Pełny tekst orzeczenia

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 marca 2019 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu w Wydziale III Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSO Katarzyna Wolff

Ławnicy: Teresa Późniak, Wojciech Jagodziński

Protokolant: prot. sąd. Katarzyna Głowacka

w obecności Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Szamotułach Hanny Fiksa

po rozpoznaniu w dniach : 29.03.2018r, 10.07.2018r, 13.09.2018r, 22.11.2018r, 11.02.2019r, 15.03.2019r,

sprawy:

1.  B. K. (1), syna T. i M. z domu T., urodzonego (...) w C., karanego

oskarżonego o to, że:

I.  W dniu 11 listopada 2015 roku w godzinach od 0:10 do 5:00 we W. przy uli. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z P. Z., D. G. (1), M. C. (1), M. H. (1) i M. H. (2) pozbawił M. M. (2) wolności działając ze szczególnym udręczeniem pokrzywdzonego polegającym na uderzaniu wymienionego pięściami i kopaniu po całym ciele, w wyniku czego pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci pęknięcia śledziony i krwotoku brzusznego, otarcia naskórka tylnej części głowy, zasinienia w okolicy ust i oka lewego, otarcia naskórka na palcu wskazującym prawej ręki oraz palców przy lewej ręce, a także zasinienia lewego ucha, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni, a także grożeniu pozbawieniem życia i porażeniem prądem, które to groźby wzbudziły u zagrożonego uzasadnione obawy, że zostaną spełnione, przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem Sądu Rejonowego w Szamotułach sygn. akt II K 352/07 z dnia 25.05.2007r odbytej w okresie od 10.01.2007r do 21.02.2007r oraz od 08.12.2009r do 27.10.2012 r za przestępstwo z art. 158§1 kk

tj. o przestępstwo z art. 189§3 kk i art. 158§1 kk i art. 190§1 kk w zw. z art. 11§2 kk i art. 64§1 kk

II.  W dniu 11 listopada 2015 r w godzinach od ok.0:10 do 5:00 we W. przy ulicy (...) działając wspólnie i w porozumieniu z P. Z., D. G. (1), M. C. (1), M. H. (1) i M. H. (2) pozbawił A. M. wolności w ten sposób, że w miejscu jej zamieszkania nie pozwalał jej na swobodne opuszczenie mieszkania zamykając przed nią drzwi na klucz,

tj. o przestępstwo z art. 189§1 kk

III.  W dniu 11 listopada 2015 roku we W. woj. (...) podczas i w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych stosował przemoc wobec umundurowanych funkcjonariuszy Policji sierż. szt. J. N. i st. post. A. K. (1) w celu zmuszenia ich do zaniechania prawnej czynności służbowej, w ten sposób, że szarpał się z nimi i zapierał nogami, a także znieważył wymienionych funkcjonariuszy w trakcie czynności służbowych używając pod ich adresem, słów powszechnie uważanych za wulgarne i obraźliwe,

tj. o przestępstwo z art. 224§2 kk i art. 226§1 kk w zw. z art. 11§2 kk

IV.  W dniu 11 listopada 2015 roku działając w celu, aby A. M. nie złożyła zawiadomienia o pozbawieniu jej i jej męża M. M. (2) wolności działając wspólnie i w porozumieniu z P. Z., D. G. (1), M. H. (1) i M. H. (2) groził pokrzywdzonej pozbawieniem jej życia,

tj. o przestępstwo z art. 245 kk

2.  M. C. (1) (C.), syna P. I A. z domu M., urodzonego (...) w C., roku w P., karanego

oskarżonego o to, że:

I.  W dniu 11 listopada 2015 roku w godzinach od 0:10 do 5:00 we W. przy uli. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z B. K. (1), D. G. (1), P. Z., M. H. (1) i M. H. (2) pozbawił M. M. (2) wolności działając ze szczególnym udręczeniem pokrzywdzonego polegającym na uderzaniu wymienionego pięściami i kopaniu po całym ciele, w wyniku czego pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci pęknięcia śledziony i krwotoku brzusznego, otarcia naskórka tylnej części głowy, zasinienia w okolicy ust i oka lewego, otarcia naskórka na palcu wskazującym prawej ręki oraz palców przy lewej ręce, a także zasinienia lewego ucha, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni, a także grożeniu pozbawieniem życia i porażeniem prądem, które to groźby wzbudziły u zagrożonego uzasadnione obawy, że zostaną spełnione, tj. o przestępstwo z art. 189§3 kk i art. 158§1 kk i art. 157§1 kk i art. 190§1 kk w zw. z art. 11§2 kk

II.  W dniu 11 listopada 2015 r w godzinach od ok.0:10 do 5:00 we W. przy ulicy (...) działając wspólnie i w porozumieniu z B. K. (1), D. G. (1), P. Z., M. H. (1) i M. H. (2) pozbawił A. M. wolności w ten sposób, że w miejscu jej zamieszkania nie pozwalał jej na swobodne opuszczenie mieszkania zamykając przed nią drzwi na klucz,

tj. o przestępstwo z art. 189§1 kk

III.  W dniu 11 listopada 2015 roku we W. woj. (...) stosował przemoc wobec umundurowanych funkcjonariuszy Policji sierż. szt. J. N. i st. post. A. K. (1) podczas i w związku z wykonywaniem przez nich obowiązków służbowych w celu zmuszenia wymienionych do zaniechania prawnej czynności służbowej, w ten sposób, że szarpał się z nimi i zapierał nogami, a także znieważył wymienionych funkcjonariuszy w trakcie czynności służbowych używając pod ich adresem słów powszechnie uważanych za wulgarne i obraźliwe,

tj. o przestępstwo z art. 224§2 kk i art. 226§1 kk w zw. z art. 11§2 kk

3.  P. Z. , syna E. i I. z domu Z., urodzonego (...) w C., karanego,

oskarżonego o to, że:

I.  W dniu 11 listopada 2015 roku w godzinach od 0:10 do 5:00 we W. przy uli. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z B. K. (1) , D. G. (1), M. C. (1), M. H. (2) i M. H. (1) pozbawił M. M. (2) wolności działając ze szczególnym udręczeniem pokrzywdzonego polegającym na uderzaniu wymienionego pięściami i kopaniu po całym ciele, w wyniku czego pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci pęknięcia śledziony i krwotoku brzusznego, otarcia naskórka tylnej części głowy, zasinienia w okolicy ust i oka lewego, otarcia naskórka na palcu wskazującym prawej ręki oraz palców przy lewej ręce, a także zasinienia lewego ucha, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni, a także grożeniu pozbawieniem życia i porażeniem prądem, które to groźby wzbudziły u zagrożonego uzasadnione obawy, że zostaną spełnione, tj. o przestępstwo z art. 189§3 kk i art. 158§1 kk, art. 157§1 kk i art. 190§1 kk w zw. z art. 11§2 kk

II.  W dniu 11 listopada 2015 r w godzinach od ok.0:10 do 5:00 we W. przy ulicy (...) działając wspólnie i w porozumieniu z B. K. (1), D. G. (1), M. C. (1), M. H. i M. H. (1) pozbawił A. M. wolności w ten sposób, że w miejscu jej zamieszkania nie pozwalał jej na swobodne opuszczenie mieszkania zamykając przed nią drzwi na klucz,

tj. o przestępstwo z art. 189§1 kk

III.  W dniu 11 listopada 2015 roku działając w celu, aby A. M. nie złożyła zawiadomienia o pozbawieniu jej i jej męża M. M. (2) wolności działając wspólnie i w porozumieniu z B. K. (1), D. G. (1), M. H. (2) i M. H. (1) groził pokrzywdzonej pozbawieniem jej życia,

tj. o przestępstwo z art. 245 kk

4.  D. G. (1) , syna P. i A. z domu M. urodzonego (...) w P., karanego,

oskarżonego o to, że:

I.  W dniu 11 listopada 2015 roku w godzinach od 0:10 do 5:00 we W. przy uli. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z B. K. (1), M. C. (1), M. H. (1), M. H. (2) i P. Z. pozbawił M. M. (2) wolności działając ze szczególnym udręczeniem pokrzywdzonego polegającym na uderzaniu wymienionego pięściami i kopaniu po całym ciele, w wyniku czego pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci pęknięcia śledziony i krwotoku brzusznego, otarcia naskórka tylnej części głowy, zasinienia w okolicy ust i oka lewego, otarcia naskórka na palcu wskazującym prawej ręki oraz palców przy lewej ręce, a także zasinienia lewego ucha, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni, a także grożeniu pozbawieniem życia i porażeniem prądem, które to groźby wzbudziły u zagrożonego uzasadnione obawy, że zostaną spełnione, tj. o przestępstwo z art. 189§3 kk i art. 158§1 kk, art. 157§1 kk i art. 190§1 kk w zw. z art. 11§2 kk

II.  W dniu 11 listopada 2015 r w godzinach od ok.0:10 do 5:00 we W. przy ulicy (...) działając wspólnie i w porozumieniu z B. K. (1), M. C. (1), M. H. (1), M. H. (2) i P. Z. pozbawił A. M. wolności w ten sposób, że w miejscu jej zamieszkania nie pozwalał jej na swobodne opuszczenie mieszkania zamykając przed nią drzwi na klucz,

tj. o przestępstwo z art. 189§1 kk

III.  W dniu 11 listopada 2015 roku działając w celu, aby A. M. nie złożyła zawiadomienia o pozbawieniu jej i jej męża M. M. (2) wolności działając wspólnie i w porozumieniu z B. K. (1), M. H. (1), M. H. (2) i P. Z. groził pokrzywdzonej pozbawieniem jej życia,

tj. o przestępstwo z art. 245 kk

5.  M. H. (2) , syna A. i S. z domu R., urodzonego (...) w N., karanego

oskarżonego o to, że:

I.  W dniu 11 listopada 2015 roku w godzinach od 0:10 do 5:00 we W. przy uli. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z B. K. (1), D. G. (1), M. C. (1), M. H. (1) i P. Z. pozbawił M. M. (2) wolności działając ze szczególnym udręczeniem pokrzywdzonego polegającym na uderzaniu wymienionego pięściami i kopaniu po całym ciele, w wyniku czego pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci pęknięcia śledziony i krwotoku brzusznego, otarcia naskórka tylnej części głowy, zasinienia w okolicy ust i oka lewego, otarcia naskórka na palcu wskazującym prawej ręki oraz palców przy lewej ręce, a także zasinienia lewego ucha, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni, a także grożeniu pozbawieniem życia i porażeniem prądem, które to groźby wzbudziły u zagrożonego uzasadnione obawy, że zostaną spełnione, tj. o przestępstwo z art. 189§3 kk i art. 158§1 kk w zw. z art. 157§1 kk i art. 190§1 kk w zw. z art. 11§2 kk i art. 64§1 kk

II.  W dniu 11 listopada 2015 r w godzinach od ok.0:10 do 5:00 we W. przy ulicy (...) działając wspólnie i w porozumieniu z B. K. (1), D. G. (1), M. C. (1), M. H. (1) i P. Z. pozbawił A. M. wolności w ten sposób, że w miejscu jej zamieszkania nie pozwalał jej na swobodne opuszczenie mieszkania zamykając przed nią drzwi na klucz,

tj. o przestępstwo z art. 189§1 kk

III.  W dniu 11 listopada 2015 roku działając w celu, aby A. M. nie złożyła zawiadomienia o pozbawieniu jej i jej męża M. M. (2) wolności działając wspólnie i w porozumieniu z B. K. (1), D. G. (1), M. H. (1) i P. Z. groził pokrzywdzonej pozbawieniem jej życia,

tj. o przestępstwo z art. 245 kk

6.  M. H. (1) , syna A. i S. z domu R., urodzonego (...) w N., karanego

oskarżonego o to, że:

I.  W dniu 11 listopada 2015 roku w godzinach od 0:10 do 5:00 we W. przy uli. (...)działając wspólnie i w porozumieniu z B. K. (1), D. G. (1), M. C. (1), M. H. (2) i P. Z. pozbawił M. M. (2) wolności działając ze szczególnym udręczeniem pokrzywdzonego polegającym na uderzaniu wymienionego pięściami i kopaniu po całym ciele, w wyniku czego pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci pęknięcia śledziony i krwotoku brzusznego, otarcia naskórka tylnej części głowy, zasinienia w okolicy ust i oka lewego, otarcia naskórka na palcu wskazującym prawej ręki oraz palców przy lewej ręce, a także zasinienia lewego ucha, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni, a także grożeniu pozbawieniem życia i porażeniem prądem, które to groźby wzbudziły u zagrożonego uzasadnione obawy, że zostaną spełnione, tj. o przestępstwo z art. 189§3 kk i art. 158§1 kk w zw. z art. 157§1 kk i art. 190§1 kk w zw. z art. 11§2 kk i art. 64§1 kk

II.  W dniu 11 listopada 2015 r w godzinach od ok.0:10 do 5:00 we W. przy ulicy (...) działając wspólnie i w porozumieniu z B. K. (1), D. G. (1), M. C. (1), M. H. (2) i P. Z. pozbawił A. M. wolności w ten sposób, że w miejscu jej zamieszkania nie pozwalał jej na swobodne opuszczenie mieszkania zamykając przed nią drzwi na klucz,

tj. o przestępstwo z art. 189§1 kk

III.  W dniu 11 listopada 2015 roku działając w celu, aby A. M. nie złożyła zawiadomienia o pozbawieniu jej i jej męża M. M. (2) wolności działając wspólnie i w porozumieniu z B. K. (1), D. G. (1), M. H. (2) i P. Z. groził pokrzywdzonej pozbawieniem jej życia,

tj. o przestępstwo z art. 245 kk

***********

1.  Oskarżonego B. K. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w punkcie I. z tą zmianą, że przyjmuje, iż doznane przez pokrzywdzonego obrażenia ciała spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu tj. przestępstwa z art. 189§3 kk i art. 158§2 kk i z art. 156§1 pkt. 2 kk i art. 190§1 kk w zw. z art. 11§2 kk i art. 64§1 kk i za to na podstawie art. 189§3 kk w zw. z art. 11§3 kk wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności,

2.  Oskarżonego B. K. (2) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w punkcie II. tj. przestępstwa z art. 189§1 kk i za to na podstawie powołanego przepisu wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności

3.  Oskarżonego B. K. (2) uznaje za winnego tego że w dniu 11 listopada 2015 roku we W. znieważył funkcjonariuszy Policji sierż szt. J. N. i st. Post. A. K. (1) podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych używając pod ich adresem słów powszechnie uważanych za wulgarne i obraźliwe tj. przestępstwa z art. 226§1 kk i za to na podstawie powołanego przepisu wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności

4.  Oskarżonego B. K. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w pkt. IV. tj. przestępstwa z art. 245 kk i za to na podstawie powołanego przepisu wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności

5.  Na podstawie art. 85 kk, art. 85a kk i art. 86 § 1 kk łączy wymierzone oskarżonemu B. K. (1) w punktach 1- 4 jednostkowe kary pozbawienia wolności i orzeka wobec niego karę łączną 3 (trzech) lat i 10 (dziesięciu) miesięcy pozbawienia wolności,

6.  Oskarżonego M. C. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w punkcie I. z tą zmianą, że przyjmuje, iż doznane przez pokrzywdzonego obrażenia ciała spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu tj. przestępstwa z art. 189§3 kk i art. 158§2 kk i z art. 156§1 pkt. 2 kk i art. 190§1 kk w zw. z art. 11§2 kk i za to na podstawie art. 189§3 kk w zw. z art. 11§3 kk wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności,

7.  Oskarżonego M. C. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w punkcie II. tj. przestępstwa z art. 189§1 kk i za to na podstawie powołanego przepisu wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności

8.  Oskarżonego M. C. (1) uznaje za winnego tego że w dniu 11 listopada 2015 roku we W. znieważył funkcjonariuszy Policji sierż szt. J. N. i st. Post. A. K. (1) podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych używając pod ich adresem słów powszechnie uważanych za wulgarne i obraźliwe tj. przestępstwa z art. 226§1 kk i za to na podstawie powołanego przepisu wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności

9.  Na podstawie art. 85 kk, art. 85a kk i art. 86 § 1 kk łączy wymierzone oskarżonemu M. C. (1) w punktach 6-8 jednostkowe kary pozbawienia wolności i orzeka wobec niego karę łączną 3 (trzech) lat i 2 (dwóch) miesięcy pozbawienia wolności,

10.  Na podstawie art. 63§1 kk na poczet orzeczonej wyżej w pt. 8 wobec M. C. (1) kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania od 11.11.2015 r godz. 14.55 do 05.02.2016r

11.  Oskarżonego P. Z. uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w punkcie I. z tą zmianą, że przyjmuje, iż doznane przez pokrzywdzonego obrażenia ciała spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu tj. przestępstwa z art. 189§3 kk i art. 158§2 kk i z art. 156§1 pkt. 2 kk i art. 190§1 kk w zw. z art. 11§2 kk i za to na podstawie art. 189§3 kk w zw. z art. 11§3 kk wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności,

12.  Oskarżonego P. Z. uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w punkcie II. tj. przestępstwa z art. 189§1 kk i za to na podstawie powołanego przepisu wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności

13.  Oskarżonego P. Z. uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w pkt III tj. przestępstwa z art. 245 kk i za to na podstawie powołanego przepisu wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności

14.  Na podstawie art. 85 kk, art. 85a kk i art. 86 § 1 kk łączy wymierzone oskarżonemu P. Z. w punktach 11-13 jednostkowe kary pozbawienia wolności i orzeka wobec niego karę łączną 3 (trzech) lat i 2 (dwóch) miesięcy pozbawienia wolności,

15.  Na podstawie art. 63§1 kk na poczet orzeczonej wyżej w pt. 14 wobec P. Z. kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania od 11.11.2015 r godz. 20.20 do 05.02.2016r

16.  Oskarżonego D. G. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w punkcie I. z tą zmianą, że przyjmuje, iż doznane przez pokrzywdzonego obrażenia ciała spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu tj. przestępstwa z art. 189§3 kk i art. 158§2 kk i z art. 156§1 pkt. 2 kk i art. 190§1 kk w zw. z art. 11§2 kk i za to na podstawie art. 189§3 kk w zw. z art. 11§3 kk wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności,

17.  Oskarżonego D. G. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w punkcie II. tj. przestępstwa z art. 189§1 kk i za to na podstawie powołanego przepisu wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności

18.  Oskarżonego D. G. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w pkt III tj. przestępstwa z art. 245 kk i za to na podstawie powołanego przepisu wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności

19.  Na podstawie art. 85 kk, art. 85a kk i art. 86 § 1 kk łączy wymierzone oskarżonemu D. G. (1) w punktach 16-18 jednostkowe kary pozbawienia wolności i orzeka wobec niego karę łączną 3 (trzech) lat i 2 (dwóch) miesięcy pozbawienia wolności,

20.  Na podstawie art. 63§1 kk na poczet orzeczonej wyżej w pt. 14 wobec D. G. (1) kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania od 12.12.2015r do 19.02.2016r

21.  Oskarżonego M. H. (2) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w punkcie I. z tą zmianą, że przyjmuje, iż doznane przez pokrzywdzonego obrażenia ciała spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu tj. przestępstwa z art. 189§3 kk i art. 158§2 kk i z art. 156§1 pkt. 2 kk i art. 190§1 kk w zw. z art. 11§2 kk i za to na podstawie art. 189§3 kk w zw. z art. 11§3 kk wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności,

22.  Oskarżonego M. H. (2) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w punkcie II. tj. przestępstwa z art. 189§1 kk i za to na podstawie powołanego przepisu wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności

23.  Oskarżonego M. H. (2) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w pkt III tj. przestępstwa z art. 245 kk i za to na podstawie powołanego przepisu wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności

24.  Na podstawie art. 85 kk, art. 85a kk i art. 86 § 1 kk łączy wymierzone oskarżonemu M. H. (2) w punktach 21-23 jednostkowe kary pozbawienia wolności i orzeka wobec niego karę łączną 3 (trzech) lat pozbawienia wolności,

25.  Na podstawie art. 63§1 kk na poczet orzeczonej wyżej w pt. 14 wobec M. H. (2) kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania od 25.11.2015 r godz. 9.35 do 19.02.2016r

26.  Oskarżonego M. H. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w punkcie I. z tą zmianą, że przyjmuje, iż doznane przez pokrzywdzonego obrażenia ciała spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu tj. przestępstwa z art. 189§3 kk i art. 158§2 kk i z art. 156§1 pkt. 2 kk i art. 190§1 kk w zw. z art. 11§2 kk i za to na podstawie art. 189§3 kk w zw. z art. 11§3 kk wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności,

27.  Oskarżonego M. H. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w punkcie II. tj. przestępstwa z art. 189§1 kk i za to na podstawie powołanego przepisu wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności

28.  Oskarżonego M. H. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w pkt III tj. przestępstwa z art. 245 kk i za to na podstawie powołanego przepisu wymierza oskarżonemu karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności

29.  Na podstawie art. 85 kk, art. 85a kk i art. 86 § 1 kk łączy wymierzone oskarżonemu M. H. (1) w punktach 26-28 jednostkowe kary pozbawienia wolności i orzeka wobec niego karę łączną 3 (trzech) lat i 2 (dwóch) miesięcy pozbawienia wolności,

30.  Na podstawie art. 63§1 kk na poczet orzeczonej wyżej w pt. 14 wobec M. H. (1) kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania od 25.11.2015 r godz. 11.05 do 08.02.2016r i od 18.02.2016 do 19.02.2016r

31.  Na podstawie art. 624 k.p.k. zwalnia oskarżonych od kosztów sądowych, a na podstawie art. 17 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r o opłatach w sprawach karnych zwalnia oskarżonych od opłat.

32.  Na podstawie §17 ust. 1 pkt. 2 i ust 2 pkt. 5 oraz §20 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. P. G. kwotę 3 000 zł plus Vat z tytułu pomocy prawnej udzielonej oskarżonym B. K. (1) i P. Z. z urzędu, a adw. M. A. (1) kwotę 1500 zł. plus Vat z tytułu pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu M. czekale z urzędu

SSO Katarzyna Wolff

Teresa Późniak Wojciech Jagodziński

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W nocy z 10 na 11 listopada 2015 roku, około północy, P. Z. przyjechał pociągiem na dworzec kolejowy we W.. Na dworcu czekali na niego B. K. (1), D. G. (1), M. C. (1), M. H. (2) oraz M. H. (3). P. Z. opowiedział pozostałym o tym, że chce udać się do mieszkania swojego brata M. M. (2), żeby policzyć się z nim za to, co zrobił ich matce I. I. i dlaczego zabrał jej pieniądze. Mężczyźni udali się do mieszkania M. i A. M..

M. M. (2) wraz ze swoją żoną A. M. przebywali wówczas w swoim mieszkaniu przy ulicy (...) we W., spali. Około godziny 00:10 do okna mieszkania zapukał syn A. M., M. C. (1). Kiedy A. M. otworzyła okno, M. C. (1) powiedział, że chce papierosa i żeby otworzyła mu drzwi. Gdy ta otworzyła drzwi do mieszkania M. C. (1) wszedł do środka i usiadł na tapczanie obok M. M. (2). Po chwili do mieszkania weszli D. G. (1), brat M. M. (2) P. Z., B. K. (1), M. H. (2) i M. H. (1). Mężczyźni ci zaczęli bić M. M. (2). W tym czasie A. M. chciała wyjść z mieszkania, by zawiadomić swoją matkę, o tym, co się dzieje, ale nie mogła opuścić mieszkania, ponieważ któryś z mężczyzn zamknął od środka drzwi wejściowe i zabrał klucz, uniemożliwiając M. i A. M. opuszczenie mieszkania. M. C. (1) zabrał również telefony komórkowe M. i A. M., wyjął z nich karty oraz przełamał je. A. M. początkowo krzyczała, następnie przestała.

P. Z. oświadczył M. M. (2), że biją go za to, że był u ich wspólnej matki I. I. i dusił ją, żądając pieniędzy. Mężczyźni nadal bili M. M. (2), pomimo jego zapewnień, że to nieprawda. D. G. (1) i M. C. (1) twierdzili zaś, że M. M. (2) zadenuncjował ich na Policji.

Po pewnym czasie mężczyźni kazali A. M. pójść z B. K. (1) po piwo. Wychodząc z mieszkania A. M. zorientowała się, że drzwi wejściowe są zamknięte na klucz, a klucza nie ma w zamku. Kobieta spostrzegła, że klucz leżał na lodówce, jednak nie zdążyła po niego sięgnąć, bowiem zrobił to D. G. (1), który otworzył drzwi kluczem i wypuścił A. M. i B. K. (1), którzy udali się do stacji paliw w (...), gdzie kupili dwadzieścia piw, z którymi wrócili do mieszkania przy ulicy (...). Przed wejściem do mieszkania drzwi otworzył kluczem D. G. (1), a następnie ponownie zamknął je na klucz od środka. Od tego czasu klucz miał przy sobie D. G. (1).

Początkowo mężczyźni bili M. M. (2) – podchodząc do niego po kolei - pięściami po głowie i klatce piersiowej, a także kopali po głowie, okolicy klatki piersiowej i po nogach. Grozili mu również, że go zabiją, a ze względu na ich agresywne zachowanie oraz długotrwałość zadawania mu bólu obawy te wzbudziły w M. M. (2) uzasadnioną obawę ich spełnienia. Po około pół godzinie zostawili go samego w kącie pokoju, a sami poszli do kuchni, gdzie spożywali alkohol wraz z A. M.. Za zgodą mężczyzn A. M. podała mężowi jedną butelkę piwa. Po pewnym czasie M. M. (2) zapytał, czy może już wyjść z pokoju, na co mężczyźni zareagowali agresywnie, ponownie zaczęli go bić i kopać po całym ciele mówiąc, że za to, co zrobił I. I. oraz M. C. (1) nie wyjdzie z domu żywy. Następnie B. K. (1) zwrócił się do M. M. (2), aby ściągnął ze ściany lampkę, ponieważ chce mu zrobić krzesło elektryczne. Kiedy ten odmówił, wszyscy mężczyźni zaczęli ponownie bić M. M. (2) po całym ciele. M. M. (2) krzyczał wtedy i wołał o pomoc, błagając ich, żeby przestali, ponieważ nie mógł już znieść bólu. B. K. (1) w końcu sam ściągnął lampkę wiszącą na ścianie, a wymachując podłączonym do prądu przewodem elektrycznym groził M. M. (2), że porazi go prądem.

Przez cały ten czas w pokoju była również A. M., której mężczyźni nie pozwalali wyjść i kazali patrzeć na to, jak biją jej męża. Kiedy zaczynała krzyczeć i wołać pomocy grozili jej, że zaraz znajdzie się na miejscu M. M. (2). Grozili jej również, że jeśli zgłosi zdarzenie na Policję to ją zabiją, a obawy te wzbudziły u niej uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione.

Po pewnym czasie P. Z. krzyknął do pozostałych mężczyzn, żeby przestali bić M. M. (2). Ci na pewien czas przestali, ale po chwili D. G. (1) sam zaczął uderzać i kopać M. M. (2) leżącego na tapczanie. P. Z. odciągnął go, a D. G. (1) powiedział, że zaraz znowu „dostanie po mordzie” oraz groził mu, że go zabije. M. C. (1) próbował uspokoić D. G. (1), bo nie chce ryzykować osadzeniem w więzieniu za zabójstwo.

Po chwili jednak bracia H. znowu bili M. M. (2). Mężczyźni zostawili M. M. (2) leżącego na łóżku, a następnie co jakiś czas D. G. (1), B. K. (1), M. i M. H. (1) podchodzili do łóżka, bili i kopali leżącego M. M. (2). P. Z. i M. C. (1) nie uczestniczyli w dalszym biciu.

W wyniku zdarzenia M. M. (2) doznał obrażeń ciała w postaci pęknięcia śledziony z krwotokiem do jamy otrzewnej oraz koniecznością jej usunięcia, urazu głowy, otarcia naskórka tylnej części głowy, zasinienia w okolicy ust i oka lewego, otarcia naskórka na palcu wskazującym prawej ręki oraz palców przy lewej ręce oraz zasinienia lewego ucha. Zawieziony do szpitala przez funkcjonariuszy Policji S. K. i J. Z. w dniu 12 listopada 2015 roku przeszedł operację usunięcia śledziony, która była konieczna z uwagi na realne niebezpieczeństwo utraty życia przez M. M. (2).

Około godziny 5:00 mężczyźni kazali M. i A. M. ubrać się i udali się razem w kierunku żelaznego mostu kolejowego nad W.. A. M. oznajmiła, że nie chce nigdzie iść, wówczas D. G. (1) oznajmił jej, że ją „wyciągnie za kłaki”. Wszyscy wyszli na dwór po otwarciu drzwi kluczem przez D. G. (1), a następnie D. G. (1) i B. K. (1) powiedzieli A. i M. M. (2), że będą chcieli ich utopić w rzece. P. Z. zasugerował szeptem A. M., aby uciekała. Kobieta uciekła w przeciwnym kierunku i nikt za nią nie pobiegł. P. M. M. (2) wyszarpnął się i uciekł w kierunku ulicy (...), a za nim pobiegli pozostali mężczyźni. M. M. (2) wbiegł na środek ulicy i próbował zatrzymać jadący nią samochód, wówczas napastnicy zaprzestali za nim pogoni.

A. M. początkowo ukryła się na jakimś podwórku. Nie mogła iść do domu, gdyż nie miała kluczy. Po chwili spotkała D. G. (1), M. i M. H. (2), którzy szukali M. M. (2). Przeszukali podwórko, na którym ukrywała się A. M., a następnie D. G. (1) oddał jej klucze do mieszkania i nakazał jej wracać do domu. A. M. była nietrzeźwa, dlatego zaraz po przybyciu do mieszkania położyła się do łóżka i zasnęła. Około godziny 6:00 obudziło ją pukanie D. G. (1), M. H. (2) oraz M. H. (1) do jej drzwi. Pytali A. M. gdzie jest jej mąż, szukali go w całym mieszkaniu oraz zabronili jej wpuszczać go do domu. Następnie opuścili mieszkanie.

M. M. (2) po ucieczce schronił się w jednej z kamienic na Placu (...) we W.. Około godziny 7:30 wrócił do domu, gdzie zastał już samą A. M., która opowiedziała mu o groźbach kierowanych przez mężczyzn. M. M. (2) był cały obolały, bolał go brzuch i głowa.

Około godziny 13:50 patrole Policji we W. otrzymały informację o pobiciu M. M. (2) przez ustalonych sprawców, w związku z którą miały one zwrócić szczególną uwagę na M. C. (1), B. K. (1), D. G. (1) oraz P. Z.. Ustalono, że B. K. (1) oraz M. C. (1) przebywają w okolicach baru (...) na ul. (...) we W.. Patrol, w skład którego wchodzili A. K. (1) i J. N., udali się radiowozem do baru (...), gdzie zauważyli wychodzących z baru (...). Funkcjonariusze podeszli do dwóch mężczyzn, przedstawili się im i rozpoczęli czynności legitymowania. W tym momencie na miejsce przybył również drugi patrol Policji, w skład którego wchodzili R. O. oraz T. O.. B. K. (1) i M. C. (1) byli pod wpływem alkoholu, stawali się coraz bardziej agresywni i wulgarni, a pouczenie o możliwości użycia wobec nich środków przymusu bezpośredniego spowodowało jeszcze większą agresję. M. C. (1) wyzywał funkcjonariuszy J. N. i A. K. (2) słowami powszechnie uważanymi za obraźliwe i obelżywe, tj: „wy kurwy jebane, psy pierdolone, jebać policję”, zaś B. K. (1) słowami: „pały jebane, śmieci pierdolone, skurwysyny w mundurach”. Mężczyźni zostali zatrzymani i użyto wobec nich środki przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek na ręce trzymane z tyłu.

M. M. (2) był trzeźwy podczas całego zajścia, wypił jedno piwo z przyniesionych przez A. M. oraz B. K. (1). A. M. wypiła kilka butelek piwa, a o godzinie 13:40 stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu wynosiło 1,39 mg/dm 3.

M. C. (1) miał o godzinie 16:51 1,07 mg/dm 3 alkoholu w wydychanym powietrzu, a B. K. (1) o godzinie 16:24 0,88 mg/dm 3 alkoholu w wydychanym powietrzu. Badanie P. Z. o godzinie 20:42 wykazało 0,80 mg/dm 3 alkoholu w wydychanym powietrzu, zaś o godzinie 20:55: 0,74 mg/dm 3 alkoholu w wydychanym powietrzu.

B. K. (1) ma obecnie 29 lat, jest bezdzietnym kawalerem o wykształceniu podstawowym. Nie posiada majątku. Oskarżony był wcześniej wielokrotnie karany, w tym wyrokiem Sądu Rejonowego w Szamotułach z dnia 25 maja 2007 roku w sprawie o sygnaturze akt II K 352/07 za przestępstwo z art. 158 § 1 k.k. na karę łączną 3 lat pozbawienia wolności, którą to karę odbył w całości 8 grudnia 2009 roku.

M. C. (1) ma obecnie 25 lat, jest kawalerem, ma na utrzymaniu jedno małoletnie dziecko. Pracuje fizycznie i uzyskuje dochód około 2.000 złotych netto. Posiada wykształcenie podstawowe. Nie posiada majątku. Był wcześniej czterokrotnie karany, w tym za przestępstwo art. 280 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. na karę pozbawienia wolności.

P. Z. ma obecnie 32 lata, jest żonaty i ma na utrzymaniu jedno małoletnie dziecko. Posiada wykształcenie zawodowe z zawodu ślusarza. Pracuje z dochodem 2.200 złotych miesięcznie. Nie posiada majątku. Był wcześniej czterokrotnie karany, w tym za przestępstwo z art. 158 § 1 k.k. i art. 190 § 1 k.k. na karę pozbawienia wolności z

D. G. (1) ma obecnie 24 lata, jest bezdzietnym kawalerem, z zawodu ślusarzem. Nie posiada majątku. Był wcześniej dwukrotnie karany, w tym na za przestępstwa z art. 280 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. oraz art. 280 § 1 k.k. na karę pozbawienia wolności.

M. H. (2) ma obecnie 23 lata, a w czasie popełnienia przestępstwa miał 20 lat. Jest bezdzietnym kawalerem z zawodu lakiernikiem. Utrzymuje się z prac dorywczych, z których osiąga dochód około 1000 złotych miesięcznie. Nie posiada majątku. W czasie popełnienia czynu nie był karany, w chwili wyrokowania był jednokrotnie karany.

M. H. (1) ma obecnie 27 lat, jest bezdzietnym kawalerem o wykształceniu zawodowym. Pracuje jako lakiernik z wynagrodzeniem 2500 złotych netto miesięcznie. Nie posiada majątku. Był wcześniej dwukrotnie karany, w tym na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie następujących dowodów:

1) wyjaśnień oskarżonych:

-

częściowo M. C. (1) (k. 64, 97, 171, 557, 903)

-

częściowo P. Z. (k. 67-68, 102, 156-157, 547-548, 904-905)

-

częściowo B. K. (1) (71-72, 108, 163, 552-553, 905)

-

częściowo M. H. (2) (k. 195, 215-216m, 905-906)

-

częściowo M. H. (1) (k. 203, 209-211, 906)

-

częściowo D. G. (1) (k. 207, 220-222, 906)

2) zeznań świadków:

-

częściowo M. M. (2) (k. 6, 189-190, 478-479, 907

-

częściowo A. M. (k. 43-44, 45-46, 191-192, 435-437, 909-911)

-

R. O. (k. 25, 1105)

-

A. K. (1) (k. 28, 1104)

-

J. N. (k. 31, 1105-1106)

-

T. O. (k. 34-35, 1225)

-

U. M. (k. 49-50, 442)

-

I. I. (k. 57-58, 309-310

-

K. W. (k. 79, 1108-1109)

-

A. Ł. (k. 182-183, 1109-1110)

-

B. R. (k. 312,

-

T. S. (k. 1043-1044)

-

S. K. (k. 1044-1045)

-

J. Z. (k. 1045-1046),

-

R. G. (k. 1106-1107),

-

S. H. (1) (k. 1107),

-

częściowo M. K. (k. 53-54 (...)- (...)),

-

częściowo M. N. (k. 1245-1246)

3) opinii biegłych:

-

opinii biegłego sądowego (k. 292),

-

opinii sądowo-lekarskiej (k. 608-610),

-

ustnej opinii uzupełniającej biegłego J. K. (1) (k. 1144-1146, k. 1224-1225)

4) dokumentów:

-

protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości M. M. (2) urządzeniem elektrycznym (k. 2)

-

protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości A. M. urządzeniem elektrycznym (k. 3)

-

protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości J. N. urządzeniem elektrycznym (k. 12),

-

protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości A. K. (1) urządzeniem elektrycznym (k. 13),

-

protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości M. C. (1) urządzeniem elektrycznym (k. 16),

-

protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości A. K. (1) urządzeniem elektrycznym (k. 22),

-

protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości P. Z. urządzeniem elektrycznym (k. 41),

-

protokół zatrzymania M. C. (1) (k. 15),

-

protokół zatrzymania B. K. (1) (k. 21)

-

protokół zatrzymania P. Z. (k. 40)

-

protokół oględzin osoby - M. M. (2) (k. 8),

-

notatek urzędowych (k. 1, 10, 36, 37-38, 47, 489, 494, 523, 524, 602, 604, 1017-1018)

-

protokół oględzin miejsca pobicia M. M. (2) (k. 60-61),

-

fotografie (k. 72-78)

-

protokół zatrzymania M. H. (1) (k. 173),

-

protokół zatrzymania M. H. (2) (k. 174)

-

protokół zatrzymania D. G. (1) (k. 176)

-

protokół przeszukania mieszkania D. G. (1) (k. 177-178),

-

protokoły okazania osoby (k. 185-186, 187-188, 197-198, 199-200),

-

danych o karalności P. Z. (k. 111-114)

-

kart karnych oskarżonych ( (...)- (...)),

-

wyroku Sądu Rejonowego w Szamotułach z dnia 21 grudnia 2006 roku, sygn. akt II K 1318/06 (k. 334-336)

-

wyroku Sądu Rejonowego w Szamotułach z dnia 25 maja 2007 roku, sygn. akt II K 352/07 (k. 337-339),

-

wyroku Sądu Rejonowego w Szamotułach z dnia 15 kwietnia 2013 roku, sygn. akt II K 50/13 (k. 340-344),

-

wyroku Sądu Rejonowego w Szamotułach z dnia 10 lipca 2015 roku, sygn. akt II K 253/15 (k. 390-391),

-

wyroku łącznego Sądu Rejonowego w Szamotułach z dnia 20 marca 2014 roku, sygn. akt II K 132/14 (k. 392-394),

-

wyroku Sądu Rejonowego w Szamotułach z dnia 5 sierpnia 2005 roku, sygn. akt II K 446/05 (k. 395-397),

-

wyroku łącznego Sądu Rejonowego w Szamotułach z dnia 27 listopada 2006 roku, sygn. II K 1359/06 (k. 398),

-

wyroku Sądu Rejonowego w Szamotułach z dnia 21 grudni 2006 roku, sygn. akt II K 329/06 (k. 399-400),

-

wyroku Sądu Rejonowego w Szamotułach z 25 maja 2007 roku, sygn. akt II K 352/07 (k. 401-403),

-

wyroku Sądu Rejonowego w Szamotułach z dnia 21 grudnia 2006 roku, sygn. akt II K 1318/06 (k. 404-406),

-

protokołu odtworzenia nagrania – płyty DVD (...) (k. 525-526, 528-529, 531-532)

-

historii choroby U. M. (k. 352c)

-

historii choroby M. M. (2) (k. 605)

-

dane przekazane przez T- (...) (k. 370-378)

-

dane przekazane przez (...) S.A. (k. 427-434),

-

analiza połączeń (k. 489-493, 494-500),

-

dane przekazane przez (...) sp. z o.o. (k. 502-522),

-

analiza bilingów (k. 523-524),

-

dane z systemu NOE-SAD (k. 586-600, 820)

-

dane z systemu PESEL (k. 818)

-

płyta CD z danymi udostępnionymi od operatora (k. 333),

-

kwestionariusze wywiadów środowiskowych (k. 789-794, 982-983, 985-986)

-

sprawozdania z wywiadów środowiskowych (k. 966-970),

-

opinii o skazanym D. G. (1) (k. 879-881),

-

opinii o skazanym B. K. (1) (k. 890-895),

-

książki zdrowia osadzonego P. Z. (k. 972-976),

-

dokumentacji medycznej dotyczącej M. M. (2) (k. 981)

-

skrócony akt zgonu M. M. (2) (k. 1015).

Oskarżony B. K. (1) początkowo w swoich wyjaśnieniach nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, zaprzeczał, że w ogóle był tej nocy w mieszkaniu M. i A. M.. Wyjaśnił, że wraz z M. C. (1) i D. G. (1) byli po północy na stacji PKP we W. odebrać P. Z.. Następnie poszli na stację paliw zakupić alkohol, a potem udali się do K. W. pić wódkę. Po drodze miał odłączyć się od nich D. G. (1). W nocy kilkakrotnie wychodzili i wracali do K. W., a następnie udali się do baru (...), gdzie zatrzymała ich Policja. Wyjaśnił, że po drodze spotkał A. M., z którą udał się na stację paliw przy ulicy (...), gdzie kupił z nią kilkanaście piw, a następnie w drodze powrotnej rozeszli się.

Przy kolejnym przesłuchaniu B. K. (1) przyznał się, że był w mieszkaniu M. i kilkukrotnie uderzył M. M. (2) pięścią w twarz. Wskazał również, że z mieszkania przy ulicy (...) udał się z A. M. po piwo. Wyjaśnił jednak, że w trakcie zdarzenia był pod wpływem alkoholu i niewiele pamięta, bo w mieszkaniu K. W. wypił z M. C. (1) około 0,75 litra wódki. Wskazał, że przez cały czas przebywał w kuchni i nie widział, czy P. Z. albo M. C. (1) biją M. M. (2), jednak słyszał, że ktoś kogoś bije. Zasugerował, że może to byli bracia H., których w ogóle nie znał, ci podeszli do nich na dworcu PKP i poszli razem z nimi do mieszkania M.. B. K. (1) wskazał również, że wcześniej inaczej wyjaśniał, bo bał się odpowiedzialności karnej. Wyjaśnił ponadto, że kilka dni przed zdarzeniem rozmawiał z P. Z., który mu powiedział, że M. M. (2) źle traktuje ich matkę. W dniu zdarzenia na dworcu PKP spotkali D. G. (1) i dwóch nieznanych mu mężczyzn. B. K. (1) nie potrafił powiedzieć, dlaczego poszli do M. M. (2), bo nie pamięta, gdyż był pijany. Wskazał, że gdy byli u M., to B. K. (1) przypomniała się rozmowa o tym, jak M. M. (2) potraktował swoją matkę i w złości uderzył go kilkakrotnie pięścią w twarz. Potem postał jeszcze chwilę w pokoju i poszedł do kuchni. Oskarżony podał, że nie wie, kto zamknął mieszkanie oraz nie pamięta, czy prowadził M. i A. M. na most nad W.. Pamięta tylko, że w mieszkaniu M. wypili piwa przyniesione przez niego i A. M., a następnie, że jest u K. W. z M. C. (1) i idą ponownie po alkohol. Potem poszedł do domu. Wyjaśnił również, że około godziny 12:00 poszedł z bratem M. K. do K. W., gdzie zastał M. C. (1) i P. Z., a następnie cała trójka poszła do baru.

Na rozprawie B. K. (1) odmówił składania wyjaśnień, nie podtrzymał odczytanych mu wyjaśnień oraz wskazał, że wszystko, co zostało napisane w protokołach wymyślił z uwagi na to, że funkcjonariusze Policji bili go podczas przesłuchania. Podał, że funkcjonariusze przygotowali i podsunęli mu do podpisania zeznania oraz stwierdził, że Prokurator go nie bił, tylko oskarżony sobie to wymyślił i podpisał protokół.

Wyjaśnienia oskarżonego B. K. (1) zasługują na wiarę tylko w części. Za w pełni wiarygodne Sąd uznał te wyjaśnienia, w których oskarżony opisuje okoliczności spotkania z P. Z. i pozostałymi oskarżonymi. Fakty te potwierdzają wyjaśnienia innych oskarżonych, w szczególności P. Z., jak również nagrania z monitoringu ze stacji PKP we W.. Sąd dał również wiarę wyjaśnieniom oskarżonego dotyczącym udania się do K. W., jednakże należało uznać za w pełni niewiarygodną wersję przedstawioną przez oskarżonego przy pierwszym przesłuchaniu, zgodnie z którą całą noc z 10 na 11 listopada 2015 roku spędził on w mieszkaniu K. W.. Wyjaśnieniom tym przeczą przede wszystkim zeznania samej K. W., która przy obu przesłuchaniach wskazywała, że oskarżeni byli u niej w mieszkaniu tylko przez chwilę, nie zaś całą noc.

Sąd dał częściowo wiarę wersji przedstawionej przez oskarżonego przy drugim przesłuchaniu, w zakresie w jakim jest ona zgodna z zeznaniami pokrzywdzonych, szczególnie w zakresie, w którym przyznał, że uderzył M. M. (2) kilka razy pięścią w twarz oraz motywem swojego zachowania, jakim była informacja, którą uzyskał od P. Z. dotycząca zachowania M. M. (2) względem ich matki I. I.. Sąd nie dał jednak wiary oskarżonemu odnośnie do tego, że był podczas zdarzenia tak pijany, że nie pamięta, czy ktoś inny bił M. M. (2) oraz żeby prowadził małżeństwo M. nad W.. Zgodnie bowiem z zeznaniami M. i A. M., którym Sąd daje wiarę, B. K. (1) podczas zdarzenia wiódł prym wśród oskarżonych w zadawaniu M. M. (2) bólu i to on groził mu porażeniem prądem, w którym to celu wyrwał ze ściany lampkę, na co wskazują nie tylko zeznania pokrzywdzonych, ale również wiarygodne w tym zakresie wyjaśnienia P. Z..

Sąd nie dał również wiary odwołaniu wcześniejszych wyjaśnień przez oskarżonego, dokonanemu na rozprawie, brak jest bowiem jakichkolwiek wiarygodnych dowodów na to, aby funkcjonariusze Policji go bili czy w inny sposób zmuszali do podpisania gotowych zeznań. Wersja ta nie jest wiarygodna szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że oskarżony potwierdził te wyjaśnienia podczas przesłuchania przez Prokuratora i nie poinformował go o stosowaniu wobec niego nacisku ze strony funkcjonariuszy. Sąd zatem uznał wersję wydarzeń przedstawioną przez B. K. (1) wcześniej za częściowo prawdziwą, choć stwierdził, że w dużej mierze umniejsza ona jego udział w zdarzeniu, na co wskazuje przede wszystkim fakt, że przedstawił on niektóre detale w sposób szczegółowy zaś w stosunku do innych, obciążających jego i innych oskarżonych, zasłaniał się niepamięcią z uwagi na wypity alkohol.

Oskarżony M. C. (1) nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił, że przez całą noc był u K. W. i nigdzie nie wychodził, aż do czasu, gdy w godzinach popołudniowych 11 listopada 2015 roku przyszli M. i B. K. (1) i zabrali go do baru, skąd wyprowadzili ich funkcjonariusze Policji. Wskazał również, że jego matka A. M. zeznała, że był on w jej mieszkaniu w nocy z 10 na 11 listopada 2015 roku, prawdopodobnie dlatego, iż bała się swojego męża M. M. (2), który ją bił.

Wyjaśnienia oskarżonego M. C. (1) nie zasługują na wiarę. Wskazanej przez niego okoliczności, iż przez całą noc był u K. W. – stanowiącej jego podstawowe alibi – zaprzecza w swoich zeznaniach sama K. W., która podczas dwukrotnego przesłuchania wskazała, że M. C. (1) był u niej tylko w określonych godzinach, które nie obejmują czasu popełnienia czynu. Wersji przedstawionej przez oskarżonego nie potwierdza również monitoring stacji PKP i stacji paliw w (...), które zarejestrowały M. C. (1) w tych miejscach wraz z innymi oskarżonymi przed godziną 1:00 w nocy 11 listopada 2015.

Oskarżony P. Z. początkowo częściowo przyznał się do zarzucanych mu czynów. W obszernych wyjaśnieniach wskazał, że przyjechał pociągiem (...) po północy 11 listopada 2015 roku na dworzec we W., gdzie czekali na niego koledzy – M. C. (1), B. K. (1), D. G. (1) i dwóch nieznanych mu mężczyzn. Wszyscy razem poszli na stację paliw przy ulicy (...), żeby kupić alkohol, który następnie wypili. P. Z. wyjaśnił, że zaproponował pozostałym mężczyznom, żeby poszli do M. M. (2) porozmawiać o tym, co zrobił ich matce I. I. i dlaczego zabrał jej pieniądze. Mężczyźni udali się do mieszkania małżeństwa M., do którego jako pierwszy wszedł M. C. (1) i bracia H., a następnie on, B. K. (1) i D. G. (1). P. Z. podał, że na początku poprosił M. M. (2), żeby poszedł z nim do kuchni, a tam uderzył go z otwartej ręki w twarz i zaczął mu wygarniać zdarzenie z matką. Następnie oskarżony wyjaśnił, że po około 10 minutach udał się na stację paliw przy ul. (...), gdzie kupił alkohol i spożywał go po drodze. P. Z. podał, że po powrocie do domu M. usłyszał tam głośne krzyki i rozmowy, a następnie A. M. kazała mu zabrać siekierę, która była przy łóżku, co oskarżony uczynił, a nadto wyniósł z mieszkania również nóż. Według oskarżonego, kiedy wrócił do mieszkania był już tam D. G. (1). Następnie P. Z. poszedł zapalić papierosa, a A. M. wraz z B. K. (1) poszli na stację paliw po alkohol. Zgodnie z wyjaśnieniami oskarżonego miał on wejść do mieszkania dopiero razem z A. M. i B. K. (1). Następnie poszedł do kuchni i zamknęły się za nim drzwi. Oskarżony wyjaśnił, że wszedł do pokoju dopiero, gdy usłyszał krzyk A. M., żeby zabrać lampę. Wówczas podejrzany miał wbiec do pokoju i zobaczyć leżący przewód, który zabrał ze sobą. P. Z. wyjaśnił, że następnie przykazał M. M. (2), żeby poszedł do kuchni, następnie zaś M. M. (2) poszedł do toalety, a on sam poszedł na zewnątrz za potrzebą. P. Z. wyjaśnił, że kiedy wrócił z dworu wszyscy byli już ubrani w kurtki i powiedzieli, że idą się przewietrzyć i do sklepu, szli jednak w kierunku żelaznego mostu. Podejrzany miał wówczas zapytać pozostałych, po co idą z nimi M. i A. M., a współoskarżeni odpowiedzieli, że pokrzywdzeni idą uczyć się pływać. Oskarżony wyjaśnił, że zrozumiał przez to, iż chcą wrzucić pokrzywdzonych do W., dlatego umożliwił ucieczkę A. M.. Po chwili miał zacząć uciekać M. M. (2), którego w ocenie oskarżonego mógłby on złapać, gdyby chciał, ale tego nie zrobił. Oskarżony wyjaśnił, że następnie poszedł na stację paliw po alkohol i papierosy i nikogo z uczestników zdarzenia już nie spotkał, poszedł więc do domu swojej matki I. I. i spał na strychu. P. Z. podał, że następnie udał się do baru, gdzie spotkał B. i M. K., a gdy zauważył, że pod barem stoi Policja, to wyszedł i poszedł na pociąg. Został zatrzymany jednak, gdy szedł do sklepu przed odjazdem pociągu. Według P. Z. u M. M. (2) nie było narkotyków i nikt ich nie zażywał. Nie widział on również, aby ktoś uderzył M. M. (2), ale jak był na zewnątrz i w kuchni to słyszał szamotaninę i krzyki pokrzywdzonego. Słyszał również jak M. C. (1) obrażał M. M. (2) oraz widział jak M. C. (1) szarpał się z M. M. (2) i sam ich rozdzielił. P. Z. podał również, że powiedział wszystkim, żeby nie bili jego brata, po czym wyszedł na papierosa. Wyjaśnił, że nie zna braci H., a podczas zdarzenia mężczyźni mówili do nich per „ziomek”.

Podczas kolejnego przesłuchania oskarżony przyznał się jedynie do tego, że raz uderzył pokrzywdzonego. Twierdził również, że A. M. zeznawała przeciwko niemu z zemsty za to, że odebrano jej córkę, ponieważ pokrzywdzonej wydaje się, że to oskarżony i jego żona donieśli na nią, że nie radzi sobie jako matka i ciągle jest pijana.

P. Z. na rozprawie odwołał wcześniejsze wyjaśnienia i nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił, że podpisał wcześniejszy protokół, bo był bity przez funkcjonariuszy Policji i zostało to na nim wymuszone siłą. Wskazywał, że działo się to na komendzie w S., jednak funkcjonariusze bili go tak, żeby nie było widać. Oskarżony wyjaśnił, że nie złożył zawiadomienia o tym, bo czuł, że i tak nie wygrałby z Policją. Utrzymywał, że całą wersję zdarzeń wymyślili policjanci, którzy kazali mu mówić, a jak nie mówił, to sami napisali i kazali podpisać. Oskarżony podkreślił, że nic, co zostało odczytane nie miało miejsca, a 11 listopada 2015 roku przyjechał do W. pociągiem do matki, ale odmówił odpowiedzi, czy po przybyciu na miejsce udał się bezpośrednio do matki. Odmówił również odpowiedzi co do tego, dlaczego później podtrzymywał swoje wyjaśnienia.

Wyjaśnienia P. Z. zasługują na wiarę jedynie w części. Sąd uznał za w pełni wiarygodne te wyjaśnienia, w których oskarżony wskazał, że przyjechał na dworzec kolejowy we W. w nocy z 10 na 11 listopada 2015 roku, gdzie czekali na niego koledzy M. C. (1), B. K. (1) oraz D. G. (1), a także dwóch nieznanych mężczyzn. Również wyjaśnienia dotyczące motywu, dla którego mężczyźni udali się do mieszkania brata oskarżonego zasługują na wiarę. Te wyjaśnienia znajdują potwierdzenie w całokształcie zebranego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności w zapisie z monitoringu z dworca kolejowego, wyjaśnieniach B. K. (1), jak również zeznaniach pokrzywdzonych.

Odnośnie zaś do samego zdarzenia Sąd uznał wyjaśnienia oskarżonego za zgodne z prawdą jedynie w części oraz stwierdził, że oskarżony przedstawił wersję wydarzeń, która miała umniejszyć jego rolę w całym zdarzeniu. W szczególności Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom P. Z. w zakresie, w jakim oskarżony utrzymuje, że przez większą część zdarzenia był albo na dworze albo w kuchni. Okoliczności, że był on na stacji paliw nie potwierdza zabezpieczony zapis z monitoringu stacji paliw, zaś A. M. zeznała, że podczas zdarzenia paliła papierosa w pokoju, więc należało uznać, że P. Z. nie musiał wychodzić na dwór, by zapalić papierosa. Wskazana przez oskarżonego okoliczność, że w czasie kiedy pozostali oskarżeni wyciągali pokrzywdzonych na dwór, on znajdował się na podwórku, gdzie wyszedł dla zaspokojenia potrzeby fizjologicznej, również nie znajduje potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym. Oskarżony twierdził, że wyszedł na dwór ze względu na nieprzyjemny zapach panujący w łazience po tym, jak pokrzywdzony tam wymiotował. Okoliczności, aby M. M. (2) wymiotował w łazience, nie potwierdza jednak żaden inny uczestnik zdarzenia, w szczególności nie wspomina o tym pokrzywdzony w swoich obszernych i szczegółowych zeznaniach. Za niewiarygodne uznał Sąd również wyjaśnienia oskarżonego dotyczące wyniesienia przez niego siekiery i noża z mieszkania pokrzywdzonych, gdyż nie potwierdzają ich żadne inne zebrane w sprawie dowody, w szczególności nie wspomniała o takim zdarzeniu A. M. w swoich zeznaniach. Sąd dał zarazem częściowo wiarę wyjaśnieniom oskarżonego, w których wskazywał, że rozdzielał bijących się i uniemożliwił B. K. (1) porażenie prądem pokrzywdzonego, gdyż również pokrzywdzeni wskazywali na to, że od pewnego momentu zdarzenia oskarżony P. Z. nie brał udziału w biciu i próbował uspokoić pozostałych oprawców. Na wiarę zasługiwały również wyjaśnienia oskarżonego dotyczące umożliwienia ucieczki A. M., bowiem potwierdziła to pokrzywdzona w swoich zeznaniach.

Sąd nie dał zaś wiary wyjaśnieniom oskarżonego co do okoliczności, na które się powoływał w trakcie rozprawy, a które miały świadczyć o tym, że wcześniejsze jego wyjaśnienia zostały wymuszone przez funkcjonariuszy Policji. Wersja ta nie jest wiarygodna szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że oskarżony potwierdził te wyjaśnienia podczas przesłuchania przez Prokuratora i nie poinformował go o stosowaniu wobec niego nacisku ze strony funkcjonariuszy. Sąd zatem uznał wersję wydarzeń przedstawioną przez P. Z. wcześniej jest częściowo prawdziwą, choć stwierdził, że w dużej mierze umniejsza ona jego udział w zdarzeniu.

Oskarżony D. G. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, zaprzeczając, aby doszło z jego udziałem do stosowania przemocy względem M. M. (2). Wyjaśnił, że w godzinach wieczornych 10 listopada 2015 roku przebywał wraz z M. i M. H. (2) w lokalu kebab. Wówczas miał zadzwonić do niego M. C. (1), żeby przyszedł do K. W., ale ten wolał zostać z H.. Wobec tego M. C. (1) i B. K. (1) przyszli do lokalu kebab, w którym znajdowali się D. G. (1) wraz z braćmi H.. Według oskarżonego M. C. (1) znał wcześniej braci H.. D. G. (1) wskazał, że po chwili M. C. (1) powiedział, że idą odebrać P. Z. z dworca kolejowego, wobec czego udali się tam razem, a następnie poszli na stację paliw. W trakcie drogi D. G. (1) miał odłączyć się od pozostałych i pójść po kurtkę do domu, zaś gdy wrócił, wszyscy kierowali się już do domu M.. Oskarżony wyjaśnił, że nie wie dlaczego M. C. (1) zapukał do drzwi, ale otworzyła je A. M. i wszyscy weszli do środka, gdzie kolejno witali się z pokrzywdzonym. D. G. (1) podał, że wypił tam jedno piwo, a następnie B. K. (1) i A. M. poszli po kolejne, na które wszyscy się zrzucili. Oskarżony wyjaśnił, że nikt nie bił przy nim pokrzywdzonego, zaś to A. M. kłóciła się z mężem, ale nie pamięta dlaczego. Następnie oskarżony wskazywał, że w pokoju nie było miejsca, więc poszedł do kuchni i tam nie widział, aby ktoś uderzył M., nie słyszał też odgłosów z tym związanych. D. G. (1) miał przebywać w kuchni najwyżej dwie godziny, po czym wraz z H. poszedł do domu, nie wie on zatem co działo się dalej.

W późniejszych wyjaśnieniach D. G. (1) twierdził, że został wskazany przez M. M. (2), bo obaj są w konflikcie, odkąd pokrzywdzony oskarżył go fałszywie o pobicie. W sprawie tej, toczącej się przed Sądem Rejonowym w Szamotułach, podejrzany miał zostać uniewinniony, gdy M. M. (2) zeznał na rozprawie, że kłamał podczas przesłuchania. Według oskarżonego również A. M. miała postawione zarzuty za fałszywe zeznania w tej sprawie. Od tamtej pory D. G. (1) miał nie odzywać się do pokrzywdzonego. Oskarżony wyjaśnił również, że kiedy wracał z kurtką, to M. C. (1) namawiał go, żeby poszedł razem z nimi do M. M. (2), bo wszyscy tam idą. Według D. G. (1) nie chciał iść z nimi, ale zgodził się, bo głupio mu było zostawić H. bez pożegnania. Następnie oskarżony wyjaśnił, że jak weszli do M. M. (2), to on i H. początkowo byli w kuchni i nie wchodzili do pokoju, bo było tam za mało miejsca, a nadto nie chciał on przebywać z pokrzywdzonym, na co P. Z. powiedział, żeby chociaż się przywitali. Według oskarżonego weszli wtedy na chwilę do pokoju, przywitali się i wrócili do kuchni. D. G. (1) wyjaśnił, że przez czas pobytu w mieszkaniu nie widział ani nie słyszał, żeby ktoś kogoś bił, ale nie wykluczył, że kiedy on i H. wyszli, to wtedy M. M. (2) został pobity. Wskazał również, że na początku, gdy wypili po jednym piwie, to on i H. chcieli iść do domu, ale P. Z. namówił ich na jeszcze jedno, wobec czego zrzucili się na piwo, po czym B. K. (1) i A. M. poszli na stację. Według oskarżonego w czasie, kiedy czekali na piwo, siedzieli w pokoju i normalnie rozmawiali, bez kłócenia się. Oskarżony wyjaśnił, że wraz z H. u M. byli może dwie godziny, nie więcej, wyszli stamtąd około północy, przez kawałek drogi szli razem, ale potem H. odłączyli się. D. G. (1) podał również, że uciekał, gdy przyszła po niego Policja, bo był wystraszony.

Na rozprawie oskarżony nie podtrzymał odczytanych mu wyjaśnień.

Wyjaśnienia oskarżonego D. G. (1) w przeważającej mierze nie zasługują na wiarę. Sąd uznał je za wiarygodne tylko w części, w której wskazywał, że przed zdarzeniem przebywał z M. i M. H. (1), a następnie spotkał się z pozostałymi oskarżonymi na stacji kolejowej, skąd udali się do mieszkania M. oraz w części, w której przyznał, że przebywał w mieszkaniu pokrzywdzonych w nocy z 10 na 11 listopada 2015 roku, w trakcie pobytu tam pił piwo, a następnie B. K. (1) wraz z A. M. udali się na stację paliw po kolejne piwa. Okoliczności te są zgodne z całokształtem zebranego w sprawie i uznanego przez Sąd za wiarygodne materiału dowodowego. Na wiarę nie zasługują zaś w szczególności wyjaśnienia oskarżonego dotyczące tego, że przebywał on u pokrzywdzonych tylko około dwie godziny, do około północy – co już samo w sobie jest nieprawdopodobne biorąc pod uwagę fakt, że pociąg, którym przyjechał B. K. (1) przybył do W. po północy. Nadto wersja oskarżonego pozostaje w sprzeczności z dowodami z monitoringu, gdzie o godzinie 4:43 na stacji paliw w (...) i o godz. 5:38 na Placu (...) widać D. G. (1) z braćmi H., zatem nie mogli oni pójść do domu po najwyżej dwóch godzinach. Tym samym za w pełni niewiarygodną należało uznać wersję zdarzeń przedstawioną przez oskarżonego, zgodnie z którą w czasie, w którym przebywał on w mieszkaniu pokrzywdzonych nie widział, aby ktokolwiek bił M. M. (2). Skoro bowiem przebywał on w tym mieszkaniu przez cały czas zdarzenia, a w mieszkaniu tym niewątpliwie doszło do bicia oskarżonego, czego nie zaprzeczali nawet inni oskarżeni, nie było możliwości, aby D. G. (1) nie uczestniczył w tych czynnościach, szczególnie, że wskazują na to wyraźnie zeznania pokrzywdzonych. Relacja D. G. (1) jest przy tym szczątkowa i opiera się na jak najszerszym wykluczeniu własnej roli w sprawie, a także bycia świadkiem zdarzenia, stąd za niewiarygodną uznał również Sąd tę okoliczność, że oskarżony przez cały czas przebywał w kuchni.

Oskarżony M. H. (1) nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Oskarżony wyjaśnił, że do mieszkania pokrzywdzonych zostali zaproszeni przez chłopaka o przezwisku M. (M. C. (1)), którego zna od kilku lat, kiedy wychodzili z lokalu kebab. Najpierw udali się na dworzec po znajomego M. C. (1), potem poszli kupić piwo, a następnie udali się do M. M. (2). W grupie był jeszcze jego brat M. H. (2), D. G. (1) i jakieś inne osoby, w tym mężczyzna o imieniu B., pozostałych imion i nazwisk nie zna. M. H. (1) wskazał, że u pokrzywdzonego wypili tylko piwo i wyszli, on i brat poszli do domu, a D. G. (1) w swoją stronę. Oskarżony utrzymywał, że w czasie, kiedy byli u M. M. (2) nie się tam nie działo. Z mieszkania pokrzywdzonych mieli wyjść około 2:00 w nocy.

Na rozprawie oskarżony odmówił składnia wyjaśnień, nie podtrzymał powyższych wyjaśnień i odmówił odpowiedzi na pytania.

Wyjaśnienia oskarżonego M. H. (1) nie zasługują w większości na wiarę. Sąd uznał za wiarygodne okoliczności dotyczące spotkania pozostałych oskarżonych oraz przyjścia do mieszkania pokrzywdzonych. Są nie daje jednak wiary wyjaśnieniom oskarżonego w zakresie, w jakim utrzymuje on, że był w mieszkaniu M. tylko dwie godziny i w tym czasie nie brał udziału w biciu pokrzywdzonego, nie był też świadkiem takiego zdarzenia. Wyjaśnienia M. H. (1) są co do zasady zgodne z wyjaśnieniami D. G. (1) i M. H. (2), jednak ze względu na fakt, że D. G. (1) został zatrzymany dwa dni po zdarzeniu, zaś bracia H. po dwóch tygodniach od zdarzenia, Sąd stwierdza, że wersja ta mogła zostać uzgodniona pomiędzy mężczyznami. Podobnie zatem jak w przypadku wyjaśnień D. G. (1) i M. H. (2), wyjaśnienia M. H. (1) pozostają w sprzeczności z dowodami z monitoringu, gdzie o godzinie 4:43 na stacji paliw w (...) i o godz. 5:38 na Placu (...) widać M. H. (1), M. H. (2) i D. G. (1), zatem nie mogli oni udać się do domu około godziny 2:00. Tym samym za w pełni niewiarygodną należało uznać wersję zdarzeń przedstawioną przez oskarżonego, zgodnie z którą w czasie, w którym przebywał on w mieszkaniu pokrzywdzonych nie widział, aby ktokolwiek bił M. M. (2). Skoro bowiem przebywał on w tym mieszkaniu przez cały czas zdarzenia, a w mieszkaniu tym niewątpliwie doszło do bicia oskarżonego, czego nie zaprzeczali nawet inni oskarżeni, nie było możliwości, aby M. H. (1) nie uczestniczył w tych czynnościach, szczególnie, że wskazują na to wyraźnie zeznania pokrzywdzonych.

Oskarżony M. H. (2) nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. W swoich wyjaśnieniach wskazał, że u M. M. (2) byli tylko wypić piwo, wyszedł z mieszkania pokrzywdzonych razem z bratem i D. G. (1), w czasie ich pobytu w tym mieszkaniu nic złego się zaś nie działo. Oskarżony podał również, że wcześniej tego dnia był u swojej dziewczyny w P., z którą się pokłócił, w związku z czym wrócił pociągiem do W.. We W. miał pójść z bratem na kebab i piwo, gdzie doszedł do nich D. G. (1). Oskarżony wyjaśnił dalej, że następnie spotkali znajomych, którzy szli na dworzec PKP, więc też poszli dla towarzystwa, zaś z dworca poszli do M. M. (2), którego wcześniej nie znał i zobaczył po raz pierwszy na oczy. M. H. (2) twierdził, że po wyjściu od M. poszli na stację w (...) kupić papierosy i tam powinien być zapis z kamer oraz, że D. G. (1) był wtedy z nimi.

Na rozprawie oskarżony odwołał złożone wyjaśnienia złożone przed Prokuratorem, wskazując, że złożył je, bo był pod dużą presją i się bał.

Wyjaśnienia oskarżonego M. H. (2) nie zasługują w większości na wiarę. Sąd uznał za wiarygodne okoliczności dotyczące spotkania pozostałych oskarżonych oraz przyjścia do mieszkania pokrzywdzonych. Są nie daje jednak wiary wyjaśnieniom oskarżonego w zakresie, w jakim utrzymuje on, że był w mieszkaniu M. tylko przez jakiś czas i że w tym czasie nic złego się nie działo. Wyjaśnienia M. H. (2) są co do zasady zgodne z wyjaśnieniami D. G. (1) i M. H. (1), jednak ze względu na fakt, że zostali oni zatrzymani po dwóch tygodniach od zdarzenia, Sąd stwierdza, że wersja ta mogła zostać uzgodniona pomiędzy mężczyznami. Podobnie zatem jak w przypadku wyjaśnień D. G. (1) i M. H. (1), wyjaśnienia M. H. (2) pozostają w sprzeczności z dowodami z monitoringu, gdzie o godzinie 4:43 na stacji paliw w (...) i o godz. 5:38 na Placu (...) widać M. H. (1), M. H. (2) i D. G. (1). Tym samym za w pełni niewiarygodną należało uznać wersję zdarzeń przedstawioną przez oskarżonego, zgodnie z którą w czasie, w którym przebywał on w mieszkaniu pokrzywdzonych nie widział, aby ktokolwiek bił M. M. (2). Skoro bowiem przebywał on w tym mieszkaniu przez cały czas zdarzenia, a w mieszkaniu tym niewątpliwie doszło do bicia oskarżonego, czego nie zaprzeczali nawet inni oskarżeni, nie było możliwości, aby M. H. (2) nie uczestniczył w tych czynnościach, szczególnie, że wskazują na to wyraźnie zeznania pokrzywdzonych.

Dnia 11 listopada 2015 roku Pokrzywdzony M. M. (2) zgłosił się około godziny 13:30 do Komisariatu Policji we W., gdzie złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Według M. M. (2) 11 listopada 2015 roku około godz. 00:10 do okna jego mieszkania zapukał M. C. (1), prosząc aby A. M. dała mu papierosa. Gdy ta otworzyła drzwi M. C. (1) wszedł do środka, a zanim kolejni mężczyźni, którzy nagle zaczęli go bić. P. Z. powiedział, że biją go, dlatego że był u ich wspólnej matki I. I., dusił ją, chcąc pieniądze. M. M. (2) miał temu zaprzeczać. D. G. (1) i M. C. (2) z kolei twierdzili, że M. M. (2) sprzedał ich na Policji.

Pokrzywdzony zeznał, że któryś z mężczyzn zamknął drzwi do domu od środka na klucz i zabrał ten klucz, aby nikt nie mógł opuścić mieszkania. Według M. M. (2) wszyscy najpierw bili go pięściami po głowie i klatce piersiowej, a także kopali po głowie, okolicy klatki piersiowej i po nogach. B. K. (1) miał razić go prądem, wykorzystując zerwany przewód od lampki nocnej. Przestał, gdy P. Z. krzyknął na pozostałych, aby przestali bić pokrzywdzonego. Po kilku minutach D. G. (1) znowu go bił, grożąc mu śmiercią. Według pokrzywdzonego rzez cały czas bicia oskarżeni kazali A. M. zostać w pokoju i patrzeć na to jak biją jej męża.

Według M. M. (2) M. C. (1) miał wówczas powiedzieć, że nie chce ryzykować osadzeniem w więzieniu za zabójstwo. Następnie bracia H. znowu go bili. D. G. (1) miał zaś oznajmić, że ma plan, aby podać pokrzywdzonemu taką ilość narkotyków, żeby ten zmarł. Wówczas D. G. (1) miał przynieść strzykawkę i igłę i próbować mu wstrzyknąć nieznaną substancję, w czasie gdy M. H. (1) i B. K. (1) przytrzymywali go. Wówczas M. C. (2) i P. Z. interweniowali i kazali odejść D. G. (1), który odgroził się, że i tak zabije pokrzywdzonego. Odtąd P. Z. i M. C. (1) mieli już nie uczestniczyć w dalszym biciu.

Według M. M. (2) około godziny 5:00 oskarżeni kazali pokrzywdzonym ubrać się i udali się razem w kierunku mostu żelaznego. Pokrzywdzony zeznał, że kiedy A. M. stwierdziła, że nigdzie nie idzie, oskarżeni powiedzieli jej, że zaraz ją wyciągną za kłaki i ma iść, a następnie drzwi otwierał D. G. (1), który miał klucze przy sobie i schował je z powrotem do kieszeni. W. pokrzywdzona miała powiedzieć, żeby oskarżony oddał jej klucze, ale D. G. (1) odmówił. D. G. (1) i B. K. (1) powiedzieli im, że będą chcieli ich utopić w W.. P. M. M. (2) miał wyszarpnąć się i uciec, a za nim oskarżeni, dzięki czemu A. M. również mogła uciec. M. M. (2) zeznał, że około godziny 7:30 uciekł do domu, gdzie zastał A. M., która powiedziała mu, że oskarżeni grozili jej, że ją zabiją, jeśli ta będzie zeznawać na Policji. Następnie przyszedł znowu P. Z. i M. C. (2), dobijając się do drzwi, ale uciekli, gdy pokrzywdzony dzwonił na Policję.

W późniejszych zeznaniach M. M. (2) rozpoznał podczas okazania M. i M. H. (1) jako dwóch nieznanych sprawców, oraz wskazywał, że mężczyźni ci kopali go, bili po całym ciele, pluli i nie pozwalali wyjść z domu. M. H. (2) miał cały czas buntować pozostałych, że mają bić pokrzywdzonego. Gdy szli na most, to M. H. (2) go pilnował. Groził on również pokrzywdzonemu i jego żonie, pytając, czy potrafią pływać. Mówił, że ich zabiją. M. H. (1) też go kopał, bił i groził, że go zabije. W ocenie pokrzywdzonego najbardziej podjudzający byli D. G. (1) i B. K. (1). Wszyscy uczestnicy zdarzenia mówili pokrzywdzonym, że jak cokolwiek powiedzą policjantom, to ich zabiją, potem zaś stwierdzili, że i tak trzeba ich zabić. W czasie drogi na most wyrwał się M. H. (1) i uciekł.

W kolejnych zeznaniach pokrzywdzony podał, że D. G. (1) z M. C. (1) zaczęli opowiadać sobie, jak zgłosił kiedyś pobicie na Policji i wówczas znowu doskoczyli do M. M. (2) i bili go go po całym ciele. Potem znów opowiadali, że pokrzywdzony umie tylko trzymać z Policją, wymieniając nazwisko policjanta G., a następnie znowu go pobili. W pewnym momencie B. K. (1) miał chwycić nóż kuchenny i dojść do pokrzywdzonego, mówiąc, że go zabije. Wówczas A. M. miała krzyczeć, po czym do pokoju wbiegł P. Z. i zabrał nóż z ręki B. K. (1). Pokrzywdzony zeznał, że D. G. (1) przez cały czas mówił, że pokrzywdzony i tak będzie tego dnia zabity. Po chwili przerwy P. Z. miał powiedzieć do pokrzywdzonego, aby poszedł do kuchni i się umył, bo miał całą twarz zakrwawioną, wówczas M. C. (1) miał powiedzieć, żeby dać już spokój pokrzywdzonemu. Pokrzywdzony zeznał następnie, że kiedy wrócił do pokoju oskarżeni rozmawiali o tym, że pokrzywdzony jest konfidentem i przez niego siedzieli w więzieniu i wtedy znowu zaczęli bić pokrzywdzonego. M. C. (1) miał ich wówczas powstrzymać mówiąc, że w przeciwnym razie pójdą siedzieć za głowę. Wtedy bracia H. mieli powiedzieć, że ich rodzice byliby dumni, że zabili kogoś takiego. Pokrzywdzony zeznał również, że gdy A. M. i B. K. (1) wrócili ze stacji, to D. G. (1) wyszedł z pokoju wówczas usłyszał słyszał dźwięk zamykanych na klucz drzwi. Usłyszał również, jak grozili pokrzywdzonej, że ma grzecznie siedzieć w pokoju i być cicho, bo jak komuś piśnie słówko, to ją zabiją. P. Z. mówił również, że ma małe dziecko i dlatego biada temu przez kogo pójdzie do więzienia. Pokrzywdzony zeznał, że w dalszej części zdarzenia najbardziej agresywny był B. K. (1), który doskakiwał do pokrzywdzonego i okładał go pięściami i nogami, a następnie to dołączyli się bracia H. i D. G. (1). Brat pokrzywdzonego – P. Z. – miał wówczas wchodzić do pokoju i uspokajać pokrzywdzonego, żeby nie krzyczał i był cicho. Następnie pokrzywdzony zeznał, że do pokoju wszedł B. K. (1), zerwał ze ściany lampkę i wyszedł do kuchni, po czym po chwili wrócił z częścią kabla, zaś wtyczkę włożył do kontaktu, a otwarte przewody przykładał do ciała pokrzywdzonego, który uciekł na drugą stronę tapczanu, aby oskarżony nie sięgnął go kablem. Wówczas A. M. miała zacząć krzyczeć i do pokoju wszedł P. Z., który zabrał B. K. (1) kabel i wyszedł z nim do kuchni. Według pokrzywdzonego po chwili wszyscy znów wrócili do pokoju i ponownie zaczęli go bić, do czasu, w którym P. Z. zaczął ich odciągać, mówiąc, że zaraz go zabiją.

Podczas kolejnego przesłuchania M. M. (2) zeznał, że po tym jak Policja złapała i zamknęła w areszcie M. i M. H. (2), skontaktował się z nim nieznany mężczyzna, który zaproponował, żeby pokrzywdzony wycofał zeznania przeciwko braciom H.. Pokrzywdzony twierdził, że Policja przy rozpoznaniu H. sama nakierowała go na nich, wskazując, że pamięta to, bo wtedy był trochę trzeźwiejszy. Zeznał również, że kiedy składał zawiadomienie o przestępstwie nie był badany na obecność alkoholu oraz, że kiedyś miał konflikt z D. G. (1) – ale nie pamięta, czego dotyczył – zaś nigdy nie miał konfliktu z innymi oskarżonymi.

Na rozprawie M. M. (2) wycofał swoje dotychczasowe zeznania, twierdząc, że w czasie, w który miało miejsce zdarzenie cały czas pił i ćpał i nic nie pamięta oraz, że ma zaniki pamięci po dopalaczach. Wskazał również, że nie pamięta, dlaczego miał pękniętą śledzionę, ani tego czy kiedykolwiek widział braci H., nie zna ich. Podał również, że nikogo się nie obawia i może wypowiadać się swobodnie.

W ocenie Sądu zeznania pokrzywdzonego M. M. (2) złożone w toku postępowania przygotowawczego są w większości wiarygodne i spójne. Pomimo kilku przesłuchań wskazuje wciąż na ten sam ciąg wydarzeń i te same detale, co do zasady nie myląc się w szczegółach. Jego zeznania potwierdzają zeznania A. M., oględziny miejsca zdarzenia, w którym znaleziono przewód elektryczny oraz plamy krwi, w szczególności na poduszce, co potwierdza zadawanie mu ciosów na tapczanie. Opinie biegłych lekarzy nie potwierdzają wprost wersji zdarzenia, ale potwierdzają ją co do zasady, a zatem wskazują, że doznane przez pokrzywdzonego obrażenia uzasadniają, że mogło do nich dojść na skutek zdarzenia opisanego przez pokrzywdzonego, choć przyczyną pęknięcia śledziony mogło być również pojedyncze silne uderzenie. Wersję wydarzeń przedstawioną przez pokrzywdzonego w toku śledztwa potwierdzają także zeznania funkcjonariuszy Policji T. S., S. K. i J. Z.. Funkcjonariusze ci znają pokrzywdzonego ze względu na lokalne przestępstwa, w których brał udział, uznają przy tym, że jego wersja zdarzeń jest wiarygodna i nie mają co do niej wątpliwości. Nie mieli również wątpliwości co do trzeźwości pokrzywdzonego w czasie składania zawiadomienia, który to stan został również potwierdzony przy użyciu urządzenia elektrycznego.

Sąd nie dał wiary dokonanemu na rozprawie cofnięciu zeznań przez pokrzywdzonego. Wskazane przez niego okoliczności – zgodnie z którymi w czasie składania zawiadomienia był pijany i pod wpływem dopalaczy, przez co już nic nie pamięta – stoją w sprzeczności zarówno z dowodem w postaci protokołu z przeprowadzenia pomiaru urządzeniem elektronicznym, jak i zeznań funkcjonariuszy Policji, którzy jednoznacznie wskazywali, że pokrzywdzony nie wyglądał w czasie składania zeznań na osobę będącą pod wpływem alkoholu, czy innych środków psychoaktywnych. Również fakt, że pokrzywdzony zeznawał w toku postępowania przygotowawczego kilkukrotnie i za każdym razem przedstawiał podobną wersję wydarzeń, stoi w sprzeczności ze wskazaną przez niego okolicznością, że zdarzenia tego nie pamięta z uwagi na znajdowanie się pod wpływem substancji psychoaktywnych. Nadto wersję wydarzeń przedstawioną przez pokrzywdzonego potwierdzają również inne dowody, w szczególności zeznania A. M., jak również w części wyjaśnienia oskarżonych B. K. (1) i P. Z., a nadto dokumentacja medyczna oraz opinia sądowo-lekarska dotycząca stanu zdrowia pokrzywdzonego, jak również zapisy z monitoringu. Wobec powyższego Sąd uznał za wysoce prawdopodobne, że pokrzywdzony podczas rozprawy kłamał ze względu na wykluczenie i szykany w swoim środowisku.

Nadto w ocenie Sądu za niewiarygodne należało uznać zeznania pokrzywdzonego, w zakresie w jakim wskazywał on, że został porażony prądem przez B. K. (1), bowiem nie potwierdza tego całokształt zebranego w sprawie materiału dowodowego, z którego wynika jedynie, że B. K. (1) w obecności pozostałych oskarżonych groził pokrzywdzonemu, trzymając w ręku wcześniej wyrwany ze ściany przewód elektryczny. Sąd nie dał również wiary wskazanej przez pokrzywdzonego okoliczności, że oskarżeni, będąc w mieszkaniu M., spożywali narkotyki i inne substancje psychoaktywne, a także próbowali podać M. M. (2) taką ilość narkotyków, żeby ten zmarł, dzięki czemu nie zawiadomi Policji o zdarzeniu. Zdarzenia te nie zostały bowiem potwierdzone przez innych świadków, w szczególności nie wskazała na nie A. M.. Nadto Sąd nie dał wiary wskazanym podczas jednych z późniejszych zeznań okoliczności, zgodnie z którymi B. K. (1) miał podczas zdarzenia grozić pokrzywdzonemu, przykładając mu nóż kuchenny do klatki piersiowej. Te okoliczności zostały wskazane w późniejszych zeznaniach przez A. M., po których to zeznaniach pokrzywdzonemu niejako przypomniało się o tym fakcie. Z uwagi zaś na to, że podczas pierwszego przesłuchania pokrzywdzony przedstawił szczegółową wersję wydarzeń, nie wydaje się prawdopodobne, aby zapomniał wówczas o fakcie przykładania mu noża do serca. Okoliczności tej nie potwierdzają również inne zebrane w sprawie dowody. Sąd nie oparł swoich ustaleń faktycznych również na zeznaniach pokrzywdzonego, zgodnie z którymi A. M. uciekła z oskarżonym znad W. dopiero po tym, jak zrobił to pokrzywdzony, bowiem nie jest to zgodne ze szczegółowymi i zgodnymi w tym zakresie zeznaniami pokrzywdzonej oraz P. Z.. W ocenie Sądu okoliczności tej mógł jednak pokrzywdzony dobrze nie pamiętać, skoro sam musiał być skupiony na ucieczce przed oskarżonymi, a ich uwaga była przez cały czas skupiona głównie na nim, nie zaś na pokrzywdzonej. Nadto Sąd uznał za niewiarygodne zeznania pokrzywdzonego, zgodnie z którymi oskarżeni mieli również po całym zdarzeniu grozić A. M. śmiercią, jeśli zawiadomi Policję o popełnionym przestępstwie, P. Z. i M. C. (1) przyszli jeszcze raz 11 listopada 2015 roku do mieszkania małżeństwa M., a następnie uciekli gdy na miejsce przyjechał patrol Policji. Zeznania te nie znajdują bowiem potwierdzenia w pozostałych dowodach zebranych w sprawie, w szczególności brak w aktach sprawy dowodu na to, że pokrzywdzony dzwonił na Policję i że w miejscu zamieszkania pokrzywdzonych miała miejsca interwencja Policji. Zgodnie z zebranym w sprawie materiałem dowodowym pokrzywdzony sam zgłosił się do Komisariatu Policji we W. około godziny 13:30.

Pokrzywdzona A. M. została po raz pierwszy przesłuchana następnego dnia po zdarzeniu, tj. 12 listopada 2015 roku, a jej zeznania w najważniejszej części korespondują z wersją wydarzeń przedstawioną przez M. M. (2). Zeznała ona, że w godzinach wieczornych w nocy z 10 na 11 listopada 2015 roku zapukał do okna jej syn M. C. (1), zaś gdy otworzyła mu drzwi, to do mieszkania weszli wszyscy oskarżeni i zaczęli bić M. M. (2) za to, że był wcześniej u swojej matki. Według A. M., kiedy oskarżeni bili jej męża ona nie mogła wyjść z mieszkania, ponieważ któryś z mężczyzn zabrał jej i mężowi telefon i wyciągnął karty, przełamał i zabrał ze sobą, zaś dom był zamknięty na klucz od środka i któryś z oskarżonych miał klucz. Pokrzywdzona podała, że mężczyźni kazali jej następnie iść z B. K. (1) po piwo. Kiedy świadek chwyciła za klamkę, to okazało się, że drzwi są zamknięte, a klucza nie było w zamku. Dostrzegła go leżącego na lodówce i otworzyła drzwi. Następnie poszła z B. K. (1) na stację paliw w (...), a kiedy wrócili z piwami do domu mieszkanie od środka otworzył im kluczem D. G. (1). Następnie wypili po jednym piwie. Potem D. G. (1) miał kazać jej się ubierać i iść z nimi na dwór, bo w przeciwnym razie wyciągnie ją za kłaki. Według pokrzywdzonej kiedy wychodzili z domu drzwi otwierał kluczem D. G. (1). Kiedy świadek powiedziała mu, że ma jej oddać klucze, ten schował je i powiedział, że nie będzie już ich potrzebować, co wzbudziło u pokrzywdzonej obawę spełnienia kierowanych wobec niej i jej męża gróźb pozbawienia życia. A. M. zeznała, że kiedy szli na most, P. Z. powiedział jej, że ma uciekać, bo chcą utopić ją i jej męża. Wtedy świadek zaczęła uciekać, wróciła do domu i poszła spać, bo była pijana. Pokrzywdzona podała, że około 6:00 obudziło ją pukanie do drzwi D. G. (1) i braci H., którzy szukali M. M. (2), zaś około 8:00 wrócił M. M. (2), który twierdził, że uciekł i chcieli go wrzucił do rzeki.

Według A. M. w mieszkaniu jest mało miejsca, więc oskarżeni bili jej męża po kolei. Zacząć miał P. Z., M. C. (1) miał uderzyć pokrzywdzonego cztery razy z otwartej ręki, nie kopał go jednak, zaś potem miał go bronić, mówiąc pozostałym, aby go już nie bili. Pokrzywdzona zeznała, że po powrocie do domu ze stacji paliw któryś z mężczyzn mówił o rażeniu M. M. (2) prądem, ale podkreśliła, że nie wie, czy faktycznie do tego doszło, bo tego nie pamięta. Wskazała również, że grożono M. M. (2), że go zabiją oraz, że piła piwo razem z mężczyznami, a także M. M. (2) wypił jedno piwo, bo mu je podała za pozwoleniem któregoś z mężczyzn. Pokrzywdzona zeznała, że nie wie, czy ktoś zażywał narkotyki, nie widziała też w domu, aby ktoś miał igłę ze strzykawką. Według A. M. B. K. (1) uszkodził lampkę nocną, wyrywając z niej przewód, i mówił, żeby M. M. (2) porazić prądem. Świadek nie widziała jednak, aby go rażono.

A. M. zeznała również, że wszyscy oskarżeni poza M. C. (1), mówili jej, że jak zadzwoni na Policję, to ją zabiją. Przyznała również, że obawia się spełnienia tych gróźb, ale nie złożyła wniosku o ściganie grożących, ponieważ nic jej nie zrobili i pozwolili jej uciec w drodze na most kolejowy.

A. M. podczas kolejnego przesłuchania rozpoznała na okazaniu M. i M. H. (1) jako dwóch nieznanych mężczyzn. Podała ponadto, że w czasie zdarzenia B. K. (1) zabrał z kuchni nóż kuchenny i chciał ugodzić nim M. M. (2), ale interweniował P. Z., który odebrał nóż. Wcześniej zaś B. K. (1) miał grozić tym nożem pokrzywdzonemu. Pokrzywdzona zeznała również, że M. H. (2) chciał rzucić mikrofalówką w M. M. (2), ale zaniechał tego, gdy A. M. zaczęła krzyczeć.

Podczas kolejnego przesłuchania A. M. zeznała, że po wejściu do mieszkania P. Z. zaczął wyzywać M. M. (2), po czym zaczął go uderzać po głowie i całym ciele jedną ręką, bo drugą miał w gipsie. Po kilku uderzeniach P. Z. miał odejść, a do pokrzywdzonego podeszli B. K. (1) i D. G. (1) i również wyzywając go bili go rękoma i nogami po całym ciele. Po kilku ciosach mieli się wycofać i wtedy do M. M. (2) doszedł M. C. (1) i czterokrotnie uderzył go z otwartej ręki w twarz. Według świadka od momentu jak bili go D. G. (1) i B. K. (1) pokrzywdzony trzymał się za brzuch i mówił, że go bardzo boli. A. M. zeznała po raz kolejny, że idąc na most ona i P. Z. szli na końcu, wówczas oskarżony powiedział jej, że chcą ich wrzucić do W. i polecił jej, żeby uciekała, co też uczyniła. Wskazała, że po chwili spotkała D. G. (1) i braci H. i zapytała ich, gdzie jest jej mąż, a D. G. (1) odpowiedział, że uciekł i go szukają. Oskarżeni mieli polecić pokrzywdzonej, aby szła z nimi, ale ta nie mogła przeskoczyć płotu, więc D. G. (1) oddał jej klucze i powiedział, żeby poszła do domu.

Na rozprawie A. M. wycofała wszystkie wcześniejsze zeznania wskazując, że jest alkoholiczką i nie pamięta nic z tego, co zeznawała oraz, że wcześniej zeznawała tak dlatego, że M. M. (2) – który po narkotykach nieraz widział coś, czego nie było – tak jej opowiedział to zdarzenie. Pokrzywdzona zeznała również, że wielu ludzi we W. nie lubi pokrzywdzonego, bo jak wychodził z Zakładu Karnego we W., to wziął od ludzi pieniądze, by zrobić paczki, ale ich nie zrobił. Nadto A. M. podała, że przy okazaniu rozpoznała H. tylko dlatego, że słyszała, jak policjant mówi M. M. (2) w pokoju obok, którzy to.

Zeznania A. M. złożone w toku postępowania przygotowawczego zasługują w przeważającej mierze na wiarę i w decydującej części potwierdzają wersję wydarzeń przedstawioną przez M. M. (2), a przy tym stanowią jej uzupełnienie z perspektywy obserwatora pobicia. Zeznania pokrzywdzonej złożone w toku śledztwa były kompletne i miały cechy przeżyć osobistych. Zawierały również wiele uzupełnień w szczegółach do tego, o czym zeznawał M. M. (2), a które nie wynikały wprost z jego zeznań, w szczególności w zakresie w jakim wskazywała ona, że oskarżeni – poza M. C. (1) – grozili jej, że jeśli zawiadomi o zdarzeniu Policję, to ją zabiją. Okoliczności tej nie pamiętał pokrzywdzony, który podał za to, że A. M. powiedziała mu o groźbach już po jego powrocie do domu, po tym, jak uciekł oskarżonym. Taka wersja wydarzeń jest prawdopodobna, ponieważ podczas zdarzenia pokrzywdzony, który był wielokrotnie bity mógł nie zwracać uwagi lub nie słyszeć słów wypowiadanych przez oskarżonych do jego żony. A. M. pomimo kilkukrotnych zeznań przedstawiała tę samą wersję wydarzeń, dodając ewentualnie uzupełniające szczegóły, które nie mogły pojawiać się w zeznaniach M. M. (2), który widział zdarzenie z innej perspektywy. Niewątpliwie były to zatem jej osobiste przeżycia.

Sąd nie dał wiary zeznaniom pokrzywdzonej jedynie w części, w jakiej wskazywała, że B. K. (1) miał grozić pokrzywdzonemu nożem kuchennym i przykładać go do jego klatki piersiowej. O okoliczności tej zeznała bowiem pokrzywdzona dopiero podczas kolejnego przesłuchania, zaś M. M. (2) wskazał na nią jeszcze później. Biorąc pod uwagę fakt, że wcześniejsze zeznania pokrzywdzonego były bardzo szczegółowe, Sąd uznał za nieprawdopodobne, aby pokrzywdzony zapomniał o tak istotnym fakcie, jak przystawianie mu przez oskarżonego noża do serca. W ocenie Sądu pokrzywdzeni wymyślili tę okoliczność po fakcie, chcąc dodać całej sytuacji jeszcze większej wagi. Sąd nie dał również wiary zeznaniom pokrzywdzonej, zgodnie z którymi podczas zdarzenia M. H. (2) ściągnął z szafki kuchennej mikrofalówkę i chciał nią rzucić w M. M. (2). Nie potwierdzają tej wersji wydarzeń inne zebrane w sprawie dowody, a pokrzywdzonej okoliczność ta przypomniała się dopiero podczas późniejszych zeznań, przez co Sąd uznał ją za mało prawdopodobną. Odnośnie zaś do tego, czy oskarżona zaraz po ucieczce wróciła do domu, czy też wcześniej ukrywała się na podwórku, gdzie spotkała D. G. (1) oraz braci H. – Sąd uznał za wiarygodną drugą wersję wydarzeń przedstawioną przez pokrzywdzoną, bowiem zawiera ona więcej szczegółów oraz potwierdza fakt, że to oskarżeni byli podczas całego zdarzenia w posiadaniu kluczy od mieszkania pokrzywdzonych.

Sąd nie dał również wiary późniejszemu wyparciu się przez pokrzywdzoną składanych w toku śledztwa zeznań, bowiem zeznania te zostały potwierdzone przez całokształt zebranego w sprawie materiału dowodowego. Sąd również w przypadku pokrzywdzonej uznaje za prawdopodobne, że po złożeniu przeciwko oskarżonym zeznań, pokrzywdzona mogła doświadczać ostracyzmu w środowisku sąsiedzkim, a wycofanie wcześniejszych zeznań tłumaczy ponadto, iż dotyczyły one między innymi odpowiedzialności karnej jej syna M. C. (1).

U. M. , matka pokrzywdzonej A. M., zeznała, że nie słyszała żadnych hałasów w nocy z 10 na 11 listopada 2015 roku, ponieważ wzięła tabletki na sen, a o pobiciu dowiedziała się od M. M. (2). Zeznała ona również, że mieszka z nią jej wnuk – M. C. (1) – który 10 listopada 2015 roku około godziny 20:00 powiedział, że wychodzi na miasto i od tamtej pory do dnia składania zeznań nie wrócił do domu. Świadek przyznała również, że gdy wnuk jest pijany, to wszczyna awantury, w związku z którymi niejednokrotnie dzwoniła na Policję.

Zeznania U. M. zasługują w pełni na wiarę, potwierdzają one zaś, że oskarżony M. C. (1) nocy z 10 na 11 listopada 2015 roku nie spędził w jej domu, gdzie na co dzień mieszkał. Sąd nie podważa wiarygodności świadka wobec stwierdzenia przez nią, że w czasie zdarzenia nie słyszała żadnych hałasów dobiegających z mieszkania pokrzywdzonych, pomimo tego, że są bezpośrednimi sąsiadami , ponieważ jako osoba starsza mogła nie słyszeć niepokojących dźwięków, a jej wytłumaczenie, że spała mocno po tabletkach nasennych jest wiarygodne. Nadto fakt, że zdarzenie miało miejsce jesienią pozwala przyjąć, że zarówno w mieszkaniu świadka jak i mieszkaniu pokrzywdzonych okna były zamknięte.

Matka oskarżonego P. Z. oraz pokrzywdzonego M. M. (2), I. I. w postępowaniu przygotowawczym zeznała, że nie pamięta, kiedy ostatnio był u niej jej syn P. Z.. Wskazała, że o pobiciu M. M. (2) powiedziała jej pani G. – siostra żony M. M. (2), która dowiedziała się tego od A. M.. I. I. zeznała, że nie wie, kto go pobił, ale według opowiadań miał to być B. K. (1), P. Z. i najstarszy syn M.. Podała również, że w ostatnim czasie nie rozmawiała z synami. Według świadka M. M. (2) był u niej ponad trzy tygodnie przed zdarzeniem i chciał się do niej wprowadzić, ale świadek nie zgodziła się na to. Zeznała ona również, że pokrzywdzony nie chciał od niej żadnych pieniędzy, a wręcz oferował pieniądze za możliwość wprowadzenia się. Według świadka M. M. (2) jej wtedy nie groził, a zadzwoniła ona na Policję dlatego, że pokrzywdzony nie chciał opuścić jej mieszkania. I. I. zeznała również, że o tej sytuacji nie mówiła P. Z., lecz mówiła jego żonie D. M., która mogła to przekazać mężowi.

W ocenie Sądu zeznania I. I. są w pełni wiarygodne. Sąd wziął pod uwagę fakt, że w sprawę są zaangażowani jej synowie – jeden w charakterze oskarżonego, zaś drugi w charakterze pokrzywdzonego – oraz synowa, jednak okoliczność ta w żaden sposób nie wpływa na umniejszenie wiarygodności jej zeznań, bowiem zeznania te są rzeczowe i bezstronne. I. I. przyznała, że nie była bezpośrednim świadkiem zdarzenia oraz wskazała od kogo się o nim dowiedziała. Jej zeznania nie miały na celu doprowadzenie do uniknięcia przez jej syna odpowiedzialności karnej, a zarazem wskazują na sytuację sprzed zdarzenia, z udziałem pokrzywdzonego, która potwierdza motyw działania oskarżonych.

Według K. W. 10 listopada 2015 roku w godzinach wieczornych do jej mieszkania przyszedł M. C. (1) i B. K. (1) z piwami. Świadek wpuściła ich do środka i razem pili alkohol. K. W. zeznała, że w pewnym momencie M. C. (1) powiedział, że do W. ma przyjechać pociągiem P. Z., żeby spotkać się ze starymi znajomymi. Około 23:00 dwaj mężczyźni mieli wyjść z jej mieszkania i pójść na stację PKP. Według świadka potem nikt już nie przychodził do jej mieszkania i dopiero po godzinie 5:00 przyszedł do niej M. C. (1) i poszedł spać, zaś około południa M. C. (1), B. i M. K. pili u niej piwo, a następnie poszli do pobliskiego baru. Na rozprawie świadek podtrzymała swoje zeznania.

Sąd ocenił zeznania K. W. jako w pełni wiarygodne, stanowią one zaś istotny wkład w ustalenia dotyczące stanu faktycznego w zakresie w jakim podważają alibi B. K. (1) i M. C. (1), którzy w części swoich zeznań twierdzili, że całą noc spędzili w mieszkaniu K. W.. Jej zeznania, dotyczące czasu, w którym oskarżeni przebywali u niej w mieszkaniu w nocy z 10 na 11 listopada 2015 roku, korespondują z innymi zebranymi w sprawie dowodami, które Sąd uznał za wiarygodne, a także pozwalają na ustalenie logicznego ciągu zdarzeń, które doprowadziły do tego, że oskarżeni znaleźli się po północy w mieszkaniu pokrzywdzonych.

Świadek T. S. – funkcjonariusz, który przyjmował zawiadomienie od M. M. (2) – podczas przesłuchania na rozprawie zeznał, że podczas składania ustnego zawiadomienia o przestępstwie pokrzywdzony był bardzo zdenerwowany, miał również widoczne ślady obrażeń na ciele. W ocenie świadka wersja zawiadamiającego była przekonująca, co uzasadniał tym, że kontakt z M. M. (2) nie był utrudniony, pokrzywdzony nie był pod wpływem alkoholu lub innego środka. T. S. zeznał również, że nie był świadkiem, aby wobec innych podejrzanych stosowano przemoc, a także, iż w trakcie przesłuchania M. M. (2) nie wspominał, że jest uzależniony od narkotyków lub innych środków.

Zeznania T. S. zasługują w pełni na wiarę Jako funkcjonariusz Policji świadek nie miał motywów do tego, aby zeznawać na korzyść lub nie korzyść którejkolwiek ze stron. Jednocześnie znając M. M. (2) z innych postępowań, w których tamten występował w charakterze podejrzanego, miał on świadomość z kim ma do czynienia, niemniej wersja przedstawiona przez pokrzywdzonego wydała mu się w pełni wiarygodna. Sąd stwierdził również, że świadek – będąc doświadczonym funkcjonariuszem Policji – był w stanie rozpoznać, czy pokrzywdzony znajduje się pod wpływem substancji psychoaktywnych i również w tej mierze daje wiarę zeznaniom świadka. Nadto Sąd nie znajduje podstaw do tego, aby nie dać wiary zeznaniom świadka dotyczącym tego, że nie widział on, aby wobec oskarżonych stosowano przemoc podczas przesłuchania, bowiem wersję tę – przedstawioną dopiero na rozprawie i niepotwierdzoną żadnymi innymi dowodami – Sąd uznał za w pełni niewiarygodną.

Podczas przesłuchania na rozprawie świadek S. K. – funkcjonariusz, który nadzorował czynności postępowania przygotowawczego w tej sprawie – zeznał, że miał kontakt z M. M. (2) w toku śledztwa i jego zdaniem wersja przedstawiona przez pokrzywdzonego była bardzo wiarygodna, bowiem kontakt z pokrzywdzonym był logiczny, mówił on konkrety i nie było wątpliwości co do prawdziwości jego wersji. Nadto świadek wskazał, że pokrzywdzony w toku przesłuchania na pewno nie znajdował się pod wpływem żadnych środków. Funkcjonariusz oświadczył nadto, że policjanci znali M. M. (2) z innych postępowań i rozpoznaliby, gdyby był on pod wpływem substancji psychoaktywnych.

Zeznania S. K. zasługują w pełni na wiarę. Jako funkcjonariusz Policji nie miał motywów do tego, aby zeznawać na korzyść lub nie korzyść którejkolwiek ze stron. Jednocześnie znając M. M. (2) z innych postępowań, w których tamten występował w charakterze podejrzanego, miał on świadomość z kim ma do czynienia, niemniej wersja przedstawiona przez pokrzywdzonego wydała mu się w pełni wiarygodna. Sąd stwierdził również, że świadek – będąc doświadczonym funkcjonariuszem Policji – był w stanie rozpoznać, czy pokrzywdzony znajduje się pod wpływem substancji psychoaktywnych i również w tej mierze daje wiarę zeznaniom świadka.

Według świadka J. Z. – funkcjonariusza, który pełnił służbę gdy M. M. (2) składał zawiadomienie – wersja przedstawiona przez pokrzywdzonego była wiarygodna, a zeznania jego żony bardzo zbieżne. Świadek, który zeznawał w toku rozprawy stwierdził, że podczas składania zawiadomienia o przestępstwie pokrzywdzony na pewno nie był pod wpływem alkoholu ani innego środka, a przebieg zdarzeń relacjonował sam i spontanicznie. Nadto J. Z. zeznał, że nie był świadkiem, żeby wobec zatrzymanych była stosowana przemoc. Wskazał, że przesłuchiwał on dwie osoby razem z S. K.. Nadto świadek zeznał, że kiedy następnego dnia pojechali wraz z S. K. do domu M. M. (2), to pokrzywdzony również nie znajdował się pod wpływem alkoholu.

Zeznania J. Z. zasługują w pełni na wiarę. Jako funkcjonariusz Policji nie miał motywów do tego, aby zeznawać na korzyść lub nie korzyść którejkolwiek ze stron. Jednocześnie znając M. M. (2) z innych postępowań, w których tamten występował w charakterze podejrzanego, miał on świadomość z kim ma do czynienia, niemniej wersja przedstawiona przez pokrzywdzonego wydała mu się w pełni wiarygodna. Sąd stwierdził również, że świadek – będąc doświadczonym funkcjonariuszem Policji – był w stanie rozpoznać, czy pokrzywdzony znajduje się pod wpływem substancji psychoaktywnych i również w tej mierze daje wiarę zeznaniom świadka. Nadto Sąd nie znajduje podstaw do tego, aby nie dać wiary zeznaniom świadka dotyczącym tego, że nie widział on, aby wobec oskarżonych stosowano przemoc podczas przesłuchania, bowiem wersję tę – przedstawioną dopiero na rozprawie i niepotwierdzoną żadnymi innymi dowodami – Sąd uznał za w pełni niewiarygodną.

W trakcie przesłuchania na rozprawie R. G. – funkcjonariusza Policji, który zeznał, że na polecenie T. S. sprawdził, czy pokrzywdzony udał się do szpitala i powodu, dla którego nie stawił się ponownie w komendzie w celu złożenia zeznań i przedłożenia dokumentacji lekarskiej. Według świadka, po przybyciu na miejsce zamieszkania pokrzywdzonego okazało się, że nie był on u lekarza, dlatego przewieziono go do komisariatu Policji, gdzie nadal uskarżał się na ból brzucha, dlatego zastępca komendanta polecił zawieźć go do szpitala, ale świadek nie uczestniczył już w tej czynności. W sprawie świadek przesłuchiwał również pokrzywdzoną.

Zeznania R. G. zasługują w pełni na wiarę, jakkolwiek nie stanowią istotnego wkładu w ustalenia dotyczące stanu faktycznego sprawy. Są one zgodne z zeznaniami pozostałych funkcjonariuszy zaangażowanych w prowadzenie śledztwa w sprawie.

S. H. (1) – funkcjonariusz Policji – przesłuchiwany na rozprawie zeznał, że nie pamięta gdzie pełnił służbę w czasie objętym aktem oskarżenia, z tego co pamięta końcowo zaznajamiał tylko oskarżonych z materiałem sprawy. Zeznania te zasługują na wiarę, jednakże są nieprzydatne do ustalenia stanu faktycznego sprawy.

Przesłuchiwana w toku rozprawy A. G. , matka oskarżonego D. G. (1), zeznała, że M. M. (2) (nazywany przez nią (...) z uwagi na wcześniej noszone przez niego nazwisko) przyszedł do niej między 3 a 3:30 rano, zapukał w okno, żeby go wpuściła, bo chce się umyć. Świadek go wpuściła. Według A. G. pokrzywdzony miał ze sobą reklamówkę piw, był jakiś dziwny i miał duże oczy. Po umyciu się M. M. (2) miał usiąść ze świadkiem, wypić z nią piwo i powiedzieć, że potrącił go samochód. Potem miał mówić, że, że ktoś go pobił, a następnie, że leżał gdzieś „na przełazku”. A. G. zeznała, że pokrzywdzony w tym czasie palił jakąś śmierdzącą lufkę, w której były dopalacze. Około 7:00 rano świadek miała pójść po siostrę, a gdy ta przyszła, spalili po papierosie i oni poszli do domu. Dalej świadek zeznawała, że po jakimś czasie przyjechała Policja i zapytała, czy słyszała w nocy jakiś hałas, a ona powiedziała im, że żadnego hałasu nie słyszała. A. G. wskazała, że M. Z. był u niej jakoś w listopadzie, ale dokładnie nie pamięta, zaś Policja przyjechała do niej dwa lub trzy dni później. Świadek zeznała, że mieszkanie jej i M. dzieli podwórko. W toku przesłuchania świadek stwierdziła nadto, że zatrzymania oskarżonych nastąpiły po paru dniach od wizyty pokrzywdzonego u niej w mieszkaniu oraz, że podczas tej wizyty M. M. (2) w końcu stwierdził, że to oskarżeni go pobili, co było już trzecią jego wersją wydarzeń. Jednocześnie zeznała, że pokrzywdzony nie mówił, dlaczego go pobili ani jak wyglądało to pobicie, a także, że trudno było się z nim porozumieć.

Sąd nie dał wiary zeznaniom A. G. , która przedstawiła wersję wydarzeń, mającą całkowicie podważyć wersję pokrzywdzonych. W ocenie Sądu opis zdarzeń przedstawiony przez A. G. jest niespójny i pełen domysłów, a przedstawiona przez nią wersja zdarzeń, zgodnie z którą pokrzywdzony miał przyjść do jej mieszkania w nocy z 10 na 11 listopada 2015 roku z licznymi obrażeniami i kilkukrotnie zmieniać zdanie co do tego, skąd wzięły się jego obrażenia, jest w świetle doświadczenia życiowego w pełni niewiarygodna. Tym bardziej, że świadek jako osoba najbliższa dla jednego z oskarżonych skorzystała w toku postępowania przygotowawczego z prawa do odmowy składania zeznań, a swoją wersję wydarzeń – jednoznacznie korzystną dla jej syna przedstawiła dopiero na rozprawie.

D. G. (2) , brat D. G. (1), zeznał na rozprawie, że w dzień zdarzenia, około godziny 21:00, spotkał pokrzywdzonego na rynku we W., gdzie miał obrażać Ukraińców, być pijany i jakby na prochach. W ocenie świadka obrażenia, jakich doznał M. M. (2), mogły mieć związek z tą sytuacją. Świadek zeznał, że nie pamięta dokładnej daty tego zdarzenia, ale pamięta, że dzień później pokrzywdzony był już w szpitalu. D. G. (2) wskazał, że wcześniej nie zgłosił się jako świadek, ponieważ nie wiedział, że jego wiedza może mieć coś wspólnego ze sprawą.

Zeznania D. G. (2) nie zasługują na wiarę. W ocenie Sądu zeznania te mają na celu jedynie całkowite podważenie wersji wydarzeń przedstawionej przez pokrzywdzonych w toku postępowania przygotowawczego, jednak okoliczności wskazane przez świadka nie pozwalają dokonać w sprawie innych ustaleń faktycznych. Na podstawie dokumentacji medycznej oraz wiarygodnych zeznań świadków T. S., S. K., J. Z. oraz R. G., Sąd ustalił z całą pewnością, że pokrzywdzony udał się do szpitala dopiero 12 listopada 2015 roku, zaś zdarzenie, w związku z którym doznał on obrażeń miało miejsce w nocy z 10 na 11 listopada 2015 roku. Tym samym nie sposób dać wiary zeznaniom D. G. (2), zgodnie z którymi do zdarzenia doszło na wieczór przed dniem, w którym pokrzywdzony znalazł się w szpitalu. Nadto twierdzeń świadka nie potwierdzają żadne inne dowody zebrane w sprawie, a jego oświadczenie, że wcześniej nie wiedział, iż jego wiedza może mieć coś wspólnego sprawą, Sąd uznał za w pełni niewiarygodne mając na uwadze fakt, że świadek jest bratem jednego z oskarżonych.

R. O. zeznał, że jest funkcjonariuszem Policji, pracuje w Komisariacie Policji we W., a 11 listopada 2015 roku wykonał obowiązki służbowe w godzinach 7:00-15:00. O godzinie 13:50 został poinformowany przez T. S. o pobiciu M. M. (2) przez ustalonych sprawców, tj. M. C. (1), B. K. (1), D. G. (2) oraz P. Z.. Według świadka udał się on następnie pod adres ul. (...), gdzie mieli znajdować się M. C. (1) oraz B. Z.. Na miejscu miał zastać K. W. oraz je córkę, małoletnią S. H. (2), którą zaopiekowano się z uwagi na stan upojenia matki. Następnie, wracając do radiowozu, świadek miał zobaczyć drugi patrol w składzie (...), którzy wykonywali czynności służbowe wobec B. K. (1) oraz M. C. (1). Świadek zeznał, że słyszał, jak M. C. (1) znieważył funkcjonariuszy słowami wulgarnymi, tj: „wy kurwy jebane, psy pierdolone, jabać policję”, zaś B. K. (1) słowami: „pały jebane. zamknijcie mnie, śmieci pierdolone, skurwesyny w mundurach”. Według świadka oskarżeni zostali pouczeni, iż zostają zatrzymani i umieszczono ich w radiowozie, zaś podczas doprowadzania do radiowozu oskarżeni zapierali się nogami, szarpali i wyrywali, a M. C. (1) kilkukrotnie kopnął nogami, a dokładnie podudziami, w próg samochodu. Wobec oskarżonych miały zostać użyte środki przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek oraz chwytów obezwładniających. Świadek zeznał, że na miejscu był również brat oskarżonego M. K., który również został zatrzymany z uwagi na znieważenie funkcjonariuszy.

W trakcie rozprawy świadek podtrzymał wcześniejsze zeznania, oznajmiając, że nie pamięta szczegółów zdarzenia oraz, że w czasie zatrzymania doszło chyba do utarczek słownych.

Świadek A. K. (1) – funkcjonariusz Policji – zeznał, że 11 listopada wraz z J. N. pełnił służbę na terenie miasta i gminy W.. Około 13:50 zostali poinformowani o pobiciu M. M. (2) przez ustalonych sprawców, tj. M. C. (1), B. K. (1), D. G. (2) oraz P. Z.. Następnie ustalono, że M. C. (1) oraz B. K. (1) przebywają w barze (...) przy ulicy (...), w związku z czym funkcjonariusze udali się w to miejsce, gdzie zobaczyli wychodzących z baru oskarżonych. Świadek zeznał, że wraz z J. N. podeszli do oskarżonych, od których wyczuwalna była woń alkoholu, przedstawili im się i rozpoczęli czynności legitymowania. Według świadka mężczyźni stawali się coraz bardziej agresywni, a w pewnym momencie zaczęli ich znieważać, M. C. (1) słowami wulgarnymi, tj: „wy kurwy jebane, psy pierdolone, jabać policję”, zaś B. K. (1) słowami: „pały jebane. zamknijcie mnie, śmieci pierdolone, skurwesyny w mundurach”, w związku z czym zostali poinformowani o zatrzymaniu oraz użyto wobec nich środki bezpośredniego przymusu w postaci kajdanek na ręce trzymane z tyłu. Podczas zatrzymania oskarżeni mieli zapierać się nogami i szarpać z funkcjonariuszami., zaś M. C. (1) miał próbować dokonać samookaleczenia poprzez kopanie piszczelami w próg stojącego radiowozu. Świadek zeznał, że na miejscu był również brat oskarżonego M. K., który również został zatrzymany z uwagi na znieważenie funkcjonariuszy.

Na rozprawie świadek podtrzymał wcześniejsze zeznania, nie pamiętał jednak już szczegółów zdarzenia. Pamiętał, że doszło do naruszenia nietykalności J. N., ale nie potrafił powiedzieć, kto tego dokonał, ponieważ zatrzymanie było dynamiczne. Nadto świadek zeznał, że miał wrażenie, że zatrzymani coś świętowali.

Funkcjonariusz Policji J. N. zeznał, że 11 listopada pełnił służbę w godzinach 8:00-16:00. Około 13:50 został poinformowany, że patrolując teren miasta, ma zwrócić szczególną uwagę na M. C. (1), B. K. (1), D. G. (2) oraz P. Z.. Następnie ustalono, że M. C. (1) oraz B. K. (1) przebywają na ulicy (...), w związku z czym wraz z A. K. (1) udali się w to miejsce, gdzie zastali drugi patrol w składzie (...) oraz T. O.. W mieszkaniu zastano nieletnią S. H. (2) oraz jej matkę K. W., która znajdowała się w stanie upojenia alkoholowego, w związku z czym powiadomiono opiekę społeczną. Następnie świadek miał udać się w kierunku baru (...), gdzie zobaczył wychodzących z baru (...) wraz z innymi osobami. Świadek zeznał, że od mężczyzn wyczuwalna była woń alkoholu, rozpoczęto wobec nich czynności legitymowania. Według świadka mężczyźni stawali się coraz bardziej agresywni, a w pewnym momencie zaczęli ich znieważać, M. C. (1) słowami wulgarnymi, tj: „wy kurwy jebane, psy pierdolone, jabać policję”, zaś B. K. (1) słowami: „pały jebane. zamknijcie mnie”, w związku z czym zostali poinformowani o zatrzymaniu, ale nie reagowali na słowa funkcjonariuszy i nie stosowali się do ich poleceń, wobec czego użyto wobec nich środki bezpośredniego przymusu w postaci chwytów obezwładniających oraz kajdanek na ręce trzymane z tyłu. Podczas zatrzymania oskarżeni mieli zapierać się nogami i szarpać z funkcjonariuszami., zaś M. C. (1) miał dokonywać samookaleczenia poprzez kopanie piszczelami w próg stojącego radiowozu. Świadek zeznał, że na miejscu był również brat oskarżonego M. K., który również został zatrzymany z uwagi na znieważenie funkcjonariuszy.

Na rozprawie świadek J. N. podtrzymał wcześniejsze zeznania, wskazując, że w zatrzymaniu brało udział kilka patroli, zaś zatrzymane osoby były pod wpływem alkoholu, jednak zaznaczył, że nie pamięta szczegółów zdarzenia. Zeznał, że w trakcie zatrzymania doszło do znieważenia funkcjonariuszy, zaś zatrzymane osoby szarpały się, utrudniały zatrzymanie, dwie osoby były agresywne, potem dołączyła do nich trzecia. Świadek wskazał, że poza M. C. (1) inne osoby nie stawiały większego oporu, zaś M. C. (1) zapierał się nogami, wchodząc do radiowozu.

T. O. zeznał, że jest funkcjonariuszem Policji, pracuje w Komisariacie Policji we W., a 11 listopada 2015 roku pełnił służbę w godzinach 7:00-15:00 w patrolu zmotoryzowanym wraz z R. O.. Pełniąc służbę zostali poinformowani, że mają zwrócić szczególną uwagę na M. C. (1), B. K. (1), D. G. (2) oraz P. Z.. Według świadka – wraz z drugim patrolem w składzie (...) oraz A. K. (1) – udali się on następnie pod adres ul. (...), gdzie mieli znajdować się M. C. (1) oraz B. Z.. Na miejscu mieli zastać K. W. oraz je córkę, małoletnią S. H. (2). Po wyjściu z mieszkania mieli zobaczyć kilku mężczyzn wychodzących z baru, a wśród nich B. K. (1) oraz M. C. (1), wobec których J. N. oraz A. K. (1) rozpoczęli czynności legitymowania, a on im asystował. Świadek zeznał, że oskarżeni znajdowali się pod wyraźnym wpływem alkoholu, byli agresywni, a każde kolejne pouczenia wzmagały agresję. Według świadka, asystował on z odległości około dwóch metrów, a cała agresja skupiała się na J. N. i A. K. (1). Oskarżeni znieważali tych funkcjonariuszy słowami wulgarnymi, tj. M. C. (1): „wy kurwy jebane, psy pierdolone, jabać policję”, zaś B. K. (1) słowami: „pały jebane, śmieci pierdolone”. Według świadka oskarżeni zostali pouczeni, iż zostaną wobec nich użyte środki przymusu bezpośredniego, a wobec braku reakcji została wobec nich użyta siła fizyczna. Świadek zeznał, że M. C. (1) nieustannie się szarpał oraz zapierał nogami podczas doprowadzania do radiowozu, zaś stojąc przy radiowozie kilkakrotnie kopnął w próg samochodu. Według świadka na miejscu był również brat oskarżonego M. K., który również został zatrzymany z uwagi na znieważenie funkcjonariuszy.

Podczas przesłuchania na rozprawie świadek podtrzymał wcześniejsze zeznania, ale nie pamiętał szczegółowych zdarzenia.

W ocenie Sądu zeznania świadków R. O., J. N., A. K. (1) oraz T. O. w większości zasługują na wiarę. Zeznania te co do zasady są ze sobą spójne, różniąc się jedynie w szczegółach. Sąd wziął pod uwagę fakt, że w protokołach zeznań wszystkich czterech funkcjonariuszy Policji, składanych w toku postępowania przygotowawczego, w pewnej mierze użyte są te same sformułowania, co może świadczyć o przekopiowaniu części zeznań w protokołach. Niemniej w ocenie Sądu kwestia ta nie podważa wiarygodności zeznań tych świadków co do tego, że wszyscy w dniu 11 listopada 2015 roku w ramach wykonywania czynności służbowych brali udział w zatrzymaniu M. C. (1) oraz B. K. (1), jak również tego, że w toku dokonywania tych czynności oskarżeni znieważyli J. N. i A. K. (1) słowami wulgarnymi, powszechnie uważanymi za obraźliwe. W ocenie Sądu okoliczność ta nie budzi wątpliwości w świetle zgodnych zeznań tych świadków, a fakt, że oskarżeni znajdowali się w tym czasie pod wyraźnym wpływem alkoholu, co zostało wykazane badaniem urządzeniem do pomiaru stężenia alkoholu, dodatkowo uprawdopodabnia tę okoliczność. Sąd jednak uznał, że wskazywane przez R. O., J. N. i A. K. (1) okoliczności, że oskarżeni podczas zatrzymania próbowali przemocą wpłynąć na czynności służbowe funkcjonariuszy, nie zasługuje na wiarę, bowiem zeznania funkcjonariuszy co do tego są niejednolite i zmienne. Z zeznań T. O. wynika, że wyłącznie M. C. (1) szarpał się i kopał podczas zatrzymania, zaś pozostali funkcjonariusze w postępowaniu przygotowawczym utrzymywali, że obaj mężczyźni szarpali się z funkcjonariuszami. Podczas rozprawy J. N. wskazał wyłącznie M. C. (1) jako tego, który stawiał opór podczas doprowadzania go do radiowozu. Na rozprawie również A. K. (1) wskazywał, że opór był stawiany wyłącznie J. N.. Wobec powyższego Sąd nie dał wiary zeznaniom tych świadków w zakresie stawiania przez oskarżonych czynnego oporu funkcjonariuszom.

W toku postępowania przygotowawczego M. K. , brat B. K. (1), złożył wyjaśnienia w charakterze podejrzanego o znieważanie funkcjonariuszy Policji. Wyjaśnił wówczas, że 11 listopada wieczorem wychodził z baru (...) we W. wraz z B. K. (1) i M. C. (1), mogło to być po 13:00. Pod barem miały stać dwa radiowozy. Świadek wyjaśnił, że kiedy wychodził z baru, zakuwali w kajdanki jego brata i M. C. (1), a jeden z policjantów powiedział do niego, że ma: „spierdalać albo spadać do domu”. M. K. miał wówczas zapytać, czy nie wolno mu stać i patrzeć, na co miał zostać wciągnięty do radiowozu i zakupy kajdankami. Według niego nie ubliżał on funkcjonariuszom.

Przesłuchiwany w charakterze świadka na rozprawie M. K. zeznał, że 11 listopada 2015 roku poszedł do baru wraz z B. K. (1) oraz M. C. (1), gdzie nagle zjawiła się Policja i wyprowadziła oskarżonych na zewnątrz, zaś świadek wyszedł za nimi i przeszedł na drugą stronę ulicy, skąd widział, jak przy radiowozie zakuwają oskarżonych w kajdanki. Świadek zeznał, że jeden z policjantów podszedł do niego, szarpnął za kurtkę, wciągnął do radiowozu i zaczął go okładać, w związku z czym M. C. (1) zapytał funkcjonariusza, co robi, za co również został uderzony z pięści i usiadł z powrotem. Według świadka po przewiezieniu do Komisariatu Policji każdego z mężczyzn zabrali do osobnego pokoju, zbadali alkomatem, a z innych pomieszczeń słyszał hałasy, jakby ktoś rzucał kimś o ścianę, jak również obraźliwe teksty pod adresem M. C. (1). Wszystkich mężczyzn mieli następnie zawieźć na Pogotowie, a M. C. (1) miał leżeć zakrwawiony na podłodze w radiowozie, jakby go pobito. Świadek zeznał, że następnego dnia wypuścili go z aresztu, zawieźli na komendę, gdzie złożył zeznania, a następnie go wypuścili. Następnie wskazał, że nie mówił o pobiciu wcześniej, ponieważ policjanci grozili mu wyższym wyrokiem, zaś podczas przesłuchania przez Prokuratora nie podał tych okoliczności, gdyż był zastraszony przez policjantów. Świadek zeznał również, że raczej nie słyszał, aby M. C. (1) korował pod adresem funkcjonariuszy Policji jakieś obraźliwe słowa oraz, że do radiowozu wszedł dobrowolnie, nie stosował przemocy ani się nie bronił.

Zeznania świadka M. K. zasługują na wiarę jedynie w części, w której wskazują one, że 11 listopada 2015 roku świadek wraz z B. K. (1) i M. C. (1) byli w barze (...) i że zostały wobec nich podjęte czynności przez funkcjonariuszy Policji. Sąd nie daje jednak wiary tym zeznaniom, w których świadek utrzymuje, że został przemocą wciągnięty do radiowozu, że M. C. (1) został uderzony przez funkcjonariusza Policji oraz, że w trakcie przesłuchania w Komisariacie Policji doszło do bicia oskarżonych, w związku z którym zostali oni zawiezieni do szpitala. Te zeznania nie znajdują bowiem potwierdzenia w żadnych innych dowodach, a fakt, że M. K., będący bratem jednego z oskarżonych, wspomniał o tych okolicznościach dopiero na rozprawie, świadczy o tym, że jego zeznania miały wesprzeć linię obrony zastosowaną podczas oskarżonych podczas rozprawy, zgodnie z którą ich wcześniejsze zeznania zostały wymuszone przemocą przez funkcjonariuszy. W szczególności Sąd wziął również pod uwagę fakt, że M. K. był w sprawie przesłuchiwany również przez Prokuratora i również w toku tych zeznań nie wspomniał o rzekomych nadużyciach ze strony funkcjonariuszy. Nadto za niewiarygodne Sąd uznał zeznania dotyczące tego, że M. C. (1) nie znieważał funkcjonariuszy Policji, bowiem całe zeznania świadka nastawione są na umniejszenie winy oskarżonych, nie znajdują jednak potwierdzenia w całości materiału dowodowego.

W toku rozprawy M. N. zeznał, że widział część zatrzymania M. C. (1) i widział jak funkcjonariusze wrzucili go do radiowozu. Stał około 30 metrów do radiowozu. Według świadka zatrzymanie przebiegło normalnie, mężczyźni zostali zakuci, nic szczególnego się nie działo. Świadek wskazał, że funkcjonariusze byli normalnie agresywni, nie pamięta jakich słów używali, zaś M. C. (1) się bronił, a zostały mu tylko słowa: „za co, po co, dlaczego”. Świadek nie widział czy oskarżony wszedł do radiowozu dobrowolnie. M. N. zeznał, że B. K. (1) znał tylko z widzenia i nie wie, czy tego dnia był też zatrzymany oraz, że zatrzymanie było pod wieczór, było już szarawo. Według świadka zatrzymanie poszło gładko, M. C. (1) się raczej nie szarpał, bo jest filigranowym człowiekiem, a przekleństwa szły z obu stron, ale nie wie on czy były to obraźliwe słowa.

W ocenie Sądu zeznania świadka M. N. są wiarygodne tylko w części. Świadek nie pamiętał szczegółów zatrzymania, nie pamiętał też, czy zatrzymywany był również B. K. (1), choć przyznał, że zna go z widzenia. Nadto M. N. wskazał, że do zatrzymania doszło pod wieczór, podczas gdy niewątpliwie doszło do niego w godzinach wczesnopopołudniowych. Zeznania świadka są na tyle mało szczegółowe i nieprecyzyjne, że nie mogą podważyć zebranego w sprawie materiału dowodowego.

Zeznania świadka A. Ł. złożone w toku postępowania przygotowawczego oraz w trakcie rozprawy odnosiły się do kwestii zatrzymania D. G. (1) w dniu 25 listopada 2015 roku. Świadek zeznał, że wraz z ojcem wynajmują oni dom przy alei (...) we W. rodzinie G.. Świadek brał udział w przeszukaniu tego domu i otwarciu przez funkcjonariuszy Policji drzwi. Zeznania te zasługują w pełni na wiarę, nie są one jednak przydatne do ustalenia stanu faktycznego w sprawie.

Zeznania świadka B. R. – dziadka oskarżonych M. i M. H. (1) – dotyczyły wyłącznie kwestii ustalenia numerów telefonów komórkowych, którymi posługiwali się jego wnukowie. Zeznania te Sąd uznał za wiarygodne i pomocne do przeprowadzenia dalszych czynności w sprawie, jednakże nieprzydatne do ustalenia stanu faktycznego sprawy.

Sąd uznał za w pełni wiarygodne opinie biegłych lekarzy dotyczące charakteru i sposobu powstania obrażeń M. M. (2). Opinia uzupełniająca, wydana 11 października 2017 roku zawiera takie same wnioski dotyczące kwalifikacji obrażeń pokrzywdzonego, jak pierwsza opinia, wskazuje ponadto, że dane z historii choroby nie potwierdzają obecności udokumentowanych obrażeń zewnętrznych ciała poza otarciem naskórka głowy, nie potwierdzają zatem wprost okoliczności długotrwałego i wielokrotnego zadawania czynnych ciosów pokrzywdzonemu. Nadto wskazuje, że urazowe pęknięcie śledziony z krwotokiem do jamy otrzewnej mogło być efektem czynnego urazu godzącego w lewą stronę tułowia z dużą siłą, który to uraz nie musi pozostawiać uchwytnych obrażeń zewnętrznych oraz że skutek w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu wystąpił realnie. W uzupełniającej ustnej opinii biegły J. K. (2) podtrzymał dotychczasowe wnioski dodając, że bez przeprowadzenia zabiegu usunięcia śledziony pokrzywdzony by zmarł. Wskazał nadto, że w zdecydowanej większości przypadków pęknięcie śledziony jest wynikiem urazu, zaś samoistne pęknięcie śledziony jest niezwykle rzadkie oraz, że często dochodzi do pęknięcia śledziony przy braku obrażeń zewnętrznych, co wynika z tego, że najczęściej pęknięcie powoduje narzędzie twarde, tępokrawędziste jak np. stopa i rzadko pięść. Biegły podał, że z analizowanego przez niego materiału dowodowego nie wynikała żadna inna przyczyna pęknięcia śledziony u pokrzywdzonego niż czynny udział osób trzecich, nie stwierdzono u pokrzywdzonego schorzeń, które w niektórych przypadkach mogą doprowadzić do pęknięcia śledziony. W ocenie Sądu opinia uzupełniająca biegłego lekarza jest jasna, pełna i nie zawiera sprzeczności. Biegły wydając opinię oparł się zarówno na danych z historii choroby pokrzywdzonego oraz dokumentach zawartych w aktach sprawy. Nadto w ustnej opinii uzupełniającej biegły podał, że brał udział w pośmiertnych oględzinach ciała pokrzywdzonego i nie stwierdził u niego żadnego ciężkiego schorzenia, które mogłoby mieć wpływ na pęknięcie śledziony.

Przyjęte za podstawę ustalenia stanu faktycznego obrażenia pokrzywdzonego Sąd stwierdził na podstawie protokołu oględzin M. M. (2) z 11 listopada 2015 roku, którego wiarygodności, z uwagi na całokształt zebranego w sprawie materiału dowodowego, Sąd nie podważał.

Sąd uznał za w pełni zasługujące na wiarę dokumenty zebrane w aktach sprawy. Dokumenty urzędowe zostały sporządzone w przepisanej prawie formie oraz przez kompetentne organy, działające w zakresie swoich uprawnień. Żadna ze stron nie podważała autentyczności tych dokumentów, jak również Sąd z urzędu nie znalazł ku temu podstaw. Wskazane przez oskarżonych na rozprawie okoliczności, że protokoły ich wyjaśnień w toku postępowania przygotowawczego zostały napisane przez funkcjonariuszy Policji, a następnie siłą podsunięte im do podpisu, lub że zeznania zostały na nich wymuszone, nie znajdują potwierdzenia w żadnym z wiarygodnych dowodów zebranych w toku postępowania, w związku z czym nie ma podstaw do podważania wiarygodności tych dokumentów.

Sąd zważył, co następuje:

Wszyscy oskarżeni stanęli pod zarzutem popełnienia, wspólnie i w porozumieniu, przestępstwa z art. 189 § 1 k.k. na szkodę A. M. oraz przestępstwa z art. 189 § 3 k.k. i art. 158 § 1 k.k. i art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. na szkodę M. M. (2).

Zgodnie z art. 189 § 1 k.k. odpowiedzialności karnej podlega ten, kto pozbawia człowieka wolności. Przedmiotem ochrony wszystkich typów przestępstwa bezprawnego pozbawienia wolności jest tzw. wolność lokomocyjna, a więc wolność do swobodnego poruszania się, zmiany miejsca przebywania. Przestępstwa określone w art. 189 k.k. mogą zostać popełnione zarówno przez działanie jak i przez zaniechanie, jednak wówczas jego sprawcą może być wyłącznie osoba, na której ciąży szczególny, prawny obowiązek zapobiegnięcia pozbawieniu wolności drugiej osoby lub spowodowania odzyskania wolności przez osobę takiej wolności legalnie pozbawionej. Przestępstwo to ma charakter trwały, a czynność sprawcza polega najczęściej na wyłączeniu możliwości poruszania się drugiej osoby przez jej zamknięcie, skrępowanie lub inne oddziaływanie. Przestępstwo pozbawienia wolności może zostać popełnione jedynie umyślnie w obu formach zamiaru.

W okolicznościach faktycznych niniejszej sprawy nie budzi wątpliwości sprawstwo oskarżonych co do przestępstwa bezprawnego pozbawienia wolności w stosunku do A. i M. M. (2). Zebrany w sprawie materiał dowodowy wskazuje na to, że oskarżeni udali się do mieszkania M. i A. M., a ich z góry powziętym zamiarem było sprawienie pokrzywdzonemu bólu w związku z jego rzekomym wcześniejszym zachowaniem wobec matki I. I., jak również wobec oskarżonych, którzy przez jego zeznania mieli przebywać w więzieniu. Nie ulega wątpliwości, że po wejściu do mieszkania pokrzywdzonych jeden z oskarżonych zamknął drzwi wejściowe od środka na klucz i wyjął z drzwi klucz. Z zeznań A. M. wynika, że klucz ten początkowo znajdował się na lodówce, a od czasu gdy razem z B. K. (1) udała się po alkohol do stacji paliw, klucz ten przez cały czas trzymał w kieszeni D. G. (1). A. M. chciała w trakcie zdarzenia wyjść na zewnątrz, żeby opowiedzieć o wszystkim swojej matce, jednak oskarżeni nie pozwolili jej na to. Nadto w sprawie zostało ustalone, że każde wyjście pokrzywdzonych na dwór – najpierw A. M. z B. K. (1) do stacji paliw, a następnie obojga pokrzywdzonych wraz z oskarżonymi nad W. – było związane z koniecznością wcześniejszego otwarcia drzwi kluczem przez D. G. (1), który następnie niezwłocznie zamykał drzwi wejściowe na klucz. Wynika z tego również, że pokrzywdzeni nie dysponowali innym zestawem kluczy, a zatem nie mogli w inny sposób dobrowolnie opuścić mieszkania. Nadto ustalono, że oskarżeni zabrali pokrzywdzonym telefony komórkowe, wyjęli z nich karty i je przełamali, co dodatkowo uniemożliwiło pokrzywdzonym kontakt ze światem zewnętrznym, a zarazem świadczy o zamiarze pozbawienia ich wolności. Niewątpliwie zatem, poprzez zamknięcie drzwi wejściowych od mieszkania pokrzywdzonych oraz uniemożliwienie im dobrowolnego opuszczenia mieszkania, doszło do pozbawienia wolności A. i M. M. (2) w godzinach od 00:10 do 5:00 w dniu 11 listopada 2015 roku. Jednocześnie Sąd stwierdził, że pomimo tego, że kluczami od drzwi wejściowych dysponował tylko jeden z oskarżonych, pozostali oskarżeni również obejmowali swoim zamiarem pozbawienie pokrzywdzonych wolności poprzez uniemożliwienie im opuszczenie mieszkania. Nadto poprzez posiadanie zdecydowanej przewagi liczbowej i siłowej nad pokrzywdzonymi, oskarżeni dodatkowo wzmacniali założony przez siebie efekt uniemożliwienia pokrzywdzonym opuszczenia zajmowanego przez nich lokalu. Również w czasie, w którym pokrzywdzona wyszła na dwór celem zakupu alkoholu dla oskarżonych, nie miała ona możliwości ucieczki, ponieważ pilnował ją cały czas B. K. (1).

Typ kwalifikowany z art. 189 § 3 k.k. dotyczy sytuacji, w której pozbawienie wolności, o którym mowa w § 1-2a, łączyło się ze szczególnym udręczeniem. Szczególne udręczenie jako znamię kwalifikujące pojawia się wówczas, gdy okoliczności pozbawienia wolności, przy uwzględnieniu cech i właściwości osobistych ofiary, stwarzają dla niej znacznie większą dolegliwość niż wynikająca z samego faktu pozbawienia wolności (zob. postanowienie SN z 11 czerwca 2002 r., II KKN 258/00, OSP 2003, z. 3, poz. 41, z glosą R.A. S.). Udręczenie może być fizyczne (cielesne) lub moralne. Ustawa nie wyłącza którejkolwiek z tych form. (M. Filar Kodeks karny. Komentarz, wyd. V, WK 2016).

Po wejściu do mieszkania oskarżeni zaczęli bić i kopać pokrzywdzonego po całym ciele. W sprawie zostało ustalone, że ciosy zadawali M. M. (2) po kolei wszyscy oskarżeni, również wtedy, gdy pokrzywdzony nie mógł już z bólu wstać z łóżka. Mając zatem na uwadze fakt, że w trakcie pozbawienia pokrzywdzonego wolności był mu przez wszystkich oskarżonych zadawany ból fizyczny oraz moralny – bowiem oskarżeni grozili pokrzywdzonemu porażeniem prądem oraz przez cały czas grozili mu, że go zabiją – należało uznać, że pozbawienie M. M. (2) wolności przez oskarżonych łączyło się z jego szczególnym udręczeniem, a zatem, że w stosunku do pokrzywdzonego doszło do wypełnienia znamion typu kwalifikowanego stypizowanego w art. 189 § 3 k.k.

Zgodnie z art. 158 § 1 k.k. karze podlega ten, kto bierze udział w bójce lub pobiciu, w którym naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 § 1 lub w art. 157 § 1. Dobrem chroniony przez przepis art. 158 k.k. jest życie i zdrowie człowieka. Pobicie to takie zdarzenie, w którym biorą udział co najmniej trzy osoby i w którym można wyraźnie wyodrębnić stronę atakującą i broniącą się. Przestępstwo to można popełnić tylko przez działanie, a do jego znamion należy skutek którym w przypadku § 1 jest narażenie człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania uszczerbku na zdrowiu (ciężkiego lub średniego), zaś w przypadku § 2 ciężki uszczerbek na zdrowiu. Strona podmiotowa przestępstwa pobicia polega na umyślności. Może ono zostać popełnione zarówno w zamiarze bezpośrednim, jak i ewentualnym. W przypadku zaś typu kwalifikowanego z § 2 do określania znamienia strony podmiotowej ma zastosowanie art. 9 § 3 k.k., jest to bowiem przestępstwo umyślno-nieumyślne, a zatem do przyjęcia kwalifikowanej odpowiedzialności oskarżonych za udział w pobiciu pokrzywdzonego konieczne jest wykazanie, że oskarżeni przewidywali lub obiektywnie mogli przewidzieć spowodowanie u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (wyrok SN z 18.03.2009 r., IV KK 375/08, Biul. PK 2009/6, s. 22).

W okolicznościach niniejszej sprawy niewątpliwie doszło do pobicia przez oskarżonych M. M. (2), świadczą o tym bowiem przede wszystkim zeznania pokrzywdzonych oraz częściowo wyjaśnienia oskarżonych B. K. (1) oraz P. Z.. Oskarżeni zadawali pokrzywdzonemu ciosy po kolei, uderzając go rękami oraz kopiąc po głowie i całym ciele. Jednocześnie Sąd stwierdził, że oskarżeni udali się do mieszkania pokrzywdzonych z zamiarem pobicia pokrzywdzonego, świadczą o tym bowiem motywy, które nimi kierowały oraz fakt, że były one znane wszystkim oskarżonym w momencie przekraczania progu mieszkania pokrzywdzonych. Z ustalonych w sprawie okoliczności wynika, że w pewnym momencie P. Z. – brat pokrzywdzonego, oraz M. C. (1) – syn pokrzywdzonej, mieli powstrzymywać pozostałych oskarżonych od zadawania większego cierpienia pokrzywdzonemu i sami zaprzestali zadawać już ciosów. Nie ulega jednak wątpliwości, że od początku brali udział w pobiciu, a następnie godzili się na to, że pozostali oskarżeni nadal zadawali ciosy pokrzywdzonemu, o czym świadczy chociażby fakt, że z mieszkania pokrzywdzonych wyszli wszyscy razem, prowadząc ich nad W. i grożąc, że utopią pokrzywdzonych w rzece.

Okoliczności faktyczne rozpatrywanej sprawy nakazują jednak Sądowi przyjęcie surowszej niż w zarzutach aktu oskarżenia kwalifikacji prawnej czynów oskarżonych, bowiem jak wynika z opinii sądowo-lekarskiej oraz z dokumentacji medycznej dotyczącej leczenia pokrzywdzonego, skutkiem pobicia był ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, jaką było pęknięcie śledziony z krwotokiem do jamy otrzewnej, wymagające natychmiastowego przeprowadzenia operacji usunięcia śledziony. Fakt, że skutek w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego, powstał jako bezpośrednia konsekwencja działania sprawców, potwierdzają również zeznania pokrzywdzonej, która twierdziła, że M. M. (2) od pewnego momenty zdarzenia uskarżał się na silny ból brzucha, oraz zeznania funkcjonariuszy Policji, biorących udział w czynnościach przesłuchania pokrzywdzonego, którzy również potwierdzili, że M. M. (2) uskarżał się na ból brzucha. Jednocześnie sposób, długotrwałość oraz ilość zadawanych przez oskarżonych ciosów dają podstawy do przyjęcia, że oskarżeni przewidywali albo co najmniej mogli przewidywać wystąpienie u oskarżonego powyższego skutku, szczególnie, że podczas zdarzenia grozili oskarżonemu pozbawieniem go życia. Zachodzi zatem podstawa do tego, aby – zgodnie z treścią przepisu art. 9 § 3 k.k. – wszyscy oskarżeni ponosili surowszą odpowiedzialność, jaką ustawa uzależnia od określonego następstwa czynu zabronionego. Wobec powyższego Sąd przyjął, że czyny oskarżonych wyczerpywały znamiona typu kwalifikowanego przestępstwa pobicia z art. 158 § 2 k.k. w z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

Nadto swoimi czynami oskarżeni wypełnili znamiona czynu z art. 190 § 1 k.k. Zgodnie z tym przepisem karze podlega ten, kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona. Przedmiotem ochrony jest wolność człowieka rozumiana jako wolność od strachu, obawy przed popełnieniem przestępstwa na szkodę zagrożonego lub jego najbliższych (D.-P., Groźba, s. 32–33). Groźba musi oddziaływać na psychikę zagrożonego w taki sposób, aby mógł on obawiać się, że groźba będzie spełniona (Wojciechowska [w:] Kunicka-Michalska, Wojciechowska, Przestępstwa, s. 33). Jest to przestępstwo powszechne, skutkowe – przy czym skutkiem jest wzbudzenie u adresata uzasadnionej obawy, że groźba będzie spełniona – które może być popełnione jedynie umyślnie.

W realiach niniejszej sprawy niewątpliwie doszło do wystosowania przez oskarżonych wobec pokrzywdzonego gróźb karalnych, oskarżeni grozili mu bowiem w trakcie zdarzenia, że go zabiją, a ze względu na ich agresywne zachowanie oraz długotrwałość zadawania mu bólu oraz uniemożliwienie mu ucieczki, obawy te wzbudziły w M. M. (2) uzasadnioną obawę ich spełnienia. Oskarżony B. K. (1) groził nadto pokrzywdzonemu, że porazi go prądem, wyrywając w tym celu ze ściany lampę oraz wymachując podłączonym do prądu przewodem elektrycznym, zaś pozostali oskarżeni przyglądali się temu, wyrażając tym samym milczącą zgodę na takie zachowanie B. K. (1). Jedynie oskarżony P. Z. odciągnął B. K. (1), jednakże sprzeciwiał się on jedynie porażeniu pokrzywdzonego prądem, nie zaś groźbom kierowanym wobec pokrzywdzonego.

Mając powyższe na uwadze należało stwierdzić, że oskarżeni wypełnili swoim zachowaniem znamiona przestępstw stypizowanych w art. 189 § 3 k.k., art. 158 § 2 k.k., art. 156 § 1 pkt 2 k.k. oraz art. 190 § 1 k.k., które to zachowanie każdego z oskarżonych, zgodnie z treścią art. 11 § 2 k.k., stanowiło jeden czyn zabroniony.

Dodatkowo oskarżonemu B. K. (1) zarzucono popełnienie powyższego czynu w warunkach recydywy szczególnej podstawowej z art. 64 § 1 k.k., zgodnie z którym jeżeli sprawca skazany za przestępstwo umyślne na karę pozbawienia wolności popełnia w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary umyślne przestępstwo podobne do przestępstwa, za które był już skazany, sąd może wymierzyć karę przewidzianą za przypisane sprawcy przestępstwo w wysokości do górnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę. B. K. (1) wyrokiem Sądu Rejonowego w Szamotułach z dnia 25 maja 2007 roku, sygn. akt II K 352/07, został uznany za winnego popełnienia trzech przestępstw z art. 158 § 1 k.k., przestępstwa z art. 280 § 1 k.k. oraz dwóch przestępstw z art. 190 § 1 k.k. na karę łączną 3 lat pozbawienia wolności. Mając na uwadze treść art. 115 § 3 k.k. – zgodnie z którym przestępstwami podobnymi są przestępstwa należące do tego samego rodzaju, zaś przestępstwa z zastosowaniem przemocy lub groźby jej użycia albo przestępstwa popełnione w celu osiągnięcia korzyści majątkowej uważa się za przestępstwa podobne – należało stwierdzić, że przestępstwa, za które został skazany oskarżony w ww. wyroku Sądu Rejonowego w Szamotułach z dnia 25 maja 2007 roku, są przestępstwami podobnymi do przestępstwa zarzuconego B. K. (1) w niniejszym postępowaniu, bowiem były to przestępstwa bądź to tego samego rodzaju (158 § 2 ), bądź to z użyciem przemocy (art. 280 § 1 k.k.) bądź groźby jej użycia (art. 190 § 1 k.k.). Wymierzoną w opisanym wyroku karę 3 lat pozbawienia wolności oskarżony odbył w całości 27 października 2012 roku, a zatem na trzy lata przed popełnieniem przez oskarżonego zarzucanego mu w niniejszym postępowaniu czynu. Wobec powyższego należało uznać, że B. K. (1) dokonał zarzucanego mu czynu z art. 189 § 3 k.k. i art. 158 § 2 k.k. i art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w warunkach recydywy z art. 64 § 1 k.k.

Oskarżeni B. K. (1), P. Z., D. G. (1), M. H. (1) oraz M. H. (2) zostali również oskarżeni o to, że w dniu 11 listopada 2015 roku, działając wspólnie i w porozumieniu oraz w celu, aby A. M. nie złożyła zawiadomienia o pozbawieniu jej i jej męża M. M. (2) wolności, grozili pokrzywdzonej pozbawieniem życia, tj. o przestępstwo z art. 245 k.k.

Zgodnie z art. 245 k.k. odpowiedzialność karną ponosi ten, kto używa przemocy lub groźby bezprawnej w celu wywarcia wpływu na świadka, biegłego, tłumacza, oskarżyciela albo oskarżonego lub w związku z tym narusza jego nietykalność cielesną. Przedmiotem ochrony są prawidłowe i wolne od nacisków funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, jak również nietykalność cielesna i wolność człowieka. Jak podniósł Sąd Najwyższy w postanowieniu z 7 stycznia 2009 r., sygn. akt IV KK 225/08 (OSNKW 2009/6, poz. 44): „Świadkiem w rozumieniu art. 245 k.k. jest zarówno osoba, która złożyła zeznania, została powołana albo wezwana do ich złożenia, jak również osoba, która była świadkiem czynu i posiada wiadomości potrzebne do rozstrzygnięcia sprawy”. Jest to przestępstwo powszechne, formalne, które może być popełnione jedynie umyślnie z zamiarem bezpośrednim kierunkowym.

Okoliczności niniejszej sprawy przemawiają za przyjęciem, że wymienieni w akcie oskarżenia oskarżeni dopuścili się wobec pokrzywdzonej A. M. przestępstwa z art. 245 k.k. Przez cały czas trwania zdarzenia A. M. przebywała w pokoju, w którym bili jej męża, a mężczyźni nie pozwalali jej wyjść i kazali patrzeć na to, co robią pokrzywdzonemu, zaś kiedy zaczynała krzyczeć i wołać pomocy grozili jej, że zaraz znajdzie się na miejscu M. M. (2). Grozili jej również, że jeśli zgłosi zdarzenie na Policję to ją zabiją, a obawy te wzbudziły u niej uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione, bowiem widziała ona na własne oczy, jak brutalnie postępują z jej mężem, któremu zarzucali między innymi to, że doniósł na nich Policji. Mając na uwadze fakt, że pokrzywdzona była – poza M. M. (2) – jedynym naocznym świadkiem całego zajścia i że oskarżeni mieli świadomość, że jej ewentualne zeznania będą miały znaczenia dla sprawy, należało uznać, że kierowane wobec niej groźby miały bezpośrednio na celu wywarcie na nią wpływu, aby nie zeznawała przeciwko nim i nie zgłaszała sprawy organom ścigania. Wobec tego należało uznać, że oskarżeni swoim zachowaniem wypełnili znamiona przestępstwa z art. 245 k.k.

B. K. (1) oraz M. C. (1) stanęli nadto pod zarzutem popełnienia przestępstwa z art. 224 § 2 k.k. oraz art. 226 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. na szkodę funkcjonariuszy Policji J. N. oraz A. K. (1).

Zgodnie z art. 226 § 1 k.k. karze podlega ten, kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. Przedmiotem ochrony są godność i powaga funkcjonariusza lub osoby mu przybranej, a pośrednio powaga organu, który reprezentuje. Przedmiotem czynności wykonawczej w § 1 są funkcjonariusz publiczny lub osoba przybrana mu do pomocy. Przestępstwo znieważenia może zostać popełnione wyłącznie umyślnie z zamiarem bezpośrednim. Przyjmuje się, że znieważenie może polegać na rozmaitego rodzaju zachowaniach, których wspólną cechą jest to, że wyrażają pogardę dla godności drugiego człowieka. Środki wyrazu, jakie zostały przez sprawcę do tego użyte, są obojętne. (W. Wróbel, A. Zoll, Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Część II, WKP 2017).

Oskarżeni M. C. (3) i B. K. (1) podczas zatrzymania przez funkcjonariuszy Policji w dniu 11 listopada 2015 roku wypełnili swoim zachowaniem znamiona przestępstwa z art. 226 § 1 k.k. Zgodnie z art. 115 § 13 pkt 7 k.k. funkcjonariuszem publicznym jest funkcjonariusz organu powołanego do ochrony bezpieczeństwa publicznego, a zatem J. N. i A. K. (1) mogli stać się przedmiotem czynności wykonawczej przestępstwa z art. 226 § 1 k.k. Nadto zachowanie M. C. (3) i B. K. (1), polegające na wypowiadaniu wulgarnych i obraźliwych słów wobec funkcjonariuszy Policji, miało miejsce niewątpliwie podczas i w związku z pełnieniem przez funkcjonariuszy Policji obowiązków służbowych w postaci legitymowania, zatrzymania i doprowadzenia oskarżonych do radiowozu, a także używania przez funkcjonariuszy środków przymusu bezpośredniego w związku z oporem oskarżonych. Nade wszystko jednak należy stwierdzić, że słowa M. C. (3): „wy kurwy jebane, psy pierdolone, jebać policję” oraz B. K. (1): „pały jebane, śmieci pierdolone, skurwysyny w mundurach” miały charakter znieważający, wyrażały bowiem pogardę dla godności funkcjonariuszy jako ludzi oraz do sprawowanej przez nich funkcji. Sąd stwierdził, że czyny te zostały popełnione przez oskarżonych umyślnie, z bezpośrednim zamiarem znieważenia funkcjonariuszy publicznych podczas i w związku z wykonywaniem przez nich czynności służbowych, bowiem wypowiedziane przez nich słowa są powszechnie uważane za wulgarne i obraźliwe, a z okoliczności całej sprawy wynika, że oskarżeni wyrażali nimi pogardę dla funkcjonariuszy Policji, jak również w ogóle dla porządku publicznego i działalności organów powołanych do jego ochrony.

Odpowiedzialność karną na podstawie art. 224 § 2 k.k. ponosi ten, kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego albo osoby do pomocy mu przybranej do przedsięwzięcia lub zaniechania prawnej czynności służbowej. W orzecznictwie podnosi się, że przemoc lub groźba bezprawna jest w tym przypadku „narzędziem oddziaływania na psychikę indywidualnie oznaczonych osób” (wyrok SA w Białymstoku z 11.04.2002 r., II AKa 16/02, OSA 2003/4, poz. 37). Przyjmuje się, że art. 224 § 2 k.k. dopuszcza także przemoc wobec rzeczy, bowiem w omawianym typie czynu zabronionego brak jest zawężenia znamienia przemocy wyłącznie do przemocy w stosunku do osób. Czynność służbowa oznacza „każdą czynność, która realizuje zadania instytucji państwowych lub samorządowych i dla której wykonania przewidziane są jakieś normy proceduralne, a powierzana jest z reguły do wykonywania funkcjonariuszom publicznym” (O. Górniok [w:] Kodeks karny..., red. A. Wąsek, s. 30). Typ czynu zabronionego określony w art. 224 § 2 jest przestępstwem bezskutkowym, dla jego dokonania wystarczające jest zatem wypowiedzenie groźby bezprawnej lub zastosowanie przemocy motywowane chęcią osiągnięcia określonego w przepisie celu. Osiągnięcie tego celu, tj. zmuszenie funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej do określonego postępowania, jakkolwiek ma wpływ na stopień społecznej szkodliwości zachowania sprawcy, nie stanowi znamienia komentowanego typu czynu zabronionego (zob. wyrok SN z 26.04.1982 r., II KR 70/82, OSNKW 1982/9, poz. 60). Przedmiotem czynności wykonawczej jest (w § 2) funkcjonariusz publiczny lub osoba do pomocy mu przybrana. Przestępstwo z art. 224 § 2 k.k. może zostać popełnione wyłącznie umyślnie, z zamiarem bezpośrednim kierunkowym.

W ocenie Sądu okoliczności sprawy nie pozwalają przypisać oskarżonym M. C. (1) i B. K. (1) odpowiedzialności karnej z art. 224 § 2 k.k.. Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do stwierdzenia, że oskarżeni stosowali przemoc lub groźby bezprawne w celu zmuszenia funkcjonariusz Policji J. N. i A. K. (1) do zaniechania prawnej czynności służbowej w postaci zatrzymania i doprowadzenia do radiowozu. Będący bezpośrednimi świadkami tego zdarzenia funkcjonariusze Policji niejednoznacznie opisywali to, kto i w jaki sposób miał stawiać opór funkcjonariuszom, a następnie podczas rozprawy zmieniali swoje zeznania. W ocenie Sądu nadto, nawet gdyby uznać za wiarygodne, że podczas doprowadzenia oskarżony M. C. (1) próbował się wyrywać prowadzącemu go J. N., nie jest to wystarczające do przypisania mu odpowiedzialności karnej z art. 224 § 2 k.k., bowiem zachowanie to mogło być wyłącznie bezmyślną formą oporu, nie zaś próbą doprowadzenia do zaniechania przez funkcjonariusza czynności służbowych,

Wobec powyższego należało stwierdzić, że oskarżony M. C. (1) i B. K. (1) wypełnili swoim zachowaniem wyłącznie znamiona czynu zabronionego z art. 226 § 1 k.k.

Sąd zważył, że – odnośnie do wszystkich zarzucanych oskarżonym przestępstw – również wina sprawców nie budzi wątpliwości. Z okoliczności sprawy wynika, że żaden z oskarżonych nie cierpi na chorobę psychiczną, upośledzenie umysłowe, czy inne zakłócenie czynności psychicznych oraz że w czasie zarzucanych im czynów nie mogli rozpoznać ich znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem. Oskarżeni byli podczas zdarzenia pod wpływem alkoholu, ale w stan ten wprowadzili się dobrowolnie, nie miał on zatem wpływu na ich poczytalność. Nadto Sąd stwierdził, że co do wszystkich zarzucanych oskarżonym czynów działali oni umyślnie, będąc świadomymi motywów i sposobu zachowania pozostałych współsprawców oraz konsekwencji swojego zachowania.

Przechodząc do oceny stopnia społecznej szkodliwości zarzucanych oskarżonym czynów Sąd uznał, że czyn polegający na pozbawieniu M. M. (2) wolności połączonym ze szczególnym udręczeniem, pobiciu, którego następstwem było spowodowanie u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu oraz grożeniu mu śmiercią, cechował się bardzo wysokim stopniem społecznej szkodliwości. Czyn ten godził w podstawowe dobra osobiste człowieka, a więc zdrowie, życie i wolność, zaś skutkiem działania oskarżonych był ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego w postaci pęknięcia śledziony z krwotokiem do jamy otrzewnej. Sąd zważył nadto, że również motywacja sprawców była bardzo niska i polegała na rzekomym wyrównaniu rachunków za czyny, które oskarżeni przypisywali pokrzywdzonemu. Za przyjęciem bardzo wysokiego stopnia społecznej szkodliwości tego czynu przemawia również sposób działania sprawców, który przejawiał się w długotrwałym i wielokrotnym zadawaniu pokrzywdzonemu bólu fizycznego oraz wywieraniu na nim wpływu psychicznego poprzez pozbawienie go wolności oraz groźby pozbawienia życia, jak również bezpośredni zamiar działania sprawców.

Czyny dokonane wobec pokrzywdzonej A. M., tj. bezprawne pozbawienie wolności z art. 189 § 1 k.k. oraz grożenie jej pozbawienia życia w celu wpłynięcia na nią, by nie składała zeznań przeciwko oskarżonym (art. 245 k.k.) również cechują się wysokim stopniem społecznej szkodliwości, ponieważ godzą w dobra w postaci wolności człowieka, jak również w dobro wymiaru sprawiedliwości. Nadto okoliczności popełnienia czynu, a zatem pozbawienie pokrzywdzonej wolności w jej własnym mieszkaniu, zmuszanie jej do przyglądania się pobiciu jej męża oraz grożenie jej pozbawieniem życia, świadczą o wysokim stopniu jego społecznej szkodliwości. Sąd stwierdził, że również motywacja działania sprawców była bardzo niska, pozbawili oni bowiem wolności pokrzywdzonej bez żadnego powodu, zaś grozili jej śmiercią w celu uniknięcia odpowiedzialności za brutalny czyn popełniony wobec jej męża.

Odnośnie zaś do przestępstwa z art. 226 § 1 k.k. przypisanego B. K. (1) i M. C. (1) należało stwierdzić, że cechowało się ono znacznym stopniem społecznej szkodliwości, bowiem oskarżeni obrażali będących na służbie i wykonujących swoje obowiązki funkcjonariuszy Policji, przez co godzili zarówno w godność pokrzywdzonych jak również w godność urzędu, który sprawują i organu, który reprezentują, manifestując przy tym skrajnie lekceważący stosunek do porządku prawnego.

Wymierzając karę B. K. (1) Sąd – zgodnie z dyrektywami wymiaru kary z art. 53 § 1 i 2 k.k. – wziął pod uwagę wysoki stopień winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu, niską motywację działania sprawcy i brutalny sposób zachowania wobec pokrzywdzonego, jak również skutek w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nadto jako okoliczność obciążającą Sąd uwzględnił wielokrotną wcześniejszą karalność oskarżonego, w tym za przestępstwa z użyciem przemocy oraz działanie w warunkach recydywy szczególnej podstawowej. Sąd wziął również pod uwagę zachowanie oskarżonego podczas zatrzymania, kiedy znieważając funkcjonariuszy Policji próbował uniknąć zatrzymania i odpowiedzialności karnej. Mając to na uwadze Sąd stwierdził, że oskarżony jest osobą silnie zdemoralizowaną.

Biorąc pod uwagę powyższe oraz treść art. 11 § 3 k.k. za czyn z art. 189 § 3 k.k. i art. 158 § 2 k.k. i art. 156 pkt 2 k.k. i art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i art. 64 § 1 k.k. Sąd – na podstawie art. 189 § 3 k.k. – wymierzył oskarżonemu B. K. (1) karę trzech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności, która to kara w ocenie Sądu spełnia dyrektywy prewencji indywidualnej i generalnej oraz jest adekwatna do stopnia winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu. Kara wymierzona za ten czyn oskarżonemu B. K. (1) jest surowsza niż kary wymierzone pozostałym oskarżonym z uwagi na działanie oskarżonego w warunkach recydywy, świadczące o wysokim stopniu zdemoralizowania oskarżonego.

Za przestępstwo z art. 189 § 1 k.k., popełnione na szkodę A. M., za przestępstwo z art. 226 § 1 k.k. oraz za przestępstwo z art. 245 k.k. Sąd wymierzył oskarżonemu B. K. (1) kary po 3 miesiące pozbawienia wolności, z uwagi na wskazany powyższej stopień winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu oraz dyrektywy prewencji indywidualnej i generalnej. Przy wymiarze kar za te przestępstwa Sąd uwzględnił jako okoliczności obciążające wcześniejszą karalność oskarżonego oraz działanie pod wpływem alkoholu, jak też znaczną agresję słowną oskarżonego skierowaną wobec funkcjonariuszy Policji, z zatem osób, który należy się szczególny szacunek. Sąd nie dopatrzył się natomiast okoliczności łagodzących.

W punkcie piątym wyroku, na podstawie art. 85 k.k., art. 85a k.k. i art. 86 § 1 k.k. Sąd połączył wymierzone oskarżonemu B. K. (1) jednostkowe kary pozbawienia wolności i orzekł wobec niego karę łączną 3 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności, biorąc pod uwagę, że cele zapobiegawcze i wychowawcze, które kara ma osiągnąć w stosunku do oskarżonego, wymagają surowej kary, zważywszy na jego wcześniejszą karalność.

Wymierzając karę M. C. (1) Sąd – zgodnie z dyrektywami wymiaru kary z art. 53 § 1 i 2 k.k. – wziął pod uwagę wysoki stopień winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu, niską motywację działania sprawcy i brutalny sposób zachowania wobec pokrzywdzonego, skutek w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, jak również działanie na szkodę własnej matki A. M.. Nadto jako okoliczność obciążającą Sąd uwzględnił wielokrotną wcześniejszą karalność oskarżonego, w tym za przestępstwa z użyciem przemocy. Sąd wziął również pod uwagę zachowanie oskarżonego podczas zatrzymania, kiedy znieważając funkcjonariuszy Policji i stosując przemoc wobec osoby i rzeczy próbował uniknąć zatrzymania i odpowiedzialności karnej. Mając to na uwadze Sąd stwierdził, że oskarżony jest osobą silnie zdemoralizowaną. Sąd nie dopatrzył się natomiast w odniesieniu do oskarżonego żadnych okoliczności łagodzących.

Biorąc pod uwagę powyższe oraz treść art. 11 § 3 k.k. za czyn z art. 189 § 3 k.k. i art. 158 § 2 k.k. i art. 156 pkt 2 k.k. i art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Sąd – na podstawie art. 189 § 3 k.k. – wymierzył oskarżonemu M. C. (1) karę trzech lat pozbawienia wolności, która to kara w ocenie Sądu spełnia dyrektywy prewencji indywidualnej i generalnej oraz jest adekwatna do stopnia winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu.

Za przestępstwo z art. 189 § 1 k.k., popełnione na szkodę A. M. oraz za przestępstwo z art. 226 § 1 k.k. Sąd wymierzył oskarżonemu M. C. (1) kary po 3 miesiące pozbawienia wolności, z uwagi na wskazany powyższej stopień winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu oraz dyrektywy prewencji indywidualnej i generalnej. I w tym przypadku Sąd nie dopatrzył się zaistnienia okoliczności łagodzących. Okolicznościami obciążającymi była natomiast wcześniejsza karalność oskarżonego oraz znaczne nasilenie złej woli.

W punkcie dziewiątym wyroku, na podstawie art. 85 k.k., art. 85a k.k. i art. 86 § 1 k.k. Sąd połączył wymierzone oskarżonemu M. C. (1) jednostkowe kary pozbawienia wolności i orzekł wobec niego karę łączną 3 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności, biorąc pod uwagę, że cele zapobiegawcze i wychowawcze, które kara ma osiągnąć w stosunku do oskarżonego, wymagają surowej kary, zważywszy na jego wcześniejszą karalność.

Nadto w dziesiątym punkcie wyroku Sąd, na podstawie art. 63 § 1 k.k., zaliczył na poczet orzeczonej wobec oskarżonego M. C. (1) kary pozbawienia wolności okres jego zatrzymania i tymczasowego aresztowania, tj. od 11 listopada 2015 roku godzina 14:55 do 5 lutego 2016 roku.

Wymierzając karę P. Z. Sąd – zgodnie z dyrektywami wymiaru kary z art. 53 § 1 i 2 k.k. – wziął pod uwagę wysoki stopień winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu, niską motywację działania sprawcy i brutalny sposób zachowania wobec pokrzywdzonego, będącego jego bratem, jak również skutek w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nadto jako okoliczność obciążającą Sąd uwzględnił wielokrotną wcześniejszą karalność oskarżonego, w tym za przestępstwa z użyciem przemocy. Mając to na uwadze Sąd stwierdził, że oskarżony jest osobą silnie zdemoralizowaną. I w tym przypadku Sąd nie dopatrzył się zaistnienia jakichkolwiek okoliczności łagodzących.

Biorąc pod uwagę powyższe oraz treść art. 11 § 3 k.k. za czyn z art. 189 § 3 k.k. i art. 158 § 2 k.k. i art. 156 pkt 2 k.k. i art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Sąd – na podstawie art. 189 § 3 k.k. – wymierzył oskarżonemu P. Z. karę trzech lat pozbawienia wolności, która to kara w ocenie Sądu spełnia dyrektywy prewencji indywidualnej i generalnej oraz jest adekwatna do stopnia winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu.

Za przestępstwo z art. 189 § 1 k.k., popełnione na szkodę A. M. oraz za przestępstwo z art. 245 k.k. Sąd wymierzył oskarżonemu P. Z. kary po 3 miesiące pozbawienia wolności, z uwagi na wskazany powyższej stopień winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu oraz dyrektywy prewencji indywidualnej i generalnej. Również w odniesieniu do tego czynu okolicznością obciążającą była wcześniejsza wielokrotna karalność oskarżonego i znaczne nasilenie jego złej woli. Sąd nie dostrzegł natomiast żadnych okoliczności łagodzących.

W punkcie czternastym wyroku, na podstawie art. 85 k.k., art. 85a k.k. i art. 86 § 1 k.k. Sąd połączył wymierzone oskarżonemu P. Z. jednostkowe kary pozbawienia wolności i orzekł wobec niego karę łączną 3 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności, biorąc pod uwagę, że cele zapobiegawcze i wychowawcze, które kara ma osiągnąć w stosunku do oskarżonego, wymagają surowej kary, zważywszy na jego wcześniejszą karalność.

Nadto w piętnastym punkcie wyroku Sąd, na podstawie art. 63 § 1 k.k., zaliczył na poczet orzeczonej wobec oskarżonego M. C. (1) kary pozbawienia wolności okres jego zatrzymania i tymczasowego aresztowania, tj. od 11 listopada 2015 roku godzina 20:20 do 5 lutego 2016 roku.

Wymierzając karę D. G. (1) Sąd – zgodnie z dyrektywami wymiaru kary z art. 53 § 1 i 2 k.k. – wziął pod uwagę wysoki stopień winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu, niską motywację działania sprawcy i brutalny sposób zachowania wobec pokrzywdzonego, jak również skutek w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nadto jako okoliczność obciążającą Sąd uwzględnił wcześniejszą karalność oskarżonego, w tym za przestępstwa z użyciem przemocy, a także zachowanie sprawcy po popełnieniu przestępstwa, kiedy to podczas próby zatrzymania go przez funkcjonariuszy Policji uciekł przez okno swojego mieszkania, chcąc uniknąć odpowiedzialności karnej. Mając to na uwadze Sąd stwierdził, że oskarżony jest osobą zdemoralizowaną, w odniesieniu do której nie dopatrzył się okoliczności łagodzących.

Biorąc pod uwagę powyższe oraz treść art. 11 § 3 k.k. za czyn z art. 189 § 3 k.k. i art. 158 § 2 k.k. i art. 156 pkt 2 k.k. i art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Sąd – na podstawie art. 189 § 3 k.k. – wymierzył oskarżonemu D. G. (1) karę trzech lat pozbawienia wolności, która to kara w ocenie Sądu spełnia dyrektywy prewencji indywidualnej i generalnej oraz jest adekwatna do stopnia winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu.

Za przestępstwo z art. 189 § 1 k.k., popełnione na szkodę A. M. oraz za przestępstwo z art. 245 k.k. Sąd wymierzył oskarżonemu D. G. (1) kary po 3 miesiące pozbawienia wolności, z uwagi na wskazany powyższej stopień winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu oraz dyrektywy prewencji indywidualnej i generalnej. I w tym przypadku okolicznością obciążającą był wysoki stopień winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu, niska motywacja działania sprawcy oraz wcześniejsza karalność oskarżonego, w tym za przestępstwa z użyciem przemocy. Sąd nie dopatrzył się natomiast jakichkolwiek okoliczności łagodzących.

W punkcie dziewiętnastym wyroku, na podstawie art. 85 k.k., art. 85a k.k. i art. 86 § 1 k.k. Sąd połączył wymierzone oskarżonemu D. G. (1) jednostkowe kary pozbawienia wolności i orzekł wobec niego karę łączną 3 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności, biorąc pod uwagę, że cele zapobiegawcze i wychowawcze, które kara ma osiągnąć w stosunku do oskarżonego, wymagają surowej kary, zważywszy na jego wcześniejszą karalność.

Nadto w dwudziestym punkcie wyroku Sąd, na podstawie art. 63 § 1 k.k., zaliczył na poczet orzeczonej wobec oskarżonego D. G. (1) kary pozbawienia wolności okres jego zatrzymania i tymczasowego aresztowania, tj. od 12 listopada 2015 roku do 19 lutego 2016 roku.

Wymierzając karę M. H. (2) Sąd – zgodnie z dyrektywami wymiaru kary z art. 53 § 1 i 2 k.k. – wziął pod uwagę wysoki stopień winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu, niską motywację działania sprawcy i brutalny sposób zachowania wobec pokrzywdzonego, jak również skutek w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Na korzyść oskarżonego Sąd uwzględnił, że w chwili popełnienia czynu nie był on karany oraz wziął pod uwagę, że jest on osobą młodocianą, a zatem – zgodnie z treścią art. 54 § 1 k.k. – wymierzając mu karę Sąd kierował się przede wszystkim tym, aby sprawcę wychować. Mając jednak na uwadze wagę popełnionych przez oskarżonego czynów Sąd nie znalazł podstaw do zastosowania wobec M. H. (2) łagodniejszego wymiaru kary za poszczególne czyny niż wobec pozostałych oskarżonych.

Biorąc pod uwagę powyższe oraz treść art. 11 § 3 k.k. za czyn z art. 189 § 3 k.k. i art. 158 § 2 k.k. i art. 156 pkt 2 k.k. i art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Sąd – na podstawie art. 189 § 3 k.k. – wymierzył oskarżonemu M. H. (2) karę trzech lat pozbawienia wolności, która to kara w ocenie Sądu spełnia dyrektywy prewencji indywidualnej i generalnej oraz jest adekwatna do stopnia winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu.

Za przestępstwo z art. 189 § 1 k.k., popełnione na szkodę A. M. oraz za przestępstwo z art. 245 k.k. Sąd wymierzył oskarżonemu M. H. (2) kary po 3 miesiące pozbawienia wolności, z uwagi na wskazany powyższej stopień winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu oraz dyrektywy prewencji indywidualnej i generalnej. I w tym przypadku Sąd uwzględnił jako okoliczność łagodzącą niekaralność oskarżonego oraz fakt, że jest osobą młodocianą. Sąd jednakże z uwagi na okoliczności niniejszej sprawy, zwłaszcza aktywny udział oskarżonego i nasilenie jego złej woli Sąd nie zastosował wobec niego dobrodziejstwa nadzwyczajnego złagodzenia kary.

W punkcie dwudziestym trzecim wyroku, na podstawie art. 85 k.k., art. 85a k.k. i art. 86 § 1 k.k. Sąd połączył wymierzone oskarżonemu M. H. (2) jednostkowe kary pozbawienia wolności i orzekł wobec niego karę łączną 3 lat pozbawienia wolności, biorąc pod uwagę, że cele zapobiegawcze i wychowawcze, które kara ma osiągnąć w stosunku do młodocianego oskarżonego, zostaną osiągnięte poprzez wymierzenie mu najniższego możliwego wymiaru kary łącznej.

Nadto w dwudziestym czwartym punkcie wyroku Sąd, na podstawie art. 63 § 1 k.k., zaliczył na poczet orzeczonej wobec oskarżonego M. H. (2) kary pozbawienia wolności okres jego zatrzymania i tymczasowego aresztowania, tj. od 25 listopada 2015 roku godzina 9:35 do 19 lutego 2016 roku.

Wymierzając karę M. H. (1) Sąd – zgodnie z dyrektywami wymiaru kary z art. 53 § 1 i 2 k.k. – wziął pod uwagę wysoki stopień winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu, niską motywację działania sprawcy i brutalny sposób zachowania wobec pokrzywdzonego, jak również skutek w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sąd uwzględnił również wcześniejszą karalność oskarżonego. Sąd w odniesieniu do oskarżonego nie dopatrzył się okoliczności łagodzących.

Biorąc pod uwagę powyższe oraz treść art. 11 § 3 k.k. za czyn z art. 189 § 3 k.k. i art. 158 § 2 k.k. i art. 156 pkt 2 k.k. i art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Sąd – na podstawie art. 189 § 3 k.k. – wymierzył oskarżonemu M. H. (1) karę trzech lat pozbawienia wolności, która to kara w ocenie Sądu spełnia dyrektywy prewencji indywidualnej i generalnej oraz jest adekwatna do stopnia winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu.

Za przestępstwo z art. 189 § 1 k.k., popełnione na szkodę A. M. oraz za przestępstwo z art. 245 k.k. Sąd wymierzył oskarżonemu M. H. (1) kary po 3 miesiące pozbawienia wolności, z uwagi na wskazany powyższej stopień winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu oraz dyrektywy prewencji indywidualnej i generalnej. Przy wymiarze kar za te przestępstwa Sąd jako okoliczności obciążające uwzględnił wcześniejszą karalność oskarżonego oraz znaczne nasilenie jego złej woli. Sąd nie dopatrzył się natomiast okoliczności łagodzących.

W punkcie dwudziestym dziewiątym wyroku, na podstawie art. 85 k.k., art. 85a k.k. i art. 86 § 1 k.k. Sąd połączył wymierzone oskarżonemu M. H. (1) jednostkowe kary pozbawienia wolności i orzekł wobec niego karę łączną 3 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności, biorąc pod uwagę, że cele zapobiegawcze i wychowawcze, które kara ma osiągnąć w stosunku do oskarżonego, wymagają surowej kary.

Nadto w trzydziestym punkcie wyroku Sąd, na podstawie art. 63 § 1 k.k., zaliczył na poczet orzeczonej wobec oskarżonego M. H. (2) kary pozbawienia wolności okres jego zatrzymania i tymczasowego aresztowania, tj. od 25 listopada 2015 roku godzina 11:05 do 8 lutego 2016 roku oraz od 18 lutego 2016 roku do 19 lutego 2016 roku.

O kosztach Sąd orzekł w trzydziestym pierwszym punkcie wyroku, zwalniając oskarżonych – na podstawie art. 624 § 1 k.k. – od kosztów sądowych oraz – na podstawie art. 17 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych – od opłat. Sąd zważył, że oskarżeni nie mają żadnego majątku, a wysokość osiąganych przez nich dochodów daje podstawy do uznania, że uiszczenie kosztów sądowych oraz opłat byłoby dla oskarżonych zbyt uciążliwe.

Na podstawie § 17 ust. 1 pkt 2 i ust. 2 pkt 5 oraz § 20 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 roku w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu, Sąd zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokata P. G. kwotę 3.000 złotych plus Vat z tytułu pomocy prawnej udzielonej oskarżonym B. K. (1) i P. Z. z urzędu, a na rzecz adwokata M. A. (2) kwotę 1.500 złotych plus Vat z tytułu pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu M. C. (1) z urzędu.

Katarzyna Wolff