Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1556/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 14 marca 2018 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi - Śródmieścia w Łodzi:

1.  zasądził od pozwanego A. A. z siedzibą w S. na rzecz powódki E. F.:

a)  kwotę 3.000 zł tytułem zadośćuczynienia;

b)  odsetki ustawowe za okres od dnia 14 listopada 2013 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku oraz odsetki ustawowe za opóźnienie za okres od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty od kwoty 2.000 zł;

c)  odsetki ustawowe za okres od dnia 8 lutego 2014 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku oraz odsetki ustawowe za opóźnienie za okres od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty od kwoty 1.000 zł;

d)  kwotę 13.947,21 zł tytułem utraconych zarobków z odsetkami ustawowymi za okres od dnia 16 stycznia 2015 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku oraz odsetkami ustawowymi za opóźnienie za okres od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty;

e)  kwotę 1.333,60 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;

2.  oddalił powództwo w pozostałej części;

3.  nakazał ściągnąć na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi od powódki E. F. kwotę 655,81 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych od oddalonej części powództwa z zasądzonego w punkcie 1 (pierwszym) litera a) roszczenia;

4.  nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi od A. A. z siedzibą w S. kwotę 2623,24 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych od uwzględnionej części powództwa.

Rozstrzygnięcie w przedmiocie odszkodowania za utracone zarobki Sąd Rejonowy oparł na następujących ustaleniach faktycznych:

W dniu 21 maja 2013 roku w Ł. o godzinie 7.45 na skrzyżowaniu ulicy (...) z Aleją (...), kierująca samochodem osobowym marki T. (...) o numerze rejestracyjnym (...) nie zachowała szczególnej ostrożności i nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu autobusowi komunikacji miejskiej marki S. o numerze rejestracyjnym (...), czym zmusiła kierującego autobusem do gwałtownego hamowania w celu uniknięcia zderzenia. Na skutek szarpnięcia w wyniku hamowania dwóch pasażerów autobusu doznało obrażeń ciała, w tym powódka E. F..

W następstwie gwałtownego hamowania autobusu E. F. upadła, uderzając tyłem głowy o podłogę pojazdu. Powódka na moment straciła przytomność. Po odzyskaniu przytomności zobaczyła pochylających się nad nią współpasażerów, którzy pomogli jej się podnieść, następnie opuściła autobus, jednak z uwagi na ból głowy postanowiła zaczekać na miejscu zdarzenia na karetkę pogotowia. Powódka była w drodze do pracy.

Pojazd sprawcy zdarzenia objęty był ochroną ubezpieczeniową w pozwanym zakładzie ubezpieczeń.

Z miejsca zdarzenia powódka została przewieziona karetką pogotowia do (...) Szpitala (...) im. N. B. w Ł., w którym została przyjęta na Oddział Kliniczny (...) Ogólnej i Transplantacyjnej z powodu urazu głowy z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu oraz urazu barku lewego. Powódka skarżyła się na ból w okolicy potylicznej głowy po stronie lewej i uczucie zawrotów głowy, a także bóle kręgosłupa szyjnego. Badania obrazowe nie wykazały zmian pourazowych głowy, barku lewego ani odcinka szyjnego kręgosłupa. U powódki rozpoznano uraz śródczaszkowy - wstrząśnienie mózgu, stan po urazie głowy i lewego barku, stłuczenie barku. Powódka w stanie ogólnym dobrym, po okresie obserwacji, została wypisana do domu w dniu 23 maja 2013 r. z zaleceniami dalszej opieki w poradni chirurgicznej, neurologicznej i POZ.

Po powrocie do domu powódka odczuwała bóle głowy i zawroty głowy przy zmianie pozycji, odwróceniu się czy podniesieniu głowy do góry, pojawiły się problemy z utrzymaniem równowagi.

W dniu 14 czerwca 2013 r. powódka podjęła leczenie neurologiczne, w trakcie którego odnotowano przebyty wypadek. Rozpoznano zawroty i bóle głowy pourazowe oraz zespół bólowy kręgosłupa szyjnego pourazowy. Zalecono rehabilitację i leczenie farmakologiczne.

W dniu 14 czerwca 2013 r. lekarz rodzinny skierował powódkę ponadto do poradni otolaryngologicznej.

W dniu 3 lipca 2013 r. powódka rozpoczęła leczenie w gabinecie laryngologicznym w związku z zaburzeniami równowagi od chwili urazu ze zbaczaniem w prawą i lewą stronę. Skierowano ją do szpitala celem diagnostyki i leczenia.

W dniu 12 lipca 2013 r. powódka została przyjęta planowo na podstawie skierowania na Oddział Laryngologiczny Szpitala im. (...) w Ł. z powodu zawrotów głowy od urazu głowy w dniu 21 maja 2013 r., nasilających się przy zmianie pozycji. W dniu 18 lipca 2013 r. wykonano powódce badanie elektronystagmograficzne, które wykazało cechy uszkodzenia prawego błędnika. Zastosowano leczenie farmakologiczne, w tym kroplówki. W dniu 19 lipca 2013 r. powódka została wypisana do domu z rozpoznaniem: zawrotów głowy, stanu po urazie głowy (21 maja 2013 r.), niedosłuchu mieszanego ucha lewego, stanu po operacji przegrody nosa (2011 r.) oraz z zaleceniem dalszego leczenia w poradni laryngologicznej i audiologicznej.

We wrześniu – październiku 2013 r. powódka skarżyła się na szum uszny, niedosłuch ucha lewego, bóle i zawroty głowy.

W dniu 9 września 2013 r. powódkę skierowano ponownie do oddziału laryngologicznego z powodu podejrzenia zapalenia lewej zatoki szczękowej.

W dniu 23 stycznia 2014 r. powódka zgłosiła się do lekarza laryngologa z powodu nudności i zaburzeń równowagi oraz bólów głowy.

W styczniu 2014 r. wykonano u powódki kontrolne badanie (...), które nie wykazało już dysfunkcji błędnika prawego.

W lutym 2014 r. powódka została skierowana na hospitalizację na oddział neurologiczny z rozpoznaniem stanu po urazie głowy, zawrotów i bólów głowy, postępujących zaburzeń pamięci, uszkodzenia błędnika prawego.

W dniach od 15 do 18 lipca 2014 r. powódka przebywała w Klinice (...) Medycznej (...) Szpitala (...) w Ł. z powodu silnych zawrotów głowy i bólów głowy, występujących okresowo od urazu głowy w wypadku komunikacyjnym w maju 2013 r.

U powódki rozpoznano pourazowe bóle i zawroty głowy, stan po urazie głowy, niedosłuch mieszany ucha lewego i stan po operacji przegrody nosa (2011 r.). Zalecono dalsze leczenie w poradniach specjalistycznych oraz farmakologiczne.

Zawroty głowy u powódki w lipcu 2014 r. nie miały już podłoża laryngologicznego ani etiologii pourazowej.

Leczenie zawrotów głowy pochodzenia błędnikowego zostało zakończone do dnia 24 stycznia 2014 r. Przeprowadzone wówczas badanie (...) wykazało, że próby kaloryczne są symetryczne i nie stwierdzono już zaburzeń funkcji obwodowego narządu przedsionkowego tj. błędnika prawego.

W dacie wypadku powódka była zatrudniona na podstawie umowy o pracę na czas określony 24 miesięcy z dnia 26 września 2012 roku w pełnym wymiarze w firmie (...) na stanowisku handlowca - konsultanta klienta biznesowego.

Wynagrodzenie powódki składało się z płacy zasadniczej w wysokości 1.500 zł brutto oraz premii i dodatków określonych w Załączniku nr 10 i 10a Umowy (...). Pracodawca nie sporządził regulaminu wynagrodzeń.

Praca, którą świadczyła powódka, polegała na pozyskiwaniu nowych i obsłudze dotychczasowych klientów biznesowych operatora telekomunikacyjnego sieci O.. Wynagrodzenie prowizyjne było zmienne, uzależnione od wyników sprzedaży - ilości pozyskanych oraz utrzymanych klientów biznesowych. Zdarzały się miesiące, w których powódka nie uzyskiwała prowizji.

Przed wypadkiem powódka miała szansę awansu na stanowisko A. Managera w O. Polska. Przeszła certyfikację uprawniającą do otrzymania własnego portfela klientów biznesowych, z którymi miała pracować. Jej podstawowym zadaniem miało być utrzymanie portfela na tym samym poziomie - ilości klientów i wartości usług. Wynagrodzenie na tym stanowisku także miało składać się z podstawy w wysokości najniższego wynagrodzenia oraz prowizji, lecz określonej widełkowo. Prowizja nie zostałaby przyznana tylko, jeśli wyłączyłby się duży klient. Z powodu przerwy w pracy na skutek wypadku nie doszło do objęcia portfela klientów przez powódkę.

Za okres od 1 stycznia 2013 roku do 30 kwietnia 2013 r. powódka osiągnęła z tytułu wynagrodzenia z umowy o pracę dochód netto w kwotach:

- 4.749,45 zł za styczeń 2013 r.,

- 2.039,84 zł za luty 2013 r.,

- 681 zł tytułem wyrównania za luty 2013 r.,

- 1111 zł za marzec 2013 r.,

- 1.181,48 zł za kwiecień 2013 r.,

Do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zgłoszono, że powódka przebywała na urlopie bezpłatnym w okresie od stycznia do marca 2013 r.

Wyrokiem z dnia 17 grudnia 2014 roku, wydanym w sprawie o sygnaturze akt XP 770/14, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi zasądził od M. R. na rzecz E. F. kwotę 610,84 zł tytułem wyrównania wynagrodzenia za pracę w miesiącach od marca do maja 2013 roku z ustawowymi odsetkami od dnia 11 czerwca 2013 roku do dnia zapłaty i umorzył postępowanie w zakresie kwoty 74 zł.

W miesiącach maj - czerwiec 2013 r. powódka osiągnęła dochód netto z tytułu umowy

o pracę w wysokości:

- 1.000 zł tytułem zaliczki na poczet wynagrodzenia za maj 2013 r.,

- 181,38 zł za maj 2013 r.,

- 276,16 zł za czerwiec 2013 r.

Wysokość wynagrodzeń wypłaconych faktycznie powódce za okres od stycznia do maja 2013 r. jest wyższa niż kwoty wykazane na listach płac pracodawcy.

Powódka otrzymała z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w okresie od 9 czerwca 2013 r. do 22 lutego 2014 r. łącznie 9.040,24 zł, na którą to sumę złożyły się następujące świadczenia w kwotach netto za wskazane poniżej okresy:

1)  tytułem zasiłku chorobowego:

- 779,03 zł za okres od 9 do 30 czerwca 2013 r.,

- 177,06 zł za okres od 1 do 5 lipca 2017 r.,

- 632 zł za okres od 12 do 31 lipca 2013 r.,

- 1151,27 zł za okres od 1 do 31 sierpnia 2013 r.,

- 1131,81 zł za okres od 1 do 30 września 2013 r.,

- 1117,24 zł za okres od 1 do 31 października 2013 r.,

- 905,32 zł za okres od 1 do 24 listopada 2013 r.,

2) tytułem świadczenia rehabilitacyjnego:

- 203,52 zł za okres od 25 do 30 listopada 2013 r.,

- 1053,02 zł za okres od 1 do 31 grudnia 2013 r.,

- 1105,19 zł za okres od 1 do 31 stycznia 2014 r.,

- 784,78 zł za okres od 1 do 22 lutego 2014 r.

Powódka była niezdolna do pracy na skutek wypadku z dnia 21 maja 2013 r. od dnia wypadku do dnia 22 lutego 2014 roku.

Z punktu widzenia leczenia neurologicznego następstw wypadu uzasadnione było przebywanie przez powódkę na zwolnieniu lekarskim do dnia 5 lipca 2013 r.

Powódka korzystała ze zwolnień lekarskich z powodów laryngologicznych w okresie od 12 lipca do 2 sierpnia 2013 r. oraz od 2 do 11 października 2011 r.

W pozostałych okresach zwolnienia lekarskie wypisywał powódce lekarz rodzinny z uwagi na utrzymujące się bóle i zawroty głowy.

W okresie od 21 maja 2013 r. do dnia 18 listopada 2013 r. (przez 182 dni) powódka pobierała zasiłek chorobowy z ubezpieczenia wypadkowego.

W dniu 4 grudnia 2013 roku lekarz orzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych uznał powódkę za niezdolną do pracy i orzekł o celowości przyznania powódce świadczenia rehabilitacyjnego na okres 3 miesięcy, licząc od daty wyczerpania zasiłku chorobowego.

Decyzją ZUS z dnia 10 grudnia 2013 roku powódce przyznano świadczenie rehabilitacyjne za okres od 25 listopada 2013 r. do 22 lutego 2014 r. w wysokości 90% podstawy wymiaru.

W okresie od 24 lutego 2014 r. do 20 marca 2014 r. powódka była nadal nieobecna w pracy bez prawa do wynagrodzenia lub zasiłku. Po wypadku nie świadczyła już pracy na rzecz dotychczasowego pracodawcy.

Powódka miała możliwość powrotu do pracy i awansu na stanowisko A. Managera, jednak na innych warunkach niż przed wypadkiem – musiałaby przejąć portfel klientów w innym systemie, po innym pracowniku, ponosząc odpowiedzialność za ewentualne błędy poprzednika i nie zdecydowała się na to.

Stosunek pracy, w którym pozostawała powódka w dacie wypadku, ustał z dniem 3 maja 2014 roku na skutek wypowiedzenia umowy o pracę przez powódkę. Po rozwiązaniu umowy o pracę powódka nie miała zatrudnienia przez okres około roku. Pozostawała na utrzymaniu rodziny i pracowała dorywczo jako opiekun osoby starszej, otrzymując z tego tytułu 200 – 300 zł miesięcznie.

W związku z wypadkiem z dnia 21 maja 2013 r. powódka utraciła dochód w wysokości 13.947,21 zł.

Pozwany odmówił uznania roszczeń powódki z tytułu utraconych dochodów.

Oceniając zebrany w sprawie materiał dowodowy Sąd Rejonowy wskazał, że za niemiarodajne dla oceny roszczeń powódki z tytułu utraconych dochodów uznane zostało pismo datowane na 10 lutego 2014 r., podpisane przez A. K., posługującego się pieczątką (...) Kierownik ds. Aktywnej Sprzedaży Pośredniej P.”, opatrzone logo (...), potwierdzające, że powódka uzyskała certyfikację na stanowisko A. Managera i w wyniku awansu miała otrzymać portfel klientów od 1 stycznia 2014 r. z wynagrodzeniem gwarantowanym na poziomie 3.500 zł – 4.500 zł netto miesięcznie w zależności od realizacji postawionego jej celu. Brak jest dowodu, że pismo to zostało sporządzone przez osobę upoważnioną do reprezentowania O. Polska. Nie ma zatem podstaw, by przypisać zawartej w tym piśmie deklaracji co do prognozowanego, lecz utraconego przez powódkę dochodu, jakiejkolwiek mocy dowodowej.

Pominięto ponadto, mimo wniosku pozwanego, zeznania powódki składane w toku postępowania prowadzonego przed tutejszym Sądem w sprawie XP 770/14 z uwagi na obowiązującą w postępowaniu cywilnym zasadę bezpośredniości. Powódka zeznawała w niniejszym postępowaniu. Nie było zatem przeszkód, by przesłuchaniem objąć okoliczności istotne, w ocenie pozwanego, dla rozstrzygnięcia sprawy.

Jako podstawę poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych Sąd Rejonowy przywołał ponadto pisemną opinię biegłego sądowego z zakresu księgowości, sporządzoną na okoliczność wysokości utraconych przez powódkę dochodów w następstwie wypadku z dnia 21 maja 2013 r. Wprawdzie wnioski opinii podstawowej co do wysokości tychże dochodów nie pokrywają się z kwotą ustaloną przez sąd, jednak wynika to wyłącznie z uwzględnienia przez sąd ponadto kwoty zasądzonej na rzecz powódki tytułem wyrównania wynagrodzenia za miesiące marzec – maj 2013 r. w sprawie o sygnaturze akt XP 770/14, której to kwoty biegły nie ujął w wyliczeniach. Obliczenie wysokości utraconych dochodów przez sąd - z uwzględnieniem tej sumy - zostało jednak sporządzone wedle metody i z wykorzystaniem pozostałych danych wskazanych przez biegłego. Sąd nie czynił natomiast ustaleń w oparciu o opinię uzupełniającą, w której biegły wskazał na szereg nieścisłości i braków w dokumentacji pracowniczej powódki, nie wykluczając również błędów w naliczeniu świadczeń należnych powódce z tytułu ubezpieczeń społecznych. Poza zasięgiem niniejszego postępowania pozostają kwestie związane z ewentualnym unikaniem przez powódkę obciążeń publicznoprawnych. W ocenie Sądu Rejonowego, okoliczności te nie mają decydującego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Należy przychylić się do stanowiska biegłego przedstawionego w opinii podstawowej, jak również w odpowiedzi na zapytanie nr 3 udzielonej w opinii uzupełniającej, że miarodajne dla oceny, czy i w jakiej wysokości powódka poniosła stratę w związku z niemożnością wykonywania pracy zawodowej w następstwie wypadku z dnia 21 maja 2013 r. są – z jednej strony – faktycznie uzyskiwane przez nią dochody w okresie przed wypadkiem, z drugiej zaś – faktycznie wypłacone na jej rzecz świadczenia chorobowe i rehabilitacyjne. Niezależnie bowiem od ewentualnych nieścisłości i nieprawidłowości w naliczaniu wynagrodzenia powódki (o czym mogą świadczyć korekty list płac, zgłoszenie urlopu bezpłatnego, z którego powódka nie korzystała, braki w dokumentacji, itp.), a następnie należnych jej świadczeń z ZUS, należy przyjąć, że gdyby powódka pracowała, uzyskiwałaby dochody, jak przed wypadkiem. Z tej też przyczyny nie mógł zostać uwzględniony zarzut sprzeczności roszczenia powódki z zasadami współżycia społecznego. To niewątpliwie wypadek komunikacyjny z dnia 21 maja 2013 r. uczynił powódkę czasowo niezdolną do pracy i zarobkowania jak przed wypadkiem. Zważywszy na dwuskładnikowy system wynagradzania powódki (płaca zasadnicza i prowizja), który z istoty swej zakłada zmienność wysokości wynagrodzeń należnych za poszczególne miesiące, niezbędne było uśrednienie miesięcznej wysokości dochodów; w tym celu przyjęto zarobki powódki w okresie czterech miesięcy 2013 r., poprzedzających bezpośrednio wypadek. Nie sposób natomiast zgodzić się z pozwanym, że zmienna wysokość wynagrodzenia sama w sobie stanowi o niezasadności roszczenia o naprawienie szkody z tytułu utraconych dochodów z uwagi na brak pewności co do tego, w jakiej wysokości powódka uzyskałaby dochody, gdyby faktycznie pracowała. Jeszcze raz wypada podkreślić, że to wypadek komunikacyjny z dnia 21 maja 2013 r. stanowił długotrwałą przeszkodę w świadczeniu pracy przez powódkę i pozbawił ją możliwości wypracowywania także dodatkowego wynagrodzenia prowizyjnego, nawet jeśli jego wysokość w poszczególnych miesiącach nie była stała. Za nieudowodnioną natomiast, z przyczyn omówionych powyżej, należało uznać wysokość dochodów, jakie powódka uzyskałaby, gdyby awansowała na stanowisko A. Managera i objęła własny portfel klientów.

Przy tak ustalonym stanie faktycznym, oceniając zasadność powództwa w zakresie odszkodowania za utracone zarobki Sąd Rejonowy wskazał, że zasada odpowiedzialności pozwanego nie była kwestionowana.

Z treści art. 361 § 1 k.c. wynika, że zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Przepis art. 361 k.c. nakazuje wystąpienie związku przyczynowego będącego konieczną przesłanką powstania odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego towarzystwa.

Regułą wyrażoną w art. 361 § 2 k.c. jest zasada pełnego odszkodowania, zgodnie z którą naprawienie szkody obejmuje zarówno straty, jakie poszkodowany poniósł, jak i korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Szkoda może przybrać postać szkody w mieniu oraz szkody na osobie, przy czym szkoda na osobie może mieć charakter majątkowy lub niemajątkowy.

Pozwem w niniejszej sprawie powódka dochodziła odszkodowania za utracone dochody za okres od dnia wypadku, czyli od 21 maja 2013 r. do dnia 22 lutego 2014 r.

Dokonane w sprawie ustalenia, z przyczyn opisanych powyżej, pozwoliły na uznanie za udowodnioną przez powódkę szkody jedynie w części. W okresie od stycznia do kwietnia 2013 r. powódka otrzymała wypłatę wynagrodzenia w łącznej wysokości 9.762,77 zł. Ponadto Sąd zasądził na rzecz powódki kwotę 610,84 zł tytułem wyrównania wynagrodzenia prowizyjnego za okres od marca do maja 2013 r. Kwota ta – po podzieleniu przez liczbę 81 dni (marzec - maj) daje stawkę dzienną 7,54 zł. Stawkę tę należało pomnożyć przez liczbę dni w marcu i kwietniu, a następnie otrzymaną w ten sposób kwotę 459,94 zł doliczyć do wskazanej wyżej sumy 9.762,77 zł. Dochód uzyskany przez powódkę w okresie styczeń – kwiecień 2013 r. wyraża się zatem kwotą 10.222,71 zł. Ten zaś dochód – po podzieleniu przez liczbę 120 dni (styczeń - kwiecień) pozwala ustalić średnią stawkę dzienną wynagrodzenia powódki w analizowanym okresie na poziomie 85,19 zł. Tę z kolei kwotę wypadało pomnożyć przez 278 dni (w okresie od 21 maja 2013 r. do 22 lutego 2014 r.), by uzyskać dochód (netto), jaki otrzymałaby powódka, gdyby nie uległa w dniu 21 maja 2013 r. wypadkowi komunikacyjnemu. Kwotę 23.682,82 zł, wynikającą z powyższej operacji matematycznej, należało pomniejszyć o dochody rzeczywiście przez powódkę w tym okresie uzyskane z tytułu wynagrodzenia za pracę - w maju i czerwcu 2013 r. oraz świadczeń z ubezpieczenia społecznego, czyli o kwoty: 9.040,24 zł (świadczenia z ZUS), 276,16 zł (wypłata przez pracodawcę w czerwcu 2013 r.), 419,21 zł (część wynagrodzenia za maj, wypłaconego przez pracodawcę, należnego za okres od 21 do 31 maja 2013 r., obliczona w następujący sposób: 1181,38 zł : 31 dni = 38,11 zł dziennie x 11 dni = 419,21 zł). Różnica wyrażająca się kwotą 13.947,21 zł odpowiada wysokości dochodów utraconych przez powódkę w okresie niezdolności do pracy spowodowanej wypadkiem z dnia 21 maja 2013 r., podlegających zasądzeniu na jej rzecz.

Żądanie odszkodowania w pozostałym zakresie, jako nie udowodnione, podlegało oddaleniu.

Powódka żądała odsetek od kwoty zasądzonej tytułem utraconych zarobków za okres od dnia następnego po dniu doręczenia pozwanemu odpisu pozwu. Pozew doręczono w dniu 15 stycznia 2015 r.. Odsetki ustawowe zasądzono zatem – na podstawie art. 481 § 1 k.c. - od dnia 16 stycznia 2015 r. do dnia 31 grudnia 2015 r., a odsetki ustawowe za opóźnienie - od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty.

O kosztach procesu Sąd Rejonowy orzekł w oparciu o zasadę wyrażoną w art. 100 k.p.c. zdanie pierwsze, rozdzielając je stosownie do wyniku procesu.

O ściągnięciu od stron nieuiszczonych kosztów sądowych Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 113 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tekst. jedn. Dz. U. z 2016 r., poz. 623 ze zm.).

Powyższy wyrok zaskarżyła, w części dotyczącej zasądzenia odszkodowania z tytułu utraconych zarobków oraz rozstrzygnięcia o kosztach procesu, strona pozwana.

Skarżący zarzucił wyrokowi:

- naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 361 § 1 i 2 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, polegające na przyjęciu, że zachodzi adekwatny związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy wypadkiem komunikacyjnym z dnia 21.05.2013 r. a utratą dochodu w pełnej kwocie 13.947,21 zł, podczas gdy utrata przez Powódkę dochodu nie pozostawała normalnym następstwem szkody oraz pomiędzy utratą dochodu a wypadkiem nie istniał adekwatny związek przyczynowo-skutkowy, jako że w istocie utrata dochodu miała swoje źródło nie w wypadku, lecz w tym, iż pracodawca powódki nieprawidłowo „ozusował" umowę o pracę i zadeklarował w ZUS nieprawidłową podstawę wymiaru na zasiłek chorobowy, co skutkowało wypłatą przez ZUS zbyt niskiego zasiłku chorobowego z ubezpieczenia wypadkowego. W przypadku, gdyby pracodawca prawidłowo wywiązywał się ze swoich obowiązków w stosunku do ZUS, to nawet gdyby doszło do wypadku, to powódka otrzymałaby 100% wynagrodzenia z ubezpieczenia wypadkowego, wobec zaistnienia wypadku w drodze do pracy, a zatem nigdy nie doszło by do utraty dochodu w powyższym zakresie;

- ewentualnie zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 k.p.c. poprzez naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów i poczynienie ustaleń faktycznych w oderwaniu od wniosków opinii biegłego z zakresu księgowości, mimo niedysponowania przez Sąd wiadomościami specjalnymi. Sąd a quo dokonał obliczeń utraconego dochodu na kwotę wyższą niż biegły z zakresu księgowości, co jest nieprawidłowe - skoro bowiem ustalenie wysokości utraconego dochodu wymaga wiadomości specjalnych to brak podstaw, aby Sąd dokonywał ustaleń sprzecznych z ustaleniami biegłego.

Nadto skarżący wniósł o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z dokumentu w postaci opinii wydanej przez M. P. (...) Ubezpieczeniowe

- na okoliczność wartości szkody powódki, wykładni opinii biegłego wydanej przed Sądem pierwszej instancji, którą to opinię Sąd pierwszej instancji odczytał wadliwie, pomijając również zaniżanie przez pracodawcę powódki podstawy wymiaru składek co wykracza poza normalne następstwo szkody.

Przy tak sformułowanych zarzutach i wnioskach skarżący wniósł o:

1. zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonym zakresie oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów procesu przed Sądem I instancji według nom przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego - zgodnie z zasadą stosunkowego rozdzielenia;

2. zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów postępowania przed Sądem II instancji według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego oraz kwoty 5,20 zł tytułem kosztów korespondencji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna i podlega oddaleniu.

W pierwszej kolejności podkreślić należy, że art. 378 § 1 k.p.c. nakłada na sąd odwoławczy obowiązek ponownego rozpoznania sprawy w granicach apelacji, co oznacza nakaz wzięcia pod uwagę wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków. Granice apelacji wyznaczają ramy, w których sąd odwoławczy powinien rozpoznać sprawę na skutek jej wniesienia, określają je sformułowane w apelacji zarzuty i wnioski, które implikują zakres zaskarżenia, a w konsekwencji kognicję sądu apelacyjnego (np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 6 sierpnia 2015 r., V CSK 677/14, nie publik.). Jednocześnie w świetle uchwały 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r. sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego, w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania (III CZP 49/07, OSNC 2008/6/55).

Co do zasady zatem, najpierw należy rozpoznać zarzuty naruszenia prawa procesowego, gdyż jedynie w przypadku uznania, że postępowanie dowodowe nie było dotknięte wadami, można przyjąć, że prawidłowo został ustalony stan faktyczny w sprawie. Ponieważ zaś prawna kwalifikacja stanu faktycznego jest pochodną ustaleń, o prawidłowym zastosowaniu bądź niezastosowaniu prawa materialnego można mówić dopiero wówczas, gdy ustalenia stanowiące podstawę wydania zaskarżonego wyroku pozwalają na ocenę tej kwestii (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 listopada 2002 r. IV CKN 1532/00. Lex nr 78323). Prawidłowe zastosowanie prawa materialnego może mieć z kolei miejsce jedynie do niewadliwie poczynionych ustaleń faktycznych.

W pierwszej kolejności należy wskazać, że zaskarżone rozstrzygnięcie zostało wydane w wyniku prawidłowo ustalonego stanu faktycznego, które to ustalenia Sąd Okręgowy podziela i przyjmuje za własne.

Przechodząc do kwestii szczegółowych w pierwszej kolejności należy wskazać, że w realiach przedmiotowej sprawy brak było podstaw do uzupełnienia postępowania dowodowego, poprzez przeprowadzenie dowodu z dokumentu załączonego do apelacji.

Przede wszystkim należy zauważyć, że niewątpliwie przed Sądem pierwszej instancji istniała obiektywna możliwość powołania tego środka dowodowego, a strona tego nie uczyniła wyłącznie na skutek opieszałości lub błędnej oceny potrzeby jego powołania.

Stosownie do dyspozycji art. 381 k.p.c. sąd drugiej instancji może pominąć nowe fakty i dowody, jeżeli strona mogła je powołać w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, chyba że potrzeba powołania się na nie wynikła później. Strona, która dopuszcza się zaniedbania w zakresie przysługującej jej inicjatywy dowodowej w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, musi się liczyć z tym, że sąd drugiej instancji jej wniosku dowodowego nie uwzględni (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 2002 r., IV CKN 980/00, LEX nr 53922).

Występujący w art. 381 k.p.c. zwrot: "potrzeba powołania się na nowe fakty i dowody wynikła później" nie może być przy tym pojmowany - jak zdaje się to zakładać strona apelująca - w ten sposób, że "potrzeba" ich powołania może wynikać jedynie z tego, iż rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji jest dla strony niekorzystne, gdyż takie pojmowanie art. 381 k.p.c. przekreślałoby jego sens i rację istnienia. (...) ta ma być następstwem zmienionych okoliczności sprawy, które są niezależne od zapadłego rozstrzygnięcia pochodzącego od sądu pierwszej instancji. W realiach przedmiotowej sprawy nic nie stało na przeszkodzie, by przedmiotowy dowód został powołany w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji. Tym samym spełnione zostały przesłanki uzasadniające pominięcie tegoż środka dowodowego w toku postępowania apelacyjnego.

Niezależnie nawet od powyższego załączony przez pozwanego dowód z innych również przyczyn nie może stanowić podstawy do czynienia ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie.

Po pierwsze, nie spełnia on cech dokumentu w rozumieniu kodeksu postępowania cywilnego, nie został bowiem przez nikogo podpisany, nie wiadomo więc nawet kto jest jego autorem. Pozbawia to Sąd jakiejkolwiek możliwości dokonania weryfikacji kompetencji autora tego opracowania.

Po drugie, przedmiotem dowodu w procesie są fakty. Nie może więc być przedmiotem dowodu, jak chciałby tego skarżący: "wykładnia opinii biegłego wydanej przed Sądem pierwszej instancji i sposób jej odczytania przez Sąd Rejonowy".

Wskazać przy tym trzeba na marginesie, że nawet, gdyby powyższy dokument został podpisany, to i tak nie dawał by podstaw do czynienia na jego podstawie ustaleń faktycznych.

Dokument ten sporządzony został na zlecenie powoda i w razie opatrzenia podpisem mógłby być na gruncie przepisów kodeksu postępowania cywilnego traktowany co najwyżej jako opinia prywatna.

Za ugruntowany w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych oraz literaturze należy uznać pogląd, że, co do zasady, prywatna opinia „biegłego” lub instytutu naukowego nie stanowi dowodu wiadomości specjalnych w rozumieniu art. 278 i 290 k.p.c.. Charakter opinii prywatnej ma nawet ekspertyza osoby, która jest biegłym sądowym, jeżeli sporządzona została na polecenie strony.

W konsekwencji przedłożona do akt przez stronę postępowania cywilnego opinia prywatna może mieć dwojaki charakter. Z jednej strony, może stanowić tylko umotywowane z punktu widzenia wiadomości specjalnych stanowisko strony. Z drugiej natomiast, może być składana przez stronę z wyraźnym dążeniem do przyznania jej waloru dowodowego. W żadnej z tych sytuacji nie jest ona dowodem z opinii biegłego w rozumieniu przepisów k.p.c.: w pierwszym przypadku stanowi stanowisko strony, w drugim – dowód z dokumentu prywatnego. W konsekwencji nigdy ekspertyza prywatna nie może być podstawą wniosków sądu pozostających w opozycji do stanowiska strony przeciwnej. W orzecznictwie Sądu Najwyższego wyrażono słuszne stanowisko, że gdyby ekspertyzę prywatną przyjęto za podstawę orzeczenia, stanowiłoby to istotne uchybienie procesowe, które mogłoby być nawet podstawą skargi kasacyjnej.

Pozostaje zatem wyjaśnić z jakich powodów znaczenie opinii prywatnej dla postępowania cywilnego nie jest tak duże, jak oczekiwałaby tego strona taką opinię składająca do akt.

Po pierwsze, opinia prywatna nie spełnia wymagań, które k.p.c. stawia dowodom w postępowaniu sądowym: tylko i wyłącznie postanowienie sądu o przeprowadzeniu dowodu (art. 236 k.p.c.) nadaje opinii wskazanego w nim rzeczoznawcy (art. 278 k.p.c.) charakter dowodu z opinii biegłego. To sąd określa:

1) osobę biegłego;

2) zakres opiniowania;

3) zakres materiału, w oparciu o który biegły powinien opinię wydać.

Dla uznania określonego stanowiska za opinię biegłego w rozumieniu przepisów k.p.c. nie wystarczy sporządzenie go przez osobę ustanowioną i wpisaną na listę biegłych sądowych prowadzoną przez prezesa właściwego sądu okręgowego. Wszak biegłym może być każda osoba, o której wiadomo, że ma odpowiednią wiedzę w danej dziedzinie, a zatem nie tylko wpisana na oficjalną listę biegłych. Nie wystarczy również nazwanie takiego opracowania „opinią” i podpisanie go przez biegłego sądowego lub przez osobę powszechnie znaną z posiadania wiadomości specjalnych. Koniecznym warunkiem uznania ustnej lub pisemnej wypowiedzi określonej osoby za opinię biegłego jest poprzedzenie jej postanowieniem organu procesowego o zasięgnięciu opinii tej osoby jako biegłego. Postanowienie kreuje określoną osobę biegłym w sprawie. Dopiero więc z chwilą wydania tej decyzji procesowej wskazana osoba staje się uczestnikiem postępowania, zaś jej wypowiedzi – czynnościami procesowymi. Reasumując, strony nie mają prawa samodzielnie powoływać biegłych, jest to kompetencja zastrzeżona dla sądu. Co więcej, dopuszczenie dowodu z opinii biegłych wymaga podjęcia przez sąd decyzji co do liczby biegłych i ich wyboru, a ta zapaść może dopiero po wysłuchaniu wniosków obu stron w tym przedmiocie (art. 283 § 1 k.p.c.).

Po drugie, należy wskazać, że zanim biegły sądowy wykona zlecone mu zadania, organ procesowy sprawdza, czy nie zachodzą okoliczności wyłączające go od udziału w sprawie oraz odbiera przyrzeczenie albo zobowiązuje biegłego do wydania opinii zgodnie ze złożonym uprzednio przyrzeczeniem.

Po trzecie, to sąd określa fakty, które mają być stwierdzone dopuszczonym środkiem dowodowym.

Po czwarte zaś, opinia prywatna może być mniej wartościowa, ponieważ:

1) o wyborze osoby biegłego rozstrzyga ostatecznie strona, która ze względów oczywistych nie może być bezstronna w swojej sprawie w sensie procesowym ( nemo iudex in causa sua), a to przekłada się na wątpliwości co do bezstronności biegłego;

2) pozbawiona jest formalnych gwarancji rzetelności bezstronności biegłego w postaci przyrzeczenia biegłego i jego odpowiedzialności karnej za wydanie fałszywej opinii;

3) podstawą jej wydania może być niepełny materiał badawczy, skoro to strona określa nie tylko zakres ekspertyzy, ale też swobodnie udostępnia (lub nie) pełne informacje o okolicznościach faktycznych istotnych dla opiniowania;

4) nie można wykluczyć swoistego „dopasowywania” opinii prywatnej do potrzeb zlecającego, „solidaryzowania się” jej autora z poglądami zlecającego, obdarzenia go sympatią czy wreszcie motywu finansowego (skoro zlecono komuś wykonanie za wynagrodzeniem stosownego opracowania w określonym celu, zleceniobiorca może czuć się w obowiązku wykonać zamówienie, by cel ten został osiągnięty).

Uwagi te zachęcają do daleko idącej ostrożności w wykorzystywaniu opinii prywatnych.

Przechodząc do oceny zarzutów podniesionych w wywiedzionej w sprawie apelacji wskazać należy, że sformułowane przez skarżącego zarzuty naruszenia prawa materialnego zmierzają do zakwestionowania zasady odpowiedzialności pozwanego w zakresie utraconych przez powódkę dochodów, natomiast zarzuty naruszenia prawa procesowego dotyczą jedynie wysokości szkody doznanej przez powódkę w tym zakresie, w razie przesądzenia zasady odpowiedzialności pozwanego. Tym samym celowym i koniecznym jest rozpoczęcie dalszych rozważań od oceny stawianych zarzutów naruszenia prawa materialnego.

Zarzuty apelacji w tej sferze sprowadzają się do twierdzenia, że utrata przez powódkę dochodu nie była normalnym następstwem szkody oraz pomiędzy utratą dochodu a wypadkiem nie istniał adekwatny związek przyczynowo-skutkowy, jako że w istocie utrata dochodu miała swoje źródło nie w wypadku, lecz w tym, iż pracodawca powódki nieprawidłowo „ozusował" umowę o pracę i zadeklarował w ZUS nieprawidłową podstawę wymiaru na zasiłek chorobowy.

Zarzut ten nie zasługuje na uwzględnienie.

Przypomnieć bowiem należy, że powszechnie przyjmuje się, iż dla stwierdzenia, w określonym stanie faktycznym, normalnego (adekwatnego) związku przyczynowego należy: po pierwsze, ustalić czy w ogóle pomiędzy kolejnymi faktami istnieją obiektywne powiązania, w szczególności wyjaśnić czy dany fakt (przyczyna) był koniecznym warunkiem wystąpienia drugiego z nich (skutku). Dopiero w razie pozytywnej odpowiedzi na to pytanie, w drugiej kolejności należy rozważyć czy wspomniane powiązania można traktować jako "normalne" tzn. typowe lub oczekiwane w zwykłej kolejności rzeczy, a więc nie będące rezultatem jakiegoś wyjątkowego zbiegu okoliczności.

Inaczej rzecz ujmując fakt, że określone zdarzenie stanowiło conditio sine qua non powstania szkody nie przesądza o tym, że było to zdarzenie, o którym można powiedzieć, że powstała szkoda była jego "normalnym" następstwem w ujęciu adekwatnego związku przyczynowego. W przypadku wystąpienia związku przyczynowego wieloczynnikowego, zależność przyczynowa adekwatna musi zachodzić pomiędzy poszczególnymi ogniwami (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 grudnia 2004 r., II CK 249/09). Ocena czy skutek jest normalny, powinna opierać się na konkretnych okolicznościach faktycznych danej sprawy, przy uwzględnieniu zasad doświadczenia życiowego. Następstwo ma charakter normalny tylko wtedy, gdy w danym układzie stosunków, w zwyczajnym biegu spraw określony skutek można uznać za zwykłe następstwo danego zdarzenia. Typowym jest skutek występujący w zwykłym porządku rzeczy, taki który na podstawie zasad doświadczenia życiowego można uznać za charakterystyczny dla danej przyczyny jako jej normalny rezultat. (por. m.in. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 18 maja 2000 r. III CKN 810/98 i z dnia 26 stycznia 2006 r., II CK 372/05).

Przenosząc powyższe uwagi na grunt rozpoznawanej sprawy nie może budzić wątpliwości, że szkoda w postaci utraty przez powódkę dochodów z tytułu pracy zarobkowej pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z wypadkiem, za którego sprawcę odpowiedzialność ponosi pozwany zakład ubezpieczeń.

Jest bowiem oczywistym, że bez zaistnienia wypadku powódka nie stałaby się osobą czasowo niezdolną do pracy, a w konsekwencji nie utraciłaby dochodów. Gdyby nie wypadek to kwestia sposobu zgłoszenia dochodów powódki do ubezpieczenia społecznego nie miałaby żadnego znaczenia dla wysokości uzyskiwanych przez nią dochodów.

Wbrew stanowisku pozwanego utrata przez powódkę dochodów na skutek zaistniałego wypadku była jego normalnym następstwem.

Nie sposób bowiem nie zauważyć, że w obecnych realiach gospodarczych zdecydowanej zmianie uległ rynek pracy i formy zatrudnienia. Nie można pominąć, że część pracowników świadczy pracę bądź w ogóle na czarno, bądź też w warunkach w których pracodawcy część należnego im wynagrodzenia przekazują im w formie nieformalnej, nie rejestrując tej części dochodów pracownika.

Nie do przyjęcia byłoby, jak chce tego skarżący, pominięcie przy wyrokowaniu całości uzyskiwanych przez powódkę przed wypadkiem dochodów, z uwagi na nieprawidłowe zgłoszenie ich wysokości przez jej pracodawcę do ubezpieczenia społecznego, a więc przekazywanie powódce części środków bez rejestracji, poza systemem podatkowym i ubezpieczeniowym, co miałoby naruszać przepisy prawa i zasady współżycia społecznego.

Z zasady osiągania dochodów z pracy zarobkowej nie można uznać za sprzeczne z prawem lub zasadami współżycia społecznego, chyba, że na co innego wskazuje wprost charakter wykonywanego zatrudnienia.

Bez znaczenia dla takiej oceny jest natomiast, czy pracodawca bądź pracownik dopełniają wszelkich przewidzianych prawem danego państwa obowiązków w zakresie rejestracji zatrudnienia oraz opłacenia wymaganych z tego tytułu podatków czy składek. Nie sposób przyjąć, aby uzyskane w takich warunkach wynagrodzenie było świadczeniem nienależnym, czy sprzecznym z prawem.

Tym samym nie do zaakceptowania pozostaje teza, że wyrównanie utraty nieewidencjonowanych dochodów uzyskiwanych przez osobę poszkodowaną pozostaje poza granicami obowiązku odszkodowawczego. Oczywiście dostrzec należy trudności związane dla poszkodowanego z dochodzeniem zwrotu utraconych zarobków osiąganych z pracy w tzw. „szarej strefie” czy „pracy na czarno” bowiem nierzadko ciężko dowieść wysokości uzyskiwanych przed wypadkiem dochodów. Nie można tutaj bowiem liczyć na pełną szczerość pracodawcy, który obawiając się kontroli i kar ze strony służb skarbowych, zakładu ubezpieczeń społecznych nie będzie chciał potwierdzić wysokości uzyskiwanych przez poszkodowanego dochodów. W realiach przedmiotowego postępowania powódka dowód taki jednak przeprowadziła, o czym będzie jeszcze mowa w dalszej części rozważań.

Reasumując, fakt, że pracodawca powódki nie zgłosił dla celów ubezpieczenia społecznego pełnej wysokości uzyskiwanych przez nia dochodów nie zwalnia pozwanego ubezpieczyciela z obowiązku wyrównania powódce uszczerbku majątkowego z tytułu utraconych zarobków.

Jeżeli pozwany uważa, że szkoda powódki w zakresie utraconych zarobków została spowodowana działaniami jej pracodawcy może co najwyżej rozważyć wystąpienie przeciwko niemu z roszczeniem regresowym.

Przechodząc do oceny podniesionych przez skarżącego zarzutów naruszenia prawa procesowego to wskazać trzeba, że zarzuty te zmierzają do wykazania, iż Sąd Rejonowy w sposób nieprawidłowy proceduralnie określił wysokość utraconych przez powódkę zarobków i muszą być uznane za chybione.

Sąd Rejonowy ustalił bowiem wysokość utraconych przez powódkę zarobków, co do zasady, w oparciu o opinię biegłego księgowego. Istotnie, Sąd Rejonowy uzupełnił podstawę wyliczenia dokonanego przez biegłego o kwotę wynikającą z prawomocnego wyroku Sądu Pracy. Dokonanie tej czynności wbrew supozycjom skarżącego nie wymagało wiedzy fachowej, polegało bowiem jedynie na dokonaniu prostego wyliczenia matematycznego, którego mechanizm został przez Sąd Rejonowy w sposób niezwykle szczegółowy i przystępny wyłożony w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Do takiego działania Sąd Rejonowy był niewątpliwie uprawniony. Z kolei ocena czy kwota objęta prawomocnym wyrokiem Sądu Pracy winna być uwzględniona przy wyliczaniu utraconych dochodów powódki jest kwestią oceny prawnej, do której w sposób oczywisty uprawniony jest Sąd, a nie biegły księgowy.

Z tych wszystkich przyczyn należało uznać, że wywiedziona apelacja stanowi jedynie niczym nie uzasadnioną polemikę z prawidłowym rozstrzygnięciem Sądu Rejonowego, a skoro tak, to podlega ona oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c..

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w związku z § 2 pkt 5 i § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych z dnia 22 października 2015 roku (Dz. U. 2015. 1804. ze zm.). Na koszty te złożyła się kwota 1.800 złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego powódki w postępowaniu apelacyjnym.

Biorąc pod uwagę stopień zawiłości sprawy oraz nakład pracy pełnomocnika powódki i jego wkład pracy w przyczynienie się do wyjaśnienia i rozstrzygnięcia sprawy, a w szczególności fakt, iż postępowanie apelacyjne zakończyło się na pierwszym terminie rozprawy, zaś w jego toku nie było prowadzone postępowanie dowodowe, brak było podstaw do ustalenia wysokości wynagrodzenia pełnomocnika powódki w wysokości innej niż minimalne, przewidziane przepisami wyżej wskazanego rozporządzenia.