Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt II AKa 68/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 marca 2019 r.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSA Wiesław Pędziwiatr (spr.)

Sędziowie: SSA Witold Franckiewicz

SSA Stanisław Rączkowski

Protokolant: Beata Sienica

przy udziale prokuratora Prokuratury Rejonowej w J.Marcina Molędy

po rozpoznaniu 13 marca 2019 r.

sprawy A. Z.

oskarżonego z art. 13 § 1 kk w związku z art. 148 § 1 kk i art. 156 § 1 pkt 2 kk w związku z art. 11 § 2 kk, art. 18 § 2 kk w związku z art. 233 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze

z 18 grudnia 2018 r. sygn. akt III K 72/18

I.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

II.  zwalnia A. Z. od ponoszenia kosztów sądowych związanych z postępowaniem odwoławczym, zaliczając wydatki za to postępowanie na rachunek Skarbu Państwa.

UZASADNIENIE

Prokurator Rejonowy w Jeleniej Górze oskarżył A. Z. to, że;

1.  w dniu 20 listopada 2017 r. oraz w nocy z 20 na 21 listopada 2017 r. w K., woj. (...), działając w zamiarze ewentualnym usiłował pozbawić życia J. O.uderzając ją pięściami po całym ciele, ciągnąc za włosy, dusząc metalowym łańcuchem, uderzając tępą stroną głowni maczety po plecach i głowie, ostrzem głowni maczety po obu kończynach dolnych oraz stając na lewą kończynę dolną, czym spowodował u J. O. obrażenia ciała w postaci: podbiegnięć krwawych okolicy oczodołowej lewej, jarzmowej lewej oraz obu warg, rany tłuczonej czerwieni wargowej wargi górnej, podbiegnięcia krwawego prawego ramienia, podbiegnięć krwawych tułowia w obrębie: tylno- bocznej powierzchni klatki piersiowej po stronie prawej, w okolicy łopatkowej prawej i lewej oraz prawego biodra, rany rąbanej lewego podudzia z otwartym złamaniem 1/3 dalszej kości piszczelowej i strzałkowej lewej ze złamaniem zmiażdżeniowym nasady dalszej jednej z kości podudzia, rany ciętej lub rąbanej grzbietu lewej stopy z przecięciem ścięgien prostowników palców od 3-go do 5-go z powierzchownym uszkodzeniem kości śródstopia, dwóch ran ciętych w 1/3 dalszej podudzia lewego o długości 6 i 8 cm, dwóch ran ciętych w okolicy łokcia lewego o długości 2 i 3 cm, rany ciętej lub rąbanej palucha prawego obejmującej 2/3 obwodu z otwartym złamaniem paliczka dalszego, rany ciętej lub rąbanej podeszwowej powierzchni stopy prawej w przestrzeni pomiędzy 4-tą i 5-tą kością ze złamaniem otwartym paliczka bliższego palca 5-go i głowy 4-ej kości śródstopia, rany ciętej lub rąbanej stopy prawej z otwarciem zatoki stępu, rany ciętej 1/3 dalszej podudzia prawego o długości około 5 cm, rany ciętej lub rąbanej okolicy kolana z powierzchownym uszkodzeniem kości piszczelowej i częściowym przecięciem więzadła rzepki z otwarciem stawu kolanowego, rany ciętej kolana prawego w okolicy nadrzepkowej długości około 8 cm, rany ciętej tylnej powierzchni uda prawego o długości około 15 i 16 cm, rany ciętej wyrostka łokciowego prawego, rany ciętej okolicy kręgosłupa lędźwiowego o długości 2 cm, rany ciętej grzbietu prawej ręki o długości 2 cm, stanowiących ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na wezwanie przez pokrzywdzoną pogotowia i udzielenie jej pomocy medycznej,

tj. o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k,

2.  w dniu 25 stycznia 2018 roku w J., woj. (...), chcąc żeby J. O. złożyła nieprawdziwe zeznania mające służyć za dowód w postępowaniu nadzorowanym przez Prokuraturę Rejonową w J.pod sygn. akt (...)nakłaniał ją do tego w ten sposób, że będąc osadzonym w Areszcie Śledczym w J. jako tymczasowo aresztowany w w/w postępowaniu przygotowawczym podczas widzenia z J. O.nakazał jej udanie się do prokuratora i złożenie niezgodnych z prawdą zeznań mających umożliwić mu uniknięcie poniesienia odpowiedzialności karnej w tym postępowaniu,

tj. o czyn z art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 233 § 1 k.k.

Wyrokiem z 18 grudnia 2018 roku w sprawie III K 72/18 Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze orzekł, że;

I.  uznaje oskarżonego A. Z. za winnego popełnienia czynu, opisanego w punkcie 1 części wstępnej wyroku, stanowiącego przestępstwo z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 1 kk i art. 156 § 1 pkt 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i za to na podstawie art. 14 § 1 kk w zw. z art. 148 § 1 kk w zw. z art. 11 § 3 kk wymierza mu karę 15 (piętnastu) lat pozbawienia wolności;

II.  uznaje oskarżonego A. Z. za winnego popełnienia czynu, opisanego w punkcie 2 części wstępnej wyroku, stanowiącego przestępstwo z art. 18 § 2 kk w zw. z art. 233 § 1 kk i za to na podstawie art. 19 § 1 kk w zw. z art. 233 § 1 kk wymierza mu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności;

III.  na podstawie art. 85 § 1 kk i art. 86 § 1 kk wymierza oskarżonemu A. Z. karę łączną 15 (piętnastu) lat pozbawienia wolności;

IV.  na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet wymierzonej kary łącznej pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu okres tymczasowego aresztowania od dnia 21 listopada 2017r. godz. 1.30 do dnia 18 grudnia 2018r.

V.  na podstawie art. 44 § 2 kk orzeka przepadek dowodu rzeczowego w postaci maczety;

VI.  na podstawie art. 230 § 2 kpk zwraca A. Z. dowody rzeczowe w postaci koszulki i spodni dresowych, zwraca J. O. dowody rzeczowe w postaci swetra, bluzy, biustonosza i metalowej smyczy, zwraca J. Z. dowód rzeczowy w postaci telefonu komórkowego marki N.

VII.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. J. M. kwotę 960 zł oraz dalsze 220 zł 80 gr. Tytułem podatku VAT

VIII.  zwalnia oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych i nie wymierza mu opłaty.

Nie pogodził się z wyrokiem Sądu Okręgowego oskarżony, którego obrońca zaskarżył go w całości.

Skarżący zarzucił:

I.  rażący błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia i mający istotny wpływ na jego treść, polegający na istotnie chybionym ustaleniu i uznaniu, że oskarżony dopuścił się usiłowania pozbawienia życia swej konkubiny czyniąc to z zamiarem ewentualnym, a zatem godząc się na skutek w postaci jej śmierci, w sytuacji gdy w świetle dowodów w sprawie zgromadzonych i wynikających z nich niespornych faktów, w tym także faktu znaczącej nietrzeźwości sprawcy oraz charakteru i rodzaju, a szczególnie umiejscowienia obrażeń ciała pokrzywdzonej, takie wnioski należy ocenić jako wadliwe, gdyż wyłącznie potwierdzające (jak uczynił to prokurator od początku postępowania przygotowawczego), iż oskarżony zachowaniem swym wyczerpał jedynie znamiona występku z art. 156 § 1 k.k. i jest on sprawcą wyłącznie takiego czynu.

II.  rażący błąd w ustaleniach faktycznych przyjęty za podstawę orzeczenia i mający istotny wpływ na jego treść polegający na zasadniczo błędnym uznaniu, że zachowanie oskarżonego w dniu 20 listopada 2017 r. polegające na kilkukrotnym uderzeniu, podduszaniu rękami i smyczą, pchnięciu na ścianę i ciągnięciu za włosy, które to zakończone zostało opuszczeniem przez pokrzywdzoną wspólnego mieszkania i udanie się na zakupy i wizytę u ojca oskarżonego do 23.00, wypełnia znamiona usiłowania zabójstwa połączone z wypełnieniem znamion czynu z art. 156 § 1 pkt 2 k.k., a zwłaszcza aby można było temu zamkniętemu w czasie zdarzeniu przypisać ciągłość działania sprawcy z wydarzeniami z dnia 21 listopada 2017 r., skutkiem czego całość zdarzeń i zachowań w wymiarze dostatecznie udowodnionym w sprawie z dnia 20 listopada 2017 r. winno zostać odizolowane od zarzutu opisanego w pkt 1 sentencji wyroku, a w konsekwencji z racji braku wniosku pokrzywdzonej o ściganie umorzone, a co najwyżej w tym zakresie objęte odrębnym postępowaniem po wyłączeniu.

III.  istotny błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia o czynie z art. 233 § 1 k.k. i mający istotny wpływ na jego treść polegający na zasadniczo chybionym uznaniu za udowodnione w świetle relacji świadka – funkcjonariusza służby więziennej -, iż oskarżony nakłaniał pokrzywdzoną, która przyszła ze swej woli na widzenie z nim do aresztu (także w świetle rozbieżności relacji tego świadka w śledztwie i na rozprawie głównej), w sytuacji gdy prawidłowa ocena tego dowodu, szczególnie przy braku innego dowodu potwierdzającego taką okoliczności i stanowczym przeczeniu samych rozmówców tj. oskarżonego i pokrzywdzonej, winna prowadzić wyłącznie do uznania niewinności oskarżonego w zakresie tego czynu mu przypisywanego aktem oskarżenia.

IV.  rażącą niewspółmierność kary wymierzonej oskarżonemu w rozmiarze 15 lat pozbawienia wolności, w stosunku do rzeczywistych i ostatecznych skutków jego czynu (całkowicie wyleczenie pokrzywdzonej i brak skutków pobicia) oraz do stosunku pokrzywdzonej do oskarżonego polegającego na całkowitym wybaczeniu mu jego czynu, które to warunki niewątpliwie mają kluczowe znaczenie przy rozważaniu sprawiedliwego, także z punktu widzenia interesów osoby pokrzywdzonej wymiaru kary, zaś kara zasądzona niezależnie nawet od przyjętej prawnej kwalifikacji czynu wyraźnie razi nadmierną surowością.

V.  rażącą niewspółmierność kary wymierzonej oskarżonemu za czyn z art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 233 § 1 k.k. w stosunku do obiektywnie ewidentnej nieskuteczności takich zabiegów w świetle istniejących już w dacie tego czynu dowodów, które fakt jego działania przestępnego potwierdzały, zwłaszcza w postaci obszernej kilkukrotnej relacji samej pokrzywdzonej w śledztwie wraz z dowodami to potwierdzającymi (zeznania świadków – funkcjonariuszy policji, ratowników medycznych, którym relacjonowała ona na gorąco o zdarzeniu i osobie sprawcy, nagranie zgłoszenia czynu przez pokrzywdzoną i inne) oraz do skrajnie i nielogicznie determinacji oskarżonego, który w ten nieracjonalny sposób usiłował podejmować jakieś działania obronne, efektem czego kara aż jednego roku pozbawienia wolności jawi się jako rażąco surowa, szczególnie, że to przestępcze zachowanie oskarżonego nie było w stanie wywołać żadnych skutków dla prawidłowych ustaleń osoby sprawcy i skutku jego działań.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Skarga okazała się nieskuteczna w zakresie wszystkich postawionych zaskarżonemu orzeczeniu zarzutów.

I.  Apelujący stawiając pierwszy z zarzutów twierdzi, że oskarżonemu, co najwyżej, można przypisać czyn spowodowania ciężkich obrażeń ciała pokrzywdzonej, który przy pomocy maczety uderzał ją po ciele. Tych okoliczności skarżący nie kwestionuje, a zatem uznaje ustalenia Sądu I instancji w tej części za trafne. Podnosi także szereg odizolowanych zachowań oskarżonego, które według niego świadczą, co najwyżej, o chęci upokorzenia ofiary, wyrządzenia jej krzywdy fizycznej, ale nie o tym, że przewidywał on jej śmierć i się z nią godził.

W tych okolicznościach relewantne znaczenie dla oceny prawidłowości rozstrzygnięcia oraz w tym kontekście trafności apelacji ma kwestia zamiaru, z którym działał oskarżony. Ten element strony podmiotowej zachowania oskarżonego należy do sfery faktów i jak każdy fakt wymaga wykazania dowodowego.

Należy stwierdzić, że zamiarowi sprawcy Sąd Okręgowy poświęcił wiele miejsca i nadał tej kwestii kluczowe znaczenie. Wywody te są zwarte na s. 11 – 13 uzasadnienia tego rozstrzygnięcia. Sąd I instancji poddał wnikliwej analizie nie tylko elementy strony przedmiotowej, ale uwzględnił także te wypowiedzi oskarżonego, które finalnie pozwoliły mu na wyprowadzenie wniosku, że oskarżony czynu mu zarzuconego dopuścił się w postaci zaproponowanej w akcie oskarżenia. Skarżący natomiast w tym zakresie prowadzi analizę poszczególnych oderwanych od siebie zachowań i wyprowadza na tej podstawie wniosek, że oskarżony co najwyżej znęcał się nad pokrzywdzoną i spowodował u niej ciężkie obrażenia ciała. Odwołuje się przy tym apelujący do tych samych okoliczności, które uwzględnił już Sąd I instancji jednak nadając im inne znaczenie, wyprowadza w toku analizy zupełnie odmienne wnioski. Jak to stwierdził już Sąd Apelacyjny we Wrocławiu; Istota zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych nie może opierać się na odmiennej ocenie materiału dowodowego, innymi słowy - na forsowaniu własnego poglądu strony na tę kwestię. Stawiając tego rodzaju zarzut należy wskazać, jakich uchybień w świetle zgodności (lub niezgodności) z treścią dowodu, zasad logiki (błędność rozumowania i wnioskowania) czy sprzeczności (bądź nie) z doświadczeniem życiowym lub wskazaniami wiedzy dopuścił się w dokonanej przez siebie ocenie dowodów sąd pierwszej instancji. ( wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 9 marca 2016 roku, II AKa 41/16, LEX nr 2025525).

Oskarżony, który, co nie dziwi, zaprzecza aby jego zamiarem było pozbawienie życia pokrzywdzonej, nie przeczy jednak okolicznościom swego zachowania związanego z posłużeniem się maczetą wobec J. O.. Podstawowe znaczenie dla ustaleń zamiaru oskarżonego miały jego zachowania w trakcie zadawania ciosów oraz rozmiar obrażeń, jakie tymi ciosami spowodował, ale także jego postawa wobec ofiary, w tym zwłaszcza pozostawienie jej bez żadnej pomocy. Trudno bowiem za taką uznać podanie wody, co zdaniem obrońcy winno świadczyć, że nie było jego zamiarem spowodowanie śmierci w zamiarze ewentualnym.

Jednak, jeśli uwzględni się te dowody, na które wskazał już Sąd I instancji to należy uznać za trafne jego ustalenia o zamiarze, z którym działał oskarżony. Należy powtórzyć, że istotne znaczenie dla tych ustaleń miały choćby oględziny miejsca zdarzenia (k. 5 –8, t. I). Na dołączonych fotografiach można zobaczyć jak wyglądało mieszkanie po tym, w jaki sposób potraktował swoją partnerkę oskarżony. Zdjęcia nr 4 –7, 10 – 13, 14, 16 – 18, 20 (k. 277, t. II) obrazują jaka była skala krwawienia pokrzywdzonej, a zdjęcie śladu nr 2 pokazuje jak obfite było krwawienie i ile krwi w tym miejscu utraciła J. O.. Jeśli te dane odniesie się do opinii biegłych medyków sądowych wskazujących na spowodowanie przez oskarżonego 16 ran ciętych i rąbanych i uwzględni, że były one zadawane z dużą i średnią siłą przy pomocy narzędzia również zobrazowanego na fotografiach z miejsca zdarzenia (k. 277, t. II) i opisanego także w opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych (k. 371 – 375, t. II) oraz stwierdzenia biegłego R. M. (k. 618, t. III) to nie może być wątpliwości, że oskarżony spowodował obrażenia, które tylko z uwagi na udzieloną pomoc nie doprowadziły do śmierci. Sąd Apelacyjny, jako zasadnicze dla wsparcia ustalenia zamiaru oskarżonego uznaje te wypowiedzi biegłego R. M., w których lekarz stwierdza, że ciosy zadawane pokrzywdzonej, oskarżony wyprowadzał z „(…) z naprawdę dużą siłą, bo doszło niemalże do amputacji kończyny.” Biegli (R. M. i Ł. S.) byli zgodni co do ocen skali i zagrożenia obrażeń spowodowanych przez oskarżonego. W tych okolicznościach Sąd I instancji miał pełne podstawy do przyjęcia, że oskarżony osoba dojrzała fizycznie i psychicznie bez żadnych ułomności psychiatrycznych (opinia psychiatrów dowodzi tego jednoznacznie), zadając ciosy tak potężnym narzędziem jak maczeta i powodując tak poważne obrażenia jak niemalże amputacja kończyny przewidywał, iż jego działanie zakończy się śmiercią dla pokrzywdzonej.

Obrońca oskarżonego z jego separowanych zachowań (podanie wody, pozwolenie na zabranie dziecka i położenie go do łóżka, wrzucenie pokrzywdzonej na łóżko) wyprowadza wniosek, że dowodzi to iż oskarżony nie godził się ze śmiercią ofiary. Tymczasem o jego zamiarze świadczą wszystkie łącznie oceniane elementy zachowań w tym także i jego wypowiedzi. Jeśli oskarżony zadawał ciosy maczetą po nogach kobiety, w tym zadał z naprawdę dużą siłą cios prowadzący niemalże do amputacji kończyny, które skutkowały obfitym krwawieniem i następnie na jej prośbę o wezwanie pomocy oświadcza, że sama może to zrobić rano oraz dopytujący czy jeszcze nie zdechła, tym samym wyraził swój stosunek do sytuacji, którą stworzył oraz kobiety i jej stanu, potraktowanej w tak drastyczny i brutalny sposób. Należy zaakceptować wniosek Sądu I instancji, że oskarżonemu było wszystko jedno czy pokrzywdzona przeżyje czy nie. Jego stosunek do tej sytuacji i samej pokrzywdzonej najlepiej obrazuje jego pytanie „jeszcze nie zdechłaś?” W żadnym razie nie można uznać, że istotnie dowolnie ta wypowiedź oskarżonego została nadinterpretowana. Jest to tylko i wyłącznie ocena samego obrońcy, a to oznacza, że nie może być ona, bez podania innych argumentów, uznana za trafną zaś ocena Sądu orzekającego za błędną. W tym stwierdzeniu oskarżonego odczytać można jego nie tylko obojętne, ale wręcz negatywne nastawienie oskarżonego do matki jego dziecka. Gdy przy tym uwzględni się jego zachowanie wobec niej, ciągnięcie po podłodze krwawiącej obficie, z niemalże odciętą nogą kobiety, a przy tym nastąpienie świadome na tę zranioną ciężko kończynę, to dodatkowo utwierdza się w przekonaniu, że racje obrońcy oskarżonego nie mogą podważyć ustaleń Sądu meriti. Te zachowania prawidłowo zostały ocenione jak godzenie się z naturalnym w tych okolicznościach skutkiem, jakim byłaby śmierć pokrzywdzonej gdyby nie wezwała pomocy i pomoc ta nie została jej udzielona. Zupełnie nieprzekonujący jest argument obrońcy, że oskarżony nie miał świadomości dolegliwości skutku w postaci niemalże amputacji kończyny, bo obrażenie to widoczne było tylko, jako krew. Jeśli pokrzywdzona w wyniku tego obrażenia nie mogła chodzić (jej zeznania tego dowodzą jednoznacznie, a opinie medyków sądowych to potwierdzają), jeśli przy tym bardzo silnie krwawiła (zdjęcia z miejsca zdarzenia obrazują to nad wyraz wymownie) to twierdzenie, że oskarżony nie miał świadomości skutków swego działania jest tezę bezpodstawną. To, że on tak twierdzi w toku postępowania, nie jest niczym innym jak chęcią umniejszenia swej odpowiedzialności. To wywody apelującego ocenić należy, jako dowolne i poparte tylko własnymi stwierdzeniami nie zaś analizą logiczną, zgodną z doświadczeniem życiowym i wskazaniami wiedzy. Nie jest wystarczającym dla podważenia ustaleń Sądu kreowanie własnych hipotez bez wsparcia ich o konkretny materiał dowodowy poddany krytycznej interpretacji pozostającej w zgodzie z regułami poprawnego rozumowania, doświadczeniem życiowym i wytycznymi wiedzy. Jeśli zatem pokrzywdzona mająca niemalże amputowaną nogę, obficie krwawiąca prosi o pomoc to stwierdzenie, że oskarżony nie miał podstaw aby tę diagnozę potraktować poważanie, uznać należy za jednoznaczne relatywizowanie skali obrażeń spowodowanych przez oskarżonego i skutków tego działania dla życia pokrzywdzonej. Nie trzeba biegłego medyka sądowego, który przekazałby oskarżonemu, co uczynił i jakie skutki jego działanie spowodowałoby bez pomocy medycznej. Wystarczy ogląd przeciętnego człowieka, aby uświadomić sobie, że osoba z niemalże odciętą kończyną pozostawiona sama sobie wykrwawi się i zakończy życie bez udzielenia fachowej i szybkiej pomocy. Oskarżonemu ten skutek był obojętny, a jego zachowanie dowodzi tego w sposób oczywisty. Pozostawienie krwawiącej kobiety i odmowa udzielenia jej pomocy przez wezwanie pogotowia dobitnie to potwierdza. Żadne wywody apelującego nie przekonały, a nawet nie zasiały jakichkolwiek wątpliwości, co do trafności oceny zamiaru oskarżonego poczynionej przez Sąd I instancji.

Apelacja w omawianym tu zakresie jest oczywiście nietrafna i podnoszony zarzut wraz z jego uzasadnieniem został z pełnym przekonaniem przez Sąd Apelacyjny odrzucony.

II.  Apelujący w drugim zarzucie kwestionuje ustalenia faktyczne odnoszące się do zachowań oskarżonego polegających na używaniu metalowego łańcucha do duszenia pokrzywdzonej, pchnięciu na ścianę, kilkukrotnym uderzeniu, ciągnięciu za włosy i finalnie powiązanie ich z dalszymi zachowaniami oskarżonego prowadzącymi do jednorodnej oceny prawnej jako zachowania stanowiącego usiłowanie zabójstwa ofiary.

Istotnie, możliwe jest wyróżnienie dwóch faz zachowania oskarżonego. Pierwszej polegającej na biciu, popychaniu, ciągnięciu za włoscy, rzuceniu na ścianę J. O. przez oskarżonego i drugiej, gdy oskarżony do ataku na pokrzywdzoną użył maczety. Możliwe było w tej sytuacji wyodrębnienie dwóch zachowań i dwóch odrębnych czynów karalnych, jak to widzi obrońca. Nie oznacza to jednak, że należy spełnić postulat apelacji i umorzyć postępowanie w zakresie oczekiwanym przez obrońcę. Po pierwsze oznaczałoby to działanie prowadzące do przyjęcia, że oskarżony popełnił dwa czyny. Po wtóre, choćby przyjąć, że są to zachowania, które winny być kwalifikowane z przepisów wskazanych przez obrońcę to jednak nie można pominąć tej okoliczności, że przecież istnieje przepis art. 60 § 1 i 2 k.p.k. dającego prokuratorowi prawo ingerencji w ten tryb postępowania. Wymienione przepisy wbrew twierdzeniom obrońcy nie wymagają wniosku pokrzywdzonej o podjęcie działań śledczych w sprawach kwalifikowanych o typy zachowań opisane przepisami przywołanymi przez obrońcę. Występki z art. 157 § 2 k.k., art. 216 k.k. art. 217 k.k. są zachowaniami ściganymi z oskarżenia prywatnego zaś zachowanie z art. 207 k.k. czynem ściganym z urzędu. Tym samym twierdzenie obrońcy, że w przypadku wyodrębnienia tych zachowań, o których pisze skarżący i zakwalifikowanie ich z podanych przepisów, bez wniosku pokrzywdzonej należałoby umorzyć postępowanie nie przystaje do regulacji prawnej wynikającej z k.p.k. Wszak zgodnie z treścią art. 60 k.p.k. oskarżyciel publiczny miałby wówczas prawo do objęcia ściganiem tak określonego zachowania, a wówczas i tak stawałby się taki czyn występkiem ściganym z urzędu. Jeśli uwzględnić, że prokurator włączył do opisu zachowania przestępczego oskarżonego te elementy, które wymienia obrońca, to oczywistym jest, że tak właśnie postąpiłby prokurator. Wówczas oskarżony musiałby odpowiadać nie za jedno zachowanie związane z tym co działo się 20 listopada 2017 roku i 21 listopada 2017 roku, lecz za dwa różne czyny. Na etapie postępowania odwoławczego taki podział byłby niemożliwy wobec tego, że apelację wywiedziono tylko na korzyść oskarżonego. Tym samym oczekiwanie obrońcy należały ocenić, jako wychodzące poza granice jego uprawnień określonych w art. 425 § 3 k.p.k. i prowadzące do orzeczenia na niekorzyść oskarżonego.

Gdy jednak zważy się, że zachowania A. Z. skierowane były przeciwko jego konkubinie przez okres od pierwszego ataku na nią do chwili, gdy zaprzestał on tych zachowań i położył się i zasnął pozostawiając wykrwawiającą się ofiarę na pastwę losu, to możliwa jest akceptacja jego postępowania opisana w akcie oskarżenia i przyjęta przez Sąd I instancji. Te wcześniejsze zachowania, choć nie były objęte zamiarem ewentualnym dopuszczenia się zbrodni usiłowania zabójstwa to jednak stanowiły o negatywnym nastawieniu oskarżonego, który finalnie przerodził się w zamiar doprowadzenia do jej śmierci poprzez przewidywanie i godzenie się z taką ewentualnością z powodu rozmiaru obrażeń spowodowanych przez oskarżonego. To zaś, że miały one wydźwięk przestępczy uprawniało do umieszczenia ich w opisie czynu przypisanego oskarżonemu.

Nie mógł ten zarzut apelującego zważyć na ocenie trafności kwestionowanego rozstrzygnięcia.

III.  Nie przekonały Sądu Apelacyjnego wywody obrońcy oskarżonego, co do nietrafności rozstrzygnięcia o zachowaniu oskarżonego mającego postać podżegania do składania fałszywych zeznań.

Zarzut obrońcy w istocie sprowadza się do stwierdzenia, że skoro oskarżony i jego konkubina przeczą ustaleniom opartym o zeznania M. S. to im należy dać wiarę i w konsekwencji uniewinnić oskarżonego. To, że oskarżony przeczy stawianemu zarzutowi nie może jeszcze oznaczać, że jest to dowód zasadniczy i na nim należy opierać się ustalając istotne w tej sprawie fakty. Oskarżony ma oczywisty interes w podawaniu okoliczności nieprzystających do przebiegu zdarzeń. Nawet jeśli jego konkubina wspiera go w tych stwierdzeniach także nie może prowadzić to do uznania, że oskarżony nie popełnił zarzuconego mu czynu. Sąd I instancji poddał wypowiedzi oskarżonego wnikliwej analizie i doszedł do wniosku, że nie zasługują one na wiarę, co więcej podał również, dlaczego takie właśnie stanowisko wyprowadził. Jeśli przy tym uwzględnił tenże Sąd zeznania funkcjonariusza służby więziennej oraz wskazał, dlaczego daje mu wiarę (brak powodów, dla których tenże miałby składać takiej, a nie innej treści zeznania) to wywody apelacji, czy słyszał wszystko, a jeśli nie to czy to co usłyszał zrozumiał i prawidłowo odczytał wypowiedzi i wypowiadających są dowolnymi zapatrywaniami na te okoliczności skarżącego. Sąd I instancji wyjaśnił przekonująco, dlaczego te wypowiedzi uznał za prawdziwe oraz dlaczego uznał, że to właśnie oskarżony był tym, który nakłaniał J. O.do zmiany zeznań na oczekiwane i korzystne dla niego. To właśnie oskarżony miał największy interes w tym, aby J. O. zeznała tak jak on tego chciał. Rzucającą się w oczy dowolną tezą obrońcy jest twierdzenie, że M. S. owego dnia był jedynym funkcjonariuszem kontrolującym treść rozmów między osadzonymi a odwiedzającymi. Wszak z jego wypowiedzi (k. 321, t. II) wynika, że w tym czasie pełnił on służbę, jako drugi nadzorujący. Nie jest więc tak, że był jedynym, jak to określa skarżący. Należy także uwzględnić przekazany przez niego powód zainteresowania się rozmową między ofiarą usiłowania zabójstwa i oskarżanym jako sprawcą i wówczas jasnym staje się, że nie tylko wiedział on kto rozmawia, o czym i kto jakie treści wypowiada. Sporządzona po tym zdarzeniu notatka urzędowa oraz zawiadomienie przełożonego utwierdzają w przekonaniu, że Sąd I instancji miał pełne podstawy do uznania sprawstwa oskarżonego. Argumentacja obrońcy oskarżonego nie mogła tej oceny zmienić i zarzut należało odrzucić.

Jest oczywiste, że oskarżony ma prawo do swojej obrony w sposób, który uzna za najbardziej dla niego korzystny. Prawo oskarżonego do obrony jest wyraźnie określone i sformułowane w art. 74 § 1 k.p.k. i stanowi ono, że oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swej niewinności, nie oznacza to jednak, że może on mówić nieprawdę, a co więcej namawiać do popełnienia przestępstwa. Zgodnie z treścią art. 386 § 1 k.p.k. oskarżony został pouczony o tym, jakie prawa mu przysługują, a więc o tym, że może odmówić składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na poszczególne pytania, ale także o tym, że może stosowne wyjaśnienia złożyć. I oskarżony, z tego ostatniego prawa skorzystał.

Jeśli więc zdecydował się je składać powinien mówić prawdę, bo taki obowiązek ma każdy, kto przed Sądem składa relacje będące przedmiotem zainteresowania Sądu w związku z rozpoznawaną sprawą. Przepis art. 74 § 1 k.p.k. w zw. z art. 386 § 1 k.p.k. zapewnia osobie oskarżonej prawo składania wyjaśnień, albo odmówienia ich w całości, czy odmówienia odpowiedzi na poszczególne pytania, nie przyznaje jednak prawa do podawania nieprawdy. Określony tym przepisem zakaz żądania dostarczania dowodów przeciwko sobie - samooskarżania - wyraża jedynie niedopuszczalność zmuszania, by oskarżony sam się oskarżył, oznacza więc brak sankcji za mówienie nieprawdy. Żaden zaś przepis prawny, ani norma moralna nie zezwala na mówienie nieprawdy, nawet oskarżonemu. Brak sankcji za mówienie nieprawdy nie jest tożsamy z zezwoleniem na kłamstwo. Podawanie nieprawdy nie jest alternatywą dla prawa powstrzymywania się od samooskarżania. ( por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 22 września 1994 roku w sprawie II Akr 160/94, KZS 1994/10/17). Skoro oskarżony zdecydował się złożyć określonej treści wyjaśnienia obowiązkiem Sądu I instancji było poddanie ich krytycznej analizie i wyprowadzenie ocen wiarygodności tych relacji. Odrzucenie wiarygodności tych wypowiedzi i wykazanie powodów, dla których tak postąpiono nie budzi zastrzeżeń zwłaszcza, jeśli uwzględni się fakt, że Sąd bardzo wnikliwie przeanalizował te wypowiedzi i nie tylko dostrzegł, ale wyraźnie podkreślił rozbieżności i sprzeczności między tymi wypowiedziami. Wypełnił tym samym swoje powinności. Wyżej prowadzone w tym zakresie analizy ugruntowały przekonanie o prawidłowości tych ocen. Jeśli więc oskarżony przeczy okolicznościom, wynikającym z zeznań M. S., to poddane analizie jego wyjaśnienia i ich odrzucenie uprawniało Sąd I instancji do stwierdzenia, że popełnił on występek podżegania do składania fałszywych zeznań. Bo choć oskarżony nie ponosi odpowiedzialności za mówienie nieprawdy to jednak nie zwalania go to od sankcji za podżeganie do innego przestępstwa, jeśli czyni to w czasie korzystania z prawa do obrony. W tym zakresie jego prawo do obrony nie jest nieograniczone i wobec wypełnienia strony przedmiotowej i podmiotowej typu czynu zabronionego opisanego przepisami art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 233 § 1 k.k. obowiązkiem Sądu orzekającego było nałożenie na niego sankcji w tych przepisach określonych.

Apelacja okazała się nietrafna.

IV.  W żadnym razie nie jest możliwe uznanie, że oskarżony winien ponieść odpowiedzialność karną na poziomie niższym niż określony w wyroku za jego czyn usiłowana zabójstwa.

Byłoby tak tylko wtedy gdyby Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku, że kara wymierzona oskarżonemu jest niesprawiedliwa, bo rażąco surowa. A zatem że została wymierzona na poziomie nieakceptowalnym w odbiorze powszechnym. Zmiana kary w instancji odwoławczej nie może następować w każdym wypadku, w którym jest możliwa …, lecz wtedy tylko, gdy kara orzeczona nie daje się akceptować z powodu różnicy pomiędzy nią a karą sprawiedliwą, różnicy o randze zasadniczej, rażącej, wręcz „bijącej w oczy” (wyrok SN z dnia 2 lutego 1995 roku - KZS 4/96 poz. 42). Tutejszy Sąd Apelacyjny również przyjmuje domniemanie słuszności wyroków I instancji, to jest odmawia im swej aprobaty jedynie w razie stwierdzenia, że są (mogą być) niesprawiedliwe. (Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 21 września 2000 roku II AKa 154/00, KZS 2000/10/37). Okoliczności mające wpływ na rozstrzygnięcie o sankcji wymierzonej oskarżonemu, wymienione w uzasadnieniu wyroku Sądu I instancji, przekonująco wykazały powody, dla których karę określono na poziomie, jaki wyrażono w zaskarżonym orzeczeniu.

Jeśli więc Sąd I instancji mający kontakt bezpośredni z oskarżonym uznaje, że kara za przypisane mu zachowanie winna mieć określony w wyroku wymiar to tylko wtedy konieczne było dokonanie zmiany tychże rozstrzygnięć gdyby podważono którekolwiek z ustaleń istotnych dla oceny tego orzeczenia. Nie czyni tego apelacja obrońcy i dlatego także i ten zarzut oceniono, jako nietrafny.

Żadne argumenty apelującego nie przekonały o nietrafności tego orzeczenia.

Sąd I instancji wyeksponował zarówno okoliczności łagodzące, choć dopatrzył się ich poza oskarżonym (fakt, że pokrzywdzona nie doznała trwałych negatywnych skutków oraz przebaczenie przez ofiarę oskarżonemu jego zachowania), ale także wymienił szereg okoliczności obciążających. Ich wielość i waga nie pozostawia cienia wątpliwości, że oskarżony to osoba zdemoralizowana nielicząca się z nikim i z niczym. Pastwiąca się przez długi czas nad słabszą kobietą, która jedynie chciała, aby nie nadużywał alkoholu. Czynił to wobec matki swego dziecka i w jego obecności. Nie miało to dla niego żadnego znaczenia, że obok jest malutkie dziecko, które winno czuć się bezpiecznie w warunkach domowych, podobnie zresztą jak jego matka. Prawidłowo zauważył także Sąd I instancji i to, że oskarżony nie pierwszy raz w podobny sposób traktował pokrzywdzoną, a jej gehenna trwała niemalże rok. Jeśli przy tym uwzględni się fakt, że oskarżony nie po raz pierwszy wszedł w kolizję z prawem, lecz jest osobą z przeszłością kryminalną i doświadczeniami pobytu w zakładzie karnym to przekonanie o konieczności jego długiej izolacji jedynie się ugruntowuje.

W żadnym razie kara określona za czyn pierwszy usiłowania zabójstwa nie może być uznana za rażąco surową, a w efekcie nie może być uwzględniony postulat obrońcy o jej obniżenie.

V.  Należy podobnie ocenić postulat skarżącego odnoszący się do drugiego z czynów przypisanych A. Z.. Wbrew sugestiom apelującego, iż kara za czyn podżegania do składania fałszywych zeznań jest rażąco surowa, bo czyn oskarżonego nie był w stanie wywołać negatywnych skutków dla postępowania, Sąd Apelacyjny nie podziela tych sugestii.

Przepisy rozdziału XXX chronią prawidłowość funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Byłoby działaniem sprzecznym z interesem tegoż gdyby sądy lekceważyły działania skierowane przeciwko nim właśnie. Wszak składanie fałszywych zeznań czy podżeganie do takiego zachowania prowadzić finalnie może do ukarania osoby niewinnej lub uniknięcia odpowiedzialności za popełnione przestępstwo przez jego sprawcę. W przekonaniu Sądu Apelacyjnego sądy winny z całą surowością reagować na zachowania naruszające normy chroniące wymiar sprawiedliwości. Kara wymierzona oskarżonemu w żadnym razie nie jawi się jako nieakceptowalna w sytuacji, gdy zagrożenie karne przewidziane przez przepis art. 233 § 1 k.k. przewiduje ją w wysokości od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Wymierzona oskarżonemu kara określona została w dolnych granicach zagrożenia ustawowego i uznać należy, że nie może ona zostać obniżona. Oddaje bowiem stopień winy oskarżonego, który nie dość że spowodował poważne obrażenia ciała konkubiny to jeszcze w swym egoistycznym interesie namawiał ją do składania fałszywych zeznań.

Zarzut apelacji odrzucono.

VI.  Obowiązkiem Sądu Apelacyjnego jest także dokonanie oceny kary łącznej wymierzonej oskarżonemu. Uznając, iż kara za czyn usiłowania zabójstwa została ustalona prawidłowo oczywistym jest, że ustalona z wykorzystaniem absorpcji kara łączna musiała także zostać oceniona jako sprawiedliwa, bo innej możliwości w tych okolicznościach nie było.

VII.  Orzeczenie o kosztach sądowych oparto na podstawie art. 624 § 1 k.p.k.. i art. 17 ust. 1 i 2 ustawy z 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych tekst jednolity Dz. U z 1983 roku, Nr 49, poz. 223 z p.zm.). Należy bowiem mieć na uwadze sytuację materialną oskarżonego niemającego stałych dochodów oraz obowiązki alimentacyjne wobec swego i pokrzywdzonej dziecka, a przy tym skazanego na długoterminową karę pozbawienia wolności. W tych okolicznościach nie będzie on w stanie unieść zobowiązań finansowych wynikających z powinności uregulowania kosztów sądowych i opłat.

Wszystkie przytoczone wyżej rozważania doprowadziły Sąd odwoławczy do rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie.

SSA Witold Franckiewicz SSA Wiesław Pędziwiatr SSA Stanisław Rączkowski