Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II C 970/18

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 14 lutego 2018 r. (data prezentaty) powód P. R. wniósł o zasądzenie na jego rzecz od pozwanego B. M. S.A. z siedzibą w W. kwoty 39.043 złotych wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 27 stycznia 2018 roku do dnia zapłaty. Nadto powód wniósł o zasądzenie na jego rzecz od pozwanego Banku kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych. Powód wniósł również o ustalenie, że postanowienia zawarte w § 9 ust. 7-10 umowy o kredyt hipoteczny z dnia 12 czerwca 2007 roku nie wiążą powoda jako niedozwolone postanowienia umowne.

W uzasadnieniu pozwu wskazano, iż w dniu 12 czerwca 2007 roku powód, jako konsument, zawarł z pozwanym B. M. S.A. z siedzibą w W. umowę o kredyt hipoteczny. Jedną z form zabezpieczenia spłaty stanowiło, zgodnie z § 9 ust. 7 umowy, ubezpieczenie niskiego udziału (wkładu) własnego powoda na podstawie umowy zawartej pomiędzy pozwanym Bankiem a TUiR Cigna Stu S.A. Powód podniósł, że na mocy § 9 ust. 7,8 i 9 umowy został zobowiązany – jako kredytobiorca – do zwrotu pozwanemu kosztów tego ubezpieczenia za pierwszy 36-miesięczny okres trwania ochrony ubezpieczeniowej oraz za kolejne 36-miesięczne okresy ochrony ubezpieczeniowej, jeżeli w ciągu 36 miesięcy ochrony ubezpieczeniowej saldo zadłużenia nie stanie się równe lub niższe od kwoty 551.760 złotych. Na tej podstawie pozwany Bank pobrał od powoda w dniu 30 czerwca 2010 roku – kwotę 11.519 złotych, w dniu 28 czerwca 2013 roku – kwotę 13.220 złotych, zaś w dniu 30 czerwca 2016 roku – kwotę 14.304 złotych. Powód wezwał pozwany Bank, doręczonym pozwanemu w dniu 12 stycznia 2018 roku pismem, do zwrotu kwoty 44.114 złotych (kwoty objętej żądaniem pozwu oraz kwoty pierwszej składki UNWW w wysokości 5.071 zł, zapłaconej pozwanemu przez powoda dnia 20 czerwca 2007 r., która nie jest objęta żądaniem pozwu) tytułem zwrotu nienależnie pobranych świadczeń z tytułu obciążenia kosztami UNWW – w terminie 14 dni od daty otrzymania wezwania. Pomimo upływu terminu, pozwany Bank nie zwrócił żadnej z kwot pobranych tytułem refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.

Powód wskazywał, że postanowienia umowy ustanawiające zabezpieczenie kredytu w postaci UNWW zostały zaczerpnięte z wzorca umowy, nie były przedmiotem indywidualnych uzgodnień między stronami, nie dotyczą tez głównych świadczeń stron. Tym samym mogą stanowić niedozwolone postanowienia umowne w rozumieniu art. 385 (1) k.c. Według twierdzeń powoda, pozwany Bank nie poinformował go o treści umowy ubezpieczenia. Co więcej, powód nie miał wpływu ani na wybór towarzystwa ubezpieczeniowego, ani na treść samej tej umowy, zaś sama informacja o wymaganym przez Bank ustanowieniu zabezpieczenia kredytu z niskim wkładem własnym w postaci UNWW została mu przekazana dopiero przy podpisywaniu umowy poprzez zamieszczenie jej w treści umowy o kredyt hipoteczny. Powód podał również, że nie sposób obliczyć, przez jaki okres czasu będzie trwał nałożony na powoda obowiązek ponoszenia kosztów UNWW, a zatem również łącznej sumy kosztów, które z tego tytułu poniesie kredytobiorca, także ze względu na fakt, iż wysokość pobieranej od kredytobiorcy opłaty wyliczana jest w oparciu o kursy wymiany walut ustalone przez pozwany bank w jego wewnętrznej Tabeli Kursów Walut Obcych obowiązującej w dniu obliczenia opłaty. W ocenie powoda, obciążanie go jako kredytobiorcę kosztami ubezpieczenia o nieznanej mu treści zawartej przez bank w celu zabezpieczenia ryzyka związanego z prowadzoną przez pozwanego działalnością, w sytuacji gdy wysokość tych kosztów ustalana jest również przez bank, a kredytobiorca nie otrzymuje w zamian świadczenia ekwiwalentnego (nie jest ani stroną, ani beneficjentem stosunku ubezpieczenia) i nie jest w stanie określić jak długo będzie obciążany tymi kosztami, ani jaka będzie ich ostateczna wysokość, wskazuje, że postanowienia te wprowadzają na tyle istotną dysproporcję w prawach i obowiązkach stron wynikających z umowy, że można mówić o rażącym naruszeniu praw konsumenta oraz o kształtowaniu ich w sposób sprzeczny z normami współżycia społecznego, a zatem postanowienia te w jego ocenie stanowią niedozwolone postanowienia umowne.

Uzasadniając interes prawny w ustaleniu abuzywności przedmiotowego postanowienia umownego i w rezultacie niewiążącego stron charakteru wskazanych w pozwie postanowień umowy wskazywał, iż ustalenie doprowadzi do rozstrzygnięcia, że powód nie jest na przyszłość zobowiązany do uiszczania na rzecz pozwanego banku opłat, którymi bank ten mógłby go obciążyć w oparciu o wskazane postanowienia umowy kredytowej.

(pozew – k. 1-6)

W odpowiedzi na pozew pozwany B. M. S.A. z siedzibą w W. wniósł o oddalenie powództwa w całości i o zasądzenie na jego rzecz od powoda zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W ocenie pozwanego powództwo jest całkowicie bezpodstawne i winno zostać oddalone w całości. Pozwany wskazał, że klauzule umowne o ubezpieczeniu z tytułu niskiego wkładu własnego w umowie powoda z bankiem nie są abuzywne, a świadczenie powoda na rzecz banku z tytułu UNWW było świadczeniem należnym, okresowym i głównym, zatem pozew w istocie dotyczy świadczenia głównego, indywidualnie negocjowanego przez powoda, w zamian za które świadczenie powód otrzymał należny ekwiwalent powodujący równoważność przedmiotowych świadczeń. Bez tego typu zabezpieczenia powód nie byłby w stanie uzyskać kredytu hipotecznego, z czego powód zdawał sobie sprawę. Pozwany przyznał że strony łączyła umowa o kredyt hipoteczny, której integralną część stanowi regulamin. Wskazano również, że wypowiedzenie pełnomocnictwa wobec banku do samodzielnego pobierania środków pieniężnych z tytułu UNWW było prawnie nieskuteczne, albowiem powód zrzekł się prawa do odwołania tego pełnomocnictwa.

Finansowanie przez powoda kosztów UNWW było z nim uzgodnione i miał on świadomość konieczności uiszczania tych kosztów i mógł tę kwestię negocjować. W ocenie strony pozwanej powód wiedział, że decydując się na umowę kredytu bez odpowiedniego wkładu własnego, będzie to od niego wymagało dodatkowego zabezpieczenia kredytu w postaci ubezpieczenia UNWW. Powód mógł negocjować umowę w każdym zakresie, a nadto miał możliwość zapoznać się z projektem umowy kredytowej oraz przeanalizować jej warunki, uzyskać dodatkowe informacje. Pracownicy pozwanego udzielili wszelkich informacji dotyczących kredytu w tym UNWW. Powód był świadomy, iż kredyt w złotych nie wymaga tak dużego wkładu własnego, jednak zdecydował się na kredyt w CHF. Pozwany Bank podkreślił, że wysokość opłaty z tytułu refinansowania kosztów tego ubezpieczenia jest ustalana w oparciu o wzór zawarty w regulaminie kredytowania, stanowiącym załącznik do umowy kredytowej, który powód otrzymał, natomiast wysokość pierwszej z opłat z tego tytułu wskazana była wprost w umowie kredytowej powoda. Wszystkie postanowienia w tej kwestii zostały zredagowane w sposób klarowny, a podstawy do wyliczenia opłaty z tytułu kosztu UNWW zostały dokładnie i precyzyjnie określone. Pozwany wskazał, iż brak jest sprzeczności klauzul umownych dotyczących obowiązku ponoszenia kosztów związanych z UNWW z dobrymi obyczajami oraz brak rażącego naruszenia interesów konsumenta. Kredyt powoda został zgłoszony do ubezpieczenia i jest nieprzerwanie objęty ubezpieczeniem. Powód ma zagwarantowaną stalą opłatę z tytułu UNWW (jej zmienność wynika wyłączne ze zmiany kursu waluty wybranej przez powoda), a wszystkie inne aspekty dotyczące realizacji umowy i bieżącej obsługi UNWW obciążają Bank i towarzystwo ubezpieczeń. Stawka opłaty została tak skalkulowana aby pokryć wszystkie, zmieniające się w czasie koszty wynikające z faktu udzielenia kredytu w wysokości przewyższającej maksymalne poziomy LTV np. koszty wynikające z umowy z zakładem ubezpieczeń, koszty podwyższonego ryzyka Banku, koszty administracyjne związane z obsługą umów ubezpieczenia. Wskazywał, iż okres czasu trwania UNWW jest uzależniony od salda kredytu ustalanego w oparciu o kursy walut zawarte w Tabeli. Kursy walut stosowane przez Bank były zawsze kursami rynkowymi, a w związku z wejściem w życie tzw. ustawy spreadowej szczegółowe zasady ustalania kursów walut zostały określone w regulaminie. Nadto sposób ustalania kursu był zgodny z regułami rynkowymi i nie odbiegał od kursu średniego, co wynika z raportu UOKiK. Pozwany Bank wskazywał również na brak sprzeczności postanowień umowy z dobrymi obyczajami oraz rażącego naruszenia interesów powoda.

Pozwany Bank podnosił również, że ewentualny obowiązek zwrotu korzyści wygasł w rozumieniu art. 409 k.c., gdyż Bank nie jest już wzbogacony z uwagi na zużycie środków pobranych od powoda.

Z ostrożności procesowej pozwany podniósł zarzut przedawnienia roszczenia dotyczących opłat wniesionych przed dniem 08 lutego 2015 roku, wskazując, że opłaty z tytułu składki ubezpieczenia niskiego wkładu stanowią roszczenie okresowe i jako takie ulegają przedawnieniu z upływem okresu trzyletniego.

Odnosząc się do kwestii żądania ustalenia zawartego w pozwie wskazywał na brak interesu prawnego powoda z uwagi na fakt, iż możliwość wytoczenia powództwa o świadczenie pozbawia stronę interesu prawnego w wytoczeniu powództwa o ustalenie. Wskazywał również na bezzasadność roszczenia.

( odpowiedź na pozew – k. 35-48)

Do zamknięcia rozprawy stanowiska stron procesu nie uległy zmianom.

Sąd Rejonowy za ustalone uznał następujące okoliczności faktyczne:

Wnioskiem z dnia 21 maja 2007 roku o numerze (...) w postaci wypełnionego gotowego formularza sporządzonego przez pozwany B. M.S.A. będący konsumentem P. R. (powód) wniósł o udzielenie mu kredytu hipotecznego w kwocie 700.862 złotych na zakup lokalu mieszkalnego z rynku wtórnego, w 480 miesięcznych ratach. Powód nie posiadał własnych środków pieniężnych na pokrycie wkładu własnego. Jako proponowane zabezpieczenie kredytu powód wskazał hipotekę na nieruchomości kredytowanej, a także cesję praw z umowy ubezpieczenia nieruchomości i cesję praw z umowy ubezpieczenia na życie. W rzeczonym wniosku, obok zgody na ubezpieczenie kredytu przez T. S.S.A. z siedzibą w W. do czasu ustanowienia hipoteki, powód wyraził zgodę na objęcie udzielonego im przez pozwany Bank kredytu w zakresie brakującego wkładu własnego ubezpieczeniem przez T. S.S.A. z siedzibą w W. oraz wyraził zgodę na udostępnienie danych osobowych temu ubezpieczycielowi w związku z objęciem umowy ubezpieczeniem niskiego wkładu i ubezpieczeniem do czasu ustanowienia hipoteki. Wniosek był wypełniany wspólnie przez powoda i pracownika Banku, który zaznaczał pola wskazane we wniosku.

( dowody : wniosek kredytowy – k. 57-58; przesłuchanie w charakterze strony powoda – k. 177-177a; zeznania świadka A. P. – k. 164-165)

W przypadku nieposiadania przez klienta Banku wymaganego wkładu własnego Bank wymagał obligatoryjnie objęcia umowy ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego, o czym klient dowiadywał się na etapie składania wniosku kredytowego. Istniała możliwość uniknięcia tego ubezpieczenia w przypadku możliwości wniesienia innego rodzaju zabezpieczenia. Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego było standardowym zapisem w umowie, narzuconym przez Bank i nie podlegającym negocjacji w zakresie warunków umowy, ubezpieczyciela i wysokości składki. Negocjacjom podlegała wysokość marży i prowizji kredytu.

( dowody: przesłuchanie w charakterze strony powoda – k. 177-177a; zeznania świadka A. P. – k. 164-165)

Pracownicy pozwanego Banku zawierający w jego imieniu umowy kredytowe z klientami nie posiadali dostępu do umowy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, nie znali ogólnych warunków tego ubezpieczenia, nie wiedzieli, co jest zdarzeniem ubezpieczeniowym i w jakiej sytuacji ubezpieczenie jest uruchamiane i w jaki sposób, nie wiedzieli o regresie ubezpieczeniowym. Nadto nie posiadali wiedzy na co przeznaczana jest opłata pobierana od klientów z tego tytułu i co się na nią składa, w szczególności, czy poza składką ubezpieczeniową obejmuje jeszcze jakieś inne koszty. W rozmowach z klientami korzystali z symulatora, który wyliczał jedynie wysokość pierwszej składki i tą informację przekazywali klientom.

W 2007 roku każdy Bank stosował ubezpieczenie niskiego wkładu własnego a klienci uzyskiwali od Banków, w tym także Banku (...) łącznie informacje o wszystkich ubezpieczeniach związanych z kredytem, w tym informację o wysokości składki z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Było ono traktowane przez klientów jako stały, konieczny element produktu kredytowego. Z tych względów, klienci nie pytali o w ogóle o to ubezpieczenie.

( dowody: przesłuchanie w charakterze strony powoda – k. 177-177a; zeznania świadka A. P. – k. 164-165)

Warunki kredytu były przedstawiane powodowi przez pracownika Banku w sposób ogólny. Powód nie negocjował warunków kredytowych uznając, w oparciu o informacje od pracownika Banku, że zaproponowany kredyt jest dla niego najkorzystniejszy, że nie ma takiej możliwości. Powód nigdy wcześniej nie zawierał tego rodzaju umów kredytowych.

Powód nie posiadał środków własnych ani innego majątku. Podczas wypełniania wniosku kredytowego powód został zapytany o własne środki oraz o możliwość przedstawienia dodatkowego zabezpieczenia na innej nieruchomości niż kredytowana. Ponieważ nie miał takiej możliwości, uzyskał informacje, iż w jego przypadku obowiązkowe jest wybranie przez niego ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, aby móc wnioskować o kredyt w żądanej wysokości. Nie wyjaśniono powodowi, na czym polega ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, w jakiej sytuacji jest ono uruchamiane, kto jest ubezpieczonym, co ochrania. Powód w chwili zawierania umowy nie miał żadnej wiedzy odnośnie ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, na czym ono polega i jakie są jego warunki.

Powód akceptował wysokość powyższej składki, gdyż był przekonany, że musi ją zapłacić, aby otrzymać kredyt.

( dowód: przesłuchanie w charakterze strony powoda – k. 177-177a)

Wnioskującemu o kredyt hipoteczny powodowi przedstawiono informację dla wnioskodawców ubiegających się o produkty hipoteczne indeksowane kursem waluty obcej, w tym kursem franka szwajcarskiego, oparte na zmiennej stopie procentowej sporządzoną przez B. M. S.A. z dnia 21 maja 2007 r. W dokumencie tym zawarto informację o tym, że na datę jego sporządzenia kredytobiorcy wybierający ofertę kredytu indeksowanego do waluty obcej korzystają z niższego w porównaniu z kredytem w złotych oprocentowania. Bank informował, że zaciągając zobowiązanie w walucie obcej kredytobiorcy narażeni są na ryzyko zmiany kursów walutowych. Występowanie tego ryzyka sprawia, że zarówno rata spłaty jak i wysokość zadłużenia tytułem zaciągniętego kredytu przeliczona na złote na dany dzień podlega ciągłym wahaniom, w zależności od aktualnego kursu waluty. Z tych względów Bank rekomendował kredytobiorcom rozważenie zaciągnięcia długoterminowego kredytu w złotych, jako korzystnej alternatywy w stosunku do kredytów walutowych, które w dłuższym okresie mogą okazać się droższe na skutek wzrostu kursu waluty. Ponadto Bank informował o ryzyku zmian stóp procentowych w przypadku kredytów złotowych i walutowych. W dokumencie znajdowała się symulacja wysokości raty kapitałowo-odsetkowej przy założeniu, że kurs franka szwajcarskiego wzrośnie o wartość stanowiącą różnicę między maksymalnym i minimalnym kursem franka szwajcarskiego z okresu ostatnich 12 miesięcy.

W informacji nie została przedstawiona symulacja wysokości kolejnych składek z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Powód potwierdził otrzymanie informacji własnoręcznym podpisem.

(dowód : informacja k. 91 )

W dniu 12 czerwca 2007 roku pomiędzy powodem P. R. a pozwanym B. M. S.A. z siedzibą w W. została zawarta umowa kredytu hipotecznego nr K. (...) (...), na podstawie której pozwany Bank udzielił powodowi kredytu w łącznej kwocie 689.700 złotych, indeksowanego do waluty franka szwajcarskiego ( (...)), po przeliczeniu wypłaconej kwoty zgodnie z kursem kupna (...) według Tabeli Kursów Walut Obcych obowiązującej w B. M.w dniu uruchomienia kredytu lub transzy. Celem przeznaczenia środków z kredytu był zakup na rynku wtórnym lokalu mieszkalnego nr (...) usytuowanego w budynku przy ul. (...) w W. oraz refinansowanie kosztów poniesionych na cele mieszkaniowe w kwocie 30.000 złotych, a także koszty wliczone w kredyt w wysokości 31.700 złotych oraz modernizacja i remont mieszkania w kwocie 33.000 złotych.

W § 9 ust. 1 umowy strony postanowiły, że zabezpieczeniem spłaty kredytu będzie m.in. hipoteka kaucyjna do kwoty 1.172.490 złotych ustanowiona na rzecz pozwanego Banku na ww. prawie do lokalu.

Zgodnie z § 9 ust. 2 umowy zabezpieczenie kredytu do czasu otrzymania przez Bank odpisu z księgi wieczystej z prawomocnym wpisem hipoteki stanowiło ubezpieczenie kredytów zabezpieczanych hipotecznie na podstawie umowy zawartej przez Bank z T. S.S.A. Z tego tytułu kredytobiorca (powód) był zobowiązany do zwrotu Bankowi kosztów składki ubezpieczeniowej obliczanej jako 1/12 z 0,81% kwoty przyznanego kredytu przy uwzględnieniu kursów waluty obcej, do jakiej indeksowany jest kredyt (§ 9 ust. 1 pkt. 1 oraz ust 2 i 3 umowy).

Zgodnie z § 9 ust. 7 umowy, dodatkowe zabezpieczenie kredytu do czasu, gdy saldo zadłużenia z tytułu udzielonego kredytu stanie się równe lub niższe niż 551.760 złotych stanowiło ubezpieczenie kredytów hipotecznych z niskim udziałem własnym kredytobiorcy na podstawie umowy zawartej przez pozwany B. M.S.A. z T. S. S.A. W § 9 ust. 8 umowy strony postanowiły, że kredytobiorcy (powodowie) są zobowiązani do zwrotu pozwanemu Bankowi kosztów ubezpieczenia w wysokości 5.071 złotych za pierwszy 36-miesięczny okres trwania ochrony ubezpieczeniowej. Nadto § 9 ust. 9 umowy stanowił, że jeżeli w ciągu okresu 36 miesięcy ochrony ubezpieczeniowej saldo zadłużenia nie stanie się równe lub niższe niż 551.760 złotych, kredytobiorca (powód) jest zobowiązany do zwrotu kosztów ubezpieczenia za kolejny, 36-cio miesięczny okres udzielonej pozwanemu Bankowi przez T. S. S.A. ochrony ubezpieczeniowej, o czym kredytobiorca miał zostać poinformowani przez pozwany Bank pisemnie. Z kolei w myśl § 9 ust. 10 umowy, jeżeli w ciągu okresu 36 miesięcy ochrony ubezpieczeniowej saldo zadłużenia z tytułu udzielonego kredytu stanie się równe lub niższe niż 551.760 złotych, pozwany Bank miał dokonać zwrotu proporcjonalnej części składki na rachunek kredytobiorcy, za pełne miesiące kalendarzowe pozostające do końca okresu ubezpieczenia, za który składka została uiszczona.

Integralną częścią ww. umowy były: Regulamin, pełnomocnictwo do wykonywania czynności w imieniu kredytobiorcy oraz cennik kredytu hipotecznego.

W § 12 umowy wskazano, ze całkowity koszt kredytu na dzień zawarcia umowy wynosi 673.208,11 złotych z uwzględnieniem składki na okres 3 pierwszych lat (tj. pierwszych 36 miesięcy). Powód potwierdził w umowie fakt otrzymania regulaminu kredytowania osób fizycznych w ramach usług Bankowości hipotecznej w Banku (...) oraz cennika.

( dowody : umowa o kredyt hipoteczny – k. 14-16; regulamin kredytowania osób fizycznych w ramach usług bankowości hipotecznej w B. M.S.A. - k. 67-71; cennik kredyt hipoteczny - k. 72; pełnomocnictwo – k. 66; przesłuchanie w charakterze strony powoda – k. 177-177a)

Przy zawarciu umowy kredytowej nr (...) z dnia 12 czerwca 2007 r. powód udzielił pozwanemu Bankowi pełnomocnictwa do dokonywania w jego imieniu szeregu czynności w okresie obowiązywania rzeczonej umowy o kredyt hipoteczny, w tym m.in. czynności pobierania z ich rachunku bankowego prowadzonego przez pozwany Bank środków pieniężnych z zaliczeniem ich na spłatę wymagalnych zobowiązań z tytułu kredytu, odsetek, prowizji i innych opłat, w przypadku opóźnienia względnie zwłoki ze spłatą tych zobowiązań w wysokości wynikającej z umowy o kredyt hipoteczny. Jednocześnie powód jako kredytobiorca wyraził zgodę na obciążenie jego rachunku bankowego bez uzyskania jego oddzielnej dyspozycji. Powód udzielił także pozwanemu Bankowi pełnomocnictwa do pobierania z jego rachunku bankowego prowadzonego przez pozwany Bank opłat z tytułu refinansowania kosztów ubezpieczenia przez pozwany Bank niskiego wkładu własnego w T. S. S.A. z siedzibą w W. i pobierania składki za kolejne okresy ubezpieczenia wraz z okresem ubezpieczenia, w którym saldo zadłużenia z tytułu kredytu stanie się równe lub mniejsze 80% wartości kredytowanej nieruchomości.

( dowód : pełnomocnictwo – k. 66)

Zgodnie z § 7 ust. 6 i 7 Regulaminu pozwany Bank pobierał od powoda opłatę wynikającą z kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu poprzez automatyczne obciążenie rachunku w PLN kredytobiorcy w dniu uruchomienia środków z kredytu za pierwszych 36 miesięcy obowiązywania umowy kredytowej. Jeżeli wciągu 36 miesięcy ochrony ubezpieczeniowej stosunek kwoty kredytu pozostającej do spłaty do wartości nieruchomości nie stanie się równy bądź niższy niż 80% w przypadku kredytów w walutach obcych, wówczas Bank pobiera opłatę za kolejny 36-miesięczny okres. Zgodnie z cennikiem kredytu hipotecznego koszt ubezpieczenia niskiego wkładu własnego wynosił 3%. Opłata dotycząca refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego pobierana jest jednorazowo za okres 3 lata, gdy kwota kredytu przekracza 80% wartości nieruchomości dla kredytów indeksowanych do walut obcych. Zasady wyliczania opłaty dotyczącej refinansowania kosztów ubezpieczenia zostały określone w Regulaminie.

Zgodnie z treścią § 7 ust. 2 pkt 2 dla kredytów w walucie obcej, dla celów wyliczenia opłaty przyjmowana jest kwota udzielonego kredytu wyrażona w PLN wyliczona według wartości kursów waluty obcej według tabeli Kursów Walut Obcych obowiązującej w Banku w pierwszym dniu roboczym miesiąca, w którym sporządzona została umowa kredytu – w przypadku nowych kredytów w ostatnim dniu roboczym miesiąca ochrony ubezpieczeniowej – w przypadku przedłużenia ochrony na okres kolejnych 36 miesięcy, zgodnie ze wzorem:

„Podstawa wyliczenia opłaty = [(kwota kredytu w PLN/kurs kupna dewiz)* kurs sprzedaży dewiz]- 80% wartości nieruchomości stanowiącej przedmiot zabezpieczenia kredytu”.

( dowody : regulamin kredytowania osób fizycznych w ramach usług bankowości hipotecznej w B. M.S.A. - k. 67-71; cennik kredyt hipoteczny - k. 72)

Wszystkie środki pieniężne wynikające z umowy kredytu o nr K. (...) (...) z dnia 12 czerwca 2007 r. zostały wypłacone, zgodnie z dyspozycją wypłaty powoda.

( okoliczność bezsporna ).

Kwota 5.071 zł, stanowiąca koszt ubezpieczenia niskiego wkładu własnego przy umowie o kredyt hipoteczny nr K. (...)/ (...) z dnia 12 czerwca 2007 r., za pierwszy, 36-miesięczny okres ochrony ubezpieczeniowej została pobrana z rachunku bankowego prowadzonego dla powoda przez pozwany Bank w dniu 20 czerwca 2007 r.

( dowód: potwierdzenie wykonania operacji – k. 20)

Wobec nieosiągnięcia po kolejnych, 36-ciu miesiącach salda kredytu wymaganego przez § 9 ust. 9 umowy kredytu (tj. kwoty 551.760 zł), pozwany B. M.S.A. w W. obciążył kolejny raz rachunek bankowy powoda w dniu 30 czerwca 2010 r. opłatą za kolejny, 36-miesięczny okres ochrony ubezpieczeniowej w kwocie 11.519 zł.

( dowód: potwierdzenie wykonania operacji – k. 19)

Kolejno, z uwagi na nieosiągnięcie po kolejnych, 36-ciu miesiącach salda kredytu wymaganego przez § 9 ust. 9 umowy kredytu (tj. kwoty 551.760 zł), pozwany B. M. S.A. w W. obciążył rachunek bankowy powoda w dniu 28 czerwca 2013 r. opłatą za kolejny, 36-miesięczny okres ochrony ubezpieczeniowej w kwocie 13.220 złotych.

( dowód: potwierdzenie wykonania operacji – k. 18)

Kolejno, z uwagi na nieosiągnięcie po kolejnych, 36-ciu miesiącach salda kredytu wymaganego przez § 9 ust. 9 umowy kredytu (tj. kwoty 551.760 zł), pozwany B. M.S.A. w W. obciążył rachunek bankowy powoda w dniu 30 czerwca 2016 r. opłatą za kolejny, 36-miesięczny okres ochrony ubezpieczeniowej w kwocie 14.304 złotych.

( dowód: potwierdzenie wykonania operacji – k. 17)

Powód pismem datowanym na dzień 10 stycznia 2018 roku zwrócił się do pozwanego Banku o zwrot na jego rzecz kwoty 44.114 złotych odpowiadającej sumie kwot pobranych przez pozwanego tytułem opłat za ubezpieczenie niskiego wkładu własnego kredytu hipotecznego nr K. (...) (...) z dnia 12 czerwca 2007 roku, zakreślając pozwanemu nieprzekraczalny termin 14 dni od dnia doręczenia niniejszego wezwania. Przedmiotowe wezwanie do zapłaty pozostało bez odpowiedzi. Pozwany nie dokonał zwrotu ww. kwoty na rzecz powoda.

(dowód: wezwanie do zapłaty – k. 29-30)

Generalna umowa ubezpieczenia kredytów hipotecznych z niskim udziałem własnym kredytobiorcy udzielanych przez pozwany B. M.S.A. w zawarta przez pozwanyB. z T. (...) S.A. w W. (następcę prawnego T. (...) C. S. S.A. w W.) wygasła w dniu 31 maja 2009 r.

(okoliczność bezsporna)

Przedstawiony powyżej stan faktyczny Sąd ustalił przede wszystkim na podstawie powołanych dokumentów znajdujących się w aktach sprawy. Dokumenty te nie były kwestionowane przez strony procesu, także w ocenie Sądu nie było podstaw, by poddawać w wątpliwość okoliczności faktyczne wynikające z ich treści. Z uwagi na powyższe, Sąd uznał, że dowody z tych dokumentów tworzą spójny, niebudzący wątpliwości w świetle wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, a przez to w pełni zasługujący na wiarę materiał dowodowy.

W świetle ustaleń faktycznych, główny spór sprowadzał się do ustalenia, czy powód miał możliwość indywidualnego negocjowania warunków jego umowy w przedmiocie ubezpieczenia brakującego wkładu własnego. W tym zakresie Sąd w głównej mierze oparł się na przesłuchaniu powoda w charakterze strony, gdyż przedstawiony przez pozwanego świadek nie uczestniczył w procedurze zawierania umowy kredytowej z powodem (świadek A. P.), a więc jego zeznania w tym zakresie z oczywistych względów musiały być potraktowane jako mniej istotne. Nie uszło uwadze Sądu to, że przesłuchanie stron jest de facto dowodem wyłącznie posiłkowym, tym niemniej w niektórych wypadkach może się on okazać dowodem wręcz kluczowym dla odtworzenia istotnych z punktu widzenia rozstrzygnięcia okoliczności.

Zdaniem Sądu relacje powoda przedstawione podczas jego przesłuchania w charakterze strony należało ocenić jako szczere, spontaniczne, przedstawiające rzeczywisty przebieg procesu zawierania umowy kredytowej i stanu wiedzy powoda na datę zawarcia umowy nr (...). Z przesłuchania powoda wynika jednoznacznie, iż w momencie zawierania umowy o kredyt hipoteczny z pozwanym bankiem działał w zaufaniu do Banku jako instytucji i był przekonany, że zaproponowana mu oferta kredytowa jest dla niego najlepsza, najbardziej korzystna w związku z czym nie podlega żadnym dalszym negocjacjom. Powód wskazywał, że ubezpieczenie niskiego wkładu własnego było w jego przypadku obowiązkowe i warunkowało w ogóle przyznanie wnioskowanego kredytu, tym samym nie było możliwe negocjowanie umowy w tym zakresie. Na temat tego ubezpieczenia powód nie uzyskał przed zawarciem umowy żadnych szczegółowych informacji. Z powyższego wynika, iż powód, działając w zaufaniu do pracownika Banku, nie analizował głębiej kwestii ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, uznając to za konieczny element zawartej umowy kredytowej. Takie postępowanie, w ocenie Sądu, w świetle szczerych zeznań powoda nie budzi wątpliwości i jest w pełni usprawiedliwione.

Ustalenia faktyczne Sąd oparł także częściowo na zeznaniach świadka A. P., uznając te dowody w pewnym zakresie za wiarygodne . Należy jednak wskazać, że dowód z zeznań świadka A. P. nie był szczególnie przydatny do rozstrzygnięcia sprawy, jako że zeznania te dotyczyły głównie procedur wewnętrznych pozwanego Banku związanych z udzielaniem kredytów hipotecznych oraz rutynowego postępowania w ramach procedury pozyskiwania kredytów, wypełniania wniosków kredytowych. Z tej racji, iż świadek A. P. nie brała udziału w procedurze zawierania z powodem umowy kredytu nie mogła ona przedstawić informacji o przebiegu zawierania umowy z powodem, w szczególności informacji odnośnie tego, o czym w rzeczywistości pozwany Bank informował powoda przed i w trakcie zawierania z nim umowy. Z zeznań świadka wynika jednak, że sporne dodatkowe zabezpieczenie niskiego wkładu własnego przy umowie kredytu indeksowanego walutą obcą mogło przybrać inną formę o ile klient miał możliwość przedstawienia dodatkowego zabezpieczenia. Świadek zeznała również, że spotkała się z wnioskiem klienta o negocjację wysokości opłaty z tytułu refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Co istotne, świadek nie miała wiedzy kto był ubezpieczonym w ramach UNWW, kto był uposażonym, nie wiedziała czym różniła się opłata uiszczana przez klienta pozwanego Banku z tytułu refinansowania kosztów spornego ubezpieczenia, od składki ubezpieczeniowej.

Kwestia objęcia umowy powoda ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego przez pozwany Bank nie była sporna w toku procesu. Sąd nie dokonywał natomiast ustaleń faktycznych w zakresie wysokości kwot przekazanych przez pozwany bank ubezpieczycielowi świadczącemu ochronę ubezpieczeniową w zakresie UNWW z uwagi na nie przedstawienie przez pozwanego dowodów tym zakresie. Pozwany Bank ograniczył się jedynie do ogólnikowych stwierdzeń, że beneficjentem środków przekazywanych od powoda było towarzystwo ubezpieczeń na rzecz którego Bank przekazywał składki a wysokość tych składek była oparta o jasny sposób wyliczenia zawarty w umowach łączących bank z towarzystwa ubezpieczeniowymi.

Sąd nie poczynił natomiast ustaleń faktycznych w oparciu o pozostałe, niewymienione w ww. stanie faktycznym, przedłożone przez strony dokumenty w szczególności pisemne analizy ekonomiczne i raporty albowiem stanowiły jedynie dokumenty prywatne przedstawiające stanowiska stron je składających do akt sprawy, nie zawierały natomiast wiążącej Sąd rozpoznający niniejszą sprawę wykładni przepisów prawa. Wreszcie, czyniąc ustalenia faktyczne, Sąd uwzględnił także zgodne twierdzenia stron w trybie art. 229 k.p.c. oraz twierdzenia strony, którym przeciwnik nie przeczył w trybie art. 230 k.p.c.

Nadto wskazać również należy, że Sąd oddalił wniosek o dopuszczenie dowodu z poglądu Rzecznika Finansowego, albowiem okoliczności, na które dowód ten miałby zostać dopuszczony, związane ze stosowanymi przez B. zasadami ustalania kursów (...) okazały się nieistotne dla rozstrzygnięcia, o czym w dalszej części uzasadnienia.

Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Powództwo zasługiwało na uwzględnienie w całości.

Na kanwie niniejszej sprawy zasadniczy spór między stronami dotyczył przede wszystkim zasadności powództwa w kontekście zarzutów podniesionych przez pozwanego, a także koncentrował się na ocenie postanowień umowy o kredyt hipoteczny z dnia 12 czerwca 2007 r. i regulaminu tejże umowy jako wzorca umownego stosowanego przez pozwany Bank, na podstawie których ten potrącał kwoty dochodzone pozwem, przez pryzmat przepisów chroniących konsumentów a zakazujących stosowania tzw. klauzul abuzywnych we wzorcach umownych przez przedsiębiorców tj. art. 385 1 § 1 k.c.art. 385 3 k.c.

Okolicznością niekwestionowaną przez żadną ze stron procesu było, że umowa je łącząca została zawarta z wykorzystaniem umownego wzorca wykreowanego przez pozwany Bank. Zaznaczenia przy tym wymaga, że powód kwestionował nie tylko nałożenie wyłącznie na niego jako kredytobiorcy obowiązku poniesienia kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego ale również samą konstrukcję tego zabezpieczenia wskazując, iż stanowi ona niedozwolone postanowienie umowne, z uwagi na sprzeczność z dobrymi obyczajami i rażące naruszenie interesów konsumenta.

Podkreślenia wymaga, że chwilą miarodajną dla oceny w ramach kontroli indywidualnej czy postanowienie umowy jest postanowieniem abuzywnym jest chwila zawarcia umowy na co wskazuje wprost przepis art. 385 2 k.p.c.

Ze zgromadzonego w niniejszej sprawie materiału dowodowego wynika, że powód występował w umowie w charakterze konsumenta (art. 22 1 k.c.), zaś pozwany Bank – jako przedsiębiorca (art. 43 1 k.c.). Nabywając wskazaną w umowie kredytu nieruchomość powód działał zatem niewątpliwie jako osoba fizyczna, dokonywał bowiem czynności prawnej, której adresatem był przedsiębiorca, a kupno lokalu mieszkalnego przez nie pozostawało w związku z prowadzeniem przez powoda jakiejkolwiek działalności zawodowej. Dodatkowo wypada zaznaczyć, iż treść umowy o kredyt hipoteczny z dnia 12 czerwca 2007 r. oraz regulaminu (już same ich nazwy) wskazuje jednoznacznie, iż kredytobiorcą była osoba fizyczna – a więc konsument. Podstawowym celem zawarcia umowy kredytu, wyłącznym w chwili jego zawierania, była zatem wola zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych powoda, typowa potrzeba konsumencka.

Pozwany Bank zawarł w umowie o kredyt hipoteczny z dnia 12 czerwca 2007 r. klauzulę, która zakładała zobowiązanie kredytobiorcy (powoda) do ustanowienia zabezpieczenia w postaci opłacania kosztów umowy ubezpieczenia niskiego wkładu kredytu hipotecznego w określonym z góry towarzystwie ubezpieczeniowym, w określonym z góry okresie ubezpieczeniowym i w określonej (narzuconej) z góry składce ubezpieczenia. Bezspornym w niniejszej sprawie był fakt, iż stroną przedmiotowej umowy ubezpieczenia jest jedynie pozwany Bank i zakład ubezpieczeń. Rola powoda ograniczała się jedynie do ponoszenia (tzn. refinansowania) kosztów objęcia ochroną ubezpieczeniową, którą objęty jest jedynie pozwany Bank, będący jednocześnie jej beneficjentem.

Zgodnie z treścią przepisu art. 385 1 § 1 k.c. za niedozwolone postanowienia umowne uznaje się postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nie uzgodnione indywidualnie, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Za nieuzgodnione indywidualnie uważa się takie postanowienia umowy, na treść których konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przejętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta (art. 385 1 § 3 k.c.).

W ocenie Sądu, postanowienia, których uznania za niedozwolone żąda powód nie stanowią przedmiotu indywidualnego uzgodnienia stron, ani nie podlegały żadnym negocjacjom.

Z okoliczności sprawy wynika, że postanowienia umowy o kredyt hipoteczny z dnia 12 czerwca 2007 r., w zakresie opłacania przez kredytobiorcę (powoda) składki ubezpieczeniowej z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego nie były w żaden sposób negocjowane. Z zeznań powoda jednoznacznie wynika, że przed podpisaniem umowy pozwany Bank przedstawił mu gotowy formularz, a powód nie negocjował treści umowy kredytowej w zakresie zapisów dotyczących ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. W realiach niniejszej sprawy, z uwagi na nie posiadanie przez powoda środków własnych, ubezpieczenie brakującego wkładu własnego przy tym konkretnym kredycie hipotecznym było niejako obligatoryjną czynnością, której odmowa przez powoda skutkowałaby odmową przyznania mu tegoż kredytu w wybranej przezeń opcji kredytowania wartości nieruchomości, którą w planach miał nabyć.

Z twierdzeń pozwanego Banku wywodzi się wniosek, że procedura zawierania umowy o kredyt hipoteczny przy zawieraniu umowy z powodami nie odbiegała od procedury zawierania tego typu umów z innymi klientami pozwanego Banku. Podstawę zawarcia umowy kredytowej stanowiło wypełnienie i złożenie wniosku kredytowego przez konsumenta. Wniosek ten sporządzony był na formularzu udostępnianym przez pozwany Bank. W jego treści niedopuszczalnym było dokonywanie jakichkolwiek skreśleń bądź dopisków – poza polami w nim wyodrębnionymi i przeznaczonymi na wypełnienie poprzez wybranie zamieszczonych w nim opcji.

Z naciskiem wskazać należy, że zgodnie z brzmieniem art. 385 1 § 4 k.c. ciężar dowodu, że postanowienie zostało uzgodnione indywidualnie, spoczywa na tym, kto się na to powołuje. Pozwany Bank nie wywiązał się ze spoczywającej na nim powinności. Powodowie natomiast nie mieli rzeczywistego wpływu na treść spornego postanowienia umownego.

Zaznaczenia wymaga, że kryterium rzeczywistego (realnego) wpływu zostało zaczerpnięte z dyrektywy 93/13/EWG. Chodzi o wymuszenie poszanowania zasady współpracy kontraktowej i wyeliminowanie negatywnych konsekwencji jednostronnego narzucania treści umów konsumentom przez przedsiębiorców zwykle silniejszych tak ekonomicznie, jak i intelektualnie. Przez „rzeczywisty wpływ” należy rozumieć realną możliwość oddziaływania na treść postanowień umownych. Z tego też powodu okoliczność, iż konsument znał treść danego postanowienia i rozumiał je, nie przesądza o tym, że zostało ono indywidualnie uzgodnione. Za uzgodnione indywidualnie trzeba bowiem uznawać tylko takie klauzule umowne, na których treść istotnie mógł on w praktyce oddziaływać. Chodzi zatem o postanowienia rzeczywiście, a nie w sposób fingowany, negocjowane bądź o klauzule włączone do umowy wskutek propozycji zgłoszonej przez konsumenta. Nie można jednak zaakceptować poglądu, w myśl którego indywidualnie uzgodnione mogą być tylko takie klauzule, które zostały zmodyfikowane z inicjatywy konsumenta i zgodnie z jego życzeniem. W zamian trzeba badać, czy konsument miał realny wpływ na ewentualną zmianę klauzul proponowanych przez przedsiębiorcę i czy z możliwości tej zdawał sobie sprawę” (tak M. Bednarek, Prawo zobowiązań – część ogólna, [w:] Ewa Łętowska (red.), System Prawa Prywatnego, tom 5, Warszawa 2013, s. 761 – 762).

Wyrażenie zatem zgody przez konsumenta na daną treść umowy jest irrelewantne w świetle treści analizowanego przepisu. Zasada volenti non fit iniura ma w prawie umów konsumenckich ograniczone zastosowanie. ( tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 14 kwietnia 2009 r., III SK 37/08). Możliwość zaś i fakt przeprowadzenia negocjacji względem jednego z elementów umowy nie może być przenoszona automatycznie na inne postanowienie umowne. Należy zauważyć, że kontrolą incydentalną jest objęte dane, konkretne postanowienie umowne, co do którego po stronie przedsiębiorcy należy wykazanie indywidualnego wpływu konsumenta na jego treść. Dla skutecznego wykazania okoliczności, że klauzula była uzgodniona z konsumentem nie będzie wystarczające opatrzenie klauzuli adnotacją, że konsument wyraża zgodę (tak Sąd Apelacyjny w wyroku z dnia 6 marca 2013 r., VI ACa 1241/12). Wyrażenie tej zgody jest tylko przesłanką związania umową, bez którego to związania wyłączona byłaby możliwość badania abuzywności postanowień tej umowy. To stwierdzenie wyłącza zasadność argumentacji, która fakt indywidualnego uzgodnienia postanowienia umownego wywodziłaby z samego faktu zawarcia umowy. Alternatywa polegająca na tym, że albo konsument zawrze z bankiem umowę obejmującą dane postanowienie albo w ogóle jej nie zawrze nie stanowi o indywidualnym uzgodnieniu treści danej umowy. Wybór zaś jednego z możliwych, stosowanych przez przedsiębiorcę na zasadzie wyłącznej zamienności we wzorcu umownym, rozwiązań nie przesądza zaś o rzeczywistym wpływie konsumenta na treść tego rozwiązania ani jego włączenia do stosunku umownego. Wybór ten może okazać się efektem rzeczywistego wpływu na treść danej klauzuli jeżeli konsument miał pełną wiedzę co do jego konstrukcji i tę akceptował . W innym wypadku fakt wyboru z kilku możliwych opcji jednej, nienegocjowalnej co do samej jej treści (nienegocjowalnej „wewnętrznie”), nie pozwala na przyjęcie, iż doszło do indywidualnego uzgodnienia z konsumentem zastosowania danego, stosowanego w praktyce przedsiębiorcy postanowienia umownego.

Z tych względów, argumentacja pozwanego, że do zawarcia przedmiotowego ubezpieczenia doszło „na wniosek” powoda złożony w formularzu wniosku kredytowego poprzez zaznaczenie określonej „kratki”, w sytuacji, gdy bez złożenia tegoż „wniosku” nie doszłoby w ogóle do zawarcia umowy, nie ma znaczenia dla uznania, że postanowienie było indywidualnie negocjowane z powodem .

Nadto, w sprawie pozwany wskazywał na fakt, że powód zdecydował się na podpisanie umowy a okoliczność ta miała, zdaniem Banku przesądzać fakt indywidualnego uzgodnienia umownego. Rozumowanie jest niesłuszne choćby już z tej przyczyny, że taka sytuacja jest najczęściej w praktyce występującą pozycją negocjacyjną konsumenta względem przedsiębiorcy i jej kwalifikacja jako indywidualnego uzgodnienia treści umowy przekreślałaby istotę systemu ochrony konsumentów. Realność wpływu konsumenta na dane postanowienie powinna objawiać się w „mocy” jaką dysponował on w odniesieniu do ukształtowania danego stosunku umownego, albowiem konsument chcąc z jakichkolwiek względów zawrzeć umowę nie ma wpływu na jej treść. Już z tej przyczyny stwierdzenie pozwanego o zaistnieniu okoliczności wyłączającej indywidualną kontrolę abuzywności postanowień umowy kredytu należało uznać za bezzasadne.

Należy jeszcze raz podkreślić, że w doktrynie przyjmuje się powszechnie, iż w regulacji art. 385 1 § 1 k.c., chodzi o rzeczywiste negocjacje i postanowienia uzgodnione indywidualnie, a nie postulowaną przez pozwany Bank teoretyczną możliwość negocjacji. O takiej „możliwości” zeznawała A. P. przesłuchana przez Sąd w charakterze świadka. O możliwości negocjacji nie może bowiem świadczyć sama możliwość złożenia wniosku o negocjacje warunków umowy – co było akcentowane przez świadka - jest bowiem oczywistym, że żaden przepis umowy ani regulaminu nie zabrania klientowi Banku składać wniosków (dotyczących czegokolwiek). Istotne jest natomiast, czy wniosek taki zostaje przez Bank uwzględniony i czy na jego skutek zostaje zmieniona treść umowy zawarta przez strony – w tym przypadku, w zakresie ubezpieczenia niskiego wkładu własnego poprzez np. zmianę ubezpieczyciela, zmianę wysokości składki czy możliwość przedstawienia własnej polisy.

W ocenie Sądu, twierdzenia pozwanego Banku, że takie negocjacje miały miejsce są całkowicie gołosłowne i niezgodne z rzeczywistością. Biorąc powyższe pod uwagę, nie ulega wątpliwości, że w sprawie spełniona została pierwsza przesłanka wymieniona w art. 385 ( 1) § 1 k.c., a mianowicie przedmiotowa klauzula nie była indywidualnie uzgadniana z konsumentem (powodem) a także nie podlegała jakimkolwiek negocjacjom.

W dalszej kolejności, odnieść należy się do kwestii objętej sporem, czy kwestionowane postanowienie określało główne świadczenie stron umowy o kredyt hipoteczny z dnia 12 czerwca 2007 r.

Co do zasady, wzorce umowne stanowią zbiór praw i obowiązków stron, opracowany przed zawarciem umowy i wprowadzany do stosunku prawnego przez jedną ze stron w ten sposób, że druga strona (adherent) nie ma wpływu na ich treść. Są one zwykle opracowywane w oderwaniu od konkretnego stosunku umownego i w sposób jednolity określają one treść przyszłych umów, stąd strona, która wyraziła zgodę na zawarcie umowy nie może według swojej woli i wiedzy zmieniać jego treści. Ustawodawca w imię postulatu zrozumiałości tekstu przepisu art. 385 1 § 1 k.c. posługuje się potocznym określeniem „postanowienie umowy” obejmując nim zarówno postanowienie umowy w ścisłym znaczeniu tego terminu (czyli postanowienie treści czynności prawnej, objęte konsensem stron), jak i postanowienie wzorców, które wprawdzie „postanowieniami umowy” w ścisłym znaczeniu nie są, ale kształtują, obok nich treść stosunku zobowiązaniowego ( tak Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 29 listopada 2011 r., V ACa 546/11, LEX Nr 1120399).

W ocenie Sądu, w przedmiotowej sprawie sporne postanowienia odnoszące się do ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, nie określały głównych świadczeń stron, w związku z czym mogą być one uznane za klauzule niedozwolone, tzn. podlegają ocenie czy kształtują one prawa i obowiązki konsumentów w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając ich interesy.

W doktrynie wskazuje się, że pojęcie „główne świadczenia stron” należy interpretować ściśle, w nawiązaniu do pojęcia elementów umowy przedmiotowo istotnych ( essentialia negotii).

W myśl art. 69 ust. 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. (Dz. U. z 2002 r., nr 72, poz. 665 j. t. ze zm.) przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu. Ponadto zgodnie z ust. 2 cytowanego artykułu, umowa kredytu powinna być zawarta na piśmie i określać w szczególności: 1) strony umowy, 2) kwotę i walutę kredytu, 3) cel, na który kredyt został udzielony, 4) zasady i termin spłaty kredytu, 5) wysokość oprocentowania kredytu i warunki jego zmiany, 6) sposób zabezpieczenia spłaty kredytu, 7) zakres uprawnień banku związanych z kontrolą wykorzystania i spłaty kredytu, 8) terminy i sposób postawienia do dyspozycji kredytobiorcy środków pieniężnych, 9) wysokość prowizji, jeżeli umowa ją przewiduje, 10) warunki dokonywania zmian i rozwiązania umowy.

Bezsprzecznie, klauzula umowna wskazana jako abuzywna nie może dotyczyć sformułowanych w sposób jednoznaczny głównych świadczeń stron. W ocenie Sądu, dodatkowej formy zabezpieczenia spłaty kredytu w postaci zawarcia umowy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, nie można uznać jako świadczenia główne stron umowy kredytowej zwłaszcza, iż pojęcie to winne być interpretowane w wąski sposób i dotyczy ono elementów istotnych umowy. Zdaniem Sądu, kwestionowana przez powoda klauzula nie reguluje głównych świadczeń stron. Świadczeniami tymi są bowiem po stronie pozwanego Banku (przedsiębiorcy) – udzielenie kredytu, zaś po stronie powoda jako konsumenta – dokonanie spłaty zaciągniętego kredytu oraz odsetek i opłacenie prowizji od udzielonego kredytu. Kwestionowane przez powoda postanowienia mają charakter wyłącznie poboczny w stosunku do głównego obowiązku kredytobiorcy w postaci zwrotu kwoty kredytu. Przedmiotowe ubezpieczenie niskiego wkładu własnego jest jedynie dodatkowym zabezpieczeniem kredytu powoda jako kredytobiorcy. Zabezpieczenie kredytu w zakresie niskiego wkładu własnego stanowi zatem w istocie odrębną umowę w ramach stosunku kredytowego, choć funkcjonalnie z nim powiązane, jednakże będące odrębnymi stosunkami prawnymi.

Podkreślenia wymaga fakt, że przedmiotowe 3% ubezpieczeniowej sumy kredytu jest bardzo jasno wyłączone, zarówno merytorycznie jak i redakcyjnie, z postanowień regulujących wynagrodzenie pozwanego Banku z tytułu udzielonego powodowi kredytu. Jest to szczególna opłata zawiązana z dodatkowym ryzykiem, które pozwany Bank przerzuca w ostatecznym rozrachunku na powoda jako kredytobiorcę. W rezultacie powyższych rozważań uznać należało, że kwestionowana opłata nie została określona przez Bank jako element wynagrodzenia pozwanego Banku ze stosunku umowy kredytu. Obowiązku zapłaty opłaty z tytułu refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego nie można utożsamiać ze obowiązkiem spłaty kredytu hipotecznego czy zapłaty prowizji za kredyt, a tym samym opłacie tej nie można z góry przypisywać cech świadczenia głównego stron w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. W doktrynie zgodnie przyjmuje się, że należy ograniczyć zakres negatywnej przesłanki kontroli umów do klauzul, które wyłącznie „określają” świadczenie główne. Natomiast świadczenia, które niejako w sposób bardzo pośredni jedynie „związane” są ze świadczeniem głównym, nie można zakwalifikować jako postanowienia określającego główne świadczenie – co nieskutecznie próbował wykazać pozwany Bank w toku postępowania.

Mając tym samym na uwadze, iż przesłanki formalne do przeprowadzenia badania spornego postanowienia odnoszącego się do kwestionowanej opłaty ubezpieczenia niskiego wkładu własnego przez pryzmat art. 385 1 § 1 k.c. zostały wykazane, do rozstrzygnięcia pozostała ocena, czy kwestionowane przez powoda postanowienia umowne kształtują prawa i obowiązki konsumenta (powoda) w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Jedynie wówczas gdy wskazane przesłanki zmaterializują się w realiach niniejszej sprawy, można stwierdzić, że kwestionowane postanowienie nie jest dla konsumenta wiążące.

Zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 23 sierpnia 2011 r. wydanego w sprawie o sygn. VI ACa 262/11 istotą dobrych obyczajów jest szeroko rozumiany szacunek dla drugiego człowieka. W stosunkach z konsumentami powinien wyrażać się on informowaniem o wynikających z umowy uprawnieniach, niewykorzystywaniem uprzywilejowanej pozycji profesjonalisty przy zawieraniu umowy i jej realizacji, rzetelnym traktowaniu konsumenta jako równorzędnego partnera umowy. Za sprzeczne z dobrymi obyczajami można więc uznać działania zmierzające do niedoinformowania, dezorientacji, nieujawnienia informacji istotnych, wywołania błędnego przekonania u konsumenta, wykorzystania jego niewiedzy lub naiwności bądź zatajenie pewnych kwestii w celu skłonienia tego konsumenta do zawarcia umowy. Działania te potocznie określa się jako nieuczciwe, nierzetelne, odbiegające in minus od przyjętych standardów postępowania.

Rażące naruszenie interesów konsumenta należy rozumieć jako nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków na jego niekorzyść w określonym stosunku obligacyjnym. Natomiast działanie wbrew dobrym obyczajom (w zakresie kształtowania treści stosunku obligacyjnego) oznacza tworzenie przez partnera konsumenta takich klauzul umownych, które godzą w równowagę kontraktową stron takiego stosunku ( por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 18 czerwca 2013 r., sygn. VI ACa 1698/12, LEX nr 1369424).

Należy zaznaczyć, że Bank jako instytucja zaufania publicznego winien kierować się nie tylko przepisami prawa ale także rekomendacjami Komisji Nadzoru Finansowego, dobrymi zwyczajami kupieckimi, uwzględniać zasady profesjonalizmu, rzetelności, rzeczowości, staranności i najlepszej wiedzy. Nadto, w stosunkach z klientami Bank winny postępować z uwzględnieniem szczególnego zaufania jakim są darzone, powinien zapewnić klientom pełną, rzetelną informację, a umowy i dokumenty bankowe kierowane do klientów winny być formułowane w sposób precyzyjny, zrozumiały i przejrzysty. ( Kodeks Etyki Bankowej – dostępny powszechnie w Internecie ).

Powyższe zasady zostały przez pozwany Bank naruszone, co w rezultacie świadczy o naruszeniu dobrych obyczajów.

W trakcie procedury zawierania umowy kredytowej powodowie nie zostali poinformowani w sposób należyty o tym, na czym polega ubezpieczenie niskiego wkładu własnego. W rozumieniu potocznym ubezpieczenie łączy się z wypłatą przez ubezpieczyciela odszkodowania w razie zajścia wypadku ubezpieczeniowego.

W szczególności, nie zostało powodowi w sposób jasny i czytelny przedstawione, że wyłącznym beneficjentem tego ubezpieczenia jest pozwany Bank, z tytułu tego ubezpieczenia – mimo tego, iż de facto uiszczają on składkę (za pośrednictwem Banku) – powód nie odnosi zasadniczo żadnych korzyści jeśli chodzi ochronę ubezpieczeniową (tj. korzyści rozumianych jako uzyskanie odszkodowania czy zwolnienie ze zobowiązania).

We wniosku kredytowym wypełnianym przez kredytobiorcę nie zawarto żadnych informacji na temat ubezpieczenia brakującego wkładu własnego (kredytobiorca mógł wyłącznie zaznaczyć „kwadracik” oznaczający wyrażenie zgody na objęcie takim ubezpieczeniem oraz drugi „kwadracik” który oznaczał złożenie wniosku o objęcie takim ubezpieczeniem). Przed zawarciem umowy kredytobiorcy (powodowi) nie doręczono również ogólnych warunków tego ubezpieczenia.

Zdaniem Sądu, działanie Banku, polegające na nie zawarciu w umowie (bądź innych elementach umowy takich jak regulamin) podstawowych informacji na czym polega ubezpieczenie niskiego wkładu własnego i kto jest jego wyłącznym beneficjentem oraz o wpływie tego ubezpieczenia na sytuację kredytobiorcy (powoda) jest sprzeczne z dobrymi obyczajami. Zarazem nie było żadnych przeszkód aby takie informacje wskazać – chociażby poprzez wprowadzenie odpowiedniej pozycji w samym Regulaminie. Tymczasem w tzw. słowniczku (§ 2 pkt. 6 Regulaminu) zostało wyjaśnione wyłącznie co należy rozumieć przez niski wkład własny, nie ma natomiast żadnych informacji odnośnie ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Takiej informacji nie ma również w piśmie doręczonym powodowi przy zawarciu umowy, zawierającym informacje odnośnie pozostałych ubezpieczeń. Nadto zwraca uwagę niespójność terminologii w zakresie ubezpieczenia niskiego wkładu własnego - we wniosku kredytowym jest mowa o ubezpieczeniu brakującego wkładu własnego a także ubezpieczeniu niskiego wkładu własnego, natomiast w umowie jest mowa o ubezpieczeniu kredytu z niskim udziałem własnym.

Powód podpisując umowę kredytową nie mógł wiedzieć w istocie za jakie świadczenie jest obciążany opłatą, nie znał warunków ubezpieczenia, nie miał wiedzy o wpływie zawarcia takiej umowy na jego sytuację, tj. że w momencie ziszczenia się zdarzenia ubezpieczeniowego i wypłacenia odszkodowania przez ubezpieczyciela na rzecz pozwanego Banku, będzie on dalej zobowiązany do spłaty zaciągniętego kredytu, z tą różnicą, że na rzecz ubezpieczyciela do wysokości wypłaconego przez niego na rzecz pozwanego odszkodowania. Wyłącznie na powoda został nałożony obowiązek pokrycia kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Sama zaś umowa zabezpieczała wyłącznie interes majątkowy Banku, który przerzucał ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej na kredytobiorcę – tutaj powoda . W chwili zajścia wypadku objętego ubezpieczeniem Bank miał otrzymać spłatę kredytu, zaś sytuacja kredytobiorcy, który finansuje ubezpieczenie nie zmieniała się, bowiem nadal był on obowiązany do spłaty całego kredytu, z tym, że na rzecz zakładu ubezpieczeń.

Takich informacji konsument zawierając umowę kredytową nie posiadał. Co więcej, takich informacji nie posiadali również pracownicy pozwanego, którzy nie mieli dostępu do ogólnych warunków ubezpieczenia i poza faktem iż w niektórych przypadkach ubezpieczenie to jest obowiązkowe oraz, że jest ono odnawialne po 3 latach nie mieli żadnej wiedzy na jego temat – w tym nie odróżniali samej składki ubezpieczeniowej od opłaty refinansującej tę składkę. W konsekwencji, trudno uznać aby przez sam fakt zaznaczenia we wniosku kredytowym „kwadracika” dotyczącego objęcia umowy ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego a następnie podpisanie umowy powód godził się na powyższe warunki i w pełni je akceptował. Powód akceptował wyłącznie kwotę wskazaną w umowie jako pierwsza składkę ubezpieczenia, pod względem jej wysokości, wiedząc na podstawie informacji uzyskanych od pracownika pozwanego Banku, że w jego przypadku zawarcie umowy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego jest niejako obowiązkowe (jeśli tego nie zrobi, nie otrzyma kredytu) jednak nie mając żadnych informacji co na tą kwotę się składa.

Co wymaga podkreślenia, w żadnym miejscu umowy ani Regulaminu pozwany Bank nie wyjaśnił, co należy rozumieć pod pojęciem „kosztów ubezpieczenia” z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.

Pozwany Bank wykorzystał tym samym zaufanie powoda jako konsumenta do instytucji jaką jest Bank podczas, gdy zasady uczciwości wymagają aby konsument posiadał pełną informacje a nadto miał możliwość weryfikacji twierdzeń Banku – tym bardziej, że wyłącznie konsument miał ponosić obciążenie finansowe z tego tytułu. Konsument nie ma jednocześnie możliwości negocjowania składki czy w jakikolwiek sposób nie może mieć wpływu na wybór towarzystwa ubezpieczeniowego.

O braku należytego wypełnienia przez Bank obowiązku informacyjnego wobec kredytobiorcy świadczy również zaliczenie do „kosztów kredytu” wyłącznie pierwszej składki z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, w wysokości wskazanej w umowie, podczas gdy już w chwili zawierania umowy kredytowej oczywistym było, iż nawet przy regularnej spłacie kredytu w ciągu 3 lat kredytobiorca nie ma możliwości osiągnięcia takiego salda kredytu, które pozwoli na uniknięcie kontynuacji ubezpieczenia na dalszy okres. Brak jest jakichkolwiek dowodów na to, że powodowi została przedstawiona chociażby przybliżona symulacja, na podstawie prognoz wzrostu kursu (...), którymi dysponuje pozwany Bank, jak w przyszłości może się kształtować wysokość składki z tego tytułu i przez jaki okres czasu takie ubezpieczenie może być konieczne.

Z powyżej wskazanych względów, stanowisko pozwanego Banku, iż powód nie musiał znać warunków umowy ubezpieczenia, gdyż nie był jej stroną w ocenie Sądu nie jest słuszne i narusza dobre obyczaje a także jest sprzeczne z zasadami uczciwości. Dopiero bowiem z treści umowy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego konsument dowiaduje się, iż pobierane od niego przez pozwany Bank środki jedynie w części są związane ze składką ubezpieczeniową uiszczaną ubezpieczycielowi.

Należy mieć również na względzie to, że pozwany Bank działa w obrocie mając na celu wypracowanie zysku i z tego zysku powinien pokrywać ewentualne koszty umowy ubezpieczenia zabezpieczającej jego interesy. Bank nie powinien przerzucać na konsumentów ryzyka prowadzenia swojej działalności gospodarczej. Bank posiada pełną autonomię co do podejmowanych decyzji o zorganizowaniu swej działalności. To on decyduje o strategii sprzedaży produktów (kredytów). Na powyższą okoliczność powodowie nie mają żadnego wpływu. Dążenie do pomniejszenia strat bądź zapewnienia zysków dla strony pozwanej nie może prowadzić do obciążenia tymże ryzykiem oraz wszelkimi ponoszonymi przez nią kosztami drugiej strony umowy o kredyt – konsumentów.

Tymczasem pozwany Bank – narzucając powodowi stosowanie dodatkowego zabezpieczenia kredytu w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu własnego na podstawie zawartej przez Bank umowy– nie umożliwił jednocześnie konsumentowi (powodowi) przedstawienie własnej polisy ubezpieczeniowej, co z pewnością miałoby wpływ na wysokość ponoszonych przez kredytobiorcę kosztów z tego tytułu. Nie generowałoby również żadnych dodatkowych kosztów po stronie Banku. Oczywistym jest, że skoro to konsument ma wyłącznie ponosić koszty tego ubezpieczenia, Bank nie jest zainteresowany wynegocjowaniem jak najkorzystniejszych warunków finansowych dla konsumenta a jedynie kieruje się interesem własnym.

Nadto, w ocenie Sądu, pozwany Bank naruszył obowiązek informacyjny i dobre obyczaje nie informując powoda o regresie ubezpieczeniowym.

Stosownie do art. 828 k.c., jeżeli nie umówiono się inaczej, z dniem zapłaty odszkodowania przez ubezpieczyciela roszczenie ubezpieczającego przeciwko osobie trzeciej odpowiedzialnej za szkodę przechodzi z mocy prawa na ubezpieczyciela do wysokości zapłaconego odszkodowania. Jeżeli zakład pokrył tylko część szkody, ubezpieczającemu przysługuje co do pozostałej części pierwszeństwo zaspokojenia przed roszczeniem ubezpieczyciela. Konsument nie posiada takiej wiedzy w dacie zawierania umowy, nie jest on bowiem informowany przez przedstawicieli pozwanego Banku o tym regresie, co ma istotne znaczenie dla świadomości konsumenta co do tego jakie skutki dla jego sytuacji ma objęcie umowy kredytu ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego.

W ocenie Sądu sama możliwość zastosowania przez Bank zabezpieczenia dodatkowego, przejściowego, w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu własnego nie budzi wątpliwości. W wyroku z dnia 09 sierpnia 2009 r. (sygn. XVII AmC 624/09) Sąd Okręgowy w Warszawie Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie zakwestionował samej możliwości ustanowienia takiego zabezpieczenia i obciążenia obowiązkiem ponoszenia jego kosztów kredytobiorcy a jedynie fakt pobrania składki z góry za cały okres ubezpieczenia i braku regulacji odnośnie jej zwrotu w razie uzyskania poziomu kredytu określonego przez Bank jako tzw. niski wkład własny. W realiach niniejszej sprawy taka sytuacja nie ma miejsca albowiem kwestie zwrotu reguluje § 9 ust. 10 umowy kredytowej.

Z tych względów należy uznać, że co do zasady ubezpieczenie niskiego wkładu własnego nie jest z góry klauzulą abuzywną.

Jednak w niniejszej sprawie, w ocenie Sądu, w kontekście postanowień całej umowy kredytowej i regulaminu należy uznać za abuzywną sformułowaną przez pozwany Bank konstrukcję tej formy zabezpieczenia umowy kredytu z uwagi na sprzeczność z dobrymi obyczajami i rażące naruszenie interesu powoda a nadto poddać w wątpliwość konieczność jej stosowania.

Zgodnie z treścią § 2 pkt. 6 Regulaminu niski wkład własny to udział środków własnych kredytobiorcy (rozumiany jako różnica pomiędzy wartością nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie a kwotą kredytu) w stosunku do wartości nieruchomości poniżej standardowego minimum, wynoszący do 20% wartości nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie kredytu w przypadku kredytu w walucie obcej / kredytu indeksowanego kursem waluty obcej.

Jeśli zatem kredytobiorca nie posiada wymaganego wkładu własnego w wysokości 20% ( tj. gdy wskaźnik LTV wyrażający stosunek udzielonego kredytu do wartości nieruchomości stanowiącej jego zabezpieczenie osiąga wartość 80%) w celu uzyskania kredytu we wnioskowanej wysokości pozwany Bank wymagał przedstawienia dodatkowego zabezpieczenia – którym może być na przykład ubezpieczenie niskiego wkładu własnego. Do czasu gdy saldo zadłużenia kredytobiorcy nie spadnie poniżej określonego w umowie progu utrzymywane jest ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, które w razie niewypłacalności kredytobiorcy zapewnia Bankowi uzyskanie odszkodowania w zakresie niskiego wkładu własnego od ubezpieczyciela.

W ocenie Sądu, nie budzi wątpliwości, że co do zasady obowiązkiem poniesienia kosztów zabezpieczeń kredytu obciążony jest kredytobiorca – co prawda pozwany w niniejszej sprawie powołuje się w tym zakresie na treść art. 35 prawa bankowego, który wszedł w życie dopiero w 2011 r., nie mniej jednak obowiązek taki w niniejszej sprawie wynika z treści Regulaminu (§ 7 ust. 2 dot. Kosztów kredytu). Zasada taka również jest uzasadniona tym, że generalnie rzecz biorąc wszelkie koszty kredytu ponosi kredytobiorca. Koszty te muszą być jednak szczegółowo wskazane i określone w umowie, a nadto uzasadnione.

Zatem w przypadku braku wymaganego wkładu własnego kredytobiorca ma możliwość uzyskania wnioskowanego kredytu po ustanowieniu dodatkowego zabezpieczenia w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. W tym miejscu zaznaczyć należy, że Sąd podziela jedynie częściowo stanowisko pozwanego, iż swego rodzaju ekwiwalentem kosztu ponoszonego przez kredytobiorcę z tytułu kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego jest uzyskanie przez kredytobiorcę wyższego kredytu niż gdyby dostał zawierając standardową umowę kredytu hipotecznego. Argumentacja Banku sprowadza się do tego, że właśnie za to, że Bank udzielił kredytu na 100% wartości nieruchomości, kredytobiorca musi zapłacić ubezpieczenie niskiego wkładu. Kredytobiorca w zamian za to, że uzyskał wyższy kredyt musiał dodatkowo ubezpieczyć te dodatkowe 20% środków finansowych, które otrzymał od banku właśnie dzięki ubezpieczeniu niskiego wkładu. Udzielenie kredytu z pominięciem warunku dotyczącego wniesienia wymaganego wkładu własnego generowało po stronie pozwanego zwiększone ryzyko transakcji kredytowej.

W ocenie Sądu, tak rozumiana „ekwiwalentność” nie jest jednak wystarczająca do przyjęcia, iż po obu stronach stosunku prawnego nie zachodzi dysproporcja praw i obowiązków na niekorzyść powoda w stosunku obligacyjnym (umowie kredytowej) . Nie należy bowiem zapominać, że pozwany Bank skalkulował koszty zwiększonego ryzyka związanego z udzieleniem wyższego kredytu poprzez zastosowanie wyższego oprocentowania kredytu, niż w przypadku kredytów z większym udziałem wkładu własnego. Oznacza to, że powód uzyskał od pozwanego wyższą kwotę kredytu nie tylko za cenę oprocentowania kredytu (stanowiącego wynagrodzenie Banku) ale zwiększonego oprocentowania, z uwagi na większe ryzyko Banku.

Tym samym, poprzez stosowanie dodatkowo ubezpieczenia niskiego wkładu własnego ryzyko Banku jest zabezpieczone dwukrotnie, a w obu przypadkach koszty tego ponosi konsument.

Nadto, w realiach niniejszej sprawy brak podstaw do uznania, że stosowanie ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, w sposób w jaki zostało to określone w umowie – w szczególności w pierwszym okresie po zawarciu umowy – jest uzasadnione.

Celem zabezpieczeń umowy kredytu jest uzyskanie przez Bank zaspokojenia wszelkich swoich roszczeń wynikających z zawartej umowy kredytowej w sytuacji braku spłaty kredytu przez kredytobiorcę.

Jak wynika z treści zawartej umowy kredytowej, jednym z zabezpieczeń kredytu była hipoteka kaucyjna (§ 9 ust. 1 pkt 1 umowy kredytowej) na nabywanej nieruchomości. A do czasu otrzymania rzez Bank odpisu z księgi wieczystej nieruchomości z prawomocnym wpisem hipoteki na rzecz Banku zabezpieczenie kredytu stanowiło ubezpieczenie kredytów zabezpieczanych hipotecznie na podstawie umowy zawartej przez Bank z T. S.S.A. (tzw. ubezpieczenie pomostowe). Z tego tytułu kredytobiorca był zobowiązany do zwrotu Bankowi kosztów składki ubezpieczeniowej obliczanej jako określony procent przyznanego kredytu, przy uwzględnieniu kursów waluty obcej do jakiej indeksowany jest kredyt (§ 9 ust. 1 pkt. 1 oraz ust 2 i 3 umowy). Istotą ubezpieczenia pomostowego jest zapewnienie ochrony do momentu uzyskania przez Bank wpisu hipoteki do księgi wieczystej nieruchomości - zwrot kredytu następuje w przypadku jego niespłacenia przez kredytobiorcę w okresie między zawarciem umowy kredytu a wpisem hipoteki w księdze wieczystej. Ubezpieczenie to zapewnia bankowi zwrot kwoty kredytu, ale jednocześnie nie zwalnia z obowiązku spłaty kredytu samego kredytobiorcy.

Zatem w pierwszym okresie trwania umowy, do czasu prawomocnego wpisu hipoteki pozwany Bank posiadał zabezpieczenie całego udzielonego kredytu w postaci ubezpieczenia (na podstawie umowy zawartej z tożsamym ubezpieczycielem co UNWW). Oznacza to, że przez okres obowiązywania ubezpieczenia pomostowego nie znajduje uzasadnienia wymagane przez Bank i zastosowane w umowie kredytowej ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, albowiem po pierwsze, ubezpieczenie to ma mniejszy zakres niż ubezpieczenie pomostowe a po drugie, podobnie jak w ubezpieczeniu pomostowym, ochrona dotyczy braku spłaty kredytu ( a nie innych zdarzeń losowych jak śmierć, utrata pracy czy choroba) a ochrony udziela ten sam ubezpieczyciel.

Tymczasem postanowienia umowy przewidujące obowiązek ponoszenia przez konsumenta jednocześnie, zarówno kosztów ubezpieczenia pomostowego, jak i znacznych kosztów ubezpieczenia UNWW jest rażącym naruszeniem interesu ekonomicznego konsumenta albowiem generuje po jego stronie zbędne koszty, nie mające uzasadnienia w kontekście celu jakiemu służy zabezpieczenie kredytu. Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, jeśli już, to winno objąć kredytobiorcę dopiero wówczas, gdy ustanie ochrona ubezpieczeniowa z tytułu ubezpieczenia pomostowego. Sam pozwany Bank w § 12 umowy dotyczącym kosztów kredytu szacuje ten okres na 6 miesięcy (ust. 1 pkt 2 tiret 3), co jest okresem znacznym. Już tylko z tego względu „automatyczne” pobranie przez pozwanego z rachunku bankowego powoda pierwszej składki z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego w ciągu kilku dni od zawarcia umowy należy uznać za nieuczciwe i godzące w interes konsumenta.

Odnosząc się do kwestii kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego wskazać należy, że zgodnie z treścią § 9 pkt. 8 umowy kredytu kredytobiorca zobowiązuje się do zwrotu Bankowi (...) ubezpieczenia w wysokości 5.071 złotych za pierwszy 36-cio miesięczny okres trwania ochrony ubezpieczeniowej.

Jednocześnie, stosownie do § 7 ust. 2 regulaminu kredytobiorca zobowiązał się zwrócić wszelkie koszty poniesione przez Bank w związku z realizacją umowy kredytu, łącznie z kosztami związanymi z ustanowieniem prawnych zabezpieczeń kredytu, w tym również udzielenia Bankowi pełnomocnictwa.

W ocenie Sądu, tak sformułowane regulacje prowadzą do wniosku, że warunkiem zwrotu Bankowi powyższych kosztów jest ich uprzednie poniesienie a nadto, wykazanie ich poniesienia pod względem wysokości (możliwość weryfikacji tych kosztów przez konsumenta) jak również ścisły związek pomiędzy wysokością ponoszonych przez Bank kosztów a środkami, które zobowiązany jest zwrócić kredytobiorca.

Innymi słowy, w ocenie Sądu, w oparciu o powyższe sformułowania brak jest podstaw do po pierwsze: pobierania od konsumenta jakiejkolwiek kwoty z tego tytułu „z góry”, a po drugie, pobieranie kwot nieadekwatnych do poniesionych kosztów. Tytułem przykładu wskazać należy regulację dotyczącą tzw. ubezpieczenia pomostowego – konsument zobowiązany jest do zwrotu Bankowi składki ubezpieczeniowej wnoszonej przez Bank w związku z tym ubezpieczeniem (nazywanej w dalszej części przepisu „ opłatą z tytułu refinansowania kosztów składki” bądź „opłatą wynikająca z kosztów ubezpieczenia”), określonej co do wysokości w umowie kredytu, przy czym Bank pobiera tą kwotę „ z dołu” (§ 9 ust. 3 i 4 umowy kredytu).

Tymczasem jeśli chodzi o ubezpieczenie niskiego wkładu własnego szczególną uwagę zwraca to, że regulacje dotyczące zwrotu kosztów tego ubezpieczenia zostały całkowicie oderwane od rzeczywistych kosztów ponoszonych z tego tytułu przez Bank, przez co istota tych postanowień umownych i tego rodzaju zabezpieczenia kredytu została wypaczona.

W pierwszej kolejności należy stwierdzić, że w oparciu o przepisy Regulaminu (§ 7 ust. 7 Regulaminu) Bank pobiera opłatę wynikającą z kosztu ubezpieczenia niskiego wkładu poprzez automatyczne obciążenie rachunku w PLN Kredytobiorcy w dniu uruchomienia środków kredytu za pierwszych 36 miesięcy trwania umowy kredytowej.

Pobranie tych środków następuje zatem niezależnie od tego kiedy Bank zobowiązany jest zapłacić składkę ubezpieczeniową, co stanowi rażące naruszenie interesu konsumenta a także zasad uczciwości obrotu . Pobieranie opłat w zupełnym oderwaniu od terminów uiszczenia składek na rzecz towarzystwa ubezpieczeń umożliwiało Bankowi obracanie środkami powoda i wykorzystanie ich przy prowadzeniu własnej działalności gospodarczej bez jakiegokolwiek wynagrodzenia.

Nadto, niewątpliwie jako sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco naruszające interes konsumenta oraz sprzeczne z zasadami uczciwego obrotu należy uznać zapisy umowy kredytowej i cennika w zakresie w jakim dają podstawę do obciążania powoda bliżej nieokreślonymi „kosztami ubezpieczenia”, rozumianymi jako wszelkie koszty związane nawet pośrednio z ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego (np. kosztami administracyjnymi czy też obsługi ubezpieczenia ) czy wręcz w ogóle nie powiązanymi z kosztami (jak zwiększone ryzyko) a nadto w wysokości określonej procentowo, jako 3%.

W tym miejscu należy zwrócić uwagę na istotną i daleko idącą niespójność przepisów umowy i regulaminu w zakresie używanej tam terminologii. Otóż pozwany Bank, będący profesjonalistą - autor treści umowy oraz aktów stanowiących jej składnik (regulaminu czy cennika) posługuje się zarówno pojęciem „ kosztów ubezpieczenia” jak i „składki z tytułu UNWW” oraz „ opłaty z tytułu kosztów refinansowania kosztów tego ubezpieczenia”, które to pojęcia nie są tożsame.

Pojęcie „opłata dotycząca refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego” pojawia się wyłącznie w regulaminie kredytowania osób fizycznych w ramach usług bankowości hipotecznej (…) – w rozdziale 4 zatytułowanym „koszty kredytu”. W § 7 jako pierwszym postanowieniu tego rozdziału zawarte jest postanowienie, iż kredytobiorca zobowiązany jest zapłacić wszelkie opłaty i prowizje należne bankowi w związku z zawarciem kredytu, określone w cenniku, zaś w ustępie 2 wskazano, iż kredytobiorca zobowiązany jest zwrócić wszystkie koszty poniesione przez bank w związku z realizacja umowy kredytu łącznie z kosztami ustanowienia prawnych zabezpieczeń (…).

O ile składkami z tytułu ubezpieczenia na życie lub ubezpieczenia nieruchomości kredytobiorca obciążany jest w wysokości należnej zakładowi ubezpieczeń, to w przypadku ubezpieczenia niskiego wkładu własnego bank posługuje się pojęciem „opłaty dotyczącej refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego” tak w regulaminie – wskazując sposób jego wyliczenia, jak i w pozostałych dokumentach posługując się terminem „opłata”.

W Słowniku Języka P.„opłata” rozumiany jest jako określona kwota pieniężna wypłacana za pewne świadczenia, czynności, usługi, za prawo do czegoś itp . (Słownik Języka Polskiego PWN, pod red. M. Szymczaka, Warszawa 1979, t. II, s. 529). Według Wielkiej Encyklopedii Prawa przez „opłatę” rozumie się świadczenie pieniężne, w zamian za które podmiot ją uiszczający ma prawo żądać usługi, towaru lub działania ( J. Stankiewicz (w:) E. Smoktunowicz (red.), Wielka Encyklopedia Prawa, s. 587; por. też wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 14 grudnia 2010 r., sygn. XVII AmC 426/09).

W świetle warunków umowy zawartej przez strony brak jakiegokolwiek świadczenia ekwiwalentnego po stronie pozwanego za pobranie od powoda „opłaty z tytułu kosztów refinansowania kosztów tego ubezpieczenia”. Zatem użycie pojęcia „opłata” w kontekście refinansowania kosztów jest niewłaściwe. Tymczasem, w toku niniejszego postępowania również pozwany wskazując, czy też dowodząc zasadność pobrania kwot pobranych od strony powodowej posługuje się terminem „opłata tytułem ubezpieczenia niskiego wkładu własnego” jako podstawy pobrania tych kwot od strony powodowej, co w ocenie Sądu niezgodne jest z postanowieniem umowny z § 9 ust. 7 gdzie wskazano na obowiązek kredytobiorcy do zwrotu kosztów ubezpieczenia (a nie opłaty z tytułu refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego) przy czym koszt explicite to wydatek.

Podkreślenia również wymaga łatwość z jaką bank używa zamiennie pojęć „zwrot kosztów ubezpieczenia” (vide umowa § 9 tejże), „opłata dotycząca refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego” (regulamin kredytowania § 7 tegoż) czy pobierania składki za kolejne okresy ubezpieczenia (punkt 9 pełnomocnictwa).

Powyższego dysonansu w zakresie unormowanym we wzorcu przyjętym przez pozwanego nie sposób nie dostrzec, nie jest zatem, w ocenie Sądu, obowiązek konsumenta sformułowany jednoznacznie. Uznając zaś priorytet postanowień umowy nad postanowieniami regulaminu wskazać należy, iż powód zobowiązany był do zwrotu kosztów ubezpieczenia (rozumianego jako składki należnej ubezpieczycielowi), nie był zaś zobowiązany do zapłaty opłaty z tytułu refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Opierając się zaś na zapisie § 11 umowy ust. 2 pkt 1 w zw. z ust. 5 gdzie wskazano, iż w zakresie nie uregulowanym umową mają zastosowanie postanowienia regulaminu hipotetycznie przyjąć można, wobec braku tożsamości tych pojęć, iż na kredytobiorcy ciążył zarówno obowiązek zwrotu kosztów kredytu jak i opłaty z tytułu refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego – choć co do zasady przeciw takiemu rozumieniu przemawia wykładnia celowościowa i funkcjonalna. Podkreślić jednak należy, iż w ocenie Sądu pojęcie opłata z tytułu refinansowania kosztów (…) jest pojęciem zakresowo szerszym aniżeli „zwrot kosztów” czy pojęcie „składka” – ujęta w pełnomocnictwie. Podnieść również należy, iż powód upoważnił pozwany Bank do pobrania składek („składki”) za kolejne okresy ubezpieczenia, a nie opłaty z tytułu refinansowania niskiego wkładu własnego.

Jak to już wyżej wskazano, umowa kredytowa (ani też regulamin ani cennik) nie określały co składa się na „koszty ubezpieczenia”, do których zwrotu zobowiązany był konsument. Jest oczywistym, że kosztem takim jest składka ubezpieczeniowa, jaką Bank zobowiązany jest zapłacić z tytułu objęcia umowy UNWW.

Zgodnie bowiem z treścią art. 805 § 1 k.c. przez umowę ubezpieczenia ubezpieczyciel zobowiązuje się, w zakresie działalności swego przedsiębiorstwa, spełnić określone świadczenie w razie zajścia przewidzianego w umowie wypadku a ubezpieczający zobowiązuje się zapłacić składkę. W ocenie Sądu, analiza zapisów umowy kredytowej wiążącej strony, dokonana w oparciu o całokształt przepisów w niej zawartych prowadzi do wniosku, iż konsument mógł mieć pewność, że jego obowiązkiem było refinansowanie wyłącznie składki ubezpieczeniowej uiszczanej przez Bank ubezpieczycielowi.

O ile w § 9 ust. 8 umowy jest mowa o zwrocie „kosztów ubezpieczenia w wysokości 5.071 PLN za pierwszy 36 miesięczny okres trwania ochrony ubezpieczeniowej” to już w § 12 ust. 1 pkt. 2 do kosztów kredytu zaliczana jest „składka” za okres pierwszych 3 lat, płatna w dniu uruchomieniu kredytu, podobnie jak w § 9 ust. 10 umowy jest mowa o zwrocie proporcjonalnej części „ składki” na rachunek kredytobiorcy. Jak wskazano wyżej, o „składce” jest również mowa w pełnomocnictwie udzielonym Bankowi do pobierania środków bezpośrednio z rachunku Bankowego.

Zważywszy na fakt, iż umowa nie różnicuje pod względem wysokości „kosztów ubezpieczenia” oraz „składki” z tytułu umowy ubezpieczenia niskiego wkładu, w ocenie Sądu , nie ma żadnych wątpliwości, iż pobieranie przez Bank tytułem „kosztów ubezpieczenia” kwoty zdecydowanie wyższej niż uiszczana przez Bank składka ubezpieczeniowa stanowi naruszenie dobrych obyczajów i rażąco narusza interes ekonomiczny powoda, a tym samym stanowi o abuzywności tego postanowienia.

W tym miejscu wskazać trzeba, - uprzedzając ewentualna argumentację Banku odnośnie, możliwości powstania po stronie Banku dalszych, dodatkowych kosztów związanych z zawarciem umowy ubezpieczenia UNWW (takich jak koszty administracyjne, koszty wysyłanej korespondencji, wynagrodzenia pracowników itd.), że autorem kwestionowanych postanowień umownych jest Bank, a zatem to on, a nie konsument ponosi konsekwencje ich nieprawidłowego zredagowania. O ile zatem, w związku z przedmiotowym ubezpieczeniem, po stronie Banku mogą powstać (czy też powstają) dodatkowe koszty, trudne do określenia kwotowo w odniesieniu do poszczególnych umów kredytowych i trudne do wykazania ) pozwany Bank winien koszty te wkalkulować w wysokości prowizji czy też marży Banku poprzez odpowiednie ich podwyższenie. Jak już była o tym mowa wyżej, takie elementy umowy jak prowizja czy marża (ich wysokość) mają podstawowe znaczenie dla konsumenta dokonującego wyboru atrakcyjności określonego kredytu, zatem kwestia ta jest kluczowa dla Banku. Bank jest w oczywisty sposób zainteresowany wykazywaniem konsumentowi jak najniższych kosztów kredytu aby podnieść atrakcyjność oferowanego produktu. Tymczasem Bank koszty poboczne związane z ubezpieczeniem niskiego własnego nie dość, że ukrył, to jeszcze określił ryczałtowo, w oderwaniu od ich rzeczywistego poniesienia a nawet co do rzeczywistego poziomu tych kosztów. Jest to w istocie przerzucenie na konsumenta kosztów prowadzenia przez siebie działalności gospodarczej, których sposobu wyliczenia w żaden sposób nie można dopatrzeć się w umowie zawartej z konsumentem.

Biorąc pod uwagę fakt, iż wysokość kolejnych składek z tytułu ubezpieczenia UNWW jest w sposób bezpośredni uzależniona od kursu walut, nie sposób przyjąć, że również koszty Banku uzależnione są od kursu waluty. Pozwany Bank w toku procesu nie wykazał, aby – przykładowo - pensje pracowników zajmujących się wysyłaniem korespondencji do kredytobiorców w zakresie informacji o aktualnej składce ubezpieczenia były w jakikolwiek sposób powiązane z kursem (...), czy koszty wysyłki tej korespondencji, papieru, tonerów do drukarek itd. Trudno również uznać, aby koszty związane z ubezpieczeniem UNWW aż tak znacząco rosły (w przypadku drugiej i trzeciej składki są to już kwoty rzędu kilku tysięcy złotych) Kwestia ewentualnego ponoszenia dalszych kosztów związanych z UNWW (a nie wynikających z faktu opłacenia samej składki ubezpieczeniowej) budzi wątpliwości również z tego powodu, że na podobnej konstrukcji opiera się umowa ubezpieczenia pomostowego. Była to również umowa zawarta przez Bank z C. S., również ubezpieczonym był tylko Bank a kredytobiorca zobowiązany był do zwrotu składki ubezpieczeniowej Bankowi. Jednak w przypadku tej umowy ubezpieczenia – z nieznanych powodów - nie powstały żadne inne jej koszty (administracyjne, pracowników, papieru itd.) po stronie pozwanego albowiem zwrotu takich kosztów od konsumenta się nie domagał.

Reasumując, w ocenie Sądu, z powyższych rozważań wynika, że o ile mamy do czynienia w umowie z zapisem „zwrotu kosztów” muszą to być koszty rzeczywiste i realne, poniesione, a nie określone w sposób ryczałtowy, w oderwaniu od ich rzeczywistej wysokości. W przeciwnym razie stanowi to źródło nadużyć i bezpodstawnie uzyskanej korzyści Banku, przy wykorzystaniu niewiedzy i nieświadomości konsumenta (powoda), który jest tymi kosztami obciążany, tak jak to miało miejsce w niniejszej sprawie.

Z uwagi na powyższe okoliczności, w ocenie Sądu, kwestionowane postanowienia umowne stanowią niedozwolone klauzule. Sąd chciałby zaznaczyć, że za niedozwolone należy uznać w całości postanowienia umowne stanowiące podstawę do obciążania konsumenta kosztami ubezpieczenia niskiego wkładu własnego w wysokości 3% podstawy wyliczenia. Pierwsza i kolejne składki stanowią jedynie skutek powyższych postanowień umownych a zarazem ich konkretyzację.

Dodatkowo, Sąd chciałby przedstawić kolejne argumenty, wskazujące, iż należy uznać za abuzywną sformułowaną przez pozwany Bank w umowie kredytowej oraz regulaminie całą konstrukcję tej formy zabezpieczenia umowy kredytu.

Zgodnie z treścią § 2 ust. 1 umowy kredytu kwota kredytu to 689.700 zł przy czym kredyt jest indeksowany do (...) po przeliczeniu wypłaconej kwoty zgodnie z kursem kupna (...) według tabeli kursów Walut Obcych obowiązującej w Banku (...) w dniu uruchomienia kredytu lub transzy (ust. 2) Kredytobiorca zobowiązał się spłacić kwotę kredytu w (...) ustaloną zgodnie z § 2 w złotych polskich , z zastosowaniem kursu sprzedaży (...) obowiązującego w dniu płatności raty kredytu zgodnie z Tabela Kursów Walut Obcych Banku (...) (§ 7 ust. 1 umowy).

Zatem rachunek kredytowy kredytobiorcy na potrzeby udzielonego kredytu prowadzony był we franku szwajcarskim i w tej walucie ustalono wysokość zaciągniętego zobowiązania powoda– w trybie § 2 ust. 2 umowy kredytowej. W ocenie Sądu, nie było zatem przeszkód aby wysokość tzw. niskiego wkładu własnego została przez pozwany Bank również określona w (...) . Biorąc pod uwagę, iż faktyczna wysokość zadłużenia wyrażana była w (...) analogicznie winna być określona górna granica odpowiedzialności powoda z UNWW poprzez wskazanie (wyrażenie) brakującego wkładu własnego w równowartości franka szwajcarskiego. Zatem brakujący wkład własny winien w niniejszej sprawie wynosić: wartość kredytu 689.700 zł - 80% wartości nieruchomości tj. kwota wskazana w § 9 ust. 7 umowy – 551.760 zł = 248.292 zł przeliczone następnie w trybie § 2 ust. 2 umowy kredytowej na (...).

Zauważyć należy, że jedyna różnica pomiędzy kredytem indeksowanym do kursu waluty obcej a kredytem walutowym jest w istocie waluta w jakiej dochodzi do wypłaty kredytu, zaś pozostałe parametry kredytu są analogiczne jak dla kredytów walutowych (oprocentowanie, libor) zasadne jest przyjęcie dla określenia praw i obowiązków stron wedle jednolitego miernika. Takie rozwiązanie bowiem prowadziłoby do ustalenia zabezpieczenia niskiego wkładu własnego wg wskaźnika LTV z daty udzielenia kredytu i odwołanie powyższego do faktycznie wyższego ryzyka banku wynikającego z udzielenia kredytu również w zakresie wymaganego wkładu własnego 20% a zarazem nie stanowiłoby zabezpieczenia ryzyka banku w związku z ryzykiem walutowym istniejącym w tego typu umowach, które winno być rozłożone równomiernie na obie strony umowy. Okoliczność powyższa nie różnicowałaby pozycji kredytobiorców z niskim wkładem własnym w stosunku do tych, którzy wkład własny wnieśli, nawet w przypadku znacznego wzrostu kursu franka, co skutkuje, iż nawet w umowach z wniesionym wkładem własnym, na skutek wzrostu kursu (...) nie jest zachowany współczynnik LTV na poziomie 80 %, albowiem wartość zobowiązania kredytowego przewyższać może nawet wartość nieruchomości. Pomimo jednak wzrostu salda kredytowego w umowach z wniesionym wkładem własnym, te nie podlegają UNWW (strony nie przewidziały zresztą tego w umowie), choć niewątpliwie bank może żądać dodatkowego zabezpieczenia, albowiem nie jest zachowany współczynnik (...) na poziomie 80% jednakowoż w tym aspekcie skutek w postaci wzrostu kursu waluty obciąża obie strony.

Przyjęcie takiego rozwiązania w ocenie Sądu pozwoliłoby na równe traktowanie kredytobiorców z UNWW oraz tych z wniesionym wkładem własnym, pozwalałoby na ewentualne żądanie przez bank dodatkowego zabezpieczenia w przypadku spadku współczynnika LTV z uwzględnieniem dodatkowych zabezpieczeń w sposób jednolity.

Tymczasem w przypadku kredytobiorców z UNWW w toku wykonywania umowy ponownie określany jest brakujący wkład własny wyłącznie w stosunku do salda zadłużenia, co powoduje, iż wyłącznie konsument w zakresie UNWW obarczony jest ryzykiem wzrostu kursu (...), choć na etapie zawarcia umowy nie był o tym poinformowany (jaki wpływ ma wzrost (...) na wysokość opłaty UNWW).

Otóż bowiem na potrzeby obliczenia opłaty z tytułu refinansowania ubezpieczenia niskiego wkładu własnego pozwany bank odchodzi od mechanizmów przyjętych dla salda kredytu i wysokości raty, które są wpierw ustalane i wyliczane w walucie franka szwajcarskiego w odniesieniu do wysokości zaciągniętego kredytu a również wyrażonego w ww. walucie i w przypadku opłaty tą pobiera od wysokości salda kredytu ale wskazanego w polskich złotych.

Gdyby zaś, mieć na uwadze sens ekonomiczny związany z UNWW, to w przypadku kredytu powoda brakujący wkład własny rozumiany jako wyższe ryzyko kredytowe i udzielenie kredytu ponad współczynnik (...) w wysokości 80%, to z ekonomicznego punktu widzenia brakujący wkład własny w przypadku powoda na dzień wypłaty kredytu wyrażałby się określoną i stałą wartością franków szwajcarskich. Tylko i wyłącznie zatem w tej wysokości bank ponosił wyższe ryzyko w związku z udzieleniem kredytu powodowi i do tej wartości uznać można, iż co do zasady uprawniony był ustanawiać dodatkowe zabezpieczenie z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.

W ocenie Sądu sam sposób wyliczenia opłaty z tytułu UNWW odbiegał od zwiększonego ryzyka kredytowego pozwanego Banku wyrażającego się w przekazaniu kredytobiorcom środków finansowych przewyższających wskaźnik LTV i nie był w żadnym razie adekwatny do koniecznego zabezpieczenia jego interesu ekonomicznego (podlegającego ewentualnemu zabezpieczeniu w drodze ubezpieczenia niskiego wkładu własnego) .

Należy bowiem pamiętać, iż istota kredytów indeksowanych w walucie obcej sprowadza się de facto do sposobu obliczenia jego wysokości i aktualnego salda zadłużenia w walucie obcej, z którym pozostaje w zależności wysokość raty i jej składowych, a jej wypłata zawsze następuje w walucie polskiej.

Zdaniem Sadu uznać należy, iż ubezpieczenie niskiego wkładu własnego polega na ubezpieczeniu ryzyka banku w zakresie spłaty części produktu bankowego (kredytu) odpowiadającego różnicy pomiędzy wymaganym przez bank wkładem własnym a wkładem wniesionym przez klienta (obliczonym na dzień zawarcia umowy i określonym w jednolity sposób) a nie jak przyjmuje pozwany bank w uproszczeniu saldem całego kredytu ale wyrażonym w walucie polskiej w stosunku do 80% wartości nieruchomości, co pozwala na ponowne ustalenie brakującego wkładu własnego po trzech latach i w dalszym okresie od dnia zawarcia umowy.

W tym miejscu przywołać należy regulacje, na mocy których Bank wskazał sposób ustalenia opłaty z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego a w zasadzie wzór do wyliczeń.

Jak wynika z treści § 7 ust. 6 podpunkt 2 wskazano, iż opłata dotycząca refinansowania kosztów UNWW określona jest w cenniku obowiązującym w banku (3%) a podstawa jej obliczenia określona jest w sposób następujący: dla kredytów w walucie obcej, dla celów wyliczenia opłaty przyjmowana jest kwota udzielonego kredytu wrażona w PLN wyliczona według wartości kursów waluty obcej według Tabeli Kursów walut Obcych obowiązującej w Banku:

a)  w pierwszym dniu roboczym miesiąca, w którym została sporządzona umowa kredytu – w przypadku nowych kredytów (pierwsza opłata);

b)  w ostatnim dniu roboczym miesiąca ochrony ubezpieczeniowej – w przypadku przedłużenia ochrony na okres kolejnych 36 miesięcy.

Zgodnie z wzorem

Podstawa wyliczenia opłaty = [( kwota kredytu w PLN/kurs kupna dewiz) * kurs sprzedaży dewiz – 80% wartości nieruchomości stanowiącej przedmiot zabezpieczenia kredytu

W oparciu o powyższe zapisy konsument nie jest w stanie samodzielnie wyliczyć wysokości podstawy do obliczenia opłaty a nawet zweryfikować prawidłowości obliczenia przez Bank pierwszej składki wskazanej w umowie. Wzór zaś wprowadza w błąd i jest niezrozumiały dla przeciętnego konsumenta.

Otóż bank wymaga podstawienia do wzoru „kwoty kredytu w PLN” wyliczonej według wartości kursów waluty obcej z dnia sporządzenia umowy kredytu. Z powyższego wypływają dwa wnioski: po pierwsze, w przypadku powoda do wzoru nie można podstawić kwoty określonej w umowie jako kwota kredytu tj. 689.700 złotych – albowiem jest to kwota udzielonego kredytu przed przeliczeniem na (...) (zatem nie byłoby konieczności „wyliczać jej według kursów waluty obcej” – jak tego wymaga zapis regulaminu. Po drugie, nie wiadomo w jaki sposób kredyt wyrażony w umowie w PLN i indeksowany do (...) według kursu kupna (...) w dniu wypłaty transzy lub całości kredytu zgodnie z § 2 ust 2 umowy kredytu (czyli kredyt, dla którego wysokość kapitału wskazywany jest w (...) miałby być przeliczany na potrzeby określenia opłaty z tytułu UNWW i podstawiany do wzoru jako „ kwota kredytu w PLN - we wstępnej części wzoru, czy według kursu kupna (...) czy sprzedaży (...).

Powyższe wskazuje, że podstawa do ustalenia opłaty nawet w zakresie pierwszej składki została określona w sposób niejednoznaczny, pozwalający na dowolne jest ustalenie przez Bank, w oparciu o tylko jemu znane wskaźniki.

Ponieważ do podstawy obliczenia opłaty konieczne jest podstawienie do wzoru „kwoty kredytu w PLN” niezbędne jest na potrzeby UNWW ustalenie salda kredytowego w P. (...) czyli jego uprzednie przeliczenie z C. P.a następnie ponowne podzielenie kwoty przez kurs kupna dewiz i tak otrzymana wartość podlega przemnożeniu przez kurs sprzedaży dewiz – co oznacza, że kredyt konsumenta wyrażony pierwotnie i w sposób stały w (...) na potrzeby UNWW trzykrotnie jest przeliczany według różnych kursów przy czym każdy z nich jest ustalany przez pozwany Bank.

Nie można tym samym nie zauważyć, ze poprzez kilkukrotne przeliczanie (...) na PLN pozwany Bank uzyskuje możliwość podwyższania finalnej kwoty, którą zobowiązany jest spłacić kredytobiorca aby osiągnąć poziom 80% LTV, co w sposób oczywisty stanowi naruszenie zasad uczciwości i dobrych obyczajów a na co konsument nie ma żadnego wpływu.

Jednocześnie wskazać wypada, iż obok kursu kupna dewiz i kursu sprzedaży dewiz bank posługuje się terminem kurs kupna waluty i sprzedaży waluty, przy czym nie są to pojęcia tożsame , co wprost wynika z definicji zawartej w ustawie z dnia 27 lipca 2002 roku Prawo dewizowe w art. 2 pkt 10 i 12 (w brzmieniu obowiązującym od dnia zawarcia umowy kredytowej do chwili obecnej). Zgodnie ze wskazanym powyżej przepisem walutami obcymi są znaki pieniężne (banknoty i monety) będące poza krajem prawnym środkiem płatniczym, a także wycofane z obiegu, lecz podlegające wymianie, a na równi z walutami obcymi traktuje się wymienialne rozrachunkowe jednostki pieniężne stosowane w rozliczeniach międzynarodowych, w szczególności jednostkę rozrachunkową Międzynarodowego Funduszu Walutowego (SDR); zaś dewizami są papiery wartościowe i inne dokumenty pełniące funkcję środka płatniczego, wystawione w walutach obcych.

Nadto, zaznaczenia wymaga, że wzór stanowiący podstawę obliczeń nie różni się jeśli chodzi o wyliczanie pierwszej składki za ubezpieczenie oraz kolejnych składek. Prowadzi to do kolejnych wniosków a mianowicie takich, że zastosowanie wzoru w istocie uniemożliwia zrealizowanie celu jakiemu miał służyć – aktualizacji i obliczenia wysokości składki z tytułu UNWW należnej za dalszy, 36 miesięczny okres trwania umowy. Wzór nie uwzględnia bowiem faktu, iż podstawa do wyliczenia kolejnej opłaty winna być liczona z uwzględnieniem aktualnego salda kredytu – a zatem kredytu pozostającego do spłaty . Tymczasem w treści §7 ust. 6 pkt. 2 Regulaminu nie ma o tym mowy. Zaznaczyć trzeba natomiast, że § 7 ust. 8 Regulaminu nie dotyczy ustalenia wysokości opłaty ale samych warunków jakie muszą być spełnione, aby Bank pobrał opłatę za kolejny 36 miesięczny okres.

W tym miejscu szczególnie podkreślić trzeba, że dla kwestii abuzywności postanowień umownych nie ma absolutnie żadnego znaczenia sposób wykonywania przez Bank tych postanowień umownych, czy też sposób ich stosowania w praktyce po zawarciu umowy. Nie ma więc znaczenia jak finalnie Bank dokonywał obliczeń w oparciu o powyższy wzór (w szczególności fakt, że przykładowo, przy ustaleniu wysokości kolejnych składek brał jednak pod uwagę wysokość kredytu w PLN pozostającego do spłaty i taką kwotę podstawiał do wzoru bądź też, że konsument mógłby uzyskać od Banku informacje jak poszczególne opłaty zostały wyliczone). Istotne znaczenie ma jedynie treść zapisów umownych w dniu zawarcia umowy i wyłącznie pod tym kątem Sąd może dokonywać oceny, czy umowa w kwestionowanym zakresie spełnia przesłanki 385 1 § 1 k.c. ( por wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 20 czerwca 2013 roku w sprawie VI ACa 1581/12)

Nadto, samodzielne wyliczenie przez kredytobiorcę należnych kosztów ubezpieczenia w przyszłości, w zakresie drugiej składki i następnych w oparciu o wzory wskazane w § 7 ust. 6 Regulaminu jest niemożliwe również z innego względu a mianowicie z uwagi na brak wiedzy klienta banku co do tego, kiedy kończy się ochrona ubezpieczeniowa (tj. kiedy następuje „ostatni dzień roboczy miesiąca ochrony ubezpieczeniowej”). Jak to już wyżej wskazano, Kredytobiorca nie jest bowiem informowany ani o treści umowy ubezpieczeniowej zawartej przez Bank z ubezpieczycielem ani też o dacie objęcia jego kredytu rzeczoną umową ubezpieczenia. W konsekwencji, wzory zawarte w regulaminie są bezużyteczne a zatem postanowienia umowy uznać należy za abuzywne już z tego powodu.

Biorąc pod uwagę wszystkie wskazane wyżej okoliczności, w ocenie Sądu należy uznać, iż całość pobranych od powoda środków z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego objęta żądaniem pozwu została pobrana w oparciu o postanowienia umowne stanowiące klauzule niedozwolone , a więc stosownie do treści art. 385 1 § 2 k.c nie wiążące powoda.

Jednocześnie, w ocenie Sądu, nie można natomiast uznać, że na obecnym etapie Bank nie jest już bezpodstawnie wzbogacony względem powoda. W ocenie Sądu stosowanie przepisu art. 409 k.c. w odniesieniu do wzbogacenia uzyskanego przez przedsiębiorcę musi być niezwykle ostrożne. Na gruncie tego przepisu rozróżnia się dwie sytuacje, w następstwie których dochodzi do zużycia wzbogacenia: konsumpcyjne i produktywne. Obowiązek zwrotu uzyskanego wzbogacenia wygasa tylko wtedy, gdy zużycie korzyści nastąpiło w sposób bezproduktywny, konsumpcyjny, tj. gdy wzbogacony, w zamian tej korzyści, nie uzyskał ani korzyści zastępczej, ani zaoszczędzenia wydatku, gdy wydatek miał miejsce tylko dlatego, że uprzednio uzyskał on korzyść, bez której nie poczyniłby tego wydatku. Jeżeli natomiast w zamian za zużytą korzyść wzbogacony uzyskał do swojego majątku jakąkolwiek inną korzyść majątkową (np. mienie czy zwolnienie z długu, który w ten sposób spłacił), nie można uznać, że nie jest już wzbogacony, bowiem w wyniku dokonania tego wydatku, w jego majątku pozostaje korzyść w postaci zwiększenia aktywów bądź zmniejszenia pasywów ( tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 stycznia 2014 r., sygn. V CNP 13/13).

W sprawie niewątpliwym jest, że częściowe zużycie kosztów, w zakresie dochodzonej kwoty nastąpiło na zapłatę długu Banku wynikającego z zawartych z towarzystwami ubezpieczeniowymi umów ubezpieczenia. Taki sposób postąpienia z uzyskanymi od powoda środkami wyłącza przyjęcie, iż wzbogacenie zostało zużyte w sposób bezproduktywny, skoro Bank spłacił własne zadłużenia zmniejszając tym samym swoje pasywa . Należy zauważyć, iż dług istniał jedynie pomiędzy pozwanym Bankiem a danym towarzystwem ubezpieczeń. Żadnych twierdzeń odnośnie ich nieproduktywnego zużycia Bank nie przedstawił. W konsekwencji należało przyjąć, że brak jest podstaw do przyjęcia, iż wygasł obowiązek pozwanego Banku zwrotu powodowi kwoty odpowiadającej całości dotychczasowego przysporzenia, z tytułu zwrotu kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu kredytu z dnia 12 czerwca 2007 r. a zatem po stronie pozwanego Banku zaistniała sytuacja bezpodstawnego wzbogacenia kosztem powoda (art. 405 k.c. w zw. z art. 410 § 2 k.c.).

Tym samym, w punkcie I. sentencji wyroku na podstawie art. 385 1 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 405 k.c. w zw. z art. 410 § 2 k.c., Sąd zasądził od pozwanego Banku na rzecz powoda pobraną przezeń łączną kwotę składek objętą żądaniem pozwu w wysokości 39.043 zł tytułem zwrotu nienależnej opłaty za ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, pobranej w oparciu o abuzywne postanowienia umowne.

Odnosząc się jeszcze do podnoszonego przez pozwanego zarzutu przedawnienia roszczenia Sąd uznał go za niezasadny. W ocenie Sądu, nie sposób także zaaprobować argumentacji zarzutu przedawnienia części roszczenia przez pryzmat art. 118 k.c., jako roszczenia o świadczenie okresowe. Pozwany Bank wywodził bowiem, iż pobrane świadczenia ubezpieczenia z tytułu niskiego wkładu własnego powoda są świadczeniami okresowymi, a zatem świadczenia pobrane za pierwsze dwa okresy jako takie ulegają przedawnieniu po trzech latach od daty, w których zostały pobrane przez pozwany Bank.

Zgodnie z treścią art. 117 § 1 k.c. roszczenia majątkowe, co do zasady ulegają przedawnieniu. Ogólne terminy przedawnienia roszczeń zawarte zostały w treści art. 118 k.c. zgodnie, z którym termin przedawnienia wynosi lat dziesięć, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej - trzy lata. W myśl art. 120 § 1 k.c. bieg przedawnienia rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne, czyli gdy minął termin jego płatności. Stosownie do treści art. 123 § 1 pkt. 1 k.c. bieg przedawnienia przerywa się przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia. Zatem każde zwrócenie się do właściwego organu skutkuje przerwą biegu przedawnienia. Organami powołanymi do rozpatrywania spraw cywilnych oraz egzekwowania wydanych rozstrzygnięć są sądy i komornicy.

Nie ma wątpliwości, że żądanie pozwu w niniejszej sprawie nie stanowi roszczenia stricte wynikającego z umowy o kredyt, czy też roszczenia o zapłatę świadczenia okresowego, ma ono bowiem swoje źródło w bezpodstawnym wzbogaceniu się strony pozwanej względem zubożonego w tym stanie rzeczy powoda, na skutek nienależnie od nich potrąconych składek na ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, które w konsekwencji dalszych rozważań Sądu należało uznać za świadczenie nienależne. Roszczenie powoda o zwrot nienależnego świadczenia nie jest roszczeniem o świadczenie powtarzające się albowiem do natury tego roszczenia nie należy spełnianie go periodycznie, w systematycznych odstępach czasowych, w określonej wysokości, której sumę wyznacza upływ czasu i ilość okresów świadczeń. Podstawą roszczenia powoda nie jest w żadnym razie umowa, przewidująca ze strony powoda obowiązek spełnienia wynikającego z niej świadczenia, rozumianego jako określone zachowanie, do którego zobowiązany jest dłużnik a którego może żądać wierzyciel lecz bezpodstawne wzbogacenie. Świadczenie o zwrot bezpodstawnego wzbogacenia powstaje w chwili jego dokonania na podstawie uznanej za niewiążącą a wyłącznym wyznacznikiem jego wysokości jest wartość przysporzenia .

Pozew w niniejszej sprawie nie dotyczy stricte roszczenia o charakterze okresowym, zaś roszczenia z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia (nienależnego świadczenia), które ulegają przedawnieniu z upływem 10 lat. W związku z tym termin przedawnienia roszczenia nie może być terminem trzyletnim. To roszczenie jest roszczeniem o świadczenie nieokresowe, termin jego wymagalności wynosi zatem lat 10 a początek biegu terminu przedawnienia wyznacza art. 120 § 1 k.c. Podobne stanowisko odnośnie terminu przedawnienia tego typu roszczeń zajął Sąd Okręgowy w Warszawie w wyrokach wydanych w sprawach o sygn. V Ca 1022/16 i V Ca 978/16.

Przechodząc do oceny zasadności zgłoszonego żądania zapłaty odsetek należy wskazać, że zobowiązanie do zwrotu nienależnego świadczenia (bezpodstawnego wzbogacenia) ma charakter bezterminowy. Zatem termin spełnienia takiego świadczenia musi być wyznaczony zgodnie z art. 455 k.c., a więc niezwłocznie po wezwaniu skierowanym przez wierzyciela. W konsekwencji żądanie odsetek w przypadku bezpodstawnego wzbogacenia zasadne jest dopiero od chwili wezwania dłużnika przez wierzyciela na podstawie art. 455 k.c. do zwrotu wzbogacenia ( por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 24 kwietnia 2003 roku, sygn. I CKN 316/01, OSNC 2004, nr 7-8, poz. 117 i z dnia 3 lutego 2006 roku, sygn. I CSK 17/05), przy czym użyty w tym ostatnim przepisie termin niezwłocznie nie oznacza obowiązku natychmiastowego spełnienia świadczenia. Moment powstania obowiązku zwrotu (wymagalności) określa moment jego potrącenia - pobrania. Termin zwrotu bezpodstawnie potrąconego świadczenia wyznacza zaś termin określony w wezwaniu do zapłaty, względnie termin wyznaczony na podstawie okoliczności jako odpowiedni w razie braku określenia terminu w wezwaniu.

Należy przypomnieć, że pismem datowanym na 10 stycznia 2018 r. skierowanym do B. M. S.A. z siedzibą w W., pełnomocnik kredytobiorcy (powoda) wezwał do zwrotu nienależnie pobranych opłat z tytułu refinansowania umowy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego w terminie 14 dni od dnia doręczenia wezwania. W ocenie Sądu za zasadne uznać należało, iż od dnia 27 stycznia 2018 r., tj. z upływem zakreślonego w wezwaniu terminu, pozwany Bank pozostaje w opóźnieniu ze spełnieniem świadczenia uzasadniającym zasądzenie odsetek ustawowych za opóźnienie.

Odnosząc się do żądania sformułowanego w punkcie II pozwu wskazać należy, iż stosownie do treści art. 189 k.p.c. powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny. Interes prawny jest zatem przesłanką powództwa o ustalenie, która w sposób niezależny od innych, wymaganych przez prawo materialne okoliczności, warunkuje określony skutek tego powództwa.

Interes prawny zachodzi, jeżeli sam skutek, jaki wywoła uprawomocnienie się wyroku ustalającego, zapewni powodowi ochronę jego prawnie chronionych interesów, czyli definitywnie zakończy spór istniejący lub prewencyjnie zapobiegnie powstaniu takiego sporu w przyszłości ( vide: uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 5 kwietnia 2007 r., sygn. Akt III AUa 1518/05, LEX nr 257445).

Brak jest natomiast interesu prawnego w wytoczeniu powództwa, gdy interes ten może być zaspokojony w innym postępowaniu ( por. uchwała Sądu Najwyższego- zasada prawna - z dnia 30 grudnia 1968 r., III CZP 03/6, OSNC 1969/5/85, LEX nr 831).Orzecznictwo ustaliło zasadę, że nie ma interesu prawnego ten, kto może poszukiwać ochrony prawnej w drodze powództwa o zasądzenie świadczeń pieniężnych (np. gdy dług stał się już wymagalny) lub niepieniężnych (np. gdy prawo własności zostało już naruszone przez pozbawienie lub zakłócenie posiadania w rozumieniu art. 222 § 1 lub 2 k.c.). (por. m.in. orzeczenie SN z dnia 13 kwietnia 1965 r., II CR 266/64, OSP 1966, z. 6–8, poz. 166; wyrok SN z dnia 22 listopada 2002 r., IV CKN 1519/00, LEX nr 78333). Jednak od powyższej zasady istnieją wyjątki np. wówczas gdy z ustalanego stosunku prawnego może wypływać wiele roszczeń, z których tylko jedno lub niektóre są dopiero wymagalne, a także gdy chodzi o skutki istniejącej szkody mogące ujawnić się dopiero w przyszłości (por. m.in. wyrok SN z dnia 5 grudnia 2002 r., I PKN 629/01, Wokanda 2003, nr 9, poz. 24; uchwała składu siedmiu sędziów SN – zasada prawna z dnia 17 kwietnia 1970 r., III PZP 34/69, OSNC 1970, nr 12, poz. 217; wyrok SN z dnia 17 maja 1966 r., I CR 109/66, OSNC 1967, nr 3, poz. 52). Taka sytuacja wystąpi w wypadku, gdy obok roszczenia o zaległy czynsz z tytułu najmu powód będzie miał interes prawny w ustaleniu jego wysokości na przyszłość (por. wyrok SN z dnia 17 maja 1966 r., I CR 109/66, OSNCP 1967, nr 3, poz. 52; wyrok SN z dnia 24 września 1971 r., II CR 366/71, OSPiKA 1972, z. 3, poz. 51).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy, w ocenie Sądu, uznać należy, iż powód ma interes prawny w żądaniu ustalenia, iż wskazane postanowienia umowy nie wiążą go jako niedozwolone postanowienia umowne albowiem w chwili obecnej nie jest możliwe dochodzenie zapłaty przyszłych roszczeń powstałych w wyniku stosowania przez pozwanego przedmiotowych postanowień ( z racji ich niepowstania). Tym samym, żądanie ustalenia jest jedynym środkiem prawnym, z którego może skorzystać powód. Nadto ustalenie zagwarantuje powodowi ochronę jego interesów i zapobiegnie pobraniu przez pozwanego opłaty z tytułu UNWW w oparciu o konstrukcję określoną w §9 ust. 7-10 umowy kredytowej za dalsze, przyszłe okresy – a jak Sądowi wiadomo z urzędu, z innych tego rodzaju spraw, nawet prawomocny wyrok Sądu nakazujący pozwanemu zwrot pobranych od kredytobiorcy składek z tytułu UNWW nie powoduje zaprzestania pobierania przez pozwanego składek w przyszłości, za dalsze okresy ani też zmiany stanowiska pozwanego co do braku abuzywności kwestionowanych postanowień umownych. Tym samym, za istnieniem interesu prawnego przemawiają również względy celowości i ekonomiki procesowej gdyż jedynie w ten sposób możliwe jest uniknięcie kolejnego, ponownego procesu o zwrot kolejnych składek pobranych od powoda.

Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, Sąd w oparciu o argumentację przedstawioną w treści niniejszego uzasadnienia i art. 189 kpc w zw. 385 1 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 385 2 k.c. ustalił, iż zapisy §9 ust. 7-10 umowy kredytowej nie wiążą powoda jako niedozwolone postanowienie umowne.

W punkcie III. sentencji wyroku Sąd orzekł o kosztach procesu na podstawie art. 98 k.p.c. zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Wobec uwzględnienia żądania powoda w całości pozwany Bank winien pokryć w całości poniesione przez niego koszty. Powód poniósł w toku postępowania koszty w łącznej wysokości 4.617 zł, na którą to kwotę składały się: opłata od pozwu – 1.000 zł, koszty wynagrodzenia pełnomocnika procesowego będącego adwokatem - 3.600 zł (§ 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie) oraz opłata skarbowa od pełnomocnictwa – 17 zł).

Zważywszy na powyższe, Sąd orzekł jak na wstępie.

SSR Lucyna Wądołowska

ZARZĄDZENIE

Odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikowi powoda oraz pełnomocnikowi pozwanego.

SSR. Lucyna Wądołowska