomocnik powódki zgłosił wówczas zastrzeżenie w trybie art. 162 k.p.c. powołując się na naruszenie określonych przepisów (k 343 odwr.). Sąd drugiej instancji uznał, że trafnie Sąd pierwszej instancji oddalił zgłoszony wniosek dowodowy o dopuszczenie jako dowodu nagrań zawartych na płycie CD. Nagranie to zostało sporządzone przez powódkę na spotkaniu w dniu 31 stycznia 2012 roku bez wyrażonej zgody osób, które były uczestnikami czynności (k 343 odwr.). Tymczasem trzeba pamiętać, że powódka upatruje naruszenia dóbr osobistych, do którego miało dojść na spotkaniu w dniu 20 lutego 2012 roku. A zatem przebieg spotkania, które miało miejsce w dniu 31 stycznia 2012 roku pozostaje w istocie bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Mając na uwadze powyższe należało stwierdzić, że zarzuty skarżącej co do oddalenia jej wniosku dowodowego z nagrań zawartych na płycie CD, nie zasługiwały na akceptację. Strona apelująca nie wykazała, że Sąd Okręgowy odmówił przeprowadzenia dowodów na fakty mające istotne znaczenie
w sprawie, wadliwie oceniając, iż nie mają one takiego charakteru

Odnosząc się natomiast do zarzutów dotyczących oddalenia wniosku o przeprowadzenie dowodu z treści nagranych na nośniku pendrive, trzeba podkreślić, że jak wynika z protokołu rozprawy z dnia
10 października 2017 roku, pełnomocnik powódki nie zgłosił stosownego zastrzeżenia. Niezwrócenie zaś uwagi Sądu pierwszej instancji na uchybienie przepisom postępowania poprzez oddalenie wniosku dowodowego oraz niezawnioskowanie wpisania zastrzeżenia w tym przedmiocie do protokołu powoduje, że strona traci prawo powoływania się na takie uchybienie
w dalszym toku postępowania, chyba że uprawdopodobni, iż nie zgłosiła zastrzeżenia bez swojej winy. Tymczasem w wywiedzionej apelacji nie została nawet podjęta próba uprawdopodobnienia, że pozwana nie zgłosiła tegoż zastrzeżenia bez swojej winy.

Niezależnie od powyższego wymaga podkreślenia, że omawiany zarzut apelacji nie jest uzasadniony także z innych względów.
W ustnych motywach uzasadniających oddalenie zgłoszonych wniosków,
Sąd Okręgowy podniósł, że dokonanie nagrania przez jedną ze stron ma
tę cechę, że nagrywający ma możliwość sterowania rozmową, przemilczania okoliczności niewygodnych dla siebie lub ich wykasowania. Choć obecnie prawo polskie dopuszcza tego rodzaju dowody, to nie można uznać, żeby skorzystanie z tego rodzaju dowodu było dopuszczalne w postępowaniu, gdzie ocenie podlega zachowanie norm etycznych. Z taką oceną należy się zgodzić. Tym bardziej, że oddalenie tychże wniosków dowodowych przez Sąd pierwszej instancji nie przekłada się na treść rozstrzygnięcia. A skoro nie zachodzą podstawy do podważenia słusznej decyzji Sądu pierwszej instancji o oddaleniu przedmiotowych wniosków, to brak jest również podstaw do przeprowadzenia tychże dowodów przed Sądem Apelacyjnym.

Nie zasługiwał również na uwzględnienie podniesiony przez powódkę zarzut naruszenia przez Sąd pierwszej instancji art. 233 § 1 k.p.c.

Sąd Apelacyjny uznał, że Sąd Okręgowy, w wyniku prawidłowo przeprowadzonego postępowania dowodowego, ustalił wszystkie istotne
dla niniejszej sprawy okoliczności, które znajdowały odzwierciedlenie
w zaoferowanym przez strony materiale dowodowym i przyjął je za podstawę swojego rozstrzygnięcia. W ocenie Sądu drugiej instancji dokonana przez Sąd pierwszej instancji w przedmiotowej sprawie ocena dowodów nie narusza
ani reguł logicznego myślenia, ani zasad doświadczenia życiowego czy właściwego kojarzenia faktów.

Apelująca upatruje naruszenia przywołanego wyżej przepisu przez przekroczenie przez Sąd Okręgowy granic zasady swobodnej oceny dowodów oraz dokonania dowolnych ustaleń poprzez odmowę dania wiary relacji powódki i jej męża, a bezkrytyczne przyjęcie relacji pozwanego jako podstawy dokonywanych ustaleń.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego skarżąca, choć wskazała na dowody, które jej zdaniem zostały nieprawidłowo przez Sąd Okręgowy ocenione, to nie zdołała jednak w żadnej mierze zakwestionować ani kryteriów oceny dowodów (zasad logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego) określonych w powołanym art. 233 § 1 k.p.c., ani dokonanej przez Sąd pierwszej instancji oceny, poczynionych na jej podstawie ustaleń faktycznych oraz wywiedzionych wniosków.

Dla skuteczności zgłoszonego w apelacji zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. konieczne byłoby tymczasem wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie Sądu. W szczególności apelująca powinna wskazać, jakie kryteria oceny naruszył Sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 20 grudnia 2006 r., sygn. akt VI ACa 567/06, LEX nr 558390). Strona skarżąca może tylko wskazywać, posługując się wyłącznie argumentami jurydycznymi, że Sąd rażąco
naruszył zasady logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego
i że uchybienie to mogło mieć wpływ na wynik sprawy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 2004 r., sygn. akt II CK 369/03, LEX nr 174131). Uwzględnienie przez Sąd w ocenie materiału dowodowego powszechnych i obiektywnych zasad doświadczenia życiowego nie usprawiedliwia zarzutu przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów na tej tylko podstawie, że indywidualne i subiektywne doświadczenia strony są od tych zasad odmienne (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 sierpnia 1999 r., sygn. akt II UKN 76/99, opubl. OSNP 2000 nr 19 poz. 732). Zatem powódka powinna była wykazać w złożonym środku odwoławczym, że Sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, gdyż tylko takie uchybienie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ta dokonana przez Sąd (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 12 października 2012 r., sygn. akt I ACa 209/12, LEX nr 1223145). Jeśli tylko z materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne
z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dawały się wysnuć wnioski odmienne. Jedynie wówczas,
gdy brak jest logiki w wysnuwaniu wniosków ze zgromadzonego materiału dowodowego lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza reguły logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo - skutkowych,
to przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 października 2005 roku, sygn. akt IV CK 122/05, LEX nr 187124; wyrok Sądu Apelacyjnego
w W. z dnia 28 maja 2013 roku, sygn. akt I ACa 1466/12).

W niniejszej sprawie, powódka upatrywała naruszenia swych dóbr osobistych w postaci dobrego imienia i czci, poprzez podniesione przez pozwanego w dniu 20 lutego 2012 roku, w obecności władz (...), współpracowników i innych osób, niezgodnych ze stanem faktycznym zarzutów wobec powódki. W związku z powyższym, rzeczą Sądu Okręgowego było ustalenie, czy wskazane w pozwie przez E. P. zarzuty, które zostały jej postawione przez pozwanego rzeczywiście stanowiły naruszenie jej dóbr osobistych. Należy podkreślić, że Sąd pierwszej instancji przeprowadził obszerne postępowanie dowodowe, w ramach którego przesłuchał kilku świadków, w tym: męża powódki - M. P. (1), M. P. (2), M. M., E. K., B. W., A. W., A. D., Z. W., J. P. (1). Stan faktyczny sprawy został ustalony przez Sad Okręgowy w oparciu o zeznania wymienionych wyżej świadków, a także - wbrew odmiennemu przekonaniu skarżącej – nie tylko na zeznaniach pozwanego,
ale i samej powódki oraz jej męża. Wbrew zarzutom apelacji, w pisemnych motywach uzasadnienia Sąd pierwszej instancji wskazał, że postępowanie dowodowe wykazało ponad wszelką wątpliwość, że w ocenie gremium będącego odbiorcą wypowiedzi pozwanego względem powódki nie padły żadne słowa, których celem było jej zdyskredytowanie, naruszenie jej dóbr osobistych.

R. M. zeznał, że nie pamięta wypowiedzi ze spotkania - pamięta, że wypowiedzi były ostrzejsze, ale na pewno na spotkaniu nie były postawione zarzuty, które godziłyby w dobre imię powódki, ponieważ jeśli zostałyby podniesione to wówczas uczestnicy spotkania by zareagowali. M. M. nie przypominał sobie, żeby pozwany stawiał osobiste zarzuty powódce - jeśli by takowe były to zostałyby one w jego pamięci. Wprawdzie atmosfera na spotkaniu była gorąca, ale nikt nie używał słów uważanych za wulgarne. Z zeznań M. P. (2) wynika, że głos na spotkaniu w lutym 2012 roku zabierał pozwany i powódka, ale nie miał on wrażenia, że prof. G. zachowywał się niestosownie w stosunku do powódki, która zaczęła emocjonalnie reagować, miała podniesiony głos. Z. W. zeznała, że nie przypomina sobie, żeby dziekan powiedział powódce takie rzeczy, ze gdyby były one prawdziwe to podważałyby zaufanie. Dziekan zgłosił zarzuty do projektu (k 264). Powyższe okoliczności potwierdziła także J. P. (4). Świadek podała, że pozwany nie obraził powódki w dniu 20 lutego 2012 roku. A. D. zeznał,
że powódka nie została znieważona na spotkaniu w dniu 20 lutego 2012 roku. Pozwany nie zdyskredytował powódki, nie naruszył jej dobrego imienia, to powódka zachowała się w sposób nieelegancki w stosunku do dziekana (k 268).

Nie ma również racji apelująca w zakresie w jakim zarzuca błędne przyjęcie przez Sąd Okręgowy, że pozwany wraz z jej mężem pozostawali
w przyjacielskich relacjach oraz, że M. P. (1) zdawał sobie sprawę,
że jeżeli będzie zaangażowany w projekt to wystąpi oczywisty konflikt interesów i dlatego też podczas rozmowy z pozwanym zadeklarował, że nie będzie opiekunem merytorycznym projektu i nie będzie w nim uczestniczył.
nie można również zgodzić się z powódką, że niewłaściwie Sąd pierwszej instancji ustalił, że pomimo złożonych deklaracji o wyłączeniu się z projektu mąż powódki aktywnie w nim uczestniczył, zajmował się projektem, w tym oceną pracy opiekuna merytorycznego projektu.

M. P. (1) zeznał, że mówił, iż wycofuje się z projektu, że formalnie się wycofał, ale zamierzał merytorycznie doradzać w projekcie. Świadek przyznał, że tworzył koncepcję funkcjonowania tego projektu. Był osobą, która nadawała ton, a później podjął decyzję o wycofaniu się z projektu.
W projekcie nie było przepisu, który tworzyłby jego nadzór nad
M. P.. Mąż powódki przyznał, że zdarzały się sytuacje, że wysyłał emaile do M. P. z podpisem swoim i żony. Także wybór kolejnego opiekuna, tj. M. M. to była indywidualna inicjatywa M. P. (1).

Wobec powyższego nie można przyjąć jakoby mąż powódki nie ingerował w projekt, mimo że składał takie deklaracje. Nie można bowiem inaczej interpretować użytego przezeń sformułowania, że wycofuje się on
z projektu
. Tego rodzaju deklaracja przy uwzględnieniu przepisu art. 118
o szkolnictwie wyższym, mogła doprowadzić pozwanego do przekonania,
że nie będzie on w tenże projekt ingerował i nie będzie w nim uczestniczył. Tymczasem jak zostało wyżej zacytowane podejmował on jednak działania świadczące o jego zaangażowaniu w projekt w kwestiach osobowych, a nie tylko merytorycznych. Powyższe znajduje potwierdzenie w zeznaniach M. P. (2), który podał, że mimo, iż prof. M. P. formalnie nie nadzorował projektu, to zachowywał się jednak jak osoba nadzorująca projekt, decydująca o jego kształcie, udzielająca pouczeń (k 239 odwr.).
Z przytoczonych w apelacji fragmentów zeznań świadków nie wynika, żeby istotnie deklaracja nieingerowania w projekt nie została złożona pozwanemu przez męża powódki.

Konkludując argumentacja przedstawiona przez apelującą stanowi
w ocenie Sądu drugiej instancji wyraz polemiki z trafnymi wnioskami, wywiedzionymi przez Sąd pierwszej instancji, który poddał ocenie całość okoliczności, uwzględniając przy tym pełny kontekst wydarzeń.
W obszernych wywodach apelacji nie zostały wskazane tego rodzaju okoliczności, które mogłyby stanowić taki przejaw nielogiczności czy dowolności w ocenie dowodów, że naruszałyby art. 233 k.p.c.
i w konsekwencji skutkowałyby błędnymi ustaleniami stanu faktycznego. Strona skarżąca dla uzasadnienia swoich twierdzeń zaprezentowała jedynie własną, korzystną ze swojego punktu widzenia, ocenę dowodów, co nie może stanowić wystarczającej i przekonującej podstawy dla uznania skuteczności zarzutu naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów.

Pozbawiony uzasadnionych podstaw okazał się również zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. W judykaturze podkreśla się, że z natury rzeczy sposób sporządzenia uzasadnienia orzeczenia nie ma wpływu na wynik sprawy, ponieważ uzasadnienie wyraża jedynie motywy wcześniej podjętego rozstrzygnięcia. Z tego względu zarzut naruszenia przepisu
art. 328 § 2 k.p.c. może być usprawiedliwiony tylko w tych wyjątkowych okolicznościach, w których treść uzasadnienia orzeczenia sądu całkowicie uniemożliwia dokonanie oceny toku wywodu, który doprowadził do wydania orzeczenia lub w przypadku zastosowania prawa materialnego do niedostatecznie jasno ustalonego stanu faktycznego (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 2 marca 2011 r., sygn. akt II PK 202/10, LEX nr 817516, z dnia 7 stycznia 2010 r., sygn. akt II UK 148/09, LEX nr 577847).

Tymczasem uzasadnienie zaskarżonego wyroku zawiera wymagane przepisem art. 328 § 2 k.p.c. elementy. Sąd pierwszej instancji przedstawił podstawę faktyczną orzeczenia, zaprezentował ocenę przeprowadzonych dowodów oraz wskazał również przepisy stanowiące podstawę prawną rozstrzygnięcia. Sąd ma bowiem obowiązek uzasadnienia jedynie przyczyn odmowy dania wiary określonym dowodom, co miało miejsce w tej sprawie. Sąd pierwszej instancji w sposób szczegółowy i wyczerpujący uzasadnił przyczyny, dla których pominął zeznania świadka J. P. (3).
W pisemnych motywach Sąd Okręgowy wskazał, że pomiął zeznania świadka J. P. (3) w części dotyczącej kwestii związanych z informacjami, które uzyskiwała od powódki nie będąc uczestnikiem zdarzeń, uznając iż nie są one wiedzą świadka o faktach, a o odczuciach formułowanych przez powódkę wobec zaszłych sytuacji. W ocenie Sądu Okręgowego wartość merytoryczna zeznań świadka jest wątpliwa, ponieważ świadek przed rozprawą wydrukowała i zapoznała się z dokumentami, które miała
w związku ze sprawą, a które wytworzyła powódka przedstawiając w nich obraz postrzeganych przez siebie zdarzeń. W konsekwencji Sąd Apelacyjny podziela stanowisko, że nie sposób ocenić, które elementy złożonych przez
J. P. zeznań są stanem wiedzy i pamięci świadka o faktach,
a które są powieleniem informacji z dokumentów z którymi zapoznała się przed rozprawą, w szczególności dokumentów rozsyłanych do uczestników spotkania przez powódkę, opisujących przebieg spotkania w dniu 20 lutego 2012 roku. Nadto świadek niezgodnie z faktami relacjonowała sytuację związaną z faktem zwrotu wynagrodzenia opiekuna merytorycznego, pomyliła osoby, wobec czego jej zeznania nie zasługują na wiarę. Sąd drugiej instancji zgadza się również z oceną Sadu pierwszej instancji, że nie zasługiwały również na wiarę twierdzenia świadka dotyczące atmosfery panującej na spotkaniu. Świadek jako jedyna wskazywała, że była to straszna awantura.

Reasumując sporządzone uzasadnienie pozwala odtworzyć motywy, którymi kierował się Sąd rozstrzygając o przedmiocie sporu, pozwalając na dokonanie kontroli instancyjnej wydanego orzeczenia. Dlatego Sąd Apelacyjny nie podzielił stawianego przez stronę skarżącą zarzutu naruszenia przepisu art. 328 § 2 k.p.c.

W prawidłowo ustalonym stanie faktycznym Sad Okręgowy nie dopuścił się także naruszenia przepisów prawa materialnego, dlatego podniesione przez apelującą zarzuty obrazy art. 24 § 1 k.c. i art. 23 k.c. nie mogły odnieść oczekiwanego skutku.

Zgodnie z art. 24 § 1 k.c. ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W przywołanym przepisie ustanowione zostało domniemanie bezprawności naruszenia dobra osobistego. Domniemanie to podlega obaleniu przez wykazanie uprawnienia do określonego działania. Powyższe nie zwalnia jednak strony powodowej z ciężaru udowodnienia, że do naruszenia jej dobra osobistego faktycznie doszło, skoro z okoliczności tej wywodzi dla siebie skutki prawne (art. 6 k.c.). Nie powinno budzić wątpliwości, że powódka powinna zatem wywiązać z tego obowiązku
w zakresie umożliwiającym sądowi sprawdzenie zasadności żądania. Zaakcentować należy, że żądanie zadośćuczynienia na wymienionej podstawie jest uzależnione od pozytywnej oceny, że do naruszenia dobra osobistego powódki w ogóle doszło, a w razie pozytywnej odpowiedzi w tym przedmiocie rozważnie kwestii czy zachowanie to było bezprawne.

W literaturze oraz orzecznictwie sądowym ugruntowany jest pogląd, zgodnie z którym ocena, czy nastąpiło naruszenie dobra osobistego, nie może być dokonana według miary indywidualnej wrażliwości osoby, która czuje się dotknięta zachowaniem innej osoby (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia
5 kwietnia 2002 r., sygn. akt II CKN 953/00, LEX nr 55098).
Przy dokonywaniu takiej oceny należy mieć na uwadze nie tylko subiektywne odczucie osoby żądającej ochrony prawnej, ale także obiektywną reakcję społeczeństwa (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 stycznia 1976 r., sygn. akt II CR 692/75, opubl. OSNC 1976/11/251). Obecnie w orzecznictwie sądowym i literaturze przyjmowana jest koncepcja obiektywna naruszenia dobra osobistego w kontekście całokształtu okoliczności sprawy. Kwestia zagrożenia lub naruszenia dóbr osobistych winna być ujmowana
w płaszczyźnie faktycznej i prowadzić do ustalenia, czy dane zachowanie, biorąc pod uwagę przeciętne reakcje ludzkie, mogły obiektywnie stać się podstawą do negatywnych odczuć po stronie pokrzywdzonego. Abstrahuje się tym samym od subiektywnych odczuć osób nadwrażliwych oraz takich, które z różnych względów nie mają zdolności do reagowania emocjonalnego na określone zachowania innych podmiotów (por. wyrok Sądu Apelacyjnego
w P. z dnia 19.10.2005 r., sygn. akt I ACa 353/05, LEX nr 175202).

W doktrynie i judykaturze podkreśla się również, że cześć, dobre imię, dobra sława człowieka są pojęciami obejmującymi wszystkie dziedziny jego życia osobistego, zawodowego i społecznego. Naruszenie czci może więc nastąpić zarówno przez pomówienie o ujemne postępowanie w życiu osobistym i rodzinnym, jak i przez zarzucenie niewłaściwego postępowania
w życiu zawodowym, naruszające dobre imię danej osoby i mogące narazić ją na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu lub innej działalności.

W niniejszej sprawie powódka twierdziła, że w dniu 20 lutego 2012 roku pozwany, w obecności władz (...), współpracowników powódki i innych osób podniósł wobec niej zarzuty niezgodne ze stanem faktycznym i zarzucił naruszenie przez powódkę przepisów Kodeksu pracy przez niedostarczanie w terminie zwolnień lekarskich; deklarowanie dokonania ze środków projektu, którego powódka była kierownikiem, zakupu książek za 12 tysięcy złotych bez koniecznego rozeznania cenowego, czym powódka mogła narazić wydział na straty; sfałszowanie przez powódkę listy obecności poprzez złożenie podpisu świadczącego o obecności w pracy w dniu 27 stycznia 2012 roku, podczas gdy - w opinii pozwanego - nie była ona w pracy obecna; próbę wygenerowania nieuzasadnionych kosztów w wysokości 5.000 złotych,
w związku z tworzeniem Laboratorium (...) na Wydziale E.-Socjologicznym, które obciążyłyby wydział, podczas gdy możliwe byłoby wykonanie niezbędnych prac bez konieczności ponoszenia jakichkolwiek kosztów; rzekome wygenerowanie kosztów niekwalifikowanych dotyczących 1,5- miesięcznego wynagrodzenia Opiekuna Merytorycznego Projektu „Analityka gospodarcza - studia z przyszłością” w związku z nieprawidłowym odwołaniem dotychczasowego i powołaniem nowego Opiekuna Merytorycznego, powstałe z powodu niepoinformowania odwołanego przez powódkę o fakcie odwołania.

Sąd Apelacyjny podzielił jednak stanowisko Sądu Okręgowego,
że twierdzenia powódki nie zasługują na uwzględnienie, albowiem nie znalazły one potwierdzenia w materiale dowodnym zgromadzonym
w sprawie. Nie można bowiem upatrywać naruszenia dóbr osobistych
w wypowiedzi pozwanego opisującej zachowanie powódki w czasie spotkania w dziekanacie w dniu 31 stycznia 20122 roku, kiedy chciał on jej wręczyć wypowiedzenie. Trafnie stwierdził Sąd pierwszej instancji, że to zachowanie powódki można uznać za naganne, nie przystające do relacji przełożony-pracownik, a także znacznie odbiegające od standardów zachowania pracowników naukowych uczelni. Nie ulega bowiem wątpliwości, że powódka nie zawiadomiła pracodawcy niezwłocznie o przyczynie swojej nieobecności
i czasie jej trwania. Powódka była w pracy w dniu 30 stycznia 2012 roku od godzin porannych, a zatem miała możliwość złożenia zwolnienia lekarskiego
i poinformowania o chorobie. Skoro zaś przystąpiła do pracy w czasie kiedy przez lekarza była uznana za niezdolną do pracy i nie zawiadomiła
o tym pracodawcy, to należy przyjąć, że naruszyła obowiązki pracownicze. Gdyby pracodawca miał świadomość pozostawania powódki na zwolnieniu lekarskim, miałby obowiązek nie dopuszczenia jej do pracy. W konsekwencji trafnie wywiódł Sąd Okręgowy, że gdyby nawet pozwany zarzucił powódce
(co nie miało jednak miejsca) nieprzedstawianie zwolnień lekarskich
w stosownym terminie, to tak postawiony zarzut byłby słuszny i prawdziwy, ponieważ od chwili stawienia się w pracy w dniu 30 stycznia 2012 roku miała możliwość złożenia dokumentu potwierdzającego niezdolność do pracy, a tego nie zrobiła. Nie powiadomiła także pracodawcy o swojej niezdolności do pracy.

Nie zasługiwał także na aprobatę zarzut powódki, że pozwany niesłusznie zarzucał jej, że deklarowała zakup książek ze środków projektu bez zachowania procedur przetargu lub zapytania ofertowego, co nie było prawdą, a uzasadniała to treść wiadomości email przesłanej do opiekuna merytorycznego w dniu 22 stycznia 2012 roku. W ocenie Sądu Apelacyjnego, podzielającego w tej kwestii stanowisko Sądu Okręgowego, z treści wiadomości wynika jedynie to, że powódka wspominała opiekunowi o kwestii ceny, a zamierzała złożyć wstępne zamówienia do dostawców. To czy poprzez „zapytanie dostawców” rozumiała złożenie zapytania ofertowego, mogła wyjaśnić podczas spotkania na spotkaniu w dniu 20 lutego 2012 roku. Ustawa z dnia 29 stycznia 2004 roku Prawo zamówień publicznych nakłada na podmioty publiczne rygorystyczne w tym zakresie obowiązki. Natomiast okolicznością ustaloną w sprawie było to, że pozwany otrzymał informację od pracowników, że planowane jest przez powódkę złożenie zamówienia na książki z przygotowanej listy. Mając powyższe na uwadze nie sposób przypisać pozwanemu zamiar posłużenia się nieprawdą, zaszkodzenia powódce czy naruszenia jej dóbr osobistych. Powódce nie udało się wykazać, że faktycznie miała przygotowane zapytania ofertowe do dostawców.

Również twierdzenia powódki, że pozwany postawił jej zarzut sfałszowania listy obecności nie znalazł potwierdzenia. Jak wynika
ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego pozwany na spotkaniu w dniu 20 lutego 2012 roku, opisał szczegółowo sytuację związaną
ze składaniem przez powódkę podpisów na liście obecności w kolejnych dniach. Przedstawił, że zebrano dokumenty w postaci skserowanych list obecności oznaczonych literami A i B, które pokazywały stan poczynionych na nich zapisów w określonych godzinach i dniach. Pozwany wskazywał,
że powódka dopisała na liście obecności potwierdzenie obecności za dzień
27 stycznia 2012 roku, w późniejszym terminie. Powyższe było jednak zgodne z prawdą i twierdzeniami samej powódki, która zeznała, że w piątek przyszła do pracy tuż przed umówionym spotkaniem na godzinę 10.00, gdyż nie był to jej dzień pracy wynikający z harmonogramu, zdążyła jedynie wejść do swojego pokoju, zdjąć płaszcz i udała się na spotkanie, które zostało przełożone z godziny 10:00 na godzinę 13:30, więc przebywała w tym czasie w pokoju i podjęła czynności zawodowe. Była tego dnia w pracy do godziny 15:00 (k 344 odwr.). Powyższe skutkuje uznaniem, że powódka poświadczyła nieprawdę, ponieważ nie pracowała w dniu 27 stycznia 2012 roku od godziny 9.00, co wpisała na listę, a przyszła na spotkanie tuż przed godziną 10. Skoro zaś nie był to jej dzień pracy wynikający z grafiku i nie uzyskała zezwolenia przełożonych na podjęcie w tym dniu czynności zawodowych, to nie sposób przyjąć, że w tym dniu świadczyła pracę.

Niezasadnie powódka zarzuca pozwanemu, że niesłusznie zarzucił powódce próbę wygenerowania nieuzasadnionych kosztów w kwocie 5000 złotych w związku z tworzeniem Laboratorium (...). Z zebranego
w sprawie materiału dowodowego wynika, że pozwany na zebraniu twierdził, że wyraził zgodę na poniesienie przez wydział kosztów przystosowania pomieszczeń do kwoty 5.000 złotych, ale okazało się, że zaplanowanych czynności nie można wykonać za wskazaną kwotę. W styczniu 2012 roku dyrektor ds. Administracyjnych Wydziału E.-Socjologicznego
H. D., po kontakcie z wykonawcą zewnętrznym, ustaliła,
że koszty takich prac będą wynosić 14.000 złotych. Powódka zeznając
w charakterze strony, przyznała, że pozwany wyraził zgodę na poniesienie kosztów wysokości 5.000 złotych, ale na 14.000 złotych już nie. Zatem przypisywanie pozwanemu, że zarzucił on skarżącej próbę wygenerowania nieuzasadnionych kosztów wysokości 5.000 złotych, nie odpowiada prawdzie. Pozwany na zebraniu postawił zarzut dotyczący kosztów przekraczających 5.000 złotych i to wówczas kiedy dowiedział się
o faktycznych kosztach związanych z przystosowaniem pracowni.

Sąd drugiej instancji podziela również ocenę Sądu Okręgowego, że poczynione w sprawie ustalenia dają podstawę do twierdzenia, że powódka uchybiła obowiązkom kierownika projektu i nie zadbała o właściwe przygotowanie czynności związanych ze zmianą opiekuna merytorycznego projektu, co doprowadziło do wypłaty wynagrodzenia opiekunowi merytorycznemu odwołanemu i nowopowołanemu.

Powyższe twierdzenie można wywieść z tego, że powódka z mężem ustaliła, że należy odwołać M. P. (2) z funkcji opiekuna merytorycznego i zaproponować to stanowisko M. M.. W tym celu małżonkowie w dniu 20 października 2011 roku spotkali się
z M. M. i zaproponowali mu objęcie stanowiska
od 1 listopada 2011 roku. M. M. po zastanowieniu przystał na propozycję, co oznajmił małżonkom. Powódka jak kierownik projektu była odpowiedziana za jego stronę finansów, posiadała wiedzę, że wynagrodzenia pracowników wypłacane są z góry i w sytuacji wręczenia wypowiedzenia na koniec miesiąca, wynagrodzenie pracownika za nieprzepracowany miesiąc będzie wypłacone, jeżeli zlecenie płatności zostanie wygenerowane. Zatem wiedząc o zgodzie M., w dniu 20 października, powódka miała realna możliwość zaniechania zlecenia płatności dla M. P. (2) lub też mając na względzie konieczność zachowania procedur, mogła zaproponować jako osoba odpowiedzialna za finansową stronę projektu, zmianę osoby opiekuna merytorycznego od miesiąca grudnia, co pozwoliłoby uniknąć wypłacenia wynagrodzenia odwołanemu i nowopowołanemu opiekunowi. W konsekwencji nie można zgodzić się z powódką, że zarzuty pozwanego dotyczące wynagrodzenia M. P. (2) były nieuprawnione.

Na tle poczynionych ustaleń faktycznych, nie można uznać, żeby pozwany w trakcie spotkania w dniu 20 lutego 2012 roku naruszył dobra osobiste powódki i jego wypowiedzi były podyktowane złą wolą w celu szykanowania powódki bądź zdyskredytowania jej na jakiejkolwiek płaszczyźnie. Sąd Apelacyjny uznał, że nie ma dowodów na to, aby postępowanie pozwanego, było motywowane chęcią poniżenia powódki, naruszenia jej czci i godności, bądź aby kierował się on niskimi pobudkami, czy też motywami społecznie nie akceptowalnymi. Pozwany na spotkaniu
w dniu 20 lutego 2012 roku sformułował twierdzenia, które były prawdziwe
i w żadnej mierze nie naruszyły dóbr osobistych powódki. Prawidłowo zatem Sąd pierwszej instancji przyjął, że nie zostały spełnione przesłanki z art. 24 k.c. określające odpowiedzialność za zagrożenie oraz naruszenie dobra osobistego. Zdaniem Sądu Apelacyjnego apelująca nie udowodniła, aby podczas spotkania w dniu 20 lutego 2012 roku pozwany naruszył jej dobra osobiste. Nie przedstawiła ona w toku postępowania żadnych wiarygodnych dowodów na okoliczność tego rodzaju, że to właśnie treść inkryminowanych wypowiedzi pozwanego była źródłem jej krzywdy i cierpienia. Tym bardziej,
że trzeba podkreślić, na co zwrócił uwagę pozwany, powódka nie była
w zasadzie w stanie przytoczyć treści wypowiedzi pozwanego, które skutkowałyby naruszeniem jej dóbr osobistych. Trzeba natomiast podkreślić, że postępowanie dowodowe było przeprowadzone w kierunku postulowanym przez strony postępowania. Zgodnie natomiast z ogólną regułą wyrażoną
w art. 6 k.c., ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. W świetle powyższego należało uznać, że to na powódce spoczywał obowiązek wykazania, że sformułowania użyte przez pozwanego naruszyły jej dobra osobiste, a także by doznała szkody pozostającej w związku przyczynowym z jej treścią.

Skoro zaś powódka nie była w stanie wykazać, że na skutek wypowiedzi pozwanego doszło do naruszenia ich dóbr osobistych, to także
i z tej przyczyny, żądanie w tym zakresie uznać należało za niezasadne. Subiektywne odczuwanie przez powódkę krzywdy nie może stanowić o jej faktycznym wyrządzeniu. Tym bardziej, że apelująca nie wykazała
by doznała ona szkody pozostającej w związku przyczynowym z treścią inkryminowanych wypowiedzi.

Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację powódki, jako bezzasadną, orzekając o kosztach zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym w oparciu
o art. 98 k.p.c. w związku z § 8 ust. 1 pkt 2 i § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku
w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800).