Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 48/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 06 marca 2014 r.

Sąd Okręgowy w Sieradzu w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSO Janusz Adamski (spr.)

Sędziowie: SR del. Marzena Światła

Ławnicy: Halina Potrzebna

Ireneusz Dyrgoń

Zenon Wilczyński

Protokolant: st. sekr. sąd. Zdzisława Dróżdż

sekr. sąd. Monika Wlazła

staż. Magdalena Majewska

w obecności Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Sieradzu Ewy Bartkiewicz – Kęsiak

po rozpoznaniu w dniach: 5 i 12.12.2013 r., 23 stycznia 2014 r. oraz 27 lutego 2014 r.

sprawy M. K.

urodzonego (...) w S.

syna F. i J. z domu M.

oskarżonego o to, że:

I.  w dniu 23 lipca 2013 roku w S., woj. (...), usiłował dokonać zabójstwa byłej żony T. K. w ten sposób, że zadał jej od tyłu toporkiem owiniętym w torbę foliową co najmniej trzy uderzenia w okolicę ciemieniową głowy i ręce, powodując u niej, obrażenia ciała w postaci rany ciemieniowej głowy o długości ok. 12 cm, głębokiego linijnego uszkodzenia naskórka na głowie o długości ok. 4 cm, obrzęku i zasinienia prawej ręki oraz złamania kości śródręcza lewej ręki, lecz zamierzonego skutku pozbawienia życia nie osiągnął z uwagi na ucieczkę pokrzywdzonej, obrażenia ciała doznane przez T. K. naruszyły czynnością narządów ciała na czas powyżej 7 dni, przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu, co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności orzeczonej za umyślne przestępstwo podobne,

to jest o przestępstwo z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.

Orzeka

1.  oskarżonego M. K. w miejsce zarzucanego mu czynu uznaje za winnego tego, że w czasie i miejscu jak w zarzucie uderzył co najmniej trzykrotnie toporkiem opakowanym w foliową torbę swoją byłą żonę T. K. w okolicę ciemieniową głowy i ręce, którymi tę głowę osłaniała, co spowodowało u niej obrażenia ciała w postaci rany tłuczonej głowy o długości 12 cm, głębokiego linijnego uszkodzenia naskórka na głowie o długości 4 cm, obrzęku i zasinienia prawej ręki oraz złamania kości śródręcza lewej ręki, które to obrażenia naruszyły czynności narządów jej ciała na czas powyżej 7 dni, przez co działając w ten sposób przewidywał iż może spowodować śmierć pokrzywdzonej i godził się na to, lecz zamierzonego skutku nie osiągnął z uwagi na to, że pokrzywdzona osłoniła rękoma głowę, wezwała go do zaprzestania dalszego działania, odebrała toporek i uciekła z miejsca zdarzenia, przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu kary przekraczającej 6 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej za umyślne przestępstwo podobne tj. uznaje go za winnego czynu wyczerpującego dyspozycję art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 1 kk, art. 157 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i art. 64 § 1 kk i za to na podstawie art. 148 § 1 kk w zw. z art. 11 § 3 kk wymierza mu karę 10 (dziesięciu) lat pozbawienia wolności,

2.  na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 23 lipca 2013 r. do dnia 06 marca 2014 r., przyjmując iż jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności odpowiada jednemu dniowi kary pozbawienia wolności,

3.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz Kancelarii Adwokackiej adw. D. C.kwotę 1402,20 (jeden tysiąc czterysta dwa 20/100) złotych zawierającą podatek VAT z tytułu zwrotu kosztów udzielonej oskarżonemu z urzędu, a nieopłaconej pomocy prawnej,

4.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz Kancelarii Adwokackiej adw. R. B. kwotę 369,00 (trzysta sześćdziesiąt dziewięć) złotych zawierającą podatek VAT z tytułu udzielonej oskarżonemu z urzędu, a nieopłaconej pomocy prawnej w postępowaniu przygotowawczym,

5.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa w części koszty sądowe na które składa się opłata w kwocie 600,00 (sześćset) złotych i zwrot poniesionych w sprawie wydatków w kwocie 3516,82 (trzy tysiące pięćset szesnaście 82/100) złotych, a w pozostałym zakresie kosztami obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt II K 48/13

UZASADNIENIE

Do 1990 r. małżeństwo T. i M. K. funkcjonowało w miarę zgodnie i dopiero od 1991 r. oskarżony zaczął postępować wobec żony w sposób sprzeczny z prawem. Będąc pod wpływem alkoholu wszczynał awantury podczas których używał pod adresem żony wulgarnych i obelżywych określeń. Podczas awantur powodowanych zazdrością poniżał ją, nękał, wypędzał z domu, zakłócał ciszę nocną, groził pozbawieniem życia, a nadto stosował przemoc fizyczną polegająca na szarpaniu, popychaniu, ciągnięciu za włosy, uderzaniu jej głową o ścianę bądź meble i podduszaniu. W dniu 25 lutego 1998 r. uderzył ją kilka razy otwartą dłonią w twarz, dusił i szarpał za ramiona.

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Sieradzu z dnia 28 lipca 2010 r. skazany został za czyn kwalifikowany z art. 207 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 4 lat próby. W okresie próby Sąd zobowiązał oskarżonego do;

- powstrzymywania się od uzależnienia od alkoholu,

- poprawnego zachowania się wobec pokrzywdzonej T. K., a nadto oddano go w okresie próby pod dozór kuratora.

dowód: odpis wyroku w sprawie II K 483/10 – k. 117, k. 129.

Po wyroku powyższym zachowanie oskarżonego nie uległo poprawie, co skutkowało skierowaniem kolejnego aktu oskarżenia i tak wyrokiem Sądu Rejonowego w Sieradzu z dnia 13 października 2011 r. w sprawie II K 693/11 M. K. ponownie skazany został za to, że w okresie od lipca 2010 r. do stycznia 2011 r. i od 12 marca 2011 r. do 18 lipca 2011 r. znęcał się fizycznie i psychicznie nad byłą żoną T. K., w ten sposób, że będąc pod wpływem alkoholu wszczynał awantury podczas których używał wobec niej słów wulgarnych i obelżywych, groził pozbawieniem życia, szarpał, popychał, a w dniu 15 maja 2011 r. uderzył ja kilka razy pięściami w okolice łopatek. Za ten czyn kwalifikowany z art. 207 § 1 k.k. M. K. skazany został na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności. Skazanie to skutkowało zarządzeniem wykonania kary pozbawienia wolności w sprawie II K 483/10 i tak M. K. odbywał kary pozbawienia wolności orzeczone w obu sprawach od dnia 10 sierpnia 2011 roku do dnia 9 listopada 2012 r.

dowód: - odpis wyroku Sadu Rejonowego w Sieradzu w sprawie II K 693/11 – k. 116, k. 130.

- notatki z przeprowadzonych interwencji – k. 74 -79.

W 2011 roku Sąd Okręgowy w Sieradzu orzekł rozwód M. K. i T. K. z wyłącznej winy pozwanego.

Postanowieniem Sądu Okręgowego w Sieradzu z dnia 15 października 2012 r. w sprawie III Kow 1290/12 zwolniono warunkowo przedterminowo M. K.z reszty kary pozbawienia wolności, której koniec przypadł na 10 sierpnia 2013 r. Wyznaczono warunkowo zwolnionemu okres próby do dnia 15 października 2014 r., a w okresie próby:

a)  oddano warunkowo zwolnionego pod dozór kuratora,

b)  nałożono obowiązki w postaci:

- zobowiązania do przestrzegania porządku prawnego,

- zobowiązano do podjęcia i wykonania stałej pracy zarobkowej,

- zobowiązano do powstrzymywania się od nadużywania alkoholu,

- zobowiązano do podjęcia i kontynuowania w terminie 14 dni od opuszczenia zakładu karnego leczenia odwykowego w zakresie uzależnień od alkoholu w systemie niestacjonarnym,

- zobowiązanie do poprawnego odnoszenia się do członków najbliższej rodziny.

dowód: kserokopie dokumentacji związanej z warunkowym przedterminowym zwolnieniem w sprawie III Kow 1290/12 – k. 147-160.

Po uprawomocnieniu się orzeczenia kurator sądowy objęła M. K. dozorem i był on sprawowany przez A. J.. Początkowo dozór przebiegał dla oskarżonego pomyślnie. Wizyty w miejscu zamieszkania odbywały się w obecności T. K.. W listopadzie 2012 r., a więc po opuszczeniu zakładu karnego oskarżony zgłosił się do Ośrodka (...) w S., gdzie podjął leczenie u K. D., zajmującego się leczeniem uzależnień od substancji psychoaktywnych. Terapia trwała do lipca 2013 r., oskarżony zgłosił się 16 razy, a spotkania odbywały się co dwa - trzy tygodnie. Według terapeuty udało się z pacjentem nawiązać satysfakcjonującą relację terapeutyczną, pacjent przychodził na spotkania z ochota i gotowością do pracy. Terapia przebiegała prawidłowo, leczenie dobrze rokowało, pacjent jako jedyny przychodził schludnie ubrany, w marynarce, garniturze, „pod krawatem”. Terapeuta nie miał podstaw, by sądzić, że oskarżony nie zachowuje trzeźwości w okresie między wizytami. Podobnie wyglądał, gdy spotykali się przypadkowo w mieście. Deklarował podczas spotkań usilną wolę podjęcia pracy.

dowód: zeznania świadka K. D. - k. 504-505.

W czerwcu 2013 r. podczas jednej z wizyt kuratora A. J. T. K. pierwszy raz od początku dozoru powiedziała, że oskarżony znów pije alkohol i z tego powodu w miejscu zamieszkania była interwencja policji. Pokrzywdzona mówiła, że powodem interwencji było to, że oskarżony będąc nietrzeźwym ubliżał jej matce I. A.. Informacja ta zmotywowała kuratorkę do przeprowadzenia rozmowy z oskarżonym podczas której ten zaprzeczył, by spożywał alkohol. W połowie lipca 2013 r. sam zgłosił się do kuratorki, nie zgłaszał sytuacji konfliktowych z byłą żoną, przeczył spożywaniu alkoholu. A. J. ostatni kontakt z pokrzywdzoną miała 28 czerwca 2013 r. i ta dopiero w dniu 25 lipca tegoż roku zatelefonowała mówiąc, że przebywa w szpitalu, bo dozorowany uderzył ją toporkiem w głowę.

dowód: zeznania świadka A. J. – k. 326-327, k. 436,

kserokopia niebieskiej karty – k. 322-325,

protokół oględzin teczki kuratorskiej i akt sprawy II K 483/10 i II K 693/11 oraz III D 462/12 i II D 122/10 – k. 233-250, k. 254-265.

W czasie, gdy oskarżony odbywał karę pozbawienia wolności zadłużenie z tytułu nieopłaconego czynszu wzrosło do 3000 złotych. Część tego zadłużenia oskarżony spłacał z dochodów za pracę w zakładzie karnym, a część odpracowywał po jego opuszczeniu. Po opuszczeniu zakładu karnego oskarżony poszukiwał pracy, był zarejestrowany jako bezrobotny, korzystał z pomocy MOPS, otrzymując stosowne zasiłki oraz korzystając z obiadów. Poszukiwania pracy były bezskuteczne, zakwalifikował się na kurs operatora ciężkiego sprzętu, organizowany przez MOPS. Często poszukiwał nadających się do spożycia, przeterminowanych produktów żywnościowych pozostawionych w pobliżu dużych sklepów.

dowód: wyjaśnienia oskarżonego M. K. – k. 92, k. 432.

Do maja 2013 roku oskarżony zachowywał abstynencję, kontynuował terapię, szukał pracy, podejmował inne zajęcia, zapewniające mu wyżywienie. Od maja 2013 r. ponownie zaczął pić alkohol i pokrzywdzona od tego czasu zaczęła się go obawiać. Oskarżony był o nią zazdrosny, chciał by powrócili do wspólnego życia na co pokrzywdzona nie chciała się zgodzić. Oskarżony nie wszczynał awantur, raz tylko doszło do nieporozumienia z powodu matki pokrzywdzonej I. A., która z powodu wieku i choroby miała problemy z trzymaniem moczu, a co za tym idzie higieną osobistą. Oskarżony będąc wówczas pod wpływem alkoholu krzyczał, ale nie kierował gróźb i nie stosował przemocy. Zdarzenie miało miejsce na przełomie maja i czerwca 2013 r. Zdaniem T. K. powodem powrotu oskarżonego do spożywania alkoholu była jej zdecydowana odpowiedź, że nie wróci do niego „bo nic do niego nie czuje i go nie chce”. Oskarżony nie mógł się z tym pogodzić, dręczył byłą żonę, żądał pieniędzy na alkohol, chodził za nią. Było to dla pokrzywdzonej uciążliwe i mówiła oskarżonemu, że jeżeli tego nie zaprzestanie, będzie zmuszona zrealizować nakaz eksmisji orzeczony przy wyroku rozwodowym.

dowód: zeznania świadka T. K. – k. 219.

W dniu 23 lipca 2013 r. pokrzywdzona około godziny 10:00 wyszła z domu i pojechała na działkę, do domu wróciła około godziny 13:00. W tym dniu oskarżony wyszedł z domu we wczesnych godzinach rannych i udał się w pobliże dużych sklepów, poszukując nadającej się do spożycia żywności. Po załatwieniu różnych czynności wrócił do domu około godziny 10:00-11:00, po czym ponownie wyszedł do miasta. Około godziny 13:00 odwiedził swojego kolegę E. M., zamieszkałego przy ul. (...) (...) (...). Razem podeszli pod blok, w którym zamieszkiwał oskarżony przy ul. (...). Oskarżony poszedł do swojego mieszkania, a kolega po chwili wrócił do swojego. W ocenie E. M.oskarżony był trzeźwy. Po powrocie do domu oskarżony zszedł do swojej piwnicy i zabrał z niej toporek z dorobioną rączką – uchwytem podobnym do używanego przy kierownicy rowerowej. T.ten oskarżony zapakował w foliową torbę, bo jak wyjaśnił był mu niezbędny przy demontażu telewizora, który znalazł na śmietniku. Po powrocie T. K.do domu, a było to przed godziną 14:00 stwierdziła ona, że oskarżony jest nietrzeźwy o czym świadczył fakt, iż zaczął ubliżać jej ubliżać, stwierdzając, że poszła się z kimś umówić, poszła się „wyjebać”. W pewnym momencie oskarżony powiedział do byłej żony: „czy jak ten ktoś ją jebał, to jej oczy na wierzch wychodziły”. Stwierdzenie to „dotknęło” pokrzywdzoną, udała więc, że telefonuje do policji i zgłasza interwencję. Zrobiła to, bowiem zwykle w takim wypadku oskarżony uciekał z domu. Przebywała w tym czasie w pokoju z balkonem, który zgodnie z umową ona zajmowała, siedziała w jednym z foteli ustawionym prawym bokiem w stosunku do drzwi balkonowych. Za fotelem przy ścianie ustawiony jest segment meblowy, a przed fotelem ława. Między fotelem, a segmentem było przejście, którym można dojść do drzwi balkonowych.

dowód: protokół oględzin miejsca – k. 29-32,

dokumentacja fotograficzna – k. 181-184,

zeznania świadka E. M. – k. 501-502.

W czasie, gdy pokrzywdzona udawała, że telefonuje do policji, po krótkiej chwili oskarżony wszedł szybkim krokiem do pokoju z balkonem mówiąc, że wyniesie buty na balkon i już wychodzi. Pokrzywdzona nie widziała, by oskarżony miał w ręku jakikolwiek przedmiot, a ponieważ chcąc wyjść na balkon, trzeba przejść za fotelem, na którym siedziała, to fakt, iż szedł w jej kierunku, nie zaniepokoił jej. W momencie, gdy oskarżony stał za pokrzywdzoną i ta go nie widziała, trzymanym w prawej ręce toporkiem opakowanym w foliową torbę uderzył ją w głowę. Uderzenie zadane było ostrzem w okolicę ciemieniową głowy pokrzywdzonej. Po pierwszym uderzeniu pokrzywdzona była oszołomiona, jednak w odruchu obronnym osłoniła głowę dłońmi w okolicy, w której otrzymała pierwsze uderzenie. Bezpośrednio po tym oskarżony zadał jej dwa kolejne uderzenia w głowę, powodując głębokie linijne uszkodzenie naskórka na głowie o długości około 4 cm. Kolejne uderzenia w głowę pokrzywdzona zamortyzowała dłońmi, którymi w odruchu obronnym zasłoniła głowę. Ciosy zadane toporkiem spadły na dłonie powodując zasinienie prawej ręki i złamanie kości śródręcza lewej ręki. Po chwilowym oszołomieniu w trakcie którego pokrzywdzona nie wiedziała, co się dzieje, świadomość odzyskała gdy stała już przodem do oskarżonego, doszła do niego trzy kroki mówiąc” „co ty mi robisz, po co mi to robisz”. Oskarżony patrzył na nią, ręce miał opuszczone wzdłuż ciała, a w ręku trzymał foliową reklamówkę. Pokrzywdzona wyciągnęła rękę po tą reklamówkę, on swoją rękę cofnął lecz po chwili ją wysunął i reklamówkę oddał. Wyglądał tak, jakby sam by wystraszony tym co zrobił „stał jak sparaliżowany, jak w dzikiej matni”. Pokrzywdzona zajrzała do reklamówki i zobaczyła, że tam jest toporek z drewnianą rączką. Poczuła ciepło płynące po twarzy, machnęła ręką i spostrzegła, że jest na niej krew. Pomału odwróciła się, plecami do oskarżonego i zaczęła wychodzić z pokoju. Wychodząc krzyknęła do mamy, by z nią wyszła, ale drzwi do jej pokoju były zamknięte. Pokrzywdzona wyszła na klatkę schodową, zeszła na półpiętro , ale wkrótce wróciła pod drzwi mieszkania, próbując je otworzyć. Okazało się, że drzwi są zamknięte na klucz. Zza drzwi dochodził głos oskarżonego, który mówił do I. A.: „weź jej przetłumacz”. Po chwili drzwi wejściowe otworzyły się i wyszła z mieszkania matka pokrzywdzonej, na nogach miała jedynie skarpetki. Obie kobiety zeszły na dół do drzwi wyjściowych. Pokrzywdzona miała ze sobą telefon komórkowy jednak był on zalany krwią i nie zdołała zadzwonić na policję.

dowód: zeznania świadka T. K. – k. 3-5, k. 18-21, k. 142- 143, k. 218-221, k. 433-435.

Wychodzącą z mieszkania T. K. widziała jej sąsiadka M. M. (2), która wcześniej słyszała głos pokrzywdzonej dochodzący z dołu klatki schodowej „mama chodź”. Po zamknięciu drzwi zeszła na dół i tam zobaczyła T. K., która „miała twarz zalaną krwią” i „coś jeszcze w rękę, bo później się okazało, że coś ją bolało”. M. M. (2) wybrała numer pogotowia na swoim telefonie i oddała go pokrzywdzonej. Uczyniła tak, ponieważ wiedziała, że pokrzywdzona pracuje w szpitalu, zna tam ludzi i powie o co chodzi. Słyszała, jak ta mówiła żeby przyjechało pogotowie, bo ma rozciętą głowę, gdyż mąż ją czymś uderzył. Widziała, że pokrzywdzona coś trzymała w ręku „pod pachą”. Przed przyjazdem pogotowia pokrzywdzona mówiła sąsiadce, że oskarżony wszedł niespodziewanie do pokoju i czymś ją uderzył w głowę. W pewnym momencie obok kobiet przebiegł oskarżony i szybko udał się do piwnicy. W oczekiwaniu na pogotowie kobiety usiadły na ławce przed blokiem i wówczas I. A. powiedziała: „jak tu żyć, na śpiku nas zabije”. Wkrótce przyjechało pogotowie, a chwilę później policja.

dowód: zeznania świadka M. M. (2) – k. 71, k. 449-450,

zeznania świadka B. K. – k. 46-47, k. 448-449,

zeznania świadka D. K. – k. 42-43, k. 447-448,

zeznania świadka T. B. – k. 40, k. 446.

Przybyły na miejsce zdarzenia lekarz R. C. – członek załogi karetki S po zbadaniu pokrzywdzonej stwierdził u niej zranienie głowy, z którego krwawiło. Krwawienie było średniej obfitości z okolicy ciemieniowo-potylicznej i ciemieniowej, dodatkowo stwierdził uszkodzenie dłoni u badanej. Przy rozpytaniu poinformowała, ona że została uderzona przez męża, który z zaskoczenia z tyłu uderzył ją tasakiem, czy toporkiem. Po wstępnym badaniu założono pokrzywdzonej opatrunek i przetransportowano na Izbę Przyjęć Szpitala w S.. Zdaniem lekarza ranna nie była nietrzeźwa, bo gdyby tak było, to by była notatka w dokumentacji lekarskiej. Podczas opatrywania rany, lekarz widział na niewielkim odcinku kość czaszki pokrzywdzonej, nie kontrolował, czy kość ta była naruszona.

dowód: zeznania świadka R. C. – k. 14-15, k. 437,

karta medyczna czynności ratunkowych – k. 17,

karta informacyjna – k. 16.

T. K. w szpitalu przebywała 3 dni na szpitalnym oddziale ratunkowym, a później nie oddziale ortopedycznym, w sumie 8 dni. Do 16 września korzystała ze zwolnienia lekarskiego, a do pracy wróciła 8 listopada. Po wyjściu ze szpitala piła alkohol nałogowo, co skutkowało leczeniem na Oddziale Psychiatrycznym Szpitala w W.. Przeszła tam dwie terapie odwykowe, do szpitala zgłosiła się dobrowolnie. Wcześniej podobne terapie przechodziła dwukrotnie w 2007/2008 roku i w 2011 roku. Obie terapie trwały po 6 tygodni.

dowód: zeznania świadka T. K. – k. 434,

historie choroby T. K. – k. 273, k. 304.

M. K. po opuszczeniu mieszkania przebywał w różnych miejscach S., w końcu trafił do mieszkania swojej synowej zamieszkałej przy ul. (...). Przez domofon zapytał mieszkającego z nią M. L., czy może wejść, pytał również o E. K. (2). Po wpuszczeniu do mieszkania obaj mężczyźni zamienili kilka słów i oskarżony zapytał, czy M. L. może mu pożyczyć koszulkę, bo jego jest rozdarta. Wyglądał normalnie, nie sprawiał wrażenia nietrzeźwego, a po otrzymaniu bluzki spytał, czy może się ogolić. Wyszedł po około 15 minutach, na temat zdarzenia nic nie mówił, zapytał o E. i po uzyskaniu informacji wyszedł.

dowód: zeznania świadka M. L. – k. 501,

wyjaśnienia oskarżonego – k. 431.

Po wyjściu od M. L. przez jakiś czas oskarżony chodził po mieście, a następnie poszedł na ul. (...), gdzie miała przebywać E. K. (2). Tam z jej bratem Ł. N. wypił pewną ilość piwa. Do Komendy Powiatowej Policji zgłosił się przed godziną 20:00, przyszedł tam z E. K. (2).

Po zgłoszeniu się, został zatrzymany, wygląd jego wskazywał, iż jest nietrzeźwy, czuć było od niego alkohol, poruszał się chwiejnym krokiem.

Badanie stanu trzeźwości przeprowadzone w dniu następnym o godz. 15:07 wykazało u niego 0,09 mg/dm 3 alkoholu w wydychanym powietrzu.

dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k. 431,

protokół zatrzymania osoby – k. 13,

protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości – k. 80,

zeznania świadka Ł. N. – k. 330, k. 450.

Oskarżony M. K. przesłuchany kilkakrotnie w postępowaniu przygotowawczym nie przyznał się do tego, by umyślnie zadał byłej żonie uderzenia toporkiem. Zdarzenia z 23 lipca 2013 r. przedstawiał jako awanturę wszczętą przez nią po jego powrocie z miasta. Eksponował fakt rzekomego spożywania przez pokrzywdzoną w tym dniu alkoholu i jej agresję słowną wobec niego, a później wzajemną szarpaninę w wyniku której do uderzenia toporkiem w głowę doszło przypadkowo. Zmieniał swoje wyjaśnienia co do ilości uderzeń, których doznała pokrzywdzona i okoliczności wzajemnej szarpaniny.

dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k. 81-89, k. 92-98, k. 104, k. 283-285.

Na rozprawie nie składał wyjaśnień, a po ujawnieniu tych z postępowania przygotowawczego, potwierdził je, cały czas eksponując okoliczności wzajemnej szarpaniny i słownej agresji byłej żony.

dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k. 431-432.

Pod koniec przewodu sądowego podał nowe okoliczności zdarzenia, uszczegóławiając zdarzenia poprzedzające zatarg i sam przebieg szarpaniny między nimi.

dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k. 505-506.

Oceniając wiarygodność powyższych wyjaśnień sąd dokonał ich konfrontacji z zeznaniami świadków w tym głównie T. K., jak i innych, w tym sąsiadów stron, a nadto dowodami z opinii biegłego M. F., świadka R. C. i dowodami z dokumentów – głównie protokołów oględzin.

Szczególnie istotne dla dokonania ustaleń faktycznych są zeznania pokrzywdzonej T. K., jako jedynego naocznego świadka całego zdarzenia, ale równocześnie pokrzywdzonej.

Zeznając kilkakrotnie w postępowaniu przygotowawczym w tym bezpośrednio po zdarzeniu, około godz. 18:00 podaje ona okoliczności zdarzenia, które konsekwentnie potwierdza aż do ostatniego dnia rozprawy.

Najistotniejsze elementy jej zeznań pozostają niezmienne a w szczególności:

- fakt, iż pokrzywdzona siedziała na fotelu, gdy oskarżony wszedł do pokoju pod pretekstem wyniesienia butów,

- w takiej pozycji pozostawała, gdy otrzymała co najmniej 3 ciosy w głowę, a uderzenia zadane zostały z tyłu,

- nikogo innego w pomieszczeniu nie było,

- zdarzenie było poprzedzone sceną zazdrości.

dowód: zeznania pokrzywdzonej – k. 4-5.

Przesłuchana w dniu następnym, gdy stan jej zdrowia zezwalał na to, złożyła obszerne zeznania co do okoliczności poprzedzających zdarzenie jak i samego zdarzenia z 23 lipca 2013 r. Dodaje przy tym bardzo istotny element dotyczący zachowania oskarżonego z czasów, gdy znęcał się nad nią podczas awantur, groził jej, że zanim pójdzie do więzienia to najpierw ją zabije. Z tego też świadek wnioskuje, że uderzając ją w głowę siekierą, chciał ją zabić. W dalszych zeznaniach podaje fakt osłonięcia głowy rękoma i doznania obrażeń rąk po tych uderzeniach. Podaje również okoliczności dotyczące odebrania oskarżonemu toporka, wyjścia z domu i zachowania oskarżonego - w tym słów skierowanych do jej matki. Świadek zeznaje, iż próbowała dzwonić oraz to, że spotkała sąsiadkę M. M. (2), której przekazała, iż mąż uderzył ją siekierą. Zeznania te są obszerniejsze, bowiem złożone dnia poprzedniego zostały przerwane z uwagi na stan jej zdrowia.

Fakt rozmowy konsekwentnie potwierdza świadek M. M. (2) oraz świadek D. K.. Przybyły na miejsce zdarzenia lekarz również słyszy od rannej, że została uderzona przez męża, który z zaskoczenia od tyłu uderzył ją tasakiem czy toporkiem.

dowód: zeznania świadka R. C. – k. 14-15, k. 437,

zeznania świadka T. K. – k. 18-21 [odpis 332-333 odpis],

zeznania świadka M. M. (2) – k. 71, k. 449-450,

zeznania świadka D. K. – k. 42-43 [odpis 309-310], k. 446-448.

Przesłuchana kolejno w dniach 02 września 2013 r. i 04 października 2013 r. konsekwentnie potwierdza wcześniej złożone zeznania co do przebiegu zdarzenia dodając, że nie pamięta jak długo siedziała w fotelu, nie pamięta jak z niego wstała, ale wówczas oskarżony stał przed nią, a wcześniej w trakcie zadawania ciosów za nią z tyłu za fotelem.

Podaje również nowe okoliczności dotyczące tego, że oskarżony chciał wyjść z klatki schodowej, a ponieważ ona nie chciała go wypuścić, zszedł do piwnicy. Było to przed przyjazdem karetki pogotowia. Fakt wyjścia oskarżonego schodami do piwnicy potwierdza M. M. (2). Pokrzywdzona przyznaje, iż po wyjściu ze szpitala zaczęła pić, cały czas przeżywając to zdarzenie. Pierwszy raz pojawił się wtedy w jej zeznaniach element współczucia dla oskarżonego, że trafi do zakładu karnego.

dowód: zeznania T. K. – k. 142-143, k. 218-221.

Podczas rozprawy przed sądem pokrzywdzona w całej rozciągłości potwierdza prezentowaną przez siebie wersję zdarzenia. Podaje nadto okoliczności dotyczące jej uzależnienia od alkoholu i fakt leczenia tego w Szpitalu Psychiatrycznym w W.. Zeznania swe składała słysząc wcześniej wyjaśnienia oskarżonego i mogąc się do nich odnieść. Przeczy jakoby wulgarnie odnosiła się do byłego męża bądź go prowokowała. Potwierdza nadto okoliczności dla oskarżonego pozytywne tj. fakty, iż po opuszczeniu zakładu karnego nie pił, starał się o pracę, a część jego dochodów przekazywanych było na poczet zadłużenia w spółdzielni mieszkaniowej.

Przesłuchanie świadka T. K. w dniu 04 października 2013 r., jak i na rozprawie głównej dokonane było z udziałem biegłej psycholog M. B.. Biegła wydała następnie opinię dotyczącą stanu psychicznego pokrzywdzonej, stanu jej rozwoju umysłowego, zdolności postrzegania i odtwarzania spostrzeżeń.

Opinia ta i wnioski w niej zawarte omówione będą w dalszej części uzasadnienia.

Dla sądu istotne było przesłuchanie pokrzywdzonej w obecności biegłej psycholog w aspekcie niewątpliwego jej uzależnienia od alkoholu i mogących występować w związku z tym zakłóceń w jej postrzeganiu, zapamiętywaniu i odtwarzaniu.

Nie odnosząc się w tym miejscu do opinii, sąd przesłuchując pokrzywdzoną odniósł wrażenie, iż jest ona bardzo naturalna w sposobie relacjonowania zdarzenia, mimo niewątpliwie trudnej dla niej sytuacji potrafiła w sposób opanowany, logiczny i wiarygodny spontanicznie przedstawić przebieg zdarzeń, jak i odpowiedzieć na pytania oraz ustosunkować się do ujawnionych i odczytanych zeznań złożonych wcześniej. Świadek „udźwignęła” ciężar wynikający z podania okoliczności bardzo obciążających ojca jej dzieci zwłaszcza w sytuacji, gdy wszyscy pozostali członkowie rodziny odmówili złożenia zeznań. Pokrzywdzona w pełni zdawała sobie sprawę z tego, jak istotne dla odpowiedzialności oskarżonego są jej zeznania. Mówi o tym, że szkoda jest jej M., który trafi do więzienia, ale on wyrządził jej dużą krzywdę na co nie zasłużyła. Ma o to do niego ogromny żal, nie dążyła do jego eksmisji mimo, iż miała ku temu podstawy, chciała jedynie mieć względny spokój. Pamiętać bowiem należy, że ze strony oskarżonego pokrzywdzona doznała licznych krzywd nie tylko na skutek zajścia z dnia 23 lipca 2013 r., ale również przez okres jego znęcania nad nią trwający od 1991 roku aż do pozbawienia go w 2011 roku wolności. Trwało to więc nieprzerwanie przez 10 lat i po ponad rocznej przerwie, wynikającej z przebywania oskarżonego w zakładzie karnym, powróciło w maju 2013 r. wraz z ponownym nadużywaniem alkoholu przez oskarżonego. Pokrzywdzona została z problemem osamotniona, bowiem dorosłe dzieci opuściły dom, a pozostała jedynie matka wymagająca szczególnej opieki z uwagi na wiek i ciężką chorobę. Musiała również radzić sobie z niezwykle trudnym problemem własnego alkoholizmu. Po zdarzeniu z 23 lipca 2013 r. poddana została presji odpowiedzialności za oskarżenie byłego męża, co widoczne było na sali rozpraw ze strony członków rodziny. Solidaryzowali się oni bowiem nie z ofiarą a z oskarżonym – sprawcą całego zdarzenia. Doprowadziło to w końcu do takiej sytuacji, że T. K. zeznając ponownie próbowała złagodzić dramatyczny przebieg zdarzenia niejako biorąc część odpowiedzialności na siebie. Czyniła to jednak nieudolnie i nieprzekonująco, co świadczy o tym, że nie odpowiadało prawdzie. Na koniec również namawiana przez dzieci przyznała, że pożyczyła własne oszczędności na ustanowionego dla oskarżonego obrońcę z wyboru, podczas gdy miał on wyznaczonego obrońcę z urzędu. W konsekwencji jednak pokrzywdzona nie wycofała się ze złożonych wcześniej zeznań, a jedynie nieudolnie próbowała złagodzić drastyczność zdarzenia.

dowód: zeznania świadka T. K. – k. 506-507.

W tym miejscu odnieść należy się do opinii biegłej M. B., która nie tylko uczestniczyła przy przesłuchaniu pokrzywdzonej, ale również przed wydaniem opinii badała ją. W konkluzji opinii biegła stwierdziła, że zeznania złożone przez T. K. spełniają w odniesieniu do istoty przebiegu wydarzenia z dnia 23 lipca 2013 r. psychologiczne kryteria wiarygodności, natomiast dostrzega się pewne niespójności dotyczące opisu zachowania byłego męża wobec T. K., nie można tutaj wykluczyć tendencji świadka do przedstawiania męża w lepszym świetle z powodów współuzależnienia oraz oczekiwań dzieci, co skutkuje poczuciem winy u badanej i w konsekwencji dążenia do chronienia byłego męża.

Na rozprawie biegła poparła swą opinię, pewne rozbieżności, wynikające z zeznań pokrzywdzonej dotyczą jej zdaniem nieistotnych szczegółów, a wynikają one z upływu czasu i zdolności postrzegania, zapamiętywania i odtwarzania na poziomie dolnych granic normy u świadka. Biegła nie zauważyła u T. K. tendencji do wyolbrzymiania, dramatyzowania, posiłkowania się wyrażeniami zawierającymi dużą dawkę emocji. Relacja przebiegu zdarzenia była rzeczowa.

dowód: opinia biegłej M. B. – k. 299-302, k. 435-436.

Oceniając wiarygodność wyjaśnień oskarżonego należy zatem stwierdzić, iż są one wiarygodne tylko w tym zakresie, w którym znajdują potwierdzenie z innymi dowodami. Dotyczy to okoliczności ubocznych, nie mających dla sprawy najistotniejszego znaczenia:

- podjęcia leczenia odwykowego,

- poszukiwania zatrudnienia,

- wizyty u świadków M. L., E. M. i Ł. N..

Niewiarygodne są zaś co do okoliczności przebiegu zdarzenia, sposobu zadania pokrzywdzonej uderzeń toporkiem, prowokacyjnego zachowania się T. K., skutkującego szarpaniną między stronami. Minimalizowanie swej winy i odpowiedzialności wynika z dążenia oskarżonego do uniknięcia odpowiedzialności. M. K. stara się przedstawić byłą żonę jako niewiarygodną alkoholiczkę, dążącą do pozbycia się go z mieszkania nawet za cenę nieprawdziwego pomówienia. Przedstawiona przez niego wersja zdarzenia ewoluuje w zależności od fazy postępowania, ciąg zdarzeń przedstawiany jest nielogicznie, nieprawdopodobnie, a wręcz naiwnie. Przedstawiony przez niego bieg zdarzeń jest nie tylko sprzeczny z zeznaniami T. K., ale również z wnioskami wynikającymi z opinii M. F..

Zdaniem biegłego liniowa rana długości 12 cm powstała na skutek ugodzenia najprawdopodobniej częścią ostrą toporka, czyli ostrzem. Pozostałe obrażenia – linijne uszkodzenie naskórka, stłuczenie i złamanie kości śródręcza mogły powstać po uderzeniu części tępej obucha. Uderzenie częścią ostrą toporka w rękę – część śródręcza – spowodowałoby powstanie rany ciętej albo tłuczonej. Wszystkie obrażenia mogły powstać po uderzeniu toporkiem opakowanym w torbę foliową. Ponieważ dokumentacja medyczna nie zawierała żadnych danych na to, by powstały jakieś obrażenia wewnątrzczaszkowe, to zdaniem biegłego ciosy zadane były z umiarkowaną siłą, wystarczającą by doprowadzić do uszkodzenia powłok, natomiast nie spowodowały one uszkodzeń struktur kostnych. Uderzenie zadane w śródręcze, w lewą rękę, mogło mieć nieco większą siłę, gdyż spowodowało złamanie kości.

Zdaniem biegłego biorąc pod uwagę wzrost oskarżonego i pokrzywdzonej możliwym było zadanie uderzeń powodujących stwierdzone obrażenia zarówno wtedy, gdy pokrzywdzona stała, jak i siedziała. Najbardziej prawdopodobne, biorąc pod uwagę, że obrażenia na rękach mają charakter obronnych i mogły powstać podczas, gdy pokrzywdzona się osłaniała, próbowała osłaniać głowę rękoma, wiarygodne jest przyjęcie, że tego rodzaju obrażenia mogły powstać na skutek dwu-trzykrotnego uderzenia.

dowód: opinia biegłego M. F. – k. 86-87, k. 251-525, k. 502-504.

Opierając się na zeznaniach T. K. i opinii biegłego M. F., kierując się zasadami logiki i racjonalnego rozumowania bez wątpienia przebieg zdarzenia był taki, że oskarżony celowo pierwszy cios zadał toporkiem – jego ostrą częścią w głowę pokrzywdzonej, gdy ta nie była jeszcze osłonięta rękoma. Na skutek tego uderzenia powstała na głowie pokrzywdzonej rana długości 12 cm. Jedynie ostrze toporka dowodowego ma długość taką, która może przeciąć skórę głowy na tak długim odcinku, a niewątpliwie rana ta powstała po jednorazowym uderzeniu. Odruchem obronnym pokrzywdzonej po pierwszym uderzeniu było przykrycie głowy oburącz, jest to naturalny odruch obronny. Po pierwszym uderzeniu toporek opakowany w foliową torebkę „przekręcił” się w dłoni oskarżonego, co jest konsekwencją jego budowy, bowiem długość części ostrej do osi rękojeści przekracza 11 cm. Uchwyt toporka opakowanego w śliską torbę foliową nie był taki stabilny, jaki mógł być, gdyby toporek nie był opakowany. Kolejne uderzenia zadane były w głowę pokrzywdzonej, ale już osłoniętą rękoma. Były to uderzenia obuchem bądź rękojeścią przeciwległą do rękojeści. Świadczy o tym charakter spowodowanych obrażeń. Inny przebieg zdarzenia, a w konsekwencji przypadkowe uderzenia, do jakich mogło dojść podczas szarpaniny jest wykluczony. Niemożliwym bowiem jest przykładowo złamanie kości śródręcza, gdy ręka pokrzywdzonej spoczywała na miękkim oparciu fotela. Takie jej ułożenie z pewnością, by amortyzowało siłę bezwładnego opadania toporka o czym wyjaśnia oskarżony.

Tak więc wersja przypadkowego, trzykrotnego uderzenia pokrzywdzonej toporkiem w głowę wynika jedynie z wyjaśnień oskarżonego, który nie jest konsekwentny, bo przy pierwszym przesłuchaniu wyjaśnia, iż była żona uderzyła się tylko raz w głowę. Innych ciosów nie otrzymała [k.83]. podobnie wyjaśnia przesłuchany w dniu 25 lipca 2013 r., gdzie również mowa jest o jednorazowym przypadkowym uderzeniu w głowę podczas szarpaniny [k.142-143]. Dopiero na ostatnim terminie rozprawy, gdy oskarżony znał już cały materiał dowodowy wyjaśnia o kolejnych uderzeniach również przypadkowych podczas szamotaniny [k.506]. Dopasowuje więc w ten sposób wersję zdarzenia przez siebie prezentowaną, chcąc się uwiarygodnić. W konsekwencji taka zmiana jego wyjaśnień w konfrontacji z innymi wcześniej omówionymi dowodami, a nadto zasadami logiki i doświadczenia życiowego musi prowadzić do ich zdyskredytowania i odrzucenia jako skrajnie niewiarygodnych.

M. K. jest rozwiedzionym ojcem dwojga dorosłych dzieci. Po opuszczeniu w listopadzie 2012 r. zakładu karnego nie pracował, utrzymywał się z prac dorywczych oraz zasiłku z MOPS w S.. Mimo rozwodu i nakazu opuszczenia mieszkania, zamieszkiwał w lokalu razem z byłą żoną i jej matką. Miał wydzielony jeden pokój z prawem do korzystania z kuchni i sanitariów.

W przeszłości był dwukrotnie karany wyrokami Sądu Rejonowego w Sieradzu w sprawach:

II K 438/10 z dnia 28 lipca 2010 r. za czyn z art. 207 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. na karę 1 [jednego] roku i 6 [sześciu] miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 4 [czterech] lat próby. W okresie próby oddano go pod dozór kuratora sądowego i zobowiązano do

- powstrzymywania się od nadużywania alkoholu,

- poprawnego zachowania wobec pokrzywdzonej T. K.,

II K 693/11 z dnia 13 października 2011 r. za czyn z art. 207 § 1 k.k. na karę 6 [sześciu] miesięcy pozbawienia wolności.

Orzeczone kary oskarżony odbywał od 10 sierpnia 2011 roku do 09 listopada 2012 r., kiedy to korzystając z warunkowego przedterminowego zwolnienia opuścił Zakład Karny w S.. Orzekając o warunkowym zwolnieniu w sprawie III Kow 1290/12 sąd wyznaczył okres próby do 15 października 2014 r. W okresie tym oddał oskarżonego pod dozór kuratora w miejscu zamieszkania, a nadto nałożył obowiązki:

- przestrzegania porządku prawnego,

- podjęcia i wykonywania stałej pracy zarobkowej,

- powstrzymywania się od nadużywania alkoholu,

- podjęcia i kontynuowania leczenia odwykowego,

- poprawnego odnoszenia się do członków najbliższej rodziny.

Po opuszczeniu zakładu karnego oskarżony podjął leczenie, starał się znaleźć stałą pracę. W abstynencji pozostawał do maja 2013 r. Sprawująca dozór kuratora nie miała zastrzeżeń do zachowania oskarżonego, oskarżony ani razu podczas rozmów z nią nie był nietrzeźwy. Później dopiero pokrzywdzona przyznała, iż nie mówiła kuratorowi o tym, że oskarżony od maja 2013 roku zaczął spożywać alkohol, bo nie chciała, by poszedł do zakładu karnego.

W postępowaniu przygotowawczym oskarżony poddany został jednorazowemu badaniu przez lekarzy psychiatrów. W wydanej opinii biegli nie stwierdzili u M. K. choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego. Rozpoznali natomiast uzależnienie od alkoholu.

Biegli stwierdzili, iż w czasie dokonania zarzucanego mu czynu miał zachowaną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Zdaniem biegłych oskarżony kwalifikuje się do kontynuowania leczenia odwykowego w Poradni Leczenia Uzależnień lub do uczestnictwa w programie terapeutycznym dla osób osadzonych.

Opinia biegłych jest jasna, zrozumiała i pełna. Nie wymaga uzupełnienia ani dodatkowego wyjaśnienia.

dowód: dane o stanie majątkowym oskarżonego – k. 84,

odpisy wyroków Sądu Rejonowego w Sieradzu – k. 116, k. 117, 129-130,

kwestionariusz wywiadu środowiskowego – k. 120,

dane z Urzędu Skarbowego w S. – k. 123,

opinia sądowo-psychiatryczna k. 124-126,

protokół oględzin akt III Kow 1290/12 – k. 147-167,

pismo z MOPS w S. – k. 231,

pismo z PUP w S. – k. 232,

protokół oględzin teczki kuratorskiej w sprawie III D 462/12 – k. 233-250,

protokół oględzin akt II K 483/10 – k. 254-265,

zeznania świadka A. Z. – k. 169, 254-265,

zeznania świadka B. K. – k. 46-47, k. 448-449,

zeznania świadka A. J. – k. 326-328, k. 436,

zeznania świadka T. B. – k. 39-41, k. 446,

zeznania świadka D. K. – k. 42-43, k. 447.

Przystępując do prawno karnej oceny czynu, którego dopuścił się oskarżony M. K. raz jeszcze zaakcentować należy fakt, iż nie przyznał się do tego, by umyślnie uderzył pokrzywdzoną toporkiem w głowę. Jeżeli zatem nie przyznaje się on do zamiaru popełnienia umyślnego czynu w postaci bezpośredniego lub ewentualnego, to zamiar ten można odtworzyć na podstawie elementów podmiotowych czynu:

- rodzaju użytego narzędzia,

- intensywności i ilości zadanych ciosów,

- umiejscowienia ciosów,

- spowodowanych uszkodzeń ciała.

Decydującym bowiem kryterium kwalifikacji prawnej czynu nie jest wyłącznie jego skutek, lecz zamiar oskarżonego, który to zamiar sąd ocenia na podstawie faktów wynikających z przewodu sądowego, skutek zaś w postaci śmierci człowieka jest koniecznym elementem do przyjęcia przestępstwa zabójstwa. Działanie natomiast skierowane bezpośrednio do urzeczywistnienia celu, zgodnie z zamiarem sprawcy, wyczerpuje znamiona zjawiskowej postaci usiłowania zabójstwa.

O kwalifikacji czynu oskarżonego jako usiłowania zabójstwa decyduje przede wszystkim zamiar oskarżonego, a nie charakter spowodowanych obrażeń. W sytuacji, gdy pokrzywdzona nie doznała poważnych obrażeń, bo osłoniła głowę, łagodząc siłę uderzeń kierowanych bezpośrednio w nią, czyn oskarżonego może być uznany za wyczerpujący znamiona usiłowania zabójstwa, jeśli istnieją podstawy do przyjęcia, że śmierć pokrzywdzonej była objęta zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym oskarżonego. Dla dokonania zaś ustaleń zamiaru sprawcy pomocne mogą być między innymi wnioski, jakie można wyciągnąć ze sposobu jego działania, z charakteru narzędzia, jakim zadano obrażenia ciała, z siły ciosów, ich ilości oraz części ciała, w jaką ciosy zadano.

O zamiarze sprawcy świadczy całokształt podmiotowych jak i przedmiotowych okoliczności. Dopiero bowiem na podstawie wszystkich okoliczności danego wypadku i osoby sprawcy możliwe jest odtworzenie rzeczywistych jego przeżyć i ustalenie do czego zmierzał , czego chciał, względnie – postępując w określony sposób - co przewidywał i na co się godził.

Możliwe jest wprawdzie ustalenie zamiaru sprawcy na podstawie samych tylko przedmiotowych okoliczności, związanych z konkretnym zdarzeniem, w oparciu o sam sposób działania, pod warunkiem jednakże, że działanie to jest tego rodzaju, że podjęcie go przez sprawcę wskazuje jednoznacznie, bez żadnych w tym zakresie wątpliwości, na cel do jakiego on zmierza. Jednoznacznie też nie może oznaczać niczego innego, jak nieodzowność określonego skutku, gdyż wtedy tylko możliwe jest prawidłowe ustalenie, iż sprawca chciał, względnie godził się na taki a nie inny skutek swego działania.

Po przytoczeniu powyższych rozważań natury ogólnej odnieść się w następnej kolejności należy do realiów sprawy niniejszej.

Przy ustaleniu winy oskarżonego a w dalszej kolejności zamiaru, jaki mu towarzyszył, analizując osobowość oskarżonego, bezspornym jest, iż istotną cechą jego osobowości jest agresywność. Prawomocnie skazany został dwukrotnie za czyny, których immamentnym elementem jest przemoc, groźba, znieważenie, zastraszanie. Agresję swą kierował na osobę, która powinna być mu bliska, stan taki niewątpliwie potęgował alkoholizm oskarżonego. Powszechnie wiadomym jest, wynika to z wieloletniej praktyki, że alkohol, zwłaszcza spożywany nałogowo zazwyczaj wyolbrzymia skutki błahe, rozluźnia hamulce moralne, zwiększa zuchwalstwo, przytępia lub doprowadza do zaniku uczuciowości wyższego stopnia.

Z drugiej zaś strony zwłaszcza w relacji partnerskiej alkohol powoduje poczucie nadmiernej, często skrajnej zazdrości, skutkującej wzrostem agresywności.

Stan względnej stabilizacji po opuszczeniu przez oskarżonego zakładu karnego trwał aż do maja 2013 r. Sam oskarżony przyznawał a pokrzywdzona tego nie negowała, że oboje egzystowali w miarę poprawnie. Pokrzywdzona nie spełniła jednakże oczekiwań oskarżonego, że „wróci do niego”. W sposób nie pozostawiający oskarżonemu złudzeń oświadczyła, iż nic do niego nie czuje i powrót jest niemożliwy. Nie egzekwowała jednakże eksmisji oskarżonego co było spowodowane zapewne swoistą lojalnością i troską o byłego męża. Taka postawa pokrzywdzonej i brak pracy w konsekwencji przyczyniły się do nawrotu nałogowego spożywania alkoholu przez oskarżonego.

Oskarżony był pozbawiony wolności i miał świadomość powrotu do więzienia pozostając pod dozorem kuratora sądowego. Zdarzenia z dnia 23 lipca 2013 r., groźba pokrzywdzonej, iż powiadomi policję w odbiorze oskarżonego przybliżyło i urealniło pozbawienie go wolności.

Nie ma dowodów na to, że oskarżony przyniósł dowodowy toporek z piwnicy, by użyć go chcąc zadać ciosy pokrzywdzonej. Bezspornym jest, iż toporek w domu znalazł się i w krytycznym momencie oskarżony go użył. Gdyby udało się udowodnić, iż przyniósł go w tym celu, by zadać ciosy pokrzywdzonej zapewne inaczej należałoby ustalić zamiar, jaki towarzyszył jego działaniu. Tak więc osobowość sprawcy i okoliczności towarzyszące zajściu a więc wcześniejsza scena zazdrości sprowadzająca się do wulgaryzmów pod adresem pokrzywdzonej, jej reakcja polegająca na markowaniu powiadomienia policji, wywołały reakcję oskarżonego polegającą na użyciu wobec pokrzywdzonej toporka w sposób powodujący zagrożenia życia. Brak jest dowodów, by przyjąć, iż oskarżony działał w sposób planowy, z premedytacją przygotowywał się do dokonania zamierzonego czynu. Jednakże nagły zamiar charakteryzujący się tym, iż powstaje pod wpływem nagłego zdarzenia, niespodziewanego impulsu, powoduje, że sprawca nie rozważa szczegółowo czynu, ale ogarnia swą świadomością przestępcze działanie. Oskarżony, co wynika z zeznań pokrzywdzonej nie sygnalizował swojego zamiaru. Wkroczył do pokoju, w którym przebywała pokrzywdzona pod pretekstem wystawienia butów. Miał przy sobie jednak opakowany z torbę foliową toporek. Przedmioty te musiał nieść w obu rękach, bowiem pokrzywdzona toporka nie widziała, zatem wystawienie butów na balkon było pretekstem wkroczenia do pokoju w taki sposób, by przechodzić za siedzącą na fotelu pokrzywdzoną. W chwili gdy oskarżony stał za nią, znienacka, wykorzystując fakt, iż nie jest widoczny z precyzją atakuje ją toporkiem w miejsce, w którym znajdują się ważne dla życia organy. Uderza trzykrotnie, bowiem ofiara może bronić się jedynie w ten sposób, że osłania głowę rękoma. Uderza ją średniosilne i silne o czym świadczy złamanie kości śródręcza lewej ręki. Reakcja obronna pokrzywdzonej, fakt iż po chwilowym zamroczeniu wstała powoduje zaprzestanie dalszego działania. Nie należy tego jednak utożsamiać z odstąpieniem od działania, bowiem oskarżony był zaskoczony takim zwrotem akcji. Świadczą o tym słowa pokrzywdzonej: „stał jak sparaliżowany, jak w dzikiej matni, ale wystraszony tym co mi zrobił” [k.18-21].

Jakkolwiek skutki zadanych przez oskarżonego ciosów nie były znaczne i obrażenia, jakich doznała pokrzywdzona nie stanowiły choroby realnie zagrażającej jej życiu, to jednak uderzenia zadane zostały niebezpiecznym narzędziem – toporkiem w głowę i spowodowały one obrażenia głowy i rąk naruszających czynności narządów ciała na czas powyżej 7 dni, co w ocenie prawno karnej w pełni uzasadnia, przy świadomości oskarżonego skutków działania, przyjęcie zamiaru ewentualnego usiłowania zabójstwa.

Świadome działanie oskarżonego, poprzez uderzenie dowodowym narzędziem toporkiem w głowę, z całą pewnością narażało pokrzywdzoną na powstanie ciężkich obrażeń ciała, mogło także zagrażać życiu.

dowód: opinia biegłego M. F. – k. 87, k. 251, k. 503-504.

protokół oględzin toporka k. 33 – 33v

dokumentacja fotograficzna k. 179 - 180

Reasumując dla przyjęcia, iż oskarżony dopuścił się usiłowania zabójstwa z zamiarem ewentualnym, istotne znaczenie mają tło i powody zajścia, osobowość oraz pobudki działania oskarżonego, jego stosunek do pokrzywdzonej, rodzaj użytego narzędzia, siła z jaką zadano ciosy, część ciała w którą godziły, rodzaj doznanych obrażeń ciała. Biorąc wszystko pod rozwagę nie może budzić wątpliwości, że oskarżony chcąc spowodować obrażenia ciała, zgodą swą, stanowiącą realny proces psychiczny towarzyszący czynowi, obejmował także tak wyjątkowo ciężki możliwy skutek, jakim jest śmierć pokrzywdzonej.

Oskarżony czynu tego dopuścił się w niespełna rok po odbyciu kary pozbawienia wolności, przekraczającej 6 miesięcy orzeczonej za umyślne przestępstwo podobne. Z opisu czynów, za jakie skazany został M. K. i charakter przestępstwa kwalifikowanego z art. 207§ 1 k.k. w porównaniu z czynem zarzucanym mu w niniejszej sprawie wnioskować należy, iż są to przestępstwa podobne, bo popełnione zostały z zastosowaniem przemocy (art. 115§ 3 k.k.).

W tym stanie rzeczy nie może budzić żadnych wątpliwości, iż oskarżony dopuścił się przestępstwa kwalifikowanego z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k., art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i art. 64 § 1 k.k. Przy wymiarze kary oskarżonemu sąd zgodnie z przesłankami określonymi w art. 53 k.k. analizował cały szereg okoliczności bacząc, by spełniała ona wszystkie dyrektywy, które spełnić musi i uznana była za sprawiedliwą oraz spełniającą wymogi prewencji szczególnej i ogólnej.

Nade wszystko orzeczona kara winna być współmierna do stopnia winy oskarżonego. W świetle tej zasady bowiem kara nie powinna przekraczać stopnia winy, choćby przemawiały za tym względy prewencji szczególnej, czy ogólnej. Dyrektywa ta ma rolę priorytetową, dlatego, że winna zabezpieczać przed orzekaniem kar niesprawiedliwych.

Oceniając stopień winy uwzględnić należy przesłanki zarzucalności, a więc:

- zdolność do zawinienia,

- możność rozpoznania bezprawności czynu,

- normalna sytuację motywacyjną,

Nadto uwzględnić należy treść stosunku sprawcy do popełnienia czynu:

- formę zamiaru,

- motywy, którymi kierował się sprawca,

- sposób działania,

wszystkie te okoliczności są niezbędne dla ocenienia stopnia winy oskarżonego.

Równie istotną dyrektywą „sprawiedliwościową” jest współmierność kary do stopnia społecznej szkodliwości popełnionego czynu. Przy ocenie stopnia tej szkodliwości sąd brał pod uwagę ( art. 115 § 2 k.k.):

- rodzaj i charakter naruszonego dobra,

- rozmiar wyrządzonej lub grożącej szkody,

- sposób i okoliczności popełnienia czynu,

- postać zamiaru,

- motywację sprawcy.

Kolejna dyrektywa zwana prewencją indywidualną sprowadza się do dostosowania kary do zapobiegawczego i wychowawczego oddziaływania na sprawcę. Ma ona na celu takie ukształtowanie kary, aby możliwie najskuteczniej zapobiegać jego powrotowi do przestępstwa. W zależność od oceny motywów i sposobu popełnienia przestępstwa, osobowości sprawcy, stopnia jego demoralizacji i zagrożenia, jakie przedstawia dla porządku prawnego, różnie kształtują się wskazania co do zapobiegawczego i wykonawczego oddziaływania kary. Wymienione przesłanki w przypadku oskarżanego M. K. wskazują na konieczność wieloletniej jego izolacji w warunkach pozbawienia wolności.

Ostatnią z dyrektyw określaną jako pozytywną prewencję ogólną rozumieć należy jako możliwą do osiągnięcia poprzez nieuchronność poniesienia odpowiedzialności, orzeczenie kar odebranych jako reakcja sprawiedliwa, nie przekraczającą stopnia winy. Stąd też racjonalne jest orzekanie surowych kar za zbrodnie popełnione w sposób podstępny i z motywów błahych lub bez racjonalnego powodu, wobec ofiar bezbronnych, słabszych, nie spodziewających się ataku. Orzekanie surowych kar mieści się w granicach sprawiedliwości i winy sprawcy.

Analizując osobowość oskarżonego, rodzaj popełnionego przez niego czynu, jego okoliczności, niewątpliwie dominują elementy świadczące o bardzo wysokim stopniu społecznej szkodliwości jego czynu a co jest z tym związane bardzo wysokim stopniu jego winy. Oskarżony czynu mu przypisanego dopuścił się w okresie próby związanym z warunkowym przedterminowym zwolnieniem z reszty karty po odbyciu zaledwie 14 – tu miesięcy z orzeczonych 2 lat za przestępstwo, które popełnił na szkodę tej samej osoby – byłej żony, pomimo deklaracji, że nadal darzy ją uczuciem i chciałby do niej wrócić. Nadto czynu tego dopuścił się w warunkach recydywy określonej w art. 64 § 1 k.k. Czyn ten godził w dobro najwyższe, jakim jest życie i zdrowie pokrzywdzonej. Sposób jego postępowania był podstępny, zaatakował osobę bezbronną, znienacka, bez żadnego racjonalnego powodu. Czyn poprzedzony został wulgarnymi obelgami i wyzwiskami. Nie okazał żadnej skruchy wskazując siebie jako ofiarę rzekomego splotu przypadkowych okoliczności i prowokacyjnego postępowania byłej żony.

Okolicznościami nieco łagodzącymi, przy uwzględnieniu których sąd mógł poprzestać na orzeczeniu kary w granicach niższych niż połowa ustawowego górnego zagrożenia jest niewątpliwe fakt, iż czynu tego dopuścił się co prawda umyślnie, ale w sposób nagły i z zamiarem ewentualnym. Nadto sam zgłosił się do organów ścigania ulegając zapewne namowie córki. Po opuszczeniu zakładu karego czynił starania, by trwać w abstynencji i uzyskać stałą prace. Początek okresu próby rokował pozytywnie, jednakże nie zdołał wytrwać w takim stanie, choć miał realne ku temu możliwości.

Przy zdecydowanej przewadze okoliczności obciążających sąd uznał, iż kara 10 (dziesięciu) lat pozbawienia wolności jest odpowiednia dla oskarżonego M. K.. Przy wymiarze kary tej wysokości sąd brał pod uwagę wszelkie okoliczności, kierując się wyżej omówionymi dyrektywami.

Na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczono okres rzeczywistego pozbawienia wolności licząc od dnia zatrzymania oskarżonego do dnia wyrokowania.

Na podstawie art. 624§ 1 k.k. zwolniono oskarżonego w części od kosztów sądowych obciążając nimi w tym zakresie Skarb Pastwa uznając, iż ich uiszczenie w całości byłoby dla oskarżanego zbyt uciążliwe, biorąc pod uwagę jego sytuację rodzinną i majątkową. O opłatach orzeczono na podstawie art. 2 ust 1 pkt 6 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. Nr 49 poz. 223 z późn. zmianami).

Zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz wyznaczonych z urzędu obrońców zwrot kosztów udzielonej z urzędu oskarżonemu pomocy prawnej, bowiem w tym zakresie nie była ona opłacona.