Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 95/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 maja 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący:SSA Joanna Wiśniewska-Sadomska

Sędziowie: SA Marzena Konsek- Bitkowska (spr.)

SO del. Dagmara Olczak - Dąbrowska

Protokolant:sekr. sądowy Ignacy Osiński

po rozpoznaniu w dniu 15 maja 2019 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa B. S.

przeciwko (...) spółce akcyjnej z siedzibą
w W.

z udziałem interwenienta ubocznego po stronie pozwanej Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w S.

o zapłatę

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 16 października 2017 r., sygn. akt I C 1225/15

I.  oddala apelację;

II.  nie obciąża powódki kosztami postępowania apelacyjnego.

Dagmara Olczak – DąbrowskaJoanna Wiśniewska-SadomskaMarzena Konsek- Bitkowska

Sygn. akt I ACa 95/18

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 16 października 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo B. S. przeciwko (...) S.A. z siedzibą w W. o zadośćuczynienie.

Powódka domagała się zasądzenia kwoty 80 000 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę wynikającą ze śmierci jej babci A. N., która zmarła wskutek niedołożenia należytej staranności w diagnozowaniu i leczeniu przez personel Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w S., który to szpital zawarł umowę ubezpieczenia OC z pozwanym.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa. Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w S. złożył interwencję uboczną po stronie pozwanej i wniósł o oddalenie powództwa.

Wyrok Sądu I instancji został wydany w wyniku następujących ustaleń:

A. N. była babką macierzystą B. S. i pełniła bardzo ważną rolę w życiu powódki, zwłaszcza w okresie dzieciństwa, spełniając wszystkie funkcje rodzicielskie po śmierci matki powódki, zapewniła jej pełną opiekę oraz utrzymanie. Później pomagała w wychowaniu córki powódki. Powódka i A. N. zamieszkiwały w jednym gospodarstwie domowym. A. N. w lipcu 2014 r. skończyła 95 lat. Cierpiała na zespół niespokojnych nóg, ponadto w 1993 r. przebyła łagodny udar mózgu.

Wieczorem 30 października 2014 r. przemieszczając się z pokoju do łazienki przy pomocy balkonika kroczącego A. N. upadła na podłogę uderzając głową o drewnianą poręcz. Po upadku była przytomna i pozostawała w kontakcie, jednak odniosła krwawiącą ranę na głowie. Powódka opatrzyła A. N., jednak po niedługim czasie objawiły się u niej nudności i wymioty, wobec czego około godziny 20:40 powódka wezwała pogotowie. Zespół ratunkowy w karcie wyjazdowej pozostawił adnotację, że przyczyną wezwania był uraz głowy i odnotowano objaw w postaci wymiotów, w zakresie reakcji słownych: „splątanie”. O godzinie 21:55 A. N. została przyjęta w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym SPZOZ w S.. Przyjmujący pacjentkę lekarz M. T. zmierzył ciśnienie, tętno, natlenowanie krwi, temperaturę ciała. Nie wpisał oceny przytomności. Lekarz zlecił przeprowadzenie badań morfologii krwi, poziom mocznika, kreatyniny, glukozy, sodu, potasu, troponiny, a także badanie rtg miednicy. Nie została wykonana tomografia komputerowa. Lekarz tego samego wieczoru wypisał A. N. z rozpoznaniem omdlenia i zapaści z uwagi na brak przeciwskazań do hospitalizacji.

Dokumentacja medyczna A. N. z okresu pobytu w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym SPZOZ w S. była niekompletnie prowadzona: brak dokładnego wywiadu aktualnego i wcześniejszego przebiegu leczenia, brak oceny stanu chorej w urazowej skali Glasgow. Dokumentacja była pisana odręcznie i nieczytelnie. Lekarz nie pozostawił śladu po badaniu neurologicznym wbrew standardom takiego badania. Brak wykonania badania tomografii komputerowej uniemożliwiał postawienie diagnozy uszkodzenia mózgu w postaci krwiaka przymózgowego i śródmózgowego. Odesłanie chorej do domu bez wykluczenia ewentualnych wewnątrzczaszkowych powikłań po urazie głowy było decyzją nieprawidłową.

1 listopada 2014 r. rano powódka zastała A. N. w sypialni w złym stanie z objawami duszności i drgawkami, wobec czego wezwała karetkę pogotowia. A. N. ponownie została zawiedziona do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego SP ZOZ w S.. Przeprowadzono tam między innymi badanie tomografii komputerowej głowy, za pomocą którego stwierdzono lewostronny krwiak namózgowy grubości do 23 mm, powodujący przemieszczenie struktur centralnych o ok. 8 mm, natomiast w prawym płacie skroniowym stwierdzono krwiak śródmózgowy o największych wymiarach poprzecznych 44 x 28 mm. W tym samym dniu pacjentka została przekazana do dalszego leczenia do Szpitala (...) w stanie ciężkim. Została zakwalifikowana do leczenia operacyjnego. Wykonano kraniotomię czołowo-skroniowo-ciemieniową lewostronną i ewakuowano ostry krwiak podtwardówkowy. Po operacji stan chorej nadal był ciężki – wymagała wentylacji mechanicznej i wspomagania krążenia wlewem katecholamin. W kontrolnym badaniu tomografii komputerowej stwierdzono śródmózgowy krwiak półkulowy z cechami wklinowania pod sierp mózgu, krwiak śródmózgowy prawego płata skroniowego 74x83x48 mm oraz rozległe zmiany niedokrwienne, wobec czego kontynuowano terapię paliatywną. Krwiaków śródmózgowych tej wielkości nie leczy się operacyjnie. W dniu 4 listopada 2014 r. nastąpił zgon A. N..

Przyczyną zgonu wyjściowo był uraz czaszkowo-mózgowy, natomiast wtórnie – obrzęk mózgu na tle krwiaka przymózgowego i śródmózgowego. Wykonanie badania tomografii komputerowej głowy pacjentki 30 października 2014 r., które stwierdziłoby krwawienie mózgowe, nie przesądzałoby o pełnym wyleczeniu po wcześniej wykonanej operacji neurochirurgicznej. Biorąc pod uwagę rozległość krwotoku śródmózgowego odniesionego przez powódkę, wartość wyników tomografii komputerowej była bez znaczenia w kontekście postępowania leczniczego. Uszkodzenie struktury mózgu na skutek krwiaków śródmózgowych było tak duże, że szanse na przeżycie były znikome lub nawet żadne.

Sąd Okręgowy zważył, że powództwo oparte na art. 446 § 4 k.c. w zw. z art. 415 k.c. w zw. z art. 430 k.c. podlegało oddaleniu w całości. Po stronie placówki medycznej niewątpliwie doszło do zaniedbań stanowiących o wystąpieniu błędu medycznego rozumianego jako odstąpienie od oczekiwanych od lekarza standardów postępowania, jednakże błąd ten nie pozostawał w adekwatnym związku przyczynowym ze śmiercią A. N.. Nie można stwierdzić, że wykonania badania TK w dniu 30.10.2014 r. uchroniłoby – z przeważającym prawdopodobieństwem – pacjentkę przed śmiercią. Sąd Okręgowy zważył, że w procesach medycznych dopuszcza się obniżenie standardu dowodowego po stronie powodowej. Dla stwierdzenia odpowiedzialności za błąd lekarski wystarczające powinno być uwiarygodnienie adekwatnego związku przyczynowego w stopniu wysokiego prawdopodobieństwa między błędem a poniesioną szkodą. Nawet jednak w tym zakresie powódka nie wykazała związku przyczynowego pomiędzy zaniedbaniem SP ZOZ w S. a śmiercią A. N.. Nie ulega wątpliwości, że zdarzeniem źródłowym prowadzącym do śmierci babci powódki był uraz czaszkowo-mózgowy odniesiony przez nią wskutek upadku w domu w dniu 30 października 2014 r. Z opinii biegłego z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii wynika, że wykonanie badania tomograficznego 30 października 2014 r. i skierowanie wówczas pacjentki na leczenie zwiększyłoby szansę na lepszy wynik leczenia, lecz w jakim stopniu – jest to trudne do precyzyjnego określenia. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy istnieje związek pomiędzy niewdrożeniem odpowiedniego leczenia w optymalnym czasie a pojawieniem się krwiaków śródmózgowych. Także biegły neurochirurg jasno stwierdził, że nie da się w pewny sposób odpowiedzieć na pytanie, czy przeprowadzenie operacji neurochirurgicznej w dniu 30 października 2014 r. w istotny sposób zwiększyłoby szanse pacjentki na przeżycie. Biegły wskazał, że wykonanie badania TK głowy pacjentki w dniu 30 października 2014 r., które stwierdziłoby krwawienie mózgowe, nie przesądzałoby o pełnym wyleczeniu po wcześniej wykonanej operacji neurochirurgicznej.

Wobec tego nie było możliwe przyjęcie, że zaniechania lekarzy doprowadziły, bądź z wysokim prawdopodobieństwem doprowadziły do śmierci A. N.. Analiza niniejszego przypadku przez biegłych z dwóch dziedzin nie pozwoliła na stwierdzenie nawet wysokiego prawdopodobieństwa, że wykonanie TK w dniu 30.10.2014 r. w SP ZOZ w S. pozwoliłoby na uratowanie życia A. N..

O kosztach postępowania orzeczono na podstawie art. 102 k.p.c.

Apelację od tego wyroku wywiodła powódka, zaskarżając wyrok w całości.

W apelacji podniosła zarzuty naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. oraz art. 361 k.c. Wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kwoty 80.000 zł z odsetkami ustawowymi od 13 sierpnia 2015 r. do dnia zapłaty, a także kosztów procesu za obie instancje.

Pozwany oraz interwenient uboczny wnieśli o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego od powódki na ich rzecz.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie jest zasadna.

Sąd Okręgowy poczynił prawidłowe ustalenia stanu faktycznego i z tych ustaleń wyciągnął prawidłowe wnioski, a następnie dokonał należytej oceny prawnej poczynionych ustaleń. W konsekwencji, Sąd Apelacyjny, podzielając te ustalenia i ich ocenę prawną, przyjmuje je za własne.

Zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie zasługiwał na uwzględnienie. Brak jest podstaw do uznania, aby ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd I instancji była wadliwa. Zaznaczyć przy tym należy, że najistotniejsze znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy miały opinie sądowe: biegłego lekarza neurochirurga oraz biegłego lekarza z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii.

Skarżąca zarzuca Sądowi I instancji błędną ocenę tych opinii, a w konsekwencji błędne uznanie, że zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do ustalenia, iż pomiędzy zaniedbaniami w zakresie diagnostyki a zgonem A. N. zachodzi związek przyczynowy. Z zarzutem tym nie sposób się zgodzić. Sąd I instancji słusznie uznał opinie obu biegłych za rzetelne. Biegli wyjaśnili w czym upatrują zaniedbań szpitala, wyjaśnili także dlaczego w okolicznościach badanego zdarzenia nie sposób stwierdzić, że pacjentka przeżyłaby, gdyby badanie TK wykonano 30 października 2014 r. i niezwłocznie przystąpiono do operacji.

Biegli są zgodni, że zasadniczym bezprawnym zaniechaniem po stronie szpitala było niewykonanie tomografii komputerowej głowy w dniu przyjęcia A. N. na (...) (30 października 2014 r.). Brak wykonania tego badania uniemożliwiał postawienie właściwej diagnozy uszkodzenia mózgu w postaci krwiaka przymózgowego i śródmózgowego, a odesłanie chorej do domu bez wykluczenia wewnątrzczaszkowych powikłań po urazie głowy było postępowaniem niewłaściwym. Równocześnie obaj biegli wskazują na rodzaj doznanego urazu (powstałe wskutek upadku pacjentki krwiaki: przymózgowy i śródmózgowy) i podkreślają, że występujące krwiaki w obrębie mózgu, dodatkowo z uwzględnieniem specyfiki funkcjonowania organizmu osoby w tak zaawansowanym wieku (95 lat), powodowały, że nie ma pewności a nawet nie można stwierdzić przeważającego prawdopodobieństwa, że los pacjentki byłby inny, gdyby zoperowano ją jeszcze 30.10.2014 r., ujawniając wcześniej krwiaki w badaniu TK. Wykonanie badania w dniu przyjęcia i stwierdzenie wówczas krwawienia nie przesądzało o pełnym wyleczeniu, choć hipotetycznie, gdyby wykonano badanie tomografii komputerowej w dniu przyjęcia pacjentki na (...), to stwierdzono by wówczas znacznie mniejsze krwawienie. Badanie tomografii komputerowej wykonane 1 listopada 2014 r. wykazało bowiem znaczne przemieszczenie struktur linii środkowej i ucisk lewej półkuli, co prawdopodobnie było przyczyną pojawienia się po wykonanej operacji obszaru niedokrwiennego. To w krótkim czasie doprowadziło do zgonu.

Biegli wskazują, że operacja wykonana niezwłocznie po badaniu TK w dniu przyjęcia na (...) dawała pewne szanse na bardziej korzystny przebieg, a być może nawet na przedłużenie życia pacjentki, jednakże jednoznaczne wnioski opinii nie dają podstaw do ustalenia, że wykonanie badania TK i operacji w dniu 30 października 2014 r. zakończyłoby się – z przeważającym prawdopodobieństwem - wyzdrowieniem pacjentki, a przynajmniej przedłużeniem jej życia.

Nie było zatem przejawem dowolności ze strony Sądu Okręgowego ustalenie, że postępowanie lekarzy SP ZOZ w S. w dniu 30 października 2014 r. – choć skrajnie nieprofesjonalne, a przez to wysoce naganne - nie doprowadziło jednak do śmierci A. N. ani w kategoriach pewności, ani przeważającego prawdopodobieństwa. Sąd trafnie skonstatował, że sfera hipotez w tym przedmiocie jest zbyt daleko idąca. Pamiętać zaś należy, że sam uraz mózgu powstał u pacjentki w okolicznościach, za które nie odpowiada placówka szpitalna. Odpowiedzialność cywilna szpitala (i w konsekwencji także pozwanego) istniałaby zatem tylko w razie ustalenia, że właściwe postępowanie diagnostyczne i niezwłoczna operacja dawały pacjentce istotne szanse na przeżycie. Tymczasem biegły prof. Z. R. wskazał w swojej opinii, że natychmiastowe usunięcie krwiaka podtwardówkowego zwiększałoby pewne szanse na przeżycie, ale nie jest to pewne, bo o życiu mogły przesądzić uszkodzenia mózgu powstałe w wyniku krwotoków śródmózgowych.

Wbrew wywodom apelacji (k. 674), Sąd Okręgowy w żadnym miejscu uzasadnienia nie stwierdził, że bez znaczenia jest, czy chorego z krwawieniem śródmózgowym odsyła się do domu czy też – po diagnostyce - poddaje operacji neurochirurgicznej. Sąd stwierdził natomiast – opierając się w tym zakresie na stanowisku dwóch biegłych lekarzy o wysokich kompetencjach zawodowych (posiadających odpowiednio tytuł naukowy doktora i profesora) – że nawet wdrożenie leczenia operacyjnego w dniu 30.10.2014 r. nie przesądzałoby o pełnym wyleczeniu pacjentki. Stanowisko Sądu Okręgowego, przedstawione w szczególności na kartach 656, 658 i 659, znajduje pełne oparcie w miarodajnych opiniach medycznych sporządzonych na potrzeby tej sprawy.

W ustnej opinii biegły neurochirurg dr. M. S. rzeczywiście wskazał, jak to podaje strona skarżąca, że gdyby wykonano tomografię od razu, to byłoby dużo większe prawdopodobieństwo przeżycia. Nie mniej jednak skarżąca pomija tutaj, że biegły jednocześnie stwierdził, że trudno powiedzieć, czy było wysokie prawdopodobieństwo przeżycia (k. 626v). Inaczej mówiąc, brak wykonania TK w dniu 30.10.2014 r. zmniejszył znacznie szanse pacjentki na przeżycie, jednakże szanse te już wówczas nie były duże. Opinie biegłych nie potwierdzają stanowiska powódki, która zdaje się uważać, że w przypadku wykonania badania TK i operacji neurochirurgicznej w dniu 30.10.2014 r. jej babcia przeżyłaby skutki urazu głowy i powróciłaby do zdrowia.

Nie można zaś utożsamiać wyższego prawdopodobieństwa przeżycia z wysokim prawdopodobieństwem przeżycia pacjentki. Wyższe prawdopodobieństwo przeżycia w przypadku wykonania badania TK w dniu 30 października 2014 r. w porównaniu z zaniechaniem tego badania i jego wykonaniem około półtorej doby później, nie jest równoznaczne z wysokim prawdopodobieństwem przeżycia pacjentki w okolicznościach rozpoznawanej sprawy i taki obraz rzeczy wynika z opinii biegłego neurochirurga. Jakkolwiek zatem badanie przeprowadzone 30 października 2014 r. dawało lepsze szanse na pozytywny wynik leczenia babci powódki, to jednocześnie brak jest podstaw do uznania, że były to szanse wysokie.

Analogiczne wnioski wypływają z opinii biegłego sądowego w zakresie anestezjologii i intensywnej terapii prof. Z. R.. Bez wątpienia wykonanie tomografii komputerowej głowy było konieczne, jednakże nie jest pewne w jakim stopniu natychmiastowe rozpoznanie krwawienia do mózgu i usunięcie krwiaka zwiększałoby szanse na przeżycie. Biegły ten w opinii ustnej wskazał, że nie można stwierdzić w sposób oczywisty związku pomiędzy niewykonaniem tomografii a zgonem. W opinii biegłego A. N. nie została prawidłowo zbadana, ale nie miało to wpływu na jej dalszy proces leczenia. Również z opinii tego biegłego wynika, że nawet prawidłowa diagnostyka w dniu 30.10.2014 r. i natychmiastowe leczenie mogły nie zapobiec zgonowi pacjentki. Biegły zwrócił przy tym dodatkowo uwagę, że nawet gdyby już w pierwszym badaniu ujawniono krwiak śródmózgowy, to i tak nie zostałby usunięty, a gdyby pacjentka nie zmarła, to byłaby głęboko uszkodzona neurologicznie (k. 600).

Zarówno zatem z opinii biegłego S. jak i biegłego R. wynika, że nie można stwierdzić z dostatecznym prawdopodobieństwem, że wykonanie tomografii komputerowej w dniu przyjęcia A. N. na (...) zapobiegłoby pogorszeniu się jej stanu zdrowia, a w konsekwencji jej śmierci.

Ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd I instancji była wszechstronna, logiczna, uwzględniała całokształt materiału dowodowego zebranego w sprawie. W szczególności ocena sporządzonych w sprawie opinii biegłych została dokonana prawidłowo, co znalazło swój wyraz w należytym uzasadnieniu wyroku. Sąd Apelacyjny dokonując własnej analizy opinii biegłych doszedł do analogicznych wniosków jak Sąd I instancji. Skarżąca kwestionując okoliczności faktyczne wynikające z opinii biegłych nie wskazała takich mankamentów opinii, które mogłyby podważyć ich wartość dowodową. Wbrew zarzutom skarżącej, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy dawał podstawy do przyjęcia, że wykonanie badania TK w dniu 30 października 2014 r. nie dawałoby wysokiego prawdopodobieństwa przeżycia pacjentki.

W dalszej kolejności należało zatem odnieść się do zarzutu naruszenia art. 361 k.c. Przepis ten zakreśla granice odpowiedzialności cywilnej, wskazując, że zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła (art. 361 § 1 k.c.). By móc zatem przypisać placówce medycznej, a w konsekwencji pozwanemu ubezpieczycielowi, odpowiedzialność cywilną, musi istnieć normalny związek przyczynowy między działaniami zespołu medycznego a skutkiem w tym znaczeniu, że to zaniedbania pracowników szpitala muszą być przyczyną niepowodzenia medycznego. Przyjęta w prawie cywilnym teoria adekwatnego związku przyczynowego oznacza, że odpowiedzialność ponosi się tylko za normalne następstwa działania bądź zaniechania, tzn. za normalne skutki działania albo zaniechania uznaje się tylko takie zdarzenia, które w danych okolicznościach zwykle z niego wynikają. O normalności następstw w przypadku procesów dotyczących błędów medycznych decyduje aktualny stan wiedzy medycznej. Nie znaczy to, że dany skutek powinien zawsze pojawić się jako efekt podjętych konkretnych działań, ale że w danych okolicznościach zwykle następuje. Związek przyczynowy pomiędzy działaniami medycznymi a powstałą szkodą podlega udowodnieniu przez poszkodowanego zgodnie z ogólną regułą art. 6 k.c. W procesach medycznych dopuszcza się obniżenie standardu dowodowego po stronie powodowej. Szeroki zakres ochrony zdrowia powinien zmniejszać do minimum ryzyko pacjenta poddawanego leczeniu. Dopuszcza się przyjęcie związku przyczynowego także w trybie domniemania faktycznego z art. 231 k.p.c. ( por. wyrok Sądu Najwyższego z 11.01.1972 roku w sprawie CR 516/71 opubl. OSNCP 1972, nr 9 poz.159). Istnienie związku przyczynowego jest możliwe do przyjęcia gdy jest on ustalony „z dostateczną dozą prawdopodobieństwa”. Zatem należy stwierdzić, że w tzw. procesach lekarskich nie jest konieczne wykazywanie istnienia związku przyczynowego między działaniem (zaniechaniem) personelu służby zdrowia a szkodą pacjenta w stopniu pewnym i stanowczym, lecz wystarczy istnienie związku o odpowiednim stopniu prawdopodobieństwa. Temu służy konstrukcja dowodu prima facie czyli sposobu dowodzenia opartego na domniemaniach faktycznych (art. 231 k.p.c.), którego wynikiem jest ustalenie wysokiego prawdopodobieństwa wystąpienia szkody w następstwie określonego zdarzenia sprawczego.

Wbrew zarzutowi strony powodowej, Sąd I instancji dokonał właściwej wykładni art. 361 § 1 k.c. i słusznie zakwalifikował zgon pacjentki jako skutek doznanego uraz mózgu, niepozostający w normalnym związku przyczynowym z zaniedbaniem wykonania badania TK w dniu 30 października 2014 r.

Sąd Okręgowy przyjął, że w sprawach dotyczących błędów lekarskich wystarczające jest uprawdopodobnienie związku przyczynowego między działaniami (zaniechaniami) personelu medycznego a szkodą w postaci pogorszenia stanu zdrowia pacjenta lub jego zgonem. Jakkolwiek normalne następstwo o którym mowa w art. 361 § 1 k.c. w procesach medycznych nie musi oznaczać skutku koniecznego, to jednak dla przyjęcia istnienia związku przyczynowego w tej kategorii spraw, odpowiadającego wymogom zawartym w powołanym przepisie, powinno zostać ustalone istnienie odpowiednio wysokiego stopnia prawdopodobieństwa pomiędzy działaniem (zaniechaniem) sprawcy a powstałą szkodą. Tymczasem przeprowadzony dowód z opinii biegłych nie pozwala na przyjęcie odpowiedniego stopnia prawdopodobieństwa umożliwiającego przypisania szpitalowi, a dalej pozwanemu ubezpieczycielowi, odpowiedzialności za śmierć babci powódki.

Sąd Apelacyjny podkreśla, że z opinii obu biegłych wynika, iż nie jest możliwe stwierdzenie wysokiego prawdopodobieństwa tego, że wykonanie tomografii głowy już 30 października 2014 r. i niezwłoczne przeprowadzenie operacji zakończyłoby się pozytywnie dla życia i zdrowia pacjentki. To, że wykonanie tego badania w dniu przyjęcia do szpitala zwiększyłoby w pewnym stopniu prawdopodobieństwo przeżycia w porównaniu do sytuacji, w której badania wówczas nie wykonano, nie przesądza o odpowiedzialności szpitala, skoro od początku szanse pacjentki na przeżycie nie były znaczne, nawet gdyby przeprowadzono wówczas właściwą diagnostykę obrazową. Przy ocenie tej należało mieć także na uwadze ogólny stan zdrowia pacjentki, w tym przede wszystkim jej wiek. Jak wskazał biegły neurochirurg M. S. (2) organizm, a szczególnie mózg, u 95-letniej osoby ma inne właściwości i może odmiennie reagować na stany nagłe. Należy podkreślić, że jeżeli skutek nastąpiłby również mimo braku zdarzenia wskazanego jako jego przyczyna, nie można uznać istnienia związku przyczynowego między tymi zdarzeniami. W niniejszej sprawie ryzyko śmierci A. N. w następstwie doznanego urazu głowy skutkującego powstaniem krwiaków w obrębie mózgu było wysokie, nawet gdyby postępowanie personelu medycznego przebiegło zgodnie z obowiązującymi standardami, tj. nawet w przypadku wykonania tomografii komputerowej we właściwym czasie. W konsekwencji, choć udowodniony został brak należytej staranności po stronie lekarzy szpitala w S., to jednak nie można przypisać odpowiedzialności cywilnej szpitalowi i ubezpieczającemu go pozwanemu za śmierć pacjentki. Nie zostało bowiem wykazane, że to zaniechania szpitala miały przeważający wpływ na zgon pacjentki, która doznała poważnego urazu głowy w wyniku upadku.

Mając powyższe na względzie, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako bezzasadną.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł na podstawie art. 102 k.p.c. uznając, że zachodzi szczególnie uzasadniony wypadek uzasadniający nieobciążanie strony powodowej kosztami, mimo przegrania sprawy. Przemawia za tym charakter sprawy, a w dalszej kolejności także sytuacja majątkowa powódki. Podkreślić należy, że powódka miała rację zarzucając ubezpieczonemu szpitalowi karygodne zaniechania w procesie diagnozowania jej babci; te zaniedbania i błędy zostały wyczerpująco opisane przez biegłych i nie znajdują żadnego usprawiedliwienia. Choć ostatecznie ustalono, że nie można wykazać, iż błędy szpitala przesądziły o losie pacjentki, to w obliczu tak zasadniczych zaniedbań ze strony personelu medycznego obciążenie powódki kosztami procesu na rzecz występującego jako interwenient szpitala kłóciłoby się z poczuciem sprawiedliwości. Z kolei dla pozwanego ubezpieczyciela koszty procesu stanowią normalny element kosztów prowadzonej działalności gospodarczej i są wkalkulowane w składki ubezpieczeniowe. W szczególnych okolicznościach tej sprawy, gdzie należy zrozumieć poczucie krzywdy powódki wynikające ze świadomości, że szpital w pierwszym okresie po urazie babci powódki nie ratował pacjentki z należytą starannością, Sąd Apelacyjny uznał za uzasadnione zastosowanie art. 102 k.p.c. także w relacji do pozwanego.

Marzena Konsek-Bitkowska Joanna Wiśniewska-Sadomska Dagmara Olczak-Dąbrowska