Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 725/18

UZASADNIENIE

P. Z. został oskarżony o to że w okresie od 04 do 06 listopada 2016 r., w P., woj. (...), działając w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, znieważył funkcjonariusza publicznego w osobie Komendanta Komisariatu Policji w P., podinsp. M. P., w związku z pełnieniem przez ww. obowiązków służbowych i jednocześnie pomówił go za pomocą środków masowego komunikowania w ten sposób, że dnia 04 listopada 2016 roku sformułował na stronie internetowej (...) komentarz o tytule „Panie Komendancie P. - to nie tak jak pan myśli albo się panu wydaje", do którego link udostępnił na portalu F..com w poście z tego samego dnia, jak też datowane na 06 listopada 2016 r. i zbieżne ze ww. komentarzem treściowo pismo, przekazane do Komisariatu Policji w P. za pośrednictwem Poczty, odnoszące się do wymiany korespondencji z Komendantem, a wskazujące takie postępowanie i właściwości pokrzywdzonego, które mogą poniżyć go w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu policjanta, w szczególności wskazując na nieznajomość przepisów prawa w zakresie dostępu do informacji publicznej, formułowanie nielogicznych zdań, niezdolność czytania ze zrozumieniem, porównując pełnioną przez pokrzywdzonego funkcję z komediantem i w ten sposób go nazywając, przy czym bezprawny zamach na jego osobę został podjęty z powodu zajmowanego przez M. P. stanowiska, tj. o czyn z art. 226 § 1 k.k. w zb. z art. 212 § 1 i 2 k.k. w zb. z art. 231a k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

Sąd Rejonowy w Radomsku wyrokiem z dnia 3 sierpnia 2018 roku w sprawie sygn akt IIK 50/18:

1.  oskarżonego P. Z. uznał za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, wyczerpującego dyspozycję art. 226 § 1 kk i art. 212 § 1 i 2 kk w zw. z art. 231a kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 kk, z tą zmianą jego opisu, iż po słowach: „podinsp. M. P.” przyjął słowa: „podczas i” i za to na podstawie art. 226 § 1 kk w zw. z art. 11 § 3 kk wymierzył mu karę 150 stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 10,00 złotych;

2.  wymierzył oskarżonemu P. Z. kwotę 150,00 złotych tytułem opłaty i zasądził od niego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 168,40 złotych tytułem obowiązku zwrotu wydatków poniesionych w sprawie.

Apelację od powyższego wyroku wniósł obrońca oskarżonego zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

i)  naruszenie przepisów prawa materialnego, a mianowicie art. 212 § 1 i 2 kpk poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że pojęcie „pomówienia” obejmuje także wypowiedzi o charakterze ocennym, podczas gdy instytucja ta odnosi się wyłącznie do stwierdzeń faktów, którym można przypisać walor prawdy lub fałszu, a w konsekwencji błędne przyjęcie, że przytoczone w opisie czynu opinie oskarżonego na temat postępowania pokrzywdzonego stanowiły pomówienie w rozumieniu tego przepisu;

ii)  naruszenie przepisów prawa materialnego, a mianowicie art. 213 § 2 k.k. poprzez jego niezastosowanie i uznanie oskarżonego za winnego czynu z art, 212 § 1 i 2 k.k. w sytuacji, gdy komentarz oskarżonego w zakresie, w jakim zawierał stwierdzenia faktów, nie zaś opinii, w sposób bezspornie zgodny z prawdą referował wymianę korespondencji z pokrzywdzonym oraz przepisy prawa, którym uchybił pokrzywdzony będący osobą pełniącą funkcję publiczną, a ponadto wypowiedź oskarżonego służyła obronie społecznie uzasadnionego interesu poprzez edukację lokalnej społeczności w zakresie zasad korzystania z konstytucyjnego prawa dostępu do informacji publicznej i przeciwdziałania bezzasadnym ograniczeniom tego prawa, a w konsekwencji zachodziły okoliczności wyłączające przestępność czynu oskarżonego;

(...))  naruszenie przepisów postępowania, a mianowicie art. 7 k.p.k., poprzez dowolną, selektywną i sprzeczną z zasadami logiki oraz doświadczenia życiowego ocenę dowodów dotyczących relacji pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym w postaci dokumentów i korespondencji pomiędzy pokrzywdzonym i oskarżonym, komentarza oskarżonego z dnia 4 listopada 2015 roku oraz wyjaśnień oskarżonego, polegającą na wyprowadzeniu wniosków niewynikających z treści tych dowodów i błędne ustalenie, że zamiarem pokrzywdzonego było naruszenie godności pokrzywdzonego czy też osobista niechęć do pokrzywdzonego w sytuacji, gdy prawidłowa oceną „treści ww. dowodów wskazuje, że oskarżony działał w celu wyrażenia uzasadnionej w okolicznościach sprawy krytyki wykonywania przez pokrzywdzonego obowiązków służbowych i zwrócenie uwagi lokalnej opinii publicznej na poruszany problem;

iv)  naruszenie przepisów prawa materialnego, a mianowicie art. 226 § 1 k.k. poprzez jego błędne zastosowanie i przyjęcie, że wypowiedzi oskarżonego realizowały znamię znieważenia funkcjonariusza publicznego w sytuacji, gdy wypowiedzi te mieściły się w granicach dopuszczalnej, choć żartobliwej krytyki, w szczególności wolne były od sformułowań wulgarnych lub w inny sposób niecenzuralnych, a ponadto spowodowane były uzasadnionymi zastrzeżeniami co do nienależytej realizacji obowiązków ustawowych przez funkcjonariusza;

v)  naruszenie przepisów prawa materialnego, a mianowicie art. 10 ust. 1 i 2 EKPCz 1, poprzez naruszenie prawa wolności wypowiedzi oskarżonego w odniesieniu do wypowiedzi stanowiącej uzasadnioną krytykę funkcjonariusza publicznego w sposób wykraczający poza stopień niezbędny w społeczeństwie demokratycznym;

vi)  naruszenie przepisów postępowania mające wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie art. 7 k.p.k., poprzez dowolną, jednostronną ocenę dowodów i częściowe pominięcie oraz częściowe uznanie za niewiarygodne wyjaśnień oskarżonego w zakresie, w jakim wyrażał on szacunek do zawodu policjanta w ogólności oraz pozytywną ocenę pokrzywdzonego jako funkcjonariusza Policji w szczególności, mimo że były one konkretne, szczegółowe oraz spójne, a w konsekwencji błędne ustalenie, że oskarżony żywi niechęć do pokrzywdzonego z racji wykonywanego przez niego zawodu lub pełnionej funkcji, a w konsekwencji bezzasadne zastosowanie wobec niego art. 231 a k.k.;

vii)  naruszenie przepisów prawa materialnego, a mianowicie art. 231 a k.k., poprzez jego błędną wykładnię i. przyjęcie, że działanie sprawcy, o którym mowa w przepisie, winno być motywowane niechęcią do konkretnej osoby wykonującej daną funkcję publiczną, podczas gdy celem przepisu jest penalizacja zachowań motywowanych niechęcią do zgeneralizowanych kategorii zawodowych, a ponadto poprzez błędne zastosowanie przepisu w sytuacji, gdy według opisu czynu przypisanego oskarżonemu działanie przestępne miało zostać dokonane „podczas i w związku” z pełnieniem przez pokrzywdzonego obowiązków służbowych, zaś art. 231 a k.k. odnosi się do zachowań spoza tego zakresu oraz nie podlega w ogóle stosowaniu w odniesieniu do czynu zniewagi funkcjonariusza publicznego;

viii)  naruszenie przepisów postępowania, które miało wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie art. 90 § 3 k.p.k., poprzez pozostawienie bez rozpoznania zgłoszenia organizacji społecznej z dnia 11 października 2017 r., złożonego przez Stowarzyszenie (...), czym pozbawiono oskarżonego wsparcia organizacji społecznej realizującej relewantną dla postępowania misję zwiększania przejrzystości i uczciwości życia publicznego, podczas gdy stanowisko organizacji w przedmiocie zasadności zarzutów oskarżonego wobec postępowania pokrzywdzonego mogło mieć istotny wpływ na ocenę okoliczności sprawy przez Sąd l instancji,

ix)  ewentualnie rażącą niewspółmierność kary grzywny w wymiarze 150 stawek dziennych po 10 zł każda w sytuacji, gdy prawidłowa ocena okoliczności dotyczących jej wymiaru uzasadnia orzeczenie kary w niższej wysokości, a ponadto zachodziły podstawy do odstąpienia od wymierzenia kary na podstawie art. 226 § 2 k.k. w zw. z art. 222 § 2 k.k.,

x)  naruszenie art. 6 k.p.k. poprzez uznanie korzystania z obrońcy z wyboru za okoliczność obciążającą oskarżonego w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach procesu, tj. czynienie oskarżonemu zarzutu z korzystania z przysługującego mu prawa do obrony, w szczególności w sytuacji, gdy okoliczność ta w świetle działania obrońcy nieodpłatnie { pro bono) pozostaje bez wpływu na ocenę możliwości finansowych oskarżonego;

xi)  naruszenie art. 624 § 1 k.p.k. poprzez jego niezastosowanie i obciążenie oskarżonego kosztami procesu w sytuacji, gdy pobiera on zasiłek w kwocie 1200 zł miesięcznie, z którego utrzymuje zarówno siebie jak i małoletniego syna, a w konsekwencji uiszczenie kosztów stanowić będzie nadmierną uciążliwość w świetle sytuacji rodzinnej i majątkowej oskarżonego

W konkluzji skarżący wniósł o zmianę wyroku w całości poprzez uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu, ewentualnie, w przypadku nieuwzględnienia przez Sąd w/w wniosku oraz zarzutów wniósł o:

-

zmianę wyroku w zakresie rozstrzygnięcia o karze poprzez odstąpienie od wymierzenia kary;

-

zmianę wyroku w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach procesu poprzez odstąpienie od obciążania oskarżonego tymi kosztami i nieobciążanie oskarżonego kosztami procesu w II instancji.

Na rozprawie apelacyjnej w dniu 6 listopada 2018 roku obrońca oskarżonego popierał apelację i wnioski w niej zawarte. Z ostrożności procesowej podtrzymywał także zarzuty ewentualne dotyczące rozstrzygnięcia o karze i kosztach procesu.

Oskarżony przyłączył się do stanowiska obrońcy.

Prokurator wnosił o nieuwzględnienie apelacji i utrzymanie w mocy zaskarżonego wyroku.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Skarga apelacyjna obrońcy oskarżonego nie zasługuje na uwzględnienie.

Analizując całokształt zebranego w sprawie materiału dowodowego należy uznać, ze Sąd Rejonowy zgromadził go w sposób prawidłowy i wystarczający zarazem do merytorycznego rozstrzygnięcia. Kierując się zasadami wyrażonymi w art. 7 k.p.k. ocenił ujawnione dowody należycie, co pozwoliło mu na wyprowadzenie słusznych ustaleń faktycznych, a w konsekwencji również zasadnych rozstrzygnięć w przedmiocie winy oskarżonego i co za tym idzie w zakresie wymierzonej mu kary. Znalazło to zresztą odzwierciedlenie w poprawnym i zasługującym na aprobatę uzasadnieniu.

Podzielając ocenę dowodów zaprezentowaną przez Sąd merytoryczny, Sąd Okręgowy nie widzi zasadniczych powodów, by powtarzać okoliczności wyprowadzone już w motywach zaskarżonego wyroku. Dla potrzeb ustosunkowania się do zarzutów wywiedzionych przez obrońcę oskarżonego niezbędnym jest jednak przytoczenie kilku zasadniczych faktów dowiedzionych w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji.

Warto na wstępie wyjaśnić, ważną dla odpowiedzialności za zniesławienie, kwestię ciężaru dowodu. Otóż w tym przypadku funkcjonuje nieco inna reguła ciężaru dowodu niż w odniesieniu do pozostałych przestępstw. W każdej innej sprawie to oskarżyciel musi udowodnić oskarżonemu winę, natomiast sam oskarżony nie musi dowodzić swojej niewinności. Wynika to z reguł kodeksu postępowania karnego, konkretnie z art. 5 § 1 k.p.k.

W sprawach o zniesławienie wygląda to nieco inaczej. Ciężar dowodu jest rozłożony między oskarżyciela i oskarżonego. Oskarżyciel musi wykazać, ze oskarżony postawił określony zniesławiający zarzut, żw ogóle miała miejsce zniesławiająca wypowiedz. W tym zakresie ciężar dowodu leży po stronie oskarżyciela. Z kolei oskarżony, jeśli chce uniknąć odpowiedzialności, musi wykazać, ze zarzut był prawdziwy oraz ze został postawiony w obronie społecznie uzasadnionego interesu. Ciężar dowodu w tym zakresie leży po jego stronie. Nikt nie ma obowiązku udowadniać nieprawdziwości stawianych mu zarzutów. To stawiający zarzuty musi wykazać ich prawdziwość. Wynika to z niekwestionowanej interpretacji treści kontratypów z art. 213 k.k.

I tak z zebranego w przedmiotowej sprawie całokształtu materiału dowodowego wynika jednoznacznie, iż oskarżony P. Z. dopuścił się zarzucanego mu czynu.

Bowiem dostatecznie dowiedziono, iż faktycznie miała miejsce znieważająca, pomawiająca wypowiedź, zawarta w piśmie 6 listopada 2016 roku przekazanym przez oskarżonego do komisariatu Policji w P. i zbieżny z tą treścią komentarz umieszczony na stronie internetowej (...) zatytułowany „Panie Komendancie P. – to nie tak, jak pan myśli albo się panu wydaje”. Odnośnie w/w pisma i komentarza udostepnionego nadto na portalu F..com nie zaprzeczył swojemu autorstwu oskarżony, któremu nie udało się jednak dowieść swej niewinności poprzez wykazanie kontratypów z art. 213 k.k.

Wyjaśnienia oskarżonego, sprowadzające się do zanegowania zasadności zarzutu i próby wykazania, że jego wpis nie zawierał nic takiego, co by znieważało lub pomawiało M. P., nie sposób uznać za przekonujące. P. Z. nie zaprezentował żadnych argumentów mogących prowadzić do jego ekskulpacji. Trudno uznać za godny aprobaty wywód, w którym użycie określeń w języku potocznym z celowym zabiegami stylistycznimi, w których pokrzywdzony widział w nich treści naruszające jego dobre imię, że sporny artykuł nazywa rzeczy po imieniu i spełnia wszelkie standardy rzetelnego przekazu.

Wymowa analizowanego artykułu jest w ocenie Sądu jednoznaczna i próba zaciemniania obrazu rzeczywistości poprzez odwoływanie się do kontratypu dozwolonej krytyki, estetyki przekazu, bowiem nie użyto wulgaryzmów, czy intencji oskarżonego edukacji społeczeństwa i zapewnieniu mu konstytucyjnego prawa dostępu do informacji, oceny tej nie zmienia. Oskarżony podjął próbę ośmieszenia i zdyskredytowania M. P. stwarzając wrażenie, że jest on osobą nie posiadającą właściwej wiedzy, nie umie wypowiadać się logicznie, nie umie czytać ze zrozumieniem, jest na swój sposób ograniczony, procesy myślowe nie przebiegają u niego sprawnie.

W ocenie Sądu, oskarżonym nie kierowała troska o jakość i standardy wykonywanych przez pokrzywdzonego obowiązków służbowych i zwrócenie uwagi lokalnej opinii publicznej na poruszany problem, ale wyłącznie dążenie do jego upokorzenia i zaprezentowania jego osoby szerokiemu gronu odbiorców, jako osoby niekompetentnej. Trudno inaczej interpretować konwencję stylistyczno – wizualną artykułu i jego powiązanie ze słowami kluczowymi typu "komediant", czy "dyletanctwo".

Trudno również nie powiązać personalnego ataku na osobę M. P. z procesem sądowym, w którym P. Z. został uniewinniony.

M. P. piastując stanowisko komendanta Komisariatu Policji w P. jest osobą publiczną, w ramach lokalnej społeczności. Reprezentuje instytucję publiczną stojacą na straży porządku lokalnego.

Oczywiście M. P. z powodu piastowanego urzędu jest narażony na krytykę ze strony opinii publicznej i powinien być na nią przygotowany. Niemniej jednak nie stanowi zniesławienia tylko tzw. dozwolona krytyka, czyli konkretna, rzeczowa, rzetelna, która stanowi realizację uprawnień opartych na prawie, przy czym nie może ona wykraczać poza cel i powód krytyki. W pojęciu tym mieszczą się np. recenzje, polemiki publicystyczne, opinie służbowe lub opinie wydane na zlecenie stosownych organów. Nikt nie posiada uprawnienia do głoszenia nieprawdziwych informacji, a podjęcie takiego działania nie może być traktowane jako zgodne z prawem, bez względu na to w jakim miejscu jest czynione i jakiemu celowi służy. Pomówienie innej osoby o postępowanie, które w rzeczywistości nie zaistniało, nie stanowi bowiem krytyki, oceny, czy opinii o pracy tej osoby. Kontratyp dozwolonej krytyki, o którym mowa w art. 213 § 2 k.k., ma miejsce, gdy zaistnieją łącznie dwie przesłanki. Po pierwsze – gdy udowodniona zostanie prawdziwość zarzutu i po drugie - gdy stwierdzone zostanie, iż zarzut służył obronie społecznie uzasadnionego interesu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 05.11.2003 r., IV KK 426/02, opubl. Orzecznictwo Sądu Najwyższego w Sprawach Karnych 2003/2343; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30.09.2003 r., III KK 176/02, Legalis).

Treści zawarte w pismach oskarżonego nie mają nic wspólnego z tak rozumianą krytyką i dlatego absolutnie nie mogą uwolnić go od odpowiedzialności karnej za popełnione przestępstwo.

P. Z. nie dowiódł w sposób nie budzący wątpliwości, iż zarzuty stawiane pod adresem M. P. były prawdziwe, nie było więc potrzeby badania w dalszym toku postępowania, czy działał on w obronie społecznie uzasadnionego interesu, jak to postuluje skarżący. Nie można zatem podzielić poglądu obrońcy oskarżonego, że oskarżony używając stwierdzenia, że M. P. jest między innymi ,,komediantem", cechuje go dyletanctwo, nieznajomość przepisów prawa w zakresie dostępu do informacji publicznej, jakoby formułował nielogiczne zdania i nie posiadał zdolności czytania ze zrozumieniem w przedmiotowym piśmie upublicznionym następnie na forum internetowym jedynie wskazał, że pokrzywdzony w swoich działaniach komentując zaistniałą pomiędzy nim a pokrzywdzonym sytuację posługiwał się faktami, nie zaś opiniami, a nadto, jakoby fakty te zgodne były z prawdą. Co więcej chybiony jest zarzut, aby wypowiedź oskarżonego służyła obronie społecznie uzasadnionego interesu poprzez edukację lokalnej społeczności w zakresie zasad korzystania z konstytucyjnego prawa dostępu do informacji publicznej i przeciwdziałania bezzasadnym ograniczeniom tego prawa. Tymczasem oskarżony użył słowa ,,komediant”, które niewątpliwie znieważało pokrzywdzonego, zachowanie zaś M. P. skwitował stwierdzeniem dyletanctwo.

Dodać jedynie należy, że ten interes społeczny dość specyficznie i w oderwaniu od obowiązującej wykładni interpretuje sam skarżący. Jak bowiem wyjaśnić chęć edukowania społeczności lokalnej pod auspicjami konstytucyjnego prawa do informacji publicznej – jak to czyni oskarżony – w momencie, gdy nie dość, że oskarżony wskazuje jedynie własne interpretacje, jak powinna w prawidłowy sposób wyglądać procedura udzielenia informacji publicznej, z drugiej zaś, gdy w niedozwolony prawem krytyki sposób wyrażą opinie i sądy o funkcjonariuszu publicznym, niemające żadego odzwierciedlenia w faktach.

Jednakże przede wszystkim podnieść należy, żę na terenie P. w dostateczny sposób realizowane jest konstytucyjne prawo dostepu do informacji publicznej i w tej materii interes społeczny nie jest zagrożony, skoro organy do tego powołane i uprawnione udzielają stosownych informacji w odpowiednim trybie, bez uchybień proceduralnych. Okoliczność zaś, że dla odbiorcy (w tym przypadku oskarżonego) informacja ta jest nierzetelna, niepełna nie przesądza przecież uchybieniu przez organy swym obowiązkom udzielenia takiej informacji.

Sąd pierwszej instancji szczegółowo ustalił, które to okoliczności podnoszone w przedmiotowym piśmie i na portalu społecznościowym nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości, zwrócił przy tym uwagę na użyte przez oskarżonego w stosunku do M. P. sformułowania. Bez wątpienia zawierają one w sobie negatywny ładunek emocjonalny i w taki sposób mogły być odbierane nie tylko przez w/w, ale również osoby postronne, które miały możliwość zapoznania się z treścią tych informacji. O przestępności pomówienia decyduje bowiem wynikająca z niego możliwość poniżenia pokrzywdzonego w opinii publicznej lub narażenie go na utratę zaufania (komentarz do art. 212 § l Kodeksu Karnego, A. Wąsek, R. Zawłocki).

Pisząc w wykonaniu Komendanta Policji o ,,mentorzeniu, niezdolności czytania ze zrozumieniem, ograniczeniach umysłowych, bezsensowności wypowiedzi, dyletanctwie, porównywaniu do komedianta nie do komendanta“ oskarżony z pewnością mógł narazić M. P. na utratę zaufania niezbędnego do wykonywania zawodu. Nie ma przy tym znaczenia, czy skutek taki faktycznie nastąpił, gdyż przestępstwo zniesławienia ma charakter formalny i dla wypełnienia jego znamion nie jest koniecznym rzeczywiste poniżenie osoby pomówionej w oczach innych.

Jednocześnie sąd odwoławczy nie podziela stanowiska skarżącego, że powyższe stwierdzenia mieściły się w ramach dopuszczalnej choć żartobliwej krytyki i nie wypełniły znamion przestępstwa art. 226 § 1 k.k., albowiem wolne były od sformułowań wulgarnych lub w inny sposób niecenzuralnych, a ponadto spowodowane były uzasadnionymi zastrzeżeniami co do realizacji obowiązków ustawowych przez funkcjonariusza. Zdaniem Sądu II Instancji apelacja obrońcy oskarżonego w tym względzie nie jest zasadna.

Bowiem nie ma racji skarżący, iż okoliczności w jakich doszło do przesłania pisma przez oskarżonego do K. przemawiają za tym, aby uznać to zachowanie za dopuszczalną krytykę w ramach wymiany informacji między oskarżonym, a pokrzywdzonym. Oskarżony przesłał do M. P. tej treści wiadomość w sytuacji, gdy wcześniej zwracał się do niego o udzielenie mu stosownych informacji w ramach dostępu do informacji publicznej. Użyte przez oskarżonego stwierdzenia, że pokrzywdzony jest między innymi ,,komediantem", cechuje go dyletanctwo, nieznajomość przepisów prawa w zakresie dostępu do informacji publicznej, jakoby formułował nielogiczne zdania i nie posiadał zdolności czytania ze zrozumieniem nastąpiło wówczas, gdy nie uzyskał informacji, o które prosił. Wysłanie pisma do pokrzywdzonego tej treści było nie tylko niewłaściwe ze strony oskarżonego, ale też stanowiło o użyciu stwierdzeń, które stanowią o znieważeniu funkcjonariusza policji. W tej sytuacji jednak trudno przyjąć, że nie było ono znieważeniem pokrzywdzonego. Z treści tego pisma jednoznacznie wynika, że oskarżony poinformował pokrzywdzonego, że uważa, iż jest komediantem i dyletantem (ze wskazaniem na dyletanctwo), kontekst zaś użycia tych pojęć wskazuje na celowość działania oskarżonego P. Z., który nieusatysfakcjonowany treścią odpowiedzi na jego zapytanie z dnia 24 października 2016 roku sformułowaną przez M. P. w dniu 3 listopada 2016 roku, wyraził w ten sposób rzekomą dezaprobatę.

Sąd Okręgowy podziela stanowisko Sądu I instancji, iż tego rodzaju określenie jest znieważeniem pokrzywdzonego podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych Komendanta Komisariatu Policji w P. i wypełnia znamiona przestępstwa art. 226 § 1 kk, gdyż M. P. jak to prawidłowo ustalił Sąd Rejonowy w Radomsku, był w tym momencie funkcjonariuszem publicznym.

W Słowniku języka polskiego stwierdzono, że terminem ,,dyletantctwo” to jest zajmowanie się jakąś dziedziną bez właściwego przygotowania, powierzchownie, zaś "dyletantem" określa się człowieka mało zajmującego się jakąś dziedziną, głównie nauki lub sztuki, bez odpowiedniego przygotowania, powierzchownie, po amatorsku, natomiast "komediant" to ten, kto coś udaje, błaznuje, zachowuje się niepoważnie, jest pozerem.

Sąd Okręgowy podziela oczywiście pogląd utrwalony w doktrynie, iż nie każde zachowanie naruszające pewne standardy kultury, obyczaju, przyzwoitości może być traktowane jako zachowanie znieważające. Nie jest dopuszczalne utożsamianie zniewag z lekceważeniem - "istotą znieważenia jest okazanie pogardy, która głębiej wyraża ujemny stosunek do wartości, jaką reprezentuje sobą człowiek, aniżeli lekceważenie" (W. Kulesza, Zniesławienie i zniewaga... , s. 174). Chodzi tu zatem o coś więcej niż tylko brak okazania szacunku drugiej osobie.

Jednakże w ocenie Sądu Okręgowego w/w pismo autorstwa oskarżonego niewątpliwie zawierało treści pomawiające i hańbiące, były w nim wskazane zarzuty wprost, dotyczące braku merytorycznego przygotowania Komendanta do sprawowania swej funkcji, zarzuty o jego istotnych ograniczeniach myślowych, zdolności racjonalnego rozumowania i podejmowania decyzji. Najbardziej jaskrawym przejawem braku szacunku jest gra słowna jaką prezentuje oskarżony przekręcając nomenklaturę „Komendant” na „Komediant”, a następnie szyderczo przepraszając za to. Takie treści mogły poniżyć Komendanta lub narazić na utratę zaufania potrzebnego do sprawowanej przez niego funkcji. Rozpowszechnianie powyższych informacji na szeroko dostępnym portalu społecznościowym stwarzała możliwość dalszego „pogarszania klimatu" wokół pokrzywdzonego. W tych pomówieniach można dopatrzeć się silnego natężenia złej woli oskarżonego, ponieważ są one gołosłowne i nie zostały poparte żadnymi dowodami czy też konkretnymi argumentami. Oskarżony nadto przytacza okoliczności dotyczące postępowania wykroczeniowego, którego był stroną obwinioną, odnosząc się w sarkastyczny i kpiący sposób do reprezentacji oskarżyciela publicznego.

Tym samym nie może być mowy tylko o błędzie lub pomyłce. Oskarżony doskonale wiedział w jakim świetle chce przedstawić pokrzywdzonego. Powyższe argumenty oskarżonego nie tylko wyrażają negatywny stosunek wobec pokrzywdzonego, zdecydowanie krytyczną ocenę jego pracy, ale przede wszystkim zniesławiają go w oczach opinii publicznej, o czym szeroko i trafnie rozważył Sąd I instancji, a czego P. Z. nie chce przyjąć do wiadomości. Oceniając bowiem aktywność zawodową pokrzywdzonego nie może budzić wątpliwości, iż czyn którego dopuścił się oskarżony naraziły go na utratę zaufania w oczach opinii publicznej i niewątpliwie poniżyły go. Biorąc pod uwagę, że M. P. jest policjantem, nie budzi też wątpliwości, że pokrzywdzony musi cieszyć się zaufaniem opinii publicznej i nieposzlakowaną opinią w społeczeństwie. Sąd Okręgowy podziela w całej rozciągłości poczynione przez Sąd meriti rozważania na temat zniesławiającego charakteru sformułowań użytych w w/w materiale prasowym.

Bez znaczenia jest przy tym, że wypowiedzi oskarżonego nie były formułowane w sposób wulgarny, dobitny, z użyciem niecenzuralnych słów. Jak już wskazywano i co należycie uwypuklił w swych rozważaniach Sąd meriti oskarżony dopuścił się odpowiednich zabiegów stylistycznych (zawoalowania treści), aby w kpiarski, drwiący i ironizujący sposób przekazać treści poniżające i ośmieszające pokrzywdzonego. Ot zwrócić chociażby trzeba uwagę na sposób formułowania wypowiedzi: pojawia się kpiące pytanie retoryczne z gatunku to „Komendant czy Komediant?”, po czym autor beznamiętnie przeprasza za rzekomą pomyłkę. Użycie słowa dyletant, sugerowanie pewnych ograniczeń umysłowych, braku elementarnych umiejętności, jak choćby zdolność czytania ze zrozumieniem, skierowane do osoby zaufania publicznego (choć w wymiarze lokalnym) i to stojącej na traży porządku publicznego i przestrzegania prawa musi się jawić jako hańbiące, poniżające i w efekcie karalne.

Apelant stara się wywrzeć wrażenie, że zamiarem oskarżonego nie było naruszenie godności pokrzywdzonego, czy też osobista niechęć do pokrzywdzonego z uwagi na okoliczność, że wyrażał ogólnie szacunek do zawodu policjanta i pozytywnie wypowiadał się również na temat pokrzywdzonego jako funkcjonariusza Policji. Istotnie wyjaśnienia oskarżonego zawierają pewne pochlebne opinie na temat policjantów i pokrzywdzonego jednakże oceniając ilość i jakość treści poniżających i znieważających M. P. zawartych w analizowanych wypowiedziach autorstwa oskarżonego to nie pozwala to na uznanie twierdzeń apelanta.

Właśnie intencjonalność działania oskarżonego, nakierowana jedynie na chęć dokuczenia pokrzywdzonemu, który piastował stanowisko Komendanta i który władny był do udzielenia informacji publicznej oskarżonemu oraz fakt, że oskarżony nie był usatysfakcjoonowany z jej treści oraz i to, w jaki sposób wyraził swoje niezadowolenie- z wykorzystaniem wspomnianych zabiegów stylistycznych maskujących rzeczywistą intencję autora decyduje także wbrew twierdzeniom apelanta o wypełnieniu przez oskarżonego znamion art. 231a k.k.

Celem wprowadzenia tego przepisu do porządku prawnego było rozszerzenie ochrony prawnej przewidzianej dla funkcjonariusza publicznego o sytuacje, gdy bezprawny zamach na jego osobę został podjęty z powodu wykonywanego przez niego zawodu lub zajmowanego stanowiska, ale niekoniecznie podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych" (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22.11.2017 r., V KK 300/17, Legalis).

Z tej szczególnej ochrony korzysta tylko taki funkcjonariusz, który stał się przedmiotem zamachu verba legis "z powodu wykonywanego przez niego zawodu lub zajmowanego stanowiska". Przyczyną bezprawnego zamachu ma być wykonywanie przez niego określonego zawodu lub zajmowanie określonego stanowiska. Wymagane jest, by zamach bezprawny pozostał w związku przyczynowym z wykonywanym zawodem lub pełnioną funkcją. Określony zawód lub stanowisko funkcjonariusza publicznego mają być źródłem zamachu. Istotne jest, by przyczyną zamachu był wykonywany zawód lub zajmowane stanowisko.

Zatem jeśli motywem znieważenia funkcjonariusza był fakt, że wykonuje on zawód bądź zajmuje stanowisko wymienione w katalogu art. 115 § 13 k.k. sprawca będzie odpowiadał z art. 231a k.k. W kwestii związku przyczynowego: niewątpliwie pokrzywdzony jako Komendant uprawniony był do udzielenia informacji publicznej oskarżonemu. Gdyby nie piastował tej funkcji, nie udzieliłby tej informacji oskarżonemu. W takiej sytuacji nie doszłoby do niezadowolenia oskarżonego, w następstwie czego wywołało to ze strony oskarżonego pod adresem pokrzywdzonego falę bezprawnej krytyki, o charakterze której, w kontekście czynu z art. 212 § 2 k.k. zarzuconego oskarżonemu była mowa powyżej. Korelacja czasowa podjętych działań przez oskarżonego związanych z dostępem do informacji publicznej, jej udzielenie przez pokrzywdzonego, jak też następczo reakcja i bezprawny sposób zachowania oskarżonego wskazują na logicznie następujący po sobie ciąg zdarzeń i ścisły związek przyczynowy pomiędzy bezprawnym zamachem jakiego dopuścił się oskarżony (znieważenie funkcjonariusza) a stanowiskiem zajmowanym przez pokrzywdzonego, będącego Komendantem, który w zakresie swoich uprawnień udzielił w/w informacji publicznej oskarżonemu. Działania oskarżonego bezpośrednio nakierowane były na ośmieszenie pokrzywdzonego jako funkcjonariusza publicznego. Zawierały w swej treści obraźliwe sformułowania. Imputowały brak wiedzy, predyspozycji do zajmowania stanowiska, przejawiały krytykę sposobu, w jaki została udzielona oskarżonemu w/w informacja publiczna. Działania nakierowane były tak, aby ośmieszyć, skompromitować pokrzywdzonego, podważyć jego kompetencje oraz kwalifikacje jako funkcjonariusza publicznego, co osłabiało zaufanie opinii publicznej i powodowało wrażenie, że pokrzywdzony mówiąc kolokwialnie „nie nadaje się” do sprawowania swej funkcji.

Podkreślić należy, iż skarżący pozostaje w oczywistym błędzie jakoby okoliczność, iż funkcjonariusze policji pełniący służbę na Komisariacie Policji w P. stwierdzilii, iż nie wpłynęły negatywnie na postrzeganie pokrzywdzonego w opinii publicznej słowa oskarżonego, takie konkluzje jeśli prześledzić uważnie treść tych zeznań są delikatnie mówiąc oderwane od depozycji tych świadków. Skarżący nie pokusił się o uważną lekturę relacji świadków i w sposób nieświadomy, albo co gorsza w sposób celowy i zamierzony imputuje im twierdzenia, których nie zwerbalizowali. Policjanci bowiem twierdzili co do zasady, że nie zmieniło to ich oceny Komendanta, natomiast w opinii publicznej osób nieznających mogło to spowodować ośmieszenie jego osoby. Kuriozalne jest wręcz stwierdzenie, jakoby komentarz oskarżonego mógł co najwyżej przyczynić się do wzrostu w lokalnej społeczności wiedzy o dostępnych formach realizacji konstytucyjnego prawa dostępu do informacji publicznej. Gdyby rzeczywiście tak było, oskarżony winien dokonać tego w sposób rzeczowy i jasny nie wikłając w swoją misję kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa funkcjonariusza publicznego.

Tym samym, nie można zgodzić się z argumentacją apelanta, że przyświecająca oskarżonemu motywacja działania w interesie społecznym obligowała Sąd meriti do odstąpienia od wymierzenia kary.

Chybionym jest również zarzut dotyczący naruszenia przepisów postępowania art. 90 § 3 k.p.k. poprzez pozostawienie bez rozpoznania zgłoszenia organizacji społecznej z dnia 11 października 2017 roku, złożonego przez Stowarzyszenie (...) czym zdaniem oskarżonego pozbawiono oskarżonego wsparcia organizacji społecznej. W przedmiotowej sprawie bowiem dobitnie wskazać należy, że gwarantem wsparcia społecznego był udział i to czynny właśnie przedstawiciela organizacji społecznej Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka odpowiednio zabezpieczającej tak interes oskarżonego, jak też aspekt przejrzystości i uczciwości prowadzanego postępowania.

Nie ma też racji obrońca oskarżonego, iż kara 150 stawek dziennych grzywny, każda po 10 złotych oraz koszty procesu w łącznej kwocie 318,40 złotych są rażąco niewspółmierne. Rozważając podniesiony w apelacji zarzut wymierzenia oskarżonemu kary rażąco niewspółmiernie surowych wypada zauważyć, że nie może być on uznany za zasadny, gdyż granice swobodnego uznania sędziowskiego ustanowione ustawą zostały zachowane (art. 53 kk). Zarzut rażącej niewspółmierności kary jako zarzut z kategorii ocen można zasadnie podnosić, gdy kara jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa jak i osobowości sprawcy – innymi słowy, gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą. Zdaniem Sądu Okręgowego wymierzona kara należycie uwzględnia okoliczności łagodzące i obciążające oraz została wymierzona przy uwzględnieniu stopnia społecznej szkodliwości czynu. Jest też adekwatna do stopnia winy.

Sąd I instancji zasadnie przyjął, iż stopień społecznej szkodliwości czynu popełnionego przez oskarżonego jest znaczny, gdyż zachowanie P. Z. godziło w bardzo ważne wartości tj. godność osobista i dobre imię drugiego człowieka. Zasadnie podnosi Sąd Rejonowy, że prezentując informacje na stronie Jawny (...) oskarżony od samego początku zmierzał do zdyskredytowania pokrzywdzonego, uczynił to z pobudek niskich, a nadto w sposób arogancki i przebiegły o czym w sposób dobitny świadczą zabiegi stylistyczne zawarte w jego pisemnej wypowiedzi.

Wbrew twierdzeniom apelującego Sąd I instancji prawidłowo też ocenił sytuację osobistą, rodzinną i finansową P. Z. i jego możliwości zarobkowe. Przyjmując wysokość jednej stawki dziennej na kwotę minimalną 10 złotych Sąd Rejonowy prawidłowo zestawił ją z możliwościami materialnymi oskarżonego. Przede wszystkim, miał na względzie wysokość osiąganych obecnie przez niego dochodów z tytułu zasiłku rehabilitacyjnego w wysokości 1.200 złotych. Przy czym pamiątać należy, iż ustalając stawkę dzienną, należy również wziąć pod uwagę nie tylko dochody sprawcy, jego warunki osobiste, rodzinne, stosunki majątkowe ale również możliwości zarobkowe. W tym względzie zaś możliwości zarobkowe P. Z. należy ocenić jako ograniczone, albowiem oskarżony jak oświadczył na rozprawie sądowej przebywa na zasiłku rehabilitacyjnym i osiąga dochód w wysokości 1200 złotych, przy czym legitymuje się wykształceniem średnim, a z zawodu jest monterem instalacji niskoprądowych. Te wszyskie okoliczności przekonują, że P. Z. może, przy wykazaniu minimum dobrej woli i chęci, a więc należytej staranności podjąć działania ukierunkowane na uiszczenie należności sądowych. Oskarżony nie posiada stwierdzonej całkowitej niezdolnosci do pracy z tytułu niepełnosprawnosci. Nie zachodzą zarazem przesłanki, które stałyby na przeszkodzie wymierzeniu oskarżonemu kary grzywny, natomiast ewentualne problemy z jej wyegzekwowaniem, można rozwiązać w toku postępowania wykonawczego poprzez zastosowanie odpowiednich instytucji uregulowanych w Kodeksie Karnym Wykonawczym.

Reasumując, brak było jakichkolwiek podstaw do uwzględnienia apelacji obrońcy oskarżonego i wobec powyższego zaskarżony wyrok jako słuszny i odpowiadający prawu należało utrzymać w mocy.

O kosztach za postępowanie odwoławcze orzeczono na podstawie przepisów powołanych w części dyspozytywnej. Przy czym, zważywszy na podniesiony w apelacji fakt, który uprzednio nie był znany Sądowi I instancji, że obrońca z wyboru oskarżonego działa "pro bono" i kategoryczne tegoż właśnie oświadczenie w tym względzie (vide k. 262) sąd odwoławczy zwolnił oskarżonego zarówno od opłaty za drugą instancję, jak i poniesionych w postępowaniu przed sądem odwoławczym wydatków.