Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II A Ka 341/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 września 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Sądu Apelacyjnego Ewa Gregajtys

Sędziowie: Sądu Apelacyjnego Ewa Leszczyńska-Furtak (spr.)

Sądu Okręgowego (del.) Izabela Szumniak

Protokolant: sekr. sądowy Olaf Artymiuk

przy udziale prokuratora Rafała Jarochy

po rozpoznaniu w dniu 22 sierpnia 2019 r.

sprawy W. O., urodz. (...) w W., syna K. i T. z domu J., oskarżonego z art. 148 § 2 pkt 4 kk i in.

na skutek apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonego oraz przez prokuratora

od wyroku Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie z dnia 22 maja 2018 r., sygn. akt V K 206/17

I.  zaskarżony wyrok zmienia w ten sposób, że

1.  w ramach zarzucanych czynów uznaje oskarżonego W. O. za winnego tego, że:

w dniu 14 października 2016 r. pomiędzy godziną 19:51 a godz. 20:20 w W., działając w zamiarze bezpośrednim zabójstwa K. M., po uprzednim zakupieniu w sklepie (...) przy ul. (...) w okresie od 3 do 6 października 2016 r., elementów hydraulicznych w postaci rury gwintowanej, korka, mufy, redukcji i masy szpachlowej oraz w dniu 11 października 2016 r. termosu o nazwie (...) o pojemności 850 mililitrów, a na bazarze W. w W. przełącznika elektrycznego i przewodów elektrycznych, które wykorzystując wraz z baterią, żarówką, klejem, nakrętkami i materiałami pirotechnicznymi w postaci petard, do sporządzenia bez wymaganego zezwolenia, w użytkowanym pomieszczeniu piwnicznym przy ul. (...), samodziałowego urządzenia wybuchowego, zawierającego materiał wybuchowy w postaci mieszaniny pirotechnicznej uzyskanej z materiałów pirotechnicznych w postaci petard, którego eksplozja miała nastąpić w wyniku poruszenia, podłożył to urządzenie pomiędzy godziną 19:51 a 19:52 na klatce schodowej trzeciego piętra mieszkalnego budynku wielorodzinnego przy ul. (...), przy lewej krawędzi drzwi wejściowych należącego do K. M. lokalu mieszkalnego nr (...), gdzie około godziny 20:18 – 20:20 w wyniku jego poruszenia przez K. M. w obecności M. D. (1), nastąpiła eksplozja, w następstwie której K. M. doznał obrażeń wielonarządowych spowodowanych penetracją ciał obcych w głąb ciała, z uszkodzeniem m.in. mózgowia, płuca prawego, wątroby i przepony, skutkujących jego zgonem, a nadto działaniem tym oskarżony nieumyślnie spowodował uszkodzenie ciała M. D. (1) w postaci otwartej rany tłuczonej głowy okolicy ciemieniowej prawej, które to obrażenia spowodowały rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, to jest za winnego popełnienia czynu z art. 148 § 2 pkt 4 kk w zb. z art. 157 § 2 i 3 kk w zw. z art. 11 § 3 kk i te przepisy przyjmuje za podstawę skazania oskarżonego;

2. w punkcie 5 (piątym) zaskarżonego wyroku:

- uchyla orzeczenie o przepadku przedmiotów w odniesieniu do śladów dowodowych w postaci nalotu zabezpieczonego na tamponach osmologicznych, opisanych w wykazie nr 857/17 i 858/17,

- zmienia rozstrzygnięcie w zakresie opisanej w wykazie nr 939/17 ramy okiennej z metalową siatką, którą na podstawie art. 230 § 2 kpk zwraca zarządcy budynku przy ul. (...) w W.,

- powołany numer wykazu 953/17 zastępuje, odpowiadającym pozycji 126 na karcie 3551, numerem 943/17;

3. w punkcie 6 (szóstym) zaskarżonego wyroku:

- uchyla orzeczenie o przepadku przedmiotów w odniesieniu do śladów dowodowych w postaci nośników nagrań zapisu monitoringu opisanych w wykazach nr 836/17, 845-846/17, 867/17, 868/17, 869/17, 870/17, 890-899/17, 909-911/17, 871/17 oraz opisanych pod pozycją 117 (nr wykazu 937/17) i 127-131 (nr wykazów 944/17-948/17),

- zmienia rozstrzygnięcie w odniesieniu do opisanego w wykazie nr 866/17 videorejestratora z zasilaczem i myszką, które to przedmioty na podstawie art. 230 § 2 kpk zwraca (...) Sp. z o.o. ul. (...) lok 9U.

II.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

III.  na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej oskarżonemu kary 25 lat pozbawienia wolności dodatkowo zalicza okres rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 22 maja 2018 r. do dnia 4 września 2019 r.;

IV.  zwalnia oskarżonego z obowiązku zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych za drugą instancję, obciążając wydatkami Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

W. O. został oskarżony o to, że:

I. w okresie od dnia 3 października do dnia 14 października 2016 roku w W. woj. (...) bez wymaganego zezwolenia w użytkowanym pomieszczeniu piwnicznym mieszczącym się przy ul. (...), po uprzednim zakupieniu:

- w dniach 3-6 października 2016 roku w sklepie (...) mieszczącym się na ulicy (...) w W. elementów hydraulicznych w postaci rury gwintowanej, korka mufy, redukcji i masy szpachlowej; 

- w dniu 11 października 2016 roku w sklepie (...) mieszczącym się na ulicy (...) w W. w sklepie (...) termosu o nazwie (...) o pojemności 850 mililitrów;

- przełącznika elektrycznego oraz przewodów elektrycznych na bazarze W. w W.

- baterii, żarówki, kleju oraz nakrętek

- materiałów pirotechnicznych w postaci petard

sporządził przyrząd wybuchowy w postaci samodziałowego urządzenia wybuchowego zawierającego materiał wybuchowy w postaci mieszaniny pirotechnicznej uzyskanej z materiałów pirotechnicznych w postaci petard,

tj. o czyn z art.171 § 1 k.k.

II. w dniu 14 października 2016 roku pomiędzy godzinami 19:50 a 20:20. na klatce schodowej mieszkalnego budynku wielorodzinnego położonego w W. woj. (...) przy ul. (...), działając w zamiarze bezpośrednim zabójstwa K. M. oraz zamiarze ewentualnym zabójstwa innych osób, około godziny 19:50-19:52 przy lewej krawędzi drzwi wejściowych do położonego na trzecim piętrze lokalu mieszkalnego numeru (...) należącego do K. M. podłożył samodzielne urządzenie wybuchowe, szczegółowo opisane w punkcie I, którego eksplozja miała nastąpić w wyniku poruszenia, po czym około godziny 20:18-20:20 w wyniku jego przesunięcia przez K. M. w obecności M. D. (1) nastąpiła eksplozja w wyniku której K. M. doznał obrażeń wielonarządowych spowodowanych penetracją ciał obcych w głąb ciała, z uszkodzeniem między innymi mózgowia, płuca prawego, wątroby i przepony skutkujących jego zgonem natomiast M. D. (1) doznał w wyniku eksplozji uszkodzenia ciała w postaci otwartej rany tłuczonej głowy okolicy ciemieniowej prawej,

tj. o czyn z art. 148 § 2 pkt. 4 k.k. w zb. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 2 pkt. 4 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Sąd Okręgowy Warszawa – Praga w Warszawie wyrokiem w dniu
22 maja 2018 r. sygn. akt V K 206/17:

1. oskarżonego W. O. w ramach czynów zarzucanych w akcie oskarżenia, uznał za winnego tego, że w okresie od dnia 3 października do dnia 14 października 2016 roku w W. woj. (...) bez wymaganego zezwolenia w użytkowanym pomieszczeniu piwnicznym mieszczącym się przy ul. (...), po uprzednim zakupieniu: w dniach 3-6 października 2016 roku w sklepie (...) mieszczącym się na ulicy (...) w W. elementów hydraulicznych w postaci rury gwintowanej, korka, mufy, redukcji i masy szpachlowej, w dniu 11 października 2016 roku w sklepie (...) mieszczącym się na ulicy (...) w W. termosu o nazwie (...) o pojemności 850 mililitrów, przełącznika elektrycznego oraz przewodów elektrycznych na bazarze W. w W., baterii, żarówki, kleju oraz nakrętek, materiałów pirotechnicznych w postaci petard, sporządził przyrząd wybuchowy w postaci samodziałowego urządzenia wybuchowego zawierającego materiał wybuchowy w postaci mieszaniny pirotechnicznej uzyskanej z materiałów pirotechnicznych w postaci petard, a następnie w dniu 14 października 2016 roku pomiędzy godzinami 19:50 a 20:20, na klatce schodowej mieszkalnego budynku wielorodzinnego położonego w W. woj. (...) przy ul. (...), działając w zamiarze bezpośrednim zabójstwa K. M. oraz zamiarze ewentualnym zabójstwa innych osób. około godziny 19:50-19:52 przy lewej krawędzi drzwi wejściowych do położonego na trzecim piętrze lokalu mieszkalnego numeru (...) należącego do K. M. podłożył samodzielne urządzenie wybuchowe, opisane powyżej, którego eksplozja miała nastąpić w wyniku poruszenia, po czym około godziny 20:18-20:20 w wyniku jego przesunięcia przez K. M. w obecności M. D. (1) nastąpiła eksplozja w wyniku której K. M. doznał obrażeń wielonarządowych spowodowanych penetracją ciał obcych w głąb ciała, z uszkodzeniem między innymi mózgowia, płuca prawego, wątroby i przepony skutkujących jego zgonem natomiast M. D. (1) doznał w wyniku eksplozji uszkodzenia ciała w postaci otwartej rany tłuczonej głowy okolicy ciemieniowej prawej, które to obrażenia spowodowały rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni. tj. za winnego popełnienia czynu z art.148 § 2 pkt. 4 k.k. w zb. z art. 171 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to na mocy wymienionych przepisów skazał go a na podstawie art. 148 § 2 pkt. 4 kk w zw. z art. 11 § 3 kk wymierzył mu karę 25 (dwudziestu pięciu) lat pozbawienia wolności;

2. na podstawie art. 46 § 1 kk orzekł wobec oskarżonego obowiązek zadośćuczynienia poprzez zapłacenie kwoty 50.000 złotych (pięćdziesięciu tysięcy złotych) na rzecz pokrzywdzonej P. M.;

3. na podstawie art. 63 § 1 kk zaliczył oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 21 października 2016r. do dnia 22 maja 2018 roku;

4. na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. nakazał zwrócić M. D. (1) dowody rzeczowe zrejestrowane w wykazie Drz 837-840/17 pod poz. 2-5, oskarżonemu W. O. dowody rzeczowe zarejestrowane w wykazie Drz 917/17, 919/17, 920-936/17 pod poz. 97, 99, 100-116, pokrzywdzonej P. M. dowody rzeczowe zarejestrowane w wykazie Drz 843/17, 847/17, 849-851/17, 853/17, 872- L 874/17 pod poz. 8. 16, 18-19, 20, 22, 51-53 jako zbędne dla postępowania;

5. na podstawie art. 44 § 2 k.k. orzekł przepadek poprzez zniszczenie dowodów rzeczowych zarejestrowanych w wykazie Drz 841-842/17, 844/17, 852/17, 854/17, 856-864/17, 885-887/17, 913-916/17, 939- 941/17, 953/17 pod poz. 6-7, 9, 17, 21, 23, 32-42, 64-65, 66, 93-96, 122-124, 126;

6. orzekł przepadek poprzez pozostawienie w aktach sprawy dowodów rzeczowych zarejestrowanych w wykazie Drz 836/17845-846/17, 855/17, 866-871/17, 875-883/17, 890-899/17909-911/17 pod poz. 1, 13- l 14, 45-50, 54-62, 70-79, 89-91, 117, 127-131 

7. na podstawie art. 624 § 1 kpk zwolnił oskarżonego z kosztów postępowania w całości, które przejął na rachunek Skarbu Państwa.

Apelacje od tego wyroku wnieśli obrońcy oskarżonego, zaskarżając orzeczenie w całości na jego korzyść.

Obrońca oskarżonego adw. M. M. (1) zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

I.  obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść orzeczenia tj.:

1. art. 4 k.p.k., art. 7 k.p.k., art. 410 k.p.k. oraz art. 424 k.p.k. wyrażającą się w czynieniu ustaleń faktycznych na podstawie wyselekcjonowanego materiału, nie zaś wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie, w sposób dowolny, a także niezgodnej ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz zasadami prawidłowego rozumowania ocenie zgromadzonych dowodów, akcentującej przy tym - wbrew zasadzie obiektywizmu - dowody niekorzystne dla oskarżonego, przy jednoczesnym pominięciu materiału dowodowego dla niego korzystnego - i to bez należytego uzasadnienia takiego stanu rzeczy manifestującej się w szczególności w:

a) uznaniu, iż wyjaśnienia złożone przez oskarżonego przed Sądem, dotyczące opisu zachowań pokrzywdzonego, miały na celu jedynie umniejszenie naganności popełnionego przez niego czynu, podczas gdy obraz K. M. jako osoby porywczej, agresywnej, stosującej przemoc fizyczną, jak i psychiczną względem oskarżonego znajduje potwierdzenie również w innych źródłach dowodowych, między innymi w zeznaniach świadków: K. O. (1), E. Z., B. D., K. O. (2), J. A., P. A., A. Z., B. B. (1), M. Ż. (1) i E. S., co jednoznacznie przekreśla możliwość uznania depozycji oskarżonego za przyjętą przez niego linię obrony, mającą na celu zmniejszenie winy lub też stanowiącą usprawiedliwienie dla jego działań;

b) całkowicie dowolnym uznaniu, że oskarżony nie obawiał się K. M., o czym ma stanowić fakt, że w momencie gdy w rozmowach telefonicznych K. M., groził oskarżonemu, W. O. się rozłączał, podczas gdy w rzeczywistości, w czasie bezpośrednich spotkań z oskarżonym, K. M. wielokrotnie stosował wobec niego przemoc fizyczną i psychiczną, co znajduje zresztą potwierdzenie w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym w postaci zeznań świadków i wyjaśnień samego oskarżonego;

2. art. 201 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. poprzez niezasadne oddalenie wniosku obrony o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii innych biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii oraz uznanie, iż opinia biegłych z dnia 20 lutego 2017 roku nie jest niepełna, niejasna, i nie zachodzą w niej sprzeczności, podczas gdy w rzeczywistości opinia ta jest nie tylko niejasna, niepełna, wewnętrznie sprzeczna, ale także sprzeczna z zeznaniami biegłych psychiatrów dr. n. med. R. W., dr. W. G. oraz biegłej psycholog mgr E. M. z dnia 12 marca 2018 roku, a przeprowadzenie wyżej wskazanego dowodu było konieczne celem dokonania możliwie dokładnej analizy stanu psychicznego oskarżonego w chwili dokonania przez niego czynu objętego aktem oskarżenia i przyczyn jakie leżały u jego podłoża;

co skutkowało błędnymi ustaleniami faktycznymi, mającymi wpływ na treść orzeczenia, w zakresie uznania, że czyn jakiego dopuścił się oskarżony umotywowany był tłem finansowo- gospodarczym, podczas gdy prawdziwym i jedynym motywem działania oskarżonego był fakt permanentnego znęcania się nad nim przez K. M., a także kierowanie gróźb karalnych wobec niego i jego najbliższej rodziny. Co w konsekwencji doprowadziło do błędnego ustalenia stopnia winy, rozumianego jako kwantum naganności czynu popełnionego przez oskarżonego;

3. rażącą niewspółmierność orzeczonej wobec oskarżonego kary 25 lat pozbawienia wolności, wyrażającą się w:

a) orzeczeniu wobec oskarżonego kary w wymiarze 25 lat bezwzględnego pozbawienia wolności, gdzie w sposób jedynie deklaratoryjny Sąd dostrzegł występujące w sprawie okoliczności łagodzące odpowiedzialność karną, takie jak dotychczasowa niekaralność W. O. i jego pozytywna opinia środowiskowa, ale powyższych okoliczności nie uwzględnił w należyty sposób i nie nadał im właściwego znaczenia, co w konsekwencji doprowadziło do orzeczenia kary rażąco surowej, niespełniającej dyrektyw wymiaru kary określonych w art. 53 k.k.;

b) niewspółmierności wymierzonej oskarżonemu W. O. kary pozbawienia wolności wynikającej z nadmiernie surowego jej wymiaru, a także nie podjęcia jakiejkolwiek refleksji na temat zachowania się oskarżonego po popełnieniu przestępstwa, jego uprzedniej niekaralności, współpracy z organami ścigania, przyznania się do winy oraz okazania skruchy i przeproszenia córki pokrzywdzonego;

c) nieadekwatnym, nieproporcjonalnym oraz niedostosowanym do warunków indywidualnych oskarżonego W. O. wymiarem orzeczonej kary 25 lat pozbawienia wolności i wskazaniem, iż nawet tak surowa kara daje oskarżonemu możliwość powrotu do życia w społeczeństwie, podczas gdy wiek oskarżonego oraz, znany Sądowi I instancji, fatalny stan jego zdrowia, jednoznacznie wskazują, iż kara orzeczona w tym wymiarze całkowicie uniemożliwi oskarżonemu powrót do życia w społeczeństwie, będąc w istocie karą dożywotniego pozbawienia wolności;

d) zaniechaniu ustalenia prawdziwego motywu działania oskarżonego, podczas gdy w świetle art. 115 § 2 k.k. jedną z okoliczności determinującą stopień społecznej szkodliwości czynu zabronionego jest właśnie motywacja sprawcy;

e) nienależytej ocenie stopnia szkodliwości społecznej zarzucanego czynu, okoliczności związanych z jego popełnieniem, w szczególności sposobu zachowania się pokrzywdzonego polegającego na długotrwałym znęcaniu nad oskarżonym, co powoduje, że wymierzona kara jest niewspółmierna do stopnia jej zawinienia, pozostając niesłuszną,

co skutkowało rażącą niewspółmiernością orzeczonego środka karnego w postaci zadośćuczynienia na rzecz oskarżycielki posiłkowej w wysokości 50 tysięcy złotych.

Mając powyższe na względzie, na zasadzie art. 427 § 1 k.p.k. i art. 437 § 1 k.p.k. obrońca wniósł o:

- zmianę zaskarżonego wyroku poprzez wymierzenie oskarżonemu kary w dolnych granicach ustawowego zagrożenia oraz miarkowanie kwoty zasądzonego zadośćuczynienia na rzecz P. M.,

- na podstawie art. 167 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k. o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii innych biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii z uwagi na fakt, iż opinia z dnia 20 lutego 2017 r. jest niejasna, niepełna, wewnętrznie sprzeczna oraz sprzeczna z zeznaniami biegłych psychiatrów dr n med. R. W., dr W. G. oraz biegłej psycholog mgr E. M. z dnia 12 marca 2018 roku, a przeprowadzenie wyżej wskazanego dowodu jest konieczne celem dokonania możliwie dokładnej analizy stanu psychicznego oskarżonego w chwili dokonania przez niego czynu objętego aktem oskarżenia i przyczyn jakie leżały u jego podłoża.

Drugi obrońca oskarżonego adw. P. R. na podstawie art. 427 § 2 k.p.k. i art. 438 pkt. 2 i 3 k.p.k. zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła:

1. obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść orzeczenia tj.: art. 7 k.p.k. i art. 4 k.p.k., polegającą na przyjęciu w uzasadnieniu wyroku (str. 17 akapit 1), że pisemna opinia biegłych z dnia 20 lutego 2017 roku została sporządzona zgodnie z zasadami sztuki i wiedzą biegłych, popartą wysokimi kwalifikacjami i doświadczeniem w pracy zawodowej oraz, że:

a) opinia biegłych jest wystarczająca, spójna i rzetelna, podczas gdy pomiędzy opinią biegłych psychiatrów a opinią psycholog zachodzą sprzeczności co do określenia relacji oskarżonego W. O. z pokrzywdzonym K. M., a mianowicie biegli podczas rozprawy wskazali, że: „jeśli chodzi o wpływ tej niewątpliwie trudnej relacji na stan psychiczny oskarżonego to akta nie dają podstaw do stwierdzenia takiego wpływu, ponieważ oskarżony zgłosił się do psychiatry mniej więcej na rok przed czynem”, podczas gdy biegła psycholog jednoznacznie w tej samej opinii wskazała, że: „opiniowany przyczynił się do śmierci K. M., bo chciał mieć spokój, czuć się lepiej i pewniej. Miał już dość przemocy. Był wściekły na siebie z powodu bezsilności. Nie widział możliwości porozumienia się z nim”;

b) opinia biegłych jest wystarczająca, spójna i rzetelna, podczas gdy zachodzą w niej sprzeczności co do określenia relacji oskarżonego W. O. z pokrzywdzonym K. M., a mianowicie w opinii pisemnej wskazano, że: „kiedy pacjent mu się sprzeciwiał dostawał od niego „w łeb”, ponadto K. go kopał w brzuch i nogi. Sytuacje te miały miejsce w domu ofiary oraz na parkingu. Groził badanemu, że jak zdechnie to jego siostra będzie musiała mu przepisać dom, przed popełnieniem czynu zabronionego był w domu K., w tym dniu wspólnik wrzeszczał na niego, mówiąc „jak z Tobą skończę to się wezmę za Twoją rodzinę”, jednocześnie biegli psychiatrzy na rozprawie w dniu 12 marca 2018 roku wskazali, ..że pokrzywdzony, swoim zachowaniem, w żadnym stopniu nie przyczynił się do czynu popełnionego przez oskarżonego i że ich relacja nie miała przełożenia na stan psychiczny W. O.”;

c) opinia biegłych jest wystarczająca, rzetelna i spójna z zeznaniami przedstawionymi przez tych samych biegłych na rozprawie w dniu 12 marca 2018 roku również w części odnoszącej się do kwestii zażywania leków, podczas pobytu na obserwacji w szpitalu (...) podczas gdy opinie te wykluczają się i przedstawiają sprzeczne stanowiska, a mianowicie podczas rozprawy wskazano: „nigdy nie było takich sytuacji podczas obserwacji żeby Pan O. w nocy zgłaszał się do personelu, żeby prosił o leki” oraz „nie skarżył się, nie chciał uzyskać leczenia” natomiast w pisemnej opinii w notatce z dnia 2 lutego 2017 roku z przebiegu obserwacji psychiatrycznej opiniowanego wskazano: „o godz. 14.00 pacjent poszedł do dyżurki pielęgniarskiej i poprosił o tabletkę na uspokojenie. Płacząc mówił, że „denerwuje się wszystkim, czuję się źle, nie mogę się na niczym skupić. „ Poinformowano lekarza, na zlecenie którego podano placebo 1 tabl. V. PP 50 mg. Pacjent powrócił na salę, siedział na tapczanie i płakał”;

d) opinia biegłych jest wystarczająca i rzetelna, podczas gdy jest ona niepełna tj. w opinii nie przedstawiono powodów ani nie rozwinięto kwestii pierwszej próby samobójczej W. O. - która miała miejsce rok przed zdarzeniem z dnia 14 października 2016 roku - oraz okoliczności jej towarzyszących, które najprawdopodobniej miały związek z relacją oskarżonego z K. M.;

e) opinia biegłych jest wystarczająca i rzetelna, podczas gdy zachodzą w niej sprzeczności co do drugiej próby samobójczej oskarżonego W. O., a mianowicie biegli psychiatrzy podczas rozprawy wskazali, że: „Jest też informacja o próbie samobójczej podjętej w areszcie, czyli będącej reakcją na pozbawienie wolności”, natomiast biegła psycholog mgr E. M. w opinii wskazała: „Druga próba samobójcza (...) powodem do odebrania życia było to, że miał dosyć K. M.. Chciał uwolnić się od tego „bydlaka”, a nadto, z psychologicznego wywiadu z opiniowanym wynika: „iż w porze nocnej przyłaził do niego K. i się darł.”, a opiniowany nie wiedział czy dzieje się to na jawie czy we śnie czy mu odbija, jak również oznajmił: „nie wiem czy był naprawdę czy mi się zdawało to jest nielogiczne, spojrzę raz stoi, spojrzę drugi raz nie ma go.”, przy czym biegła następnie wskazała, że oskarżony: „jak widzi pokrzywdzonego, to myśli że żyje, a jeśli go nie widzi, to wie, że nie żyje”;

f) opinia biegłych jest wystarczająca, rzetelna i spójna z opinią biegłej psycholog wyrażoną podczas rozprawy, podczas gdy zachodzą w niej sprzeczności, opinie te wzajemnie się wykluczają a przede wszystkim przedstawiają dwa różne obrazy stanu emocjonalnego oskarżonego W. O., a mianowicie w pisemnej opinii biegła wskazała, że: „nie były widoczne cechy charakterystyczne dla osób z zaburzeniami organicznymi osobowości takie jak chwiejność emocjonalna. Na tej podstawie wnioski i badania wykluczają aby był podatny na wpływ osób z otoczenia”, natomiast w opinii opisując zachowanie oraz stan emocjonalny oskarżonego W. O. przedstawiono: „nastrój był obniżony, płakał, swoje życie oceniał jako skończone, deklarował, że jeśli będzie taka możliwość to popełni samobójstwo, chce mieć wszystko za sobą, położyć się, zasnąć i się nie obudzić”, a nadto wyniki badań przeprowadzone u oskarżonego przedstawione w opinii wskazują na „poczucie beznadziejności, bezwarunkowości, niezdolności. Komunikacje wzmożone, napięcie i przygnębienie. Brak wiary w siebie, twierdzi, że ma niewiele z życia”;

2. obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść orzeczenia tj.: art. 5 § 2 k.p.k. poprzez rozstrzygnięcie niedających się usunąć wątpliwości, co do stanu psychicznego oskarżonego W. O. oraz jego stanu emocjonalnego, do którego doprowadzić go miał K. M. i relacja z nim a następnie zastąpienie bezpośrednich dowodów sprzecznymi, niepełnymi, wykluczającymi się wnioskami wynikającymi z opinii sądowo - psychiatrycznej oskarżonego z dnia 20 lutego 2017 roku, jak również wykluczającymi się i sprzecznymi wnioskami z przesłuchań tych samych biegłych podczas rozprawy z dnia 12 marca 2018 roku;

3. obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść orzeczenia tj. art. 167 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k. poprzez oddalenie wniosku dowodowego o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii innych biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii oraz uznanie, iż opinia biegłych z dnia 20 lutego 2017 roku jest pełna, jasna, i nie zachodzą w niej sprzeczności, podczas gdy w rzeczywistości opinia ta jest nie tylko niejasna, niepełna, wewnętrznie sprzeczna, ale także sprzeczna z zeznaniami tych samych biegłych psychiatrów dr n med. R. W., dr W. G. oraz biegłej psycholog mgr E. M. z dnia 12 marca 2018 roku, a przeprowadzenie wyżej wskazanego dowodu w cenie obrony było konieczne celem dokonania możliwie dokładnej analizy stanu psychicznego oskarżonego W. O. w chwili dokonania przez niego czynu objętego aktem oskarżenia i przyczyn jakie leżały u jego podłoża,

co doprowadziło do błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia polegającego na przyjęciu, że zachowanie oskarżonego W. O. wyczerpało znamiona przestępstwa opisanego w art. 148 § 2 pkt.4 k.k., w sytuacji gdy w ocenie obrony, przy prawidłowo dokonanej ocenie dowodów oraz przy przeprowadzeniu kompleksowego postępowania dowodowego należało dojść do przekonania, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu w pkt. II aktu oskarżenia czynu pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami, tj. przestępstwa stypizowanego w art. 148 § 4 k.k.

Na podstawie art. 427 § 1 k.p.k. oraz art. 437 § 1 k.p.k. obrońca wniosła o:

1) zmianę opisu czynu poprzez przyjęcie, że oskarżony W. O. dopuścił się czynu opisanego w pkt. II aktu oskarżenia pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami;

2) zmianę kwalifikacji czynu z punktu 1. zaskarżonego wyroku na art. 148 § 4 k.p.k. w zb. z art. 171 § 1 k.k. w zw. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.;

3) wymierzenie oskarżonemu W. O. kary na podstawie art. 148 § 4 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. w dolnej granicy ustawowego zagrożenia.

Ponadto na podstawie art. 167 k.p.k. i art. 201 k.p.k. obrońca wniosła o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii innych biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii w związku z faktem, iż opinia biegłych z dnia 20 lutego 2017 roku jest niepełna, niejasna, i zachodzą w niej sprzeczności, a nadto jest ona sprzeczna również z uzupełniającą opinią tych samych biegłych wyrażoną na terminie rozprawy w dniu 12 marca 2018 roku, a przeprowadzenie wyżej wskazanego dowodu w cenie obrony jest konieczne celem dokonania możliwie dokładnej analizy stanu psychicznego oskarżonego w chwili dokonania przez niego czynu objętego aktem oskarżenia i przyczyn jakie leżały u jego podłoża.

Prokurator zaskarżył wyrok na niekorzyść oskarżonego zarzucając mu:

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mający wpływ na jego treść polegający na przyjęciu, iż W. O. podkładając samodziałowy przyrząd wybuchowy przy drzwiach wejściowych do lokalu mieszkalnego nr (...) na ul. (...) w W. nie działał z zamiarem ewentualnym zabójstwa M. D. (1) towarzyszącego K. M. i skutek jego działań w odniesieniu do tego pokrzywdzonego należy zakwalifikować wyłącznie jako uszkodzenia ciała z art. 157 § 2 kk, podczas gdy W. O. podkładając samodziałowy przyrząd wybuchowy w miejscu ogólnodostępnym tj. klatce schodowej bloku wielorodzinnego, mając świadomość zasad działania ładunku, sposobu inicjacji zapłonu, efektów działania materiału wybuchowego przewidywał i godził się na to, że w momencie detonacji ładunku ofiarą eksplozji mogą być osoby postronne, bądź towarzyszące K. M., który był jego zasadniczym celem, a tym samym działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa K. M. i ewentualnym osoby mu towarzyszącej - M. D. (2),

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mający wpływ na jego treść polegający na przyjęciu, iż zachowanie oskarżonego polegające na sporządzeniu przyrządu wybuchowego, a następnie jego użycie do zabójstwa K. M. stanowią jeden czyn kwalifikowany z art. 148 § 2 pkt 4 kk w zb. z art. 171 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk, podczas gdy sporządzenie samodziałowego przyrządu wybuchowego w określonym miejscu i czasie i jego posiadanie - w okresie od dn. 3 października do dnia 14 października 2016 r. w pomieszczeniu piwnicznym mieszczącym się przy ul. (...) w W., a następnie jego podłożenie w dniu 14 października 2016 r. na klatce schodowej bloku przy ul. (...) w W. w celu popełnienia czynu z art. 148 § 2 pkt 4 kk winny stanowić dwa odrębne czyny

W konkluzji skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uznanie oskarżonego W. O. za winnego popełnienia dwóch czynów kwalifikowanych jak w akcie oskarżenia:

I. - z art. 171 § 1 kk i wymierzenie kary 4 lat pozbawienia wolności za ten czyn,

II. - z art. 148 § 2 pkt 4 kk w zb. z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 2 pkt 4 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i wymierzenie kary 25 lat pozbawienia wolności za ten czyn;

i wymierzenie na podst. art. 85 § 1 kk oskarżonemu kary łącznej 25 lat pozbawienia wolności.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Zarówno apelacje obrońców oskarżonego, jak i apelacja prokuratora okazały się niezasadne.

Nie kwestionując samego faktu zabicia K. M. przez oskarżonego przy użyciu materiałów wybuchowych, skarżący obrońcy podnieśli nietrafne zarzuty dotyczące opinii sądowo-psychiatrycznej, bezpodstawnie dopatrując się w niej sprzeczności, których ta w istocie nie zawiera.

Prosta lektura pisemnej, kompleksowej opinii sporządzonej przez biegłych lekarzy psychiatrów oraz psychologa w dniu 20 lutego 2017 r. po przeprowadzonej obserwacji oskarżonego W. O. oraz porównawcza analiza uzupełniającej opinii złożonej ustnie przez tych samych biegłych podczas rozprawy w dniu 12 marca 2018 r., wskazuje na spójność wyprowadzonych przez biegłych wniosków, spośród których na plan pierwszy wysuwa się przekonanie o niebudzącej wątpliwości zdolności oskarżonego do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem oraz o braku jakichkolwiek mankamentów umysłowych, bądź psychicznych ograniczających jego poczytalność zarówno w czasie przestępstwa, jak i w toku postępowania.

Jakkolwiek treść opinii nie przekonała obrony, to taki stan rzeczy, będąc w istocie wyrazem subiektywnych ocen, nie stanowi przesłanki dopuszczenia nawet opinii uzupełniającej, a tym bardziej zupełnie nowej opinii (por.: postanowienie SN z 20 kwietnia 2017 r., II KK 79/17, LEX nr 2281249), co nieskutecznymi czyni zarówno postulaty skarżących w tym zakresie, jak i zarzuty obrazy art. 201 kpk w zw. z art. 167 kpk, czy też w zw. z art. 7 kpk.

Analiza zarzutów i formułowanych w tym zakresie uchybień nie pozostawia bowiem wątpliwości, że ów brak przekonania skarżących wynika nie tyle z mankamentów opinii, ile z roli procesowej obrońców i wybiórczego, by nie rzec manipulacyjnego wręcz, odwoływania się do wyjętych z kontekstu jej fragmentów, którym w oderwaniu od całości wywodu biegłych, obrońcy starają się nadać inny sens, niż rzeczywisty.

I tak, myli się obrońca oskarżonego adw. M. M. (1), wywodząc z opinii rzekomo „ skrajnie zły stan emocjonalny” oskarżonego, gdy próżno takich wniosków poszukiwać w opracowaniu i wypowiedziach biegłych.

Biegli jednoznacznie rozpoznali u oskarżonego jedynie objawy nerwicowe, które przejawiały się niewielkim obniżeniem nastroju, złym samopoczuciem, płaczliwością, myślami rezygnacyjnymi, okresową drażliwością i zaburzeniami snu, klarownie i stanowczo podkreślając, że niezależnie od ich źródła, nie skutkują one znacznym ograniczeniem, ani tym bardziej zniesieniem poczytalności. W opinii sformułowano spójne i konsekwentne stanowisko, że objawy nerwicowe nie są rodzajem choroby psychicznej, ani innym zaburzeniem czynności psychicznej, a poczytalność osoby z takimi objawami nie budzi wątpliwości (k. 2872).

W tym zaś kontekście dla oceny poczytalności sprawcy bez znaczenia pozostaje, czy stan taki wywołała sytuacja rodzinna oskarżonego, czy też trudne relacje ze wspólnikiem, czy wreszcie suma różnych zdarzeń, wszak niezależnie od tego miał on niezachwianą świadomość swojego postępowania.

Przybliżając to zagadnienie na rozprawie, biegły lekarz psychiatra W. G. sprecyzował, iż „ Dolegliwości nerwicowe o charakterze zaburzenia adaptacyjnego są to łagodne dolegliwości psychiczne związane z trudną sytuacją życiową”, które „nie powodują poważniejszych problemów z pracą zawodową, z codziennym funkcjonowaniem, związane są po prostu z cierpieniem” (k. 3877-3878). Tym samym przekonanie o „ skrajnie złym” stanie psychicznym oskarżonego jest wynikiem subiektywnej „diagnozy” postawionej przez obrońcę, a nie wynikiem specjalistycznej oceny biegłych właściwej specjalności.

Nie zachodzi przy tym żadna sprzeczność pomiędzy stwierdzeniem, że źródłem stanu nerwicowego jest „ trudna sytuacja życiowa” a konstatacją, że jest nim „ aktualna sytuacja, tzn. pozbawienie wolności”, skoro to ostatnie ewidentnie składa się na sytuację życiową. Natomiast podczas procesu, pozbawienie wolności i perspektywa jego trwania bezspornie stanowiły dominantę sytuacji życiowej oskarżonego.

Biegli, opierając się na wynikach badań połączonych z obserwacją, jak również na zebranej dokumentacji, racjonalnie wykazali, że stwierdzone objawy nerwicowe wystąpiły u oskarżonego co najmniej już w listopadzie 2015 r. z powodu problemów rodzinnych i małżeńskich a wnioski w tym zakresie korespondują z treścią innych dowodów. Należy wśród nich wymienić dokumentację lekarską w postaci historii choroby W. O., nadesłaną przez (...) Sp. z o.o. w M., gdzie oskarżony w dniu 5 listopada 2015 r. zgłosił się po pomoc psychiatryczną, po podjętej 3 tygodnie wcześniej drugiej próbie samobójczej (k. 1646-1649), jak również zeznania świadka J. A. z dnia 7 listopada 2016 r., w których siostra oskarżonego opisała próbę samobójczą, telefonicznie zapowiedzianą jej przez brata we wrześniu 2015 r., wskazując jednocześnie, że to z jej inicjatywy oskarżony udał się wówczas po poradę psychiatryczną. Dowody te pozostają we wzajemnej koherencji, jak też korespondują częściowo z wyjaśnieniami oskarżonego, który również wiązał myśli samobójcze w problemami osobistymi, o których w procesie nie chciał się wypowiadać ( „w czasie tej współpracy z M. miałem myśli samobójcze. Była taka sytuacja, bo ja miałem też w tym czasie trochę problemów osobistych, ale o tych nie chciałbym mówić”- k. 3630) .

W świetle przywołanej dokumentacji oraz zeznań świadka bezspornym pozostaje, że problemy, które zadecydowały najpierw o podjęciu prób samobójczych a następnie o poszukiwaniu pomocy psychiatrycznej, zaistniały zanim oskarżony podjął współpracę z K. M., skoro wedle relacji samego oskarżonego umowę spółki cywilnej (...) zawarto dopiero w dniu 10 grudnia 2015 r., zaś od stycznia rozpoczęto w jej ramach współpracę.

Tym samym, twierdzenie obrońców, jakoby to frustracja podyktowana współpracą z pokrzywdzonym popchnęła go do zachowań suicydalnych, jest dowolne i formułowane w oderwaniu od treści dowodów, których wiarygodności skarżący nie podważają.

Trzeba w powyższym kontekście przypomnieć, że sam oskarżony twierdził, wyjaśniając w postępowaniu przygotowawczym, iż do czasu zawarcia owej umowy pokrzywdzony okazywał mu życzliwość, pożyczył pieniądze na korzystnych zasadach i wzbudzał jego zaufanie, a zatem relacje z nim były na tyle obiecujące, że oskarżony zdecydował się ma wspólne prowadzenie firmy, co wyklucza, aby ponad miesiąc przed podjęciem tej decyzji podejmował próby samobójcze motywowane prześladowaniem ze strony przyszłego wspólnika, jak wbrew całokształtowi okoliczności ujawnionych w sprawie próbują dowieść jego obrońcy. Nadto według P. A., na początku działania spółki obaj wspólnicy nadal byli zadowoleni ze współpracy, czego nie podważają zmienne wyjaśnienia złożone przez oskarżonego na rozprawie, w których starał się przekonać Sąd, że współpraca popsuła się po jego pobiciu nie w styczniu 2016 r., jak wskazywał pierwotnie, ale już na jesieni 2015 r., gdy odmówił podania pokrzywdzonemu kodów do rachunku bankowego. Wskazania wiedzy, logiki i życiowego doświadczenia dyktują bowiem wniosek, że w takich uwarunkowaniach oskarżony nie wchodziłby w spółkę ze sprawcą swojego pobicia, a i ten nie pozostając jeszcze w spółce, nie miałby żadnych racjonalnych podstaw, aby domagać się wglądu w stan konta W. O..

Data zgłoszenia się oskarżonego do (...) w M. koreluje za to z faktem rozpadu jego małżeństwa, które według świadka K. O. (1) zakończyło się rozwodem orzeczonym w październiku 2015 r., a według świadka K. K. (3) już 2 lata wcześniej dostarczało oskarżonemu problemów, wszak spożywając z pokrzywdzonym alkohol, skarżył się na zdradę żony (k. 3061-3062), co z kolei potwierdza wnioski opinii sądowo-psychiatrycznej, że to problemy małżeńskie stanowiły źródło objawów nerwicowych u oskarżonego, datujących się znacznie wcześniej, niż nieporozumienia z późniejszym wspólnikiem. Na taki stan rzeczy wskazują też zeznania świadka A. Z. datowane 16 listopada 2016 r. wedle których oskarżony także w późniejszym okresie powoływał się w rozmowach na problemy rodzinne.

Zatem konstatacja biegłych, iż u podłoża nerwicy oskarżonego legła trudna sytuacja rodzinna, znajduje odzwierciedlenie również w innych dowodach, a objawy nerwicowe zaobserwowane podczas połączonych z obserwacją badań oskarżonego, biegli logicznie powiązali z jego aktualną na ten czas sytuacją, upatrując jednocześnie w pozbawieniu wolności i załamaniu linii życiowej, motywacji do podjęcia przez W. O. kolejnej próby samobójczej w areszcie śledczym.

Nie jest przy tym prawdą, jakoby biegła psycholog E. M. miała opiniować, iż przyczyną drugiej próby samobójczej oskarżonego była chęć uwolnienia się od pokrzywdzonego, w czym skarżący obrońcy dodatkowo upatrują rzekomej sprzeczności ze stanowiskiem biegłych lekarzy psychiatrów, iż ta była reakcją na pozbawienie wolności. Nota bene same tylko reguły logicznego rozumowania podważają tezę, jakoby motywem próby samobójczej oskarżonego w areszcie miała być chęć uwolnienia się od pokrzywdzonego, którego wcześniej pozbawił życia.

Przede wszystkim jednak przywołane w apelacji adw. P. R. cytaty z opinii psychologicznej, stanowią, bądź to przejaw braku zrozumienia nieskomplikowanej bynajmniej treści opinii, bądź co gorsze, próbę manipulacji jej treścią. Skarżąca przypisuje bowiem autorstwu biegłej psycholog stwierdzenia, które w oczywisty sposób nie stanowią wniosków biegłej, a jedynie sprawozdanie z wypowiedzi samego oskarżonego odnośnie przyczyn podjętej w areszcie próby samobójczej. Lektura opinii nie pozostawia żadnych wątpliwości, że przywołany w apelacji cytat: „Powodem odebrania sobie życia było to, że miał dosyć K.. Chciał uwolnić się od tego bydlaka”, to nic innego, jak sprawozdawcze przytoczenie słów oskarżonego, poprzedzone klarownym zaznaczeniem „ Pacjent podał” (str. 28 opinii, k. 2864 akt sprawy). Skarżący skrzętnie przy tym pomija inne fragmenty tegoż sprawozdania, gdzie badany sprzecznie z dokumentacją określa datę i przyczyny zgłoszenia się do psychiatry.

Tożsame uwagi odnieść należy do pozostałych cytatów zaczerpniętych z opinii, które skarżący, wbrew oczywistej logice jej treści, przypisuje biegłej, choć immanentnie stanowią one przywołania stwierdzeń oskarżonego. Dotyczy to min. wskazania, jakoby oskarżony w przypadku sprzeciwu miał dostawać „ w łeb”, „ miał już dość przemocy”, czy też, że oskarżony miał skończyć z nim i wziąć się za jego rodzinę oraz eksponowanego w obu apelacjach zdania, że „przyłaził do niego K. i się darł” (str. 30/31 opinii).

Wbrew wywodom apelacji, w żadnej z opinii nie zawarto wniosku, jakoby oskarżony był ofiarą prześladowań, czy też miał poczucie bezsilności wobec przemocy ze strony pokrzywdzonego, a jedynie przywołano treść jego oświadczeń oraz wyjaśnień w tym zakresie. Przeciwnie, biegli konsekwentnie podkreślali brak wpływu trudnych relacji z pokrzywdzonym na stan psychiczny oskarżonego, upatrując źródła objawów nerwicowych w komplikacjach rodzinnych, na które nałożyło się załamanie linii życiowej, stanowczo wskazując, że zachowania agresywne w taki sam sposób wpływają na osobę z nerwicą, jak i na osobę bez jej objawów.

Wreszcie w psychologicznej części pisemnej opinii specjalistycznej dobitnie podkreślono, że „ opiniowany próbował przedstawić się w gorszym świetle, niż wskazywałoby na to jego rzeczywiste funkcjonowanie”, a taki wniosek pozostaje w koherencji z ustaleniami poczynionymi przez Sąd I instancji na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych na rozprawie.

Za dowolne przyjąć należy wywodzenie przez skarżących nieadekwatności opinii do przebiegu obserwacji, z faktu negowania przez biegłych na rozprawie, aby oskarżony w nocy prosił personel o leki uspakajające lub przeciwlękowe. Po pierwsze, odnotowane zgłoszenie takiej prośby w dacie 2 lutego 2017 r., o godzinie 14:00, a więc w porze dziennej, nie dezawuuje sensu stwierdzenia, iż oskarżony nie zwracał się z nią w nocy, zwłaszcza, gdy dokumentacja medyczna w żadnym miejscu na to nie wskazuje. Po wtóre, odnosząc się na rozprawie do relacjonowanych doznań oskarżonego, iż widzi w nocy (...), biegły lekarz psychiatra wyraźnie odwoływał się do własnych, bezpośrednich kontaktów z pacjentem („ podczas rozmów przeprowadzonych przeze mnie z oskarżonym, pan O. niezbyt chętnie o tym mówił, nie skarżył się, nie chciał uzyskać leczenia psychiatrycznego z tego powodu, czy też innego powodu” - k. 3879). Nie negując natomiast obniżonego nastroju i płaczliwości oskarżonego, opiniujący biegły poczytywał je za przejaw zaburzeń adaptacyjnych związanych z obawami przed karą, poczuciem zawodu sprawionego rodzinie i pozostawieniem bliskich bez wsparcia.

Nieprawdą jest również twierdzenie autorki apelacji, jakoby biegła psycholog E. M. wykluczyła podatność oskarżonego na wpływy innych osób wyłącznie na tej podstawie, że utrzymywał on rodzinę.

Teza powyższa pozostaje w oczywistej opozycji do treści opinii biegłej, która wprost wskazała, że podstawą wszystkich jej wniosków była ocena kliniczna wynikająca z obserwacji szpitalnej i licznych przeprowadzonych testów, w tym organicznych (k. 3880). I tak, wniosek o braku podatności oskarżonego na wpływy wywiedziono w opinii z szeregu przesłanek, w tym z braku widocznych cech charakterystycznych dla osób z zaburzeniami organicznymi osobowości, takich jak chwiejność emocjonalna, czy impulsywność, które wykluczyły stwierdzenie u badanego cech osobowości zależnej. Zaledwie pomocniczo biegła wskazała, że potwierdzeniem wyprowadzonych z badań i obserwacji wniosków, jest analiza materiału dowodowego i twierdzenia samego oskarżonego, który utrzymywał rodzinę i przedstawiał siebie, jako osobę dominującą, miał też własne zdanie, które wyraził choćby zapewnieniem udzielającego mu przestrogi szwagra, że panuje nad sytuacją z pokrzywdzonym oraz wskazaniem A. Z., że wspólnika zna od dziecka, wspólnie chodzili do szkoły i nic mu z jego strony nie grozi.

Jakkolwiek biegła psycholog wskazywała, że w kontaktach z nią oskarżony zgłaszał problemy ze snem, był płaczliwy, to tak samo jak biegli psychiatrzy upatrywała w tym cech zaburzeń adaptacyjnych i spójnie wskazywała, że wynikają one z aktualnego położenia oskarżonego, zaś wcześniejsze problemy nerwicowe wiązała z jego sytuacją małżeńską.

Wskazać przy tym trzeba, że biegli lekarze psychiatrzy podkreślali w swojej opinii odmowę oskarżonego wychodzenia na spacer w czasie trwania obserwacji, wobec braku akceptacji dla szpitalnej kurtki i zapowiedź zmiany postawy dopiero, gdy otrzyma własną. Wskazania wiedzy, logiki i życiowego doświadczenia dyktują zaś wniosek, że nie jest to zachowanie właściwe osobie poddającej się dominacji, skłonnej do podległości, niemającej własnego zdania, wycofanej, a bezsporny w świetle ujawnionych dowodów fakt przemyślanego pozbawienia życia wspólnika, wprost przeczy takiej - forsowanej w opozycji do oceny biegłych - tezie obrońców.

W ocenie Sądu Apelacyjnego żadne z wysuwanych w apelacjach obrońców uchybień upatrywanych w opinii sądowo-psychiatrycznej, nie ma rzeczywistego charakteru. Motywy podniesionych zarzutów sformułowano w oparciu o wadliwie interpretowaną treść opinii, pomimo, iż ta pozostaje jasna. Nie sposób też, jak czynią to autorzy tych apelacji, wywodzić sprzeczność opinii na tej podstawie, że jej wnioski są odmienne od twierdzeń samego oskarżonego, którym skarżący bezpodstawnie starali się nadać rangę wniosków biegłych.

Trzeba przy tym wyraźnie podkreślić, że biegli nie opiniują jedynie na podstawie twierdzeń badanego (zasięganie opinii byłoby wówczas zbędne), ani nawet oceny jego wypowiedzi, ale przede wszystkim w oparciu o obserwację jego zachowania, w tym napędu psychoruchowego, nastroju, ekspresji oraz z uwzględnieniem dostępnej dokumentacji i wyników badań specjalistycznych, w tym wypadku zarówno medycznych (RTG czaszki, CT głowy, EEG, badania krwi, moczu, EKG i RTG klatki piersiowej), jak i testów psychologicznych (Test Bentona, CTT, Skala Inteligencji Wechslera oraz test osobowościowy MMPI-2).

Dysponując zatem szerokim spektrum przesłanek ocennych a także niekwestionowaną wiedzą specjalistyczną, biegli jednoznacznie wykluczyli u oskarżonego urojenia, halucynacje, chwiejność afektywną, stany lęku, depresji, bądź manii, stwierdzając jedynie objawy nerwicowe w postaci płytko obniżonego nastroju i myśli rezygnacyjnych, pozostające bez wpływu na jego poczytalność, tak w czasie czynu, jak i podczas postępowania.

Skarżący obrońcy oskarżonego nie wykazali, aby opinii tej brakowało spójności, konsekwencji, czy klarowności, co podniesiony w apelacjach zarzut obrazy art. 201 kpk w zw. z art. 167 kpk, czyni oczywiście bezzasadnym, i co legło u podstaw oddalenia zawartego w apelacji wniosku o powołanie innych biegłych celem sporządzenia opinii na okoliczności w istocie profesjonalnie i wyczerpująco wyjaśnione.

Chybione pozostają tym samym odnoszące się do opinii sądowo-psychiatrycznej zarzuty naruszenia art. 7 kpk, art. 4 kpk, art. 5 § 2 kpk, przy czym wątpliwościami w rozumieniu tego ostatniego przepisu nie są bynajmniej wątpliwości strony, zwłaszcza o całkowicie dowolnym charakterze.

Fakt, że biegli nie ulegając narracji obrony, nie przedstawili oskarżonego jako bezbronnej ofiary przemocy i nacisków ze strony K. M., która najpierw próbowała z tego powodu targnąć się na własne życie, nie tylko nie dezawuuje wartości dowodowej opinii, ale wprost dowodzi samodzielności i obiektywizmu jej autorów, przystając do całokształtu okoliczności ujawnionych w sprawie. Wskazują one tymczasem, że oskarżony niezależnie od relacji ze wspólnikiem, już wcześniej zapowiadał i przedsiębrał zachowania suicydalne, co wynika z dokumentacji z (...) Sp. z o.o. w M., z relacji jego siostry J. A. oraz złożonych 6 grudnia 2016 r. zeznań córki K. O. (2), wedle których oskarżony już kilka lat wstecz pociął sobie rękę nożem.

Zupełnie bezpodstawny pozostaje również zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, którego obrońca oskarżonego adw. P. R. upatruje w wynikającym z niedostatecznego wyjaśnienia przez biegłych stanu psychicznego sprawcy, braku przyjęcia, iż oskarżony działał pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami.

W tym kontekście podnieść trzeba najpierw, że o ile opinia sądowo-psychiatryczna może stanowić i w tym wypadku stanowiła dowód pomocny w ocenie stanu psychicznego oskarżonego w czasie czynu, o tyle ocena, czy towarzyszące czynowi okoliczności stanowią obiektywne usprawiedliwienie silnego wzburzenia, może być dokonana wyłącznie przez Sąd orzekający, wszak dokonuje się jej przez pryzmat przesłanek etycznych oraz zasad współżycia społecznego.

Jednocześnie należycie odtworzone okoliczności zdarzenia nie dały asumptu do przyjęcia, aby zachowanie oskarżonego mogło być postrzegane w kategoriach reakcji na zjawisko zewnętrzne, w powszechnym odczuciu usprawiedliwiające wzburzenie o sile na tyle zaburzającej sferę emocjonalną, by ta zdominowała sferę intelektualną i woluntatywną.

Ustalone przez Sąd Okręgowy fakty obrazują racjonalność postępowania oskarżonego, nie budując obrazu uzewnętrznionego silnego wzburzenia, a całokształt okoliczności ujawnionych na rozprawie, choć wskazuje na poprzedzające zbrodnię negatywne zachowania pokrzywdzonego, wedle obiektywnych kryteriów nie daje podstaw do usprawiedliwienia silnego wzburzenia, które stwarzałoby umocowanie dla dominacji emocji nad fundamentalnym racjonalizmem.

Wbrew wywodom apelacji adw. M. M. (1), Sąd Okręgowy wprost wskazał w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, że nie kwestionuje stosowania przez pokrzywdzonego przemocy fizycznej i psychicznej wobec oskarżonego, dając wiarę świadkom, że „ pokrzywdzony był osobą, arogancką, chamską, nie należał do sympatycznych ludzi” (str. 15 uzasadnienia wyroku) i dostrzegając w tym kontekście wniesienie przeciwko K. M. oskarżenia o dokonanie na szkodę A. D. przestępstwa z art. 288 § 1 kk w zw. z art. 157 § 1 kk oraz opisywany przez świadka E. S. incydent ze stycznia 2016 r., kiedy to W. O. był szarpany przez swojego wspólnika.

Trafnie jednocześnie Sąd meriti wskazał jednak, że oskarżony korzystał z tych cech wprost przyznając, iż to dzięki znajomości z niemającym dobrej reputacji pokrzywdzonym, nie bał się chodzić po B., a dzięki jego wsparciu poprawił swoją sytuację zawodową i finansową.

Pomimo natomiast prawidłowego ustalenia przez Sąd orzekający, że pokrzywdzony w wybuchowy i wulgarny sposób wypominał oskarżonemu wszelkie błędy projektowe, niedociągnięcia organizacyjne, czy uchybienia terminowe, wbrew wywodom apelacji adw. M. M. (1), całokształt okoliczności ujawnionych w sprawie nie pozwala wykluczyć aspektu finansowo-gospodarczego, jako tła motywacyjnego popełnionej przez oskarżonego zbrodni, co wszak nie jest równoznaczne z bezpośrednim motywem dokonania zabójstwa.

Trzeba w tym kontekście przypomnieć, że z zeznań świadka E. S. wynika, iż wpychając oskarżonego do samochodu, K. M. groził mu wywozem do lasu, jeśli nie odda pieniędzy. Inny świadek agresji pokrzywdzonego, M. Ż. (2), słyszała jak zwracał się on do oskarżonego słowami „ Ku..o oddaj te pieniądze, bo ludziom trzeba zapłacić” (k. 1990 verte). Na finansowe podłoże konfliktów pomiędzy wspólnikami, związane z nieregularnością wpłat od klientów, wskazywała również świadek B. B. (2), zaś K. O. (1) w zeznaniach złożonych w postępowaniu przygotowawczym twierdziła, że ich złe relacje były wynikiem opóźnień i błędów w projektach, acz obydwie negowały wiedzę, aby towarzyszyła im jakakolwiek forma przemocy. O nieterminowości oskarżonego zeznawała też księgowa jego firmy, świadek M. K., bardzo pozytywnie oceniając natomiast współpracę z K. M.. Podobną opinię wyraziły o swoim pracodawcy zatrudniane przez pokrzywdzonego E. Z. i B. D., podkreślając skrupulatność i pedanterię K. M., również w sferze rozliczeń, i jakkolwiek nie negowały jego raptownego, porywczego charakteru i skłonności do zniewag, to jednocześnie, podobnie jak sąsiedzi A. i S. D., podkreślały jego pozytywne strony. B. D., przyznając, że słyszała, jak pokrzywdzony udzielał oskarżonemu reprymendy, jako jej powód wskazywała nieterminowość w dostarczeniu dokumentów.

O ile zatem, co naturalne, ocena pokrzywdzonego zależna jest od indywidulnych relacji, jakie łączyły go z osobą oceniającą, to właśnie z treści zeznań wyżej wskazanych świadków, do których odwołuje się skarżący, jaskrawo wynika, iż podłożem konfliktów między wspólnikami były finanse związane z prowadzeniem firmy oraz organizacja jej funkcjonowania, gdzie skłonny do pedanterii K. M., który zainwestował w działalność gospodarczą znaczące kwoty, oczekiwał terminowości wykonawstwa i zapłaty, a na wszelką niesubordynację ze strony oskarżonego reagował dokuczliwym zniecierpliwieniem i wybuchami gniewu, przechodzącego nawet w przemoc.

Słuszność ma jednak Sąd orzekający, gdy podnosi, że te cechy charakteru K. M. były powszechnie znane w środowisku, w którym obydwaj z oskarżonym funkcjonowali. Sam oskarżony przyznawał, że znając pokrzywdzonego od dawna, wiedział, iż bywa agresywny wobec innych osób, niemniej wychowując się na B., czuł się tam bezpiecznie, będąc kolegą (...) (pseudonim pokrzywdzonego). Bezspornie zatem wątpliwa reputacja pokrzywdzonego, którego matka oskarżonego nazywała bandziorem i lichwiarzem, a siostra i szwagier odradzali jako wspólnika, nie stanowiła dla oskarżonego przeszkody w nawiązaniu z nim sformalizowanej współpracy, a wcześniej w skorzystaniu z jego oferty preferencyjnej pożyczki, którą wszak wiedział, że będzie musiał spłacić.

Jakkolwiek zatem relacje pomiędzy wspólnikami trudno uznać za wzorcowe, czy nawet poprawne, a poczynione przez Sąd Okręgowy ustalenia nie pozostawiają wątpliwości co do porywczego charakteru pokrzywdzonego, wulgarnego słownictwa i agresywnego zachowania, które zapewniały mu fizyczną i psychiczną przewagę w kontaktach z oskarżonym, to jednak w świetle niekwestionowanych w swojej wiarygodności dowodów, nie sposób zdezawuować zasadności wniosku, iż tłem takich postaw wobec W. O. była organizacja pracy i rozliczeń za jej wykonanie, nie wyłączając kwestii zapłaty wynagrodzeń za roboty, które według podwykonawcy, świadka M. W. - poza jednym przypadkiem, gdy pieniądze przywiózł oskarżony - zawsze rozliczał K. M. (k. 3058 verte).

Nie można jednocześnie podzielić stanowiska autora apelacji, jakoby zeznania wskazanych wyżej świadków miały przekreślać możliwość częściowego odmówienia wiary wyjaśnieniom oskarżonego, skoro jego depozycje cechuje niekonsekwencja i brak spójności, tak w zakresie sposobu przygotowania się do zabójstwa wspólnika, jak i pewnych aspektów ich wzajemnych relacji, które to okoliczności świadkom nie były znane.

Sąd Okręgowy przekonująco umotywował swoje oceny w tym zakresie, racjonalnie odwołując się w swoich ustaleniach do spontanicznych i korespondujących z pozostałymi dowodami, pierwotnych wyjaśnień oskarżonego, w których skrupulatnie podał on takie szczegóły akcji przestępczej i konstrukcji urządzenia wybuchowego, jakich nie mógłby znać, gdyby nie stały się jego osobistym udziałem. Brak jest też podstaw, aby skutecznie kontestować wnioskowanie Sądu I instancji, iż hiperbolizacja w złożonych na rozprawie wyjaśnieniach negatywnych zachowań pokrzywdzonego, w szczególności w zestawieniu z próbą wycofania się oskarżonego z przedstawionej wcześniej wersji szczegółowego zaplanowania przestępstwa, stanowiły jedynie realizację następczo obranej linii obrony. I choć Sąd meriti nie negował przecież, że to fizyczna i psychiczna przemoc, jaką na tle organizacji wspólnej działalności oraz finansowych jej rozliczeń prezentował pokrzywdzony, legła u podstaw decyzji oskarżonego o pozbawieniu życia wspólnika, to jednocześnie trafnie uznał, że nie była to sytuacja obiektywnie determinująca takie zachowanie, czy też istotnie umniejszająca ładunek jego społecznej szkodliwości. W szczególności zaś trudno kwestionować trafność przyjęcia, iż oskarżony od dłuższego czasu planował zbrodnię, skrzętnie przygotowując jej realizację i konsekwentnie jej dokonał pomimo braku nagłego, bezpośredniego impulsu ze strony ofiary. Trzeba wręcz dostrzec w tym kontekście, że w okresie poprzedzającym zabójstwo brak było aktów przemocy ze strony pokrzywdzonego, zaś W. O. nie dzielił się żadnymi obawami przed wspólnikiem nawet z bliskimi sobie osobami. Przywołać tu można zeznania siostry oskarżonego J. A., z którą pozostawał on w bardzo bliskim kontakcie, a która w dniu 21 października 2016 r. stwierdziła: „ nic mi nie wiadomo, aby brat z M. w ostatnim czasie kłócili się, czy nie dochodzili do porozumienia na gruncie służbowym, czy prywatnym” (k. 1073), zaś odnośnie zagajenia pokrzywdzonego o przejęciu połowy jej domu, świadek wprost wskazywała, iż jej brat potraktował je w kategoriach żartu. Wreszcie sam oskarżony wiarygodnie wyjaśniał, że ostatnie zdarzenie, kiedy pokrzywdzony nakazawszy mu przyjść do siebie, ubliżał mu i szarpał go, miało miejsce na 1-2 tygodnie przed podjęciem decyzji, że go zabije, co ostatecznie uczynił po kolejnych około 1-2 tygodniach. Tym samym nawet z wyjaśnień W. O. wynika, że w okresie przygotowywania przestępstwa nie miały miejsca akty przemocy ze strony pokrzywdzonego. Tymczasem klarownie omówione w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku dowody, które w toku śledztwa zostały zebrane z dużą konsekwencją i skrupulatnością, korespondując z tymi pierwotnymi wyjaśnieniami oskarżonego, nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że W. O. już od 3 października 2016 r. materializował plan zabójstwa, sukcesywnie nabywając elementy służące skonstruowaniu urządzenia wybuchowego, którego ostatecznie użył w dniu 14 października 2016 r. do realizacji zamierzonego celu.

Tym samym oskarżony urzeczywistniając swój plan na przestrzeni długiego czasu, pomimo braku w tym okresie bezpośredniego impulsu ze strony pokrzywdzonego, miał niezakłóconą możliwość zweryfikowania swojego zamysłu i odstąpienia od niego. Brak takiej refleksji świadczy o ugruntowanym, przemyślanym zamiarze uwolnienia się z relacji ze wspólnikiem na wszelkich jej płaszczyznach poprzez jego ostateczne wyeliminowanie – pozbawienie życia.

Twierdzenie autora apelacji, jakoby asumptem do tego działania był lęk przed pokrzywdzonym oraz przed postawieniem rodziny w obliczu fikcyjnego długu i zdania jej na „pastwę” wspólnika, wspiera jedynie ustalenie finansowo-gospodarczego podłoża zamierzenia sprawcy, nie wykluczając równoległego sprzeciwu wobec sposobu traktowania przez pokrzywdzonego. Sąd Okręgowy trafnie wszak ustalił, że obie te sytuacje złożyły się na powstanie przestępczego zamiaru.

Podnieść przy tym należy, że pomimo mankamentów współpracy z pokrzywdzonym, oskarżony również odnosił z niej finansowe korzyści, co pozwalało mu rozwinąć działalność oraz utrzymywać siebie i niepracującą byłą żonę. Tymczasem według świadka U. Z., nie negującej bynajmniej wyzwisk wobec oskarżonego, K. M. zamierzał wycofać pieniądze zainwestowane w firmę, gdy tylko spłynie zapłata za prace wykonane w Ł. (k. 921). Na taki zamiar pokrzywdzonego wskazywała również świadek K. Z., a okoliczność powyższa koresponduje z zeznaniami K. O. (1), która mówiąc o kłótniach wspólników, w których jej były mąż był nazywany mongołem i debilem, twierdziła, że „ to wszystko zaczęło się od tej roboty w Ł.(k. 1316 verte). Podobnie E. Z. pozostawała w przekonaniu, iż pokrzywdzony bał się, iż jego wspólnik umrze, a on nie odzyska swoich pieniędzy, które zainwestował w spółkę. Natomiast świadek A. Z. w zeznaniach złożonych 16 listopada 2016 r. twierdził, że oskarżony nagle przestał uczestniczyć we wspólnym remoncie łodzi, bo zaczął pić i mówił, że sobie nie radzi, wymieniając wśród problemów rodzinę, pracę i właśnie pieniądze z Ł., przy czym odrzucał telefoniczne połączenia od pokrzywdzonego mówiąc, „ że tamten pewnie dowiedział się, że wpłynęły pieniądze na konto firmy”.

Niemniej sam fakt, że pieniądze ze wspólnej działalności wpływały na rachunek, do którego pokrzywdzony miał wgląd, ale nie miał uprawnień do korzystania zeń, dezawuuje promowaną przez obronę tezę o całkowitym podporządkowaniu oskarżonego wspólnikowi i pełnej jego zależności. Natomiast trudno oczekiwać od Sądu orzekającego, aby manifestowany brak woli kontaktu ze wspólnikiem w związku z wpłatami na ów rachunek, jak też przerywanie połączeń z nim, poczytywał za przejaw lęku przed rozmówcą, skoro wedle obiektywnych przesłanek są to raczej symptomy lekceważących uników i braku dążenia do wyjaśnienia sytuacji. Przywołane okoliczności podważają również wersję oskarżonego, jakoby pokrzywdzony uniemożliwiał mu odejście ze spółki.

Oceniając zmienne wyjaśnienia oskarżonego, jako próbę zminimalizowania zakresu swojej odpowiedzialności, Sąd Okręgowy nie stracił z pola widzenia różnie datowanych w wyjaśnieniach oskarżonego początków konfliktu, jak i ich przyczyn, skoro W. O. najpierw zgodnie z logiką zdarzeń twierdził, że współpraca zaczęła psuć się od użycia wobec niego przemocy w styczniu 2016 r., aby następnie wbrew jej regułom wskazywać, że fakt ten miał miejsce jesienią 2015 r., zanim zawarto umowę spółki. O ile początkowo oskarżony wskazywał, że powodem tej przemocy była odmowa przekazania wspólnikowi kodów do rachunku, o tyle na dalszym etapie procesu starał się przekonywać, że była to reakcja na jego stwierdzenie, że spawarka została spłacona, choć w postępowaniu przygotowawczym wyjaśnił, iż wedle umowy ze wspólnikiem spłacił ją w połowie, zaś druga połowa miała stanowić wkład pokrzywdzonego w spółkę.

W konsekwencji Sąd Okręgowy, w sposób w pełni umocowany treścią należycie ocenionych dowodów nie przyjął, wbrew oczekiwaniom obrońców, aby jedynym motywem zbrodni miał być fakt znęcania się pokrzywdzonego nad oskarżonym i odrzucił tezę o podyktowanym tymże imperatywie ochrony własnej osoby i swojej rodziny.

Jakkolwiek bowiem uciążliwość dla oskarżonego, stanowiących źródło frustracji wybuchowych zachowań wspólnika jawi się bezsporną, to nie sposób podzielić stanowisko obrony, jakoby W. O. miał do wyboru bądź to nadal znosić taki stan rzeczy, bądź trwale pozbyć się wspólnika, pozbawiając go życia.

Próba przekonania Sądu, jakoby w środowisku(...) wykluczone było dochodzenie ochrony swoich dóbr na drodze prawnej, jest z góry skazana na klęskę, bo w istocie zawiera w sobie oczywiście fałszywą tezę wyjęcia tamtejszej społeczności spod działania powszechnie obowiązujących reguł prawa i propozycję przyzwolenia dla samosądu, która w żadnym razie nie może napotkać nawet cienia akceptacji. Nie sposób też ulec sugestii obrony, jakoby gradacja wartości w społeczności, w której funkcjonowali oskarżony, pokrzywdzony i liczni przesłuchani w sprawie świadkowie, dawała pierwszeństwo zabójstwu, przed poszukiwaniem pomocy u organów ścigania, o ile ta ostatnia byłaby uzasadniona. Przede wszystkim jednak jest to nieudolna próba przedstawienia oskarżonego, jako pozbawionej innego wyjścia ofiary pokrzywdzonego, gdy tymczasem nawet sam W. O. nie negował innego rozwiązania, a jedynie dał wyraz braku jego aprobaty, wyjaśniając: „Gdybym to zgłosił, musiałbym się wynieść do innego miasta” (k. 1243).

Żadne dowody nie wykluczają również możliwości rozwiązania spółki z pokrzywdzonym, do czego w świetle przywołanych wyżej okoliczności on sam również zmierzał. Na powody pozostawania oskarżonego w spółce, pomimo toksycznej relacji ze wspólnikiem, wskazują niekwestionowane co do wiarygodności zeznania świadka K. O. (2), która opisywała, jak jej ojciec „płakał, że już nie wytrzymuje całej tej sytuacji. Dopytywałam o co chodzi wtedy stwierdził, że nie wie, jak utrzymać firmę, obawiał się, że jak odejdzie od K., to zbankrutuje” (zeznania na k. 2006, potwierdzone na k. 3740).

W świetle zatem całokształtu okoliczności ujawnionych na rozprawie, to nie obiektywnie uzasadniony przymus sytuacyjny zaważył na zamierzeniu pozbawienia pokrzywdzonego życia, ale przyjęta przez oskarżonego nieakceptowalna hierarchia wartości, zakładająca priorytet własnego komfortu finansowego i psychicznego nad ludzkim życiem. Mając zachowaną pełną świadomość naganności swoich przestępczych zachowań, oskarżony starał się przed Sądem nadać im racjonalny powód, eskalując przemoc i poczucie zagrożenia ze strony ofiary zbrodni. Wówczas to pojawiła się w wyjaśnieniach oskarżonego wersja, do której w apelacji odwołuje się obrońca oskarżonego, jakoby urządzenie wybuchowe skonstruował przypadkowo podczas wcześniejszego majsterkowania, a przypomniał sobie o nim, gdy po raz kolejny doznał przemocy, którą w swoich depozycjach uzupełnił o nowe drastyczne elementy, utrzymując, iż był przez wspólnika brutalnie kopany w brzuch w reakcji na prośbę o pomoc i zastraszany, a jego agresja powodowana była bezpodstawną windykacją nieistniejącego długu.

Niemniej to pierwotne wyjaśnienia, korespondujące z zeznaniami świadków, jak też koherentne z zapisami monitoringów sklepowych, wydrukami historii transakcji bankowych, opinii mechanoskopijnej, która szczegółowo potwierdziła opisaną ustnie i przedstawioną graficznie przez oskarżonego konstrukcję urządzenia wybuchowego i mechanizm jego działania, racjonalnie uznano za zasługujące na wiarę, odrzucając przy tym pozbawione logiki twierdzenie, jakoby to technik policyjny miał przekazać pozbawionemu wolności oskarżonemu, tajniki budowy urządzenia wybuchowego. Immanentnym jest wszak, że W. O. nie skonstruowałby skutecznie użytego do zabójstwa przyrządu wybuchowego, gdyby sam nie znał wcześniej tajników jego budowy i działania.

Jednocześnie skrupulatnie zaplanowane zabójstwo, jego rozłożone w czasie przygotowanie, wieloetapowa organizacja i ostateczne wykonawstwo założonego planu, pomimo braku w tym czasie bezpośredniego bodźca ze strony pokrzywdzonego, sprawia, że nawet przyjmując to działanie za reakcję na naganną postawę wspólnika, jej odroczenie w czasie, przy tak dalekiej dbałości o szczegóły organizacyjne przesądza o wykluczeniu działania w afekcie. Należy przypomnieć, że oskarżony na przestrzeni kilku dni konsekwentnie gromadził materiały potrzebne do skonstruowania przyrządu wybuchowego, które sukcesywnie nabywał i w tym celu wykorzystał. Wcześniej obserwując ofiarę, ustalił kod do drzwi budynku, w którym mieszkał pokrzywdzony, przeanalizował jego zwyczaje i podporządkował im wybór pory dokonania zabójstwa, a bezpośrednio przed podłożeniem przyrządu wybuchowego, obserwował, jak K. M. odjeżdżał spod bloku. Sprawca przed użyciem konstrukcji wybuchowej przeniósł ją z magazynu do piwnicy bloku, w którym mieszkał, po czym schodząc po nią bezpośrednio przed zabójstwem, zadbał o niepozostawienie śladów swojej aktywności przestępczej, pilnując takich szczegółów, jak ominięcie kamer na klatce schodowej, czy opuszczenie bloku przez okno piwnicy, po uprzednim wycięciu diaksem kraty i powrót tą samą drogą. Oskarżony przebrał się przedtem, a ubranie po akcji przestępczej wyrzucił. Suma tych okoliczności świadczy o konsekwentnej realizacji stanowczego zamiaru i pełnej kontroli swoich zachowań zarówno przed, w trakcie, jak i po dokonaniu zabójstwa. Sposób działania odzwierciedlał kierowanie się podporządkowaną woli logiką, a nie emocjami. Te ostatnie nie zdominowały zachowania sprawcy również po zabójstwie, kiedy to wrócił do wykonywania normalnej życiowej aktywności, wychodząc na spacer z psem, w czasie którego dowiedział się o śmierci pokrzywdzonego i nie przejawiając żadnych widocznych odstępstw od dotychczasowego sposobu bycia (według K. O. (1) zachowywał się normalnie” k. 3680-6).

I jakkolwiek Sąd Apelacyjny ma na uwadze, że w orzecznictwie i doktrynie nie wyklucza się kwalifikacji dokonania zabójstwa w stanie silnego wzburzenia nawet, gdy działaniu towarzyszą przejawy premedytacji, a także, gdy sprawca podejmie w tym zamiarze czynności przygotowawcze, to warunkiem ustalenia działania w afekcie jest również w takim wypadku popełnienie planowanego przestępstwa ostatecznie pod wpływem gwałtownego wybuchu emocjonalnego (por.: I. Andrejew i in., Komentarz, s. 440; wyrok SN z dnia 29 września 1988 r., II KR 220/88, OSNKW 1989/1/9), który działaniom oskarżonego bezspornie nie towarzyszył.

Podsumowując, wbrew wywodom apelacji adw. P. R., Sąd Okręgowy nie dopuścił się błędu ustalając, że oskarżony nie działał pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami, o jakim mowa w art. 148 § 4 kk, bowiem nie było podstaw dowodowych do upatrywania w zachowaniu oskarżonego cech właściwych afektowi, jak i jego obiektywnego usprawiedliwienia w okolicznościach towarzyszących czynowi.

Oskarżony w reakcji na niewątpliwie upokarzające go zachowanie wspólnika i wobec niepewności swojej dalszej sytuacji finansowej, postanowił zabić go, nie szukając nawet innych możliwości rozwiązania trudnej dla siebie sytuacji. Jednocześnie okoliczności przygotowania przestępstwa i sposób jego realizacji, nie tyle nie potwierdzają tezy o działaniu w stanie silnego wzburzenia, co wprost wykluczają taki stan emocjonalny sprawcy, który można by uznać za ograniczający kontrolne działanie intelektu. W pochodzie przestępstwa na plan pierwszy wysuwa się wszak właśnie stabilna intelektualna kontrola każdego elementu zachowania oskarżonego, która stanowi zaprzeczenie istoty silnego wzburzenia (por. wyrok SN z 2 lutego 1973 r., IV KR 392/72, OSNPG 1973/8/114).

W konsekwencji Sąd Okręgowy zasadnie podpisał prawidłowo ustalone fakty pod subsumpcję art. 148 § 2 pkt 4 kk, a nie - jak postulowała obrońca - art. 148 § 4 kk.

Zanim Sąd Apelacyjny odniesie się do podniesionych w apelacjach obrońców zarzutów i uchybień formułowanych wobec orzeczenia o karze i środku kompensacyjnym, dla klarowności wywodu celowym będzie wcześniejsze odniesienie się do zarzutów apelacji prokuratora, których zasadności kontrola instancyjna również nie potwierdziła.

Sąd Apelacyjny nie podziela stanowiska prokuratora, jakoby całokształt okoliczności ujawnionych w sprawie stwarzał podstawy do przypisania oskarżonemu również usiłowania dokonania zabójstwa innych osób, niż K. M.. Bezspornym jest bowiem, że nawet zamiar ewentualny spowodowania takiego skutku trzeba wykazać, a nie tylko domniemywać. Każdorazowo wymaga to wnikliwej analizy całokształtu okoliczności czynu i sposobu działania sprawcy, których oczywista wymowa prowadzi do wniosku, że godzenie się na skutek śmiertelny w odniesieniu do innych osób, niż tylko wcześniej wybrana, skonkretyzowana ofiara, stanowiło rzeczywisty proces zachodzący w psychice sprawcy (por. wyrok SN z 6 lipca 1979 r., III KR 186/79, OSNPG 1980/5/60). O ile zatem rację ma skarżący wskazując na niespójność pomiędzy wyeliminowaniem z kumulatywnej kwalifikacji prawnej czynu art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 2 pkt 4 kk, przy jednoczesnym pozostawieniu w jego opisie działania „w zamiarze ewentualnym zabójstwa innych osób”, to wadliwość zaskarżonego wyroku w tym zakresie polegała na braku wyeliminowania również powyższego ustalenia, wszak to nie znajduje uzasadnienia nie tylko w jego pisemnych motywach, ale również w całokształcie okoliczności ujawnionych na rozprawie. Żaden z przeprowadzonych dowodów indywidualnie, ani też ich sumaryczny ogląd, nie stwarza asumptu do skutecznego zdezawuowania stanowczego zaprzeczenia przez oskarżonego, aby obejmował on swoim zamiarem skutek śmiertelny wobec jakiejkolwiek innej osoby niż jego wspólnik, w tym zwłaszcza M. D. (1), z którym pozostawał w dobrych towarzyskich relacjach. Bezspornym pozostaje, iż celem akcji przedsięwziętej przez W. O. było pozbawienie życia K. M., a sposób jej organizacji wskazuje, że sprawca nie chciał i nie godził się na to, aby ofiarami zaaranżowanego wybuchu były jakiekolwiek inne osoby. Najpierw zaznaczyć trzeba brak wiedzy oskarżonego, że pokrzywdzonemu towarzyszył będzie M. D. (1), który jednoznacznie stwierdził: „nikt nie wiedział, że będę dzisiaj u K.(k. 9) podnosząc, że umówił się z nim telefonicznie w sprawie obsługi nowo nabytego komputera na krótko przed zabójstwem, bo o godzinie 19:27. Oskarżony starannie wybrał porę dostosowaną do stałych zwyczajów ofiary wiedząc, że codziennie około godziny 19:30 pokrzywdzony wychodził z mieszkania, aby o 20:00 zamknąć oddalony o kilkaset metrów kiosk, po czym wracał do domu (k. 1239). Według świadka B. D. pokrzywdzony był bardzo punktualny i zawsze przychodził do kiosku między godziną 19:45 a 19:50 (k. 3710). Mając taką wiedzę, oskarżony urządzenie wybuchowe umieścił pod drzwiami mieszkania pokrzywdzonego pomiędzy godziną 19:51:19 (zarejestrowany czas wejścia oskarżonego do budynku przy ul. (...)) a godziną 20:17:40 (zarejestrowany czas powrotu do bloku pokrzywdzonego), wskazując w swoich wyjaśnieniach, że o tej porze nie było ruchu na klatce schodowej. Powyższe okoliczności minimalizować miały ryzyko, że ktoś inny, niż adresat, dotknie przyrządu wybuchowego, uruchamiając ładunek. Temu samemu podporządkowany był też sposób ustawienia, zawierającego urządzenie, opakowania po termosie, bezpośrednio pod klamką, aby nie poruszył go nikt poza otwierającym drzwi. Oskarżony wiedział również, że K. M. mieszka sam i osobiście otwiera drzwi do swojego mieszkania, co koresponduje z zeznaniami świadka M. D. (1), który zeznał: „ Zanim weszliśmy na schody K. mnie wyminął,. Musiał otworzyć drzwi, dlatego bez sensu było, abym to ja szedł pierwszy” (k. 9) . W. O., nie negując zamiaru zabicia wspólnika, już w wyjaśnieniach złożonych 22 października 2016 r. podnosił, że w jego przekonaniu ładunek nie miał dużej siły rażenia i był tak przygotowany, aby wybuchł w momencie, gdy pokrzywdzony będzie go podnosił. Jednocześnie odwołując się do skąpstwa ofiary, oskarżony wyjaśnił, że wykorzystanie nowego opakowania po termosie obliczone było na wzbudzenie w nim zainteresowania i skłonienie do takiego ruchu.

Według opinii (...) Laboratorium (...), zasięg rażenia odłamków ograniczony był kubaturą pomieszczenia, a metalowe nakrętki i fragmenty obudowy urządzenia mogły stworzyć zagrożenie dla życia i zdrowia osób, które w chwili wybuchu znalazłyby się na tym samym piętrze, na którym usytuowane było mieszkanie ofiary i jego bliskim otoczeniu: na schodach, niższym i wyższym półpiętrze oraz bezpośrednio za drzwiami lokalu o numerze (...) i przeciwległego. W tym kontekście trzeba podkreślić, że według niekwestionowanych w tym zakresie wyjaśnień oskarżonego, ten drugi ze znajdujących się na 3 piętrze lokali, nie był w tamtym czasie zamieszkany, a pokrzywdzony nosił się z zamiarem jego zakupu lub wynajmu (k. 3626). Zważywszy natomiast na porę i usytuowanie lokalu na trzecim piętrze wielopiętrowego bloku, prawdopodobieństwo pojawienia się tam w krótkich ramach czasowych innych osób, można było szacować jako niewielkie, w szczególności, że mieszkańcy wielopiętrowych budynków zazwyczaj korzystają z windy. Oskarżony odwoływał się również do lokalnych zwyczajów, które w jego ocenie wykluczały, aby ktoś inny dotknął wybuchowej pułapki ( „Poza tym ja wiedziałem, że jak jest coś u K. pod drzwiami, to nikt o zdrowych zmysłach tego nie dotknie”- k. 3626) .

Suma powyższych okoliczności, wynikających z niekwestionowanych w tym zakresie dowodów, nie dostarcza podstaw do wnioskowania, jakoby sprawca godził się na spowodowanie śmiertelnego skutku kogokolwiek innego, poza z góry zamierzoną skonkretyzowaną ofiarą, stanowiącą cel jego zaplanowanych działań. Przeciwnie, wyjaśnienia oskarżonego w tej kwestii, skonfrontowane ze wskazaniami wiedzy, logiki i życiowego doświadczenia, wskazują, że organizował akcję przestępczą w taki sposób, który w jego zamyśle i przekonaniu miał spowodować uniknięcie innych następstw, niż zamierzone pozbawienie życia wspólnika, a sytuacja motywacyjna w której zrodził się ów niewątpliwy zamiar, nie daje asumptu do wnioskowania, aby sprawca akceptował rozszerzony skutek swoich działań. Niezależnie zatem od zagrożenia, jakie co do zasady niosło ze sobą umieszczenie urządzenia wybuchowego, reagującego na poruszenie, pod drzwiami zlokalizowanymi na klatce schodowej wielorodzinnego budynku, oskarżony nie przewidywał i nie godził się na spowodowanie śmierci innych osób, choć możliwość takiego skutku w danych uwarunkowaniach obiektywnie mógł przewidywać.

Sprawca nie przewidywał, że wyjątkowo w tym dniu ofierze towarzyszył będzie M. D. (1), bądź jakakolwiek inna osoba, jak też nie godził się na to, aby doznał on jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu. Oskarżony lekkomyślnie zakładał, że pokrzywdzony również tym razem, po zamknięciu kiosku wróci do domu sam. W konsekwencji następstwo pod postacią lekkiego uszkodzenie ciała, jakiego w wyniku zranienia odłamkiem doznał M. D. (1), wynikało z nieumyślnego działania sprawcy, który nie mając zamiaru wywołania takiego skutku, wobec niezachowania wymaganej ostrożności, aby uchronić przed nim przypadkową ofiarę, spowodował ów skutek, mając możliwość jego przewidzenia (art. 9 § 2 kk).

Przeprowadzone na rozprawie głównej dowody, których kompletności, ani wiarygodności prokurator nie kwestionuje w ramach zarzutów podniesionych na niekorzyść oskarżonego, w swoim całokształcie nie dają umocowania dla ustalenia in concreto wynikowej postaci zamiaru, wszak ta wymaga wykazania, że określony skutek był nie tylko faktycznie wyobrażony przez sprawcę, ale również przez niego akceptowany. O ile zatem zgodzić należy się ze skarżącym, że oskarżonemu można byłoby przypisać możliwość wyobrażenia skutku w postaci śmierci osoby, bądź osób postronnych, czy też w postaci uszkodzenia ciała takiej osoby, o tyle całokształt okoliczności ujawnionych na rozprawie nie podważa wyjaśnień oskarżonego co do braku akceptacji któregokolwiek z tych następstw.

Mając powyższe na względzie, Sąd Apelacyjny dokonał stosownej zmiany opisu czynu przypisanego oskarżonemu, eliminując zeń działanie w zamiarze ewentualnym zabójstwa innych osób oraz przyjmując, że oskarżony nieumyślnie spowodował uszkodzenie ciała M. D. (1) w postaci otwartej rany tłuczonej głowy okolicy ciemieniowej prawej, które to obrażenia spowodowały u tego pokrzywdzonego rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni. W konsekwencji Sąd Apelacyjny zmienił również kwalifikację prawną czynu przyjmując, że W. O. zrealizował swoim zachowaniem znamiona opisane w dyspozycji art. 148 § 2 pkt 4 kk w zb. z art. 157 § 2 i 3 kk w zw. z art. 11 § 3 kk.

„Na marginesie” tylko Sąd odwoławczy zauważa niekonsekwencję skarżącego prokuratora, który postulując o przypisanie oskarżonemu zamiaru zabicia więcej niż jednej osoby, jednocześnie tak w zarzucie aktu oskarżenia, jak i w środku odwoławczym, konsekwentnie pomija odpowiadającą takiemu postulatowi dyspozycję art. 148 § 3 kk. Jakkolwiek z przyczyn wyżej wskazanych nie mogłaby ona mieć zastosowania w skonkretyzowanych realiach przedmiotowej sprawy, to warto zaznaczyć, że w sytuacji, gdy sprawca używając materiałów wybuchowych w zamiarze zabicia jednym czynem więcej niż jednej osoby, finalnie zabija jedną, to odzwierciedleniem pełnej zawartości bezprawia takiego czynu, winna być kumulatywna kwalifikacja z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 3 kk w zbiegu z art. 148 § 2 pkt 4 kpk. Niemniej dywagacja ta in concreto została poczyniona niejako przy okazji, gdyż taka konstrukcja z przyczyn wyżej wskazanych nie mogłaby znaleźć tu zastosowania.

Sąd Apelacyjny nie podzielił również wysuwanego przez prokuratora zarzutu błędnego ustalenia w zaskarżonym wyroku, iż zachowanie oskarżonego polegające na sporządzeniu ładunku wybuchowego, a następnie jego użyciu do zabójstwa K. M., stanowi jeden czyn, a jednocześnie nie podzielił również stanowiska Sądu I instancji odnośnie kwalifikacji tego jednego czynu z art. 148 § 2 pkt 4 kk w zb. z art. 171 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk ( w zaskarżonym wyroku przyjęto również zbieg tych przepisów z art. 157 § 2 kk) uznając, że w badanych realiach pełną kryminalną zawartość czynu oskarżonego oddaje kwalifikacja z art. 148 § 2 pkt 4 kk w zb. z art. 157 § 2 i 3 kk w zw. z art. 11 § 3 kk, gdzie sporządzenie ładunku wybuchowego stanowi czyn współukarany uprzedni.

Przede wszystkim nie można zgodzić się ze skarżącym, jakoby w realiach niniejszej sprawy sporządzenie przez oskarżonego samodziałowego przyrządu wybuchowego stanowiło odrębny czyn od użycia tegoż urządzenia do zabójstwa K. M., skoro w praktyce orzeczniczej i teorii prawa ugruntowane jest stanowisko, że o jedności czynu wyrażającego się różnymi zachowaniami decydować może jedność zamiaru warunkującego te zachowania, a kwestie dotyczące zamiaru pozostają w ścisłym związku ze sferą ustaleń faktycznych, które dają, bądź nie, asumpt do wnioskowania w tym zakresie (vide: postanowienia SN: z 14 czerwca 2010 r., IV KK 65/10, OSNwSK 2010/1/1191; z 04 lutego 2015 r., V KK 334/14, LEX 1640275; z 17 grudnia 2014 r., II KK 325/14, LEX 1566721).

Tymczasem w świetle niekwestionowanych w tym zakresie przez prokuratora ustaleń faktycznych, znajdujących umocowanie w treści dowodów obdarzonych wiarą, oskarżony skonstruował przyrząd wybuchowy w krótkim okresie poprzedzającym zabójstwo, podporządkowując to działanie wyłącznie ściśle skonkretyzowanemu celowi jego użycia do dokonania tej zbrodni. To właśnie w ramach powziętego zamiaru zabójstwa wspólnika, sprawca obrał określony sposób jego realizacji z użyciem materiałów wybuchowych i w tym celu zaczął w dniu 3 października 2016 r. sukcesywnie nabywać poszczególne elementy (rurę i masę szpachlową kupił 3-6 października 2016 r. w C., a 11 października tamże nabył termos, zaś na W. dokonał zakupu m.in. przełącznika, czy przewodów), składając je następnie w przyrząd, który w dniu 14 października 2016 r., bezpośrednio przed zaplanowanym wybuchem uzbroił, pozostawiając na wycieraczce przed lokalem ofiary. Wszystkie te zachowania sprawcy objęte były jednym zamiarem i wspólnym celem, przy czym gromadzenie składowych części przyszłego urządzenia wybuchowego i jego samodzielne wytworzenie, stanowiło etap przygotowania do realizacji zamiaru popełnienia przestępstwa, jakiemu było podporządkowane, a przy tym przebiegało na przestrzeni krótkiego czasu, bo zaledwie 12 dni. Innymi słowy, to zamiar zabójstwa pokrzywdzonego zadecydował o bezpośrednio poprzedzającym zabójstwo przysposobieniu materiałów wybuchowych, właśnie w celu jego dokonania w sposób określony w art. 148 § 2 pkt 4 kk.

W tych okolicznościach jedność zamiaru, etapowo realizowanego w krótkim przedziale czasowym, który zmaterializował się śmiertelnym skutkiem w dniu 14 października 2016 r., decyduje o jedności czynu, wykluczając odrębną kwalifikację czynności przygotowawczych do przestępstwa, które osiągnęło etap dokonania.

Oczywistym jest przy tym, że użyciem materiałów wybuchowych jest wykorzystanie ich specyficznych właściwości, a zatem spowodowanie ich wybuchu, a warunkiem ich użycia do popełnienia kwalifikowanej postaci zbrodni zabójstwa, jest dysponowanie użytym materiałem, które musi materializować się poprzez którąś z czasownikowych czynności sprawczych wymienionych w art. 171 § 1 kk. Sprawca, aby użyć materiałów wybuchowych, musi je wcześniej wyrobić, przetworzyć, zgromadzić, posiadać, posługiwać się nimi lub handlować, wszak bez wykorzystania którejkolwiek z tych form, użycie przez niego tych materiałów byłoby niemożliwe. I jakkolwiek w praktyce nierzadko zdarzają się sytuacje, gdy wytwarzanie lub obrót tego rodzaju niebezpiecznymi substancjami będzie miało odrębny byt, choćby później użyto ich do zabójstwa człowieka, to takie rozróżnienie zachowań sprawcy w ramach dwóch odrębnych czynów musi być poprzedzone wykazaniem, że każdemu z nich towarzyszył odrębny zamiar. Łatwo sobie wyobrazić taką sytuację, gdy sprawca w warunkach art. 171 § 1 kk posiada przyrząd wybuchowy, a następnie korzystając z zastanego stanu rzeczy poweźmie zamiar zabójstwa, wykorzystując ów przyrząd do jego realizacji. Natomiast w prawidłowo zrekonstruowanych przez Sąd Okręgowy okolicznościach tej konkretnej sprawy, wyrobienie (sporządzenie stanowi synonim tego pojęcia) przyrządu wybuchowego, stanowiło etap przygotowawczy popełnienia zbrodni zabójstwa, w ramach realizacji jednego zamiaru.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, w zaistniałych realiach opis czynu może i powinien oddawać pochód przestępstwa, ale tylko jego skutek w postaci zabicia człowieka podlega kwalifikacji prawnej uwzględniającej już ze swojej istoty posłużenie się do tego celu środkiem szczególnie niebezpiecznym w postaci materiału wybuchowego, który to sposób zawiera się w dyspozycji przepisu art. 148 § 2 pkt 4 kk.

Podsumowując, w ocenie Sądu Apelacyjnego odpowiedzialności z art. 171 § 1 kk podlega sprawca, który ogranicza się do nielegalnego wyrobu, przetwarzania, gromadzenia, posiadania, posługiwania się lub handlowania przyrządem wybuchowym bez względu na cel. Kiedy jednak wyrób, przetwarzanie, gromadzenie lub posiadanie jest podporządkowane zamiarowi jego wykorzystania do zabójstwa człowieka, a sprawca działa w świadomość takiego jego przeznaczenia, to posługując się tym przyrządem poprzez użycie go do realizacji tego celu, ponosi on odpowiedzialność za przestępstwo z art. 148 § 2 pkt 4 kk, gdzie wyrób i posiadanie materiałów wybuchowych (tu pod postacią przyrządu wybuchowego) jest czynem współukaranym uprzednim.

Konstrukcja taka, stanowiąca pozaustawowe, ale wypracowane przez doktrynę prawa karnego rozwiązanie, polega na ścisłej więzi dwóch przestępstw, z których jedno popełniane jest niejako "po drodze", stanowiąc nieodzowny warunek realizacji znamion przestępstwa będącego podstawą karania. Wyłącza ona skazanie sprawcy za odrębny typ czynu w ramach realnego zbiegu przestępstw, wprowadzając natomiast potrzebę wyartykułowania czynu współukaranego w opisie przestępstwa stanowiącego podstawę skazania.

Podobnie, acz w odniesieniu do przestępstwa określonego w art. 136 § 1 pkt 3 dkk (art. 163 § 1 pkt 3 kk) wypowiedział się Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 14 października 1998 r., II AKa 170/98, KZS 1998/11/35), gdzie w sytuacji użycia przez sprawcę w skonstruowanym ładunku wybuchowym, powodującym eksplozję zagrażającą życiu lub zdrowiu osób lub mieniu w wielkich rozmiarach, zgromadzonych przez niego w tym celu materiałów wybuchowych, przyjęto odpowiedzialność sprawcy wyłącznie za skutek, traktując wcześniejsze gromadzenie materiału wybuchowego jako czyn współukarany uprzedni.

Dodatkowo Sąd Apelacyjny podnosi, iż kwalifikowana postać zabójstwa określona w art. 148 § 2 pkt 4 kk, przewiduje w swojej sankcji podwyższone względem typu podstawowego zagrożenie właśnie ze względu na wyższy ładunek społecznej szkodliwości wynikający z istoty użytych środków, których właściwości sprawiają, że skutki czynu mogą dotknąć większej liczby osób, zabijając lub raniąc nie tylko planowaną ofiarę zabójstwa, powodując nadto zniszczenia w otaczającym środowisku. Tym samym kwalifikacja taka samodzielnie zawiera w sobie informację o dysponowaniu przez sprawcę materiałami wybuchowymi, oddając pełną zawartość kryminalną jego zachowania, bez potrzeby jego kwalifikowania również z art. 171 § 1 kk, skoro realizacja znamion wyżej wskazanego typu kwalifikowanego zbrodni zabójstwa, zawiera zarazem wypełnienie znamion tego czynu zabronionego.

Odwołując się zaś w uzasadnieniu apelacji do wyroku Sądu Najwyższego z 22 stycznia 1982 r. sygn. III KR 333/81, prokurator zdaje się nie dostrzegać, że orzeczenie to zapadło w odmiennym stanie prawnym, uregulowanym w Kodeksie karnym z 1969 r., kiedy to ustawodawca przewidywał w art. 148 dkk wyłącznie podstawowy i uprzywilejowany typ zabójstwa (w postaci zabicia człowieka w stanie silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami), nie przewidując typów kwalifikowanych. Przywołany przez skarżącego wyrok został zatem wydany zanim Kodeks karny z 1997 r. wprowadził typy kwalifikowane zbrodni zabójstwa, w tym w art. 148 § 2 pkt 4 kk jego popełnienie z użyciem broni palnej lub materiałów wybuchowych, aby następnie z dniem 22 marca 2011 r. Dz.U. 2010/240/1602, art. 1) zrezygnować z objęcia nim działania z użyciem broni palnej, jako elementu kwalifikującego. Wbrew zatem sugestiom autora apelacji, w aktualnym stanie prawnym nie istnieje proste przełożenie powyższego poglądu do stanu faktycznego odtworzonego w badanej sprawie.

Zajmując powyższe stanowisko, Sąd Apelacyjny zmieniając stosownie opis czynu przypisanego W. O., zakwalifikował tenże jako przestępstwo z art. 148 § 2 pkt 4 kk w zb. z art. 157 § 2 i 3 kk w zw. z art. 11 § 3 kk, przyjmując te przepisy za podstawę skazania oskarżonego. Aktualność zachowuje natomiast przyjęta przez Sąd Okręgowy prawna podstawa wymiaru kary, którą niezmiennie stanowi przepis art. 148 § 2 pkt 4 kk w zw. z art. 11 § 3 kk.

Sąd Apelacyjny nie podzielił natomiast podniesionych przez obrońców oskarżonego zarzutów rażącej niewspółmierności orzeczonej kary. O ile brak podstaw do przyjęcia uprzywilejowanej kwalifikacji czynu oskarżonego z art. 148 § 4 kk niejako automatycznie nieskutecznym czynić musi wniosek skarżącej adw. P. R. o wymierzenie oskarżonemu kary na tej podstawie i odpowiednie jej zmniejszenie, o tyle zarzut podniesiony przez adw. M. M. (1) został uznany przez Sąd odwoławczy za chybiony.

Nie można zgodzić się ze skarżącym, że wskazane przez Sąd I instancji okoliczności łagodzące Sąd ten uwzględnił jedynie deklaratoryjnie, nie odzwierciedlając tegoż w wymiarze kary. Trzeba wszak przypomnieć, że przypisany oskarżonemu czyn, będący w istocie jednym z najcięższych przestępstw przewidzianych w polskim Kodeksie karnym, odpowiada dyspozycji kwalifikowanej zbrodni zabójstwa, której sprawca podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności. Skoro zatem Sąd Okręgowy nie wymierzył kary dożywotniego pozbawienia wolności sprawcy gruntownie zaplanowanej, przemyślanej i z premedytacją zrealizowanej zbrodni zabójstwa człowieka z użyciem materiałów wybuchowych, podłożonych na klatce wielorodzinnego budynku, gdzie dodatkowo inny przypadkowy pokrzywdzony doznał lekkich uszkodzeń ciała, to oznacza, że ferując wyrok nie pominął takich okoliczności łagodzących, jak negatywne aspekty postawy pokrzywdzonego, niekaralność oskarżonego i jego przyznanie się do winy oraz wyjaśnienie w postępowaniu przygotowawczym rzeczywistych okoliczności czynu.

Sama skala i skrupulatność rozłożonych w czasie wieloetapowych przygotowań do realizacji zbrodniczego planu, poprzedzonych wnikliwą analizą cech i zwyczajów ofiary, konsekwencja i stanowczość w dążeniu do celu, przemyślana dbałość o kamuflaż, mający zapewnić sprawcy anonimowość, decydują o wysokim stopniu winy, zaś sposób działania i jego skutki o wysokim ładunku społecznej szkodliwości.

Jakkolwiek oskarżony na rozprawie przeprosił córkę pokrzywdzonego, co stanowi pewien przejaw skruchy, to trudno tę okoliczność poczytać za istotny przyczynek do redukcji kary, gdy się zważy na werbalny zaledwie jej wyraz. Trzeba mieć tu na uwadze, co trafnie ustalił Sąd Okręgowy, że kontaktując się z córką ofiary po zabójstwie, oskarżony wyraził zainteresowanie wyłącznie sprawami spółki. Podobnie, następstwa śmierci wspólnika w aspekcie ich wspólnej działalności, ustalał również z księgową spółki. Zebrane dowody nie wskazują, aby dokonana zbrodnia stanowiła dla sprawcy źródło widocznych, negatywnych przeżyć. Przeciwnie, nawet z zeznań żony oskarżonego K. O. (1) wynika, że po jej dokonaniu zachowywał się normalnie.

Mając zaś na uwadze, że o człowieku, którego skutecznie pozbawił życia, oskarżony w swoich wyjaśnieniach wyrażał się „ to bydlę” ( (...) verte), nie sposób przyjąć, aby sprawca żałował swojego czynu z innych względów, niż tylko przez pryzmat grożących mu konsekwencji karnych i reperkusji, jakie niosą ze sobą dla niego i jego rodziny.

Nie sposób też ulec narracji obrony, starającej się przedstawić W. O., jako bezbronną ofiarę wspólnika, skoro oskarżony nie szukał żadnej legalnej drogi ochrony, za to znalazł i wykorzystał zbrodniczy sposób, aby go skutecznie wyeliminować, pozbawiając życia.

W aspekcie wymiaru kary nie przekonuje również Sądu Apelacyjnego, tak jak najwyraźniej nie przekonała Sądu I instancji, próba zaprezentowania ofiary zabójstwa, jako człowieka, który z racji swoich cech i zachowania, niejako zasłużył na los, jaki go spotkał. W pełni podzielić należy, niezmiennie aktualne stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyroku z 17 lutego 1989 r., sygn. IV KR 15/89, że „Życie każdego człowieka niezależnie od wieku, stanu zdrowia, reprezentowanego poziomu wiedzy, kultury, stanu rodzinnego i realnej społecznej przydatności, jest wartością naczelną i podlega jednakowej ochronie prawnej. Jest niedopuszczalne – ze względu na wymienione lub inne przesłanki dotyczące ofiary zbrodni zabójstwa – wartościowanie jej życia i w związku z tym przenoszenie tych wartości na grunt przesłanek dotyczących wymiaru kary [...]" .

Życie żadnego człowieka, jako najwyższa z wartości, nie jest wyjęte spod ochrony prawnej, a w cywilizowanym społeczeństwie nie można stwarzać choćby pozoru przyzwolenia na samosąd, podyktowany zawsze subiektywnym nastawieniem sprawcy do ofiary i takąż oceną własnych krzywd. Zbrodni zabójstwa nie kwalifikuje się przez pryzmat oceny życia ofiary, wszak nawet wówczas, gdyby ta ocena była negatywna, odebranie życia jest równoznaczne z odebraniem szansy na poprawę.

W ocenie Sądu Apelacyjnego orzeczona kara, choć bezspornie surowa, jest karą sprawiedliwą i bynajmniej nie odbiera oskarżonemu szansy na poprawę oraz na powrót do społeczeństwa.

Stan zdrowia oskarżonego, do którego dowołuje się obrońca, jest monitorowany przez więzienną służbę zdrowia, a odbywanie kary pozbawienia wolności nie pozbawia go możliwości korzystania z osiągnięć medycyny. Problemy zdrowotne W. O. datują się na długo przed popełnieniem przestępstwa i nie przeszkodziły mu w jego dokonaniu, choć sprawca miał ich świadomość tak samo, jak świadomość grożącej mu kary.

Skarżący nie wskazał powodów, dla których kwota przyznanego córce ofiary zadośćuczynienia miałaby być zbyt wygórowana, ograniczając się w apelacji do sformułowania zarzutu rażącej niewspółmierności tego środka oraz wniosku o jego miarkowanie. Tymczasem Sąd Okręgowy wykazał w pisemnych motywach, iż wysokość kwoty zadośćuczynienia miarkował. Jakkolwiek P. M. nie pozostawała z ojcem w serdecznych relacjach, a w okresie poprzedzającym jego śmierć wręcz nie utrzymywali kontaktu, to skutek spowodowany przez sprawcę sprawił, że zniknęła również szansa na poprawę tych stosunków, czyniąc je ostatecznie nieodwracalnymi. Nie potrzeba zaawansowanej wiedzy psychologicznej, aby taki stan rzeczy przyjąć za źródło dyskomfortu u jedynej córki ofiary.

Sąd Apelacyjny skorygował natomiast wadliwe orzeczenie o dowodach rzeczowych. Nie stanowią bowiem dowodów rzeczowych ślady dowodowe w postaci nalotu zabezpieczonego na tamponach osmologicznych z powierzchni drzwi lokalu ofiary (wykaz nr 857/17 i 858/17), jak i w postaci przegranych na płyty oraz kartę pamięci zapisów nagrań monitoringu (wykaz nr 836/17, 845-846/17, 867/17, 868/17, 869/17, 870/17, 890-899/17, 909-911/17, 871/17 oraz pozycja 117 wykazu 937/17 i pozycja 127-131 wykazów 944/17-948/17). Stanowią one wyłącznie Środki dowodowe, pozostając integralną częścią akt, bądź załącznikiem do nich i nie podlegając zadysponowaniu ani w sposób określony w art. 230-232 kpk, ani tym bardziej przepadkowi, w szczególności na podstawie art. 44 § 2 kk, skoro z jednej strony nie spełniają kryterium przedmiotów, a z drugiej nie służyły i nie były przeznaczone do popełnienia przestępstwa. Są to rzeczy, które zachowały na sobie ślady przestępstwa lub okoliczności z nim związanych i jako takie mogą służyć jako środek dowodowy do wykrycia sprawcy czynu i rekonstrukcji zdarzeń, stanowiąc tym samym integralną część akt bądź też ich załącznik.

Akceptacji nie mogło również napotkać orzeczenie w zaskarżonym wyroku, na tejże podstawie art. 44 § 2 kk, przepadku na rzecz Skarbu Państwa ramy okiennej z metalową siatką (wykaz nr 939/17), którą zabezpieczono podczas oględzin okienka piwnicznego bloku, w którym zamieszkiwał oskarżony przy ul. (...) w W-wie (k. 1099), a którą należało zwrócić zarządcy budynku, jako, niestanowiący własności oskarżonego, przedmiot zbędny dla postępowania. Podobnie brak jest jakichkolwiek podstaw do orzeczenia przepadku videorejestratora z zasilaczem i myszką (wykaz 866/17), zabezpieczonych w bloku przy ul. (...) celem uzyskania zapisów kamer (k. 299), które to przedmioty na podstawie art. 230 § 2 kpk należało zwrócić ich właścicielowi - (...) Sp. z o.o. ul. (...) lok (...). Jednocześnie skorygować należało błędnie powołany w punkcie 5 wyroku Sądu I instancji numer wykazu 953/17, gdy w istocie brak jest wykazu o tym numerze, zaś wskazanej przez Sąd pozycji 126 odpowiada wykaz o nr 943/17 (k. 3551), co zdaje się przemawiać na rzecz omyłki.

Nie podzielając zarzutów podniesionych w wywiedzionych apelacjach, jak też nie znajdując innych podstaw do ingerencji w treść zaskarżonego wyroku w oparciu o przepis art. 440 kpk lub art. 439 § 1 kpk, w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymano w mocy.

Na poczet orzeczonej kary 25 lat pozbawienia wolności Sąd Apelacyjny dodatkowo zaliczył na podstawie art. 63 § 1 kk okres rzeczywistego pozbawienia wolności oskarżonego od dnia wydania zaskarżonego wyroku (22 maja 2018 r.) do daty jego uprawomocnienia się (4 września 2019 r.).

Mając na względzie rodzaj i charakter orzeczonej kary, zwolniono oskarżonego od zapłaty kosztów sądowych w przypadającej na niego części, należnych w postępowaniu odwoławczym, obciążając nimi Skarb Państwa.

Z tych wszystkich przyczyn Sąd Apelacyjny orzekł, jak w sentencji wyroku.