Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1552/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 19 czerwca 2018 r. Sąd Rejonowy w Brzezinach, w sprawie z wniosku Gminy M. B. z udziałem kuratora spadku po D. R. i H. K.J. J., J. K. i C. R. K. oraz Skarbu Państwa – Starosty B. o zasiedzenie, w punkcie 1. oddalił wniosek oraz w punkcie 2. zasądził od wnioskodawcy na rzecz kuratora spadku kwotę 3.600,00 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania.

Z apelacją od powyższego postanowienia wystąpił wnioskodawca, skarżąc je w całości oraz zarzucając:

1). naruszenie przepisów postępowania mające istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 321 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. poprzez nieuzasadnione oddalenie wniosku o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie na podstawie przepisów Kodeksu cywilnego przy jednoczesnym ustaleniu, że doszło do nabycia prawa własności nieruchomości przez Skarb Państwa przez zasiedzenie (przemilczenie) na podstawie art. 34 dekretu z dnia 8 marca 1946 r o majątkach opuszczonych i poniemieckich,

2). naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 33 i 34 dekretu z dnia 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich przez ich niezastosowanie, mimo że winny zostać zastosowane w sytuacji, gdy całokształt zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz podstawa faktyczna wniosku umożliwiały uwzględnienie żądania na innej podstawie prawnej niż tam wskazana.

W konkluzji strona skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego postanowienia drogą stwierdzenia, że nieruchomość, stanowiąca działkę nr (...), położona w B. została nabyta przez Skarb Państwa – Starostę B. wskutek zasiedzenia z dniem 31 grudnia 1987 r. lub względnie stała się własnością tego podmiotu z dniem 1 stycznia 1956 r. na mocy zasiedzenia – przemilczenia. Natomiast odnośnie kosztów postępowania odwoławczego apelant zażądał ustalenia, że każdy z uczestników ponosi je stosownie do swojego udziału w sprawie.

Na rozprawie apelacyjnej odbytej dnia 14 lutego 2019 r. kurator spadku adw. J. J. wniósł o oddalenie apelacji oraz zasądzenie kosztów postępowania za II instancję.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Sporządzona przez Gminę M. B. apelacja jest niezasadna, przez co nie może wywrzeć zamierzonego skutku w postaci wzruszenia prawidłowego i słusznego postanowienia Sądu Rejonowego.

Na wstępie podkreślenia wymaga, że przyjęte przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne były prawidłowe, dlatego też Sąd Okręgowy podziela te ustalenia i przyjmuje za swoje, czyniąc je podstawą własnego rozstrzygnięcia. W związku z tym nie istniała już potrzeba ich szczegółowego powtarzania (por. postanowienie SN z dnia 19 czerwca 2013 r., I CSK 156/13, opubl. baza prawna LEX nr 1365587). Wbrew odmiennym zapatrywaniom skarżącego kontrolowane orzeczenie nie jest dotknięte żadnymi błędami i uchybieniami. Odzwierciedlone w stanie faktycznym okoliczności sprawy dokładnie bowiem odtwarzają losy przedmiotowej nieruchomości oraz wiernie oddają całokształt stosunków i relacji zachodzących na tym tle pomiędzy zainteresowanymi podmiotami. Sąd wnikliwie wziął pod uwagę wszystkie okoliczności mające znaczenie dla rozstrzygnięcia. Nie sposób też powiedzieć, aby Sądowi umknął jakikolwiek aspekt sprawy. Inaczej mówiąc okoliczności faktyczne sprawy zostały należycie zweryfikowane i ocenione oraz we właściwy sposób powiązane z unormowaniami prawnymi mającymi zastosowanie w sprawie o zasiedzenie. Jednocześnie na pełną akceptację zasługuje klarowny i przekonujący wywód prawny, zakończony konkluzją o niemożności stwierdzenia zasiedzenia w kształcie nakreślonym we wniosku.

Przechodząc na grunt apelacji chybionym jest zarzut procesowy związany z obrazą art. 321 k.p.c. Gwoli przypomnienia w postępowaniu o stwierdzenie zasiedzenia znajdują, poprzez art. 610 § 2 k.p.c., odpowiednie zastosowanie przepisy art. 670 § 1 k.p.c. i art. 677 § 1 k.p.c. nakładające na sąd, w określonym w nich zakresie, obowiązek działania z urzędu. Oznacza to, że sąd z urzędu ustala, niezależnie od wniosków uczestników postępowania, krąg osób uprawnionych i datę nabycia prawa własności (por. postanowienie SN z dnia 12 lutego 2010 r., I CSK 315/09, niepubl. i orzeczenia w nim powołane oraz postanowienie SN z dnia 26 czerwca 2013 r., II CSK 581/12 niepubl.). Przy takim ujęciu zgodzić się więc można ze skarżącym, że sąd co do zasady może ustalić, iż inny podmiot aniżeli też wskazany we wniosku spełnia przesłanki nabycia nieruchomości przez zasiedzenie, co bynajmniej nie kłóci się z dyspozycją art. 321 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. Tego typu generalne założenie nie może być jednak stosowane na zasadzie automatyzmu, a tak właśnie postąpiła strona skarżąca, która kierując się własnym partykularnym interesem pominęła wielce istotną kwestię związaną ze zróżnicowaniem nabycia własności w drodze odmiennych instytucji prawnych. Inaczej rzecz ujmując opisane wyżej rozwiązanie, za którym usilnie wciąż optuje skarżący, wchodzi w rachubę jedynie wtedy, gdy mamy do czynienia z jednorodzajowym zasiedzeniem według klasycznego modelu ujętego w Kodeksie cywilnym. Natomiast w przedmiotowej sprawie, jak trafnie podniósł Sąd I instancji, pojawił się dodatkowo inny tryb nabycia własności (tzw. przemilczenie), który z racji chronologicznego pierwszeństwa oraz swoistej konkurencyjności wykluczał zasiedzenie.

W kontekście tego nie mógł się też ostać zarzut natury materialnoprawnej. Zauważenia wymaga, że zasiedzenie i przemilczenie są sposobami nabycia własności wskutek upływu czasu, który powoduje, że dotychczasowy właściciel traci swoje prawo, a inna osoba je nabywa. Na tej właśnie dawności polega główne i zarazem jedyne podobieństwo obu instytucji. Z kolei występujące pomiędzy nimi różnice po pierwsze wyrażają się tym, że zasiedzenie polega na nabyciu prawa własności (lub innego prawa) na skutek długotrwałego wykonywania tego prawa przez osobę nieuprawnioną, zaś przemilczenie prowadzi do takiego samego rezultatu dlatego, że właściciel (upraw­niony) przez czas w ustawie określony swojego prawa nie wykonuje (przemilcza). Po drugie, inaczej kształtują się funkcje społeczno-gospodarcze obydwu instytucji. F.­cja zasiedzenia polega przede wszystkim na tym, że usuwa ono rozbieżność między stanem prawnym a stanem posiadania, do jakiej dochodzi głównie na skutek tzw. nieformalnego obrotu nieruchomościami, zaś nabywanie własności w drodze przemilczenia ma jedynie na celu likwidację ­w sporadycznych zresztą wypadkach – stanu polegającego na tym, że właściciel nie wykazuje z jakichkolwiek przyczyn zainteresowania swoją rzeczą. Wreszcie po trzecie, inaczej się przedstawia normatywna regulacja tych instytucji. Mianowicie zasiedzenie zostało generalnie unormowane w art. 172 – 177 k.c. Natomiast co do przemilczenia obecnie takich ogólnych przepisów brak.

Kluczowy w tej materii akt prawny w postaci dekretu z dnia 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich (Dz. U. Nr 13 z 1946 r. poz. 87) od dawna już nie obowiązuje, niemiej jednak nadal dopuszczalne jest badanie jego normatywnych uregulowań. Możliwość taką dopuścił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 września 1965 r. (I CR 4/65, opubl. baza prawna LEX Nr 5870), w którym stwierdził że uznanie przez organy likwidacyjne (finansowe), że nieruchomość jest mieniem opuszczonym nie wyłącza możności ustalenia przez Sąd, że nieruchomość ta w rzeczywistości nie stanowi majątku opuszczonego w rozumieniu wspomnianego dekretu. Stosownie do przepisu art. 1 mieniem opuszczonym był wszelki majątek (ruchomy i nieruchomy) osób, które w związku z wojną rozpoczętą 1 września 1939 roku utraciły jego posiadanie, a następnie go nie odzyskały. Zgodnie z art. 34 ust 1 dekretu Skarb Państwa i związki samorządu terytorialnego nabywały przez przedawnienie (zasiedzenie) tytuł własności majątków opuszczonych: a) co do nieruchomości z upływem lat 10, b) co do ruchomości z upływem lat 5, licząc w obu przypadkach od końca roku kalendarzowego, w którym wojna została ukończona. Dla nieruchomości termin ten upływał więc z dniem 31grudnia 1955 r. Nabycie własności w trybie art. 34 dekretu jest następstwem tzw. "przemilczenia", które polega na nabyciu własności ex lege na skutek tego, że uprawniony nie wykonuje swojego prawa przez jednoznacznie określony czas. Do biegu wskazanego terminu miały odpowiednie zastosowanie przepisy o przerwie zasiedzenia, wobec czego bieg tego terminu ulegał przerwie m.in. na skutek złożenia do dnia 31 grudnia 1948 r. przez jedną z osób wymienionych w art. 15 i 16 dekretu wniosku o przywrócenie posiadania nieruchomości opuszczonej do sądu bądź do organu likwidacyjnego lub do jednostki zarządzającej nieruchomością (zob. postanowienie SN z dnia 18 lutego 2015 r., I CSK 85/14, opubl. baza prawna LEX nr 1677789. Jak wyjaśnił to Sąd Najwyższy w uchwale całej Izby Cywilnej z dnia 24 maja 1956 r. z uzupełnieniem wprowadzonym uchwałą z dnia 26 października 1956 r. I CO 9/56, opubl. OSNC 1957/1/1 przepisy powołanego dekretu nie miały charakteru norm zmierzających do nacjonalizacji, zasadniczym ich celem było bowiem zabezpieczenie mienia obywateli, którzy w związku z wojną utracili jego posiadanie. Przepisy te zakładały, że do czasu nabycia własności majątku opuszczonego w trybie art. 34 Skarb Państwa jest jedynie jego zarządcą, a więc nie włada tym majątkiem „jak właściciel" (cum animo rem sibi habendi). Upaństwowienie mienia opuszczonego traktowane było przy tym jako ostateczność, którą przyjęto tylko dlatego, że szkodliwy z punktu widzenia gospodarczego stan tymczasowości nie mógł trwać bez żadnych ograniczeń. Dla bytu przemilczenia obojętnym przy tym było, czy odpowiedni organ państwa objął majątek opuszczony w administrację, czy też majątek ten pozostawał bez niczyjej opieki lub dostał się via facti w posiadanie Państwa. Uzyskanie tytułu własności w trybie dekretu było wyłącznie następstwem niewykonywania swego prawa przez właściciela. Tym samym dla oceny, czy dana nieruchomość jest "majątkiem opuszczonym", konieczne jest ustalenie czy osoba uprawniona utraciła posiadanie nieruchomości, czy nastąpiło to w związku z wojną rozpoczętą dnia 1 września 1939 r. i czy utracone posiadanie nieruchomości zostało następnie odzyskane. Zgodnie z zasadą rozkładu ciężaru dowodowego, skonkretyzowaną w art. 6 k.c., strona domagająca się ustalenia, że Skarb Państwa nabył własność nieruchomości na podstawie art. 34 dekretu z 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich, powinna wykazać, że właściciele nieruchomości utracili jej posiadanie w związku z wojną rozpoczętą 1 września 1939 r., a po zakończeniu wojny do dnia 31 grudnia 1955 r. nie podjęli działań zmierzających do odzyskania posiadania nieruchomości (por. wyrok SN z dnia 23 listopada 2005 r., II CK 235/05).

W świetle powyższego oczywistym jest zatem to, że zupełnie odmiennie przedstawiają się powinności i ciężary dowodowe przy kodeksowym zasiedzeniu, gdzie naczelną przesłanką jest przecież wymóg samoistnego posiadania ze strony podmiotu ingerującego w cudzą własność. Reasumując wszelkie zarzuty skierowane pod adresem rozstrzygnięcia były chybione. Przede wszystkim apelujący całkowicie zbagatelizował cały kontekst sytuacyjny oraz w nieuprawniony sposób próbował ze sobą łączyć postępowanie zasiedzeniowe i postępowanie w sprawie przemilczenia. Tymczasem oba te postępowania były całkowicie odrębnymi od siebie bytami prawnymi, a jedyna zależność jaka między nimi występowała wyrażała się obopólnym wykluczaniem. Jak już to podkreślono wcześniejsze nabycie własności przez przemilczenie uniemożliwiało późniejsze przyznanie własności drogą zasiedzenia, zarówno tej samej osobie prawnej, jak i innemu podmiotowi. Istotę tego bez wątpienia uchwycił też Sąd Rejonowy, który wyraźnie rozgraniczył oba te postępowania.

Na koniec warto jeszcze wspomnieć, że Gmina M. B. w końcu dostrzegła konieczność prawnego uporządkowania związanych z tym kwestii we właściwy sposób, czego dobitnym potwierdzeniem jest zainicjowanie nowej sprawy, w ramach której chce się ubiegać o ustalenie, że nieruchomość stała się własnością państwową. Tego typu orzeczenie po uzyskaniu waloru prawomocności będzie zaś wiązać inne sądy i organy (w tym administracyjne), co ma o tyle znaczenie, że następczo niezbędnym będzie jeszcze pozyskanie przez zainteresowaną Gminę decyzji administracyjnej o nabyciu przez nią własności tejże nieruchomości na skutek komunalizacji mienia państwowego dokonanej na początku lat 90 – tych XX wieku.

W tym stanie rzeczy apelacja podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.

Niezasadny okazał się również wniosek kuratora spadku adw. J. J. o zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego. Gwoli przypomnienia zgodnie z art. 676 § 2 k.p.c. kurator spadku zarządza majątkiem spadkowym pod nadzorem sądu spadku. Do sprawowania zarządu spadkiem stosuje się odpowiednio przepisy o zarządzie w toku egzekucji z nieruchomości. Z kolei art. 939 § 1 k.p.c. stanowi, że zarządca może żądać wynagrodzenia oraz zwrotu wydatków, które w związku z zarządem poniósł z własnych funduszów. Wysokość wynagrodzenia sąd określi odpowiednio do nakładu pracy i dochodowości nieruchomości. Przywołane przepisy są więc podstawą orzeczenia o wysokości wspomnianego wynagrodzenia, ale wnioskować o to wynagrodzenie kurator powinien w tym postępowaniu, w którym został ustanowiony kuratorem spadku, czyli w tym przypadku w sprawach Sądu Rejonowego w B. o sygn. akt: I Ns 520/05 i I Ns 443/06. Wprawdzie rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 9 marca 2018 r. w sprawie określenia wysokości wynagrodzenia i zwrotu wydatków poniesionych przez kuratorów ustanowionych dla strony w sprawie cywilnej (Dz. U. z 2018 r. poz. 536) odsyła do rozporządzenia w sprawie opłat za czynności adwokackie lub radców prawnych, ale reguluje ono wynagrodzenie kuratora procesowego ustanowionego w trybie art. 144 k.p.c., czyli kuratora ustanowionego dla osoby nieznanej z miejsca pobytu, a nie kuratora spadku.