Pełny tekst orzeczenia

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 maja 2019 r.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSA Wiesław Pędziwiatr (spr.)

Sędziowie: SA Witold Franckiewicz

SA Edyta Gajgał

Protokolant: Joanna Klisiewicz-Hałaj

przy udziale: Prokuratora Prokuratury (...)w O. Sylwii Chamerskiej

po rozpoznaniu w dniu 16 maja 2019 r.

sprawy T. K.

oskarżonego o przestępstwo

z art. 296 § 2 i 3 kk w związku z art. 77 pkt 1 ustawy z dnia 29.09.1994 roku
o rachunkowości
w związku z art. 11 § 2 kk

A. W. (1)

oskarżonego o przestępstwo

z art. 296 § 2 i 3 kk w związku z art. 77 pkt 1 ustawy z dnia 29.09.1994 roku
o rachunkowości
w związku z art. 11 § 2 kk

z powodu apelacji wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Okręgowego w Opolu

z dnia 14 czerwca 2017 r. sygn. akt III K 127/14

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok,

II.  stwierdza, że koszty procesu za postępowanie odwoławcze ponosi Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

Prokuratora Okręgowa w O.oskarżyła T. K. i A. W. (1), każdego oddzielnie o popełnienie przestępstw z art. 296 § 2 i 3 k.k. w zw. z art. 77 pkt. 1 ustawy z 29 września 1994 roku o rachunkowości (Dz. U. Nr 121 z 1994 roku z p.zm.) w zw. z art. 11 § 2 k.k. popełnione w sposób opisany w części wstępnej wyroku zaskarżonego wyroku.

Wyrokiem z 14 czerwca 2017 roku w sprawie III K 127/14 Sąd Okręgowy w Opolu orzekł, że;

I.  uniewinnia oskarżonych T. K. i A. W. (1) od popełnienia zarzucanych im czynów opisanych w części wstępnej wyroku;

II.  na podstawie art. 632 pkt. 2 k.p.k. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego T. K. kwotę 1.680 złotych tytułem zwrotu wydatku związanego z ustanowieniem w sprawie jednego obrońcy w postępowaniu przed Sądem Okręgowym w Opolu, jako sądem pierwszej instancji;

III.  na podstawie art. 632 pkt. 2 k.p.k. koszty procesu obciąża w całości Skarb Państwa.

Nie pogodził się z wyrokiem Sądu Okręgowego w Opolu oskarżyciel publiczny, który zaskarżył go w całości na niekorzyść obu oskarżonych, w zakresie wszystkich zarzuconych im czynów i zarzucił:

1) obrazę przepisów prawa procesowego, mającą wpływ na treść wydanego orzeczenia, a to art. 7 kpk i art. 2 § 2 kpk w zw. z art. 410 kpk i w zw. z art. 366 § 1 kpk, polegającą na dokonaniu przez Sąd I instancji dowolnej, a nie swobodnej oceny dowodów, przejawiającej się traktowaniem ich wybiórczo oraz bezkrytycznym przyjęciem i oparciem poczynionych ustaleń faktycznych, a w dalszej kolejności także prawnych, o sprzeczną wewnętrznie i niekonsekwentną, nie uwzględniającą zasad prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego pisemną opinię biegłego sądowego E. W. (1) i takież jego opinie ustne, składane do protokołów z rozpraw, z których treścią Sąd się utożsamił uznając je za własne, w następstwie czego Sąd nie wyjaśnił wszystkich istotnych okoliczności sprawy lub wyjaśnił je w sposób sprzeczny z prawidłową, opartą o zasady prawidłowego rozumowania oceną materiałów dowodowych i nie odniósł się do wszystkich istotnych okoliczności sprawy, podnoszonych m.in. w opinii biegłego sądowego M. T. oraz w ustaleniach pokontrolnych Urzędu Kontroli Skarbowej w O., na skutek bezzasadnego uznania przez Sąd za biegłym sadowym E. W. (1) (również w protokole z rozprawy z dnia 3.03.2017r) wyników tej kontroli przeprowadzonej przez Urząd Kontroli Skarbowej za niewiarygodne, bo niesprawdzalne z uwagi na brak dostępu do innych materiałów źródłowych niż tylko wytworzonych w czasie kontroli przez Urząd Kontroli Skarbowej i poczynione przez szeregowych inspektorów skarbowych, gdy tylko rewidenci księgowi mogą być całkowicie wiarygodni, bo są niezależni i są biegłymi, a nadto ich ustalenia są publikowane, co legło u podstaw uniewinnienia oskarżonych T. K. i A. W. (1) od zarzucanych im aktem oskarżenia czynów, podczas gdy poczynione prawidłowo ustalenia faktyczne, oparte na wszystkich zebranych w sprawie dowodach, prowadzą do wniosku przeciwnego i przemawiają za skazaniem obu oskarżonych za zarzucone im aktem oskarżenia przestępstwa, gdyż stanowiąca podstawę zaskarżonego wyroku pisemna opinia biegłego sądowego E. W. (1) zawiera niespójne wnioski, sprzeczne wewnętrznie z ustalonymi w tej opinii faktami, potwierdzającymi ustalenia pokontrolne Urzędu Kontroli Skarbowej oraz ustalenia opinii pisemnej i ustnych złożonych na rozprawach przez biegłego sadowego M. T., gdyż przykładowo dokonane w opinii biegłego E. W. (1) na stronach:

- o numerach 7, 12, 21-22, 80-81, 85-87, 94, 98 i 111 ustalenia co do faktów stwierdzają dopuszczenie się przez obu oskarżonych zarzuconych im działań i zaniechań na szkodę Przedsiębiorstwa (...),

- o numerach 25, 63 i 70 ustalenia potwierdziły fikcyjność działań naprawczych podjętych przez zarządcę komisarycznego T. K. i fikcyjność samego programu naprawczego Przedsiębiorstwa (...) i niewykonalność jego założeń,

- o numerach 52, 54-55, 58 i 62 ustalenia potwierdziły obiektywny brak możliwości wyprowadzenia Przedsiębiorstwa (...) z niewypłacalności,

- o numerach 105, 107-109 i 112 ustalenia potwierdziły wysokość zarzuconych strat spowodowanych w majątku Przedsiębiorstwa (...), podanych wcześniej w wynikach kontroli przeprowadzonej przez Urząd Kontroli Skarbowej i w opinii biegłego M. T.,

- o numerze 93 ustalenia z tabeli potwierdziły możliwość weryfikacji ustaleń dokonanych wcześniej w czasie kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej i ustaleń opinii biegłego M. T., w oparciu o inne materiały źródłowe niż tylko materiały Urzędu Kontroli Skarbowej, gdyż w opisie tej tabeli biegły wskazał, że wyliczenia oparł na innych materiałach źródłowych, w postaci inwentaryzacji i uzgodnień Syndyka masy upadłościowej z Urzędem Miejskim w N.,

a nadto opinię tę charakteryzują istotne sprzeczności wewnętrzne, choćby przykładowo podane na stronach:

- o numerze 95 , gdzie podano, że zarządca T. K. będąc związany wcześniejszymi decyzjami dyrektora B. A., nie miał możliwości przerwania dalszego zadłużania Przedsiębiorstwa (...) do kwoty 1031060,11 zł, przez zaprzestanie wykonywania za darmo, bo na koszt Przedsiębiorstwa (...) robót dodatkowych nie wynikających z zawartych wcześniej umów, pod groźbą zrujnowania jego majątku koniecznością zapłaty kar umownych, grożących z uwagi na przeciąganie w czasie zakończenia inwestycji na skutek bezpodstawnego wykonywania za darmo, bo na koszt (...) pozaumownych robót dodatkowych , gdy jednocześnie na str. 7 tej opinii biegły podał, że te kary umowne byłyby znacznie niższe od wskazanego wyżej zadłużenia spowodowanego kontynuacją darmowego wykonywania robót, bo wyniosłyby zaledwie 788102,01 zł, a nadto oczywistym było, że odmiennie niż przyjął to biegły E. W. (1), przerwanie działalności (...) na skutek ogłoszenia upadłości, nie mogło stanowić podstawy do naliczenia tych kar umownych, natomiast nieterminowe kontynuowanie tych robót właśnie będzie stanowić podstawę roszczeń o zapłatę kar umownych,

- o numerze 45 gdzie podano, że Przedsiębiorstwo (...) wymagało głębokich reform we wszystkich obszarach funkcjonowania (majątkowym, organizacyjnym, a zwłaszcza sprzętowym), natomiast na stronie 18 tej opinii biegły E. W. (1) pochwalił T. K., że niczego w Przedsiębiorstwie nie zmienił poza nazewnictwem, bo każda głęboka zmiana mogła wywołać niepokoje wśród załogi, a nawet spowodować chaos organizacyjny Przedsiębiorstwa,

- o numerze 95 gdzie podano, że zdaniem biegłego E. W. (1) (za którym tak samo uznał Sad), za szkodę 1031060,11 zł powstałą tylko z powodu kontynuowania robót dodatkowych aż do czasu odwołania zarządcy T. K. w dniu 14.03.2000r, odpowiedzialność ponosił tylko i wyłącznie zmarły dyrektor B. A., gdy tymczasem na stronie 33 tej opinii podano, że B. A. został zwolniony z (...) ponad rok wcześniej, bo dnia 15.12.1998r, a z treści tej opinii na stronach 52, 58 i 62 wynika, że nie mógł on wpływać na żadną decyzję podjętą przez zarządcę T. K. powołanego w dniu 15.02.1999r, a w szczególności nie mógł mu uniemożliwić ratowania resztek majątku niewypłacalnego Przedsiębiorstwa i majątków jego wierzycieli, przez zakazanie T. K. wcześniejszego złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości (...), co uchroniłoby Przedsiębiorstwo przed zaistniałym zwielokrotnieniem pierwotnej wysokości straty w kwocie 2.833630 zł powstałej na koniec 1998r, na skutek kontynuowania bez żadnych zmian robót na budowach realizowanych w oparciu o zawarte skrajnie niekorzystne umowy na realizowanie robót poniżej kosztów ich wykonania, realizowanych z tego powodu cały czas przez (...) ze stratą, która z tego powodu wzrosła aż do kwoty 10300210 zł na koniec zarządu komisarycznego T. K. na dzień 14.03.2000r, w sytuacji, gdy celem powołania T. K. na stanowisko zarządcy komisarycznego było właśnie przerwanie tej rujnującej (...) finansowo bezprawnej praktyki wyprowadzania jej majątku do podmiotów zewnętrznych, głównie poprzez realizowanie pozaprzetargowych robót dodatkowych za darmo, bo na koszt wykonawcy (...), zamiast na koszt inwestorów, a celem powołania zarządcy T. K. była naprawa finansów, a nie powiększanie zadłużenia Przedsiębiorstwa (...),

- o numerze 113, gdzie biegły E. W. (1) wyliczył straty spowodowane przez zarządcę T. K. spowodowane zawartymi przez niego umowami na kwotę 335032,51 zł oraz na stronach 93 i 94, gdzie biegły ten wyliczył i zindywidualizował straty w majątku Przedsiębiorstwa (...) spowodowane przez każdego z oskarżonych i dodatkowo przez dyrektora B. A. na budowie zbiornika retencyjnego w M., gdy tymczasem w innych miejscach tej opinii i złożonych na rozprawach opiniach ustnych zaprzeczał kategorycznie, aby można wyliczyć jakiekolwiek straty z rozdzieleniem ich spowodowania na każdego z oskarżonych,

- o numerze 113, gdzie biegły podał, że oskarżony A. W. (1) nie może ponosić odpowiedzialności za okres kiedy pełnił obowiązki dyrektora Przedsiębiorstwa (...), bo skoro nie stwierdzono aby zawarł w tym czasie samodzielnie jakieś umowy, to nie mógł spowodować żadnych strat ze sprzedaży budowlano montażowej, gdy tymczasem w tabelach na stronach 93 i 94 tej opinii biegły wyliczył, jakie straty spowodował w tym okresie A. W. (1) na skutek bezprawnej praktyki wykonywania za darmo, bo na koszt (...) zamiast na koszt inwestorów robót dodatkowych, a z zapisów na stronach 7 i 12 opinii wynika, że A. W. (1) kontynuował w tym czasie realizację wcześniej zawartych przez siebie samego wspólnie z dyrektorem B. A. niekorzystnych umów na wykonywanie na prowadzonych przez (...) budowach robót poniżej kosztów ich wykonania, celem ukrycia faktu jej niewypłacalności prawdopodobnie już od 1996r, gdy pełnił obowiązki zastępcy dyrektora do spraw technicznych, odpowiedzialnego zgodnie z jego zakresem obowiązków „(…)za bieżącą kontrolę wyników finansowych prowadzonych budów i niedopuszczenie do powstania strat, nadzorowanie rozliczeń z poszczególnych budów do udzielenia absolutorium”, co w sposób oczywisty przeczy prawidłowości wniosków biegłego zawartych w omawianej opinii,

dlatego też opisane wyżej okoliczności świadczą o instrumentalizacji wniosków w opiniach pisemnej i ustnych biegłego E. W. (1) na korzyść oskarżonych i prowadzą do ocen przeciwnych od wywiedzionych przez Sąd na podstawie opinii tego biegłego, przemawiających za skazaniem obu oskarżonych za zarzucone im przestępstwa oraz za uznaniem opinii biegłego sądowego E. W. (1) za niewiarygodne w zakresie, w jakim są one sprzeczne z prawidłowymi i możliwymi - w brew twierdzeniom biegłego E. W. (1) i Sądu - do weryfikacji w oparciu o inne materiały źródłowe, ustaleniami kontroli przeprowadzonej przez Urząd Kontroli Skarbowej oraz treścią opinii biegłego M. T.,

2) błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia mający istotny wpływ na jego treść, polegający na:

- niezasadnym i dowolnym przyjęciu, na skutek oparcia się w całości na sprzecznej wewnętrznie, nieobiektywnej i zawierającej ustalenia sprzeczne z zasadami wiedzy, doświadczenia życiowego i prawidłowego rozumowania opinii pisemnej biegłego sądowego E. W. (1) i jego opiniach ustnych, przy odrzuceniu jako niewiarygodnych i niesprawdzalnych ustaleń pokontrolnych Urzędu Kontroli Skarbowej i opinii biegłego sądowego M. T., że zebrany w sprawie obszerny materiał dowodowy nie jest wystarczający do przypisania oskarżonym T. K. i A. W. (1) winy i sprawstwa zarzucanych im w akcie oskarżenia czynów, podczas gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego, w szczególności w postaci wyników kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej i opinii biegłego M. T., prowadziła do wniosków przeciwnych, niż przedstawione przez Sąd Okręgowy, a mianowicie że:

- kontynuowanie najpierw przez A. W. (1) jako zastępcy dyrektora do spraw technicznych, a potem jako pełniącego obowiązki dyrektora Przedsiębiorstwa Budownictwa (...) ( (...)) (...), a następnie przez powołanego zarządcę komisarycznego T. K. budów realizowanych przez to Przedsiębiorstwo na tych samych niekorzystnych warunkach finansowych, wynikających z umów zawartych wcześniej na niekorzyść (...) przez byłego dyrektora B. A. i jego zastępcę A. W. (1), oraz dokonywanie przez obu oskarżonych niekorzystnych transakcji, płatności i rozliczeń dotyczących tych wszystkich budów, a w szczególności prowadzenie na dotychczasowych, szczególnie niekorzystnych warunkach finansowych, największej realizowanej przez (...) (...) budowy zbiornika retencyjnego na rzece W. w M., wynikających z podpisanej na szkodę (...) szczególnie niekorzystnej umowy z dnia 17.11.1998 roku, przy jednoczesnym zaniechaniu przez A. W. (1), a potem T. K. możliwych do podjęcia działań, które skłoniłyby inwestora Gminę (...)do zmiany tych szczególnie niekorzystnych dla (...) warunków wyżej wymienionej umowy, a dodatkowo pogorszając jeszcze samemu, te i tak skrajnie niekorzystne finansowo dla (...), umowne warunki realizacji budowy zapory w M., przez bezwarunkowe podpisanie przez T. K. dwóch aneksów z dnia 15.02.1999 roku i 28.04.1999 roku do wyżej wymienionej umowy, przyznających bezzasadne dodatkowe korzyści finansowe inwestorowi Gminie N., bo pozbawiających wykonawcę (...) terminowych zapłat za faktury i odsetek ustawowych za zwłokę, było niedopełnieniem obowiązków służbowych najpierw przez A. W. (1), a następnie przez zarządcę komisarycznego T. K. i działaniem tych oskarżonych na niekorzyść (...), gdyż już w czasie zajmowania stanowiska zastępcy dyrektora przez A. W. (1), a tym bardziej w momencie powołania T. K. na stanowisko zarządcy komisarycznego specjalnie w celu naprawy finansów i przerwania dalszego zadłużania Przedsiębiorstwa, (...) była trwale niewypłacalna i trwale pozbawiona przez to zdolności przetargowej, a więc kontynuowanie przez A. W. (1), a potem zarządcę T. K. rozpoczętych budów, na szeroko opisanych i udokumentowanych w wynikach kontroli przeprowadzonej przez Urząd Kontroli Skarbowej ( (...)) i w opinii biegłego sądowego M. T. niekorzystnych warunkach finansowych realizowania tych inwestycji poniżej kosztów wykonawczych robót, a nawet w całości robót dodatkowych wykonywanych za darmo dla inwestorów, a na koszt (...) (...) oraz zawieranie później przez T. K. nowych, opisanych w wynikach kontroli przeprowadzonej przez (...) i opinii biegłego M. T., a na ich podstawie w zarzutach aktu oskarżenia niekorzystnych umów, transakcji i dokonywanie nienależnych niekorzystnych płatności i rozliczeń, było działaniami jednoznacznie niekorzystnymi dla (...), nie mogącymi przynieść poprawy sytuacji finansowej tego Przedsiębiorstwa, nie mówiąc już o wyprowadzeniu (...) z niewypłacalności, a tylko pogłębiającymi wysokość zadłużenia (...) z kwoty ok. 2,9 mln. zł ogólnego zadłużenia istniejącego w czasie gdy T. K. obejmował stanowisko zarządcy komisarycznego, do przeszło 10,3 mln. zł zadłużenia, gdy T. K. został odwołany z tego stanowiska w dniu 14.03.2000 roku,

– kontynuowanie największej, realizowanej przez (...) budowy zapory w M. przez A. W. (1) jako zastępcę dyrektora odpowiedzialnego za prawidłowe techniczne i ekonomiczne prowadzenie budów, a potem pełniącego obowiązki dyrektora Przedsiębiorstwa, a następnie przez zarządcę T. K., na bardzo niekorzystnych warunkach finansowych nawet po dniu 28.04.1999 roku, w którym T. K. bez uzyskania renegocjacji bardzo niekorzystnych warunków umowy wykonawczej, podpisał jeszcze bardziej niekorzystne dla (...), aneksy do wcześniej zawartej przez B. A. i A. W. (1) bardzo niekorzystnej umowy z dnia 17.11.1998 roku, co było w interesie tylko inwestora i samego T. K., a wcześniej również w interesie A. W. (1) do jak najdłuższego w czasie utrzymania stanowisk kierowniczych w Przedsiębiorstwie zastępcy dyrektora i pełniącego obowiązki dyrektora przez A. W. (1), a potem zarządcy komisarycznego tego Przedsiębiorstwa przez T. K., bez zapewnienia jakichkolwiek korzyści dla (...), choćby poprzez uzależnienie podpisania tych niekorzystnych aneksów przez T. K. od wcześniejszego uzyskania zobowiązania się inwestora Gminy N. na piśmie, do zapłaty za roboty dodatkowe, wykonywane cały czas na koszt wykonawcy (...), na budowie zapory w M., czym T. K. spowodował wykonywanie tych robót dodatkowych dalej na koszt wykonawcy (...), aż do chwili ogłoszenia jej upadłości, zamiast na koszt inwestora Gminy N., ale na Jeszcze gorszych warunkach płacowych, doprowadzając tą decyzją do zwielokrotnienia zadłużenia do przeszło 10,3 mln zł, ale ponadto dając podstawę do żądań kar umownych za opóźnienia na budowie w kwocie 1,8 mln. zł przez inwestora Gminę N. od (...), przekraczających wielokrotnie maksymalną kwotę 788.102, 01 zł kary umownej, którą (...) (...)”, w najgorszym przypadku musiałoby zapłacić w całości, gdyby T. K. wcześniej zaprzestał kontynuowania robót na rujnujących finansowo (...) warunkach,

– kontynuowanie przez T. K. bezzasadnie i bezumownie realizowanych bezpodstawnie jeszcze przed ogłoszeniem przetargu na ich wykonanie robót z II etapu budowy zbiornika w M. za darmo, bo na koszt (...), co naraziło to Przedsiębiorstwo na wykonanie robót do których nie było w żaden sposób zobowiązane, bowiem jeszcze przed ogłoszeniem przetargu i sprecyzowaniem przez inwestora warunków ich wykonania,

– przedstawienie przez zarządcę komisarycznego T. K. Wojewodzie (...) do zatwierdzenia niemożliwego do wykonania programu naprawczego, który od początku był opracowaniem nierzetelnym i fikcyjnym, bo nie nadającym się do realizacji i uzyskania efektów w nim założonych, czym wprowadził ten organ założycielski (...) w błąd co do możliwości uratowania tego Przedsiębiorstwa przed upadłością, poprzez jego rzekomą restrukturyzację i podjęcie z góry nieskutecznych działań naprawczych w tym programie przedstawionych, a nadto T. K. zataił przed Wojewodą (...) w treści przedłożonego mu do zatwierdzenia programu naprawczego, że już w chwili powierzenia T. K. stanowiska zarządcy komisarycznego, (...) była trwale niewypłacalna i trwale niezdolna do uczestnictwa w przetargach z uwagi na brak co najmniej od 1998 roku płynności finansowej, a nadto z uwagi na bezwarunkowe podpisanie dnia 15.02.1999 roku i 28.04.1999 roku niekorzystnych dla (...) aneksów do umów wykonawczych na roboty w M., nie było możliwości wykonania skutecznych działań naprawczych, w związku z czym stanowisko zarządcy komisarycznego było zbędne i należało jak najszybciej ogłosić upadłość, aby nie generować dalszego wzrostu ogólnego zadłużenia (...), od czego jednak T. K. odwiódł Wojewodę (...) przedstawiając mu nierzetelny program naprawczy, czym spowodował zwielokrotnienie zadłużenia (...) o ok. 7 mln. zł, bo do kwoty 10,3 mln. Zł, nie licząc 1,8 mln. zł kar umownych z jednej tylko budowy zapory w M.,

– zarządca komisaryczny T. K., bezwarunkowym podpisaniem omówionych na str. 80-81 opinii biegłego E. W. (1) niekorzystnych finansowo dla (...) aneksów z dnia 15.02.1999 roku i 28.04.1999 roku, bo bez uzyskania od inwestora Gminy (...)co najmniej uprzedniego pisemnego zobowiązania do zapłacenia wykonawcy (...) za roboty dodatkowe, które to Przedsiębiorstwo wykonywało na swój koszt, a więc w formie darowizny dla tego inwestora, gdyż większość tych robót dodatkowych spowodowana była niewywiązaniem się Gminy (...)z podstawowych obowiązków inwestora, w zakresie zgodnego z przepisami przygotowania terenu budowy i dokumentacji do prowadzenia inwestycji, przed ich przekazaniem wykonawcy (...) do realizacji, w sytuacji odmowy zapłacenia przez Gminę (...)za wyżej wymienione roboty, nie tylko uniemożliwił skuteczne dochodzenie podwyższenia wynagrodzenia ryczałtowego, w związku ze zmianą stosunków umownych, których nie można było przewidzieć w dniu podpisania w/w umowy z dnia 17.11.1998 roku, ale doprowadził do tego, że spowodowany z winy inwestora nieuzasadniony wzrost kosztów oraz terminów realizacji tej inwestycji, dał podstawę do żądania zapłaty kar umownych za opóźnienia w budowie spowodowane tymi zawinionymi działaniami inwestora, któremu (...) wykonywało roboty dodatkowe, do których nie była zobowiązana i to za darmo, a inwestor Gmina (...)naliczała (...) za te darmowe roboty kary umowne,

– w treści opinii biegłego E. W. (1) m.in. na str. 63,80-81,85-87,92,94,98,111 znajdują się pominięte przez Sąd informacje o zaniechaniach i działaniach, stanowiących naruszenie obowiązków służbowych i nadużycie udzielonych uprawnień podjętych z zamiarem osiągnięcia korzyści majątkowej w postaci utrzymania się na stanowiskach kierowniczych, którymi to działaniami i zaniechaniami A. W. (1), w czasie kiedy zajmował stanowisko zastępcy dyrektora do spraw technicznych, a potem pełnił obowiązki dyrektora (...), a następnie T. K., jako zarządca komisaryczny tego Przedsiębiorstwa, działali na szkodę (...), doprowadzili niezależnie od wcześniejszych poczynań dyrektora B. A., do poniesienia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, przez doprowadzenie tego Przedsiębiorstwa do zadłużenia w kwocie nie mniejszej niż 10.300.210 zł na dzień 14.03.2000 roku i konieczności zapłacenia dodatkowo 1.800.000 zł kar umownych, podczas gdy zadłużenie, do którego mógł się przyczynić B. A., na okres jego zwolnienia z pracy w (...) w O., wynosiło co najwyżej 2.833.630 zł na koniec 1998 roku, które to ustalenia znalazły dodatkowe potwierdzenie, między innymi na str. 58 i 62 w opinii biegłego E. W. (1), z której treści Sąd wywiódł jednak niewłaściwe wnioski, że T. K. i A. W. (1) nie mogli dopuścić się zaniedbań i działań na szkodę (...), wymienionych m.in. na str. 63, 80-81, 85-87, 92, 94, 98 i 111 tej opinii, oraz że to nie T. K. i A. W. (1) swoimi zaniechaniami i działaniami, ale dużo wcześniej zwolniony B. A., spowodował wzrost zobowiązań (...) do kwoty ponad 10,3 mln. zł. na dzień 14.03.2000 roku, chociaż przeczą temu nie tyko ustalenia kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej i opinia biegłego M. T., ale także treść opinii biegłego E. W. (1) i którą Sąd w całości uznał za wiarygodną,

– zgromadzony materiał dowodowy a w szczególności w pełni wiarygodne wyniki kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej i opinia biegłego M. T. wykluczyły prawidłowość przyjętego w opinii biegłego E. W. (1), a za nią przyjętego przez Sąd jako własnego twierdzenia o całkowitej nieodpowiedzialności A. W. (1) i T. K. za spowodowane ich zaniechaniami i działaniami, których się dopuścili, niezależnie od wcześniejszych działań B. A., straty finansowe w majątku (...), wynikające z przyjętego przez biegłego E. W. (1) dowolnego założenia, że ani A. W. (1), ani T. K. nie mogli swoimi działaniami spowodować ani zwiększyć szkód, jakie poniosło (...), gdyż wszystkie straty finansowe, wynikały wyłącznie z wcześniejszych niekorzystnych dla tego Przedsiębiorstwa decyzji, które podjął jednoosobowo i na własny rachunek były dyrektor B. A., bez współudziału A. W. (1), który miał tylko składać formalnie swoje podpisy na umowach i za nie nie odpowiadać, a których negatywne skutki były już nie do odwrócenia przez A. W. (1) i T. K., i trwały aż do chwili ogłoszenia upadłości (...), kiedy prawidłowa ocena materiału dowodowego w tym również treści tylko częściowo wiarygodnej opinii biegłego E. W. (1) prowadzi do wniosków przeciwnych, a mianowicie, że odpowiedzialność A. W. (1), za zarzucane mu czyny, wynikała z naruszenia przytoczonego na str. 12 opinii biegłego E. W. (1)- który mimo tych ustaleń w swojej opinii, we wnioskach bezzasadnie ostatecznie zanegował te ustalenie oraz odpowiedzialność wynikającą z zakresu obowiązków A. W. (1) jako zastępcy dyrektora do spraw technicznych (...), który to zakres obowiązków nakładał na A. W. (1) zobowiązanie do bieżącej kontroli „(…)wyników finansowych prowadzonych przez (...) budów i niedopuszczenia do powstania tam strat, nadzorowania rozliczeń z poszczególnych budów aż do udzielenia absolutorium”, oraz z treści art. 50 ust. 12 ustawy o przedsiębiorstwach państwowych z dnia 25.09.1981 roku, który ograniczał kompetencje dyrektora (...), w zakresie samodzielnego przyjmowania zobowiązań w imieniu tego przedsiębiorstwa państwowego, jedynie do kwoty 5 tys. zł w każdym zawartym kontrakcie, co powodowało, że bez współdziałania i zgody A. W. (1), podjęte na szkodę (...) działania B. A. nie mogłyby dojść do skutku w postaci zawarcia szeregu niekorzystnych, rujnujących finansowo to przedsiębiorstwo państwowe umów, w tym szczególnie niekorzystnej umowy z dnia 17.11.1998 roku na realizację przez (...) I etapu budowy zbiornika retencyjnego w M., za odpłatnością poniżej rzeczywistego kosztu robót, wykonanych przez (...) na tej budowie za darmo dla inwestora, czym A. W. (1) doprowadził do zawarcia takich umów, które spowodowały trwałą utratę płynności finansowej przez (...) już co najmniej w 1998 roku,

– księgowość w (...) była prowadzona w sposób nierzetelny, nieodzwierciadlający faktycznej sytuacji finansowej i majątkowej (...) z uwagi na zafałszowania i różne manipulacje zapisami księgowymi spowodowanymi przez T. K. i A. W. (1), ujawnionymi dopiero w wyniku kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej i opisanymi w wynikach tej kontroli i opartej na nich opinii biegłego M. T., a dotyczącymi rozliczeń prowadzonych przez (...) budów, które znalazły odbicie w zarzutach aktu oskarżenia,

– bezpodstawne jest twierdzenie Sądu oparte o nieobiektywne i wewnętrznie sprzeczne wywody opinii biegłego E. W. (1), że brak było materiałów źródłowych, do kategorycznej oceny szkód zarzuconych obu oskarżonym, a wykazanych w protokole pokontrolnym Urzędu Kontroli Skarbowej i opinii biegłego M. T., gdyż szkody w majątku (...), spowodowane bezprawnymi działaniami T. K. i A. W. (1) zostały udokumentowane i opisane w wynikach kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej i opinii biegłego M. T., w sposób pozwalający na uznanie tych szkód za spowodowane zawinionymi działaniami wyżej wymienionych oskarżonych, a nadto sam biegły E. W. (1) podawał w swojej opinii, np. w opisie tabelarycznych wyliczeń na str. 93 tej opinii, że weryfikował wyliczenia strat w tych tabelach podawane w materiałach z kontroli Urzędu kontroli Skarbowej, na podstawie innych dokumentów źródłowych w postaci inwentaryzacji oraz uzgodnień syndyka z Urzędem Miejskim w N.,

-A. W. (1) zatrudniony na stanowisku Zastępcy Dyrektora ds. (...), z uwagi na tę zajmowaną funkcję i przypisany jej zakres obowiązków obowiązany był posiadać wiedzę pozwalającą mu na rozeznanie, że umowy na prowadzenie budów realizowanych przez (...), które zawarł podpisując je razem z byłym dyrektorem B. A., zawierały tak niekorzystne finansowo warunki realizacji tych budów dla (...), że nie tylko zagrażały, ale wręcz musiały doprowadzić to Przedsiębiorstwo do utraty płynności finansowej i upadłości, a nadto te niekorzystne warunki podpisanych umów na realizację budów przez (...) były tak oczywistego rodzaju, że do rozeznania, iż zawarcie ich w umowach na szkodę (...) doprowadzi do finansowej upadłości tego Przedsiębiorstwa, nie były potrzebne żadne szczególne kompetencje w zakresie wiedzy ogólnej czy zawodowej, ale przeciętna zdolność do załatwienia zwykłych spraw życia codziennego,

– wbrew ustaleniom przyjętym przez Sąd w oparciu o błędne tezy opinii biegłego E. W. (1) o braku kompetencji do zawierania umów, które podpisał i świadomości A. W. (1), że spowodują niewypłacalność (...), to właśnie A. W. (1) zajmujący się z racji piastowanego stanowiska zastępcy dyrektora na co dzień nadzorowaniem i rozliczaniem pracy pionu technicznego w (...) oraz bieżącym nadzorem nad realizowanymi przez (...) budowami, miał najszerszą bieżącą wiedzę o dochodach i stratach osiąganych na poszczególnych budowach i problemach związanych z ich realizacją, której nie mógł mieć wykonujący różne inne funkcje głównie reprezentacyjne i ogólnokierownicze dyrektor naczelny B. A., który nie miał takiego specjalistycznego przygotowania zawodowego jak A. W. (1) i który nawet według wyjaśnień A. W. (1) nie interesował się bieżącym nadzorem nad prowadzonymi budowami i rzadko brał udział w codziennych odprawach, na których omawiano te sprawy, w przeciwieństwie do A. W. (1), który miał to w zakresie obowiązków, dlatego też przy zawieraniu nowych kontraktów i podejmowaniu decyzji w sprawie bieżąco realizowanych budów, musiał korzystać ze specjalistycznej wiedzy techniczno-ekonomicznej A. W. (1), który był też lepiej przygotowany zawodowo w tym zakresie od B. A. i miał obowiązek bieżącego monitorowania ekonomicznej opłacalności realizowanych budów,

A. W. (1) podpisując bardzo niekorzystne finansowo dla (...) umowy i podejmując takie decyzje, najpierw jako Zastępca Dyrektora ds. (...), a potem ”p.o. Dyrektora (...), nie był figurantem do zapewnienia formalnego towarzystwa przy podpisywaniu najważniejszych dokumentów przez Dyrektora B. A. jak umowy na realizację wielomilionowych kontraktów, ale pełnoprawnym reprezentantem strony takiej umowy z określonymi w ustawie o działalności przedsiębiorstw państwowych uprawnieniami decyzyjnymi niezależnymi od kompetencji przyznanych ustawą i zakresem obowiązków dyrektorowi przedsiębiorstwa, umocowanym do złożenia w jej imieniu podpisu i ponoszącym za swoje działania odpowiedzialność, niezależną od odpowiedzialności, jaką ponosił za swoje działania B. A., a wynikającą z wyżej wymienionej ustawy i zakresu obowiązków służbowych,

– przyjęta za własną przez Sąd teza z opinii biegłego E. W. (1) o niewiarygodności ustaleń z kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej i opartej na nich opinii biegłego M. T., oparta została na fałszywej przesłance o niekwestionowanej rzetelności, wiarygodności i kompletności badań bilansów rocznych i sprawozdań finansowych (...), wykonywanych cyklicznie przez rewidentów księgowych z Agencji (...), jako posiadających status biegłych i związany z tym przymiot bezwarunkowego zaufania publicznego, która spowodowała, że zarówno biegły E. W. (1) a za nim Sąd błędnie przyjmowali „a priori”, że wszystkie ustalenia z kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej oraz opinii biegłego M. T., które nie znalazły odzwierciedlenia w treści raportów, opinii i protokołów z tych corocznych badań bilansów rocznych i sprawozdań finansowych (...) ujawnionych przez rewidentów księgowych Agencji (...), były z góry odrzucane jako nierzetelne, błędne i dokonane bez uzasadnienia w dokumentach księgowych (...) i to w sytuacji, kiedy już sam biegły E. W. (1) podważył w swojej opinii na str. 32 i 44 prawdziwość tego założenia, cytując stwierdzenie badającego roczne sprawozdanie finansowe (...) rewidenta księgowego Agencji (...), że badania prowadzone przez rewidentów księgowych były wyrywkowe, a więc fragmentaryczne i niepełne, wykonane na podstawie niemożliwych obecnie do ustalenia fragmentów dokumentacji księgowej (...) przekazywanych corocznie rewidentom księgowym do kontroli co spowodowało, że bezzasadnie zdyskredytowane zostały przez biegłego E. W. (1) i za nim przez Sąd ustalenia pokontrolne Urzędu Kontroli Skarbowej oraz ustalenia z opinii biegłego M. T., które były rzetelne i kompletne, gdyż dokonane na podstawie analizy wszystkich dostępnych w tamtym czasie dokumentów źródłowych, a nadto potwierdził to sam biegły E. W. (1) stwierdzając rzetelność wyliczeń strat wyliczonych przez Urząd Kontroli Skarbowej i biegłego M. T. na podstawie dostępnych innych dokumentów niż ustalenia Urzędu Kontroli Skarbowej, jak na przykład w przypadku wyliczeń strat poniesionych przez (...) podanych w tabeli na str. 93 jego opinii, o których w opisie tej tabeli podał, że zweryfikował je w oparciu o materiały źródłowe, w postaci inwentaryzacji i uzgodnień syndyka z Urzędem Miejskim w N.,

– wymienione w zarzutach aktu oskarżenia przypadki zatwierdzania i kierowania do wypłaty przez T. K. i A. W. (1) zawyżonych lub bezzasadnie wystawionych faktur i innych dokumentów księgowych, powodujących przez to nieuzasadnione wypłaty z majątku (...) dla firm zewnętrznych (podwykonawców, dostawców materiałów i usług), znajdują pełne potwierdzenie w zebranym w sprawie materiale dowodowym, a w szczególności w wynikach rzetelnej i kompleksowo przeprowadzonej kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej oraz opinii biegłego M. T., opartych na analizie całości dostępnych w czasie opracowywania protokołu pokontrolnego przez Urząd Kontroli Skarbowej i podanych w opinii biegłego M. T. dokumentów księgowych (...), w odróżnieniu od wykonanych wyrywkowo i fragmentarycznie, a więc nie w pełni niewiarygodnych wyników corocznych badań bilansów rocznych i sprawozdań finansowych (...), wykonywanych przez rewidentów księgowych z Agencji (...), które to niepełne, niesprowadzalne i oparte na wyrywkowych badaniach opracowania rewidentów księgowych Sąd uznał błędnie za forsującym taki pogląd biegłym E. W. (1) za wiarygodne, a rzetelnym i kompletnym materiałom pokontrolnym Urzędu Kontroli Skarbowej i opinii biegłego M. T. mogącymi być praktycznie weryfikowanymi w oparciu o obiektywne materiały źródłowe jak opisane na str. 95 opinii biegłego E. W. (1), bezzasadnie takiej wiarygodności odmówił, chociaż w tych błędnie uznanych za wiarygodne i kompletne wynikach badań wykonanych przez rewidentów księgowych z Agencji (...), brak było stwierdzenia nawet tych tak ewidentnych nieprawidłowości jak wyzerowywanie wystawionych faktur obciążających inwestora, żeby odwlec dla niego termin zapłaty, że trudno byłoby je przeoczyć osobom o podstawowej wiedzy z zakresu księgowości, a które zarówno Sąd w uzasadnieniu wyroku, a biegły E. W. (1) w swojej opinii potwierdzili, że w rzeczywistości miały miejsce i były działaniami podjętymi na szkodę (...), z powodu nie dopełnienia obowiązków służbowych i przekroczenia uprawnień jednak błędnie przypisanym w całości byłemu dyrektorowi B. A. również za okres po jego zwolnieniu z (...), zamiast A. W. (1) i T. K., a których „nie dostrzegli” rewidenci księgowi z Agencji (...),

– w sytuacji trwającej co najmniej od 1998 roku niewypłacalności (...) i stale pogarszającej się sytuacji finansowej tego przedsiębiorstwa, oszczędzaniu na płacach szeregowych pracowników (...), którzy w przeciwieństwie do osób z kierownictwa otrzymywali pensje poniżej najniższego wynagrodzenia, a także wiedzy T. K., zobowiązanego do stałego monitorowania sytuacji w (...), a nawet wynikających z jego wyjaśnień oraz ocen sformułowanych w opinii biegłego E. W. (1), że przedsiębiorstwo to było stale zagrożone upadłością i to tak bardzo, że biegły E. W. (1) nazwał działania T. K. „wołaniem” o ogłoszenie upadłości (str. 21 opinii biegłego E. W. (1)), zlecenie w czasie takiej zapaści finansowej zaprojektowania i wykonania nowej instalacji i węzła ciepłowniczego w zastępstwie starej, ale sprawnej instalacji oraz remontu całego budynku administracyjnego (...), zakup zbędnego, zepsutego, niezarejestrowanego i nie dopuszczonego do ruchu ciągnika siodłowego – dźwigu (...)bez uprzedniego ustalenia jego wartości, za kwotę przeszło 108 tyś zł, wielokrotnie wyższą od jego rzeczywistej wartości, nie wyegzekwowanie odsetek od właściciela tego auta (...) za przetrzymywaną zaliczkę, wybudowanie nowej kotłowni olejowej z nowym kominem, w miejsce starej, ale sprawnej i świeżo wyremontowanej po powodzi kotłowni węglowej i komina, oraz wydanie pieniędzy bankrutującego Przedsiębiorstwa na remont prowizorycznego budynku „barakowego”, położonego na cudzej nieruchomości- prywatnej działce rolnej, dzierżawionej tylko przez (...), w sposób dostosowujący ten remontowany budynek barakowy do potrzeb innej firmy zewnętrznej (...), o której było wiadomo, że ma go przejąć po opuszczeniu działki przez (...) w sytuacji, kiedy budynek ten miał tylko czasowe pozwolenie budowlane na użytkowanie, a (...) po skończonej dzierżawie, musiała opuścić tę działkę rolną i przywrócić na żądanie właściciela ten grunt rolny do stanu pierwotnego, burząc wszystkie budowle czasowo użytkowane, należy uznać wbrew ocenie Sądu sprzecznej z zasadami poprawnego rozumowania, wiedzy i doświadczenia życiowego, opartej na błędnych tezach opinii E. W. (1), że działania te podjęte na szkodę (...) i rażące naruszenie przez T. K. obowiązku dbałości o majątek (...), mające charakter rozdawnictwa pieniędzy, wręcz czynienia nieformalnych darowizn i wyprowadzania środków upadającego Przedsiębiorstwa do firm zewnętrznych, podobnie jak opisane w materiałach z kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej i opinii biegłego M. T. kupowanie po zawyżonych cenach i stawkach masowych materiałów budowlanych od zewnętrznych dostawców i usług od podwykonawców, które mogły zostać wytworzone siłami własnymi (...), na przykład w mobilnych betoniarniach, przeznaczone na budowy realizowane przez to z coraz większą stratą dla (...) a równocześnie z nieuzasadnionym znacznym zyskiem dla zewnętrznych kooperantów, aż do momentu ogłoszenia jego upadłości, w pełni uzasadniały postawione obu oskarżonym zarzuty w akcie oskarżenia,

Stawiając te zarzuty skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku, w całości na niekorzyść oskarżonych T. K. i A. W. (1), co do wszystkich zarzucanych im w akcie oskarżenia czynów oraz przekazania w tym zakresie Sądowi Okręgowemu Wydział III Karny w O., do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

I.  Apelacja okazała się niezasadna, co skutkowało wydaniem orzeczenia odwoławczego utrzymującego w mocy rozstrzygnięcie Sądu I instancji.

II.  Na wstępie niniejszych rozważań należy zauważyć, że sprawa, w której występują oskarżeni swój bieg rozpoczęła w roku 2000 zawiadomieniem o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa, złożonym przez Urząd Kontroli Skarbowej ( (...)) w O. (k. 1a, t. I). Akt oskarżenia przeciwko oskarżonym sporządzono i skierowano do Sądu Rejonowego w Opolu 29 grudnia 2006 roku (k. 7570 – 7819, t. XXXVIII – XL). Rozprawa w tej sprawie, przed Sądem I instancji, rozpoczęła się 20 kwietnia 2009 roku (k. 8454, t. XLIII) i trwała do 28 grudnia 2011 roku, gdy zapadł na niej wyrok uniewinniający obu oskarżonych. Na skutek uwzględnienia kasacji prokuratora (k. 10392, t. LII) wyrok Sądu Okręgowego w Opolu z 22 października 2012 roku (k. 10246, t. LII) w sprawie odwoławczej, którym to rozstrzygnięcie utrzymane w mocy został uchylony, a sprawa przekazana do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu odwoławczemu. Tenże Sąd rozpoznając sprawę tę powtórnie uchylił to orzeczenie i przekazał ją do rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Opolu, jako Sądowi I instancji (k. 10420, t. LIII). Przed tym Sądem sprawa ta trwała od 7 grudnia 2016 roku do dnia ogłoszenia wyroku 14 czerwca 2017 roku. Oznacza to, że toczyła się ona do wydania ostatniego orzeczenia przez Sąd I instancji 17 lat, a z postępowaniem odwoławczym obecnie prowadzonym trwa lat 19.

Jej materia jest skomplikowana, bowiem obejmuje szereg zagadnień z zakresu prawa przedsiębiorstw państwowych obowiązującego w okresie objętym zarzutami stawianymi oskarżonym, ekonomii, hydrotechniki, księgowości, zarządzania finansami. Naturalnym w tych okolicznościach jest, że Sąd zobowiązany był do wspierania się wiadomościami specjalistów. Opinie specjalistów z zakresu geologii i geotechniki oraz księgowości, finansów zostały zebrane na etapie postępowania pierwszoinstancyjnego przed Sądem Rejonowym w Opolu, który 4 lutego 2010 roku dowody z takich opinii dopuścił (k. 9396, t. XLVII i k. 9400, t. XLVIII). Nie można nie zauważyć, w kontekście stawianego zarzutu apelacyjnego naruszenia przepisów proceduralnych przez wyrokujący w tej sprawie Sąd, postawy oskarżyciela publicznego w związku z tymi decyzjami Sądu. Jest oczywiste, że uwaga ta nie dotyczy postępowania przed Sądem Okręgowym w Opolu, którego wyrok podlega kontroli odwoławczej, lecz tego Sądu, który podjął decyzje o sięgnięciu po wiedzę specjalistów, czyli Sądu Rejonowego w Opolu. Należy zauważyć, że wówczas podejmowane decyzje miały i mają swoje relewantne znaczenie także w procesie, którego wynik poddany jest krytycznej analizie w toku obecnego postępowania apelacyjnego.

W czasie rozpoznawania tej sprawy Sąd Rejonowy w toku rozprawy, 1 lutego 2010 roku, kierując się zasadą lojalności wobec stron postępowania, poinformował strony o chęci zasięgnięcia opinii biegłych z zakresu księgowości i geotechniki. Co więcej, wezwał także strony do składania ewentualnych pytań do biegłych i oznaczył datę, do której oczekiwał będzie na pytania stron (k. 9325, t. XLVII). Żadna ze stron (w tym także oskarżyciel publiczny) w toku rozprawy 4 lutego 2010 roku nie zakwestionowała ani specjalności ani też osób wskazanych przez Sąd do wydania w sprawie tej opinii, nie podniesiono żadnych zastrzeżeń, co do decyzji Sądu w tym zakresie.

Opinia sporządzona przez biegłego geologa i geotechnika dr inż. W. P. została dołączona do akt sprawy (k. 9483 – 9491, t. XLVIII) zaś opinia dr. inż. E. W. (1) została dołączona do akt postępowania 28 września 2011 roku (k. 9608, t. XLIX) i zgodnie z zarządzeniem sędziego doręczona stronom, w tym także oskarżycielowi z informacją o miesięcznym terminie do przedłożenia ewentualnych zastrzeżeń, co do jej treści (k. 9610 v, t. XLIX). Prokurator Prokuratury Okręgowej w Opolu 14 listopada 2011 roku wystąpił z wnioskiem o przedłużenie terminu do zapoznania się z treścią opinii doręczonej 3 października 2011 roku i ustosunkowania się do jej treści z uwagi na jej obszerność, ale wniosek ten nie został uwzględniony z powodu długotrwałości toczącego się postępowania. 1 grudnia 2011 roku po uzyskaniu oświadczeń stron (w tym oskarżyciela publicznego), że nie żądają uzupełnienia przewodu sądowego przewodnicząca rozprawy ogłosiła, że przewód sądowy został zamknięty (k. 9677, t. XLIX). Wobec jednak faktu, że biegły E. W. (1) uzupełnił pisemnie treść swojej opinii (k. 9703 – 9707, t. XLIX), na rozprawie 22 grudnia 2011 roku, Sąd postanowił o wznowieniu przewodu sądowego i dopuszczeniu dowodu z uzupełniającej pisemnej opinii biegłego E. W. (1). Zarządzono także przerwę w celu doręczenia odpisów dodatkowej opinii i umożliwienia stronom zapoznania się z jej treścią, po czym strony nie złożyły żadnych wniosków dowodowych i ponownie oświadczyły, że nie żądają uzupełnienia przewodu sądowego.

Przegląd tych faktów pokazuje, że oskarżyciel publiczny w toku tego, omawianego tu, postępowania dotyczącego opinii biegłego E. W. (1) wykazał całkowitą bierność (poza sporządzeniem pisma o wydłużenie okresu do zapoznania się z opinią i sformułowania pytań). Wypada zauważyć, że choć Sąd Rejonowy w tym postępowaniu wyznaczył stronom okres miesiąca do odniesienia się do treści opinii to oskarżyciel publiczny nie tylko, że tego nie uczynił, ale wręcz przekroczył termin do zajęcia stanowiska, bowiem dopiero 14 listopada 2011 roku wystąpił z wnioskiem o wydłużenie terminu. Mając zatem nie miesiąc, lecz miesiąc i niemalże dwa tygodnie nie sformułował swego osądu, żadnych pytań ani zastrzeżeń. Co więcej, w toku kolejnych terminów rozprawy, będący stroną w tym postępowaniu oskarżyciel, choć takie uprawnienie mu przysługiwało, mając zastrzeżenia co do ustaleń opinii, nie wystąpił z wnioskiem o przesłuchanie biegłego na rozprawie celem zadania mu pytań i rozwiania wątpliwości, jeśli takowe się pojawiły. Sam oskarżyciel nie wystąpił z wnioskiem o dokonanie konfrontacji między biegłym M. T. a biegłym E. W. (1), choć z treści jego wniosku z 14 listopada 2011 roku, ale przede wszystkim aktu oskarżenia wynikało, że to opinia tego pierwszego jest podstawowym dowodem dla oskarżyciela publicznego na poparcie tez aktu oskarżenia. Mógł wszak to uczynić i podczas rozprawy 21 listopada 2011 roku, 1 grudnia 2011 roku i oczywiście 22 grudnia 2011 roku. Tymczasem oskarżyciel publiczny podczas dwóch ostatnich terminów rozprawy jednoznacznie oświadczył, że nie żąda uzupełnienia przewodu sądowego (a zatem także materiału dowodowego) co uprawniało do przyjęcia, że uznaje materiał dowodowy za pełny i gotowy do oceny Sądu, choć od momentu doręczenia odpisu opinii upłynęły grubo ponad dwa miesiące, a treść opinii E. W. (1) była istotnie różna od tej którą sporządził M. T..

28 grudnia 2011 roku w sprawie zapadł wyrok uniewinniający obu oskarżonych.

Orzeczenie to zostało zaskarżone przez prokuratora, który dopiero w apelacji odnosząc się do opinii stanowiącej podstawę ustaleń Sądu meriti postawił zarzut obrazy prawa procesowego polegający na dowolnej ocenie materiału dowodowego i oparcia rozstrzygnięcia na opinii biegłego E. W. (1) zamiast na opinii biegłego M. T. i ustaleniach (...) w O.. Skarżący postawił także zarzut błędnych ustaleń faktycznych mający istotny wpływ na treść wyroku i na 26 stronach wymienił swoje zastrzeżenia, co do ustaleń Sądu opartych na opinii biegłego E. W. (1) zamiast na opinii biegłego M. T. i ustaleniach (...) w O..

Mimo obszerności apelacji wyrok Sądu I instancji został utrzymany w mocy.

Jak już wyżej opisano, po wywiedzeniu kasacji przez oskarżyciela publicznego i wyroku Sądu Najwyższego sprawa ta trafiła do Sądu Okręgowego w Opolu, jako sadu I instancji. Sąd ten realizując zalecenia Sądu odwoławczego, ale także sugestie zawarte w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego (k. 10471, t. LIII) przeprowadził postępowanie dowodowe, w tym przede wszystkim wysłuchał na rozprawie biegłych: M. T., W. P. i E. W. (1). Sąd I instancji odebrał uzupełniające opinie ustne od biegłych na 6 terminach rozprawy i każda z tej części rozprawy trwała od godziny 9:30 do 14:55 (2 posiedzenia Sądu trwały do 15:00). Czas wysłuchania biegłych zatem to niemalże 33 godziny. W toku wysłuchania biegłych oraz ich konfrontacji oskarżyciel publiczny zadał łącznie 32 pytania, w tym do E. W. (1) 18. Na pytanie te biegli, zwłaszcza E. W. (1), bardzo szczegółowo odpowiadali. Biegli byli także ze sobą konfrontowani i podczas tych czynności odpowiadali na pytania oskarżonego T. K., jego obrońcy, Sądu, ale także na pytania prokuratora. Po ich wysłuchaniu żadna strona, w tym i prokurator, nie podnosiła potrzeby zasięgnięcia opinii nowych biegłych z zakresów, w którym opiniowali E. W. (1), M. T. i W. P..

Sąd Okręgowy wysłuchał na rozprawie 3 kwietnia 2017 roku (k. 10637, t. LIII) stanowiska oskarżyciela publicznego o zamiarze złożenia wniosku dowodowego i na terminie rozprawy 19 maja 2017 roku rozstrzygnął o wniosku prokuratora oddalając go (k. 10658, t. LIII). Rzecz jednak w tym, że oddalony wniosek nie dotyczył konieczności, według prokuratora, przesłuchania ponownego (uzupełniającego) biegłych czy dopuszczenia nowych biegłych ze specjalnościami, które mieli biegli wypowiadający się w tej sprawie. Oskarżyciel publiczny natomiast postulował przeprowadzenie dowodu z dokumentów ZUS w O. na okoliczność czy wymienieni we wniosku pracownicy byli zgłoszeni, jako pracownicy do ubezpieczenia ze wskazaniem danych płatnika, okresem zatrudnienia i wysokością odprowadzanych składek. (k. 10650, t. LIII).

Po decyzji o nieuwzględnieniu wniosku dowodowego prokuratora strony nie zgłosiły żadnych dodatkowych wniosków dowodowych ani też nie złożyły żadnych oświadczeń. Spowodowało to, że przewód sądowy został zamknięty (k. 10659, t. LIII). Upoważnione jest zatem stwierdzenie, że prokurator wypowiedzi biegłych wzajemnie konfrontowanych oraz uzupełniających swoje pisemne opinie potraktował, podobnie jak opinie pisemne, jako pełne i jasne oraz wewnętrznie spójne. Gdyby bowiem było inaczej, mógł wykorzystać normę zawartą w art. 201 k.p.k. i albo domagać się dalszego przesłuchania biegłych, albo, nie akceptując ich treści, żądać przeprowadzenia dowody z opinii innych biegłych, a tego jednak nie uczynił.

Ten wyżej przywołany rys historyczny dotyczący procedowania w tej sprawie, a zwłaszcza przeprowadzenia dowodu z opinii biegłych poczyniono, bowiem mimo przedstawionego sposobu dotyczącego wprowadzenia do procesu dowodu z opinii biegłych, zwłaszcza E. W. (1) i W. P. oskarżyciel publiczny podważa ustalenia faktyczne oparte w szczególności na opinii biegłego E. W. (1). Według skarżącego zasadnicze znaczenie w tej sprawie mają ustalenia pokontrolne Urzędu Kontroli Skarbowej oraz opinia pisemna i ustna złożona przez biegłego M. T..

W tych okolicznościach wypada zauważyć, że takie stwierdzenia oskarżyciela publicznego są niespójne z jego decyzjami procesowymi. Jeśli bowiem prokurator uważał, że ustalenia (...) są jednoznaczne w swej treści i odpowiadają rzeczywistym okolicznościom związanym z działalnością Przedsiębiorstwa Budownictwa (...) oraz odpowiedzialnością osób kierujących tym przedsiębiorstwem za jego kondycję finansową to trudno zrozumieć powód, dla którego prokurator w toku postępowania przygotowawczego sięgnął po opinię biegłego M. T.. Jeśli ustalenia pracowników (...) były prawidłowe, pełne i jednoznaczne w swej wymowie zbędne było wspieranie się opinią biegłego. Prokurator jednak, mając dane (...), do których się odwołuje obecnie, zasięgnął opinii biegłego i oczekiwał na sporządzenie przez tegoż opinii w tej sprawie. I działanie takie było działaniem prawidłowym, bowiem ustalenia (...) były tylko informacjami o możliwości popełnienia przestępstwa nie zaś dowodem, na którym możliwe było oparcie ustaleń postępowania przygotowawczego. Opinia taka została sporządzona przez biegłego M. T. (k. 4935 i następne, t. XXV) oraz uzupełniona w toku wysłuchania na rozprawie. Lecz, jak to zauważył już Sąd Rejonowy dokonujący jej oceny w toku wyrokowania (a właściwie już w toku rozprawy w postępowaniu w sprawie II K 1275/07) nie odpowiadała ona wymogom proceduralnym wobec jej niepełności i niespójności z pozostałym materiałem dowodowym.

Sąd Okręgowy rozpoznający tę sprawę, jako Sąd I instancji, nie tylko przeprowadził dowody z opinii pisemnych trzech zasadniczych biegłych, ale także, na co zwrócono uwagę już wyżej, wysłuchał ich w toku rozprawy oraz co nie mniej istotne dokonał ich konfrontacji. Mając w tej sytuacji kompletną wiedzę o stanowisku biegłych uznał, podobnie jak uczynił to już wcześniej Sąd Rejonowy, że podstawą czynionych ustaleń będzie opinia dr. E. W. (1) oraz zbieżna w swej treści, co do ustaleń i wniosków, opinia dr. W. P..

Sąd Okręgowy, mając świadomość znaczenia wiedzy specjalnej w tej sprawie oraz jej wpływu na treść wyroku kwestii oceny dowodów z opinii biegłych (wszystkich trzech) poświęcił 5 stron swych rozważań (s. 263 – 267, k. 10824 – 10826, t. LV). Dokonał oceny nie tylko opinii dr. E. W. (1) i dr. W. P., ale wyjaśnił, dlaczego te właśnie uczynił podstawą swych ustaleń (są one logiczne, wzajemnie spójne, wyczerpujące i korespondujące z dowodami w postaci dokumentów), ale co nie mniej istotne wyjaśnił nadto, dlaczego w zakresach, w których nie przystawała do nich opinia M. T., tę ostatnią odrzucił, jako dowód dla czynionych ustaleń faktycznych (biegły nie był specjalistą w danym zakresie, przerosła go materia i ogrom sprawy, jego opinia jest bezkrytycznym i niezweryfikowanym powieleniem protokołu kontroli (...), co tenże biegły w toku rozprawy potwierdził i przyznał, że ustaleń z tego protokołu nie badał pod względem ich prawidłowości s. 265 uzasadnienia). Jest przy tym równie wymownym, że Sąd Okręgowy nie odrzucił a priori opinii tego biegłego, lecz uznał ją za niemogącą być podstawą czynionych ustaleń, w tej części, w której była ona sprzeczna z opinią E. W. (1). Jeśli uwzględni się choćby fakt, że M. T. składając opinię 11 grudnia 2009 roku na rozprawie (k. 9251, t. XLVII) odnosząc się do sformułowanego zarzutu nieprzemyślanego i bezplanowego, braku strategii zarządzania przedsiębiorstwem w działaniach T. K., jako zarządcy komisarycznego – Sąd I instancji określa ten zarzut jako 1) – stwierdził wszak, że sytuacja opisana w zarzucie 1) miała miejsce w okresie kilkuletnim przed datami z aktu oskarżenia, czemu nie sprzeciwiał się organ założycielski, to już choćby ten przykład pokazuje, że i ten biegły sformułował stanowisko nieprzystające do tez aktu oskarżenia. Należy przy tym podkreślić, że M. T. tezę taką stawiał już w swej opinii pisemnej, czego dowodzą jego stwierdzenia z k. 4950, t. XXV. Wyjaśnił on także w toku obecnie prowadzonego procesu, że choć sytuacja finansowa przedsiębiorstwa była znana A. W. (1), bowiem otrzymywał on wszystkie analizy dotyczące przedsiębiorstwa, to jednak ocenę tego jak powinien się zachować i za co odpowiada pozostawił Sądowi. Podał przy tym, że w jego opinii nie została wyliczona strata za jaka miałby odpowiadać ten oskarżony za okres dłuższy niż od 18 grudnia 1997 roku (k. 10561, t. LII). Jest zatem uprawnione stanowisko Sądu meriti, że opinia ta tylko w zakresie w jakim była zbieżna z opiniami dwóch pozostałych biegłych, zwłaszcza E. W. (1), została wykorzystana do oceny odpowiedzialności oskarżonych. Sąd I instancji przy tym, odwołując się także do ustaleń i ocen materiału dowodowego Sądu Rejonowego po raz pierwszy rozpoznającego tę sprawę, wymienił także szereg niespójności i niekonsekwencji w opinii tego biegłego (zob. s. 265 – 267 uzasadnienia) i wyjaśnił, dlaczego opinia tego biegłego nie mogła stanowić podstaw ustalenia o sprawstwie czynów zarzuconych oskarżonym oraz ich karnej odpowiedzialności. W rozważanym tu kontekście warto przytoczyć istotne stanowisko Sądu Najwyższego dotyczącego oceny dowodu z opinii biegłych. Sąd ten sformułował pogląd, że; Wszystkie opinie biegłych dopuszczone w sprawie są formalnie równoważne, a o zasadności uczynienia ich podstawą ustaleń faktycznych w kwestiach wymagających wiadomości specjalnych powinny decydować jedynie takie ich walory, jak jasność sformułowań, siła argumentacji, wyczerpanie problematyki postawionej przez organ procesowy przed biegłym przy jednoczesnym skorzystaniu z wszystkich materiałów dowodowych mogących mieć znaczenie dla wyjaśnienia tej problematyki ("pełność"), wzajemna koherentność prezentowanych poglądów ("niesprzeczność"), uwzględnienie aktualnych zapatrywań nauki. Organ procesowy powinien, kierując się powyższymi kryteriami, dokonać oceny poszczególnych opinii, a ocena tak przeprowadzona, po należytym jej uzasadnieniu, korzysta z ochrony przewidzianej w art. 7 k.p.k. (wyrok Sądu Najwyższego z 19 czerwca 2015 roku, (...) 16/15, LEX nr 1745840).

Zauważyć zatem wypada, że skoro Sąd I instancji, po pierwsze, wprowadził do procesu pisemne opinie wszystkich trzech biegłych, po drugie, przeprowadził ich uzupełniające przesłuchanie w toku rozprawy, po trzecie, dokonał także ich wzajemnej konfrontacji i po czwarte, przeprowadził krytyczną ocenę każdej z nich, a finalnie wyjaśnił dlaczego uznaje za podstawę swych ustaleń dwie (E. W. (1) i W. P.) zaś opinię trzeciego biegłego (M. T.) traktuje jako taką podstawę tylko w zakresie w jakim jest ona zbieżna z pozostałymi dwoma, to do działania takiego był tenże Sąd uprawniony. Wywody Sądu I instancji w tej części są przekonujące i zyskują akceptację Sądu odwoławczego. Jest tak tym bardziej, że zastrzeżeń do treści tych opinii nie podnosił w toku procesu oskarżyciel, co po raz kolejny trzeba wyraźnie podkreślić. Uprawnione uznać należy zatem stanowisko, że jeżeli strona, w toku procesu, nie neguje ustaleń i wniosków dowodu z opinii biegłego i nie podnosi wystąpienia przesłanek z art. 201 k.p.k., zaś czyni to dopiero w postępowaniu odwoławczym, budując własne hipotezy z wykorzystaniem innej opinii, nie jest wystarczające odwołanie się do opinii akceptowanej przez tę stronę dla podważenia tej, na której oparł się Sąd orzekający.

Teza ta związana jest z formą i treścią apelacji przestawionej Sądowi Apelacyjnemu.

III.  Odnośnie zarzutu 1) obrazy przepisów prawa procesowego.

Skarżący formułując bardzo obszerny i wielowątkowy zarzut 1) podnosi niespójność wniosków i ich wewnętrzną sprzeczność z ustalonymi w opinii biegłego E. W. (1) faktami. Przy czym skarżący na poparcie swego twierdzenia odwołuje się do konkretnych stron opinii biegłego konkludując, że potwierdziły one dopuszczenie się przez oskarżonych zarzuconych im czynów zaś opisane przez oskarżyciela okoliczności świadczą o instrumentalizacji wniosków opinii biegłego na korzyść oskarżonych i prowadzą do wniosków przeciwnych niż wyprowadzone przez biegłego.

Podnosząc te niespójności apelujący wymienia je na określonych stronach i oznacza tę część swych wywodów tiret pierwszym.

Apelujący podnosi w tym zastrzeżeniu, że biegły sam sobie zaprzecza, bowiem na s. 7 wskazuje, że dyrektor przedsiębiorstwa był osobą wszechwładną w (...), aby następnie wyjaśnić, że mógł tenże samodzielnie rozporządzać prawem, którego wartość nie przekroczyła 5.000 złotych, bo większe rozporządzenia wymagały współdziałania co najmniej dwóch osób. Oskarżyciel publiczny z regulacji ustawowych przywołanych w opinii biegłego wyprowadza wniosek, że błędne są ustalenia biegłego o decydującym znaczeniu decyzji dyrektora także dlatego, że biegły raz wskazuje, że dyrektor w zakresie reprezentacji ma pełnię kompetencji aby na kolejnej stronie opinii stwierdzić, że tenże samodzielnie podejmował decyzje dotyczące zarządzenia i kierowania, ale już nie reprezentacji. Należy zwrócić w tych okolicznościach uwagę, że przywołane przez skarżącego wywody są niepełne, wszak opiniujący wyraźnie stwierdził, że w zakresie reprezentacji może dyrektor być ograniczany przez reprezentację łączną.” (cytat z opinii, podkreślenie SA).

Nie jest więc tak jak sugeruje apelujący, że te stwierdzenia się wykluczają. Przywołane w opinii biegłego okoliczności dotyczące reprezentacji przedsiębiorstwa przez dyrektora wynikają z przepisów wskazanych przez biegłego i obrazują istotę reprezentowania przedsiębiorstwa, w której w pewnym zakresie dyrektor był samodzielny i miał pełnię kompetencji, ale wskazują także na występowanie reprezentacji łącznej, która wszak kompetencji dyrektora nie ograniczała, jak zdaje się sugerować skarżący, lecz wymagała współdziałania co najmniej dwóch osób. Jedno stwierdzenie biegłego nie wyklucza dalszych, w tym i tych powołanych przez oskarżyciela w apelacji.

Dalej oskarżyciel w swej apelacji odwołuje się do stwierdzeń zawartych na s. 12 opinii i wywodzi, że wykazują one niespójność we wnioskach następczych opiniującego o braku odpowiedzialności A. W. (1). Odwołanie apelującego jest jednak ograniczone w swej treści, a w konsekwencji także niepełne. Wszak opiniujący cytując obowiązki A. W. (1) w tym i te, które zaznaczył pogrubieniem na kolejnej stronie obejmuje komentarzem, który jest bardzo obszerny i wyjaśnia, jakie w istocie były kompetencje oskarżonego oraz obowiązki, którfe realnie dotyczyły nadzoru pionu technicznego, określania wielkości, struktury i poziomu kosztów na budowach w odniesieniu do niektórych czynników produkcji. Wyjaśnił także jakie znaczenie (a raczej jego brak) dla dyrektora przedsiębiorstwa miały przygotowane przez dział kierowany przez oskarżonego dokumenty, które uwzględniały przekroczenie przez (...) progu rentowności i wskazywał jako przykład takiego działania okoliczności przetargu na budowę zbiornika w M.. Jakie było znaczenie i jaką realnie rolę pełnił w przedsiębiorstwie, jako zastępca dyrektora A. W. (1) biegły przeanalizował w oparciu o to właśnie zadanie produkcyjne i nie odnalazł żadnego dokumentu mającego związek z kalkulowaniem cen dotyczącego przygotowania oferty do tego przetargu, na którym widniałby podpis oskarżonego. Konkludując biegły wskazał, że nie sposób ustalić jakie w istocie czynności w toku zarządzania przedsiębiorstwem podejmował A. W. (1), które wiązałby się z podejmowaniem zadań obciążających finansowo przedsiębiorstwo. Biegły stwierdził wprost, że istnieją dowody, iż mógł być on pomijany w decyzjach co do istotnych spraw przedsiębiorstwa.

Tego spostrzeżenia zdaje się nie zauważać skarżący ograniczając się jedynie do przywołania własnych stwierdzeń opartych nie na całokształcie wywodów w tej części opinii biegłego, lecz na jej fragmentach. Nie sposób uznać, że ten argument apelującego zasługuje na akceptację i podważenie ocen Sądu, co do jakości opinii biegłego i jej istotności dla wydawanego orzeczenia.

Sąd odwoławczy nie dostrzegł także niespójności czy wewnętrznej sprzeczności w wywodach opinii biegłego zawartych na s. 21 – 22, jak stwierdza w swej apelacji oskarżyciel. Cytuje on obszernie zawarte na s. 21, 22 fragmenty opinii biegłego, aby następnie odwołać się do jego konstatacji ze s. 20 i wyprowadzić wniosek o wewnętrznej sprzeczności tych stwierdzeń biegłego.

Na wstępie należy zauważyć, że skarżący cytując fragmenty sprawozdania, jakie za okres od 15.05 – 15.08.1999 roku sporządził dla wojewody (...) zarządca komisaryczny T. K., podnosi bezzasadność sporządzenia przez oskarżonego programu naprawczego, który był zwodzeniem organu założycielskiego i wprowadzaniem go w błąd. Tak sformułowane twierdzenie pozostaje w oczywistej sprzeczności z okolicznościami, co do których wypowiadał się biegły. Wszak przecież wyraźnie i jednoznacznie zobowiązany był on do rozważenia w oparciu o stawiany w akcie oskarżenia zarzut czy oskarżony zaniechał pisemnego zgłoszenia m.in. organowi założycielskiemu, że przedsiębiorstwo prowadzi działalność ze stratą (zob. s. 19 opinii). I tak postawione zadanie biegły wykonał.

Obecnie jednak apelujący nie zarzuca w skardze, że opinia biegłego nie odpowiada na postawione pytanie, na które zobowiązany był odpowiedzieć opiniujący, lecz podnosi, że w oparciu o ustalenia biegłego oskarżony zwodził organ założycielski oraz wprowadzał go w błąd. Tymczasem analiza aktu oskarżenia pozwala na stwierdzenie, że przedmiotem zarzutu związanego z działalnością zarządcy komisarycznego T. K. w kontekście współdziałania z wojewodą (...) było zaniechanie informowania go o stratach przedsiębiorstwa, a nie wprowadzanie w błąd ( nota bene nie zostało zdefiniowane przez oskarżyciela, na czym to wprowadzanie w błąd, zwodzenie miałoby polegać i w jakim zakresie ma to znaczenie dla stawianych oskarżonemu zarzutów) oraz realizacja Programu Naprawczego P.B.H. (...) w O. z kwietnia 1999 r. z uzupełnieniem z dnia 29.06.1999 r., zatwierdzonego przez Wojewodę (...) pismem nr (...).II./ (...) z dnia 5.07.1999 r. do czego został powołany na stanowisko Zarządcy Komisarycznego P.B.H. (...) w O. i zamiast tego podjął niekorzystne decyzje w toku trwania zarządu komisarycznego (zarzut oznaczony jako ostatni w części wstępnej zaskarżonego wyroku s. 21, k. 10674, t. LIV).

Tym samym wywody apelacji odnoszące się do stwierdzeń biegłego nie przystają do stawianych oskarżonemu zarzutów, bo pozostają poza ich zakresem, co czyni argumenty apelującego nieprzydatne dla rozważań o trafności bądź nie apelacji. Niezależnie od tego stwierdzić należy, że w żadnym razie nie można uznać tego argumentu, który wyjawił oskarżyciel, a który miałby przekonać o wewnętrznej niespójności opinii oraz przestępczym działaniu oskarżonego wobec wojewody (...). W żadnym miejscu opinii (w tym i na s. 20) nie odnaleziono stwierdzenia biegłego, na które powołuje się skarżący, że oskarżony mamił wojewodę możliwościami prywatyzacji przedsiębiorstwa. Przedstawione na s. 20 opinii sprawozdania i informacje przekazywane wojewodzie (...), jako organowi założycielskiemu, w żadnym razie nie mogą być odczytane w taki sposób (przy użyciu także takich sformułowań, którymi posłużył się oskarżyciel) jak uczynił to apelujący. W kontekście tu rozważanym nie sposób nie zauważyć stwierdzenia apelującego zawartego w motywacyjnej części apelacji. Oskarżyciel wszak stwierdza, że „Program naprawczy, który opracował, posiadał szereg fikcyjnych założeń opisanych przez biegłego np. na str. 21-22 opinii i był on niemożliwy do realizacji, gdyż prognozowane przychody były przeszacowane.” (s. 35 apelacji). Z tego zdania zdaje się wynikać stanowisko oskarżyciela, że to biegły stwierdził w programie naprawczym szereg fikcyjnych założeń (podkreślenie SA). Ani na stronach przywołanych przez oskarżyciela ani na innych będących treścią opinii nie odnaleziono stanowiska, że T. K. jako zarządca komisaryczny przedstawiający plan naprawczy wojewodzie zwarł w nim fikcyjne założenia. To stwierdzenie apelującego jest jego własną i na niczym nie opartą tezą, a tym samym tezą nieuprawnioną.

Trudno ustalić, co apelujący miał na myśli wymieniając w zarzucie tiret pierwszym s. 80 – 81 opinii i podnosząc wewnętrzną sprzeczność poczynionych tam ustaleń. Wymieniając te strony w kontekście sprzeczności ustaleń biegłego w jego własnej opinii apelujący odwołuje się do omówionych na tych stronach aneksów podpisanych przez oskarżonego T. K., ale znowu pomija kwestie, które w opinii biegły akcentował. Dokonał on wszakże analizy sytuacji związanej z wykorzystaniem możliwości wypowiedzenia umowy o wykonanie zbiornika w M. i stwierdził, nie tylko, że doszłoby do konieczności zapłaty kary umownej, co według skarżącego byłoby i tak niższym kosztem niż wykonanie „za darmo” – jak to określił oskarżyciel – prac dodatkowych, ale podkreślił jeszcze jedną okoliczność, której zdaje się nie zauważać skarżący. Biegły stwierdził bowiem, że przedsiębiorstwo w tym czasie na zapłacenie tej kary nie miało pieniędzy. Pomija także i ten fakt, na który zwraca uwagę opiniujący, że, poza zapłatą kary umownej przy braku środków na jej wypłacenie, takie rozwiązanie pociągałoby za sobą jeszcze jeden istotny skutek w postaci konieczności dokonania wypowiedzenia umów o pracę. Nie można także pomijać, a czyni to skarżący, okoliczności na którą zwrócił uwagę biegły, że inwestycja w M. i uzyskiwane z niej środki były w owym czasie głównym źródłem przychodów przedsiębiorstwa. Co więcej, opiniujący podkreśla także w swej opinii, że odstąpienie od umowy w sprawie budowy zbiornika w M. powodowałoby konieczność wystąpienia z wnioskiem o upadłość przedsiębiorstwa i byłoby to sprzeczne z oczekiwaniami wojewody (...), który dwa miesiące wcześniej powołał zarząd komisaryczny dla ustalenia i realizacji planu naprawczego. Apelujący nadaje także istotne znaczenie dwóm aneksom podpisanym przez T. K.. Poza stwierdzeniami, że pierwszy ustalał nowe terminy (przesunięte) wykonywania prac według nowego harmonogramu zaś drugi zmieniał istotnie zapłatę należności na rzecz (...) w żadnym miejscu opinii biegły nie stwierdził, że ich podpisanie niosło za sobą rażąco niekorzystne skutki dla przedsiębiorstwa. Ocena wyrażona wielokrotnie w apelacji oskarżyciela jest jego własną w żadnym razie nie opartą na dowodzie w postaci opinii biegłego E. W. (1). Zatem nie oznacza to, że to ocena oskarżyciela jest prawidłową tylko dlatego, że tak twierdzi apelujący. Jeśli uwzględnić fakt, że po zakończeniu pracy przez T. K. w związku z rozpoczęciem postępowania upadłościowego i wyznaczeniu syndyka masy upadłości ten ostatni wystąpił do Sądu o zasądzenie stosownego wynagrodzenia za wykonane prace dodatkowe i sprawę tę przegrał to przekonanie o niesłuszności zastrzeżeń apelującego jedynie się utwierdza. Sąd I instancji miał możliwość oceny w tym kontekście opinii dwóch biegłych oraz informacji (...) i był uprawniony do uznania, w oparciu o wybrany przez siebie dowód, do czynienia ustaleń, które stały się kanwą wydanego wyroku. Zastrzeżenia apelującego w żadnym razie nie przekonały o niesłuszności ustaleń Sądu i w żadnym razie nie wykazały niespójności opinii czy też jej wewnętrznej sprzeczności.

Kolejne przywołane na poparcie tezy sformułowanej w pkt. 1) zarzutów apelacji to s. 85 – 87.

I tu apelujący formułuje własne oceny i stwierdza, że opinia biegłego nie może być podstawą ustaleń, bo jest „wyrozumiale napisana dla oskarżonych”. Według skarżącego tylko te ustalenia, które poczynił (...), a za nim powtórzył je M. T., winny być podstawą ustaleń. Co więcej apelujący stwierdza z pełnym przekonaniem, że on sam byłyby w stanie wyliczyć szkodę, która została wyrządzona przedsiębiorstwu, bo wystarczyłoby zastosować „najprostszą operację rachunkową w postaci dodawania,[aby] takie straty wyliczyć”. Apelujący po raz kolejny nie dostrzega lub świadomie pomija ustalenia biegłego, który wszak zajmował się wyliczeniem wysokości szkody i indywidualizacją odpowiedzialności i zwarł swoje ustalenia, co do tych okoliczności związanych z budową zbiornika w M. oraz rozważania w tym zakresie w rozdziale 6.5. oraz zamieszczonej tam tabeli 20. Nie jest więc tak jak sugeruje apelujący, że biegły nie był w stanie wyliczyć straty (szkody). Biegły takie wyliczenia poczynił. Istotne jest jednak to, że dostrzegł brak możliwości indywidualnego przypisania szkody poszczególnym oskarżonym.

Choć apelujący stwierdza z pełnym przekonaniem, że sam byłby w stanie szkodę taką wyliczyć to oświadcza nadto, że nie było takiej potrzeby, bowiem wyliczenie takie zostało dokonane w protokole kontroli (...) oraz opinii biegłego M. T.. Na temat rzetelności tego ostatniego oraz znaczenia protokołu kontroli (...) Sąd Apelacyjny, w ślad za poczynionymi ocenami dokonanymi przez Sąd Okręgowy, już się wypowiedział. Wypada jednak powtórzyć w tym miejscu, że jeśli kontroler (...) ustalił odpowiedzialność oskarżonych proporcjonalnie do czasu wykonywania przez nich funkcji zaś biegły, do którego odwołuje się skarżący nie poczynił własnych ustaleń, lecz powtórzył te z protokołu (...) to jasnym się staje, że uprawniony był Sąd Okręgowy do odrzucenia tych dwóch źródeł dowodowych. Należy przy tym zauważyć jeszcze jedną istotną rzecz. Mianowicie, wbrew twierdzeniom apelacji, biegły E. W. (1) ustalił indywidualną odpowiedzialność sprawcy szkody związanej z budową zbiornika w M.. Stwierdził wszak, że „wyłączną odpowiedzialność za ryzyko związane z niepowodzeniem finansowym budowy zbiornika w M. ponosi wyłącznie B. A. . ”.

Uzasadnienie zawarte w tej opinii (s. 90 – 95) wyjaśniające wniosek biegłego o odpowiedzialności B. A. pozwalało na zajęcie stanowiska, które stało się udziałem Sądu Okręgowego, a zignorowane zostało przez skarżącego, który wyprowadza inne niż biegły, a finalnie Sąd Okręgowy oceny i wnioski. To, że tak się dzieje nie pozwala na przyjęcie, iż to jednak oskarżyciel, a nie Sąd Okręgowy, w ślad za przekonującą opinią biegłego, ma rację kwestionując te ustalenia.

Przywołanie w apelacji także, z zakresu wymienionego w poprzednim akapicie, s. 94 ma także dowodzić zasadności omawianego tu zarzutu apelacji. Apelujący cytując stwierdzenia dotyczące linii 15 kV odwołuje się do zaniechania podpisania aneksu z inwestorem o zapłatę za wykonanie tej linii mimo podpisania dwóch rażąco niekorzystnych aneksów, o których w różnych miejscach apelujący pisze wielokrotnie. Jeśli zważyć, że biegły w swej opinii tej kwestii poświęcił odrębny rozdział i omówił przesłanki formalne i merytoryczne związane z wykonaniem tej linii oraz wyjaśnił jaka była struktura finasowania tego zadania produkcyjnego, to w żadnym razie nie jest możliwe przyjęcie, iż oskarżyciel wykazał iżby doszło do ustaleń i wniosków opinii wewnętrznie sprzecznych czy wzajemnie niespójnych. Wywody biegłego zwarte w tym rozdziale uprawniały Sąd Okręgowy do oparcia się na nich i podjęcia decyzji zawartej w wyroku także w zakresie dotyczącym tych okoliczności.

Następna strona na poparcie zarzutu apelacji to s. 98. Godzi się zauważyć, że znajduje się ona w tej części opinii biegłego, w której dokonuje on analizy sytuacji zwanej z budową linii 15 kV i wyjaśnia powody, dla których, jego zdaniem, brak jest podstaw do obciążania T. K. odpowiedzialnością za jej wykonanie i rozliczenia finansowe związane z tym zadaniem inwestycyjnym. Wyrwanie z całego uzasadnienia, jednej strony i zapisów tam zawartych, dla motywowania własnego stanowiska apelującego nie może być skuteczne, bowiem dopiero odczytanie całości wywodów biegłego pozwalało na przyjęcie bądź odrzucenie jego wyprowadzonego końcowo wniosku. Uznając za przekonujące wywody biegłego w tym zakresie i nie dopatrując się uchybień w argumentacji opiniującego, potwierdzono stanowisko Sądu Okręgowego i odrzucono zastrzeżenia oskarżyciela zawarte w zarzucie i jego uzasadnieniu.

Apelujący dostrzega też niespójność wniosków końcowych opinii oraz finalnie wyroku Sądu Okręgowego i zarzuca wewnętrzną sprzeczność opinii biegłego w związku z jego stwierdzeniami na s. 111.

Odwoływanie się do tej strony i twierdzenie, że doszło do wewnętrznej sprzeczności w opinii jest trudne do zrozumienia. Wszak, jak już zresztą wyżej wspomniano, biegły kwestii dotyczącej odpowiedzialności T. K. związanej z budowa zbiornika w M., w tym i budowy linii 15 kV poświęcił wiele miejsca wykazał także że doszło do zaniechania ze strony oskarżonego do wystąpienia z określonym, formalnym i pisemnym żądaniem renegocjowania umowy z władzami N.. Biegły, choć takie stwierdzenia zawiera w swej opinii to jednak wyjaśnia, dlaczego choć doszło do takiego działania ze strony zarządcy komisarycznego to aneksowanie umowy okazało się nieskuteczne (kwestia aneksu nr (...)). Te zagadnienia były także omówione już wyżej (krótkotrwałość działania T. K. do chwili zawarcia w kwietniu 1999 roku aneksu nr (...), groźba przerwania budowy, groźba zwolnień pracowników, zagrożenie upadkiem przedsiębiorstwa, niespełnienie oczekiwań organu założycielskiego). Biegły jednak zwraca uwagę, poza stwierdzeniem o zaniechaniu działań dotyczących renegocjacji umowy także i na tę okoliczność, że po pierwsze inwestor Gmina N. nie był skory do takiej współpracy i podpierał się zawartą umową, po wtóre wyjaśnia, że w toku tej budowy doszło do zmiany władz gminnych, a zatem poczynione ustne ustalenia okazały się niewiążące dla nowych włodarzy gminy i odbyło się to kosztem wykonawcy. W okolicznościach tu omawianych wypada także zauważyć i przypomnieć, że tak podkreślane przez oskarżyciela zaniechania w dochodzeniu należności za prace dodatkowe były przedmiotem badania przez Sąd cywilny i mimo stanowczego stwierdzenia oskarżyciela, że konieczne było dokonanie próby uzyskania w tej drodze tych należności okazało się że występujący z takim roszczeniem syndyk spotkał się z nieuznaniem jego roszczeń przez Sąd.

Wywody natomiast apelującego odnoszące się do sytuacji A. W. (1) w świetle stwierdzeń opinii na s. 111 znów wskazują, że tenże był współodpowiedzialny za podpisanie niekorzystnych umów, bo jako zastępca dyrektora składał na nich podpis. Apelujący odwołuje się do stwierdzeń o uprawnieniach dyrektora i możliwości zawierania zobowiązań do kwoty 5.000 złotych. Należy więc powtórzyć, że biegły znaczenie i rolę A. W. (1) jako zastępcy dyrektora wyjaśnił przekonująco i określił jego rolę w toku podpisywania tych umów jako formalną, a nie osoby mającej moce decyzyjne. Co jednak zasadnicze ma znaczenie to fakt, że tenże nie był uczestnikiem najważniejszej części procesu zwierania umów. Bo to nie on, lecz jego przełożony prowadził samodzielnie negocjacje i ustalenia finalnie kończące się zwarciem niekorzystnych kontraktów. W tej sytuacji wielokrotne podkreślanie faktu, że przy podpisywaniu umów podpis składał także oskarżony, bo dyrektor B. A. mógł samodzielnie czynić to do kwoty 5.000 złotych, a to świadczy o jego odpowiedzialności karnej za te złe kontrakty nie uwzględnia tych stwierdzeń biegłego, który precyzyjnie opisał, na czym udział A. W. (1) w tych operacjach polegał i jaka była jego rola. Wywody apelującego dotyczące stwierdzeń zawartych na s. 111 opinii, jako nieprzekonujące zostały odrzucone.

W tiret drugim wymienia swoje zastrzeżenia, co do stwierdzeń biegłego zawartych na s. 25, 63 i 70.

Sąd Apelacyjny nie przyjmuje twierdzenia skarżącego o fikcyjności programu naprawczego i działań naprawczych podejmowanych przez T. K. mających wynikać z ustaleń zawartych na stronach przywołanych z opinii E. W. (1). Jest tak choćby dlatego, że choć apelujący przywołuje dla potwierdzenia swego stanowiska stwierdzenia biegłego ze s. 25 opinii to jednak nie precyzuje jakie to stwierdzenia na tej konkretnej stronie wskazują na fikcyjność działań naprawczych oskarżonego T. K.. Pogląd mający wspierać zarzut tu omawiany, że według opinii biegłego plan naprawczy zarządcy komisarycznego był fikcyjny, ograniczone do zapisu, że wnioski zapisane na s. 24 – 25 opinii bezpodstawnie przerzucają odpowiedzialność za skutki zaniechań oskarżonego na organ założycielski nie jest wystarczającym argumentem, aby uznać zasadność twierdzenia apelującego. Podobnie rzecz ma się z odwołaniem się do stwierdzeń biegłego zawartych na s. 70 opinii. Choć w odniesieniu do tego zapisu zarzutu apelacyjnego prokurator na s. 64 i 65 apelacji, cytując zapis z tej stronie opinii E. W. (1), kwituje zawarte tam stwierdzenia, że ocena biegłego jest nieobiektywna. Przy czym nie wyjaśnia, dlaczego tak twierdzi. Co więcej, stwierdzając, że interpretacja zawarta w opinii biegłego jest oczywiście błędna znów formułuje własne tezy niczym ich nie potwierdzając. Ze zdania wyrwanego z kontekstu oskarżyciel publiczny buduje kategoryczne sądy, że biegły zawarł uwagę, iż organ założycielski nie wymagał od T. K. rzetelnej opinii o sytuacji finansowej przedsiębiorstwa oraz że wojewoda (...) wpływał na oskarżonego, aby ten nie przedstawiał prawdy o sytuacji przedsiębiorstwa (s. 65 apelacji).

Takie stwierdzenie apelacji jest oczywiście nieprawdziwe, bowiem w żaden sposób nie da się odczytać z opinii biegłego, iż ten stwierdził, że wojewoda nie oczekiwał od zarządcy komisarycznego rzetelnej opinii o sytuacji finansowej (...) oraz aby nie oczekiwał od niego całej prawdy o tej sytuacji w tym przedsiębiorstwie.

Biegły wyraźnie i jednoznacznie stwierdza, że choć oskarżeni mieli świadomość trudnej sytuacji finansowej przedsiębiorstwa to miał ją także organ założycielski, który już w roku 1997 lub 1998 winien zarządzić postępowanie naprawcze lub nawet likwidację przedsiębiorstwa, bowiem jego trudna sytuacja finansowa trwała już od roku 1996 (s. 63, 64 opinii). W tym miejscu konieczne jest zwrócenie uwagi na pewną niekonsekwencję skarżącego. Kwestionuje on wszak opinię biegłego, jej ustalenia i wnioski w zakresie odnoszącym się do zachowań zarzuconych oskarżonym, co do których biegły wypowiada się jako o postępowaniu wymuszonym ciężką sytuacją finansową przedsiębiorstwa, ale i społeczną, definiującą w pewnym stopniu podejmowane decyzje przez kierowników przedsiębiorstwa. Tymczasem sam w swej skardze, choć nie kontestuje ustalenia o ciężkiej sytuacji finansowej (...), zarzucając błędne decyzje ekonomiczne oskarżonym podnosi, że z uwagi na wysokie koszty społeczne związane z ewentualną upadłością przedsiębiorstwa organowi założycielskiemu zależało na utrzymaniu jego istnienia. Jeśli zatem organowi założycielskiemu znana była sytuacja (...) (...), a powołanie zarządu komisarycznego świadczy o tym dobitnie to jasnym się staje, że oczekiwał on sporządzenia planu naprawczego i taki plan uwzględniający ówczesną sytuację gospodarczą na rynku oraz sytuację samego przedsiębiorstwa zarządca komisaryczny przedstawił. Organ założycielski mając do wyboru likwidację przedsiębiorstwa lub podjęcie próby jego uzdrowienia postawił na to drugie rozwiązanie, a T. K. sporządził plan, który został zaakceptowany. Trudno przy tym przyjąć, że stało się to bez kontroli jego zasadności przy nieświadomości warunków, w jakich przedsiębiorstwo się znalazło (powołanie zarządu komisarycznego świadczy o tym, że sytuacja tej firmy była zła, a wiedza ta była dostępna organowi założycielskiemu). Apelujący starający się wykazać niespójność i wewnętrzną sprzeczność ustaleń i wniosków opinii odwołuje się do stwierdzeń tej opinii i podnosi, że z jej treści (na s. 21 – 22) wynika, iż oskarżony T. K. opracował nierzetelny program naprawczy, bo niewykonalny już w dniu zatwierdzenia (s. 192 apelacji). To, że opinia biegłego zawiera stwierdzenia o założeniach programowych, które uznać należy za bardziej niż optymistyczne nie oznacza, że program miał cechy nierzetelności lub był fikcyjny. Ta ocena jest oceną własną oskarżyciela nieznajdującą wsparcia w materiale dowodowym. To według prokuratora program naprawczy był nierzetelny i fikcyjny, ale takie stwierdzenia czy takiej oceny nie ma w opinii biegłego w żadnym jej miejscu, a tym samym teza apelującego zawarta w omawianym tu zarzucie i przywołanych stronach w tym także s. 192 apelacji nie przystaje do treści i wniosków opinii.

Te argumenty, które przytoczył apelujący na poparcie tezy o niezasadnym oparciu ustaleń Sądu na opinii biegłego E. W. (1) nie mogły spowodować uznania zasadności tej części zarzutu skarżącego.

W kolejnym akapicie oznaczonym tiret trzecie skarżący wymienia kolejne strony opinii biegłego i konkluduje, że ustalenia na nich sformułowane potwierdziły brak możliwości wyprowadzenia przedsiębiorstwa z niewypłacalności.

Należy zauważyć, że choć skarżący wskazuje w tym zarzucie s. 52, jako źródło jego twierdzeń to w istocie odwołuje się on w swym uzasadnieniu (s. 48, 49) to tych ustaleń biegłego, które ten zawarł na s. 80 i dalszych wymienionych przez prokuratora, a które dotyczą aneksów podpisanych przez T. K. z Gminą N. inwestorem budowy zapory w M.. Według skarżącego podpisanie tych skrajnie niekorzystnych aneksów dowodzi po pierwsze, że doprowadziły one do niewypłacalności przedsiębiorstwa właśnie po dacie podpisania tych dokumentów, a po drugie, że plan naprawczy oskarżonego był działaniem pozornym. Jeśli jednak wczytać się dogłębnie w opinię biegłego to trzeba zauważyć, że ten, okoliczności prowadzące do niewypłacalności przedsiębiorstwa dostrzegł już w roku 1996 (s. 56 opinii), a były one jednoznaczne i konieczne stało się podjęcie działań zmierzających do zakończenia działalności przedsiębiorstwa, co najmniej 1 stycznia 1999 roku (s. 52 opinii), bo przedsiębiorstwo utraciło płynność finansową już w 1998 roku.

W następnym punkcie tego zarzutu ( tiret czwarte), choć formułując zarzut niezasadnego oparcia się na opinii biegłego E. W. (1) apelujący stwierdza, że jest ona niespójna i wewnętrznie sprzeczna to jednak odwołując się do wymienionych w tym punkcie stron opinii tego biegłego zauważa że jej ustalenia potwierdziły wysokość zarzuconych strat podanych wcześniej przez (...) i biegłego T.. Jeśli zważyć, że biegły M. T. przyjął jako własne ustalenia w tym zakresie dokonane przez (...) nie dokonując samodzielnie ich wyliczeń to przywoływanie jego ustaleń w tym kontekście nie może być decydujące. Nasuwa się także jeszcze jeden wniosek, że choć skarżący generalnie kwestionuje ustalenia opinii E. W. (1) to w tej części, do której się odwołuje, jednak uznaje ją za rzetelną i mogąca być podstawą ustaleń.

Istotnie, biegły potwierdził, poza drobną korektą, na stronach wskazanych przez skarżącego wyliczenie strat jakie poniosło przedsiębiorstwo, a które ustalone zostały wynikami kontroli (...).

Choć prokurator odwołał się do ustaleń biegłego o stratach to nie można zapominać o tym, co tenże biegły napisał na temat ich przyczyn oraz rozłożenia odpowiedzialności za te straty w odniesieniu do oskarżonych.

I tak, biegły wyjaśnił, że ocena ta winna uwzględniać iż z protokołów kontrolnych (...) wynikały nie tylko straty, które generowało przedsiębiorstwo, ale wypracowywało ono także zysk. Wymienił on także powody, dla których zarządzający przedsiębiorstwem podejmowali decyzje o realizacji jednych zadań przynoszących straty, bowiem nie wykluczone że liczyli, iż inne zadania przynoszące zysk pokryją te straty (brak dowodów – dokumentów, nie pozawalał na weryfikację tego założenia, lecz działania takiego biegły nie wykluczył). Biegły wymienił także, jako okoliczność wpływającą na decyzję o realizacji poszczególnych zadań produkcyjnych także i ten fakt, że brak decyzji o wystąpieniu z wnioskiem o upadłość wynikał z początkowej fazy postępowania naprawczego oraz obawy o skutki społeczne wynikające z zagrożenia wzrostem bezrobocia w okresie od 1998 do 2000 roku na terenie, na którym działało przedsiębiorstwo. Co jednak najbardziej istotne, to jego wnioski zawarte na s. 112, z których wynika, że bezpośrednią przyczyną generowania strat było podpisywanie umów ze zleceniodawcami na podstawie niekorzystnych warunków oraz biegły wskazał wymienione na tej stronie oraz następnej pośrednie powody powstawania strat przedsiębiorstwa.

Oznaczone jako tiret piąte zastrzeżenie apelującego odwołuje się do stwierdzenia biegłego o braku możliwości weryfikacji ustaleń dokonanych przez kontrolerów (...), a w ślad za nimi biegłego M. T. wobec braku dokumentacji. Według skarżącego zawarte na s. 93 opinii stwierdzenia i dane świadczą o tym, że teza biegłego o niemożliwości czynienia ustaleń wobec braku dokumentów jest fałszywa skoro na przywołanej stronie w oparciu o konkretne dokumenty biegły takie ustalenia poczynił. Oskarżyciel zdaje się jednak nie zauważać, że dane podane na s. 93 w tabeli 21 wynikają z dostępnej dla biegłego dokumentacji. E. W. (1) stwierdza wszak w swej opinii, że jeśli chodzi o to zadanie produkcyjne dysponował materiałem dowodowym, który pozwolił mu na czynienie konkretnych ustaleń. Biegły jednoznaczne podał wszak, że „O ile w przypadku budowy zbiornika retencyjnego w M., w aktach niniejszego postępowania znajdowały się materiały źródłowe umożliwiające przestudiowanie przyczyn wystąpienia strat i obiektywne określenie ogólnej szkody w związku realizacją tego zadania, to w odniesieniu do pozostałych zleceń, weryfikacja ta nie mogła być dokonana w podobny sposób. W tych przypadkach, określenie szkody (...) sprowadzało się do przeniesienia kwot strat z protokołu (...) lub aktu oskarżenia, bo – w ocenie biegłego – nie istniała możliwość pełnego sprawdzenia istoty i źródeł powstania tych strat.” (s. 105 opinii).

Twierdzenie zatem oskarżyciela, że opinia zawiera wewnętrzne sprzeczności i jest niespójna, a w konsekwencji prowadzi do błędnego orzeczenia Sądu Okręgowego opartego na tej opinii, nie przystaje do treści tejże oraz jej wniosków. Apelujący już choćby w tym fragmencie przywołuje w swej skardze jedynie fragmenty ustaleń biegłego oraz jego oceny i wnioski, pomijając inne zawarte w jej treści, i na podstawie tych właśnie części buduje własne zapatrywania odbiegające od ustaleń Sądu, twierdząc w tych okolicznościach, że to jego wnioski są prawidłowe Sądu zaś nie.

Omówiony tu zarzut okazał się w stopniu oczywistym niezasadny.

Stylistyka kolejnego zastrzeżenia apelującego opisana w tiret, 6 ale także 8 dotyczącego zarzutu obrazy przepisów postępowania jest (podobnie jak następnych) specyficzna, a przez to też trudna do krytycznej analizy.

Nie można jednak nie zauważyć, że treść tego zarzutu odnoszącego się do stwierdzeń biegłego na s. 95 (oraz opisanego w tiret 8 także odnoszącym się do stwierdzeń na tej stronie opinii) jego opinii nie przystaje do sformułowań zwartych na tej stronie. Jeśli bowiem skarżący pisze o tym, że na stronie tej biegły podał iż oskarżony T. K. „(…)nie miał możliwości przerwania dalszego zadłużania Przedsiębiorstwa” przez zaprzestanie wykonywania robót dodatkowych na koszt (...), to stwierdzić należy, że takich sformułowań na stronie tej nie ma.

Apelujący odwołuje się, na poparcie swych stwierdzeń o istotnych sprzecznościach wewnętrznych opinii, do wskazanej już strony 95 gdzie określono wysokość szkody majątkowej (...) (...) oraz strony 7 gdzie biegły określił wysokość grożących kar umownych. Należy jednak zauważyć, że brak jest sprzeczności w ustaleniach biegłego w tym zakresie. Wskazał on przecież na obiektywne dane jakie wynikały z dokumentacji, która została mu udostępniona. Znów podkreślenia wymaga, że apelujący stawiając ten zarzut abstrahuje od tych stwierdzeń biegłego, które wskazują, że odpowiedzialność za ustaloną przez niego szkodę obciążała tego, kto negocjował umowę i jej warunki, a nie tego, kto w zastanych warunkach musiał ją realizować przy uwzględnieniu okoliczności społecznych, warunków rynkowych, warunków finansowych, w jakich działało przedsiębiorstwo. Ignorowanie tych okoliczności (brak współdziałania związków zawodowych, brak wsparcia organu założycielskiego, trudna sytuacja sprzętowa przedsiębiorstwa, odchodzenie wykwalifikowanej kadry) nie może być uznane za rzetelną ocenę funkcjonowania oskarżonych w tych warunkach, jakie im w owym czasie towarzyszyły i stanowić podważenie ustaleń opinii biegłego, który te okoliczności dostrzegł, uwzględnił i brał pod uwagę przy czynieniu ustaleń i wyprowadzaniu wniosków.

Jeśli zważyć, że (...) (...) od 1996 roku znajdowało się w trudnej sytuacji ekonomiczno – finansowej, co spowodowało konieczność wszczęcia procedury naprawczej i ustanowienia zarządu komisarycznego oraz wyznaczenie zarządcy komisarycznego to nie może być wątpliwości co do tego, że przedsiębiorstwo wymagało zmian, które w gospodarce rynkowej dawałyby szansę na jego dochodową działalność. Czym innym jednak jest konieczność ich przeprowadzenia, a czym innym podjęcie działań naprawczych w określonych warunkach i czasie. Biegły podał w swej opinii, w kontekście tu omawianym, stwierdzenie mające charakter oczywistego, a mianowicie, że „(…)głębokiej restrukturyzacji przedsiębiorstwa, a takiej wymagała (...), nie można dokonać w krótkim okresie czasu, zwłaszcza, że jak wspomniano wcześniej, zaniedbania w tej jednostce były wieloletnie.” (s. 113 opinii). Jeśli biegły widział potrzebę głębokich zmian (s. 45 opinii) to jest to oczywiste, że możliwe były one tylko, gdy gwarantowany był spokój w przedsiębiorstwie i nie rodziły zagrożenia chaosem organizacyjnym. Te uwarunkowania dawały szansę na przeprowadzenie głębokich zmian oraz restaurację przedsiębiorstwa. Taka sytuacja upoważniałby do spełnienia sugestii biegłego o przeprowadzeniu niezbędnych, głębokich zmian w przedsiębiorstwie, ale tylko wtedy, gdy program naprawczy zacząłby przynosić pozytywne skutki. Tak jednak się nie stało, z przyczyn, które istniały i pogłębiały się od 1996 roku. Ten stan przedsiębiorstwa jest także podkreślany przez samego oskarżyciela, który w elemencie zarzutu pierwszego w tiret 8 wprost stwierdza, że niewypłacalne przedsiębiorstwo wymagało ratowania resztek majątku. E. także i oskarżyciel miał i ma świadomość, że przyczyny zapaści (...) (...) to nie działania oskarżonych w okresie opisanym aktem oskarżania, lecz istniejące przed podjęciem przez nich czynności zarządczych w tej firmie. Sąd Apelacyjny nie dostrzega sprzeczności w tych przywołanych przez apelującego stanowiskach biegłego. Jedno nie wykluczało drugiego, bo ich realizacja była odsunięta w czasie pomiędzy koniecznymi działaniami zarządzającego przedsiębiorstwem.

We wskazanym już wyżej elemencie zarzutu pierwszego, w tiret 8, apelujący znów odwołuje się do stwierdzeń sformułowanych w opinii na s. 95. Tym razem jednak według prokuratora, nieprawidłowe jest ustalenie przez biegłego odpowiedzialności za szkodę powstałą w majątku (...) (...) jej dyrektora w osobie B. A. nie zaś T. K., bowiem ten pierwszy od 15 lutego 1998 roku przestał pełnić tę funkcję. Według apelującego ten drugi od chwili objęcia funkcji zarządcy komisarycznego miał obowiązek naprawy finansów przedsiębiorstwa. Po raz kolejny jednak należy zauważyć, że apelujący patrzy na problem opiniowania o odpowiedzialności oskarżonego wycinkowo, koncentruje się na jednej stronie opinii i zawartych tam zdaniach dotyczących poglądu biegłego na tę kwestię i zestawia z innymi pojedynczymi zdaniami z innej strony lub stron tej opinii. Jeśli jednak wczytać się w całość opinii i jej wnioski to jawi się jednoznaczny obraz braku sprzeczności w stanowisku biegłego. Ten wszak mówiąc o odpowiedzialności T. K. przedstawia możliwe warianty wyliczenia szkody zastrzegając jednak, że problem odpowiedzialności jest bardzo skomplikowany i rodzi szereg wątpliwości, związanych z koniecznością kontynuowania robót przez przedsiębiorstwo w oparciu o umowy, których warunki negocjował B. A.. Biegły, co raz jeszcze wymaga podkreślenia, wyjaśnił powody, dla których stający przed dylematem wystąpienia o upadłość lub podjęcia próby ratowania działalności przedsiębiorstwa (...) wybrał tę drugą opcję. Tych jednak okoliczności nie zauważa lub ignoruje oskarżyciel. Skoro zaś dostrzegł je Sąd I instancji, opierając się na opinii biegłego, to nie oznacza, że przyjmując stanowisko, które możliwe było do ustalenia w oparciu o te stwierdzenia biegłego naruszył przepisy proceduralne i to w takim stopniu, że wpłynęły one na wynik postępowania i treść wyroku.

W elemencie zarzutu tu omawianego, w jego części oznaczonej tiret 9, apelujący podnosi, że biegły najpierw w swej pisemnej opinii wskazał wysokość szkody wyrządzonej działaniami T. K., aby następnie w toku rozprawy oświadczyć, że takiej szkody nie da się wyliczyć. Podobne zastrzeżenia, odwołując się do tych samych stron opinii biegłego, apelujący podnosi w tiret 10, co do odpowiedzialności A. W. (1).

Apelujący odwołuje się do strony 113 i porównuje zapisy tam zawarte z tymi na stronach 93 i 94, z których to miałoby wynikać, że biegły ustalił jednak wysokość wyrządzonej indywidualnie przez poszczególnych oskarżonych szkody, choć twierdził, że nie jest to możliwe. Już na początku zauważyć należy, że nie jest zrozumiałe odwołanie się przez skarżącego do strony 93, na niej bowiem brak jest wskazań o wyrządzonej szkodzie przez poszczególnych oskarżonych. Po wtóre, na kolejnej stronie biegły obrazuje w tabeli tam zamieszczonej warianty odpowiedzialności oskarżonych za wyrządzoną szkodę na budowie zbiornika w M.. Nie można jednak nie zauważyć, że przecież biegły nie stwierdza, iż w ten sposób jednoznacznie należy określić odpowiedzialność oskarżonych za obiektywnie ustalone straty na tej budowie. Trzeba wyraźnie i jednoznacznie stwierdzić, że biegły określił iż są to Możliwe warianty odpowiedzialności za szkodę w związku z robotami dodatkowymi”(podkreślenie SA). Jeśli przy tym odczyta się nie tylko te strony, jak czyni to oskarżyciel, ale przejdzie krok dalej i przeanalizuje stronę następną to jasnym się staje, że zarzut skarżącego jawi się jako chybiony. Jest tak tym bardziej, że na stronie 113, do której odwołuje się skarżący biegły nie tylko określił wysokość procentową salda zysków i strat w ogólnej wartości omawianych w tym rozdziale umów (wynosiła ona 6,8%) ale nim doszedł do takiego wniosku wyjaśnił także na stronie poprzedniej, co było przyczyna bezpośrednią i pośrednią generowania strat w (...) (...). Dopiero, gdy uwzględni się te okoliczności wymienione przez biegłego należy rozpatrywać stwierdzenia, które kwestionuje oskarżyciel. Tym bardziej, że choć oskarżyciel w swej skardze odwołując się do konkretnych stron mających dowodzić sprzeczności w opinii biegłego nie przywołuje poza stwierdzeniem zwartym w omawianym tu zarzucie żadnych konkretnych wypowiedzi biegłego z rozprawy o niemożliwości wyliczenia jakiejkolwiek straty z rozdzieleniem jej spowodowania na poszczególnych oskarżonych. Brak takiego stwierdzenia, także w motywacyjnej części apelacji, utrudnia Sądowi odwoławczemu możliwość weryfikacji zarzutu apelującego. A skoro apelację sporządził podmiot profesjonalny należy uznać, że Sąd odwoławczy zwolniony jest z obowiązku poszukiwania argumentów na poparcie zarzutów przez ten podmiot postawionych.

Apelujący w omawianej tu części zarzutu 1) stawia także tezę, że celem działania oskarżonego A. W. (1) było ukrycie faktu niewypłacalności przedsiębiorstwa istniejącej prawdopodobnie już od 1996 roku. Według skarżącego taka teza wynika z opinii biegłego i jego stwierdzeń na s. 7 i 12 opinii. Wypada zauważyć, że ani na tych stronach ani na żadnej innej stronie opinii liczącej 190 stron nie doszukano się takiego poglądu biegłego. W żadnym miejscu swej opinii biegły nie stwierdził, że podpisywanie się przez A. W. (1), na niekorzystnych umowach zawieranych, wespół z B. A. miało na celu ukrycie faktu niewypłacalności przedsiębiorstwa istniejącej od 1996 roku. Gdy biegły stwierdzał, że przedsiębiorstwo już od roku 1996 nosiło w sobie symptomy niewypłacalności, to uczynił to raz na s. 163 odpowiadając na pytanie XXVIII zawarte w postanowieniu Sądu Rejonowego w Opolu. Teza apelującego zamieszczona w jego zarzucie jest niczym niepoparta i w tych okolicznościach uznać należy ją nie tylko za nieudowodnioną, ale wręcz dowolną.

Reasumując tę część rozważań należy stwierdzić, że apelujący kwestionując opinię biegłego E. W. (1) i przywołując w omówionym tu zarzucie poszczególne strony mające dowodzić iż jest to opinia niespójna, a także wewnętrznie sprzeczna w żadnym razie nie wykazał zasadności tego zarzutu. Ten bowiem zbudowany został poprzez odwoływanie się do pojedynczych stron opinii i ich wzajemnego zestawiania, poprzez pomijanie innych, ale także wniosków wyprowadzonych przez biegłego. Nie może przekonać o trafności apelacji takie postawienie zarzutu skoro nie uwzględnia się w niej całości, a tylko fragmenty opinii niepowiązane z innymi istotnymi jej elementami oraz wnioskami.

Należy także stanowczo stwierdzić, że nie jest uprawnione stanowisko oskarżyciela iż opinia biegłego E. W. (1) świadczy o instrumentalnym podejściu biegłego zmierzającym do wydania opinii na korzyść oskarżonego. Takiego działania biegłego nie dostrzegł Sąd Apelacyjny. Zdaniem tego Sądu opinia tego właśnie biegłego jest wyrazem jego profesjonalnego i bezstronnego oraz obiektywnego opiniowania w tej sprawie. Opiniujący wykonał olbrzymią pracę i jego opinia (pisemna i ustna) w przeciwieństwie do tej, do której odwołuje się skarżący odpowiedziała na wszystkie istotne i trudne do analizy kwestie związane z postępowaniem. Trafnie została ona oceniona przez Sąd, najpierw Rejonowy, a finalnie Okręgowy jako pełna, jasna i wewnętrznie spójna. To, że jej wniosków nie akceptuje strona (oskarżyciel) nie oznacza, iż nieprawidłowo została wykorzystana do czynionych ustaleń przez Sąd I instancji.

Zarzut apelującego okazał się oczywiście niezasadny.

IV. Co do zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych.

Stawiając ten zarzut apelujący posłużył się metodą opisywania poszczególnych błędnych ustaleń poprzez oznaczanie je kolejnymi tiret. Przy czym jest charakterystyczne, że pojedyncze elementy zarzutu mają bardzo rozbudowaną formę. Szczególnie widoczne jest to w odniesieniu do tiret pierwsze, siódme, trzynaste, czternaste, a już wyjątkowo piętnaste. Są to, jak widać, stronicowe opisy zawierające stwierdzania, w których należy odszukać te sformułowania dotyczące błędnych ustaleń faktycznych. Takie budowanie zarzutu nie tylko nie pomaga, lecz wręcz utrudnia ich analizę.

Przystępując do rozważań nad zarzutem 2) tiret pierwsze należy w pierwszej kolejności podjąć próbę zdekodowania, na czym w istocie, zdaniem oskarżyciela, polegał błąd w ustaleniach faktycznych popełniony przez Sąd Okręgowy.

Otóż, jeśli prawidłowo odczytano rozbudowany opis tej części zarzutu, to sprowadzić go można do stwierdzenia, że zdaniem skarżącego, Sąd I instancji błędnie ustalił iż działania oskarżonych (kontynuowanie robót wynikających z zawartych umów, zaniechanie podjęcia możliwych działań do zmiany niekorzystnych warunków umów, podpisanie aneksów do umowy z Gminą N., realizowanie robót poniżej kosztów wykonawczych) nie były jednoznacznie niekorzystnymi dla (...) (...).

Rzuca się w oczy, w konstrukcji tego zarzutu, zresztą tak jak i następnych, że skarżący rozbudowuje treść swoich twierdzeń poprzez używanie zdania wielokrotnie złożonego, co utrudnia ustalenie co jest jego istotą. Jest jednak jeszcze kolejna okoliczność związana z tak sformułowanymi zarzutami. Skarżący w kilku ze sformułowanych zastrzeżeń podnosi niemalże identyczne kwestie. Odwołuje się choćby w zarzucie tu omawianym do budowy zapory w M., a zwłaszcza do podpisanych aneksów do umowy zawartej między pokrzywdzonym przedsiębiorstwem a inwestorem Gmina N.. Podnosi także, że oskarżeni, a zwłaszcza T. K. nie podjęli możliwych działań (zarzut 2) tiret pierwsze), nie uzależnili podpisania niekorzystnych aneksów (zarzut 2) tiret drugie) nie uzyskali od Gminy N. co najmniej uprzedniego pisemnego zobowiązania do zapłaty za roboty dodatkowe (zarzut 2) tiret piąte). Te, tożsame okoliczności apelujący przywołuje w kilku odrębnie sformułowanych zastrzeżeniach.

Wypada w tych uwarunkowaniach stwierdzić, że Sąd odwoławczy nie podziela tych zastrzeżeń, które w tak zagmatwany, a przez to trudny do odczytania sposób postawił skarżący. Nie dopatrzono się błędu w ustaleniach faktycznych, które poczynił Sąd I instancji. Sąd ten wszak uwzględniając wszystkie istotne okoliczności, choć przyjął powstanie strat w działaniach przedsiębiorstwa, to jednak, opierając się na dowodach w tej sprawie przeprowadzonych uznał, że nie odpowiadają za nie oskarżeni. Zasadnicze znaczenie miała w tym przypadku opinia biegłego E. W. (1), który opracowując ją odniósł się do wszystkich istotnych i ważnych w tej sprawie okoliczności, w tym także i tych, o których w zarzucie pisze skarżący. Opiniujący, a w ślad za nim Sąd I instancji wyjaśnił, jakie znaczenie miały negocjacje prowadzone w toku postępowania przetargowego na budowę zapory w M. oraz co ma zasadnicze znaczenie w tej sprawie, kto to czynił i uzgadniał warunki oferty przetargowej. Nie był to A. W. (1) ani też T. K.. Warunki skrajnie niekorzystnej (jak ujmuje to oskarżyciel) oferty przetargowej zostały przedstawione przez B. A.. I w świetle szeroko uargumentowanej opinii biegłego Sąd I instancji miał silne podstawy do uznania, że nie obciążają oskarżonych ustalenia tych warunków i finalnie podpisanie tej umowy na budowę zapory. Odwoływanie się w tym punkcie do ustaleń protokołu kontroli (...) i opartej na nim opinii biegłego M. T., o niekorzystnej finansowo umowie, jest o tyle chybione, że przecież biegły E. W. (1) nie kwestionuje faktu iż umowa o budowę zapory była niekorzystna, a wręcz stwierdza „(…)że B. A. mając nadzieję na realizację dwóch etapów robót przy budowie zbiornika retencyjnego w M., mógł ewentualnie zadecydować o zaniżeniu oferty przetargowej na pierwszy etap robót po to, aby w przyszłości wyrównać poniesione straty w pierwszym etapie, realizując etap drugi.”(s. 74 opinii). Jego ustalenia pozostają w tych warunkach zbieżnymi z poczynionymi przez (...), a następnie przejętymi do własnej opinii przez M. T.. Trzeba także zauważyć, że o znaczeniu robót dodatkowych i możliwości oraz sposobie ich rozliczenia biegły także jednoznacznie się wypowiedział i uczynił to w rozdziale 6.4 swej opinii. E. nie jest tak, że Sąd poczynił ustalenia te dowolnie, bo nie znajdują one wsparcia w materiale dowodowy. Jest wprost przeciwnie. Opinia E. W. (1) połączona z wystąpieniami ustnymi i pisemnymi W. P. wyjaśnia w zakresie dotyczącym choćby zmiany sposobu wykonania wzmocnień konstrukcji wału zbiornika powody, dla których tak postąpiono. Opinia biegłego tłumaczy także przyczyny, dla których wybudowano linię 15 kV oraz kanał obiegowy rzeki W. (s. 82 – 87 opinii). Nie sposób w tych okolicznościach uznać, że ustalenie to jest błędne. Podobnie należy ocenić zawarte w tym punkcie stwierdzenie, że kontynuowanie robót wynikających z zawartej umowy było zachowaniem oczywiście niekorzystnym dla przedsiębiorstwa nie mogącym przynieść poprawy sytuacji finansowej (...) (...), a zatem że działanie obu oskarżonych winno być ocenione jako czyn przestępczy. Biegły wyjaśnił, a Sąd w tych okolicznościach uwzględniając całą wiedzę wynikającą z opinii E. W. (1) (pisemnych i ustnych) miał pełne podstawy dowodowe do uznania, że oskarżeni za te zarzucone im zachowania nie ponoszą odpowiedzialności. Nie może tej oceny zmienić inne widzenie tych okoliczności przez oskarżyciela. Sąd w ramach swobodnej oceny dowodów wybrał określony materiał dowodowy i na nim oparł swoje ustalenia. Wyjaśnił przy tym przekonująco swoje postąpienie i w związku z tym odmienna ocena tych okoliczności przez stronę nie może podważyć skutecznie takiego procedowania przez Sąd I instancji i wyprowadzonych przez ten Sąd wniosków znajdujących swoje odzwierciedlenie w wyroku uniewinniającym.

Zarzut 2) w tej części, która opisana jest w tiret drugie apelujący podnosi zastrzeżenia, co do oceny działań T. K., ale charakterystyczne jest, że w istocie jest to zarzut bardzo treściowo zbliżony do tego, który skarżący postawił w odniesieniu do A. W. (1) w punkcie tiret szóste. W omawianym tu punkcie apelacji skarżący nawiązuje zresztą także do działań A. W. (1), co do którego również ma zastrzeżenia jako osoby reprezentującej (...) (...)przy podpisywaniu umowy o budowę zbiornika w M. oraz następnie prowadzącego przedsiębiorstwo jako pełniący obowiązki dyrektora.

I tu i tam apelujący wskazuje, że celem obu oskarżonych było uzyskanie korzyści majątkowej poprzez utrzymanie się na stanowisku kierowniczym. Wobec T. K. apelujący znów akcentuje znacznie aneksów podpisanych przez tego oskarżonego bez uzależnienia ich podpisania od renegocjacji niekorzystnej umowy. W konsekwencji zaś wykonanie robót dodatkowych na koszt przedsiębiorstwa bez regulacji tych należności przez inwestora. Należy obecnie jedynie zasygnalizować, że do tezy apelującego o działaniu oskarżonych z określonym celem Sąd Apelacyjny odniesie się w rozważaniach co do zarzutu opisanego w tiret szóste. Obecnie jedynie koniczne jest stwierdzanie, że apelujący w żaden sposób nie dowiódł, że oskarżeni tylko dlatego podejmowali działania – w przekonaniu prokuratora przestępcze – aby utrzymać się na stanowiskach i z tego tytułu osiągnąć korzyść majątkową. Jest to teza, co do której nie tylko w akcie oskarżenia, ale także w apelacji skarżący nie przedstawił żadnych dowodów. To stwierdzenie apelacji nosi cechy jednoznacznej dowolności.

Sąd Apelacyjny wracał będzie jeszcze do zarzutu oskarżyciela, że T. K. nie podjął działań zmierzających do uzyskania pisemnej obietnicy ze strony gminy N. do zapłaty za roboty dodatkowe. Ta kwestia, podobnie jak problem aneksów podpisanych przez T. K., przewija się w kilku miejscach apelacji oraz zarzutach. Apelujący stara się przekonać, że nieprawidłowo ocenił Sąd I instancji te działania zarządcy komisarycznego, bowiem doprowadziły one do wzrostu strat przedsiębiorstwa stanowiących wyrządzoną przez oskarżonego szkodę w wielkich rozmiarach. Teza apelującego, którą jeśli prawidłowo odczytano wielokrotnie złożone zdanie sformułowane w tej części apelacji, zmierza do wykazania, że nie należało kontynuować prac wynikających z umowy o zbudowanie zbiornika w M., a już na pewno podpisywać dwóch aneksów bez wymuszenia zobowiązania Gminy N. do podpisania zobowiązania o zapłatę za roboty dodatkowe. Skoro zaś oskarżony to uczynił to odpowiada za szkodę wyrządzoną przedsiębiorstwu.

Należy stwierdzić, że wobec konstrukcji apelacji, do tych problemów Sąd Apelacyjny odnosił się będzie w różnych miejscach swych wywodów i dopiero łącznie odczytywane dają uzasadnienie pełnego stanowiska Sądu odwoławczego, co do tej kwestii.

Należy jednak zauważyć, że Sąd I instancji dysponował bardzo dogłębną analizą kwestii związanych z budową zbiornika w M.. Została ona przeprowadzona w opinii E. W. (1). Mając zatem tak solidne podstawy jak wywody biegłego Sąd ten był uprawniony do ustaleń, które sprowadzić można do stwierdzenia, że za straty na budowie tego zbiornika ani T. K. ani A. W. (1) nie odpowiadają. Strata przedsiębiorstwa obciążą tego, kto negocjował umowę i zgodził się ją w określonym kształcie podpisać zobowiązując się do jej realizacji za z góry ustalone i nienegocjowalne wynagrodzenie. Wywody biegłego dotyczące budowy tej zapory zostały bardzo szeroko poprowadzone w jego opinii i znajdują się w rozdziale 6. Sąd uznając tę opinię za podstawowe źródło wiedzy o okolicznościach związanych z postawionymi oskarżonym zarzutami połączonymi z budową w M. miał prawo wynikające z art. 7 k.p.k. do wyboru tej wersji zdarzeń, które opisał, ale przede wszystkim przenalizował biegły i w efekcie do wydania orzeczenia uniewinniającego. Uzupełnieniem tego stanowiska Sądu Apelacyjnego będą także dalsze wywody związane z podobnymi acz ubranymi w inne słowa dalszymi zarzutami apelującego.

W każdym razie zarzut tu omawiany i jego argumentacja nie dostarczyły powodów do kwestionowania ustaleń Sądu meriti, co nakazywało uznanie w tym zakresie trafności rozstrzygnięcia Sądu I instancji.

W kolejnym zastrzeżeniu, co do ustaleń Sądu I instancji, apelujący w tiret trzecie podnosi (przy zastrzeżeniu, że prawidłowo je odczytano, bo jego stylizacja nie daje takiej pewności), że błędne jest ustalenie iż wykonanie robót nieobjętych umową i projektem na wykonanie pierwszego etapu budowy zbiornika w M. nie naraziło przedsiębiorstwa na konieczność wykonania tych prac.

Apelujący w tej części zarzutu kwestionuje, jak się wydaje, ustalenia Sądu dotyczące budowy przez (...) (...) kanału obiegowego oraz linii energetycznej 15 kV. Nie można także pominąć kwestii zmiany sposobu wzmocnienia gruntu pod korpusem zbiornika retencyjnego w M.. Według oskarżyciela wykonanie tych prac było zbędne i bezzasadne, bo przedsiębiorstwo nie było mocą umowy zobowiązane do ich wykonania, a w odniesieniu do zmiany sposobu wykonania wzmocnienia korpusu zbiornika wybrano metodę droższą od tej, która ustalona została w pierwotnym projekcie.

Biegły E. W. (1) kwestii zmiany sposobu zabezpieczenia korpusu zbiornika poświęcił rozdział 6.4 swej opinii i wyjaśnił przekonująco powody, dla których zmiana wprowadzona w toku wykonywania prac była konieczna oraz dlaczego należało ją uczynić. Zawarte na s. 83 opinii stwierdzenia o przyczynach zmiany metody zabezpieczenia zbiornika są tak jednoznaczne, że nie sposób ich odrzucić i nie przekonał co do swych racji oskarżyciel zajmując stanowisko że „(…) tłumaczenie konieczności zmian projektu budowy zapory podane na str. 84 opinii nie może mieć znaczenia przy ocenie przypisanych oskarżonym zarzutów”.

O niezbędności wykonania takiego zabezpieczenia zbiornika, ale przede wszystkim skuteczności wybranej metody świadczy nie tylko opinia E. W. (1), ale także opinia innego biegłego, a to W. P.. Choć o tym biegłym i jego opinii apelujący pisze, że jest ona audyferentną (?) dla przedmiotu postępowania. Takie sformułowanie, użycie nieznanego słownikom słowa, nie pozwala na ustalenie jak w istocie ocenia potrzebę poczynienia ustaleń, które miał przeprowadzić biegły, autor apelacji. Wydaje się, że apelujący opinię tę uznaje za zbędną. Jest jednak wymownym, o czym pisano już w części początkowej niniejszego uzasadnienia, że w chwili podejmowania decyzji o potrzebie zasięgnięcia opinii biegłego ze specjalnością, które ma W. P. oskarżyciel nie oponował i nie sprzeciwił się pomysłowi wystąpienia do tego właśnie biegłego z określonymi pytaniami. Swoje stanowisko, co do zasadności i konieczności wykorzystania wiedzy specjalnej W. P. w tym procesie wyartykułował dopiero w apelacji. Nie można nie zauważyć, w tych okolicznościach, swego rodzaju nielojalności wobec Sądu. Najpierw bowiem oskarżyciel nie zgłasza żadnych zastrzeżeń do idei sięgnięcia po opinię tego biegłego, a następnie, dopiero w uzasadnieniu apelacji, stwierdza, że opinia ta nie była potrzeba (jeśli prawidłowo odczytano intencję skarżącego używającego słowa audyferentną). Jest to stanowisko tym bardziej niezrozumiałe, jeśli uwzględni się i ten fakt, że oskarżyciel postawił określone zarzuty związane ze zmiana sposobu wykonania zabezpieczenia zbiornika i zawarł je na s. 16 aktu oskarżenia (zarzuty oznaczone jako 25, 26). Twierdzenie zatem, że opinia mająca wyjaśnić zasadność dokonanych zmian sposobu zabezpieczenia zbiornika nie miała znaczenia i w konsekwencji dyskredytowanie wniosków W. P. uznać należy dodatkowo za zupełnie chybione stanowisko oskarżyciela.

Jeśli zważyć na konstrukcję aktu oskarżenia oraz stawiane oskarżonym zarzuty, w tym wyrządzenia szkody przedsiębiorstwu poprzez podejmowanie nietrafnych decyzji, a także w określonych okolicznościach zaniechanie ich podejmowania, to twierdzenie oskarżyciela, że Sąd I instancji (za Sądem Rejonowym) niepotrzebnie korzystał z pomocy biegłego W. P. nie może być uznane za zasadne zaś wnioski tej opinii za bez znaczenia dla końcowego rozstrzygnięcia w tej sprawie. Wszak opinia tego biegłego odnosi się do konkretnych zarzutów, jakie w akcie oskarżenia postawił prokurator (zob. pytanie I, V i odpowiedź na nie w opinii k. 9484, 9486a, t. XLVIII).

Wyjaśnia ona kwestie techniczne oraz zasadność podejmowanych wówczas decyzji dotyczących zmiany sposobu wzmocnienia konstrukcji korpusu zbiornika i wybranej metody dokonania takiej operacji. Wyraźnie przy tym stwierdza tenże biegły, że zmiana ta była zasadna i wyjaśnia także dlaczego, ale co ma relewantne znaczenie przejrzyście stwierdza, że decyzje w tym zakresie podjęte zostały przez B. A., a oskarżeni nie mieli wpływu na powyższe działania gdyż sprawa była przez nich już zastana (pytanie X i zawarta tam odpowiedź k. 9490, t. XLVIII).

Biegły podnosi w swej opinii także kwestie robót dodatkowych w tym i tych, o których jako zbędnych, bo nieobjętych umową piesze w apelacji oskarżyciel i wymienia 9 prac dodatkowych, o których stwierdza jednoznacznie, że trzeba było je wykonać. W tym jego zestawieniu jest także mowa o linii 15 kV, a w odpowiedzi na pytanie VI zawarte jest stanowisko, że wyjaśnienie wybudowania takiej linii jest bardziej złożone od prostego stwierdzenia, że jej wybudowanie nie było uzasadnione. Tę tylko część wypowiedzi biegłego akcentuje skarżący. Zdaje się on jednak, zresztą jak w wielu innych miejscach, co do których w części poprzedniej już się wypowiedziano, nie dostrzegać stanowiska biegłego, że celowym według niego było postąpienie tak jak finalnie uczyniono na tej budowie (k. 9486b, t. XLVIII). Opinia ta, czytana jako całość, ale i jej uzupełnienie na rozprawie, nie pozostawia wątpliwości, że jest ona korespondującą z tymi ustaleniami i wnioskami, które wyprowadził oraz zawarł w swej opinii E. W. (1). Należy odwołać się choćby do stwierdzenia W. P., który w toku rozprawy (k. 10578, t. LIII) oświadczył, że w odniesieniu do linii 15 kV zgadza się w całości z twierdzeniami w tym zakresie E. W. (1). Stawiający zarzuty oskarżyciel podnosi, że roboty dodatkowe wykonano jako darowiznę na rzecz Gminy N. oraz że oskarżeni nie podjęli działań zmierzających do uzyskania zapłaty za wykonanie tej dodatkowej pracy (ale także innych robót dodatkowych). W odniesieniu do tej problematyki jest charakterystycznym, że choć o takie należności wystąpił syndyk upadłego przedsiębiorstwa to okazało się, że sprawę tę przegrał, a jak wyjaśnił to E. W. (1) stało się to słusznie. Jeśli przy tym uwzględni się wyniki badań dokumentów przeprowadzone przez tego biegłego dotyczące rozliczenia kosztów budowy linii 15 kV przedstawionych na s. 99 opinii i jego wnioski tam wyprowadzone to staje się jasne że zastrzeżenia apelującego w tej części są oczywiście nietrafne. Dla oceny zasadności wykonanych robót dodatkowych biegły ten oraz W. P. odwoływali się do zakładanego i oczekiwanego wygrania przez (...) (...) drugiego etapu budowy zbiornika. Jak to ujął E. W. (1), gdyby przedsiębiorstwo wygrało przetarg na II etap robót to część robót dodatkowych nie byłaby przedmiotem zarzutów aktu oskarżenia (k. 10578, t. LIII).

Sąd Apelacyjny nie zgadza się z twierdzeniem apelującego o błędnych ustaleniach w tej części poczynionych przez Sąd meriti.

Rozważając o zarzucie 2) tiret czwarte skonstatować należy, że jego konstrukcja i stylistyka sprawia znaczne trudności w ustaleniu, na czym w istocie polegał błąd z zakresu faktów, który popełnił Sąd Okręgowy. Wszak apelujący zarzucił zaskarżonemu wyrokowi błąd w ustaleniach faktycznych polegający na niezasadnym i dowolnym przyjęciu, że materiał dowodowy nie jest wystarczający do przypisania oskarżonym zarzuconych im czynów, podczas gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego prowadziła do wniosków przeciwnych. Trudno jest ustalić, wczytując się w omawiany tu, a nad wyraz rozbudowany zarzut, że Sąd I instancji poczynił w tym zakresie błąd i na czym miałby on polegać. Apelujący epatuje w tym zarzucie oraz w kilku miejscach swego uzasadnienia apelacji sformułowaniami o zatajaniu przez T. K. przed wojewodą trwałej niewypłacalności i niezdolności do uczestnictwa w przetargach, odwodzeniu wojewody od ogłoszenia upadłości przedsiębiorstwa, fikcyjności przedłożonego wojewodzie programu naprawczego. Znaczenie programu naprawczego i jego realizacja oraz udział w tym procesie wojewody (...) był przedmiotem rozważań w kontekście zarzutu 1) tiret pierwsze apelacji. W tej części apelacji skarżący odwoływał się do naruszeń prawa procesowego i przywoływał na poparcie swej tezy s. 21, 22 opinii biegłego, której zarzucał niespójność i wewnętrzną sprzeczność. Kwestie związane z programem naprawczym, poprzez analizę zasadności tego zarzutu Sąd Apelacyjny omówił już wcześniej i do argumentacji tam zawartej odsyła obecnie, bo jest ona tożsama, co do aktualnie omawianego zarzutu z zastrzeżeniem, że jego treść została prawidłowo odczytana, a takie pewności Sąd Apelacyjny nie ma.

Gwoli jedynie przypomnienia należy zauważyć, że o programie naprawczym wypowiedział się biegły i zawarł swoje przemyślenia w rozdziale 4.2.3., 4.2.4. na s. 18 – 23, a nie tylko na tych, które przywołał prokurator. W żadnym miejscu tej opinii biegły nie stwierdził iżby istniała fikcyjność założeń programu naprawczego, aby zarządca komisaryczny zataił przed wojewodą (...), że przedsiębiorstwo nie ma szans działania i należy wystąpić o jego upadłość, oraz że to T. K. odwiódł wojewodę od podjęcia działań zmierzających do zakończenia funkcjonowania niewypłacalnego podmiotu gospodarczego. Stwierdzenia prokuratora zwarte w zarzucie apelacyjnym oraz uzasadnieniu skargi nie znajdują żadnego wsparcia dowodowego i są jego własnymi, niepopartymi dowodami, ocenami. Takie wyrażenie własnych ocen nie może przekonać o trafności omawianego tu zarzutu apelacyjnego.

Podobnie jak w zarzucie oznaczonym, jako 2) tiret pierwsze skarżący odwołuje się do kwestii dotyczących podpisania przez T. K. dwóch aneksów do umowy budowy zbiornika w M. i twierdzi, że działania oskarżonego doprowadziły do niezasadnego wykonania przez przedsiębiorstwo robot dodatkowych i braku zapłaty za nie oraz w konsekwencji niedotrzymanie terminów ustalonych umową i zapłaty kar umownych. Sąd I instancji w tej kwestii ustalił jednak, a tego apelujący nie kwestionuje, że aneks pierwszy podpisany został 15 lutego 1999 roku, a zatem w dniu, gdy T. K. objął urząd zarządcy komisarycznego i dotyczył kwestii: przesunięcia terminów wykonywania prac według nowego harmonogramu, który miał uwzględniać procentowy udział wykonania poszczególnych prac w całości robót, które z kolei miały stanowić podstawę rozliczeń. Aneks zastrzegał też niedokonywanie przez (...) zbycia wierzytelności wobec inwestora. Natomiast drugi z nich, podpisany 28 kwietnia 1999 roku (dwa miesiące od powołania T. K. na zarządcę komisarycznego) spowodowany był brakiem środków po stronie Gminy N. do regulacji należności za wykonywane zadania przez (...) (...). Jak ustalił Sąd Okręgowy w ślad za rozważaniami biegłego E. W. (1): Zmieniał w istotny sposób zapłatę należności (...) w O.. (k. 86): „W związku z przedłużającymi się procedurami związanymi z pozyskaniem środków pieniężnych na realizację inwestycji, Strony zgodnie ustalają, co następuje: § 1. Realizację § 14 ust. 5 umowy dotyczącego terminu płatności rachunków przejściowych uzależnia się od pozyskania środków na realizację w/w inwestycji z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w O.”. Powyższy aneks zmieniał zatem termin zapłaty za wykonane przez (...) prace z 21 dni, na czas bliżej nieokreślony, bo uwarunkowany otrzymaniem przez Gminę N. środków pieniężnych z (...). Sąd Okręgowy wyjaśnił także powody, dla których mimo braku środków do zapłaty ze strony inwestora prowadzono dalej budowę i nie odstąpiono od umowy. Były to okoliczności związane z początkową fazą tworzenia i realizacji programu naprawczego, ryzykiem konieczności ogłoszenia upadłości przedsiębiorstwa, brakiem zainteresowania organu założycielskiego ogłoszeniem upadłości przedsiębiorstwa, chęcią uniknięcia zwolnień pracowników wykonujących pracę przy tej inwestycji, faktem, że inwestycja w M. była w owym czasie głównym źródłem dochodu. Jeśli zauważyć, czego dotyczyły wymienione w omawianym tu zarzucie aneksy do umowy na budowę zbiornika w M. to jasnym się staje, że zarzut apelującego nie przystaje do treści tych dokumentów. W żadnym z nich nie ma mowy o robotach dodatkowych, o czym w zarzucie pisze skarżący. Nie były one powiązane z wykonywanymi robotami dodatkowymi. Apelujący zdaje się uznawać, że konieczność podpisania tych aneksów była dobrym momentem do swego rodzaju „szantażu” wobec inwestora i zmuszenia go do akceptacji oczekiwań zapłaty za roboty dodatkowe. Ale przecież, jak to ustalił Sąd I instancji: W czasie realizacji w/w umów zmieniło się wiele czynników np. ceny energii, paliw, materiałów budowlanych, których nie można było negocjować po podpisaniu kontraktów. Oskarżony T. K. podejmował działania w celu obniżenia kosztów. Prowadził rozmowy i negocjacje z inwestorami celem podwyższenia wartości umownej, jednakże w większości były to środki budżetowe i trudno było aneksować podwyższenie ryczałtowej ceny wykonawstwa. Inwestorzy zasłaniali się tym czynnikiem umownym, a za zerwanie umów groziły kary umowne.”

Sąd ustalił także, że oskarżony w odniesieniu do inwestora budowy zbiornika w M., wbrew twierdzeniom apelującego, podjął próbę uzyskania zapłaty za wykonane prace dodatkowe na dzień 29.11.1999 roku. (...) przygotowało aneks nr (...), który jednak nie został podpisany przez Burmistrza N.. W aneksie tym, T. K. wnosił o przesunięcie terminu zakończenia robót o pół roku, z 30.11.1999 r. na dzień 31.05.2000 r. oraz urealnienie wynagrodzenia w terminie do końca 1999 r. Jak ustalił Sąd I instancji i czego nie kwestionuje apelujący burmistrz N. nie podpisał tego aneksu, a finalnie bronił się w postępowaniu z powództwa syndyka upadłego przedsiębiorstwa o zapłatę za prace dodatkowe twierdzeniami o opieszałej budowie i niedotrzymaniu terminów budowy. Jak wskazał przy tym biegły i z czym nie można się nie zgodzić, taka postawa i argumentacja winna być oceniona, jako co najmniej niewłaściwa wobec niedotrzymania terminów przekazania przez inwestora placu budowy i konieczności podpisania 17 listopada 1998 roku kolejnej umowy o budowę zbiornika. Nie zmienia to jednak faktu, że po pierwsze, T. K. próbował negocjować w kwestii urealnienia wysokości ceny za wykonane prace i po drugie, że mający obowiązek ryczałtowej zapłaty ustalonej ceny burmistrz N. nie zgodził się na tę propozycję. To, że brak jest pisemnego wystąpienia oskarżonego o zapłatę tych należności nie oznacza, że nieprawidłowe jest ustalenie Sądu o podejmowanych próbach ich dochodzenia.

W żadnym razie zarzut apelującego nie przekonał o nietrafności rozstrzygnięcia Sądu I instancji.

Nie sposób dociec na jakiej podstawie faktycznej zbudował swoje zastrzeżenia w zarzucie 2) tiret szóste apelujący w tej części, w której stwierdza, że oskarżeni A. W. (1) i T. K. dopuścili się zachowań „(…)stanowiących naruszenie obowiązków służbowych i nadużycie udzielonych uprawnień podjętych z zamiarem osiągnięcia korzyści majątkowej w postaci utrzymania się na stanowiskach kierowniczych (…)” .

Poza postawieniem takiej tezy apelujący w żadnym miejscu skargi nie rozwinął tejże i nie wskazał żadnych dowodów mogących tezę tę wesprzeć. Jest to zatem tylko i wyłącznie dowolne twierdzenie autora skargi co już nakazuje ostrożne potraktowanie zasadności tego tak sformułowanego zarzutu.

Apelujący podobnie jak w zarzucie 1) przywołuje konkretne strony opinii biegłego i wywodzi na tej podstawie, że ustalenia Sądu pomijające zawarte tam stwierdzenia biegłego doprowadziły do błędnych ustaleń m.in. o tym jaki był cel działania oskarżonych (osiągnięcie korzyści majątkowej poprzez utrzymywanie się na stanowiskach).

Jeśli jednak wczytać się w całość wywodów biegłego na tych stronach, do których odwołuje się skarżący to jasnym się staje, że jego tezy w żadnym razie nie znajdują potwierdzenia w opinii biegłego. Na s. 63 opinii biegły wymienia „zaniechania” oskarżonych i są nimi niepodjęcie negocjacji z wierzycielami oraz odstąpienie od zlecenia podmiotowi zewnętrznemu wykonania planu naprawczego. Biegły wyjaśnia jednak na kolejnej stronie, dlaczego jego zdaniem działania takie nie zostały podjęte, a te okoliczności skarżący już pomija. Biegły wskazał, że niepodjęte przez oskarżonych działania mogły wynikać; co do nie zlecenia podmiotowi zewnętrznemu wykonania programu naprawczego – z powodu braku środków finansowych, co do odstąpienia od otwarcia postępowania układowego – z powodu wyboru innej możliwej i alternatywnej drogi rozwiązania problemów przedsiębiorstwa. Biegły zwraca także uwagę na okoliczności zewnętrzne, które miały znaczenie dla oceny przez niego wagi „zaniechania” kierowników przedsiębiorstwa, a to brak reakcji organu założycielskiego na znaną mu sytuację finansowa (...) (...) i nie zarządzenie postępowania układowego bądź naprawczego – już w roku 1997, 1998 – bądź nawet upadłościowego. Jak wskazał biegły mogło to być spowodowane względami społecznymi (obawą o wzrost bezrobocia w regionie) i silną pozycją związków zawodowych w przedsiębiorstwie.

Odwołując się do s. 80, 81 apelujący po raz kolejny nawiązuje do podpisanych aneksów oraz, jeśli właściwie odczytano intencje formułującego ten punkt zarzutu apelującego, zaniechania wystąpienia o podpisanie kolejnego, który urealniałby zapłatę za wykonane prace. Te kwestie zostały omówione w poprzedniej analizie zarzutu wprost dotyczącego tych aneksów. Wszystkie tam przytoczone argumenty także i w zakresie związanym z wymienionymi stronami mają swoją niezmienną wagę i do nich należy się odwołać. Choć apelujący akcentuje wzrost strat po stronie (...) (...) od chwili pozbawienia funkcji dyrektora naczelnego B. A. i obciąża nimi oskarżonych, to mając opinię E. W. (1) i jego jednoznaczne stwierdzenia, że w istocie przyczyną powstania i narastania tych strat były wynegocjowane przez B. A. niekorzystne umowy i ustalone w nich warunki oraz powody podpisania takich umów (w odniesieniu do zbiornika w M. liczenie na kontynuowanie budowy także w drugim jej etapie) Sąd Okręgowy nie popełnił błędu ustalając, że oskarżeni nie ponoszą za to odpowiedzialności. Mając do wyboru między opiniami E. W. (1) i, opartej na wynikach kontroli (...), M. T. (których ustalenia, bez ich krytycznej analizy i własnych badań, tenże przeniósł do własnej opinii) Sąd był uprawniony do wyboru tej, którą uznał za pełną, jasną i wewnętrznie niesprzeczną, a jego ustalenia w takich okolicznościach nie mogą być ocenione jako nietrafne.

Apelujący odwołuje się także do s. 85 – 87 i wywodzi, że w oparciu o zawarte tam zapisy uprawnione jest ustalenie, że oskarżeni dopuścili do poniesienia szkody majątkowej wielkich rozmiarów działając przy tym w celu osiągnięcia korzyści majątkowej poprzez utrzymanie się na stanowiskach. Zachowują swoją aktualność także i w tym miejscu uwagi dotyczące stwierdzenia działania oskarżonych w celu osiągniecia korzyści majątkowej. Są one tożsame w każdej z przywołanych tu przez skarżącego sytuacji.

Na stronach tu wymienionych biegły odnosi się do kwestii wystąpienia o zapłatę należności za wykonane prace odbiegające od planu inwestorskiego na skutek zmian sposobu wykonania wzmocnień korony wału zbiornika retencyjnego. Wskazując na konieczność wystąpienia o takie należności podnosi jednak rzecz dla odpowiedzialności oskarżonych zasadniczą, a mianowicie że kwestia ta była rozstrzygną w czasie gdy przedsiębiorstwem zawiadywał B. A.. Rozpoczęcie robót miało miejsce 23 listopada 1998 roku, a zatem kwestia negocjacji i ustaleń, co do zapłaty za te roboty, które jak należy podkreślić już zostały rozpoczęte obciąża nie tych, którzy nastąpili po ich podjęciu, lecz tego, kto negocjował tę kwestię i nie ustalił, w jaki sposób zmiana ta zostanie sfinansowana jako robota wykonana poza planem inwestycyjnym. Tym zaś był B. A. na co biegły wskazuje na s. 86 opinii, a co przeoczył skarżący. Co więcej, opiniujący wskazuje także, że inwestor Urząd Miejski w N. w odpowiedzi na propozycję aneksowania umowy odpowiedział 26 stycznia 2001 roku, ale zastrzegł że nie może dotyczyć to waloryzacji wynagrodzenia. Wskazał także tenże biegły, że przedsiębiorstwo, po podpisaniu umowy o wykonanie zbiornika retencyjnego, było zbyt słabym partnerem dla inwestora i dlatego ten nie zgodził się na renegocjacje ceny oraz zapłatę za roboty dodatkowe nazywając je samowolnym dokonaniem kolejności wykonania obiektów określonych w projekcie. Jeśli zważyć więc na postawę przedstawicieli urzędu to jasnym się staje, że wykorzystali oni słabą pozycję przedsiębiorstwa wynikającą z zawarcia umowy o wybitnie niekorzystnych warunkach dla przedsiębiorstwa i mając ku temu podstawy w tejże umowie nie zgodzili się na renegocjacje warunków zapłaty, mimo, że takie działania T. K. podejmował.

Na s. 92, do której odwołuje się skarżący biegły wyjaśnia, kto i dlaczego odpowiada za niemożność renegocjacji umowy (mylna decyzja B. A. dotyczyła nie tylko czasu sprawowania przez niego funkcji, ale przeniosła się na cały czas inwestycji) oraz że oskarżeni zostali postawieni przed faktem dokonanym i nie mieli wpływu na to, co dotyczyło treści umowy i konieczności jej realizacji. Aneksy, które podpisał T. K. nie miały znaczenia dla możliwości szantażowania inwestora niedostosowaniem się do sytuacji, w której znalazł się inwestor. T. K. umożliwił urzędowi w N. zmianę sposobu zapłaty za wykonane prace oraz terminu wykonania części z nich, ale to nie znaczy, że skoro urząd nie zgodził się na renegocjacje umowy to skutki takiej postawy urzędników obciążają oskarżonego. W żadnym razie nie jest tak, że ustalenia Sądu w tym zakresie są błędne. Choć oskarżyciel odwołuje się do s. 92, 94 to nie można nie zauważyć wywodów biegłego podsumowujących kwestie omawiane na s. 92 – 94. Na s. 95 wyjaśnia on, że odpowiedzialność za wskazana tam szkodę ponosi B. A.. W tym okolicznościach wywody zawarte w tej części zarzutu uznać należy za chybione. Stanowisko Sądu wypracowane na podstawie opinii, do której odwołuje się skarżący (E. W. (1)) jest uprawnione.

Także s. 98, do której nawiązuje w tej części zarzutu apelujący należy odczytywać w całości, a co więcej nie można pominąć także tych wywodów opiniującego, które zawarte są na kolejnych stronach tego rozdziału. Dopiero łącznie widziane okoliczności, na które zwraca uwagę biegły dają pełny ogląd ewentualnej odpowiedzialności T. K.. Biegły wskazuje na skomplikowany charakter tej sytuacji oskarżonego i wymienia powody, dla których nie sposób obciążać nią T. K., bo nie mógł on wyrządzić szkody (...) (...)(s. 99 opinii).

Nie sposób także zrozumieć, na jakiej podstawie oskarżyciel wyprowadza wniosek, że zapisy ze s. 111 opinii świadczą o błędnym ustaleniu Sądu iż oskarżony T. K. nie ponosi odpowiedzialności za zarzucony mu czyn. Sąd Apelacyjny analizując tę stronę stwierdza, że choć biegły wskazuje, że T. K. dopuścił się „zaniechania” pisemnego żądania zapłaty za roboty dodatkowe (o tych kwestiach była już mowa) to wszak przecież biegły podaje, że właśnie działania oskarżonego o renegocjacjach innych umów (budowa składowiska w D.) są udokumentowane i zakończyły się sukcesem. Trudno uznać, że przekonał apelujący o nieprawidłowych ustaleniach Sądu Okręgowego w związku z treścią stwierdzeń biegłego na tej stronie. Wywody apelującego uznano za chybione.

W zarzucie określonym jako 2) tiret siódme, apelujący stwierdza o niezasadnym zwolnieniu z odpowiedzialności A. W. (1) i T. K., a następnie rozbudowuje tenże i koncentruje się nie na obu oskarżonych lecz jedynie na A. W. (1). Podnosi, w tej specyficznej konstrukcji tego zarzutu, że nie jest możliwe przyjęcie braku odpowiedzialności tego oskarżonego jak postąpił Sąd Okręgowy w ślad z opinią biegłego, bo sam ten biegły na zakres obowiązków wskazując na s. 12 opinii przesądził o tym, że ten odpowiedzialność ponosi. Co więcej, przepisy ustawy o przedsiębiorstwach państwowych w części dotyczącej możliwości podejmowania zobowiązań przez kierujących przedsiębiorstwem ograniczały samodzielność takich decyzji do kwoty 5.000 złotych. Ponad tę kwotę wymagane było współdziałanie osób zarządzających przedsiębiorstwem.

Apelujący odwołuje się do s. 12 opinii biegłego i z niej m.in. wyprowadza tezę o błędnym ustaleniu Sądu Okręgowego. Wypada dostrzec, że jest to zarzut zbliżony do sformułowanego w pkt. 1) tiret pierwsze apelacji, ale i tiret dziesiąte. Tam też skarżący przywołał tę stronę i przedstawił w części motywacyjnej swoje argumenty na poparcie tezy o błędnym ustaleniu faktycznym wynikającym z nieprawidłowej oceny dowodów. Co więcej, podobnie tenże uczynił w zarzucie 2) tiret dziesiąte. W odniesieniu do obu tych zarzutów Sąd Apelacyjny zajął stanowisko i niniejszym stwierdza, że jest ono tożsame z tym, jakie dotyczy omawianego obecnie zastrzeżenia apelującego. Wyrażone wyżej oraz poniżej zapatrywania dotyczące niezasadnego stawiania zarzutu błędnej oceny roli i znaczenia A. W. (1) w procesie decyzyjnym dotyczącym zawieranych umów, zwłaszcza zaś tej dotyczącej zapory w M. zachowują swoją aktualność. Argumentacja tam przytoczona odnosi się także i do zarzutu, który teraz jest przedmiotem analizy. Apelujący na poparcie swej tezy (zbieżnej, co do zasady z zawartymi w miejscach wskazanych wyżej) nie przedstawił żadnych nowych, ale zwłaszcza przekonujących motywów, co pozwala na odwołanie się do już poczynionych rozważań, bowiem w przeciwnym razie byłoby to powtarzanie tych samych krytycznych uwag, które przez pryzmat tego zarzutu, już wymieniono. Wypada jedynie zauważyć, że choć w tym zarzucie apelujący wymienia T. K. to poza stwierdzeniem, że należało przyjąć jego odpowiedzialność nie przedstawia żadnych okoliczności mogących tę tezę potwierdzić, koncentrując się głównie na wykazaniu, że taką odpowiedzialność ponosi A. W. (1) i z czego wyprowadza taki wniosek. Dowodzi to swego rodzaju niespójności tego tak właśnie sformułowanego zarzutu i pozwala w zakresie odnoszącym się do T. K. na odstąpienie od analizy powodów, dla których także i co do niego zarzut ten uznano za niesłuszny. Sąd, rozważając o tym zarzucie w kontekście wymienionego w nim T. K. nie tylko nie jest zobowiązany, ale nie jest także uprawniony do poszukiwania argumentów na poparcie tezy w nim zdefiniowanej przez oskarżyciela. Ta rola należy do autora apelacji, a skoro jej nie wypełnił na tym należy zakończyć rozważania o tym zarzucie.

Oskarżyciel publiczny podnosi także w tiret ósme, że oskarżeni fałszowali i manipulowali zapisami księgowymi, a rachunkowość i księgowość w firmie prowadzona była nierzetelnie i przeciwstawia te twierdzenia ustaleniom poczynionym przez Sąd I instancji w oparciu o opinię biegłego E. W. (1), że istniejące uchybienia w księgowości przedsiębiorstwa nie miały znaczenia dla ustalenia odpowiedzialności karnej oskarżonych.

Nie można nie zauważyć w apelacji skarżącego, że uznając iż Sąd poczynił ustalenia niezgodne z jego oczekiwaniami opartymi na protokole (...) i opinii biegłego M. T. to apelujący podważa nie tylko ustalenia i wnioski opinii na których oparł się tenże Sąd, ale także kompetencje samego biegłego lecz co więcej także, w omawianym tu kontekście, rewidentów księgowych. Oskarżyciel wszak stwierdza, że argumentacja biegłego dotycząca rzetelności rachunkowej w (...) (...) jest nieprzekonująca, bo „(…) wskazująca na instrumentalną ocenę materiału dowodowego, aby uzyskać zamierzony efekt końcowy, w tym omawianym przypadku, aby wybronić tezę o niepodważalnej fachowości rewidenta księgowego, którego biegły E. W. na początku omawianej opinii wykorzystał w celu zdyskredytowania kompetencji inspektorów (...) w O. badających księgowość (...) i poczynionych przez tych inspektorów ustaleń, wskazujących na nierzetelne księgowanie w (...).

Z cytowanego tu stwierdzenia oskarżyciela należy wyprowadzić wniosek, że jego zdaniem fachowość rewidenta księgowego badającego rachunkowość firmy należy kwestionować, bo nie przystają oceny tego biegłego do ustaleń inspektorów (...). W konsekwencji oparcie się na tych ustaleniach, jakie poczynił rewident było błędem opiniującego E. W. (1), a zatem i jego opinia w tej części nie może być podstawą ustaleń, a skoro tak się stało to ustalania Sądu są błędne. To, że skarżący ma inne zdanie w zakresie podstaw ustaleń, a zwłaszcza wniosków do jakich doszedł biegły wykorzystujący wyniki badań sprawozdań finansowych przez biegłego rewidenta nie oznacza, że te ustalenia biegłego, a finalnie Sądu, są nieprawidłowe. Biegły w tym obszarze prowadził szczegółowe rozważania i zawarł je, ale także i wnioski z tych analiz w rozdziale 4.3 swej opinii, co więcej odpowiedział także na szczegółowe pytania Sądu dotyczące kwestii rachunkowości i sformułował je na s. 129 – 142 opinii (odpowiedzi na pytania od XIII – XVI). Biegły w tej części swej opinii uwzględniał także oraz odniósł się do protokołu kontroli w tej sferze (...). Choć oskarżyciel w całej apelacji zarzuca biegłemu brak obiektywizmu (podnosi, że był on stronniczy – zob. s. 160 apelacji) to w omawianym tu obszarze należy zauważyć, że E. W. (1) na s. 137 opinii w odpowiedzi na pytanie XIII E wyraźnie stwierdza, że brak było w przedłożonej mu do oceny dokumentacji bieżących rozliczeń budów, a winny one być bezwzględnie dokonywane i mogło to być przyczyną marnotrawstwa materiałowego. Choć biegły stwierdza dalej, że faktu takiego nie stwierdzono. Nie można także pominąć kolejnego zdania z tej opinii, że choć Sąd zwracał się o analizy ekonomiczne to okazało się, że dokumentów takich we właściwym archiwum nie odnaleziono. Ten fragment opinii biegłego świadczy nie tylko o jego rzetelności, ale także obiektywizmie i jest zaprzeczeniem tezy oskarżyciela przywołanej wyżej.

Jeśli Sąd I instancji miał do wyboru oparcie swych ustaleń na opinii biegłego E. W. (1) albo tej, którą dla potrzeb postępowania wprowadził do procesu oskarżyciel i wybrał tę pierwszą, a co więcej ich porównanie prowadzi do wniosku, że jest ona pełna i jasna i wbrew twierdzeniom apelującego wewnętrznie spójna to poczynione na jej podstawie ustalenia nie mogą być uznane za błędne, bo nie przystają do wizji sprawy, jaką wypracował oskarżyciel.

Należy stwierdzić, że opisany w tiret dziewiąte błędne, według skarżącego, ustalenia Sądu Okręgowego w istocie są nawiązaniem do zarzutu, który ten sformułował w punkcie 1) swej apelacji i oznaczony zostały tiret piąte. I tu i tam apelujący podnosi, iż według E. W. (1) brak było materiałów źródłowych do kategorycznej oceny szkód zarzuconych obu oskarżonym. Wskazuje nadto, że z zamieszczonego wyliczenia na s. 93 wynika, że biegły swoje ustalenia oparł „(…)na innych materiałach źródłowych, w postaci inwentaryzacji i uzgodnień Syndyka masy upadłościowej z Urzędem Miejskim w N.,” (zarzut 1) tiret piąte i zarzut 2) tiret dziewiąte).

Wobec tego, że Sąd Apelacyjny do kwestii tych już się odniósł omawiając zarzut 1) tiret piąte czuje się zwolniony z konieczności ponownego ustosunkowywania się do tego wskazanego wyżej zarzutu, bowiem byłoby to tylko powtarzanie tych samych okoliczności, które zdecydowały o uznaniu niezasadności omówionego już zarzutu. Jedynie w celu przypomnienia zasadniczego argumentu wskazującego na niezasadność tych zarzutów należy zauważyć, że kwestie, do których odwołuje się skarżący dotyczyły tylko jednego zadania produkcyjnego przedsiębiorstwa, a to zbiornika retencyjnego w M., zaś stwierdzenia biegłego o braku dokumentacji odnosiły się do innych (pozostałych zleceń wykonywanych przez (...) (...)). Brak jest sprzeczności w wypowiedziach biegłego, a ustalenia Sądu w tej sferze uznać należy za oparte o solidne podstawy dowodowe w postaci opinii E. W. (1).

W tiret dziesiąte zarzutu 2) apelujący stawia tezę, że nie były potrzebne żadne szczególne kompetencje w zakresie wiedzy ogólnej czy zawodowej, ale przeciętna zdolność do załatwienia zwykłych spraw życia codziennego, (s. 12 apelacji) co skutkować winno przyjęciem odpowiedzialności A. W. (1) za doprowadzenie do finansowej upadłości (...) (...)wobec zawierania przez niego wraz z dyrektorem przedsiębiorstwa niekorzystnych umów. Dalszym rozwinięciem tezy tu wymienionej są kolejne szczegółowe zastrzeżenia apelującego sformułowane w tiret jedenaste i dwunaste. Odnośnie tego ostatniego wypada zauważyć, że jest on powtórzeniem (choć ubranym w inne słowa) zarzutu, który skarżący sformułował w zarzucie 1) tiret dziesiąte. Tam także kwestionował ocenę prawną udziału A. W. (1) w procesie podejmowania decyzji o podpisywaniu umów, lecz odwołał się do błędnego zdaniem skarżącego (nielogicznego, wewnętrznie niespójnego i sprzecznego z materiałem dowodowym) ocenienia przez biegłego E. W. (1) roli i znaczenia zastępcy dyrektora A. W. (1) w podpisywaniu umów z kontrahentami przedsiębiorstwa, czego dowodzić miały stwierdzenia biegłego ze s. 113 jego opinii.

Apelujący na poparcie tezy tu przywołanej nawiązuje do wskazań biegłego zawartych na s. 12 jego opinii, na których biegły wymienia kompetencje A. W. (1). Należy jednak zauważyć, że kwestii odpowiedzialności oskarżonego biegły poświęcił nie jeden fragment swej opinii zawarty w rozdziale 4.1.3. dotyczący odpowiedzialności kierownictwa przedsiębiorstwa, lecz najistotniejsze jego ustalenia, a przede wszystkim wnioski co do roli oskarżonego i jego ewentualnej odpowiedzialności tenże biegły zwarł w rozdziale 7.2 opinii. Na s. 168 – 188 biegły odpowiedział na szczegółowe pytania Sądu Rejonowego dotyczące A. W. (1) w kontekście stawianych mu zarzutów i przedstawił swoje ustalenia oraz wnioski odnoszące się do tego oskarżonego. Stwierdzenia tam zawarte są jednoznaczne i stanowcze. Apelujący nie zgadzając się z tymi stwierdzeniami przedstawia swoje własne oceny, co więcej stwierdza, że nie były potrzebne żadne specjalne kompetencje, aby dostrzec wady umów i ich skutki dla przedsiębiorstwa. Jeśli jednak zestawi się kompetencje biegłego dysponującego wiedzą specjalną z zakresu szacowania nieruchomości, ruchomości, zarządzania finansami, wyceny przedsiębiorstw i bankowości z kompetencjami potrzebnymi do załatwiania zwykłych spraw życia codziennego, o których pisze skarżący to nie można uznać za trafne stwierdzenia apelującego. Opinia biegłego odnosząca się do konkretnych pytań Sądu związanych z rolą, znaczeniem i odpowiedzialnością A. W. (1) jest konkretną i pełną odpowiedzią na te kwestie, które dotyczyły tego oskarżonego. Nie jest wystarczające dla podważenia ustaleń Sądu sformułowanie tezy, że dla ustalenia tej odpowiedzialności wystarczyła wiedza przeciętna takaż zdolność do załatwiania zwykły spraw życia codziennego. Taka hipoteza, niepoparta żadnymi istotnymi i przekonującymi argumentami, jest dowolną i nie do obrony oraz nie może prowadzić do uznania, że ustalenia Sądu I instancji są błędne.

Choć apelujący stwierdza, że błędne było przyjęcie Sądu I instancji o braku kompetencji A. W. (1) do podpisywania umów to takie stwierdzenie w tym zarzucie jest oczywistym uproszczeniem. Wszak w zakresie tu owianym Sąd meriti stwierdził, że „Inne były kompetencje A. W., jako zastępcy dyrektora do spraw technicznych, a inne jako dyrektora naczelnego, aczkolwiek w obu przypadkach określone bardzo ogólnie.

Funkcja dyrektora do spraw technicznych wiązała się wyłącznie ze sprawami technicznymi przedsiębiorstwa, obejmującymi zagadnienia związane z przygotowaniem i realizacją produkcji, składnikami majątku trwałego, gospodarki magazynowej (chociaż ta ostatnia powinna być w innym dziale). Tak więc w tym okresie oskarżony A. W. nie miał kompetencji do podejmowania decyzji co do negocjowania warunków i podpisywania umów, np. umowy na budowę zbiornika retencyjnego w M.. Nie mógł więc w tym zakresie przekroczyć swoich uprawnień lub nie dopełnić obowiązków”. (s. 463, k. 10924, t. LV).

Jeśli apelujący stwierdza, że błędne jest ustalenie braku kompetencji oskarżonego do zawierania umów, to nie przystaje to stwierdzenie do ustaleń Sądu, który wszak oparł swoje rozstrzygniecie na fakcie, że oskarżony nie miał kompetencji do negocjowania umów i ustalania ich warunków, to było istotą ustaleń Sądu meriti, a nie ustalenie, że nie miał on żadnych kompetencji, jak zdaje się wynikać z zarzutu prokuratora. Całość wywodów Sądu meriti oparta na rozważaniach i wnioskach opinii E. W. (1) w tym przede wszystkim zawartych w rozdziale 7.2 opinii zasługuje na aprobatę i nie zmieniają tej oceny Sądu odwoławczego wywody apelacji oskarżyciela publicznego.

Jedynie dodatkowo trzeba zauważyć, że o niezasadność stwierdzeń apelującego o błędnym ustaleniu Sądu Okręgowego o roli i znaczeniu A. W. (1) wypowiedziano się w części poprzedniej rozważań. Należy odwołać się do tych wywodów Sądu Apelacyjnego, a tylko dla przypomnienia wypada skonstatować, że, po pierwsze Sąd Okręgowy w żadnym miejscu nie stwierdził, iż oskarżony był jedynie figurantem w przedsiębiorstwie. Rolę zasadniczą w tym przedsiębiorstwie pełnił dyrektor naczelny, który negocjował kontrakty i ich warunki zaś oskarżony był formalnym uczestnikiem podpisywania umów w ramach reprezentacji łącznej, ale na ich treść, nie miał żadnego wpływu. O jego kompetencjach szeroko i przekonująco wypowiedział się E. W. (1). Mając wiedzę o znaczeniu i roli oskarżonego wypracowaną na podstawie opinii tego biegłego Sąd I instancji był uprawniony do wyprowadzenia wniosku, który przybrał postać rozstrzygnięcia o uniewinnieniu tego oskarżonego.

Powtórzyć należy po raz kolejny, że zastrzeżenia apelującego w żadnym razie nie przekonały o nietrafności tych (podważanych) ustaleń Sądu meriti, co skutkować musiało odrzuceniem uwag z pkt. 2 tiret 10, 11, 12.

Apelujący stawiając zarzut 1) tiret piąte naruszenia prawa formalnego odwoływał się do, jego zdaniem, wewnętrznie sprzecznych oraz niespójnych stwierdzeń zawartych w opinii biegłego E. W. (1) na s. 93 tej opinii. W zarzucie błędnych ustaleń faktycznych po raz kolejny do tej kwestii powraca i znów twierdzi, że błędne było ustalenie Sądu I instancji o rzetelności opinii tego biegłego. Skarżący rozbudowuje obecnie jednak swój zarzut, lecz choć ma on rozmiar kilkudziesięciu wersów i zajmuje prawie całą stronę, to sprowadza się w istocie do stwierdzenia, że Sąd nieprawidłowo oparł się na opinii E. W. (1), który odwołał się do ustaleń poczynionych przez biegłych rewidentów księgowych, gdy tymczasem powinien oprzeć się na protokole kontrolnym (...) i opinii M. T.. Rozważania w tym zakresie Sąd Apelacyjny prowadził już wyżej i do nich należy odesłać. Uzupełniająco natomiast stwierdzić należy, że Sąd Okręgowy powtórzył za biegłym E. W. (1) ocenę znaczenia dla rozpatrywanej sprawy badań bilansów finansowych przedsiębiorstwa i sprawozdań biegłego rewidenta księgowego dotyczącego tych kwestii. Wypada zauważyć, że wywody biegłego w tym zakresie są obszerne i szczegółowe. Zwraca on uwagę na te okoliczności, które świadczyły o tym, że rewident dostrzegł mankamenty w prowadzeniu rachunkowości przedsiębiorstwa, ale zauważył także, że zostały one naprawione, co finalnie prowadziło do akceptacji przedstawianych bilansów oraz pozytywnej oceny prowadzonej rachunkowości w przedsiębiorstwie.

Trzeba zważyć, że biegły wyprowadził wniosek, że brak jest podstaw „(…)aby kwestionować stwierdzenia biegłego rewidenta dotyczące rzetelności prowadzenia ksiąg rachunkowych przez (...). Rzetelność, bezbłędność, sprawdzalność i bieżące prowadzenie ksiąg rachunkowych zostały potwierdzone nawet w raporcie z badania sprawozdania finansowego za okres 01.01-14.03.2000 r. Błędy i zawnioskowane przez biegłego rewidenta korekty spowodowały, że zostały spełnione wymogi art. 24 i 25 UoR. Podkreślenia wymaga również fakt, że wszystkie opinie i raporty nie zawierają jakiejkolwiek wzmianki o ewentualnych przestępstwach kierownictwa (...), utrudnieniach w przekazywaniu dokumentacji źródłowej, ukrywaniu tej dokumentacji czy odmowie lub unikaniu składania wyjaśnień. Dotyczy to zarówno raportu inspektora (...), jak i dokumentów opracowanych przez biegłego rewidenta. Okoliczności te miałyby istotne lub decydujące znaczenie dla autora niniejszej opinii w świetle zakreślonej przez Sąd oceny zdarzeń. Faktem jednak jest to, że jednostka nie posiadała formalnie przyjętego dokumentu odnoszącego do zasad rachunkowości, chociaż stwierdzono równocześnie, że stosowane przez PBH „(...)” zasady rachunkowości odpowiadały przepisom ustawy.” (podkreślenie SA).

Takie stanowisko E. W. (1) wskazuje, na dogłębną analizę zasadniczych w tej sprawie okoliczności i rozważenie przez pryzmat nie tylko faktów związanych z zarządzeniem rachunkowością przedsiębiorstwa, ale także prawnych kwestii dotyczących tej rachunkowości oraz uwarunkowań rzeczywistych tej firmy. Na ocenę rzetelności tej opinii wpływ miało także kolejne stwierdzenie E. W. (1), w którym wyraził on stanowisko, że „(…)podziela w tym miejscu pogląd inspektora Urzędu Kontroli Skarbowej o braku dokumentacji opisującej przyjęte zasady rachunkowości, ale wyłącznie od strony formalnej. Biegły uważa, że przedsiębiorstwo stosowało zasady rachunkowości zgodne z wymogami ustawy, a jego sprawozdania - z tego punktu widzenia - należało uznać za rzetelne. Brak formalnego przyjęcia dokumentu opisującego stosowane zasady rachunkowości, ale stosowanie zasad zgodnych z przepisami ustawy – w ocenie biegłego – nie miał wpływu na wyniki finansowe przedsiębiorstwa. Dotyczy to również robót dodatkowych, co omówiono w rozdziale 6.7 opinii”. (s. 44 opinii).

Wypada dostrzec, że w kwestii rachunkowości w przedsiębiorstwie oraz odpowiedzialności oskarżonych za nią opiniujący poświęcił rozdział 4.3.5, a co więcej odpowiedział także na pytania powiązane z rachunkowością przedsiębiorstwa i odpowiedzialnością oskarżonych i zawarł je w odpowiedzi na pytania XIII, (...) w zakresie, który dotyczył T. K. oraz od 1 – 3 w części odnoszącej się do A. W. (1).

Jeśli w tych okolicznościach Sąd I instancji oparł się na stwierdzeniach tego biegłego i wyprowadzonych przez niego wnioskach to za niewystarczające do podważenia jego ustaleń należy uznać odwoływanie się przez skarżącego do innych dokumentów i dowodów, które zresztą biegły znał i w określonym zakresie do nich także się odniósł, a mimo tego wyprowadził wnioski prowadzące Sąd meriti do wydania orzeczenia uniewinniającego. W żadnym razie nie może zdyskredytować opinii biegłego i podważyć stanowiska tego Sądu odwołanie się przez skarżącego do wypowiedzi biegłego z rozprawy z 7 grudnia 2016 roku. Konstatacja biegłego wyrażona w toku tej rozprawy i przywołana przez oskarżyciela w apelacji, ma zdaje się dowodzić – zdaniem autora apelacji – o nierzetelności opiniującego. Jeśli prawidłowo odczytano intencję autora tego zapisu to należy stwierdzić, że jest to ocena z gruntu fałszywa. Wypowiedź biegłego dowodzi, że brał on pod uwagę różne dane w tym i inspektora (...), ale wyjaśnił również, dlaczego uwzględnił w swej opinii te, które zawarte były w sprawozdaniach biegłego rewidenta, przy czym co ma swoją wymowę nie wykluczył, iż dane w sprawozdaniu z kontroli (...) mogły być prawidłowe, a osoba sporządzająca ten dokument obiektywna. Podważanie w tym kontekście ustaleń biegłego poprzez stwierdzenie „O tym jak w tej konkretnej sprawie wyglądał wysoki stopień rzetelności, bezstronności i obiektywizmu, przekonuje data ujawnienia toczących Odrę jadem przestępstw, a datą tą jest dopiero data protokołu z kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej.”(s. 249 apelacji) jest nieprzekonującym argumentem, ale beletrystyczną oceną wyrażoną przez autora apelacji.

Sąd Okręgowy miał w tych okolicznościach pełne podstawy do oparcia się na tych stwierdzeniach biegłego, a skoro przy tym wyjaśnił, dlaczego nie mogły być podstawą tych ustaleń twierdzenia protokołu kontroli (...) i opinia M. T., nie znajdując podstaw podważenia tych ustaleń, Sąd Apelacyjny odrzucił zastrzeżenia skarżącego.

W tej części zarzutu ( tiret 14) apelujący, choć stawia zarzut błędnych ustaleń faktycznych w istocie kwestionuje poprawność oparcia się przez Sąd I instancji na określonym dowodzie, a zatem zarzut ten dotyczy błędów proceduralnych i nieprawidłowej oceny wartości dowodu, który stanowił podstawę ustaleń faktycznych. Podnosi się w nim wszak, że Sąd kwestie wymienione w tym zarzucie oparł na „(…)wykonanych wyrywkowo i fragmentarycznie, a więc nie w pełni niewiarygodnych wyników corocznych badań bilansów rocznych i sprawozdań finansowych (...), wykonywanych przez rewidentów księgowych z Agencji (...), które to niepełne, niesprowadzalne i oparte na wyrywkowych badaniach opracowania rewidentów księgowych Sąd uznał błędnie za forsującym taki pogląd biegłym E. W. (1) za wiarygodne(…)”. Abstrahując od błędu logicznego i stylistycznego w tym cytowanym z zarzutu zdaniu, ( nie w pełni niewiarygodnych = w pełni wiarygodnych) należy zauważyć, że tak sformułowany zarzut w istocie jest podważaniem nie ustaleń faktycznych, ale oceny wartości określonego dowodu.

Apelujący forsuje i w tym punkcie, podobnie jak w poprzednim, nieprawidłowe jego zdaniem oparcie rozstrzygnięcia Sądu na opinii biegłego, który z kolei sporządzając ją wykorzystał dane i stwierdzenia sformułowane w wynikach badań bilansów rocznych i sprawozdań finansowych (...) (...) sporządzonych prze biegłego rewidenta z firmy (...). Według tych twierdzeń apelującego to postąpienie Sądu było nieprawidłowe, bo cechę rzetelności, kompletności, pełności a przez to wiarygodności miały ustalenia pokontrolne (...) i opinia biegłego M. T.. Gdy apelujący odwołuje się do tych dwóch dowodów, które zdyskredytował Sąd I instancji i wyjaśnił dlaczego tak uczynił to pomija fakt, że Sąd choć istotnie nadał walor zasadniczy opinii E. W. (1) dysponował jeszcze innym dowodami i uzupełniająco wykorzystał także informacje pochodzące z innych źródeł. Wszak przecież na s. 313 – 321 tenże Sąd prowadził rozważania o kwestiach związanych z rachunkowością przedsiębiorstwa, ale co charakterystyczne odwołał się tam tenże Sąd do stwierdzeń świadków o kwestiach związanych z rachunkowością firmy. Istotnie przywołał tenże Sąd stwierdzenia z opinii i raportów biegłych rewidentów, ale wskazał także na, jak się wydaje mające bardzo duże znaczenie przez pryzmat omawianego tu zarzutu, stanowisko syndyka upadłości (...) (...), który oświadczył, że księgowość przedsiębiorstwa była prowadzona prawidłowo i on sam nie miał do niej zastrzeżeń, a jeśli coś szwankuje w księgowości to jest to wina tego działu.

Twierdzenia zatem apelującego o tym, że ustalenia zwarte w raportach biegłych rewidentów były nierzetelne, niekompletne i wyrywkowe w przeciwieństwie do protokołu pokontrolnego (...) i opinii M. T. są dowolnymi, a przy tym pozostającymi w oczywistej kolizji z ustaleniami Sądu I instancji. Wszak kwestiom wartości dowodowej ustaleń (...) oraz opinii M. T. Sąd ten poświęcił wiele miejsca i wykazał, dlaczego nie przyjmuje ich, jako podstawy ustaleń. Jeśli opinia M. T., tak istotna dla twierdzeń oskarżyciela, nie jest jego własnym wynikiem badań, a jak to ujął Sąd I instancji, powieleniem danych i wniosków pokontrolnych (...) to jasnym się staje, że tenże Sąd miał mocne i przekonujące podstawy do zdyskredytowania tej opinii. Jest tak tym bardziej, o czym zresztą pisano już wyżej, że wyniki kontroli (...) wymagały weryfikacji procesowej i decyzję taką podjął przecież oskarżyciel, sięgając po opinię biegłego sądowego M. T., który nie sprostał temu zadaniu, bo jego opinia, miast weryfikacji w oparciu o dostępne dokumenty, zapisów kontroli (...) stanowiła ich powielenie. W tych okolicznościach prawidłowym było zdyskredytowanie ustaleń biegłego M. T. co skutkować musiało w dalszym toku postępowania sięgnięcie po opinię innego biegłego. Ten jednak nie miał już dostępu do całości materiałów dowodowych (dokumentacji księgowej) z przyczyn leżących poza nim, a zatem także jego wnioski wynikały z tego co z pełnym przekonaniem mógł stwierdzić. W tym, co oczywiste, także opierając się na dostępnych wynikach badań rewidentów księgowych.

Kwestionowanie w tych okolicznościach wyników badań dokumentów oraz wyprowadzonych przez E. W. (1) wniosków nie mogło doprowadzić do uznania, jak tego oczekuje oskarżyciel, trafności jego zarzutu.

Tym bardziej, że oskarżyciel, ignorując fakt braku dostępu biegłego E. W. (1) do całości dokumentów, poza stwierdzeniami, że inspektorzy (...) jako pierwsi wykryli nieprawidłowości w działalności (...) (...), a ich ustalenia potwierdził M. T., tylko do tego argumentu sprowadzał swoje twierdzenie, że to te ustalenia winny być brane pod uwagę, a nie badania i wnioski biegłego E. W. (1) pokrętnie zmieniane i oparte na skompromitowanych niekompetencją biegłych rewidentów z agencji (...) (s. 259 – 261 apelacji).

Choć w zarzucie tu analizowanym apelujący stwierdza, że ewidentne było wystąpienie nieprawidłowości poprzez „(…)wyzerowywanie wystawionych faktur obciążających inwestora, żeby odwlec dla niego termin zapłaty(…)” których nie dostrzegli biegli rewidenci to jednak w uzasadnieniu apelacji nie doszukano się rozwinięcia tej myśli. Trudno zatem Sądowi odwoławczemu ustosunkować się do tego twierdzenia skoro nie odnaleziono argumentacji na poparcie tego twierdzenia. Nie jest przy tym rzeczą Sądu odszukiwanie motywów, które miałby potwierdzić zastrzeżenia apelującego skoro jest on profesjonalnie przygotowany do wykonywania swej funkcji i na nim ciąży obowiązek jednoznacznego, jasnego i przekonującego wykazania swych racji.

Zarzut tu omówiony, jako niedowiedziony został odrzucony.

Następny z elementów zarzutu drugiego ( tiret piętnaste) czynienia błędnych ustaleń faktycznych został sformułowany na ponad jednej stronie i zawiera wiele różnych stwierdzeń nie przystających do normy określonej w art. 438 pkt. 3 k.p.k. Zresztą z jego treści wynika wprost, że apelujący odnosi się do oceny Sądu I instancji „(…)sprzecznej z zasadami poprawnego rozumowania, wiedzy i doświadczenia życiowego, opartej na błędnych tezach opinii E. W. (1),(…). To sformułowanie winno sytuować to zastrzeżenie, jeśli już, w pierwszym z postawionych zaskarżonemu wyrokowi zarzutów. Nie zwalania to jednak Sąd Apelacyjnego z powinności odniesienia się do tego tak specyficznego zarzutu.

Jednym z jego elementów jest określony jako zarzut fakt, oszczędzania na płacach szeregowych pracowników przedsiębiorstwa. Nie trzeba wiedzy specjalnej, aby stwierdzić, że takie działanie (ograniczanie kosztów, w tym także oszczędzanie na wynagrodzeniach) jest naturalnym w sytuacji, gdy przedsiębiorstwo jest zagrożone upadłością. Z tym, że nie sposób dociec, na jakiej podstawie apelujący twierdzi, że odbyło się to kosztem tylko szeregowych pracowników. Jeśli uwzględni się dane wynikające z analizy tej kwestii przez E. W. (1) i jego stwierdzeń pomieszczonych na s. 53, 54 opinii w tym zwłaszcza tabeli 10 obrazującej kształtowanie się wynagrodzeń w przedsiębiorstwie w latach 1996 – 1999 to określenie w zarzucie apelacji jest co najmniej niezrozumiałe. Należy wszak mieć w pamięci, że przecież przedsiębiorstwo było zagrożone upadłością już co najmniej od 1996 roku, a w przekonaniu oskarżyciela wyrażanym w różnych miejscach apelacji na pewno od 1998 roku. Tymczasem w tym właśnie roku przyrost wynagrodzeń wyniósł ponad 88%. W tych okolicznościach, ale także tych, które wymienił na wskazanych wyżej stronach opinii biegły (sezonowe prowadzenie działalności, dodatkowe nie powiązane z wykonywaną pracą narzuty na wynagrodzenia) sugerowanie, że było to, jeśli nie przestępcze, ale co najmniej nieetyczne zachowanie oskarżonego T. K., do którego zarzut ten się odnosi musi być uznane za niczym nie poparte.

Orzekający w tej sprawie Sąd rozstrzygając o zasadności postawionego w akcie oskarżenia zarzutu był zobowiązany do ustalenia czy oskarżony przekroczył swoje uprawnienia lub niedopełnił obowiązku zarządzając przedsiębiorstwem, przez co wyrządził mu określoną szkodę zlecając zaprojektowanie i wykonanie nowej instalacji i węzła ciepłowniczego w zastępstwie starej instalacji. W tym celu sięgnął po opinię biegłego E. W. (1), który odpowiadając na pytanie dotyczące tego zadania finansowego przedsiębiorstwa stwierdził, że nie potrafi wskazać kwoty ewentualnej szkody oraz że oskarżony, jako zarządca komisaryczny nie przekroczył swoich uprawnień podejmując taką decyzję to Sądowi meriti nie pozostawała nic innego jak odrzucenie tego zarzutu oskarżyciela.

Kolejnym elementem tego zarzutu jest twierdzenie apelującego dotyczące zakupu samochodu (...). Apelujący w tej części zarzutu podnosi, że zakupu dokonano za kwotę 108.000 złotych. Nie można jednak nie zauważyć niekonsekwencji oskarżyciela, który przecież w pkt. oznaczonym jako 52 aktu oskarżenia cenę zakupu określił na 83.200 złotych oraz wskazał, że była ona wyższa od kwoty jego zakupu o 8.200 złotych. Należy stwierdzić, że prawidłowo odczytał konieczności wykazania popełnienia przestępstwa z art. 296 § 2 i 3 k.k. Sąd Okręgowy i ustalił, że dla jego przypisania warunkiem sine qua non jest wystąpienie szkody w wysokości, na którą wskazują przepisy art. 115 § 5 i 7 k.k. Tak jednak nie stało się w tej konkretnej sytuacji, co nie mogło doprowadzić do uznania wypełnienia przesłanek popełnienia tego zarzuconego oskarżonemu występku. Jest tak tym bardziej, że choć zarzut apelacyjny sugeruje wystąpienie szkody w związku z zakupem tego ciągnika na poziomie 108.000 złotych to przecież opinia biegłego E. W. (1), choć w tym zakresie wskazuje na ewidentne błędy T. K. określiła poziom tej szkody na kwotę 17.125,96 złotych (s. 155 opinii). Nie można także nie zauważyć, że zarzut zbędnego zakupu tego ciągnika jest także zbudowany na odstępstwie od okoliczności faktycznych motywujących do przejęcia tego ciągnika w określonym czasie i z określonych powodów. Wszak przyczyną takiego działania był fakt awarii posiadanego przez przedsiębiorstwo podobnego ciągnika i konieczności jego naprawy. Okazało się, że wymiana silników pomiędzy obu ciągnikami pozwoliła na wykonywanie pracy przez własny sprzęt przedsiębiorstwa w czasie, gdy silnik jego ciągnika był remontowany. Ta okoliczność ma znaczenie dla ustalenia, że zarzut apelacyjny tak jak został on sformułowany w tym zakresie nie został uznany za trafny. W zakresie dotyczącym tego ciągnika skarżący podnosi w tym zarzucie także fakt nie wyegzekwowania należnych odsetek od właściciela tego auta za przetrzymywaną zaliczkę. Wypada zauważyć, że choć takie sformułowania zawarł w apelacji skarżący, jako zarzut dotyczący przestępczej działalności T. K. to jednak nie przystają one do treści aktu oskarżenia. Nie odszukano w nim zarzutu tak określonego działania tego oskarżonego, które według prokuratora miałoby cechy przestępczego niedopełnienia obowiązków. Trudno w tych okolicznościach przyjąć, że takie ustalenia miał poczynić Sąd skoro nawet oskarżyciel nie postawił takich zastrzeżeń wobec oskarżonego.

Zdaniem oskarżyciela nieprawidłowo zwolniono oskarżonego z odpowiedzialności za wydatki związane z budową nowej kotłowni wraz z nowym kominem. Jeśli jednak uwzględni się dowody w tej sprawie przeprowadzone przez Sąd w tym wyjaśnienia oskarżonego, który podał, że budowa nowej kotłowni uzasadniona była jej bezobsługowością i oszczędnościami na wypłacie wynagrodzenia palaczom, a ponadto, iż likwidacja komina starego typu i likwidacja kotłowni ogrzewanej na paliwo stałe, a wybudowanie kotłowni ekologicznej na paliwo olejowe było uzasadnione względami ekologicznymi, to w połączeniu z twierdzeniami Sądu I instancji dotyczącymi kwestii wypełnienia znamion ustawowych występku z art. 296 § 2 i 3 k.k. jasnym się staje, że oskarżyciel nie wykazał wypełnienia tych znamion w odniesieniu do tego zachowania.

Następnym zastrzeżeniem apelującego jest to dotyczące wydatków przedsiębiorstwa na remont budynku na terenie następnie przejętym przez firmę (...). Tej sytuacji Sąd Okręgowy poświęcił swoje rozważania na s. 388 – 390 uzasadnienia. Nie można jednak nie dostrzec, że choć apelujący zawarł w tej części apelacji to zastrzeżenie to jednak nie doszukano się w jego obszernym i wręcz drobiazgowym uzasadnieniu dlaczego kwestionuje ustalenie Sądu, że brak jest powodów do przyjęcia, że T. K. dokonał jakiejkolwiek darowizny z majątku (...) (...) na rzez (...) u.

Znów należy stwierdzić, że nie jest rzeczą Sądu odwoławczego poszukiwanie argumentacji na poparcie zarzutu profesjonalnie przygotowanej do pełnienia swej funkcji strony. Zwalnia to z konieczności dalszych wywodów Sąd Apelacyjny.

Podsumowując tę część rozważań należy stanowczo i bez wątpliwości stwierdzić, że nie przekonała apelacja o nieprawidłowych ustaleniach faktycznych poczynionych w tej sprawie przez Sąd Okręgowy. Skoro tak się nie stało obowiązkiem Sądu odwoławczego było utrzymanie w mocy zaskarżonego wyroku.

Wbrew twierdzeniom apelującego sformułowanym w pkt. 1) zarzutów apelacji Sąd Okręgowy nie naruszył zasady swobodnej oceny dowodów wyrażonej w art. 7 k.p.k. Przekonanie o wiarygodności dowodów, na których się oparł (opinii biegłego E. W. (1) oraz opinii W. P.) i nieprzydatności innych (opinii M. T. powielającego ustalenie pokontrolne inspektora (...)) pozostaje pod ochroną prawa procesowego, ponieważ poprzedził je ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.), i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.), stanowiło ono wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonych (art. 4 k.p.k.), było wyczerpująco i logicznie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, a nadto zgodnie art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. – właściwie uargumentowane w uzasadnieniu wyroku ( por. choćby postanowienie SN z dnia 18.01.2007r. sygn. III KK – 271/06 – OSNwSK 2007/1/9).

W swej skardze apelujący nie przekonał o naruszeniu nie tylko żadnej reguły sformułowanej w przepisach ogólnych, a przywołanej w przepisach wskazanych w apelacji, odnoszących się do zasad procedowania przez Sąd, lecz jeszcze bardziej istotne jest że nie sformułował także w żadnej mierze zastrzeżeń co do naruszenia przepisów szczególnych, a co więcej nie przekonał iżby jakiekolwiek naruszenie nastąpiło i wpłynęło ono w sposób istotny na nietrafność rozstrzygnięcia.

Brak naruszeń proceduralnych w ocenie dowodów skutkować musiał uznaniem, że nie popełnił tenże Sąd także błędów faktycznych ustalając przebieg zdarzeń będących podstawą tej sprawy.

Oba zarzuty okazały się nietrafne i skutkować musiało to utrzymaniem w mocy zaskarżonego wyroku.

Wyżej przytoczone powody doprowadziły Sąd Apelacyjny do rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie.

Rozstrzygnięcie o wydatkach związanych z postępowaniem odwoławczym oparto na podstawie art. 636 § 1 k.p.k.

SSA Witold Franckiewicz SSA Wiesław Pędziwiatr SSA Edyta Gajgał