Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt. IV Ka 1010/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 listopada 2018 r.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu Wydział IV Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Stanisław Jabłoński

Protokolant Justyna Gdula

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej Tomasza Fedyka

po rozpoznaniu w dniu 6 listopada 2018 r.

sprawy T. J. (J.)

syna K. i H. z domu P.,

ur. (...) w Ś.

oskarżonego o przestępstwo z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Środzie Śląskiej

z dnia 30 maja 2018r. sygn. akt II K 51/18

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

II.  zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy w Środzie Śląskiej II Wydział Karny wyrokiem z dnia 30 maja 2018 r. uznał oskarżonego T. J. za winnego tego, że w dniu 10 sierpnia 2010 r. w Ś. zamiarze aby A. P. (1) uzyskał odszkodowanie od (...) (...) Oddział W. (obecny następca prawny (...) S.A.) za zdarzenie drogowe podpisał Oświadczenie, że w dniu 10 sierpnia 2010 r. w Ś. na skrzyżowaniu ul. (...) i ul. (...) jako kierujący samochodem osobowym marki V. (...) o nr rej. (...) spowodował zdarzenie drogowe- kolizję, w wyniku której powstały uszkodzenia w samochodzie V. (...) o nr rej. (...) kierowanym przez A. P. (1), które to oświadczenie A. P. (1) przedłożył w dniu 18 sierpnia 201 Or. (...) SA do zgłaszanej szkody komunikacyjnej, a ponadto w dniu rej (...) powstałe w wyniku tego zdarzenia, które to pojazd posiadał wcześniej i nie mogły one powstać w wyniku zgłaszanej kolizji, tj. czynu z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k.i za ten czyn na podstawie art. 19 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. wymierzył mu karę 7 (siedmiu) miesięcy pozbawienia wolności; na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. i art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych, w tym opłaty i zaliczając je na rachunek Skarbu Państwa.

Apelację od tego wyroku w całości na korzyść oskarżonego wywiódł obrońca .oskarżonego , zarzucając

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku i mający wpływ na jego treść polegający na przyjęciu, że oskarżony T. J. dopuścił się
popełnienia czynu zabronionego zarzucanego mu w akcie oskarżenia, pomimo, że
oskarżony w toku postępowania przygotowawczego nie przyznał się do winy, a
zgromadzone dowody w sprawie oceniane w sposób zgodny z zasadami wiedzy i
doświadczenia życiowego oraz logicznego myślenia (art. 7 k.p.k.) nie dają podstawy do jednoznacznego stwierdzenia, że oskarżony zrealizował swym zachowaniem wszystkie znamiona zarzucanego mu czynu;

- obrazę przepisów postępowania mających wpływ na treść wyroku, a to art. 2 § 2
k
.p.k., art. 4 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k., art. 7 k.p.k., art. 410 k.p.k. oraz art. 424 § 1 k.p.k. polegającą na:

1)  poczynieniu ustaleń co do winy oskarżonego jedynie w oparciu o selektywnie wybrane okoliczności obciążający go w postaci fragmentów zeznań świadka A. P. (1) o ile wskazywał on, że oskarżony oglądał uszkodzenia na jego pojeździe w związku ze zdarzeniem drogowym w dniu 10 sierpnia 2010 roku, miał wątpliwości co do rozmiarów uszkodzeń, a mimo to podpisał oświadczenie, które następnie wykorzystane zostało do uzyskania przez A. P. (1) odszkodowania, jak również przez pryzmat wykształcenia oskarżonego, który jest mechanikiem, a zatem posiadając odpowiednią wiedzę powinien był ocenić uszkodzenie podawane przez A. P. (1) i powstrzymać się z podpisaniem oświadczenia, pomimo, że A. P. (1), jak sam przyznał wprowadził oskarżonego w błąd co do braku uprzednich uszkodzeń, co w okolicznościach zdarzenia mogło rodzić u oskarżonego przekonanie, że te uwidocznione na samochodzie marki V. (...) rzeczywiście powstały w wyniku kolizji, w której uczestniczył, zaś fakt posiadania przez oskarżonego wykształcenia z zakresu mechaniki samochodowej nie daje podstaw do uznania, że pozostaje on biegłym z zakresu blacharstwa i wypadków drogowych;

2)  przyjęciu, że działania oskarżonego wiązały się z przewidywaniem przez niego, że A. P. (1) zamierza wykorzystać podpisane przez niego oświadczenie w celu popełnienia przestępstwa oszustwa pomimo, że okoliczność ta nie wynika z jakiegokolwiek dowodu i stanowi jedynie domniemanie Sądu, zaś wobec
wprowadzenia oskarżonego w błąd przez A. P. (1) co do braku jakichkolwiek uszkodzeń jego pojazdu przed kolizją z dnia 10 sierpnia 2010 roku, nie sposób ustalić umyślności w działaniu oskarżonego niezbędnej do pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej za przestępstwo pomocnictwa do oszustwa;

III. obrazę przepisów postępowania mających wpływ na treść wyroku, a to art. 374 k.p.k.w zw. z art. 132 § 2 k.p.k i art. 133 § 1 i 2 k.p.k. w zw. z art. 6 k.p.k. wyrażającą się w przeprowadzeniu rozprawy bez udziału oskarżonego w wyniku wezwania go na termin rozprawy na adres ul. (...), (...)-(...) Ś., pod którym to adresem faktycznie zamieszkuje babcia oskarżonego A. P. (2), a które to wezwanie faktycznie nie zostało doręczone do adresata i według relacji dorosłego domownika w skrzynce do doręczania korespondencji bądź na drzwiach mieszkania lub w innym

widocznym miejscu nie zostało umieszczone zawiadomienie ze wskazaniem, gdzie i kiedy pismo pozostawiono oraz że należy je odebrać w ciągu 7 dni, co w konsekwencji pozbawiło T. J. faktycznej możliwości udziału w rozprawie, o której nie wiedział, oraz możliwości realnej obrony przed stawianym mu w akcie oskarżenia zarzutem;

ewentualnie:

IV. rażącą niewspółmierność orzeczonej kary polegającą na wymierzeniu oskarżonemu kary 10 (dziesięciu) miesięcy pozbawienia wolności w sytuacji, gdy oskarżony w dacie, kiedy popełnić miał zarzucany mu czyn nie był wcześniej karany, sprawca oszustwa, do którego pomocnictwa udzielić miał oskarżony otrzymał karę łagodniejszą, zaś dla
spełnienia funkcji kary w zakresie prewencji ogólnej i szczególnej oraz dla
zaspokojenia społecznego poczucia sprawiedliwości wystarczające było wymierzenie kary łagodniejszej, z warunkowym zawieszeniem jej wykonania.

Obrońca podnosząc te zarzuty wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu oraz ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I Instancji do
ponownego rozpoznania albo o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez wymierzenie oskarżonemu kary pozbawienia wolności w dolnych granicach ustawowego zagrożenia z warunkowym zawieszeniem jej wykonania.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego nie zasługiwała na uwzględnienie.

Zgodnie z brzmieniem art. 433 § 1 k.p.k. sąd odwoławczy rozpoznaje apelację w granicach zaskarżenia, a jeżeli w środku odwoławczym zostały wskazane zarzuty stawiane rozstrzygnięciu - również w granicach podniesionych zarzutów, uwzględniając treść art. 447 § 1-3, a w zakresie szerszym w wypadkach wskazanych w art. 435, art. 439 § 1, art. 440 i art. 455 k.p.k.

Zgodnie z utrwalonym poglądem Sądu Najwyższego, przez granice zaskarżenia należy rozumieć kierunek skargi odwoławczej, zakres zaskarżenia (odwołanie od całości lub części wyroku) oraz podniesione zarzuty. Apelacja obrońcy skierowana została przeciwko całości wyroku – z jej treści wynika, że skierowana jest ona co do winy, dlatego też wobec brzmienia art. 447 § 1 k.p.k., w granicach podniesionych zarzutów, sąd odwoławczy poddał badaniu całość rozstrzygnięcia sądu I instancji.

Sąd odwoławczy nie dostrzegł konieczności rozszerzenia granic rozpoznania sprawy, bowiem zaskarżone orzeczenie nie jawi się jako rażąco niesprawiedliwe, nie zachodziła konieczność poprawy błędnej kwalifikacji prawnej, ani orzeczenie sądu I instancji nie jest obarczone naruszeniem prawa w postaci bezwzględnej przyczyny odwoławczej. Ze względu na fakt, że postępowanie dotyczy czynu jednego oskarżonego, nie było podstaw do rozważania wyjścia poza granice apelacji przy skorzystaniu z dobrodziejstwa cudzego środka odwoławczego. Nie dostrzegając w zaskarżonym orzeczeniu bezwzględnej przyczyny odwoławczej sąd II instancji nie zawężał zakresu rozpoznania sprawy.

Pierwszy z zarzutów apelacji zasadzający się na błędzie w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku i mającym wpływ na jego treść polegającym na przyjęciu, że oskarżony T. J. dopuścił się popełnienia czynu zabronionego zarzucanego mu w akcie oskarżenia, pomimo, że oskarżony w toku postępowania przygotowawczego nie przyznał się do winy, a zgromadzone dowody w sprawie oceniane w sposób zgodny z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz logicznego myślenia (art. 7 k.p.k.) nie dają podstawy do jednoznacznego stwierdzenia, że oskarżony zrealizował swym zachowaniem wszystkie znamiona zarzucanego mu czynu nie jest trafny. Błąd w ustaleniach faktycznych może przyjąć postać błędu braku (nieustalenie danej okoliczności, mimo, że wynika ona ze zgromadzonego materiału dowodowego) lub błędu dowolności (ustalenie danej okoliczności, mimo, że nie wynika ona ze zgromadzonych dowodów). Obrońca oskarżonego skupia swój zarzut na poczynieniu przez sąd a quo błędu dowolności, czego źródła upatruje się w konsekwentnym nie przyznawaniu się przez oskarżonego do winy i tezą o tym, że zgromadzone w sprawie dowody, oceniane z perspektywy art. 7 k.p.k. nie dają podstaw do jednoznacznego przesądzenia o winie oskarżonego. Odnosząc się do kwestii wyjaśnień oskarżonego, należy wskazać, że nieprzyznawanie się do winy przez głównego aktora procesu karnego nie jest równoznaczne z przyjęciem tezy o jego niewinności. W orzecznictwie podnosi się, że świadectwo procesowe pochodzące od osoby, by zostało uznane za wiarygodne, cechować musi przede wszystkich stałość relacji, logika narracji i możliwość potwierdzenia w innych dowodach (wyrok SA w Warszawie z dnia 13 lipca 2012 r. II AKa 172/12, LEX nr 1264319). Wyjaśnienia oskarżonego podlegają takiej samej ocenie, jak każdy środek dowodowy i samo twierdzenie o tym, że czynu nie popełnił nie może prowadzić do zanegowania tego, co wynika z całokształtu materiału dowodowego. Z kolei samo przekonanie o winie oskarżonego nie musi wynikać z konkretnego dowodu, ale może płynąć ze stanowiska sądu zbudowanego na podstawie całokształtu materiału dowodowego (art. 7 k.p.k.). Sąd I instancji sprostał wyżej opisanym wymogom i w sposób wyczerpujący uzasadnił w jaki sposób i dlaczego ukształtował przekonanie o winie oskarżonego. Wbrew twierdzeniom apelującego, sąd meriti nie odrzucił w całości wyjaśnień oskarżonego, a uznał je za wiarygodne w takim zakresie, w jakim T. J. przyznaje, że spowodował kolizję drogową, w której uczestniczył A. P. (1) oraz w zakresie spisania przez oskarżonego oświadczenia sprawcy kolizji. Sąd II instancji podziela to zapatrywanie. Należy dodać, że powyższe okoliczności potwierdzone są stosownymi dokumentami (załącznik do zgłoszenia szkody – k. 5 – 6, oświadczenie sprawcy kolizji – k. 8). Prawidłowe jest również twierdzenie sądu meriti, że każdy sprawca kolizji w wypadku, w którym poweźmie wątpliwości co do proweniencji uszkodzeń na samochodzie poszkodowanego powinien odmówić wydania oświadczenia, w którym przejmie na siebie odpowiedzialność za wszystkie uszkodzenia. Dostatecznie ostrożny i staranny sprawca nie powinien tracić z pola widzenia, że wydanie oświadczenia o spowodowaniu uszkodzeń w samochodzie poszkodowanego może doprowadzić do niesłusznego wypłacenia odszkodowania. Z kolei usunięcie ewentualnych wątpliwości co do źródła uszkodzeń pojazdu jest przedmiotem postępowania likwidacyjnego, prowadzonego przez ubezpieczyciela sprawcy. Jest to wiedza powszechna. Fakt, że oskarżony jest z zawodu mechanikiem samochodowym dodatkowo go obciąża. Posiadana wiedza i doświadczenie eksperckie umożliwiało mu bowiem znacznie bardziej staranną ocenę uszkodzenia niż ta, której mógłby dokonać zwykły kierowca. W pozostałym zakresie, sąd I instancji czynił ustalenia faktyczne na podstawie wyjaśnień A. P. (1) i zeznań A. K.. A. K. potwierdza zaistnienie zdarzenia przestępnego (k. 241, 321 – 322). Z kolei A. P. (1) jeszcze na etapie postępowania przygotowawczego (prowadzonego w jego sprawie) przyznał się do zarzucanego mu czynu, a co szczególnie istotne podał, że uszkodzenia były na samochodzie już w momencie, kiedy go kupił (k. 234, 307). Znamienne, że A. P. (1) wyjaśnia, że celowo uderzył w samochód kierowany przez oskarżonego. Nie ma powodów, by to twierdzenie poddać w wątpliwość. Wprawdzie A. P. (1) przed sądem I instancji zeznaje, że T. J. „nic nie wiedział” o pochodzeniu uszkodzeń, jednak stopień nasilenia nietypowych okoliczności zdarzenia był na tyle duży, że T. J. winien był odmówić podpisania oświadczenia sprawcy kolizji, pozostawiając ustalenie faktów ubezpieczycielowi i Policji. W pozostałym zakresie sąd I instancji oparł się na opinii biegłego, znajdującej się na k. 191 – 194, z której niezaprzeczalnie wynika, że uszkodzenia, które zgłoszono ubezpieczycielowi nie powstały wskutek kolizji z dnia 10 sierpnia 2010 r. Sąd odwoławczy podziela zapatrywania sądu I instancji i również opinia biegłego jawi się dla niego jako w pełni wiarygodny dowód. W tym stanie rzeczy nie był podstaw do uznania pierwszego z zarzutów za zasadny, bowiem wymowa zgromadzonego materiału dowodowego jest jednoznaczna. Fakt, że oskarżony stara się umniejszyć swoją rolę w zdarzeniu – twierdzenie o porysowaniu drzwi i braku czynnego udziału w sporządzeniu dokumentacji dla ubezpieczyciela nie może przesądzać o nieprzypisaniu mu winy. Wyjaśnieniom oskarżonego tak długo przysługuje walor wiarygodności, jak długo pozostałe dowody nie zyskają takiej siły przekonywania, że wersja wynikająca z nich zacznie jawić się jako wyłącznie możliwa. Należy podkreślić, że nawet jeśli dany proces jest w znacznej mierze oparty na dowodach, które pozornie zdają się niejednoznacznie interpretowalne albo ich właściwa interpretacja jest trudna, nie przekreśla to automatycznie możliwości przypisania winy danej osobie, pod warunkiem, że sąd oceni je w sposób swobodny w rozumieniu art. 7 k.p.k., wyprowadzając logiczne oraz znajdujące oparcie w wiedzy i wskazaniach doświadczenia życiowego wnioskowanie, wobec którego wyników alternatywne wersje zdarzenia należy odrzucić (wyrok SA we Wrocławiu z dnia 20 lipca 2016 r. LEX nr 2099920). W tym stanie rzeczy, pierwszy z zarzutów apelacji należało uznać za chybiony.

Drugi z zarzutów środka odwoławczego sprowadza się do obrazy przez sąd I instancji przepisów prawa procesowego, tj. przepisów art. 2 § 2, art. 4, art. 5 § 2, art. 7, art. 410 oraz art. 424 § 1 k.p.k., polegającą na:

- poczynieniu ustaleń co do winy oskarżonego jedynie w oparciu o selektywnie wybrane okoliczności obciążającego go w postaci fragmentów zeznań świadka A. P. (1) o ile wskazywał on, że oskarżony oglądał uszkodzenia na jego pojeździe w związku ze zdarzeniem drogowym w dniu 10 sierpnia 2010 r., miał wątpliwości co do rozmiarów uszkodzeń, a mimo to podpisał oświadczenie, które następnie wykorzystane zostało do uzyskania przez A. P. (1) odszkodowania, jak również przez pryzmat wykształcenia oskarżonego, który jest mechanikiem, a zatem posiadając odpowiednią wiedzę powinien był ocenić uszkodzenie podawane przez A. P. (1) i powstrzymać się z podpisaniem oświadczenia, mimo, że A. P. (1), jak sam przyznał wprowadził oskarżonego w błąd co do braku uprzednich uszkodzeń, co w okolicznościach zdarzenia mogło rodzić u oskarżonego przekonanie, że te uwidocznione w samochodzie marki V. (...) rzeczywiście powstały w wyniku kolizji, w której uczestniczył, zaś fakt posiadania przez oskarżonego wykształcenia z zakresu mechaniki samochodowej nie daje podstaw do uznania, że pozostaje on biegłym z zakresu blacharstwa i wypadków drogowych,

- przyjęciu, że działania oskarżonego wiązały się z przewidywaniem przez niego, że A. P. (1) zmierza wykorzystać podpisane przez niego oświadczenie w celu popełnienia przestępstwa oszustwa pomimo, że okoliczność ta nie wynika z jakiegokolwiek dowodu i stanowi jedynie domniemanie sądu, zaś wobec wprowadzenia oskarżonego w błąd przez A. P. (1) co do braku jakichkolwiek uszkodzeń jego pojazdu przed kolizją z dnia 10 sierpnia 2010 r., nie sposób ustalić umyślności w działaniu oskarżonego niezbędnej do pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej za przestępstwo oszustwa.

Ze względu na sposób konstrukcji powyższego zarzutu przed merytorycznym odniesieniem się do podniesionych w nim argumentów, należy wskazać, że wskazane przez obrońcę przepisy art. 2 § 2 k.p.k. oraz 4 k.p.k. nie mogą stanowić samodzielnej podstawy zarzutu apelacyjnego (postanowienie SN z dnia 16 listopada 2017 r.II KK 310/17, legalis, wyrok SA w Katowicach z dnia 5 października 2017 r.II AKa 356/17, legalis). Podnoszenie obrazy tych przepisów wymagałoby od apelującego wykazania jakie konkretnie normy gwarantujące ich realizację zostały naruszone. Z kolei obraza przepisu art. 5 § 2 k.p.k. jest możliwa, tyle tylko, że jedynie wówczas, gdy nie zarzuca się naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów (art. 7 k.p.k.). Po zasadę in dubio pro reo sięga się dopiero wówczas, gdy wyczerpane zostaną wszelkie możliwości dowodowe i istnieje więcej niż jedna wersja zdarzeń, z których każda jawi się tak samo prawdopodobna, tyle tylko, że jedna z nich jest dla oskarżonego korzystniejsza od innych. Stosowanie art. 5 § 2 k.p.k. może mieć miejsce jedynie, gdy w danym zakresie istnieją wątpliwości, które nie dają się usunąć, mimo wykorzystania wszelkich dostępnych źródeł i środków dowodowych. O naruszeniu tego przepisu można zatem mówić dopiero wówczas, gdy mimo przeprowadzenia postępowania dowodowego zgodnie z regułami, o których mowa w art. 7 k.p.k. wątpliwości te nie zostały usunięte i rozstrzygnięto je na niekorzyść oskarżonego. Gdy ustalenia faktyczne zależą od dania wiary jednej lub drugiej grupie dowodów, nie można mówić o naruszeniu art. 5 § 2 k.p.k., gdyż jednym z podstawowych uprawnień procesowych sądu orzekającego jest swobodna ocena dowodów. Każdą niejasność w dziedzinie ustaleń faktycznych (m.in. kilka wersji wydarzeń) należy w pierwszym rzędzie redukować wszechstronną inicjatywą dowodową, a następnie wnikliwą analizą całokształtu materiału dowodowego zebranego w sprawie. Jeżeli zatem z materiału dowodowego wynikają różne wersje przebiegu zdarzenia objętego aktem oskarżenia, to nie jest to jeszcze jednoznaczne z zaistnieniem niedających się usunąć wątpliwości w rozumieniu art. 5 § 2 k.p.k. (Postanowienie SN z dnia 6 września 2018 r. III KK 444/18, legalis).

Wnikliwa analiza postawionych zarzutów prowadzi do przekonania, że pomimo podniesienia szeregu przepisów postępowania w istocie są zarzutami błędu w ustaleniach faktycznych. Obrońca oskarżonego odnosi się bowiem do sfery dowodów i ustaleń poczynionych przez sąd I instancji, wskazując dlaczego i w jakim zakresie uznaje je za nieprawidłowe. Jednakże polemika obrońcy z ustaleniami sądu I instancji nie jest trafna. Nie powtarzając w tym miejscu argumentacji, która przesądziła o nietrafności pierwszego zarzutu środka odwoławczego należy wskazać co następuje. Po pierwsze, nie sposób uznać, że ustalenia co do winy oskarżonego zostały poczynione w oparciu o selektywnie wybrane okoliczności. Należy oddzielić proces oceny dowodów (wybór tego, co sąd uznaje za wiarygodne) od czynienia ustaleń w sposób selektywny. Fakt, że uzasadnienie sądu I instancji nie jest dokładnym powtórzeniem tego co powiedział każdy świadek, czy oskarżony, czy też powieleniem treści zgromadzonych dokumentów jest rezultatem oceny dowodów. Dawanie wiary jednym okolicznościom i niedawanie wiary innym jest procesem bezpośrednio poprzedzającym etap czynienia ustaleń faktycznych i dopóki nie wykracza poza upoważnienie wyrażone w art. 7 k.p.k. zasługuje na aprobatę. Obrońca oskarżonego dostrzega, że A. P. (1) składając zeznania powiedział, że „okłamał sprawcę kolizji”, a sam oskarżony miał nie być świadomy tego, że uszkodzenia istniały na samochodzie już wcześniej. Zeznania jednego świadka nie mogą jednak w sposób definitywny przesądzać o stanie świadomości sprawcy w momencie popełniania czynu zabronionego. Stwierdzenie po siedmiu latach od zdarzenia, a następnie po ośmiu latach od zdarzenia, że współdziałający w popełnieniu czynu zabronionego miał nie mieć świadomości realizacji jego znamion jest stwierdzeniem kategorycznym i powinno być oceniane ze szczególną ostrożnością. Dość wskazać, że zeznania jednego świadka i wyjaśnienia złożone przez niego w innym postępowaniu nie mogą stanowić samodzielnej podstawy do przesądzenia o braku świadomości sprawcy w zakresie realizacji znamion i obojętności jego woli. Praktyka obierana przy ocenie zamiaru działania sprawców nie jest jednolita, bowiem zarówno w doktrynie, jak i judykaturze nie wypracowano idealnego wzorca ustalania sfery wolitywnej działania sprawcy przestępstwa. Należy zatem mieć na uwadze indywidualny charakter każdego zdarzenia podlegającego ocenie sądu (wyrok SA w Katowicach z dnia 11 lutego 2016 r. II AKa 528/15, LEX nr 2023553). Niewątpliwie najdogodniejszym źródłem oceny postaci zamiaru są wyjaśnienia oskarżonego, bo to oskarżony najlepiej wie, czy chciał popełnienia czynu, czy też na jego popełnienie jedynie się godził. Tyle tylko, że wyjaśnienia oskarżonego nie zawsze muszą być prawdziwe, a niejednokrotnie (jak na gruncie niniejszej sprawy) nie zostaną złożone w szerszym zakresie. Dlatego też w sytuacji, gdy na podstawie wyjaśnień oskarżonego nie da się w sposób nie budzący wątpliwości ustalić zamiaru sprawcy, to dla prawidłowego ustalenia rzeczywistego zamiaru sąd powinien sięgnąć do najbardziej uchwytnych i widocznych elementów działania sprawcy, to jest do okoliczności przedmiotowych (wyrok SA w Warszawie z dnia 7 czerwca 2013 r. II AKa 153/13 LEX nr 1342388). W taki sposób rozumował sąd I instancji i jest to prawidłowy tok myślenia. Sąd meriti ustalił zamiar sprawcy jako ewentualny w głównej mierze na podstawie okoliczności zdarzenia i okoliczności związanych z osobą sprawcy, zwracając szczególną uwagę na fakt, że oskarżony wiedział jakiej treści oświadczenie podpisuje, oświadczenie pochodzi od niego (dokumenty na k. 5 – 8), a w oświadczeniu wymienione były również wcześniejsze uszkodzenia. Sąd I instancji prawidłowo dekoduje, że oskarżony wyraził swoje wątpliwości co do zakresu szkody określonej w oświadczeniu, a mimo to zdecydował się na jego podpisanie. Podobnie prawidłowo sąd I instancji odwołuje się do doświadczenia życiowego, które nakazuje każdemu kierowcy – sprawcy kolizji drogowej odmówić podpisania oświadczenia w sytuacji, w której poweźmie wątpliwości co do realnego zakresu szkód powstałych w kolizji. Bezkrytyczne sporządzenie oświadczenia i przesłanie go do ubezpieczyciela może bowiem skutkować dokonaniem przez wyżej wskazanego niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Finalnie, trafne jest spostrzeżenie sądu a quo dotyczące wykształcenia oskarżonego, który jest z zawodu mechanikiem samochodowym i znacznie lepiej niż osoba niezwiązana z tą profesją jest w stanie ocenić zakres szkód, które mogą powstać w wyniku danej kolizji. Twierdzenie obrońcy oskarżonego, że posiadanie takich kwalifikacji zawodowych nie przesądza jeszcze o byciu biegłym z zakresu blacharstwa i lakiernictwa nic w tej materii nie zmienia, ponieważ sąd I instancji nie odnosił się do wiedzy specjalistycznej użytecznej procesowo, ale do zasobu wiedzy z dziedziny mechaniki samochodowej, która przekracza wiedzę posiadaną przez przeciętnego obywatela. Twierdzenie sądu I instancji zasadzało się na tym, że zasób wiadomości profesjonalnych, którymi legitymował się oskarżony nakładały na niego obowiązek jeszcze bardziej starannego działania przy formułowaniu oświadczenia. Powyższe, w połączeniu z wątpliwościami, które T. J. powziął po zdarzeniu przesądziło o uznaniu, że działał w zamiarze ewentualnym.

Druga część zarzutu podniesionego w pkt II apelacji również nie jest trafna. Sąd II instancji nie odniesienie się w tym miejscu ponownie do oceny dowodów, które przesądziły o przypisaniu oskarżonemu działania umyślnego. Analiza przeprowadzona w poprzednim akapicie uzasadnienia dostatecznie dowodzi, że ustalenia sądu I instancji dotyczące umyślności działania sprawcy nie miały charakteru domniemania, a udowodnienia. O prawidłowym przeprowadzeniu procesu dowodzenia można mówić wówczas, gdy sąd ustali taką wersję badanego zdarzenia faktycznego, która jest przekonująca zarówno dla sądu (subiektywny warunek udowodnienia), jak i dla każdego rozsądnie rozumującego człowieka (warunek obiektywny), a każda inna wersja jawi się jako niewiarygodna. Cytowana zasada ogólna odnosi się również do dowodzenia zamiaru. Ustalenia sądu I instancji czynią zadość przytoczonej regule. Dodatkowo należy wskazać, że pomocnictwo jako forma zjawiskowa czynu zabronionego, w świetle zasady indywidualizacji karnej, stanowi sui generis przestępstwo. Istotą jego strony podmiotowej jest umyślność zachowania, a zatem pomocnik musi mieć co najmniej świadomość, do jakiego czynu zabronionego może udzielić pomocy, godząc się na to (wyrok SN z dnia 7 marca 2018 r., II KK 354/17, legalis). Nie jest przy tym konieczne, żeby współdziałający myślał słowami ustawy i dekodował wszelkie znamiona czynu opisanego w art. 286 § 1 k.k., ale by rozumiał istotę czynu, którego popełnienie może umożliwić sprawcy. Zatem, dla przypisania odpowiedzialności za czyn z art. 18 § 3 w zw. z art. 286 § 1 k.k. konieczne jest tylko to, by pomocnik rozumiał, że podpisanie oświadczenia o spowodowaniu kolizji drogowej w warunkach istnienia uzasadnionych wątpliwości co do zakresu spowodowanych uszkodzeń może skutkować niezasadnym wypłaceniem odszkodowania. Dość wskazać, że dla przypisania odpowiedzialności za popełnienie przestępstwa oszustwa w formie zjawiskowej pomocnictwa wystarcza, aby sprawca swoim zachowaniem obiektywnie ułatwił innej osobie popełnienie czynu zabronionego i aby mając tego świadomość co najmniej godził się (wyrok SA w Warszawie z dnia 30 czerwca 2016 r.II AKa 177/16, OSA 2016 nr 12, poz. 36, str. 34).

Dla porządku należy zaznaczyć, że nietrafny jest zarzut naruszenia przepisu art. 424 § 1 k.p.k. odnoszącego się do sposobu konstruowana uzasadnienia wyroku sądu I instancji, ponieważ w części motywacyjnej zaskarżonego orzeczenia klarownie wyróżniono fakty, które sąd uznał za udowodnione lub nieudowodnione, wskazano na jakich w tej mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych oraz wyjaśniono podstawę prawną wyroku. Sąd II instancji nie dostrzega w tym zakresie żadnych uchybień, a dodać należy, że uzasadnienie orzeczenia spełnia nie tylko wymogi normatywne, ale również jest staranne pod kątem estetyki i języka.

Podobnie nietrafny jest zarzut naruszenia przepisu art. 410 k.p.k. Zarzut tego rodzaju można uczynić wyłącznie wówczas, gdy sąd meriti czyni ustalenia faktyczne na podstawie dowodów nieujawnionych podczas rozprawy głównej lub wówczas, gdy pomija przy wyrokowaniu okoliczności wynikających z przeprowadzonych dowodów (postanowienie SN z dnia 14 czerwca 2018 r.II KK 219/18, legalis). Przepisu art. 410 k.p.k. nie można rozumieć w ten sposób, że każdy z przeprowadzonych dowodów ma stanowić podstawę ustaleń faktycznych. Nie można zarzucać, że niektóre dowody nie stanowiły podstawy ustaleń faktycznych, jeśli sąd je rozważył i odrzucił na płaszczyźnie art. 7 k.p.k. jako niewiarygodne.

Trzeci z zarzutów apelacji obrońcy oskarżonego zasadza się na obrazie przepisów postępowania, tj. przepisów art. 374 k.p.k. w zw. z art. 132 § 2 k.p.k. i art. 133 § 1 i 2 k.p.k. w zw. z art. 6 k.p.k. wyrażającej się w przeprowadzeniu rozprawy bez udziału oskarżonego w wyniku wezwania go na termin rozprawy na adres ul. (...), (...)-(...) Ś., pod którym to adresem faktycznie zamieszkuje babcia oskarżonego A. P. (2), a które to wezwanie faktycznie nie zostało doręczone do adresata i według relacji dorosłego domownika w skrzynce do doręczania korespondencji bądź na drzwiach mieszkania lub w innym widocznym miejscu nie zostało umieszczone zawiadomienie ze wskazaniem, gdzie i kiedy pismo pozostawiono oraz że należy je odebrać w ciągu 7 dni, co w konsekwencji pozbawiło T. J. faktycznej możliwości udziału w rozprawie, o której nie wiedział oraz możliwości realnej obrony przed stawianymi mu w akcie oskarżenia zarzutami. Zarzut ten nie jest trafny. Przesłuchiwany w charakterze podejrzanego T. J. wskazał jako swój adres zamieszkania ul. (...) w Ś. (55 – 300) (k. 222 akt sprawy). Dodatkowo, przed przesłuchaniem został pouczony o obowiązku stawiennictwa na każde wezwanie organu i zawiadamiania go o zmianie miejsca swojego zamieszkania (art. 75 § 1 k.p.k.). Otrzymanie pouczenia potwierdził własnoręcznym podpisem (k. 221 akt sprawy). Wobec powyższego, odpis aktu oskarżenia wraz z wezwaniem na pierwszy termin rozprawy głównej został przesłany na tenże adres (k. 318 akt sprawy). Przesyłka była dwukrotnie awizowana, a następnie, w myśl przepisu art. 133 § 2 k.p.k. została uznana za doręczoną. Cytowany przepis stanowi o tym, że o pozostawieniu pisma w myśl § 1 doręczający umieszcza zawiadomienie w skrzynce do doręczania korespondencji bądź na drzwiach mieszkania adresata lub w innym widocznym miejscu ze wskazaniem, gdzie i kiedy pismo pozostawiono oraz że należy je odebrać w ciągu 7 dni; w razie bezskutecznego upływu tego terminu, należy czynność zawiadomienia powtórzyć jeden raz. W razie dokonania tych czynności pismo uznaje się za doręczone. Opisana w nim procedura jest rozwinięciem zasady wyrażonej w art. 133 § 1 k.p.k., zgodnie z którą jeżeli doręczenia nie można dokonać w sposób wskazany w art. 132 (doręczenie osobiste), pismo przesłane za pośrednictwem operatora pocztowego w rozumieniu ustawy z dnia 23 listopada 2012 r. - Prawo pocztowe pozostawia się w najbliższej placówce pocztowej tego operatora pocztowego, a przesłane w inny sposób w najbliższej jednostce Policji albo we właściwym urzędzie gminy. W wypadku zaktualizowania się przesłanek z art. 133 § 2 k.p.k. ma miejsce fikcja doręczenia, a sam oskarżony nie jest powtórnie wzywany na termin rozprawy, chyba, że rozprawa zostanie przerwana lub odroczona na termin z urzędu. Taka sytuacja nie miała jednak miejsca, ponieważ orzeczenie wydano po przeprowadzeniu pierwszego terminu rozprawy głównej, a obecność oskarżonego uznano za nieobowiązkową w myśl przepisu art. 374 § 1 k.p.k. Zgodnie z powołanym przepisem oskarżony ma prawo, a nie obowiązek brania udziału w rozprawie. Przewodniczący może uznać jego obecność za obowiązkową, ale nie jest to konieczne. Obecność oskarżonego jest obowiązkowa tylko na sprawach o zbrodnie podczas przedstawiania zarzutów oskarżenia i przesłuchiwania oskarżonego (art. 374 § 2 k.p.k.). Fakt, że oskarżony w postępowaniu przygotowawczym zadeklarował, że chce złożyć wyjaśnienia przed sądem nie obligował sądu meirti do prowadzenia poszukiwań oskarżonego. Po drugie, sąd I instancji był związany fikcją doręczenia. Inną rzeczą jest to, że oskarżony lub jego obrońca mogli złożyć wniosek dowodowy o dopuszczenie dowodu z jego wyjaśnień przed sądem II instancji, ale tego nie uczynili. Kwestia zmiany miejsca zamieszkania oskarżonego ujawnia się dopiero na etapie składania apelacji i jak wynika z jej treści miała miejsce jeszcze na etapie postępowania przed sądem I instancji. Nie należy jednak tracić z pola widzenia faktu, że oskarżony zignorował swój obowiązek procesowy, o którym go pouczono (art. 75 § 1 k.p.k.) i z tego powodu nie złożył wyjaśnień. Nie ma zatem dostatecznych argumentów przemawiających za tym, by uchylać wyrok sądu meriti. Mając powyższe na uwadze, zarzut należało uznać za chybiony i to w stopniu oczywistym.

Czwarty z zarzutów apelacji zasadza się na podnoszeniu przez obrońcę oskarżonego rażącej niewspółmierności orzeczonej kary 7 miesięcy pozbawienia wolności (błędnie oznaczonej jako 10 miesięcy pozbawienia wolności) w sytuacji, gdy oskarżony w dacie, kiedy popełnić miał zarzucany mu czyn nie był wcześniej karany, a sprawca oszustwa, do którego pomocnictwa miał udzielić oskarżony otrzymał karę łagodniejszą, zaś dla spełnienia funkcji kary w zakresie prewencji ogólnej i szczególnej oraz dla zaspokojenia społecznego poczucia sprawiedliwości wystarczające było wymierzenie kary łagodniejszej z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Powyższe zarzut również jest chybiony.

Sąd odwoławczy wskazuje, że odpowiedzialności karnej oskarżonego, a w szczególności wymiaru orzeczonej wobec niego kary nie można relatywizować do odpowiedzialności innego współdziałającego w popełnieniu tego samego czynu zabronionego. Zapatrywanie takie stoi w jawnej sprzeczności z naczelną zasadą odpowiedzialności karnej, tj. zasadą indywidualizacji. Zgodnie z brzmieniem art. 20 k.k. każdy ze współdziałających w popełnieniu czynu zabronionego odpowiada w granicach swojej umyślności lub nieumyślności niezależnie od odpowiedzialności pozostałych współdziałających. Nadto, zgodnie z brzmieniem art. 21 § 1 k.k. okoliczności osobiste, wyłączające lub łagodzące albo zaostrzające odpowiedzialność karną, uwzględnia się tylko co do osoby, której dotyczą. Nie jest zatem trafny zarzut rażącej niewspółmierności orzeczonej kary. Rażąca niewspółmierność, o której mowa w przepisie art. 438 pkt 4 k.p.k. ma miejsce nie w przypadku jakiejkolwiek dysproporcji przy wymiarze kary, ale tylko wówczas, gdy pomiędzy karą wymierzoną a karą, jaka powinna zostać orzeczona w następstwie prawidłowego zastosowania dyrektyw jej wymiaru, istnieje taka dysproporcja, że kara wymierzona nie daje się wręcz zaakceptować (wyrok SA w Warszawie z dnia 30 maja 2018 r. II AKa 432/17 LEX nr 2545197). Oceny tej dokonuje się w oparciu o dyrektywy wymiaru kary. Sąd I instancji prawidłowo zdekodował i zastosował wobec oskarżonego wskazane dyrektywy. Sąd meriti zrelacjonował wymiar orzeczonej kary do winy (która w tym wypadku ma funkcję limitującą) i stopnia społecznej szkodliwości (o funkcji uadekwatniającej). Prawidłowo ustalił, że stopień winy jest dość wysoki, a to głównie ze względu na posiadane przez oskarżonego doświadczenie życiowe i wykształcenie oskarżonego, które determinuje zdolność T. J. do wartościowania otaczającej go rzeczywistości i pojmowania sensu karnoprawnego zakazu. Podobnie prawidłowo sąd I instancji ocenił stopień społecznej szkodliwości, wskazując, że na gruncie dyrektyw wymienionych w art. 115 § 2 k.k. jest on średni, podkreślając nagłość powziętego zamiaru i fakt, że był to zamiar wynikowy. Wymierzona kara 7 miesięcy pozbawienia wolności nie przekracza przeto stopnia winy i jest adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości, a to głównie z uwagi na fakt, że wymierzono ją w dolnych granicach ustawowego zagrożenia (6 miesięcy). Nie należy tracić z pola widzenia, że dyrektywy wymiaru kary, o których mowa w art. 37a i 37b k.k. nie modyfikują ustawowego zagrożenia karą w odniesieniu do większości występków, a jedynie uadekwatniają sędziowski wymiar sankcji. Dyrektywy te mogłyby znaleźć zastosowanie w oparciu o przepis art. 4 § 1 k.k., jednakże sąd I instancji nie zdecydował się na orzeczenie kary nieizolacyjnej, co również zasługuje na aprobatę. Przyczyn takiego stanu rzeczy sąd meriti dopatruje się w karalności oskarżonego. Wprawdzie nie był on karany w momencie popełnienia czynu, jednakże w roku 2012 zostały skazany za czyn z art. 178a k.k. na karę 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres 2 lat, w 2013 r. za czyn z art. 286 § 1 k.k. i inne na karę roku pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawieszono na okres 3 lat, następnie w 2013 roku za czyn z art. 158 § 1 k.k. na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawieszono na okres 3 lat oraz w 2014 roku za czyn z art. 244 k.k. na karę 5 miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawieszono na okres 2 lat. Trafnie wskazuje sąd I instancji, że zgodnie z brzmieniem art. 53 § 2 k.k. sąd wymierzając karę bierze pod uwagę sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu. Na gruncie niniejszej sprawy cytowana dyrektywa musiała rzutować na sposób rozumienia prewencji indywidualnej. Uprzednio stosowane wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem ich wykonania nie spełniły swoich celów, ponieważ T. J. konsekwentnie powraca na drogę przestępstwa. Z kolei jednym z podstawowych celów kary kryminalnej jest zresocjalizowanie sprawcy i przywrócenie go społeczeństwu. Właśnie z uwagi na konieczność racjonalizacji kary, sąd I instancji nie wymierzył kary nieizolacyjnej, bądź izolacyjnej z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Fakt niekaralności sprawcy w momencie popełnienia czynu zabronionego miał jednak odbicie w rozmiarze sankcji – właśnie z tej przyczyny (a także z uwagi na stopień winy i społecznej szkodliwości czynu) nie wymierzono kary surowszej. Na marginesie, sąd odwoławczy pragnie podkreślić, że orzeczenie kary w takim wymiarze niekoniecznie musi wiązać się z pobytem oskarżonego w zakładzie karnym. Nie należy bowiem tracić z pola widzenia, że na zasadach określonych w rozdziale (...) k.k.w. kara pozbawienia wolności orzeczona w wymiarze do roku może być odbyta w systemie dozoru elektronicznego.

Mając powyższe na uwadze, sąd uznał za nietrafny ostatni z zarzutów apelacji, co przesądziło o bezzasadności całego środka odwoławczego.

Rozstrzygnięcie sądu w pkt II orzeczenia uzasadnione jest brzmieniem przepisu art. 624 pkt 1 k.p.k., zgodnie z którym sąd może zwolnić oskarżonego lub oskarżyciela posiłkowego w całości lub w części od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, jeżeli istnieją podstawy do uznania, że uiszczenie ich byłoby dla nich zbyt uciążliwe ze względu na sytuację rodzinną, majątkową i wysokość dochodów, jak również wtedy, gdy przemawiają za tym względy słuszności. Przepis ten znajduje odpowiednie zastosowanie w postępowaniu odwoławczym na mocy art. 634. Mając na uwadze fakt, że oskarżony legitymuje się niskimi zarobkami (ok. 1 000 zł miesięcznie), należało orzec jak w pkt II wyroku.

SSO Stanisław Jabłoński

ZARZĄDZENIE

1. Odnotować uzasadnienie,

2. Odpis wyroku wraz z uzasadnieniem doręczyć obrońcy oskarżonego,

SSO Stanisław Jabłoński