Pełny tekst orzeczenia

Uzasadnienie wyroku Ka 1819/18

IX Ka 1819/18

UZASADNIENIE

E. G. został oskarżony o to, że:

w okresie od daty bliżej nieustalonej 1982 roku do 26 października 2016 roku w S. znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoja żoną B. G. (1) w ten sposób, że wszczynał awantury, w trakcie których znieważał ją słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe, groził pozbawieniem życia i zdrowia oraz szarpał i kopał, a w okresie od daty bliżej nieustalonej 1990 roku do daty bliżej nieustalonej 2011 roku w S. znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoim synem R. G. (1) w ten sposób, że wszczynał awantury, w trakcie których znieważał go słowami powszechnie uznawanym za obelżywe, groził pozbawieniem życia i zdrowia, szarpał i popychał, a w okresie od daty bliżej nieustalonej 1990 roku do 25 marca 2016 roku w S. znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoim synem P. G. (1), w ten sposób, że wszczynał awantury podczas których znieważył go słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe, groził pozbawieniem życia i zdrowia, szarpał i popychał,

tj. o przestępstwo z art. 207 § l k.k.,

Sąd Rejonowy w Skarżysku Kamiennej wyrokiem z dnia 27 sierpnia 2018 roku orzekł:

I. oskarżonego E. G. w ramach zarzuconego mu czynu uznał za winnego, tego że okresie od daty bliżej nieustalonej w 2006 roku do 26 października 2016 roku w S. znęcał się psychicznie i fizycznie nad żoną B. G. (1) i synem P. G. (1), a w okresie od daty bliżej nieustalonej w 2006 roku do 25 października 2011 roku w S. znęcał się psychicznie i fizycznie nad synem R. G. (1) w ten sposób, że wszczynał awantury, w trakcie których znieważał ich słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe, poniżał, groził pozbawieniem życia i zdrowia, wyganiał z mieszkania oraz szarpał, popychał i kopał, to jest popełnienia przestępstwa określonego w art. 207 § l k.k. i za to na podstawie art. 207 § l k.k. wymierzył mu karę l (jednego) roku pozbawienia wolności,

II. na podstawie art. 69 § l i 2 k.k. i art. 70 § 2 k.k. wykonanie wymierzonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres próby wynoszący 3 (trzy) lata,

III. na podstawie art. 71 § l k.k. w związku z art. 33 § l i 3 k.k. orzekł wobec oskarżonego E. G. karę grzywny w wymiarze 50 (pięćdziesięciu) stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 20 (dwadzieścia) złotych,

IV. na podstawie art. 41 a § l, 3a, 4 i 5 k.k. w związku z art. 43 § l k.k. nakazał oskarżonemu E. G. opuszczenie lokalu mieszkalnego zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonymi B. G. (1) i P. G. (1) w terminie 14 (czternastu) dni od uprawomocnienia się wyroku, zakazał oskarżonemu zbliżania się do pokrzywdzonych B. G. (1), P. G. (1) i R. G. (1) na odległość mniejszą niż 50 (pięćdziesiąt) metrów oraz kontaktowania się z tymi pokrzywdzonymi z wyjątkiem ważnych spraw majątkowych i rodzinnych, przez okres 3 (trzech) lat,

V. na podstawie art. 73 § 2 k.k. oddał oskarżonego w okresie próby pod dozór kuratora sądowego,

VI. na podstawie art. 627 k.p.k. zasądził od oskarżonego E. G. na rzecz oskarżycielki posiłkowej B. G. (1) kwotę 1.848 (jeden tysiąc osiemset czterdzieści osiem) złotych oraz na rzecz oskarżycieli posiłkowych P. G. (1) i R. G. (1) kwoty po 1.680 (jeden tysiąc sześćset osiemdziesiąt) złotych tytułem zwrotu wydatków,

VII. na podstawie art. 627 k.p.k. zasądził od oskarżonego E. G. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 470 (czterysta siedemdziesiąt) złotych tytułem kosztów sądowych, w tym 280 (dwieście osiemdziesiąt) złotych opłaty.

Apelację od powyższego wyroku wniósł Prokurator Prokuratury Rejonowej w Skarżysku - Kamiennej, obrońca oskarżonego adw. K. S. oraz obrońca oskarżonego r.pr S. T. (1).

Prokurator na podstawie art. 444 kpk zaskarżył powyższy wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego E. G..

W oparciu o treść art. 427 § l i 2 kpk i art. 438 pkt l i 3 kpk wyrokowi temu zarzucił:

1. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść, polegający na błędnym przyjęciu przez Sąd I- instancji, iż dowody ujawnione i przeprowadzone na rozprawie - w szczególności zeznania pokrzywdzonych, oraz ustalone na ich podstawie okoliczności wskazują, iż okres, w którym dochodziło do znęcania się E. G. nad rodziną należy przyjąć od 2006 roku do 26 października 2016r. podczas gdy zgromadzone w sprawie dowody wskazują na to, że oskarżony znęcał się nad rodziną od daty bliżej nieustalonej roku 1982 do 26 października 2016r.

2.rażacą niewspółmierność- łagodność orzeczonej względem E. G. kary l roku pozbawienia wolności poprzez warunkowe zawieszenie wykonania kary pozbawienia wolności na okres 3 lat próby wymierzonej wobec uprzednio wymienionego za przypisane mu przestępstwo z art. 207§lkk, wynikającą z błędnego przyjęcia przez Sąd I instancji, iż E. G. w przyszłości nie wejdzie w kolizje z prawem oraz nie popełni ponownie przestępstwa, a tym samym niesłusznym uznaniu, iż istnieje wobec tego oskarżonego pozytywna prognoza kryminologiczna, podczas gdy okoliczności popełnienia przestępstwa polegające na nieuzasadnionym, długotrwałym brutalnym działaniu oskarżonego oraz prawidłowa ocena postawy oskarżonego, jego trybu życia przed i po popełnienia przestępstwa świadczy jednoznacznie o tym, że jest on osobą głęboko zdemoralizowaną, nierespektującą obowiązujących norm, i brak jest pozytywnej prognozy na przyszłość, w następstwie czego orzeczona wobec oskarżonego kara nie spełni celów zapobiegawczych i wychowawczych wobec niego jak i w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Podnosząc powyższe zarzuty i powołując się na art. 437 § 2 kpk prokurator wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez:

-przyjęcie w opisie czynu, iż oskarżony zarzucanego mu czynu dopuścił się w okresie od daty bliżej nieustalonej 1982r. do 26 października 2016r.

-uchylenie orzeczenia o warunkowym zawieszeniu kary pozbawienia wolności, i rozstrzygnięć z tym związanych i wymierzenie oskarżonemu kary bezwzględnej - l roku pozbawienia wolności

Obrońca oskarżonego, adw. K. S. na podstawie art. 444 § i 425 § l i 2 kpk przedmiotowy wyrok zaskarżył w całości na korzyść oskarżonego.

Następnie podstawie art. 438 pkt. 2 i 3 kpk wyrokowi temu zarzucił :

1 ) błąd w ustaleniach fatycznych przyjętych za podstawę wyroku , mający wpływ na jego treść a polegający na nieuzasadnionym przyjęciu , że oskarżony E. G. dopuścił się względem pokrzywdzonych występku znęcania , podczas gdy z materiału dowodowego sprawy oraz okoliczności związanych z zawiadomieniem o przestępstwie i przeprowadzonych dowodów wynika, że brak jest po stronie oskarżonego zachowań spełniających przesłanki odpowiedzialności z art. 207 kk , a nadto istnieją okoliczności wskazujące , że cała sprawa o znęcanie jest sprokurowana przez pokrzywdzonych dla potrzeb postępowania w sprawie o rozwód i była jednym z elementów przekonujących do ustalenia winy oskarżonego w rozwodzie a ponadto ,

2 ) obrazę przepisów prawa procesowego to jest art. 5 § 2 , 7 , 410 i 424 § l pkt. l kpk mającą wpływ na treść wyroku a polegającą na dokonaniu oceny zeznań świadków , w tym zwłaszcza pokrzywdzonych z wyraźnym przekroczeniem zasady swobodnej oceny dowodów oraz tłumaczeniem wynikłych w sprawie wątpliwości na niekorzyść oskarżonego .

Mając na uwadze powyższe zarzuty wniósł o :

- zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego E. G. , względnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Kolejny obrońca oskarżonego r.pr S. T. (1) zaskarżył wyrok Sądu Rejonowego w Skarżysku-Kamiennej II Wydział Karny z dnia 27.08.2018r. wydany w sprawie numer II K 634/16 w całości i zarzucił Sądowi I instancji:

1. Naruszenie przepisów prawa karnego materialnego w postaci art. 207 § 1 kodeksu karnego.

2. Błędną ocenę zebranego w tej sprawie materiału dowodowego poprzez przekroczenie granicy zasady swobodnej oceny dowodów i zastosowanie przy wydawaniu zaskarżonego wyroku zasady dowolnej oceny dowodów niedopuszczalnej w polskim procesie karnym.

W związku z czym wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w całości poprzez uniewinnienie oskarżonego E. G. od zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 207 § 1 kodeksu karnego lub alternatywnie o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi l instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył co następuje :

Obie apelacje wniesione przez obrońców nie zasługiwały na uwzględnienie. Za całkowicie nieuzasadniony należało uznać zarzut obrazy prawa materialnego podniesiony przez r.pr S. T.. Obraza prawa materialnego ma miejsce wtedy , gdy stan faktyczny został w orzeczeniu prawidłowo ustalony , a nie zastosowano do niego właściwego przepisu. Wielokrotnie już kwestia ta była poruszana w orzecznictwie (por. post. SN z 02.12 2008 r. sygn.. IIIK 230/08 ). Zarzut obrazy prawa materialnego można więc podnosić wtedy, gdy nie kwestionuje się dokonanych przez sąd ustaleń. W sprawie niniejszej ustalenia faktyczne jakie poczynił sąd I instancji wynikające zarówno z treści zaskarżonego wyroku jak i jego uzasadnienia dotyczące zachowania oskarżonego świadczą jednoznacznie o tym, że zachowanie to w pełni wyczerpuje znamiona przestępstwa znęcania się określonego w przepisie art. 207 par. 1 kk. Z tego powodu zarzut obrazy prawa materialnego nie mógł zostać uwzględniony. Skoro sąd dokonał prawidłowej subsumpcji tzn. podciągnął dokonane w sprawie ustalenia pod prawidłowy przepis ustawy karnej – wspomniany art. 207 par. 1 kk to tym samym nie mógł dopuścić się jego obrazy jak zarzuca obrońca. W tym miejscu wypada zauważyć, że uzasadnienie apelacji na poparcie tego zarzutu całkowicie z nim nie koresponduje skoro obrońca kwestionuje prawidłowość ustaleń podważając wiarygodność zeznań żony oraz synów oskarżonego. Dla oceny skuteczności zarzutu naruszenia prawa materialnego wystarczającym natomiast było ograniczenie się do stwierdzenia , że dokonane w sprawie ustalenia faktyczne dotyczące zachowania się oskarżonego wobec pokrzywdzonych zostały podciągnięte pod właściwy przepis prawa.

Brak jest również uzasadnionych podstaw do tego, aby kwestionować dokonaną przez sąd ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego co zarzuca obrońca w pkt II apelacji. W żadnym razie nie można bowiem stwierdzić , aby sąd I instancji ocenił dowody w sposób nie swobodny lecz dowolny i w ten sposób przekroczył granice swobodnej oceny dowodów określone w treści art. 7 kpk. Sytuacja przedstawia się dokładnie odwrotnie. Argumentacja obrońcy na poparcie tego zarzutu jest zupełnie ogólnikowa i lakoniczna. Obrońca w zasadzie ograniczył się do stwierdzenia, że zeznania żony oskarżonego, synów i jej ojca są jedynymi dowodami obciążającymi oskarżonego i jako, że mają oni interes w korzystnym dla siebie rozstrzygnięciu dlatego powinny podlegać szczególnej ocenie. W tym miejscu podkreślić trzeba, że pojęcie szczególnej oceny dowodów jest niezrozumiałe. Kryteria oceny dowodów wynikające z treści art. 7 kpk są takie same dla każdego dowodu przeprowadzonego w sprawie. Nie wiadomo więc co obrońca rozumie pod pojęciem szczególnej oceny. Domyślając się, że chodziło mu o szczególną staranność stwierdzić trzeba, że analiza uzasadnienia nie wskazuje na to, aby do ich zeznań sąd podszedł w sposób niewłaściwy, bez zachowania należytej staranności , czy też bezkrytycznie. Sąd, w przeciwieństwie do obrońcy ocenie tej poświęcił wiele uwagi. Szczegółowo i precyzyjnie wyjaśnił powody, dla których dowody te uznał za wiarygodne i obiektywne. W kontekście zarzutu apelacji i jej uzasadnienia nie wydaje się, aby ocenę tę w tym miejscu powielać i przytaczać te same argumenty , które zadecydowały o jej trafności. Odnosząc się więc do apelacji w takim samym stopniu ogólności jaki wynika z jej treści można powiedzieć , że ocena te spełnia kryteria oceny swobodnej i nie narusza art. 7 kpk dlatego sąd odwoławczy ocenę tę w pełni akceptuje. Zarzut jakoby zeznania tychże świadków nie były obiektywne i przez to wiarygodne z tego powodu, że byli oni pokrzywdzonymi i mieli interes w korzystnym dla nich rozstrzygnięciu jest niewystarczający do tego, aby ocenę ich zeznań w sposób skuteczny podważyć. Każdy pokrzywdzony ma interes w korzystnym rozstrzygnięciu sprawy. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego i jest to w pełni zrozumiałe. Okoliczność ta samo jako taka nie oznacza jeszcze, że każdy pokrzywdzony zeznając jako świadek z tego powodu jest nieobiektywny i musi zeznawać kłamliwie. Tego rodzaju zarzut obrońcy jest przy tym zarzutem obosiecznym. Oskarżony też przecież miał interes w korzystnym dla niego rozstrzygnięciu sprawy. Można by więc na tej samej zasadzie twierdzić, że złożone przez niego wyjaśnienia są niezgodne z prawdą. Tymczasem, obrońca co do jego wyjaśnień takiego zarzutu już nie czyni i uznaje je za zgodne z prawdą co świadczy o niekonsekwencji i nielogiczności. Tego rodzaju zarzut ma charakter uniwersalny i może dotyczyć w zasadzie każdej sprawy a to podważa możliwość uznania go zawsze za skuteczny w każdym postępowaniu, bez wnikania w szczegóły i bez odniesienia się do okoliczności wynikających z dowodów oraz bez konkretnej szczegółowej i rzeczowej argumentacji mającej wykazać jego słuszność.

Nie można zgodzi się z tym argumentem przedstawionym jako fakt , który musi budzić zdziwienie, że B. G. i jej synowie nie podejmowali do marca 2016 r. żadnych działań polegających na zawiadamianiu policji lub prokuratury. Odpowiedź na to jest stosunkowo prosta. Wynika ona z zeznań pokrzywdzonej a także z zeznań M. B. ( k. 331) świadka całkowicie bezstronnego. Przyczyną takiego zachowania było to, że B. G. wstydziła się sytuacji panującej w domu choćby dlatego, że wykonywała zawód nauczycielki i racji tego zawodu nie chciała, aby inne osoby, w tym koleżanki dowiedziały się o tym, że mąż znęca się nad nią. Niezależnie od tego obawiała się reakcji oskarżonego. Nie trzeba mieć fachowej wiedzy psychologicznej, aby wiedzieć, że często ofiary przemocy domowej postępują w podobny sposób co wynika z ich bezradności, obawy, zdominowania, niewiary w sukces działań prawnych wymierzonych przeciwko swemu oprawcy, ciągłej nadziei na to, że jego zachowanie ulegnie zmianie. Niejednokrotnie wolą znosić akty przemocy i poniżania, z którymi się oswajają, które nie zdarzają się przecież codziennie , niż ujawniać bycie ofiarą znęcania przez własnego męża i na zewnątrz tworzą pozory udanego związku. Wiedza na temat postępowania ofiar przemocy domowej wynika choćby z prostych zasad doświadczenia życiowego , czy też praktyki sądowej dlatego i ten argument obrońcy nie mógł zostać podzielony skoro pokrzywdzona sposób swego postępowania wytłumaczyła w sposób logiczny i przekonywający, znajdujący zrozumienie choćby w świetle wspomnianych zasad doświadczenia życiowego, które z pewnością są obrońcy znane a ich pominięcie przy formułowaniu zarzutu dowodzi czysto instrumentalnego jego wykorzystania na użytek apelacji.

Nie sposób również podzielić kolejnego zarzutu jakoby zdecydowana ilość świadków przesłuchanych w sprawie nie potwierdziła tego, aby oskarżony znęcał się nad pokrzywdzonymi. Obrońca sam przyznał się do zaniechania wskazania konkretnych świadków, których zeznania miał na myśli. Przez to tego rodzaju ogólnikowość zarzutu nie zmusza również sądu odwoławczego do szczególnej precyzji. Sąd I instancji szczegółowo omówił zeznania przesłuchanych w sprawie świadków (oprócz pokrzywdzonych) i wyjaśnił dlaczego ich zeznań nie potraktował jako dowodów, rozstrzygających kwestię tego czy do znęcania się w rzeczywistości doszło czy też nie. Znakomita większość świadków nie była naocznymi świadkami tego co działo się w mieszkaniu oskarżonego przez szereg lat gdyż w nim po prostu nie bywała. Świadkowie nie posiadali też wiedzy na temat tego jak zachowywał się oskarżony w stosunku do dzieci i żony. Ich zeznania świadczą, że miał on dwa oblicza. Dla mieszkańców bloku stwarzał wrażenie normalnie zachowującego się sąsiada, do którego nie można było mieć zastrzeżeń. Inaczej natomiast zachowywał się w stosunku do domowników, w sytuacji gdy nikt tego nie widział. Niektórzy świadkowie posiadali pewną wiedzę tylko z opowiadań B. G. a niektórzy tylko z relacji oskarżonego. Ich zeznania ujawniają więc wyłącznie to co znali z relacji obu stron. Dlatego też trudno jest traktować je jako dowody o istotnym w sprawie znaczeniu , które mogłyby przesądzać o winie czy też niewinności oskarżonego. Z kolei fakt, że to zeznania pokrzywdzonych stanowiły praktycznie jedyne dowody, na których oparł się sąd ustalając stan faktyczny sprawy wcale nie stanowił przeciwskazania do uznania oskarżonego za winnego i skazania. Ta sytuacja wynikła ze specyfiki znęcania się oskarżonego, który swych przestępnych czynów nie dokonywał w obecności innych osób postronnych oprócz oczywiście ojca pokrzywdzonej. Dlatego też zarzut jakoby oprócz pokrzywdzonych żaden świadek nie potwierdził przejawów takich zachowań oskarżonego, które nosiłyby cechy znęcania , które w szczegółach opisali B. G. i synowie jest całkowicie oderwany od realiów sprawy. Obrońca stawiając ten zarzut skrzętnie pomija przy tym to co wynikało z nagrań i sporządzonych z nich streszczeń. Nagrania te ujawniają jakim słownictwem posługiwał się oskarżony oraz odzwierciedlają to jakimi słowami znieważał swą żonę. W pełni korespondują więc z jej zeznaniami, z których wynikało, że znieważał ją wulgarnymi słowami, groził poniżał i tym samym znęcał się nad nią psychicznie przy braku jakichkolwiek prowokacji z jej strony.

Apelacja wniesiona przez drugiego obrońca również nie zasługiwała na uwzględnienie. Powyższe wywody zachowują swą aktualność także w odniesieniu do niej. Niejako w ich uzupełnieniu, w tym miejscu należy zaznaczyć, że sąd I instancji co do zasady tj. kwestii znęcania się oskarżonego nad pokrzywdzonymi nie dopuścił się błędu w ustaleniach faktycznych. Nie można zgodzić się z twierdzeniem jakoby u ustalone przez sąd elementy zachowania oskarżonego nie wyczerpywały znamion zarzucanego mu przestępstwa. Przytoczone w apelacji twierdzenia podparte orzeczeniami SA w G. i SA we W. nie są adekwatne do dowodów zgromadzonych w niniejszej sprawie, które stały się podstawą dokonanych ustaleń. Wszczynanie awantur przez oskarżonego będącego pod wpływem alkoholu i na trzeźwo, bez powodu, ciągłe ubliżanie wulgarnymi słowami , zniewagi , poniżanie zmuszanie pokrzywdzonych do ucieczek z domu, naruszanie nietykalności cielesnej, poprzez szarpanie popychanie, zadawanie uderzeń ręką, kopanie, ciągnięcie za włosy rzucanie różnymi przedmiotami ciągła agresja, wprowadzanie atmosfery lęku i terroru to fakty, które wynikają bezpośrednio z zeznań pokrzywdzonych wyczerpują znamiona przestępstwa fizycznego i psychicznego znęcania. Zachowania te systematycznie powtarzały się w czasie i były rozciągnięte na przestrzeni lat. Powodowały one dotkliwe przeżycia w sferze psychicznej. Nie można zgodzić się z obrońcą jakoby tego rodzaju zachowanie oskarżonego nie miało charakteru czy też postaci działań dotkliwych , ponad miarę a swą intensywnością nie wykraczały poza granice zwyczajnego naruszania nietykalności cielesnej znieważania i poniżania. Zeznania pokrzywdzonych skłaniają do zgoła odmiennej oceny od tej jaką przedstawił obrońca w apelacji. Przedstawione zachowanie oskarżonego śmiało można określić mianem tyranii domowej czy też ustawicznego gnębienia wyżywania się nad pokrzywdzonymi zwłaszcza żoną, którą ciągle obwiniał za wszystko czyniąc z niej ofiarę. Jeśli z powodu awantur i lęku przed oskarżonym B. G. wraz z synami zmuszona była uciekać z domu często w nocy i szukać schronienia u swych rodziców to trudno jest zgodzić się z argumentem, że awantury, które wszczynał oskarżony nie miały postaci działań intensywnych. Jeśli chodzi natomiast o kwestię znieważania to dowodowe nagrania, nie tylko zeznania świadczą o tym, że zniewagi były intensywne i były one stałym elementem jego zachowania skoro oskarżony używał ich bez zahamowania, w sytuacjach błahych, gdy tylko stawał się nerwowy. Brak jest również podstaw do tego , aby uznać, że zeznania żony oskarżonego oraz synów były niewiarygodne tylko dlatego z uwagi na toczącą się między stronami sprawę rozwodową. Nie sposób jest twierdzić że zawiadomienie o przestępstwie miało manipulacyjny charakter i nie służyło wyjaśnieniu prawdy. Kierując się tego rodzaju logiką należałoby przyjąć , że pokrzywdzeni złożyli fałszywe zeznania , wspólnie razem z premedytacją wymyślili sobie fakty , które nie miały miejsca w rzeczywistości po to tylko, aby bezpodstawnie obarczyć oskarżonego odpowiedzialnością karną za przestępstwo którego nie popełnił. Taki scenariusz należy zdecydowanie wykluczyć. O ile z teoretycznego punktu widzenia taki zarzut mógłby dotyczyć zeznań pokrzywdzonej o tyle nie jest on adekwatny w stosunku do synów oskarżonego , których postępowanie rozwodowe nie dotyczyło. Nie mieli oni więc żadnego interesu w tym, aby zeznawać fałszywie i pod groźbą odpowiedzialności karnej przedstawiać nieprawdziwe fakty. Obaj on są dorośli trudno więc przyjąć, aby mogli ulegać manipulacji. Ich zeznania są dowodem na to, że fakty, które przedstawili dotyczące zachowania się oskarżonego miały miejsce w rzeczywistości, są w całości zbieżne z zeznaniami B. G. i razem wzięte stanowią logiczną całość. Sam fakt, że pokrzywdzona zdecydowała się na rozwód i złożyła zawiadomienie o przestępstwie wcale nie niweczy wartości i nie podważa wiarygodności jej zeznań zwłaszcza, w sytuacji gdy znajdują one pełne potwierdzenie w zeznaniach synów oskarżonego, którzy nie mieli żadnego interesu w tym, aby zeznawać niezgodnie z prawdą.

Nie budzą zastrzeżeń sądu odwoławczego ustalenia sądu I instancji dotyczące dat końcowych okresów znęcania nad P. G. i R. G.. Sąd trafnie przyjął, że w odniesieniu do nich znęcanie trwało do czasu kiedy każdy z nich wyprowadził się z domu. Początek znęcania dotyczy okresu, kiedy żaden z nich nie był jeszcze dorosły natomiast koniec istotnie przypada kiedy R. G. skończył 27 lat zaś P. G. 33 lata. Mimo to do czasu opuszczenia przez nich wspólnie zajmowanego mieszkania zachowanie oskarżonego nie uległo zmianie. W dalszym ciągu cały czas oskarżony zachowywał się w stosunku do nich niezmiennie. Ubliżał, wszczynał awantury stosował przemoc gdy tylko któryś z nich starał się stawać w obronie matki. Oskarżony był w stosunku do nich bezwzględny i cały czas mimo uzyskania dorosłości nauczeni doświadczeniem obawiali się go jego reakcji. Mimo , że synowie w późniejszym okresie okresu znęcania uzyskali pełnoletniość to byli młodzieńcami, którzy nie byli w stanie skutecznie przeciwstawić się znęcaniu i przewaga w dalszym ciągu leżała po stronie ich ojca , który przez wiele lat zdecydowanie dominował nad nimi. Nie można również zgodzić się z twierdzeniem , że stan zdrowia uniemożliwiał oskarżonemu podejmowanie takich działań, o których zeznawali pokrzywdzeni.

Co do zasady brak jest podstaw do uwzględnienia także i drugiego zarzutu naruszenia prawa procesowego. Jak już wspomniano ocena dowodów nie budzi zastrzeżeń, przepis art. 5 par. 2 kpk nie mógł mieć zastosowania w niniejszej sprawie zaś sąd wydając wyrok oparł się na całokształcie materiału dowodowego.

W przeciwieństwie do apelacji obrońców na częściowe uwzględnienie zasługiwała apelacja wniesiona przez prokuratora. Zgodzić się trzeba z zarzutem nieprawidłowego ustalenia początkowego okresu znęcania przez sąd I instancji. Prokurator trafnie zarzucił, że przyjęty okres od daty bliżej nieustalonej 2006 r. został ustalony w sposób dowolny w oderwaniu od dowodów , które były podstawą do dokonania ustaleń faktycznych w sprawie. Wprawdzie z zeznań pokrzywdzonej wynikało, że znęcanie trwało od początku zawarcia małżeństwa tj od 1982 r. jednakże do tej daty należało podejść ostrożnie w sytuacji gdy z P. G. i R. G. wynikało konsekwentnie , że oskarżony znęcał się nad nimi i nad matką od początku lat 90 tych. Obaj w określeniu tego okresy zeznawali w sposób stanowczy. Wielość podobnych zachowań, które można określić mianem znęcania w przeciągu tak długiego okresu czasu uniemożliwiła dokładne ze szczegółami określenie ich przebiegu, czy teżposzczególnych, konkretnych dat. Dotyczy to zwłaszcza okresu między 1982 r a początkiem lat 90-tyh. Dlatego też sąd odwoławczy przyjął, że datą pewną będzie data, wskazana jako początek lat 90 tych. Tą datę w kontekście zeznań wszystkich pokrzywdzonych jawi się jako data pewna i dlatego też należało przyjąć ją jako początek okresu znęcania. Zresztą sam prokurator w apelacji powołał się na zeznania B. G., w których twierdziła, że sytuacja stawała się nie do zniesienia dopiero od lat 90- tych. Co również przekonuje do tej daty Zeznania synów jak i B. G. stanowczo przeciwstawiają się ustaleniu, że oskarżony zaczął znęcać się nad nimi dopiero w roku 2006 .

Mimo zmiany zaskarżonego wyroku w tej części sąd utrzymał go w pozostałej części tj w odniesieniu do orzeczonej przez sąd I instancji kary. Sąd nie podzielił stanowiska prokuratora , który domagał się zmiany wyroku i orzeczenia kary bezwzględnej pozbawienia wolności.

Oskarżony nie był dotychczas karany. W chwili obecnej strony są po rozwodzie, nie mieszkają razem. Pokrzywdzeni nie domagali się orzeczenia takiej kary o jaką wnosił prokurator w apelacji. W tej sytuacji ryzyko, że oskarżony w przyszłości dopuści się podobnego czynu jest niewielkie. Kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania będzie stanowiła dla oskarżonego wystarczającą przestrogę na przyszłość zaś pozostałe rozstrzygnięcia zawarte w wyroku czynią , że jest ona dla oskarżonego odpowiednio i wystarczająco dolegliwa.

Mając powyższe na uwadze na zasadzie art. 437 par. 1 kpk orzeczono jak w części dyspozytywnej.

O kosztach sądowych orzeczono na podstawie art. 636 par. 2 i art. 633 kpk. Wysokość kosztów, którymi należałoby obciążyć oskarżonego wynosi 380 zł opłaty od kary( art. 2 pkt 1 i art. 3 pkt 1 ustawy o opłatach w sprawach karnych ) oraz 20 zł z tytuły wydatków ( ryczałt za doręczenia). Jako, że wszyscy skarżący co do zasady przegrali swoje apelacje, zasady słuszności przemawiały za rozdzieleniem kosztów. Dlatego nie obciążono nimi oskarżonego w całości.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. par. 11 pkt 2 ust 4 rozp. M.. Spr. z dnia 22 10. 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie D.. U poz. 1800 ze zm. ).

SSO Andrzej Ślusarczyk.