Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt X GC 819/17

UZASADNIENIE

W pozwie z dnia 28 września 2017r. skierowanym przeciwko R. W. powodowie Ł. D. oraz (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w P. wystąpili o zaniechanie naruszania autorskich praw osobistych oraz prawa ochronnego na znak towarowy między innymi poprzez zobowiązanie pozwanego do zaniechania prowadzenia loterii promocyjnej pod hasłem o treści: „Za hajs C. baluj” jak również prowadzenia pod wskazanym wyżej hasłem jakichkolwiek innych akcji promocyjnych, a także o zaniechanie wykorzystywania powyższego hasła na stronach internetowych, w materiałach reklamowych, reklamach oraz we wszelkich innych źródłach komunikowania. Uzasadniając zgłoszone żądanie pełnomocnik powodów podniósł, iż powód Ł. D. jest twórcą wyrażonego w postaci znaku graficznego hasła reklamowego: „Za hajs matki baluj”. Utwór ten miał zostać utworzony przez niego w roku 2014r. i od tamtej też pory jest on wykorzystywany w prowadzonej przez niego działalności gospodarczej polegającej na organizowaniu firmowanych tym hasłem imprez o charakterze rozrywkowym, sprzedaży wyposażonej w powyższe hasło odzieży oraz gadżetów. Hasło to jest przedmiotem uzyskanego przez powoda prawa ochronnego na znak towarowy. Co się tyczy powodowej spółki (...), to spółka ta za zgodą powoda Ł. D. zaproponowała wykorzystanie powyższego hasła przerobionego na „Za hajs C. baluj” w ramach akcji promocyjnej chipsów C. prowadzonej przez ich producenta – spółkę (...). Mimo odrzucenia tej oferty sporne hasło zostało wykorzystane dla potrzeb promocji powyższych chipsów prowadzonej w postaci loterii zorganizowanej przez pozwanego, którą zaplanowano na okres od 1 września do 20 października 2017r. W związku z powyższym pozwanego wezwano do zaprzestania naruszeń praw powoda, na co pozwany odpowiedział odmownie. Powołując powyższe okoliczności faktyczne pełnomocnik powodów wskazał na przysługujące im roszczenie o zaniechanie naruszeń praw autorskich jak również zaniechanie naruszeń prawa ochronnego na znak towarowy.

W odpowiedzi na pozew z dnia 14 listopada 2017r. uzupełnionej następnie kolejnym pismem z dnia 28 grudnia 2017r. pełnomocnik pozwanego przyznał, iż pozwany istotnie podjął się organizacji loterii pod spornym hasłem, podniósł jednak, iż uczynił to na zamówienie złożone mu przez podmiot trzeci, a mianowicie spółkę (...) i ta właśnie spółka, nie zaś pozwany, wykorzystała sporne hasło w ramach prowadzonej przez siebie akcji promocyjnej. Pełnomocnik pozwanego podniósł jednocześnie, iż ten nie miał wpływu na decyzję spółki (...) o wykorzystaniu spornego hasła jak i sposobie jego użycia, obowiązki pozwanego bowiem w ramach zawartej ze spółką (...) ograniczały się do kwestii czysto technicznych, takich jak opracowanie zasad samej loterii, nadzoru nad jej przebiegiem, uzyskanie koniecznych do jej przeprowadzenia zgód i zezwoleń, czy też zaprojektowanie strony internetowej loterii, za pośrednictwem której uczestnicy loterii zgłaszać mogli swój udział w niej, zakwestionował jednocześnie, z uwagi na brak jego oryginalności i kreatywności, aby sporne hasło podlegać miało ochronie prawno autorskiej jak również ochronie udzielanej przez przepisy ustawy Prawo własności przemysłowej. Z uwagi na powyższe okoliczności pełnomocnik pozwanego wniósł o oddalenie powództwa w całości (odpowiedź na pozew k. 136 – 145, pismo k. 305 - 307).

Na terminie rozprawy w dniu 20 kwietnia 2018r. pełnomocnik powodów cofnął żądanie zaniechania naruszania praw autorskich oraz prawa ochronnego na znak towarowy (stanowisko pełnomocnika powoda k. 332). Na kolejnym terminie rozprawy w dniu 20 lipca 2018r. pełnomocnik powodów rozszerzył podstawę faktyczną powództwa poprzez podniesienie zarzutu, iż działania pozwanego polegały na skorzystaniu ze stworzonej przez powódkę strategii marketingowej (stanowisko pełnomocnika powoda k. 355, pismo k. 387 – 390).

Sąd ustalił, co następuje:

Powód Ł. D. uzyskał prawo ochronne na słowny znak towarowy pod nazwą: „za hajs matki baluj” (wiadomości urzędu patentowego k. 25, wydruk z systemu k. 23). Hasło powyższe wykorzystywane było przy organizacji przeznaczonych dla młodzieży imprez odbywających się w klubach muzycznych (zeznania świadka M. W. k. 355).

Spółka (...) nawiązała z powodową spółką współpracę w sprawie przygotowania ogólnopolskiej loterii promującej produkowane przez spółkę (...) chipsy. W czerwcu 2015r. spółka (...) przedstawiła spółce (...) koncepcję przeprowadzenia akcji promującej powyższe (...) spółki (...) jak również kosztorys przeprowadzenia takiej akcji. Jedną z propozycji powodowej spółki było przeprowadzenie akcji (...) hajs crunchips baluj!” W treści powyższej propozycji powódka wskazała, iż proponowane hasło nawiązuje do cyklu popularnych imprez klubowych odbywanych pod hasłem „za hajs matki baluj”, poinformowała również o nawiązaniu kontaktu z właścicielem marki „za hajs matki baluj”, jak również o tym, iż parafraza hasła wymagać będzie zgody właściciela nie wyłączając uiszczenia opłaty licencyjnej. Odpowiadając na powyższe spółka (...) wstępnie zaakceptowała przedstawiony jej przez powódkę pomysł, oświadczyła jednak, iż chwilowo odsuwa w czasie jego realizację, powróci zaś do niego dopiero w przyszłości (wiadomość k. 38, zeznania świadków Z. S. k. 322 – odwrót, M. W. k. 354 - odwrót).

Ostatecznie hasło „Za hajs crunchips baluj!” wykorzystane zostało w akcji promocyjnej, której elementem była również zorganizowana przez pozwanego w dniach 4 września – 20 października 2017r. loteria (wydruki stron internetowych k. 44 – 48, 52, 73 – 85, zdjęcia k. 49 – 51, regulamin loterii k. 53 – 57). Nastąpiło to na podstawie zawartej pomiędzy pozwanym a spółką (...) umowy ramowej usługi promocyjnej, na podstawie której pozwany podjął ze spółką (...) współpracę w zakresie organizowania i przeprowadzania akcji promujących produkty oferowane przez spółkę (...). Z inicjatywą podjęcia takiej współpracy wyszła spółka (...) (zeznania świadka A. K. k. 333). Ze strony pozwanego współpraca ta polegać miała między innymi na opracowywaniu pomysłów i konceptów na akcje aktywujące sprzedaż, planów działań i nadzór nad ich realizacją, jak również na świadczeniu usług w zakresie kompleksowej organizacji konkursów i loterii promocyjnych, w tym także na dystrybucji materiałów reklamowych i informacyjnych, przy czym wyłączną odpowiedzialność za wybór tekstów informacyjnych w par. 4 ust. 3 powyższej umowy przyjęła na siebie spółka (...). W par. 4 ust. 5 powyższej umowy postanowiono z kolei, iż spółka (...) z chwilą zapłaty należnego pozwanemu wynagrodzenia nabędzie całość autorskich praw majątkowych do utworów powstałych w ramach realizacji przedmiotu umowy, w sytuacji zaś gdyby konieczne okazało się w tym celu wcześniejsze nabycie powyższych praw przez pozwanego, podejmie on działania niezbędne do ich uprzedniego nabycia na swoją rzecz. W par. 1 ust. 2 umowy postanowiono jednocześnie, iż każdorazowe wykonanie przez pozwanego dla spółki (...) usługi marketingowej wymagać będzie osobno udzielonego zlecenia (umowa k. 110 – 115).

Również w dniu 1 lutego 2017r. spółka (...) zleciła pozwanemu organizację i przeprowadzenie loterii promocyjnej, która w dniach 4 września – 29 grudnia 2017r. odbyć miała się (...) hajs crunchips baluj!” Hasło powyższe wskazane zostało pracownikowi pozwanego przez spółkę (...) (zeznania świadka A. K. k. 333). W ramach powyższej umowy pozwany zobowiązał się konkretnie do przygotowania regulaminu loterii, uzyskania zgód administracyjno - prawnych na jej przeprowadzenie, nadzoru nad przebiegiem loterii i jej koordynacji, zakupu oraz dostarczenia laureatom loterii nagród, jak również do zaprojektowania strony internetowej umożliwiającej zgłaszanie chętnym udziału w loterii. Ta ostatnia czynność nastąpić miała na podstawie materiałów przekazanych przez spółkę (...) (umowa k. 116 – 119). Również w kierowanych do pozwanego wiadomościach elektronicznych spółka (...) potwierdzała, iż zamówiona u pozwanego loteria odbyć ma się (...) hajs crunchips baluj!” (wiadomości k. 182, 188, 202). W wykonaniu powyższego zlecenia pozwany przygotował między innymi regulamin loterii promocyjnej pod wskazanym w zleceniu hasłem „Za hajs C. baluj!”, uzyskał wymaganą decyzję Dyrektora I. Administracji Skarbowej w Ł., a także przygotował projekt strony internetowej, który – po uwzględnieniu proponowanych przez zamawiającego poprawek - został następnie przez spółkę (...) zaakceptowany (regulamin k. 121 – 130, decyzja k. 131 – 132, wiadomości k. 240, 248 250, 252).

Skierowanymi do pozwanego jak również do spółki (...) pismami z dnia 15 września 2017r. powodowie wezwali ich do zaprzestania naruszania przysługujących powodom praw własności przemysłowej jak również praw autorskich (wezwania k. 58 – 61). W odpowiedzi na powyższe pismo pozwany pismem z dnia 22 września 2017r. wezwał powodów do wyjaśnienia, czy adresatem powyższego żądania jest on, czy też spółka (...) (pismo k. 66). W dniu 26 września 2017r. odpowiedzi na wezwanie powodów udzieliła z kolei spółka (...). W swoim piśmie zaprzeczyła ona, aby dojść miało do naruszenia prawa ochronnego na znak towarowy, prawo to bowiem udzielone zostało innemu hasłu, aniżeli użyte w zorganizowanej na zamówienie spółki (...) loterii, wskazała również, iż faktycznie użyte hasło nie wprowadza konsumentów w błąd co do pochodzenia promowanych w ramach tej loterii produktów .. (...) skierowanym do pełnomocnika powodów piśmie spółka (...) przyznała jednocześnie fakt otrzymania od powodowej spółki w dniu 29 czerwca 2015. przygotowanej przez nią prezentacji dotyczącą przeprowadzenia akcji promocyjnej, której organizację powierzono ostatecznie pozwanemu, wskazała w związku z tym, iż stosownie do art. 429 kc. to nie ona powinna stać się adresatem skierowanego do niej roszczenia (pismo k. 62 – 64).

Hasło nawołujące do „balowania” za cudzy „hajs” należy do często spotykanych w Internecie począwszy od końca pierwszej dekady XXI wieku. Jedyne różnice dotyczą podmiotu, do którego pochodzić ma wsparcie finansowe. W różnych wersjach zbitkę powyższych słów łączono ze słowami: „matka”, „obywatele”, „broker”, opóźniony lot”, „Legia”, „pańcia”, „butelka”, „przyszłe pokolenia”, „net”, „500+”, „Jarek”, „rodzice”, „chłopak”, „szef” (wydruki stron internetowych k. 147 – 167, 315, 369 – 370).

Powyższy stan faktyczny sąd ustalił na podstawie załączonych do akt sprawy dokumentów jak również przeprowadzonych w sprawie dowodów osobowych. Dowody te uznać należało za wystarczające dla potrzeb dokonania istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy ustaleń faktycznych. Oddalając pozostałe wnioski dowodowe sąd miał na względzie, iż zgodnie z ustalonym w tym zakresie orzecznictwem ocena właściwości dzieła, tj. stwierdzenie, czy spełnia ono kryteria ochrony prawnoautorskiej, powinna stanowić wyłączną domenę orzekającego sądu, „jest to bowiem kwalifikacja prawna, która nie może być wprost przedmiotem opinii biegłego” (wyrok SA w Warszawie z dnia 18 lutego 2009 r., I ACa 809/08; zob. też wyrok SA w Białymstoku z dnia 9 listopada 2005 r., I ACa 525/05, LEX nr 279967). Wynika to z faktu, że dowód z opinii biegłego nie może dotyczyć wiedzy odnoszącej się do treści obowiązującego prawa i reguł jego tłumaczenia, w przeciwnym razie naruszona zostałaby zasada swobody oceny dowodów (zob. np. wyrok SA w Warszawie z dnia 11 stycznia 2005 r., I ACa 154/04, LEX nr 567213; podobnie wyrok SA w Poznaniu z dnia 26 kwietnia 2000 r., I ACa 1087/99). Zadaniem takiego dowodu jest jedynie dostarczenie sądowi informacji niezbędnych do podjęcia decyzji (zob. wyrok SA w Łodzi z dnia 17 grudnia 2002 r., I ACa 254/02, LEX nr 535064). Jako słuszne ocenić należy w tym względzie stanowisko zajęte przez Sąd Apelacyjny w Lublinie, wedle którego „ocena elementu twórczości, oryginalności przy nieskomplikowanych utworach może być dokonana według odczucia sądu opartego na swobodnej ocenie treści dowodowego materiału (...), doświadczenia życiowego oraz wykładni przepisów prawa autorskiego, a zwłaszcza definicji utworu. Ocena przesłanki oryginalności i charakteru twórczego danego utworu może być dokonana samodzielnie przez sąd i nie jest w tym przedmiocie wymagana wiedza specjalistyczna osób specjalizujących się w ochronie praw autorskich” (wyrok SA w Lublinie z dnia 26 maja 2010 r., I ACa 206/10).

Sąd zważył, co następuje:

Żądanie pozwu nie zasługuje na uwzględnienie, W ocenie sądu sporne hasło stanowi tak zwany slogan reklamowy czyli, ujmując w uproszczeniu, krótkie zdanie przeznaczone do ułatwienia wejścia towaru lub usługi na rynek lub służące promocji tego towaru. Slogan reklamowy wraz z np. książkami telefonicznymi, kucharskimi, cennikami, rozkładami jazdy itp przynależy do kategorii tzw. granicznych wytworów intelektu, czyli takich, które odznaczają się minimalnym poziomem "twórczości", tj. indywidualizmu i oryginalności i których ochrona w związku z tym jest problematyczna, jej przyznanie zaś każdorazowo uzależnione jest od tego, czy stopień ich oryginalności jest istotny i widoczny. Z uwagi na powyższe, przyznanie im ochrony prawnoautorskiej jest od dawna sporne w doktrynie, decyzję zaś w tym przedmiocie podejmuje się indywidualnie badając za każdym razem konkretny przypadek. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 4 marca 2002r. w sprawie V CKN 750/00 nie wykluczył wprawdzie objęcia sloganu reklamowego ochroną prawno autorską, udzielenie jej jednak uzależnił od spełnienia przez taki slogan kryterium oryginalności. Kryterium to w przypadku sloganu będzie spełnione, gdy w sensie przedmiotowym zbliża się do nowości. Innymi słowy, gdy brak jest takich utworów (sloganów) wcześniejszych.

Dla oceny należących do tej kategorii co slogan reklamowy utworów – jak wskazano w uzasadnieniu wyroku Sąd Najwyższy z 27.2.2009 r. (V CSK 337/08, OSP 2010, Nr 3, poz. 33) – "przydatna jest koncepcja tzw. statystycznej jednorazowości, która zakłada badanie, czy takie samo lub bardzo podobne dzieło powstało już wcześniej oraz czy jest statystycznie prawdopodobne sporządzenie w przyszłości takiego samego dzieła przez inną osobę.”

Przeciwwagę dla koncepcji statystycznej jednorazowości nazwanej tez koncepcją obrazu jednorazowego jest tzw. teoria drobnych monet, która zakłada, że utwór podlega ochronie choćby w niewielkim stopniu odróżniał się od innych dzieł. Wymagany od utworu poziom indywidualności jest w tym ujęciu niski, a przynajmniej znacznie niższy niż gdyby przyjąć, że musi on być niepowtarzalny. Teoria drobnych monet, zakładająca „poluzowanie” sztywnych ram badania indywidualnego charakteru, zdobyła popularność zwłaszcza w tych państwach, gdzie dostrzegano potrzebę ochrony dzieł o znikomym stopniu twórczości, widocznym zwłaszcza wśród niektórych dzieł sztuki użytkowej. Zasadniczym mankamentem tej teorii, jest jednak ograniczenie zakresu domeny publicznej. W miarę bowiem jak kolejne, posiadające skromny indywidualny charakter dobra niematerialne, zaliczane będą w poczet utworów, coraz mniejszy będzie zasób dóbr i materiałów, z których artyści i inni autorzy mogą korzystać w procesie twórczym. Wydaje się, że krytykę zjawiska rozprzestrzeniania się tej koncepcji można krótko uzasadnić w sposób następujący: otóż, skoro przyznanie ochrony utworowi jest przywilejem, jaki państwo daje twórcy, za taki przywilej powinien zapłacić więcej, aniżeli „drobną monetę”. Jego wkład powinien być istotny, prowadzić do tego, że utwór wyróżnia się z istniejącego zasobu dóbr kultury i nie potrzeba „poszukiwać” jego oryginalności wśród szczegółów.

Słusznie też zauważa się, że motywem powstania koncepcji (...) (czy też jej francuskiego odpowiednika „ petitemonnaie”), mającej znaczenie dla wszelkiego rodzaju zestawień danych, statystyk, informatorów, formularzy, raportów, instrukcji jest ochrona inwestycji poniesionych na ich stworzenie oraz ich ekonomicznej wartości, a nie twórczości i indywidualnego charakteru. Taki motyw, który można dostrzec w systemie ochrony praw pokrewnych, nie powinien przyświecać ochronie utworu i z tych też względów teorię tę należy odrzucić jako prowadzącą na manowce. Przeciwna jej, a podzielana przez sąd orzekający w niniejszej sprawie teoria jednorazowej powtarzalności była już wielokrotnie przywoływana w orzecznictwie Sądów powszechnych, w tym między innymi w wyroku w wyroku SA w Łodzi z dnia 22 listopada 2013 r., I ACa 634/13, LEX nr 1416102).

Wedle tej właśnie teorii o indywidualnym charakterze dzieła mówić można wtedy jedynie, gdy zachodzi jednocześnie wysoki stopień prawdopodobieństwa, iż nikt inny samodzielnie nie stworzy identycznego utworu. U podstaw powyższego stanowiska legło przekonanie, iż nawet wtedy bowiem, gdy proces twórczy polega na wykorzystaniu oryginalnych metod, czy też podejmowaniu eksperymentalnych, nietypowych działań, nie jest wcale przesądzone, jaki przyniesie to rezultat – może on również okazać się banalny.

W odniesieniu do spornego hasła zdaniem sądu prawdopodobieństwo, iż nikt inny samodzielnie nie stworzy identycznego utworu, nie zachodzi, czego potwierdzeniem są przedstawione przez pełnomocnika pozwanego przykłady funkcjonowania różnych wersji spornego hasła. Okoliczność powyższa uzasadnia tezę o istnieniu braku cechy indywidualności dzieła.

W ocenie sądu sporne hasło, choć stanowi wynik pewnej inwencji intelektualnej, nie może być jednak uznane za akt samodzielnej twórczości o indywidualnym charakterze w rozumieniu art. 1 ust. 1PrAut., nie dodaje bowiem do zastanej rzeczywistości niczego nowego. Przy dokonywaniu oceny powyższej kwestii, jako pomocne w tym ocenić należy, zaakceptowane również w literaturze prawa autorskiego, wypracowane na gruncie filozofii stanowisko definiujące twórczość jako "działalność prowadzącą do powstania nowego wytworu". Wedle tego przekonania "istotnymi warunkami twórczości są nowość i oryginalność. Nowość to moment, który pozwala stwierdzić, że przed powstaniem danego dzieła nie istniało nic, co pod jakimś istotnym względem byłoby doń podobne; wynika stąd, że powtarzanie tego samego wzoru nie zasługuje na miano twórczości". Przyznanie zatem ochrony prawno-autorskiej spornemu sloganowi nie wchodzi w rachubę. Slogan ten nie spełnia zatem także kryterium oryginalności. Jest to bowiem powszechnie znane powiedzenie zachęcające do życia na cudzy koszt. Powiedzenia zaś, podobnie jak słowa, idiomy, czy przysłowia należą do domeny publicznej i każdy ma prawo do korzystania z nich.

Jako pozbawioną znaczenia ocenić należało przy tym subiektywne przekonanie samych powodów co do zawartego w powyższym haśle ładunku nowości, jak wskazał bowiem Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 13.10.2005 r. ( (...), Legalis), w kwestii, czy dane dzieło jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego, "nie decyduje wola stron, lecz ustalenia faktyczne". Podobnie orzekł Sąd Apelacyjny w Białymstoku, stwierdzając: "same postanowienia umowy, przewidujące objęcie ochroną prawnoautorską rezultatu pracy człowieka, nie wywołują skutków prawnych, o ile nie stanowi on przejawu jego działalności twórczej" (wyr. z 22.3.2013 r., I ACA 827/11, Legalis). Wola stron umowy nie ma zatem wpływu na objęcie bądź nieobjęcie rezultatu pracy człowieka ochroną prawa autorskiego. Nie można umówić się, że jakiś wytwór umysłu będzie traktowany jak utwór – przedmiot prawa autorskiego. Przedmiotem tego prawa są tylko takie wytwory niematerialne, które spełniają kryteria wskazane w definicji utworu zawartej w ust. 1 art. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Wbrew stanowisku pełnomocnika powodów nie zaistniały także podstawy do objęcia ochroną prawno autorską samej stworzonej przez powódkę koncepcji marketingowej, jak wskazano bowiem w uzasadnieniu wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 9 października 2012r. w sprawie V ACa 175/12, przeciwieństwem podlegającego ochronie utworu są między innymi pomysły na kampanię reklamową. Wyłączenie spod ochrony autorskoprawnej tego typu utworów miało zapobiec monopolizacji myśli człowieka, które powinny stanowić dobro publiczne, przynajmniej z punktu widzenia prawa autorskiego. Wyłączający spod ochrony procedury, metody i zasady działania Dotyczący tego ust. 2 1 w art. 1 Prawa autorskiego zawiera jedną z podstawowych zasad prawa autorskiego dotyczącą przedmiotu autorskoprawnej ochrony. Zgodnie z tą zasadą idee, koncepcje i zasady działania nie mogą być przedmiotem praw wyłącznych. Są one traktowane jako obiektywnie istniejące elementy rzeczywistości, które mogą być co najwyżej odtwarzane (odkrywane), nie zaś stwarzane.

Nawet jednak odmienne stanowisko co do podleganie takiej ochronie czy to sloganu reklamowego, czy też koncepcji marketingowej, nie może prowadzić do obciążenia pozwanego odpowiedzialnością w niniejszej sprawie, a to z tego względu, iż pozwany nie jest sprawcą potencjalnego naruszenia praw autorskich powodów. Wniosek powyższy opiera się na analizie roli, jaką pozwany odegrał w przedsięwzięciu spółki (...). W ocenie sądu rola ta z uwagi na jej całkowicie podrzędny, niesamodzielny charakter, wyrażający się przygotowaniem akcji marketingowej ściśle wedle życzeń składającej zamówienie spółki pozwala zakwalifikować działania pozwanego wyłącznie jako osoby udzielającej jedynie pomocy tejże spółce. Do takiego wniosku o pomocniczej jedynie roli pozwanego skłania w szczególności fakt, iż jak wynika z przeprowadzonych w sprawie dowodów, sporne hasło użyte zostało w przygotowanej loterii zgodnie z życzeniem spółki wyartykułowanym już w chwili zawierania umów z dnia 1 lutego 2017r., jego wykorzystanie zatem nie stanowiło efektu dokonanego przez pozwanego swobodnego wyboru, lecz narzucone zostało z góry przez jego kontrahenta. Jako pozbawione znaczenia ocenić należało w tej sytuacji powoływane w prowadzonej przez spółkę (...) z pełnomocnikiem powodów zapisy umowy pomiędzy tą spółką a pozwanym, wedle których obowiązkiem pozwanego było również ewentualne nabycie autorskich praw majątkowych do utworów powstałych w ramach realizacji przedmiotu umowy, a to z tego względu, iż sporne hasło, jako istniejące już w chwili zawarcia powyższej umowy, nie może traktowane być tym samym jako utwór powstały w ramach realizacji zamówienia. Stosownie do reguł wykładni językowej, zapis powyższy rozumieć należy jako odnoszący się do utworów, które dopiero powstaną w toku realizacji powyższej umowy. Mając na uwadze, iż znajomość powyższego hasła spółka (...) powzięła w wyniku wcześniejszych kontaktów z powódką, hasło to wyłączyć należy za kategorii utworów, do której odwołuje się wspomniany zapis umowy.

W piśmiennictwie wyrażany jest wprawdzie pogląd, że bierna legitymacja rozciąga się także na pomocnika i nakłaniającego do dokonania naruszenia, a ich odpowiedzialność jest solidarna. Podstawy do takiego stanowiska upatruje się w art. 422 KC. Wskazuje się jednak jednocześnie, że jeśli chodzi o współsprawstwo pośrednie, to „pomocnik odpowiada wówczas, gdy umyślnie, a więc chcąc, by sprawca dokonał określonego czynu, wspiera sprawcę intelektualnie (np. udzielanie porad) lub technicznie (np. dostarczając mu sprzęt przeznaczony do kopiowania utworów). W stosunku do pozwanego jednak w niniejszej nie zachodzą żadne podstawy do przypisania mu winy umyślnej za potencjalnie dokonane naruszenie praw autorskich powodów, co uznać należy za kolejną okoliczność wykluczającą przypisanie pozwanemu odpowiedzialności w niniejszej sprawie.

Z tych samych względów za wyłączoną uznać należy odpowiedzialność pozwanego w oparciu o art. 296 Prawa własności przemysłowej, także bowiem w tym przypadku wymaga się od pomocnika sprawcy naruszenia, aby swoją świadomością obejmował fakt takiego naruszenia, czego pozwanemu w niniejszej sprawie nie sposób przypisać. W ocenie sądu dokładnie z tych samych względów odmówić należało ochrony roszczeniu wywiedzionemu z art. 296 ustawy Prawo własności przemysłowej, nie sposób bowiem tracić z pola widzenia, iż przepis powyższy w jego ust. 1 w zakresie dotyczącym roszczeń odszkodowawczych służących osobie, której prawo ochronne na znak towarowy zostało naruszone, jest w istocie powtórzeniem regulacji zawartej w art. 79 ustawy Prawo autorskie. Zdaniem sądu ustalony w sprawie stan faktyczny nie daje podstaw do przypisania pozwanemu takiej świadomości. Co więcej, nie zachodzą również podstawy do przyjęcia, iż dochowując należytej staranności pozwany wiedzę taką mógł powziąć, pamiętać należy bowiem o tym, iż sporne hasło zamieszczone zostało wprost w treści zawartej pomiędzy pozwanym a spółką (...), działając przeto w zaufaniu do swojego kontrahenta, którym jest profesjonalny uczestnik obrotu gospodarczego, pozwany nie musiał podejmować na własną rękę działań mających na celu upewnienie się, czy sporne hasło nie wykazuje podobieństwa do hasła zarejestrowanego jako znak towarowy zwłaszcza w sytuacji, w której – jak stanowiła w par. 4 ust. 3 zawarta ze spółką umowa - wyłączną odpowiedzialność za wybór tekstów informacyjnych, to których to tekstów zaliczyć należy wybrane przez tę spółkę hasło, przyjmowała na siebie spółka (...). Zdaniem sądu wyklucza to możliwość postawienia pozwanemu zarzutu niedopełnienia dalej idących aktów staranności, eliminując tym samym możliwość przypisania mu winy w jakiejkolwiek jej postaci. W ocenie sądu, w sytuacji, w jakiej znajdował się pozwany, obowiązek czynienia na własną rękę niezależnych ustaleń, czy realizacja zawartej umowy w jakimkolwiek jej aspekcie nie naruszy jakichkolwiek praw ochronnych mogących potencjalnie przysługiwać osobie trzeciej, jest zbyt daleko idącym wymaganiem niosącym z punktu widzenia obrotu gospodarczego więcej niebezpieczeństw niż korzyści.

Zdaniem sądu, niezależnie od powyższego, za wątpliwą uznać należy tezę, aby działanie pozwanego wyczerpywało określone w art. 296 Prawa własności przemysłowej przesłanki naruszenia prawa ochronnego na znak towarowy. Stosownie do brzmienia powołanego wyżej przepisu, naruszenie prawa ochronnego na znak towarowy polegać może na bezprawnym używaniu w obrocie gospodarczym znaku identycznego do zarejestrowanego znaku towarowego w odniesieniu do identycznych towarów. Naruszenie takie polega na reprodukcji, wiernym odtworzeniu znaku na identycznych towarach. Wbrew wymaganiom powyższego przepisu, pozwany nie używał znaku identycznego do zarejestrowanego znaku towarowego.

Kolejną postacią naruszenia prawa ochronnego na znak towarowy jest użycie znaku identycznego lub podobnego do zarejestrowanego znaku towarowego w odniesieniu do towarów identycznych lub podobnych, jeżeli jednocześnie zachodzi ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd, które obejmuje w szczególności ryzyko skojarzenia znaku ze znakiem towarowym zarejestrowanym. Jak podnosi się w literaturze prawniczej, niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd przez podobne znaki lub podobne towary ma miejsce, gdy odbiorcy mogą sądzić, że towary lub usługi pochodzą z tego samego przedsiębiorstwa lub przedsiębiorstw ze sobą powiązanych. Używanie więc podobnych znaków dla podobnych towarów może wywoływać w świadomości przeciętnych odbiorców niebezpieczeństwo pomyłek co do źródła pochodzenia towarów lub usług, przy czym niebezpieczeństwo takiego wprowadzenia w błąd jest oceniane z punktu widzenia "modelowego" odbiorcy, a więc obiektywnego wzorca. Niebezpieczeństwo to jest wypadkową podobieństwa towarów i znaków i zachodzi wtedy, gdy obydwa elementy łączą się ze sobą ściśle i przeciętny odbiorca, dokonując wyboru towarów, w toku porównywania znaku towarowego ich nie rozdziela. Polega ono na możliwości błędnego, nie odpowiadającego rzeczywistości, przypisania przez odbiorcę danego towaru uprawnionemu.

W ocenie sądu również tej postaci naruszenia prawa ochronnego na znak towarowy nie sposób pozwanemu przypisać, jak słusznie bowiem wskazała pełnomocnik pozwanego, nie sposób zasadnie mówić o ryzyku pomylenia towarów, reklamie których posłużono się znakiem podobnym do zarejestrowanego, czyli chipsów, dla których w klasyfikacji nicejskiej przewidziano osobną kategorię, z prowadzonymi dotychczas przy wykorzystaniu spornego hasła imprezami młodzieżowymi organizowanymi w klubach muzycznych, a to z tego względu, iż promowany przez spółkę (...) nie jest żadną miarą podobny do firmowanych spornym hasłem usług. Nawet jeśli podzielić zdanie pełnomocnika powodów co do podobieństwa chipsów z towarami, dla których sporny znak został zarejestrowany, to samo takie podobieństwo nie jest jeszcze okolicznością prowadzącą do wniosku, iż zachodziła realna obawa ich utożsamienia ze sobą. Zdaniem sądu, nie istniało tym samym ryzyko błędnego, nieodpowiadającego rzeczywistości przypisania przez odbiorcę danego towaru (w tym przypadku produkowanych przez spółkę (...) chipsów) uprawnionemu z prawa ochronnego na znak towarowy „za hajs matki baluj”.

Jedyny przypadek ochrony prawnej poza granicami specjalizacji przewidziany został w pkt ust. 2 art. 296 ustawy Prawo własności przemysłowej i dotyczy on wyłącznie zarejestrowanych renomowanych znaków towarowych. Ma to na celu ochronę ich renomy przed nieuzasadnionym jej eksploatowaniem przez osoby trzecie oraz przed ich rozwodnieniem (zob. U. Promińska (w:) E. Nowińska, U. Promińska, M. du Vall, Prawo własności..., Warszawa 2008, s. 257). Warunkiem ochrony zarejestrowanego znaku renomowanego poza zakresem specjalizacji jest więc wykazanie przez uprawnionego z rejestracji niebezpieczeństwa polegającego na tym, że używanie znaku renomowanego może przynieść nieuprawnionemu nienależną korzyść lub być szkodliwe dla odróżniającego charakteru bądź renomy znaku wcześniejszego. Jak wskazano w orzecznictwie, "odmiennie niż w przypadku nierenomowanych znaków towarowych, w odniesieniu do znaków renomowanych przesłanką stosowania przepisu art. 296 ust. 2 pkt 3 p.w.p. (a więc także art. 132 ust. 2 pkt 3 p.w.p.) nie jest istnienie prawdopodobieństwa powstania konfuzji, a wystarcza jedynie możliwość samego skojarzenia innego znaku ze znakiem renomowanym zarejestrowanym wcześniej, powodujące przyciąganie przez ten pierwszy znak klientów poprzez pozytywne wyobrażenia przenoszone przez ten znak renomowany, co w konsekwencji rodzić ma możliwość czerpania nienależnych korzyści przez zgłaszającego znak późniejszy w stosunku do zarejestrowanego znaku towarowego" (zob. wyrok NSA z dnia 5 lutego 2013 r., II GSK 2153/11, LEX nr 1358364)

Ustawa - Prawo własności przemysłowej nie zawiera definicji pojęcia renomowanego znaku towarowego. Przyjmuje się, że jest nim znak rozpoznawany przez dużą części odbiorców towarów lub usług oznaczanych tym znakiem na terytorium Polski. Przyjmuje się, iż grupą docelową przy towarach masowych, takich zatem, które objęte są klasyfikacjami przewidzianymi dla spornego znaku, jest w tym przypadku ogół społeczeństwa. W orzecznictwie renomowany znak towarowy określony został jako "znak towarowy znany znacznej części odbiorców towarów i usług oznaczonych tym znakiem, posiadający atrakcyjną siłę przyciągania i wartość reklamową wynikającą z utrwalonego w świadomości odbiorców przekonania o bardzo dobrych cechach towaru nim opatrzonego. Renoma znaku towarowego powstaje w wyniku jego długotrwałego używania, intensywnej promocji i utrwalenia u odbiorców przekonania o dobrej jakości towarów nim oznaczonych" (zob. wyrok SA w Warszawie z dnia 26 lutego 2013 r., I ACa 1001/12, LEX nr 1322738; podobnie zob. wyrok SN z dnia 10 lutego 2011 r., IV CSK 393/10, LEX nr 785888). Zdaniem sądu, żadna z powyższych okoliczności nie wystąpiła w niniejszej sprawie, nie sposób bowiem zdaniem sądu mówić w szczególności o utrwaleniu u odbiorców przekonania o wyjątkowości usług świadczonych przy wykorzystaniu spornego znaku.

Wobec cofnięcia pozwu w zakresie żądania zobowiązania zaniechania naruszania praw autorskich oraz prawa ochronnego na znak towarowy, postępowanie co do tego żądania podlegało umorzeniu na podstawie art. 355 kpc.

Mając na uwadze wynik postępowania, obu powodów jako współuczestników sporu – stosownie do wyrażonej przepisem art. 105 par. 1 kpc.– obciążono w częściach równych kosztami zastępstwa prawnego w wysokości podwójnej stawki minimalnej, na które złożyły się:

- w odniesieniu do powoda Ł. D. dwukrotność kwoty 3 600zł. ustalonej na podstawie par. 2 pkt 5 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz dwukrotność kwoty 720zł. ustalonej na podstawie par. 8 ust. 1 pkt 3 wskazanego wyżej rozporządzenia.

- w odniesieniu zaś do spółki (...) dwukrotność kwoty 5 400zł. ustalonej na podstawie par. 2 pkt 6 rozporządzenia z dnia 22 października 2015r. jak również dwukrotność kwoty 1 680zł. ustalonej na podstawie par. 8 ust. 1 pkt 19 powyższego rozporządzenia.

Decydując się na zasądzenie dwukrotności stawek minimalnych sąd miał na względzie uregulowanie zawarte w par. 15 ust. 3 rozporządzenia. W ocenie sądu, w realiach niniejszej sprawy okolicznościami uzasadniającymi obciążenia pozwanych kosztami zastępstwa prawnego przekraczającymi stawki minimalne był wkład pracy pełnomocnika w przyczynienie się do wyjaśnienia okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, jak również do wyjaśnienia i rozstrzygnięcia istotnego zagadnienia, jakim była ochrona bądź też brak takiej ochrony spornego hasła ze strony prawo autorskiego jak i prawa własności przemysłowej, a także kwestia odpowiedzialności ewentualnej pozwanego za naruszenie przepisów obu ustaw przy uwzględnieniu roli, jaką pozwany odegrał przy wykorzystaniu spornego hasła przez jego kontrahenta – spółkę (...).

Z/ odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikom stron.