Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 313/18

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 18 grudnia 2018 roku

W dniu 21 sierpnia 2017 roku oskarżony M. S. wychodził ze sklepu (...) położonego przy ulicy (...) w C. trzymając w ręku butelkę piwa. W pobliżu sklepu stał zaparkowany samochód marki P. o numerze rejestracyjnym (...), w którym siedział jako kierowca S. W. (szyba w drzwiach samochodu była opuszczona), a z tyłu siedział małoletni P. B.. Oskarżony wychodząc ze sklepu spojrzał na S. W. i wywiązała się z inicjatywy oskarżonego pomiędzy nimi konfrontacyjna wymiana zdań. W międzyczasie do samochodu wrócił pasażer – M. B.. S. W. odjechał stamtąd w stronę ulicy (...), jednakże oskarżony coś krzyczał w jego stronę, wobec czego po przejechaniu niewielkiego dystansu zatrzymał samochód i wysiadł z niego. S. W. był zdenerwowany, gdyż wspomniany małoletni, pozostający pod jego opieką, był przestraszony tą sytuacją. Po wyjściu z samochodu S. W. przewrócił oskarżonego i uderzył go, po czym wrócił do samochodu i zaczął odjeżdżać. Oskarżony w reakcji na to rzucił butelką w tył wspomnianego pojazdu umyślnie uszkadzając szybę i tylną pokrywę bagażnika w tym samochodzie i tym samym wyrządzając S. W. szkodę w kwocie 2.500 zł, po czym zaczął stamtąd uciekać. W reakcji na to pokrzywdzony zatrzymał pojazd a M. B. opuścił samochód i ruszył pieszo w pościg za oskarżonym doganiając go. Następnie wywiązała się między nimi szarpanina, oskarżony został przewrócony na podłoże, na miejsce dobiegł także S. W. i w trakcie tej szarpaniny oskarżony był uderzany i kopany. Postronne osoby widząc tę sytuację nawoływały, aby przestali bić oskarżonego, gdyż została już wezwana Policja. Rzeczywiście po krótkiej chwili nadjechał na miejsce policyjny patrol.

Oskarżony urodził się (...), jest kawalerem, ma jedno dziecko w wieku 8 lat, posiada wykształcenie zawodowe – ślusarz, pracował zarobkowo uzyskując dochód w kwocie 438 zł. Oskarżony był wielokrotnie karany za umyślne przestępstwa przeciwko mieniu, a opisanego wyżej uszkodzenia mienia dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu kary co najmniej 6 miesięcy pozbawienia wolności będąc uprzednio skazanym wyrokiem Sądu Rejonowego w Chorzowie z dnia 23 listopada 2010 roku, sygn. akt II K 723/10, za umyślne przestępstwo podobne z art. 281 kk na karę 1 roku i 2 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbywał w ramach kary łącznej 1 roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej tym samym wyrokiem w okresie od dnia 06 maja 2010 roku do dnia 07 maja 2010 roku, od dnia 20 czerwca 2010 roku do dnia 21 czerwca 2010 roku, od dnia 25 lutego 2012 roku do dnia 21 lutego 2013 roku.

Oskarżony w chwili czynu oraz w toku postępowania nie miał zniesionej ani ograniczonej zdolności rozpoznania znaczenia swojego czynu i pokierowania swoim postępowaniem w rozumieniu art. 31 kk.

dowód: częściowe wyjaśnienia oskarżonego M. S. k. 41, 59, 83, częściowe zeznania S. W. k. 34, 83-84, zeznania A. D. k. 23, 84, zeznania S. T. k. 25, 84, częściowe zeznania M. B. k. 12-13, 84, kosztorysy k. 7, 39, protokół oględzin rzeczy k. 8-9, karta karna k. 44-46, odpisy wyroków k. 51-52, 55, 56, 57, fotografie k. 114-116, opinia sądowo-psychiatryczna k. 104-107, kopia dowodu rejestracyjnego k. 117, opinia z zakresu wyceny szkód k. 128-139, wydruki z systemu NOE-SAD obejmujące informacje o osadzeniach penitencjarnych oskarżonego k. 141-145.

Wyjaśnienia oskarżonego w procesie karnym jako dowód procesowy mają szczególny – swoisty charakter. Otóż bowiem oskarżony będąc osobą zainteresowaną możliwie najkorzystniejszym dla siebie rozstrzygnięciem – np. umorzeniem postępowania, uniewinnieniem, uzyskaniem jak najłagodniejszej kary – może bezkarnie składać fałszywe wyjaśnienia, gdyż mieści się to w gwarantowanych mu konstytucyjnie uprawnieniach do prowadzenia obrony przed zarzutem. To stwierdzenie nie powoduje oczywiście, że wszystkie wyjaśnienia oskarżonego a priori należy oceniać jako niewiarygodne i z gruntu fałszywe. Przeciwnie – dowód z wyjaśnień oskarżonego jest pełnoprawnym źródłem informacji o faktach, podlegającym – jak każdy inny dowód – ocenie w trybie art. 7 kpk. Te wstępne uwagi Sądu mają charakter porządkujący i wprowadzający.

Wyjaśnienia oskarżonego M. S. były wiarygodne w części.

Sąd dał mu wiarę co do samego faktu zaistnienia wymiany zdań z S. W. po wyjściu oskarżonego ze sklepu (...). Tenże bowiem fakt potwierdził S. W.. Sąd jednakże zakwestionował twierdzenia oskarżonego na temat przebiegu tej wymiany zdań. W tym względzie oskarżony bowiem kłamał, a bardziej wiarygodnie zeznał S. W. twierdząc, że oskarżony konfrontacyjnie i prowokująco zapytał go, czy ma problem, na co pokrzywdzony odpowiedział, że tak, a następnie po odjechaniu stamtąd oskarżony jeszcze wołał w kierunku pokrzywdzonego. Trzeba bowiem wskazać bazując na doświadczeniu życiowym i logice, że gdyby w istocie było tak jak twierdził oskarżony tj. że to oskarżony zostałby sprowokowany przez pokrzywdzonego to S. W. niechybnie nie miałby powodu, aby od razu stamtąd odjechać – wszak to pokrzywdzony wedle słów oskarżonego miał sprowokować wymianę zdań przed sklepem. Nie można też abstrahować od prima facie widocznej istotnej dysproporcji fizycznej oskarżonego oraz pokrzywdzonego, gdzie pokrzywdzony miał wyraźną przewagę fizyczną nad oskarżonym. Bezspornie – co przyznał sam oskarżony – po tej wymianie zdań, S. W. odjechał stamtąd, jednak po chwili zatrzymał swój samochód. Taka sekwencja wydarzeń wskazuje, że z punktu widzenia S. W. cała sytuacja zakończyłaby się zapewne przed sklepem samą wymianą zdań i następnie odjazdem pokrzywdzonego. Doświadczenie życiowe wskazuje tu dobitnie, że przyczyną zatrzymania pojazdu przez pokrzywdzonego były właśnie owe nawoływania oskarżonego, który wpierw sprowokował konfrontacyjną wymianę zdań z pokrzywdzonym, a które to nawoływania przesądziły o tym, że pokrzywdzony zatrzymał samochód i doszło do pierwszej fizycznej konfrontacji z oskarżonym. Nie można zapominać o tym, że pokrzywdzony wiózł w samochodzie małoletniego, a zatem nie miał podstaw do tego, aby stojąc pod sklepem prowokować kogokolwiek. O tym, że pokrzywdzony motywowany był chęcią ochrony tego małoletniego i zdenerwował się zachowaniem oskarżonego świadczą nie tylko słowa samego pokrzywdzonego, lecz także potwierdzają to zeznania S. T., który wątek dziecka przywołał w złożonych zeznaniach.

Sąd dał także co do zasady wiarę oskarżonemu co do tego, że po zatrzymaniu pojazdu został przewrócony przez pokrzywdzonego i uderzony, analogicznie bowiem zeznała A. D. wskazując wyraźnie na to, że oskarżony został dwukrotnie przewrócony – właśnie pierwszy raz w sytuacji tu przywołanej oraz ponownie już po rzuceniu butelką w samochód pokrzywdzonego. W tym względzie wersja wydarzeń przedstawiona przez pokrzywdzonego o jedynie uderzeniu oskarżonego otwartą dłonią w twarz nie była wiarygodna.

Oskarżony wiarygodnie – co potwierdził pokrzywdzony, M. B. oraz protokół oględzin samochodu, dokumentacja fotograficzna oraz opinia rzeczoznawcy – wskazał na swoje sprawstwo rzucenia butelką w samochód pokrzywdzonego.

Sąd dał także wiarę oskarżonemu, gdy ten opisał przebieg wydarzeń po wspomnianym rzuceniu butelką w pojazd pokrzywdzonego. Wyjaśnienia oskarżonego w tym względzie były bowiem spójne i konsekwentne, a przy tym fakt przewrócenia oskarżonego, kopania i uderzania przez pokrzywdzonego potwierdziła w swoich zeznaniach A. D. (widziała zarówno wydarzenia sprzed jak i po rzuceniu butelką przez oskarżonego w samochód pokrzywdzonego), a pośrednio – sam fakt szarpania i przewrócenia oskarżonego po rzuceniu butelką potwierdził S. T..

Zeznania pokrzywdzonego S. W. były wiarygodne jedynie w części.

Sąd dał wiarę pokrzywdzonemu co do tego, że oskarżony sprowokował konfrontacyjną wymianę zdań przed sklepem – powody takiej oceny już wyżej przedstawiono, stąd nie ma potrzeby ponownego ich przedstawiania. Sama wspomniana konfrontacyjna wymiana zdań pomiędzy obu mężczyznami była bezsporna. Z tych samych względów Sąd dał wiarę pokrzywdzonemu na temat nawoływania w jego kierunku przez oskarżonego, kiedy pokrzywdzony zaczął odjeżdżać sprzed sklepu swoim samochodem. Gdyby bowiem owego nawoływania nie było to – na co wskazuje logika i doświadczenie życiowe – pokrzywdzony nie zatrzymałby samochodu.

Pokrzywdzony wiarygodnie zeznawał na temat własnego zdenerwowania zachowaniem oskarżonego przed sklepem, zwłaszcza – co już z resztą sygnalizowano – że w samochodzie przebywało dziecko. W ocenie Sądu obiektywnie patrząc zachowanie oskarżonego mogło w takich realiach zdenerwować pokrzywdzonego, zwłaszcza w kontekście przestraszenia małoletniego dziecka siedzącego w samochodzie.

Sąd nie dał jednakże wiary pokrzywdzonemu – a podstawy takiego zapatrywania także już wyżej przedstawiono – na temat przebiegu wydarzeń zaistniałych po zatrzymaniu pojazdu. Otóż bowiem – co wynika ze spójnych i zgodnych twierdzeń oskarżonego i A. D. – oskarżony został wówczas przewrócony przez pokrzywdzonego na podłoże i uderzony. Nie był to z całą pewnością jedynie cios otwartą dłonią.

Nie było podstaw aby kwestionować okoliczności samego uderzenia przez oskarżonego rzuconą butelką w tył pojazdu należącego do pokrzywdzonego. Sam ten bowiem fakt i jego skutki – tj. zakres przedmiotowy szkody były bezsporne.

Sąd dał wiarę pokrzywdzonemu jedynie w części na temat wydarzeń zaistniałych po wspomnianym uszkodzeniu samochodu. Bezspornie bowiem po uderzeniu butelką w samochód oskarżony podjął ucieczkę, udaremnioną następnie przez M. B.. W tym zakresie zatem nie sposób podważyć relacji pokrzywdzonego. Potwierdzają to bowiem depozycje oskarżonego oraz M. B.. Sąd nie dał jednakże wiary pokrzywdzonemu na temat tego, jak przebiegały wydarzenia już po wspomnianym dogonieniu oskarżonego. Bezspornie doszło wówczas do szarpaniny, lecz w istocie oskarżony został przewrócony na podłoże, gdzie był uderzany przez M. B. oraz samego pokrzywdzonego, co potwierdzają nie tylko same twierdzenia oskarżonego, ale przede wszystkim zeznania naocznego świadka – A. D., która widziała wcześniejszej – tj. sprzed rzucenia butelką – wydarzenia oraz te zaistniałe później wskazując na to, że oskarżony był przez pokrzywdzonego i jego kolegę tj. M. B. uderzany. Z całą pewnością nie było to jedynie przewrócenie i przytrzymywanie oskarżonego. Znamienne jest i to, że postronne osoby nawoływały aby zostawić już oskarżonego bo wezwano Policję. Gdyby zatem chodziło wyłącznie o zatrzymanie oskarżonego to wspomniane osoby postronne nie nawoływałyby na pokrzywdzonego i M. B., aby zostawili oskarżonego.

Zeznania M. B. były wiarygodne w części.

Nie było podstaw aby podważyć wiarygodność świadka w zakresie, w jakim opisał same wydarzenia zaistniałe przed sklepem (...). W tym zakresie bowiem zeznania tego świadka są zasadniczo zgodne z relacją S. W. oraz oskarżonego - w części ocenionej jako wiarygodna.

Świadek jednak mijał się z prawdą relacjonując późniejsze wydarzenia – mianowicie pominął w swoich zeznaniach pierwszą siłową konfrontację oskarżonego z S. W., a było to zdarzenie o tyle istotne i łatwo przecież dostrzegalne, że S. W. zatrzymał specjalnie samochód i z niego wysiadł. Nie sposób zatem było tego nie zauważyć.

Świadek wiarygodnie podał w swoich zeznaniach, że po uderzeniu butelką w tył pojazdu, ruszył on w pościg za oskarżonym. Ta okoliczność znajduje potwierdzenie w zeznaniach S. W. oraz wyjaśnieniach samego oskarżonego.

Świadek kłamał jednak opisując przebieg wydarzeń po doścignięciu uciekającego oskarżonego. Twierdzenia tego świadka – podobnie jak depozycje pokrzywdzonego – opisujących to co się wówczas działo (mianowicie, że doszło jedynie do zatrzymania oskarżonego) upaść musiały w konfrontacji z pozostałym materiałem dowodowym – wiarygodnymi zeznaniami A. D. oraz wyjaśnieniami oskarżonego. Wynika bowiem z przywołanego materiału dowodowego, że oskarżonego przewrócono i następnie uderzano, a uderzenia kierowali zarówno pokrzywdzony jak i oceniany tu świadek. Podobnie zeznawał także świadek S. T.. W ocenie Sądu kwestionowane fragmenty relacji M. B. oraz pokrzywdzonego stanowią jedynie linię obrony przed ewentualną odpowiedzialnością za zachowanie względem oskarżonego.

Zeznania świadków A. D. i S. T. były dowodami w pełni wiarygodnymi i rzeczowymi. Obie te osoby były bowiem naocznymi świadkami zrekonstruowanych wyżej wydarzeń. Co więcej – A. D. widziała obie siłowe konfrontacje z udziałem oskarżonego i pokrzywdzonego, i rzeczowo je opisała, a przy tym podana przez nią sekwencja wydarzeń (pierwsze obalenie oskarżonego i uderzenie przez pokrzywdzonego – rzucenie butelką w samochód – drugie obalenie oskarżonego i uderzanie przez M. B. oraz pokrzywdzonego) znajduje potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonego, jak i częściowo w zeznaniach S. T.. Oboje oceniani tu świadkowie są osobami postronnymi, niezwiązanymi w jakikolwiek sposób z bezpośrednimi uczestnikami tych wydarzeń. Każdorazowo wskazywali, jakich wydarzeń byli świadkami, co widzieli a co słyszeli oraz zastrzegali, czego nie widzieli. To wskazuje na obiektywizm obojga świadków i wprost uzasadnia ocenę ich zeznań jako dowodów wiarygodnych.

Opinia biegłych lekarzy psychiatrów stanowi pełnoprawne i wiarygodne źródło wiedzy specjalistycznej. Biegli lekarze psychiatrzy opinię swą poprzedzili badaniem oskarżonego i wywiadem, wyprowadzone wnioski co do jego stanu zdrowia oparli na tym badaniu oraz dostępnych im informacjach. Opinia ta nie zawiera sprzeczności czy nieścisłości. Przeciwnie – jest opinią kompleksową i rzeczową, a przez to wiarygodną.

Opinia biegłego z zakresu wyceny szkód była dowodem w pełni wiarygodnym i rzeczowym. Biegły udzielił odpowiedzi na wszystkie zadane mu pytania i problemy i w tym zakresie przedstawił Sądowi wiedzę specjalną. Oceniana opinia jest pełna i spójna, nie zawiera sprzeczności a biegły wyprowadzone wnioski należycie i wyczerpująco uargumentował. Istotne jest i to, że żadna ze stron procesu opinii nie podważała ani też nie zgłaszała żadnych uwag i czy zastrzeżeń pod jej adresem.

Pozostały zebrany materiał dowodowy obejmujący dokumentację ujawnioną podczas rozprawy głównej i wyżej powołaną był materiałem również wiarygodnym. Poszczególne dokumenty będące odpowiednio dokumentami urzędowymi oraz prywatnymi, a także dokumentacja fotograficzna nie nosiły bowiem śladów przeróbek, zafałszowań czy też innych bezprawnych ingerencji w ich merytoryczną treść czy też fizyczną strukturę. Poszczególne dokumenty zostały sporządzone przez uprawnione do tego osoby, a ich wiarygodności i autentyczności nie sposób kwestionować, podobnie jak nie czyniły tego strony w toku rozprawy głównej. Zauważenia wymaga, że przedłożone przez pokrzywdzonego wyceny z warsztatu samochodowego – pierwsza obejmująca wariant użycia części oryginalnych oraz druga obejmująca wariant naprawy z użyciem części używanych były racjonalne i rzeczowe. Taką ocenę Sądu uzasadnia zwłaszcza przywołana już opinia biegłego z zakresu wyceny szkód.

Sąd nie będzie czynił szerszych rozważań na temat wiarygodności wymienionych tu dowodów, albowiem art. 424 §1 pkt 1 kpk obliguje do wskazania w pisemnych motywach wyroku faktów uznanych za udowodnione lub nieudowodnione oraz dowodów, na jakich w tej mierze się Sąd oparł i przyczyn nieuznania dowodów przeciwnych. W piśmiennictwie na gruncie art. 424 kpk podkreśla się bowiem, że przepis art. 424 §1 pkt 1 in fine kpk nie wymaga, aby sąd wykazał, dlaczego na podstawie danego dowodu dokonał ustaleń faktycznych. Wymaga za to, aby uzasadnić, dlaczego sąd nie uznał dowodów przeciwnych. Zachodzi tu bowiem logiczna zależność pomiędzy trafnością ocen przeciwstawnych dowodów. Prawidłowe odrzucenie jednych dowodów świadczy o zasadnym przyjęciu innych. Z punktu widzenia tego przepisu istotniejsze jest uzasadnienie powodów odrzucenia dowodów przeciwnych (zob. K. Eichstaedt w: D. Świecki [red.], Kodeks postępowania karnego. Komentarz do zmian 2016, Warszawa 2016 – komentarz do art. 424 kpk, zob. także uzasadnienie wyroku SA we Wrocławiu z dnia 15 października 2015 roku, II AKa 224/15).

Oskarżony stanął pod zarzutem popełnienia przestępstwa z art. 288 §1 kk w zw.
z art. 64 §1 kk.

Art. 288 §1 kk przewiduje odpowiedzialność karną sprawcy, który cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku. Cudzą jest rzecz, co do której sprawcy nie służy żadne właścicielskie uprawnienie. Innymi słowy, przedmiotem czynności wykonawczej jest rzecz należąca do innej osoby.

Zachowanie sprawcy we wszystkich trzech postaciach sprawczych przestępstwa
z art. 288 §1 kk może być różnorakie, a orzecznictwo w tym względzie jest nader kazuistyczne, gdyż dostarcza wielu rozmaitych przykładów zachowań sprawców. Dla zachowania syntetyczności i jasności wywodu poprzestać należy na następujących uwagach w tej materii.

Zniszczenie rzeczy oznacza jej fizyczne unicestwienie tj. taki stan, w którym rzecz przestaje istnieć, ulega materialnej dezintegracji - czyli zachodzi stan nieodwracalny np. spalenie, rozwalenie, zgniecenie itp.

Uszkodzenie rzeczy oznacza zaś taki stan, w którym rzecz doznaje uszczerbku względem stanu sprzed oddziaływania sprawcy na nią, jednakże zakres uszkodzeń umożliwia i uzasadnia ekonomicznie naprawę uszkodzonej rzeczy np. rozbicie szyby w oknie, wyłamanie zamka w drzwiach itp.

Uczynienie rzeczy niezdatną do użytku oznacza z kolei, że w wyniku działania sprawcy rzecz traci swoje walory użytkowe tj. nie można z niej normalnie korzystać przykładowo - demontaż istotnej części np. koła samochodu, zalanie silnika samochodu wodą zamiast olejem itp.

Z uwagi na ustawowy zespół znamion przestępstwo z art. 288 §1 kk można popełnić jedynie umyślnie, tak z zamiarem bezpośrednim jak i ewentualnym.

Nie ulega wątpliwości, że oskarżony krytycznego dnia 21 sierpnia 2017 roku rzucając butelką umyślnie, z zamiarem bezpośrednim uszkodził mienie należące do pokrzywdzonego S. W. – rzucił bowiem butelką w samochód uszkadzając szybę oraz pokrywę bagażnika tego pojazdu, czym wyrządził pokrzywdzonemu szkodę w kwocie 2.500 zł. Z uwagi na wartość szkody czyn oskarżonego stanowi przestępstwo z art. 288 §1 kk. Oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał zatem znamiona przestępstwa z art. 288 §1 kk.

Z uwagi na zakres przedmiotowy uszkodzeń pojazdu, gdzie nie doszło do rozbicia szyby i przedostania się rzuconej butelki do wnętrza pojazdu, Sąd nie ustalił odpowiedzialności karnej oskarżonego w oparciu o sygnalizowany wcześniej art. 160 kk. Zagrożenie bowiem dla małoletniego siedzącego w samochodzie oraz pozostałych pasażerów nie było w tych realiach bezpośrednie.

Czyn oskarżonego był społecznie szkodliwy a stopień tej szkodliwości ocenił Sąd jako duży.

W pierwszej kolejności trzeba mieć na uwadze okoliczności czynu. Oskarżony na przedpolu rzucenia butelką w samochód pokrzywdzonego sprowokował przed sklepem konfrontacyjną wymianę zdań z pokrzywdzonym a następnie – kiedy pokrzywdzony stamtąd zaczął odjeżdżać – jeszcze na niego nawoływał, co doprowadziło do zatrzymania przez pokrzywdzonego prowadzonego samochodu i pierwszej siłowej konfrontacji pomiędzy obu mężczyznami. Sąd bynajmniej nie pochwala tego, jak zachował się wówczas pokrzywdzony, gdyż nie sposób akceptować stosowania przemocy i bicia. Trzeba wszakże mieć w optyce zachowanie oskarżonego, będącego w zasadzie prowokatorem całej sytuacji, a nadto trzeba mieć na uwadze fakt, że oskarżony swoim konfrontacyjnym zachowaniem nie zważał na to, że w samochodzie siedziało wówczas małoletnie dziecko. Samo zachowanie pokrzywdzonego i stosowanie przez niego przemocy względem oskarżonego nie może w ocenie Sądu pozbawiać zachowania oskarżonego cech społecznej szkodliwości. Przywołane tu zachowanie pokrzywdzonego poprzedzające bezpośrednio rzucenie przez oskarżonego butelką obniża jedynie stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonego ze znacznego do dużego. W żadnym jednak razie zachowanie pokrzywdzonego nie może czynić wybryku M. S. czynem legalnym czy też odznaczającym się znikomym czy nawet małym ładunkiem społecznej szkodliwości. Czyn oskarżonego polegający na rzuceniu butelką w samochód pokrzywdzonego i w efekcie – skutkujący uszkodzeniem tego pojazdu nie miał miejsca w warunkach obrony koniecznej (zupełnie pozostawał poza jej granicami), nie służył w żadnej mierze obronie oskarżonego przed pokrzywdzonym, a był jedynie aktem bezmyślnej i ślepej zemsty - odwetu. Sąd miał bowiem na uwadze, że oskarżony rzucił butelką będąc motywowanym chęcią zemsty za wcześniejszą konfrontację z pokrzywdzonym, chciał się na nim odegrać.

Sąd uwzględnił także sposób zachowania się oskarżonego – rzucił bowiem butelką w jadący pojazd. Tego typu zachowanie jest rażąco lekkomyślne, by nie rzec – bezmyślne. Wprawienie bowiem w ruch przedmiotu – tu rzucenie butelką w jadący pojazd skutkuje tym, że oskarżony ciskając takim przedmiotem na odległość uczynił z butelki niekontrolowany niczym pocisk, który z uwagi na właściwości kinetyczne jak i materiałowe w przypadku kontaktu z jakąkolwiek przeszkodą przecinającą tor lotu – np. przechodzący człowiek, drzewo, samochód, budynek itp. – mógł wyrządzić istotne szkody, zwłaszcza jeśli zważyć na rozprysk szkła i właściwości tnąco-penetrujące odłamków szkła.

Nie można przy tym abstrahować od tego, że oskarżony naruszył istotne dobro prawne jakim jest cudza własność – cudze mienie. W sensie potocznym czyn jego ocierał się o akt chuligaństwa – był gwałtownym atakiem na cudze mienie. Dalej idącym skutkiem czynu oskarżonego było potencjalne narażenie pasażerów tego pojazdu na uszczerbek na zdrowiu. Nie podlega bowiem kwestii to, że rzucając jakimkolwiek przedmiotem w jadący pojazd (z uwagi na energię kinetyczną ciśniętego przedmiotu) zachodzi realne ryzyko nieprzewidywalnych skutków nie tylko dla mienia, ale przede wszystkim dla życia i zdrowia uczestników ruchu drogowego. W tym aspekcie zachowanie oskarżonego istotnie godziło zatem nie tylko bezpośrednio w cudze mienie, ale i pośrednio – potencjalnie w bezpieczeństwo innych osób.

Wyznacznikiem stopnia społecznej szkodliwości czynu oskarżonego była także wartość wyrządzonej szkody. Kwota 2.500 zł nie jest kwotą małą. W realiach społeczno-gospodarczych kwota ta oscyluje bowiem niewiele poniżej średniej płacy netto w gospodarce. W tym ujęciu wartość szkody jest wymierna finansowo, a przy tym dotkliwa dla pokrzywdzonego.

Oskarżony czynu swego dopuścił się umyślnie i z zamiarem bezpośrednim. Oskarżony miał w pełni zachowaną zdolność rozpoznania swojego zachowania i pokierowania swoim postępowaniem. Poczytalność oskarżonego – co dobitnie uwypukla opinia biegłych lekarzy psychiatrów – nie była ograniczona ani zniesiona. Oskarżony doskonale wiedział co robi, wiedział, że pokrzywdzony wsiadł do samochodu i rzucił – w ramach rewanżu za wcześniejsze wydarzenia – w kierunku tego samochodu rzeczoną butelką. Dla każdego przeciętnie nawet rozwiniętego człowieka rzucenie butelką w samochód oznacza co najmniej możliwość wyrządzenia szkody majątkowej. W realiach tej sprawy oskarżony chciał rzucić butelką w samochód pokrzywdzonego i nią rzucił, a uczynił to kiedy pokrzywdzony siedział już w samochodzie. Celem oskarżonego było zatem wyrządzenie szkody w mieniu, gdyż bezspornie chciał rzucić właśnie w pojazd pokrzywdzonego i tak też uczynił wyrządzając szkodę. Jednocześnie jednak oskarżony kierowany był zamiarem bezpośrednim nagłym (tzw. dolus directus repentinus) – oskarżony bowiem nie zamyślał wcześniej takiego czynu, nie zaplanował go wcześniej. Kierował nim nagły impuls woli, co jedynie w niewielkim stopniu winę oskarżonego umniejsza. W tych realiach Sąd ustalił duży stopień winy oskarżonego. Oskarżony bowiem nie znajdował się w atypowej sytuacji motywacyjnej, jego procesy wolitywno-decyzyjne nie były zaburzone.

Oskarżony przypisanego czynu dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu kary co najmniej 6 miesięcy pozbawienia wolności będąc uprzednio skazanym wyrokiem Sądu Rejonowego w Chorzowie z dnia 23 listopada 2010 roku, sygn. akt II K 723/10, za umyślne przestępstwo podobne z art. 281 kk na karę 1 roku i 2 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbywał w ramach kary łącznej 1 roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej tym samym wyrokiem w okresie od dnia 06 maja 2010 roku do dnia 07 maja 2010 roku, od dnia 20 czerwca 2010 roku do dnia 21 czerwca 2010 roku, od dnia 25 lutego 2012 roku do dnia 21 lutego 2013 roku. To z kolei uzasadniało wprowadzenie do kwalifikacji prawnej czynu przepisu art. 64 §1 kk.

Mając na uwadze powyższe, a także bazując na dyrektywach wymiaru kary opisanych w art. 53 i nast. kk Sąd wymierzył oskarżonemu karę 4 miesięcy pozbawienia wolności.

W toku wymiaru kary Sąd miał na względzie ustalone stopnie winy oraz społecznej szkodliwości czynu oskarżonego. W każdym wypadku były to stopnie o dużym natężeniu. Stąd też wymierzona oskarżonemu kara izolacyjna w pełni oddaje ustalone zakresy tych determinantów ukarania.

W ocenie Sądu kara pozbawienia wolności jako kara izolacyjna jest jedyną adekwatną i sprawiedliwą reakcją karną na czyn oskarżonego. Sąd miał co prawda na uwadze to, że wyrokiem nakazowym wymierzono oskarżonemu karę wolnościową (czego nawet prokurator nie kwestionował w postępowaniu nakazowym, domagając się jednak dla oskarżonego przed Sądem na rozprawie kary pozbawienia wolności), niemniej jednak wszechstronna analiza ustalonych w niniejszej sprawie okoliczności uzasadniała wymierzenie surowszej rodzajowo kary.

Oskarżony czynu mu przypisanego dopuścił się jako recydywista w kilku aspektach. Oskarżony jest przede wszystkim recydywistą w ujęciu kryminologicznym, gdyż był już dotychczas karany przede wszystkim za przestępstwa przeciwko mieniu. Jest także oskarżony recydywistą w znaczeniu penitencjarnym, gdyż odbywał już wcześniej kary w zakładzie karnym, a nade wszystko jest oskarżony recydywistą w ujęciu kodeksowym, gdyż czynu dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa z art. 64 §1 kk. Nie można też pominąć i tego, że za wcześniejsze przestępstwa wymierzano mu kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem ich wykonania, które następnie każdorazowo zarządzano do wykonania. Te okoliczności są istotnym czynnikiem prognostycznym na przyszłość i niewątpliwie w sferze ukarania działają na oskarżonego obciążająco.

Oskarżony jako sprawca w młodym wieku (rocznik 1990 roku) – sprawca 28-letni jest już człowiekiem zdemoralizowanym, na co wskazuje wielość popełnionych dotąd przestępstw godzących w różne dobra prawne. Jest przy tym sprawcą niepoprawnym, nie rokującym pozytywnie na przyszłość co do przestrzegania porządku prawnego.

Na korzyść oskarżonego jedynie w niewielkim stopniu przemawia wykonywanie w przeszłości pracy zarobkowej. Deklarował bowiem wykonywanie takiej pracy i osiąganie niewiele ponad 400 złotowych miesięcznych poborów. Nie można zapominać, że oskarżony jest młodym mężczyzną, pozostającym w przysłowiowej sile wieku, posiada wyuczony zawód ślusarza. W realiach społeczno-gospodarczych ostatnich lat, zwłaszcza na terenie aglomeracji górnośląskiej, istnieją warunki do wykonywania dużo lepiej płatnej pracy, nie tylko w wyuczonym przez oskarżonego zawodzie ślusarza. Wysokość osiąganych dochodów miesięcznie wskazuje, że oskarżony nie pracował na pełen etat (zwłaszcza mając na uwadze wysokość pracy minimalnej), nie wskazywał zaś żadnych okoliczności, które wymagałyby od niego aby w takim właśnie wymiarze czasu pracował. Trudno w takich realiach ocenić tryb życia oskarżonego jako ustabilizowany pod względem zarobkowym i zawodowym.

Dotychczasowy tryb życia oskarżonego – nacechowany wielokrotną karalnością i powrotami do przestępstwa – wskazuje, że oskarżony jest sprawcą niepoprawnym. Czyn przypisany oskarżonemu komentowanym tu wyrokiem z dnia 18 grudnia 2018 roku nie jest jednorazowym wybrykiem, incydentem w życiu oskarżonego. Jest to bowiem kolejne już przestępstwo na jego ścieżce życiowej. Dotychczasowe postępowania karne zakończone prawomocnymi wyrokami skazującymi oraz wymierzone kary niczego oskarżonego nie nauczyły i nie wzmogły w nim poczucia konieczności przestrzegania porządku prawnego. Wielokrotna karalność oskarżonego przy jego nadal młodym wieku wskazuje na jego demoralizację. Co więcej – okoliczności tu przywołane uzasadniają negatywną prognozę co do zachowania oskarżonego w przyszłości. Istnieje bardzo duży problem po stronie oskarżonego z obowiązkiem przestrzegania prawa i poszanowania porządku prawnego.

W tych realiach jedynie kara pozbawienia wolności – kara izolacyjna pozwoli wypełnić wszystkie cele stawiane karze za przestępstwo. W pierwszym rzędzie kara ta spełnia funkcję represyjną – gdyż oskarżonego na obecnym etapie jego „przestępnego pochodu” należy przede wszystkim ukarać. Walor wychowawczy kary ma tu daleko mniejszej znaczenie. Kara pozbawienia wolności pod względem swych cech rodzajowych jest bowiem karą surową i dotkliwą. Oskarżony odczuje poprzez taką postać kary, że jego postępowanie było złe i naganne. Po wtóre – kara ta spełni funkcje prewencyjne w ujęciu ogólnym, gdyż pozwoli odizolować oskarżonego od społeczeństwa i uchroni przez to społeczeństwo i porządek prawny od kolejnych ekscesów oskarżonego. Właśnie brak pozytywnej prognozy co do osoby oskarżonego na przyszłość wymagał, aby kara mu wymierzona miała również charakter izolacyjny. Sam zaś oskarżony oderwany od czynników kryminogennych nie będzie popełniał kolejnych przestępstw, przez co kara spełni także funkcje prewencji indywidualnej.

Tak w toku wyboru rodzaju kary jak i na etapie jej wymiaru Sąd miał także na uwadze motywację oskarżonego – tj. chęć zemsty – odegrania się na pokrzywdzonym, co było niejako bezmyślnym odruchem agresji po zaistniałej chwilę wcześniej konfrontacji z pokrzywdzonym. Zachowanie pokrzywdzonego oskarżonego tylko po części usprawiedliwia (i obniża stopień społecznej szkodliwości ze znacznego do stopnia dużego), albowiem jeśliby odjąć od oceny prawnej czynu oskarżonego ustalony fakt zastosowania przemocy przez pokrzywdzonego względem oskarżonego przed rzuceniem feralną butelką, to kara wymierzona oskarżonemu byłaby daleko bardziej surowa i dotkliwa, gdyż Sąd niechybnie wymierzyłby oskarżonemu karę oscylującą wokół 1 roku pozbawienia wolności albo i karę surowszą pod względem wymiaru. Nie można w tym kontekście pominąć faktu, że cała ta sytuacja została sprowokowana przez samego oskarżonego przed sklepem (...).

Pozostawało w optyce Sądu modus operandi – sposób zachowania się oskarżonego, a o czym już wyżej rozważano przy okazji omówienia kwestii społecznej szkodliwości czynu. Nie ma przeto potrzeby ponawiania wywodu w tym zakresie. Podobnie rzecz się ma w przypadku naruszenia przez oskarżonego ciążących na nim obowiązków i reguł ostrożności – rzucenie butelką w samochód jest bowiem czynem wyjątkowo – potocznie mówiąc – lekkomyślnym i zasługującym na naganną ocenę i prawne napiętnowanie. Oskarżony wyrządził swoim czynem wymierną i istotną szkodę w mieniu pokrzywdzonego, gdyż kwota 2.500 zł jest kwotą dotkliwą dla pokrzywdzonego. Nie można było pominąć także – wzmiankowanych już wyżej – dalszych i pośrednich skutków rzucenia butelką przez oskarżonego, a o czym także już Sąd obszernie rozważał.

W odróżnieniu od mającego znaczenie w sprawie ustalonego zachowania pokrzywdzonego zaistniałego przed uszkodzeniem samochodu przez oskarżonego, w zakresie oceny prawnej czynu oskarżonego i wymiaru kary dla niego bez znaczenia pozostaje ustalone następcze zachowanie pokrzywdzonego i M. B. zaistniałe już po rzuceniu przez oskarżonego butelką i po uszkodzeniu w ten sposób samochodu pokrzywdzonego. Te bowiem wydarzenia z punktu widzenia oceny prawnej czynu i wymiaru kary z oczywistych względów nie mogły mieć wpływu na treść rozstrzygnięcia. Nie rzutowały bowiem ani na stopień społecznej szkodliwości czynu ani też na stopień zawinienia oskarżonego, a także nie oddziaływały na sferę wymiaru kary.

Stąd też orzeczono jak w punkcie 1 wyroku.

Konsekwencją przypisania oskarżonemu czynu przestępnego w punkcie 1 było nałożenie na niego obowiązku naprawienia szkody poprzez zapłatę pokrzywdzonemu S. W. kwoty 2.500 zł. W oparciu o opinię biegłego z zakresu wyceny szkód Sąd ustalił wartość wyrządzonej szkody właśnie na kwotę 2.500 zł, albowiem opinia biegłego dostarczyła w tym zakresie rzetelnych i miarodajnych w sprawie wiadomości specjalnych z zakresu wartości wyrządzonej szkody. Co istotne – Sąd nie bazował w tym zakresie jedynie na twierdzeniach i kalkulacjach przedstawionych przez S. W., ale – czyniąc także zadość żądaniom stron procesu – właśnie uzyskał dowód stricte obiektywny, w oparciu o który ustalono rzeczywistą wartość szkody. Dlatego też Sąd orzekł jak w punkcie 2 wyroku.

Sądowi znany jest z urzędu fakt osadzenia oskarżonego w areszcie śledczym, co niewątpliwie pozbawia go aktualnie możliwości zarobkowych, jednakże nie stanowiło to dostatecznej podstawy, aby oskarżonego w ogóle zwalniać z kosztów procesu. Stąd też Sąd obciążył oskarżonego kosztami w części tj. w zakresie wydatków w kwocie 300 zł oraz całą opłata w kwocie 120 zł, o czym orzeczono w punkcie 3 wyroku.