Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 108/18

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 18 września 2018 roku

W dniu 28 września 2014 roku (...) S.A. we W. – Oddział w K. (dalej jako (...)) zawarł z (...) Sp. z o.o. w C. przy ul. (...) (dalej jako spółka) umowę leasingu operacyjnego (...) (...). Spółka reprezentowana była przez oskarżonego D. S. jako prezesa zarządu spółki.

Oskarżony oraz D. A. byli wówczas wspólnikami – udziałowcami w spółce, jednakże później oskarżony w dniu 12 stycznia 2016 oku odkupił od D. A. udziały i stał się odtąd jedynym udziałowcem spółki i jedynym członkiem zarządu. Zmiany te nie zostały jednak ujawnione w Krajowym Rejestrze Sądowym – Rejestrze Przedsiębiorców. D. A. do tej pory był co prawda wiceprezesem zarządu spółki, lecz faktycznie nie był uprawniony do dokonywania żadnych czynności z zakresu zarządu i bieżącego funkcjonowania spółki.

Przedmiotem umowy leasingu był samochód H. (...) rok produkcji 2014 o wartości ofertowej netto 90.447,15 zł. Czynsz inicjalny ustalono na kwotę 23.516,26 zł netto - 28.925,00 zł brutto, opłata manipulacyjna została ustalona na kwotę 903,26 zł netto – 1.111,01 zł brutto. Umowę zawarto na 36 miesięcy licząc od daty przekazania sprzętu – gdzie raty od 1 do 34 wynosić miały po 1.497,32 zł netto – 1.841,70 zł brutto, rata 35 z kolei wynosić miała również tyle samo, depozyt gwarancyjny wyniósł 22.611,79 zł i taka też była cena zbycia samochodu powiększona o stawkę VAT.

Depozyt gwarancyjny (o przeznaczeniu określonym w punkcie X.52 umowy) miał być płatny jednorazowo na końcu umowy lub zgodnie z harmonogramem finansowym (niewykorzystany depozyt mógł zostać następnie zaliczony na poczet nabycia pojazdu). Zgodnie z umową, w przypadku opóźnienia spółki w zapłacie którejkolwiek z opłat leasingowych (bliżej definiował te opłaty punkt III.12 umowy), w tym depozytu gwarancyjnego, opłaty wyrównawczej, czynszu leasingowego po stronie (...) powstawało uprawnienie do rozwiązania umowy leasingu bez wypowiedzenia po uprzednim wyznaczeniu spółce dodatkowego terminu. Jeśli umowa zostałaby rozwiązana z tej przyczyny, po stronie (...) powstawało także uprawnienie do natychmiastowego przejęcia sprzętu oraz żądania zapłaty odszkodowania z tytułu rozwiązania umowy w wysokości sumy pozostałych opłat i kwoty równej cenie sprzedaży wynikającej z harmonogramu finansowego powiększonej o koszty windykacji.

W umowie postanowiono, że w razie zmiany siedziby spółki w czasie trwania umowy, spółka miała obowiązek zawiadomić (...) o nowym adresie. Brak spełnienia tego obowiązku skutkował tym, że korespondencja przesłana na adres siedziby spółki podany w umowie uważana była za doręczoną.

W wykonaniu umowy leasingu (...) nabył samochód marki H. (...) za kwotę 111.400 zł brutto – 90.569,11 zł netto. Samochód został zarejestrowany – numer rejestracyjny (...) i wydany spółce.

dowód: umowa leasingu k. 76, kopia umowy sprzedaży udziałów k. 71-72, uchwała k. 73, częściowe wyjaśnienia oskarżonego k. 100-103, 200-201, kopia wydruku z KRS – Rejestru Przedsiębiorców k. 19-24, dokumenty dotyczące rejestracji pojazdu k. 30-39, zeznania D. A. k. 68-69

Oskarżony wydał samochód ojcu – S. S. w dniu 01 października 2014 roku. Oskarżony ustalił z ojcem, że ten ostatni będzie korzystał z samochodu i jednocześnie będzie regulował raty leasingowe. Spółka prowadziła wówczas restaurację w C., jednakże po pewnym czasie – z końcem września 2015 roku faktycznie zaprzestała działalności przy ul. (...) w C., co było związane z rosnącymi kosztami działalności (znaczna podwyżka czynszu). Do tego jednak czasu przedmiotowy samochód był użytkowany przez ojca oskarżonego, który oskarżonemu wcześniej pomagał, kiedy oskarżony przechodził leczenie onkologiczne i rekonwalescencję. W czasie, kiedy spółka zaprzestała faktycznie działalności, oskarżony i ojciec porozumieli się, że to ojciec oskarżonego będzie nadal korzystał z samochodu i to on będzie płacił raty leasingowe i zapewniał oskarżonego, że nie będzie z tego tytułu żadnych problemów.

dowód: dokumentacja medyczna k. 132-147, protokół zdawczo-odbiorczy k. 148, częściowe wyjaśnienia oskarżonego k. 100-103, 200-201

Realizacja umowy leasingu obejmująca płatności rat – czynszu leasingowego ze strony spółki wyglądała tak, że praktycznie wszystkie należności regulowane były ze znacznymi – kilkudziesięciodniowymi opóźnieniami (początkowo raty leasingowe – do maja 2015 roku płaciła spółka, później raty płaciła (...) Sp. z o.o. wskazując każdorazowo w tytule płatności na spółkę i wskazując adres spółki przy ul. (...) w C. – rat leasingowych nie płacił zatem bezpośrednio ojciec oskarżonego).

Oskarżony nie przykładał jednak należytej wagi do takiego stanu rzeczy i to pomimo docierających do niego sygnałów o problemach z terminowymi płatnościami. W tym czasie utrzymywał jedynie sporadyczny kontakt z matką, z ojcem zaś praktycznie nie miał kontaktu od końca 2015 roku. Zaprzestając działalności pod adresem wskazanym w umowie spółka zarządzana przez oskarżonego jako prezesa jej zarządu, sprawującego faktyczny – na zasadzie wyłączności – zarząd jej działalnością nie powiadomiła (...) o tym fakcie i nie wskazała nowego adresu. Zmiana (a w zasadzie dezaktualizacja) adresu nie została także ujawniona w Rejestrze Przedsiębiorców.

dowód: rozliczenie – załącznik do zawiadomienia o przestępstwie k. 3-4, kopia wydruku z KRS – Rejestru Przedsiębiorców k. 19-24, email - wykaz płatności k. 211-214, częściowe wyjaśnienia oskarżonego k. 100-103, 200-201

Opisane tu zakłócenia w terminowości dokonywanych płatności spowodowały działania ze strony (...), który pismem z dnia 31 sierpnia 2017 roku poinformował spółkę o rozwiązaniu umowy leasingu i zażądał natychmiastowego zwrotu pojazdu będącego przedmiotem umowy. Na moment rozwiązania umowy spłaconych było 33 z 35 wymaganych rat – czynszów leasingowych. Ostatnia wpłata miała miejsce w dniu 01 września 2017 roku.

Z początkiem września 2017 roku kwestie związane z czynnościami w tej sprawie w imieniu (...) przejęła firma (...) z siedzibą we W.. W dniu 05 września 2017 roku wysłano wezwanie do zwrotu pojazdu w terminie ustalonym na dzień 14 września 2017 roku. Kontynuowano czynności windykacyjne, jednakże były one bezskuteczne. Były pracownik spółki, z którym udało się nawiązać kontakt poinformował, że przekaże prośbę o kontakt przedstawicielowi spółki. Kontakt ten jednakże nie nastąpił. Wizyta terenowa nadto ujawniła, że spółka pod dotychczas podanym adresem nie istnieje. Konsekwencją tego było ostateczne wezwanie do zwrotu przedmiotu umowy – termin zwrotu wyznaczono na 24 października 2017 roku. W tym też dniu – z uwagi na brak reakcji ze strony spółki – zawiadomiono Policję (sporządzono pisemne zawiadomienie). W dniu 26 października 2017 roku z przedstawicielami (...) pracownikami firmy (...) skontaktowała się żona oskarżonego – P. S. (1) informując, że oskarżony jest za granicą od lipca i stąd wynika brak kontaktu z nimi, a samochód jest użytkowany przez osobę trzecią w D.. Zobowiązała się zadzwonić następnego dnia celem poinformowania o decyzji co do wstawienia samochodu w depozyt do czasu zebrania pieniędzy na wykup, jednakże w dniu 27 października 2017 roku nie nawiązała już kontaktu. Na tym etapie oskarżony nie kontaktował się z pracownikami firmy (...). Wiedział jednak o wynikłych problemach, o zaległościach płatniczych z tytułu leasingu oraz o żądaniu przez (...) zwrotu samochodu.

dowód: częściowe wyjaśnienia oskarżonego k. 100-103, 200-201, częściowe zeznania P. S. (1) 98, 201-202, zeznania M. N. (1) k. 49-52, 206-207, dokumenty – pisma k. 8, 14-15, 17-18, 53-58, pełnomocnictwo k. 7

Ten swoisty pat został przerwany interwencją Policji na terenie posesji należącej do rodziców oskarżonego – w D.. Miało to miejsce w dniu 12 lutego 2018 roku. Matka oskarżonego skontaktowała się z żoną oskarżonego informując o tej sytuacji. P. S. (1) przyjechała na miejsce, skontaktowała się także z przedstawicielem (...) informując, że wszystkie należności zostaną spłacone. W toku przeszukania posesji nie można było otworzyć garażu, w którym podejrzewano, że znajduje się przedmiotowy samochód. P. S. (1) skontaktowała się z oskarżonym, który przyjechał na miejsce i po kontakcie ze swoim ojcem, znalazł w domu brakujące rzeczy i wydał razem z pojazdem funkcjonariuszom Policji. Otwarto garaż i znaleziono w nim przedmiotowy samochód. Oskarżony w tym czasie po raz pierwszy od rozwiązania umowy leasingu skontaktował się z przedstawicielami (...), doszedł do porozumienia z (...), uregulował niezwłocznie wszystkie zaległości i pojazd został wykupiony za kwotę 29.654,21 zł.

dowód: protokół przeszukania k. 86-90, protokół oględzin k. 124-126, fotografie k. 192, faktura k. 199, zeznania P. S. (2) k. 207, zeznania Ł. R., k. 225 częściowe wyjaśnienia oskarżonego k. 100-103, 200-201, częściowe zeznania P. S. (1) 98, 201-202, zeznania M. N. (1) k. 49-52, 206-207, potwierdzenie przelewu k. 91,

Oskarżony ma obecnie ukończone 38 lat, jest żonaty, pracuje zarobkowo, uzyskuje dochody, był dotychczas karany za przestępstwo skarbowe na karę grzywny.

Oświadczenie skazanego złożone w toku przesłuchania w dochodzeniu oraz na rozprawie głównej, karta karna k. 196-197

Dokonując oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego należy na wstępie poczynić kilka uwag natury wprowadzającej i porządkującej.

W pierwszej kolejności należy mieć na względzie, że wyjaśnienia oskarżonego są relacją osoby żywotnie zainteresowanej korzystnym dla siebie rozstrzygnięciem tj. z reguły uniewinnieniem. Oskarżony w ramach gwarantowanego mu prawa do obrony może bezkarnie składać fałszywe wyjaśnienia i w oparciu o taką relację budować linię obrony. Rzecz jasna nie oznacza to od razu, że a priori każde wyjaśnienia oskarżonego są dowodem niewiarygodnym - kłamliwym. Wyjaśnienia te, jak każdy inny dowód w sprawie, podlegają swobodnej sędziowskiej ocenie dokonanej m.in. w wyniku konfrontacji z pozostałymi zebranymi w sprawie dowodami.

Wyjaśnienia oskarżonego D. S. były wiarygodne w części.

Sąd dał wiarę oskarżonemu co do tego, że w przeszłości wspólnikiem spółki był także D. A. oraz że oskarżony był prezesem zarządu, a D. A. był wiceprezesem zarządu – co też ten potwierdził. Brak było jednocześnie dowodów przeciwnych aby kwestionować twierdzenia oskarżonego o okolicznościach rozpoczęcia prowadzenia działalności gastronomicznej, o podwyżce czynszu oraz o faktycznym zakończeniu działalności spółki pod adresem przy ul. (...) w C. z końcem września 2015 roku. Nie było także przyczyn, dla których Sąd zakwestionować mógłby fakt współpracy oskarżonego z ojcem. Podobnie bezsporne były okoliczności zawarcia umowy leasingu przedmiotowego pojazdu oraz przekazania go przez oskarżonego swojemu ojcu.

Sąd dał także wiarę oskarżonemu co do ustaleń, jakie ten poczynił ze swoim ojcem w momencie zaprzestania działalności spółki – w kwestii dalszego użytkowania samochodu i kwestii ponoszenia odpłatności z tytułu leasingu względem (...) (zastrzec jednak należy, że w istocie płatności tych nie dokonywał ojciec oskarżonego).

Nie było także podstaw aby kwestionować twierdzenia oskarżonego o tym, że około listopada 2017 roku pojawiły się problemy. To bowiem koresponduje ze zgodnymi akurat w tej kwestii zeznaniami żony oskarżonego i M. N. (1), z których wynika, że mniej więcej w tym czasie przedstawiciele (...) nawiązali kontakt z żoną oskarżonego (w rzeczywistości kontakt żony oskarżonego z (...) miał miejsce 26 października 2017 roku).

Trzeba wszakże podkreślić, że oskarżony kłamał wyjaśniając, że w listopadzie 2017 roku miała nastąpić zapłata raty wykupowej. Zgodnie bowiem z umową i znanym przecież oskarżonemu harmonogramem płatności, ostatnia rata była płatna wcześniej aniżeli w listopadzie 2017 roku. W 2017 roku w listopadzie niejako w pełnym zaawansowaniu prowadzone były z ramienia (...) czynności windykacyjne nakierowane na odzyskanie pojazdu będącego przedmiotem leasingu. Trzeba też podkreślić, że oskarżony wcześniej też otrzymywał sygnały o problemach, lecz je bagatelizował, gdyż „sytuacja zawsze jakoś się rozwiązywała”.

Oskarżony kłamał także wyjaśniając, że dowiedziawszy się o konieczności zwrotu pojazdu przekazał numer telefonu do przedstawiciela (...) swojej żonie. M. N. (1) zeznał wiarygodnie wskazując, że z oskarżonym na etapie czynności windykacyjnych – tj. aż do przeszukania policyjnego nieruchomości rodziców oskarżonego w dniu 12 lutego 2018 roku – nie było kontaktu. Rozbieżna – względem twierdzeń oskarżonego – była także relacja jego żony na temat tego, jak wyglądał przebieg wydarzeń i samo zachowanie oskarżonego jesienią 2017 roku, a więc w momencie, kiedy prowadzono wspomniane czynności poszukiwawcze pojazdu – windykacyjne. Co więcej – a co jest niejako klamrą podsumowującą ten fragment sędziowskiej oceny wyjaśnień oskarżonego – na rozprawie wskazał, że nie przypomina sobie, aby ktoś z (...) się z nim kontaktował w sprawie tej umowy (brak wcześniejszego kontaktu z oskarżonym potwierdził M. N. (1)). Znamienne były także zeznania żony oskarżonego na rozprawie głównej – odpowiedź na pytanie przewodniczącego (zob. niżej uwagi Sądu dotyczące wiarygodności zeznań P. S. (1)).

Jako wręcz kuriozalne oceniono tłumaczenia oskarżonego, który wskazywał na powody swojej bierności w obliczu prowadzonych czynności przez przedstawiciela (...). Zupełnie nie przystają one do realiów życiowych w normalnym małżeństwie, są oczywiście sprzeczne z doświadczeniem życiowym jak i względami racjonalności. Oskarżony z resztą sam sobie w istocie zaprzeczał. Z jednej strony wskazywał w toku dochodzenia, że przekazał w pewnym momencie żonie do rozwiązania kwestię samochodu i pokazał jej umowę, a z drugiej nie powiedział jej kto ten samochód użytkuje (a to przecież wiedział), twierdził, że … nie chciał jej w to mieszać. Nie wymaga tu komentarza (z racji oczywistości), że angażując żonę w kwestię wyjaśnienia sprawy samochodu oskarżony jednocześnie ją „w to zamieszał”. Co więcej – żona oskarżonego na rozprawie wskazała, że oskarżony kontaktował się z ojcem – poprzez matkę – i ojciec oskarżonego powiedział, że nie ma pieniędzy na należności leasingowe a samochodu nie odda, a oskarżony miał być umówiony na Policji na złożenie zeznań.

Tak nielogiczne tłumaczenie oskarżonego, nieprzystające w ogóle do realiów życiowych, stanowi nic więcej jak tylko nieudolną próbę obrony przed zarzutem, z resztą z oczywistych a przedstawionych tu względów, miałką i zupełnie bezpodstawną. Trąci bowiem naiwnością to, że oskarżony informując żonę o problemach z leasingiem samochodu nie przekazałby jej wszystkich informacji – zwłaszcza że jego żona jest prawnikiem, a więc – jak jednoznacznie wskazuje doświadczenie życiowe – osobą o odpowiedniej wiedzy z zakresu prawa, znającej podstawowe konstrukcje prawne, w tym konsekwencje niewywiązania się z umowy leasingu.

Sąd jedynie częściowo ocenił jako wiarygodne twierdzenia oskarżonego, że raty leasingowe były płacone do pewnego momentu systematycznie - owszem tak było jeśli spojrzeć na kwestię płatności pod kątem samej regularności rozumianej jako powtarzalność w określonych interwałach czasowych. Nie były to jednak – i to zdecydowanie – płatności terminowe.

Oskarżony kłamał wyjaśniając przed Sądem, że „cała sytuacja doszła do niego” jak Policja zjawiła się na posesji jego rodziców. Znamiennym jest, że co innego wyjaśnił w toku dochodzenia, a nadto o problemach z terminowością płatności w przeszłości wiedział już wcześniej.

Nie było podstaw aby kwestionować twierdzenia oskarżonego, że nie otrzymał do wiadomości wypowiedzenia umowy leasingowej. Stało się tak jednak nie z przyczyn leżących po stronie (...), lecz było efektem tego, że zarządzana wyłącznie przez oskarżonego spółka nie powiadomiła (...) o fakcie zaprzestania prowadzenia działalności pod adresem wskazanym w umowie leasingu. Co więcej o tym, że prowadzone są czynności windykacyjne oskarżony – jak sam wyjaśnił w dochodzeniu – wiedział już co najmniej pod koniec października, kiedy to kontakt z jego żoną nawiązali przedstawiciele (...). Zupełną mrzonką są wywody oskarżonego, kiedy ten twierdził na rozprawie, że nie wiedział gdzie samochód znajdował się jesienią 2017 roku. Trzeba bowiem zważyć na to, że w toku dochodzenia oskarżony sam wskazał, że ostatnim posiadaczem samochodu był jego ojciec, nie podnosił w ogóle wówczas, że nie wiedział gdzie się ten samochód znajduje. Nie można też tracić z pola widzenia (bazując na doświadczeniu życiowym oraz logice), że oskarżony jako osoba dorosła, o odpowiednim doświadczeniu życiowym i biznesowym, znająca przecież postanowienia umowy leasingu i obowiązki zarządzanej przez siebie spółki nie mógł po prostu nie wiedzieć, gdzie ten pojazd znajduje się jesienią 2017 roku, zwłaszcza że sam jako prezes spółki przekazał tenże pojazd swojemu ojcu. Oskarżony – jak wskazują jego wyjaśnienia na rozprawie jak i twierdzenia jego żony – jednak miał kontakt z ojcem, gdyż w dniu 12 lutego 2018 roku szybko się z nim skontaktował i nie miał z tym problemów. Co więcej – oskarżony relacjonował P. S. (1) postawę swojego ojca - ten oświadczył że nie ma pieniędzy na zapłatę należności leasingowych i na wykup samochodu, a samochodu nie odda. Innymi słowy – oskarżony doskonale zdawał sobie sprawę, kto użytkuje samochód i gdzie ten pojazd się znajduje.

Oskarżony kłamał również wyjaśniając przed Sądem, że jego żona nie wiedziała do końca, że on prowadzi spółkę. Stoi to w oczywistej sprzeczności z tym co zeznała P. S. (1) w toku dochodzenia.

Zeznania P. S. (1) były w części wiarygodne.

Sąd dał jej wiarę co do tego, że oskarżony prowadził spółkę, a jego wspólnikiem był D. A., jak również że spółka prowadziła restaurację w C. przy ul. (...). Wiarygodne były także twierdzenia świadka co do tego, że widziała umowę leasingu.

Sąd nie dał wiary świadkowi, że nie wiedziała ona, gdzie przedmiotowy samochód się znajduje, kto go użytkuje. Na rozprawie – będąc zapytana przez przewodniczącego – wskazała, że postawa ojca oskarżonego odmawiającego zapłaty należności leasingowych oraz odmowa wydania pojazdu miały lec u podstaw zamiaru zawiadomienia przez oskarżonego Policji. Wiedziała zatem (wnioskując z faktów o faktach), że samochód ten użytkuje ojciec oskarżonego. Sąd jednocześnie nie dał wiary oskarżonemu, że ten nie mówił żonie o tym, kto posiada ten samochód. Z zeznań M. N. (1) wynika także, że już 26 października 2017 roku świadek przekazała przedstawicielowi (...) informację, że pojazd jest użytkowany przez osobę trzecią w D., złożyła wówczas też ofertę zabezpieczenia pojazdu na parkingu do czasu zebrania środków na uregulowanie należności leasingowych. Racjonalnie rozumując, gdyby w rzeczywistości nie wiedziała wówczas, kto i gdzie ten pojazd użytkuje to nie składałaby oferty odstawienia pojazdu na parking do czasu uregulowania należności.

Trzeba wszakże dodać od razu, że z dużą ostrożnością należy podejść do depozycji świadka, że nie rozmawia z oskarżonym na tematy zawodowe. Zważyć należy, że przesłuchanie P. S. (1) w toku dochodzenia miało miejsce w dniu 25 stycznia 2018 roku, a więc już praktycznie bezpośrednio przed przeszukaniem posesji rodziców oskarżonego. P. S. (1) zaś nawiązała kontakt z przedstawicielami (...) już pod koniec października 2017 roku. Trudno zatem zakładać, aby nie zgłębiała tematyki tej umowy z oskarżonym, zwłaszcza że dotyczyło to nie stricte sprawy zawodowej, lecz sprawy w którą przecież została przez samego oskarżonego zaangażowana. Trudno też zaakceptować bezkrytycznie twierdzenia świadka, że w małżeństwie nie rozmawiali na tematy zawodowe, a takie ogólne przecież rozmowy są normalne w każdym typowym małżeństwie, gdzie małżonkowie przynajmniej ogólnie rozmawiając ze sobą zwyczajowo opowiadają „co tam słychać w pracy”.

Sąd nie dał wiary świadkowi co do tego (jej zeznania na rozprawie), że w toku czynności windykacyjnych przedstawiciele (...) wpierw skontaktowali się z oskarżonym. Tego bowiem nie potwierdził M. N. (1) zeznając zdaniem Sądu w pełni wiarygodnie, że na etapie windykacji nie było kontaktu z oskarżonym, a kontakt ten nastąpił dopiero w sytuacji interwenci policyjnej w lutym 2018 roku. Co więcej – to żona oskarżonego skontaktowała się z (...) i odmówiła przekazania numeru telefonu oskarżonego. Z resztą nie sposób pominąć tego, jak świadek zeznawała na rozprawie odpowiadając na pytanie przewodniczącego – z tej bowiem części jej relacji wynika, że to ona rozmawiała z przedstawicielem (...) i wszystkiego się dowiedziała tj. o wypowiedzeniu umowy i konieczności zwrotu pojazdu, oskarżony zaś miał być tym zdziwiony, bo o niczym nie wiedział. Reasumując, gdyby w istocie oskarżony jesienią 2017 roku rozmawiał wpierw z przedstawicielami (...) (wówczas już umowa została przecież wypowiedziana) a później przekazał tę sprawę swojej żonie do załatwienia, to nie mógłby być potem (tj. po rozmowie świadka z przedstawicielem (...)) zdziwiony całą sytuacją.

Sąd dał wiarę P. S. (1), gdy ta na rozprawie relacjonowała o przebiegu ustaleń z przedstawicielami (...) tj. że umowa została wypowiedziana, że należy zwrócić samochód oraz o wysokości należności. Te depozycje świadka pozostają w zgodności z tym, co zeznał M. N. (1).

Generalnie Sąd dał wiarę P. S. (1), gdy na rozprawie wskazywała, że o umowie dowiedziała się w sumie w listopadzie 2017 roku – rozmowa telefoniczna świadka z przedstawicielem (...) miała jednak miejsce wcześniej, bo 26 października 2017 roku, co wynika z wiarygodnych zeznań M. N. (1).

Brak było jednocześnie podstaw aby kwestionować twierdzenia świadka o przebiegu wydarzeń związanych z przeszukaniem nieruchomości należącej do rodziców oskarżonego. Tu bowiem zachodzi zasadnicza zgodność zeznań świadka z twierdzeniami oskarżonego, jak i zeznaniami przesłuchanych funkcjonariuszy Policji. Brak jest jednocześnie okoliczności, które nakazywałyby odrzucenie tych twierdzeń świadka jako niewiarygodnych. Podobnie nie było podstaw do kwestionowania twierdzeń świadka o tym, że nie widziała u oskarżonego żadnych dokumentów dotyczących przedmiotowego pojazdu oraz, że nie widziała tego pojazdu wcześniej tj. przed wspomnianym przeszukaniem posesji w D..

Zeznania M. N. (1) były relacją wiarygodną.

Trzeba zauważyć, że świadek zeznawał jako przedstawiciel (...). Brał udział w czynnościach windykacyjnych od września 2017 roku, kiedy to całą sprawę do realizacji przejęła firma (...). Świadek brał udział w czynnościach nakierowanych na odzyskanie przedmiotowego pojazdu i wyjaśnienie jego losów po wypowiedzeniu umowy leasingu. Swoją wiedzę czerpał także z zebranej dokumentacji. Każdorazowe czynności i zdarzenia, o których zeznawał, racjonalnie umieszczał w czasie.

W jego zeznaniach brak było sprzeczności czy przeinaczeń, które nakazywałyby ich odrzucenie jako niewiarygodnego przekazu informacji o faktach. Co więcej – zeznaniom tym na przestrzeni całego procesu można przyznać walor relacji konsekwentnej i spójnej w kluczowych dla sprawy kwestiach. Pojawiające się niechybnie nieistotne i błahe niespójności nie są w stanie tej oceny sędziowskiej obalić. W kluczowych bowiem kwestiach zeznania świadka są konsekwentne, niezmienne i spójne. Ich wiarygodności nie były w stanie obalić ani podważyć inne dowody przeprowadzone w sprawie.

Świadek jako osoba obca dla oskarżonego był poniekąd postronnym obserwatorem całych wydarzeń, jako że cała sytuacja świadka bezpośrednio i osobiście nie dotyczyła. Świadek realizował bowiem jedynie swoje obowiązki wynikające ze współpracy z (...) w zakresie windykacji. Świadek nie miał żadnego powodu, aby oskarżonego bądź jego żonę lub kogokolwiek innego bezpodstawnie obciążać składanymi zeznaniami. Jego relacja nie jest stronnicza, tendencyjna – wszak potrafił na rozprawie głównej zauważyć, że oskarżony kiedy już się ze świadkiem skontaktował to sprawiał wrażenie, że sytuacja ta nie jest mu na rękę, że nie wiedział o niej, że poczuwał się do winy za tą sytuację i zgromadził środki na wykup pojazdu. Nie można też abstrahować od tego, że świadek – niejako w zgodzie z polityką (...) nie miał powodu obciążać bezpodstawnie oskarżonego także z tej przyczyny, że przyznał, iż (...) zależało, aby klient ostatecznie wykupił pojazd i uregulował należności, tak naprawdę nikomu nie zależało wówczas na komplikowaniu sytuacji, a jedynie na tym, aby należności zostały zapłacone. Dowodem tego jest bezsporny fakt ostatecznego wykupu pojazdu.

Dodać trzeba, że świadek, gdy czegoś dokładnie nie pamiętał lub nie był pewny to zaznaczał to w swoich wypowiedziach. To zaś w ocenie Sądu wiarygodność M. N. (1) podnosi, gdyż pokazuje, że świadek luk w pamięci bądź też niedokładnie zapamiętanych zdarzeń nie koloryzuje, a luk nie uzupełnia domysłami.

Zeznania funkcjonariuszy Policji przeprowadzających przeszukanie na posesji rodziców oskarżonego tj. P. S. (2) i Ł. R. były wiarygodne, bazowały na osobistym uczestnictwie obu świadków w czynnościach procesowych, które dodatkowo także zostały utrwalone w formie protokolarnej. Brak było w tych zeznaniach sprzeczności, niespójności, przeinaczeń czy innych cech, które nakazywałyby odrzucenie tych relacji jako niewiarygodnych.

Nie było również podstaw aby kwestionować wiarygodność zeznań świadka D. A. . Jego zeznania odnoszą się jedynie do zdarzeń poprzedzających zasadniczy okres pozostający w zainteresowaniu Sądu, determinowany z resztą granicami oskarżenia.

Sąd ocenił jako wiarygodny pozostały zebrany w sprawie materiał dowodowy obejmujący dokumenty urzędowe oraz prywatne, fotografie wyżej już wymienione. Trzeba podkreślić, że żaden z badanych i analizowanych w sprawie dokumentów nie nosi śladów przerobienia, podrobienia czy innej bezprawnej ingerencji w merytoryczną treść. Dokumenty urzędowe sporządziły uprawnione organy. Dokumenty prywatne zaś pochodzą od osób/podmiotów je sporządzających. Co istotne również żadna ze stron nie zgłaszała na rozprawie jakichkolwiek uwag czy zastrzeżeń co do wspomnianych tu dowodów.

Brak jest jednocześnie potrzeby, aby czynić szersze wywody na temat wiarygodności dowodów, albowiem art. 424 §1 pkt 1 kpk obliguje Sąd do wskazania w pisemnych motywach wyroku faktów uznanych za udowodnione lub nieudowodnione oraz dowodów, na jakich w tej mierze się Sąd oparł i przyczyn nieuznania dowodów przeciwnych. W piśmiennictwie na gruncie art. 424 kpk podkreśla się bowiem, że przepis art. 424 §1 pkt 1 in fine kpk nie wymaga, aby sąd wykazał, dlaczego na podstawie danego dowodu dokonał ustaleń faktycznych. Wymaga za to, aby uzasadnić, dlaczego sąd nie uznał dowodów przeciwnych. Zachodzi tu bowiem logiczna zależność pomiędzy trafnością ocen przeciwstawnych dowodów. Prawidłowe odrzucenie jednych dowodów świadczy o zasadnym przyjęciu innych. Z punktu widzenia tego przepisu istotniejsze jest uzasadnienie powodów odrzucenia dowodów przeciwnych (zob. K. Eichstaedt w: D. Świecki [red.], Kodeks postępowania karnego. Komentarz do zmian 2016, Warszawa 2016 – komentarz do art. 424 kpk, zob. także uzasadnienie wyroku SA we Wrocławiu z dnia 15 października 2015 roku, II AKa 224/15).

W toku rekonstrukcji stanu faktycznego w przedmiocie odpowiedzialności karnej oskarżonego pominięto zebrany i wskazany w akcie oskarżenia materiał dowodowy (a nie wymieniony wyżej w toku rekonstrukcji stanu faktycznego jako podstawa ustaleń), który był irrelewantny z punktu widzenia części przedmiotu procesu odnoszącej się do czynu zarzuconego oskarżonemu.

Oskarżonemu zarzucono popełnienie przestępstwa z art. 284 §2 kk.

Art. 284 §2 kk statuuje odpowiedzialność za przestępstwo przywłaszczenia powierzonej sprawcy cudzej rzeczy ruchomej. W praktyce prawa karnego przestępstwo to nazywane jest także sprzeniewierzeniem.

Przestępstwem z art. 284 §2 kk jest bezprawne, z wyłączeniem osoby uprawnionej, rozporządzenie rzeczą ruchomą znajdującą się w posiadaniu sprawcy przez włączenie jej do swego majątku i powiększenie w ten sposób swojego stanu posiadania lub stanu posiadania innej osoby albo wykonywanie w inny sposób w stosunku do rzeczy ruchomej uprawnień właścicielskich, bądź przeznaczenie jej na inny cel nie przekazanie właścicielowi (zob. wyrok SN z dnia 06 stycznia 1976 roku, V KR 197/77, wyrok SA w Lublinie z dnia 03 grudnia 1998 roku, II AKa 176/98). Z istoty swej, na co wskazuje zespół ustawowych znamion z art. 284 §2 kk, sprzeniewierzenie jest przestępstwem materialnym – skutkowym. Do jego znamion należy skutek w postaci utraty przez właściciela (względnie posiadacza) rzeczy ruchomej powierzonej sprawcy. W odróżnieniu od kradzieży, przestępstwo sprzeniewierzenia polega na tym, że sprawca wpierw wchodzi w posiadanie/władztwo nad rzeczą w legalny sposób, nie ma tu zaboru w celu przywłaszczenia towarzyszącego przejściu władztwa nad rzeczą, co znamionuje przestępstwo kradzieży. To zaś sprawia, że sprawca przywłaszczenia (sprzeniewierzenia) musi w jakikolwiek sposób zamanifestować wolę przywłaszczenia.

Elementem kwalifikującym sprzeniewierzenie jest charakter przywłaszczonej rzeczy. Ustawa karna wskazuje tu, że chodzi o rzecz powierzoną. Możliwe są tu różnorakie konfiguracje faktyczne odpowiadające przykładowo znanym z prawa cywilnego konstrukcjom prawnym – stosunkom zobowiązaniowym jak najem, dzierżawa, leasing, użyczenie, komis itp (powierzenie jednak nie musi mieć jakiejś szczególnej formy). Chodzi bowiem o to, że podmiot uprawniony przekazuje sprawcy rzecz w określonym celu i do używania/wykorzystywania w określonych granicach i sprawca ma świadomość jakie są granice owego przekazania. Jeśli zaś przekracza te ustalone granice, wówczas spełnione zostają ustawowe znamiona strony przedmiotowej sprzeniewierzenia. Oznacza to, że sprawca nadużywa zaufania, jakim obdarzyła go osoba powierzająca mu rzecz ruchomą (zob. B. Michalski w: A. Wąsek red., R. Zawłocki red., Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Komentarz do art. 222-316, Warszawa 2010, s. 1101 i nast.). Dla przypisania sprawcy przestępstwa z art. 284 §2 kk obojętne jest, kto w następstwie przywłaszczenia mienia korzysta z niego, podobnie cel powierzenia mienia jest w tym wypadku obojętny (zob. wyrok SA w Poznaniu z dnia 21 maja 1992 roku, II Akr 129/92).

Przywłaszczenie może polegać np. na bezprawnym zużyciu lub przetworzeniu rzeczy, przekazaniu cudzej rzeczy będącej w posiadaniu sprawcy na własność osobie trzeciej poprzez jej sprzedaż, darowiznę, zamianę itp. Może także polegać na bezprawnym zatrzymaniu rzeczy w zamiarze dysponowania nią jak własną, może polegać na odmowie zwrotu powierzonej rzeczy, na faktycznym braku zwrotu takiej rzeczy. Istotne jest, że bez względu na rodzaj zachowania się sprawcy stanowi ono wyraz chęci zerwania więzi łączącej rzecz z jej właścicielem i włączenia jej do majątku sprawcy lub traktowania przez niego tej rzeczy jako swojej własności (por. także B. Michalski, op. cit., s. 1089).

Przestępstwo sprzeniewierzenia należy do kategorii tzw. przestępstw kierunkowych. Należy to do jego istoty – sprawca ma na celu włączenie powierzonej rzeczy do swojego majątku lub postępowanie z tą rzeczą jak z własną w inny sposób. Przestępstwo to można popełnić wyłącznie z zamiarem bezpośrednim kierunkowym ( dolus directus coloratus). Istotnym elementem sprzeniewierzenia nią nie jest sam fakt odmowy wydania rzeczy powierzonej lecz powody niezwrócenia, a więc wola włączenia rzeczy do swojego majątku lub wola postępowania z nią jak z własną (zob. wyrok SA w Poznaniu z dnia 08 maja 2014 roku, II AKa 60/14 i powołane tamże dalsze orzecznictwo). Aby przypisać przestępstwo sprzeniewierzenia nie wystarcza ustalenie obiektywnego rozporządzenia cudzą rzeczą, lecz konieczne jest nadto ustalenie, że takiemu zachowaniu towarzyszył zamiar przywłaszczenia ( animus rem sibi habendi) tj. postąpienia z cudzą rzeczą jak z własną.

W ocenie Sądu orzekającego zamiar przywłaszczenia oceniać należy nie tylko przez pryzmat samych zapewnień - twierdzeń oskarżonego, lecz przede wszystkim należy badać ten zamiar w kontekście całokształtu ustalonego zachowania oskarżonego, jak również innych towarzyszących temu okoliczności.

W niniejszej sprawie ustalono ponad wszelką wątpliwość, że oskarżony jako prezes zarządu spółki po odbiorze pojazdu od dostawcy (w ramach umowy leasingu z (...) doszło wówczas do powierzenia tego mienia), przekazał go następnie swojemu ojcu, co zostało stwierdzone protokołem zdawczo-odbiorczym (ta czynność przekazania samochodu ojcu miała miejsce poza ramami prawnymi umowy leasingu). Stan taki nie był wówczas formalnie niezgodny z umową leasingu – jednak tylko do momentu, w którym umowa została rozwiązana jednostronnie przez (...), a powodem tego były – w istocie regularne – opóźnienia w płatnościach praktycznie wszystkich rat leasingowych. Oskarżony miał świadomość opóźnień płatniczych, jakie miały miejsce w trakcie trwania umowy.

Sytuacja jednak zmieniła się diametralnie w momencie rozwiązania umowy leasingu.

Należy zwrócić uwagę na to, że spółka zarządzana wyłącznie przez oskarżonego (i to nawet wówczas, gdy wspólnikiem i członkiem zarządu był jeszcze D. A.) nie powiadomiła wcześniej (...) o fakcie zaprzestania pod koniec września 2015 roku prowadzenia działalności pod chorzowskim adresem siedziby, czym naruszyła w sposób jednoznaczny postanowienia umowy leasingu (punkt VIII.43 umowy). Kolejnym naruszeniem – zwłaszcza z punktu widzenia lojalności i uczciwości biznesowej (art. 353 i 354 kc) – było niepoinformowanie (...) o faktycznym zaprzestaniu działalności, zwłaszcza w kontekście punktu III.48 umowy i statuowanych tym uregulowaniem umownym uprawnień (...). Te uchybienia obciążają wyłącznie oskarżonego jako prezesa zarządu spółki i wyłącznie zarządzającego działalnością tej spółki.

Po rozwiązaniu umowy leasingu spółka – a więc de facto i de iure oskarżony działający w jej imieniu – miała obowiązek zwrotu przedmiotowego samochodu leasingodawcy tj. (...). Z obowiązku tego jednak oskarżony się nie wywiązał. Podkreślić należy, że oskarżony wiedział, że jego ojciec użytkuje ten samochód i utrzymał sytuację, w której spółka nie dość, że nie prowadziła działalności gospodarczej to jeszcze nie przekazała (...) aktualnego adresu spółki. Oskarżony nie zwrócił (...) pojazdu pomimo prowadzonych na zlecenie tego leasingodawcy czynności windykacyjnych. Oskarżony najpóźniej z końcem października – najpewniej 26 października 2017 roku dowiedział się już o fakcie rozwiązania umowy leasingu, o zaległościach płatniczych oraz o obowiązku zwrotu pojazdu na rzecz leasingodawcy. Oskarżony jako doświadczony przedsiębiorca i człowiek o odpowiednich zdolnościach biznesowych (jak wskazał działalność gospodarczą prowadził już od jakiegoś czasu jeszcze przed założeniem spółki) znał postanowienia umowy leasingu, znał oraz rozumiał prawa i obowiązki stron tej umowy.

Oskarżony zamiast niezwłocznie podjąć energiczne i zdecydowane czynności ograniczył się do tego, że zlecił swojej żonie prowadzenie rozmów z (...) (z resztą poza rozmową telefoniczną w dniu 26 października 2017 roku, przedstawicielom (...) nie udało się już z nią ponownie nawiązać wówczas kontaktu i to pomimo tego, że zobowiązała się skontaktować się z nimi następnego dnia), co jednakże było (ocenione ex post) jedynie czynnościami pozornymi. Miało to na celu zyskanie na czasie. Inaczej z resztą takiego postępowania oskarżonego nie można wytłumaczyć, zwłaszcza jeśli zestawić zachowanie oskarżonego z wzorcem obiektywnym rozsądnego człowieka. Każdy rozsądny (i uczciwy) człowiek w takiej sytuacji (tj. dotyczącej leasingu pojazdu i zaległości płatniczych) niezwłocznie podjąłby wszelkie możliwe działania nakierowane na wyjaśnienie sprawy, na uregulowanie należności finansowych i przede wszystkim zwróciłby pojazd albo poinformował leasingodawcę o miejscu jego przechowywania stawiając go do dyspozycji leasingodawcy. Oskarżony zaś podjął pozorne czynności, pozorną aktywność, co uderzające – nie pofatygował się aby nawiązać osobisty i stały kontakt z (...). Znamiennym jest, że przedstawiciele (...) nie mogli takiego kontaktu również nawiązać, nie uzyskali także od oskarżonego informacji o tym, gdzie znajduje się przedmiot leasingu. Rola żony oskarżonego w wydarzeniach zaistniałych na etapie czynności windykacyjnych zainicjowanych jesienią 2017 roku przez (...) jest co najmniej niejasna, a wskazuje, że mogła ona wówczas nawet działać w porozumieniu z oskarżonym. Trudno o odmienną ocenę, gdy spojrzeć na ustalony sposób jej zachowania – podejmuje jednokrotny kontakt telefoniczny z przedstawicielami (...) w dniu 26 października 2017 roku, obietnica kontaktu następnego dnia i przekazania decyzji w przedmiocie samochodu (tj. czy zostanie wykupiony a wcześniej wstawiony na parking), ostatecznie kontaktu nie nawiązała. Nie sposób także racjonalnie i bezkrytycznie przyjąć tego, że nie wiedziała, kto użytkował przedmiotowy pojazd (wszak M. N. (1) przekazała, że użytkuje go osoba trzecia w D., vide także jej zeznania z rozprawy głównej).

Znamienne są także mgliste i zupełnie nieprzekonujące oraz nieprzystające do realiów i doświadczenia życiowego tłumaczenia oskarżonego i jego żony co do powodów zwlekania z rozwiązaniem zaistniałego problemu z zakończeniem umowy leasingu i rozliczeniem należności. Oskarżony co prawda zareagował zdecydowanie na zaistniałe problemy, ale dopiero wówczas, gdy Policja prowadziła już czynności w sprawie i rozpoczęła przeszukanie posesji jego rodziców, a następnie znalazła tamże samochód. Dopiero wówczas (po kilku miesiącach od powzięcia informacji o rozwiązaniu umowy, o pozostałych do zapłaty należnościach, o żądaniu zwrotu samochodu) oskarżony zdecydował się na uregulowanie zaległości oraz wykup pojazdu. Innymi słowy, aktywność oskarżonego pojawiła się wówczas, gdy zawisło nad nim widmo odpowiedzialności karnej oraz przymusowego odebrania pojazdu przez Policję. To wszystko ocenione łącznie doprowadziło Sąd orzekający do konstatacji, że oskarżony – jak to objęto punktem 1 sentencji wyroku – wyczerpał tak przedmiotowe jak i podmiotowe znamiona przestępstwa z art. 284 §2 kk (czas czynu określono zakresowo z uwagi na niemożność bardziej precyzyjnych ustaleń).

Czyn oskarżonego był społecznie szkodliwy, a stopień tej szkodliwości był duży, co należy rozumieć jako wyższy od niskiego a niższy od znacznego. Sąd miał na uwadze całokształt zachowania oskarżonego tempore criminis jak również po jego popełnieniu. Sąd uwzględnił ponadto zamiar bezpośredni kierunkowy po stronie oskarżonego oraz jego motywację nakierowaną na osiągnięcie korzyści majątkowej. Oskarżony jako osoba dorosła, doświadczona życiowo, prowadząca działalność gospodarczą – a więc profesjonalny uczestnik obrotu prawno-gospodarczego miał obowiązek zachowania lojalności i uczciwości w biznesie, zwłaszcza względem kontrahentów. Skoro jako reprezentant spółki (wyłącznie nią zarządzający) zawarł z (...) umowę leasingu to powinien bezwzględnie przestrzegać jej zapisów, zwłaszcza że (...) swoich obowiązków dochował. Oskarżony zaś jako osoba zobowiązana do zwrotu pojazdu – na gruncie omawianej wyżej umowy – z powinności tej się nie wywiązał, czym godził w tak istotne – by nie rzec kluczowe dla pewności obrotu – dobro prawne jakim jest własność – cudze mienie. Na prywatnej własności opiera się bowiem współczesny obrót gospodarczy i ustrój społeczny. Swoim zachowaniem nadużył zaufania oraz uchybił dobrym obyczajom, właściwym (i wymaganym) w toku prowadzenia działalności gospodarczej. Sąd miał także na uwadze to, jaka była wartość szkody – nie była to wartość pojazdu z chwili jego zakupu u dostawcy (jak błędnie przyjęto w akcie oskarżenia), lecz była to mniejsza wartość tj. 29.654,21 zł, jako wartość wykupu pojazdu udokumentowana należycie fakturą na k. 199. Stopień społecznej szkodliwości czynu limituje tu nie tylko obniżona względem pierwotnie przyjętej przez oskarżyciela – wartość pojazdu, ale i fakt, że oskarżony szkodę szybko naprawił.

Oskarżony czynu swego dopuścił się w warunkach winy umyślnej z zamiarem bezpośrednim kierunkowym – tzw. animus rem sibi habendi. Chciał przywłaszczyć sobie powierzone mu mienie – przedmiotowy samochód i tym samym wyłączyć go z majątku pokrzywdzonego (...) i włączyć go do swego majątku. Jego ustalone zachowanie wskazuje bezspornie i jednoznacznie, że oskarżony w czasie czynu chciał postąpić – i postąpił z tymże samochodem jak właściciel. Zamiar swój zademonstrował bardzo wyraźnie nie reagując na powzięte wiadomości o rozwiązaniu umowy leasingu, o żądaniu zapłaty należności oraz – przede wszystkim – o żądaniu zwrotu pojazdu. Jego kilkumiesięczne opóźnienie w jakiejkolwiek aktywności i unikanie kontaktu z (...) tylko ocenę taką umacniają. Cóż z tego, że koniec końców oskarżony skontaktował się z (...), uregulował należności i doszło do wykupu pojazdu, skoro doszło do tego dopiero wówczas, gdy samochód został ujawniony na posesji jego rodziców w toku policyjnego przeszukania. Oskarżony doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co robi, miał niczym nieskrępowaną swobodę działania, oceny własnego postępowania i pokierowania swoimi czynami. Po jego stronie nie zachodziły żadne okoliczności, które zaburzałyby albo wyłączałyby jego zdolności postrzegania rzeczywistości oraz w taki sam sposób godziłyby w sferę wolitywną oskarżonego. To z kolei uzasadniało przypisanie oskarżonemu winy w postaci tu omówionej. Stopień winy ustalono jako znaczny.

Mając na uwadze okoliczności leżące u podstaw ustalonego stopnia społecznej szkodliwości czynu oraz stopień winy oskarżonego, a także pozostałe kodeksowe determinanty sądowego wymiaru kary opisane w art. 53 i nast. kk, Sąd wymierzył oskarżonemu karę grzywny modyfikując represję karną via art. 37a kk.

Zdaniem Sądu kara 100 stawek dziennych grzywny jest karą w pełni adekwatną w niniejszej sprawie. Jest to kara spełniająca – poprzez finansową dolegliwość – funkcje represji. Tej funkcji towarzyszą jednocześnie cele - wychowawczy i prewencyjny kary. Oskarżony poprzez konieczność uiszczenia kary finansowej odczuje nie tylko obowiązek płatniczy, ale i poweźmie refleksję nad swoim postępowaniem i wyciągnie stąd pozytywne wnioski na przyszłość. To zaś uchroni go od powrotu do przestępstwa. Trzeba mieć na uwadze, że oskarżony pracuje w sposób wymagający licznych wyjazdów, dlatego też obciążanie go karą ograniczenia wolności byłoby zupełnie niecelowe, a trzeba pamiętać, że oczekuje na narodziny dziecka, co niewątpliwie niebawem dodatkowo obciąży go obowiązkami. Kara grzywny nie będzie dla oskarżonego dolegliwa ponad miarę i nie będzie godziła w materialną podstawę bytu jego i jego rodziny. Orzeczenie wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności byłoby także niecelowe, nieproporcjonalne a przy tym nie przystawałoby do wspomnianych tu celów kary.

Sąd miał na uwadze to, że oskarżony godził w cudze mienie i swoim zachowaniem w istocie podważył jedną podstawowych zasad życia społecznego – tj. uczciwości. Skoro wiedział jakie obowiązki wiążą się z rozwiązaniem umowy leasingu, jakie ciążyły należności płatnicze oraz miał świadomość obowiązku zwrotu pojazdu, a tego nie uczynił, to należało takie jego postępowanie zdecydowanie napiętnować. Nie było to bynajmniej irrelewantne z punktu widzenia prawa karnego niewykonanie obowiązków umownych. Całokształt okoliczności ustalonych, a zaistniałych przed popełnieniem czynu jak i w jego trakcie wskazują bowiem, że doszło do poważnego przestępstwa, godzącego w istotne dobro prawne. Stopień tego naruszenia był duży co niewątpliwie zaostrza negatywną ocenę postępku oskarżonego.

Jak to już wskazano wyżej Sąd baczył na wartość szkody, aczkolwiek autonomicznie – względem aktu oskarżenia – wartość szkody ustalono na niższą kwotę tj. 29.654,21 zł. Po popełnieniu i ujawnieniu przestępstwa oskarżony dobrowolnie i bez zwłoki szkodę naprawił, co należało poczytać mu niewątpliwie na korzyść.

Oskarżony prowadzi ustabilizowane życie – jest dorosłym mężczyzną, pracuje zarobkowo, uzyskuje godziwe dochody, założył rodzinę – ma żonę i oczekuje narodzin dziecka. To wskazuje, że w należyty sposób wywiązuje się z obowiązków społecznych i zawodowych. Pod względem dotychczasowej karalności popełnione zaś przestępstwo było – jak się zdaje – epizodem, a nie elementem szerszej przestępnej aktywności.

Ustalając wysokość jednej stawki dziennej grzywny Sąd miał na uwadze to, że oskarżony pracuje, osiąga stałe dochody, ma możliwości zarobkowania. Tak ustalona kwota jednej stawki grzywny nie przekracza zatem jego obiektywnie istniejących możliwości płatniczych, nie jest wygórowana w kontekście jego sytuacji osobistej, zarobkowej i życiowej.

Te okoliczności legły u podstaw kary wymierzonej oskarżonemu.

Konsekwencją skazania oskarżonego było obciążenie go kosztami procesu – wydatkami w kwocie 362,40 zł (ryczałty za doręczenia w postępowaniu przygotowawczym i sądowym, koszty uzyskania karty karnej, wydatki z tytułu zwrotów świadkom kosztów ich stawiennictwa) oraz opłatą w kwocie 500 zł (10% wartości kwotowej kary grzywny tj. 100 x 50 = 5.000 zł x 10% = 500 zł).