Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V K 281/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 czerwca 2019 r.

Sąd Rejonowy w Giżycku w V Zamiejscowym Wydziale Karnym z siedzibą w Węgorzewie w składzie:

Przewodniczący – SSR Dorota Scott - Sienkiel

Protokolant – Marta Kornacka

w obecności Prokuratora -------------------

po rozpoznaniu w dniu 1.04.2019r., 8.05.2019r., 5.06.2019r. na rozprawie

sprawy z oskarżenia prywatnego B. K. i C. K.

przeciwko L. S.

urodzonemu (...) w Z.

synowi M. i H. z d. G.

oskarżonemu o to, że:

I.  w dniu 11 grudnia 2018r. ok. godz. 13.00 w miejscowości Z. 6 gm. B. znieważył B. K. wyzywając ją słowami powszechnie uznanymi za obelżywe

tj. o czyn z art. 216§1 kk

II.  w tym samym miejscu i czasie naruszył nietykalność cielesną B. K. w ten sposób, że szarpał ją za ubranie, przewrócił na ziemię oraz uderzył z pięści w klatkę piersiową,

tj. o czyn z art. 217§1 kk

III.  w tym samym miejscu i czasie naruszył nietykalność cielesną C. K. w ten sposób, że szarpał go, uderzył ręką w prawe ramię, kopnął w prawe udo, w wyniku czego pokrzywdzony przewrócił się, a następnie uderzył go trzykrotnie z pięści w okolice prawego ucha oraz kopnął w brzuch i klatkę piersiową,

tj. o czyn z art. 217§1 kk

1.  Oskarżonego L. S. uniewinnia od popełnienia czynów zarzucanych mu w pkt II i III aktu oskarżenia.

2.  Na podstawie art. 17§1 pkt 3 kpk postępowanie karne w zakresie czynu zarzucanego oskarżonemu L. S. w pkt I aktu oskarżenia umarza uznając, że społeczna szkodliwość czynu jest znikoma.

3.  Kosztami sądowymi po ½ części obciąża oskarżycieli prywatnych.

Sygn. akt V K 281/18

UZASADNIENIE

Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

E. W. i L. S. to sąsiedzi, którzy zajmują dwurodzinny budynek w miejscowości Z.. E. W. połowę budynku wraz z działką zakupiła we wrześniu 2018r., zaś oskarżony z rodziną drugą część domu wraz z nieruchomością wynajmuje od właściciela R. M.. Obie części nieruchomości rozdziela płot. W zasadzie od samego początku relacje między sąsiadami nie ułożyły się poprawnie. E. W. dążyła do uzyskania pomiarów części domu zajmowanej przez oskarżonego i jego rodzinę twierdząc a to, że nie zgadza jej się metraż mieszkania w stosunku do zapisu z aktu notarialnego, a to, że pomiary są jej niezbędne, by uzyskać dofinansowanie z programu „Czyste powietrze”. W tym celu w dniu 7 listopada 2019r. zażądała od partnerki oskarżonego- A. T. wpuszczenia jej do ich mieszkania. Zarówno oskarżony, jak i jego konkubina poczuli się zagrożeni w swoich prawach do nieruchomości, jednocześnie dotknięci roszczeniowym i lekceważącym stosunkiem E. W.. Z tego względu kategorycznie odmówili wstępu wymienionej do mieszkania. Tego dnia na interwencję została wezwana policja (informacja z KPP w W., k. 82). Od czasu tego zdarzenia wrogość między sąsiadami pogłębiła się, zaczęły się wzajemne oskarżenia o kradzież, zalanie piwnicy, groźby, zniszczenie mienia. L. S. odczytywał intencje E. W. jako dążenie do pozbycia się ich z budynku i zakupu zajmowanej przez nich nieruchomości, miał pretensje do niej oraz jej siostry B. K. o to, że oczernia jego rodzinę na wsi. Mimo napiętej sytuacji E. W. nie chciała jednak zrezygnować z dokonania pomiaru. Przeczuwając kłopoty, w dniu 11 grudnia 2018r. poprosiła o pomoc swoją siostrę B. K. oraz znajomego C. K.. Wymienieni po przybyciu do Z. przystąpili do pomiaru budynku. B. K. rozpoczęła rozmowę z sąsiadem A. I. (1), w trakcie której poruszyła miedzy innymi temat kradzieży drzew, o którą posądzała L. S.. Nazwała oskarżonego złodziejem. Rozmowie przysłuchiwał się oskarżony, który w tym czasie wraz z dziećmi wykonywał prace porządkowe w ogrodzie. L. S. zaprotestował przeciwko takiemu zachowaniu oskarżycielki prywatnej zwracając jej uwagę, by zaprzestała szkalowania jego imienia.

W pewnym momencie oskarżyciele prywatni, przechodząc przez furtkę w płocie, weszli na działkę zajmowaną przez L. S. nie zważając na jego obecność w ogrodzie. Oskarżony zareagował stanowczo, kazał im zaprzestać pomiarów i opuścić działkę, czemu jednak pokrzywdzeni nie podporządkowali się. Wtedy L. S. przedsięwziął kroki, by siłą wyprowadzić C. K.. Wziął go za ramię, ale wtedy oskarżyciel prywatny uderzył go łokciem w twarz. Doszło między nimi do szarpaniny, w trakcie której C. K. przewrócił się, został uderzony przez oskarżonego płaską ręką w głowę, niewykluczone, że kopnięty. Ostatecznie oskarżonemu udało się wyprowadzić pokrzywdzonego za płot. W tym momencie podbiegła do niego B. K. i uderzyła go pięściami w klatkę piersiową. Oskarżony złapał ją pod rękę i wyprowadził za furtkę w płocie. Kiedy pokrzywdzona znalazła się na terenie swojej działki bez udziału oskarżonego przewróciła się i leżąc na ziemi ponagliła C. K. do nagrywania telefonem komórkowym zaistniałej sytuacji. Oskarżony użył podczas zdarzenia względem B. K. słów powszechnie uznanych za obelżywe. Tego dnia również interweniowała policja (zeznania P. P. i A. K., k. 111).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił przede wszystkim w oparciu o wyjaśnienia oskarżonego (k. 109) oraz zgodne z nimi w zasadniczych kwestiach zeznania jego konkubiny A. T. (k. 128-129) oraz dzieci W. T. i M. T. (k. 148-149). Tylko w tym zakresie, w jakim relacje wymienionych osób różniły się, Sąd oddał pierwszeństwo wyjaśnieniom oskarżonego z tego względu, że można założyć, iż jako osoba bezpośrednio uczestnicząca w zdarzeniu, mógł lepiej odtworzyć jego przebieg. Przede wszystkim L. S. wyjaśnił, że został zaatakowany przez B. K. poprzez uderzenie pięściami w klatkę piersiową a nie przez duszenie jak zeznała A. T., czy złapanie za ubrania, jak zeznały dzieci oskarżonego. Nadto oskarżony przyznał się do użycia względem B. K. słów powszechnie uznanych za obelżywe, czego nie słyszeli członkowie rodziny oskarżonego. Można to niewątpliwie wyjaśnić dynamiką zdarzenia i silnymi emocjami towarzyszącymi zajściu, które to elementy mogły prowadzić do zniekształceń w zapamiętywaniu zdarzeń. Zeznania małoletnich dzieci nie budzą żadnych zastrzeżeń natury psychologicznej (opinie sądowo- psychologiczne, k. 160-161).

Sąd przy ustalaniu stanu faktycznego wziął również pod uwagę te elementy zeznań pokrzywdzonych, które były zgodne z wyjaśnieniami oskarżonego.

Sąd oparł ustalenia stanu faktycznego na wyjaśnieniach oskarżonego i członków jego rodziny nie dlatego, że uznał złożone przez nich relacje za w pełni wiarygodne, ale z tego względu, że w sprawie brak jest obiektywnych dowodów na to, że przebieg zdarzenia był odmienny niż przedstawił to oskarżony i świadkowie obrony. W procesie karnym obowiązują dwie niezmiernie ważne i powiązane ze sobą zasady postępowania karnego – zasada domniemania niewinności i zasada in dubio pro reo (art. 5 kpk). Meritum domniemania niewinności, jako jednego z elementów rzetelnego procesu karnego, sprowadza się do tego, że oskarżony jest w procesie karnym niewinny, a wina musi mu być udowodniona, przy czym związana ściśle z domniemaniem niewinności zasada in dubio pro reo. Art 5 § 2 kpk nakazuje rozstrzygnąć niedające się usunąć wątpliwości na korzyść oskarżonego. Oznacza to, ni mniej, ni więcej, że udowodnienie winy oskarżonemu musi być całkowite, pewne i wolne od wątpliwości (zob. wyr. SN z 24.2.1999 r., V KKN 362/97, OSProk. i Pr. 1999, Nr 7–8, poz. 11; szerzej na temat historii oraz istoty zasady in dubio pro reo M. Lipczyńska, Znaczenie i funkcje, s. 552 i n.).

W relacjach oskarżycieli prywatnych oraz oskarżonego i członków jego rodziny można znaleźć elementy wspólne. Przede wszystkim istnieje w tych relacjach zgoda, że zajście poprzedziła rozmowa B. K. z A. I. (2) na temat oskarżonego, że oskarżycielka prywatna posądziła go wtedy o kradzież drzewa i nazwała go złodziejem, co spotkało się z emocjonalnym sprzeciwem ze strony L. S.. Kolejnym istotnym elementem wspólnym jest okoliczność, że zdarzenie dotyczące naruszenia nietykalności cielesnej C. K. rozegrało się na części nieruchomości wynajmowanej przez oskarżonego, ogrodzonej płotem. Nie ma również wątpliwości, że strony pozostają w silnym konflikcie sąsiedzkim, że oskarżony sprzeciwia się jakimkolwiek próbom wejścia przez E. W. do domu czy na teren jego posesji celem dokonania pomiarów. Potwierdzają to również zeznania E. W. (k. 127).

Sąd nie dał wiary zeznaniom oskarżycieli prywatnych, że oskarżony zaatakował ich bez uprzedzenia, nie wyrażając uprzednio swojego żądania, by opuścili jego działkę. Zeznania pokrzywdzonych w tym zakresie stoją w jawnej opozycji do ustaleń w zakresie podłoża i historii konfliktu sąsiedzkiego. Zresztą twierdzenie, że oskarżony po pomówieniu go przez B. K. o kradzież w dniu 11 grudnia 2018r., obecność oskarżycieli prywatnych na swojej działce potraktował z obojętnością, wydaje się zdecydowanie nielogiczne, a co za tym idzie niewiarygodne.

Mając powyższy wywód na uwadze, należy stwierdzić, że oskarżyciele prywatni dopuścili się w dniu 11 grudnia 2019r. czynu bezprawnego polegającego na nieopuszczeniu ogrodzonego terenu wbrew żądaniu osoby uprawnionej. Nieopuszczenie określonego miejsca jest taką sytuacją faktyczną, w której sprawca już znalazł się w określonym miejscu – obojętnie czy za wiedzą lub zgodą gospodarza – i nie opuszcza tego miejsca mimo żądania ze strony osoby uprawnionej, aby to uczynił. Jest bowiem kwestią drugorzędną, czy sprawca znalazł się w tym miejscu legalnie, nie chcąc go następnie opuścić, czy też nielegalnie, istotne jest bowiem tylko to, że sprzeciwia się żądaniu osoby uprawnionej ( art. 193 KK red. Grześkowiak 2019, wyd. 6/Hyś). Prawnokarną ochroną jest objęty także najemca, który ma prawo używania rzeczy.

W konsekwencji, oskarżonemu przysługiwało prawo podjęcia czynności w obronie koniecznej celem odparcia zamachu na dobro chronione prawem. Zamach może bowiem przybrać postać nie tylko działania, lecz również zaniechania. Klasycznym przykładem zamachu polegającego na zaniechaniu, wobec którego będzie przysługiwała obrona konieczna, jest naruszenie miru domowego poprzez nieopuszczenie cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu wbrew żądaniu osoby uprawnionej (art. 193 KK). Por. wyr. SN z 14.12.1934 r. (3 K 1362/34, OSN(K) 1935, Nr 7, poz. 283). Obrona konieczna jest kontratypem, a więc okolicznością, która wyłącza bezprawność czynu zabronionego, a przez to i przestępność czynu, co kodeks karny wyraża słowami "nie popełnia przestępstwa". Czyn popełniony w obronie koniecznej, mimo iż wyczerpuje ustawowe znamiona czynu zabronionego, jest legalny, a zatem nie jest sprzeczny z prawem, nie może być przestępstwem (art. 25 KK red. Grześkowiak 2019, wyd. 6/Grześkowiak).

Sąd nie miał podstaw, by dać bezkrytycznie wiarę zeznaniom oskarżycieli prywatnych w zakresie opisu przebiegu zajścia. Przede wszystkim nie są osobami obiektywnymi, bo czynnie zaangażowanymi w konflikt sąsiedzki. Zeznali oni, że oskarżony zaatakował C. K. kiedy ten mierzył budynek. Zaczął go wyganiać, wyzywać słowami wulgarnymi. Kiedy C. K. machnął ręką usiłując się odgonić, zwiększyło to tylko agresję oskarżonego, który zaczął kopać go po nogach, szarpać za ubranie doprowadzając do upadku pokrzywdzonego. Wtedy też oskarżony kopał leżącego po ciele i uderzał pięściami po głowie. Na pomoc C. K. ruszyła B. K.. To ostudziło oskarżonego, który odsunął się od niego. B. K. pomogła C. K. wstać i oboje przeszli na swoją część nieruchomości. Tam zadzwonili na policję. Wtedy L. S. podążył za nimi zaczepiając ich słownie. Kiedy B. K. odwróciła się, szarpnął ją za kurtkę na plecach i przewrócił. Kiedy oskarżycielka prywatna podniosła się uderzył ją pięściami pod obojczykami i w mostek z całej siły. To spowodowało upadek pokrzywdzonej na plecy. Z tego fragmentu zdarzenia pochodzi nagranie dokonane przez C. K. telefonem komórkowym. Podczas zdarzenia oskarżony wyzywał ja słowami wulgarnymi (zeznania B. K., k. 110-111, zdjęcia, k. 107-108). Zeznania B. K. potwierdził C. K., który jednak nie widział, w jakich okolicznościach pokrzywdzona znalazła się na ziemi (k. 111).

Zeznań pokrzywdzonych nie potwierdza nagranie dokonane przez C. K. (k. 100, stenogram, k. 112), bo przede wszystkim utrwala jedynie moment kiedy B. K. leży na ziemi oraz wymianę zdań między stronami. Co więcej, sprawia wrażenie, że zachowanie B. K. było w tym momencie wystudiowane i służyło wyłącznie pozyskaniu dowodu niekorzystnego dla oskarżonego. Również dokumentacja medyczna dostarczona przez pokrzywdzonych nie weryfikuje ich zeznań jako wiarygodnych. Z zaświadczenia lekarskiego i skierowania do pracowni radiologicznej wystawionych w dniu 18.12.2019r., czyli tydzień po zdarzeniu (k. 97, 98) wynika jedynie, że B. K. skarżyła się na bóle grzbietu po upadku. Informacje zawarte w dokumentach nie wyjaśniają natomiast jaki był mechanizm upadku. Podobnie rzecz przedstawia się z C. K.. W badaniu fizykalnym pokrzywdzonego stwierdzono bolesność palpacyjną okolicy skroniowej, ograniczenie odwodzenia kończyny górnej prawej, tkliwość palpacyjną pośladka prawego. Pokrzywdzony zgłaszał również bolesność podczas skręcania odcinka szyjnego prawego (zaświadczenie lekarskie, k. 99). Charakter tych dolegliwości nie przesądza w żadnym stopniu, jaki był mechanizm ich powstania. Mogły one powstać zarówno w okolicznościach podanych przez pokrzywdzonego, lecz nie można wykluczyć, że C. K. odniósł je w wyniku zdarzeń opisanych przez oskarżonego.

Reasumując, Sąd nie mógł dać wiary zeznaniom pokrzywdzonych, że zachowanie oskarżonego nie mieściło się w ramach obrony koniecznej, a stanowiło jedynie nieuzasadniony i niewspółmierny do okoliczności atak na ich nietykalność cielesną.

W sytuacji braku obiektywnych dowodów, w oparciu o które można byłoby odtworzyć przebieg zdarzenia z dnia 11 grudnia 2018r., Sąd zgodnie z zasadą in dubio pro reo oparł stan faktyczny głównie na wyjaśnieniach oskarżonego. W ich świetle należy przyjąć, że oskarżony działał w warunkach obrony koniecznej w stosunku do C. K. odpierając bezpośredni i bezprawny zamach na dobro chronione prawem. Jednocześnie podjęte przez niego działania zmierzały jedynie do wyprowadzeniu pokrzywdzonego z ogrodzonego terenu, a podjęte przez niego środki były adekwatne do okoliczności zdarzenia, działania obronne pozostawały w proporcji do niebezpieczeństwa zamachu i jego skutków. Jeżeli zaś chodzi o B. K. przyjąć należało, że oskarżony w ogóle nie naruszył jej nietykalności cielesnej a jej upadek nie był skutkiem jego działania.

Zeznania A. I. (2) niewiele wniosły do sprawy (k. 166). Świadek nie pamiętał treści rozmowy z B. K., a samego zdarzenia nie obserwował. Również zeznania E. W. nie pomogły w ustaleniach faktycznych, gdyż wymieniona nie była świadkiem zdarzenia, o jego przebiegu dowiedziała się od siostry B. K. i C. K. (k. 127). Policjanci przybyli na interwencję również znali przebieg zdarzenia tylko z relacji jej uczestników.

Mając powyższe na uwadze Sąd uniewinnił oskarżonego od czynów zarzucanych mu w pkt II i III aktu oskarżenia.

Inaczej sytuacja przedstawia się z zarzutem postawionym oskarżonemu w pkt I aktu oskarżenia. L. S. przyznał się do znieważenia B. K.. Jednak zrobił to w sytuacji silnego wzburzenia uzasadnionego okolicznościami. Oskarżony najpierw został pomówiony w obecności sąsiada, później doszło do naruszenia miru domowego na jego szkodę, na koniec obserwował pozorowane działania B. K. symulującej upadek na skutek działań oskarżonego i która również odpowiedziała zniewagą wzajemną (stenogram, k. 112). Te wszystkie elementy stanowią o tym, że społeczna szkodliwość czynu jest znikoma, co skutkuje koniecznością umorzenia postępowania na podstawie art. 17§1 pkt 3 kpk.

O koszach sądowych orzeczono zgodnie z art. 632 pkt 1 kpk.

.