Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 30/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 23 listopada 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

S.S.A. Krzysztof Depczyński

Sędziowie:

S.A. Joanna Walentkiewicz-Witkowska

S.O. (del.) Ryszard Badio (spr.)

Protokolant:

staż. Ewa Borysewicz

po rozpoznaniu w dniu 13 listopada 2017 r. w Łodzi

na rozprawie

sprawy z powództwa R. N.

przeciwko G. M.

o zadośćuczynienie, odszkodowanie i rentę

na skutek apelacji obu stron

od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi

z dnia 9 marca 2017 r.

sygn. akt I C 456/15

I.  z apelacji obu stron zmienia zaskarżony wyrok w punktach: 1b, 1c oraz 2 w ten sposób, że: w miejsce punktów 1b i 1c wprowadza punkt 1b o treści „1b. kwotę 12.000 (dwanaście tysięcy) zł tytułem odszkodowania za znaczne pogorszenie sytuacji życiowej wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 5 października 2015 r do dnia 31 grudnia 2015 r. i odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty, oddalając powództwo o zasądzenie renty”;

II.  oddala apelację pozwanego i apelację powódki w pozostałym zakresie;

III.  zasądza od G. M. na rzecz R. N. kwotę 4.342,00 (cztery trzysta czterdzieści dwa) zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym;

IV.  nakazuje pobrać od G. M. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Łodzi kwotę 600,00 (sześćset) zł tytułem części nieuiszczonych opłat sądowych w postępowaniu apelacyjnym;

V.  nakazuje pobrać od R. N., z zasądzonego roszczenia, na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Łodzi kwotę 150,00 (sto pięćdziesiąt) zł tytułem części nieuiszczonych opłat sądowych w postępowaniu apelacyjnym.

Sygn. akt I ACa 30/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 9 marca 2017 r. w sprawie z powództwa R. N. przeciwko G. M., o zadośćuczynienie, odszkodowanie i rentę, Sąd Okręgowy w Łodzi:

1/ zasądził od G. M. na rzecz R. N.:

a/ kwotę 60.000 zł tytułem zadośćuczynienia – z ustawowymi odsetkami od dnia 3 października 2013 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku, a od dnia 1 stycznia 2016 roku z ustawowymi odsetkami za opóźnienie do dnia zapłaty,

b/ kwotę 7.350,00 zł tytułem skapitalizowanej renty za okres od lipca 2014 roku do marca 2015 roku – z odsetkami liczonymi w następujący sposób:

- od kwoty 5.250,00 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 5 października 2015 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku, a od dnia 1 stycznia 2016 roku z ustawowymi odsetkami za opóźnienie do dnia zapłaty,

- od kwoty 2.100,00 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 14 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty,

c/ rentę miesięczną w kwocie po 350,00 zł miesięcznie, płatną począwszy od dnia 1 kwietnia 2015 roku, z góry do dnia 10 – go każdego miesiąca, z odsetkami liczonymi w następujący sposób:

- od rat renty za miesiące od kwietnia do września 2015 roku z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia 5 października 2015 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku, a od dnia 1 stycznia 2016 roku z ustawowymi odsetkami za opóźnienie do dnia zapłaty,

- od pozostałych rat renty począwszy od raty za październik 2015 roku z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi od uchybienia wskazanego terminu płatności którejkolwiek z rat renty;

2/ oddalił powództwo w pozostałej części;

3/ zasądził od G. M. na rzecz R. N. kwotę 2.107,11 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;

4/ nakazał pobrać od G. M. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Łodzi kwotę 4.079,14 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych od uwzględnionej części powództwa.

Powyższe orzeczenie Sąd I instancji oparł na następujących ustaleniach faktycznych:

Od 1999 roku R. N. mieszkała razem z P. R. (1) w domu swoich dziadków w K.. P. R. (1) był jej partnerem i pozostawali w związku. Tworzyli rodzinę i żyli tak jak małżeństwo. Był to zgodny związek, w którym każdy z partnerów pozytywnie odnosił się do drugiego. Pozostawali ze sobą w głębszej relacji i nawet planowali w przyszłości wziąć ślub. Razem spędzali wolny czas – głównie w niedziele, bo P. R. (1) pracował także w soboty. Spędzali ten czas ze znajomymi - jeździli razem z nimi na wycieczki (np. do P., L., do Zoo w Ł.), pływali parowcami po W., kajakami, a także jeździli rowerami. Powódka i jej partner spędzali też razem uroczystości i święta - w domu albo u rodziny P. R. (1). Powódka razem z partnerem odwiedzała jego rodzinę w S., jeździli do jego rodzeństwa i rodzina też ich odwiedzała w K.. P. R. (1) udzielał wsparcia powódce: woził powódkę do lekarza, kilkakrotnie odwiedzał ją w szpitalu w Ł.. Pomagał jej też w utrzymaniu domu i obowiązkach domowych w ten sposób, że zajmował się remontami, kosił trawę, odśnieżał. P. R. (1) pracował, a powódka zajmowała się domem. Powódka straciła pracę na skutek grupowych zwolnień z pracy, po czym załamała się psychicznie, zaczęła cierpieć na depresję, stała się niezdolna do pracy i otrzymała z tego powodu rentę.

R. N. i P. R. (1) prowadzili wspólne gospodarstwo domowe. Mieli wspólny budżet domowy - utrzymywali się z renty powódki i z dochodów P. R. (1), które przekazywał powódce za wyjątkiem tych, które pozostawiał sobie na drobne wydatki np. papierosy. Razem dokonywali opłat, robili zakupy. Wydawali pieniądze na bieżąco.

P. R. (1) uważany był za pozytywnego człowieka, był lubiany przez innych. Był uczynny i chętnie pomagał w pracach murarskich oraz budowlanych. P. R. (1) z zawodu był murarzem i przez 12 lat pracował w firmie budowlanej u S. K. (1). Pracował na podstawie umowy o pracę i otrzymywał wynagrodzenie w wysokości najniższego krajowego wynagrodzenia. Był pracownikiem solidnym, uczciwym, ale miał problemy z alkoholem i zdarzało się, że miał przerwy w pracy. Nie przychodził do pracy, albo telefonował do S. K., który orientując się, że jest pod wpływem alkoholu kazał mu nie przychodzić do pracy. S. K. (1) tolerował takie zachowanie P. R. (1), bo jego nieobecności w pracy były krótkie i następnego dnia przychodził do pracy. Jednak było tak do czasu, gdy w czerwcu 2012 roku w czasie pracy P. R. (1) poszedł po piwo i S. K. (1) kazał mu iść do domu, a przez kolejne 2-3 dni nie przychodził do pracy. S. K. (1) uznał, że dalej nie będzie tolerował takiego postępowania i postanowił, że rozwiąże z nim umowę o pracę. Uzgodnił z P. R. (1), że rozwiązanie umowy nastąpi na jego wniosek z uwagi na natychmiastową rezygnację z pracy przez pracownika. P. R. (1) dostał od S. K. świadectwo pracy oraz rower jako nagrodę za długoletnią pracę.

P. R. (1) nie miał długów. Nie toczyły się przeciwko niemu postępowania egzekucyjne. Po stracie zatrudnienia P. R. (1) miał problemy ze znalezieniem pracy w branży budowlanej. Wykonywał prace dorywcze.

Pod koniec listopada lub na początku grudnia 2012 roku P. R. (1) zaczął chodzić do tartaku pozwanego. G. M. od 2006 roku prowadzi tartak (...) w K.. P. R. (1) przychodził tam często po drewno na opał i prosił G. M., aby dał mu jakąś pracę by mógł zarobić na święta. Pozwany pozwolił mu pracować i wykonywać czynności porządkowe jak: sprzątanie, zamiatanie, układanie desek i drewna. P. R. (1) dorabiał sobie, gdy miał prace murarskie, a jak miał wolny czas, przychodził do pracy w tartaku. P. R. (1) otrzymywał około 8 - 9 zł za godzinę. Nie był to pełny czas pracy – za wykonywane prace otrzymywał 600-700 zł miesięcznie. Pensję dostawał w ratach np. po 200, 300, 400 zł. Jeżeli pracował w soboty, to dostawał pieniądze od razu po pracy.

Pozwany i P. R. (1) rozmawiali o stałym zatrudnieniu, ale ostatecznie nie zawarli umowy na piśmie. P. R. (1) nie pracował przy produkcji, przy maszynach, bo nie był w stanie pracować w zaplanowanym czasie pracy, a ponadto był niedyspozycyjny i nie miał żadnych kwalifikacji ani przygotowania do pracy w tartaku. Zdarzało się, że pił alkohol i nie przychodził do pracy albo przychodził do pracy po spożyciu alkoholu i był odsyłany do domu, czy też przychodził do pracy i sam prosił o udzielenie dnia wolnego od pracy.

G. M. zlecał kierownikowi produkcji, jakie prace ma wykonywać P. R. (1). Kierownik produkcji był przełożonym P. R. (1). W dniu 19 czerwca 2013 roku wcześnie rano P. R. (1) pracował w tartaku przy układaniu desek. Potem G. M. zlecił kierownikowi produkcji, aby posprzątał i pozamiatał trociny z tyłu koło kotłowni. Kierownik produkcji polecił P. R. (1) posprzątać i kazał mu sprawdzić, jaka jest ilość trocin w zsypie, gdyż czasami zdarzało się że urządzenie do odciągu trocin zapychało się. Nie przekazywał mu kluczy do tego pomieszczenia.

Pomieszczenie na trociny ma 60 cm głębokości. Nikt w nim nie pracował i nie obsługiwał urządzeń. Pomieszczenie było zabezpieczone drzwiami zamykanymi na dwa rygle. W drzwiach tych są małe zamykane szklane drzwiczki kontrolne o wymiarach 40x40, które można uchylić i zobaczyć, co jest w środku. Bez otwarcia tych drzwi i rygli nie można było przypadkowo wpaść do tego pomieszczenia, ani nie można było przedostać się przez drzwiczki kontrolne.

Około godziny 13.00 pracownicy tartaku zorientowali się, że nie ma P. R. (1). Zaczęli go szukać. Okazało się, że drzwi od pomieszczenia zsypu trocin były otwarte. Tam znaleźli P. R. (1), który nie żył. P. R. (1) został zasypany przez trociny, wskutek czego doszło do uduszenia i zgonu. W chwili śmierci miał 54 lata.

Po wypadku w dniu 19 czerwca 2013 roku Państwowa Inspekcja Pracy w K. rozpoczęła kontrolę w tartaku (...). W jej wyniku ustalono, że P. R. (1) nie posiadał przeszkolenia z zakresu BHP, drzwi do zsypu trocin zabezpieczone były dwoma ryglami, kierownik produkcji W. K. zlecił P. R. (1) sprawdzenie stanu trocin przez wizjer. Jako przyczynę wypadku ustalono brak zabezpieczenia przed dostępem do strefy niebezpiecznej pracy wybieraka trocin znajdującego się w pomieszczeniu zsypu trocin, zasuwy znajdujące się na drzwiach wejściowych do pomieszczenia nie zostały zamknięte w sposób wymagający użycia narzędzi, drzwi do pomieszczenia zsypu trocin, w którym zamontowano wybierak trocin, nie zostały oznakowane widocznymi barwami lub znakami bezpieczeństwa informującymi o zagrożeniu. G. M. nie wniósł zastrzeżeń do protokołu kontroli, ale odmówił jego podpisu. PIP wobec stwierdzonych uchybień wydała wobec pozwanego nakaz oraz wystąpienie.

Państwowa Inspekcja Pracy wniosła do Sądu Rejonowego w Kutnie wniosek o ukaranie G. M. za popełnione wykroczenia polegające m.in. na tym, że zawarł z P. R. (1) ustną umowę o dzieło w warunkach, w których zgodnie z kodeksem pracy powinna być zawarta umowa o pracę, nie wyposażył wejścia do pomieszczenia zsypu trocin w tartaku w urządzenie ochronne trudno usuwane lub odłączone bez pomocy narzędzi.

Wyrokiem z dnia 11 września 2013 roku Sąd Rejonowy w Kutnie uznał pozwanego za winnego i wymierzył mu łączną karę grzywny.

W sprawie śmiertelnego wypadku w tartaku Prokuratura Rejonowa w Kutnie prowadziła śledztwo. Został skierowany akt oskarżenia przeciwko G. M. zarzucający mu, że będąc właścicielem i pracodawcą, w firmie Tartak (...) G. M. w K. i będąc z tego tytułu odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy nie dopełnił wynikającego stąd obowiązku szkolenia w zakresie w/w zasad pracownika P. R. (1) oraz nie dopełniając obowiązku zabezpieczenia drzwi wejściowych do zsypu trocin stanowiącego część urządzenia spalarni trocin, poprzez ich oznaczenie znakami bezpieczeństwa informującymi o zagrożeniu, a także obowiązku zamknięcia drzwi na klucz, przez co nieumyślnie dopuścił do niekontrolowanego wejścia P. R. (1) do pomieszczenia zsypu w trakcie pracy urządzenia i zasypania P. R. (1) przez trociny, co spowodowało jego zgon przez uduszenie, to jest o czyn z art. 220 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

W toku postępowania zostały wydane opinie przez biegłych z zakresu BHP.

Wyrokiem z dnia 24 sierpnia 2015 roku Sąd Rejonowy w Kutnie uznał, że G. M. w dniu 19 czerwca 2013 roku w K.:

- będąc właścicielem i pracodawcą w firmie Tartak (...) G. M. w K. i będąc z tego tytułu odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy dopuścił do pracy P. R. (1), który nie posiadał do tego kwalifikacji, potrzebnych umiejętności, a także dostatecznej znajomości przepisów BHP, czym wyczerpał znamiona wykroczenia z art. 283 § 1 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy w zw. z art. 2373 § 1 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy, na podstawie art. 5 § 1 pkt 4 k.p.w. i postępowanie przeciwko obwinionemu G. M. w tym zakresie umorzył,

- będąc właścicielem i pracodawcą w firmie Tartak (...) G. M. w K. i będąc z tego tytułu odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy nie dopełnił wynikającego stąd obowiązku zabezpieczenia drzwi wyjściowych do zsypu trocin stanowiącego część urządzenia spalarni trocin, poprzez ich oznaczenie znakami bezpieczeństwa informującymi o zagrożeniu, a także obowiązku zamknięcia drzwi na klucz, czym wypełnił znamiona wykroczenia z art. 283 § 1 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. w zw. z art. 216 § 1 j § 2 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy w zw. i § 55 ust 1 pkt 4 i § 6 ust. 1 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 25 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz. U. z 2003 r. Nr 169, poz. 1650 ze zmianami oraz z 2011 r. Nr 173.poz. 1034), na podstawie art. 5 § 1 pkt 8 k.p.w. i postępowanie przeciwko obwinionemu G. M. w tym zakresie umorzył.

Powódka R. N. bardzo przeżyła śmierć P. R. (1). Początkowo była bardzo załamana, zażywała leki przeciwdepresyjne, leczyła się psychiatrycznie, często odwiedzała cmentarz. Obecnie nadal go wspomina i płacze. Odwiedza jego grób na cmentarzu z okazji imienin i innych uroczystości około 6-8 razy w roku. Cmentarz znajduje się w miejscowości oddalonej ok. 10 km od K..

W lutym 2015 roku zmarła matka powódki i od tego czasu została zupełnie sama, gdyż nie posiada dzieci ani rodzeństwa. Sytuacja życiowa i finansowa powódki pogorszyła się. W chwili śmierci P. R. (1) otrzymywała rentę w kwocie około 800 zł. Obecnie mieszka sama i utrzymuje się z renty w kwocie 828,99 zł. Utraciła dochody, które przekazywał jej P. R. (1), a które były przeznaczane na utrzymanie domu. Powódka otrzymała od pozwanego kwotę 1.194 zł z tytułu wynagrodzenia za pracę wykonaną przez P. R. (1) na podstawie umowy o dzieło. Obecnie ponosi sama wydatki z tytułu opłat za światło (100 zł), gaz, wodę (50 zł), kanalizację, wywóz śmieci (9 zł), leki (100 zł) oraz podatek. Ponadto powódka utraciła pomoc w wykonywaniu obowiązków domowych oraz remontowych i wszystko wykonuje sama. P. R. (1) miał pokryć dach i kupił już materiały. Po jego śmierci naprawę dachu wykonali jego koledzy. Powódka musiała sprzedać działkę niezabudowaną, bo już nie było jej stać na opłacanie podatku, nie była w stanie jej utrzymywać. Wcześniej to P. R. (1) kosił działkę, kopał, siał, a po jego śmierci powódka musiała płacić za jej koszenie i uprawianie. Pieniądze ze sprzedaży działki przeznaczyła na remont domu – musiała rozebrać przybudówkę i postawić inne pomieszczenie, w którym znajduje się łazienka.

U R. N. w związku ze śmiercią P. R. (1) doszło do pogorszenia się stanu zdrowia psychicznego i długotrwałego nasilenia objawów choroby podstawowej, jaką są zaburzenia depresyjne nawracające. Codzienne funkcjonowanie powódki zostało zakłócone spadkiem nastroju, napędu, narastającą bezradnością i spadkiem aktywności celowej. Długotrwały uszczerbek na zdrowiu z tym związany wynosi 5 % (pkt 10a) i dotyczy on nasilenia objawów choroby podstawowej w przebiegu reakcji żałoby. Obecnie funkcjonowanie jest względnie stabilne, powódka pozostaje osobą o niskiej aktywności życiowej, całkowicie niezdolną do pracy. Rokowanie co do wyleczenia jest niepomyślne. Rokowanie co do utrzymywania się względnej remisji niepewne.

Pismem z dnia 27 sierpnia 2013 roku powódka zgłosiła pozwanemu szkodę i wniosła o zapłatę kwoty 100.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w związku ze śmiercią życiowego partnera P. R. (1). Pozwany G. M. w odpowiedzi na wezwanie nie uwzględnił żądania i oświadczył, że do nieszczęśliwego wypadku i śmierci P. R. (1) doszło z jego winy.

Rodzeństwo P. E. K. i A. R. wnieśli do Sądu Rejonowego w Kutnie pozew przeciwko G. M. o zapłatę. W toczącej się sprawie I C 954/13 została zawarta ugoda, na mocy której pozwany G. M. zobowiązał się zapłacić na rzecz powodów kwoty po 10.000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz kwoty po 3.000 zł tytułem odszkodowania za poniesione koszty pogrzebu.

Dokonując oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego Sąd Okręgowy nie dał wiary zeznaniom świadka W. (...), że drzwi do zsypu trocin miały 2 zamki na kłódkę i były zamykane na te kłódki wskazując, że zeznania w tej części są sprzeczne z pozostałymi dowodami zgromadzonymi w sprawie, a zwłaszcza protokołem kontroli PIP przeprowadzonej w dniu wypadku 19 czerwca 2013 roku, z którego wynika, że drzwi zabezpieczone były tylko dwoma ryglami, a także z dokumentami w postaci wyroków karnych, na mocy których pozwany został uznany winnym popełnienia wykroczeń niedopełnienia obowiązku zamknięcia drzwi na klucz i niewyposażenia wejścia do pomieszczenia zsypu trocin w tartaku w urządzenie ochronne trudno usuwane lub odłączone bez pomocy narzędzi. Nadto, Sąd I instancji wskazał, że gdyby drzwi były wyposażone w zamki na kłódkę, to musiałyby być klucze, a jak sam świadek zeznał, nie posiadał takich kluczy i nie przekazywał ich P. R..

Sąd I instancji pominął zgłoszony przez pełnomocnika powódki dowód z protokołów zeznań świadka W. K. w sprawie Ds. 1064/13 i II K 1016/13 oraz przed Państwową Inspekcją Pracy (k.254) jako sprzeczny z zasadą bezpośredniości przeprowadzania dowodów.

W swych rozważaniach jurydycznych Sąd Okręgowy uznał powództwo oparte na art. 435 § 1 k.c. słuszne co do zasady, choć w pewnym zakresie zawyżone kwotowo.

Zasada odpowiedzialności pozwanego prowadzącego tartak nie budziła wątpliwości Sądu I instancji, który wskazał, że G. M. prowadzi działalność gospodarczą, w ramach której prowadzi tartak, który stanowi przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody, a więc odnosi się do niego regulacja z przepisu art. 435 § 1 k.c. Nadto niewątpliwym jest na podstawie ustalonego stanu faktycznego, że P. R. (1) pracował w tym tartaku i wykonywał prace zlecone przez pozwanego G. M. i kierownika produkcji W. K.. Takie prace porządkowe wykonywał również w dniu 19 czerwca 2013 roku, gdy zmarł na skutek zasypania go trocinami w pomieszczeniu zsypu trocin. Sąd Okręgowy przypomniał, że na mocy wyroku Sądu Rejonowego w Kutnie z dnia 24 sierpnia 2015 pozwany nie został skazany za spowodowanie nieumyślnej śmierci, a zarzucane mu czyny zostały zakwalifikowane jako wykroczenia i postępowania w tym zakresie zostały umorzone. Zauważył jednak, że zgodnie z art. 11 k.p.c. związanie ustaleniami poczynionymi w postępowaniu karnym ogranicza się wyłącznie do skazujących wyroków za popełnione przestępstwo (zbrodnię lub występek, art. 7 § 1 k.k.). A contrario, wyroki stwierdzające popełnienie czynu niestanowiącego przestępstwa (np. wykroczenia, czynu ściganego dyscyplinarnie) nie wiążą sądu w postępowaniu cywilnym. Wobec tego, w rozpoznawanej sprawie nie będąc związanym ustaleniami dokonanymi w postępowaniu karnym Sąd O instancji samodzielnie ustalał stan faktyczny w zakresie okoliczności powstania wypadku oraz dokonał oceny zachowania poszkodowanego P. R. (1).

Odnosząc się do podniesionego przez stronę pozwaną zarzutu przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody, Sąd Okręgowy stwierdził, że P. R. (1) nie można postawić ww zarzutu. Przede wszystkim Sąd ten miał na uwadze, że P. R. (1) w dniu wypadku, w wyniku którego poniósł śmierć, był trzeźwy i nie ma dowodów, aby znajdował się pod wpływem alkoholu, który spowodował zaburzenia psychofizyczne, w tym postrzegania istniejącego zagrożenia. W związku z tym, wywodził Sąd I instancji, nie można uznać, że jego stan psychofizyczny miał jakikolwiek wpływ na wykonywane czynności w tartaku. Nadto Sąd ten podkreślił, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje niewątpliwie, że zmarły otrzymał od kierownika produkcji W. K. polecenie sprawdzenia ilości trocin w pomieszczeniu zsypu i pozwany jako właściciel i pracodawca, będąc odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy, dopuścił do pracy P. R. (1), który nie posiadał do tego stosownych kwalifikacji, potrzebnych umiejętności, a także dostatecznej znajomości przepisów bhp. Nadto pozwany, jako właściciel firmy, nie wyposażył wejścia do pomieszczenia zsypu trocin w tartaku w urządzenie ochronne trudno usuwane lub odłączone bez pomocy narzędzi, nie dopełnił obowiązku zabezpieczenia drzwi wyjściowych do zsypu trocin stanowiącego część urządzenia spalarni trocin poprzez ich oznaczenie znakami bezpieczeństwa informującymi o zagrożeniu, a także obowiązku zamknięcia drzwi na klucz.

Wobec tego, w ocenie Sądu Okręgowego, oczywistym jest, że P. R. (1) nie podjął samodzielnie decyzji o udaniu się do pomieszczenia zsypu trocin, a okoliczność, że znalazł się wewnątrz tego pomieszczenia w celu sprawdzenia ilości trocin, a nie wykonał tego poprzez wizjer (szklane mniejsze drzwiczki), była spowodowana zaniedbaniami pozwanego w odpowiednim zabezpieczeniu drzwi głównych oraz przeszkoleniu P. R. (1) z zasad BHP.

Nadto za istotne dla uznania braku przyczynienia się P. R. (1) do powstania szkody uznał Sąd I instancji także i to, że Państwowa Inspekcja Pracy w K. po przeprowadzonej kontroli w tartaku jako przyczynę wypadku ustaliła brak zabezpieczenia przed dostępem do strefy niebezpiecznej pracy wybieraka trocin znajdującego się w pomieszczeniu zsypu trocin. Zasuwy znajdujące się na drzwiach wejściowych do pomieszczenia nie zostały zamknięte w sposób wymagający użycia narzędzi, drzwi do pomieszczenia zsypu trocin, w którym zamontowano wybierak trocin, nie zostały oznakowane widocznymi barwami lub znakami bezpieczeństwa informującymi o zagrożeniu.

Z powyższych względów Sąd Okręgowy uznał, że zarzut przyczynienia podniesiony przez pozwanego nie zasługuje na uwzględnienie. Tym samym ocenił, że G. M. nie wykazał okoliczności zwalniających go od odpowiedzialności za powstanie szkody wyrządzonej działaniem tartaku. Spełnione zostały bowiem przesłanki warunkujące jego odpowiedzialność za powstanie krzywdy powódki w związku ze śmiercią P. R. (1).

Rozważając w dalszej kolejności roszczenia powódki oparte na zasadzie 435 k.c. w zw. z art. 446 § 4 k.c. Sąd I instancji zaznaczył, że mimo, iż powódka nie jest najbliższym członkiem rodziny zmarłego w sensie biologicznym ani prawnym, to nie pozbawia jej to możliwości dochodzenia zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wskutek jego śmierci. Sąd Okręgowy wskazał, że w art. 446 § 4 k.c. nie chodzi bowiem o samą najbliższą rodzinę (czyli rodziców, dzieci, względnie rodzeństwo), ale o rodzinę sensu largo. Niewątpliwie będą to przede wszystkim rodzice i dzieci zmarłego, ale także inne osoby pozostające w stosunkach rodzinnych - np. dalsi zstępni i wstępni, teściowie, synowa i zięć, macocha lub ojczym, czy dziecko pozostające pod opieką rodziny zastępczej czy też konkubent.

Oceniając stan faktyczny w rozpatrywanej sprawie Sąd I instancji miał na uwadze, że powódka przez okres 14 lat pozostawała w nieformalnym związku z P. R. (1) i tworzyli zgodną parę. Poczynione ustalenia w toku postępowania dowodowego wskazują, że ich związek funkcjonował tak jak małżeństwo. Powódka nie tylko zamieszkiwała z P. R. (1), ale łączyła ich więź uczuciowa, wspólnie spędzała z nim czas wolny, utrzymywała kontakty z jego rodziną, wspólnie z nim prowadziła gospodarstwo domowe, wspólnie gospodarowali budżetem domowym składającym się z ich dochodów, a nadto powódka miała wsparcie od P. R. w sytuacjach tego wymagających (np. pogorszenia stanu zdrowia) oraz pomoc w obowiązkach związanych z utrzymaniem domu. Powódka nie miała dzieci ani rodzeństwa. W opisanej powyżej sytuacji Sąd meriti uznał, że powódka i P. R. (1) byli dla siebie osobami najbliższymi i powódka może domagać się zadośćuczynienia za jego śmierć.

Mając na uwadze okoliczności niniejszej sprawy, Sąd Okręgowy ocenił, że rozmiar cierpień psychicznych doznanych przez powódkę na skutek nagłej i tragicznej śmierci P. R. (1) jest znaczny. Nagła śmierć P. R. (1) była ogromnym wstrząsem dla powódki, utraciła bowiem bardzo bliską osobę. Powódka utraciła swego partnera życiowego, z którym od 14 lat tworzyła udany związek, który był dla niej wparciem zarówno w sferze duchowej, jak i materialnej, co niewątpliwie świadczy o tym, że jej cierpienia są bardzo duże. W chwili śmierci P. R. (1) miał 54 lata, zatem powódka mogła liczyć na jeszcze długie wspólne z nim pożycie. R. N. zamierzała zawrzeć związek małżeński z P. R., co z racji długości ich związku oraz panujących pomiędzy nimi relacji w ocenie Sądu Okręgowego pozwala przyjąć, że w przyszłości mogła zrealizować swe marzenie. Na skutek śmierci doznała nie tylko cierpienia, ale także jej stan zdrowia psychicznego pogorszył się i doznała długotrwałego nasilenia objawów zaburzeń depresyjnych nawracających. Potwierdziła to opinia biegłego psychiatry, z której wynika, że codzienne funkcjonowanie powódki zostało zakłócone spadkiem nastroju, napędu, narastającą bezradnością i spadkiem aktywności celowej i długotrwały uszczerbek na zdrowiu w wymiarze 5 %. Sąd Okręgowy zważył dalej, że mimo, iż obecnie funkcjonowanie powódki jest względnie stabilne, to powódka pozostaje osobą o niskiej aktywności życiowej, całkowicie niezdolną do pracy i niepewne są rokowania co do remisji jej choroby podstawowej. Jest osobą samotną, bowiem nie posiada dzieci, rodzeństwa, matki, ani też znajomych, którzy wyprowadzili się z K..

Mając na uwadze powyższe, Sąd Okręgowy uznał, że zasadnym będzie dla powódki zadośćuczynienie za śmierć partnera życiowego w wysokości 60.000 zł. Zdaniem tego Sądu, zadośćuczynienie w tej kwocie przy przyjęciu obiektywnych kryteriów jest odpowiednie. Powyższa kwota – w ocenie Sądu I instancji – z jednej strony uwzględnia charakter i stopień cierpień doznanych przez powódkę w związku ze śmiercią P. R. (1), jej relacje ze zmarłym oraz jej sytuację życiową, z drugiej zaś strony stanowi odczuwalną wartość ekonomiczną, która pozwoli na złagodzenie doznanej przez nią krzywdy.

Sąd Okręgowy oddalił powództwo w pozostałej części w zakresie zadośćuczynienia uznając je za nieuzasadnione (pkt 2 wyroku).

O odsetkach od zasądzonej kwoty zadośćuczynienia orzeczono na podstawie art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 455 k.c.

Rozstrzygając w przedmiocie żądania renty w oparciu o art. 446 § 2 k.c. Sąd Okręgowy zaznaczył, że przesłanką przyznania ww świadczenia nie jest samo pozostawanie w konkubinacie, lecz „dobrowolne i stałe” dostarczanie środków utrzymania. W realiach rozpatrywanej sprawy Sąd Okręgowy uznał, że powódka spełnia przesłanki zasądzenia na jej rzecz renty wskazując, że zgromadzony materiał dowodowy wykazał, że P. R. (1) pozostając w związku partnerskim z powódką dobrowolnie i stale dostarczał jej środków utrzymania, które to środki stanowiły jego wynagrodzenie za pracę. Z tych środków wspólnie prowadzili gospodarstwo domowe i przeznaczali je na zaspakajanie własnych potrzeb. Były to środki wystarczające, gdyż P. R. (1) nie posiadał zadłużeń i nie toczyły się przeciwko niemu postępowania egzekucyjne. Przez 12 lat pracował w firmie budowlanej S. K. i otrzymywał wynagrodzenie za pracę, a następnie pracował u pozwanego G. M. w tartaku i również otrzymywane od niego wynagrodzenie przekazywał powódce. Ustalając wysokość wynagrodzenia uzyskiwanego przez zmarłego Sąd Okręgowy dysponował jedynie zeznaniami powódki, zeznaniami świadka S. K. oraz zeznaniami pozwanego. Sąd ten ustalił, że w czerwcu 2012 roku po starcie zatrudnienia w firmie budowlanej u S. K. P. R. (1) nie był już zatrudniony na stałe, wykonywał prace dorywcze i dopiero w okresie listopad/grudzień 2012 roku zaczął pracować w tartaku u pozwanego, który nie chciał zatrudnić go na stałe. Niemniej jednak Sąd ten przyjął, że P. R. (1) nawet, gdyby nie pracował na stałe, to z uwagi na wykonywany zawód murarza i doświadczenie budowlane uzyskiwałby dochody z prac dorywczych. W firmie budowalnej P. R., jak zeznał świadek S. K., otrzymywał wynagrodzenie w wysokości najniższej krajowej, która w 2012 roku wynosiła 1.500 zł brutto (1.111,86 zł netto), a w 2013 roku 1.600 zł brutto (1.181,38 zł netto). Natomiast zgodnie z zeznaniami pozwanego P. R. za wykonywane czynności w tartaku otrzymywał 600-700 zł miesięcznie. Powódka wskazywała jedynie, że partner przynosił do domu i przekazywał jej wynagrodzenie w częściach i poza pozwem, gdzie twierdziła, że zarabiał 900 zł, nie podała wysokości jego miesięcznych dochodów w chwili jego śmierci. Wobec powyższego Sąd Okręgowy przyjął, że P. R. (1) otrzymywał wynagrodzenie w kwocie około 700 zł miesięcznie, mając na uwadze rodzaj wykonywanych prac oraz to, że zdarzały się mu nieobecności w pracy. W związku z tym Sąd ten uznał, że renta dla powódki winna wynosić 350 zł miesięcznie, to jest połowę wynagrodzenia zmarłego w wysokości 700 zł. Powódka zeznała, że P. R. (1) zatrzymywał część swoich dochodów na własne potrzeby i w pozwie domagała się właśnie połowy jego wynagrodzenia. W ocenie Sądu Okręgowego osobista potrzeba zmarłego w postaci palenia papierosów bez wątpienia – zważywszy na cenę tych produktów – powodowała, że środki pozostawiane sobie przez P. R. były znaczne. Przyznanie powódce renty, w ocenie Sądu I instancji nie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Sąd ten miał w tym miejscu na uwadze, że przez 14 lat P. R. (1) w czasie wspólnego pożycia z powódką dostarczał jej środków utrzymania. Powódka nie pracowała zawodowo, była i jest osobą niezdolną do pracy, otrzymywała i nadal otrzymuje rentę z tytułu niezdolności do pracy - obecnie w wysokości 829,99 zł netto. Po nagłej śmierci P. R. (1) jej stan zdrowia pogorszył się, musiała zwiększyć przyjmowane dawki leków, co niewątpliwie odbiło się również na jej sytuacji finansowej z uwagi na konieczność wykupienia leków. Obecnie powódka prowadzi jednoosobowe gospodarstwo domowe i sama musi pokrywać koszty utrzymania. Gdyby nie doszło do zdarzenia z dnia 19 czerwca 2013 r. P. R. (1) nadal dostarczałby jej środków utrzymania i świadczył jej niezbędną pomoc w utrzymaniu gospodarstwa domowego.

Odnosząc się od żądania skapitalizowanej renty za okres od lipca 2013 r. (od miesiąca następnego po miesiącu, w którym nastąpiła śmierć P. R. (1)) do marca 2015 r. – to jest przez 21 miesięcy oraz miesięcznej renty od 1 kwietnia 2015 roku i mając na uwadze ustaloną wysokość renty 350 zł Sąd Okręgowy zasądził na rzecz powódki: 1) kwotę 7.350 zł tytułem skapitalizowanej renty za okres od lipca 2013 roku do marca 2015 roku – z odsetkami liczonymi w następujący sposób: - od kwoty 5.250 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 5 października 2015 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku, a od dnia 1 stycznia 2016 roku z ustawowymi odsetkami za opóźnienie do dnia zapłaty, - od kwoty 2.100 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 14 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty, 2) rentę miesięczną w kwocie po 350 zł miesięcznie, płatną począwszy od dnia 1 kwietnia 2015 roku, z góry do dnia 10 – go każdego miesiąca, z odsetkami liczonymi w następujący sposób: - od rat renty za miesiące od kwietnia do września 2015 roku z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia 5 października 2015 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku, a od dnia 1 stycznia 2016 roku z ustawowymi odsetkami za opóźnienie do dnia zapłaty, - od pozostałych rat renty począwszy od raty za październik 2015 roku z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi od uchybienia wskazanego terminu płatności którejkolwiek z rat renty.

Żądanie zasądzenia skapitalizowanej renty w kwocie ponad 7.350 zł i miesięcznej renty w kwocie przekraczającej 350 zł jako niezasadne podlegało oddaleniu (pkt 2 wyroku).

O odsetkach od świadczenia renty bieżącej i skapitalizowanej Sąd I instancji orzekł na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. mając na uwadze datę wymagalności, to jest od dnia doręczenia pozwu (5 października 2015 roku) oraz doręczenia pisma zawierającego rozszerzenie powództwa w zakresie renty skapitalizowanej (14 stycznia 2016 roku).

Za nieuzasadnione natomiast uznał Sąd Okręgowy roszczenie zasądzenia odszkodowania za pogorszenie sytuacji życiowej powódki na podstawie art. 446 § 3 k.c. argumentując, że szkoda materialna powódki wyrażająca się w utracie dochodów dostarczanych jej przez P. R. (1) została już uwzględniona w zasądzonej na jej rzecz rencie a zatem została już naprawiona w całości.

O kosztach procesu, Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. dokonując ich stosunkowego rozdzielenia. Powódka utrzymała się z żądaniem w 65,10%, a zatem przegrała w 34,90% (żądała zapłaty łącznie 109,850 zł, a zasądzono na jej rzecz kwotę 71.550 zł). Na koszty procesu w łącznej kwocie 8.792,80 zł złożyły się koszty poniesione przez powódkę w kwocie 5.175,80 zł (wg zestawienia opłata od pozwu 1.500 zł, wynagrodzenie pełnomocnika 3.600 zł, opłata skarbowa od pełnomocnictwa 17 zł, koszty korespondencji - 58,80 zł) oraz koszty pozwanego w kwocie 3.617 zł (wynagrodzenia pełnomocnika -3.600 zł i opłata skarbowa od pełnomocnictwa -17 zł). Dokonując zatem stosunkowego rozdzielenia tych kosztów Sąd I instancji zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 2.107,11 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (65,10% x 8.792,80 zł – 3.617 zł) – pkt 3 wyroku.

O nieuiszczonych kosztach sądowych Sąd I instancji orzekł na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych w zw. z art. 100 k.p.c. Nieuiszczone koszty od uwzględnionej części powództwa, które były tymczasowo pokryte przez Skarb Państwa (wydatki 487,57 zł [748,96 zł x 65,10%] i opłata sądowa od pozwu 3.592 zł [5.517 zł x 65,10 %]) wynosiły łącznie 4.079,14 zł. Dlatego nakazano pobrać od pozwanego G. M. na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Łodzi kwotę 4.079,14 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych od uwzględnionej części powództwa (pkt 4 wyroku).

Apelacje od powyższego wyroku wywiodły obie strony.

Powódka zaskarżyła go w części oddalającej powództwow zakresie roszczenia o odszkodowanie z tytułu znacznego pogorszenia sytuacji życiowejpowódki co do kwoty 15.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 5 października 2015 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty oraz w zakresie kosztów procesu, zarzucając:

1/ naruszenie przepisów postępowania mające istotny wpływ na wynik sprawy:

a) art. 233 § 1 k.p.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i ustalenie, że szkoda polegająca na znacznym pogorszeniu sytuacji życiowej powódki po śmierci P. R. (1) została zrekompensowana poprzez uwzględnienie roszczenia o rentę alimentacyjną, wskutek czego Sąd I instancji oddalił roszczenie o odszkodowanie z tytułu znacznego pogorszenia sytuacji życiowej, podczas gdy z przeprowadzonego postępowania dowodowego wynika, że P. R. (1) nie tylko przekazywał powódce swoje dochody, ale również udzielał jej wsparcia oraz pomagał w obowiązkach domowych, remontach domu i uprawie działki, co uzasadnia uwzględnienie roszczenia o odszkodowanie z tytułu znacznego pogorszenia sytuacji życiowej niezależnie od zasądzonej renty alimentacyjnej;

b) naruszenie przepisów prawa materialnego:

- art. 446 § 3 k.c. w zw. z art. 446 § 2 k.c. poprzez ich błędną wykładnię i uznanie, że roszczenie o odszkodowanie z tytułu znacznego pogorszenia sytuacji życiowej ma na celu zaspokojenie szkody polegającej wyłącznie na utracie dochodów, które zmarły przekazywał za życia poszkodowanemu, a tym samym zmierza do zaspokojenia tej samej szkody co roszczenie o rentę alimentacyjną, co w konsekwencji doprowadziło do oddalenia przez Sąd I instancji roszczenia o odszkodowanie z tytułu znacznego pogorszenia sytuacji życiowej wobec uwzględnienia roszczenia o rentę alimentacyjną w sytuacji, gdy w rzeczywistości odszkodowanie z tytułu znacznego pogorszenia sytuacji życiowej ma na celu zaspokojenie szkody polegającej również na utracie wsparcia i pomocy w różnych sytuacjach życiowych, a tym samym możliwym jest jednoczesne zasądzenie odszkodowania z tytułu znacznego pogorszenia sytuacji życiowej i renty alimentacyjnej.

W konkluzji skarżąca wniosła o zmianę wyroku w zaskarżonej części poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki dalszej kwoty 15.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 5 października 2015 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty tytułem odszkodowania z tytułu znacznego pogorszenia sytuacji życiowej oraz kosztów postępowania za I instancję oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, za drugą instancję według norm przepisanych a z ostrożności procesowej, w przypadku nieuwzględnienia apelacji o nieobciążanie powódki kosztami postępowania w drugiej instancji.

Pozwany zaskarżył powyższy wyrok w części, tj. w zakresie punktów 1, 3 i 4 zarzucając:

1/ obrazę art. 435 k.c. w zw. z art. 362 k.c. poprzez pominięcie przy ustaleniu stanu faktycznego co najmniej istotnego przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody, a nawet jego wyłącznej winy w tym zakresie;

2/ obrazę przepisów art. 446 k.c. polegającą na błędnym ustaleniu, że powódka jest osobą najbliższą w rozumieniu tego przepisu oraz że w wyniku śmierci P. R. (1) na­stąpiło pogorszenie jej sytuacji życiowej;

3/ sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału, wskutek na­ruszenia przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, a mianowicie art. 233 § 1 k.p.c. przez dokonanie oceny dowodów w sposób pomijający co najmniej istotne przyczynienie się P. R. (1) do powstania szkody (a nawet wyłączne zawinienie pokrzywdzonego w powstaniu szkody), pomijający fakt, że powódka nie należała do kręgu osób najbliższych pokrzywdzonego, nie nastą­piło istotne pogorszenie się jej sytuacji życiowej, gdyż zmarły nie dostarczał jej stałych i regular­nych środków utrzymania, a brak stałego zatrudnienia P. R. (1) wynikał tylko z jego zawinio­nego zachowania.

W konkluzji skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowe­go według norm przepisanych za obie instancje.

Powódka w odpowiedzi na apelację pozwanego wniosła o jej oddalenie w całości jako oczywiście bezzasadnej oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył;

Obie apelacje okazały się częściowo zasadne.

W pierwszej kolejności wypada odnieść się do środka zaskarżenia wywiedzionego przez stronę pozwaną, bowiem kwestionuje ona rozstrzygnięcie Sądu pierwszej instancji w szerszym zakresie, podając w wątpliwość podstawę swojej odpowiedzialności w stosunku do powódki argumentując, że powódka nie jest najbliższym członkiem rodziny zmarłego w rozumieniu art. 446 § 4 k.c. a nadto powołując się na wyłączną winę poszkodowanego.

Przywołany powyżej przepis art. 446 § 4 k.c., którego naruszenie skarżący zarzucił Sądowi I instancji, stanowi postawę zasądzenia zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę najbliższym członkom rodziny zmarłego. Krąg osób uprawnionych do dochodzenia roszczeń został prawidłowo zdefiniowany przez Sąd Okręgowy i znajduje oparcie w poglądach orzecznictwa, w tym wyrokach Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia: 8 lipca 2015 roku, sygn. akt V ACa 684/14 oraz 23 grudnia 2014 roku, sygn. akt I ACa 638/14. Tutejszy Sąd Apelacyjny w pełni popiera stanowisko Sądu pierwszej instancji co do sposobu rozumienia pojęcia najbliższego członka rodziny w świetle wspomnianego art. 446 § 4 k.c. Rozwijając wywód Sądu Okręgowego w tym zakresie należy podkreślić, że na ogół za najbliższych członków rodziny uznać będzie można zstępnych i wstępnych pierwszego stopnia (dzieci i rodziców). Niemniej jednak pod pojęciem bliskości rozumieć należy więzy emocjonalne, a nie prawne. Tym samym nawet dalszy krewny może być osobą bliską zmarłemu, jeżeli zamieszkiwali wspólnie (por.: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 kwietnia 2005 roku, sygn. akt IV CK 648/04, OSNC 2006/3/54; A. Cisek, W. Dubois, w: Gniewek, Machnikowski, Komentarz, 2016, s. 910, Nb7). Kontynuację tego kierunku orzecznictwa stanowi wypowiedź Sądu Najwyższego w wyroku z 10 grudnia 1969 roku, III PRN 77/69 (OSNCP 1970/9/160) stwierdzająca, że konkretyzacja tego, kto jest w danym wypadku członkiem rodziny należy do sądu orzekającego. Stosownie do okoliczności konkretnej sprawy, za najbliższego członka rodziny uznać można również macochę lub ojczyma zwłaszcza wtedy, gdy uzasadniają to pozytywnie oceniane w świetle zasad współżycia społecznego stosunki łączące ich z pasierbem. Ponadto Sąd Najwyższy wskazał, że najbliższym członkiem rodziny – w zależności od sytuacji – niekoniecznie musi być najbliższy krewny. Przykładowo w wyroku z dnia 13 kwietnia 2005 roku, sygn. akt IV CK 648/04 (L.) Sąd Najwyższy stwierdził expressis verbis, że pokrewieństwo nie stanowi wyłącznego kryterium zaliczenia do najbliższych członków rodziny. Z kolei w wyroku z dnia 18 maja 2016 roku, sygn. akt I ACa 160/16 (L.) Sąd Apelacyjny w Krakowie podkreślił, że o tym, kto jest najbliższym członkiem rodziny zmarłego, decyduje układ stosunków rodzinnych pomiędzy zmarłym a tymi osobami. Bez wątpienia do kręgu osób uprawnionych należy zaliczyć osoby, których sytuacja życiowa kształtowała się w pewnej zależności od zmarłego. Szersze pojęcie rodziny, oparte nie tylko na więzach formalnych przyjęte zostało przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z 23 grudnia 2014 roku, w którym stwierdzono, że brak jest podstaw, aby pojęcie rodziny ograniczać do małżonka, wstępnych, zstępnych i powinowatych. Pojęcie to należy ujmować szerzej. Przykładowo nie można stwierdzić, że wieloletni konkubinat, w ramach którego zaspakajane są zarówno potrzeby materialne, jak i emocjonalne konkubentów, aspiracje do samorealizacji i poczucia bezpieczeństwa, nie jest rodziną w rozumieniu art. 446 § 4 k.c. Konkludując, Sąd Najwyższy w przywołanym powyżej orzeczeniu z 13 kwietnia 2005 roku rozstrzygnął wątpliwości rodzące się na kanwie rozpatrywanej sprawy przyjmując, że konkubenci i dzieci jednego z nich z poprzedniego związku de facto tworzą rodzinę, a tym samym winni zostać uznani za najbliższych jej członków. W orzeczeniu podkreślono, że konkubinat znalazł trwałe miejsce w systemie ocen i norm moralnych współczesnego społeczeństwa, mając źródło w przeobrażeniach ustrojowych i gospodarczych, a także kulturowych, zwłaszcza w świadomości społeczeństwa. Najbliższym członkiem rodziny nie musi być więc krewny, a judykatura ukształtowała z biegiem czasu rozszerzający kierunek definiowania kręgu rodziny przyjmując, że uprawnionych do świadczeń należy wskazać po zbadaniu wszelkich okoliczności danego przypadku i nie ma uniwersalnego przepisu, który by określał, kto zalicza się do rodziny. Decydujące dla zaliczenia do tego kręgu jest poczucie bliskości i wspólności, więzy emocjonalne i uczuciowe oraz ścisła wspólność gospodarcza, wynikające nie tylko z pokrewieństwa. O bliskości nie decydują wyłącznie względy pokrewieństwa lecz faktyczny układ stosunków łączących zmarłego z osobą żądającą świadczenia, co prawdopodobnie będzie wyznaczać dalszą ewolucję zapatrywań na temat pojęcia najbliższego członka rodziny, będącego uprawnionym zarówno do odszkodowania jak i zadośćuczynienia.

Eksponowany w orzecznictwie faktyczny układ stosunków i poczucie emocjonalnej bliskości stanowiły dla Sądu Okręgowego podstawę do uznania powódki R. N. za najbliższego członka rodziny zmarłego P. R. (1). Stanowiska tego nie zdołał skutecznie podważyć apelujący G. M.. Niewątpliwie bowiem powódka pozostawała ze zmarłym w długoletnim konkubinacie, utrzymując więź psychiczną i fizyczną oraz gospodarczą. W zasadzie na każdej płaszczyźnie funkcjonowali jak małżonkowie w związku małżeńskim. Powódka nie tylko zamieszkiwała z P. R. (1), ale łączyła ich więź uczuciowa, wspólnie spędzali wolny czas, powódka utrzymywała kontakty z jego rodziną, wspólnie z nim prowadziła gospodarstwo domowe, wspólnie gospodarowali budżetem domowym składającym się z ich dochodów, zmarły wspierał powódkę w chorobie oraz pomagał w obowiązkach związanych z utrzymaniem domu. W pełni zasadnie zatem Sąd I instancji ocenił, że powódka i P. R. (1) byli dla siebie osobami najbliższymi i powódka może domagać się zadośćuczynienia za jego śmierć. Twierdzenia pozwanego jakoby P. R. (1) był osobą samotną, pozbawioną rodziny, zadłużoną, nie znajdują potwierdzenia w materiale dowodowym. Powódka, a także przesłuchani w niniejszej sprawie świadkowie L. Ł., M. C. (1), M. C. (2), potwierdzili fakt wieloletniego pozostawania powódki w zgodnym związku z P. R. (1).

Podniesiony zatem przez pozwanego w tym zakresie zarzut naruszenia art. 446 k.c. w zw. z art. 233 k.p.c. mający polegać na pominięciu, że powódka nie należała do kręgu osób najbliższych zmarłego należy uznać za nietrafny. Zaakcentować należy, że zarzut naruszenia art. 233 k.p.c. mógłby odnieść zamierzony skutek w postaci zmiany orzeczenia jedynie w razie wykazania przez skarżącego, że oceniając materiał dowodowy Sąd popełnił uchybienia polegające na braku logiki w wiązaniu faktów z materiałem dowodowym albo też, że wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, że wbrew zasadom doświadczenia życiowego nie uwzględnił jednoznacznych związków przyczynowo - skutkowych (por. M. Manowska, Apelacja w postępowaniu cywilnych. Komentarz. Orzecznictwo, Warszawa 2013 r. str.75-76). Żadne z powyższych uchybień nie wystąpiło w niniejszej sprawie. Zgodnie bowiem z treścią wspomnianego przepisu Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Wynika z niego obowiązek wyprowadzenia z materiału dowodowego wniosków logicznie poprawnych oraz znajdujących pokrycie w tym materiale. Wskazać należy za Sądem Najwyższym, że gdy Sąd orzekający w sprawie wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym z całości materiału dowodowego, z którego można by wysnuć także wnioski odmienne, nie można mu przypisać zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Takie działanie mieści się bowiem w przyznanych sądowi kompetencjach do swobodnego uznania, którą z możliwych wersji uznaje za prawdziwą (wyroki SN: z 27 września 2002 r., II CKN 817/2000, LexisNexis nr (...); z 9 stycznia 2004 r., IV CK 339/2002, LexisNexis nr (...)). Skuteczne zgłoszenie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie może ograniczać się do wskazywania, że możliwe były inne wnioski odnośnie do faktów, lecz polega na wykazaniu, że wnioski wyprowadzone przez sąd orzekający w świetle zasad doświadczenia życiowego i budowy sylogizmów były niemożliwe (wyrok SN z 6 czerwca 2003 r., IV CK 274/2002, LexisNexis nr (...)).

Podobnie bezzasadny jest wywiedziony w apelacji pozwanego zarzut obrazy art. 435 k.c. w zw. z art. 362 k.c. poprzez pominięcie przy ustaleniu stanu faktycznego co najmniej istotnego przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody, a nawet jego wyłącznej winy w tym zakresie. W analizowanym zakresie Sąd I instancji prawidłowo ustalił stan faktyczny sprawy, a przede wszystkim podstawę odpowiedzialności pozwanego za zdarzenie z 19 czerwca 2013 r. Sąd ten w sposób nader przekonywający wyjaśnił, dlaczego w jego ocenie brak jest podstaw do uwzględnienia zarzutu przyczynienia się w jakimkolwiek stopniu zmarłego po wystąpienia zdarzenia szkodzącego. Dla przypomnienia, Sąd Okręgowy miał przede wszystkim na uwadze, że P. R. (1) w dniu wypadku był trzeźwy bowiem nie przedstawiono w sprawie dowodów, z których wynikałoby, że ww znajdował się pod wpływem alkoholu, co spowodowałoby zaburzenia postrzegania istniejącego zagrożenia. Zasadnie zatem Sąd ten uznał, że brak jest podstaw do oceny, że stan psychofizyczny poszkodowanego miał jakikolwiek wpływ na wykonywane czynności w tartaku. Niewadliwie ustalono także, że zmarły otrzymał od kierownika produkcji W. K., będącego jego bezpośrednim przełożonym, polecenie sprawdzenia ilości trocin w pomieszczeniu zsypu, co wynika z zeznań świadka W. (...) („kazałem mu sprawdzić co jest w tym pomieszczeniu,(...), ile tam jest trocin). Wprawdzie świadek zastrzegł, że nie wydawał polecenia P. R., by wchodził do pomieszczenia, w którym znajdowały się trociny, jednakże okoliczność ta nie może skutkować uchyleniem odpowiedzialności pozwanego. Istotnym jest bowiem, że zmarły otrzymał od swojego bezpośredniego przełożonego polecenie sprawdzenia ilości trocin w pomieszczeniu ich zsypu. Pracodawca, będąc odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy, dopuścił do pracy P. R. (1), który nie posiadał do tego stosownych kwalifikacji ani potrzebnych umiejętności, ani też dostatecznej znajomości przepisów bhp. Zatem poszkodowany mógł nie być świadom istniejącego zagrożenia. Słusznie też zwrócił uwagę Sąd Okręgowy, że pozwany jako właściciel firmy, nie wyposażył wejścia do pomieszczenia zsypu trocin w tartaku w urządzenie ochronne trudno usuwane lub odłączane bez pomocy narzędzi, nie dopełnił obowiązku zabezpieczenia drzwi wyjściowych do zsypu trocin stanowiącego część urządzenia spalarni trocin poprzez ich oznaczenie znakami bezpieczeństwa informującymi o zagrożeniu, a także obowiązku zamknięcia drzwi na klucz.

W świetle powyższego należy podzielić ocenę Sądu Okręgowego, zgodnie z którą oczywistym jest, że P. R. (1) nie podjął samodzielnie decyzji o udaniu się do pomieszczenia zsypu trocin, a okoliczność, że znalazł się wewnątrz tego pomieszczenia w celu sprawdzenia ilości trocin, a nie wykonał tego poprzez wizjer była spowodowana zaniedbaniami pozwanego w odpowiednim zabezpieczeniu drzwi głównych oraz przeszkoleniu P. R. (1) z zasad BHP. Kolejną, istotną dla oceny przyczynienia się P. R. (1) do powstania szkody okolicznością jest dostrzeżona przez Sąd Okręgowy okoliczność, że także kontrola przeprowadzona w tartaku przez Państwową Inspekcję Pracy w K. wskazała jako przyczynę wypadku brak zabezpieczenia przed dostępem do strefy niebezpiecznej pracy wybieraka trocin znajdującego się w pomieszczeniu zsypu trocin. W protokole wskazano, że zasuwy znajdujące się na drzwiach wejściowych do pomieszczenia nie zostały zamknięte w sposób wymagający użycia narzędzi, drzwi do pomieszczenia zsypu trocin, w którym zamontowano wybierak trocin, nie zostały oznakowane widocznymi barwami lub znakami bezpieczeństwa informującymi o zagrożeniu. Odnotować w tym miejscu należy, że pozwany nie złożył zastrzeżeń do protokołu kontroli, zatem można dojść do wniosku, że nie kwestionował powyższych ustaleń Państwowej Inspekcji Pracy.

Zważywszy powyższe względy słusznie uznał Sąd Okręgowy podniesiony przez pozwanego zarzut przyczynienia się zmarłego do powstania szkody a tym bardziej zarzut jego wyłącznej winy za bezzasadny. W konsekwencji zasadnie ocenił także tenże Sąd, że pozwany nie wykazał okoliczności zwalniających go od odpowiedzialności za powstanie szkody wyrządzonej działaniem tartaku.

Oceny tej nie zmieniają okoliczności podniesione w apelacji pozwanego, w szczególności fakt, że pozwanemu nie została przypisana odpowiedzialność karna za nieumyślne spowodowanie śmierci P. R. (1). Bezspornym jest, że na mocy wyroku Sądu Rejonowego w Kutnie z 24 sierpnia 2015 pozwany nie został skazany za spowodowanie nieumyślnej śmierci, a zarzucane mu czyny zostały zakwalifikowane jako wykroczenia i postępowanie w tym zakresie zostało umorzone. Powyższe jednak nie stoi na przeszkodzie poczynieniu przez sąd cywilny odmiennych ustaleń w zakresie okoliczności powstania wypadku i odmiennej oceny zachowania P. R. (1). Do kwestii tej w sposób wyczerpujący odniósł się Sąd I instancji wskazując na brak związania sądu cywilnego prawomocnym wyrokiem karnym umarzającym postępowanie wobec pozwanego z powodu przedawnienia /art. 11 k.p.c./. Ubocznie już tylko zauważyć należy, że także w postępowaniu karnym ustalono, że G. M. nie dopełnił obowiązku zawarcia z poszkodowanym pisemnej umowy o pracę, nie dopełnił obowiązku oznaczenia drzwi wejściowych do zsypu i zamknięcia ich na klucz oraz dopuścił go do pracy bez dostatecznych kwalifikacji i znajomości przepisów bhp.

Zreferowane wyżej zagadnienia uprawniają do uznania zarzutów naruszenia art. 435 k.c. w zw. z art. 362 k.c. za chybione. W świetle naprowadzonych okoliczności, wobec przesądzenia zasady odpowiedzialności pozwanego za doznaną przez powódkę szkodę, braku przyczynienia się zmarłego do jej powstania oraz kwestii prawidłowości zaliczenia powódki do najbliższych członków rodziny zmarłego niewątpliwym jest, że powódce należy się od pozwanego zadośćuczynienie za doznaną krzywdę w oparciu o art. 435 k.c. i to w wysokości zasądzonej zaskarżonym wyrokiem. Pozwany zresztą kwestionował wysokość zasądzonego zadośćuczynienia jedynie w kontekście nieuwzględnienia zarzutu przyczynienia, nie podważając jego adekwatności do doznanej przez powódkę krzywdy.

Zasadny natomiast w apelacji pozwanego okazał się zarzut błędnego ustalenia, że P. R. dostarczał powódce stałych i regularnych środków utrzymania /będący konsekwencją naruszenia w tym zakresie art. 233 k.p.c./, co skutkowało zasądzeniem na rzecz powódki od pozwanego renty alimentacyjnej w wysokości połowy uzyskiwanego przez zmarłego wynagrodzenia. Związany z tym zarzut naruszenia art. 446 k.c. jest o tyle chybiony, że w istocie powyższe uchybienie nie odnosi się do oceny prawnej ustalonego przez Sąd I instancji stanu faktycznego, a do ustaleń faktycznych w analizowanym zakresie. Te zaś istotnie obarczone są pewnymi błędami.

Stosownie do treści art. 446 § 2 k.c. osoba, względem której ciążył na zmarłym ustawowy obowiązek alimentacyjny, może żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody renty obliczonej stosownie do potrzeb poszkodowanego oraz do możliwości zarobkowych i majątkowych zmarłego przez czas prawdopodobnego trwania obowiązku alimentacyjnego.

Przesłanką przyznania ww świadczenia nie jest samo pozostawanie w konkubinacie, lecz „dobrowolne i stałe” dostarczanie środków utrzymania. (...) dostarczanie środków utrzymania nie wymaga przy tym, aby środki te były dostarczane codziennie, cotygodniowo lub comiesięcznie; konieczne jest jedynie dostarczanie ich w mniej więcej równych okresach, uzasadnionych charakterem zaspokajanej przez nie potrzeby życiowej. Wydaje się, że zasady współżycia społecznego przemawiają za przyznaniem renty przede wszystkim wówczas, gdy osoba „dobrowolnie alimentowana” z chwilą śmierci osoby dobrowolnie ją alimentującej traci środki utrzymania pozwalające zaspokoić określoną potrzebę bytową czy społeczną i nie jest w stanie, rozsądnie rzecz biorąc, pozyskać takich środków z innych źródeł. Oczywiście, należy również wziąć pod uwagę charakter źródeł dochodów osoby zmarłej.

W przekonaniu Sądu Apelacyjnego, inaczej niż ocenił to Sąd I instancji, powódka nie spełnia przesłanek zasądzenia na jej rzecz renty. Wbrew ocenie Sądu Okręgowego, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwalał na ustalenie, że zmarły P. R. (1) pozostając w związku partnerskim z powódką dobrowolnie i stale dostarczał jej środków utrzymania. Nie kwestionując bowiem faktu, że zmarły przekazywał powódce połowę swego wynagrodzenia, tj. kwotę ok. 350 zł, dostrzec należy, co również wynika z ustaleń Sądu meriti, że ze środków tych oraz z własnych dochodów powódka prowadziła gospodarstwo domowe i przeznaczała je na zaspakajanie potrzeb własnych i potrzeb P. R. (1). Jednocześnie zauważyć należy, że dochód powódki w dacie śmierci P. R. wynosił ok. 800 zł. W sprawie niespornym jest, że P. R. (1) zatrzymywał część swoich dochodów na własne potrzeby. Mając na uwadze, że pozostałą część wynagrodzenia P. R. przeznaczał na własne potrzeby, na zaspokojenie kosztów bieżącego utrzymania powódki i P. R. (1) powódka dysponowała kwotą ok. 1.150 zł. Odwołując się do zasad doświadczenia życiowego przyjąć należy, że przekazywana powódce przez zmarłego kwota 350 zł w całości wyczerpywała przypadające na niego koszty utrzymania rodziny, w tym w szczególności koszty jego wyżywienia, ubrania czy przypadające na niego koszty zużycia mediów. W przedstawionym stanie faktycznym uzasadnione wydaje się twierdzenie, że w zasadzie to powódka w sensie materialnym wspierała swego partnera a nie odwrotnie. Udział P. R. w kosztach utrzymania rodziny nie był tak znaczący jak przyjął to Sąd Okręgowy i w przekonaniu Sądu Apelacyjnego brak jest podstaw do przyjęcia, że P. R. dostarczał powódce środków utrzymania. Dostarczane przez niego środki służyły w zasadzie zaspokajaniu wyłącznie jego własnych potrzeb a nie można wykluczyć, że i własnych potrzeb zmarłego nie zdołały zaspokoić w całości.

Powyższe skutkuje koniecznością zmiany zaskarżonego wyroku w punkcie 1b poprzez oddalenie powództwa w zakresie żądania renty.

Apelacja powódki natomiast okazała się uzasadniona w przeważającej części. Powódka zakwestionowała orzeczenie w części oddalającej powództwo w zakresie roszczenia o odszkodowanie z tytułu znacznego pogorszenia sytuacji życiowej. Jak wynika z uzasadnienia Sądu I instancji, znacznego pogorszenia sytuacji życiowej powódki Sąd ten upatrywał wyłącznie w utracie dochodów dostarczanych jej przez P. R. (1). Wobec powyższego stwierdził, że szkoda z tego tytułu jest powódce rekompensowana poprzez rentę alimentacyjną. Sąd Okręgowy przyjął zatem, że roszczenie o odszkodowanie z tytułu znacznego pogorszenia sytuacji życiowej zmierza do zrekompensowania tej samej szkody co roszczenie o rentę alimentacyjną. Pogląd ten należy uznać za sprzeczny ze stanowiskiem ugruntowanym w judykaturze.

Zakresem odszkodowania na podstawie art. 446 § 3 k.c. objęty jest uszczerbek określany mianem pogorszenia się sytuacji życiowej wskutek śmierci poszkodowanego, wywołanej uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia. Nie jest to zatem pełna kompensata całej szkody majątkowej spowodowanej tą śmiercią i z pewnością nie obejmuje tych uszczerbków, które podlegają naprawieniu na podstawie art. 446 § 1 i 2 k.c. Znaczne pogorszenie sytuacji życiowej może przejawiać się w utracie wsparcia i pomocy w różnych sytuacjach życiowych, a zwłaszcza w utracie szansy na pomoc w przyszłości. Odszkodowanie w związku ze znacznym pogorszeniem sytuacji życiowej wynikającym ze śmierci najbliższego członka rodziny ma szczególny charakter, bowiem, jakkolwiek obejmuje szkody majątkowe, to nie te, które podlegają kompensacji na podstawie art. 446 § 1 i § 2 k.c., ale nieuchwytne lub trudne do obliczenia uszczerbki prowadzące jednak obiektywnie do znacznego pogorszenia sytuacji życiowej poszkodowanego, przy czym pogorszenie to nie musi oznaczać pogorszenia obecnej sytuacji materialnej, lecz także utratę realnej możliwości polepszenia warunków życia (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 23 grudnia 2014 roku, I ACa 1022/14, Lex).

W wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 4 listopada 2016 roku I ACa 612/16, Lex wskazano, że znaczne pogorszenie sytuacji życiowej, o którym mowa w art. 446 § 3 k.c., obejmuje niekorzystne zmiany bezpośrednio w sytuacji materialnej najbliższych członków rodziny zmarłego (niewyczerpujące hipotezy art. 446 § 2 k.c., jak też zmiany w sferze dóbr niematerialnych, które rzutują na ich sytuację materialną. A zatem uszczerbek majątkowy wywołany ocenianym zdarzeniem to nie partycypacja w tym, co by przypadało z tego co najbliższa osoba przeznaczała w ramach majątkowych świadczeń, lecz to, co utraciła w sferze materialnej w wyniku jej nieobecności, a co łączy się przykładowo z utratą opieki (której świadczenie przez osobę bliską posiada także walor materialny) w tym możliwości wykorzystania wiedzy i umiejętności zmarłego w bieżących sprawach życia rodzinnego, a które obecnie generują określone wydatki.

Wbrew stanowisku Sądu a quo, należy zatem uznać, że renta alimentacyjna i odszkodowanie z tytułu znacznego pogorszenia sytuacji życiowej nie mają na celu zrekompensowania tej samej szkody. Renta alimentacyjna służy bowiem zaspokojeniu szkody polegającej wyłącznie na utracie dochodów, które zmarły przekazywał za życia poszkodowanemu. Tymczasem odszkodowanie z tytułu znacznego pogorszenia sytuacji życiowej zmierza do zrekompensowania szkody polegającej na utracie wsparcia i pomocy w różnych sytuacjach życiowych. Tym samym nawet uwzględnienie roszczenia o rentę na podstawie art. 446 § 2 k.c. /co w niniejszej sprawie ostatecznie nie ma miejsca/ nie stoi na przeszkodzie zasądzeniu na rzecz tego samego poszkodowanego odszkodowania z tytułu znacznego pogorszenia sytuacji życiowej na podstawie art. 446 § 3 k.c., o ile zmarły nie tylko dostarczał poszkodowanemu środków utrzymania, ale również udzielał mu wsparcia i pomocy w innej formie.

W przekonaniu Sądu Apelacyjnego przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe wykazało, że P. R. (1) udzielał powódce wsparcia i pomocy w różnych sytuacjach życiowych. Okoliczności tej nie negował zresztą także Sąd I instancji, uznał jednakże, że szkoda z tego tytułu została powódce zrekompensowana poprzez rentę alimentacyjną, co jak wyżej wskazano, jest argumentacją niesłuszną. Niezależnie od tego czy powódce przyznano by rentę alimentacyjną na podstawie art. 446 § 2 k.c., czy też nie, niewątpliwym jest, że utraciła ona wsparcie i pomoc ze strony zmarłego partnera, co czyni zasadnym jej żądanie o odszkodowanie na podstawie art. 446 § 3 k.c.

Jak wynika z lektury akt, P. R. (1) pomagał powódce w utrzymaniu domu i obowiązkach domowych, zajmował się remontami, kosił trawę, odśnieżał. Zmarły partner powódki był osobą pomocną i uczynną. Opiekował się nią w chorobie i był dla niej wsparciem. Zawoził ją na wizyty lekarskie. Wielokrotnie odwiedzał podczas hospitalizacji w szpitalu psychiatrycznym. Angażował się również w obowiązki domowe. Będąc z zawodu był murarzem, samodzielnie wykonywał wszystkie prace remontowe domu, w którym wspólnie zamieszkiwali. Przed śmiercią zakupił materiały, które zamierzał wykorzystać przy remoncie dachu. Zajmował się również uprawą działki powódki, w tym jej przekopywaniem, zasiewaniem i koszeniem trawy. Po śmierci P. R. (1) powódka zmuszona była zlecać wykonanie tych czynności odpłatnie osobom trzecim. Początkowo po śmierci P. R. (1) zlecała uprawę działki innym osobom, ale z uwagi na to, że nie było jej stać na opłacanie ich wynagrodzenia, ostatecznie zdecydowała o sprzedaży działki. Wspomniane okoliczności niewątpliwie świadczą o tym, że wskutek śmierci P. R. (1) doszło do znacznego pogorszenia sytuacji życiowej powódki w następstwie utraty udzielanego jej przez niego wsparcia i pomocy. Powyższe uzasadnia zasądzenie na rzecz powódki odszkodowania z tytułu znacznego pogorszenia sytuacji życiowej.

Co się zaś tyczy wysokości należnej powódce z tego tytułu kwoty to wykładnia art. 446 § 3 k.c. wymaga zarówno właściwej oceny okoliczności istotnych dla ustalenia odszkodowania, jak i właściwego, w odniesieniu do tych okoliczności, określenia sumy odszkodowania, które powinno stanowić adekwatne, realnie odczuwalne przysporzenie, zarówno przez uprawnionego, jak i z obiektywnego punktu widzenia rozsądnie myślącego człowieka /zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 19 lutego 2015 roku (VI ACa 556/14, Lex/.

Z kolei stosownie do treści art. 322 k.p.c. jeżeli w sprawie o naprawienie szkody, o dochody, zwrot bezpodstawnego wzbogacenia lub o świadczenie z umowy o dożywocie sąd uzna, że ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione, może w wyroku zasądzić odpowiednią sumę według swej oceny, opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy.

Korzystając z uprawnienia przewidzianego w cytowanym wyżej przepisie i mając na uwadze wskazane w nim kryteria ustalania wysokości odszkodowania, Sąd Apelacyjny zasądził na rzecz powódki tytułem odszkodowania za znaczne pogorszenie sytuacji życiowej kwotę 12.000 zł. Kwota ta stanowi przybliżoną wartość świadczonej przez zmarłego na rzecz powódki pomocy /ok. 1.000 zł – 1.200 zł rocznie/ przez okres 10 – 12 lat, przyjmując, że P. R. zachowałby zdolność do świadczenia tej w wymienionym czasie tj. do momentu osiągnięcia wieku, kiedy pomoc ta przestałaby mieć wymiar ekonomiczny. W przekonaniu Sądu Apelacyjnego jest to kwota odpowiednia, biorąc pod uwagę wsparcie oraz pomoc w obowiązkach domowych, jakiej udzielał powódce jej tragicznie zmarły partner.

Mając na uwadze naprowadzone okoliczności, na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. Sąd Apelacyjny z apelacji obu stron zmienił zaskarżony wyrok w punktach 1b, 1c oraz 2 sentencji w ten sposób, że w miejsce punktów 1b i 1c wprowadził punkt 1b o treści „1b. kwotę 12.000 zł tytułem odszkodowania za znaczne pogorszenie sytuacji życiowej wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 5 października 2015 r do dnia 31 grudnia 2015 r. i odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty, oddalając powództwo o zasądzenie renty”.

W pozostałym zakresie obie apelacje podlegały oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c. jako bezzasadne.

Częściowe uwzględnienie przez Sąd Odwoławczy każdej z apelacji nie skutkuje koniecznością zmiany rozstrzygnięcia co do kosztów postępowania za pierwszą instancję, bowiem ostatecznie strona powodowa ostała się ze swoimi roszczeniami w porównywalnym zakresie jak miało to miejsce przed Sądem I instancji (zasądzone na rzecz powódki odszkodowanie w wysokości 12.000 zł kompensuje „utratę” zasądzonej pierwotnie renty – 7.350 zł + (12 x 350 zł) = 11.550 zł)

O kosztach procesu za drugą instancję Sąd Apelacyjny rozstrzygnął mając na uwadze wynik tego postępowania oraz treść art. 100 zd. 1 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. W postępowaniu odwoławczym ze swej apelacji powódka wygrała sprawę w zakresie 80 %, a z apelacji pozwanego w zakresie 84%. Łącznie koszty z apelacji powódki wyniosły 2.700 zł i złożyły się na nie koszty zastępstwa procesowego powódki ustalone w oparciu o § 2 pkt 5 w związku z § 10 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2018 r., poz. 265 ze zm.) (powód nie złożył odpowiedzi na apelację powódki). Pozwany winien ponieść (zwrócić powódce) 80 % tych kosztów, tj. kwotę 2.160 zł. Z kolei koszty postępowania odwoławczego z apelacji pozwanego wyniosły łącznie 11.678 zł i złożyły się na nie koszty zastępstwa procesowego obu stron ustalone w oparciu o § 2 pkt 6 w związku z § 10 ust. 1 pkt 2 ww Rozporządzenia, tj. 2 x 4.050 zł oraz opłata od apelacji w wysokości 3.578 zł. Pozwany winien ponieść 84 % tych kosztów, tj. kwotę 9.810 zł a faktycznie poniósł je w kwocie 7.628 zł. W tej sytuacji zasądzeniu na rzecz powódki od pozwanego z apelacji pozwanego podlega kwota 2.182 zł stanowiąca różnicę między kosztami poniesionymi a kosztami należnymi od powódki stosownie do zakresu, w jakim wygrała proces przed Sądem Odwoławczym z apelacji pozwanego. Łącznie zatem w punkcie III zasądzeniu na rzecz powódki od pozwanego tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym z obu apelacji podlega kwota 4.342 zł (2.160 zł + 2.182 zł).

Na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych /tj. Dz.U. 2018, poz. 300/ w zw. z art. 100 k.p.c. Sąd Apelacyjny postanowił obciążyć każdą ze stron nieuiszczoną opłatą od apelacji powódki (750 zł), stosownie do wyniku tego postępowania, tj. pozwanego kwotą 600 zł /80%/ a powódkę kwotą 150 zł /20 %/, nakazując pobrać ww kwoty (od powódki z zasądzonego roszczenia) stosownie do wyniku postępowania na rzecz Skarbu Państwa Sądu Okręgowego w Łodzi, o czym orzekł w punktach IV i V sentencji.