Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt.

VIII Ga 461/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 31 maja 2019r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy VIII Wydział Gospodarczy

w składzie:

Przewodniczący

Sędzia

Sędzia

SSO Wiesław Łukaszewski

SR del. Marcin Winczewski (spr.)

SO Wojciech Wołoszyk

Protokolant

protokolant sądowy Emilia Topolska

po rozpoznaniu w dniu 27 maja 2019r. w Bydgoszczy

na rozprawie

sprawy z powództwa: (...)

w W.

przeciwko: (...) w W.

o zapłatę

na skutek apelacji wniesionej przez pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy

z dnia 24 października 2018r., sygn. akt VIII GC 288/18

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 450 zł (czterysta pięćdziesiąt złotych) tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

SSR del. Marcin Winczewski SSO Wiesław Łukaszewski SSO Wojciech Wołoszyk

Sygn. akt VIII Ga 461/18

UZASADNIENIE

(...) z siedzibą w W. wniósł pozew przeciwko (...) z siedzibą w W. o zapłatę kwoty 4.888,77 złotych wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie, liczonymi od kwoty 4.288,77 zł za okres od dnia 16 maja 2017 r. do dnia zapłaty oraz od kwoty 600,00 zł za okres od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty. Pozew zawierał ponadto żądanie zwrotu kosztów procesu według norm przepisanych.

Nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym z dnia 19 grudnia 2017 r. orzeczono zgodnie z żądaniem pozwu.

W sprzeciwie od nakazu zapłaty pozwany wniósł o oddalenie powództwa oraz o zasądzenie kosztów postępowania według norm przepisanych.

Wyrokiem z dnia 24 października 2018 r. Sąd Rejonowy w Bydgoszczy zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 4.098,78 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od kwot: 3.498,78 zł od dnia 16 maja 2017 r. do dnia do dnia zapłaty i 600,00 zł od dnia 4 lutego 2018 r. do dnia zapłaty (pkt I); oddalił powództwo w pozostałej części (pkt II); zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 1.169,36 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (pkt III); zasądził od powoda na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Bydgoszczy kwotę 36,87 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych (pkt IV) i zasądził od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Bydgoszczy kwotę 193,57 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych (pkt V).

Sąd Rejonowy ustalił, że w dniu 9 kwietnia 2017 r. pojazd marki V. (...) o numerze rejestracyjnym (...) stanowiący własność T. S. został uszkodzony z winy sprawcy objętego ochroną ubezpieczeniową (...) z siedzibą w W.. Poszkodowany naprawił pojazd wraz ze znajomym. Do naprawy użył głównie części wyszukanych w Internecie. Przed szkodą pojazd nie brał udziału w innych kolizjach, nie miał też widocznych uszkodzeń, a zamontowane były w nim części oryginalne. W dniu 19 kwietnia 2017 r. T. S. wysłał pozwanemu wiadomość elektroniczną, w której oświadczył, że zgadza się z wykonanym przez ubezpieczyciela kosztorysem oraz wezwał go do wypłaty kwoty 3.322,89 złotych na wskazany numer rachunku bankowego. Na podstawie opracowanego kosztorysu, pozwane towarzystwo ubezpieczeniowe wypłaciło odszkodowanie w łącznej kwocie 3.322,89 złotych brutto tytułem kosztów naprawy pojazdu. W dniu 24 lipca 2017 r. powodowa spółka zawarła z T. S. umowę cesji praw w związku ze szkodą powstałą w dniu 9 kwietnia 2017 r. Powód zlecił wykonanie prywatnej kalkulacji, z której wynikało, że łączny koszt naprawy uszkodzonego pojazdu marki V. (...) powinien wynosić 7.611,66 złotych brutto. Za sporządzenie kalkulacji naprawy powodowi wystawiono fakturę VAT na kwotę 487,80 złotych netto, to jest 600,00 złotych brutto. W piśmie z dnia 4 września 2017 r. powód wezwał pozwanego do zapłaty kwoty 4.288,77 złotych tytułem dopłaty do odszkodowania oraz 600,00 złotych z uwagi na koszty sporządzenia kosztorysu – w terminie 5 dni od daty otrzymania pisma. Po zdarzeniu pojazd został naprawiony przy użyciu dostępnych oryginalnych części zamiennych z rynku wtórnego, zaś rzeczywisty szacunkowy koszt takiej naprawy wynosił 4.522,44 złotych. Uzasadniony koszt naprawy uszkodzeń samochodu, zgodnie z technologią producenta w nieautoryzowanej stacji obsługi i według średnich rynkowych stawek roboczogodzin na rynku lokalnym, wynosił 6.821,67 złotych. Naprawa wykonana w tym wariancie, a więc obejmującym zastosowanie części oryginalnych oraz najwyższej jakości zamienników, pozwalała na przywrócenie pojazdu do stanu sprzed zdarzenia. Koszt naprawy uszkodzeń w/w pojazdu powstałych na skutek zdarzenia z dnia 9 kwietnia 2017 r., zgodnie z technologią producenta w nieautoryzowanej stacji obsługi i według średnich rynkowych stawek roboczogodzin na rynku lokalnym, przy użyciu wyłącznie nowych oryginalnych części zamiennych wynosił 7.535,82 zł.

Sąd pierwszej instancji dokonał powyższych ustaleń faktycznych na podstawie okoliczności bezspornych, dokumentów urzędowych i prywatnych oraz na podstawie opinii biegłego sądowego M. Ż. i zeznań świadka T. S..

Sąd Rejonowy zważył, że powód wykazał swoją legitymację procesową czynną, za pomocą przedłożonej umowy cesji, jaką zawarł z poszkodowanym T. S.. W ten sposób, na powoda przeszła wierzytelność odszkodowawcza, przysługująca przeciwko pozwanemu towarzystwu ubezpieczeń, wraz z wszelkimi związanymi z wierzytelnością prawami (art. 510 § 1 w zw. z art. 509 § 1 i 2 k.c.). Wyrażenie zgody przez poszkodowanego na wysokość odszkodowania i brak składania w późniejszym okresie reklamacji w tym przedmiocie, nie może stanowić podstawy do przyjęcia, iż doszło na tej podstawie do wygaśnięcia zobowiązania. Sama wiadomość zawierająca akceptację kosztorysu nie zawiera w sobie oświadczenia co do zrzeczenia się jakichkolwiek dalszych roszczeń co odszkodowania związanego z naprawą pojazdu. Poszkodowany, jako osoba nieposiadająca wiadomości specjalnych, zgadzając się na wskazaną przez ubezpieczyciela kwotę, pozostawał w błędnym przeświadczeniu, iż powyższa wystarczy mu na przeprowadzenie wszystkich niezbędnych czynności naprawczych. Taki wniosek został potwierdzony nie tylko w sporządzonej w niniejszej sprawie opinii biegłego, ale również przez samego T. S., który jednoznacznie wskazał, iż ostatecznie uzyskane od ubezpieczyciela środki nie pozwoliły mu na dokonanie naprawy i to nawet takiej, która została przeprowadzona systemem gospodarczym, bez zlecenia jej warsztatowi naprawczemu. Podstawę prawną dochodzonego roszczenia stanowiły przepisy o umowie ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Zgodnie z art. 822 § 1 k.c., przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Wedle § 4 cytowanego artykułu, uprawniony do odszkodowania w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczenia bezpośrednio od ubezpieczyciela. Zastosowanie w sprawie znajdą również przepisy ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. W art. 34 ust. 1 tej ustawy wskazano, że z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia. Stosownie zaś do art. 36 ust. 1 zdanie pierwsze ustawy, odszkodowanie ustala się i wypłaca w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym, najwyżej jednak do ustalonej w umowie ubezpieczenia sumy gwarancyjnej. Dla określenia zakresu odpowiedzialności ubezpieczyciela, Sąd powinien odwołać się do przepisów kodeksu cywilnego regulujących ogólne zasady odpowiedzialności odszkodowawczej. Sprawca kolizji komunikacyjnej odpowiada bowiem wobec drugiego uczestnika ruchu na zasadzie winy, o ile obaj – jak w rozpoznawanym przypadku – poruszali się za pomocą pojazdów mechanicznych (art. 415 k.c. w zw. z art. 436 § 2 k.c.). Przepis art. 361 § 1 k.c. ustanawia przy tym regułę, zgodnie z którą zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. W § 2 ustawodawca sprecyzował, że w powyższych granicach, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Przepisy te wyrażają zasadę pełnego odszkodowania oraz normalnego związku przyczynowego. Z kolei przepis art. 363 § 1 k.c. przewiduje, że naprawienie szkody powinno nastąpić, według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu. W sprawie bezsporne było to, że mieliśmy do czynienia z przypadkiem tzw. szkody częściowej. Sąd aprobuje utrwaloną linię orzeczniczą, znajdującą swój wyraz między innymi w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 13 czerwca 2003 r. (III CZP 32/03, Legalis), że w takim wypadku „odszkodowanie przysługujące od ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej za uszkodzenie pojazdu mechanicznego obejmuje niezbędne i ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy pojazdu, ustalone według cen występujących na lokalnym rynku”. Z treści zeznań poszkodowanego T. S. oraz opinii sporządzonej przez biegłego M. Ż. wynikało, że pojazd marki V. (...) został faktycznie naprawiony. Biegły zaznaczył, że naprawa została wykonana przy użyciu dostępnych oryginalnych części zamiennych, jednak były to części używane, nabywane przez poszkodowanego za pośrednictwem Internetu. Koszt takiej naprawy szacunkowo wynosił 4.522,44 złotych i odpowiadał trzeciemu z opracowanych przez biegłego wariantów. Rzecz jednak w tym, że zdaniem biegłego tylko dwa pierwsze warianty pozwalały na przywrócenie pojazdu do stanu sprzed zdarzenia, a więc wykonanie naprawy zgodnej z technologią producenta pojazdu. W przypadku pierwszego wariantu, opartego tylko na częściach oryginalnych, biegły oszacował koszty naprawy na kwotę 7.535,82 złotych. Drugi wariant naprawy, a więc wykonanej przy zastosowaniu części oryginalnych oraz najwyższej jakości zamienników, oznaczał koszty w kwocie 6.821,67 złotych. Z jednej więc strony, trzeba pamiętać o konieczności zapewnienia uprawnionemu pełnego odszkodowania, z drugiej, o zakazie bezpodstawnego wzbogacenia się przez poszkodowanego oraz nakazie niepowiększania rozmiarów szkody. Mając zarazem na uwadze restytucyjny cel odszkodowania komunikacyjnego Sąd uznał, że uzasadniony będzie koszt naprawy ustalony według wariantu drugiego. Z treści opinii biegłego wynikało bowiem, że naprawa wykonana metodą gospodarczą, jaką zastosował poszkodowany, nie doprowadziła do przywrócenia pojazdu do stanu sprzed szkody. Wystarczająca jednak dla osiągnięcia tego celu była naprawa oparta na drugim ze wskazanych przez biegłego wariantów. Skoro tak wykonana naprawa pozwalała na osiągnięcie skutku restytucyjnego, a więc przywrócenie właściwego stanu pojazdu, a ponadto nie doprowadziłaby do bezpodstawnego wzbogacenia się po stronie uprawnionego, to stanowiła najwłaściwszą metodę likwidacji szkody (por. uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego w Bydgoszczy z dnia 19 kwietnia 2016 r., sygn. akt VIII Ga 300/15, opubl.: orzeczenia.bydgoszcz.so.gov.pl). W ramach drugiego wariantu koszt naprawy biegły oszacował na kwotę 6.821,67 zł. Jednocześnie niesporne było to, że poszkodowany otrzymał już od pozwanego część świadczenia odszkodowawczego w kwocie 3.322,89 zł. Różnica tych dwóch wartości wynosiła zatem 3.498,78 zł. Niezależnie od tego, powód żądał refundacji kosztów sporządzenia prywatnej opinii. W orzecznictwie Sądu Najwyższego wyrażono zaś godny aprobaty pogląd, zgodnie z którym: „Dokonana przed wszczęciem postępowania sądowego i poza zabezpieczeniem dowodów ekspertyza może być istotną przesłanką zasądzenia odszkodowania. W takim wypadku koszt ekspertyzy stanowi szkodę ulegającą naprawieniu (art. 361 k.c.)” (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 września 1975 r. I CR 505/75, Legalis). Pozwany zwrócił uwagę, że właściciel pojazdu nie poniósł kosztów sporządzenia prywatnej ekspertyzy przed datą cesji. Niemniej, wedle art. 509 § 1 k.c., wierzyciel może bez zgody dłużnika przenieść wierzytelność na osobę trzecią (przelew), chyba że sprzeciwiałoby się to ustawie, zastrzeżeniu umownemu albo właściwości zobowiązania. Istotna jest treść § 2 tego przepisu, z której wynika, że wraz z wierzytelnością przechodzą na nabywcę wszelkie związane z nią prawa, w szczególności roszczenie o zaległe odsetki. Jak słusznie podkreślono w orzecznictwie sądowym, „Przedmiotem przelewu mogą być zindywidualizowane części wierzytelności przyszłej” (wyrok SN z dnia 20 lutego 2008 r., II CSK 445/07, OSNC 2009, nr 5, poz. 72; cyt. za: P. Księżak, Komentarz orzeczniczy do art. 509 Kodeksu cywilnego [w:] Kodeks cywilny. Wybór orzecznictwa, LEX nr 10172), a ponadto „Skutki umowy przenoszącej roszczenie związane funkcjonalnie z wierzytelnością podlegają ocenie w świetle przepisów art. 509 i n. k.c.” (wyrok SN z dnia 23 listopada 1999 r., II CKN 565/98, OSNC 2000, nr 5, poz. 98; cyt. za: tamże). Tym samym, wraz z wierzytelnością odszkodowawczą, powód nabył całą wiązkę uprawnień, które były funkcjonalne związane z należnością główną. Obejmowało to także wydatki związane sporządzeniem prywatnej kalkulacji szkody. Zlecenie jej wykonania było zresztą celowe, ponieważ pozwany zaniżył wysokość odszkodowania o przeszło połowę. Poza tym, w ocenie Sądu, wystarczające było udowodnienie przez powoda, że został obciążony kosztami sporządzenia ekspertyzy w określonej kwocie, co wykazał za pomocą przedłożonej faktury VAT. Już w ten sposób w majątku uprawnionego do odszkodowania powstały pasywa, a zatem szkoda pozostająca w normalnym związku przyczynowym z faktem uszkodzenia pojazdu.

Mając to na uwadze, Sąd pierwszej instancji zasądził od pozwanego na rzecz powoda łącznie kwotę 4.098,78 zł, stanowiącą sumę roszczenia o dopłatę odszkodowania w wysokości 3.498,78 zł oraz kosztów sporządzenia prywatnej ekspertyzy w kwocie 600,00 zł.

W pozostałej części Sąd Rejonowy powództwo oddalił. O odsetkach orzeczono na podstawie art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 14 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Podstawę rozstrzygnięcia o kosztach procesu stanowił z kolei art. 100 k.p.c., zgodnie z zasadą stosunkowego ich rozdziału.

Apelację od powyższego wyroku wniósł pozwany, zaskarżając go w części, tj. co do punktu I – co do kwot 2.299,23 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie (koszt naprawy) i 600,00 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie oraz punktów III, IV i V w całości. Wyrokowi temu zarzucił:

I.  naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 233 § 1 k.p.c., poprzez:

1.  brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego, przejawiający się w pominięciu przez Sąd Rejonowy, że powód jest profesjonalistą posiadającym niezbędny zakres wiedzy specjalistycznej, która pozwalała bez posiłkowania się opinią prywatną innego profesjonalisty oszacować szkodę i określić wysokość roszczenia, a kwota 600,00 zł została poniesiona przez niego dobrowolnie w ramach zwykłego ryzyka gospodarczego, co doprowadziło do bezzasadnego zasądzenia zwrotu kosztów ekspertyzy;

2.  dowolną a nie swobodną ocenę zebranego materiału dowodowego, polegającą na przyjęciu, że:

-.

-

sporządzenie prywatnej kalkulacji n zlecenie powoda było uzasadnione i konieczne i służyło zweryfikowaniu stanowiska ubezpieczyciela i prawidłowości dokonanych wyliczeń, co doprowadziło do bezzasadnego zasądzenia zwrotu kosztów ekspertyzy, podczas gdy określenie wysokości odszkodowania wymagało wiadomości specjalnych i dowodu z opinii biegłego w dziedzinie techniki samochodowej;

-

powód udowodnił, że cena za wykonanie prywatnej kalkulacji była stawką rynkową, podczas gdy w świetle dowodów nie sposób było tego uznać;

2.  brak wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego, przejawiający się w pominięciu przez Sąd Rejonowy, że:

-

zgodnie z zeznaniami poszkodowanego dokonał on naprawy uszkodzonego samochodu we własnym zakresie, za kwotę odpowiadającą sumie kwot otrzymanych od pozwanego i ceny za sprzedaż wierzytelności powodowi (łącznie około 4.500,00 zł), a w konsekwencji nieprawidłowe ustalenie odszkodowania w sposób hipotetyczny, w oderwaniu od kosztów poniesionych na naprawę;

-

według opinii biegłego pojazd naprawiono z użyciem części oryginalnych, używanych, koszty faktycznie przeprowadzonej naprawy wynoszą 4.522,44 zł i nieuwzględnienie ustaleń biegłego przy wyrokowaniu, choć nie wynikało z niej, że przeprowadzona naprawa nie pozwoliła na przywrócenie pojazdowi technicznej używalności (stanu sprzed kolizji), zaś pojazd przeszedł po naprawie badania techniczne i jest nadal eksploatowany;

-

pojazd był w dniu kolizji samochodem 10-letnim, a zatem zastąpienie uszkodzonych części oryginalnymi używanymi, przywraca pojazd do stanu sprzed szkody;

-

powód nie wykazał, że naprawa pojazdu została przeprowadzona w sposób niefachowy, niepozwalający na przywrócenie go do stanu sprzed kolizji;

II.  naruszenie prawa materialnego:

1.  art. 509 § 1 i 2 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu, że powód jest uprawniony do zwrotu kosztów prywatnej kalkulacji, podczas gdy wierzytelność ta w ogóle nie przysługiwała poszkodowanemu, a w konsekwencji nie mogła zostać przeniesiona na inny podmiot w drodze cesji wierzytelności;

1.  art. 509 § 1 i 2 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu, że powód jest uprawniony do dochodzenia zwrotu kosztów naprawy ponad kwotę 4.522,44 zł, podczas gdy wierzytelność taka w ogóle nie przysługiwała poszkodowanemu, gdyż rzeczywista strata w jego majątku odpowiadała kwocie kosztów naprawy, a w konsekwencji nie mogła zostać przeniesiona przez powoda w drodze cesji wierzytelności;

2.  art. 361 § 1 k.c. w zw. z art. 822 § 1 k.c. w zw. z art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, poprzez ich niewłaściwe zastosowanie przejawiające się w zasądzeniu kwoty 600,00 zł netto tytułem kosztów prywatnej kalkulacji, podczas gdy roszczenie to nie pozostawało w normalnym związku przyczynowym ze zdarzeniem;

3.  art. 361 § 1 k.c. w zw. z art. 822 § 1 k.c. w zw. z art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, poprzez ich błędną wykładnię i uznanie, że szkoda w majątku poszkodowanego odpowiada wysokości kosztów naprawy ustalonych hipotetycznie przez biegłego w opinii (wariant „Q”), podczas gdy zgodnie z zeznaniami poszkodowanego dokonał on naprawy pojazdu po zdarzeniu częściami oryginalnymi używanymi, a kwota odszkodowania powinna odpowiadać rzeczywiście poniesionym wydatkom, bo to one określają rozmiar uszczerbku majątkowego poszkodowanego, a tym samym wierzytelność podlegającą przeniesieniu na powoda.

Wskazując na powyższe zarzuty, skarżący wniósł o zmianę wyroku poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonej części oraz rozstrzygnięcie o kosztach postępowania pierwszoinstancyjnego stosownie do jego wyniku, a także o zasądzenie od powoda kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Uzasadniając apelację skarżący podniósł, że jak wynika z opinii biegłego pojazd został naprawiony, przeszedł badania techniczne, zamontowano w nim części oryginalne, z rynku wtórnego, a więc takie, jakie zostały uszkodzone. Odszkodowanie ma zmierzać do naprawienia powstałej szkody, która określa art. 361 k.c. Powinno ono ściśle odpowiadać wysokości szkody, nie powinno być od niej niższe, ale też nie powinno być od niej wyższe i stanowić źródła bezpodstawnego wzbogacenia. W przypadku przeprowadzenia naprawy pojazdu nie jest możliwe przyjęcie, że szkodą jest kwota obejmująca koszty naprawy ustalone metoda kosztorysową. Biegły wyraźnie wskazał, że na dokonanie naprawy, a niższa jej cena wynikała z zastosowania części używanych. Z opinii nie wynikało, że pojazd naprawiono niefachowo lub niekompletnie, a użyte części były niepełnowartościowe. W dacie kolizji pojazd nie był nowy, a zastąpienie części eksploatowanej przez 10 lat częścią oryginalną używaną, nie powoduje pokrzywdzenia poszkodowanego, a wręcz przeciwnie, stanowi rzeczywiste naprawienie szkody. Zaskarżony wyrok jest nieprawidłowy również w zakresie zasądzenia kosztów prywatnej kalkulacji. Umowa cesji nie uprawniała powoda do domagania się takich kosztów, tym bardziej, że były one w sprawie niecelowe. Poszkodowany nie zlecał, ani nie poniósł kosztów prywatnej opinii, którą zlecił powód, a więc nie jest to szkoda, mogąca być przeniesiona w drodze cesji. W przypadku przeciętnego poszkodowanego poniesienia takiego kosztu jest uzasadnione, jednak powód zajmuje się profesjonalnie nabywaniem wierzytelności i oceną roszczeń ubezpieczeniowych, uczestniczy w dziesiątkach procesów sądowych i musi posiadać specjalistyczną wiedzę w odniesieniu do ustalenia kosztów naprawy, a co najmniej ich oszacowania na potrzeby wstępnego określenia wartości przedmiotu sporu. Poniesienia takich kosztów nie można więc uznać za celowy i ekonomicznie uzasadniony koszt, pozostający w adekwatnym związku przyczynowym z kolizją. Jedynym miarodajnym dowodem jest przy tym opinia biegłego. Powód nie jest ani osobą fizyczną, ani konsumentem, a profesjonalistą działającym w branży ubezpieczeniowej, ukierunkowanej na pozyskiwanie roszczeń odszkodowawczych. W ramach prowadzonej działalności powód wycenia wierzytelność i tak też uczynił w sprawie, a jego działania mieszczą się w ramach zwykłego ryzyka gospodarczego. Powód nie udowodnił również, aby żądane koszty prywatnej kalkulacji odpowiadały cenom rynkowym, co pozwany kwestionował.

W odpowiedzi na apelację, powód wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. W uzasadnieniu stanowiska wskazano, iż biegły jednoznacznie określił, iż tylko naprawa z użyciem części oryginalnych oraz najwyższej jakości zamienników pozwalała na przywrócenie pojazdu do stanu sprzed szkody. Pojazd ten był bowiem bezszkodowy przed zdarzeniem z dnia 9 kwietnia 2017 r. Naprawa samochodu metodą gospodarczą nie doprowadziła do przywrócenia stanu sprzed szkody. Brak jest jednocześnie podstaw do dokonywania amortyzacji wartości części przez ubezpieczyciela. Wypadkowość auta ma znaczny wpływ na spadek możliwej do uzyskania ceny sprzedaży, a więc na rzeczywistą wartość auta, którą chociaż w pewnym zakresie można zrekompensować zastosowaniem do naprawy nowych, oryginalnych części. Bez wątpienia koszt sporządzonej prywatnej kalkulacji kosztów naprawy pojazdu uszkodzonego należy uznać za celowy i niezbędny, gdyż w istocie to treść opinii pozwoliła powodowi na określenie, jakiej kwot może się domagać. Powód, jako cesjonariusz był uprawniony do zlecenia prywatnej ekspertyzy, mając poważne wątpliwości co do prawidłowości dokonanej likwidacji szkody. Pozwany w sposób znaczący zaniżył wartość odszkodowania (48%), a bez prywatnej kalkulacji powód pozbawiony byłby argumentów. Zlecenie ekspertyzy przysługiwało poszkodowanemu i przeszło na cesjonariusza. Fakt, że powód jest profesjonalistą nie ma wpływu na istnienie adekwatnego związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy zaistnieniem szkody, a poniesionym kosztem prywatnej kalkulacji. Głównym przedmiotem działalność powoda jest działalność prawnicza i nie posiada on wiadomości specjalnych, które pozwoliłyby na sporządzenie prawidłowej kalkulacji naprawy. Zasada pełnego odszkodowania obejmuje całą stratę powstałą w majątku poszkodowanego. Fakt sprzedaży wierzytelności nie ma wpływu na uprawnienia nabywcy.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja pozwanego nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Rejonowy poczynił w niniejszej sprawie prawidłowe ustalenia faktyczne, które Sąd Okręgowy aprobuje i przyjmuje za własne. Również dokonana ocena prawna nie nasuwa zastrzeżeń, co do właściwej wykładni przepisów prawa oraz ich prawidłowego zastosowania, wobec tego zbędnym jest ich szczegółowe powtarzanie w niniejszym uzasadnieniu.

Za chybiony uznać należało podniesiony w apelacji zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Przepis ten daje wyraz obowiązywaniu zasady swobodnej oceny dowodów. Ocena wiarygodności i mocy dowodów jest podstawowym zadaniem sądu orzekającego, wyrażającym istotę sądzenia, a więc rozstrzygania kwestii spornych w warunkach niezawisłości, na podstawie własnego przekonania sędziego, przy uwzględnieniu całokształtu zebranego materiału (wyrok SN z dnia 16 lutego 1996 r., II CRN 173/95, LEX nr 1635264). Normy swobodnej oceny dowodów wyznaczone są przy tym wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (wyrok SN z dnia 10 czerwca 1999 r., II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000/17/655). Swobodna ocena dowodów ujęta jest w ramy proceduralne, tzn. musi odpowiadać pewnym warunkom określonym przez prawo procesowe. Oznacza to, po pierwsze, że sąd może oprzeć swe przekonanie jedynie na dowodach prawidłowo przeprowadzonych, z zachowaniem wymagań dotyczących źródeł dowodzenia oraz zasady bezpośredniości. Po drugie, ocena dowodów musi być dokonana na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego. Sąd musi ocenić wszystkie przeprowadzone dowody oraz uwzględnić wszelkie towarzyszące im okoliczności, które mogą mieć znaczenie dla oceny mocy i wiarygodności tych dowodów. Po trzecie, sąd zobowiązany jest przeprowadzić selekcję dowodów, tj. dokonać wyboru tych, na których się oparł, i ewentualnie odrzucić inne, którym odmówił wiarygodności i mocy dowodowej. Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej, niż przyjął sąd, wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu (tak Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 6 listopada 1998 r., II CKN 4/98, niepubl.; por. również wyroki SN z dnia 10 kwietnia 2000 r., V CKN 17/00, OSNC 2000/10/189 i z dnia 5 sierpnia 1999 r., II UKN 76/99, OSNAPiUS 2000/19/732). Temu obowiązkowi apelujący nie sprostał, poprzestając na przedstawieniu własnej wersji stanu faktycznego w sprawie, opartej na dokonanej przez siebie odmiennej ocenie dowodów, czego jednak nie sposób uznać za wystarczające. Sąd Rejonowy w sposób właściwy ustalił stan faktyczny sprawy, wskazując na jakich dowodach się oparł i z jakich względów w tym zakresie dał im wiarę, a polemika w tym zakresie w apelacji jest zupełnie nieprzekonująca. Wbrew stanowisku skarżącego, z opinii biegłego sądowego M. Ż. jednoznacznie wynika, że uzasadniony koszt naprawy uszkodzeń samochodu marki V. (...), powstałych na skutek zdarzenia z dnia 9 kwietnia 2017 r., zgodnie z technologią producenta w nieautoryzowanej stacji obsługi i według średnich rynkowych stawek roboczogodzin na rynku lokalnym, wynosił 6.821,67 złotych, przy czym dopiero naprawa wykonana w tym wariancie, a więc obejmującym zastosowanie części oryginalnych oraz najwyższej jakości zamienników, pozwalała na przywrócenie pojazdu do stanu sprzed zdarzenia. Faktycznie wykonana natomiast przez poszkodowanego naprawa częściami używanymi do takiego stanu jego pojazdu nie przywróciła. Fakt ten pozwany stara się konsekwentnie pomijać, jednakże w ocenie Sądu Okręgowego, ma on kluczowe znaczenia dla prawidłowości zaskarżonego wyroku.

Trzeba wreszcie wskazać, że choć pełnomocnik pozwanego podniósł wprost naruszenie art. 233 § 1 k.p.c., to skonkretyzowanie zarzutów w tym aspekcie w apelacji wskazuje, że faktycznie nie kwestionował on samych okoliczności faktycznych przyjętych przez Sąd Rejonowy za podstawę orzekania, a subsumpcję tegoż stanu pod zastosowane przepisy prawa materialnego, co tylko dodatkowo potwierdza bezzasadność tych argumentów.

Nietrafne okazały się również zarzuty naruszenia prawa materialnego.

W orzecznictwie nie budzi wątpliwości, że skoro odszkodowanie pieniężne ma pełnić taką samą funkcję jak przywrócenie do stanu poprzedniego, to jego wysokość powinna pokryć wszystkie celowe i ekonomicznie uzasadnione wydatki niezbędne dla przywrócenia stanu poprzedniego uszkodzonego pojazdu. Przywrócenie stanu poprzedniego uszkodzonego pojazdu wiąże się z reguły z koniecznością wymiany elementów, które uległy zniszczeniu. Ze względu na okoliczność, że niejednokrotnie części pojazdu, uszkodzonego w trakcie zdarzenia wyrządzającego szkodę, były eksploatowane już przez określony czas, powstaje kwestia, na czym ma polegać przywrócenie do stanu sprzed wyrządzenia szkody. W szczególności, czy przywrócenie do stanu poprzedniego uzasadnia użycie nowych części i materiałów służących do naprawy uszkodzonego pojazdu. Z punktu widzenia ubezpieczyciela sprowadza się do zagadnienia, czy kwota, którą ma wypłacić poszkodowanemu, może być zmniejszona o tyle, o ile mniejsza jest wartości części i materiałów starych od wartości części i materiałów nowych, które mają je zastąpić w trakcie naprawy. Zagadnienie to było przedmiotem rozpoznania przez skład powiększony Sądu Najwyższego, który uchwałą z dnia 12 kwietnia 2012 r. (III CZP 80/11, OSNC 2012/10/112) rozstrzygnął, że zakład ubezpieczeń zobowiązany jest na żądanie poszkodowanego do wypłaty, w ramach odpowiedzialności z tytułu ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego, odszkodowania obejmującego celowe i ekonomicznie uzasadnione koszty nowych części i materiałów służących do naprawy uszkodzonego pojazdu. Jeżeli ubezpieczyciel wykaże, że prowadzi to do wzrostu wartości pojazdu, odszkodowanie może ulec obniżeniu o kwotę odpowiadającą temu wzrostowi. Sąd Okręgowy w pełni podziela to stanowisko, a przekładając je na niniejszą sprawę wypada podkreślić, że choć rację ma apelujący, że odszkodowanie nie może prowadzić do bezpodstawnego wzbogacenia poszkodowanego, to przecież, co wypada ponownie podkreślić, naprawa wykonana metodą gospodarczą, jaką zastosował poszkodowany, nie doprowadziła do przywrócenia pojazdu do stanu sprzed szkody. W tej sytuacji wszelkie zarzuty związane z tą kwestią nie mogły odnieść spodziewanego przez pozwanego skutku. Przepisy art. 361 § 2 i art. 363 § 2 k.c. przesądzają, że ubezpieczyciel, w ramach umowy o odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu, powinien ustalić odszkodowanie w kwocie, która zapewnia przywrócenie pojazdu do stanu sprzed zdarzenia wyrządzającego szkodę jako całości. Przywrócenie do takiego stanu oznacza, że pojazd ma być sprawny technicznie i zapewnić poszkodowanemu komfort jazdy, w takim stopniu, jak przed zdarzeniem. Jeżeli w tym celu należy wymienić uszkodzoną część, to niewątpliwie jest to normalne następstwo działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła, w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. Przy założeniu, że nie da się jej naprawić w taki sposób, aby przywrócić ją do stanu sprzed zdarzenia wyrządzającego szkodę, część ta musi zostać zastąpiona inną nową częścią. W takiej sytuacji zakład ubezpieczeń powinien ustalić wysokość odszkodowania z uwzględnieniem cen części nowych, skoro bowiem chodzi o przywrócenie do stanu poprzedniego pojazdu jako całości, to nie ma co do zasady znaczenia, że w miejsce części starych wmontowano części nowe. W szczególności nie ma żadnych podstaw prawnych, aby zawsze odrębnie oceniać wartość części i jeżeli części stare były już w chwili wypadku częściowo zużyte, z tego powodu obniżać należne odszkodowanie za przywrócenie do stanu poprzedniego całego pojazdu (tak SN w postanowieniu 7 sędziów z dnia 20 czerwca 2012 r., III CZP 85/11, OSNC 2013//3/37). Ciężar dowodu w wykazaniu ewentualnego wzrostu wartości pojazdu po naprawie obciąża ubezpieczyciela, jednakże takiej próby pozwany w procesie nawet nie podjął. Zaznaczyć należy przy tym, że przywrócenie stanu poprzedniego ma miejsce, jeżeli stan pojazdu po naprawie pod każdym istotnym względem (stanu technicznego, zdolności użytkowania, części składowych, trwałości, wyglądu estetycznego itd.) odpowiada stanowi pojazdu przed uszkodzeniem. Z niepodważonej przez strony opinii biegłego wynika zaś jednoznacznie, że dokonana przez samego poszkodowanego naprawa, stanu takiego nie przywróciła.

Sąd Najwyższy w swoich orzeczeniach wielokrotnie już wyjaśniał, że odszkodowanie przysługujące od ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej za uszkodzenie pojazdu mechanicznego nie ogranicza się do równowartości wydatków poniesionych na naprawę pojazdu, lecz każdorazowo obejmuje niezbędne i ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy. W sytuacji, gdy przed ustaleniem wysokości odszkodowania dojdzie do naprawy pojazdu odszkodowanie należne poszkodowanemu może być ustalone także jako równowartość hipotetycznie określonych kosztów przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego. Dopiero, jeżeli ubezpieczyciel wykaże, że taki sposób ustalenia odszkodowania przewyższa wielkość uszczerbku w majątku poszkodowanego, odszkodowanie to, stosownie do okoliczności sprawy może być obniżone. Tym samym, powstanie roszczenia z tytułu kosztów przywrócenia uszkodzonego pojazdu do stanu pierwotnego, a więc i wysokość odszkodowania, nie zależą od tego czy poszkodowany dokonał naprawy i czy w ogóle ma taki zamiar. Odszkodowanie powinno odpowiadać niezbędnym i ekonomicznie uzasadnionym kosztom naprawy, a naprawa dokonana przed uzyskaniem świadczenia od ubezpieczyciela, jej koszt i faktyczny zakres nie ma zasadniczego wpływu na sposób ustalania wysokości odszkodowania (tak SN w postanowieniu z dnia 7 grudnia 2018 r., III CZP 74/18, LEX nr 2634056, wraz z powołanym tam szeroko orzecznictwem).

Zarzuty apelacji opierają się również na twierdzeniu, iż Sąd Rejonowy błędnie przyjął, że pozwanego ubezpieczyciela obciąża obowiązek zwrotu powodowi (nabywcy wierzytelności z tytułu odszkodowania) poniesionych już na jego zlecenie kosztów związanych ze sporządzoną w sprawie przed procesem opinią rzeczoznawcy. W ocenie Sądu Okręgowego, takie stanowisko pozwanego należy jednak uznać za nietrafne.

Wskazać należy, że uchwałą podjętą w składzie 7 sędziów w dniu 29 maja 2019 r. Sąd Najwyższy jednoznacznie wskazał, że nabywcy – w drodze przelewu – wierzytelności o odszkodowanie za szkodę komunikacyjną może przysługiwać od ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej zwrot uzasadnionych kosztów ekspertyzy zleconej osobie trzeciej w sytuacji, gdy jej sporządzenie było w okolicznościach sprawy niezbędne do efektywnego dochodzenia odszkodowania (III CZP 68/18, www.sn.pl).

Podzielając w pełni powyższy pogląd nie można w konsekwencji zgodzić się z twierdzeniem pozwanego, że gdy chodzi o powoda, będącego profesjonalistą, trudniącym się zawodowo dochodzeniem roszczeń odszkodowawczych nie zachodziła in casu potrzeba zlecania zewnętrznej firmie dokonania kalkulacji naprawy pojazdu. W tym kontekście należy też wskazać, iż pozwany nie twierdził aby powód był certyfikowanym rzeczoznawcą oraz miał dostęp do programów rozliczeniowych, mogących służyć do poprawnej oceny wypłaconego odszkodowania. Nie może bowiem budzić wątpliwości, że do dokonania kalkulacji niezbędna jest nie tylko specjalistyczna wiedza, ale także dostęp do odpowiedniego programu eksperckiego do szacowania szkód (AUDATEX). W ocenie Sądu odwoławczego nie wymaga szerszego uzasadnienia dopuszczalność zlecenia takiej usługi przez powoda innemu podmiotowi. Niewątpliwie też, hipotetyczne sporządzenie ekspertyzy przez samego powoda samodzielnie wymagałoby poświęcenia temu odpowiedniego czasu, sił i środków. Oczywiście istotne dla rozstrzygnięcia – w świetle powołanej uchwały 7 sędziów Sądu Najwyższego – jest natomiast to, że ostatecznie na podstawie ekspertyzy rzeczoznawcy okazało się, iż są podstawy do zakwestionowania odszkodowania przyznanego przez pozwanego jako zaniżonego i to w stopniu znacznym. W realiach sprawy skorzystanie z pomocy zewnętrznego rzeczoznawcy, a w konsekwencji poniesienie na ten cel wydatku w kwocie 600,00 zł netto należy uznać zatem za celowe. O ile bowiem pozwany, realizując swój ustawowy obowiązek, prawidłowo określiłby wysokość należnego odszkodowania, nie zaistniałaby podstawa do uwzględnienia w ramach szkody kosztu sporządzenia przedmiotowej kalkulacji.

Podnieść w tym zakresie trzeba, że obowiązkiem pozwanego ubezpieczyciela było wyjaśnienie wszelkich okoliczności niezbędnych do ustalenia jego odpowiedzialności i – co do zasady – wypłata należnego odszkodowania w terminie 30 dni (art. 14 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (j.t.: Dz. U. z 2018 r., poz. 473 ze zm.) i art. 817 § 1 i 2 k.c.). Po otrzymaniu zawiadomienia o wypadku ubezpieczyciel – jako profesjonalista korzystający z wyspecjalizowanej kadry i w razie potrzeby z pomocy rzeczoznawców (art. 355 § 2 k.c.) – obowiązany jest do ustalenia przesłanek swojej odpowiedzialności, czyli samodzielnego i aktywnego wyjaśnienia okoliczności wypadku oraz wysokości powstałej szkody. Obowiązku tego nie może przerzucić na inne podmioty, w tym uprawnionego do odszkodowania (zob. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 18 listopada 2009 r., II CSK 257/09, LEX nr 551104). Stwierdzenie, że zakład ubezpieczeń bezpodstawnie uchyla się od spełnienia świadczenia należnego oznacza, że ubezpieczenie nie spełnia swej funkcji ochronnej. Takie działanie ubezpieczyciela stanowi akt nielojalności i złej wiary, przez co nie może korzystać z ochrony prawnej (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 2006 r., V CSK 90/05, LEX nr 195430).

Przyjąć ponadto trzeba, że przelew wierzytelności z tytułu szkody komunikacyjnej – dokonany w niniejszej sprawie (k. 11 akt) powoduje nie tylko sukcesję samej wierzytelności, lecz również obejmuje inne elementy składające się na sytuację wierzyciela. Celem i skutkiem przelewu wierzytelności jest przejście na nabywcę ogółu uprawnień przysługujących dotychczasowemu wierzycielowi, który zostaje wyłączony ze stosunku zobowiązaniowego, jaki go wiązał z dłużnikiem. Stosunek zobowiązaniowy nie ulega zmianie, zmienia się natomiast osoba uczestnicząca w nim po stronie wierzyciela (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6 grudnia 2006 r., IV CSK 232/06, LEX nr 369189).

Zgodnie z art. 509 § 2 k.c. wraz z wierzytelnością przechodzą na nabywcę wszelkie związane z nią prawa, zatem przedmiotem przelewu wierzytelności nie jest jedynie sama możność żądania od dłużnika, by ten spełnił świadczenie. Przelew bowiem powoduje nie tylko sukcesję samej wierzytelności, lecz również obejmuje inne elementy składające się na sytuację wierzyciela (zob. m.in. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 28 listopada 2006 r., IV CSK 224/06, LEX nr 462931). Nie budzi ponadto wątpliwości, że dopuszczalna jest cesja wierzytelności przyszłej (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 kwietnia 2011 r., IV CSK 422/10, „Monitor Prawa Bankowego” 2012/11/33-37).

Mając zatem na uwadze powyższe argumenty, zaskarżone orzeczenie Sąd Okręgowy uznał za prawidłowe i oddalił apelację pozwanego na podstawie przepisu art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 w zw. z art. 391 § 1 zd. 1 k.p.c. i w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 2 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. poz. 1800 ze zm.). Zasądzone z tego tytułu od pozwanego na rzecz powoda koszty procesu za instancję odwoławczą obejmują wynagrodzenie profesjonalnego pełnomocnika w kwocie 450,00 zł.

Wojciech Wołoszyk Wiesław Łukaszewski Marcin Winczewski