Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 20/18

I. W Y R O K

II. W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

b.a.Dnia 29 maja 2019 r.

Sąd Rejonowy w Nidzicy w Wydziale II Karnym w składzie:

ii.i.i.Przewodniczący: sędzia SR Arkadiusz Zmudziński

Protokolant: p.o. sekr. sąd. Aleksandra Ludwiczak

po rozpoznaniu w dniach 28.02, 24.04, 17.05.2019 r. sprawy W. J., ur. (...) w M., syna J. i T.,

oskarżonego o to, że:

w okresie od 6 lutego 2017 r. do 4 listopada 2017 r. w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, za pomocą środków masowego komunikowania się - na portalu społecznościom (...) (...), w celu poniżenia J. K. w opinii publicznej i narażenia na utratę zaufania potrzebnego dla zajmowanego stanowiska, rozgłaszał przeciwko niemu nieprawdziwe zarzuty, wyrażające się w twierdzeniach:

- (...) szantażuje(...); wściekły J. K. powiedział, że może zaoszczędzić na dietach (...);

- na Dożynkach (...) lansował się za publiczne pieniądze;

- prawa nie łamie, za to pokazuje środkowy palec swoim wyborcom;

- (...) tracą zaufanie do J. K., (...) znów kłamie;

- (...) dalej nawija ludowi makaron na uszy, J. K. wbrew wcześniejszym obietnicom, nie potrafił pozyskać ani grosza na basen czy hale sportowe, które buduje w Ł. i N.;

-

słowa (...)wywołały oburzenie wśród wielu kierowców, (...) jednym kiwnięciem palca zmienia rzeczywistość;

-

obiecał dofinansowanie na hali, słowa nie dotrzymał, (...) lewituje;

-

krytego basenu w (...) nie będzie, (...) kłamca;

-

J. K. przejmował rozpieprzone, powiatowe drogi bez zgody i wiedzy (...);

-

wbrew buńczucznym zapewnieniom(...) (...), gminny hotel na zamku przynosi potężne straty;

-

(...) wszystko, wszystkim obiecuje, nie potrafi jednak pozyskać nowych środków z zewnątrz;

-

władza szykuje wam podwyżkę cen wody i ścieków, w ten sposób (...) chce zwalić na barki wyborców swoją nieudolność. Obiecywał wszak na łamach (...) O. (...) (...)i (...), on i M. K., że ściągną potężne środki zewnętrzne m. in. na budowę basenu miejskiego. Do tej pory, a więc trzy lata po wyborach nie ściągnęli ani złotówki;

- po wczorajszej sesji Rady Miejskiej, (...) zmienił się w (...), budżet gminy ledwo zipie;

-

tuż po wyborach samorządowych w 2014 r. i tuż przed Świętami Bożego Narodzenia J. K. zwolnił z pracy w ratuszu pracownika, który przepracował tam 25 lat, kilka lat przed emeryturą. Kiedy ten prosił o zatrudnienie go na innym stanowisku,(...)naszego miasta odmówił. Kilka miesięcy później, zatrudnił, w tymże ratuszu, swojego kolegę, który pomagał mu m.in. w kampanii wyborczej;

-

J. K. powołując się na Konstytucję pokazuje, że w funkcji (...) interesują go profity, zapomina natomiast o obowiązkach wobec mieszkańców Gminy;

-

przyłapaliśmy już (...) N. J. K. kilkakrotnie, jak kręcił mówiąc o zatrudnianiu znajomych i (...) w hotelu na zamku, a ten brnie dalej;

-

robi audyty, a zatrudnia znajomych i kolesiów. Wbrew temu, co mówił na styczniowej sesji b.r. Rady Miejskiej, decyzję kogo ma zatrudnić w hotelu nie podejmował dyrektor (...), lecz sam J. K.. M.in. pracownicy (...) widzieli pismo (...), w którym pisał, kto ma być zatrudniony;

-

w(...) układy mają się bardzo dobrze, J. K. pomaga. Można po znajomości załatwić pracę rodzinie przy (...) J. K.? Można.

-

tj. o czyn z art. 212 § 2 kk w zw. z art. 12 kk;

I. oskarżonego W. J. uniewinnia od popełnienia zarzucanego mu czynu;

II. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. K. B. kwotę 1.465,10 (jeden tysiąc czterysta sześćdziesiąt pięć złotych i 10/100) tytułem opłaty za obronę oskarżonego wykonywaną z urzędu oraz kwotę 336,97 zł tytułem podatku VAT;

III. na podstawie art. 632 pkt 1 kpk stwierdza, że koszty procesu ponosi oskarżyciel prywatny.

Sygn. akt II K 20/18

UZASADNIENIE

Sąd zwięźle ustalił, co następuje:

W. J. został oskarżony o to, że:

w okresie od 6 lutego 2017 r. do 4 listopada 2017 r. w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, za pomocą środków masowego komunikowania się - na portalu społecznościowym (...) (...), w celu poniżenia J. K. w opinii publicznej i narażenia na utratę zaufania potrzebnego dla zajmowanego stanowiska, rozgłaszał przeciwko niemu nieprawdziwe zarzuty, wyrażające się w twierdzeniach:

-(...) szantażuje (...); wściekły J. K. powiedział, że może zaoszczędzić na dietach (...);

- na Dożynkach(...) lansował się za publiczne pieniądze;

- prawa nie łamie, za to pokazuje środkowy palec swoim wyborcom;

- (...)tracą zaufanie do J. K., (...) znów kłamie;

- (...) dalej nawija ludowi makaron na uszy, J. K. wbrew wcześniejszym obietnicom, nie potrafił pozyskać ani grosza na basen czy hale sportowe, które buduje w Ł. i N.;

-

słowa(...) wywołały oburzenie wśród wielu kierowców, (...) jednym kiwnięciem palca zmienia rzeczywistość;

-

obiecał dofinansowanie na hali, słowa nie dotrzymał, (...) lewituje;

-

krytego basenu w (...) nie będzie,(...) kłamca;

-

J. K. przejmował rozpieprzone, powiatowe drogi bez zgody i wiedzy (...);

-

wbrew buńczucznym zapewnieniom (...) (...), gminny hotel na zamku przynosi potężne straty;

-

(...) wszystko, wszystkim obiecuje, nie potrafi jednak pozyskać nowych środków z zewnątrz;

-

władza szykuje wam podwyżkę cen wody i ścieków, w ten sposób (...) chce zwalić na barki wyborców swoją nieudolność. Obiecywał wszak na łamach(...) O. (...) N. i (...), on i M. K., że ściągną potężne środki zewnętrzne m. in. na budowę basenu miejskiego. Do tej pory, a więc trzy lata po wyborach nie ściągnęli ani złotówki;

- po wczorajszej sesji Rady Miejskiej, (...) zmienił się w (...), budżet gminy ledwo zipie;

-

tuż po wyborach samorządowych w 2014 r. i tuż przed Świętami Bożego Narodzenia J. K. zwolnił z pracy w ratuszu pracownika, który przepracował tam 25 lat, kilka lat przed emeryturą. Kiedy ten prosił o zatrudnienie go na innym stanowisku, (...) naszego miasta odmówił. Kilka miesięcy później, zatrudnił, w tymże ratuszu, swojego kolegę, który pomagał mu m.in. w kampanii wyborczej;

-

J. K. powołując się na Konstytucję pokazuje, że w funkcji (...) interesują go profity, zapomina natomiast o obowiązkach wobec mieszkańców Gminy;

-

przyłapaliśmy już (...) (...) J. K. kilkakrotnie, jak kręcił mówiąc o zatrudnianiu znajomych i (...) w hotelu na zamku, a ten brnie dalej;

-

robi audyty, a zatrudnia znajomych i kolesiów. Wbrew temu, co mówił na styczniowej sesji b.r. Rady Miejskiej, decyzję kogo ma zatrudnić w hotelu nie podejmował dyrektor (...), lecz sam J. K.. M.in. pracownicy (...) widzieli pismo (...), w którym pisał, kto ma być zatrudniony;

-

w (...)układy mają się bardzo dobrze, J. K. pomaga. Można po znajomości załatwić pracę rodzinie przy (...) J. K.? Można.

- tj. o czyn z art. 212 § 2 kk w zw. z art. 12 kk.

/dowód: wyjaśnienia oskarżonego k. 92-94v, k. 109-109v, końcowe wystąpienie oskarżonego na piśmie k. 115-116; zeznania świadków J. K. k. 93, k. 105v-109, k. 110v; P. B. k. 109v; A. K. k. 110; K. S. k. 110-110v; posty internetowe przedłożone przez pełnomocnika oskarżyciela prywatnego k. 8-24; materiały prasowe i dokumenty przedłożone przez obrońcę oskarżonego k. 77-91, k. 96-104/

Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W swych wyjaśnieniach najpierw odniósł się ogólnie na temat zarzutu, a następnie omówił poszczególne zamieszczone przezeń w internecie publikacje.

Podał, że w 2014 roku, kiedy (...) został J. K., głosował na niego, bo wierzył, że spełni obietnice wyborcze, które składał przed wyborami w 2014 roku. I że odsunie osoby, które przyszły do urzędu za czasów sprawowania władzy przez jego poprzednika D. S., a także spełni swój program wyborczy.

Minęło kilka miesięcy od wyborów w 2014 roku i okazało się, że (...)nie rozprawi się ze świtą za D. S. i że nie zwolni niekompetentnych urzędników. Okazało się, że jednak zostali i że mają się całkiem dobrze. Oskarżony rozczarował się. Zaczęli przychodzić do niego (...). Dzwonili do niego i mówili, że trzeba coś zrobić. Zaproponowano mu stworzenie strony (...). To jest społecznościowa strona. Zwrócono się doń, gdyż wcześniej był naczelnym (...) za czasów D. S. i znał dobrze sytuację w samorządzie (...). A po drugie prowadził tę stronę przeciwko D. S. i rozliczał go z różnych spraw, kiedy ten nie dotrzymywał słowa. Strona (...) powstała, ponieważ oskarżony dostawał informacje od mieszkańców o różnych rzeczach, kiedy (...) został J. K.. Informacje były od pracowników urzędu podległych placówek. 99 % wypowiedzi pochodzi z wypowiedzi J. K..

W. J. podał, że „przyłapali” (...) (...) J. K. kilkakrotnie, jak „kręcił” mówiąc o zatrudnieniu (...) znajomych w hotelu na zamku, a teraz brnie dalej. 2 marca 2017 roku w telewizji (...) ukazał się wywiad z(...), w którym powiedział, że wszystkie miejsca na długi weekend są zajęte. Chcąc się pochwalić, jak dobrze funkcjonuje hotel przejęty przez gminę. Oskarżony zadzwonił wówczas do swojego informatora, który powiedział mu, że to nieprawda, że są puste miejsca. Żeby to jeszcze potwierdzić poprosił koleżankę żeby zadzwoniła, podając się za nauczycielkę. Koleżanka zadzwoniła do tego hotelu z zapytaniem czy można wynająć pokoje w hotelu dla wycieczki szkolnej na długi weekend i pokoje były dostępne.

Następnie dla uporządkowania wypowiedzi W. J. został poproszony, aby w ramach swego prawa do składania wyjaśnień odniósł się do konkretnych jego publikacji.

Wyjaśnił, co następuje odnośnie:

Diet (...), (...) szantażuje ich na sesji, bo(...) rozwiązali (...), która była gazetą podległą (...) (...) (...) był wściekły, że mu (...) rozwiązali tę gazetę. Żaden (...) nie był przeciwny tej decyzji o rozwiązaniu tej gazety. Tylko kilku (...) się wstrzymało. (...)tłumaczyli się przed tą decyzją, że uważają (...) za gazetę propagandową. Nie było w niej pisane o pracy (...), tylko o (...), propagandowo. Np. że powstanie basen. Nowoczesny co do kosztów wychodzący na zero. (...) twierdził, że gmina nie zapłaci nawet złotówki. A zdaniem oskarżonego nie ma takiego basenu na świecie. Na tej sesji (...) powiedział, że może by tak obniżyć (...) diety. Wówczas W. J. napisał w tytule, że (...)szantażuje, ale w takim znaczeniu, że próbuje wywierać wpływ na (...). Było to w ocenie oskarżonego w kontekście np. że dziecko szantażuje matkę, że nie zje obiadu. Bo chce wywrzeć wpływ na matkę, chce coś osiągnąć. Nie pisał tego w rozumieniu przestępczym.

Wyjaśnił, że w ma w uzasadnieniu aktu oskarżenia, że pod tymi postami były wpisy mieszkańców (...). Kasował wpisy, które były wulgarne, które mogły naruszać dobre imię(...). Robił to też z uwagi na innych współpracowników tej strony. Dlaczego (...) nie zgłaszał tego do operatora F., przecież portal ten ma swoje etykę.

Dożynki. Nagrodą na dożynkach były lampy solarne. Jeszcze wtedy nie było lamp, bo (...)nie miał na to pieniędzy. Lampy solarne miały być nagrodą dla najlepszych sołectw i okazało się, że w budżecie nie było tak dużej sumy. Miało być na to przeznaczone 140 tysięcy, czego nie było w budżecie. Dopiero po dożynkach (...) przegłosowali ten punkt. Dlatego ten artykuł powstał. Ludzie byli zbulwersowani, oburzeni, że są takie duże nagrody. Zdaniem oskarżonego było to „lansowanie się” (...). Słowo „lansować” może mieć kilka znaczeń. Mieszkańcy byli oburzeni, że do tej pory takie kwoty nie były przeznaczane na nagrody.

Odnośnie środkowego palca oskarżony stwierdził, że jest zaskoczony, że jest o to oskarżony. Bo ten artykuł dotyczył (...) M.. Czyżby zadziałała tutaj zasada uderz w stół, a nożyce się odezwą? Nie tylko on, ale także gazeta wyborcza reagowała. Wszyscy byli oburzeni, że(...) M. dostał pracę w hotelu na zamku, a jednocześnie był przewodniczącym rewizji komisyjnej i pobierał za to pieniądze. Pan M. miał kontrolować własne stanowisko, własny hotel i dostawał za to pieniądze. To było skierowane do (...) M..

Co do (...) i studzienek. Ta sprawa wywołała oburzenie wyborcze. J. K. na komisjach rady miejskiej odpowiadając na pytania (...) i mieszkańców gminy (...)twierdził, że studzienki w nowobudowanych drogach nie będą w pasie drogi, lecz na chodniku czy na poboczu. Później (...) tłumaczył, kiedy go pytali, że studzienki pojawiły się w pasie drogi. (...) informowali, że jedna studzienka się zapada. Można sprawdzić to w materiale sesji. Na sesji i komisjach (...) powiedział, że nie będą w pasie drogi.

J. K. jako jedyny kandydat na (...) w 2014 roku obiecał mieszkańcom basen kryty. Miał do tego większość głosów w radzie i wszystkie środki. (...)miał obiektywne możliwości wybudować ten basen, skoro obiecał. Bardzo lansował się na początku kadencji. W radio (...) mówił, że zbuduje basen. Opowiadał o konsultacjach i rozmowach z O. J., że wybuduje bardzo nowoczesny basen. Tak zwiększył zatrudnienie w urzędzie, że gmina wydaje więcej na urzędnika niż na mieszkańca w E., E., O., czy O.. Podała to gazeta (...), na stronie internetowej. Były dziesiątki, setki wypowiedzi (...) i urzędników na temat tego, że ten basen powstanie. I po 4 latach nie ma basenu i nie ma środków na ten basen. Ponad 100 tysięcy wydał na rzecz kancelarii na ustalenie procedur itp. Czyż to nie jest nawijanie makaronu na uszy?

Odnośnie dróg. Była to potężna inwestycja przeprowadzana przez miasto. Budowano drogi, ścieżki rowerowe. Ludzie także narzekali, że są źle przeprowadzone objazdy, że uszkadzają samochody. Nawet (...), rodzice uczniów szkoły(...)i technikum twierdzili, że są narażani na niebezpieczeństwo. Ich dzieci musiały poruszać się przy maszynach, które robiły te drogi. Są setki wpisów na stronie. (...)i kierowcy pytają, kto im zwróci pieniądze za uszkodzone samochody.

W odniesieniu do budowy hal. W momencie pisania tego artykułu, (...)nie dostał dofinasowania do hal. W. J. podał, że napisał to zgodnie z prawdą, że słowa nie dotrzymał. (...) powiedział na sesji, że pojechał z M. K. do ministerstwa i tam urzędniczka obiecała im, że dostaną dofinasowanie. Oskarżony uznał, że to jest lewitowanie. To, co powiedział (...) było niczym konkretnym, to było „lanie wody”. W. J. zadał pytanie: Lewitowanie, jak można się czuć tym obrażonym.

Co do krytego basenu. To jest odpowiedź zerowa, jedynkowa. Nie ma w N. żadnego basenu krytego.

W przypadku powiatowych dróg. Nie było konsultacji w tym zakresie. Gmina przejęła rozp… powiatowe drogi. (...)powinien wytłumaczyć to mieszkańcom i (...). Konsekwencją były drogi w złym stanie technicznym i w konsekwencji gmina musi dokładać do remontów tych dróg. I dlaczego (...) nie zrobił spotkania i nie było żadnych konsultacji.

Hotel na zamku. Ten hotel przynosi straty, pojawiła się informacja, że ma być na wiosnę przekazany w prywatne ręce. Mówiono, że trwają rozmowy.(...) twierdził, że hotel nie przynosi strat i dlatego W. J. nazwał jego słowa jako buńczuczne. Gdyby gminne hotele przynosiły zysk, każda gmina by miała taki hotel, a tego nie ma w całej Polsce. Tam zostały zatrudnione osoby przez Urząd Pracy. Oni dostawali dofinasowanie przez jakiś czas dla tych osób. Później to dofinasowanie się skończyło.

Co do zapowiedzi zmiany cena wody zdaniem oskarżonego nie było w historii (...) takiego (...), który tyle by obiecywał ludziom. (...) lubi się chwalić. Mówił to na sesjach rady i w telewizji. Żeby nie być gołosłownym przytoczmy basen, na który mieszkańcy liczyli. Dzięki temu(...)wygrał wybory. Obiecał to i Pan K.. Zapewniali, że sprowadzą potężnego inwestora zatrudniającego kilkaset osób. Przypomniał, że w O. powstało Z., które zatrudnia 600 osób. W T. jest podobnie. Porównywał tę sytuację w (...) Nie ma w (...)żadnego potężnego inwestora. J. K. na sesji rady miejskiej powiedział, że powoła urzędnika K. do pozyskania inwestorów. Jeżeli się nie wywiąże ze swoich obowiązków, to go zwolni. Powiedział to na sesji, można to sprawdzić. (...) nie zwolnił go pomimo tego, że nie sprowadzono żadnego potężnego, dużego inwertora. To była jedna z obietnic wyborczych. Obiecał też w R. asfaltowe boisko. (...) obiecał w swoim programie, że nie będzie podwyżek cen wody, a nastąpiły one w 2016 roku.

Odnośnie wpisu, że „budżet gminy ledwo zipie” W. J. wyjaśnił, że trzeba było zastawić halę widowiskowo - sportową po to była zastawiana, żeby można było mieć środki na inne inwestycje. Poprzedni (...) S., wykazał, że zwiększyło się zadłużenie budżetu. Były kłopoty z uchwaleniem budżetu, gdyż(...) nie zgadzali się na zadłużenie. (...) (...) byli przeciwni temu. Nie uchwalono budżetu na czas, trzeba było przesuwać pozycje. Gmina ledwo „zipie”, mimo obietnic(...)i jego współpracownika K., nie było pozyskiwanych środków zewnętrznych, a zwiększono zatrudnienie w samorządzie. I dlatego napisał, że budżet ledwo „zipie”. Oburzyło mieszkańców to, że miasto nie dostało dofinasowania do hali w Zespole Szkół nr (...), chociaż można było dostać takie dofinasowanie.

Co do wpisu z k. 13. Przyszedł do oskarżonego roztrzęsiony, zapłakany K. S., (...) i opowiedział mu swoją historię. K. S. jest chory na raka i został zwolniony przez (...). Część etatu miał kierowcy, a część konserwatora. (...) zbulwersowało to, że ktoś inny zajął jego miejsce. Ta nowa przyjęta osoba pochodzi z K., a tam mieszka (...) (...). K. S. powiedziano wówczas, że jest likwidowany jego etat.

Odnośnie powoływania się przez (...) na Konstytucję to chodziło oskarżonemu o zatrudnienie w hotelu (...) M.. J. K. powoływał się na równość wobec prawa i na konstytucję. Zatem niech każdy mieszkaniec (...) przyjdzie do(...), powołując się na konstytucję i poprosi o pracę.

Jeśli chodzi o zatrudnianie znajomych na zamku J. K. powiedział, żeby się pochwalić w (...), że w nowo otwartym hotelu na zamku są zajęte wszystkie miejsca na długi majowy weekend o czym mówiłem wyżej. Skoro pan (...)mówi, że wszystkie miejsca są zajęte, to dlaczego 17 marca na F.pojawiło się ogłoszenie zachęcające do skorzystania w weekend 31 marca - 1 kwietnia za pół ceny z możliwością zakwaterowania 54 osób za pół ceny. Na sesji rady powiatu K. S. zwolniony przez (...), powiedział oficjalnie, że zadzwonił do hotelu w weekend majowy i usłyszał, że są wolne miejsca. I wyzwał (...) od kłamców.

Zatrudnianie znajomych. W wypowiedziach prasowych (...) powiedział sam, że zatrudniał w hotelu i pomógł ludziom znaleźć pracę. A dyrektor (...) nie był tam przywoływany w tej wypowiedzi. On powiedział, że pomógł ich zatrudnić. Tłumaczył w(...), że ich zatrudnił.

Układy. Jeszcze za poprzedniego (...) S. zatrudniono polonistkę, która miała tylko licencjat. Chociaż w urzędzie pracy były zarejestrowane osoby z wyższym, pięcioletnim wykształceniem. Ta Pani jest rodzoną siostrą wicedyrektorki (...). Pani J. D.. Została zatrudnia za poprzedniego (...) S.. Między innymi dlatego (...)przegrał wybory. Kiedy J. K. został (...) przedłużono jej umowę. Pan K. krytykował ogólnie za kolesiostwo, za używanie władzy. Przedłużenie tej umowy nastąpiło, kiedy (...) został K.. Oburzyło to jego klub, mieszańców i nauczycieli. Nauczyciele z wyższym wykształceniem mają większe kompetencje. W tym wpisie chodziło oskarżonemu o tę kwestię.

Następnie W. J. na pytania swojego obrońcy wyjaśnił, że:

Materiały do publikacji brał z sesji, które są dostępne w Internecie, ale dostawał także informacje od osób w O.. Nie mógł dostać tych informacji sam. Nie mógł chodzić na sesje, komisje jako obywatel, a więc informatorzy dzwonili do niego. Mieszkańcy (...) dzwonili do niego albo mówili mu o tym, kiedy spotkali go na ulicy. Miał też informatorów z jednostek podległych (...). Zresztą te wpisy naF. lajkowali też i (...). Nie może wskazać tych informatorów, bo ma prawo zachować tajemnicę dziennikarską. Jeżeli pisze według prawa prasowego w interesie społecznym, to oskarżony czuje się dziennikarzem.

Nie dostawał za to żadnych pieniędzy. Robił to w interesie społecznym. Zwracali się do niego mieszkańcy i mówili: „Weź, W., o tym napisz, bo nasza Gazeta (...) nie chce podejmować tych tematów pomimo, że oni to zgłaszają. Mówili, że(...) obiecuje i nie spełnia obietnic. Często patrzył na materiały sesyjne. Ludzie mówili mu, że na sesji (...) coś powiedział i oskarżony odsłuchiwał fragmenty sesji. Konkretne słowa (...) cytował. Gdy na jakimś spotkaniu (...) coś powiedział, starał się to odtworzyć. Absolutnie nie miał zamiaru zniesławić (...). To nie ja, a J. K. obiecał basen wszystkim mieszańcom. Obiecał też wyremontować kino. W. J. nie pisałby tego na stronie internetowej, gdyby (...) dotrzymywał obietnic i mieszkańcy nie zwracaliby się do niego mówiąc, że inne media na to nie reagują. Wpisy miały na celu interes społeczny, czyli rozliczenie(...) z jego obietnic. W wyborach z 2014 roku przelicytował on wszystkich kandydatów, obiecał basen, obiecał wiele rzeczy, a zdaniem oskarżonego słowa nie dotrzymał. Inne media nie reagowały na to. Zagłosował na J. K. bo wierzył w jego obietnice. Rozliczał go z jego własnych słów i czynów.

Na pytanie pełnomocnika oskarżyciela prywatnego W. J. wyjaśnił, że:

Był zatrudniony w schronisku dla psów w T., podległemu ratuszowi. To było za czasów pierwszej kadencji (...) K.. Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, dlaczego został zwolniony. Nie pamięta, kiedy założył stronę „(...), gdyż prowadził dwie strony. Prowadził także „(...)blok informacji prawdziwych”. Nie on założył te strony. Były one założone społecznie. Ta strona była założona dla wszystkich mieszkańców (...). Założyła je grupa osób, którzy byli niezadowoleni z rządzenia (...).

/wyjaśnienia oskarżonego k. 92-94v, k. 109-109v/

Sąd zwięźle zważył, co następuje:

Wyjaśnienia oskarżonego w odnośnie faktu zamieszczenia przedmiotowych wpisów, publikacji, postów - pomimo tego, że początkowo w odpowiedzi na akt oskarżenia sugerował odmiennie (k. 39) - nie budzą wątpliwości.

Sąd stwierdził, że zarzut oskarżyciela prywatnego względem zachowania W. J. dotyczy publicznie podnoszonych przez oskarżonego krytyk co do działalności publicznej J. K..

Toteż w tej mierze przy ocenie zachowania W. J. należy przywołać przepis art. 213 § 2 kk, który stanowi, że przestępstwa nie popełnia ten, kto rozgłasza prawdziwy zarzut publicznie. Dodatkowo musi spełnić przesłankę, że zarzut ten dotyczy osoby pełniącej funkcję publiczną lub służy obronie społecznie uzasadnionego interesu.

Natomiast w realiach niniejszej sprawy nie ma potrzeby skupiać się nad przesłankami uwolnienia się sprawcy od odpowiedzialności zawartymi w przepisie art. 213 § 2 zdanie drugie kk, który przewiduje sytuacje związane z zarzutami natury prywatnej czy rodzinnej, mogące być udowadniane, tylko jeśli zarzut taki może zapobiec niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia człowieka albo demoralizacji małoletniego.

Tak więc w niniejszej sprawie mamy do czynienia z podnoszonymi publicznie zarzutami wobec osoby pełniącej funkcję publiczną, którą jest (...) (...) J. K..

Zatem dla uwolnienia się od odpowiedzialności za podnoszone zarzuty należy przeprowadzić test jego prawdziwości. Jednakże jak wynika z wieloletniej praktyki orzeczniczej polskich sądów jak i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka istnieją także pozakodeksowe kontratypy zniesławienia.

Mianowicie grupą osób, wobec których istnieje możliwość zaostrzonej formy krytyki, to osoby sprawujące władzę polityczną otrzymaną na podstawie mandatu społeczeństwa (wyboru), a co za tym idzie, muszą okazywać większą tolerancję na krytykę. W tym przypadku między innymi osoby takie mogą i powinny być rozliczane z obietnic wyborczych. Osoby, które podlegają osądowi wyborców, muszą się liczyć z tym, że nie wszyscy będą im przychylni i nie wszyscy w ramach kontroli oraz oceny wykonywania funkcji przez społecznych nominatów.

Należy także zaznaczyć, że część wyborców będzie krytyczniej oceniać pewne działania osób pełniących funkcję publiczną, z kolei inna grupa wyborców (mieszkańców, elektoratu) będzie w sposób bardziej wyrozumiały podchodzić do rezultatów ich działalności publicznej.

W. J. wielokrotnie podkreślał, że jego nieskrywana krytyka wynikała z negatywnej oceny realizacji przez J. K. jego obietnic wyborczych.

Przy czym podczas badania - w kontekście ich prawdziwości - podnoszonych przez oskarżonego zarzutów trzeba przede wszystkim rozróżnić fakty od opinii, a co za tym idzie, rozważyć, czy taka krytyka miała na celu jej podmiot „poniżyć” bądź „narazić na utratę zaufania potrzebnego dla zajmowanego stanowiska”.

W ocenie sądu pierwszej instancji oskarżony w całości wykazał, że w swych internetowych wpisach opierał się na ogólnodostępnych materiałach, które były wcześniej bądź później publikowane na forum nidzickiego powiatu lub województwa warmińsko – mazurskiego (przedłożone do akt sprawy). W tym zakresie nie można czynić mu zarzutu tworzenia nieprawdziwych informacji na temat oskarżyciela. Jedynie można mieć wrażenie, że J. K. odbierał je osobiście, konkretnie powiązując przedmiotowe publikacje z ich autorem.

Jeśli chodzi o kwestię wpisów odnoszących się do sfery inwestycyjnej (...) gminy, to dotyczyły one obietnic wybudowania hal sportowych w N. i Ł. (obecnie wybudowane) oraz krytego basenu w (...)(nie doszło do jego wybudowania).

W momencie krytykowania braku postępu w inwestycjach n. i ł. tj. w listopadzie 2017 r., rzeczywiście takich informacji w tym zakresie nie było. (...)zarzuca oskarżonemu, że wprawdzie rozpoczęcia tych budów nie było, jednak toczyły się z Ministerstwem Sportu zaawansowane rozmowy na temat. Jednak zdaniem sądu wówczas, gdy te stwierdzenia padały, jako żywo front takich robót nie powstał. Zatem trudno stawiać zarzut oskarżonemu, że krytykował polityka, że po trzech latach od wyborów nie było widać efektów obietnic wyborczych.

Podobnie ma się rzecz z twierdzeniami W. J., że (...) nie doprowadził do wybudowania w (...)obiecywanego w pierwszej kampanii wyborczej krytego basenu.

W ocenie sądu zarzut ten może być jedynie oceniany – w odniesieniu do odpowiedzialności karnej niekaralny – jako „niesprawiedliwy” z punktu widzenia subiektywnych odczuć J. K..

Sąd oczywiście w tej mierze dał wiarę zeznaniom pokrzywdzonego, że obiektywne okoliczności wynikające ze zmiany koniunktury gospodarczej oraz warunków panujących w branży budowlanej nie pozwoliły na spełnienie tej obietnicy. Nie ma podstaw do kwestionowania wszelkich prób zarówno samego (...) jak i jego pracownika ds. inwestycji A. K. doprowadzenia do pozytywnego wszczęcia i kontynuowania tej inwestycji.

Niemniej to stwierdzenie (o braku basenu) nie jest w żadnej mierze nieprawdziwe i może być wyłącznie traktowane jako wypominanie (...), że jednak nie spełnił tej obietnicy wyborczej. Należy w tym miejscu przypomnieć, że polityk powinien pamiętać, że obecnie nieprzychylny(i) mieszkaniec(cy) gminy (acz jak zapewnia oskarżony, głosował na J. K.) ma w pełni prawo wytykać mu porażkę w tym zakresie i twierdzić, że jednak nie udało się pozyskać nowych środków z zewnątrz.

Odnośnie „lansowania się za publiczne pieniądze” (...) to można krótko stwierdzić, że sam J. K. w swych zeznaniach podał, że zafundował podczas dożynek nagrody dla członków społeczności lokalnej – „z własnej rezerwy (...), która jest uchwalona w budżecie” (k. 93). W przekonaniu sądu oskarżony nie mija się z prawdą co do pochodzenia środków na te nagrody, zaś ocenne jest nazwanie tego „lansowaniem”. W przekonaniu sądu obywatel może wyrazić taką opinię i nie może ona podlegać zarzutowi ze strony osoby pełniącej funkcję publiczną.

W podobny sposób należy spojrzeć na rzekomo niezasadne skrytykowanie (...) za przejęcie od powiatu (...) dróg w złym stanie technicznym.

Sąd przyjął do wiadomości przedstawioną przez oskarżyciela sytuację prawną przejmowania dróg od jednostek wyższego szczebla samorządu przez niższe jego jednostki (tzw. ustawa kaskadowa); że jest to jednostronna decyzja władcza, na którą w tym przypadku nie miała wpływu gmina.

Niemniej trzeba zastanowić się, czy wpis ten miał charakter pomówienia (...). Post oskarżonego został opublikowany 6 października 2017 r. o godz. 21:28 (k. 14), natomiast informację o burzliwej debacie na forum rady powiatu ukazała się tego samego dnia o godz. 7:00 w (...) (k. 80).

Lektura całej treści komentarza W. J. w rzeczy samej odnosi się przede wszystkim do krytyki słabej polityki informacyjnej na ten temat. Autor komentarza wskazywał na fakt, czego potwierdzeniem jest artykuł w wyżej wspomnianej gazecie, że nawet gminni(...) ubolewali nad brakiem wiedzy o transformacji statusu niektórych dróg na terenie gminy (...). W związku z tym między innymi wskazywano na potrzebę korekty planów budżetowych gminy na kolejny rok.

Sąd uznał za przekonywające tłumaczenia W. J. w ramach jego wyjaśnień (k. 93v), że przede wszystkim zależało mu na ukazaniu braku konsultacji społecznych, braku wyjaśnienia obywatelom powodów takiej sytuacji. Ostatecznie nie tylko mieszkańcy gminy nie rozumieli tej zmiany, ale i sami jej (...)

W przekonaniu sądu tak przedstawione przez oskarżonego motywy upublicznienia tego wpisu nie daje podstaw do przyjęcia zniesławienia osoby pełniącej funkcję publiczną pochodzącą z wyboru w zakresie strony przedmiotowej oraz podmiotowej.

Inna część postów dotyczy krytykowania(...) – generalnie ujmując – za zatrudnianie znajomych i (...) w jednostkach organizacyjnych podległych jego urzędowi.

Po pierwsze J. K. nie zaprzeczył temu zarówno w swych zeznaniach (k. 107-107v) jak i wypowiedzi publicznej (k. 78-79, k. 86), że nie raz zdarzało mu się prosić podległych mu pracowników o rozważenie zatrudnienia osób, które zwróciły się bezpośrednio do niego, w tym dwóch (...) w zamkowym hotelu.

Po drugie również nieprzychylny komentarz W. J. i w tym przypadku nie może i nie powinien stanowić tego, aby uznać go za przekroczenie granic krytyki; zwłaszcza że opierał się on na faktycznych podstawach.

Po wtóre nie zmienia faktu to, że (...) W. M. jako przewodniczący komisji rewizyjnej był wyłączony z jej obrad, kiedy ta zajmowała się jednostką, w której on pracował.

Oskarżony (k. 18) w tej mierze nie zarzucał złamania prawa, a wzywał o zachowanie „elementarnej przyzwoitości” oraz wskazywał, że (...) w ten sposób pobierał dietę i dodatek oraz wynagrodzenie za pracę w jednostce podległej gminie. Trudno zarzucić W. J., że zadał pytanie o to, w jaki sposób(...) M. będzie w przyszłości głosował, skoro wszakże pochodzi on z opozycyjnego w radzie miasta obozu (...).

Z kolei zapis w tym poście, że „(...) prawa nie łamie, za to pokazuje palec swoim wyborcom” sąd traktuje jako metaforę w kontekście dalszych słów oskarżonego, odwołującego się do zapewnień wyborczych oskarżyciela, że zmieni stosunki dotychczas panujące w urzędzie. Zdaniem sądu w rozumieniu wolności wypowiedzi oskarżony mógł tę sytuację ocenić jako niespełnienie tej obietnicy wyborczej. Z kolei stwierdzenie oskarżyciela na temat gestu „środkowego palca”, że „jest z natury grzecznym człowiekiem” (k. 106) dowodzi, że nie zrozumiał tego zwrotu jako przenośni.

Odnośnie zarzutów stawianych W. J. – kontynuując powyższy wątek – co do rentowności przejęcia przez (...) Ośrodek (...) na Z. należy stwierdzić, że rzeczywiście jego prowadzenie przyniosło stratę (informacja k. 96).

Bez wątpienia próby kontynuacji działalności przez miasto po zakończeniu współpracy z dotychczasowym ajentem miały na celu dobro gminy przynajmniej w sferze turystyki. Niemniej fakty są oczywiste i nieukrywane przez gminę.

W przekonaniu sądu oskarżony jako jawny oponent społeczny (polityczny) miał prawo z niekłamaną satysfakcją pokazać tę sytuację, jednocześnie informując, że wbrew zapewnieniom(...) w konkretnym terminie (długi weekend) nie było całkowitego obłożenia pokoi hotelowych. Sąd dał w tym względzie wiarę W. J., że takiego sprawdzenia dokonał (za pośrednictwem innych osób, które pytały o miejsca w hotelu). Choć sam wątek obłożenia hotelu nie jest ujęty w zarzucie X a/o.

Co do wpisu na temat przygotowywania podwyżek to jak wynika z relacji stron i materiału prasowego (k. 77v) (...) był przeciwny wprowadzeniu podwyżek za wodę i ścieki na 2018 rok. Jednak wbrew twierdzeniom oskarżyciela, to nie Miejskie Wodociągi i Kanalizacja ostatecznie decydują o taryfach opłat.

Jednakże W. J. w poście na k. 12 (zarzut XII) z dnia 6.11.2017 r. podał, że „władza szykuje (podkr. – S. (...)) wam podwyżkę cen wody i ścieków”. Dodał również, że gminna spółka WOD – KAN planuje takie taryfy.

W ocenie sądu w żadnej mierze taka publikacja nie może stanowić jakiegokolwiek zarzutu, bowiem było to obywatelskie wyrażenie zaniepokojenia podwyżką cen mediów. Dlaczego naganne ma być zaalarmowanie tą zapowiadaną podwyżką; zwłaszcza że kandydat na (...) i jego komitet wyborczy w 2014 roku w swym programie obiecywali wręcz obniżenie cen między innymi tego typu usług (k. 87). W przekonaniu sądu takie właśnie głosy jak oskarżonego mogły odwieść (...) i(...) od takiego kroku. J. K. także nie zaprzeczył powołanemu przez oskarżonego faktowi, że w 2016 roku takie podwyżki nastąpiły.

Jeśli chodzi o zarzut zwolnienia z pracy K. S., to sąd właściwie odniósł wrażenie, że J. K. wręcz czuł się w obowiązku wytłumaczyć się z tej decyzji. Potwierdził także fakt, że w późniejszym czasie na etat konserwatora zatrudnił swojego dawnego kolegę ze szkoły w K. (k. 110v).

Natomiast - choć szeroko omawiana na rozprawie - kwestia zatrudnienia nauczycielki w Zespole Szkół (...) nie została ujęta w akcie oskarżenia.

Zdaniem sądu nieporozumieniem należy nazwać zarzut wobec W. J., że ten stwierdził, że „budżet ledwo zipie”. Jeśli spojrzy się na załączone materiały, jak gorąca w radzie miasta i gminy była debata o budżecie na 2018 r., a także późniejsze głosowania (k. 82v-85v, 88-90), to sytuacja ta dawała podstawę do krytycznej uwagi poczynionej przez W. J.. Jako przykład kryzysu budżetowego gminy był podawany przez oskarżonego pomysł zastawienia hali widowiskowo – sportowej w (...) pod kredyt dla Przedsiębiorstwa (...) oraz samej gminy. Może ostatecznie hala nie została zastawiona, jednak (...) był tego orędownikiem, o czym publikacje z k. 90v, k. 102.

Oskarżyciel przyznał także to, że wypowiedział się, że można oszczędzić na dietach (...). Niezmiernie trudno sądowi dopatrzeć się tu elementu zniesławienia. Sąd w tej mierze całkowicie dał wiarę oskarżonemu, który wyjaśnił, że słowo „szantażuje” użył w rozumieniu infantylnego zachowania. Potwierdza to dalsza część wpisu (k. 19), gdzie autor wszakże tłumaczy, że (...) nie może obniżyć diet (...), zaś jego zdaniem słowa te mają na celu podzielenie opinii publicznej.

W przypadku zarzutu, że W. J. śmiał wypomnieć J. K., że nie spełnił swej zapowiedzi, że po remoncie dróg na terenie (...)nie będzie w ich pasie studzienek, które dotychczas uszkadzały koła i podwozia jeżdżących po nich pojazdów, trudno się racjonalnie odnieść (k. 106).

Sąd ujmie to krótko, to (...) najpierw obiecał, że nie będzie studzienek w drogach, a dopiero później zderzył się z rzeczywistością. Nie upewnił się, jak technologicznie to może wyglądać, z góry obiecał swe szlachetne marzenie, zaś za jego nieziszczenie oskarżył krytyka w osobie oskarżonego (k. 81-81v).

Podobnie ma się rzecz z krytyką długotrwałego remontu dróg w (...)(objazdy osiedlowymi uliczkami itp); należy przypomnieć jeszcze, że w tym czasie była przebudowywana trasa (...), co wiązało się ze zwiększonym ruchem tranzytowym. Nie ma wątpliwości, że w (...) społeczeństwie narastała z tego powodu frustracja. Opis tego zjawiska nie był zniesławieniem(...), gdyż mieszkańcy zawsze mają prawo domagać się - w tym przypadku - szybciej i lepiej, zaś włodarz nie powinien się na to obrażać, nawet jeśli jest to przed kolejnymi wyborami samorządowymi.

Mając na względzie powyższe argumenty sąd uznał, że W. J. należy uniewinnić od popełnienia zarzucanego mu czynu, zaś jego publikacje są chronione prawem do wolności słowa i swobody debaty publicznej.

O kosztach procesu postanowiono jak w pkt II i III części dyspozytywnej zaskarżonego wyroku.