Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt : II AKa 112/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 maja 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący

SSA Alicja Bochenek

Sędziowie

SSA Beata Basiura (spr.)

SSA Aleksander Sikora

Protokolant

Oktawian Mikołajczyk

przy udziale Prokuratora Prok. Apel. Tomasza Janeczka

po rozpoznaniu w dniu 15 maja 2014 r. sprawy

J. M. , s. S. i G., ur. (...) w S.,

oskarżonego z art. 207 § 1 kk i art. 197 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i inne,

na skutek apelacji obrońcy

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 20 stycznia 2014 r., sygn. akt XVI K 69/13

1.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 2 w ten sposób, iż przypisany oskarżonemu J. M. czyn kwalifikuje z art. 197 § 3 pkt 2 i 3 kk w zw. z art. 12 kk;

2.  w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

3.  zasądza od Skarbu Państwa (Sądu Okręgowego w Katowicach) na rzecz adwokat A. J. – Kancelaria Adwokacka w K., kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych, w tym 23 % podatku VAT, z tytułu obrony z urzędu udzielonej oskarżonemu J. M. w postępowaniu odwoławczym;

4.  zwalnia oskarżonego J. M. od ponoszenia kosztów sądowych postępowania odwoławczego, obciążając nimi Skarb Państwa.

Sygn. akt II AKa 112/14

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy w Katowicach wyrokiem z dnia 20 stycznia 2014 r. w sprawie o sygn. akt XVI K 69/13 uznał oskarżonego J. M. winnym tego, że

1.  w okresie od 2003 roku do 15 grudnia 2012 roku w C. znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoją córką R. M. (1) w ten sposób, że wyzywał ją wulgarnymi słowami, bił ją rękami po twarzy, a także groził jej pobiciem lub pozbawieniem życia oraz poniżał ją, a w okresie od 2007 roku dodatkowo nękał ją poprzez częste rozmowy telefoniczne w tym w porach wieczorowo-nocnych, a także poprzez kontrolowanie jej telefonu komórkowego i wiadomości uzyskiwanych na komputerze, przez co wzbudzał w niej dodatkowe uzasadnione poczucie zagrożenia – czym w całości wyczerpał ustawowe znamiona przestępstwa z art. 207§ 1 kk i za to na podstawie tego przepisu skazał go na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności,

2.  w okresie od 2003 roku do 15 grudnia 2012 roku w C. i na terytorium Wielkiej Brytanii w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru wielokrotnie przemocą polegającą na duszeniu, przytrzymywaniu rąk i nóg, uderzaniu w twarz i groźbami bezprawnymi pozbawienia życia, niełożenia na utrzymanie rodziny, niełożenia na leczenie żony – wielokrotnie doprowadził najpierw małoletnią poniżej lat 15, a później już dorosłą córkę R. M. (1) do obcowania płciowego polegającego na odbywaniu z nią stosunków seksualnych oraz wkładania do pochwy palców i wibratora oraz do wykonania innych czynności seksualnych polegających na wkładaniu jej członka do ust, zmuszania do dotykania jego i swoich narządów płciowych, czym wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 197 § 1, § 2 i § 3 pkt. 2 i 3 kk w zw. z art. 12 k.k. i za to na podstawie 197 § 3 pkt.2 i 3 k.k. skazał go na karę 10 lat pozbawienia wolności.

Sąd Okręgowy w punkcie 3 uniewinnił oskarżonego od zarzutu znęcania nad żoną W. M. i synami P. M. i R. M. (2) oraz od zarzutu zgwałcenia W. M..

Na mocy art. 85 kk i art. 86 § 1 kk Sąd orzekł karę łączną w wymiarze 10 lat pozbawienia wolności, zaliczając na jej poczet na mocy art. 63 § 1 kk okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 15 grudnia 2012 r. do dnia 20 stycznia 2014 roku.

Na podstawie art.41 a§1 k.k. Sąd orzekł w stosunku do oskarżonego zakaz kontaktowania się z córką R. M. (1) przez okres 10 lat. Sąd zasądził od Skarbu Państwa koszty nieopłaconej obrony z urzędu oskarżonego. Na mocy art. 624 § 1 kpk zwolnił go od ponoszenia kosztów sądowych, obciążając nimi Skarb Państwa.

Wyrok ten został zaskarżony apelacją obrońcy oskarżonego w pkt. 1-2, 4-6, który zarzucił:

1.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku polegający na uznaniu, iż zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwala na niewątpliwe stwierdzenie sprawstwa oskarżonego co do przypisanych mu przestępstw, mimo istnienia poważnych wątpliwości w tym zakresie,

2.  rażące naruszenie przepisów prawa procesowego, a zwłaszcza:

- art. 4 kpk nakazujący organom prowadzącym postępowanie karne badać oraz uwzględniać okoliczności przemawiające zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego,

- art. 5 kpk, który wyraźnie statuuje zasadę in dubio pro reo jako regułę oceny zgromadzonych w sprawie dowodów, nie zaś regułę pozwalającą na tworzenie przez sąd hipotez aczkolwiek logicznych i możliwych, jednak nie opartych na zgromadzonych dowodach – wobec ich braku w tym zakresie,

- art. 7 kpk w zw. z art. 193§1, art.200§2 i art.201 k.p.k. prowadzące do poczynienia ustaleń faktycznych, które w rzeczywistości stanowią zbyt dowolną ocenę dowodów, w tym w szczególności opinii sądowo- lekarskich prowadzącą do zupełnie nieuzasadnionego przypisania J. M. sprawstwa przestępstw z art. 197§1, 2 i 3 pkt 2 i 3 k.k. i art.207 k.k. mimo, iż zgromadzony materiał dowodowy w żaden sposób nie pozwala na wysnucie tak daleko idącego wniosku, tym bardziej wobec lakonicznej oceny przez sąd I instancji opinii sądowo-psychologicznych, seksuologicznej i psychiatrycznej sporządzonych w niniejszym postępowaniu.

Obrońca wskazując na powyższe zarzuty wniósł o uniewinnienie oskarżonego ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy okazała się bezzasadna.

Wbrew zarzutom apelacji, wskazać trzeba, że kontrola odwoławcza nie wykazała, by Sąd I instancji dopuścił się obrazy przepisów art. 4, 5§2, 7, 193§1, 200§2 i 201 kpk. Przypomnieć należy, że nawet gdyby w rzeczywistości doszło do naruszenia przepisów prawa procesowego, to taki zarzut byłby zasadny tylko wówczas, gdy naruszenie to mogło mieć wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia. Skarżący nie wykazał, by taka sytuacja w przedmiotowej sprawie miała miejsce.

Należy stwierdzić, że przebieg postępowania dowodowego na rozprawie głównej nie budził zastrzeżeń. Z zasadniczymi dla sprawy dowodami Sąd zetknął się bezpośrednio, oceniał złożone przez oskarżonego wyjaśnienia oraz zeznania świadków, kierując się zarówno ich treścią, jak też własnymi spostrzeżeniami wynikającymi z zachowania się osób przesłuchiwanych, ich postawy w toku przesłuchania, jak też reakcji na zadawane pytania. Ten bezpośredni kontakt zarówno z oskarżonym, jak i ze świadkami, zwłaszcza z osobą pokrzywdzonej, dawał możliwość właściwej oceny wiarygodności wyjaśnień i zeznań.

W przeciwieństwie do wywodów obrońcy, dokonana przez Sąd I instancji analiza dowodów jest wszechstronna i nie narusza reguł zawartych w przepisie art. 4 k.p.k. i 7 k.p.k. Sąd brał pod uwagę wszystkie zebrane dowody, czemu dał wyraz w pisemnym uzasadnieniu wyroku. Ocena ta nie zawiera błędów logicznych, nie narusza zasady swobodnej oceny dowodów, i tym samym znajduje się pod ochroną przepisu art.7 k.p.k. Przypomnieć wypada, że sąd orzekający, rozstrzygając o winie lub niewinności oskarżonego, kieruje się własnym wewnętrznym przekonaniem, nieskrępowanym żadnymi ustawowymi regułami dowodowymi, a przekonanie to pozostaje pod ochroną art.7 kpk dopóty, dopóki nie zostanie wykazane, że sąd I instancji oparł swoje przekonanie o winie oskarżonego na okolicznościach nieujawnionych w toku przewodu sądowego bądź ujawnionych, ale ocenionych w sposób sprzeczny ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego (wyrok SN z 16.12.1974, sygn. Rw 618/74 – OSNKW 1975/3-4/47; wyrok SN z 22.02.1996, sygn. II KRN 199/95 – OSN PiPr 1996/10/10). W sprawie niniejszej takich uchybień Sąd Apelacyjny nie stwierdził.

Sąd Okręgowy dokonując oceny przeprowadzonego materiału dowodowego w sposób prawidłowy zwrócił uwagę w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku na istotne dowody przesądzające winę oskarżonego. Nie ma potrzeby w tym miejscu wszystkich argumentów szczegółowo powtarzać. Należy podkreślić, iż ten wskazany materiał dowodowy w pełni ze sobą korespondował i pozwalał na ustalenia dotyczące zachowania oskarżonego.

Obrońca prócz zacytowania treści art.4 k.p.k. nie wskazał, w czym upatruje czynności Sądu sprzecznych z zasadą obiektywizmu wyrażoną w tym przepisie.

Nie naruszył też Sąd Okręgowy przepisu art.5§2 kpk, skoro w wyniku pełnej i poprawnie dokonanej oceny dowodów uznał, że brak jest wątpliwości, albo że nie mają one znaczenia dla odpowiedzialności prawnej oskarżonego. Przypomnieć należy, że w kontekście tego przepisu chodzi o wątpliwości Sądu, a nie o wątpliwości stron podnoszone w odniesieniu do oceny dowodów. Gdy pewne ustalenia faktyczne zależne są od np. dania wiary lub odmówienia jej poszczególnym dowodom, nie można mówić o naruszeniu zasady in dubio pro reo, a ewentualne zastrzeżenia co do oceny wiarygodności konkretnego dowodu lub grupy dowodów rozstrzygane mogą być jedynie na płaszczyźnie utrzymania się przez sąd w granicach sędziowskiej swobody ocen wynikającej z treści art. 7 k.p.k.

Nie sposób odnieść się do zarzutu naruszenia przepisów art.193§1, 200§2, 201 k.p.k., bo skarżący w ogóle ich bliżej nie uzasadnił, zaś ocenę opinii biegłych należy dokonywać przez pryzmat art.7 k.p.k., a nie poprzez odwołanie do wskazanych przepisów. Obrońca w żaden sposób nie podważył żadnej z opinii sporządzonej w sprawie. Sąd powołał się na każdą z nich, a pisemne uzasadnienie dowodzi, że uznał je za rzetelne, fachowe i nie nasuwające zastrzeżeń.

W pisemnym uzasadnieniu Sąd Okręgowy w sposób przekonujący oraz zgodny ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego przedstawił na jakich przesłankach oparł swoje przekonanie co do zachowania oskarżonego i jego sprawstwa. Wskazał dlaczego i w jakim zakresie dał lub odmówił wiary poszczególnym dowodom. Ustalenia faktyczne poprzedził oceną wszystkich zebranych w sprawie dowodów w zgodzie z przepisem art.7 k.p.k. Obrona nie wskazuje w apelacji jakie to dowody zostały przez sąd pominięte, a także w żaden sposób nie wykazuje, że przy ocenie dowodów Sąd I instancji naruszył zasady logiki, wiedzy, czy też doświadczenia życiowego, a tylko w takim przypadku, gdyby zarzuty takie się potwierdziły, można mówić o naruszeniu przez sąd zasady swobodnej oceny dowodów. Ogólnikowe powoływanie się przez obrońcę na naruszenie tychże przepisów uniemożliwia bardziej konkretną ich ocenę.

Nie można zgodzić się z obrońcą, jakoby skazanie oskarżonego oparte było jedynie na pomówieniu oskarżonego przez członków rodziny. Zeznania obciążające, sprzeczne z linią obrony oskarżonego, nie mogą być automatycznie ocenione jako bezpodstawne pomówienie. Sąd I instancji bardzo wnikliwie i rozważnie oceniał poszczególne zeznania, zwłaszcza, że świadkami były jedynie osoby z najbliższej i nieco dalszej rodziny. Dowodem takiej wnikliwej oceny dowodów jest częściowe uniewinnienie oskarżonego. Rozstrzygnięcie to, wbrew temu co podniósł obrońca, nie oznacza wcale potwierdzenia tezy skarżącego o bezpodstawnym pomówieniu. Takie stwierdzenie pozbawione jest logiki, bo wręcz odwrotnie, częściowe uniewinnienie oskarżonego dowodzi tego, że Sąd oceniał dowody w zgodzie z przepisami, których naruszenie zarzucił obrońca.

Obrońca nie dostarczył żadnych rzeczowych argumentów, które byłyby w stanie podważyć skutecznie wiarygodność zeznań W. M.. Faktem jest, że świadek nie potwierdziła swoich pewnych wypowiedzi z postępowania przygotowawczego, niemniej wyjaśniła w sposób racjonalny których fragmentów zeznań i dlaczego nie podtrzymuje. Okoliczność ta nie oznacza, że zeznania te należy w całości ocenić jako niewiarygodne. Sąd wskazał którym z tych zeznań i dlaczego daje wiarę, a ocena ta zasługuje na akceptację. Znamienne jest to, że treść zeznań złożonych przez W. M. na rozprawie, ale nie tylko przez nią, bo również przez pokrzywdzoną i jej braci, świadczy o tym, że zeznania te nie były tendencyjne i nastawione na bezpodstawne obciążenie oskarżonego. Wszyscy ci świadkowie oprócz okoliczności potwierdzających zarzuty oskarżenia, potrafili wskazać również i na pozytywne strony zachowania oskarżonego, choć takich było zdecydowanie niewiele. Nie może być też wystarczającym argumentem dla podważenia zeznań W. M. wskazanie przez obrońcę, że niemożliwym jest, by w takich warunkach mieszkaniowych, jakie miała rodzina, matka przez prawie 10 lat nie zauważyła, że córka byłą gwałcona przez ojca. Może rzeczywiście wydawać się to nieprawdopodobne, ale nie oznacza to, że tak nie było. Obrońca zupełnie pomija bowiem podawane przez pokrzywdzoną, ale i innych świadków, okoliczności dotyczące czasu i miejsca, w jakich dochodziło do zgwałceń. W sytuacji, gdy zastraszana przez oskarżonego pokrzywdzona ukrywała to przed najbliższymi, a on doprowadzał do obcowania płciowego i innych czynności seksualnych pod nieobecność domowników lub w okolicznościach, w których nie wiedzieli o niczym, bądź co najwyżej mogli się domyślać, to nie sposób twierdzić, iż matka powinna była wcześniej mieć wiedzę w tym zakresie. Zauważyła ona wprawdzie nietypowe zachowania męża wobec córki, ale nie były one równoznaczne z wiedzą o zgwałceniach dziecka. Podobne uwagi dotyczą też braci pokrzywdzonej, samo domyślanie się przez nich - jak wskazuje obrońca - to za mało, a ich odpowiednia reakcja na takie zachowania ojca, to rzecz dalsza. Znamienne jest to, że pokrzywdzona dopiero pod naciskiem rodziny, zwłaszcza M. Z., która zauważyła niepokojące sygnały we wzajemnych relacjach R. M. (1) i jej ojca, opisała zachowanie jej ojca wobec niej, ich wzajemne relacje, strach itd. Zawiadomienie o przestępstwie nie było zatem działaniem ukartowanym, ale wynikiem otwarcia się pokrzywdzonej i wsparcia jej w działaniach zmierzających do ukarania oskarżonego. Dodać należy, że wszyscy członkowie rodziny, nie tylko żona i dzieci, ale również najbliżsi oskarżonego - jego siostry, siostrzenica, bratowa, potwierdziły okoliczności, w jakich powzięły wiedzę o przestępczych zachowaniach oskarżonego wobec córki i nie znalazły dla niego taryfy ulgowej.

Obrońca dokonując jednostronnej oceny dowodów, nie dostrzega zupełnie tego, że zeznania pokrzywdzonej R. M. (1) są konsekwentne, rzeczowe, a podawane przez nią okoliczności w mniejszym lub większym stopniu znalazły potwierdzenie w zeznaniach pozostałych świadków, jak też w zapiskach pamiętnika. Jej relacje dotyczące zachowania ojca, zarówno w kraju, jak i po wyjeździe do Anglii oraz podawane przez nią przyczyny obaw, posłuszeństwa i uległości, zatajania prawdy przez prawie 10 lat, stosowania wobec niej przemocy, szantażu, są szczere, a ich wiarygodność wzmacnia forma przekazu (płacz, lęk, emocje towarzyszące składaniu zeznań), jak też treść opinii psychologicznej.

Zeznania pokrzywdzonej wraz z pozostałymi dowodami w sprawie, wzajemnie się uzupełniają, tworząc zwartą logiczną całość, która stała się podstawą poczynionych ustaleń faktycznych. Postawa R. M. (1), która przez tak długi okres czasu milczała, i to nawet po osiągnięciu pełnoletniości, dowodzi, że była ofiarą przemocy, szantażu, strachu, uzależnienia, a jej obawy i niemoc nie pozwalały na samodzielne wyzwolenie się z sytuacji, w jakiej przyszło jej funkcjonować. Wyraźnie dowodzą tego zeznania M. Z., dzięki której zresztą okoliczności te zostały przez pokrzywdzoną ujawnione.

Sąd bardzo rozważnie ocenił całość zeznań R. M. (1), uwzględnił przy tym treść opinii psychologicznej sporządzonej przez biegłą psycholog E. P., która była obecna w czasie przesłuchania świadka. Opinia ta potwierdza szczerość wypowiedzi, towarzyszące im reakcje emocjonalne, a jednocześnie brak po stronie pokrzywdzonej wrogiej postawy wobec ojca czy chęci zemsty. Ocena zeznań pokrzywdzonej, ale również pozostałych świadków w sprawie, dała Sądowi podstawę do ustalenia, że oskarżony używał przemocy i gróźb wobec córki nie tylko w celu doprowadzenia jej do obcowania płciowego lub innych czynności seksualnych, ale również poza tymi sytuacjami, znęcając się nad nią fizycznie i psychicznie poprzez opisane przez Sąd zachowania. Poprawnie Sąd Okręgowy przyjął, że zachowania oskarżonego polegające na nękaniu ją telefonami, na kontrolowaniu jej telefonu komórkowego i wiadomości uzyskiwanych na komputerze stanowiły element znęcania się. Oczywiście zachowania te należy odnieść do całokształtu postępowania ojca wobec córki, traktowania jej jak swojej własności, uniemożliwiania jej kontaktu z rówieśnikami i innymi osobami. Zachowania te miały charakter trwały, rozciągnięte były w czasie, a jeśli przy tym zważy się, że tego rodzaju „kontrole” miały miejsce również po wejściu R. M. (1) w wiek dorosły, to trudno zgodzić się z obrońcą, iż wynikały one z obawy wejścia córki w złe towarzystwo.

Ustalenia Sądu i ocena prawna zachowań oskarżonego nie mogą zatem budzić zastrzeżeń. Kwestionowanie przez obrońcę ustalenia Sądu, iż działanie oskarżonego motywowane było dążeniem do zaspokojenia popędu płciowego, bez wskazania jakiegokolwiek argumentu, powoduje, że nie sposób odnieść się do tego twierdzenia. Okoliczności, w jakich dochodziło do poszczególnych zgwałceń córki, wyraźnie zaprzeczają tezie skarżącego. Niezależnie od tego przypomnieć należy, że zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą, dążenie sprawcy do zaspokojenia swojego popędu płciowego nie należy do znamion przestępstwa zgwałcenia. Dla przyjęcia, że sprawca wyczerpał znamiona tego przestępstwa nie jest istotne, w jakim celu działał sprawca, ale czy dopuścił się zamachu na wolność seksualną ofiary. Zamach na wolność seksualną ofiary nadaje zachowaniu sprawcy charakter seksualny (vide : wyrok SN z dnia 2007-10-10, sygn. III KK 116/07 ; wyrok SN z dnia 2005-04-05, sygn. IIIKK 187/04).

Przeprowadzona przez Sąd I instancji wnikliwa i wszechstronna analiza wszystkich dowodów w sprawie, a jednocześnie brak rzeczowych argumentów ze strony skarżącego, które mogłyby tą ocenę podważać powoduje, że ustalony w sprawie stan faktyczny należy ocenić jako prawidłowy, dający podstawę do przypisania oskarżonemu czynów z art.207§1 k.k. i z art. 197§3 pkt. 2 i 3 k.k. w zw. z art.12 k.k. Powołana w drugiej kolejności kwalifikacja prawna czynu w pełni odpowiada opisowi przypisanego czynu. Jest to przepis szczególny wobec zachowań znamionujących przestępstwo z art.197§1 i §2 k.k., stąd zbędne było powoływanie wszystkich trzech paragrafów. W tym zakresie Sąd Apelacyjny dokonał zmiany zaskarżonego wyroku. Sąd Apelacyjny miał świadomość tego, że przepisy znamionujące zachowanie oskarżonego polegające na obcowaniu płciowym i doprowadzeniu do innych czynności seksualnych, przybierające postać zgwałcenia lub nie, wobec własnego dziecka i osoby która nie ukończyła 15 lat, na przestrzeni ostatnich lat, również w czasie przypisanego działania przestępczego, były wielokrotnie nowelizowane. Rzecz w tym, że skoro przypisany w punkcie 2 wyroku czyn popełniony został w warunkach czynu ciągłego, to należy uznać, że cały czyn ciągły popełniony został pod rządami nowej ustawy. Nie można z czynu popełnionego z góry powziętym zamiarem wyizolować odrębnego zachowania i poddać go odrębnej ocenie. Wszystkie zachowania składające się na czyn ciągły podlegają jednej karnoprawnej ocenie jako jedno przestępstwo popełnione w warunkach art.12 k.k.

Stwierdzić należy, że kary jednostkowe orzeczone za przypisane czyny są karami współmiernymi do stopnia społecznej szkodliwości czynów i stopnia zawinienia. Dla zachowania oskarżonego nie może być żadnej taryfy ulgowej. Ze swojego dziecka uczynił niewolnicę, a skutki jego działań w sferze psychiki mogą okazać się dla pokrzywdzonej nieodwracalne. Jeśli przy tym zważy się prawie 10-letni czasokres popełnienia czynów, to niewątpliwie kara 10 lat pozbawienia wolności orzeczona za drugi z przypisanych czynów, nie może uchodzić za karę rażąco surową. Takich cech nie nosi też orzeczona kara łączna, skoro została wymierzona na zasadzie pełnej absorpcji.

Reasumując powyższe Sąd Apelacyjny w oparciu o przepis art.437§1 kpk orzekł jak w części dyspozytywnej. Zgodnie z obowiązującymi przepisami zasądził na rzecz obrońcy z urzędu koszty obrony z urzędu w postępowaniu odwoławczym. Na podstawie art.624§1 kpk Sąd zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych postępowania odwoławczego, obciążając nimi Skarb Państwa, a to z uwagi na jego pobyt w jednostce penitencjarnej i brak dochodów.