Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: II AKa 452/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 grudnia 2015 roku

Sąd Apelacyjny w Katowicach II Wydział Karny w składzie :

Przewodniczący :

SSA Piotr Pośpiech

SSA Iwona Hyła (spr.)

SSA Piotr Filipiak

Protokolant :

Magdalena Bauer

przy udziale Prokuratora Prok. Apel. Andrzeja Kuklisa

po rozpoznaniu w dniu 18 grudnia 2015 roku sprawy

1.  I. M. s. J. i B.

ur. (...) w R.

oskarżonego z art. 296 § 3 k.k.;

2.  S. O. s. J. i M.

ur. (...) w C.

oskarżonego z art. 296 § 1 k.k.;

3.  J. R. s. J. i I.

ur. (...) w Z.

oskarżonego z art. 296 § 3 k.k.;

na skutek apelacji obrońców oskarżonych

od wyroku Sądu Okręgowego w Częstochowie

z dnia 20 maja 2015 roku, sygn. akt II K 5/13

uchyla zaskarżony wyrok odnośnie oskarżonych I. M., S. O. i J. R. i sprawę w tym zakresie przekazuje Sądowi Okręgowemu w Częstochowie do ponownego rozpoznania.

Sygn. akt II AKa 452/15

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy w Częstochowie, wyrokiem z dnia 20 maja 2015 roku w sprawie o sygn. akt II K 5/13, uznał:

- oskarżonego I. M. za winnego popełnienia występku z art. 296 § 3 i § 4 k.k., za co na mocy art. 296 § 4 k.k. skazał go na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawiesił na okres lat 3 – na mocy art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. – a na mocy art. 71 § 1 k.k. w zw. z art. 33 § 1 i 3 k.k. orzekł wobec tego oskarżonego karę grzywny w wysokości 200 stawek dziennych po 50 złotych;

- oskarżonego S. O. za winnego popełnienia występku z art. 296 § 1 i § 4 k.k., za co na mocy art. 296 § 4 k.k. skazał go na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawiesił na okres lat 2 – na mocy art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. – a na mocy art. 71 § 1 k.k. w zw. z art. 33 § 1 i 3 k.k. orzekł wobec tego oskarżonego karę grzywny w wysokości 100 stawek dziennych po 50 złotych;

- oskarżonego J. R. za winnego popełnienia występku z art. 296 § 3 i § 4 k.k., za co na mocy art. 296 § 4 k.k. skazał go na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawiesił na okres lat 2 – na mocy art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. – a na mocy art. 71 § 1 k.k. w zw. z art. 33 § 1 i 3 k.k. orzekł wobec tego oskarżonego karę grzywny w wysokości 100 stawek dziennych po 50 złotych;

Nadto, na mocy art. 46 § 1 k.k. Sąd Okręgowy orzekł środek karny w postaci naprawienia w części szkody wyrządzonej przestępstwem poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego (...)S.A. w R. kwoty po 10.000 złotych od każdego z oskarżonych.

Apelacje wywiedzione zostały przez obrońców oskarżonych I. M., S. O. oraz J. R..

Obrońca oskarżonego I. M. zaskarżył wyrok w zakresie dotyczącym tego oskarżonego w całości i zarzucił obrazę przepisów prawa procesowego, a to art. 7 k.p.k., 424 § 1 k.p.k., mającą wpływ na treść rozstrzygnięcia, czego konsekwencją stać się miał błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia. Podnosząc powyższe zarzuty, skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu, ewentualnie o uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Obrońca oskarżonego J. R. również zaskarżył wyrok w zakresie dotyczącym tego oskarżonego w całości, zarzucając mu obrazę przepisów postępowania karnego, a to art. 2, 4, 5, 7 i art. 424 § 1 k.p.k., która miała wpływ na treść orzeczenia oraz błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za jego podstawę. Podnosząc powyższe zarzuty, skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie go od zarzucanego mu czynu, ewentualnie o uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd Okręgowy w Częstochowie.

Obrońca oskarżonego S. O. zaskarżył wyrok w zakresie dotyczącym tego oskarżonego w całości, zarzucając mu błąd w ustaleniach faktycznych przyjęty za podstawę orzeczenia i mający wpływ na jego treść, a nadto obrazę przepisów postępowania karnego, a to art. 7, 424 oraz 399 k.p.k., która miała mieć wpływ na treść orzeczenia. Nadto, niezależnie od powyższych zarzutów, wskazał na rażącą niewspółmierność kary i środka karnego orzeczonego w stosunku do oskarżonego. Podnosząc powyższe zarzuty, obrońca oskarżonego S. O. wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sprawy sądowi I instancji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Wszystkie z wywiedzionych apelacji okazały się być w części zasadne, zawierały bowiem zarzuty, których uwzględnienie przez sąd odwoławczy skutkowało koniecznością uchylenia zaskarżonego wyroku w odniesieniu do oskarżonych I. M., S. O. oraz J. R. i przekazania sprawy w tym zakresie do ponownego rozpoznania przez Sąd Okręgowy w Częstochowie. Na wstępie jednak omówione zostaną te spośród zarzutów, które nie były trafne, a odniesienie się do nich będzie miało wpływ na sposób przyszłego orzekania w sprawie.

Jeśli idzie o środek odwoławczy wywiedziony przez obrońcę oskarżonego I. M. to nie sposób podzielić zarzutu zasadniczego, jaki pojawił się w środku odwoławczym, a zmierzającego do wykazania, że oskarżony ten nie mógł być sprawcą przestępstwa z art. 296 k.k. z uwagi na brak po jego stronie przymiotu pozwalającego na uznanie go za osobę zajmującą się sprawami majątkowymi spółki (...) S.A. W tym zakresie nie ma racji skarżący. Istotnie przestępstwo nadużycia zaufania jest przestępstwem indywidualnym, a jego podmiotem może być wyłącznie osoba zajmująca się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej. Zajmowanie się cudzymi sprawami majątkowymi lub gospodarczymi oznacza obowiązek ich prowadzenia, dbania o interesy mocodawcy oraz podejmowanie lub uczestniczenie w podejmowaniu decyzji dotyczących tego majątku. Podmiotem omawianego przestępstwa nie może być zatem pracownik, którego umocowanie ogranicza się do czynności wykonawczych, lecz polegać musi na wykorzystywaniu tego mienia w procesie gospodarowania w taki sposób, aby zostało ono powiększone lub wzrosła jego wartość. Do takiej kategorii słusznie Sąd I instancji zaliczył oskarżonego I. M., opierając się w tym zakresie na łączącej spółkę i oskarżonego umowie o pracę. Sąd Apelacyjny w całości podzielił rozważania Sądu Okręgowego w tym temacie, zaprezentowane w pisemnych motywach zaskarżonego orzeczenia. Nie można mieć w tym względzie jakichkolwiek wątpliwości, które skarżący wywodzi z faktu niepodpisania przez I. M. poszczególnych umów dotyczących transakcji walutowej uznając, że odpowiedzialność za te czynności mogły ponosić wyłącznie osoby reprezentujące spółkę i składające swój podpis na poszczególnych umowach zawieranych z bankami. Wspomnieć tutaj tylko wypada, odwołując się ponownie do rozważań sądu meriti, że oskarżony I. M. pełnił funkcję Dyrektora Ekonomiczno Finansowego w pokrzywdzonej spółce, był jedną z osób, które podpisywały Umowę Ramową Dotyczącą Transakcji Terminowych i Pochodnych zawartą w dniu 4 lipca 2002 roku z (...) Bankiem (...), która upoważniała go do reprezentowania spółki w sprawach związanych z tymi transakcjami. Podobnie rzecz się przedstawiała jeśli idzie o współpracę z (...) Bankiem (...) S.A. Umowa ramowa określająca zasady rozliczeń zawarta została w dniu 23 października 2003 roku, a pokrzywdzona spółka reprezentowana była m.in. przez oskarżonego I. M., który zgodnie z zapisami umowy był osobą uprawnioną do zawierania terminowych transakcji walutowych w imieniu (...) R.. W efekcie to właśnie oskarżony I. M. dokonywał wszelkich telefonicznych uzgodnień pomiędzy przedstawicielami banku i działał – będąc do tego umocowany postanowieniami wyżej opisanych umów – w imieniu i na rzecz pokrzywdzonej spółki. To, że na poszczególnych umowach transakcji walutowych widniały podpisy pozostałych oskarżonych, czy L. O., nie powoduje, że należy wykluczyć ewentualną odpowiedzialność karną oskarżonego I. M. z tego powodu, że nie mógł on być podmiotem przestępstwa nadużycia zaufania. Słusznie sąd I instancji zacytował postanowienia Karty Praw i Obowiązków pracowniczych oskarżonego, z której wprost wynikało, że do jego zadań należało m.in. zapewnienie prawidłowej działalności spółki pod względem organizacyjnym i merytorycznym podległego mu pionu. Ponosił on odpowiedzialność za prawidłową politykę ekonomiczno – finansową, prawidłową gospodarkę i działalność w zakresie m.in. planowania ekonomicznego, analiz rozliczeń i statystyk ekonomicznych spółki. Tak więc chybione są twierdzenia skarżącego o tym, że działania oskarżonego należy postrzegać wyłącznie jako wypełnianie czynności służbowych, które nie należało do kręgu kompetencji władczych.

Podobnie niesłuszne jest kwestionowanie ewentualnej odpowiedzialności oskarżonego I. M. w kontekście cytowanej przez skarżącego ustawy o rachunkowości i brzmienia art. 3 punkt 1 ust. 6. w powiązaniu z treścią art. 35a pkt 3 ustawy. Otóż przepis ten winien być respektowany także przez oskarżonego I. M., a nie wyłącznie przez „kierownika jednostki”, którego ustawową definicję znajdujemy w treści art. 3 pkt 1 ust.6. Cytowany przez skarżącego art. 4 pkt 5 wskazuje bowiem na odpowiedzialność kierownika jednostki (którym w istocie nie był oskarżony I. M.) za wykonywanie obowiązków w zakresie rachunkowości przewidzianej ustawą, ale na gruncie tej ustawy, która w rozdziale 9 przewiduje stosowne przepisy karne. Tę odpowiedzialność należy zdecydowanie odróżnić od ewentualnej odpowiedzialności karnej za przestępstwo przewidziane w Kodeksie karnym, którą ponosić może podmiot zobowiązany do zajmowania się sprawami majątkowymi (którym nie zawsze będzie wyłącznie kierownik jednostki w rozumieniu ustawy o rachunkowości) i wyrządzający szkodę na skutek przekroczenia uprawnień, bądź niedopełnienia obowiązków.

Za niezasadny uznano także zarzut obrazy art. 399 k.p.k. w zw. z art. 6 k.p.k., mający mieć rzekomo wpływ na treść wyroku, postawiony w apelacji wywiedzionej przez obrońcę oskarżonego S. O.. Z treści przywołanego przepisu nie wynika bowiem powinność sądu do uprzedzenia o zmianie opisu czynu, lecz jedynie do poinformowania stron o możliwości zakwalifikowania czynu z innego przepisu. Wprawdzie zarówno doktryna, jak i orzecznictwo wskazują na konieczność uprzedzenia o ewentualnych zmianach w opisie czynu, lecz muszą mieć one charakter istotny, a z taką sytuacją nie mamy do czynienia w niniejszej sprawie. Nie wskazuje na to porównanie i analiza treści zarzuconego oskarżonemu S. O. w akcie oskarżenia czynu, z tą, która została w efekcie przypisana oskarżonemu w zaskarżonym wyroku.

Odnieść należy się jeszcze do zarzutów postawionych we wszystkich środkach odwoławczych, a dotyczących obrazy przepisu prawa procesowego, a to art. 424 k.p.k. Po zmianach w Kodeksie postępowania karnego obowiązujących od dnia 1 lipca 2015 roku, a konkretnie po wprowadzeniu do jego treści art. 455 a k.p.k., sąd odwoławczy nie może uchylić wyroku z tego powodu, że jego uzasadnienie nie spełnia wymogów art. 424 k.p.k., niemniej jednak to nie z wadliwością pisemnych motywów orzeczenia mieliśmy do czynienia w niniejszej sprawie, lecz z istotnymi brakami w zakresie dokonanych ustaleń faktycznych, które omówione zostaną w dalszej części uzasadnienia i które to stały się powodem uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Rację należy przyznać skarżącym, że sąd meriti procedując w sprawie, nie wyjaśnił kilku zasadniczych kwestii, które bez wątpienia stanowią o tym, czy istotnie wszyscy oskarżeni i w jakim zakresie, ponosić mogą odpowiedzialność karną za przestępstwo nadużycia zaufania, które zostało im przypisane i to zarówno z punktu widzenia jego strony podmiotowej, jak i przedmiotowej. Jeśli idzie o stwierdzoną przez Sąd I instancji nieświadomą nieumyślność, którą miało cechować się zachowanie oskarżonych, sąd meriti, poprzestając na zacytowaniu obszernego fragmentu Komentarza do Kodeksu karnego, nie odniósł się w istocie do tego, czy oskarżeni zawierając poszczególne transakcje opcji walutowych mogli przewidzieć wyrządzenie szkody majątkowej w mieniu spółki. Analiza ta jest bardzo pobieżna i sprowadza się de facto do zaprezentowania dość wybiórczo potraktowanej opinii biegłego, bez odniesienia do konkretnej sytuacji gospodarczej, jaka wówczas panowała na rynkach światowych w szerszym kontekście czasowym, a nie tylko w momencie, kiedy doszło do nagłego spadku wartości złotego. Pamiętać przecież należy, że zawierane przez oskarżonych transakcje opcji walutowych, które w efekcie przyniosły straty finansowe dla spółki, nie były jedynymi i pierwszymi z zawieranych. Z ustnej opinii biegłego, wygłoszonej na rozprawie (k.1977) wynika m.in., że „gdyby nie gwałtowne osłabienie się złotego, to te transakcje struktur opcyjnych nie przyniosłyby tak wielkich strat dla przedsiębiorców. One (…) zamykałyby się i na pewno nie wygenerowałby takich strat, jeżeliby w ogóle wygenerowały jakiekolwiek straty.” Podobnie na k. 1658 biegły podaje, że przy założeniu, że kurs byłby stabilny, spółka nie poniosłaby szkody. Opcje CALL wygasłyby, a opcje PUT byłyby realizowane. Zauważa przy tym biegły, że sytuacja jest hipotetyczna, gdyż w warunkach gospodarki rynkowej istnieją wahania kursów walut w krótkich okresach, co powinno mieć odzwierciedlenie przy wyborze instrumentów finansowych. Takie twierdzenia biegłego, aczkolwiek niewątpliwie słuszne, wydają się w nienależytym stopniu uwzględniać charakter i powagę kryzysu gospodarczego, jaki miał miejsce w roku 2008, a który to spowodował gwałtowny spadek wartości złotego. Była to sytuacja nadzwyczajna, a nie normalne „wahanie kursów walut”. Podaje zresztą biegły w dalszej części opinii (k.1658), że osoby zawierające transakcje, nie były w stanie przewidzieć załamania kursu walutowego i skutków, jakie to przyniesie dla przedsiębiorstwa. Należy zatem postawić pytanie, czy niemożność przewidzenia tych skutków wyniknęła z ekstraordynaryjnej sytuacji na rynku, czy była wynikiem braku należytej wiedzy oskarżonych o instrumentach finansowych, czy też wynikała z braku analizy skutków, jakie dane transakcje przyniosą. Podczas ponownego rozpoznania sprawy trzeba będzie odnieść się do kwestii zaistnienia – bądź nie – związku przyczynowego pomiędzy zachowaniem oskarżonych (ewentualnym naruszeniem zasad ostrożności podczas podejmowania decyzji finansowych) a skutkiem w postaci powstałej szkody. Sąd meriti winien wyraźnie wskazać, jakie reguły ostrożności zostały naruszone przez oskarżonych, a zatem na czym polegało ich działanie, ewentualnie zaniechanie, związane z podejmowaniem decyzji o zawarciu transakcji struktur opcyjnych. Trzeba przeanalizować, czy istotnie oskarżeni przekroczyli granice dopuszczalnego ryzyka gospodarczego i na czym to polegało. Z opinii biegłego wynika, że oskarżeni nie posiadali dostatecznej wiedzy ekonomicznej w tym zakresie, z drugiej strony jednak na k. 1977 biegły podaje, że tego typu wiedzę umiejętności nabywa się w wyniku długoletnich szkoleń i praktyki.

Dodatkowo zauważyć należy, że sąd meriti jako jeden z elementów przedmiotowych w opisie czynu zawarł stwierdzenie o tym, że oskarżeni działali wbrew obowiązkowi wynikającemu z treści cytowanej już wyżej ustawy o rachunkowości,
w szczególności, wbrew art. 35 a pkt 3 oraz rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 12.12.2001 r. i zaniechali dokonania rozważnej oceny przyszłych potencjalnych skutków zawarcia i rozliczenia tych transakcji, celu ich zawarcia, a wszystko to
w kontekście „braku posiadania przez spółkę zawartych długoterminowych kontraktów zagranicznych, gwarantujących jej stały przychód w walucie z tytułu
z góry określonego, zakładanego w danym kontrakcie poziomu sprzedaży”.W aktach sprawy jednak, dla potrzeb opracowania opinii przez biegłego, pokrzywdzona spółka nadesłała zestawienia widniejącego na k. 1033 - 10036, z których wynika, że spółka takie kontrakty posiadała (!) i to zawarte w większości na dłuższe, niż dwuletni okres. Nie bardzo wiadomo zatem, na podstawie jakich danych sąd meriti dokonał ustaleń
o braku takich kontraktów, bo w pisemnym uzasadnieniu brak w ogóle rozważań w tym temacie. Zasadniczo przecież, brak takich kontraktów, które zapewniałyby bieżące wpływy w walucie, miał stanowić według sądu o naruszeniu zasad wymaganej ostrożności przez oskarżonych i działaniu z przekroczeniem granic dopuszczalnego ryzyka gospodarczego. Biegły w drugim suplemencie do opinii wskazał wprawdzie (k.1056), opierając się m.in. na nadesłanych prze spółkę zestawieniach, że zawarte
w latach 2007 – 2008 transakcje struktur opcyjnych nie zabezpieczały spodziewanych przez spółkę wpływów w walucie z tytułu zawartych długoterminowych kontraktów zagranicznych, lecz wynikało to – jak należy rozumieć – z faktu braku bezpośredniego powiązania z zakładanymi w fakturach poziomami kursów sprzedaży waluty, dzięki którym ustalono poziomy rentowości sprzedaży za granicę, a nie
z brakiem takich długoterminowych kontraktów, jak ustala sąd I instancji.

Jako kolejna z przyczyn, z powodu których – według sądu I instancji – miało dojść do naruszenia wymaganych w danych warunkach zasad ostrożności, wskazał także sąd meriti brak specjalistycznej wiedzy z zakresu inżynierii finansowej instrumentów pochodnych, braku wypracowania profesjonalnej polityki związanej
z zabezpieczeniem ryzyka zmiany kursów walut oraz – w przypadku oskarżonych J. R. i I. M. – informacji banku (...) S.A. co do tego, że opcje walutowe nie są produktem odpowiednim dla spółki. W przypadku oskarżonego S. O. takiego zarzutu słusznie już nie postawiono, albowiem przed zawarciem umowy z (...)takie ostrzeżenia nie zostały przekazane przez bankowców. Konieczne będzie zatem wyjaśnienie, czy istotnie – jak zakłada to sąd dotychczas rozpoznający sprawę - brak było długoterminowych kontraktów, co spowodowało naruszenie art. 35a pkt 3 ustawy
o rachunkowości
, czy też oskarżeni mając zawarte te kontrakty, nie działali wbrew temu unormowaniu. Wskazać także trzeba na czym oparto twierdzenia o braku wypracowania profesjonalnej polityki związanej z zabezpieczeniem ryzyka zmiany kursów walut, czy wynika to wyłącznie z opinii biegłego, a jeśli tak, to ścisłego wskazania wymaga na jakiej podstawie biegły wysnuł takie twierdzenia. Należy rozważyć, czy skoro transakcje te były tak skomplikowanym instrumentem finansowym, to oskarżeni powinni zaniechać w ogóle ich zawierania, nie posiadając stosownych w tym zakresie umiejętności, bądź jak twierdzi biegły winni skorzystać
z transakcji typu PUT czy Forward, a także wyjaśnić, z jakich powodów możliwości takie nie były przez nich brane pod uwagę. Podczas oceny tych kwestii trzeba mieć jednak na uwadze, czy zachowania oskarżonych nie tłumaczy, innymi słowy – nie usprawiedliwia – postawa przedstawicieli banków, z którymi te transakcje zawierali. Jak zeznaje świadek Z. Ł. (k.765) po dokonanej w roku 2010 w Banku (...) inspekcji przez Komisję Nadzoru Bankowego, stwierdzono, że bank nie dokumentował w wystarczającym stopniu informowania klienta o ryzyku, nie dokonywano rozpytań, czy klienci mają zawarte podobne transakcje w innych bankach. Wprawdzie dyrektywa (...) została w całości implementowana do polskiego systemu prawnego dopiero w dniu 21.09.2009 roku, zatem w dacie zawierania przedmiotowych umów brak było formalnych podstaw do czynienia zarzutów niewłaściwego postępowania po stronie banków. I choć zasady te wprowadzone zostały oficjalnie dopiero po dokonaniu implementacji dyrektywy
i wejściu w życie ustawy z dnia 04.09.2008 roku o obrocie instrumentami finansowymi, to zachowanie przedstawicieli banku, w którym brak było rzetelnej informacji na temat ryzyka związanego z zawieraniem transakcji opcji walutowych, mogło mieć wpływ na decyzje oskarżonych. Biegły w ustnej opinii wydanej na rozprawie wskazał m.in., iż w jego ocenie, rozwiązanie, jakie przyjął w realiach niniejszej sprawy (...) Bank (...) S.A., nie było wystarczające, informacja była niepełna i powinna zostać przedstawiona na piśmie oraz precyzować w sposób bardziej szczegółowy dlaczego tego typu transakcje są niewłaściwe dla danego przedsiębiorcy. Tym zagadnieniom sąd dotychczas rozpoznający sprawę nie poświęcił wystarczająco wiele uwagi i jedynie stwierdził powyższe fakty, nie wyciągając z nich stosownych wniosków.

Sąd I instancji w zaskarżonym wyroku przyjął, iż oskarżeni działali nieumyślnie, w postaci nieuświadomionej nieumyślności, co oznacza, że po stronie oskarżonych – według sądu meriti - zachodziła jedynie możność i powinność przewidywania możliwości popełnienia czynu zabronionego. Powinność ta wynikać miała z „wymaganej’ w danych warunkach ostrożności. Pamiętać jednak należy, że ocena, czy wymagana ostrożność została naruszona czy też nie, powinna nastąpić
z pozycji ex ante, tzn. z chwili czynu, a nie już po jego popełnieniu, tak jak wydaje się czynić w tym przypadku sąd meriti, a wcześniej oskarżyciel publiczny formułując zarzuty. W art. 9 § 2 kk wskazuje się, że sprawca popełnia nieumyślnie czyn zabroniony na skutek niezachowania ostrożności. Tak więc popełnienie takiego czynu zabronionego musi być skutkiem naruszenia tych zasad, musi z nich wynikać, co oznacza konieczność ustalenia istnienia związku przyczynowego między popełnieniem czynu zabronionego a naruszeniem konkretnej zasady ostrożności.
W części doktryny i w orzecznictwie coraz powszechniej sięga się w tym celu do koncepcji obiektywnego przypisania. Według tej koncepcji, przypisanie skutku (w tym wypadku powstania szkody w mieniu spółki) wymagało ponadto ustalenia, że zachowanie sprawców stworzyło niebezpieczeństwo dla dobra chronionego prawem
i że do skutku z dużym prawdopodobieństwem by nie doszło, gdyby przestrzegali oni obowiązujących w tym wypadku reguł ostrożności.

W apelacji obrońcy oskarżonego S. O. wyeksponowany został zarzut dotyczący sposobu wyliczenia wartości szkody. Zarzut ten należało rozpoznać w nieco szerszym kontekście, otóż sąd I instancji w ogóle nie wyjaśnił,
w jaki sposób wyliczył szkodę powstałą w mieniu pokrzywdzonej spółki, tak
w przypadku oskarżonego S. O., jak i pozostałych oskarżonych,
a przede wszystkim nie wskazał dlaczego w odniesieniu do oskarżonego I. M. i S. O. w sposób wybiórczy – być może uzasadniony, lecz nie wynika to wprost z rozważań sądu – a nie całościowy, potraktował ich działalność, polegającą na zawieraniu transakcji opcji walutowych i współpracy z poszczególnymi bankami. W akcie oskarżenia, jako czas popełnienia czynu zabronionego przez oskarżonego I. M. wskazano okres od maja 2007 r. do marca 2009 r.,
z uwzględnieniem trzech transakcji, zaś w przypadku oskarżonego S. O. okres od maja 2007 r. do czerwca 2008 r. przy uwzględnieniu tylko jednej transakcji. Sąd po przeprowadzeniu postępowania dowodowego zmienił daty popełnienia przypisanych oskarżonym występków, ograniczając je do okresu - bądź
w przypadku oskarżonego S. O. – do daty zawarcia transakcji walutowych. Powody tej zmiany – nie przesądzając jej zasadności, czy też jej braku
- nie zostały wyjaśnione w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku, podobnie jak wyżej sygnalizowana przyjęta przez sąd wysokość szkody w mieniu pokrzywdzonej spółki. Jest to tym bardziej istotne, że te trzy transakcje nie były jedynymi zawartymi
z bankami przez oskarżonych, nie były to też ani pierwsze, ani ostatnie z umów.
W razie, jeśli sąd ponownie rozpoznający sprawę dojdzie do przekonania, że oskarżeni winni ponosić odpowiedzialność karną za swoje zachowanie, będzie zobowiązany do wyjaśnienia co legło u podstaw tak ograniczonej ich odpowiedzialności i z jakich powodów jedynie te działania można rozpatrywać w kontekście występku nadużycia zaufania.

Niemniej jednak podstawową i zasadniczą kwestią będzie, już po dokonaniu precyzyjnych ustaleń w zakresie ewentualnego naruszenia przez oskarżonych reguł ostrożności i wskazania na czym to naruszenie polegało, rozważenie, czy to zachowanie pozostawało w związku przyczynowym ze szkodą, tzn. czy efekt
w postaci szkody wystąpiłby niezależnie od nagłego i drastycznego spadku kursu złotego, którego oskarżeni przecież nie mogli przewidzieć.

W tym stanie rzeczy Sad Apelacyjny orzekł, jak w sentencji.