Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 1132/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 maja 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Krakowie III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Agata Pyjas-Luty (spr.)

Sędziowie:

SSA Grażyna Wiśniewska

SSA Krystian Serzysko

Protokolant:

st. sekr. sądowy Anna Żarczyńska-Ziobro

po rozpoznaniu w dniu 29 maja 2019 r. w Krakowie

sprawy Biura (...) Sp. z o.o. w K.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddziałowi w K.

przy udziale zainteresowanej A. N.

o podleganie ubezpieczeniu

na skutek apelacji Biura (...) Sp. z o.o. w K.

od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie VII Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 19 kwietnia 2017 r. sygn. akt VII U 853/16

o d d a l a apelację.

Sygn. akt III AUa 1132/17

UZASADNIENIE

Decyzją z dnia 1 kwietnia 2016r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K., wobec uznania, że A. N. podlega obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym w okresach od dnia 16 stycznia 2012 r. do 23 stycznia 2012 r., od dnia 1 lutego 2012 r. do 22 lutego 2012 r., od dnia 1 marca 2012 r. do 15 marca 2012 r. i od dnia 8 października 2012 r. do 29 października 2012 r. jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy o świadczenie usług, do której stosuje się przepisy dotyczące zlecenia u płatnika składek Biura (...) sp. z o.o. w K., ustalił za te okresy podstawę wymiaru składek na te ubezpieczenia oraz ubezpieczenie zdrowotne.

Wyrokiem z dnia 19 kwietnia 2017 r. Sąd Okręgowy w Krakowie oddalił odwołanie Biura (...) sp. z o.o. z siedzibą w K. od powyższej decyzji oraz zasądził od Biura (...) sp. z o.o. z siedzibą w K. się na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w K. kwotę 270,00 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Okręgowy ustalił, że Biuro (...) sp. z o.o. w K. prowadzi działalność w zakresie regulacji stanu prawnego nieruchomości, zarządzania, uzyskiwania decyzji administracyjnych w tym zakresie, a także opracowywania projektów budowlanych. Prezesem zarządu spółki jest S. L.. Zainteresowana A. N., z wykształcenia księgowa, była zatrudniona w spółce na podstawie umowy zlecenia na bieżącą obsługę księgową spółki –współpraca ta trwała od 1993 r. Ponieważ spółka kapitałowa musi co roku sporządzać sprawozdanie ze swojej działalności, na które składa się również bilans, zainteresowana na podstawie odrębnej umowy miała go sporządzić, jako osoba posiadająca wiedzę i uprawnienia. Po sporządzeniu sprawozdania i informacji, że Urząd Skarbowy przyjął go bez zastrzeżeń, zainteresowanej zostało wypłacone wynagrodzenie. Także sporządzanie świadectw pracy i PIT-11 dla pracowników wykraczało poza zakres zawartej umowy zlecenia. Taka sama sytuacja dotyczyła konieczności badania prawidłowości rozliczenia środków trwałych i zawarto w tym zakresie z zainteresowaną odrębną umowę o uzgodnienie ewidencji i prawidłowości rozliczania środków trwałych, zamknięcia księgi oraz uzgodnienie kont. W zawartych umowach zamieszczano zapis dotyczący wymogu osobistego wykonania umowy przez zainteresowaną, jej oświadczenie o posiadaniu umiejętności i kwalifikacji do jej realizacji oraz o ochronie prawami autorskimi przedmiotu umowy. Umowy zostały przez zainteresowaną wykonane i wypłacono jej wynagrodzenie.

Powyższe ustalenia Sąd Okręgowy poczynił w oparciu zalegającą w aktach o dokumentację oraz zeznania S. L..

W rozważaniach prawnych Sąd Okręgowy wskazał, że odwołanie nie jest uzasadnione. Wedle Sądu Okręgowego spór w sprawie dotyczył kwalifikacji prawnej zawartych pomiędzy zainteresowaną a Biurem (...) sp. z o.o. umów nazwanych umowami o dzieło, w szczególności tego, czy istotnie były to umowy o dzieło, czy też umowy o świadczenie usług, do której stosuje się przepisy o zleceniu. Sąd Okręgowy powołał treść przepisów art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 12 ust. 1 i art. 13 pkt 2 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn.: Dz. U. z 2017 r., poz. 1778 ze zm.), a także art. 79 ust. 1 i 2, art. 81 ust. 1 i 6 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (tekst jedn.: Dz. U. z 2018 r., poz. 1510 ze zm.) oraz wskazał, że z uwagi na te regulacje sporna kwestia kwalifikacji prawnej umów była decydująca dla rozstrzygnięcia, czy zainteresowana podlega z tytułu ich wykonywania obowiązkowo ubezpieczeniu zdrowotnemu, a w konsekwencji, czy na płatniku składek spoczywał obowiązek zgłoszenia jej do tego ubezpieczenia oraz odprowadzenia należnych z tego tytułu składek. Rozważając charakter prawny umów łączących zainteresowaną z płatnikiem składek, Sąd Okręgowy powołał się na treść przepisów art. 627 k.c. i art. 734 k.c. wywodząc, że z przepisów tych wynika, iż przedmiotem umowy o dzieło jest wykonanie przez przyjmującego zamówienie oznaczonego dzieła. Z kolei przedmiot umowy o świadczenie usług, do której stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, stanowi wykonanie określonej usługi. Celem umowy o dzieło jest zatem osiągnięcie rezultatu w postaci dzieła, które musi posiadać określone cechy indywidualne oraz wyodrębniony byt faktyczny lub prawny. W wypadku, gdy wykonywane czynności do takiego rezultatu nie prowadzą, możemy mówić jedynie o wykonywaniu usług, do których stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu. Przy czym także umowa zlecenia może obejmować takie czynności, których efektem będzie pewien rezultat. Zdaniem Sądu Okręgowego, trudno uznać sporządzenie schematycznych dokumentów, za „działalność twórczą”. Ocena, iż przedmiotem umów zawartych przez strony nie było dzieło, przesądza o uznaniu, iż umowy te miały odmienny charakter, w tym wypadku - umów o świadczenie usług. Sąd Okręgowy podkreślił, że czynności, których wykonania podjęła się zainteresowana, stanowią wręcz typowy przykład realizacji tego typu umowy. Obejmowały one bowiem szereg czynności faktycznych, które same w sobie nie prowadzą do osiągnięcia twórczego rezultatu. Jakkolwiek pewnym substratem materialnym tychże umów stanowią sporządzony bilans, świadectwa pracy czy PIT-y, nie sposób jest jednak uznać ich za dzieła w rozumieniu powyższych przepisów. Zainteresowana przy wykonywaniu zawartych umów pozbawiona była jakiejkolwiek dowolności w sporządzaniu bilans, PIT-11, świadectw pracy czy ocenie poprawności rozliczania przez płatnika składek środków trwałych. Miała ona bowiem dokonać czynności i sporządzić bilans oraz ocenę zgodnie z przepisami ustawy o rachunkowości. Zasady sporządzania świadectw pracy reguluje Kodeks Pracy, a sporządzanie PIT-11 - rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 23 listopada 2015 r. w sprawie określenia niektórych wzorów oświadczeń, deklaracji i informacji podatkowych obowiązujących w zakresie podatku dochodowego od osób fizycznych oraz przepisy podatkowe. W takim przypadku, miernikiem prawidłowości wykonania podjętych działań nie był rezultat, lecz ocena czy zainteresowana rzeczywiście wykonała je przy zachowaniu należytej staranności. W ocenie Sądu Okręgowego, sporządzenie przez zainteresowaną dokumentów na podstawie zawartych umów ma charakter odtwórczy i nie miały one charakteru „dzieła„. W efekcie, prawidłowa pozostaje zaskarżona decyzja, w której organ rentowy stwierdził, że zainteresowana z tytułu spornych umów podlega obowiązkowo ubezpieczeniu oraz określił podstawę wymiaru składki zdrowotnej. W konsekwencji Sąd Okręgowy na podstawie art. 477 14 §1 k.p.c. oddalił odwołanie. Natomiast motywując rozstrzygnięcie o kosztach procesu powołał się jedynie na treść art. 98 § 1 k.p.c.

Apelację od powyższego wyroku wywiodła odwołująca się spółka – Biuro (...)- (...) sp. z o.o. w K.. Zaskarżając go w całości, zarzuciła: 1) naruszenie przepisów prawa materialnego, a to art. 353 1 k.c. przez uznanie, że doszło do przekroczenia granicy swobody umów przez strony, podczas gdy zgodnym zamiarem i wolą stron było zawarcie umowy o dzieło, której rezultatem miała być analiza przekazanych materiałów i wytworzenie konkretnego dokumentu objętego umową, a to odpowiednio w odniesieniu do poszczególnej umowy: deklaracji PIT-11 dotyczących wskazanych osób, świadectwa pracy konkretnego odchodzącego ze Spółki pracownika, bilansu Spółki za konkretny rok czy ewidencji środków trwałych na dany moment lub zamknięcia kont; 2) naruszenie przepisów prawa materialnego, a to art. 627 k.c. przez błędną wykładnię skutkującą uznaniem, że wytworzenie przez zainteresowaną określonego dokumentu w postaci deklaracji PIT-11 dotyczących wskazanych osób, świadectwa pracy konkretnego odchodzącego ze Spółki pracownika, bilansu Spółki za konkretny rok czy ewidencji środków trwałych na dany moment lub zamknięcia kont nie doprowadziło do powstania rezultatu wymaganego dla umowy o dzieło; 3) naruszenie przepisów prawa materialnego, a to art. 734 k.c. w zw. z art. 750 k.c. przez ich błędne zastosowanie, polegające na przyjęciu, że strony łączyła umowa o świadczenie usług, gdy tymczasem charakter stosunku cywilnoprawnego ma wszystkie konstytutywne cechy umowy o dzieło w rozumieniu art. 627 k.c. a w konsekwencji błędne zastosowanie art. 79 ust. 1 w zw. z art. 81 ust. 1 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych poprzez wyliczenie składki zdrowotnej od wynagrodzenia, które nie stanowi podstawy wymiaru składki i art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn.: Dz. U. z 2019 r., poz. 300 ze zm.) poprzez niewłaściwe zastosowanie; 4) naruszenie przepisów prawa materialnego, a to art. 58 § 1 i § 2 k.c. poprzez brak zastosowania w niniejszej sprawie i pominięcie, iż konsekwencją uznania braku znamion umów o dzieło w zakresie badanych umów i wskazywanego obejścia ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych lub naruszenia zasad współżycia społecznego przez zawarcie umów o dzieło jest bezwzględna nieważność kwestionowanych umów; a także poprzez brak wskazania przepisu, który przewiduje inny skutek aniżeli nieważność umowy; 5) naruszenie przepisów postępowania, a to art. 233 § 1 k.p.c. przez dokonanie niewłaściwej i wybiórczej oceny materiału dowodowego, z pominięciem zasad logicznego rozumowania przy ustaleniach faktycznych, w szczególności co do stwierdzenia, że wynikające z umowy z zainteresowaną czynności miały powtarzający się charakter, podczas gdy z treści umowy wynikało, że zainteresowana zobowiązywała się do sporządzenia skonkretyzowanych i za każdym razem odmiennych dokumentów; przez uznanie, że umowa nakładała na zainteresowaną wyłącznie obowiązek starannego działania, podczas gdy z treści tej umowy wynikała konieczność wytworzenia konkretnego dokumentu objętego umową, a to odpowiednio w odniesieniu do poszczególnej umowy: deklaracji PIT-11 dotyczących wskazanych osób, świadectwa pracy konkretnego odchodzącego ze Spółki pracownika, bilansu Spółki za konkretny rok czy ewidencji środków trwałych na dany moment lub zamknięcia kont czyli określonego „dzieła”, a nie dążenie do ich sporządzenia; 6) naruszenie przepisów postępowania, a to art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 316 § 1 k.p.c. i art. 328 § 2 k.p.c. poprzez niewyjaśnienie i brak oceny takich okoliczności wynikających z treści umów, jak konieczność posiadania przez zainteresowaną odpowiednich kwalifikacji, ryczałtowy sposób rozliczania stron za wykonanie umowy, moment ustania stosunku prawnego i jego konsekwencje, uzależnienie wypłaty wynagrodzenia od prawidłowego wykonania dzieła, konieczność weryfikacji tylko końcowego efektu pracy zainteresowanej, poddanie ocenie jego prawidłowości, uzależnienie wypłaty od wydania dzieła; które to cechy miały świadczyć o tym, że łączący strony stosunek prawny był umową o dzieło; 7) naruszenie przepisów postępowania, a to art. 132 § 1. k.p.c. poprzez brak zwrotu pism procesowych wniesionych przez pełnomocników organu rentowego bezpośrednio do Sądu i naruszenie art. 132 § 1. k.p.c. w zw. z art. 98 § 1. k.p.c. poprzez zasądzenie kosztów procesowych na rzecz organu rentowego w sytuacji braku skutecznego złożenia takiego żądania; 8) błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia polegający na przyjęciu, iż zainteresowana zawarła umowy dotyczące przedsiębrania czynności przed urzędami w ramach procedury administracyjnej oraz umowy o przygotowanie wniosków o udzielenie pozwolenia na budowę, podczas gdy nic takiego nie miało miejsca, iż umowy rozpatrywane w ramach decyzji stanowią umowy świadczenia usług i nie są umowami rezultatu oraz nieprawidłowe ustalenie, iż wynagrodzenie dla zainteresowanej zostałoby wypłacone w razie niewykonania uzgodnionego dzieła i wreszcie nieprawidłowe ustalenie podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie zdrowotne zainteresowanej. Wskazując na tak sformułowane zarzuty apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez stwierdzenie, że zainteresowana nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniu zdrowotnemu z tytułu spornych umów o dzieło, względnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania oraz zasądzenie od organu rentowego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W obszernym uzasadnieniu apelacji wskazano m.in., że umowy będące przedmiotem oceny są umowami o dzieło, zakładającymi od początku istnienie rezultatu, który strony zawierające umowy jasno i wyraźnie postrzegały. Z materiału dowodowego wynika, że obie strony umów chciały zawrzeć umowy o dzieło i takie umowy zostały zawarte w ramach swobody umów i zgodnie z intencją stron, którą potwierdziły także w toku postępowania sądowego. Apelujący nie zgodził się ze stanowiskiem Sądu pierwszej instancji, że przedmiotem spornych umów nie jest dzieło w postaci konkretnego rezultatu pracy zainteresowanej odpowiednio jako deklaracje PIT-11 dotyczących wskazanych osób, świadectwa pracy konkretnego odchodzącego ze Spółki pracownika, bilansu Spółki za konkretny rok czy ewidencji środków trwałych na dany moment lub zamknięcia kont. Zaś wynagrodzenie zostało zainteresowanej wypłacone dopiero po odbiorze danego „działa” i kontroli jego prawidłowości. Zatem w przypadku wszystkich umów strony dążyły do konkretnego rezultatu, który jest możliwy do zdefiniowania. O charakterze umów świadczy także okoliczność, że przygotowanie takich dokumentów jak bilans, czy dokumentów pracowniczych wymagało od zainteresowanej zarówno bardzo specyficznej, eksperckiej wiedzy, jak również wcześniejszego wykonania badań dokumentów spółki, a następnie dokonania ich analizy i ubrania jej rezultatu w ramy dokumentu. Nadto, zarówno bilans, jak i przedmiot innych spornych umów, poddają się sprawdzianowi na istnienie wad, który to sprawdzian może zostać przeprowadzony przez inne osoby, dysponujące kwalifikowaną wiedzą w dziedzinach objętych przedmiotowymi dokumentami.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

Przedmiotem sporu, jak słusznie wywiódł Sąd pierwszej instancji, pozostawała kwalifikacja prawna zawartych umów nazwanych umowami o dzieło, co sprowadzało się do wyjaśnienia, czy rzeczywiście doprowadziły one do zawiązania stosunku obligacyjnego o charakterze umowy o dzieło czy też umowy o świadczenie usług, co w świetle art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn.: Dz. U. z 2019 r., poz. 300 ze zm.) w zw. z art. 79 ust. 1 i 2, art. 81 ust. 1 i 6 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (tekst jedn.: Dz. U. z 2018 r., poz. 1510 ze zm.) pozostawało istotne, skoro umowa zlecenia (oraz umowy o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy o zleceniu) stanowi tytuł do podlegania m.in. obowiązkowo ubezpieczeniu zdrowotnemu, podczas gdy co do zasady takim tytułem nie jest umowa o dzieło. W ocenie Sądu Apelacyjnego, chociaż skarżąca spółka w apelacji sformułowała zarzuty sprzeczności ustaleń Sądu z treścią zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, to argumentacja przytoczona na poparcie tych zarzutów pozwala przyjąć, że skarżąca w istocie podważa dokonaną przez Sąd pierwszej instancji ocenę prawną charakteru umów zawartych z zainteresowaną, nie zaś przyjęte w sprawie ustalenia faktyczne. Również Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się żadnych uchybień proceduralnych oraz uchybień w zakresie ustaleń stanu faktycznego wszystkich spraw i w konsekwencji przyjął, że Sąd pierwszej instancji przeprowadził wyczerpujące postępowania dowodowe, które należycie wyjaśniły wszystkie okoliczności istotne z punktu widzenia rozstrzygnięcia przedmiotu sporu i pozwoliły na dokonanie ustaleń faktycznych. Sąd Apelacyjny ustalenia te w całej rozciągłości podziela i uznaje za własne, a w konsekwencji nie widzi potrzeb ich powtarzania.

Odnosząc się do zarzutów apelacji należy stwierdzić, że Sąd Okręgowy trafnie przyjął, że umowy zawarte pomiędzy Biurem (...) sp. z o.o. w K. a zainteresowaną, nazwane umowami o dzieło, w istocie kreowały stosunek prawny odpowiadający umowie o świadczenie usług. Dla oceny tej przesądzającego znaczenia nie ma - jak sugeruje apelacja - deklarowany zamiar związania się przez strony umową o dzieło, który to zamiar ma wynikać z nazwy, jaką strony nadały kwestionowanym umowom oraz intencji stron. O prawidłowym zakwalifikowaniu danej umowy cywilnoprawnej nie decyduje bowiem wyłącznie nazwa umowy, ani też jej formalne postanowienia, ale sposób jej wykonywania przez strony. W konsekwencji nawet wykonywanie umowy wbrew literalnym jej postanowieniom, przy zachowaniu jednakże cech charakterystycznych dla danego stosunku prawnego, nakazuje oceniać taką umowę pod kątem sposobu jej realizacji, nie zaś nadanej nazwy. Często zdarza się bowiem tak, że zgodny zamiar stron i cel umowy objawiają się nie w treści kontraktu (odpowiadającego zazwyczaj kodeksowym wzorcom), lecz w sposobie jego realizacji, odsłaniającym rzeczywiste intencje stron. Z tego względu sąd ma obowiązek zbadać, czy okoliczności związane z wykonywaniem umowy nie wskazują, że strony zawierając danego rodzaju umowę nie wykroczyły poza granice swobody kontraktowej, wyznaczonej w art. 353 1 k.c., między innymi przez kryteria właściwości - natury stosunku prawnego wynikającego z zawartej umowy. W procesie badania tej kwestii, zgodnie z art. 65 § 2 k.c., podstawowe znaczenie ma nie dosłowne brzmienie umowy, ale przede wszystkim zgodny zamiar stron i cel umowy. W orzecznictwie akcentuje się, że ustalenie celu umowy jest niezwykle istotne, bowiem sprzeczność celu czynności z ustawą prowadzi do nieważności czynności prawnej. Natomiast zgodny zamiar stron wyraża się w uzgodnieniu istotnych okoliczności i określić go można jako intencję stron co do skutków prawnych, jakie mają nastąpić w związku z zawarciem umowy (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 grudnia 2010 r., III CSK 47/10, LEX nr 738108).

Zgodnie z treścią art. 734 § 1 k.c. przez umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie. Na skutek odesłania zawartego w art. 750 k.c. przepisy o zleceniu stosuje się odpowiednio do świadczenia usług, a więc czynności o charakterze faktycznym, które nie muszą prowadzić do osiągnięcia indywidualnie oznaczonego rezultatu. Natomiast przez umowę o dzieło, zgodnie z art. 627 k.c., przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. Słusznie Sąd pierwszej instancji przyjął, że w odróżnieniu od umowy o dzieło, umowa zlecenia oraz umowy o świadczenie usług są umowami starannego działania. Chociaż zakładają one dążenie do osiągnięcia pewnego rezultatu, to jednak działający z zachowaniem należytej staranności zleceniobiorca w razie niezrealizowania celu umowy nie ponosi odpowiedzialności za niewykonanie zobowiązania. W doktrynie i orzecznictwie jednomyślnie przyjmuje się, że wykonanie dzieła oznacza określony proces pracy lub twórczości o możliwym do wskazania momencie początkowym i końcowym, którego celem jest doprowadzenie do efektu ustalonego przez strony w momencie zawierania umowy. W konsekwencji dla umowy o dzieło konieczne jest, aby działania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu w postaci materialnej bądź niematerialnej. Natomiast umowa zlecenia nie akcentuje konkretnego rezultatu jako koniecznego do osiągnięcia. Nie wynik zatem, lecz starania w celu osiągnięcia tego wyniku są elementem wyróżniającym dla umowy zlecenia, tj. elementem przedmiotowo istotnym. Należy także podkreślić, że dzieło jest wytworem, który w momencie zawierania umowy nie istnieje, jednak jest w niej z góry przewidziany i określony w sposób umożliwiający jego późniejszą weryfikację. Przedmiot umowy o dzieło może zatem zostać określony w różny sposób, jednakże określenie to musi być na tyle precyzyjne, aby nie było wątpliwości, o jakie dzieło chodzi. Ponadto cechą konstytutywną dzieła jest samoistność rezultatu, przez co rozumie się jego niezależność od dalszego działania twórcy. Innymi słowy - z chwilą ukończenia dzieła staje się ono odrębne od twórcy. W przypadku rezultatu materialnego jest nim konkretna rzecz (np. wykonany na zamówienie mebel). Rezultat umowy o dzieło powinien być obiektywnie osiągalny i w konkretnych warunkach pewny. Wskazuje się również, że jednym z kryteriów umożliwiających odróżnienie umowy o dzieło od umowy zlecenia lub umowy o świadczenie usług jest możliwość poddania dzieła sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych. Przy czyn należy zastrzec, że zwykle zespół wykonanych czynności prowadzi do określonego wyniku, efektu, co jednak nie jest wyłącznie atrybutem umowy o dzieło.

Analiza treści spornych umów zawartych przez zainteresowaną z odwołującą się spółką, wbrew twierdzeniom apelacji, prowadzi do wniosku, że nie były to umowy o dzieło, ale umowy o świadczenie usług. Z niekwestionowanych ustaleń faktycznych wynika, że przedmiotem tych umów było: przygotowanie przez zainteresowaną dokumentów w postaci deklaracji PIT-11 za rok 2011 dotyczących pracowników płatnika składek w okresie od 16 stycznia 2012r. do 23 stycznia 2012r. , świadectw pracy konkretnego odchodzącego ze Spółki pracownika w okresie od 1 lutego 2012r. do 22 lutego 2012r., bilansu Spółki za 2011 rok – w okresie od 1 marca 2012r. do 15 marca 2012r. oraz ewidencji środków trwałych na dany moment lub zamknięcia kont – w okresie od 8 października 2012r. do 29 października 2012r. Jednakże kwestia osiągnięcia tak określonego rezultatu nie przemawia na korzyść stanowiska wyrażonego w apelacji, skoro przedmiotem umowy (umów) był zestaw określonych czynności, bez możliwości podmiotowej indywidualizacji, inwencji czy wyboru zainteresowanej jako wykonawcy, gdyż jej zadania sprowadzały się do typowych (niejako z góry określonych) czynności związanych z obsługą księgowo-finansową czy też kadrową spółki prowadzącej działalność gospodarczą. Stąd przyjmująca zamówienie zobowiązywała się jedynie do starannego przeprowadzenia wszystkich czynności z zakresu finansów, księgowości i kadr, nie przyjmując na siebie odpowiedzialności za ich rezultat. Takiemu zobowiązaniu nie można przypisać cech (essentialiae negotii) umowy o dzieło, a oczekiwania stron towarzyszące zawieraniu i wykonywaniu umów nazywanych przez nich umowami o dzieło, mogły się zrealizować wyłącznie jako elementy innej umowy - umowy zlecenia lub innej umowy o świadczenie usług, regulowane w art. 750 k.c. Przemawia za tym również długookresowe powierzenie wykonywanych prac, oparte na powtarzalnym sporządzaniu dokumentów wymienionych w poszczególnych umowach, w zależności od potrzeb zamawiającego, tym bardziej, że zainteresowana pozostawała w długoletniej współpracy właśnie w oparciu o stosunek zlecenia w zakresie bieżącej obsługi księgowej spółki, a przedmiot spornych umów miał wykraczać poza ten „zwykły” zakres jej obowiązków jako stałego wykonawcy zlecenia. Oczywiste jest, że przy każdej czynności z zakresu finansów, księgowości, czy kard dobór metody jej uzewnętrznienia może być inny, ale nie zmienia to typowej usługi w wymagany efekt. Wkład w postaci wysiłku umysłowego wymagany jest przy wielu pracach umysłowych i może być poczytany jako obowiązek starannego działania, co zresztą przy tego typu pracy jest jej istotą. W toku całego postępowania, ani też w apelacji skarżąca spółka nie udokumentowała, by sporządzenie dokumentów będących przedmiotem spornych umów zostało poprzedzone przygotowaniem nowatorskich schematów działania, w oparciu o które następnie zainteresowana dokonała niepowtarzalnych w swej formie i treści dokumentów, skoro jak trafnie zauważył Sąd pierwszej instancji, zarówno wymaganą treść, jak i formę sporządzania dokumentów takich jak świadectwa pracy, deklaracje PIT-11 czy bilans, ewidencja środków trwałych – regulowane są przez właściwe przepisy. Już z tego względu nie można mówić, że idea pracy i wykonywanych przez zainteresowaną czynności opierała się na wytworzeniu niepowtarzalnych, nowatorskich rzeczy (dzieł) oznaczonych co do tożsamości. Dzieło oznaczone jako zamówienie musi odpowiadać osobistym potrzebom, upodobaniom, czy też wymaganiom zamawiającego. Również w orzecznictwie przyjmuje się, że stosunek prawny, którego przedmiotem jest księgowanie dokumentów, kontrola dokumentów księgowych, uzgodnienia księgowe, księgowanie bieżących faktur, sporządzanie deklaracji, kwartalne sprawdzania dokumentów księgowych związanych z podatkiem dochodowym i VAT oraz prowadzenie i kontrola księgi przychodów i rozchodów, sporządzanie bilansu i rachunku, prowadzenie ksiąg rachunkowych, sprawdzanie dokumentacji pracowniczej, sporządzanie list płac, kontrola i uzupełnianie akt osobowych pracowników, sporządzanie innych dokumentów związanych obsługą podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą – jest wykonywaniem usług z zakresu księgowości, finansów, czy kadr i sprzeciwia się uznaniu za dzieło w rozumieniu art. 627 k.c. (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 grudnia 2017 r., I UK 26/17, BSN-IPUSiSP 208/1/29; wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 25 września 2018 r., III AUa 468/18; wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 8 grudnia 2015 r., III AUa 546/15, LEX nr 2017693). Potwierdza to także fakt, że czynności objęte spornymi umowami były powtarzalne, a do tego cechowała je pewna ciągłość i systematyczność. Nie chodzi tu o sam czas trwania umów, lecz o zespół czynności tożsamych, jakie w ciągu pracy wykonywała zainteresowana i nie chodzi tu tylko o kryterium ilościowe, lecz przede wszystkim jakościowe (szczególnie widoczne jest to np. przy przygotowaniu deklaracji PIT-11 dla wszystkich pracowników spółki za rok 2011). Sporządzenie pewnego dokumentu, czy pisma mogłoby stanowić dzieło, jednakże pod warunkiem, że posiadałby on cechy utworu, czyli miał charakter autorski - niestandardowy, niepowtarzalny i twórczy. O takim dziele nie może być jednak mowy w przypadku dokumentów o charakterze odtwórczym, schematyczny, do sporządzenia którego prowadzą typowe czynności wymagające określonej wiedzy i zdolności do jej zastosowania. Należy też zaważyć, że brak kryteriów określających pożądany przez zamawiającego wynik (wytwór) umowy w postaci danego rodzaju dokumentu prowadzi do wniosku, że przedmiotem zainteresowania zamawiającego było wykonanie określonych czynności, a nie ich rezultat. W istocie skarżąca spółka jako zamawiający nie była zainteresowana zleconymi do przygotowania dokumentami jako określonymi dziełami intelektualnymi o indywidualnym charakterze, ale przygotowaniem dokumentów spełniających prawem przepisane wymogi na potrzeby wykonania obowiązków księgowo-finansowych czy kadrowych związanych z bieżącą działalności spółki.

W okolicznościach faktycznych niniejszej sprawy prace polegające na powtarzalnych usługach z zakresu finansów i księgowości oraz kadr sprzeciwiają się możliwości uznania ich za wykonanie dzieła, bowiem nie prowadzą do powstania obiektywnie istniejącego dzieła, a są nastawione na staranne wykonywanie czynności, a nie uzyskanie określonego rezultatu. Wbrew twierdzeniom apelacji nie mamy do czynienia z właściwościami podmiotowymi zainteresowanej, które z uwagi na posiadane przymioty mogą prowadzić do uzyskania indywidualnego rezultatu. W sporządzanych przez zainteresowaną dokumentach, odzwierciedlających wykonane przez nią czynności nie może przejawiać się żaden indywidualny, czy twórczy charakter zainteresowanej jako ich autora, który w jakikolwiek sposób odróżniałby sporządzone przez nią dokumenty od innych, wykonanych przez inną osobę posiadającą takie same kwalifikacje. Jakkolwiek zainteresowana jest niewątpliwie osobą posiadającą ściśle określone predyspozycje oraz uprawnienia i kwalifikacje, które wymagane są dla wykonywania spornych umów, jednakże nie to jest istotne na gruncie umowy o dzieło, albowiem, czego wydaje się nie dostrzegać apelująca spółka, rezultat takich prac jest jednak podporządkowany spełnianiu zasad odgórnie ustalonych przy takiej pracy, a więc niezależnych od zainteresowanej jako osoby wykonującej czynności księgowe, rachunkowe, czy kadrowe. Jej rola sprowadzała się zatem do zastosowania pewnych norm i dokonania w oparciu o nie czynności, a zatem w konsekwencji do starannego działania. Trudno w tym przypadku mówić o specyfice, szczególnych kwalifikacjach i umiejętnościach zainteresowanej jako wykonawcy oraz o rezultacie, decydującym o charakterze zawartych umów jako umów o dzieło. Nie można każdego wyniku określonych czynności wykonanych przez daną osobę sprowadzać do dzieła na gruncie przepisów prawa cywilnego i prawa ubezpieczeń społecznych, które nie rodzi obowiązku zapłaty składek na te ubezpieczenia. Dzieło takie bowiem ma przynieść trwały efekt i jednocześnie ma mieć w pewnym stopniu niepowtarzalny charakter. W sprawie natomiast nie mamy z taką sytuacją do czynienia, bowiem określone w umowie czynności wymagały postępowania określonego pewnymi zasadami charakterystycznymi dla czynności rachunkowych i księgowych, a efekt w postaci przygotowanych dokumentów i wykonania prac określonych w umowach w krótkim czasie i praktycznie jednorazowo nie uzasadnia uznania tych czynności za dzieło w rozumieniu art. 627 k.c.

Powyższe decyduje o tym, że sporne umowy zostały prawidłowo zakwalifikowane przez Sąd pierwszej instancji i organ rentowy jako umowy o świadczenie usług, do których znajdują zastosowanie przepisy o zleceniu w rozumieniu art. 750 k.c. Trafnie więc zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy oddalił odwołania od prawidłowej decyzji organu rentowego, w której organ ten słusznie stwierdził, iż w okresach objętych spornymi umowami zainteresowana podlega obowiązkowo ubezpieczeni zdrowotnemu i określił podstawę wymiaru składek na to ubezpieczenie.

Za prawidłowe uznać należy także rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego o kosztach postępowania, oparte na zasadzie odpowiedzialności stron za wynik procesu, przewidzianej w art. 98 k.p.c. Postępowanie z zakresu ubezpieczeń społecznych toczy się na podstawie odrębnych przepisów, i choć odpowiedź na odwołanie należy na równi traktować z "odpowiedzą na pozew", to odwołanie do sądu właściwego przekazuje organ rentowy zgodnie z treścią art. 477 9 § 2 k.p.c. i spór przed sądem dopiero w momencie przekazania treści odwołania oraz akt sprawy staje się sporem sądowym, w którym obowiązują przepisy kodeksu postępowania cywilnego. Organ rentowy nie był zatem obowiązany do odpowiedzi na odwołanie stosować treści art. 132 § 1 k.p.c., który stanowi, że „w toku sprawy" pełnomocnicy procesowi doręczają sobie nawzajem bezpośrednio pisma procesowe (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 24 września 2015r., III AUa 2130/14, Lex nr 1927674). Z kolei wysokość kosztów postępowania ustalono poniżej stawki minimalnej określonej w § 2 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015r. w brzmieniu obowiązującym w dacie wniesienia odwołania.

W konsekwencji Sąd Apelacyjny, nie znajdując podstaw do uwzględnienia apelacji, na podstawie art. 385 k.p.c. orzekł jak w sentencji.

Grażyna Wiśniewska Agata Pyjas – Luty Krystian Serzysko