Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III APa 71/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 lutego 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach

Wydział III Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący

SSA Ewelina Kocurek - Grabowska

Sędziowie

SSA Maria Pierzycka - Pająk

SSO del. Beata Torbus (spr.)

Protokolant

Magdalena Bezak

po rozpoznaniu w dniu 24 stycznia 2018r. w Katowicach

sprawy z powództwa L. D. (D.)

przeciwko J. M. (1) (M.)

o zadośćuczynienie i rentę wyrównawczą

na skutek apelacji powódki L. D. i pozwanego J. M. (1)

od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gliwicach Ośrodka Zamiejscowego w Rybniku

z dnia 21 września 2016r. sygn. akt IX P 36/14

oddala apelacje powódki i pozwanego.

/-/SSO del. B. Torbus /-/SSA E. Kocurek-Grabowska /-/SSA M. Pierzycka-Pająk

Sędzia Przewodniczący Sędzia

Sygn. akt III APa 71/17

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 2 grudnia 2014r., wniesionym przeciwko J. M. (1) prowadzącemu działalność gospodarczą pod firmą (...), powodowie domagali się zasądzenia:

- B. P. (1) kwoty 150.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wydania wyroku do dnia zapłaty,

- L. D. kwoty 150.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wydania wyroku do dnia zapłaty i kwoty po 1.500 zł miesięcznie płatnej do dnia 10-tego każdego miesiąca wraz z ustawowymi odsetkami w razie zwłoki w terminie płatności którejkolwiek
z rat począwszy od złożenia pozwu.

Wnosili także o zasądzenie od pozwanego na rzecz każdego z powodów kosztów procesu,
w tym kosztów zastępstwa procesowego.

W uzasadnieniu pozwu powodowie wskazali, że B. P. (1) jest ojcem, zaś L. D. konkubiną zmarłego tragicznie w wyniku wypadku przy pracy M. P..

Podali, że z protokołu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy wynika, że wyłączną przyczyną wypadku nie było naruszenie przez poszkodowanego obowiązków pracowniczych.

Powodowie domagali się zapłaty na ich rzecz zadośćuczynienia za krzywdy, jakich doznali na skutek śmierci M. P..

Powódka L. D. wskazała, że zmarły stale dostarczał jej środków utrzymania i był jedynym żywicielem rodziny i dlatego domaga się zasądzenia na swoją rzecz renty, gdyż zmarły zarabiał około 3.700 zł miesięcznie.

Pozwany w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa w całości
oraz zasądzenie od każdego z powodów kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego. Domagał się także zawiadomienia(...)Towarzystwa Ubezpieczeń (...) S.A. o toczącym się postępowaniu.

W uzasadnieniu odpowiedzi na pozew pozwany podniósł, że zmarły mimo upomnienia przez S. M. chodził po terenie żwirowni podczas załadunku
i został najechany przez ładowarkę prowadzoną przez B. U..

W ocenie pozwanego zmarły najprawdopodobniej stracił przytomność i upadł
na drogę, po której poruszała się ładowarka, a z braku kamizelki odblaskowej i hełmu ochronnego nie był widoczny.

Pozwany wskazał również, że M. P. skarżył się na problemy ze zdrowiem, które prawdopodobnie miały podłoże onkologiczne, co również mogło mieć wpływ na przebieg zdarzenia skutkującego jego śmiercią.

Pozwany zarzucił, że M. P. przyczynił się w całości do powstania szkody
i jego skutki nie mogą obciążać pozwanego.

Ponadto, zdaniem pozwanego, dopełnił on ze swojej strony wszystkich zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Prowadził on odpowiednie szkolenia pracowników
z zakresu bhp i poszkodowany brał udział w takim szkoleniu oraz otrzymał środki ochrony indywidualnej.

Odnosząc się do żądania renty pozwany wskazał, że powódka ma 54 lata i nie wykazała, że podjęła jakiekolwiek działania zmierzające do podjęcia zatrudnienia.

Ponadto zmarły zawarł z pozwanym umowę na czas określony do 31 grudnia 2014r., więc żądanie zapłaty renty na czas nieograniczony nie zasługuje na uwzględnienie.

Pozwany odnosząc się do żądania zadośćuczynienia zarzucił, że w ramach grupowego ubezpieczenia pracowniczego w (...) ubezpieczył pracowników i z tytułu polisy M. P. powódka pobrała 150.000 zł, a powodowie nie wskazali żadnych przesłanek warunkujących zaistnienie podstawy prawnej do zasądzenia zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej.

Sąd Okręgowy w Gliwicach Ośrodek Zamiejscowy w Rybniku zawiadomił (...) Towarzystwo Ubezpieczeń (...) S.A. w S. o toczącym się postępowaniu, ale nie przystąpiło ono do sprawy.

Wyrokiem z dnia 21 września 2016r. Sąd Okręgowy w Gliwicach Ośrodek Zamiejscowy w Rybniku w pkt 1 zasądził od pozwanego na rzecz powoda B. P. (1) kwotę 50.000 zł tytułem zadośćuczynienia z odsetkami za opóźnienie od dnia
21 września 2016r., w pkt 2 oddalił powództwo B. P. (1) w pozostałej części,
w pkt 3 zasądził od pozwanego na rzecz powódki L. D. kwotę 30.000 zł tytułem zadośćuczynienia z odsetkami za opóźnienie od dnia 21 września 2016r., w pkt 4 oddalił powództwo L. D. w pozostałym zakresie, w pkt 5 zasądził
od powoda B. P. (1) na rzecz pozwanego kwotę 610 zł tytułem kosztów postępowania, w pkt 6 zasądził od powódki L. D. na rzecz pozwanego 1.157,40 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego, w pkt 7 nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa tytułem wydatków od powódki L. D. 2.912,75 zł, od powoda B. P. (1) 759 zł i od pozwanego 1.233 zł.

Sąd I instancji na podstawie zeznań pozwanego, odpisu z księgi wieczystej nr (...), umowy dzierżawy z 26 czerwca 2012r. ustalił, że J. M. (1) prowadzi od 1979r. działalność gospodarczą w zakresie usług transportowych, obecnie w postaci Przedsiębiorstwa (...) w S.. Jest też wspólnikiem (...) Sp. jawna w W., która zajmuje się produkcją betonu oraz transportem. Spółka jawna posiada koncesję na wydobywanie żwiru w P.
i wydzierżawiła ten teren od Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w G..

Z kolei na podstawie informacji pozwanego Sąd ustalił, że J. M. (1) prowadzący działalność gospodarczą pod firmą (...) w S. posiada następujące środki trwałe: agregat prądotwórczy 60 kW, samochód ciężarowy (...) samochód ciężarowy (...), system F. G. G. (urządzenie do tankowania pojazdów), ładowarkę K..

Następnie, w oparciu o dokumenty z akt osobowych M. P. Sąd ustalił,
że M. P. do 5 czerwca 2009r. był zatrudniony w Przedsiębiorstwie Handlowym (...) w P. jako kierowca, a wcześniej od 6 lipca 1994r. do 14 lipca 2007r.
jako kierowca konduktor w Przedsiębiorstwie (...) Sp. z o.o.
w G..

W okresach od 1 listopada 2010r. do 31 grudnia 2010r. oraz od 1 lutego 2011r. do
30 grudnia 2012r. M. P. pracował w (...) Sp. jawna jako kierowca samochodu ciężarowego. Jego wynagrodzenie za pracę w tej firmie w 2012r. wynosiło
1.500 zł miesięcznie.

Zmarły w dniu 1 sierpnia 2013r. zawarł umowę o pracę z (...) J. M. (1)
na czas określony do 31 grudnia 2014r. na stanowisku kierowcy samochodu ciężarowego za wynagrodzeniem 1.600 zł miesięcznie.

W okresie od 4 stycznia 2014r. do 31 stycznia 2014r. na jego prośbę udzielono mu urlopu bezpłatnego.

W okresie od 12 lutego 2014r. do 26 lutego 2014r. M. P. przebywał na zwolnieniu lekarskim.

Z ustaleń Sądu dokonanych na podstawie dokumentacji medycznej i zeznań świadka J. M. (2) wynika, że rozpoznano wówczas u niego rwę kulszową. Już wcześniej uskarżał się na dolegliwości kręgosłupa i ciężko mu było wsiąść do samochodu.

W oparciu o zeznania świadka J. Ł. (1) Sąd ustalił, że w okresie zimowym -
w grudniu i styczniu kierowcy mieli przerwy w pracy i korzystali wówczas z urlopów wypoczynkowych lub bezpłatnych.

Dalej na podstawie zeznań pozwanego oraz świadka J. M. (2) Sąd ustalił,
że zmarły, kiedy nie było pracy, to brał wolne. Nie chciał jeździć w dłuższe trasy, wolał pracować na miejscu. Nie chciał również jeździć wywrotką zimą i zwykle od grudnia do wczesnej wiosny miał urlop.

Następnie w oparciu o zeznania świadków J. Ł. (1) i M. Ł. Sąd ustalił, że kierowcy zatrudnieni u J. M. (1) zarabiali netto od 2.000 - 3.000 zł miesięcznie, a ich wynagrodzenie było tym wyższe im więcej zrobili kursów i im częściej wyjeżdżali za granicę, bo wówczas pracodawca wypłacał im diety.

Z kolei na podstawie zeznań świadków M. M. i E. I.
oraz powódki Sąd ustalił, że L. D. poznała zmarłego w 2008r. w barze
w którym pracowała przy KWK (...), gdzie przyjeżdżał on jako pracownik (...) po węgiel.

W kwietniu 2009r. zamieszkali wspólnie w domu powódki w P., w którym mieszkał także dorosły syn powódki. W 2010r. zmarły wyprowadził się na 6 tygodni od powódki i wrócił do P., gdzie mieszkał wcześniej z żoną.

Potem ponownie wrócił do pożycia z powódką i układało się ono dobrze. Wspólnie prowadzili gospodarstwo domowe. Razem z synem powódki zajmował się domem, w którym mieszkali.

Powódka do 15 czerwca 2009r. pracowała w barze, potem bez zawierania formalnych umów o pracę pracowała jako sprzedawca na targu w R. oraz w Czechach,
a następnie do 30 stycznia 2014r. w Zakładach (...) w L.. Zarabiała około 2.000 zł miesięcznie. Pracę przerwała z własnej inicjatywy, gdyż zamierzała poddać się zabiegowi usunięcia tłuszczaka barku, a M. P. zarabiał od 2.700 - 3.700 zł miesięcznie.

W oparciu o wyrok z uzasadnieniem w sprawie Sądu Okręgowego w Katowicach, sygn. I RC 1304/11 Sąd ustalił, że M. P. uzyskał rozwód 4 września 2012r. z tym, że wyrok uprawomocnił się w dniu 8 lutego 2013r., kiedy to Sąd Apelacyjny w Katowicach rozpoznając jego apelację zmienił zaskarżony wyrok, oddalając żądanie w zakresie zasądzenia od M. P. alimentów na rzecz byłej żony I. P..

Następnie na podstawie zeznań powodów Sąd ustalił, że powódka nie utrzymywała kontaktów z synami konkubina z małżeństwa, a i on miał z nimi kontakt telefoniczny.

Zmarły przed związkiem z L. D. był dwukrotnie żonaty ale dopiero po związaniu się z nią twierdził, że jest to osoba, która mu odpowiada i może z nią żyć.

Z ojcem B. P. (2) zmarły pozostawał w bliskich relacjach. Odwiedzał ojca, który od 1999r. był wdowcem, mieszkał samotnie i M. P. pomagał mu
w różnych pracach fizycznych. Co miesiąc lub dwa B. P. (1) odwiedzał syna
w P.. Uzgodnił z synem, że zaopiekuje się on nim na starość i na wypadek niedołęstwa zamieszkają wspólnie.

W dalszej kolejności, w oparciu o umowę dzierżawy z 26 czerwca 2012r., zeznania świadków M. Ł., S. M., B. U., oględziny z zapisu kamery oraz protokół otwarcia zwłok, opinię toksykologiczną sądową oraz opinię biegłego sądowego ds. ruchu drogowego i mechaniki pojazdowej, wydanych w sprawie karnej Sąd ustalił, że
w dniu 18 kwietnia 2014r. M. P. przyszedł do pracy na godzinę 7.00. Samochodem marki S. z naczepą udał się na teren eksploatacji kruszywa na P.
w miejscowości O.. Teren ten jest wydzierżawiony przez (...) Spółka jawna.

Po przyjeździe na miejsce załadunku żwiru zmarły wyszedł z kabiny samochodu.
Nie miał na sobie kasku ochronnego ani kamizelki odblaskowej. Palił papierosy, a następnie odszedł od swojego samochodu na odległość kilkunastu metrów (15-20 m). Spotkał go wówczas S. M. i polecił mu by ubrał kamizelkę odblaskową i wszedł do samochodu.

Zmarły tylko kiwnął ręką a S. M. odszedł w inną stronę by sprawdzić jakość kruszywa, które miało być załadowane na samochód M. P.. W tym czasie trwał załadunek kruszywa na inny samochód, który stał w innym miejscu.

Po ukończeniu tego ładunku B. U. kierujący ładowarką typu K. (...) koloru żółtego, udał się w miejsce gdzie stał samochód zmarłego. Była to droga polna, nieutwardzona, z dużą ilością dziur. Najpierw było wzniesienie a potem skręt w dół,
a na poboczu była pryzma żwiru. Ładowarka poruszała się z szybkością około 5-10 km/h
i donośne były odgłosy pracy jej silnika. Miała podniesioną łyżkę, która przesłaniała
drogę przejazdu. W połowie drogi między samochodem i wzniesieniem około 15 metrów
od samochodu S. M. zauważył, że coś leży, kiedy ładowarka zjechała.
Pobiegł w tamto miejsce i zauważył, że leży tam M. P. i ma obrażenia, jak po najechaniu go przez pojazd. Zawiadomił policję, ojca i pogotowie ratunkowe.

M. P. zmarł na miejscu w wyniku urazu wielonarządowego głowy,
klatki piersiowej, jamy brzusznej, miednicy i kończyn z wymóżdżeniem, wytrzewieniem
oraz uszkodzeniem narządów wewnętrznych, a stwierdzone obrażenia powstały w wyniku przejechania pieszego przez koparkę w trakcie pracy.

Przeprowadzone badanie chemiczno-toksykologiczne wykluczyło, by M. P. w chwili zgonu był pod działaniem środków odurzających, substancji psychotropowych
i leków przeciwbólowych lub depresantów.

Ładowarka K. (...)-6 była w dniu zdarzenia sprawna.

Ze śladów krwi pozostałych na podłożu i kole ładowarki wynika, że M. P. został przejechany tylnym lewym kołem ładowarki, a z uwagi na miejsce wypadku nie mają zastosowania zasady ruchu po drogach publicznych.

Na podstawie protokołu kontroli PIP i zeznań świadka J. B. oraz instrukcji
i regulamin transportu, a także dokumentów z akt osobowych M. P. Sąd ustalił,
że operator ładowarki B. U. w dniu wypadku nie posiadał aktualnego orzeczenia
o braku przeciwwskazań do zatrudnienia na stanowisku operatora ładowarki.

M. P. podejmując pracę u pozwanego został zapoznany z oceną
ryzyka zawodowego na stanowisku kierowcy, w której uwzględniono zagrożenie związane
z możliwością potrącenia przez inne pojazdy będące w ruchu, poślizgnięcia lub upadku
na tej samej płaszczyźnie.

Zmarły zapoznał się też z regulaminem pracy oraz regulaminem transportu, w którym wskazano rodzaj zagrożeń dla kierowcy i zasady transportu w zakładzie (...).

M. P. podpisał również zakres obowiązków, uprawnień i odpowiedzialności, w którym zobowiązał się do przestrzegania zasad BHP.

Dalej w oparciu o zeznania świadków G. W., S. M. i J. Ł. (2) Sąd ustalił, że zmarły w dniu zdarzenia miał w kabinie samochodu
kamizelkę odblaskową, ale jej nie założył. Pozwany nigdy nie ukarał swoich pracowników za nieprzestrzeganie obowiązku noszenia kamizelek ostrzegawczych i kasków przez kierowców.

Kolejno na podstawie protokołu powypadkowego, umowy dzierżawy z 26 czerwca 2012r., mapy i zeznań pozwanego Sąd ustalił, że po zdarzeniu pozwany powołał odpowiednią komisję i został sporządzony protokół wypadku przy pracy, w którym nie stwierdzono, by wyłączną przyczyną było naruszenie przez poszkodowanego przepisów dotyczących ochrony życia spowodowane przez niego umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa.

Miejsca, w którym doszło do wypadku nie obejmowała koncesja na wydobycie żwiru
i nie było ono objęte zakładem górniczym, tak jak i miejsca, w którym znajdowały się zwałowiska wydobytego wcześniej żwiru, ale na działce (...) będącej własnością
Skarbu Państwa Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w G., która nie była wydzierżawiona ani przez pozwanego ani przez Spółę jawną.

Następnie w oparciu o zeznania powódki i jej dokumentację medyczną Sąd ustalił, że powódka została zawiadomiona przez policję o zdarzeniu i udała się na miejsce wypadku razem z siostrą i znajomym. Zobaczywszy zwłoki konkubina i ich stan, zemdlała.

Następnie zawiadomiła B. P. (1) o śmierci syna i zajęła się przygotowaniem pogrzebu.

Mimo różnicy zdań z synami zmarłego pochowała M. P. w P..
Z tytułu zawartej przez niego w dniu 1 sierpnia 2013r. umowy przystąpienia do
grupowego ubezpieczenia powódka jako wskazana przez niego jedyna uposażona otrzymała odszkodowanie w wysokości 150.000 zł. Część pieniędzy wpłaciła na 5-letnią lokatę, zrobiła gruntowny remont domu z wymianą ogrzewania, płotu, układu pokoi a resztę pieniędzy pożyczyła synowi, który buduje dom.

Powódka przed śmiercią konkubina już się leczyła z powodu różnych dolegliwości
i już wtedy brała leki z grupy benzodiazepin.

Sąd ustalił również na podstawie opinii biegłych psychiatry i psychologa, że
śmierć M. P. wywołała u L. D. szok, niedowierzanie, żal
i złość wynikającą ze straty osoby bliskiej oraz uczucie utraty, które to ujemne przeżycia odpowiadają fizjologicznym ramom żałoby.

Nie doznała pourazowych zaburzeń stresowych bądź też rozstroju zdrowia
w kategoriach medycznych.

Powódka twierdziła, że kilkakrotnie korzystała z porad psychologicznych, gdzie
poza rozmowami o charakterze podtrzymującym otrzymała leki przeciwdepresyjne, ale nie przedstawiła żadnej dokumentacji.

Aktualnie jej stan psychiczny pozostaje unormowany, aktywność złożona, pełnienie ról społecznych jest adekwatne do wieku i sytuacji życiowej. Stan jej zdrowia psychicznego oraz funkcjonowania psychologicznego nie powoduje niezdolność do pracy zgodnej
z poziomem posiadanych kwalifikacji zawodowych, jak i uprzednio wykonywanej pracy.

B. P. (1) wskutek śmierci syna poniósł istotne koszty psychologiczne
w postaci żalu, obniżonego nastroju, smutku, zaburzeń snu, czy zmiennego apetytu, które były spotęgowane nagłością i tragicznymi okolicznościami utraty osoby bliskiej.

Obecnie doświadcza tęsknoty za synem oraz przeżywa uczucie zawodu, że syn nie będzie się nim opiekował na starość.

Powód nie doznał jednak pourazowych zaburzeń stresowych ani rozstroju zdrowia
i nie nasiliły się wcześniej istniejące u niego schorzenia.

Proces żałoby, to jest adaptacja do utraty osoby bliskiej, nie wykraczał poza jego zdolności adaptacyjne i nie nosił znamion powikłania.

Biorąc pod uwagę dotychczasowy przebieg procesu przystosowawczego rokowania na przyszłość są pozytywne.

Dalej na podstawie informacji z Powiatowego Urzędu Pracy w W., zaświadczeń i decyzji Ośrodka Pomocy Społecznej w P. oraz zeznań B. P. (1) Sąd ustalił, że L. D. od 1 sierpnia 2012r. jest zarejestrowana jako bezrobotna i mimo, że miała skierowanie do pracy w charakterze sprzedawcy odmówiła jej podjęcia
w dniu 7 września 2012r., ze względu na stan zdrowia, choć jak wynika z jej zeznań, w tym czasie pracowała bez formalnej umowy o pracę do 30 stycznia 2014r.

Obecnie korzysta z zasiłku z pomocy społecznej w kwocie 317 zł z powodu bezrobocia, otrzymała zasiłek celowy w wysokości 200 zł na zakup opału oraz 80 zł na
zakup żywności.

Dodatkowo okazjonalnie wspomaga ją finansowo B. P. (1).

B. P. (1) mieszka sam w O.. Śmierć syna była dla niego szokiem. Od wielu lat ma dolegliwości kardiologiczne. Nie korzysta z pomocy psychiatry i psychologa. Pomaga mu młody sąsiad, który jest jego powinowatym i ustalił z nim, że się nim zaopiekuje w razie niedołęstwa.

Z ustaleń Sądu dokonanych w oparciu o opinię biegłego z zakresu bhp
K. D. wynika, że pozwany nie przestrzegał przepisów bezpieczeństwa
i higieny pracy, gdyż nie oznakował znakami drogowymi drogi transportowej, nie egzekwował od pracowników stosowania środków ochrony indywidualnej, czyli kamizelki
i kasku, bo jedynie zwracał uwagę pracownikom, operator ładowarki nie przestrzegał podstawowych zasad bhp wynikających z (...) ładowarki poprzez brak sprawdzenia całego obszaru pracy pod kątem występowania niebezpieczeństw, zwłaszcza jeżeli przed wypadkiem widział, że poszkodowany porusza się po drodze.

Z uwagi na trudności wydzielenia strefy niebezpiecznej maszyny mobilnej, jaką była ładowarka należało zapewnić właściwą organizację pracy i nadzór nad przestrzeganiem bezwzględnego zakazu wychodzenia kierowcy z kabiny samochodu.

Mimo niezachowania tych zasad bezpieczeństwa ze strony pracodawcy do wypadku by nie doszło gdyby M. P. nie wyszedł z pojazdu, a jeżeli już znajdował się
poza nim to powinien mieć na sobie kamizelkę odblaskową, bo byłby wtedy widoczny dla operatora koparki.

Sąd ustalił również, że Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śląskim postanowieniem z dnia 17 marca 2015r., sygn. akt 1 Ds 744/14 umorzyła śledztwo w sprawie nagłego zgonu M. P. w dniu 18 kwietnia 2014r., tj. o czyn z art. 155 k.k., wobec braku ustawowych znamion przestępstwa wskazując, że naruszenie zasad i przepisów BHP miały związek z zaistniałym wypadkiem przy pracy, jednak nie stanowiły bezpośredniej jego przyczyny.

Nieprawomocnym wyrokiem z dnia 11 maja 2016r., sygn. akt VI K 195/15
Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śląskim w sprawie z oskarżenia subsydiarnego L. D. i B. P. (1) uznał J. M. (1) za winnego tego, że w dniu 18 kwietnia 2014r. będąc pracodawcą a zarazem osobą odpowiedzialną za bezpieczeństwo i higienę
pracy, nie dopełnił obowiązku polegającego na faktycznym i bezpośrednim sprawowaniu nadzoru i egzekwowaniu przestrzegania reguł bezpieczeństwa przez zatrudnionych przez siebie pracowników wykonujących prace związane z ładowaniem kruszywa na samochody ciężarowe, w wyniku czego M. P. w trakcie pracy nie używał odzieży ochronnej indywidualnej, opuszczał kabinę, przemieszczał się w zasięgu działania ładowarki kołowej
w trakcie jej pracy, przez co został narażony na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, tj. o czyn z art. 120 § 1 k.k.

Sąd uznał za logiczne i przekonywujące opinie biegłych z zakresu psychiatrii
i psychologii, gdyż także strony nie zgłosiły do nich zastrzeżeń.

Za przekonywującą i wyjaśniającą wszystkie istotne okoliczności wypadku Sąd uznał również opinię biegłego K. D..

Zgłoszone do tej opinii zarzuty powodów poddające w wątpliwość obiektywizm biegłego dlatego, że dokonał oględzin miejsca zdarzenia po trzech latach i bez udziału
strony powodowej, zdaniem Sądu, nie zasługują na uwzględnienie zwłaszcza, że miejsce
i okoliczności wypadku zostały opisane wcześniej przez świadków i organy ścigania na podstawie zapisu z kamer przemysłowych, która to dokumentacja znajduje się w aktach sprawy.

Sąd za całkowicie niemiarodajne uznał opinie biegłego W. Z., z uwagi na zawarte w niej błędy dotyczące terenu jaki był objęty przez zakład górniczy eksploatacji kruszywa, podmiotu będącego pracodawcą zmarłego i operatora koparki, przy całkowitym pominięciu analizy zachowania poszkodowanego w dniu wypadku.

Przechodząc do oceny prawnej Sąd zauważył, że stroną pozwaną i pracodawcą M. P. był J. M. (1) prowadzący Przedsiębiorstwo (...) w S., choć J. M. (1) prowadzi także inną działalność gospodarczą jako wspólnik spółki jawnej. (...) J. M. (1) w S. ma węższy zakres działalności
niż spółka jawna, gdyż prowadzi głównie usługi transportowe także na rzecz spółki
jawnej, ale również innych podmiotów. Także B. U. będący operatorem ładowarki
był zatrudniony w (...) J. M. (1) w S.. Firma ta nie dzierżawiła P., nie uzyskała koncesji na wydobywanie kruszywa i nie prowadziła zakładu górniczego odkrywkowej eksploatacji kruszywa.

Zważywszy, że posiada na wyposażeniu tylko dwa samochody, ładowarkę,
przy tak niewielkim umaszynowieniu, według Sądu, nie ma podstaw by przyjąć, że zakład
ten jest wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody. Dlatego też Sąd uznał, że podstawę odpowiedzialności pozwanego określa art. 415 k.c.

W ocenie Sądu pozwany ponosi winę za wypadek, w wyniku którego M.
P. zginął. Jako pracodawca miał obowiązek zgodnie z art. 15 k.p. i 207 k.p. zapewnić pracownikom bezpieczne i higieniczne warunki pracy i za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy ponosi odpowiedzialność.

Według Sądu w zakładzie pozwanego nie wykonywano należycie obowiązków wynikających z art. 212 k.p.

Przede wszystkim powinien egzekwować od pracowników stosowanie środków ochrony indywidualnej, to jest kamizelki odblaskowej i kasku, podczas gdy z okoliczności sprawy wynika, że tego nie robił, a jedynie zwracał uwagę pracownikom. Nigdy za naruszenie zasad bhp żaden pracownik nie został ukarany w jakikolwiek sposób, czy by
z tego powodu przerwano pracę. Innymi słowy pozwany tolerował nieprzestrzeganie przez pracowników obowiązku noszenia kamizelki odblaskowej i kasku. W dniu zdarzenia także S. M., który zdaniem pozwanego, kierował załadunkiem, nie miał widocznej kamizelki odblaskowej, bo jak twierdzi, założył na nią kurtkę.

Ponadto nienależycie była zorganizowana przez pozwanego praca związana
z użytkowaniem ładowarki. Pozwany nie dopełnił w tym zakresie obowiązków wynikających z przepisu § 2 pkt 2, § 4 pkt 2 i 3 rozporządzenia Ministerstwa Gospodarki z dnia
30 października 2002r. w sprawie minimalnych wymagań dotyczących bezpieczeństwa
i higieny pracy w zakresie użytkowania maszyn przez pracowników podczas pracy (Dz. U.
Nr 191, poz. 1596 ze zm.).

Powinien wprowadzić i wyegzekwować zakaz poruszania się przez kierowców po terenie, na którym porusza się ładowarka lub ustalić zasady ruchu na takim terenie nie tylko pojazdów, ale i pieszych.

Nie dopełnił on także, w opinii Sądu, obowiązków wynikających z rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy z dnia 28 sierpnia 2003r. (Dz. U. Nr 169, poz. 1650 ze zm.).

Nie oznakował znakami drogi transportowej, w szczególności dróg, po których poruszała się ładowarka, w sytuacji gdy operator ładowarki, z uwagi na konieczność przemieszczania się
z podniesioną łyżką miał bardzo ograniczoną widoczność pola jazdy.

W tej sytuacji trasy, po których poruszała się ładowarka jako miejsca zagrożenia dla pracowników powinny być w sposób widoczny oznakowane. Ponadto na operatora ładowarki powinien pozwany nałożyć obowiązek upewnienia się przed rozpoczęciem jazdy, czy trasa przejazdu jest wolna i nie znajdują się na niej ludzie.

Sąd podkreślił, że pozwany w tym zakresie nie podjął żadnych działań. Sam rzadko bywał w miejscach załadunku. Syn S., w dniu zdarzenia, nie koordynował załadunku, ale przyjechał sprawdzić jakość i asortyment ładowanego kruszywa. Takiej funkcji nie był
w stanie skutecznie pełnić wskazywany przez pozwanego B. U. skoro obsługiwał ładowarkę.

Do tego obiektywnego elementu winy pozwanego w postaci bezprawności
zachowania (naruszenia wymienionych wyżej przepisów), według Sądu, dochodzi element subiektywny polegający na niedołożeniu należytej staranności w przestrzeganiu przepisów bhp, zlekceważeniu zagrożeń wynikających z posługiwania się środkami mechanicznymi
i przy braku egzekwowania od pracowników zasad bhp.

Zdaniem Sądu między tymi zaniechaniami pozwanego, a szkodą w postaci śmierci M. P. istnieje związek przyczynowy, o którym mowa w art. 361 § 1 k.c.

Sąd stwierdził, że nie ma tu znaczenia, czy pozwany mógł przewidzieć konsekwencje swoich zaniechań w zakresie przestrzegania i egzekwowania zasad bhp.

Adekwatny związek przyczynowy zachodzi, w opinii Sądu, także wtedy gdy występują jednocześnie bezpośrednie i pośrednie przyczyny zdarzenia wywołującego szkody. Odnosząc to stwierdzenie powszechnie przyjęte w nauce prawa i judykatury, do okoliczności niniejszej sprawy Sąd uznał, że bezpośrednią przyczyną śmierci M. P. było przejechanie go przez ładowarkę obsługiwaną przez pracownika pozwanego, a pośrednią nieprzestrzeganie przez pracodawcę należycie przepisów bhp i brak egzekwowania od zmarłego i innych pracowników przestrzegania tych zasad.

Sąd nie zgodził się z pozwanym, że zmarły ponosi wyłączną winę za zdarzenie,
skoro z okoliczności faktycznych sprawy wynika, że praca przez pozwanego nie była zorganizowana w sposób zapewniający jej bezpieczne wykonywanie, operator ładowarki przed rozpoczęciem jazdy po nieoznakowanych drogach wewnętrznych, wbrew zaleceniom instrukcji obsługi tej maszyny, nie upewnił się, że miał drogę przejazdu wolną, a pozwany nie egzekwował, a wręcz tolerował nienoszenie kamizelek odblaskowych, czy chodzenie przez poszkodowanego po drogach przejazdu ładowarki.

Wskazywana przez pozwanego możliwość dokonania przez M. P. samobójstwa, zdaniem Sądu, nie została przez stronę pozwaną wykazana. Wbrew twierdzeniom pozwanego, zmarły nie cierpiał na żadne schorzenia onkologiczne,
a jedynie miał dolegliwości ze strony kręgosłupa.

Do ubezpieczenia grupowego pracowników nie przystąpił krótko przed wypadkiem, ale w chwili podjęcia pracy u pozwanego, tj. 1 sierpnia 2013r. Był w bliskich relacjach
ze swoim ojcem i opowiadał mu, że jest zadowolony ze swojego życia osobistego
i zawodowego. Także zaprzyjaźniony z nim J. M. (2) nie zauważył u niego oznak depresji.

W ocenie Sądu nie było potrzeby dopuszczenia dowodu z opinii biegłego do
spraw rekonstrukcji wypadków drogowych dla ustalenia, czy dla zaistnienia wypadku
była konieczna inicjatywa poszkodowanego, gdyż okoliczności zdarzenia są szczegółowo ustalone, a charakter obrażeń jednoznacznie wskazuje, że M. P. został przejechany kiedy leżał na ziemi.

Obecnie nie jest możliwe pewne ustalenie, czy przewrócił się na drogę, bo się potknął lub poślizgnął, zasłabł, czy też upadł z drabinki ładowarki, na którą usiłował wejść.

Sąd ocenił, że w świetle doświadczenia życiowego nieprawdopodobne jest by M. P. rzucił się między przednie i tylne koło ładowarki by dokonać samobójstwa, gdyż taki rodzaj próby samobójczej nie daje pewności szybkiej i mało bolesnej śmierci, a grozi ciężkim kalectwem.

Dlatego też Sąd za całkowicie chybiony uznał zarzut pozwanego, że M. P. ponosi wyłączną odpowiedzialność za swoją śmierć.

Niemniej, zdaniem Sądu, przyczynił on się do wypadku. Bez uzasadnionej potrzeby wyszedł z samochodu na odległość kilkunastu metrów i nie założył kamizelki odblaskowej nawet po zwróceniu mu uwagi przez S. M.. Zakaz opuszczania kabiny samochodu podczas załadunku, jak i obowiązek używania środków ochrony indywidualnej dostarczonych przez pracodawcę był mu dobrze znany, co potwierdzają świadkowie. Stosował się do tego nakazu, kiedy chciał wjechać do innego zakładu górniczego, bo inaczej nie zostałby na jego teren wpuszczony.

Według Sądu do wypadku by nie doszło gdyby M. P. nie opuścił kabiny samochodu i nie chodził po drodze, po której poruszała się ładowarka. Ponadto gdyby wziął
z kabiny samochodu i ubrał kamizelkę odblaskową byłby widoczny nawet gdyby upadł.
Jak wynika z zeznań świadków, droga była błotnista, z dziurami więc łatwo można się było potknąć lub poślizgnąć i to też bez trudu można przewidzieć tym bardziej, że droga opadała
w dół przy powrocie do samochodu. W tej sytuacji Sąd uznał, że zmarły w 50% przyczynił się do wypadku.

Odnosząc się do żądania zadośćuczynienia Sąd miał na względzie art. 446 § 4 k.c., który stwierdza, że Sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. W literaturze prawa oraz orzecznictwie przyjmuje się obecnie, że rodziny nie należy definiować wyłącznie za pomocą kryterium relacji małżeńskich i pokrewieństwa ale do jej członków należy zaliczyć także osoby niepowiązane formalnymi stosunkami prawno-rodzinnymi (np. konkubent, jego dziecko), jeżeli zmarły utrzymywał z nimi stosunki rodzinne, pozostając faktycznie w szczególnej bliskości powodowanej bardzo silną więzią uczuciową (Komentarz do Kodeksu cywilnego Adam Olejniczak, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 czerwca 2011r., III CSK 279/10).

B. P. (1) jest ojcem zmarłego, który był jedynym jego dzieckiem, byli ze sobą mocno związani, zatem niewątpliwie jest najbliższym członkiem rodziny M. P..

Sąd stanął na stanowisku, że do kręgu najbliższych członków rodziny zmarłego zaliczyć należy także powódkę L. D..

Pozostawała ona z M. P. w konkubinacie, mieszkali ze sobą prawie
5 lat, darzyli się wzajemnie uczuciem, wspólnie prowadzili gospodarstwo domowe, a nawet zamierzali się pobrać.

Ustalając wysokość zadośćuczynienia Sąd miał na uwadze, że powinno mieć charakter kompensacyjny, a więc mieć odczuwalną wartość ekonomiczną ale z drugiej strony powinno być utrzymane w rozsądnych granicach (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2004r.,
I CK 131/03).

Sąd argumentował, że nie może zadośćuczynienie stanowić źródła wzbogacenia się,
a kryterium oceny jego wysokości powinien być rozmiar krzywdy powodów.

W okolicznościach faktycznych rozpoznawanej sprawy Sąd uznał, że odpowiednią kwotą zadośćuczynienia za krzywdę spowodowaną śmiercią jedynego syna dla B. P. (1) jest kwota 100.000 zł. Po stracie syna jest zupełnie samotny i w podeszłym wieku, stracił bliską mu osobę, która mu pomagała i która miała się nim zaopiekować w przypadku niedołęstwa. Także okoliczności śmierci syna spotęgowały jego cierpienie i ból.

Jeżeli zaś chodzi o wysokość zadośćuczynienia należnego powódce L. D. to Sąd uznał za odpowiednie w kwocie 60.000 zł. Była ona związana emocjonalnie z M. P., wspólnie prowadzili gospodarstwo domowe, ale nie mieli ze sobą dzieci i ich związek trwał niespełna pięć lat.

Na podstawie art. 362 k.c. uwzględniając przyczynienie się M. P.
do wypadku Sąd zasądził tytułem zadośćuczynienia od pozwanego na rzecz B.
P. kwotę 50.000 zł, a na rzecz L. D. 30.000 zł z odsetkami za opóźnienie zgodnie z żądaniem pozwu od dnia wydania wyroku, gdyż pozwany o zapłatę zadośćuczynienia był wzywany przez powodów w czerwcu 2016r.

Dalej idące powództwo w zakresie zadośćuczynienia Sąd oddalił jako wygórowane, nieodpowiadające przeciętnej stopie życiowej. Uwzględnił tu, że po okresie żałoby powodowie dobrze zaadaptowali się do zmienionych warunków życia.

Zasądzone zadośćuczynienia, w opinii Sądu, nie spowodują nadmiernego zubożenia pozwanego, który od wielu lat prowadzi działalność gospodarczą w różnych formach, a nadto zawarł z (...) S.A. umowę ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej.

Nie może zwolnić pozwanego od zapłaty zadośćuczynienia dla powódki, według Sądu, okoliczność pobrania przez nią odszkodowania za śmierć konkubina z (...), bo to
nie pracodawca płacił składki na to ubezpieczenie, ale jedynie je potrącał z wynagrodzenia pracownika.

Sąd podał, że zgodnie z art. 446 § 2 k.c. osoba, względem której ciążył na zmarłym ustawowy obowiązek alimentacyjny może żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody, renty obliczonej stosownie do potrzeb poszkodowanego oraz do możliwości zarobkowych
i majątkowych zmarłego przez czas prawdopodobnego trwania obowiązku alimentacyjnego, takiej samej renty mogą żądać inne osoby bliskie, którym zmarły dobrowolnie i stale dostarczał środków utrzymania, jeżeli z okoliczności sprawy wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego. M. P., jak wynika z zeznań obojga powodów,
nie dostarczał stale L. D. środków utrzymania. Oboje pracowali,
pobierali wynagrodzenie (powódka około 2.000 zł miesięcznie) i jedynie wspólnie prowadzili gospodarstwo domowe. Powódka nie była więc na utrzymaniu konkubina do 30 stycznia 2014r. Jedynie na krótki okres (2 miesiące) przed jego śmiercią przerwała pracę by poddać
się zabiegowi usunięcia tłuszczaka barku. Nie ma zatem podstaw by uznać, że konkubin
stale dostarczał jej środki utrzymania, a jedynie dokładał się do prowadzenia wspólnego gospodarstwa domowego.

Sąd argumentował, że powódka została zabezpieczona przez M. P. na wypadek jego śmierci, bo została przez niego wskazana jako jedyna osoba uposażona do odszkodowania mimo, że posiadał on także dwóch synów. Z tego tytułu otrzymała wysokie odszkodowanie, które z pewnością gdyby nie miała środków przeznaczyłaby na swoje utrzymanie, a nie kosztowny remont domu, czy pożyczkę dla syna na budowę domu, czy też lokatę bankową.

Dlatego też Sąd żądania powódki zasądzenia na jej rzecz renty oddalił, jako pozbawione podstaw prawnych.

Na mocy art. 100 k.p.c. Sąd stosunkowo rozdzielił koszty postępowania, w tym
koszty zastępstwa procesowego i nakazał pobrać od stron na rzecz Skarbu Państwa wydatki poniesione w toku postępowania rozdzielając je stosunkowo między stronami w takim zakresie, w jakim uwzględniono żądania stron.

Apelacje od przedstawionego wyroku skutecznie złożyli powódka L. D. i pozwany J. M. (1).

Powódka zaskarżyła wyrok w części oddalającej powództwo, tj. w pkt 4, zarzucając:

- naruszenie prawa materialnego, a to art. 435 § 1 k.c. poprzez jego niezastosowanie
i uznanie przez Sąd, iż pozwany nie prowadzi przedsiębiorstwa wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody, albowiem posiada zbyt mały zasób środków trwałych -
w sytuacji gdy Sąd winien mieć na uwadze, że pozwany prowadzi działalność
w zakresie transportu i środki trwałe które posiada są fundamentalne dla istnienia przedsiębiorstwa pozwanego, a tym samym winien on ponosić odpowiedzialność na zasadzie ryzyka,

- sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z zebranym w sprawie materiałem dowodowym poprzez uznanie, iż odpowiednia suma zadośćuczynienia na rzecz L. D. wynosi 60.000 zł, w sytuacji gdy prawidłowa analiza zebranego
w sprawie materiału dowodowego, zwłaszcza w zakresie relacji i więzi łączących powodów ze zmarłym M. P., prowadzi do wniosku, iż są to kwoty nieadekwatne do doznanej przez powódkę krzywdy,

- sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z zebranym w sprawie materiałem dowodowym poprzez uznanie, iż zmarły M. P. nie dostarczał stale powódce L. D. środków utrzymania - w sytuacji gdy prawidłowa analiza zebranego
w sprawie materiału dowodowego wskazuje, iż podejmowane przez powódkę prace miały charakter dorywczy i sporadyczny, a związane to było z jej stanem zdrowia oraz zabezpieczeniem jej potrzeb ze strony zmarłego konkubenta.

Z ostrożności procesowej powódka zarzuciła:

- sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z zebranym w sprawie materiałem dowodowym poprzez uznanie, iż zmarły M. P. przyczynił się do zaistniałego
wypadku w 50%, przy pominięciu szczegółowych wniosków i analizy biegłego W. Z., z uwagi na powołane przez Sąd błędy - przy jednoczesnym oparciu rozstrzygnięcia jedynie na wnioskach zawartych w opinii biegłego K. D., mimo iż on sam nie wskazuje ewentualnego zakresu przyczynienia się zmarłego do wypadku, a co więcej pewne ustalenia Sądu są odmienne aniżeli wnioski biegłego - co stoi w sprzeczności z twierdzeniem Sądu, iż uznał powyższą opinię za przekonywującą.

Mając powyższe na względzie powódka wnosiła o zmianę zaskarżonego wyroku
i zasądzenie od pozwanego na jej rzecz dalszej kwoty 120.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty oraz zasądzenie od pozwanego kwoty po 1.500 zł miesięcznie, płatnej do dnia 10-go każdego miesiąca wraz z ustawowymi odsetkami w razie zwłoki w terminie płatności którejkolwiek z rat, począwszy od dnia złożenia pozwu. Domagała się także zasądzenia od pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego za postępowanie przed Sądem I i II instancji.

Z kolei pozwany zarzucił:

1. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że zmarły M. P. przyczynił się do wypadku w 50%, mimo iż zdaniem pozwanego, zmarły ponosi wyłączną winę za swoją śmierć,

2. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że to zmarły M. P. ponosił koszt składki swego ubezpieczenia w Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń (...)., pomimo tego, iż to pozwany jako pracodawca ponosił ten ciężar,

3. naruszenia przepisów prawa materialnego, tj.:

- art. 362 k.c. i 415 k.c. poprzez przyjęcie, że zmarły M. P. przyczynił się do wypadku jedynie w 50%, w sytuacji gdy wypadek zaistniał wyłącznie z jego winy, przy braku winy ze strony pozwanego J. M. (1),

- art. 415 k.c. w związku z art. 361 § 1 k.c. poprzez jego błędną wykładnię
i przyjęcie, że szkoda, którą powodowie ponieśli jest następstwem normalnego działania lub zaniechania pozwanego, w sytuacji, gdy zgromadzony materiał dowodowy nie stanowił wystarczającej podstawy do ustalenia wszystkich
przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego, w szczególności przesłanki adekwatności związku przyczynowego pomiędzy szkodą a zawinionym działaniem pozwanego,

- art. 207 k.p., art. 212 k.p., art. 15 k.p. poprzez przyjęcie, że pozwany J. M. (1)
nie zapewnił pracownikom bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, mimo
iż pozwany zapewnił pracownikom - w tym M. P. - środki
ochrony indywidualnej, wprowadził regulaminu pracy z którego wynikał obowiązek pracowników przestrzegania zasad bhp, obowiązek używania środków ochrony indywidualnej, przedstawił pracownikom ocenę ryzyka zawodowego na stanowisku kierowcy, wprowadził instrukcję i regulamin transportu, z których wynikało, że pracownicy mają zakaz opuszczania kabiny pojazdu, obowiązek ubierana kamizelki
i kasku, wskazał na zagrożenia potrącenia, które mogą powstać w przypadku przebywania pracowników w strefie zasięgu pracy maszyn, a także zapewnił nadzór nad pracownikami w osobie S. M., B. U. bądź osobisty
w miejscu pracy,

- art. 100 § 2 pkt 3 k.p. oraz 211 k.p. poprzez jego niezastosowane, a to pominięcie,
iż zachowanie M. P. stanowiło naruszenie podstawowego obowiązku pracowniczego (w postaci obowiązku przestrzegania zasad bezpieczeństwa i higieny pracy) - co powinno skutkować przyjęciem wyłącznej winy zmarłego M. P. za zaistniały wypadek,

- art. 446 § 4 k.c. poprzez jego błędną wykładnię, polegającą na przyjęciu, iż
adekwatną kwotą zadośćuczynienia dla konkubiny zmarłego M. P.
- L. D. - jest kwota 30.000 zł, mimo, że jest ona rażąco zawyżona,
w szczególności wobec faktu, że powódka otrzymała już kwotę 150.000 zł z tytułu przystąpienia przez zmarłego do grupowego ubezpieczenia w Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń(...), a składka została uiszczona przez pozwanego, a nie potrącona z wynagrodzenia zmarłego M. P.,

4. naruszenie przepisów postępowania, tj.:

- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez niedokonanie przez Sąd wszechstronnej analizy
zebranego w sprawie materiału dowodowego skutkującej błędnymi ustaleniami faktycznymi, polegającymi na uznaniu, iż zmarły przyczynił się do wypadku w 50%
i że adekwatną kwotą zadośćuczynienia dla konkubiny L. D.
jest kwota 30.000 zł, poprzez pominięcie okoliczności wskazujących na całkowite przyczynienia się zmarłego M. P. do swojej śmierci, a tym samym nieprawidłowe ustalenie stopnia winy poszkodowanego, mającego wpływ na ustalenie wysokości zadośćuczynienia,

- art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 328 § 2 k.p.c. poprzez przekroczenie zasad swobodnej oceny dowodów przeprowadzonych w sprawie, dokonanej wybiórczo, wbrew zasadom logiki i doświadczenia życiowego, polegającej w szczególności na nieuwzględnieniu zeznań pozwanego J. M. (1) dotyczących samobójczej
śmierci M. P., zeznań świadka J. B., a w konsekwencji uznania, iż nieprawdopodobne jest, aby poszkodowany „rzucił się między przednie i tylne koła ładowarki by dokonać samobójstwa”, podczas, gdy zgromadzony w sprawie materiał prowadzi do wniosków odmiennych,

- art. 217 § 1 i 2 k.p.c. w związku z art. 227 k.p.c. i art. 278 k.p.c. poprzez niedopuszczenie zgłoszonego prawidłowo dowodu z opinii biegłego do spraw rekonstrukcji wypadków drogowych na okoliczność ustalenia, czy istniała fizycznie możliwość opisanego zdarzenia skutkującego wypadkiem śmiertelnym bez udziału poszkodowanego, czy też dla zaistnienia tego zdarzenia konieczna była jego wyłączna inicjatywa, czy jego zdecydowany udział w tym zdarzeniu, podczas gdy dowód ten dotyczy okoliczności mających dla sprawy istotne znaczenie, a sporne okoliczności nie zostały dostatecznie wyjaśnione na etapie postępowania sądowego,

- art. 113 ust. 1 w związku z art. 101 i 102 ustawy z dnia 28 lipca 2005r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, poprzez zwolnienie powódki od opłaty od pozwu ponad kwotę 500 zł, mimo iż już w odpowiedzi na pozew pozwany informował,
iż powódka otrzymała kwotę 150.000 zł tytułem odszkodowania wypłaconego powódce w ramach grupowego ubezpieczenia zmarłego w Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń (...) - której to okoliczności powódka Sądowi nie podała składając wniosek o zwolnienie od kosztów; zaś w toku postępowania sądowego - pomimo ustalenia przesłanek cofnięcia zwolnienia (gdyż ustalono, iż otrzymane pieniądze powódka L. D. zamiast przeznaczyć na opłatę od pozwu pożyczyła synowi, który buduje dom, nadto sama dokonała gruntownego remontu domu, czy wpłaciła na lokatę) Sąd postanowienia o zwolnieniu od kosztów sądowych nie zmienił.

W związku z powyższym pozwany wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku
w całości i oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych,
z uwzględnieniem postępowania przed Sądem I instancji. Ewentualnie, domagał się uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji wraz z orzeczeniem o kosztach procesu w obu instancjach.

Jak wynika z informacji uzyskanych przez Sąd Apelacyjny na rozprawie apelacyjnej powód B. P. (1) zmarł 2 maja 2017r. W związku z tym sprawę apelacji pozwanego
od wyroku Sądu Okręgowego w odniesieniu do powoda B. P. (1) wyłączono do odrębnego postępowania.

Sąd Apelacyjny ustalił i zważył, co następuje:

W niniejszej sprawie powódka L. D. domagała się, w oparciu
o dyspozycje norm art. 435 § 1 w związku z art. 446 § 2 i 4 k.c., od pozwanego J. M. (1) roszczeń uzupełniających, łącząc jego odpowiedzialność ze skutkami śmiertelnego wypadku przy pracy, któremu uległ jej konkubent M. P. 18 kwietnia 2014r.

Sąd odwoławczy uznaje za własne ustalenia poczynione przez Sąd I instancji, zasadniczo podzielając ocenę prawną dokonaną przez ten Sąd. Zdaniem Sądu Apelacyjnego nie można jedynie odmówić trafności apelacji powódki co do zarzutu naruszenia prawa materialnego stanowiącego podstawę odpowiedzialności pozwanego, jednakże nie uzasadnia to reformacji rozstrzygnięcia.

Ostatecznie bowiem apelacje powódki i pozwanego okazały się bezzasadne.

Przede wszystkim wskazać trzeba, że zasadnie przyjął Sąd Okręgowy, że powódka była najbliższym członkiem rodziny zmarłego. Okoliczności tej zresztą pozwany nie kwestionował, tak w toku postępowania przed Sądem I, jak i II instancji.

Bezspornie o tym, kto jest najbliższym członkiem rodziny decyduje faktyczny
układ stosunków pomiędzy określonymi osobami, a nie formalne pokrewieństwo, czy powinowactwo. Za najbliższego członka rodziny uznaje się bowiem nie tylko matkę, ojca, rodzeństwo i dzieci, ale także macochę, ojczyma, rodzeństwo przyrodnie oraz partnera pozostającego ze zmarłym w związku nieformalnym (konkubinacie). Do osób bliskich należą zatem nie tylko krewni, ale też inne osoby niepołączone ze zmarłym więzami rodzinnymi,
o ile istnieje między nimi stosunek bliskości. Decydujące znaczenie mają więc nie więzy prawne a faktyczne. Aby więc ustalić, czy występujący o roszczenia, określone w art. 446 k.c. jest najbliższym członkiem rodziny nieżyjącego sąd powinien stwierdzić, czy istniała
silna i pozytywna więź emocjonalna pomiędzy dochodzącym tego roszczenia a zmarłym
(por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 czerwca 2011r., III CSK 279/10; z dnia 27 czerwca 2014r., V CSK 445/13; wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 30 marca 2017r.,
I Ca 12272/16; z dnia 25 lutego 2016r., I Ca 1276/15; wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku
z 23 grudnia 2014r., I ACa 638/14; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 13 marca 2014r., I ACa 69/14).

W niniejszej sprawie konkubinat powódki i M. P. był związkiem wieloletnim, w ramach którego były zaspokajane potrzeby emocjonalne konkubentów, aspiracje do samorealizacji i poczucia bezpieczeństwa, wspólnie prowadzili gospodarstwo domowe, wobec czego trudno byłoby twierdzić, że związek ten nie jest rodziną w rozumieniu art. 446 § 4 k.c.

Wbrew stanowisku Sądu I instancji, podstawę odpowiedzialności pozwanego wyznaczała zasada ryzyka, statuowana przez art. 435 § 1 k.c., nie zaś zasada winy, wyrażona przez art. 415 k.c.

Zgodnie z brzmieniem art. 435 § 1 k.c., prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba, że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej, albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.

Odpowiedzialność na zasadzie ryzyka (art. 435 § 1 k.c.) oparta jest na założeniu,
że samo funkcjonowanie zakładu wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody
stwarza niebezpieczeństwa wyrządzenia szkody, niezależnie od działania lub zaniechania prowadzącego taki zakład, który przyjmuje odpowiedzialność niezależną od winy prowadzącego przedsiębiorstwo ani od bezprawności jego zachowania (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 maja 2008r., III CSK 360/07).

Analizując kwestię przedsiębiorstwa wprowadzanego w ruch siłami przyrody, podnieść należy, że przedsiębiorstwem lub zakładem wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody jest taka jednostka organizacyjna, której działalność opiera się na funkcjonowaniu maszyn i urządzeń, działających poprzez wykorzystanie pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych lub innych sił przyrody. Szczególne znaczenie ma tu wyrażenie "opiera się", które wyraźnie wskazuje, że cała działalność musi korzystać z sił przyrody, a więc a contrario nie wystarczy do zakwalifikowania danego przedsiębiorstwa lub zakładu pod art. 435 § 1 k.c. jedynie fakt, że owa jednostka posługuje się danymi siłami przyrody tylko dla działań wspomagających główną działalność (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 października 2008r., II CSK 232/08).

W art. 435 § 1 k.c. nie chodzi zatem o przedsiębiorstwo, które jedynie wykorzystuje do realizacji części zadań urządzenia wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody, lecz o takie przedsiębiorstwo, które jako całość wprawiane jest w ruch za pomocą sił przyrody.

Przepis ten dotyczy więc tych przedsiębiorstw, których istnienie i praca w danym czasie
i miejscu są uzależnione od wykorzystania sił przyrody i które bez użycia tychże sił nie osiągnęłyby celu, dla jakiego zostały utworzone (wyrok Sądu Najwyższego z 18 września 2002r., III CKN 1334/00, LEX nr 1211132; z 21 września 2017r., I PK 272/16).

Za przedsiębiorstwa wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody uznano
w orzecznictwie Sądu Najwyższego: kopalnię (wyrok Sądu Najwyższego z 10 maja 1962r., III CR 941/61, OSNCP 1963, Nr 10, poz. 226), zakład gazownictwa (wyrok Sądu Najwyższego z 24 maja 1961r., III CR 962/60, OSPiKA 1962, Nr 4, poz. 111), państwowy ośrodek maszynowy (wyrok Sądu Najwyższego z 18 grudnia 1961r., IV CR 328/61,
LEX nr 1633502), nowoczesne przedsiębiorstwo budowlane (wyrok Sądu Najwyższego
z 1 grudnia 1962r., I CR 460/62, OSPiKA 1964, Nr 4, poz. 88), przedsiębiorstwo transportowe posługujące się mechanicznymi środkami komunikacji (wyrok Sądu Najwyższego z 27 listopada 1985r., II CR 399/85, LEX nr 8737), przedsiębiorstwo posługujące się statkami powietrznymi przy zabiegach agrotechnicznych (por. wyroki Sądu Najwyższego z 11 stycznia 1990r., I CR 1377/89, OSNCP 1991, nr 2-3, poz. 32 oraz
z 4 września 2009r., III CSK 14/09), w pewnych sytuacjach nowoczesne gospodarstwo
rolne (wyrok Sądu Najwyższego z 15 lutego 2008r., I CSK 376/07, OSNC-ZD 2008,
nr D, poz. 117).

Sąd odwoławczy zwraca uwagę, że jak wynika z przeprowadzonego postępowania dowodowego, w szczególności z oświadczenia pozwanego, z zeznań świadka S. M. (e-protokół k. 185 a.s.) i pozwanego (e-protokół k. 306 a.s.), J. M. (1) prowadzący działalność gospodarczą pod firmą Przedsiębiorstwo (...)-Usługowe zajmuje się transportem drogowym oraz świadczeniem usług ciężkim sprzętem - ładowarką. Nie może zatem budzić najmniejszych wątpliwości fakt, że działalność tego rodzaju przedsiębiorstwa, jako całości, opiera się na funkcjonowaniu maszyn i urządzeń przetwarzających elementarne siły przyrody - paliwo, na pracę. Bez skorzystania z niego
nie mogłoby ono osiągać swojego celu gospodarczego, określonego przez opisany zakres działalności.

Niewątpliwie szkoda musi być wyrządzona przez "ruch przedsiębiorstwa".
Przeważa zapatrywanie traktujące pojęcie "ruchu przedsiębiorstwa" szeroko. W rezultacie wyrządzenie szkody przez "ruch przedsiębiorstwa" ma miejsce zarówno wtedy, gdy szkoda jest bezpośrednim skutkiem użycia sił przyrody i pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z niebezpieczeństwem wynikającym z zastosowania tych sił, jak i wtedy,
gdy pozostaje w związku z samym tylko ruchem przedsiębiorstwa jako całości.
Ruch przedsiębiorstwa, w ujęciu art. 435 § 1 k.c., to każda działalność tego przedsiębiorstwa, a nie tylko taka, która jest bezpośrednio związana z działaniem sił przyrody i która stanowi następstwo ich działania. W postanowieniu z 11 maja 2010r., II PZP 4/10 (OSNP 2011, nr 21-22, poz. 275), Sąd Najwyższy przyjął, że w pojęciu "ruch przedsiębiorstwa" mieszczą
się także typowe dla każdego pracodawcy czynności organizacyjno-zarządzające.
Wyrządzenie szkody przez "ruch przedsiębiorstwa" ma miejsce zarówno wtedy, gdy
szkoda jest bezpośrednim skutkiem użycia sił przyrody i pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z niebezpieczeństwem wynikającym z zastosowania tych sił, jak i wtedy, gdy pozostaje w związku z samym tylko ruchem przedsiębiorstwa jako całości (por. wyrok Sądu Najwyższego z 5 stycznia 2001r., V CKN 190/00, LEX nr 52421).

Okoliczność bezsporną stanowi fakt, iż praca kierowców, czy operatora ładowarki, zatrudnionych u pozwanego, w tym także poszkodowanego, odbywała się w ramach funkcjonowania przedsiębiorstwa transportowego.

Z tego tytułu pozwanego obciążało ryzyko odpowiedzialności za szkody wywołane ruchem przedsiębiorstwa, o których mowa w art. 435 § 1 k.c.

W tym miejscu należy zaakcentować, iż wbrew stanowisku Sądu I instancji,
nie ma najmniejszego znaczenia, ile samochodów i sprzętu ciężkiego posiadał pozwany.
W art. 435 § 1 k.c. chodzi wszak o przedsiębiorstwo wprawiane w ruch siłami przyrody, a nie ilość posiadanego taboru.

Pojęcie zaś przedsiębiorstwa zostało zdefiniowane w art. 55 1 k.c., który przewiduje, iż jest to zorganizowany zespół składników materialnych i niematerialnych przeznaczonych do prowadzenia działalności gospodarczej i obejmuje w szczególności wskazane w art. 55 1 pkt 2 i 3 k.c. prawa wynikające z umów najmu i dzierżawy nieruchomości lub ruchomości oraz prawa do korzystania z nich wynikające z innych stosunków prawnych i innych, niż własność praw rzeczowych. Tym samym, nawet maszyny i urządzenia udostępniane pozwanemu przez inne podmioty wchodziłyby w skład tego przedsiębiorstwa, w rozumieniu art. 55 1 w związku z art. 435 § 1 k.c.

Sąd Apelacyjny zauważa przy tym, że pozwany w odpowiedzi na pozew nie kwestionował swojej odpowiedzialności na zasadzie ryzyka.

W przedmiotowej sprawie, w ocenie Sądu Apelacyjnego, występuje czasowy, miejscowy i funkcjonalny związek pomiędzy zdarzeniem powodującym szkodę, a ruchem przedsiębiorstwa.

Materiał dowodowy, zgromadzony w sprawie bezspornie wskazuje, że w dniu 18 kwietnia 2014r. M. P. uległ wypadkowi w pracy – został przejechany przez ładowarkę,
w wyniku czego poniósł śmierć. Zdarzenie to zostało uznane za wypadek przy pracy przez samego pracodawcę. Do wypadku doszło w przedsiębiorstwie pozwanego, wykonującego
w ramach swojej działalności usługę załadunku i transportu żwiru, w której realizację poszkodowany był bezpośrednio zaangażowany.

Mając zatem na względzie, iż materialnoprawną podstawę roszczeń powódki wyznacza unormowanie art. 435 § 1 k.c., kwestią wymagającą szczegółowego zbadania pozostaje ustalenie, czy w niniejszej sprawie wystąpiły przewidziane tą regulacją
przesłanki egzoneracyjne, pozwalające pozwanemu uwolnić się od odpowiedzialności na zasadzie ryzyka, tzn. czy szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą pozwany nie ponosił odpowiedzialności.

Analizując wystąpienie przesłanek egzoneracyjnych, należy przyjąć, iż w świetle powyższych uwag i poczynionych ustaleń, bezspornie do wypadku M. P. nie doszło na skutek siły wyższej, jak również z winy osoby trzeciej, za którą pozwany nie ponosi odpowiedzialności.

Wskazać trzeba, że osobami trzecimi - w rozumieniu art. 435 k.c. - są takie podmioty, których nie łączy z przedsiębiorstwem żaden stosunek prawny i za które przedsiębiorstwo nie odpowiada, a także takie, które nie są włączone w ruch przedsiębiorstwa, pozostając poza ruchem przedsiębiorstwa. Do grupy takich osób zaliczyć m.in. klientów przedsiębiorstwa.

Art. 435 § 1 k.c., do grona osób trzecich, za które prowadzący przedsiębiorstwo ponosi odpowiedzialność zalicza się bowiem każdego, kto w jakikolwiek sposób został włączony
w ruch przedsiębiorstwa.

Do grona osób trzecich, za które nie odpowiada pozwany, nie należy więc B. U., kierujący ładowarką, która najechała na poszkodowanego.

Wina poszkodowanego, jako kolejna okoliczność egzoneracyjna występuje powszechnie, jako przesłanka zwalniająca od odpowiedzialności przy zasadzie ryzyka.

Ciężar udowodnienia wyłącznej winy poszkodowanego spoczywa na odpowiedzialnym, a zatem chcąc się uwolnić od odpowiedzialności, powinien on
wykazać nie tylko winę poszkodowanego, ale zarazem brak jakiejkolwiek przyczyny
leżącej po jego stronie i "wyłączny" związek przyczynowy między zachowaniem się poszkodowanego a wypadkiem.

Ustalenie bowiem, że wina może być przypisana jedynie poszkodowanemu, nie uchyla odpowiedzialności prowadzącego na własny rachunek przedsiębiorstwo wprawiane w ruch
za pomocą sił przyrody (art. 435 § 1 k.c.), jeżeli równocześnie wystąpiły inne, choćby niezawinione przyczyny szkody w rozumieniu adekwatnego związku przyczynowego, leżące po stronie odpowiedzialnego (wyrok Sądu Najwyższego z 3 sierpnia 2007r., I UK 367/06, OSNP 2008 nr 19-20, poz. 294; z dnia 1 kwietnia 2011r., II PK 233/10 i powołane tam orzecznictwo).

Niewątpliwie rzeczą Sądu rozpoznającego roszczenie odszkodowawcze powódki było szczegółowe ustalenie okoliczności i przyczyn zdarzenia, z którego wynikła szkoda, oraz przeprowadzenie oceny, czy doszło do niego tylko i wyłącznie z winy M. P., czy też poza jego zawinionym działaniem istniała jeszcze jakaś inna przyczyna, którą można
by przypisać stronie pozwanej. Tylko w sytuacji, gdyby zdarzenie zostało spowodowane wyłącznie zawinionym działaniem poszkodowanego, przy braku jakichkolwiek innych
jego przyczyn, w tym przyczyn leżących po stronie pracodawcy poszkodowanego, możliwe byłoby wyłączenie odpowiedzialności cywilnej strony pozwanej ze względu na wystąpienie jednej z przesłanek egzoneracyjnych.

Sąd Apelacyjny stwierdza, że prawidłowo Sąd I instancji przyjął, że pozwany naruszył przepisy bhp.

W tym miejscu wskazać trzeba, że jak wynika z prawomocnego wyroku z dnia
11 maja 2016r. Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim w sprawie VI K 195/15,
o dowód z którego w trybie art. 382 k.p.c. Sąd Apelacyjny poszerzył materiał dowodowy,
pozwany został uznany za winnego tego, że 18 kwietnia 2014r. w O. w rejonie zakładu zajmującego się wydobyciem kruszywa, będąc pracodawcą, a zarazem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnił obowiązku polegającego na faktycznym
i bezpośrednim sprawowaniu nadzoru i egzekwowaniu przestrzegania reguł bezpieczeństwa przez zatrudnionych przez siebie pracowników wykonujących prace związane z ładowaniem kruszywa na samochody ciężarowe, w wyniku czego w trakcie wykonywania pracy M. P. nie używał odzieży ochrony indywidualnej, w czasie ładowania kruszywa na samochód opuszczał kabinę pojazdu i przemieszczał się w zasięgu działania ładowarki kołowej w trakcie jej pracy, przez co narażony został na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, tj. za czyn z art. 220 § 1 k.k. i za to został skazany na 100 stawek dziennych grzywny, ustalonych na kwotę 50 zł.

Wyrok ten został utrzymany w mocy wyrokiem Sądu Okręgowego w Gliwicach Ośrodek Zamiejscowy w Rybniku z 26 września 2016r., sygn. V 2 Ka 390/16, wobec czego wiąże tut. Sąd na podstawie art. 11 k.p.c. Zgodnie bowiem z tym przepisem sąd cywilny związany jest ustaleniami dotyczącymi popełnienia przestępstwa - a więc okolicznościami składającymi
się na jego stan faktyczny, czyli osobą sprawcy, przedmiotem przestępstwa oraz czynem przypisanym oskarżonemu - które znajdują się w sentencji wyroku. Oznacza to, że sąd - rozpoznając sprawę cywilną - musi przyjąć, że skazany popełnił przestępstwo przypisane mu wyrokiem karnym (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 kwietnia 1977r., IV PR 63/77).

W postępowaniu cywilnym pozwany nie może bronić się zarzutem, że nie
popełnił przestępstwa, za które wcześniej został skazany prawomocnym wyrokiem wydanym w postępowaniu karnym, ani też, że przestępstwem tym nie wyrządził szkody. Związanie dotyczy ustalonych w sentencji wyroku znamion przestępstwa, a także okoliczności
jego popełnienia, dotyczących czasu, miejsca, poczytalności sprawcy itp. Wszelkie inne ustalenia prawomocnego, skazującego wyroku karnego, wykraczające poza elementy stanu faktycznego przestępstwa, nie mają mocy wiążącej dla sądu cywilnego, nawet jeśli są
zawarte w sentencji wyroku (por. J. Bodio, A. Jakubecki (red.), J. Bodio, T. Demendecki, Komentarz aktualizowany do art. 11 Kodeksu postępowania cywilnego, 2014r.).

W ocenie Sądu Apelacyjnego, bez znaczenia jest natomiast okoliczność, że prawomocnym postanowieniem z 17 marca 2015r. Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śląskim w sprawie 1Ds 744/14 umorzyła śledztwo w sprawie nagłego zgonu M. P. 18 kwietnia 2014r. w miejscowości O., tj. o czyn z art. 155 k.k. Ta decyzja procesowa podyktowana bowiem była brakiem ustawowych znamion czynu zabronionego (art. 17 § 1
pkt 2 k.p.k.
).

Zwrócić także należało uwagę, że z zapisu monitoringu z kamery przemysłowej
na ternie żwirowni w O., odczytanego w sprawach karnych (k. 178-179 akt Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim sygn. VI K 195/15 i k. 31-33 akt Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śląskim sygn. 1Ds 744/14) wynika, że w miejscu gdzie ładowano
żwir na samochody ciężarowe żadna z osób nie używała kamizelki odblaskowej, jak i nie przestrzegała zakazu poruszania się po placu manewrowym. Poszczególni mężczyźni poruszali się swobodnie po placu manewrowym ładowarki, przyglądali się pracy tego urządzenia, wchodzili na schodki kabiny ładowarki, znajdowali się w jej bezpośredniej bliskości.

Nie przestrzegano więc regulaminu transportu, do którego odwoływał się pozwany
w toku niniejszego postępowania.

Także w protokole powypadkowym w zakresie wniosków postanowiono zwiększyć nadzór nad warunkami pracy, zalecono dodatkowe przeszkolenie pracowników w zakresie bezpieczeństwa pracy.

Godzi się przypomnieć, że zasadę bezpiecznej i higienicznej pracy jako jedną
z podstawowych zasad prawa pracy ustanawia przepis art. 15 k.p. Prawo do bezpiecznych
i higienicznych warunków pracy gwarantowane jest także przez art. 66 Konstytucji RP.

Przez zasady bhp rozumie się wypracowane przez praktykę reguły postępowania, których stosowanie ma zwiększyć bezpieczeństwo i higienę pracy pracowników,
a w sytuacjach nieuregulowanych przepisami w ogóle je zapewnić.

Z art. 207 § 1 zd. 1 k.p. wynika, że pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy.

Treść art. 207 § 2 pkt 1, 2 i 3 k.p. wskazuje, że pracodawca realizuje spoczywający
na nim obowiązek ochrony zdrowia i życia pracowników w szczególności poprzez: organizację pracy w sposób zapewniający bezpieczne i higieniczne warunki pracy, zapewnienie przestrzegania w zakładzie pracy przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, wydawanie poleceń usunięcia uchybień w tym zakresie oraz kontrolowanie wykonania tych poleceń, jak również reagowanie na potrzeby w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa
i higieny pracy oraz dostosowywanie środków podejmowanych w celu doskonalenia istniejącego poziomu ochrony zdrowia i życia pracowników, biorąc pod uwagę zmieniające się warunki wykonywania pracy.

Przepis art. 212 pkt 1, 3 i 5 k.p. stanowi z kolei, że osoba kierująca
pracownikami jest obowiązana m.in. organizować stanowiska pracy zgodnie z przepisami
i zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy, organizować, przygotowywać i prowadzić
prace, uwzględniając zabezpieczenie pracowników przed wypadkami przy pracy, chorobami zawodowymi i innymi chorobami związanymi z warunkami środowiska pracy, egzekwować przestrzeganie przez pracowników przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy.

Nie wystarczy więc, że pracodawca dysponuje dokumentami, w których ustalono zasady bezpiecznego i higienicznego wykonywania pracy.

Konsekwencją bowiem unormowania w art. 207 § 1 zd. 2 k.p., że na zakres odpowiedzialności pracodawcy nie wpływają obowiązki pracowników w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy, jest uprzedniość jego odpowiedzialności i jej bezwarunkowy charakter.

Uprzedniość odpowiedzialności pracodawcy za stan bezpieczeństwa i higieny
pracy rozumieć należy w ten sposób, że zanim pracodawca będzie mógł egzekwować od pracowników stosowne powinności przewidziane w art. 211 k.p., określającym podstawowe obowiązki pracowników w sferze bhp, w pierwszej kolejności sam jest zobligowany zapewnić im bezpieczne środowisko pracy oraz bezpieczeństwo zindywidualizowane
(por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 1 sierpnia 2013r., III APa 9/13).

Z kolei bezwarunkowy charakter tej odpowiedzialności oznacza to, że pracodawca nie może się od niej uwolnić zarzutem, że również pracownik nie dopełnił obowiązków z zakresu bhp (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 sierpnia 2007r., I UK 367/06).

W zakładzie pracy, w którym występują zagrożenia dla życia i zdrowia pracowników, pracodawca jest zobowiązany do szczególnej staranności w zakresie przeciwdziałania ich wystąpieniu.

Powracając na grunt rozpatrywanej sprawy, Sąd Apelacyjny stwierdza, że niebezpieczeństwo najechania pracowników przez ładowarkę na terenie żwirowni istniało cały czas, skoro swobodnie poruszali się bez kamizelek odblaskowych i kasków po terenie, gdzie przemieszczała się ładowarka.

Przeprowadzone w sprawie dowody wskazują, że pozwany tolerując niewłaściwe, zagrażające życiu i zdrowiu jego pracowników sposoby wykonywania dopuścił się zaniedbania spoczywającego na nim obowiązku zapewnienia pracownikom bezpiecznych
i higienicznych warunków pracy.

Według Sądu odwoławczego Sąd I instancji miał podstawy ku temu, by swe ustalenia oprzeć w pełni na opinii biegłego sądowego z zakresu bhp K. D.. Biegły ten przedstawił możliwe wersje zdarzenia i wskazał, że do wypadku mogło dojść w wyniku nagłego wtargnięcia poszkodowanego pomiędzy przednie i tylne koło ładowarki, wskutek utraty przytomności, poślizgnięcia się, czy upadku przed najechaniem ładowarki, przy braku kamizelki odblaskowej, przy próbie wchodzenia poszkodowanego na drabinkę wejściową do kabiny ładowarki i upadek z niej, gdyż drabinka znajduje się pomiędzy przednim a tylnym kołem.

Pozwany zatem jako osoba odpowiedzialna w myśl art. 15 i 207 k.p. za stan bhp
nie przestrzegał § 4 i 6, § 39 i 40, 51 i 66 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej
z dnia 26 września 1997r.
w sprawie ogólnych przepisów bhp (tekst jednolity: Dz. U. z 2003r. nr 169, poz. 1650), § 2 i ust. 2 i § 4 ust. 2 i 3 rozporządzenia Ministra Gospodarki
z 30 października 2002r.w sprawie minimalnych wymagań dotyczących bezpieczeństwa
i higieny pracy w zakresie użytkowania maszyn przez pracowników podczas pracy
(Dz. U. nr 191, poz. 1596), art. 212 k.p. pkt 1, 3 i 5, gdyż nie oznakował znakami drogowymi
drogi transportowej, nie egzekwował od pracowników stosowania ochrony indywidualnej (kamizelki i hełmu), jak i właściwych zachowań (samo zwracanie uwagi nie było wystarczające), tolerował niestosowanie przez pracowników ochrony indywidualnej.

Biegły zwrócił uwagę, że nie wygrodzono strefy niebezpiecznej (zagrożenia)
na drodze transportowej, nie zapewniono właściwej organizacji pracy, nadzoru nad egzekwowaniem odpowiednich zachowań, czy bezwzględnego wychodzenia z kabiny pojazdu.

Biegły podkreślił, że do wypadku nie doszłoby gdyby:

- poszkodowany nie wyszedł z pojazdu (a jeżeli już znajdował się poza nim, to powinien mieć na sobie kamizelkę odblaskową),

- gdyby koordynator właściwie egzekwował zachowanie poszkodowanego i przerwał pracę, gdy M. P. nie zastosował się do jego poleceń,

- gdyby operator ładowarki przed zaplanowaną jazdą w kierunku załadunku sprawdził, zgodnie z instrukcją ładowarki trasę jazdy.

Zdaniem tego biegłego przyczyny wypadku wynikały tak z niewłaściwego postępowania M. P., jak i ze złego nadzoru i organizacji pracy.

Biegły nadmienił też, że B. U. nie powinien być dopuszczony do pracy,
z uwagi na brak wymaganych badań lekarskich.

Pozwany w toku procesu wysuwał różne hipotezy dotyczące przebiegu zdarzenia skutkującego śmiercią poszkodowanego. Wskazywał na samobójstwo spowodowane problemami osobistymi, bądź onkologicznymi,

Wbrew zarzutom pozwanego z zeznań świadka M. Ł. nie wynika, aby poszkodowany oddał mu wszystkie papierosy, stwierdzając, że nie będą mu potrzebne. Świadek ten podał jedynie, że poprosił M. P. o poczęstowanie papierosem. Wskazał, że poszkodowany w dniu zdarzenie wypalił 2-3 papierosy w ciągu 15 minut
(e-protokół k. 185 a.s). Zeznania świadka J. M. (2) (e-protokół k. 185 a.s.) wskazują, że poszkodowany palił dużo papierosów.

Targnięcia się przez poszkodowanego na swoje życie nie potwierdzili tak świadkowie, jak i dokumentacja medyczna M. P..

Budowanie zarzutów wyłącznie na podstawie hipotetycznych założeń nie może być uznane za skuteczne.

Również protokół powypadkowy, sporządzony 16 maja 2014r., zatwierdzony
przez pozwanego, nie wskazuje, aby zachowanie poszkodowanego stanowiło wyłączną przyczynę wypadku. Podano, że bezpośrednią przyczyną wypadku było najechanie
na poszkodowanego ładowarką. Ustalono też wprawdzie nieprawidłowe zachowanie poszkodowanego, a mianowicie, że w trakcie zaistnienia wypadku pracownik przebywał
w strefie zagrożenia (chodził po terenie żwirowni, wcześniej był upomniany przez S. M., że przebywanie na terenie żwirowni jest zabronione i ma się natychmiast udać
do samochodu). Ponadto pomimo, że pracodawca udostępnił środki ochrony indywidualnej (kamizelkę odblaskową oraz kask), poszkodowany ich nie ubrał.

Sąd Apelacyjny przypomina, że jak trafnie zauważył Sąd I instancji, nie tylko poszkodowany, ale i pozostali pracownicy pozwanego, jak również S. M. po terenie żwirowni poruszali się bez kamizelek odblaskowych i kasków.

Także w odpowiedzi na pozew (k. 49-56 a.s.) pozwany wskazywał, że najprawdopodobniej zmarły stracił przytomność i upadł na drogę, po której poruszała się ładowarka.

Prowadzone postępowania karne również nie potwierdziły, aby do wypadku doszło
w wyniku samobójstwa poszkodowanego. Wbrew twierdzeniom apelacji, świadek J. B. – inspektor Państwowej Inspekcji Pracy także nie wskazywał na taką przyczynę wypadku. Opisał on bowiem jedynie miejsce zdarzenia.

Niewątpliwie ustalenie w chwili obecnej co było powodem tego, że M. P. leżał na podłożu przed jego najechaniem przez ładowarkę jest niemożliwe, z uwagi na śmierć jedynej osoby zdolnej do odpowiedzi na wszystkie pojawiające się w tej materii pytania.

Sąd Apelacyjny zatem uznał za nieprzydatną w rozpatrywanej sprawie prywatną ekspertyzę sporządzoną przez Konsorcjum (...) Sp. z o.o. w K., na zlecenie pozwanego. Przede wszystkim nie posiada ona wagi opinii biegłego, w rozumieniu art. 278 k.p.c. i nie może zostać w tym celu wykorzystana. Strona pozwana mogła ją przedstawić w procesie jedynie na potwierdzenie własnej argumentacji zaprezentowanej na poparcie linii obrony oraz dla wykazania potrzeby wykorzystania wiadomości specjalnych przy wykorzystaniu opinii biegłego (por. wyrok Sądu Najwyższego z 15 czerwca 2011r., V CSK 282/10). Także jednak ta ekspertyza nie potwierdza stanowiska pozwanego o samobójczej śmierci poszkodowanego. W swej treści ekspertyza ta polemizuje jedynie z ustaleniami Sądu Okręgowego.

Przejechanie ładowarką poszkodowanego nie musiało być w żadnym stopniu zawinione przez stronę pozwaną, jednakże okoliczność, że pozwany nie egzekwował od pracowników zakazu opuszczania kabiny pojazdu podczas załadunku i noszenia kamizelek odblaskowych i kasków, leży po stronie pracodawcy, mieści się w ryzyku gospodarczym, które obciąża pracodawcę.

W ocenie Sądu Apelacyjnego strona pozwana nie wykazała żadnej okoliczności faktycznej, która mogłaby wskazywać na zaistnienie okoliczności egzoneracyjnych uwalniających pozwanego od odpowiedzialności odszkodowawczej.

Wskazać należy, iż zgodnie z art. 362 k.c., obowiązek naprawienia szkody ulega odpowiedniemu zmniejszeniu, stosownie do okoliczności, a zwłaszcza winy obu stron, jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody. Przyczynienie może mieć miejsce wówczas, gdy w rozumieniu przyjętego w art. 361 k.c. związku przyczynowego, zachowanie poszkodowanego może być uznane za jedno z ogniw prowadzących do powstania szkody. Skutek ten następuje przez współdziałanie dwóch przyczyn, z których jedna pochodzi od zobowiązanego do naprawienia szkody, a druga od poszkodowanego (por. wyroki Sądu Najwyższego z 2 grudnia 2010r., I CSK 20/10 i z 12 września 2013r., IV CSK 61/13).

W orzecznictwie wskazuje się, że przyczynieniem się jest każde zachowanie poszkodowanego pozostające w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą, za
którą ponosi odpowiedzialność inna osoba. Występuje ono zatem zawsze wtedy, gdy na
podstawie okoliczności konkretnego przypadku, uzasadniony jest wniosek, że bez udziału poszkodowanego szkoda by nie powstała lub nie przybrałaby ustalonych rozmiarów.

Samo ustalenie przyczynienia się poszkodowanego nie nakłada jednak na sąd obowiązku zmniejszenia odszkodowania, ani też nie przesądza o stopniu tego zmniejszenia (brak tutaj automatyzmu). Sąd bowiem na tle okoliczności konkretnego przypadku decyduje
o tym, czy i w jakim stopniu zmniejszyć obowiązek naprawienia szkody ze względu
na przyczynienie się poszkodowanego. Jest to uprawnienie, z którego korzysta w ramach sędziowskiego wymiaru odszkodowania w granicach wyznaczonych przez art. 362 k.c.
(por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 listopada 2009r., IV CSK 241/09; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 lipca 2009r., I PK 37/09). Do okoliczności, o których mowa
w tym przepisie zalicza się m.in. winę lub nieprawidłowość zachowania poszkodowanego, stosunek stopnia winy obu stron, rozmiar doznanej krzywdy i szczególne okoliczności
danego przypadku. Są to zatem zarówno czynniki subiektywne, jak i obiektywne.
Samo przyczynienie ma charakter obiektywny, a elementy subiektywne wchodzą w rachubę dopiero na etapie "miarkowania" odszkodowania.

Trzeba także zaznaczyć, że w orzecznictwie Sądu Najwyższego jednolicie przyjmuje się, że przyczynienie się do szkody osoby bezpośrednio poszkodowanej, która zmarła, uzasadnia obniżenie świadczeń przewidzianych w art. 446 k.c., należnych osobom jej bliskim (por. między innymi wyroki Sądu Najwyższego z dnia 7 grudnia 1985r., IV CR 398/85;
z dnia 6 marca 1997r., II UKN 20/97; z dnia 19 listopada 2008r., III CSK 154/08; z dnia
12 lipca 2012r., I CSK 660/11; z dnia 12 września 2013r., IV CSK 87/13).

Przy odpowiedzialności na zasadzie ryzyka, obok wymagania adekwatnego związku przyczynowego, do zastosowania art. 362 k.c., wystarczy obiektywna nieprawidłowość zachowania się poszkodowanego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 lipca 2016r.,
I CSK 427/15).

Ponieważ w ustalonych okolicznościach kontrolowanej sprawy strona pozwana ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, to ocena przyczynienia się zmarłego pracownika do powstania szkody powinna uwzględniać jego ewentualną obiektywną nieprawidłowość zachowania się w stosunku do zachowań, których można oczekiwać od przeciętnego pracownika, a więc pracownika sumiennego, starannego i przestrzegającego przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, który jest w stanie prawidłowo rozumieć kierowane do niego polecenia związane z pracą.

Badając przyczynienie się M. P. do wypadku przy pracy z dnia
18 kwietnia 2014r., Sąd Okręgowy wykorzystał dowody z zeznań świadków i pozwanego (współpracowników i przełożonego zmarłego), dokumentów zaprezentowanych przez stronę pozwaną oraz opinię biegłego z zakresu bhp K. D. i prawidłowo uznał, że poszkodowany przyczynił się do wypadku.

Przesłuchani w charakterze świadków inni kierowcy strony pozwanej zeznali, że
byli poinstruowani o zakazie przebywania poza pojazdem w trakcie załadunku żwiru
i konieczności noszenia kamizelki odblaskowej i kasku na placu załadunkowym.

Również, w ocenie Sądu Apelacyjnego, zeznania te zasługują na wiarę, ponieważ znajdują odzwierciedlenie w dokumentacji, tj. regulaminie pracy, transportu, odbytych szkoleniach. Poszkodowany został zatem zapoznany z zasadami obowiązującymi podczas załadunku.
W czasie załadunku w dniu 18 kwietnia 2014r. postąpił sprzecznie z tymi zasadami
i przepisami BHP.

Nie ma w materiale dowodowym dostatecznych podstaw do ustalenia, że nie został on przeszkolony z zakresu bhp i że ta okoliczność miała wpływ na jego zachowanie krytycznego dnia.

M. P. był kierowcą z doświadczeniem zawodowym. W dniu 18 kwietnia 2014r. w trakcie załadunku kruszywa opuścił jednak kabinę pojazdu i poruszał się po
terenie żwirowni bez kamizelki odblaskowej i kasku, w które wyposażył go pracodawca. Niezgodne to było z zakładową instrukcją i regulaminem transportu, regulaminem pracy. Obowiązek ich stosowania, jak i zakaz opuszczania kabiny pojazdu w trakcie załadunku wynikał także z tablic zamieszczonych przy wjeździe na tern żwirowni. Poszkodowany zatem naruszył art. 211 pkt 1, 2 i 4 k.p.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, zebrany w niniejszej sprawie materiał
dowodowy uprawnia do wniosku, że poszkodowany przyczynił się do powstania szkody (element obiektywny). Wykazał się bowiem dużą lekkomyślnością i nieodpowiedzialnością. Nie trzeba prowadzić wnikliwego postępowania dowodowego, by móc ocenić zachowanie poszkodowanego jako obiektywnie nieprawidłowe. Wystarczy racjonalne podejście
i doświadczenie życiowe.

Wobec powyższego, zdaniem Sądu II instancji, przyjęty przez Sąd Okręgowy
stopień przyczynienia się na poziomie 50% jest adekwatny do zachowania poszkodowanego, polegającego na zlekceważeniu podstawowych zasad bezpieczeństwa.

Przechodząc do wysokości zasądzonego na rzecz powódki zadośćuczynienia, wskazać należy, że obie strony zarzuciły wyrokowi Sądu I instancji naruszenie art. 446 § 4 k.c. Powódka podnosiła, że Sąd I instancji niedostatecznie uwzględnił doznaną przez nią krzywdę wskutek tragicznej śmierci konkubenta, jak również silną więź emocjonalną łączącą ją
ze zmarłym.

Pozwany wskazując na naruszenie tej samej normy twierdził, że zasądzona kwota 30.000 zł jest wygórowana, a ponadto powódka otrzymała odszkodowanie z grupowego ubezpieczenia pracowniczego (...) S.A.

W tym zakresie trzeba przypomnieć, że zadośćuczynienie uregulowane w art. 446
§ 4 k.c.
stanowi formę rekompensaty z tytułu szkody niemajątkowej, określanej również,
jako krzywda, która przejawia się w ujemnych doznaniach (cierpieniach) fizycznych
i psychicznych wywołanych śmiercią osoby bliskiej.

Ustawodawca wprowadzając w art. 446 § 4 k.c. klauzulę "odpowiedniej sumy", pozostawił składowi orzekającemu swobodę co do wysokości zasądzanej kwoty.
Swoboda ta nie oznacza jednak dowolności. Zarówno przyznanie odpowiedniej sumy tytułem kompensacji krzywdy, jak i jej odmowa, muszą być osadzone w stanie faktycznym sprawy. Pomimo niemożności precyzyjnego ustalenia wysokości uszczerbku, rozstrzygnięcie w tym zakresie należy opierać na kryteriach zobiektywizowanych, a nie można mieć na względzie jedynie subiektywnych odczuć poszkodowanego (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 czerwca 2010r., sygn. akt III CSK 279/10, LEX nr 898254).

Kryterium mającym istotne znaczenie przy ustalaniu wysokości należnego zadośćuczynienia jest przede wszystkim rozmiar doznanej przez pokrzywdzonego krzywdy. Nadto na wysokość świadczenia mają wpływ między innymi: dramatyzm doznań osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany śmiercią osoby najbliższej, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem tego odejścia (np. nerwicy, depresji), roli w rodzinie pełnionej przez osobę zmarłą, stopień w jakim pokrzywdzony będzie potrafił znaleźć się w nowej rzeczywistości i zdolności jej zaakceptowania, leczenie doznanej traumy, wiek pokrzywdzonego. Zadośćuczynienie powinno mieć charakter całościowy i obejmować swoim zakresem cierpienia fizyczne i psychiczne związane ze śmiercią osoby najbliższej, zarówno już doznane, jak i przyszłe.

Jak wyżej wspomniano, przepis art. 446 § 4 k.c. jest jednym z przykładów tzw. prawa sędziowskiego, którego istotą jest pozostawienie sądowi pewnego marginesu swobody. Powyższe wynika z uznania przez ustawodawcę, iż ostatecznie nie jest on w stanie
w prawie pozytywnym sformułować ścisłych reguł określania wysokości roszczeń, które poszkodowanemu przysługują. Dlatego przekazuje określenie wysokości tychże roszczeń
w ręce sędziego, który bada dany przypadek indywidualnie. Oczywiście pozostawiony
sądowi margines swobody nie oznacza dowolności, gdyż ustalenie wysokości roszczeń winno nastąpić przy uwzględnieniu i wnikliwym rozważeniu wskazówek zawartych w przepisie. Stąd na etapie postępowania apelacyjnego, Sąd II instancji może dokonać korekt zasądzonego przez Sąd I instancji zadośćuczynienia tylko wtedy, gdy Sąd ten nie uwzględnił wszystkich okoliczności i czynników uzasadniających przyznane świadczenie, dopuszczając się tzw. "błędu braku" albo niewłaściwie ocenił całokształt tych należycie ustalonych i istotnych okoliczności, popełniając tzw. "błąd dowolności".

Jednocześnie przywołać trzeba podzielany przez Sąd Apelacyjny ugruntowany pogląd orzecznictwa, zgodnie z którym Sąd odwoławczy może korygować rozmiar zadośćuczynienia wtedy tylko, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy mających na to wpływ, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, jako rażąco wygórowane lub rażąco niskie
(tak wyroki Sądu Najwyższego z 7 stycznia 2000r., II CKN 651/98; z 18 listopada 2004r.,
I CK 219/04). Ingerencja Sądu II instancji na płaszczyźnie wysokości zadośćuczynienia zasądzonego przez Sąd I instancji jest zatem możliwa dopiero wtedy, gdy sąd pominął jakieś istotne okoliczności wpływające na szacowanie odpowiedniego zadośćuczynienia lub nie nadał im takiego należytego znaczenia. Wobec tego zarzuty, których intencją jest wykazanie wadliwości rozstrzygnięcia, poprzez zawyżenie lub zaniżenie kwoty zadośćuczynienia
za krzywdę, mogą być uznane za skuteczne jedynie w tych sprawach, w których zapadłe rozstrzygnięcie w sposób oczywisty i rażący narusza przesłanki ustalenia wysokości zadośćuczynienia.

Tymczasem Sąd Apelacyjny nie stwierdził takiej sytuacji w realiach rozpatrywanego przypadku.

W celu określenia rozmiaru cierpień psychicznych i fizycznych powódki, wywołanych śmiertelnym wypadkiem przy pracy, któremu uległ M. P., Sąd Okręgowy wykorzystał dowody z zeznań matki i siostry L. D., wyjaśnień powódki i jej dokumentacji medycznej oraz pisemnej opinii biegłych sądowych z zakresu psychologii
i psychiatrii.

Apelujący nie podważali mających zasadnicze znaczenie wniosków biegłych,
którzy wskazali, że śmierć konkubenta wywołała u powódki negatywne stany emocjonalne. Dodatkowo powódka poniosła istotne koszty psychologiczne wynikłe z nagłego przerwania więzi partnerskiej, deprywacji dotychczasowego wsparcia. Konkubenci mieszkali ze sobą prawie 5 lat, prowadzili wspólne gospodarstwo domowe, darzyli się uczuciem, a nawet zamierzali się pobrać. Niewątpliwie dla oceny żądań powódki znaczenie ma charakter zdarzenia, któremu uległ M. P., w szczególności obrażenia ciała, których doznał. Zgon M. P. spowodował u powódki odczucia żalu, osamotnienia i pustki,
jakie zwykle wywołuje śmierć osoby bliskiej. W zakresie rozpoznania rozmiaru cierpień
moralnych i fizycznych u powódki miarodajna jest opinia biegłych psychologa
i psychiatry, którzy opisali doznania będące udziałem powódki, w kategoriach wiedzy medycznej (psychologiczno-psychiatrycznej). Podkreślić przy tym trzeba, iż biegli w opinii odpowiedzieli precyzyjnie na pytania postawione w tezie dowodowej, przedstawiając
swoje twierdzenia w sposób zindywidualizowany, jasny, jednoznaczny i przekonujący. Wykorzystali w tym celu nie tylko dokumentację z leczenia L. D., lecz również wyniki własnych badań.

Ustalając wysokość należnego powódce zadośćuczynienia, Sąd Okręgowy
dostosował swoją ocenę do linii orzecznictwa zakładającej, że zadośćuczynienie powinno
być umiarkowane, przez co należy rozumieć kwotę pieniężną, której wysokość jest
utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Nie należy przy tym zapominać, że zadośćuczynienie pełni funkcję kompensacyjną, gdyż suma pieniężna przyznana z tego tytułu ma stanowić przybliżony ekwiwalent poniesionej szkody niemajątkowej oraz ułatwić przezwyciężenie ujemnych przeżyć, aby w ten sposób przynajmniej częściowo przywrócona została równowaga zachwiana na skutek popełnienia czynu niedozwolonego. Ta funkcja zadośćuczynienia ma istotne znaczenie przy ustalaniu jego wysokości. W ostatnich latach
Sąd Najwyższy w swoich orzeczeniach wielokrotnie podkreślał, że ze względu na kompensacyjny charakter zadośćuczynienia, jego wysokość musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną, która jednak nie prowadzi do wzbogacenia osoby uprawnionej (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 12 września 2002r., IV CKN 1266/00; z dnia 3 czerwca 2011r., III CSK 279/10; z dnia 10 maja 2012r., IV CSK 416/11).

Mając na uwadze wskazane wyżej okoliczności, uznać należy, iż kwota 60.000 zł ustalona tytułem zadośćuczynienia spełnia kryterium odpowiedniości.

Bez znaczenia pozostaje fakt, podnoszony przez pozwanego, że powódka uzyskała odszkodowanie z (...) S.A. w kwocie 150.000 zł z tytułu śmierci konkubenta.
Wszak składka z tytułu tej polisy opłacana była, wbrew argumentom zawartym w apelacji,
z wynagrodzenia M. P.. Składka bowiem w wysokości 56 zł, potrącana była
z wynagrodzenia poszkodowanego (k. 123 a.s). Powyższa okoliczność wynika tak z samej polisy (k. 123 a.s), jak i zeznań pozwanego (e-protokół k. 306 a.s.).

Także jednak, w ocenie Sądu II instancji, nie było podstaw do uwzględnienia żądania powódki w zakresie zadośćuczynienia w pełnej wysokości, gdyż jakkolwiek więź łącząca L. D. z M. P. była silna, to jednak skala zaburzeń, wywołanych śmiercią konkubenta, nie uzasadniała przyznania zadośćuczynienia w kwocie 150.000 zł. Nie wykazała ona w toku procesu, by deficyt emocjonalny spowodowany stratą konkubenta był na tyle głęboki, by potrzebowała do chwili obecnej stałego wsparcia rodziny, czy pomocy lekarskiej.

Przeciwnie, jak wynika z opinii biegłych psychiatry i psychologa kompleks ujemnych przeżyć psychologicznych odpowiada fizjologicznym ramom żałoby. Proces adaptacyjny do utraty bliskiej osoby nie wykraczał poza zdolności adaptacyjne powódki, nie nosił znamion powikłania.

Śmierć M. P. nie wywołała u L. D. urazu psychicznego,
rozstroju zdrowia, bądź schorzeń rozumianych w kategoriach medycznych jako jednostka nozologiczna.

Biegli wskazali, że powódka leczona była przez lekarza specjalistę chorób wewnętrznych lekami o działaniu sedatywnym od 2008r., w tym od 2012r. (a więc przed wypadkiem
i śmiercią konkubenta) w sposób ciągły i leczenie to kontynuuje nadal.

Biorąc pod uwagę dotychczasowy przebieg procesu przystosowawczego, rokowania na przyszłość biegli ocenili pozytywnie. Stwierdzili przy tym, że jest zdolna do pracy.
Nie potwierdziły się też informacje powódki, że korzystała z wizyt psychiatrycznych.

Zdaniem biegłych aktualny stan psychiczny pozostaje unormowany, aktywność złożona, pełnienie ról społecznych adekwatne do wieku i sytuacji życiowej.

W świetle tych rozważań i w całokształcie okoliczności sprawy, przyjęta przez
Sąd I instancji kwota wyjściowa zadośćuczynienia w wysokości 60.000 zł nie jest nadmiernie zawyżona, jak też zaniżona, a adekwatna do rozmiaru krzywdy powódki oraz spełnia
funkcję kompensacyjną tego rodzaju świadczenia. Kwota te została zredukowana - stosownie do przyjętego stopnia przyczynienia się poszkodowanego i jak zasadnie stwierdził Sąd Okręgowy nie będzie ona stanowiła dla pozwanego nadmiernego zubożenia, zważywszy, że ubezpieczył się on od odpowiedzialności cywilnej, której zakres dotyczył również szkód wyrządzonym pracownikom (k. 124 a.s.).

Sąd Okręgowy nie dopuścił się także obrazy art. 446 § 2 k.c. oddalając w całości roszczenia rentowe powódki. Wymieniony przepis stanowi, że osoba, względem której
ciążył na zmarłym ustawowy obowiązek alimentacyjny, może żądać od zobowiązanego
do naprawienia szkody renty obliczonej stosownie do potrzeb poszkodowanego oraz do możliwości zarobkowych i majątkowych zmarłego przez czas prawdopodobnego trwania obowiązku alimentacyjnego. Takiej samej renty mogą żądać inne osoby bliskie, którym zmarły dobrowolnie i stale dostarczał środków utrzymania, jeżeli z okoliczności wynika,
że wymagają tego zasady współżycia społecznego. Renta w ujęciu cytowanego przepisu
jest świadczeniem okresowym, którego celem jest zapewnienie uprawnionemu środków utrzymania; ma więc charakter odszkodowawczy, nie alimentacyjny, co oznacza, że zasadniczym czynnikiem decydującym o jej wysokości jest szkoda, choć ustawodawca nakazuje uwzględnić także inne czynniki (potrzeby poszkodowanego).

M. P., wbrew zarzutom powódki zawartym w apelacji, nie łożył stale na jej utrzymanie, a jedynie „dokładał się” do opłat związanych z zamieszkiwaniem i wyżywieniem, na co wskazuje m.in. uzasadnienie wyroku w sprawie rozwodowej M. P.
(k. 328-333 a.s.).

Oboje konkubenci pracowali, przy czym powódka do stycznia 2014r. Pracę przerwała, aby poddać się zabiegowi usunięcia tłuszczaka barku. Powódka nie wykazała, aby w tamtym czasie była niezdolna do pracy.

Bez znaczenia, w ocenie Sądu odwoławczego, jest dokumentacja przedstawiona
przez powódkę na rozprawie apelacyjnej w postaci kart informacyjnych leczenia szpitalnego i orzeczenia Powiatowego Zespołu do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności w W. z 28 sierpnia 2017r., bowiem dotyczy ona leczenia L. D. od maja 2017r. Od tego okresu też ustalono u niej znaczny stopień niepełnosprawności.

Jak zasadnie zauważył też Sąd Okręgowy, powódka została zabezpieczona
przez M. P. na wypadek jego śmierci, bowiem została przez niego wskazana
jako jedyna uposażona do odszkodowania, które otrzymała w kwocie 150.000 zł, mimo, że M. P. posiadał synów i żył jego ojciec.

Trafne jest więc stanowisko Sądu I instancji, że gdyby nie miała środków na swoje utrzymanie, to zapewne nie przeznaczyłaby ich na remont domu, pożyczkę dla syna, czy lokatę bankową.

Postawione w obu apelacjach zarzuty naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie znalazły zatem uznania Sądu odwoławczego.

W tym kontekście wypada podkreślić, że skuteczne postawienie powyższego zarzutu (w konsekwencji także zarzutu wadliwych ustaleń faktycznych) wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, ponieważ tylko te okoliczności mogą być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające (prawnie doniosłe) przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze poszczególnych dowodów oraz ich odmiennej ocenie niż ocena sądu. Dla skuteczności zarzutów apelacji konieczne było zatem wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w zakresie dokonanych ustaleń faktycznych. Argumentacja apelujących opierała się natomiast na polemice z wnioskami, które od strony poprawności logicznej nie budziły zastrzeżeń. Nie sposób zatem uznać, aby były one dowolne i skutkiem tego wadliwe.

Niezasadne również okazały się zarzuty sprzeczności istotnych ustaleń Sądu I instancji, zawarte w apelacji powódki, odnoszące się do oceny opinii biegłych z zakresu bhp, w zakresie przyczynienia się M. P. do wypadku.

Wydana bowiem w niniejszej sprawie opinia biegłego z zakresu bhp K. D. zawiera przekonujące uzasadnienie przyjętych wniosków, jest kategoryczna
i zgodna z zasadami doświadczenia życiowego. Przyjęte na jej podstawie wnioski nie
zostały skutecznie podważone przez apelujących.

Prawidłowo Sąd Okręgowy nie podzielił opinii biegłego z zakresu bhp W. Z., która zawierała błędy odnośnie terenu stanowiącego zakład górniczy eksploatacji kruszywa, jak również podmiotu będącego pracodawcą poszkodowanego i operatora koparki
i obciążenie odpowiedzialnością za skutki wypadku pozwanego, jako osoby prowadzącej działalność gospodarczą, jak i jako wspólnika spółki jawnej, przy braku analizy zachowania M. P. w dniu i miejscu zdarzenia.

Zważyć przy tym należy, że opinie te stanowią jedynie pomocnicze źródło dokonania ustaleń niezbędnych do oceny zasadności powództwa i apelacji, gdyż co do kwalifikacji działań i zaniechań pracodawców w aspekcie przestrzegania zasad i przepisów dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy, sądy pracy wnioskują we własnym zakresie. Zgodnie
z niebudzącym w doktrynie i orzecznictwie poglądem prawo nie może stanowić przedmiotu dowodu (iura novit curia).

Wbrew zarzutom apelacji, ocena zakresu przyczynienia się M. P. do zdarzenia należała do Sądu, a nie do biegłego, o czym była mowa wyżej.

Na pełną aprobatę zasługuje także oddalenie przez Sąd I instancji wniosku
o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków. Nietrafne więc okazały się zarzuty pozwanego naruszenia art. 217 § 1 i 2 k.p.c. w związku z art. 227 k.p.c.
i art. 278 k.p.c. Zdaniem Sądu Apelacyjnego okoliczności sporne sprawy zostały dostatecznie wyjaśnione i zbędne było przeprowadzanie w postępowaniu apelacyjnym dowodu z opinii tego biegłego, wnioskowanego przez pozwanego (por. art. 217 § 3 k.p.c.).

Również zarzut pozwanego naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. jest chybiony. Mógłby on okazać się skuteczny, gdyby uzasadnienie wyroku nie zawierało elementów pozwalających
na weryfikację stanowiska Sądu I instancji, a braki uzasadnienia w zakresie poczynionych ustaleń faktycznych i oceny prawnej byłyby tak znaczne, że sfera motywacyjna orzeczenia pozostałaby nieujawniona bądź ujawniona sposób uniemożliwiający poddanie jej ocenie instancyjnej. Taka zaś sytuacja nie miała miejsca w rozpatrywanej sprawie.

Na koniec wskazać trzeba, że zasadnie Sąd I instancji nie cofnął powódce
zwolnienia od opłaty od pozwu. Pozew bowiem a wraz z nim wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych został złożony 2 grudnia 2014r.

Sąd Okręgowy zwolnił powódkę od obowiązku uiszczenia opłaty od pozwu ponad kwotę
500 zł, oddalając wniosek w pozostałym zakresie.

Wprawdzie, jak wynika z oświadczenia powódki złożonego na rozprawie 25 marca 2015r.
(e-protokół k. 185 a.s.) z grupowego ubezpieczenia na życie M. P. otrzymała 150.000 zł i nie ujęła jej w oświadczeniu o stanie rodzinnym, majątku i dochodach, jednakże odszkodowanie to uzyskała w transzach pierwszą 50.000 zł, a kolejne po zakończeniu postępowania przez prokuraturę (e-protokół k. 306 a.s.), co przecież miało miejsce w marcu 2015r.

Mając powyższe na względzie, na mocy art. 385 k.p.c. Sąd Apelacyjny oddalił obie apelacje, jako bezzasadne.

/-/SSO del. B. Torbus /-/SSA E. Kocurek-Grabowska /-/SSA M. Pierzycka-Pająk

Sędzia Przewodniczący Sędzia

MP